21 minute read
To nie jest łatwa rozmowa: debaty It’s not an easy conversation to have: discussions
17 sierpnia 2023 (czwartek), godz. 18.30
17 August 2023 (Thursday), 6.30 pm
Advertisement
Sąsiedztwo znaczeń
Neighbouring Meanings
Rozmowa z udziałem Katarzyny Kotyńskiej, Martyny Lemańczyk i Małgorzaty Łukasiewicz.
Prowadzenie: Dagny Kurdwanowska
A discussion with the participation of Katarzyna Kotyńska, Martyna Lemańczyk, Małgorzata Łukasiewicz; hosted by Dagny Kurdwanowska
„Albo tłumacz pozostawi, na ile to możliwe, w spokoju autora i poprowadzi ku niemu czytelnika, albo pozostawi, w miarę możliwości, w spokoju czytelnika, by poprowadzić ku niemu autora” – pisał Friedrich Schleiermacher w O różnych metodach tłumaczenia. Czy łatwiej zbliżyć obu – i czytelnika, i autora – gdy mamy do czynienia z kulturowym sąsiedztwem? O tym porozmawiamy z trzema znakomitymi tłumaczkami: Małgorzatą Łukasiewicz, Katarzyną Kotyńską i Martyną Lemańczyk.
„Bliskość [języka – przyp. DK] ukraińskiego i polskiego pod wieloma względami jest dużo większa niż ta mityzowana często ukraińskiego i rosyjskiego. Czy to pomaga tłumaczowi? Oczywiście. Czy to przeszkadza? Ależ oczywiście, że przeszkadza” – mówi przewrotnie w rozmowie dla portalu Culture.pl Katarzyna Kotyńska, ukrainistka i tłumaczka z języka ukraińskiego. To właśnie ten paradoks, w którym pojawia się bliskość związana z sąsiedztwem i wspólnotą niektórych doświadczeń na styku historii, kultury i polityki, wymieszana z obcością, która wynika z (mimo wszystko) odrębnego języka i doświadczenia, stał się punktem wyjścia do debaty Sąsiedztwo znaczeń. W trakcie rozmowy spojrzymy z perspektywy tłumaczek na punkty styku w literaturze polskiej, ukraińskiej, niemieckiej i czeskiej. Co wiemy o literackich sąsiadach? Jakie stereotypy mamy na ich temat? Na ile klarowne są konteksty i to, co pisarze mówią między słowami?
Małgorzata Łukasiewicz, wybitna tłumaczka z języka niemieckiego (tłumaczyła m.in. Maxa Frischa, Hermana Hessego, G. W. Sebalda i Theodora Adorno), uważa, że decydujące nie są wyłącznie kwestie właściwości i różnic między językami. „Zadanie do wykonania polega raczej na tym, żeby zorientować się, jakim językiem operuje autor albo dana książka. Gdzie leży ironia, czy autor przykłada wagę do rytmu, czy kolokwialny zwrot jest przypadkiem, czy świadomym chwytem itd. Trzeba rozpoznać to, co jest właściwością pisarskiej osobowości, która się przejawia w sposobie mówienia i pisania” – wyjaśniała w rozmowie dla Dwutygodnika.
Z kolei Katarzyna Kotyńska (laureatka nagrody
‘Either the translator leaves the writer alone as much as possible and moves the reader toward the writer, or he leaves the reader alone as much as possible and moves the writer toward the reader,’ wrote Friedrich Schleiermacher in On the Different Methods of Translating. Is it easier to bring the two – reader and author – closer together when there is cultural proximity? This is what we are going to discuss with three eminent translators: Małgorzata Łukasiewicz, Katarzyna Kotyńska and Martyna Lemańczyk.
‘The proximity of the Ukrainian and Polish [language – note DK] is in many ways much greater than the often mythicised one of Ukrainian and Russian. Does this help the translator? Of course. Does it interfere? Of course it gets in the way,’ says ironically Katarzyna Kotyńska, a Ukrainianist and translator from Ukrainian, in an interview for Culture.pl. It is this paradox, in which there is a closeness associated with being neighbours and with certain shared experiences at the intersection of history, culture and politics, mixed with a strangeness that stems from a language and experience that is nevertheless separate, that has become the starting point for the Neighbouring Meanings debate. During the discussion, we will take a look at the points of interconnection in Polish, Ukrainian, German and Czech literature from the perspective of translators. What do we know about our literary neighbours? What stereotypes do we have about them? How clear are the contexts and what the writers say between words?
Małgorzata Łukasiewicz, an eminent translator from the German language (she has translated Max Frisch, Herman Hesse, G. W. Sebald and Theodor Adorno, among others), believes that the decisive issues are not just those of properties and differences between languages. ‘Rather, the task at hand is to figure out what kind of language the author or the book in question operates. Where the irony lies, whether the author pays attention to rhythm, whether a colloquial turn of phrase is an accident or a conscious ploy, and so on. You have to recognise what is a characteristic of the writer’s personality, which manifests itself in the way they speak and write,’ she explained in an interview for Dwutygodnik.com. In turn, Katarzyna Kotyńska (winner of the ANGELUS award for her translation of Oksana Zabuzhko’s novel The Museum of Abandoned Secrets) points out how the proximity of culture and the community of meanings help to enter the writer’s world: ‘A Polish audience of Ukrainian literature needs to be explained much less, and when it does need to be explained, it is much easier to do so than, for example, to an English-speaking audience. A Pole, for example, does not need to be told what Slavic Romanticism is.’
ANGELUS za przekład powieści Oksany Zabużko Muzeum porzuconych sekretów) wskazuje, jak bliskość kultury i wspólnota znaczeń pomagają wejść w świat pisarza: „Polskiemu odbiorcy ukraińskiej literatury trzeba wyjaśniać dużo mniej, a jak już trzeba, to o wiele łatwiej to zrobić niż na przykład odbiorcy anglojęzycznemu. Polakowi nie trzeba na przykład tłumaczyć, co to jest romantyzm w wydaniu słowiańskim”.
Gdy mowa o stereotypach i oczekiwaniach, te często kształtowane są pod wpływem historii – oczekujemy, że literatura sąsiadów da odpowiedzi na pytania o winę, karę, odpowiedzialność, zadośćuczynienie. „I literatura, i recepcja podlegają ciśnieniu historii. W stosunku do literatury niemieckojęzycznej do dziś mamy niefortunne oczekiwanie: ciągle szukamy w niej tylko jednego, mianowicie usłyszeć odpowiedź na pytanie, jak doszło do Hitlera i do III Rzeszy. To absurd. Po pierwsze należy sobie zdać sprawę, że nigdy nie nadejdzie odpowiedź do końca nas satysfakcjonująca. Poza tym nie można tego zadania zwalać wyłącznie na literaturę” – podkreśla Małgorzata Łukasiewicz.
W rozmowie o sąsiedztwie znaczeń i kontekstów nie mogło zabraknąć perspektywy czeskiej. Opowie o niej Martyna Lemańczyk, tłumaczka z języka czeskiego i francuskiego. Ma na swoim koncie tłumaczenia prozy, poezji, dramatów, tekstów naukowych i popularnonaukowych oraz komiksów. Wspólnie zastanowimy się, w jaki sposób język kreuje, a w jaki oddaje rzeczywistość, zaś tłumacze i tłumaczki pełnią role tych, którzy literaturę obcą zmieniają w literaturę bliską.
When it comes to stereotypes and expectations, these are often shaped by history – we expect the literature of our neighbours to provide answers to questions of guilt, punishment, responsibility, reparation. ‘Both literature and reception are subject to the pressure of history. In relation to German-language literature, we still have an unfortunate expectation today: we are still looking for only one thing in it; namely, to hear the answer to the question of how Hitler and the Third Reich came about. This is absurd. First of all, it must be realised that an answer that fully satisfies us will never actually come. Besides, we cannot lay this task solely on literature’ – emphasises Małgorzata Łukasiewicz.
The conversation about neighbouring meanings and contexts could not lack a Czech perspective. Martyna Lemańczyk, translator from Czech and French, is going to talk about it. She has translated prose, poetry, dramas, scientific and popular science texts and comics. Together, we are going to discuss how language creates reality and also how it reflects it, and how translators and interpreters play the role of those who turn foreign literature into familiar literature.
[Dagny Kurdwanowska]
18 sierpnia 2023 (piątek), godz. 18.30
18 August 2023 (Friday), 6.30 pm
Odzyskać oddech i wzrok. Rasizm i antysemityzm w Polsce i w Niemczech Reclaiming breath and sight. Racism and antisemitism in Poland and Germany
Rozmowa z udziałem Michała Bilewicza, Agnieszki Jabłońskiej i Andreasa Zicka. Prowadzenie: Monika Płatek A discussion with the participation of Michał Bilewicz, Agnieszka Jabłońska, Andreas Zick; hosted by Monika Płatek
Tytuł debaty ma źródło w doświadczeniu rasizmu i antysemityzmu.
Oddech. „Nie mogę oddychać” – to słowa George’a Floyda, czarnego Amerykanina zamordowanego przez białych policjantów. To w USA. Nas to nie dotyczy?
Maxwell Itoya, czarny polski Nigeryjczyk zginął w 2010 roku w trakcie policyjnej interwencji. Stracił oddech i życie.
Don’t call me „Murzyn”, rzecz o polskim języku i zwyczajach rodem z pustyni i puszczy. Jest i granica polsko-białoruska. Systemowy rasizm nas nie dotyczy?
Wzrok? Bywamy dotknięci niedowidzeniem. Jest związek między kukłą Żyda spalonego na wrocławskim rynku, ustawami zakazującymi prawdy, że bywaliśmy także oprawcami, i tym, co trwa na granicy polsko-białoruskiej. Tam wciąż giną ludzie, a większość z nas oblewa egzamin z dojrzałości. Tymczasem z tablicy na Uniwersytecie Warszawskim przypominającej o getcie ławkowym z 1937 roku usuwamy słowa o rasistowskiej segregacji.
Słowa „rasizm” i „antysemityzm” osłonięte są duszną, niechętną ciszą. Czas odzyskać i oddech, i wzrok. Ofiarując wiedzę, przywracając macewy, wsparci literaturą – może to jest sposób, by radzić
The title of the debate is rooted in the experience of racism and anti-Semitism.
Breath. ‘I can’t breathe’ are the words of George Floyd, a black American murdered by white police officers. This is in the USA. Doesn’t it apply to us?
Maxwell Itoya, a black Polish Nigerian, was killed in 2010 during a police intervention. He lost his breath and his life.
Don’t call me ‘Negro’, a thing about Polish language and customs straight from the novel In Desert and Wilderness by Henryk Sienkiewicz. There is also the Polish-Belarusian border. Does systemic racism not apply to us?
Sight? We are sometimes affected by blindness. There is a connection between the effigy of a Jew burnt in the market square in Wrocław, the laws prohibiting the truth that we have also happend to be the executioners, and what is going on at the Polish-Belarusian border. People are still dying there, and most of us are failing our maturity exam. Meanwhile, words about racist segregation are being removed from a plaque at Warsaw University recalling the 1937 ghetto benches.
The words ‘racism’ and ‘anti-Semitism’ are shielded by a suffocating, reluctant silence. It is time to regain both breath and sight. Offering knowledge, sobie z rasizmem i antysemityzmem wokół i w nas. Może to jest droga, by runęły mury te realne, na granicy, i te budowane w naszych sercach wobec sąsiadów? restoring matzevahs, being supported by literature – maybe this is the way to deal with racism and anti-Semitism around and within us. Maybe this is the way to bring down the walls that are real, the ones at the border, and those built in our hearts against our neighbours?
Czym więc są w swej istocie rasizm i antysemityzm? Rasy nie istnieją, ale rasizm jest realny. Żydowscy Polacy w większości zostali zgładzeni, ale antysemityzm, jego czkawki i nawroty są obecne. Tylko w Polsce czy także w Niemczech? Co łączy oba te zjawiska i co różni? Jak różne są jego przejawy i sposób ich rozumienia w Niemczech i w Polsce?
Niemcy zdają się być świadomi. Przez pamięć zbrodni światowych wojen społeczeństwo niemieckie zostało uwrażliwione na ich zło i zagrożenia. Czy tak jednak jest na pewno? Czy można raz na zawsze pozbyć się wirusa niechęci, strachu, pokusy odczłowieczania „innego”? A jeśli tak, to jak się to robi? Jeśli nie, to na co trzeba się uczulić, by przeciwdziałać? Czy w Niemczech jest równie silna świadomość ich kolonialnej przeszłości?
Jak o rasizmie mówić w Polsce, kraju białych ludzi, który nie dostrzega losu Romów, czarnych Polek i Polaków, Łemków, Kaszubów, Ślązaków i Tatarów? Rasizm to nie nasz problem, bo nie mieliśmy kolonii i targów niewolników, a pańszczyzna to jednak coś innego? To nas napadnięto, to nam odbierano wolność? Jak więc radzimy sobie z własnymi uprzedzeniami? Kojarzymy je z antysemityzmem, z rasizmem? Jak pamięć o przeszłości – ta wzięta z macew przywróconych przez społeczników – może, na podobieństwo potykaczy, przywrócić w miejskiej przestrzeni wiedzę i wrażliwość?
Jaką rolę (last but not least), ujawniając jądro ciemności zakorzenione i w nas, odgrywa literatura piękna? Czy może przywrócić widzenie i tym sposobem wyrobić w nas niezgodę na rasizm i antysemityzm? Jak się to robi w Niemczech? Jak w Polsce? Trzeba nam bowiem niezgody jednostkowej i systemowej. I musi ta jednostkowa osiągnąć masę krytyczną, by przeciwstawić się systemowej, gdy ta się rozpycha i trwa.
So what are racism and anti-Semitism in their essence? Race does not exist, but racism is real. Jewish Poles have mostly been exterminated, but anti-Semitism, its hiccups and recurrences are present. Is it only in Poland or also in Germany? What do the two phenomena have in common and what is different? How different are its manifestations and the way they are understood in Germany and Poland?
Germans seem to be aware. Through the memory of the crimes of the world wars, German society has been sensitised to their evils and dangers. But is this really the case? Is it possible to get rid of the virus of resentment, fear, the temptation to dehumanise the ‘other’ once and for all? And if so, how is it done? If not, what needs to be sensitised to counteract this? Do Germans have an equally strong awareness of their colonial past?
How can we talk about racism in Poland, a country of white people, which does not see the fate of the Romani, black Poles, Lemkos, Kashubians, Silesians and Tatars? Racism is not our problem, because we did not have colonies and slave markets, but is serfdom something else after all? Was it us who were attacked, was it us who had our freedom taken away? So how do we deal with our own prejudices? Do we associate them with anti-Semitism, with racism? How can the memory of the past – the one taken from the matzevahs restored by community activists – bring knowledge and sensitivity back into the urban space like people stoppers do?
What role (last but not least), revealing the heart of darkness rooted in and within us, does fiction play? Can it restore vision and thereby foster in us a disagreement with racism and anti-Semitism?
W dyskusji udział wezmą: prof. Michał Bilewicz z Centrum Badań nad Uprzedzeniami Wydziału Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego, Agnieszka Jabłońska z wrocławskiej Fundacji Urban Memory oraz prof. Andreas Zick, dyrektor Interdyscyplinarnego Instytutu Badania Konfliktu i Przemocy Universität Bielefeld, a spotkanie poprowadzi Monika Płatek, prawniczka i wykładowczyni Uniwersytetu Warszawskiego.
[Monika Płatek]
Partnerami wydarzenia są Parlament Europejski i Przedstawicielstwo Komisji Europejskiej w Polsce.
Bertolt Brecht
How is this done in Germany? How is it done in Poland? For we need individual and systemic dissent. And this individual dissent must reach a critical mass in order to oppose the systemic dissent as it pushes forward and persists.
The discussion will be attended by Prof. Michał Bilewicz from the Centre for Research on Prejudice at the Faculty of Psychology of the University of Warsaw, Agnieszka Jabłońska from the Urban Memory Foundation in Wrocław and Prof. Andreas Zick, Director of the Institute for Interdisciplinary Research on Conflict and Violence at Universität Bielefeld, and the meeting will be hosted by Monika Płatek, lawyer and lecturer at the University of Warsaw.
Płatek]
Partners of the event are the European Parliament and European Commission Representation in Poland.
Pa ń stwowa Galeria Sztuki, Plac Zdrojowy 2 w Sopocie
19 sierpnia 2023 (sobota), godz. 18.30
19 August 2023 (Saturday), 6.30 pm
Przedmioty jako wehikuły czasu
Objects as time machines
Rozmowa z udziałem Karoliny Ćwiek-Rogalskiej, Dariusza Brzostka i Stefana Chwina
Prowadzenie: Beata Maciejewska
A discussion with the participation of Karolina Ćwiek-Rogalska, Dariusz Brzostek, Stefan Chwin; hosted by Beata Maciejewska
We wrocławskim Pałacu Królewskim na wystawie 1000 lat Wrocławia pokazano dwa bilety: jeden uprawniał do podróży słynnym sterowcem Graf Zeppelin, a drugi był przepustką na Wystawę Ziem Odzyskanych. Ich wartość materialna jest niewielka, ale są bezcenne jako wehikuły czasu. Opowiadają jednocześnie historię prywatną i uruchamiają obrazy wielkich procesów dziejowych, są wspornikami pamięci, a nawet prowadzą same ze sobą historyczny dialog.
Bilet na sterowiec kupił nadburmistrz Wrocławia, Otto Wagner. Wybrał się 9 września 1930 roku z lotniska na Gądowie do Friedrichshafen przez Wiedeń i Monachium. Cel był turystyczny, magistrat za to nie płacił. Trzy lata później Wagner został przez nazistów usunięty z urzędu, wyjechał do Jeny i zabrał ze sobą bilet. Przechował go troskliwie przez lata wojny, żeby pod koniec życia przekazać wnukowi, a ten z kolei dał go wrocławskiemu muzeum.
Bilet na Wystawę Ziem Odzyskanych zachował Kazimierz Kuligowski, pierwszy polski wiceprezydent Wrocławia. Nie był mu do niczego potrzebny, jako przedstawiciel władz miasta wchodził na wystawę bez biletu, ale zachował go jako pamiątkę socjalistycznej mission: impossible (przygotowano ją w cztery miesiące, co dla zrujnowanego miasta było ogromnym obciążeniem), niezwykłej operacji propagandowej, której celem było pokazanie, że Ziemie Zachodnie zawsze były polskie, a dzięki
Two tickets were on display at Wrocław’s Royal Palace at the exhibition 1000 years of Wrocław: one entitled the holder to travel on the famous Graf Zeppelin airship and the other one was a pass to the Exhibition of the Regained Territories. Their material value is small, but they are priceless as time machines. At the same time, they tell a private story and trigger images of great historical processes, they are supports of memory and even conduct a historical dialogue with each other.
The ticket for the airship was bought by the Lord Mayor of Wrocław, Otto Wagner. On 9 September 1930, he travelled from Gądów airport to Friedrichshafen via Vienna and Munich. The purpose was purely tourist – the magistrate did not pay for it. Three years later, Wagner was removed from office by the Nazis, left for Jena and took his ticket with him. He stored it carefully through the war years to pass it on, at the end of his life, to his grandson, who in turn gave it to the Wrocław museum.
The ticket to the Exhibition of Regained Territories was kept by Kazimierz Kuligowski, the first Polish deputy mayor of Wrocław. He did not need it for anything, as a representative of the city authorities he entered the exhibition without a ticket, but he kept it as a souvenir of the socialist mission impossible (it was prepared in four months, which was a huge burden on the ruined city). This extraordinary propaganda operation was to show that the władzy ludowej stały się krainą mlekiem i miodem płynącą.
Te dwa bilety są przykładem na to, że przedmioty mogą wystąpić w roli medium między pamięcią a przyszłością. Zapisują wiele opowieści, mają często swoje biografie, które splatają się z biografiami ludzi. Związane ze swoją epoką i jej warunkami społeczno-politycznymi, komunikują się ze sobą, odsyłają do siebie albo nawzajem się unieważniają. Historie ludzi i historie rzeczy toczą się równolegle i nieustannie wzajemnie uzupełniają. Znaczenie przedmiotów jako materialnego nośnika historii politycznej i społecznej, manipulacji propagandowych oraz indywidualnych biografii ludzkich widać szczególnie na tzw. Ziemiach Odzyskanych, jak przywykliśmy nazywać ponad sto tysięcy kilometrów kwadratowych, które po II wojnie światowej zostały przyznane Polsce. Niemal jedna trzecia polskich obywateli żyje na „poniemieckim”, a „odzyskiwanie” tych terenów znaczy budowanie tożsamości, mozolne odkrywanie prawdziwej historii i tworzenie połączenia z tymi, którzy byli przed nami. W tym procesie, często bolesnym, przedmioty odegrały ogromną rolę.
„W niektórych mieszkaniach wszystko było tak pozostawione, jak gdyby lokatorzy wyjechali na kilkudniową wycieczkę. W szafach wisiały ubrania i palta, w bieliźniarkach leżały starannie poukładane piękne obrusy i ręczniki, w spiżarniach półki zastawione były dziesiątkami słoików, pełnych kompotów, konfitur i jarzyn. O opuszczeniu świadczyły tylko zamarłe zegary, których nikt nie nakręcał, i gromadzące się z wolna warstwy kurzu” – wspominał Ryszard Janusz Szyndler, który po wojnie trafił do Białogardu i Koszalina (Pamiętniki osadników Ziem Odzyskanych pod red. Z. Dulczewskiego i A. Kwileckiego). Miastom i wsiom zmieniono mieszkańców, zatarto po nich ślady. Już 6 września 1945 roku prezydent Wrocławia nakazał właścicielom nieruchomości usunięcie wszystkich niemieckich napisów, i to pod odpowiedzialnością karną. Mieli to zrobić w ciągu tygodnia. Termin był nierealny, choć sprawa priorytetowa. Nawet ulicom nie udało się szybko nadać polskich nazw i w latach
Western Territories had always been Polish, and thanks to the people’s rule they became a land flowing with milk and honey.
These two tickets are an example of how objects can act as a medium between memory and the future. They record many stories and often have their own biographies, which are intertwined with the biographies of people. Related to their era and its socio-political conditions, they communicate with each other, refer back to each other or cancel each other out. The histories of people and the histories of things run parallel and constantly complement each other. The importance of objects as a material carrier of political and social history, of propaganda manipulations and of individual human biographies can be seen particularly in the so-called Regained Territories, as we call the more than one hundred thousand square kilometres that were granted to Poland after the Second World War. Almost a third of Polish citizens live in the ‘post-German’ lands, and ‘reclaiming’ these territories means building an identity, painstakingly discovering the true history and creating a connection with those who came before us. In this process, often painful, objects have played a huge role.
‘In some flats, everything was as left as if the tenants had gone away on a few days trip. Clothes and overcoats hung in wardrobes, beautiful tablecloths and towels lay neatly arranged in linen wardrobes, pantry shelves were piled with dozens of jars full of compotes, preserves and vegetables. The only signs of abandonment were the dead clocks, which nobody turned, and the slowly accumulating layers of dust,’ recalled Ryszard Janusz Szyndler, who ended up in Białogard and Koszalin after the war ( Pamiętniki osadników Ziem Odzyskanych edited by Z. Dulczewski and A. Kwilecki). Cities and villages had their inhabitants changed and their traces erased. As early as 6 September 1945, the mayor of Wrocław ordered property owners to remove all German inscriptions, and to do so under criminal liability. They were to do it within a week. The deadline was unrealistic, although a matter of priority. Even the streets could not be renamed
1945–1946 nagminnie używano niemieckich. Prasa, która czuwała bacznie nad odniemczaniem miasta, wytykała władzom pozostawienie cokołów niemieckich pomników, a nawet niemieckich nalepek na butelkach piwa.
W domach władza oficjalnej lustracji nie przeprowadzała, a przecież dawni mieszkańcy zostawili rzeczy, które przez lata o nich przypominały. Na strychach leżały albumy ze zdjęciami obcych ludzi, w piwnicach stały pudła z porcelanową zastawą ukrytą przed bombardowaniem, na skrzynkach pocztowych i wizytówkach widniały obco brzmiące nazwiska. „Pochłonięci trudem odgruzowania wrocławianie nie chcieli zastanawiać się nad przeszłością. Świadomość historii wystawili za drzwi. Niemieckie napisy na żeliwnych płytach kanalizacyjnych, codziennie odkręcane w łazience kurki z literami K (kalt) i W (warm) stały się znakami bez treści, abstrakcyjnymi ornamentami” – pisał Włodzimierz Kalicki, autor reportażu Dom Pawła, dom Małgorzaty (GW 8.09.1995).
Musiały minąć długie lata (według socjologów trzy pokolenia), żeby te niepotrzebne właściwie przedmioty stały się inspiracją do zbadania przeszłości własnej ulicy, domu, mieszkania. Żeby mieszkańcy Ziem Odzyskanych zaczęli być nimi na tyle zaintrygowani, by zacząć wyciągać nadpisane na przestrzeni lat komunikaty.
W dyskusji wezmą udział: Karolina Ćwiek-Rogalska – antropolożka, etnografka i bohemistka z Instytutu Slawistyki PAN w Warszawie, Dariusz Brzostek – kulturoznawca, teoretyk literatury, dyrektor Instytutu Nauk o Kulturze Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu oraz Stefan Chwin, pisarz, eseista, historyk literatury, profesor zwyczajny Uniwersytetu Gdańskiego. Spotkanie poprowadzi Beata Maciejewska, historyczka, dziennikarka „Gazety Wyborczej”, autorka wielu książek popularyzujących historię.
[Beata Maciejewska] quickly enough with Polish names and, between 1945 and 1946, German names were used habitually. The press, which kept a close watch on the city’s de-Germanisation, reproached the authorities for leaving the plinths of German monuments and even German stickers on beer bottles.
There was no official vetting by the authorities in the houses, yet the former inhabitants had left behind things that reminded of them over the years. Albums with photographs of strangers lay in attics, boxes with porcelain crockery hidden from the bombing sat in cellars, mailboxes and business cards bore foreign-sounding names. ‘Absorbed in the effort to clear the city of rubble, the people of Wrocław did not want to reflect on the past. They put their awareness of history out of doors. German inscriptions on cast-iron sewerage plates, taps with the letters K (kalt) and W (warm) unscrewed daily in the bathroom became signs without content, abstract ornaments,’ wrote Włodzimierz Kalicki, author of the report Dom Pawła, dom Małgorzaty (GW 8.09.1995).
It took many years (according to sociologists, three generations) for these virtually useless objects to become an inspiration to investigate the past of one’s own street, home or flat. For the inhabitants of the Regained Territories to become intrigued enough by them to start extracting the messages that appeared over the years.
The discussion will be attended by: Karolina Ćwiek-Rogalska – anthropologist, ethnographer and Bohemist from the Institute of Slavic Studies of the Polish Academy of Sciences in Warsaw; Dariusz Brzostek – cultural studies expert, theoretician of literature, director of the Institute of Cultural Studies at the Nicolaus Copernicus University in Toruń; and Stefan Chwin – writer, essayist, literary historian, full professor at the University of Gdańsk. The meeting will be hosted by Beata Maciejewska – historian, journalist for Gazeta Wyborcza, author of many books popularising history.
[Beata Maciejewska]
20 sierpnia 2023 (niedziela), godz. 17.00
20 August 2023 (Sunday), 5.00 pm
Sąsiad czy wróg?
Polacy i Niemcy we wzajemnym zwierciadle Neighbour or enemy? Poles and Germans through each other’s eyes
Debata z udziałem Roberta Traby, Kornelii Ćwiklak i Susann Worschech. Prowadzenie: Anna Dudzińska
A discussion with the participation of Robert Traba, Kornelia Ćwiklak, Susann Worschech; hosted by Anna Dudzińska
Polska i Niemcy prowadziły jeden z najbardziej wzorcowych procesów pojednania na świecie. Od wdrukowanej w pamięć frazy „przebaczamy i prosimy o przebaczenie” z listu biskupów polskich do niemieckich i spotkania Helmuta Kohla i Tadeusza Mazowieckiego w Krzyżowej, przez poparcie idei zjednoczenia Niemiec, po wspólne programy naukowe, oświatowe, kulturalne aż do powołania instytutów historycznych w Berlinie i Warszawie oraz bezprecedensowej liczby tłumaczeń literackich na polski i niemiecki. Ponad pół wieku temu pod patronatem UNESCO powstała także Wspólna Polsko-Niemiecka Komisja Podręcznikowa Historyków i Geografów. Po dekadach konsultacji i uzgodnień przez dwanaście lat tworzono podręcznik do nauki historii – drugi po francusko-niemieckim zredagowany z dwóch perspektyw podręcznik historii na świecie. Symboliczne cztery tomy pisane były w świadomości, że nie ma alternatywy: albo zbudujemy przyszłość wspólnie, albo tej przyszłości po prostu nie będzie. Wszystkie te inicjatywy dawały nadzieje na dialog i wzajemne zrozumienie bez jednoczesnego usprawiedliwiania krzywd.
Ten rodzaj porozumienia okazał się kruchy jak lód na Odrze w czasie coraz cieplejszych zim. Politycy po jednej i drugiej stronie zagwarantowali instytucjonalne przyzwolenie na akty resentymentów i agresywnej narracji. Najpierw roszczeniowość Związku Wypędzonych, a potem upominanie się o reparacje za zniszczenia wojenne doprowadziły
Poland and Germany have led one of the most exemplary reconciliation processes in the world. From the memorable phrase ‘we forgive and ask forgiveness’ from the letter of the Polish bishops to the German bishops and the meeting between Helmut Kohl and Tadeusz Mazowiecki in Krzyżowa, through support for German reunification, joint scientific, educational and cultural programmes, to the establishment of historical institutes in Berlin and Warsaw and an unprecedented number of literary translations into Polish and German. More than half a century ago, the Joint Polish-German Textbook Committee for Historians and Geographers was also established under the auspices of UNESCO. After decades of consultations and agreements, a history textbook was in the making for twelve years – the second history textbook in the world edited taking into account two perspectives after the Franco-German one. The symbolic four volumes were written with the awareness that there was no alternative: either we build a future together, or that future will simply not exist. All these initiatives offered hope for dialogue and mutual understanding without simultaneously justifying wrongs.
This kind of agreement has proved as fragile as the ice on the Oder during the increasingly warm winters. Politicians on both sides ensured that acts of resentment and aggressive narrative were institutionally condoned. First, the claims of the Fed- do wzmocnienia wzajemnej niechęci. I chociaż udało się zabliźnić rany u dużej części przedstawicieli starszego pokolenia, które pamięta jeszcze wojnę, to dla wielu młodych konfrontacja z niemieckim sąsiadem stała się sposobem na wyrzucenie z siebie agresji i znalezienie figury nazywanej w historii kozłem ofiarnym.
W tej sytuacji warto zadać sobie pytanie, czy dialogiczne negocjowanie pamięci między Polską a Niemcami jest jeszcze w ogóle możliwe? Czy można porzucić upraszczające mity narodowe, a relacje z sąsiadami opierać na wzajemnym słuchaniu i przekonaniu, że prawda jednego niekoniecznie musi być zgodna z prawdą drugiego?
Te pytania wybrzmią szczególnie mocno w Sopocie, w połowie umownej drogi między pejzażem kulturowym dawnego niemieckiego Gdańska i polskiej Gdyni. W tym zróżnicowaniu architektonicznym, między spadzistymi dachami i ceglanymi elewacjami Gdańska a płaskimi pokryciami modernistycznych budynków Gdyni, można ustawić symboliczne lustro pamięci. Jedno zerknięcie wystarczy, by przekonać się, że polifonia architektury jest symbolicznym dowodem na polifonię pamięci. To współistnienie jest możliwe, warto je po prostu zaakceptować.
O polsko-niemieckim sąsiedztwie mówić będą: dr Susann Worschech z Uniwersytetu Europejskiego Viadrina we Frankfurcie nad Odrą, prof. Kornelia Ćwiklak – literaturoznawczyni z Wydziału Pedagogiczno-Artystycznego Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu i prof. Robert Traba, historyk, profesor w Instytucie Studiów Politycznych PAN.
[Anna Dudzińska]
Partnerami wydarzenia są Parlament Europejski i Przedstawicielstwo eration of Expellees and then, the insistence on reparations for war damages led to the strengthening of mutual resentment. And although it was possible to heal the wounds of a large part of the representatives of the older generation, who still remember the war, for many young people the confrontation with the German neighbour became a way of venting their aggression and finding a figure which history calls a scapegoat.
Komisji Europejskiej w Polsce.
In this situation it is worth asking ourselves whether a dialogical negotiation of memory between Poland and Germany is still possible at all? Is it possible to abandon simplistic national myths and base relations with neighbours on mutual listening and the conviction that the truth of one is not necessarily compatible with the truth of the other?
These questions will resonate particularly strongly in Sopot, halfway between the cultural landscape of the former German Danzig and Polish Gdynia. In this architectural diversity, between the sloping roofs and brick facades of Gdańsk and the flat coverings of Gdynia’s modernist buildings, a symbolic mirror of memory can be set up. One glance is enough to see that the polyphony of architecture is a symbolic evidence of the polyphony of memory. This coexistence is possible, it is worth accepting it.
Dr Susann Worschech from the European University Viadrina in Frankfurt (Oder), Prof. Kornelia Ćwiklak, a literary scholar from the Faculty of Fine Arts and Pedagogy at the Adam Mickiewicz University in Poznań, and Prof. Robert Traba, a historian and professor at the Institute of Political Studies of the Polish Academy of Sciences, will speak about the Polish-German neighbourhood.
Partners of the event are the European Parliament and European Commission Representation in Poland.
Pisanie jest pokonywaniem drogi do granicy otaczającej najgłębiej ukrytą tajemnicę, której przekroczenie oznaczałoby samozniszczenie. Ale pisanie jest też respektowaniem granicy tylko wokół tej najgłębszej tajemnicy i po trochu uwalnianiem tabu wokół tego rdzenia, nieważne, jak to jest trudne, z więzienia niewypowiadalności. Nie samozniszczenie, ale samoodkupienie. Bez lęku przed nieuniknionym cierpieniem.
Now writing is just working your way toward the border that the innermost secret draws around itself, and to cross that line would mean self-destruction. But writing is also an attempt to respect the borderline only for the truly innermost secret, and bit by bit to free the taboos around that core, difficult to admit as they are, from their prison of unspeakability. Not self-destruction but self-redemption. Not being afraid of unavoidable suffering.
Christa Wolf