ZESKANUJ I CZYTAJ
miesięcznik Akademickiego Lublina
egzemplarz
bezpłatny
ISSN
NR 2 (2) 2019
NASI PARTNERZY:
2658-0063
studia
to nie tylko nauka
W numerze m.in.
Wykład inauguracyjny str. 8-10
Dodatkowa oferta Uczelni na fajne życie str. 11-16
Ruskie dwa razy!
Gazeta pisana przez studentów dla studentów str. 2
Pierogi ruskie były i nadal są jednym z najbardziej popularnych dań w studenckich stołówkach. Kultowa Trójka po latach znów zaprasza na równie kultowe dania. Co studenci jadali w czasach PRL-u – o tym na str. 6-7
Prof.
Pierre Juliot str. 3
Diamentowy
grant Fot. UMCS 299 73 Jacek Mirosław
Chatka Żaka zaprasza w listopadzie
180 tys zł
na badania dla Macieja Wodzińskiego str. 3
Geniusz Marii
Skłodowskiej-Curie
str. 16
str. 8-10
Znani i lubiani na UMCS
W listopadzie i grudniu na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie odbędzie się cykl spotkań „UMCS x Santander Meet up” ze znanymi osobami z branży dziennikarskiej, medialnej, podróżniczej, a także z mówcami motywacyjnymi popularnymi w mediach społecznościowych.
str. 4
Sport kształtuje charakter str. 2
STRONA 2
KONFRONTACJE STUDENCKIE nr 2, październik 2019 r.
Powrót kultowego tytułu:
Sport Profesjonalna gazeta pisana to zdrowie przez studentów dla studentów Rozmowa Przybywajcie, zanim życie schwyta Was w kleszcze
Przed Wami najpiękniejszy okres życia. Nigdy nie zaznacie już takiego smaku buntu, takiej gorliwości, fantazji, takiego życzenia wiedzy, takiej pokusy ciekawości i takiego widzimisię rozwoju. Nigdy nie skosztujecie takiej wolności, miłości i szczęścia, nawet z powodu mijania zwykłych dni. Nigdy nie będziecie równie intensywnie poszukiwali swojego miejsca w świecie. Taki jest czas studiów. Dzięki Waszym konfrontacjom z uniwersytetem, dzięki Waszym konfrontacjom ze światem „starych”, z bagnem stereotypów, z miałkością otoczenia jest szansa, że pchniecie ten świat do przodu, a nie w przepaść. Że pchniecie swoje własne życie w sensownym kierunku, a nie w pułapkę wszelkiej rutyny. Nie prześpijcie tej szansy. Stąd reaktywujemy dla Was kultowe „Konfrontacje Studenckie”, na których wychowało się przez lata wielu wartościowych ludzi. (Spójrzcie na wspomnienia niektórych, zawarte w tym numerze.) To gazeta tworzona przez studentów i dla studentów, ale pod nadzorem profesjonalnych dziennikarzy, żeby nie zmierzała w stronę gazetek szkolnych. My, starzy, mamy nadzieję, że stać Was na to i że stworzycie pismo opiniotwórcze dla całego miasta. Kiedyś takie było „Po prostu” – pismo studentów i młodej inteligencji, które stało się symbolem przemian społecznych w 1956 r. Zaczynali tam Agnieszka Osiecka, Marek Hłasko, Jan Olszewski, Stefan Bratkowski i wielu innych. Marzymy, że jesteście w stanie wytworzyć podobny ferment.
Przybądźcie ze wszystkich kierunków Szefowie dawnych Konfrontacji (spójrzcie znów na zamieszczone w numerze wspomnienia) to weterynarz, historyk, prawniczka, a był też i lekarz. Na łamach brylowali chemicy, psychologowie, filozofowie, biologowie, germaniści, poloniści, historycy sztuki, matematycy. Wszyscy oni potem w lubelskiej prasie odnieśli znaczące sukcesy zawodowe. Mało tam było dziennikarzy z wykształceniem kierunkowym. Dlaczego? Bo najlepszą szkołą dziennikarstwa na świecie jest redakcja, a najlepszą predyspozycją do tego zawodu otwarta głowa i ciekawość innych ludzi. Dlatego przybywajcie skąd chcecie. Przybywajcie, zarówno bezczelni, jak i nieśmiali, przybywajcie radośni i strapieni.
miesięcznik Akademickiego Lublina
Przybywajcie wszelkiej maści poeci i donkiszoci, myśliciele, blogerzy. Dajemy Wam w każdym numerze nakład 10 tys. egzemplarzy. Dokładamy do tego tysiące egzemplarzy w multimediach i ponad 50 tys. użytkowników na uniwersyteckim Facebooku. Dzięki Uniwersytetowi Marii Curie Skłodowskiej mamy potężną platformę wymiany młodej myśli, wskoczcie na nią, skonfrontujcie się ze światem i dajcie swoim rówieśnikom ze wszystkich uczelni i całemu Lublinowi nowy powiew myśli.
Dajemy Wam sprawdzoną „starą redakcję”, którą tworzą: Krzysztof Załuski (jako redaktor naczelny), absolwent filologii germańskiej UMCS. Dziennikarz, pisarz, redaktor, scenarzysta. Od lat związany z „Dziennikiem Wschodnim”. Był dziennikarzem sportowym i śledczym, wydawcą tygodników: „Teraz Świdnik”, „Teraz Puławy”, „Tygodnik Puławski”, „MM Lublin”, redaktorem naczelnym „Wspólnoty Puławskiej” Autor publikacji „Lubelskie Trolejbusy”, „60 lat Avii Świdnik”, „Kulinarny Lublin” „Lublin Filmowy”, scenarzysta filmu „Świętokradztwo” i „Lot do wolności” w reż. Grzegorza Linkowskiego. Jacek Mirosław (jako zastępca redaktora naczelnego) to jeden z najwybitniejszych lubelskich fotoreporterów, pracował m.in. w Sztandarze Ludu, Dzienniku Lubelskim, Dzienniku Wschodnim. Jego zdjęcia ukazywały się wielokrotnie w prasie ogólnopolskiej, był wiele razy laureatem konkursów fotograficznych. Obsługiwał wiele zdarzeń o charakterze ogólnokrajowym
WYDAWCA: Wydawnictwo Czarny Pies Juliopol 4, 21-220 Siemień NIP 712-190-79-61 REGON 431177348
i międzynarodowym (jako jedyny z lubelskich fotoreporterów miał akredytację podczas wizyty Jana Pawła II). Do fotografowania namówił go ojciec, znany przed laty kucharz i restaurator. Pierwsze swoje zdjęcia zrobił obok dzisiejszej „Chatki Żaka”. Naukę fotografowania zaczął od książki „Technika i technologia fotografii”. Po jej lekturze zrobił kilka zimowych zdjęć Kazimierza Dolnego. Wysłał je na konkurs i …wygrał. Wkrótce jego zdjęcia ukazały się w prasie ogólnopolskiej, jako bardzo młody człowiek otrzymał również etat w gazecie. Wydawcą jest Jerzy Kowalczyk (Wydawnictwo Czarny Pies), absolwent politologii UMCS, publicysta pierwszej prywatnej gazety „Dzień”, wieloletni dziennikarz śledczy Kuriera Lubelskiego, szef magazynowych wydań Kuriera Lubelskiego, twórca i właściciel pierwszej bezpłatnej gazety „Nasze Miasto Lublin”, publikował reportaże w wielu tytułach ogólnopolskich, m.in. „Życiu Warszawy”, „Veto”, czy „Polityce”. Autor dobrze przyjętej przez czytelników książki „Opętanie” (pod pseudonimem Ludwig Thor), od 13 lat sekretarz redakcji Nowego Tygodnia w Lublinie, założyciel Wydawnictwa Czarny Pies, które ma za sobą wiele cennych publikacji.
Pierwsze spotkanie młodej redakcji Pierwsze spotkanie „młodej redakcji” ze „starymi opiekunami” proponujemy w poniedziałek, 28 października o godz. 10 w Inkubatorze Medialnym przy Radiu Centrum. Warto przynieść jakieś pomysły. Od razu ruszamy do boju. Zapraszamy!
z Dariuszem Gawłem, prezesem KU AZS UMCS
Jakie nadzieje wiąże pan ze sportowcami
AZS UMCS? - Rok 2020 jest rokiem igrzysk olimpijskich. Życzę naszym sportowcom, by uzyskali kwalifikacje i polecieli do Tokio. Oprócz wybitnych lekkoatletów i pływaków duże szanse na uzyskanie kwalifikacji ma nasza koszykarka Agnieszka Szott-Hejmej w koszykówce 3x3. Jest to ważny rok dla naszych sekcji wyczynowych. Również liczymy na podtrzymanie dobrej passy naszych juniorów i studentów. Trzymamy kciuki!
Czy jest pan zadowolony z bazy szkole-
niowej? - Akademickiemu środowisku sportowemu marzy się nowa hala sportowa. Nasi sportowcy „tułają się” po różnych obiektach w Lublinie. Brakuje hali, która będzie blisko studentów, w sercu miasteczka akademickiego. Cieszymy się oczywiście, że dzięki wsparciu prezydenta Krzysztofa Żuka możemy korzystać z najnowocześniejszych obiektów sportowych w naszym mieście. To Aqua Lublin, Arena Lublin, stadion lekkoatletyczny, Hala Globus, Hala MOSiR im. Z. Niedzieli czy hala lekkoatletyczna ZSEl przy ul. Wojciechowskiej. Jednak brakuje kropki nad i. Co pana najbardziej – jako prezesa klubu - ucieszyło w tym roku? - Pięknie wypadły MP w lekkiej atletyce, gdzie nasi sportowcy wiedli prym. Kolejny raz byliśmy organizatorami szeregu zawodów w pływaniu. Wysoko zostaliśmy ocenieni za inaugurację Energa Basket Ligi Kobiet. Pełna hala, żywiołowy doping, telewizja, ciekawa oprawa, Mazurek Dąbrowskiego wykonany przez Chór UMCS. Dziękujemy za tę uprzejmość prof. szt. muz. Urszuli Bobryk. To był rok bogaty w wydarzenia sportowe.
Dlaczego warto trenować w AZS UMCS?
- Sport to zdrowie; kształtuje charakter, uczy dobrej organizacji czasu pracy. Sport to także szacunek, zawiązane przyjaźnie na całe życie. AZS UMCS ma szeroką ofertę, która jest dopasowana do potrzeb juniorów, studentów i seniorów. Każdy znajdzie u nas coś dla siebie. Żeglarstwo, wspinaczka, snowboard, paintball, taniec, piłka nożna, siatkówka, koszykówka, karate, boks, kolarstwo. Wymieniać można długo. Zapraszam na www.azs.umcs.pl i do naszego biura, które znajduje się na obiektach CKF (dawniej AOS). Rozmawiał Krzysztof Załuski
Stwórz biuro reklamy
Tych, którzy czują smykałkę do biznesu, zachęcamy do współtworzenia z nami Biura Reklamy. Student, który zarabia na studiach, buduje solidne podstawy swojego CV. A my gwarantujemy solidne zyski. Kontakt wydawnictwo.czarnypies@gmail.com.
Zespół „starych”
REDAKCJA: +48 503 109 555
OPRACOWANIE GRAFICZNE: MN-graf Małgorzata Niećko
Redaktor naczelny – Krzysztof Załuski: +48 697 770 360 Zastępca redaktora naczelnego – Jacek Mirosław +48 697 770 353
DRUK: Standruk, 20-150 Lublin, ul. M.Rapackiego 25 DZIAŁ OGŁOSZEŃ: +48 503-109-555
STRONA 3
KONFRONTACJE STUDENCKIE
nr 2, październik 2019 r.
Podążaj za spektrum
„sztywność myślenia”. Na wszelkie odstępstwa od utartych schematów działania reagowała nadmiernym płaczem, zdenerwowaniem i niezgodą. Dopiero potem zrozumieliśmy dlaczego.
Rozmowa z Maciejem Wodzińskim, tegorocznym zdobywcą „Diamentowego Grantu”, studentem Wydziału Filozofii i Socjologii UMCS Skąd trafił Pan
na UMCS? Z Puszczy Mariańskiej. Tam kończyłem Liceum Ogólnokształcące im. Czesława Tańskiego.
Stamtąd
Pan pochodzi? Nie, z Warszawy.
Skąd więc Pusz-
cza Mariańska? Przez wiele lat trenowałem sport psich zaprzęgów, startując w zawodach od Alaski po Afrykę Południową. Musiałem mieć odpowiednie miejsce dla stada, stąd Puszcza Mariańska, a dokładnie miejscowość Radziwiłłów. A gdy stado się rozrosło do niemal 40 psów, powędrowaliśmy z żoną i trójką dzieci aż pod białoruską granicę, na Podlasie, do miejscowości Krynki. Zamieszkaliśmy w domu opuszczonym przed 30 laty, jakieś 5 km od jakichkolwiek zabudowań. I stamtąd dopiero przenieśliśmy się do Lublina i oboje trafiliśmy na UMCS.
A skąd się wzięły te
psie zaprzęgi? W nietypowy sposób. Gdy miałem 11 lat, mój ojciec, który był filozofem i jak każdy filozof bywał trochę „oderwany od rzeczywistości”, kupił nam z bratem huskiego syberyjskiego. To był strasznie energiczny pies, niewybiegany. Nie wiedzieliśmy co z nim robić. Zaczęliśmy chodzić na wystawy, wypytywać i tak trafiłem na środowisko, w którym znalazłem pierwszych mentorów, od których zacząłem się uczyć.
Jakie osiągnięcia?
Trzykrotnie zdobywałem medale mistrzostw świata, w tym jeden złoty, kilkanaście razy mistrzostwo Polski. No i dzięki psim zaprzęgom poznałem żonę. Wzięliśmy ślub na obozie treningowym w Białej Dolinie koło Szklarskiej Poręby, przy ognisku. W uroczystości uczestniczyło, przy 20-stopniowym mrozie, około 20 osób. I tak to się zaczęło.
Co się zaczęło?
Naukowa przygoda z filozofią. Żona nie mogła wytrzymać tego mojego ciągłego filozofowania w domu – przy zmywaniu naczyń, przy porządkach itp. W końcu stwierdziła: Ty lepiej idź na filozofię, tam się w końcu odnajdziesz. No i trafiła w dziesiątkę. Jakiś czas później, przeprowadziliśmy
się w strony rodzinne żony, koło Świdnika, gdzie w 2015 roku mogłem rozpocząć studia filozoficzne na Wydziale Filozofii i Socjologii UMCS.
A psy?
Przyszły z nami. Mamy jedną zasadę, że jak pies trafia do nas, to zostaje z nami już do końca życia. Teraz jest już ich tylko 7, staruszków. Reszta niestety już odeszła.
To boli?
Nie da się do tego przyzwyczaić, niezależnie od liczebności stada. Zawsze jednakowo boli, bo każdy z psów jest na swój sposób wyjątkowy – tak jak ludzie.
Grant Ministerstwa
Nauki i Szkolnictwa Wyższego zdobył Pan na badania stereotypów, mitów i przesądów dotyczących zaburzeń spektrum autyzmu i ich wpływu na wiedze ekspertów, np. biegłych sądowych i lekarzy orzeczników – rzecz odległa od filozofii. Niekoniecznie. W ramach grantu będę badał naturę funkcjonujących stereotypów i mechanizmy, które prowadzą do ich powstania – a to zdecydowanie dziedzina epistemologiczna, a więc właśnie filozoficzna. Klasyczna wiedza filozoficzna uzupełnia i wzbogaca moje badania nad spektrum autyzmu – choć oczywiście sam projekt jest zdecydowanie interdyscyplinarny i łączy w sobie taki edziedziny nauki jak filozofia, socjologia, psychologia czy elementy językoznawstwa. Zresztą, moje studia przebiegają obecnie jakby dwutorowo. Jestem studentem II roku studiów II stopnia, a grant umożliwił mi jednoczesne rozpoczęcie I roku szkoły doktorskiej, co zazwyczaj nie jest możliwe ze względu na brak tytułu magistra.
Jakie są główne
stereotypy dotyczące spektrum autyzmu? Stereotypów takich jest bardzo wiele. Przede wszystkim upraszczają one problem spektrum autyzmu. Społeczeństwo często wyrabia sobie jednowymiarowy, jednostronny obraz osoby z autyzmem. Tak jak było z filmem Rain Man z Dustinem Hoffmanem. W takiej optyce człowiek z autyzmem, to człowiek nienadający się do życia wśród ludzi, wyco-
fany, a to nieprawda. Należy podkreślać, że osoby z autyzmem są – po prostu jako ludzie – równie ważni i wartościowi, jak wszyscy inni, a gdy uda nam się stworzyć w otoczeniu społecznym odpowiednie warunki, często mogą być jednostkami samodzielnymi i zupełnie sprawnie funkcjonującymi społecznie. Ale to wymaga pracy nie tylko terapeutycznej, ale także ciągłego poszerzania świadomości społecznej na ten temat. Inny fałszywy stereotyp to taki, że autyzm to choroba. A jak jest chorobą, to można ją wyleczyć lub się nim „zarazić”, a bywa i tak, że za tym stereotypem pojawiają się różnego rodzaje wykluczenia, np. dotyczące dzieci w klasach integracyjnych. Bo skoro coraz częściej słyszy się o autyzmie, a wydaje nam się, że jest on chorobą, to należy takie osoby izolować – a to bardzo krzywdzące. Stereotypów, mitów i przesądów jest wiele. Albo taki absurd: że autyzm wywołują szczepionki. Są i bardzo groźne dywagacje, wysnuwane z normalnie funkcjonujących teorii takich jak ta o zaburzeniach osi jelitowo – mózgowej. Niektórzy wyciągają z niej wnioski, że autyzm można leczyć podając dzieciom rozcieńczony wybielacz. No bo skoro teoria głosi, że flora bakteryjna w jelitach zaburza funkcjonowanie mózgu, to trzeba tę florę zniszczyć, żeby powstała nowa, dobra.
A czym jest autyzm?
Niektórzy mówią, że przyczynia się do tego okołoporodowe uszkodzenie niewielkiego obszaru mózgu. Dziś wiemy, że autyzm jest zaburzeniem rozwojowym, choć nikt nie ma pewności co do jego przyczyn. Jedna z teorii głosi, że prawdopodobnie mają tu znaczenie zaburzenia o podłożu genetycznym, specyficzna kombinacja genów. Inna teoria odwołuje się do darwinizmu neuronalnego. Wg niej w początkowym okresie rozwoju mózg ma wiele połączeń synaptycznych, których część potem odrzuca. A u osób z autyzmem wg tej teorii one nie zanikają. Otacza ich szum informacyjny, stąd reakcją obronną organizmu jest ograniczenie uwagi, skupianie się na jednym aspek-
� Co Państwu
cie, swego rodzaju wycofanie się. Choć nie są to oczywiście wszystkie funkcjonujące dziś na ten temat teorie.
Kiedy zainteresował
się Pan tego rodzaju zaburzeniami? Gdy dzięki czujności żony zorientowaliśmy się, że kontakt z naszym 12-miesięcznym synkiem nie rozwija się dobrze. Byliśmy wiele razy u pediatrów i nikt nie zwrócił nam uwagi na nieprawidłowy rozwój syna. W pedagogice i psychologii mówi się o różnicach rozwojowych, co można ująć w słowa: „daj czas, dziecko z tego wyrośnie. Każde rozwija się nieco inaczej”. Owszem, tak jest. Ale czasami faktycznie mamy do czynienia z jakimś problemem, np. ze spektrum autyzmu. Istnieją już programy badań przesiewowych w tym kierunku u kilkumiesięcznych dzieci, ale w Polsce jeszcze nie są one powszechne. Żona zaczęła bardzo dużo czytać na ten temat i stała się prawdziwą ekspertką w tej dziedzinie, jakiś czas później podążyłem za nią, choć po nieco innej ścieżce.
Ciągle używa Pan
określenia spektrum autyzmu, a nie po prostu autyzm. Bo tu mamy do czynienia faktycznie z całym spektrum zaburzeń, które występują u różnych osób w różny sposób. Podam przykład moich dzieci. Autyzm zdiagnozowano najpierw u młodszego syna, w wieku około 18 miesięcy, kilka miesięcy po tym, jak zaczęło nas niepokoić to ograniczenie przez niego kontaktu z nami, brak wspólnego pola uwagi. Ale u niego występowały typowe cechy, był zamknięty w sobie. A starsza od niego 1,5 roku córka, była wręcz społecznie hiperaktywna. Jednak za łatwością nawiązywania kontaktów nie szła w parze odpowiednia ich „jakość”. Długo nie domyślaliśmy się, że może to mieć podłoże w zaburzeniach ze spektrum. Cechowała ją również , typowa dla osób z autyzmem, tzw.
dała wiedza o tym, że Wasze dzieci cierpią na autyzm? Myślę, że przede wszystkim nauczyliśmy się tego, że na autyzm się nie „cierpi” – a zrozumieliśmy, że warto na to zaburzenie patrzeć jak na odmienny – co nie znaczy, że gorszy – sposób funkcjonowania w świecie i radzenia sobie z rzeczywistością, z którą trudno sobie przecież poradzić wielu osobom neurotypowym (bez diagnozy autyzmu). Osób z autyzmem nie da się na siłę przystosować do ogólnie panujących norm, ale można za nimi podążać, podążać za ich światem, za ich sposobem myślenia i starać się, aby oba te światy – „nasz” i „ich” jakoś starać się łączyć – z korzyścią dla wszystkich stron. Osoby te mają często o wiele większe od przeciętnych zdolności analityczne. Gdy do firmy trafi osoba z autyzmem, często wystarczy stworzyć jej odpowiednie warunki do funkcjonowania i zapewnić wsparcie, a nie narzucać swoich warunków z góry, i wówczas zyskać możemy wyjątkowego pracownika. Np. Leo Messi ma zdiagnozowany zespół Aspergera (zaburzenie ze spektrum autyzmu) i być może właśnie to pozwoliło mu stać się najlepszym piłkarzem na świecie. Firmy informatyczne tworzą specjalne sekcje dla osób z autyzmem, bo wiedzą, że nikt tak jak one, nie jest w stanie przeanalizować kodów komputerowych. Bazując na opisach zachowania czy listach, zaburzenia ze spektrum podejrzewa się np. u Einsteina, Mozarta czy Hitchcocka , ale o zmarłych nie ma co dywagować, bo jak to zbadać?
I co daje takie
podążanie za umysłem osoby z autyzmem? - Nasze dzieci, dziś córka ma 8 lat, a syn 6 lat, funkcjonują na tyle dobrze, że na pierwszy rzut oka trudno określić, iż czymkolwiek różnią się od swoich rówieśników. Wielka zasługa w tym dr Anny Prokopiak z Wydziału Pedagogiki i Psychologii UMCS, która prowadzi w Lublinie Fundację ALPHA. Naszemu synowi bardzo pomogła tzw. terapia niedyrektywna, której dr Prokopiak była w Polsce pionierką. Dość powiedzieć, że ostatnio lekarz orzecznik odmówił nam wydania odpowiednich zapi-
sów w orzeczeniu o niepełnosprawności syna. Pani doktor orzekła bowiem, że w jego przypadku nie ma w ogóle mowy o autyzmie. Stwierdziła to jedynie na podstawie krótkiej rozmowy, gdy natomiast za dziećmi stoją grube teczki orzeczeń specjalistów. Naraziła nas tym samym na wiele kłopotów. I stąd druga część mojej pracy badawczej, na którą otrzymałem grant z ministerstwa. Będę chciał sprawdzić w jaki sposób stereotypy o autyzmie przekładają się na wiedzę i pracę np. biegłych sądowych czy właśnie lekarzy orzeczników. W ramach projektu powstanie również wiele materiałów informacyjnych, opartych na wynikach badań, skierowanych zarówno do profesjonalistów, jak i osób, które nie posiadają wiedzy eksperckiej na temat spektrum autyzmu, ale jej potrzebują. Jest w tej kwestii wiele do zrobienia.
Nauka, nauką, a ludzi
głównie pieniądze interesują, ile wynosi pański grant? Otrzymałem 180 tys. zł na 4 lata badań. Dla kogoś na moim etapie studiów jest to wielka szansa na rozwój naukowy.
Jak Pan natrafił na
taką możliwość? O możliwości pozyskania takiego grantu dowiedziałem się sam, szukając sposobu na przyspieszenie kwestii kształcenia i myślę, że kwestia dystrybucji informacji i zachęcania zarówno studentów, jak i pracowników do takich inicjatyw, jest sprawą, którą warto byłoby poprawić na uczelni – pomogłoby to nam wszystkim. Wstępną koncepcję projektu opracowaliśmy razem z żoną. Potem przez kilka miesięcy starałem się ją ukonkretnić i rozwinąć w czym nieocenioną pomoc, zarówno formalną, jak i merytoryczną, okazał mi prof. dr hab. Marek Hetmański, który jest opiekunem naukowym mojego projektu.
Dziękuję za rozmowę Jerzy Kowalczyk Fot. Jacek Mirosław
Ministerialny program „Diamentowy Grant” wspiera wybitnie uzdolnionych, młodych ludzi w rozwoju ich kariery naukowej. Michał Wodziński jest jedynym tegorocznym laureatem z naszego województwa. W kraju wyłoniono 85 takich osób. Otrzymają oni kwotę do 220 tys. zł na zrealizowanie swoich projektów badawczych trwających przez 4 lata. Będą mogli również pobierać wynagrodzenie w wysokości do 2500 zł miesięcznie.
STRONA 4
KONFRONTACJE STUDENCKIE nr 2, październik 2019 r.
UMCS
Co, gdzie, k
Z życia uczelni
iedy
na uczeln
zaprasza
i
Kolejny sukces UMCS
Aula Wydziału Prawa i Administracji będzie przez dwa dni miejscem ważnych uroczystości na UMCS-ie. Dzisiaj, 23 października odbyła się tu uroczysta inauguracja nowego roku akademickiego połączona m.in. z wręczeniem nagród i odznaczeń za osiągnięcia naukowe. Wieczorem z kolei, o godz. 18 – w tym samym miejscu – wysłuchamy koncertu Kwintetu Tanquillo z Wydziału Artystycznego UMCS, któremu będzie towarzyszyć Zespół Tańca Towarzyskiego „Impetus”. Jutro, 24 października w tej samej auli, o godz. 13 odbędzie się uroczystość związana z przyznaniem dla prof. Pierre’a Joliota tytułu doktora honoris causa. Promotorem jest prof. Wiesław Gruszecki (sylwetka Pierre’a Joliota – obok)
15 listopada br. w Filharmonii Lubelskiej odbędzie się wyjątkowy koncert: Chór Akademicki UMCS im. Jadwigi Czerwińskiej wraz z Chórem Gaudeamus oraz znanym i cenionym kompozytorem – Leszkiem Możdżerem wykonają utwór „Metamorfozy”.
Akademickie Centrum Kultury UMCS Chatka Żaka, Ogród Botaniczny UMCS i Dworek Kościuszków zapraszają na wystawę „Noblistka zapisana w zieleni”, zorganizowaną z okazji 75-lecia Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej. Autorkami wystawy są: artystka Krystyna Rudzka-Przychoda i dr Grażyna Szymczak - przyrodnik, dyrektor Ogrodu Botanicznego UMCS. Wystawa jest czynna do 31 października 2019 r. (środa - niedziela w godz. 10-18).
Fot. Bartosz Proll
Sylwetka
Prof.
Zjazd historyków 18-20 września 2019 odbył się w Lublinie XX Powszechny Zjazd Historyków Polskich. Organizatorami byli naukowcy z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej (podmiot wiodący), Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II i Archiwum Państwowego w Lublinie. W zjeździe udział wzięło ponad 900 naukowców, nauczycieli, studentów, uczniów i amatorów historii. W najważniejszym dla polskich historyków święcie wziął udział prezydent RP Andrzej Duda. Wykład inauguracyjny wygłosił prof. dr hab. Jan Pomorski z Instytutu Historii UMCS. W trakcie ceremonii otwarcia wręczono dyplomy w konkursie dyrektorów instytutów historycznych Książka historyczna roku 2019. Drugą nagrodę otrzymał prof. dr hab. Robert Litwiński, dziekan Wydziału Humanistycznego UMCS za monografię gen. Kordiana Józefa Zamorskiego. Warto także wspomnieć o spotkaniu autorskim z prof. Normanem Daviesem z Oxford University w Teatrze Starym. Ważnym wydarzeniem było także seminarium poświęcone etyce w pracy historyka i Forum Czasopism Historycznych. Oba wydarzenia miały miejsce na Wydziale Humanistycznym UMCS.
Prof. Mikulski doktorem honoris causa UMCS
Pierre Joliot Urodził się 12 marca 1932 r. w Paryżu; jest profesorem honorowym College de France, członkiem Francuskiej Akademii Nauk i międzynarodowym autorytetem w dziedzinie fotosyntezy - kluczowego procesu warunkującego życie w biosferze. Wniósł istotny wkład w rozwój biologii, biofizyki i biochemii. Jest autorem 157 prac naukowych, z których 19 stanowią rozdziały w książkach, a liczba cytowań publikacji wynosi 7 tysięcy. Jego zainteresowania nauką wynikają z rodzinnej tradycji dwóch pokoleń laureatów Nagrody Nobla (babci - Marii Curie-Skłodowskiej oraz rodziców - Ireny i Fryderyka Joliot-Curie). Stopień doktora nauk fizycznych uzyskał w 1960 r. na Facultć des sciences de Paris. Pracę zawodową rozpoczynał jako stażysta (w latach 1954-
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej został beneficjentem Programu PROM - „Międzynarodowa wymiana stypendialna doktorantów i kadry akademickiej”, organizowanego przez Narodową Agencję Wymiany Akademickiej (NAWA). Przyznane dofinansowanie (ponad 630 tys. zł) pozwoli na sfinansowanie mobilności doktorantów i pracowników UMCS oraz wymiany z partnerami zagranicznymi w celach naukowych w roku akademickim 2019/2020. Uczelnia znalazła się w gronie beneficjentów NAWY już po raz kolejny. Dzięki temu programowi dofinansowane będą m.in. udziały w międzynarodowych konferencjach naukowych, materiały do pracy doktorskiej i naukowej, staże naukowe, kwerendy biblioteczne i i zajęcia dydaktyczne.
1956), a następnie jako asystent (w latach 1956-1960) w Krajowym Centrum Badań Naukowych (CNRS), gdzie w 1974 r. został dyrektorem do spraw badań. W latach 1963-1975 pełnił również funkcję kierownika laboratorium, a potem w okresie od 1975 r. do 1997 r. — dyrektora Instytutu Biologii Fizyko-Chemicznej. W 1981 r. otrzymał stanowisko profesora w College de France i objął Katedrę Bioenergetyki Komórki. Od lipca 1985 r. do marca 1986 r. pełnił funkcję doradcy premiera w sprawach nauki i technologii, a w latach 1989-1992 był członkiem Narodowego Komitetu do Spraw Ewaluacji Badań Naukowych. Jego aktywność zawodowa obejmowała również sprawy zasad etyki w nauce - działał nie tylko jako przewodniczący Komisji Etyki Badań CNRS (w latach
1998-2001), ale również jako członek Krajowego Komitetu Doradczego ds. Etyki (w latach 2005-2009). Jest członkiem wielu czołowych organizacji naukowych, m.in.: American Society of Plant Biologists (od 1970 r.), National Academy of Sciences, USA (od 1979 r.), Academia Europaea (od 1989 r.) oraz Acadćmie Europćenne des Sciences, des Arts et des Lettres (od 1992 r.). Profesor Pierre Joliot otrzymał Złoty Medal CNRS oraz nagrody: Prix Andre Policard-Lacassagne (w 1968 r.), Charles F. Kettering Award of American Society of Plant Physiologists (w 1970 r.) oraz Prix du Commissariat 4 I’Ener- gie Atomique (w 1980 r.). Od 2001 r. jest Komandorem Legii Honorowej i Narodowego Orderu Zasługi, a od 2012 r. Wielkim Oficerem Francuskiej Legii Honorowej.
Prof. dr hab. Krzysztof Mikulski otrzymał tytuł doktora honoris causa Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej. Uroczystość odbyła się 17 września 2019 r. w Auli im. Kazimierza Myślińskiego na Wydziale Humanistycznym UMCS. Doktorat prof. Krzysztofa Mikulskiego jest 84. doktoratem w historii uczelni i przypada w roku jubileuszu 75-lecia Uniwersytetu. W związku z tym naukowiec otrzymał także od rektora UMCS pamiątkową statuetkę naszej patronki. Prof. Mikulski to wybitny badacz dziejów Europy Środkowo-Wschodniej, zaangażowany w utrwalenie dziejów Rzeczypospolitej oraz największy znawca działalności Mikołaja Kopernika. Jest autorem 300 publikacji; od wielu lat współpracuje z środowiskiem naukowym Instytutu Historii UMCS.
Znani i lubiani na UMCS W listopadzie i grudniu na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie odbędzie się cykl spotkań „UMCS x Santander Meet up „ze znanymi osobami z branży dziennikarskiej, medialnej, podróżniczej, a także z mówcami motywacyjnymi popularnymi w mediach społecznościowych. Dzięki współpracy Centrum Promocji UMCS i Fundacji Santander Bank Polska na naszej uczelni pojawią się postacie, które wygłoszą inspirujące prelekcje oraz odpowiedzą na wszelkie pytania. Uczestnicy wydarzeń będą mogli wysłuchać fascynujących historii, dowiedzieć się, jak odnieść sukces, w jaki sposób postępować, by spełnić swoje marzenia, a co więcej – podzielić się swoimi własnymi przemyśleniami oraz zapytać specjalistów o rady i wskazówki. Zachęcamy do śledzenia informacji zamieszczanych na stronie www.umcs.pl – już niebawem pojawią się tam szczegóły dotyczące spotkań oraz sylwetki znanych bohaterów, których będzie można poznać osobiście.
STRONA 5
KONFRONTACJE STUDENCKIE
nr 2, październik 2019 r.
Fotoreportaż
Tak się bawiliśmy
na pikniku
Najwięcej osób gromadziło się tuż przed sceną
Pogoda dopisała, frekwencja również. Wiele osób bawiło się 14 września podczas Pikniku Pracowników i Absolwentów w Ogrodzie Botanicznym UMCS z okazji jubileuszu 75-lecia Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej. Atrakcji nie brakowało: były m.in. występy utalentowanych artystów z Zespołu Tańca Ludowego, muzyków z grupy Młode Djembe i wokalistki Natalii Wilk, wystawa „Twarze UMCS”, koncert Urszuli Gwiazdą uroczystości była Urszula. przy akompaniamencie ze- Prof. dr hab. Stanisław Michałowski posadził obok Dworu Kościuszków dąb szypułkowy „ConJej dawne przeboje jak m.in. „Dmuchawce, latawce, wiatr” wciąż cieszą się powodzeniem cordia”, który ma upamiętniać obchody 75-lecia. W ceremonii sadzenia rektorowi towarzyszyła społu Tomasz Momot Or- Grażyna Elżbieta Fiok, kanclerz UMCS i Radosław Janik przewodniczący Rady Uczelni UMCS. kiestra. Urszula zaśpiewała swoje największe szlagiery Piknik był również okazją do cieszyła się także wystawa foto- zowanych przez Uniwersytet 2019/2020 oraz wręczono certyw nowej aranżacji. wspomnień. W ogrodzie spotkali graficzna „Twarze UMCS”. Dziecięcy UMCS. fikaty przynależności do Klubu Przybyłych na piknik gości powitał rektor UMCS. Z dumą podkreślił, że liczba absolwentów UMCS niedługo może przekroczyć liczbę mieszkańców Lublina, bo UMCS ukończyło dotąd ponad 240 tysięcy osób.
się absolwenci uczelni, z których wielu nie widziało się od lat. Nic dziwnego, że w zaciszu parkowych alejek toczyły się godzinnie dyskusje w kameralnym gronie. Część artystyczną rozpoczął polonezem Zespół Pieśni i Tańca UMCS im. Stanisława Leszczyńskiego. Dużym zainteresowanie
Nie nudziły się także dzieci, które towarzyszyły swoim rodzicom w pikniku. Dla nich przygotowano również szereg atrakcji. Były gry i zabawy ruchowe, warsztaty lalkarskie, dmuchańce i kucyki. Najmłodsi zgłębiali również tajniki chemii i fizyki podczas zajęć organi-
Każdy uczestnik imprezy otrzymywał przy wejściu również pierwszy, specjalnie poświęcony piknikowi numer „Konfrontacji Studenckich”. Pod koniec pikniku zaprezentowano drużynę koszykarek Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin w sezonie
100, czyli dla grupy oddanych kibiców, przyjaciół i mecenasów AZS UMCS. Wszyscy uczestnicy zostali także zaproszeni do wspólnego, pamiątkowego zdjęcia.
STRONA 6
KONFRONTACJE STUDENCKIE nr 2, październik 2019 r.
Szlakiem studenckiej gastronomii
Student głodny, student zły
Wejście do stołówki, kultowej tzw. Trójki przy ul. Langiewicza
Pierwsza studencka stołówka na miasteczku akademickim powstała w 1950 r. Była to wtedy jedna z trzech tego typu „placówek gastronomicznych” w mieście: pozostałe mieściły się w FSC i – jakże inaczej – w Komitecie Wojewódzkim PZPR.
Tak stołówkę studencką w Lublinie z tamtych lat opisuje Mirosław Derecki w książce „Na studenckim szlaku”: „[…] wchodziło się do niej po betonowych stopniach: najpierw do holu z szatnią, a stąd, przez duże, przeszklone drzwi, do wielkiej sali zastawionej stolikami i krzesłami. Na końcu jadalni ciągnął się rząd okienek kuchennych, w których wydawano posiłki. Jedzenie było marne. Na śniadanie zazwyczaj kubek mleka i połowa bułki «parówki» z odrobiną masła; na obiad – cienka wodnista zupa, a na drugie danie kawałek nieokreślonego bliżej gatunkowo mięsa z kartoflami; na kolację – nieśmiertelna czarna lura „Enrilo”, gulasz z podrobów i suchy chleb – w dowolnych ilościach. Czasem odświętnie, kawałeczek kiełbasy, pasztetówki lub porcja gorącej kaszanki. Aha, i jeszcze były „wieczorki móżdżkowe”, kiedy to w okienkach kuchennych pojawiały się wielkie żeliwne rynki wypełnione smażonym móżdżkiem”. Największe powodzenie wśród studentów miały jednak zawsze uczelniany bufety. Na początku lat 60. powstała „Chatka Żaka”. Była nie tylko
łówka tylko dla pracowników uczelni, a „siódemka” mieściła się przy ul. Zana. Mieszkający w pobliżu studenci zagraniczni z zaprzyjaźnionych krajów tzw. demoludów stołowali się właśnie w tej jadłodajni. - Kierownikiem „piątki” był ojciec prof. Wiktora Zina – wspomina Sylwia Masiewicz, przewodnik turystyczny po Lublinie. – Moja mama, która od 1965 r. była kadrową w zespole stołówek, pamięta, jak profesor przychodził do biura w sprawie dokumentów do emerytury jego ojca. W bufetach można było zjeść naleśniki, barszczyk z pasztecikiem, forszmak, ale też ciastko i do niego wypić kawę „plujkę”. Bufety sprzedawały również absolutnie deficytowy wówczas towar, jakim były wędliny. W „Feminie” znajdował się zakład produkujący wyroby na potrzeby stołówek i bufetów studenckich. Zespół Stołówek i Bufetów UMCS posiadał również własne zaopatrzenie
Bufety z kolei były praktycznie na każdym wydziale. Podczas przerwy w zajęciach przeżywały prawdziwe oblężenie. Jedzenie było tanie i smaczne. Oprócz kawy czy herbaty (alkoholu, rzecz jasna, nie było) duże wzięcie miały pierogi, forszmak, bigos, gołąbki, wątróbka, barszcz czerwony z krokietami czy fasolka po bretońsku. - To była naprawdę zdrowa kuchnia – dodaje Sylwia Masiewicz. – Zespół miał na etacie dietetyczkę, która ustalała jadłospisy. Może dlatego te obiady były naprawdę smaczne. Jadłospis powtarzał się wprawdzie jak mantra. Ale każdy wiedział, że w poniedziałek będą pierogi, a w środę mielony, najczęściej z buraczkami lub gotowaną marchewką i groszkiem. A najlepsze były zupy: zalewajka, neapolitańska (z makaronem i żółtym serem). Do obiadu były też przygotowywane desery (budyń, kisiel, ciasto lub owoce). Obok stołówki nr 3 funkcjonowała wydzielona część
ośrodkiem kultury studenckiej. Można tu było również smacznie i tanio zjeść. Państwo dopłacało do obiadów i to niemało. Przy średniej pensji ok. 2,3 tys. zł, obiad kosztował tu 4 zł, śniadanie i kolacja – po 2 zł. Nic dziwnego, że chętnych na posiłki nie brakowało.
Partia grzmiała
Niezbyt przychylnie na wizyty studentów w kawiarniach, zwłaszcza w latach 50. patrzyły wówczas władze lubelskich uczelni. Opisuje to Mirosław Derecki w książce „Na studenckim szlaku”: (…)” Bardzo niechętnie patrzono na uczelni i w gronie działaczy organizacji młodzieżowych na takie studenckie wyskoki do „Lublinianki” lub, uchowaj Boże! do sąsiadującej z nią (również z dancingiem) restauracji „Powszechna”. „Kolega na dancingach tańcuje i kotlety tam zajada, zamiast o nauce myśleć!” – grzmiał potem na zetempowskim zebraniu jeden z bardziej znanych uczelnianych działaczy.
Obiady w stołówkach były nie tylko smaczne, ale i tanie jak na studencką kieszeń
W latach 80. UMCS posiadał już osiem stołówek i dwadzieścia bufetów w ramach Zespołu Stołówek i Bufetów UMCS. Stołówka w „Chatce Żaka” miała numer „dwa”, „jedynka” mieściła się przy ul. Leszczyńskiego – obok nieistniejącego już dziś kina Kosmos, „trójka” – przy Langiewicza, „czwórka” była w akademiku Grześ, „piątka” na pl. Litewskim i była to sto-
z taborem (błękitno-zielone nyski) oraz konwojentami. Przywoziły one produkty dla kuchni z Zakładów Mięsnych oraz od indywidualnych okolicznych producentów, z którymi zespół miał podpisane umowy. Zdarzało się, że ziemniaki i inne warzywa chłopi z okolic przywozili furmankami do magazynów, a ze stołówek zabierali w beczkach odpadki dla świń.
dietetyczna. Stołowało się tu średnio 300 osób. Zwykle tzw. ciało pedagogiczne. Tutaj serwowano posiłki lekkostrawne i niskokaloryczne. Raczej gotowane i duszone niż smażone. „Dieta” miała swoją atmosferę. Na stołach były obrusy, zupę podawano w wazach i zdarzało się spożywać posiłek ramię w ramię z rektorem, dziekanem lub znanym profesorem.
STRONA 7
KONFRONTACJE STUDENCKIE
nr 2, październik 2019 r.
Reaktywacja kultowej „Trójki”
Stołówka Studencka nr 3 przy ulicy Langiewicza została wybudowana w latach 1968–1970 według projektu arch. Tadeusza Tomickiego. Działała w latach 1971–2006; wydawała ponad 2 tys. posiłków dziennie i pracowało w niej blisko 30 osób.
Studenckie bary pracowały na trzy zmiany. Pierwsza zaczynała się już o 5 rano
W innych stołówkach nie było wprawdzie obrusów, ale w tej przaśnej peerelowskiej estetyce znalazło się na stołach miejsce dla malutkich flakoników z jakimś sezonowym badylkiem i serwetników z ładnie ułożonymi w wachlarzyk serwetkami. Trzeba też zauważyć, że w stołówkach akademickich nie było wyszczerbionych naczyń, jak to się zdarzało w podrzędnych lokalach z tego okresu. Każda stołówka miała do dyspozycji zarówno magazyn produktów żywnościowych, jak też naczyń i sprzętu do wymiany. W stołówkach były szatnie z szatniarzami, a w kasach kupowało się miesięczne abonamenty. Później z takim abonamentem przychodziło się
do stołówki i tu wydzierało „bloczek” z odpowiednią datą. Przyklejaniem bloczków na specjalną kartkę (takie dzienne zestawienie wydanych posiłków) zajmowali się często dyżurni studenci (zwykle z ZSMP). Mieli oni później „chody” w kuchni. Oficjalnie, z ramienia socjalistycznej organizacji pilnowali porządku (cokolwiek by to miało znaczyć). Każdy dyżurny nosił obowiązkowo biały fartuch. Panie wydające posiłki również miały na sobie takie białe fartuchy, a na głowach – białe czepki. Zespół Stołówek i Bufetów UMCS zatrudniał łącznie z administracją ok. 360 osób. Panie (chociaż zdarzali się również nieliczni kucharze) pracowały na trzy zmiany. Zmiana śniadanio-
wa rozpoczynała pracę o godz. 5 rano, obiady wydawano od 1216. Bywało, że kiedy do Lublina przyjeżdżali partyjni bossowie lub ktoś z ministerstwa i w Dworku Kościuszki na Sławinku odbywały się przyjęcia, całą
Kuchnie w akademikach były raczej skromnie wyposażone
aprowizacją i obsługą zajmował się Zespół Stołówek i Bufetów, a bufetowe były oddelegowane w charakterze kelnerek. W stołówkach (zwykle w „Chatce Żaka” lub w „Trójce”) były organizowane bale sylwestrowe dla pracowników UMCS lub bale choinkowe dla ich dzieci. Administracja ZSiB początkowo (do lat 70.) miała siedzibę w „Chatce Żaka”, obok Teatru Gong na piętrze, później została przeniesiona do bloku A. Wieloletnim kierownikiem zespołu był Albin Kiernicki, zapalony pszczelarz i propagator pszczelarstwa na Lubelszczyźnie; później – inż. Wójcik, członek chóru „Echo”. W lach 90. cofnięto dotacje na dożywianie lubelskich studentów. Na pełnopłatne stołowanie się nie wszystkich studentów było stać, stołówki upadły, a Zespół Stołówek i Bufetów UMCS rozwiązano. W 2006 r. została zamknięta ze względu na coraz mniejsze zainteresowaniem studentów spożywaniem posiłków w tym obiekcie. Stołówki studenckie w całym kraju wpadły w tarapaty po nowelizacji ustawy o szkolnictwie wyższym w 2004 r., na mocy której zlikwidowano dopłaty do obiadów. Sytuacja zmieniła się w 2018 r., kiedy władze Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej, po konsultacji z samymi studentami, podjęły decyzję o jej reaktywowaniu. Studenci wypełnili ponad 2 tysiące ankiet, w których jednoznacznie opowiedzieli się właśnie za takim rozwiązaniem, a więc za zdrowymi i smacznymi posiłkami w cenie dostępnej dla ich kieszeni. Prace remontowe rozpoczęły się na początku 2019 r. i zakończyły jesienią tego roku. Oprócz części gastronomicznej, w obiekcie znalazły się miejsca do indywidualnej lub wspólnej pracy, a także dla relaksu studentów, czyli strefy coworkingowej. A ta często pozwala na większy komfort niż w domu akademickim, bądź na stancji. Coworking – to również dostęp do sieci elektrycznej i Internetu, zaplecza sanitarnego oraz – co nie jest wykluczone – również i do kuchni. Muzeum UMCS przygotowało wystawę „ Stołówka Studencka nr 3. Fotografie Krzysztofa Witaszka z 2000 r. Przeszłość ! Przyszłość ?”. Wystawa to 13 plansz w kolorze i związana jest z jubileuszem 75-lecia UMCS oraz otwarciem stołówki studenckiej nr 3 po remoncie. Krzysztof Załuski Fot. Jacek Mirosław
Studenckie stołówki nigdy nie narzekały na brak powodzenia
STRONA 8
KONFRONTACJE STUDENCKIE nr 2, październik 2019 r.
Wykład prof. dr hab. Janusza Wrony, z Instytutu Historii UMCS na inaugurację roku akademickiego
WKŁAD UNIWERSYTETU MARII CURIE SKŁODOWSKIEJ W ROZWÓJ LUBLINA I LUBELSZCZYZNY W OKRESIE 75-LAT ISTNIENIA UCZELNI UMCS PODSTAWĄ KSZTAŁTOWANIA AKADEMICKOŚCI LUBLINA I REGIONU Historia UMCS jest nierozerwalnie związana z powojennymi losami Lublina i południowo-wschodniej Polski. To największa Uczelnia publiczna po lewej stronie Wisły. 75 lat istnienia Uniwersytetu jest cezurą, która skłania do refleksji nad zmianami, jakie zachodziły w nim samym i w jego najbliższym otoczeniu. Po II wojnie Lubelszczyzna miała najmniejszą w kraju gęstość sieci miejskiej i należała, obok województwa rzeszowskiego, do najsłabiej zurbanizowanych obszarów Polski. Odsetek ludności miejskiej był tutaj blisko dwukrotnie mniejszy aniżeli w skali kraju. Dominowała ludność wsi. Uniwersytet powstał na tzw. surowym korzeniu w trudnych warunkach toczącej się II wojny światowej. Stał się piątym polskim uniwersytetem. Jego tworzenie przewidywano rozłożyć na kilkanaście lat. Już wówczas dostrzegano naturalne potrzeby cywilizacyjne uzasadniające rozbudowę szkolnictwa wyższego. Działając głównie na rzecz całego regionu lubelskiego, UMCS prowadził badania naukowe i kształcił kadry również dla województw sąsiednich, tj. rzeszowskiego i kieleckiego 1. W chwili powstania skupiał cztery Wydziały: Lekarski, Przyrodniczy (od 3 grudnia 1946 r. Matematyczno-Przyrodniczy), Rolny i Weterynaryjny. 9 stycznia 1945 r. jako piąty powołano Wydział Farmaceutyczny. Był to drugi w historii polskiej farmacji wydział (po Wydziale Farmaceutycznym Uniwersytetu Warszawskiego z 1926 r.). W założycielskim roku UMCS kształcił 980 studentów i zatrudniał 104 pracowników nauki. W lipcu 1945 r. pierwszych 28 studentów V roku medycyny uzyskało dyplomy lekarskie. 1 stycznia 1950 r., na podstawie Rozporządzenia Rady Ministrów z 24 października 1949 r., z Uniwersytetu odeszły dwa dotychczasowe Wydziały: Lekarski i Farmaceutyczny. Dały one początek nowej uczelni – Akademii Lekarskiej, którą 3 marca 1950 r. przemianowano na Akademię Medyczną. Nowej szkole wyższej przekazano gma-
chy UMCS, w których znajdowało się większość zakładów Wydziału Lekarskiego i Farmaceutycznego, a także urzędników Uniwersytetu, którzy zajmowali się wymienionymi wydziałami. W roku akademickim 1953/1954 powołano w Uniwersytecie Wydział Zootechniczny, który w ramach UMCS funkcjonował jedynie przez rok. Bowiem z dniem 1 września 1955 r. nastąpiło przeniesienie z UMCS wydziałów rolniczych, tj. Rolnego, Weterynaryjnego i Zootechnicznego, do nowo tworzonej uczelni - Wyższej Szkoły Rolniczej (obecnie Uniwersytet Przyrodniczy). Dotychczasowy rektor UMCS Prof. Dobrzański – jako sprawny organizator i uznany gleboznawca – objął funkcję jej rektora-organizatora. Otrzymała ona w posiadanie wszystkie budynki uniwersyteckie, które dotychczas były w użytkowaniu trzech wydziałów. Kadra UMCS wspierała powstanie w 1953 r. Wieczorowej Szkoły Inżynierskiej następnie Wyższej Szkoły Inżynierskiej (obecnie Politechnika Lubelska). Integralną częścią Uniwersytetu była, powstała w 1969 r., Filia UMCS w Rzeszowie, prowadząca początkowo Zawodowe Studium Administracji, Zawodowe Studium Ekonomiczne i magisterskie Studium Administracyjne. Stworzono również tzw. punkty konsultacyjne Uniwersytetu w Dęblinie, Chełmie, Jarosławiu, Międzyrzecu Podlaskim, Mielcu, Puławach, Radomiu, Stalowej Woli, Tarnobrzegu i Zamościu. Jako filia Uczelni funkcjonowało w latach 1969–1970 Wyższe Studium Nauczycielskie w Białej Podlaskiej, które następnie zostało przejęta przez Akademię Wychowania Fizycznego w Warszawie. W związku z budową Zakładów Azotowych w Puławach UMCS uruchomił w tym mieście wieczorowe studia chemiczne, na których w okresie 1967–1975 dyplom inżyniera uzyskało 111 absolwentów. W latach 70. XX w. ponad pięćdziesięciu pracowników UMCS – filozofowie, socjologowie, politolodzy, pedagodzy, psycholodzy i prawnicy – wzięło udział w uruchomieniu i początkowym funkcjonowaniu na AM magisterskich studiów pielęgniarskich. Znaczną część kadry nowego
c.d. str. 9
Geniusz Marii Skłodowskiej-Curie wymyka się wszelkim kategoriom
Charyzmat Patronki Jak uchwycić taki sposób myślenia, taką wrażliwość? Czy ktoś zwyczajny może w ogóle wcielić się w kogoś takiego jak Maria Skłodowska-Curie? – zastanawiała się Karolina Gruszka, przed podjęciem głównej roli w filmie Marie Noëlle o naszej noblistce, patronce największego lubelskiego uniwersytetu. Osobowość Marii Skłodowskiej-Curie zdumiewa swoją wielowymiarowością. Była pierwszą kobietą, która uzyskała licencjat nauk fizycznych i matematycznych na Sorbonie, była pierwszą kobietą profesorem Sorbony, była pierwszą kobietą i jedną z 4 osób, którym dwukrotnie przyznano Nagrodę Nobla (zresztą w dwóch pokoleniach jej rodziny było aż pięć Nobli, otrzymali je: Maria i Piotr, Maria, córka Irena Joliot-Curie, jej mąż Fryderyk Joliot Curie i mąż drugiej córki, Ewy - Henry Richardson Babouisse jr.). Była pierwszą kobietą, która zrobiła prawo jazdy, która przełamywała konwenanse i stereotypy, walczyła o prawa kobiet. A u szczytu sławy, po drugiej nagrodzie Nobla wybijano jej szyby w oknach i chciano wypędzić z Francji. Musiała chronić się u przyjaciółki.
O mały włos… Mogliśmy nie mieć noblistki Marii Skłodowskiej-Curie, gdyby nie zawód miłosny a później miłość. Ale po kolei. W wieku 19 lat Skłodowska trafiła jako guwernantka na głęboką prowincję („3 godziny pociągiem i 5 godzin saniami” od Warszawy), żeby uczyć dzieci państwa Żórawskich – pan domu był zarządcą ziem księżnej Czartoryskiej. Chciała w ten sposób zarobić na studia medyczne najstarszej siostry w Paryżu. (Pod zaborem rosyjskim kobiety nie mogły podejmować studiów wyższych w Polsce.) Po zdobyciu dyplomu siostra miała z kolei pomóc jej w wyjeździe do Paryża i podjęcie nauki na Sorbonie.
Rzeczy osobiste Marii Skłodowskiej-Curie, notatki, ubrania pozostaną radioaktywne jeszcze przez 1500 lat. Jej notatki w Bibliotece Narodowej Francji są przechowywane w ołowianych skrzyniach i zwiedzający musza podpisać oświadczenie, że chcą je obejrzeć na własną odpowiedzialność. Na prowincji Maria na zabój zakochała się w synu zarządcy. A ten też się zakochał i oświadczył. „Kiedy jednak Kazimierz poprosił rodziców o zgodę na ślub z Marią, ojciec wpadł w gniew, a matka omal nie zemdlała. Myśl o tym, że syn mógłby ożenić się z ubogą,
pracującą kobietą, była dla nich nie do zniesienia.(…) Wobec dezaprobaty rodziców Kazimierz nie walczył o ukochaną kobietę. Poniżona i zdruzgotana Maria pragnęła natychmiast wyjechać, ale nie czuła się zdolna do złamania umowy z siostrą – że prawie połowę zarobków będzie przesyłać Broni do Paryża” – pisze biograf noblistki, Denis Brian w książce „Rodzina Curie”. Upokorzona pracowała tam jeszcze prawie 3 lata. „Wszyscy mówią, żem się przez czas pobytu tutaj, w Szczukach, i fizycznie, i moralnie zmieniła. Nic dziwnego, miałam 18 lat dopiero skończonych, gdym tu przyjechała, a tyle tu przeszłam! Były i takie chwile, które do najboleśniejszych w życiu policzę” – wspominała później. Różni biografowie wspominają, że Maria Skłodowska po cichu ciągle miała nadzieję, że jej ukochany przełamie konwenanse społeczne i wróci do niej. Dopiero gdy stra-
Maria i Piotr, 1895 r.
ciła wszelką nadzieję na wspólną przyszłość z Kazimierzem, podjęła decyzję o wyjeździe za granicę. Biograł Robert Reid sugerował, że przez lata Kazimierz Żórawski żałował swojego młodzieńczego oportunizmu. „Warszawiacy wciąż pamiętają, że jako stary człowiek, profesor matematyki na Politechnice Warszawskiej, zwykł przesiadywać w zamyśleniu przed jednym z pomników Marii Skłodowskiej-Curie” (1).
Wyżej, wyżej piąć się trzeba, choć sześć pięter zieje strachem Tak Maria Skłodowska opisała swoje pierwsze mieszkanie w Paryżu: „Zimna mansarda na szóstym piętrze, żelazne łóżko, stół i krzesło. Całe wyposażenie.” Gdy brakowało na opał, chodziła ogrzać się do biblioteki. Dopiero w wieku 24 lat Skłodowska podjęła studia na Wy-
Portret Marii Skłodowskiej-Curie, 1913 r.
dziale Matematyczno-Przyrodniczym Sorbony. Uczyła się z taką determinacją, że nawet przygotowywanie jedzenia traktowała jako stratę czasu. Jej znajomi wspominali, że całe dnie spędzała na uczelni lub w bibliotekach dalej się uczyła. Zdarzały jej się zawroty głowy i omdlenia. Znajomi zaalarmowali rodzinę siostry. „Szwagier zastał ją ślęczącą nad książkami, poddawszy ją przesłuchaniu, ze zdumieniem stwierdził, że od zeszłego wieczoru zjadła tylko ćwierć kilograma wiśni i kilka rzodkiewek, uczyła się do trzeciej nad ranem i spała zaledwie cztery godziny, po czym poszła na Sorbonę.” – pisze Denis Brian. Dwa lata później Maria Skłodowska jako pierwsza kobieta zdała licencjat z fizyki z najlepszym wynikiem. Rok później uzyskała licencjat z matematyki, osiągając drugi wynik. Była to sensacja na uczelni zdominowanej przez mężczyzn. W grupie 1835 mężczyzn studiowało tylko 23 kobiety. Na studia matematyczne nie było ją już stać. Koleżanka wywalczyła jej jednak stypendium z Fundacji Aleksandrowiczów. (Po 4 latach Skłodowska oddała pieniądze Fundacji, by ta mogła wspomagać innych ubogich studentów – nigdy żaden stypendysta tego nie uczynił).
Piotr i miłość W wieku 27 lat Maria Skłodowska wróciła do Polski, nie widząc we Francji możliwości kontynuowania kariery naukowej. I gdyby nie prof. fizyki Józef Wierusz-Kowalski, pewnie zostałaby już w kraju i nikt by o niej w wielkim świecie nie słyszał. Prof. Wierusz-Kowalski zaaranżował w Paryżu spotkanie Marii Skłodowskiej z wybitnie uzdolnionym fizykiem, Piotrem Curie,
STRONA 9
KONFRONTACJE STUDENCKIE
nr 2, październik 2019 r.
c.d.
sądząc, że ten może pomóc młodej Polce w dostępie do laboratorium i kontynuowaniu badań. Piotr i Maria w swoim oddaniu nauce byli jak dwie połówki pomarańczy. Ale chyba o wiele ważniejsze było to, że ich umysły nosiły podobne znamiona geniuszu. Piotr, który w chwili poznania Marii miał 35 lat, uważał się za naukowego nieudacznika. Introwertyk, wrażliwiec, w swoim dzienniku zapisał, że gdy myśli, nic nie może go rozpraszać, żeby „myśli nie bujały z wiatrem, poddając się każdemu podmuchowi” wszystko, co go otacza musi pozostawać w bezruchu. Maria Skłodowska-Curie w autobiografii męża wyjaśniała, dlaczego rodzice nie wysłali go do szkoły, uważając, że jest zbyt wrażliwy i nieśmiały, bo „byłoby to pomysłem beznadziejnym: umiał przyswajać sobie wiedzę tylko w intensywnym skupieniu, a brak sprzyjających warunków zupełnie go rozpraszał” – pisze Denis Brian, cytując wspomnianą autobiografię: – „Nie ma systemu szkoły publicznej odpowiedniej dla tej właśnie kategorii umysłów”. Dzięki liberalnemu podejściu rodziców, Piotra uczono w domu. Kiedy chłopiec miał 14 lat jego ojciec zauważył nieprzeciętne zdolności matematyczne syna. Zatrudnił profesora z dziedziny geometrii przestrzennej. W wieku 16 lat Piotr zdał maturę i dostał się na Sorbonę. Po dwóch latach zdobył dyplom z fizyki. To jego „specyficzne skupienie myśli” pozwoliło mu odkryć w bardzo skromnych warunkach laboratoryjnych (używając piły jubilerskiej, foli cynowej, gumy i imadła) zjawisko piezoelektryczności – w czym ubiegł wielkich uczonych swego czasu. I chociaż we Francji nie był znany, sam wielki lord Kelvin ze Szkocji, twórca praw termodynamiki, uznał wyższość młodego Francuza na forum publicznym. Geniusz Piotra Curie zupełnie
przypuszczała, że w ogóle można być takim człowiekiem.” Jej siostra wspominała, że gdy Maria paliła zakrwawione strzępy ubrań po mężu, całowała je tak długo, że musiała je jej odebrać i wrzucić do ognia.
nie stały tam stoły laboratoryjne i chemiczna aparatura, pomyślałbym, że to żart” - zauważył. Tak zaczęła się era atomowa w dziejach ludzkości, chociaż nikt wówczas tego jeszcze nie wiedział.
W przeciekającym prosektorium
Naukowy szowinizm i bezprecedensowy atak
Maria i Piotr Curie żyli właściwie tylko badaniami i nauką. W laboratorium, za które służyło im stare prosektorium, z przeciekającym dachem, prowadzili badania w każdej wolnej chwili. Nawet, gdy mieli już dzieci, po powrocie do domu i kolacji, wracali do „pracowni” i prowadzili dalej badania niczym nawiedzony Wilhelm Roentgen, który mniej więcej w tym
W pracowni przy ul. Lhomond, 1898 r.
samym czasie prowadził badania nad promieniami X (przebywał w laboratorium 7 dni w tygodniu, żona donosiła mu tam posiłki). Zafascynowani zjawiskiem promieniotwórczości przesiewali przez lata dziesiątki ton blendy uranowej, z odpadów kopalnianych, uzyskując z każdej tony zaledwie ułamek grama radu i polonu – nowych pierwiastków, które odkryli. „W naszej ubogiej szopie panował wielki spokój; czasami doglądając jakiegoś doświadczenia, przecha-
Maria z corkami Ireną I Ewą w podrozy do usa 1921 r.
oczarował młodą Polkę. Uwielbiali się wzajemnie. Pasowali do siebie idealnie. Gdy w 1906 r. Piotr zginął w wypadku, stratowany przez konie dorożkarskie, Maria na kilka lat pogrążyła się w żałobie. „Mój Piotrze, życie bez Ciebie jest okrutne, to niepokój jakiego nie sposób sobie wyrazić, rozpacz bez dna, smutek bez granic” – pisała w pamiętniku – „Zanim Cię poznałam, nie spotkałam nikogo podobnego do Ciebie i nigdy potem nie widziałam osoby równie doskonałej. Gdybym Cię była nie poznała, nigdy bym nie
Czterech członków Francuskiej Akademii Nauk chciało zablokować przyznanie Marii Skłodowskiej-Curie pierwszej Nagrody Nobla, którą otrzymała wspólnie z mężem dopiero po interwencji szwedzkiego matematyka Magnusa Mittag-Lefflera. Napisał oni w tej sprawie nawet list do Komitetu Noblowskiego.
dzaliśmy się po niej wzdłuż i wszerz, rozmawiając o bieżącej i przyszłej pracy. Kiedy nam było zimno, pokrzepiała nas szklanka gorącej herbaty. Żyliśmy tylko jedną myślą, jak we śnie. (…) Mało kto nas odwiedzał w naszym laboratorium. Od czasu do czasu któryś z fizyków lub chemików” – pisała w pamiętniku Maria Skłodowska-Curie. Biograf Denis Brian wspomina jakie wrażenia odniósł niemiecki chemik Wilhelm Oswald, „który widział to pomieszczenie i nazwał je czymś pomiędzy stajnią a piwnicą na kartofle. „Gdyby
Potem wielokrotnie odmawiano Marii Skłodowskiej-Curie naukowych splendorów, mimo że z perspektywy czasu widać, że była jednym z najwybitniejszych umysłów swojej epoki. W nauce rządzili mężczyźni. Gdy kilka lat po śmierci męża – jako noblistka - podjęła starania o członkostwo we Francuskiej Akademii Nauk, wzbudziła taki opór uczonych mężczyzn, że przeciw niej stanęło 160 członków Instytutu Francuskiego, skupiającego wszystkie akademie naukowe w kraju. Niektórzy uciekali się nawet do tak absurdalnych zarzutów, że jej kandydatura jest wynikiem spisku żydowskiego. Ultrakonserwatywna prasa podnosiła, że Maria Curie-Skłodowska jest wyznania mojżeszowego. Wokół uczonej rozpętała się prawdziwa kampania oszczerstw. W 1911 r. , przed otrzymaniem drugiej Nagrody Nobla, do wszystkich tych oszczerstw doszła bezprecedensowa kampania obyczajowa. Jej przyczyną był romans w jaki wdała się 43-letnia wdowa po Piotrze Curie z młodszym o kilka lat naukowcem, Paulem Langevinem (w środowisku uniwersyteckim od lat wiedziano, że jego małżeństwo nie jest szczęśliwe, żona stosowała wobec niego przemoc fizyczną, wszczynała ciągłe awantury). Szwagier Poula, redaktor paryskiej prasy, opublikował wykradzione listy
c.d. str. 11
Wydziału Pielęgniarstwa stanowili etatowi pracownicy uniwersytetu. W strukturze UMCS pojawiły się na przełomie lat 40. i 50. ubiegłego stulecia dwa nowe Wydziały, w 1949 r. Wydział Prawa i Administracji ulokowany w zabytkowym pałacu przy pl. Litewskim 3, zaś w 1952 r. Wydział Humanistyczny. Gamach Pałacu Lubomirskich, który w połowie . lat 70. przejął Międzyuczelniany Instytut Nauk Politycznych UMCS ( MiNP, od 1993 Wydział Politologii) został w 2018 roku sprzedany Ministerstwu Kultury i Dziedzictwa Narodowego, które organizuje w nim nową ogólnopolską instytucję kultury – Muzeum Ziem Wschodnich Dawnej Rzeczypospolitej. Wraz z utworzeniem Wydziału Prawa UMCS decyzją administracyjną Ministerstwa Oświaty z przyczyn politycznych rozpoczęto proces likwidacji Wydziału Prawa i Nauk Społeczno-Ekonomicznych Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Wielu profesorów byłego wydziału KUL przeniosło się wówczas na UMCS. Wśród nich byli m.in. Aleksander Kunicki, Józef Mazurkiewicz, Leon Halban i dr Aleksander Kierek. Gdy trzydzieści dwa lata później w 1981 r. reaktywowano sekcję prawa na KUL, pracę w niej podjęli, jako zajęcie dodatkowe, profesorowie z UMCS: Jan Ziembiński, Henryk Reniger, Andrzej Wąsek, Wanda Wójtowicz, Marek Kuryłowicz i Mirosław Granat. Z KUL wiąże się również powstanie w UMCS kierunku – anglistyka. Władze państwowe skutecznie wymusiły zamknięcie tej katedry na uniwersytecie katolickim. W takiej sytuacji grupa anglistów tej uczelni skorzystała z zaproszenia rektora UMCS prof. Grzegorza L. Seidlera i przeszła na UMCS, do nowo powstającego Zakładu Filologii Angielskiej. Wśród nich była ówczesna dr Alina Szala, literaturoznawca, późniejsza profesor uniwersytetu i wychowawczyni wielu pokoleń neofilologów. Anglistyka UMCS spłaciła swój swoisty dług wobec KUL w roku 1980, kiedy to prof. Edmund Gussmann, wybitny językoznawca i fonolog, wraz z kilkoma innymi pracownikami przeszedł na KUL, reaktywując tam kierunek filologii angielskiej. Na funkcjonowanie środowiska akademickiego Lublina wpływał również utworzony w 1975 roku MINP UMCS. Jego pracownicy, realizowali przedmiot: podstawy nauk politycznych. Obok filozofii i i ekonomii politycznej wchodził on w skład tzw. bloku przedmiotów ideologicznych, obowiązkowych w dydaktyce na wszystkich państwowych uczelniach wyższych. W dekadzie lat 90. XX wieku nastąpiło poszerzenie oddziaływania dydaktycznego Uniwersytetu poprzez stworzenie tzw. kolegiów licencjackich. Począwszy od 1998 r., funkcjonowały one w następujących miastach: Biała Podlaska, Biłgoraj, Chełm, Kazimierz Dolny (Kolegium Licencjackie Sztuk Pięknych) oraz Radom. Powstanie tych jednostek było związane z potrzebami społeczno-gospodarczymi i gwał-
townym wzrostem osób chętnych do studiowania. Kolegia działały kilkanaście lat. Jednakże od roku akademickiego 2012/2013 zaczęto je likwidować. Przyczyną były nie tylko nowe ministerialne wymagania (uczelnia mogła posiadać tylko wydział zamiejscowy), ale przede wszystkim niż demograficzny. W tejże dekadzie UMCS stał się głównym ośrodkiem regionu, wokół którego gromadziły się uczelnie niepubliczne. Były to: Puławska Szkoła Wyższa, Wyższa Szkoła Zarządzania i Administracji oraz Wyższa Szkoła Humanistyczno-Ekonomiczna w Zamościu, Wyższa Szkoła Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie, Wyższa Szkoła Administracji i Zarządzania w Przemyślu oraz Wyższa Szkoła Humanistyczno-Przyrodnicza w Sandomierzu. Tworzyły one Konfederację Szkół Wyższych UMCS. Kształciły one licencjatów, a studia magisterskie odbywały się pod kierunkiem pracowników UMCS i absolwenci otrzymywali dyplomy Uniwersytetu. Inicjatywą promowaną przez władze UMCS była próba powołania wspólnego polsko-ukraińskiego uniwersytetu. 27 października 2000 r. utworzono Europejskie Kolegium Polskich i Ukraińskich Uniwersytetów. Akt założycielski podpisali przedstawiciele pięciu uniwersytetów (UMCS, KUL, dwa kijowskie uniwersytety: im. Tarasa Szewczenki oraz Uniwersytet „Akademia Kijowsko-Mohylańska”, a także lwowski Uniwersytet im. Iwana Franki) oraz Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej z Lublina. Jego studentami byli przede wszystkim młodzi Polacy i Ukraińcy a także osoby z byłego Związku Sowieckiego. Wobec braku porozumienia ze stroną ukraińską EKPiUU zakończyło działalność 16 maja 2011 r. Dzisiaj na UMCS funkcjonuje Centrum Europy Wschodniej, w którym zgromadzono księgozbiór i dokumenty po EKPiUU. UMCS bezpośrednio przyczynił się do utworzenia, usamodzielnienia i rozwoju nowych państwowych uczelni wyższych Lublina i Rzeszowa: Akademii Medycznej (1950), Akademii Rolniczej (1955), Wyższej Szkoły Inżynierskiej (1953) oraz Uniwersytetu Rzeszowskiego (2001). Uniwersytet stał się dla nich uczelnią-matką. Od drugiej połowy lat 50. XX wieku UMCS konsekwentnie rozbudowywał swoją strukturę, by w 2019 roku prezentować szeroki profil kształcenia na 12 wydziałach (Artystycznym, Biologii i Biotechnologii, Chemii, Ekonomicznym, Filozofii i Socjologii, Humanistycznym, Matematyki, Fizyki i Informatyki, Nauk o Ziemi i Gospodarki Przestrzennej, Pedagogiki i Psychologii, Politologii i Dziennikarstwa, Prawa i Administracji) oraz Zamiejscowy w Puławach. Uniwersytet służy swojemu regionowi, przyśpiesza jego rozwój cywilizacyjny i partycypuje w dorobku nauki polskiej, systematycznie powiększającej swój związek z nauką światową. c.d. str. 11
STRONA 10
KONFRONTACJE STUDENCKIE nr 2, październik 2019 r.
c.d.
WPŁYW UMCS NA TWORZENIE BAZY MATERIALNEJ DLA ROZWOJU NAUKI W LUBLINIE. DZIELNICA UNIWERSYTECKA W chwili utworzenia UMCS otrzymał pięć obiektów użytkowych przy Al. Racławickich, z których trzy były w 90% zniszczone. W październiku 1944 r. za pośrednictwem Resortu Reform Rolnych PKWN Uniwersytet otrzymał część parcelowanego podlubelskiego majątku Abramowice, tj. dwór, zabudowania gospodarcze i ośmiohektarowy park, który przekazano Klinice Psychiatrycznej Wydziału Lekarskiego i Wojewódzkiemu Szpitalowi Psychiatrycznemu. Wydział Rolny UMCS stopniowo stał się posiadaczem trzech majątków ziemskich. Jako pierwszy przejęty został przez uczelnię w sierpniu 1945 r. liczący blisko pięćdziesiąt ha ziemi Państwowy Ośrodek Kultury Rolnej w Zemborzycach wraz z infrastrukturą. Następnie Uniwersytet otrzymał w październiku 1945 r. Państwowy Ośrodek Kultury Rolnej na Felinie. Poza obszarem blisko 150 ha były tam zabudowania gospodarcze i mieszkalne. Kolejnym nabytkiem był Państwowy Zakład Doświadczalny w Turce. Budowę bazy dydaktycznej dla Wydziału Rolnego UMCS zakończył długotrwały remont budynku przy ul. Króla Stanisława Leszczyńskiego (1949) r., gdy Wydział Rolny otrzymał dwadzieścia siedem pokoi przeznaczonych na siedziby poszczególnych zakładów naukowych oraz dwie sale wykładowe. W październiku 1945 r. UMCS przejął jako tzw. mienie opuszczone gmach dawnej rabinackiej uczelni Jeszywas Chachmej przy ul. Lubartowskiej 85, powstałej w okresie międzywojennym. Na parterze i pierwszym piętrze ulokowano placówki Wydziału Lekarskiego, zaś na trzecim piętrze od roku akademickiego 1947/1948 funkcjonowały katedry Wydziału Rolnego. Mieściła się tam również Katedra Chemii Organicznej Wydziału Przyrodniczego. W sali audytoryjnej Collegium Maius wykładów słuchali studenci Wydziału Lekarskiego i Rolnego. Uniwersytet wszedł również w posiadanie obszernego gmachu dawnego Gimnazjum Męskiego im. Stefana Batorego, zwanego wówczas powszechnie budynkiem Szkoły Lubelskiej, u zbiegu ulic Spokojnej i I Armii Wojska Polskiego. Władze UMCS pomieściły tam zakłady anatomiczne Wydziału Lekarskiego i Wydziału Weterynaryjnego wraz z prosektoriami. Nad frontowym wejściem do budynku widniał wymalowany wielkimi literami napis: Collegium Anatomicum. Od pierwszych miesięcy istnienia Uniwersytetu jego władze miały świadomość potrzeby zbudowania Dzielnicy Uniwersyteckiej na wzór
kampusów uczelnianych funkcjonujących w świecie. W styczniu 1946 r. Senat UMCS podjął uchwałę wytyczającą założenia planu zabudowy. Zrealizowanie planów stało się możliwe, gdy 3 kwietnia 1946 r. uchwałą Miejskiej Rady Narodowej (MRN) w Lublinie aktem darowizny przekazano UMCS tereny o powierzchni ponad 17 ha. W kolejnych trzech latach ofiarowany przez władze Miasta i województwa obszar przeznaczony pod budowę Dzielnicy Uniwersyteckiej powiększył się do ponad 80 ha. Ostatnim akordem było otrzymanie w 1989 roku terenów powojskowych w rejonie ul. Głębokiej i al. Kraśnickiej. Budowę dzielnicy zaczęto po trzech latach od uzyskania przez UMCS pierwszych terenów na kampus. Na przyszłym placu budowy jeszcze w 1949 r. znajdowało się m.in. wysypisko śmieci oraz łąka, na której okoliczni rolnicy wypasali zwierzęta. Dzielnica Uniwersytecka w Lublinie to doskonale przygotowany zespół urbanistyczny, zasługujący na stałe miejsce w historii architektury XX i XXI wieku. Zaprojektowany pod koniec lat 40. XX wieku przez Czesława Gawdzika zgodnie z postulatami tzw. Karty Ateńskiej. W ciągu 70 lat jego przestrzeń była wypełniana zabudową akademickich gmachów początkowo w formach socrealistycznych a następnie o modernistycznej estetyce, która w kolejnych latach podążała w kierunku postmodernizmu i neomodernizmu. Założenie architektoniczne Miasteczka stanowią najcenniejszy zespół tego rodzaju nie tylko w Lublinie, ale jest także w skali ogólnopolskiej. W projekcie uwzględniono liczne połacie zieleni i alejki spacerowe, oddzielono przestrzeń naukowo-dydaktyczną od socjalno-mieszkaniowej, a także ciągi piesze od ciągów komunikacyjnych. Realizacja postulatu strefowania była pierwszą taką propozycją w powojennym Lublinie. Cały zespół nieprzerwanie pełni funkcje użytkowe, a poszczególne budynki są na bieżąco adaptowane do nowych potrzeb. Do dziś utrzymano zasadniczy podział funkcjonalny Miasteczka na dwie główne strefy: dydaktyczną po wschodniej stronie ulicy Sowińskiego i mieszkalno-rekreacyjną po zachodniej stronie tej ulicy. Uczelnia stała się tym samym prekursorem najnowszej myśli projektowej w dziedzinie architektury i urbanistyki w naszym Mieście. Budowę uniwersyteckich gmachów zapoczątkowano symbolicznie 23 października 1949 r., w rocznicę 5-lecia funkcjonowania Uniwersytetu. Zaczęły powstawać dwa pierwsze domy akademickie – „A” i „B”, tj. „Amor” i „Babilon”. Pierwsza połowa lat 50. ubiegłego stulecia to rozpoczęcie budowy w Dzielnicy Uniwersyteckiej Collegium Veterinarium (1954–1957) oraz ośmiu pawilonów nieistniejącej już w całości Kliniki Weterynaryjnej przy ul. Głębokiej (1953–1959). Te obiekty pierwotnie budowane były dla Wydziału Weterynaryjnego UMCS, natomiast w momencie utworzenia Wyższej Szkoły Rolniczej przeszły w jej władanie. c.d. w kolejnym numerze
c.d. miłosne szwagra i Marii Skłodowskiej-Curie. Brukowce rozpętały prawdziwą burzę. Wzmianki o drugim Noblu dla Polki zostały opublikowane tylko przez niektóre pisma. Pierwsze strony zajmował romans Marii i Paula. Wywlekanie brudów, szykany. Szczucie. Gdy wracała z zagranicznej konferencji naukowej przed jej domem czekał gniewny tłum. Rzucano w jej okna kamieniami. Padały okrzyki: Wracaj do Polski! W mentalności ówczesnych Francuzów kobieta romansująca z żonatym mężczyzną była traktowana jak cudzołożnica, której nie warto podawać ręki. Musiała się schronić z dziećmi u przyjaciółki. Mało tego, otrzymała list od jednego z członków królewskiej akademii, żeby w obliczu tych wszystkich skandali nie faty-
Maria wśród polskich fizykow i chemikow w Warszawie 1923 r., Muzeum MSC.
później, w 1921 r. zaznała pierwszy raz właściwego uznania i szacunku ogółu. Stało się to w Ameryce, za sprawą wyjątkowej dziennikarki Marie Meloney.
Za oceanem Stany Zjednoczone oszalały na punkcie Polki. Ogłoszono ogól-
Maria w laboratorium w Instytucie Radowym w Paryżu ok. 1932 r.
Maria podczas wykladu w Instytucie Radowym w Paryżu 1927 r.,Muzeum MSC.
gowała się osobiście po odbiór noblowskiej nagrody. Maria Skłodowska-Curie za punkt honoru postawiła sobie, żeby pojechać po Nobla osobiście. To był rok 1911, jeden z najgorszych w życiu Marii Skłodowskiej-Curie – dopiero 10 lat
nonarodową zbiórkę na zakup 1 grama radu do dalszych badań genialnej uczonej – co kosztowało fortunę. Przyjął ją prezydent. Przyszły zaszczyty i honory, a rozgłos temu nadany spowodował, że po powrocie do Francji nasza noblistka też została wreszcie doceniona.
Grób ukochanego dziadka w Kijanach Mało kto wie, że w podlubelskich Kijanach znajduje się grób ukochanego dziadka Marii Skłodowskiej-Curie, Józefa Skłodowskiego. To jemu ród drobnej szlachty ze wsi Skłody na Mazowszu zawdzięcza wyjście z zaścianka. W szkole elementarnej jego wybitne zdolności zauważył miejscowy ksiądz i pomógł chłopcu w dalszej edukacji. Józef Skłodowski zdobył dyplom z filozofii na Uniwersytecie Warszawskim i poświęcił się działalności pedagogicznej. Po powstaniu listopadowym dostał się do niewoli. Maria Skłodowska-Curie wspominała, że był pędzony przez Kozaków boso przez 200 kilometrów. Udało mu się uciec. Ożenił się z Salomeą Sagtyńską, właśnie drugie imię po babce nadano Marii. Kilkadziesiąt lat później, podczas paryskiej nagonki na naszą noblistkę, właśnie to imię stało się pretekstem również do ataków antysemickich. Józef Skłodowski był wybitnym pedagogiem. W placówkach, w których pracował zatrudniał tylko wybitnych matematyków i przyrodników. Przyjmował do szkół nie tylko szlacheckie dzieci. Był uwielbiany przez uczniów. Ostatnie 12 lat przed emeryturą był dyrektorem gimnazjum w Lublinie, jego wychowankiem był m.in. Aleksander Głowacki, znany pod pseudonimem Bolesław Prus.
Pracowała dalej, nie przejmując się nagrodami i tytułami, razem ze swoją córką Ireną i zięciem Fryderykiem Joliot-Curie. Alert Einstein stwierdził, że Maria Skłodowska-Curie była jedyną osobą, jaką znał, której sława nie zmieniła. Polska uczona zmarła w wieku 67 lat na anemię złośliwą aplastyczną, której przyczyną był stopień napromieniowania. Znajomi odwiedzający pracownię małżonków Curie, mówili, że wieczorami próbki z promieniotwórczymi substancjami rozświetlały jej wnętrze jak lampki elektryczne.
W 1995 r. szczątki Marie Skłodowskiej-Curie i szczątki jej męża przeniesiono do paryskiego Panteonu. Jest pierwszą i jedyną kobietą spoczywającą w Panteonie i pierwszą osobą o innej niż francuska narodowości. W 2015 r. przez magazyn BBC History została uznana za najbardziej wpływową kobietę ostatniego dwustulecia.
(joz)
Fot. Muzeum Marii Skłodowskie-Curie w Warszawie
Grób rodziny Skłodowskich w Kijanach.
Oprac. Jerzy Kowalczyk na podstawie: 1. „Rodzina Curie. Nigdy nieopowiedziana historia życia prywatnego i pracy najbardziej kontrowersyjnej rodziny w dziejach nauki”, Denis Brian, Wydawnictwo Amber, Warszawa 2006. 2. „Maria Skłodowska-Curie i jej córki” Shelley Emiling. Warszawskie Wydawnictwo Literackie Muza SA, Warszawa 2013. 3. „Maria Skłodowska-Curie. Złodziejka mężów, życie i miłość”, Iwona Kienzler, Wydawnictwo Bellona, Warszawa 2016. 4. Materiały promocyjne do filmu „Maria Skłodowska-Curie”, reż. Marie Noëlle.
STRONA 11
KONFRONTACJE STUDENCKIE
nr 2, październik 2019 r.
Idę na studia i… I am beginning my course and… Wybór naszego Uniwersytetu był Twoją najlepszą decyzją. Pamiętaj jednak, że życie nie kończy się na nauce, a życie studenckie niesie ze sobą wiele korzyści i możliwości. Razem z nami możesz rozwijać swoje zainteresowania i pasje, zdobywać dodatkową wiedzę i spędzać wolny czas w absolutnie wyjątkowy sposób. Dziś chcielibyśmy podpowiedzieć Ci, jak możesz wykorzystać studencki czas, by dokonać niezwykłych rzeczy i rozwinąć pełnię swoich możliwości. Koło Naukowe Alkahest działa na Wydziale Chemii UMCS. Fot. Bartosz Proll
Choosing our University was your best decision. Remember, however, that life does is not just studying, and student life offers many benefits and opportunities. Together with us you can develop your interests and passions, acquire additional knowledge and spend your free time in an absolutely unique way. Today we would like to tell you how you can use student time to do amazing things and fully develop your own potential.
Akademickie Radio Centrum The “Centrum” Academic Radio Akademickie Radio Centrum jest miejscem wyjątkowym, opanowanym przez muzykę rockową. Jest to rozgłośnia o charakterze akademicko-miejskim. Nadaje na falach 98,2 FM. Programu Radia Centrum można również słuchać przez Internet. Zespół Radia Centrum to studenci i absolwenci lubelskich uczelni, którzy „połknęli radio-
wego bakcyla”. W zespole są także uczniowie lubelskich liceów. Panuje tu wspaniała, twórcza atmosfera, która napędzana jest studencką energią. Co najmniej raz w roku prowadzone są tu nabory do następujących miejsc: Redakcji Informacji, Grafiki/ Foto, Redakcji Kultury, Redakcji Sportowej, Redakcji Muzycznej oraz Działu Realizacji.
The Centrum Academic Radio is a unique place, dominated by rock music. This is an academic and city broadcasting station. It broadcasts on 98.2 FM waves. You can also listen to Radio Centrum broadcasts via the Internet. The Radio Centrum team is composed of students and graduates of Lublin universities who were
„bitten by the radio bug”. The team also includes students from Lublin high schools. There is a great, creative atmosphere here, driven by student energy. At least once a year, recruitments are carried out to the following places: Information, Graphic/Photo, Culture, Sports, Music and Production departments.
Koła naukowe i organizacje studenckie Students’ scientific circles and organizations Na naszym Uniwersytecie działa ponad 100 kół naukowych i organizacji studenckich! Członkowie kół, będący zarówno studentami, jak i doktorantami naszego Uniwersytetu, wspólnie się dokształcają, organizują spotkania, kluby dyskusyjne, konferencje, sympozja, wyjazdy naukowe, realizują różnego rodzaju projekty badawcze i po-
dejmują wiele innych ciekawych inicjatyw. Na każdym wydziale funkcjonuje co najmniej kilka kół naukowych, które skupiają się na przeróżnych dziedzinach naukowych i podejmują różne tematy, jak choćby: marketing, dziennikarstwo, teatr, media i wiele, wiele innych. Każdego roku prowadzone są nabory do kół i organizacji studenckich,
organizowane są spotkania zapoznawcze i wieczorki integracyjne. Jeśli więc chciałbyś podjąć się działalności w kole naukowym, bądź przygotowany na niezwykłe doświadczenia naukowe, burzliwe dyskusje, udziały w konferencjach, sympozjach i wyjazdach naukowych… A nawet na wystawianie sztuk teatralnych!
There are over 100 active scientific circles and student organizations at our University! Members of the circles, both students and doctoral students of our University, jointly train, organize meetings, discussion clubs, conferences, symposia, scientific trips, implement various types of research projects
and undertake many other interesting initiatives. Each faculty hosts at least a few scientific circles that focus on various scientific fields and take up various topics, such as marketing, journalism, theatre, media and many, many more. Every year these circles and organizations recruit their new members, or-
ganizing meetings and integration events. So if you would like to take up activities in a scientific circle, please be prepared for extraordinary scientific experiences, stormy discussions, participation in conferences, symposia and scientific trips... And even to stage a play!
Akademickie Radio Centrum to jedna z najchętniej słuchanych stacji w mieście
STRONA 12
KONFRONTACJE STUDENCKIE nr 2, październik 2019 r.
Akademickie Centrum Kultury UMCS „Chatka Żaka” The “Chatka Żaka” UMCS Academic Culture Centre Chatka Żaka - tu mieściła się kiedyś m.in. stołówka; funkcjonował także teatr akademicki, obecnie obiekt jest w trakcie przebudowy
Akademickie Centrum Kultury UMCS „Chatka Żaka” działa przy naszym Uniwersytecie już od ponad 50 lat. Jego najważniejszym celem jest integrowanie akademickiego środowiska kulturalnego, dlatego tak ważny jest tu studencki entuzjazm i zaangażowanie, które niejednokrotnie przeobrażają się w profesjonalną działalność twórczą. Przez cały rok akademicki w Akademickim Centrum Kultury UMCS odbywa się wiele fascynujących wydarzeń kulturalnych, muzycznych i artystycznych. Odbywa się tu wiele festiwali,
takich jak chociażby Chatka Blues Festiwal, Mikołajki Folkowe, Festiwal Wschody i wiele innych. Na szczególną uwagę zasługują też różne festiwale filmowe i audiowizualne, jak np. Studenckie Konfrontacje Filmowe czy Lubelskie Dni Fotografii. Możesz zatem nie tylko uczestniczyć w przeróżnych festiwalach jako widz, ale także włączyć się w ich organizację, dzięki czemu poznasz wiele ciekawych osób i nauczysz się wielu praktycznych i ciekawych rzeczy. Jeśli tylko zechcesz, możesz także dołączyć do róż-
nych zespołów artystycznych i pracowni twórczych, takich jak np. Orkiestra św. Mikołaja, Młode Djembe, Kino Studyjne, Pracownia Działań Wizualnych czy też Artystyczne Warsztaty Umiejętności. Ale to nie wszystko! W Akademickim Centrum Kultury UMCS wciąż rozgrywa się wiele pasjonujących wydarzeń i warsztatów, w których możesz brać udział – zapraszamy Cię na zajęcia taneczne, warsztaty śpiewu, teatralne, pracy z ciałem, warsztaty improwizacji i fotograficzne. Z nami na pewno rozwiniesz skrzydła!
The „Chatka Żaka” UMCS Academic Culture Centre has over 50 years of tradition. Its paramount objective is to integrate the academic cultural milieu, and that is why it needs students’ enthusiasm and involvement so much, which in many cases transform to professional creative activity over time. Throughout the academic year, many fascinating cultural, musical and artistic events ar held at the UMCS Academic Culture Centre. Many festivals, including the Chatka Blues Festival, Mikołajki Folkowe, the
Wschody Festival and many more are hosted. Particularly noteworthy are various film and audiovisual festivals, such as Student Film Confrontations or Lublin Photography Days. So you can not only participate in various festivals as a spectator, but also join in their organization, thanks to which you will have the opportunity to meet many interesting people and learn many practical and interesting things. If you want, you can also join various artistic groups and cre-
ative studios, such as Orkiestra św. Mikołaja, Młode Djembe, The Arthouse, The Visual Activity Workshop, or the Artistic Skills Workshop. But that´s not all! The UMCS Academic Culture Centre also hosts many other exciting events and workshops in which you can participate - we invite you to dance, singing, theatre, body work, and improvisation classes and photography workshops. With us you will be able to spread your wings!
Samorząd studentów ma duży wpływ na funkcjonowanie uczelni
Samorząd Studentów UMCS UMCS Student Council Samorząd Studentów jest reprezentantem ogółu studentów. To organizacja, której głównym zadaniem jest dbanie o interesy społeczności studenckiej naszej Uczelni… A więc i o Twoje interesy! Bez względu na to, jak poważny masz problem, jakie pytania lub wątpliwości Cię nurtują, studenci z Samorządu na pewno będą potrafili Ci pomóc. Samorząd na Twoim wydziale funkcjonuje jako tzw. RWSS, czyli Rada Wydziałowa Samorządu Studentów. Tworzą ją przedstawiciele studentów, do których również i Ty możesz dołączyć! Jeśli chcesz mieć wpływ na to, co dzieje się na Twoim wydziale, jeśli zależy Ci na dobru Twoich kolegów i koleżanek, to Samorząd Studentów jest właśnie dla Ciebie!
Pamiętaj też, że najważniejszym organem Samorządu Studentów UMCS jest Zarząd Uczelniany Samorządu Studentów oraz Parlament Studentów UMCS – biorą one czynny udział w podejmowaniu najważniejszych decyzji dotyczących studentów naszej Uczelni. W każdym roku akademickim odbywa się ogromne wydarzenie, majowe Lubelskie Dni Kultury Studenckiej „Kozienalia”. Towarzyszące „Kozienaliom” koncerty, wydarzenia kulturalne oraz artystyczne i wiele, wiele innych są dziełem naszych studentów – również i Ty możesz stać się organizatorem „Kozienaliów” – odwiedź nasz Samorząd Studentów i dowiedz się więcej!
The Student Council represents all students of the University. The main task of the organization is to care for the interest of University’s student community... So - also for your interests! No matter how serious your problem is, or what questions or doubts bother you, students from Student Council will definitely be able to help you. The self-government at your faculty functions as the so-called RWSS, i.e. the Faculty Board of the Student Council. It is made up of student representatives who you can also join! If you wish to influence what is happening at your faculty, if you care about the good of your colleagues, then the Student Council is just for you!
Remember also that the most important body of the UMCS Student Council is the University Board of the Student Council and the UMCS Student Parliament - they take an active part in making the most important decisions regarding students of our University. A huge event takes place every academic year, the May „Kozienalia” Student Culture Days. Concerts, cultural and artistic events accompanying the „Kozienalia” and many, many more are the work of our students - you too can become the organizer of the „Kozienalia” - visit our Student Council and learn more!
STRONA 13
KONFRONTACJE STUDENCKIE
nr 2, październik 2019 r.
Akademicki Związek Sportowy UMCS The UMCS Academic Sports Association (AZS) Biuro Sportu UMCS wraz z Klubem Uczelnianym AZS UMCS prowadzi szeroką działalność skupioną przede wszystkim na upowszechnianiu sportu w środowisku akademickim. Możesz zatem dołączyć do jednej z aż ponad 40 sekcji sportowych! W ramach Akademickiego Związku Sportowego znajdują się m.in. takie sekcje, jak:
koszykówki, siatkówki, piłki ręcznej, futsalu, piłki nożnej i sekcje sportów indywidualnych, takich jak pływanie, lekka atletyka, sporty siłowe czy sporty walki (karate, judo). Ponadto w nadchodzącym roku akademickim AZS UMCS planuje otworzyć sekcje strzelectwa sportowego, szermierki, a także sekcję e-sportu! Wierzymy
więc, że na pewno znajdziesz coś dla siebie! W ramach działań Akademickiego Związku Sportowego prowadzonych jest także wiele inicjatyw, które mogą przypaść Ci do gustu, jak np. „Bieg na szczyt” – bieg na szczyt Rektoratu, Turniej o Puchar Rektora UMCS podczas Drzwi Otwartych czy „Wielka Bitwa na Śnieżki”.
UMCS Sports Office together with the AZS UMCS University Club conducts a wide activity, focused primarily on popularization of sport in the academic environment. You can join one of over 40 sports sections! The Academic Sports Association includes, among others such sections as ba-
sketball, volleyball, handball, futsal, football and those for individual sports such as swimming, athletics, strength sports and martial arts (karate, judo). In addition, AZS UMCS plans to open sections for sport shooting, fencing and e-sport already in the coming academic year! We are certain that you will
be able to find something that suits you! As part of the activities of the Academic Sports Association, there are also many initiatives that you may like, such as „Run to the top” - run to the top of the Rectorate building, Tournament for the UMCS Rector’s Cup during Open Days or „The Great Snowball Fight”.
Koszykarki Pszczółek AZS UMCS walczą w najwyższej grupie rozgrywkowej polskiej ligi
Sonda Grzegorz Linkowski reżyser
Telewizja Akademicka UMCS The UMCS Academic Internet Television Internetowa Telewizja Akademicka TV UMCS została powołana 1 grudnia 2015 roku. TV UMCS to nowoczesne medium uniwersyteckie o charakterze informacyjnym i opiniotwórczym oraz edukacyjnym. Porusza sprawy ważne nie tylko dla społeczności akademickiej UMCS, ale także Lublina i regionu – wykorzystując potencjał UMCS i „Chatki
Żaka” oraz możliwości Inkubatora. Jeśli chciałbyś sprawdzić się w roli reportera, operatora kamery, realizatora wizji i dźwięku montażysty oraz producenta, to ekipa Telewizji Akademickiej UMCS czeka na Ciebie! W ramach pracy i praktyk przygotowywane są tu newsy, reportaże, wywiady, programy autorskie, poradniki oraz spoty promocyjne. Część z nich
jest tłumaczona na język angielski i język migowy. Nie brakuje tematyki naukowej i artystycznej oraz sportowej a także relacji dotyczących życia studenckiego. Reporterzy, operatorzy kamer, dźwiękowcy i montażyści biorą udział w różnego rodzaju specjalistycznych warsztatach filmowych, m.in. dotyczących realizacji obrazu i dźwięku.
The UMCS Academic Internet Television was established on December 1, 2015. UMCS TV is a modern university medium of informative, opinion-forming and educational character. It addresses matters relevant not only for the academic community of UMCS, but also for Lublin and the region - using the potential of UMCS and „Chatka Żaka”
as well as the possibilities created by the Incubator. If you would like to prove yourself as a reporter, camera operator, vision and sound editor and executive producer, then the UMCS Academic Television team is waiting just for you! As part of the work and internships you will have the chance to produce news coverage, reportages, interviews, original programs,
guides and promotional spots. Some of them are translated into English and sign language. There is no shortage of science, art and sports as well as reports on student life. Reporters, camera operators, sound engineers and editors take part in various types of specialist film workshops, including those on professional image and sound capturing.
Do Konfrontacji Studenckich trafiłem po
pierwszym roku studiów na polonistyce w 1979 r. Były to miesięczne praktyki. Zapisałem się nawet do Klubu Dziennikarzy Studenckich. Warsztat dziennikarskie prowadził wówczas Wojciech Klusek, który każdemu tłumaczył, jak szukać tematów i jak należy pisać teksty do gazety. Pamiętam też red. Władysława Styrczulę, który był wówczas w redakcji. Jako młody adept dziennikarstwa otrzymałem tez pierwsze zadanie: miałem napisać tekst interwencyjny, co w czasach PRL-u nie było takie trudne. Przypomniałem sobie wówczas o koledze, który był logopedą i pracował w maleńkiej pracowni przy ul. Zamojskiej. Żalił się on, że trudno mu pracować i zajmować się badaniem słuchu, bo z ulicy dochodzi straszny hałas. Napisałem o tym. Pamiętam nawet tytuł: „Poradnia pracuje w złych warunkach”. Okazało się, że do redakcji nawet dzwonili czytelnicy, potwierdzając że warunki w tej poradni nie są komfortowe. To był mój dziennikarski debiut w tej gazecie.
Marek Podgajny
sekretarz redakcji Kuriera Lubelskiego
Zaraz po liceum poszedłem do Kuriera Lu-
belskiego spytać o pracę. „Jak jesteś studentem, powiedział Czarek Mikulski, ówczesny sekretarz redakcji Kuriera – to przyjdź po wakacjach, wtedy ruszają „Konfrontacje Studenckie”. Redakcja miała swoją siedzibę w akademiku „Babilon”, na parterze. Szefowała jej Danka Matłaszewska. Jak to w studenckich czasach, była to fajna zabawa. Poznałem mnóstwo ciekawych ludzi. Pamiętam, że obecna prof. Agnieszka Łukasik-Turecka zaczęła pisać do Konfrontacji jeszcze jako licealistka. Razem z nami zaczynał też Robert Olak i wielu innych. Mieliśmy wiele możliwości, Były praktyki w prestiżowych pismach: np. w „ITD.”, w „Studencie”, wyjazdy na warsztaty dziennikarskie - „Soczewki” itp. (Po red. Danucie Matłaszewskiej, gdy ta skończyła studia prawnicze, następnym szefem Konfrontacji został właśnie red. Marek Podgajny. Potem został najmłodszym sekretarzem Kuriera Lubelskiego, niemal zaraz po studiach. – przyp. red.)
STRONA 14
KONFRONTACJE STUDENCKIE nr 2, październik 2019 r.
Chór akademicki UMCS im. Jadwigi Czerwińskiej Jadwiga Czerwińska UMCS Academic Choir
Chór akademicki UMCS to reprezentacyjny zespół naszego Uniwersytetu, którego początki działalności sięgają 1949 roku! Od samego początku istnienia Chór Akademicki UMCS propaguje polską muzykę chóralną – od średniowiecza aż po współczesność. Jeśli więc śpiew jest Twoją pasją, to zdecydowanie chór akademicki jest miejscem dla Ciebie! Co roku organizowane są nabory do chóru, który znajduje się w czołówce polskich chórów uniwersyteckich, nieustannie potwierdzając swój wysoki poziom. Dołączając do chóru akademickiego UMCS, poznasz kulturę z zupełnie innej, ogromnie prestiżowej strony. Rokrocznie chór akademicki UMCS uczestniczy w wielu wydarzeniach, bierze udział w konkursach, koncertach i festiwalach… Aktualnie chórem akademickim UMCS kieruje prof. Urszula Bobryk, prorektor ds. Studenckich UMCS. Efektem tego dojrzałego kierownictwa jest podjęcie aktywnej współpracy z Państwową Filharmonią Lubelską.
The UMCS academic choir is the representative body of our University, active since 1949! From the very beginning, the UMCS Academic Choir was involved in promoting Polish choral music - from the Middle Ages to the present day. So if singing is your passion, then the academic choir is the right place for you! The choir, which is at the forefront of Polish university choirs, constantly confirming its high level, recruits every year. By joining the UMCS academic choir, you will learn about culture from a completely different, extremely prestigious perspective. Every year, the UMCS academic choir participates in many events, competitions, concerts and festivals... Currently, the UMCS academic choir is lead by prof. Urszula Bobryk, UMCS Vice-Rector for Student Affairs. The effect of this mature management include active cooperation with the Lublin State Philharmonic.
Zespół Tańca Ludowego UMCS im. Stanisława Leszczyńskiego ma w swoim dorobku wiele nagród, również międzynarodowych
Zespół Tańca Ludowego UMCS im. Stanisława Leszczyńskiego powstał w 1953 roku. Jest jednym z najstarszych reprezentacyjnych zespołów artystycznych UMCS. Głównym celem działalności Zespołu jest roztańczenie i rozśpiewanie młodzieży akademickiej oraz uwrażliwienie jej na piękno muzyki, słowa, ruchu i gestu. Zespół Tańca Ludowego jest idealnym miejscem dla Ciebie, jeśli kochasz tradycyjny taniec i naszą polską kulturę. Tancerze i tancerki występują w pięknych, oryginalnych i autentycznych kostiumach. Obecnie Zespół liczy około 200 osób, a do tej pory tańczyło w nim już ponad 8000 studentów! Razem z Zespołem Tańca Ludowego możesz poznać polską kulturę na nowo, poznać wspaniałe osoby i nawiązać wielkie przyjaźnie… A przede wszystkim – tańczyć i śpiewać!
Zespół Tańca Ludowego Folk Dance Ensemble
The Stanisław Leszczyński UMCS Folk Dance Ensemble was founded in 1953. Is one of the oldest representative artistic groups of UMCS. The main goal of the group’s activity is to make the academic youth dance and sing and to sensitize them to the beauty of music, words, movement and gesture. The Folk Dance Ensemble is the perfect place for you if you love traditional dance and our Polish culture. Dancers perform in beautiful, original and authentic costumes. Currently, the Ensemble has about 200 members, and over 8,000 students have already danced in it! Together with the Folk Dance Ensemble you can learn Polish culture anew, meet great people and make great friendships... And above all - dance and sing!
STRONA 15
KONFRONTACJE STUDENCKIE
nr 2, październik 2019 r.
Zespół Tańca Towarzyskiego UMCS „Impetus” “Impetus” UMCS Ballroom Dance Ensemble
Zespół Tańca Towarzyskiego UMCS „Impetus” pod przewodnictwem Violetty Dryło
Zespół Tańca Towarzyskiego UMCS „Impetus” rozpoczął swoją działalność w 1984 roku. Od początku związany jest z Akademickim Centrum Kultury UMCS „Chatka Żaka”. Założycielem Zespołu był Zbigniew Kwiatkowski, a obecnie kieruje nim Violettta Dryło. Musisz wiedzieć, że „Impetus” jest formacją taneczną. Oznacza to, że tancerki i tancerze w grupie kilku par realizują wspólną choreografię opartą na zmianach rysunku scenicz-
nego w trakcie trwania układu. Zespół Tańca Towarzyskiego UMCS „Impetus” jest otwarty na tancerki i tancerzy o różnych poziomach zaawansowania, a w zajęciach „Impetusa” biorą udział sympatycy i pasjonaci tańca, którzy w zdecydowanej większości są studentami naszego Uniwersytetu. Dlatego już teraz chętnie zapraszamy Cię do odwiedzenia Zespołu Tańca Towarzyskiego UMCS „Impetus” – roztańczonym krokiem przejdź przez studia!
The „Impetus” UMCS Ballroom Dance Ensemble began its activity in 1984. From its beginning it was associated with the „Chatka Żaka” UMCS Academic Culture Centre. Zbigniew Kwiatkowski founded the ensemble that is currently run by Violettta Dryło. You must know that „Impetus” is a dance formation. This means that the dancers in a group of several couples perform
a joint choreography based on changes in the stage drawing during the arrangement. The „Impetus” UMCS Ballroom Dance Ensemble is open to dancers with various levels of expertise, and dance enthusiasts, who are mostly students of our University. That is why we invite you to visit the „Impetus” UMCS Ballroom Dance Ensemble - and waltz through your course of study!
Akademiki Dormitories Walorem mieszkania w domach studenckich UMCS jest ich położenie - nasze akademiki znajdują się w centrum miasta, w bezpośrednim sąsiedztwie budynków dydaktycznych i całej architektury dzielnicy uniwersyteckiej (biblioteka, Centrum Kultury Fizycznej, Chatka Żaka z ofertą kulturalną, przychodnia akademicka, od października stołówka studencka „Trójka”, ale również puby, w których toczy się studencie życie towarzyskie). Mamy dziewięć akademików, w których oferujemy ponad 2 300 miejsc: są to pokoje 1 i 2-osobowe o różnym standardzie, dostosowane do potrzeb osób niepełnosprawnych i z dostępem do Internetu. W każdym akademiku do dyspozycji jego mieszkańców jest także sala klubowa oraz sala telewizyjna. Dysponujemy także tzw. pokojami cichej nauki. Opłaty uzależnione są od standardu pokoju – w tym momencie wahają się od 325 zł za miejsce w pokoju 2-osobowym w DS. Zana, do 640 zł za pokój 1-os. w DS. Kronos. Baza noclegowa UMCS co roku jest modernizowana i odnawiana, aby stale pod-
nosić standard naszych domów studenckich. Od lipca br. DS. Amor przechodzi modernizację polegającą m.in. na przystosowaniu budynku do przepisów ppoż. i dostosowanie go do potrzeb osób niepełnosprawnych. Planowany termin zakończenia prac: koniec stycznia 2020 roku. Pierwszeństwo w otrzymaniu miejsca w domu studenckim UMCS przysługuje studentom i doktorantom, którzy są rodzicami samotnie wychowującymi dziecko, posiadają orzeczony stopień niepełnosprawności, są sierotami albo półsierotami lub pozostają w związku małżeńskim oraz osobom, którym codzienny dojazd do uczelni uniemożliwiałby lub w znacznym stopniu utrudniał studiowanie i które znajdują się w trudnej sytuacji materialnej. Miejsce w domu studenckim przyznawane jest na 9 miesięcy - począwszy od 1 października do zakończenia sesji egzaminacyjnej. Nazwy domów studenckich i dodatkowe informacje o nich: https://www.umcs.pl/pl/akademik.htm
Wszystkie akademiki UMCS oferują noclegi na najwyższym poziomie
Location is the main advantage of living in UMCS student dormitories - our dorms are located in the city centre, in the immediate vicinity of the teaching buildings and the entire architecture of the university district (library, Centre of Physical Culture, Chatka Żaka with its cultural offer, academic clinic, the "Trójka" student canteen that opens in October, but also pubs, where the student social life thrives.) We have nine dormitories with a total of 2,300 places: these are single and double rooms of varying standards, adapted to the needs of the disabled and with Internet access. In each dormitory there is also a club room and a TV
room available to its residents. We also have so-called quiet learning rooms. The fees depend on the room standard - at this moment they range from PLN 325 for a place in a double room in the Zana dormitory, up to PLN 640 for a single room in the Kronos dormitory. Every year UMCS accommodation base is modernized and renewed to constantly improve the standard of our student houses. From July this year the Amor dormitory is undergoing modernization, including adaptation of the building to fire protection regulations and the needs of disabled people. Planned date for completion of works: end of January, 2020.
When it comes to priorities in award of accommodation in UMCS dormitories, this is granted to students and doctoral students who are single parents, are declared disabled, to orphans or half-orphans, married persons, and also persons for whom the daily commute to the university would render the studying troublesome or even impossible, and those who are in difficult financial situation. A place in a student dormitory is awarded for 9 months - from October 1 to the end of the exam session. Dormitory names and additional information: https://www. umcs.pl/pl/akademik.htm
STRONA 16
KONFRONTACJE STUDENCKIE nr 2, październik 2019 r.
Możliwe formy wsparcia dla studentów Support available to students Studiując na naszym Uniwersytecie możesz liczyć na pomoc na wielu płaszczyznach – również na płaszczyźnie materialnej. Mamy do zaoferowania dla Ciebie kilka możliwości uzyskania finansowania, które pomogą Ci w nauce i studenckim życiu: 1. Świadczenia o charakterze socjalnym: studenci w trudnej sytuacji materialnej mogą ubiegać się o stypendium socjalne. Otrzymanie tego świadczenia oraz jego wysokość zależy od przedziału dochodowego, w którym znajduje się dochód na osobę w Twojej rodzinie. 2. Stypendium specjalne dla osób niepełnosprawnych – przysługuje osobie z ważnym orzeczeniem o stopniu niepełnosprawności. Wysokość stypendium zależy od posiadanego stopnia niepełnosprawności. 3. Zapomoga – jest jednorazowym, bezzwrotnym świadczeniem. Przysługuje w przypadku zaistnienia nagłej przyczyny losowej. 4. Stypendium rektora dla najlepszych studentów – o to stypendium możesz się ubiegać, mając wysoką średnią ocen oraz osiągnięcia naukowe, artystyczne lub sportowe. 5. Stypendium Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego – o to stypendium możesz starać się, jeśli posiadasz szczególnie wyróżniające się osiągnięcia naukowe, artystyczne oraz wyniki sportowe. 6. Stypendium Marszałka Województwa Lubelskiego – o to stypendium możesz się ubiegać, jeśli mieszkasz w województwie lubelskim, a w roku ubiegania się o stypendium nie ukończyłeś 26 lat i masz średnią ocen uprawniającą do ubiegania się o stypendium rektora dla najlepszych studentów na macierzystej uczelni. 7. Stypendium Miasta Lublin – możesz je otrzymać, jeśli mieszkasz na terenie Gminy Lublin, jesteś studentem oraz prowadzisz działalność naukową lub artystyczną, która może przyczynić się do rozwoju Lublina i regionu. While studying at our University, you can count on help on many levels - also on the material plane. We offer you several financial support options that will help you in your studies and student life: 1. Social benefits: students in a difficult financial situation can apply for a social scholarship. The receipt of this benefit and its amount depends on the income range (per capita) in Your family. 2. Special scholarship for people with disabilities - entitled are persons with a valid disability degree certificate. The amount of the scholarship depends on your degree of disability. 3. Allowance - is a one-time non-returnable benefit. It is available in the event of a sudden random event. 4. Rector’s scholarship for the best students - you can apply for this scholarship when you hold a high grade average and scientific, artistic or sports achievements. 5. Scholarship of the Minister of Science and Higher Education - you can apply for this scholarship if you have particularly outstanding scientific, artistic or sporting achievements. 6. Scholarship of the Marshal of the Lubelskie Voivodeship - you can apply for this scholarship if you live in the Lubelskie Voivodeship and are under 26 years of age at the date of application, and you have an grade average entitling you to apply for the rector’s scholarship for the best students at your home university. 7. Lublin City Scholarship - award criteria include living within limits of the Lublin municipality, being a student or conducting scientific or artistic activities, which may contribute to the development of the city of Lublin and its region.
CHATKA ŻAKA ZAPRASZA
PAŹDZIERNIK
23.10 - 18.00 I Jesienny Maraton Filmowy: „Wysoka dziewczyna” 25-27.10 - XXXIII Ogólnopolski Festiwal Piosenki Studenckiej i Turystycznej „Bakcynalia” 29.10 - 18.00 I Jesienny Maraton Filmowy: „Petra”
LISTOPAD
4.11 - 19:30 | Jesienny Maraton Filmowy: „Trafikant” 5.11 - 19:30 | Jesienny Maraton Filmowy: „Van Gogh. U bram wieczności” 7.11 - 19:00 | Koncert Wydziału Artystycznego, Instytut Muzyki 8.11 - Psychokino 12.11 -19:30 | Jesienny Maraton Filmowy: „Yuli” 13.11 - 19:00 | Jesienny Maraton Filmowy: „Opowieść o trzech siostrach” 14.11 - 18:30 | Przez świat. Spotkania z podróżą: Islandia 16.11 - film i prezentacja w ramach festiwalu „Ukraina w centrum Lublina” 17.11 - 19:00 | Impro Teatr Bezczelny, Nowy serial improwizowany 18.11 - 19:30 | Jesienny Maraton Filmowy: „Pamiątki Claire Darling” 19.11 - 19:30 | Jesienny Maraton Filmowy: „Głos Pana” 21.11 - 19:00 | Koncert. Rockowa Scena Radia Centrum: 22.11 - X Festiwal Artystycznych Warsztatów Umiejętności
Sonda Władysław Styrczula
absolwent weterynarii AR w Lublinie
Swoją przygodę w „Konfrontacjami” zacząłem zupełnie przypadkowo. Na pierwszym roku studiów dowiedzieliśmy się o naborze do Radia Centrum. Poszliśmy tam w kilka osób, ale potraktowano nas dość obcesowo. Byliśmy tym bardzo rozczarowani. Wtedy wpadłem na pomyśl, żeby poskarżyć się o tym właśnie w „Konfrontacjach”. Jej szefem był wtedy Włodek Matysiak, obecny rzecznik Uniwersytetu Medycznego. – To napisz o tym do najbliższego numeru – powiedział. I tak zacząłem swoją pracę jako dziennikarz. Niektórzy się śmieją, że mój pierwszy artykuł był donosem, zwłaszcza że wkrótce otrzymałem stałą rubrykę „Kompromitacje”, gdzie opisywałem różnego rodzaju nieprawidłowości, a podpisywałem się – nomen omen – „Donosiciel”. Dzięki „Konfrontacjom” nauczyłem się solidnego dziennikarstwa i wkrótce zadebiutowałem nawet w „Expressie Wieczornym” i to od razu na pierwszej stronie. Napisałem wtedy o udanych próbach eksperymentalnej uprawy papryki na Felinie. Była to wtedy duża sensacja, bo nikt wówczas w Polsce jej nie uprawiał.
Dr hab. Agnieszka Łukasik-Turecka dyrektor Instytutu Nauk o Polityce i Administracji KUL
Moja przygoda z Konfrontacjami Studenckimi zaczęła się bodaj na początku roku 1989. Byłam wówczas w pierwszej klasie Liceum Ogólnokształcącego im. Unii Lubelskiej i przystąpiłam do konkursu ogłoszonego przez Kurier Lubelski: „Moje ferie”. Mój tekst: „Nieznajoma z okna”, o niepełnosprawnej dziewczynie, którą widziałam często w jednym z okien, idąc na lodowisko na Globusie, zdobył pierwsze miejsce. To było wielkie przeżycie. Tekst został opublikowany i dostałem jeszcze wierszówkę. Pamiętam, kupiłam gazetę, niosłam ją pod pachą i zastanawiałam się dlaczego ludzie na mnie nie patrzą, przecież ja napisałam tekst. Po tym konkursie krótki wywiad ze mną przeprowadził red. Andrzej Kwiek i on zaproponował, żebym zaczęła pisać w Konfrontacjach. Poszłam tam mocno speszona, ludzie ode mnie kilka lat starsi, kierował nami red. Marek Podgajny. Była to niesamowita przygoda. Opublikowałam w Konfrontacjach kilka tekstów, potem było kółko dziennikarskie, publikacje jeszcze w gazetce studenckiej „Sito” i tak stopniowo rosło moje zainteresowanie dziennikarstwem, aż w 1994 r. dostałam się do Szkoły „Polityki”, uczyłam się tam przez rok, była to fascynująca nauka zawodu, warsztatu dziennikarskiego, poznałam wspaniałych ludzi. Jednocześnie kontynuowałam studia, pracę naukową na uniwersytecie. W ostateczności wygrała nauka, ale zajmuję się medioznawstwem, a więc coś zostało z tych młodzieńczych zauroczeń.
Danuta Matłaszewska Właścicielka firmy Media Mat-PR
Na „Konfrontacje Studenckie” trafiłam na 1. roku studiów na Wydziale Prawa, szukałam po prostu fajnego zajęcia, żeby nie ograniczać życia tylko do nauki, a że byłam dobra z języka polskiego, lubiłam pisać, więc rozpoczęłam przygodę z dziennikarstwem. Było to w czasie, gdy „Konfrontacjami Studenckimi” rządził Władek Styrczula, student weterynarii. Szybko zrozumiałam, że uprawianie dziennikarstwa nie zależy od kierunku studiów. Dziś z zażenowaniem wspominam niektóre moje pomysły z tamtego czasu i ich realizację – ale ambicje były wielkie. Myślę, że wiedza dziennikarska nabyta w Konfrontacjach znaczyła bardzo wiele, a dawała ją cierpliwość starszych redaktorów wobec naszych tekstów: Zbigniewa Halczuka, Cezarego Mikulskiego. Czasami widziałem jak Czarek się uśmiechał, dostając do obróbki nasze teksty, bo coś trzeba było przecież z nimi zrobić. Ale starsi koledzy wiedzieli, że jeśli nas uformują na początkowym etapie, to z nas coś będzie. Po pierwszym roku pisania dostałam propozycję praktyk w Kurierze Lubelskim, to było ogromne wyróżnienie. Trafiłam do działu interwencji, który prowadziła Danusia Bryk i tam zobaczyłam, jak się rozmawia z ludźmi, chociaż wcześniej myślałam, że z każdym potrafię porozmawiać, zobaczyłam jak się podchodzi do realizacji tematów. Potem równolegle pisałam do Kuriera Lubelskiego i do Konfrontacji Studenckich. Po roku pisania zaproponowano mi miesiąc stażu w wakacje, miałam wówczas roczną Olę, mieszkałam pod Zamościem. Spytałam mamę, czy pomoże mi i zaopiekuje się dzieckiem. Odpowiedziała: Oczywiście, jedź, nie wiadomo z czego w życiu chleb będziesz jadła. (Danuta Matłaszewska została potem szefową Konfrontacji, a po studiach przepracowała w Kurierze Lubelskim kilkadziesiąt lat – przyp. red.) (joz)