R
e
k
l
a
m
a
Rozmowa s. 10
aktualności s. 06
SPORT s. 19
Food trucki na rynku po raz czwarty
Mysłowickie drużyny w czołówce okręgówki
wygraj bilety s. 16
konkurs s. 06
kultura s. 13
Motocyklem przez Himalaje Sale zabaw, czyli mnóstwo radości dla najmłodszych
G A Z E T A
Kabaret Moralnego Niepokoju w Mysłowicach
W MOK sporo się dzieje!
B E Z P Ł A T N A WRZESIEŃ • NR 09/2017 (74)
R
e
k
l
a
m
a
Problemy przy realizacji
zwycięskiego projektu R
e
k
l
a
m
a
Na sklep z dopalaczami nie ma mocnych
R
e
k
l
a
m
a
fot. aramedia
12 września w naszym mieście pojawili się dziennikarze TVP Info, aby porozmawiać z reprezentantami władz miasta, radnymi, a także zaniepokojonymi mieszkańcami. Program dotyczył podejrzanego sklepu, w którym sprzedawane są dopalacze, a który istnieje już od roku.
Budowa parku rekreacyjnego na Promenadzie, zwycięskiego projektu w ramach I edycji Mysłowickiego Budżetu Obywatelskiego stanęła pod znakiem zapytania. Koszty przewyższyły pierwotne założenia. Urzędnicy zaznaczają, że nie składają w tej sprawie broni. Źródła finansowania szukają gdzie indziej. Idea budżetu obywatelskiego wystartowała w Mysłowicach z pompą. W pierwszej edycji pojawiły się 23 projekty. Mieszkańcy aktywnie promowali swoje pomysły, często na niespotykaną dotychczas skalę. Zadanie „Utworzenie parku rekreacyjno-sportowego Promenada wraz z zagospodarowaniem Trójkąta Trzech Cesarzy i budową wieży widokowej” rozbiło przysłowiowy bank. Uzyskało 2457 głosów mieszkańców, czyli o ponad 1300 głosów więcej od zadania numer dwa. Weryfikujący je urzędnicy nie dopatrzyli się wtedy niedoszacowanych
Reklama
kosztów realizacji. Teraz wiadomo już, że za 1 mln zł przeznaczony na MBO, wybudowana zostanie wieża widokowa oraz zagospodarowany zostanie teren w pobliżu Trójkąta Trzech Cesarzy. Budowa parku rekreacyjnego na Promenadzie nie zostanie zrealizowana w jego ramach. Urzeczywistnienie tego pomysłu według profesjonalnego kosztorysu pochłonęłoby dodatkowe 2 mln zł, których nie ma.
Czytaj na s. 03
Władze miasta są bezsilne, handlarze sprytnie omijają przepisy prawne, nie bojąc się policji i sanepidu. Mieszkańcy obawiają się o zdrowie swoich dzieci, a także nie czują się komfortowo w otoczeniu sprzedawców niebezpiecznych specyfików, osób zaopatrujących się w nie, a także dostawców z całego województwa śląskiego, którzy samochodami przywożą towar do sklepu. Kamienica, w której mieści się feralny lokal należy do prywatnego właściciela, który wynajmuje go, traktując to jako zwykły biznes. Władze miasta mogą tylko, jak sami mówią, nękać i obserwować. Policja również niewiele może zaradzić. – My, jako służby mundurowe możemy robić tylko to, co w naszym zakresie, zgodnie z przepisami prawa. Więcej nie możemy zrobić – wyjaśnia podinsp. Piotr Ślęzak z mysłowickiej policji.
Czytaj na s. 03