Funio_sklad z ilustracjami.indd 8
2018-02-28 12:01:40
Rozdział 1 Przecież wiesz, jak wygląda Funio. Śnił ci się dzisiaj w nocy. No, może wczoraj. Ale na pewno przyszedł do ciebie we śnie. Bo Funio najczęściej rozmawia z tobą we śnie. A to dlatego, że za dnia Funio bardzo dziwnie widzi świat. Dostrzega tylko jego połowę. Jak wszyscy z jego Plemienia, którzy Jeszcze Nie Są Dorośli. To prawie tak, jak czasami widzisz na niebie tylko połowę księżyca i nie możesz zrozumieć, co ci go zasłania. Funio, patrząc na krzesło, widzi tylko połowę krzesła. Patrząc na stół, widzi tylko połowę stołu. I w żaden sposób nie może zrozumieć, jak stół i krzesło stoją prosto na dwóch nogach. To ludzie stoją na dwóch nogach, ale Funio o tym nie wie, bo patrząc na człowieka, widzi go na jednej nodze i z jednym okiem. Więc nie dziw mu się, że nie lubi wychodzić w dzień. Człowiek z jednym okiem wygląda strasznie.
A Funio nie lubi się bać. Nikt chyba nie lubi się bać. W nocy i we śnie świat w oczach Funia wygląda zupełnie inaczej. Wszystko jest na swoim miejscu i wszystko jest jakieś takie ładniejsze. Jak to we śnie. Wtedy Funio wychyla się ze swojej kryjówki za półką z garnkami do gotowania i spaceruje między łóżkami, wkradając się we sny. Funio, razem z całym Plemieniem, mieszka tutaj od zawsze. Kąt za szafką z naczyniami kuchennymi jest ciepły i spokojny. A przed świętami to już rozchodzą się takie zapachy, jakich nie ma nigdzie na świecie. Ludzie zaglądają do kąta z rzadka, bo ciężko im się tam dostać i właściwie nie bardzo jest po co. Czasem, gdy wpadnie za szafkę pierścionek mamy lub spinka od mankietu koszuli taty, w ruch idzie
5
Funio_sklad z ilustracjami.indd 5
2018-02-28 12:01:40
linijka albo jakiś patyk. Ludzie machają nimi na prawo i lewo, starając się wyciągnąć zgubiony przedmiot. Funio bardzo to lubi. Wskakuje wtedy na płaską linijkę i czuje się, jakby żeglował na statku po wzburzonym oceanie. A kiedy mu się znudzi, podsuwa pierścionek, żeby ludzie mogli go sobie wyciągnąć. Bo na co mu taki duży pierścionek? Jak na razie więc Funio specjalizuje się w balansowaniu na linijce i podawaniu zgubionych przedmiotów zza szafki na naczynia. Ale to wciąż za mało. Każdy z jego Plemienia już dawno ma wyuczony zawód i tylko Funia wciąż nazywają Głupi Funio, czyli Ten Który Nic Nie Umie. Raz na jakiś czas starszyzna wzywa go przed swoje trzy srogie oblicza i poucza: – Każdy z nas już znalazł sobie jakieś pożyteczne zajęcie. Jedynie ty wciąż żyjesz tylko po to, aby huśtać się na linijce. To za mało! Funio wtedy nieśmiało wpatruje się w podłogę i gdy na chwilę zapada cisza, bąka pod nosem: – Jeszcze podaję ludziom zagubione błyszczące krążki. – A ileż to krążków podałeś w tym roku? – pyta Najwyższy z Wysokich i Funio smętnie opuszcza ramiona. Bo Funio umie liczyć. I wie, że w ostatnim roku tylko raz zdarzyło mu się pobujać na linijce, kiedy złociste cudeńko z maleńkim błyszczącym oczkiem potoczyło się za szafkę. – Szkołę skończyłeś z wyróżnieniem chyba ze trzysta lat temu – odzywa się Średni z Wysokich. – I od tamtej pory nie umiesz sobie znaleźć uczciwego zajęcia. Popatrz na innych. I Funio patrzy. Najbardziej podziwia Ślizgacza Maślarza, który całe dnie czatuje ukryty na kuchennej szafce. Ho, ho, ten to jest sprawny! Obserwuje ludzi, kiedy przygotowują kanapki. I gdy tak usilnie się wpatruje, jak smarują masłem kromkę chleba, nagle pajda wysuwa im się z rąk i szybuje w dół. Wtedy Ślizgacz Maślarz biegnie do krawędzi
6
Funio_sklad z ilustracjami.indd 6
2018-02-28 12:01:41
7
Funio_sklad z ilustracjami.indd 7
2018-02-28 12:01:43
szafki i skacze wprost na spadający chleb. Teraz zaczyna się najtrudniejsze. Tak musi balansować ciałem, żeby kanapka upadła na podłogę stroną posmarowaną masłem. Kiedy już wykona zadanie, zadowolony z siebie pędem znika za szafką z naczyniami. Wdrapuje się na górę i czeka na następną kromkę. Można by pomyśleć, że to niemądre ze strony Ślizgacza Maślarza. A jednak nie ma się o co martwić. Przez ostatnie 238 i pół roku dokonywał tej sztuki tak wiele razy, że nie może mu się stać nic złego. Ktoś mógłby powiedzieć, że to głupie tak skakać na spadający chleb, żeby upadł masłem na podłogę. No nie, doprawdy! Przecież ludzie wciąż powtarzają, że „chleb zawsze upada posmarowaną stroną na ziemię”. Ślizgacz Maślarz kiedyś to usłyszał i pomyślał sobie: „A co by się stało, gdyby chleb upadł na ziemię odwrotnie? Przecież ludzie byliby nieszczęśliwi! Skoro zawsze ma upadać masłem w dół, to ja o to zadbam”. Bo Ślizgacz Maślarz bardzo lubi pomagać ludziom. A Funio lubi podziwiać Ślizgacza, jak sunie na pajdzie chleba, niczym najodważniejszy surfer na swojej desce po wzburzonych falach oceanu. Funio widział ocean w telewizji. O! Albo taki Głośnik Telewizorek! Ten to ma fajną robotę! Całymi dniami gapi się w ekran telewizora, a gdy tylko pojawia się zapowiedź reklam, pędzi do pilota i podkręca głos na cały regulator. „Reklamy zawsze są strasznie głośne” – mówią ludzie. Bo Głośnik Telewizorek lubi pomagać ludziom. Albo weźmy taką Kryształową Panienkę, która ze swoim maleńkim młoteczkiem śmiga po całym domu, pilnując wszystkich spadających szklanych przedmiotów.
Funio_sklad z ilustracjami.indd 8
2018-02-28 12:01:45
Funio_sklad z ilustracjami.indd 9
2018-02-28 12:01:47
Pracuje szybko i niezawodnie, jak najdoskonalszy procesor w komputerze. Pędem przeskakuje ze szkiełka na szkiełko, żeby ludzie znowu mogli spokojnie powiedzieć: „wszystko się teraz tłucze w drobny mak, jak kryształ”. Kiedyś Kryształowa Panienka skupiała się tylko na kryształach, ale ostatnio jest ich coraz mniej, więc zajęła się wszystkimi szklanymi przedmiotami w domu. Bo Kryształowa Panienka bardzo lubi pomagać ludziom. Jak wszyscy z Plemienia. Wszyscy, którzy mają już swoje imiona. Bo tak już jest, że jak tylko ktoś z nich dobrze się czegoś nauczy, to staje przed komisją egzaminacyjną. Najwyższy, Średni i Niecałkiemmały z Wysokich przeglądają nagrania DVD z dokonaniami Kandydatów Do Imienia, zadają pytania i oczekują jasnych odpowiedzi. Na przykład Niańka Budzik musiała wyjaśnić, dlaczego budzi małe dzieci tylko w nocy, a w ciągu dnia daje im się wysypiać. Oczywiście Niańka Budzik wtedy wcale jeszcze nie nazywała się Niańka Budzik, wszyscy wołali na nią Marytka. Ale Marytka była przygotowana do egzaminu! Nie próbowała mówić, że dziecko też musi czasem odpocząć, nie dała się nabrać na tak podstępnie zadane pytanie! – Ludzie wciąż powtarzają, że ich dziecko zawsze budzi się kilka razy w nocy – wyjaśniła. – Nigdy nie słyszałam, żeby mówili „nasze dziecko budzi się tylko w dzień”. Komisja uznała jej odpowiedź, wstawiła ocenę celującą i nadała oficjalnie imię Niańka Budzik. I tylko Funio nadal był zwykłym Głupim Funiem.
10
Funio_sklad z ilustracjami.indd 10
2018-02-28 12:01:48
Rozdział 2 To było tego dnia, kiedy zachorowałeś. Za oknem leżał akurat czysty, puszysty śnieg, ale mama nie pozwoliła ci wyjść z domu i pobawić się z kolegami. Sanki, jeszcze nieużywane w tym roku, stały smętnie przy drzwiach. Trochę to nawet denerwowało tatę, bo ciągle zawadzał nogą o sznurek, ale potem patrzył na ciebie i tylko machał ręką. Jakby się opędzał od natrętnej muchy. Ale ty wiedziałeś, że nie o muchę mu chodziło. Bo w zimie muchy nie latają. W zimie muchy śpią wciśnięte gdzieś w wąskie szpary. Obudzą się wraz z pierwszymi ciepłymi promieniami słońca i znowu zaczną bzykać jak oszalałe. To jeszcze jeden powód, żeby lubić zimę. Nie ma much, nie ma komarów ani wściekłych os. Jest za to śnieg, z którego można ulepić bałwana. No i można zjeżdżać na sankach. Ale trzeba być zdrowym. – Nie ma rady – powiedziała mama. – Wiem, że czekałeś na pierwszy śnieg, ale dzisiaj i jutro musisz zostać w domu. Inaczej będziesz chory przez całe święta. Do świąt było jeszcze bardzo daleko. Ba, jeszcze nawet Mikołaj nie przyszedł z prezentami. Dlatego wystraszyłeś się nie na żarty. Jak to? Siedzieć w domu do świąt? A sanki? A chłopaki z podwórka? Pewnie, umiecie się świetnie bawić, kiedy tata włączy wam grę na komputerze, i wtedy zapominacie nawet o śniegu. No tak, ale gdy jesteś chory, kolegom nie wolno do ciebie przychodzić. Bo mogą się zarazić i oni też się rozchorują. Potem ty wyzdrowiejesz, a oni będą chorzy i znowu nie będzie się z kim bawić. A jak pójdziesz do nich do domu i się zarazisz, to znowu wylądujesz w łóżku z temperaturą. I w końcu nie zobaczycie się aż do wakacji! Trudno, gdy jest się chorym, trzeba chorować w samotnoś ci. Jasne, wtedy jeszcze jest w domu mama albo tata, albo babcia, ale dorośli nie umieją się bawić. Wyciągasz więc wszystkie swoje ulubione zabawki, rozkładasz na świeżej pościeli (bo, jak twierdzi mama, „najprzyjemniej choruje się
11
Funio_sklad z ilustracjami.indd 11
2018-02-28 12:01:49