2 minute read

Nawigator PAWEŁ TANEWSKI

FOT. MACIEJ GÓRSKI

przyjęty na W.S.H. Obecnie mam zaliczone: I, II, III semestr”. Jego nauczycielami akademickimi byli m.in. profesorzy: Bolesław Miklaszewski (chemia i technologia), Edward Lipiński (ekonomia polityczna), Antoni Sujkowski (geografia), Stanisław Arnold (historia handlu). Podczas studiów Dunin-Borkowski mieszkał w Warszawie i przyszło mu jej bronić. W roku 1944 walczył w powstaniu warszawskim. Po śmierci ojca w 1947 r. powrócił do Krośniewic, aby prowadzić rodzinną aptekę – był do tego odpowiednio wykształcony, gdyż, jak powiedział, „(…) miałem już za sobą dwa fakultety: ekonomię i medycynę. Dzisiaj jestem bardzo rad z tego powrotu”.

Advertisement

Na pierwszym piętrze budynku znajdowała się część mieszkalna, do której zostaliśmy zaproszeni. Pan Jerzy bardzo lubił swoją pracę i był mocno związany ze swoim domem rodzinnym. Powiedział: „W Warszawie trudno byłoby znaleźć tak obszerne pokoje jak tutaj, gdzie bym wtedy pomieścił swoje zbiory?”. Zwiedzanie rozpoczęliśmy od pokoju, na którego ścianach były zawieszone biała broń, stara broń palna, zbroja oraz hełm rycerski, ale szczególną uwagę przykuwał sztandar z 1918 r. Opowiadając jego historię, za-

Jerzy Dunin-Borkowski był największym polskim kolekcjonerem XX wieku. Zgromadził 15 tys. dzieł sztuki, wyroby rzemiosła artystycznego, numizmaty, pamiątki po wybitnych Polakach, wielotysięczny księgozbiór z kilkoma inkunabułami. znaczył, że do tego pomieszczenia przyprowadza zwłaszcza młodych ludzi. Na pytanie dziennikarki o to, czym jest kolekcjonerstwo, odpowiedział: „(…) kolekcjonerstwo to coś znacznie większego niż hobby. Hobbyzm jest ruchem modnym, zataczającym coraz szersze kręgi, zrzeszającym ludzi o różnych zainteresowaniach i różnym stosunku do wybranego hobby, ale nietrwałym. Bardziej jest rozrywką niż pasją. Jedni oddają się jej z ciekawości, inni ze snobizmu czy kaprysu. Kolekcjoner musi mieć głęboką i ciągle uzupełnianą wiedzę o przedmiocie zainteresowania. W moim przypadku konieczna jest znajomość historii, którą staram się ciągle systematycznie pogłębiać”. Gdy przeszliśmy do następnego pokoju, gospodarz, wskazując na sekretarzyk, opowiedział nam o początku swojej pasji: „Przed 60 laty byłem małym chłopcem. Pierwszy przedmiot, który przyniosłem do domu, to był sekretarzyk (…), dawna własność rodziny Walewskich. Pani Maria Walewska była nazywana «polską żoną» Napoleona Bonapartego. Sekretarzyk odkupiłem od kolegi, syna organisty z pobliskiego dworu, któremu (…) służył za skład szczotek i past do butów”. Wokół stały regały wypełnione cennymi książkami, w gablotach oglądaliśmy naramienniki wojskowe. Wzrok przyciągały krzyżyk z Olszynki Grochowskiej z 1830 r. i laska gen. Antoniego Józefa Madalińskiego – posła gnieźnieńskiego na Sejm Czteroletni. W rogu pokoju stał fotel rektorów Uniwersytetu Wileńskiego. Oglądaliśmy starodruki wydane przed 1500 r. W kolejnym pokoju gospodarz zatrzymując się przy zawieszonych obrazach, bardzo ciekawie opowiadał o każdym z nich: tu obraz Marcello Bacciarellego (nadwornego malarza króla Stanisława Augusta Poniatowskiego i profesora Królewskiego Uniwersytetu Warszawskiego), a tu portrety babci i dziadka, którzy brali udział w powstaniu styczniowym w 1863 r. Dziadek, Franciszek Dunin-Borkowski, był szwoleżerem gwardii cesarza Napoleona. Okazało się, że matką pana Jerzego była Zdzisława Bacciarelli, która bezpośrednio wywodziła się z rodziny Marcella Bacciarellego. Dalej wisiały patriotyczne dzieła Artura Grottgera, obrazy Olgi Boznańskiej (najwybitniejszej malarki okresu Młodej Polski) i jeszcze wiele innych. Na pytanie dziennikarki, co jest w życiu najważniejsze, pan Jerzy odpowiedział: „Odkąd sięgam pamięcią, ceniłem sobie dwie, moim zdaniem najważniejsze, sprawy w życiu: zdrowie i przyjaźń. Bardzo lubię mieć wielu przyjaciół. Stworzyłem na wzór dawnych (…) rycerskich zwyczajów «pierścień przyjaźni», w którego kręgu zebrało się już przeszło 100 osób. Są to ludzie różnych zawodów, wyznań czy zainteresowań (w przyjaźni takie różnice mają niewielkie znaczenie). Ważne, aby ludzie potrafili sprostać żądaniom, jakie stawia przyjaźń. Może wśród tylu ludzi nie wszyscy są takimi, na których można polegać, może

This article is from: