Gorzów Bez Cenzury - Numer "0" - Zapowiedź

Page 1

www.gazeta-gorzowska.pl

Nr 0(00) | Zapowiedź | Bezpłatny dwutygodnik

Przeczytaj:

gazeta gorzowska

Gorzów w budowie

GORZÓW

Śmieciowe problemy Gorzowa Zadaniem prawdziwej prawicy jest pokazanie tego jak jesteśmy manipulowani

Strona 3, 2 i 6-7

Kogo grzeje Gorzów W mieście nad Wartą zmienił się prezydent, a samorząd zyskał kilka nowych twarzy, ale nie zmienił się sposób uprawiania miejskiej polityki. Większość liderów opinii nadal uważa mieszkańców za absolutnych idiotów. Gdyby więc składanie deklaracji bez pokrycia oraz fałszywe wyrażanie troski o sprawy publiczne, było dyscypliną olimpijską, liczba gorzowskich olimpijczyków na metr kwadratowy byłaby największa na świecie.

Teraz albo nigdy - zdawali się mówić przed jesiennymi wyborami samorządowymi, ale już dziś wiadomo iż pozostanie „nigdy”. Dotychczas stronnictwa polityczne robiły w mieście niewiele, bo niewiele mogły w konfrontacji z silną osobowością prezydenta Tadeusza Jędrzejczaka. Teraz nie robią nic, bo za partnera mają prezydenta Jacka Wójcickiego, który mówiąc: „Gorzów to taka sama gmina jak Deszczno, tylko trochę większa”, mocno pomylił się w ocenie - głównie siebie w kontekście stojących przed nim wyzwań. Żyjąc pozytywnymi emocjami i sympatią wyborców z okresu kampanii wyborczej, nowy prezydent chciałby po faustowsku krzyknąć: „Trwaj chwilo, jesteś wieczna”, ale ta chwila właśnie przemija. Owszem, warto było poczekać umowne sto dni, ale za chwilę będzie to już sześć miesięcy, a z pustego „dzbana pomysłów” nie naleje nawet Salomon. Kolejna chwila właśnie przemija i można by dalej się okłamywać, dawać kolejne szanse oraz czekać na kolejne raporty otwarcia, ale sytuacja mocno przypomina tę z literatury Hansa Christiana Andersena: „Król jest nagi”. A przecież, gdyby nie dzieci, które prawdę wykrzyczały na głos, to bajkowy tłum dalej okłamywałby się, że król wcale nie jest nagi, ale ubrany w piękne i wyjątkowe szaty: obywatelskości, konsultacji społecznych, spontaniczności i niezależności. Sztucznie wykreowano go na symbol szybkich zmian i nowego otwarcia w mieście, ale po blisko pół roku gołym okiem widać, że po władzę szedł bez przygotowania i jakiejkolwiek wizji. Po opłaceniu kampanijnych rachunków, nie ma do zaoferowania nawet PR-owskich zagrywek, których -za wciąż ukrywane przed opinią publiczną pieniądze

- mógłby mu dostarczyć Adam Piechowicz. Inaczej rzecz ujmując: wielu widziało w nim gorzowską „Arkę Noego”, ale dzisiaj przypomina ledwie dryfującą po Warcie łajbę, na której jest coraz mniej spośród tych, którzy wcześniej nie mieścili się nawet na „Kunie”. A przecież nie musiało tak być. Mogło być inaczej - bo prezydent Wójcicki dał ludziom wielką nadzieję na iluzoryczne zmiany. Dzisiaj mało kto już wierzy, że jest w nim więcej umiejętności i strategicznego myślenia, niż w sklepowej parówce prawdziwego mięsa. Stał się idolem z krótkim terminem ważności, przy którym gwarancja na oranżadę lub flaczki w przydrożnym barze, to ekstrawagancja. Wszystko dlatego, że wiele do życzenia pozostawia sam sposób myślenia nowej władzy o mieście. Jest uzasadniona chęć zorganizowania Gorzowa po swojemu, ale jedyny pomysł - to zrobić wszystko inaczej niż chciał poprzednik. Tu o sojuszników nie jest trudno, bo pełni kompleksów działacze Platformy Obywatelskiej oraz Prawa i Sprawiedliwości, to materiał do niszczenia miasta doskonały jak żaden inny. Inna sprawa, że nijak się to ma do przedwyborczych haseł i deklaracji Wójcickiego. Chcąc być symbolem nowej i proobywatelskiej polityki w mieście, a z drugiej strony: puszczając oko do starych i skompromitowanych partii politycznych - z ramienia których radnymi są dokładnie ci sami ludzie co pięć, dziesięć i piętnaście lat temu - zachowuje się niczym doktor Jekyll i pan Hyde. By nie popełnić błędu - w którym będzie chciał mieć ciasteczko i zjeść ciasteczko - powinien dokładnie przestudiować nowelę Roberta Stevensona, a szczególnie wziąć sobie do serca to, co z głównym bohaterem się stało, gdy podwójna osobowość stała się nie do zniesienia. Literackie sa-

mobójstwo dr. Jekylla to nic przy tym, co zrobią prezydentowi partyjni wiarusi Robert Surowiec i Krystyna Sibińska oraz Marek Surmacz i Sebastian Pieńkowski, gdy do wyborów będą dwa lata, a jemu samemu podwinie się noga. Najgorzej na partyjnym wykorzystywaniu niezorientowanego Wójcickiego, a także ujeżdżaniu Jędrzejczaka, wyjdzie Gorzów. Doskonałą tego ilustracją jest trwająca epopeja z powołaniem Akademii Gorzowskiej, dzięki której politykom udało się nadać całej dyskusji wymiar karykaturalny. Kogo to jednak obchodzi, skoro polityka Szymona Giętego w mieście polega głównie na tym, by załapać się do porannej rozmowy w Radiu Gorzów lub na główną stronę jednego z portali internetowych. Nie liczy się treść i interes miasta, ale wzajemne podkręcanie, poklepywanie i przekonanie, że tak myślą wszyscy, że wszyscy polityków słuchają i jeszcze chętniej oglądają ich w TELETOP-ie lub TVP Gorzów. Psychologia podobne zjawiska określa mianem społecznego dowodu słuszności, a o kondycji klasy politycznej w mieście świadczy dobór cytowanych w przestrzeni publicznych autorytetów. „Przywiozłem w zeszłym roku do Gorzowa największego przestępcę. Gdy wiozłem go ze swojej kancelarii do sądu, a on patrzył, jak wygląda nasze miasto, powiedział: Gorzów to jednak patologia” - mówił podczas jednej z sesji rady miasta Jerzy Synowiec. Wszystko to powoduje, że myśląc o Gorzowie Anno Domini 2015 trudno nie sprowadzić tego do kultowego dialogu wprost z „Misia” Stanisława Tyma: Nie ma Lądynu, jest Lądek Zdrój. Będzie jednak mniej śmiesznie. A parafrazując tę wypowiedź, należy sobie życzyć, by działania nowej władzy nie przełożyły się w przyszłości na realia lokalne: Nie ma Gorzowa, jest tylko Gorzówek.

Trzeba rozumu bardziej elastycznego niż guma do żucia, by zrozumieć dlaczego politycy - nie wyłączając z tego tych najpopularniejszych, jak Władysław Komarnicki, robią wszystko odwrotnie, niż deklarowali to w kampanii wyborczej. Z każdym wypowiedzianym zdaniem i zaniechaniem, bo działań praktycznie nie ma, ujawniają cały arsenał kompleksów, urazów i blizn będących konsekwencją „myślenia” o przyszłości miasta. Wojewoda lubuski - funkcja o trzeciorzędnym znaczeniu. Rozbudowa Kostrzyńskiej - wystarczy jednopasmowa. Polityka kadrowa - nieważne czy kompetentny, ważne, aby był nasz. Jawność - a po co to komu? Problem gorzowskiej polityki jest jednak głębszy i dotyczy całej klasy politycznej, która po odejściu Kazimierza Marcinkiewicza i Tadeusza Jędrzejczaka, właściwie wyparowała. W przeszłości politykom o coś chodziło, dzisiaj chodzi tylko o zainteresowanie mediów. To zaś, ujmując rzecz mało elegancko, jest jak sikanie w spodnie. Rozgrzewa tylko sikających, ale nikogo więcej. Wiele lat temu Borys Pasternak „popełnił” piękne zdanie, które odnosiło się do mrocznych czasów: „i już na wieki przesądzono, gdzie jakie podobizny wiszą”. Współcześni gorzowscy politycy próbują wymyślić się od nowa i na zawsze przesądzić, jakie i gdzie mają wisieć symbole oraz obrazy. Rezultaty opisano powyżej…

Robert Bagiński

Numer

“0”

Zapowiedź Czas zmienić lokalne media!

Gazeta zielonogórska – tylko z nazwy Lubuska – przestała już dawno służyć gorzowianom. Po drodze obserwowaliśmy wzloty i upadki innych gazet o zasięgu lokalnym. Świetny swego czasu „Tylko Gorzów” zakończył swój byt jako kwartalnik dostępny w restauracjach. Czas powrócić do chwil, kiedy czytelnicy oczekiwali na kolejne wydania „Ziemi Gorzowskiej”, zaczynając jej lekturę od nieodżałowanych felietonów Gambrinusa, czyli Jerzego Zysnarskiego. Te czasy już zapewne nie powrócą, chociaż Lutycka nadal pozostaje zamknięta… Panie Jerzy! Jest u nas dla Pana miejsce! Autor pierwszej i jedynej „Encyklopedii Gorzowa” miał wielki wpływ na miasto. Na wszystko, co się w nim dzieje. Chcemy iść Jego śladami, mając na uwadze to, że media niesamowicie się przez ostatnie lata zmieniły. Gazeta to teraz tylko fragment tego, co ma miejsce w Internecie na portalu, który równolegle tworzymy, jak i w pierwszej prawdziwej telewizji internetowej. Wszystkie te media równolegle wystartują z początkiem czerwca br. Zapraszamy do współpracy i oddajemy swoje łamy wszystkim opcjom politycznym, które mają do tego chęci i odwagę. Bez cenzury – niech znaczy Bez Cenzury!

Marek Sawicki


02

Informacje z miasta

Aktualności

Śmieciowe problemy Gorzowa 31 marca br. na posiedzeniu Zgromadzenia Związku Celowego Gmin MG-6 ustalono nowe stawki opłat za gospodarowanie odpadami komunalnymi na terenie ZCG MG-6. Za śmieci zapłacimy o 4 złote więcej niż dotychczas. było przed wprowadzeniem tak zwanej ustawy śmieciowej - powiedział Antoni Kaczmarek, prezes spółdzielni „Metalowiec” w Gorzowie.

Poniedziałek, 11 maja 2015 10.00 Montaż poetycko-muzyczny „Okrągłe rocznice poetów” Filia nr 6 WiMBP, ul. Śląska 78 (wstęp wolny) 12.00 „Książki mojego dzieciństwa” – spotkanie czytelnicze dla najmłodszych, Filia nr 5 WiMBP, ul. Śląska 7 (wstęp wolny) 18.00 Slajdowisko Multikulti – spotkanie z wulkanologiem Grzegorzem Gawlikiem, Sala kameralna CEA – Filharmonii Gorzowskiej (wstęp wolny)

Wtorek, 12 maja 2015 10.00 Spektakl pt. „Romeo i Julia” w Teatrze im. J. Osterwy 11.00 „Od zabawy i słuchania do czytania” – zajęcia dla dzieci, WiMBP, Oddział dziecięcy (wstęp wolny) 17.00 Wieczór poetycki „92. Rocznica pierwszego wieczoru poetyckiego – Sztautynger – «Małpa to jest to»”, Filia nr 4 WiMBP, ul. Słoneczna 63 (wstęp wolny)

Środa, 13 maja 2015 10.00 Spotkanie pt. „70. rocznica zakończenia II wojny światowej”, Klub „Jedynka”, MCK (wstęp wolny) 17.00 70 lat Muzeum Lubuskiego, wykład S. Sinkowskiego pt. „Santok prawobrzeżny. Wstępne wyniki prac archeologicznych prowadzonych w 2014 roku”, Muzeum Lubuskie im. J. Dekerta, willa (wstęp wolny) 18.00 3. Ogólnopolski Festiwal Polskiej Animacji O!PLA, Kategoria: formanimy + animowane fraszki, Miejski Ośrodek Sztuki (wstęp 5 zł)

Czwartek, 14 maja 2015 10.00 Spektakl pt. „Romeo i Julia” w Teatrze im. Juliusza Osterwy, (bilety – 38 zł/28 zł/22 zł) 11.00 Spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki – „Sztuka Latania” Magdaleny Kawki, Filia nr 4 WiMBP, ul. Słoneczna 63 (wstęp wolny) 18.00 Film „Comic-Con Epizod V: Fani kontratakują”, DKF „Megaron” (wstęp 6 zł/seans, 20 zł/4 seanse)

Od 1 czerwca 2015 r. będą obowiązywały nowe stawki za odbiór odpadów. Stawka za odpady komunalne wzrośnie do kwoty 13 zł miesięcznie za selektywną zbiórkę oraz 19 zł miesięcznie od każdej osoby, jeśli odpady nie są zbierane i odbierane w sposób selektywny. Czy podwyżka to konieczność? Według Związku Celowego Gmin MG-6, tak. - Stawki od początku były niedoszacowane i niestety nie pokrywały bieżących kosztów systemu. Doprowadziło to do zaległości w kwocie około 1,5 mln zł, żeby pokryć braki, konieczne było zaciągnięcie kredytu - powiedział Maciej Pierzecki dyrektor MG-6 w Gorzowie. To jednak nie koniec zmian. 1 lutego br. weszła w życie zmiana ustawy, która nakłada obowiązek składania deklaracji o wysokości opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi oraz wnoszenia opłaty z tego tytułu przez wspólnotę

mieszkaniową, spółdzielnię mieszkaniową lub zarządcę nieruchomości, jak również w przypadku nieruchomości z budynkiem wielolokalowym. Wspólnota mieszkaniowa, spółdzielnia mieszkaniowa, może żądać od właściciela lokalu, osoby, której służy spółdzielcze prawo do lokalu lub osoby faktycznie zamieszkującej lokal, podania danych niezbędnych do ustalenia wysokości opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi. Czy spółdzielnie mieszkaniowe są przygotowane do tego typu działania? - Kiedy pojawił się problem, że MG-6 i gmina nie radzą sobie ze zbieraniem opłat, a przy tym cena jest coraz wyższa, to wtedy okazało się, że spółdzielnia jest dobra do bycia darmowym inkasentem, bo tak naprawdę teraz zrzucają na nas ten obowiązek. Przy takich działaniach marnowane są wydane już pieniądze na sprzęt, oprogramowanie i siedzibę Związku Celowego Gmin MG-6. Ja uważam, że jest zdecydowanie gorzej niż

Drodzy mieszkańcy, jeśli zamierzacie wybrać się z wizytą do biura MG-6 i złożyć dokumenty o zwrot pieniędzy za śmieci za miesiące luty, marzec i kwiecień, koniecznie miejcie ze sobą dowód osobisty oraz dowody wpłat za te trzy miesiące.

Joanna Frąckowiak-Poczaj

Rozmowy trwają, Akademii brak Po raz kolejny, w sprawie utworzenia Akademii w Gorzowie, spotkali się prof. Elżbieta Skorupska-Raczyńska, rektor PWSZ i rektor AWF w Poznaniu, prof. Jerzy Smorawiński.

Piątek, 15 maja 2015 16.00 Lubuska Gala Taneczna, MCK (wstęp wolny) 17.00 Otwarcie wystawy „Promocja młodych talentów”, Filia nr 1 WiMBP, ul. Kombatantów 2 (wstęp wolny) 18.00 Film „Citizenfour” w ramach Weekendu z Docs 20:10 Film „Scena ciszy” / Against Gravity w Kinie 60 krzeseł

Sobota, 16 maja 2015 16.00 Film „Citizenfour” 17.00 Film „Wojciech Kilar. Credo” Z. Sowińskiego w ramach Festiwalu Muzyki Współczesnej w CEA – FG (wstęp wolny) 18.00 Film „Wizyta” 19.30 Koncert Earl Thomas & The Royal Guard (USA) w Jazz Clubie Pod Filarami, (bilety 40 zł/20 zł/10 zł, rezerwacja: bilety@jazzfilary.pl)

Choć nowości jest dużo, niestety to wciąż nie koniec zmian i trudności. Między innymi na klatkach schodowych Spółdzielni Mieszkaniowej „Metalowiec”, pojawił się następujący komunikat w sprawie opłat za odpady komunalne: „Spółdzielnia Mieszkaniowa „Metalowiec” informuje, że od 1 maja br. opłaty za odbiór odpadów należy wnosić do Spółdzielni wraz z czynszem. Pełniejszą informację oraz wymiar opłat na maj, otrzymacie Państwo jeszcze w kwietniu. Prawdopodobnie Związek Celowy Gmin MG6 opłaty za luty, marzec i kwiecień zwróci Państwu w ciągu 3 miesięcy od złożenia w ZCG MG6 wniosku o zwrot”. O ile pierwsze dwa zdania komunikatu są jasne jak słońce, o tyle zdanie trzecie budzi wiele pytań. Po pierwsze, co z osobami, które opłaty za śmieci wniosły do MG-6 za cały rok? Co z osobami, które za śmieci zapłaciły do kwietnia? Po co składać taki wniosek? - Taki wniosek należy złożyć do Związku Celowego Gmin MG-6. To jest najlepsze rozwiązanie, innego zwyczajnie nie ma. Ja wiem, że jest to kolejne utrudnienie dla mieszkańców, ale nie udało nam się znaleźć lepszego rozwiązania. Wniosek o zwrot opłat za luty, marzec i kwiecień należy złożyć, ponieważ od 1 lutego to spółdzielnie mają obowiązek pobierania opłat za odpady, a następnie przekazywać je do ZCG MG-6. Jeśli taki wniosek nie zostanie złożony, to my osobiście będziemy zwracać się do tych mieszkańców z prośbą o złożenie

takiego wniosku, ponieważ te pieniądze musimy zwrócić. Bez zwrócenia wniesionych opłat powstanie nadpłata, której my, jako MG-6 nie możemy wysłać na konto spółdzielni. Takie obowiązki nakłada na nas ustawa - powiedział Maciej Pierzecki, dyrektor MG-6. Nie dość, że zbliża się podwyżka za odbiór odpadów, to jeszcze czeka nas zamieszanie z uiszczaniem opłaty. A jest ono duże, ponieważ mieszkańcy chcący złożyć wniosek o zwrot opłat za luty, marzec i kwiecień nie zostali poinformowani o konieczności posiadania ze sobą dowodu wpłat za te trzy miesiące. Informacja była logiczna: „złóż dokumenty, a my zwrócimy pieniądze”. Tylko dlaczego tych biednych, przeważnie starszych ludzi, nikt nie poinformował, że muszą mieć ze sobą dowód wpłat za te trzy miesiące. Jeśli takiego dowodu wpłaty ze sobą nie mają, muszą przyjść drugi raz. Dla starszych osób, takie wycieczki to duży trud. O zdanie w sprawie zamieszania ze śmieciami zapytaliśmy prezydenta Gorzowa Jacka Wójcickiego, który rozłożył ręce i powiedział: - Nic nie możemy zrobić, ustawodawca wprowadził zmiany do ustawy i musimy się dostosować. My też nie jesteśmy z tego zadowoleni, ale musimy w taki sposób to zrobić. Nie ma innej możliwości.

W spotkaniu z rektorami udział wzięła marszałek Elżbieta Anna Polak, która podkreślała, że wciąż jest dobra wola obu środowisk dla utworzenia Akademii Gorzowskiej i dokończenia projektu – bo obie strony chcą rozmawiać. Jednak czas mija i z rozmów między PWSZ a AWF nic nie wynika.

W czerwcu ub. r. PWSZ, po konsultacjach z Sekretarzem Stanu Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, prof. dr. hab. Markiem Ratajczakiem, złożyła propozycję projektu konsolidacji gorzowskiej uczelni (PWSZ) z gorzowskim Wydziałem Zamiejscowym poznańskiej AWF. Umożliwiłoby

to m. in. rozwiązanie problemów inwestycyjnych Akademii Wychowania Fizycznego im. Eugeniusza Piaseckiego w Poznaniu, problemów związanych z modernizacją budynku fizjoterapii Wydziału Zamiejscowego w Gorzowie Wielkopolskim. Miało to przybliżyć w zdecydowany sposób powołanie samodzielnej uczelni akademickiej w Gorzowie Wielkopolskim. Senaty obu uczelni podjęły uchwały o włączeniu Wydziału Zamiejscowego w Gorzowie Wielkopolskim w strukturę Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej. Uchwała – przez Państwową Wyższą Szkołę Zawodową – została podjęta 13 sierpnia 2014 r., natomiast Akademia Wychowania Fizycznego taką uchwałę podjęła 30 września 2014 r. Na tej podstawie rektorzy uczelni podpisali wspólnie list intencyjny o włączeniu Wydziału Zamiejscowego w Gorzowie Wielkopolskim w strukturę Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej i dojściu do Akademii, który

został wysłany do Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. 9 grudnia 2014 r. zarząd województwa podjął decyzję, w myśl której warunkiem przekazania środków Unii Europejskiej dla Akademii Wychowania Fizycznego im. Eugeniusza Piaseckiego w Poznaniu jest podpisanie porozumienia z Państwową Wyższą Szkołą Zawodową im. Jakuba z Paradyża w Gorzowie Wielkopolskim. c.d. strona 3

Wydawca: RankUp, ul. Podmiejska 21a, 66-400 Gorzów Wlkp. Redaguje zespół. Redaktor naczelny: Marek Sawicki. Nakład wydania „0”: 20.000 egz. Nakład kontrolowany: 35.000 egz. Skład: własny. Druk: Polskapresse Oddział Poligrafia. Drukarnia Łódź, ul. Ks. I. Skorupki 17/19, 90-532 Łódź


03

Informacje z miasta c.d. ze strony 2 Konsekwencją tego była sesja Sejmiku Województwa Lubuskiego 30 stycznia 2015 roku. Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa im. Jakuba z Paradyża w Gorzowie Wielkopolskim przedstawiła propozycję porozumienia z konkretnymi datami przekazywania majątku, studentów, pracowników. Ta propozycja została odrzucona przez Akademię Wychowania Fizycznego im. Eugeniusza Piaseckiego w Poznaniu. Zarząd województwa przedstawił 3 lutego 2015 r. nową propozycję porozumienia, jednak po analizach prawnych okazało się, że niesie ona ryzyko przejęcia ogromnych zobowiązań finansowych przez Państwową Wyższą Szkołę Zawodową. Senat Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej nie wyraził zgody na podpisanie tego porozumie-

nia (Uchwała Senatu Nr 10/000/2015 z dnia 24 marca 2015 r.). Brak uzgodnień dotyczących zaproponowanego przez zarząd województwa lubuskiego z 3 lutego 2015 r. porozumienia, doprowadził do spotkania w dniu 27 marca 2015 r. w Urzędzie Marszałkowskim, z udziałem przedstawicieli Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Gorzowie Wielkopolskim oraz Akademii Wychowania Fizycznego im. Eugeniusza Piaseckiego w Poznaniu, pod przewodnictwem członka zarządu województwa lubuskiego, pani Alicji Makarskiej. Przyjęto uzgodnienie, iż zespoły obu uczelni rozpoczynają pracę nad tekstem porozumienia. Zespoły obradowały dwukrotnie – 31 marca 2015 r. w Poznaniu oraz 10 kwietnia 2015 r. w gorzowskim Wydziale Zamiej-

scowym Akademii Wychowania Fizycznego im. Eugeniusza Piaseckiego w Poznaniu. Tekst porozumienia, z którym zaznajomiły się obie strony, został wysłany przez PWSZ w tym samym dniu do Urzędu Marszałkowskiego. Następnie, bez uzgodnień z Państwową Wyższą Szkołą Zawodową w Gorzowie Wielkopolskim, Akademia Wychowania Fizycznego im. Eugeniusza Piaseckiego w Poznaniu przedstawiła w Urzędzie Marszałkowskim zmienioną treść porozumienia, która w sposób decydujący łamie wcześniejsze ustalenia. Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w Gorzowie Wielkopolskim zareagowała 16 kwietnia 2015 r. pismem do Akademii Wychowania Fizycznego im. Eugeniusza Piaseckiego w Poznaniu, na które do dnia dzisiejszego nie otrzymała odpowiedzi. – PWSZ idzie swoją ścieżką i ma okre-

ślony cel. Starania są o to, żebyśmy wspólnie powołali nową instytucję. PWSZ ma jasno sprecyzowany plan i realizujemy go na swój sposób. Dwa wydziały są poddane procedurze, aby uzyskać prawo do doktoryzowania. Uważam, że powinniśmy dalej rozmawiać o możliwościach porozumienia, jeśli nie teraz, to na przyszłość – powiedziała prof. Elżbieta Skorupska -Raczyńska, rektor PWSZ. Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa nie podpisała porozumienia, ponieważ nie chce brać na siebie żadnej finansowej odpowiedzialności bez możliwości wglądu w inwestycję. Wszystko wskazuje na to, że PWSZ zacznie starania o prawo do doktoryzowania na językoznawstwie, a AWF skupi się na dokończeniu inwestycji przy ul. Orląt Lwowskich.

– Jesteśmy gotowi do rozmów w momencie, kiedy zakończymy projekt i zaistnieją realne warunki powołania Akademii Gorzowskiej – powiedział prof. Jerzy Smorawiński, rektor AWF. Teraz piłeczka jest po stronie zarządu województwa, który musi podjąć decyzję, czy przyznać dodatkowe 8 mln złotych na dokończenie budynku fizjoterapii, mimo nie podpisania porozumienia przez PWSZ w Gorzowie.

Joanna Frąckowiak Poczaj

Gorzów w budowie Drodzy kierowcy, drodzy mieszkańcy i wszyscy niezadowoleni ze stanu dróg w naszym mieście. W ciągu pięciu lat drogi dziurawe jak ser szwajcarski znikną.

Wydział Gospodarki Komunalnej i Transportu Publicznego przygotował plan remontów i przebudów na lata 2015 2020. Na papierze wygląda to całkiem przyzwoicie, w ciągu pięciu kolejnych lat po Gorzowie będzie jeździło się z wielką przyjemnością. Co idzie pod młotek w pierwszej kolejności? 2015 Remont ulicy Koniawskiej - 600 000 zł: - kontynuacja robót z porozumienia z firmą MOTA ENGIL, - wykonanie przełożenia wjazdów na długości wykonanego odcinka, - w wyniku ułożenia nakładki zachodzi potrzeba przełożenia nawierzchni chodników wraz z regulacją krawężnika. Przebudowa ulicy Łokietka - 950 000 zł: - odcinek od ul. Wybickiego do ul. Kosynierów Gdyńskich, - wykonana dokumentacja projektowa uzgodniona z wojewódzkim Konserwatorem Zabytków, - wymiana nawierzchni jezdni wraz z rozbiórką istniejącej podbudowy, - wymiana krawężników na kamienne,

- wykonanie chodników z płyt kamiennych, uzupełnionych kostką kamienną, - dokumentacja projektowa z 2010 r. wymaga aktualizacji. Przebudowa ulicy Walczaka - 1 200 000 zł: - remont na odcinku od ul. Piłsudskiego do skrzyżowania z ul. Góra Powstańców, - rozebranie nawierzchni jezdni wraz z nawierzchnią z kostki kamiennej, - uzupełnienie podbudowy z kruszywa kamiennego 10 cm, - ułożenie dwóch warstw masy mineralno-asfaltowej (5 cm warstwa wiążąca +5 cm warstwa ścieralna), - wykonanie chodników z kostki betonowej “polbruk”. Remont ulicy Jagiełły - 890 000 zł: - remont nawierzchni jezdni na powierzchni 5000 m2, - wymiana 1200 m.b. zdegradowanych krawężników betonowych na odcinku od ul. Walczaka do skrzyżowania z ul. Dąbrowskiego wraz ze skrzyżowaniem, - frezowanie nawierzchni jezdni, - ułożenie warstwy masy mineralno-asfaltowej,

- wymiana krawężników. Przebudowa ulicy Warszawskiej 900 000 zł: - przebudowa na odcinku od ul. 9 Muz do ul. Cichońskiego, - wymiana podkładów tramwajowych na betonowe wraz z wymianą szyn, - frezowanie nawierzchni jezdni, - ułożenie dwóch warstw masy mineralno-asfaltowej (5 cm warstwa wiążąca +5 cm warstwa ścieralna). Remont ulicy Jancarza - 250 000 zł: - remont nawierzchni jezdni, - miejscowa naprawa nawierzchni chodnika bez wymiany krawężnika na odcinek od ul. Dworcowej do ul. Estkowskiego, - frezowanie nawierzchni jezdni, - ułożenie jednej warstwy masy mineralno-asfaltowej (5 cm). Remont ulicy Czereśniowej - 600 000 zł: - wykonanie tylko remontu nawierzchni jezdni, - wymiana krawężnika, bez wymiany nawierzchni chodników, - odcinek od ul. Piłsudskiego do skrzyżowania z ul. Walczaka,

- frezowanie nawierzchni jezdni, - wymiana krawężnika, - ułożenie dwóch warstw masy mineralno-asfaltowej (5 cm warstwa wiążąca +5 cm warstwa ścieralna). Remont ulicy Teatralnej - 160 000 zł: - wykonanie remontu jezdni na odcinku od ul. Ogrodowej do przejazdu kolejowego przy ul. Szpitalnej, - frezowanie nawierzchni jezdni, - ułożenie jednej warstwy masy mineralno-asfaltowej (5 cm). Lata 2016 - 2020 Zaplanowano przebudowę ul. Szarych Szeregów na odcinku od ul. Walczaka do ul. Kombatantów za kwotę 900 000 zł, przebudowę ulicy Warszawskiej na odcinku od ul. Parkowej do ul. Uroczej za kwotę 350 000 zł. Remont ulicy Cichońskiego na odcinku od wjazdu na Bulwar do ul. Teatralnej za kwotę 165 000 zł. Remont nawierzchni jezdni ul. Pionierów i ul. Obotryckiej za kwotę 105 000 zł. Przebudowa dróg gruntowych poprzez ułożenie na istniejącej nawierzchni utwardzonej dywanika asfaltowego na ulicy Granito-

wej za kwotę 350 000 zł. Regulacja studni na Trasie Średnicowej: ul. Bierzarina, ul. Łukasińskiego za kwotę 130 000 zł. Remont ulicy Wróblewskiego na odcinku od ul. Czereśniowej do ul. Górczyńskiej za kwotę 1 800 000 zł. Remont ul. Walczaka, zakończenie robót rozpoczętych w 2013 r., za kwotę 500 000 zł. Przebudowa ul. Pyrzyckiej (nakładka asfaltowa) za kwotę 200 000 zł. Budowa placu do zawracania na ul. Czartoryskich za kwotę 30 000 zł. Przebudowa ul. Piłsudskiego na odcinku od ul. Al. Odrodzenia do ul. Walczaka za kwotę 880 000 zł. Przebudowa ulic Łazienki, Łużycka, Zaułek za kwotę 850 000 zł. Przebudowa ul. Młyńskiej i ul. Garbary za kwotę 900 000 zł. Przebudowa ul. Pyrzyckiej (utwardzenie odcinka gruntowego) za kwotę 115 000 zł. Przebudowa ul. Granicznej za kwotę 135 000 zł. Przebudowa ul. Kombatantów za kwotę 800 000 zł. Przebudowa ul. Zuchów za kwotę 650 000 zł i remont nawierzchni jezdni ul. Kasprzaka za kwotę 550 000 zł.

Joanna Frąckowiak-Poczaj


04

Reklama

� magiczne SPA na Pojezierzu Lubuskim nad brzegiem jeziora � malownicza okolica � stylowe, komfortowe pokoje � polska, smaczna kuchnia, staropolskie receptury � niskokaloryczna, wspomagająca odchudzanie dieta strukturalna dr. Bardadyna � bogata oferta zabiegów, terapeuci z całego świata � 2000 m2 wellness, 21 gabinetów zabiegowych, basen, sauny � lecznicze masaże według metod ukraińsko-rosyjskich � rodzinna atmosfera i profesjonalizm

KUPON RABATOWY: 15 lat Afrodyta SPA 15% rabatu na pobyt + zabiegi

AFRODYTA SPA & Wellness Resort

ul. Grunwaldzka 46, 69-220 Ośno Lubuskie tel. +48 95 757 62 81, rezerwacje@afrodyta-spa.pl www.afrodyta-spa.pl


05

Artykuł sponsorowany

Zrelaksuj się w Afrodyta Spa & Wellness Filiżanka gorącego spokoju z kilkoma kroplami relaksu i łyżeczką braku obowiązków na talerzyku ustrojonym spowalniaczem mijającego czasu. To wymarzony prezent dla każdej zabieganej kobiety pragnącej relaksu i odprężenia.

Określenie SPA pochodzi od łacińskiej sentencji sanitas per aquam, co oznacza: zdrowie dzięki wodzie. Odkrycie oddziaływania wody na nasze samopoczucie, które jest ważne dla filozofii SPA, nie nastąpiło nagle. To w kulturach starożytnych kąpiel była ważnym elementem codzienności, z czasem stała się również prawdziwym rytuałem o głębokim znaczeniu obyczajowym, a także religijnym.

wypoczęty, pozytywnie nastawiony do życia – każdy chce taki być i każdy z nas może taki być. To właśnie sprawia filozofia SPA. Wspaniałe chwile relaksu, płynące z kontaktu z wodą, są jej podstawą. Najważniejsze jest, aby w chwili przeznaczonej na odpoczynek czuć się komfortowo. Dotyczy to na przykład przyjaznego wystroju wnętrza. Świeże powietrze ma wspaniałe właściwości relaksujące.

Pobyt w takim miejscu to niezapomniane chwile, najczęściej w pięknym otoczeniu natury, gdzie każdy dzień, dzięki kilkugodzinnym masażom, kąpielom i innego rodzaju relaksującym terapiom sprawia, że przeżywa się prawdziwy rozkwit. Większość zabiegów związana jest bezpośrednio z wodą, gdyż zgodnie z filozofią SPA, to właśnie ona jest źródłem życia. Woda pozytywnie wpływa na stan naszego zdrowia, a ponadto dostarcza wiele przyjemności. Obiekty te w większości położone są z dala od miast. Wiosenne przesilenie to czas, kiedy każda z nas zastanawia się, czy dobrze wygląda przed zbliżającym się, wielkimi krokami, latem. Jesteśmy atakowane dietami cud, ćwiczeniami, które w mgnieniu oka pozwolą na zrzucenie kilku kilogramów. Nic dziwnego, że większość z nas ma dość i najchętniej schowałaby się przed światem w ciepłym i przytulnym miejscu. Podpowiemy jak wybrać takie miejsce.

Woda to źródło życia, jest symbolem odnowienia i świeżości. Filozofią SPA jest kultura podróżowania do kurortów, w których, dzięki znanym od dawna wyjątkowym właściwościom wód, można odzyskać siły witalne, równowagę i spokój ducha. To właśnie dzięki właściwej pielęgnacji ciała i duszy można z ogromną energią stawić czoła czekającym obowiązkom. Człowiek rozluźniony,

Trzecim ważnym sprzymierzeńcem spokoju jest cisza. Żyjemy w świecie, w którym wciąż otaczają nas dźwięki. Obowiązki dnia codziennego przytłaczają nas, powoduje to zmęczenie i rozdrażnienie. Dlatego w chwilach relaksu najważniejsze to zasmakować ciszy. Ośrodki SPA oferują wiele rodzajów zabiegów, które w doskonały sposób pielęgnują ciało, powodując wrażenie całościowego odnowienia.

Położony nad brzegiem jeziora Reczynek, pensjonat Afrodyta Spa & Wellness Resort idealnie wkomponowuje się w piękno otaczającej go przyrody. Do dyspozycji gości jest część hotelowo-restauracyjna, z ogrodem i tarasami, część hotelowo-konferencyjna, z salą bankietową i kominkową oraz nowoczesne SPA wraz domkiem dla VIP. Dzięki otaczającej Afrodytę przyrodzie tworzy się wyjątkowa atmosfera, która sprawia, że każdy dozna tu chwil zapomnienia, poczuje odrobinę luksusu, wyciszy się i zadba o siebie. To doskonałe miejsce dla osób zmęczonych, zestresowanych lub pragnących odmiany. Jak najlepiej zadbać o siebie w takim miejscu? Możliwości jest bardzo dużo.

W ofercie znajdziemy piękne wnętrza i nowoczesne gabinety, harmonizujące z wodą, dźwiękami i zapachami. Do dyspozycji są sauna kwiatowa i fińska, rozświetlony ciepłym światłem basen, pokój masażu dla dwojga, ekskluzywne gabinety odnowy biologicznej i fizjoterapii, oferujące pełne odprężenie, wypoczynek i odmłodzenie. Jeśli zabraknie nam motywacji do wysiłku fizycznego, pomogą nam instruktorzy, którzy zachęcą do porannej gimnastyki, będącej aktywnym uzupełnieniem wybranych pakietów. Nowoczesny sprzęt i motywujące rady trenerów z pewnością przyniosą szybkie i satysfakcjonujące efekty. Z sali gimnastycznej i siłowni można korzystać zarówno indywidualnie, jak i podczas zajęć zorganizowanych. – W tym roku obchodzimy jubileusz 15-lecia. W związku z tym będziemy

Artykuł sponsorowany

mieli dla naszych gości wiele prezentów i atrakcji. Posiadamy szeroką listę zabiegów. Na szczególną uwagę zasługują masaże: kojące połączone z nastrojową muzyką i odprężającą aromaterapią, czy wykonywane przez przybyłe z Tajlandii, Bali, Filipin i Indii masażystki. SPA oferuje ponadto programy wyszczuplające, likwidujące cellulit, ujędrniające, czy program nastawiony na intensywną odnowę biologiczną i kosmetykę ciała. Korzystamy z wieloletnich doświadczeń i skuteczności znanych światowych marek kosmetycznych, proponujących linie do pielęgnacji zarówno ciała, jak i twarzy z wykorzystaniem nowoczesnej aparatury. Szukamy także nowych rozwiązań i nieustannie poszerzamy swoją ofertę – powiedziała Krystyna Zmitrowicz, dyrektorka pensjonatu Afrodyta Spa & Wellness Resort.


06

Ring Polityczny Z Robertem Anackim, gorzowskim przedsiębiorcą, a od niedawna wydawcą gazety „Gorzów Bez Cenzury” - rozmawia Marek Sawicki. Marek Sawicki: Panie Robercie, do ubiegłorocznych wyborów samorządowych był Pan znany tylko wąskiej grupie osób związanych z działalnością biznesową. W czasie kampanii zasłynął Pan publicznie zadawanymi pytaniami, kierowanymi do ówczesnego kandydata na prezydenta – Jacka Wójcickiego. Jaki był powód takiego nagłego zaangażowania się w lokalną politykę? Robert Anacki: Zaangażowanie w politykę lokalną to zbyt daleko postawiona teza. Jako wyborca uznałem, że mam prawo pytać, tak też uczyniłem, a powodów było wiele – od tak prozaicznych jak ludzka ciekawość, do bardziej złożonych – jak wynik oceny pro-

Robert Anacki Przedsiębiorca związany z branżą internetową od 1998 roku, inżynier informatyki, specjalizujący się w szeroko pojętym e-marketingu. Na przestrzeni ponad 10 lat zrealizował kilkaset projektów w branży IT. Swoje doświadczenie wykorzystuje przy realizacji działań marketingowych dla klientów w Polsce i za granicą, gdzie prowadzi swoje biznesy. Od niedawna związany z działalnością na rzecz szerzenia myśli wolnorynkowych, wspiera działania partii KORWiN oraz ruchów wolnościowych.

Ring Polityczny

Zadaniem prawdziwej prawicy jest pokazanie tego, jak jesteśmy manipulowani gramu wyborczego, a raczej zbioru obietnic nie do zrealizowania. Były też inne powody, niemniej omówienie każdego z nich wymagałoby odrębnego wywiadu. M.S.: Otrzymał Pan odpowiedzi na swoje pytania? Przypomnijmy, że miały one status zapytania w trybie „udzielenia informacji publicznej na wniosek” i zostały skierowane do Urzędu Gminy Deszczno. R.A.: Odpowiedź otrzymałem na komunikatorze w portalu społecznościowym, przekazała mi ją pani Alina Czyżewska. Oto treść wiadomości: „Panie Robercie, przekazuję Panu słowa Jacka Wójcickiego. «Szanowny Panie Robercie Anacki, dziękuję za pismo, które wręczył mi Pan 8 listopada 2014 roku. Przywykłem do funkcjonowania w innych standardach, w których nie mieszczą się ani czasowe ultimatum, ani niemerytoryczne insynuacje. Ponieważ pytania zawarte w liście dotyczą informacji publicznej, przekażę pismo do kancelarii Urzędu Gminy Deszczno w środę, 12 listopada br., ponieważ dziś Urząd jest nieczynny. Pana pismo zostanie rozpatrzone zgodnie z Ustawą o dostępie do informacji publicznej, z zachowaniem zasad Kodeksu postępowania administracyjnego. Dziękuję i życzę pomyślności. Jacek Wójcicki. Pozdrawiam, Alina Czyżewska”. Na pytania do dnia dzisiejszego nikt nie odpowiedział. M.S.: Wynik wyborczy jest znany od dawna. Czy zadane wówczas pytania pozostają na chwilę obecną na tyle aktualne, aby je przytaczać ponownie i zajmować się nimi? Może po prostu „wygrany bierze wszystko” i idziemy dalej? R.A.: Uważam, że w przypadku prezydentury Pana Wójcickiego, szkoda się nią w ogóle zajmować. W mojej ocenie długo nie potrwa. M.S.: Ma Pan ambicje zostania politykiem? R.A.: Patrząc na definicję „polityk”, można odnieść wrażenie, szczególnie że od pada ubiegłego roku jestem

słowa takie listozaan-

gażowany w życie publiczne, jestem kojarzony z partią KORWiN i samym Januszem Korwin-Mikkem. Nie oznacza to jednak, że mam aspiracje, aby zostać zawodowym politykiem. Zawód polityk – to brzmi przecież komicznie. Chciałby Pan być z zawodu politykiem? Bo ja na pewno nie. Działam na rzecz partii KORWiN, bo chcę zmieniać Polskę – obecna sytuacja w kraju, ale także w najbliższym otoczeniu – czyli w naszym mieście, nie napawa optymizmem. Chciałoby się powiedzieć „a nie mówiłem?” - problem w tym, że nie daje to żadnej satysfakcji. Dlatego też nie potrafię jednoznacznie odpowiedzieć na zadane przez Pana pytanie – podkreślę to raz jeszcze: chcę zmieniać Polskę – wpisuje się to w definicję polityki – nie marzą mi się jednak posady i przywileje z tym związane, marzy mi się DUMNA, BOGATA POLSKA, a moim ogromnym marzeniem jest umrzeć jako poddany, mimo że urodziłem się jako obywatel i aby raz na zawsze z życia publicznego zniknęła polityka w obecnym kształcie. M.S.: To nieco idealistyczne, polityka nie zniknie, a monarchia się nie pojawi. Z tego, co Pan mówi jasno wynika, że Pana poglądy są prawicowe. Czy skrajnie? Chce nam Pan zabrać zasiłki, bezpłatną

służbę zdrowia? Kobiety zagonić trzeba do kuchni? Nie pytam bez podstaw. Tak media ukazują nam dziś pańskiego lidera. R.A.: Jesteśmy więźniami utartych schematów i jeśli stale będziemy powtarzać te same frazesy, to będzie tak jak Pan zasugerował – czyli nic się nie zmieni. Aby urealnić zmiany, których potrzebuje Polska, należy w pierwszej kolejności zmienić znaczenie pojęć, jakimi posługujemy się w życiu publicznym. Zadając pytanie odnośnie do zasiłków, czy jak Pan zasugerował bezpłatnej służby zdrowia, dowodzi Pan tego, że wypaczono w nas znaczenie słów, którymi posługują się politycy i tego jak rozumiemy dziś rolę państwa. Nie ma czegoś takiego jak państwowe pieniądze, aby rząd mógł coś Panu dać, najpierw musi zabrać. Po drodze dysponując Pana pieniędzmi, wydaje je na utrzymanie całego aparatu urzędników, ministrów, utrzymanie biur, służbowych samochodów, zapominając przy okazji do czego został powołany. Taki system jest patologiczny i korupcjogenny, dlatego należy pozbyć się tego systemu, należy pozbyć się socjalizmu. Zadaniem prawicy, prawdziwej prawicy jest pokazanie tego jak jesteśmy mani-

pulowani, tego że nie istnieje coś takiego jak darmowa służba zdrowia i że w prywatnym sektorze wszystkie obszary, którymi próbuje zarządzać państwo, będą funkcjonowały znacznie lepiej, sprawniej, taniej – a w kieszeni obywatela dzięki takim rozwiązaniom pozostanie więcej pieniędzy, co z kolei zwiększy konsumpcję wewnętrzną, a tym samym pobudzi gospodarkę, za tym pójdzie zatrudnienie, podwyżki płac. To proste mechanizmy – niemniej media głównego nurtu nie chcą dopuszczać do głosu ludzi, którzy mają coś w tej kwestii do powiedzenia, w miejsce tego szukając tematów zastępczych. Trują nasze umysły wyrwanymi z kontekstu wypowiedziami liderów partii prawicowych, robiąc z nich szowinistów i Bóg wie jeszcze kogo. Dlatego tak ważne jest, aby skupić się na sprawach ważnych dla Polski, czyli na gospodarce, uproszczeniu przepisów, deregulacji, na reformie systemu emerytalnego, na reformie służby zdrowia, to są ważne sprawy, a nie to kto ile ma dzieci i z kim sypia! M.S.: Czy, Pana zdaniem, tak zwani kandydaci antysystemowi są zdolni Polakom takie zmiany zagwarantować? Idąc dalej, samo to, że są tak bardzo podzieleni, nie daje im wielkich szans na do-

Reklama

Dumna Bo

550 x


07

Ring Polityczny

Ring Polityczny cjalistów, a nie biologów czy innych dziwaków bez przygotowania i odwagi na reformowanie państwa. Na ten moment decydowanie kto na jakim miejscu listy wyborczej się pojawi, jest dalece niestosowne. Gwarantuję Panu, że niezależnie od tego, czy ktoś na liście KORWiN zajmie pierwsze, szóste, czy ósme miejsce – będzie to przygotowany do rządzenia krajem specjalista – bo taką partią jesteśmy, partią specjalistów, z mądrym i całościowym planem na reformy. M.S.: Dziękuję za rozmowę.

bry wynik. Stara zasada łacińska mówi: divide et impera (dziel i rządź). Taką sytuację mamy dziś na prawicy? R .A.: Wróćmy zatem do znaczenia pojęć, bo jeśli Pan pyta o prawdziwą prawicę, to musimy zdać sobie sprawę, że niewielu jest kandydatów prawicow ych w t ych w yborach, mimo że np. pan Duda takim mianem próbuje się określać. Tym bardziej niewielu, którzy chcą zmian systemow ych. W mojej opinii reprezentantami prawicy są obecnie panowie Grzegorz Braun, Janusz Kor win-Mikke oraz Jacek Wilk, tak więc wielkiego w yboru nie ma, mimo sporej liczby kandydatów. Nie zauważyłem wielkich różnic programow ych między t ymi kandydatami, a t ym bardziej podziałów które Pan zasugerował. Co do zmian, tych nie zagwarantuje sam prezydent, one w ymagają odpowiedniego zaplecza politycznego w parlamencie, a największe szanse na zbudowanie takiego zaplecza na jesieni tego roku ma Janusz Korwin-Mikke i jego partia, dlatego kalkulując na zimno, jeśli chcemy urealnienia głębokich, przemyślanych reform warto oddać swój głos właśnie na niego.

M.S.: Zaangażował się Pan w tworzenie lokalnych struktur Partii KORWiN w Gorzowie. Działa Pan też w niej na szczeblu ogólnopolskim. Mówi Pan o szansie w wyborach parlamentarnych w październiku. Istnieją w Lubuskiem na tyle ciekawi ludzie, wartościowi kandydaci o poglądach zbliżonych do Pańskich, którzy mają szansę te wybory wygrać? R.A.: Tak, to prawda, jestem zaangażowany w budowanie struktur partii KORWiN, zarówno w Gorzowie, jak i całym woj. lubuskim. Bardzo blisko współpracujemy jako oddział ze sztabem i władzami partii, szczególnie teraz podczas kampanii wyborczej. Partia KORWiN, mimo że to bardzo młody twór polityczny, doskonale się organizuje. W jej struktury włączają się codziennie nowi ludzie, którzy chcą działać, coś robić, zmieniać Polskę – to daje ogromną motywację, aby czynić to samo. Odpowiadając na Pana pytanie, tak, Lubuskie ma szerokie grono działaczy, z których na jesieni uformowana zostanie lista wyborcza do parlamentu. Partię KORWiN cechuje coś, czego nie mają nasi konkurenci – struktury KORWiN budują w większości ludzie, którzy odnieśli sukcesy zawodowe, życiowe i nie pchają się po stanowiska, dla pieniędzy, przy-

wilejów czy z innych prywatnych pobudek. To ideowcy, którzy chcą Polski wolnej od „partiokractwa”, korupcji i socjalizmu, czyli gangreny, która toczy nasze społeczeństwo przez ostatnie lata, powodując że umieramy jako państwo. Jesteśmy formacją specjalistów, na jesieni idziemy po zwycięstwo, nie po żadne pięć czy dziesięć procent. Proszę śledzić nasze poczynania i ofertę programową – mamy mądry plan na reformę kraju i zrobimy to! M.S.: Wiele optymizmu prawie rewolucyjnego! Na jaki elektorat Pan liczy? Bo śmiem twierdzić, że jest Pan pewną tzw. jedynką KORWiN w wyborach parlamentarnych z Lubuskiego? Czy Pan to potwierdzi? R.A.: Tak jak mawiał Churchill: „Jestem optymistą. Bycie kimkolwiek innym, nie wydaje się być do czegokolwiek przydatne”. Wierzę również w mądrość Polaków, że na jesieni tego roku zmobilizujemy się jako naród i pogonimy to całe partyjniactwo, tam gdzie jego miejsce. Proszę zwrócić uwagę, że większość przedstawicieli klasy politycznej próbuje skupić się na jednym aspekcie, konkretnie na różnicowaniu, pokazywaniu jak to bardzo odstają od konkurencji. Nikt jednak nie zadał sobie pytania, dlaczego ponad 2 mln Polaków wyjechało za gra-

nicę w ostatnich latach i dlaczego kolejne kilka milionów deklaruje, że w najbliższym czasie zrobią to, co ich rodziny, koleżanki, koledzy. Otóż czynnikiem niemal jedynym, który determinuje takie decyzje są kwestie ekonomiczne, nikt nie wyjeżdża do Wielkiej Brytanii, Norwegii, czy Holandii, bo tam państwo refunduje bądź nie refunduje in vitro, nikt nie wyjeżdża ze względu na większą swobodę w dostępie do broni, czy dlatego że w innych państwach szkolnictwo stoi na wyższym poziomie – mało kto się tym interesuje. Polacy emigrują ze względów zarobkowych, za pracą, lepszą płacą – która daje im godność, poczucie bezpieczeństwa, możliwość założenia rodziny, wyjechania na wakacje. Na tym powinniśmy się skupić i uważam, że zadaniem prawicy, ale także wszystkich reprezentantów ruchów antysystemowych jest pokazanie Polakom, że nasze państwo, ale i cała Europa wymaga głębokich, przemyślanych reform. Liczę, że partia KORWiN będzie przewodziła tym zmianom, a w porozumieniu z pozostałymi partiami, liderami ruchów antysystemowych zdobędziemy większość parlamentarną – mnie osobiście nie interesuje 5, czy 10 proc. - musimy wygrać te wybory i zrobić porządek w kraju, zatrudnić w rządzie spe-

Marek Sawicki

Ring W tym miejscu, w kolejnych numerach, zamieszczać będziemy drukowane, skrócone wydanie audycji „Ring Polityczny”, która nadawana będzie w tv internetowej. Naszym celem jest prezentacja osób ze wszystkich opcji politycznych. Ring to miejsce starcia poglądów. Wpuszczamy na niego wszystkich, którzy mają coś ciekawego do zaproponowania. Tak uczestników lokalnej sceny politycznej, jak i tej o zasięgu ogólnopolskim. Ring to walka. Miejsce zadawania ciosów - niewygodnych pytań. Kto z uczestników naszego życia politycznego zgodzi się do walki stanąć? Zapraszamy już dzisiaj pana prezydenta Jacka Wójcickiego, pana senatora Roberta Dowhana, panią senator Helenę Hatkę, jak również panią wojewodę Katarzynę Osos. Swój udział potwierdził nam już poseł na Sejm RP - Przemysław Wipler. W tym miejscu będzie się działo! Oczywiście zawsze poinformujemy Państwa, który z zawodników odmówił nam stanięcia do walki. Pierwsze zapowiedzi na: www.gazetagorzowska.pl już za kilka dni. Marek Sawicki

ogata Polska

x 55

Sfinansowano ze środków KW Kandydata na Prezydenta RP Janusza Korwin-Mikke


08

Felieton

Felieton

Młodzi vs system Nie znamy jeszcze wyników wyborów prezydenckich, ale już teraz godne zanotowania są dwa fakty – wysokie poparcie liderów ruchów antysystemowych oraz porażka w przedbiegach, promowanych przez główne media, lewicowych aktywistek.

Obserwatorium astronomiczne jak hiszpańskie autostrady W II Liceum Ogólnokształcącym w Gorzowie za kwotę 1,5 mln zł powstanie obserwatorium astronomiczne. Dlaczego? Bo Unia dotuje 99 proc. kosztów.

Idzie nowe. Młodzież, która była filarem wyborczym Platformy Obywatelskiej, i w dużym stopniu pomogła dojść do władzy partii Donalda Tuska, zmieniła radykalnie poglądy. Wskazują na to zarówno sondaże poparcia dla kandydatów na prezydenta, partii politycznych oraz obserwacja wieców i manifestacji. Jeszcze kilka lat temu terminem „leming” (w wolnym tłumaczeniu - bezrefleksyjny, nierozumujący samodzielnie oraz idący ślepo za tłumem) określano głównie najmłodszych wyborców w wieku 18 - 30 lat. Termin ten ukuli prawicowi publicyści, a niejako oficjalnie wszedł do języka po prześmiewczym tekście Roberta Mazurka „Alfabet leminga”. Co stało się przez ostatnie lata, że najmłodsi wyborcy przeszli na drugą stronę mocy? Emigracja albo bunt Niezachwiane zadowolenie koalicji rządowej oraz prezydenta Komorowskiego zdumiewa wobec faktu, że, według różnych badań, nawet połowa młodych ludzi chce wyjechać z kraju. Warto zanotować, że w ostatnich 10 latach już ponad 2 mln Polaków opuściło kraj, w przeważającym stopniu właśnie ludzie młodzi. Młodzież jest nie tyle niezadowolona, co sfrustrowana, a winą obarcza III RP i odpowiedzialne za nią pokolenie swoich rodziców. Uważają, że Polska AD 2015 po prostu nie daje możliwości działania. Nie daje szans na godną pracę, a często również nie pozwala na założenie własnej działalności. Młodzi domagają się zmian, i to zmian radykalnych. Część buntuje się pasywnie, odrzucając w całości klasę polityczną i rezygnując z udziału w wyborach, a część wybiera kandydatów antysystemowych. Dla większości zmiana prezydenta z Bronisława Komorowskiego na Andrzeja Dudę, byłaby jak kolejny rebranding PEPSI. Duda na pewno odświeżyłby wizerunek głowy państwa – jest znacz-

nie przystojniejszy i bardziej elokwentny niż Komorowski – ale smak pozostałby ten sam. Wydaje się, że olbrzymią szansę na zagospodarowanie młodego elektoratu stracił PiS. Wprawdzie partia Jarosława Kaczyńskiego od wielu lat pozostaje w stałej kontrze do Platformy Obywatelskiej, to jednak w wielu najważniejszych punktach zgadza się z partią rządzącą. Rynek nie znosi próżni i niezadowolenie młodych zagospodarowali Janusz Korwin-Mikke, Paweł Kukiz czy Zbigniew Stonoga. Dwaj pierwsi startują w wyborach prezydenckich i notują zdecydowanie lepszy wynik w sondażach, niż Adam Jarubas, kandydat PSL-u. To zresztą nie niespodzianka, bo niewielu pamięta, ale w 2010 r. Korwin zajął czwarte miejsce i wyprzedził m.in. ówczesnego wicepremiera Waldemara Pawlaka z PSL-u. By zobaczyć, że młodzi, którzy wynieśli do władzy PO w 2007 r. teraz odrzucają obecny system nie trzeba specjalnych badań ani sondaży. Wystarczy porównać wiece prezydenta Bronisława Komorowskiego i Janusza Korwina-Mikke. Spotkania z Komorowskim to zazwyczaj suto zastawione stoły, wokół których zasiadają lokalne władze, zaproszeni dygnitarze oraz działacze PO. Brakuje najważniejszego – wyborców i entuzjazmu. Dość spojrzeć na wizytę prezydenta w Gorzowie, która odbyła się w marcu – oficjalnie jako 70. rocznica polskości Gorzowa. Najpierw zamknięta impreza w Filharmonii tylko dla zaproszonych gości. Potem otwarte spotkanie na placu Grunwaldzkim, które delikatnie mówiąc, tłumów nie przyciągnęło, a gdyby nie wycieczki szkolne, urzędnicy, działacze PO, niewykluczone, że plac Grunwaldzki dosłownie świeciłby pustkami. Upadek mediów głównego nurtu Porażka dwóch skrajnie lewicowych

kandydatek, Anny Grodzkiej i Wandy Nowickiej pokazuje jak mocno oderwały się od rzeczywistości główne media w Polsce. Obie kandydatki wywodzące się z Ruchu Palikota nie zebrały nawet wymaganych 100 tys. podpisów, mimo ogromnego wsparcia najważniejszych mediów, jak „Gazeta Wyborcza”, „Newsweek” czy TVN. Ich dawny polityczny pryncypał zebrał w końcu głosy, ale prawdopodobnie tylko dzięki zaangażowaniu znacznych środków finansowych. Przykład Grodzkiej i Nowickiej pokazuje jak daleko od codziennych problemów Polaków są hasła skrajnej lewicy. Ciekawie na tym tle prezentuje się popierana przez SLD Magdalena Ogórek, głosząca hasła wolności gospodarczej i obrony terytorialnej kraju – dość odległe od klasycznych lewicowych sloganów. Poparcie dla urzędującego prezydenta od wielu tygodni systematycznie spada, i to wcale nie tylko za sprawą silnych kontrkandydatów, ale również wpadek samego Komorowskiego. Już niemal nikt nie wierzy, że Komorowski wygra wybory w pierwszej turze, a sam sztab prezydenta, patrząc na tendencje, obawia się, że w ogóle może te wybory przegrać. Last but not least Tegoroczne wybory odbędą się 10 maja – w czasie gdy ok. 350 tys. młodych pochłoniętych będzie zdawaniem egzaminów maturalnych. Czy to próba odwrócenia uwagi młodzieży, wśród której urzędujący prezydent nie cieszy się dużym poparciem?

Joanna Frąckowiak Poczaj

To nie żart, ani lokalna rubryka AszDziennika. Gorzowska Rada Miasta, na wniosek prezydenta zdecydowała o budowie obserwatorium, które będzie związane z zielonogórskim planetarium. Oficjalnie obserwatoria mają promować nauki ścisłe i rozszerzać ofertę edukacyjną Gorzowa. Radni jednak po głosowaniu gromko przyznawali, że zgodzili się na budowę, bo Unia dała pieniądze. Nie słychać było głosów o potrzebie istnienia takiego obiektu. Ten brak poszanowania dla publicznych pieniędzy może przerażać, bo środki unijne to także środki publiczne. Niektórzy chyba zapominają, że Polska jest również płatnikiem składek członkowskich. Polacy popadli w owczy pęd pozyskiwania i wydawania unijnych funduszy. Nieważne, co i za ile – czym wyższy odsetek unijnych dotacji, tym lepiej. Wszystkim beztroskim decydentom polecam sprawdzenie, co dzieje się teraz z infrastrukturą współfinansowaną ze środków unijnych w Hiszpanii i Portugalii. Wiele obiektów jest teraz burzonych, bo nie ma środków na ich utrzymanie, a powstały, podobnie jak gorzowskie obserwatorium, bo Unia dawała pieniądze. Szkoda, że mało mówi się o rzeczywistych powodach powstania obserwato-

riów w Gorzowie, Deszcznie i Skwierzynie. Wnioskodawca projektu, czyli Uniwersytet Zielonogórski potrzebował partnerów, by dostać dotację. W ten sposób dokooptowano kilka szkół, w tym gorzowskie II LO. W efekcie baza astronomiczna powstanie tutaj dość przypadkowo. Bujanie w obłokach „za unijne” może być ciekawym urozmaiceniem zajęć dla uczniów na Przemysłowej, a dla gorzowian dodatkową atrakcją. Nasuwa się jednak pytanie: na ile było to potrzebne w tym momencie? Z jednej strony grzechem nie brać, jak dają, z drugiej tworzy to niebezpieczny precedens – budujemy nie z potrzeby, a dlatego, że są pieniądze. Biedne jak mysz kościelna gorzowskie ( i polskie w ogóle) szkoły publiczne mają problemy podstawowe – i to papier toaletowy, a nie teleskop jest wyznacznikiem luksusu. Tymczasem zaraz zawali się dach IV LO w Gorzowie, bo na ten cel akurat dotacji unijnej nie ma.

Michał Obiegło


09

Felieton

Chcę lepiej Ludzie, co jest zupełnie normalne, chcą żyć lepiej. Ale mają to do siebie, że nienawidzą komplikacji i zmian. Kiedy obywatel stwierdza, że coś swojskiego i prostego przestaje takim być, natychmiast się denerwuje i reaguje w odpowiedni sposób. Jednym słowem, ludzie nie chcą, aby coś się zmieniało, ale jednocześnie oczekują generalnego polepszenia. Reklama

foto Arkadiusz Łukasz Łodziewski

Niektórzy krótkowzroczni politycy dostrzegają tylko pierwszą część tego zagadnienia. Obiecują, że „żadnych zmian nie będzie”, wszystko zostanie „po staremu”, a wokół nas będą tylko „sami swoi”. Niestety, takie działanie jest przestarzałe, krótkowzroczne i szkodliwe. Nie uwzględnia ono bowiem przemian wynikających z globalizacji, zmian cen ropy itd. W konsekwencji polityk nie jest w stanie spełnić obietnicy, bo nawet gdyby nie chciał, to świat się zmienia i to w sposób raczej nieprzewidywalny, tudzież negatywny. Wcześniej czy później, wkurzone społeczeństwo, zauważa ten fakt. I wtedy dopiero domaga się zmian. Ważne, aby były szybkie i aby tak naprawdę nic się za bardzo nie pozmieniało. Nauka dawno już przewidziała takie zachowania. Na przykład marksiści. Twierdzili oni, że w polityce wygrywa ten, który ma lepszą propagandę. Niby to banał, ale ma tu zastosowanie. Taka, dajmy na to, rywalizacja między PO i PiS. Jedno z ugrupowań wydaje się wysyłać komunikat - „zmian nie będzie” (i tu mrugnięcie okiem), zaś druReklama

gie - „będą zmiany” (i tu mrugnięcie okiem). Niby różnicy nie ma, ale jednak większe poparcie ma PO. Wszystko to jest jednak tyleż płynne, co słupkowate (chodzi o słupki popularności), a zatem błędne. A to dlatego, że w ostatnich 10 latach nasi obywatele, korzystając ze swobód unijnych, mogli wielokrotnie porównywać sobie nasze „zmiany - nie zmiany” z tym, co dzieje się w innych krajach. Porównania nie wypadają korzystnie dla wszystkich. W ich wyniku okazuje się, że prowadzenie jednoosobowej firmy mikro - a tych mamy w każdym świecie najwięcej - to w Polsce jest to mordęga granicząca z samobójstwem, a w takiej Wielkiej Brytanii wręcz przeciwnie. Okazuje się, że prosty rolnik, nie tracąc swojego statusu, w każdym innym europejskim kraju może spokojnie i w detalu sprzedawać to, co wyprodukował i przetworzył, a w Polsce nie! Ba! Nikt nie potrafi powiedzieć dlaczego! Okazuje się też, że w innych państwach UE nie trzeba brać kredytu hipotecznego na 40 lat w obcej walucie, bo

można godnie mieszkać w wynajmowanym mieszkaniu i jest to zupełnie normalne i pewne. Nie wspominając już o ścieżkach rowerowych. Drogi Czytelniku! Jeśli w tym miejscu rozmarzyłeś się nad potencjalnym pięknem Ojczyzny (po zmianach), to śmiem ci przypomnieć, że tak naprawdę zmian nie chcesz. Wolisz bowiem marny socjal i wysokie składki + podatki, niż konkurencyjność, niskie podatki i wolny rynek. Wolisz jedną z najniższych w Europie, ale rzekomo „pewną jak w banku” emeryturę, niż dobrowolne ubezpieczenia. Wolisz marne, ale „bezpłatne” szkolnictwo, niż nawet częściowo płatne. Wolisz życie w brudzie i smrodzie, niż egzekwowanie porządku przez drakońskie kary. I oczywiście wolisz, aby państwo interweniowało wszędzie, ale nie tam, gdzie to niezbędne (np. prawa konsumenta). Nie wolisz? Chcesz zmian? Naprawdę? Ciekawe…

dr nauk społecznych Piotr Klatta

Felieton


10

Zdrowie

Zdrowie

Szczepienia noworodków w pierwszej dobie życia - czy faktycznie potrzebne?

W ostatnich miesiącach byliśmy świadkami głośnej dyskusji publicznej nt. bezpieczeństwa, skuteczności oraz kalendarza szczepień. W mediach głównego nurtu dominowała retoryka wskazująca na ogromne zalety immunizacji, ale przede wszystkim na zagrożenia związane z brakiem przestrzegania terminarza poszczególnych szczepień.

W opozycji do tych argumentów stają rodzice, którzy zauważyli u swoich pociech niepożądane odczyny poszczepienne, prowadzące nierzadko do nieodwracalnych w skutkach powikłań. Postanowiliśmy przyjrzeć się sprawie w innych państwach świata. Już na pierwszy rzut oka można dostrzec fakt, że w większości krajów europejskich decyzję o szczepieniu dziecka podejmują rodzice i jest ona w pełni dobrowolna. Tylko nieliczne państwa wprowadziły obowiązek szczepień, niemniej kalendarz nie jest tak obszerny jak w Polsce. Najwięcej obaw i emocji wśród rodziców wzbudzają szczepienia wykonywane w pierwszej dobie, zaraz po narodzinach dziecka. Są to szczepienia przeciwko wirusowi żółtaczki typu B (tzw. WZW B) oraz gruźlicy (tzw. BCG). Polska w tym wypadku jest jednym z czterech państw Europy (z czego pozostałe to kraje byłego bloku wschodniego), w którym wyżej wymienione szczepienia są stałym elementem planowanego rokrocznie kalendarza, podczas gdy inne kraje odeszły od ich stosowania, a bynajmniej nie są one podawane pod przymusem. Szczepionka z definicji jest preparatem odpornościowym, który zawiera określony antygen lub antygeny, a podawana jest w celu wywołania odpowiedzi immunologicznej i uodpornienia organizmu na zakażenie drobnoustrojem chorobotwórczym. To działanie w konsekwencji ma się przełożyć na zmniejszenie zachorowań w danej populacji. Oprócz wspomnianych wcześniej antygenów lub antygenu, w skład szczepionReklama

ki wchodzi szereg rozmaitych składników, takich jak: • substancje pomocnicze zapewniające stabilność preparatu, np. cukry: laktoza, sacharoza; aminokwasy: glicyna, glutaminian sodu; białka: żelatyna, albumina ludzka • środki konserwujące, chroniące szczepionkę przed zanieczyszczeniem drobnoustrojami, np.: tiomersal, fenol, 2-fenoksyetanol, • adiuwanty wzmacniające i przyspieszające odpowiedź immunologiczną, np.: wodorotlenek glinu, siarczan glinu, fosforan glinu, fosforan wapnia, adiuwanty olejowo-wodne • śladowe ilości substancji, stosowanych w trakcie procesu wytwarzania szczepionki, np. formaldehyd, antybiotyki, białko jaja kurzego, białka drożdży, materiał genetyczny podłoża stosowanego w hodowli drobnoustrojów. Wśród wymienionych wiele cieszy się wyjątkowo złą sławą, wskazywanych często jako substancje silnie toksyczne lub uczulające, np.: Tiomersal – związek zawierający rtęć, wysoce toksyczny dla układu nerwowego i powodujący jego trwałe uszkodzenia; Wodorotlenek glinu – związek zawierający aluminium, wytwarzający stan zapalny, związany z chorobą Alzheimera oraz demencją. Odpowiedzialny jest również za tzw. makrofagowe zapalenie powięzi (ang. macrophagic myofasciitis syndrome) - schorzenie charakteryzujące się ciągłym stanem zapalnym mięśni w wyniku obecności aluminium szczepionkowego w tkance mięśniowej. Objawia się przewlekłym zmęczeniem,

bólem, słabością i sztywnością mięśni i stawów (wynik reakcji autoimmunologicznej). Glutaminian sodu – powszechnie stosowany w branży spożywczej, choć wiele badań naukowych wskazuje na jego znaczącą szkodliwość dla układu nerwowego (zaburzenie przewodnictwa nerwowo-mięśniowego, nadpobudliwość) czy hormonalnego. Formaldehyd – silnie toksyczny dla układu nerwowego związek, wywołujący m.in. ślepotę, uszkodzenia mózgu i napady padaczki. Oficjalnie uznany za rakotwórczy. Naukowcy jednak utwierdzają nas w przekonaniu, że szczepionki są wnikliwie badane pod kątem skuteczności i bezpieczeństwa. Na pytania o szkodliwość pozostałych składników, padają twierdzenia, że wszystko zależne jest od dawki, a w szczepionkach znajdują się ich ilości śladowe. Czy na pewno bezpieczne? Innego zdania są rodzice, których dzieci doznały niepożądanych odczynów poszczepiennych (tzw. NOP). Przez niepożądany odczyn poszczepienny uznaje się nieprawidłową reakcję organizmu w wyniku podania szczepionki. Przyczyną tego zjawiska może być działanie samej szczepionki (np. uczulenie na dany składnik), niezdiagnozowane wrodzone lub nabyte zaburzenia odporności, jak również nieprawidłowe podanie preparatu. Odczyny niepożądane mogą wystąpić natychmiast po szczepieniu lub po kilku dniach, a nawet tygodniach. Oficjalnie każda niepożądana reakcja organizmu ujawniająca się w ciągu 4 tygodni

od szczepienia, powinna być zgłoszona przez lekarza jako NOP. Do najczęściej występujących NOP-ów zaliczamy obrzęk i bolesność w miejscu wkłucia, podwyższoną temperaturę ciała. Jednak nierzadko rodzice mają do czynienia z o wiele poważniejszymi odczynami, jak: powiększenie węzłów chłonnych, ropień bakteryjny, encefalopatia (uszkodzenie mózgu), drgawki, zapalenie mózgu, zapalenie ucha, wstrząs anafilaktyczny, tzw. krzyk mózgowy, nieutulony płacz, wstrząs septyczny czy ogólne zakażenie prątkiem gruźlicy. Od niedawna w ulotkach niektórych szczepionek, jako NOP klasyfikuje się autyzm. W zapisie przebiegu posiedzenia Komisji Zdrowia nr 172 dnia 15.01.2015 nt. epidemiologii gruźlicy w Polsce, można znaleźć interesujące informacje. Dyrektor Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc w Warszawie – Kazimierz Roszkowski-Śliż oficjalnie przyznaje, że szczepienie przeciwko gruźlicy nie ma żadnego znaczenia ochronnego dla zapadalności na tę chorobę oraz że średni odsetek zapadalności w Polsce jest taki sam jak we Francji, gdzie przeciwko gruźlicy nie szczepi się wcale. Szczepionka BCG (przeciwko gruźlicy) od dłuższego czasu wskazywana jest przez środowiska medyczne jako nieskuteczna. Jest także jedną z najbardziej reaktogennych szczepionek. Z tego też powodu (wg Centrum Zdrowia Dziecka) nie należy jej stosować w ciężkich zaburzeniach odporności, gdyż może powodować ostre, kończące się zgonem, wielonarządowe zakażenie prątkiem bydlęcym pochodzenia szczepionkowego.

Przedmiotem dyskusji jest również zasadność szczepienia noworodków na WZW typu B. Na tę chorobę szczepi się w większości państw europejskich po ukończeniu 2. miesiąca życia lub w przypadku gdy matka jest nosicielką wirusa. Do zakażenia może dojść podczas kontaktu: z zakażoną krwią (np. podczas porodu), niejałowymi igłami i narzędziami chirurgicznymi oraz przez stosunek płciowy. Czy wobec tego narzucony przez państwo obowiązek szczepień w pierwszej dobie życia jest zasadny? Bez przeprowadzenia kompleksowych badań noworodka, nie można wykluczyć zaburzeń odporności lub innych schorzeń, które byłyby przeciwskazaniem do szczepienia. Z obserwacji na oddziałach szpitalnych wynika jednak, że nie stosuje się takich procedur. Ciężar możliwego uszczerbku na zdrowiu dziecka spada wyłącznie na rodziców, próżno szukać tutaj pomocy ze strony naszego państwa, w którym nawet nie istnieje system odszkodowań dla poszkodowanych przez szczepienia (jak w 13. innych krajach Europy). Zatem jak uchronić noworodki przed potencjalnie szkodliwym wpływem tych lub innych szczepień? Przede wszystkim nie bać się zadawania niewygodnych pytań oraz egzekwować prawo do poszanowania decyzji dotyczących zdrowia (np. odmowy wykonania szczepienia lub opóźnienia go w czasie).

Magdalena Niedzwiecka


11

Na luzie

Reklama w Internecie – czym to się je? Do niedawna Internet traktowano wyłącznie jako medium komunikacji i szybkiego dostępu do informacji. Nikt nie spodziewał się, że w tak krótkim czasie będzie kojarzony z największymi biznesami świata, a sama sprzedaż internetowa zacznie odgrywać kluczową rolę w gospodarkach niemalże wszystkich krajów.

Dziś nie sposób wyobrazić sobie polskiego Internetu bez popularnych portali aukcyjnych, porównywarek cen produktów, tysięcy sklepów online, czy też narzędzi takich jak wyszukiwarka Google lub portal społecznościowy Facebook. Polski Internet w liczbach Obecnie z Sieci korzysta w Polsce ponad 60 proc. społeczeństwa, czyli blisko 20 mln Polaków. Liczba ta stale rośnie, nawet o kilka procent w skali roku – np. w połowie 2013 roku, czyli niespełna dwa lata temu, do Internetu zaglądało około 17,5 mln rodaków. Coraz więcej mamy internautów mobilnych, a to za sprawą powszechnego dostępu do Internetu przez sieci telekomów, bezpośrednio w telefonach komórkowych i dominacji na tym rynku tzw. smartfonów czy coraz bardziej popularnych tabletów, używanych zamiast komputerów do przeglądania Sieci. Spory odsetek internautów korzysta z Sieci codziennie lub prawie codziennie (około 70 proc.), albo kilka razy w tygodniu (ponad 20 proc.). Większość osób zagląda do Internetu z domu (tak deklaruje ponad 95 proc. badanych), poza domem z Internetu korzysta około 30 proc. internautów. Największy odsetek internautów jest w wieku 25-39 lat (to 40 proc. wszystkich badanych). 28 proc. to osoby w wieku od 40 do 59 lat, 25 proc. ma od 15 do 24 lat, a tylko 6 proc. stanowią osoby mające 60 i więcej lat.

20 milionów potencjalnych nabywców

Tak definiują nas specjaliści od marketingu i nie bez powodów. Mimo że internetowe zakupy Polaków nie opiewają na takie wysokie kwoty, jak np. w Wielkiej Brytanii, gdzie przeciętny obywatel wydał online w 2014 roku 1071 funtów (ok. 5946 zł), a w 2015 roku kwota ta ma wzrosnąć do 1174 funtów (ok. 6519 zł). Wydatki na zakupy online przeciętnego Polaka w ubiegłym roku wyniosły 181 funtów (ok. 1005 zł). Według prognoz, w 2015 roku kwota ta ma wzrosnąć o 14,2 proc., do 206 funtów (ok. 1144 zł). Jak zatem łatwo policzyć, w grę wchodzą miliardy złotych, o które firmy próbują na różne sposoby walczyć, używając coraz to ciekawszych i bardziej kreatywnych form reklamy. Oprócz bezpośrednich zakupów online, w Sieci dochodzi do wielu transakcji biznesowych, generujących ogromne obroty na rynku krajowym, a także eksportowym. Polskie firmy mogą w kilka minut i niewielkim kosztem zaprezentować swoją ofertę potencjalnie zainteresowanym nabywcom na całym świecie. Jak to zrobić? Istnieje wiele form reklamy w Internecie, niemniej dominujące na tym rynku są produkty firmy Google, która oferuje różnorodne sposoby na zareklamowanie własnego biznesu. Podstawową formą reklamy jest wyszukiwarka, w której każdego dnia miliony Polaków definiują swoje potrzeby, wpisując różnorodne hasła jako zapytania. Dzięki

narzędziom Google możemy na nie odpowiedzieć w postaci tzw. linku (boksu) sponsorowanego. Jak to działa? Wyobraźmy sobie sytuację, że poszukujemy w Gorzowie firmy wykonującej usługi remontowo-budowlane. Niemalże naturalnym odruchem, poza kontaktami jakie mamy, jest poszukanie takiej firmy w Sieci. Większość internautów skorzysta w tym celu z wyszukiwarki, w Polsce ponad 95 proc. osób wykorzysta do tego celu Google, wpisując w pole wyszukiwania różne kombinacje fraz definiujących nasze potrzeby. W tym przypadku mogłyby to być takie zwroty, jak: „firma remontowa gorzów”, „usługi budowlane gorzów”, „usługi

Krzyżówka

remontowo-budowlane „remonty gorzów” itp.

gorzów”,

Dzięki narzędziom Google możliwe jest wyświetlenie reklamy na szczegółowo zdefiniowane zapytania. W ten sposób docieramy z reklamą tylko i wyłącznie do odbiorców zainteresowanych naszą usługą, produktem – co w fachowym języku nazywa się precyzyjnym targetowaniem przekazu reklamowego. Co dodatkowo zachęca do reklamy w Sieci i wyszukiwarce Google? Otóż za samo wyświetlenie linków sponsorowanych nic nie płacimy, opłaty pobierane są jedynie za kliknięcie w naszą reklamę i pozyskanie

Na luzie

w ten sposób użytkownika, który przeszedł z wyszukiwarki na naszą stronę – opłaty, w zależności od konkurencyjności fraz, sięgają od niespełna złotówki do kilku złotych, tak więc jest to reklama niezwykle precyzyjna i niedroga. Jak uruchomić reklamę własnego biznesu w Sieci? Dlaczego po odwiedzeniu sklepu internetowego podążają za nami reklamy produktów, które przed chwilą oglądaliśmy? Jak takie mechanizmy wykorzystać do własnych potrzeb reklamowych? Odpowiedzi na powyższe pytania – i nie tylko na te – w kolejnych wydaniach gazety „Gorzów Bez Cenzury”.


12

Reklama


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.