1 minute read
To nie jest łatwa rozmowa
Od trzech lat Literacki Sopot ma swój stały dom w willi Junckego przy ulicy Goyki 3 w Sopocie. Podczas remontu willi konserwatorzy z dużą pieczołowitością wykonali serię odkrywek, których celem było dotarcie do kolejnych warstw farby, tynku, ustalenie chronologii powstawania polichromii, drewnianych podłóg czy pięknych kafli naściennych. Ten swoisty palimpsest pozwolił nam zbliżyć się do pierwszych mieszkańców i mieszkanek domu i przypomniał o niemieckiej historii miasta (w międzywojniu w Sopocie mieszkało 8% Polaków), zanim po wojnie ściągnęli do niego przybysze z całej Polski. Willa Junckego to kwintesencja tego, co uważamy za wspólne polsko-niemieckie dziedzictwo.
Nie ukrywam, że tegoroczna, dwunasta edycja festiwalu Literacki Sopot stała się dla nas prawdziwym wyzwaniem. Jak bowiem odnieść się do trudnych, naznaczonych okrucieństwem II wojny światowej, relacji pomiędzy Polakami i Niemcami? Jak uniknąć patosu czy żalu, jak wreszcie „przeczytać” współczesne Niemcy? Kiedy w polskiej przestrzeni publicznej zaczęło się pojawiać coraz więcej przepełnionych nienawiścią i nawołujących do rozliczeń komunikatów polskich polityków, zrozumiałyśmy, że niemiecka edycja jest potrzebna, aby wznieść się ponad i w spokoju porozmawiać.
Advertisement
W zeszłym roku, analizując sytuację polskiego rynku wydawniczego, doszłyśmy do dwóch wniosków. Po pierwsze w Polsce wydaje się stosunkowo niewiele książek niemieckich autorów i autorek. Po drugie w polskiej literaturze pojawił się ważny nurt publikacji nawiązujących do wspólnej polsko-niemieckiej historii, opisujących doświadczenia mieszkańców i mieszkanek Górnego i Dolnego Śląska, Warmii i Mazur czy Pomorza Zachodniego. To dzięki literaturze zaczynamy rozumieć lepiej, na czym bycie „obok” polegało, jak rodziło się „sąsiedztwo” i jak wiele jest do omówienia.
Dlatego też zapraszamy na niemiecką edycję festiwalu Literacki Sopot. Spotkajmy się, aby w spokoju porozmawiać nie tylko o polskich sprawach.