6 minute read

Poznajemy świat wokół nas – przygoda przedszkolaka pod gołym niebem

Next Article
Bibliografia

Bibliografia

Projekt Przedszkola nr 48 z Oddziałami Specjalnymi i Integracyjnymi w Zabrzu

Poznajemy świat wokół nas – przygoda przedszkolaka pod gołym niebem

Na Islandii nauczycielki przekonały się, że można leżakować na dworze, gdy wieje i jest zimno. To tam widziały, jak przedszkolaki w gumiakach i bez parasoli spacerują w deszczu. Z Erasmusa+ wróciły z planem, żeby zajęcia z kilkulatkami prowadzić w lesie, ogrodzie i na polanie

„My się deszczu nie boimy, na spacerki wychodzimy” – mogą śpiewać maluchy z Przedszkola nr 48 z Oddziałami Specjalnymi i Integracyjnymi w Zabrzu. I nie będą to słowa na wyrost. Bo chodzenie po lesie w kaloszach i płaszczykach przeciwdeszczowych, gdy pada, nie jest im straszne. Ba, oni to nawet lubią. A spacerują w deszczu wśród zieleni, ponieważ ich nauczycielki odwiedziły Islandię. Tam zobaczyły, że tak można i że nikt nie narzeka. – To czemu by w Zabrzu nie spróbować? – pomyślały.

Miały w pamięci słowa: „Jeśli pomożesz dzieciom pokochać naturę, będą się o nią troszczyły, bo każdy dba o to, co kocha”. Cytat zamieszczono w książce Lindy Åkeson McGurk Nie ma złej pogody na spacer. Tajemnica szwedzkiego wychowania dzieci. Przeczytała ją Jolanta Kosczielny, dyrektor przedszkola nr 48 w Zabrzu. – To motto nam towarzyszy, ponieważ idealnie oddaje to, co robimy tu na co dzień – wyjaśnia.

Jolanta Kosczielny kieruje największym przedszkolem w Zabrzu, w którym aż 60 nauczycieli pracuje z ok. 300 dziećmi. – Jesteśmy przedszkolem integracyjnym, z oddziałami specjalnymi i integracyjnymi. Są więc u nas także dzieci z różnego rodzaju niepełnosprawnościami – opowiada dyrektor placówki. Przedszkole zatrudnia specjalistów: logopedów, psychologów, pedagogów. Placówka prowadzi też wczesne wspomaganie rozwoju.

Postawiły na outdoor education

– Słyniemy w regionie z uczestnictwa w wielu projektach unijnych, m.in. eTwinning oraz Erasmus+. Rodzice wiedzą, że lubimy podejmować wyzwania – chwali się dyrektor Jolanta Kosczielny. Jednym z nich było wdrożenie w przedszkolu popularnej na Zachodzie idei outdoor education. To metoda zdobywania wiedzy o świecie dzięki samodzielnym

doświadczeniom oraz eksperymentowaniu. Zajęcia odbywają się w plenerze, gdzie dzieci mogą wszystko zobaczyć, wszystkiego dotknąć, poczuć to. Rola nauczyciela ogranicza się do towarzyszenia w wędrówce. Outdoor education zakłada gry i zabawy na świeżym powietrzu.

Koncepcja ta zainspirowała nauczycielki z zabrzańskiego przedszkola. Chciały jej elementy wprowadzić w codziennej pracy z maluchami. Wiedziały, że na Islandii outdoor education jest realizowana od dawna. A one znają nauczycielki z tego wyspiarskiego państwa. – Prowadziłyśmy razem kilka projektów edukacyjno-ekologicznych za pośrednictwem platformy eTwinning – mówi Jolanta Kosczielny.

Nauczycielki z Zabrza i Islandii umówiły się, że razem napiszą projekt i będą aplikować o fundusze unijne na jego realizację z programu Erasmus+. – Zaplanowałyśmy kilka wizyt na Islandii w ramach job shadowing, by zobaczyć na własne oczy, jak wyglądają zajęcia z przedszkolakami na łonie natury – wspomina dyrektor przedszkola. Czuła, że warto to zrobić, ponieważ dzieci mówiły, że coraz rzadziej wychodzą z domu, a czas wolny spędzają głównie przed telewizorem i komputerem. – Nawet rodzice zwierzają się, że mają mało czasu dla dzieci, ponieważ pracują do późna, a trzeba jeszcze zrobić zakupy, gotować i zająć się obowiązkami domowymi. Dlatego rzadko wychodzą na plac zabaw czy do lasu – dodaje dyrektor.

Do projektu wpisano serię szkoleń na Islandii dotyczących koncepcji outdoor education. Zaplanowano wykłady, warsztaty, wyprawy terenowe, dyskusje, obserwacje, aktywności ruchowe i prezentację najlepszych islandzkich praktyk w placówkach oświatowych. – Na radzie pedagogicznej nie było wątpliwości, by składać wniosek. Mamy nauczycielki z różnym stażem pracy, którym chce się urozmaicać zajęcia z przedszkolakami – przyznaje Jolanta Kosczielny. Projekt „Poznajemy świat wokół nas – przygoda przedszkolaka pod gołym niebem” zyskał akceptację komisji rekrutacyjnej.

Na Islandii leżakują na dworze

Na Islandię pojechało sześć nauczycielek z Zabrza. – Najbardziej zaskoczyły nas przedszkolaki w gumiakach bawiące się w kałuży i spacerujące w deszczu. Ich rodzice wychodzą z założenia, że jeśli coś ma się zdarzyć dziecku na podwórku, to i tak się wydarzy. I to normalna sytuacja – opowiada Jolanta Kosczielny, która również uczestniczyła w szkoleniu.

Dlatego nikogo tam nie dziwi, że przedszkolaki w młodszych grupach leżakują na dworze, gdy na zewnątrz jest zimno i wieje. Teraz nauczycielki z Zabrza przekonują rodziców w Polsce, że każda pogoda jest dobra na spacer, a dzieci trzeba od małego hartować, ponieważ

to ważne dla ich odporności. Zachęcają, by wychodzić na zewnątrz nie tylko wtedy, gdy jest ciepło. Nauczycielki organizują też wyjścia do lasu czy na pobliskie łąki. Po drodze dzieci zbierają kamyki, liście, kwiaty. Później dyskutują o tym z nauczycielkami. – Wyjaśniamy, że każde życie trzeba szanować. Zarówno człowieka, psa, kota, jak i motyla czy innego owada – mówi dyrektor Jolanta Kosczielny.

Sadzą kwiaty, chodzą boso

Po powrocie z Islandii nauczycielki wprowadziły nowe elementy edukacji ekologicznej. – Sadzimy wspólnie cebulki kwiatów, podlewamy rośliny, zakładamy rabatki i łąkę kwietną. Mamy też sad, w którym w przyszłym sezonie będą owocować wiśnie, jabłonie i grusze. Po świętach prosimy rodziców, by przynosili nam choinki, które później z dziećmi sadzimy w naszym ogrodzie – wylicza dyrektor przedszkola.

Zwraca uwagę rodzicom, że brak codziennego kontaktu z naturą źle wpływa na zdrowie psychiczne dzieci. Tłumaczy, że kilkulatek ma prawo skakać w kałuży i brudzić sobie ręce.

Przedszkole wspólnie z lokalnym oddziałem PTTK organizuje cykliczne wycieczki dla całych rodzin do lasu, na polanę. – Mówimy na tych spacerach, że kontakt z przyrodą poprawia koordynację ruchową, koncentrację, zwiększa odporność na stres i zapobiega depresji. Bezpośredni kontakt z naturą po prostu nas uzdrawia – opowiada dyrektor Jolanta Kosczielny.

FOT. ANNA KRZY ż ANOWSKA Dzieci są zachwycone spacerami. – Niektóre nigdy nie były w lesie ani nie widziały na żywo kury czy świni. One się świetnie bawią, kiedy obejmują pień drzewa, wąchają liście, chodzą boso po mchu, patrzą w niebo, słuchają brzęczenia owadów czy bawią się w lesie w chowanego. Nie mówią, że im się nudzi i chcą zagrać na komputerze. Bardzo nam zależy, by wypracować w przedszkolakach naturalną chęć do przebywania pośród zieleni z najbliższymi, by szukać piękna w tym, co naturalne. Miło jest patrzeć na dziecko, które znajduje urok w zamarzniętej kałuży albo opadających liściach – opowiada Jolanta Kosczielny.

Kolejne projekty eTwinning

Dyrektor przedszkola nr 48 w Zabrzu docenia współpracujące z nią nauczycielki za to, że ciągle szukają nowych pomysłów, by urozmaicić zajęcia. – To jeden z efektów wyjazdu na Islandię. Poczułyśmy, że możliwości są nieograniczone. Ufam im, że poprowadzą dzieci według swojej autorskiej koncepcji mającej za podstawę ideę outdoor education. Stale się doskonalimy na szkoleniach, uczestniczymy w projektach unijnych prowadzonych przez miasto, proponując zajęcia na świeżym powietrzu – mówi Jolanta Kosczielny.

Dzięki programowi Erasmus+ nauczycielki z Zabrza prowadzą teraz szkolenia z zakresu outdoor education w Wojewódzkim Ośrodku Metodycznym w Rybniku. Rok temu przedszkole w Zabrzu odwiedziły nauczycielki z Islandii. Chciały zobaczyć, jak przebiega program wielozmysłowego poznawania przyrody.

Przedszkole nr 48 w Zabrzu realizuje kolejne projekty na platformie eTwinning. – Działamy wspólnie z partnerami z Islandii, Słowenii, Włoch, Francji, a także z wielu polskich miast. Im nas więcej, tym lepsze pomysły przychodzą do głowy – uważa Jolanta Kosczielny.

Namawia inne przedszkola, by wprowadzały ideę outdoor education do swoich programów nauczania. – Kontakt z przyrodą nie zabiera czasu, tylko go poszerza. Każdy z nas odnajduje wtedy wolność, prywatność i spokój. A to jest nam potrzebne szczególnie teraz, gdy zewsząd jesteśmy bombardowani informacjami. Mam nadzieję, że to, co robimy z przedszkolakami, zaprocentuje w przyszłości i że to oni staną się przewodnikami po świecie przyrody dla własnych dzieci.

FOT. ANNA KRZYżANOWSKA Michał Radkowski – korespondent FRSE

This article is from: