Rozdział pierwszy
Schowek
W
wieczór poprzedzający ten okropny poranek Lato i Ptaszynka siedziały na skraju lasu. Światło dnia gasło, a dziewczynki były trochę razem, a trochę osobno. Lato szkicowała różne rodzaje kory drzewnej. Ptaszynka leżała na trawie i w kółko grała na swojej drewnianej fujarce kilka tych samych melodyjek, złożonych z dwóch albo trzech nut. – Zupełnie jakbyś była drzewem, które obsiadły ptaki – odezwała się Lato. Ptaszynka nie odpowiedziała. – I to irytujące ptaki – dodała Lato, wciąż rysując. Czy to przez przypadek, czy też nie, wygląd sióstr odpowiadał ich imionom. Dwunastoletnia Lato miała złociste włosy i oczy w kolorze nieba; Ptaszynka miała dziewięć lat, była brązowa jak wróbelek, a jej szare oczy stawały się to jasne, to ciemne, na przemian – jak burzowe chmury.
5