IWO_JIMA rozdział 8

Page 1


ROZDZIAŁ 8

Szturm na plaże

N

ic się nie wydarzyło. Nikt nie odpowiedział ogniem. Żaden Japończyk nie

19 lutego 1945 r. Amfibia opan-

wystrzelił w kierunku okrętów czy zbliżających się kolejnych rzutów am-

cerzona typu LVT(A)-4 towarzyszy

traków, ani nawet do szturmujących plaże żołnierzy Piechoty Morskiej. W mo-

pierwszym żołnierzom 2. Batalionu

mencie, gdy po raz pierwszy postawili stopy na ziemi, żołnierzy spotkało niemiłe

27. Pułku Piechoty Morskiej, który

zaskoczenie – cała południowa część wyspy była pokryta grubą otuliną czarnego

wylądował na plaży Czerwonej 2

popiołu wulkanicznego, a nie po prostu czarnego piasku. Popiół ten nie dawał

około godz. 9.00. Nie ma żadnej

oparcia ani dla nóg, ani saperek.

reakcji ze strony obrońców.

Chwilę później Amerykanów czekała kolejna niespodzianka: pięciometrowy występ, który wznosił się stromo tuż za plażami. Większość opancerzonych amtraków, które prowadziły ostrzał ze swoich armat 75 mm w trakcie całej operacji lądowania, nie osiągnęła wystarczającej prędkości, aby wspiąć się na to śliskie zbocze. Niektórym się to udało, ale wiele pojazdów musiało zawrócić do wody. Stąd zaczęły ostrzeliwać plaże i niektóre nierówności terenu, które działonowym wydały się podejrzane. Rzut za rzutem lądował na niepokojąco bezpiecznych plażach. Trzy dywizje Piechoty Morskiej przybyły walczyć o Iwo Jimę i, wydawało się, że dwie trzecie żołnierzy z dwóch dywizji wylosowało właśnie szczęśliwy los. *

*

*

Między godz. 9.00 a 10.00 japońską reakcją na desant rządziła żelazna dyscyplina. Jedynym znaczącym objawem oporu był silny ogień moździerzowy skierowany przeciwko 2. Batalionowi 23. Pułku na plaży Żółtej 2, który rozpoczął się trzy minuty po tym, gdy pierwszy rzut dotarł na plażę. Około godz. 9.35 na plaże Zieloną, Czerwoną 1 oraz Czerwoną 2 w strefie działania 5. Dywizji Piechoty Morskiej spadły pierwsze salwy moździerzowe. Natomiast około godz. 9.40, jakieś 150 metrów w głąb wyspy od plaży Zielonej, 1. Batalion 28. Pułku napotkał wzmagający się, skoncentrowany ogień moździerzowy, ale w tym momencie żołnierze wdzierali się już na silnie ufortyfikowany teren, naszpikowany blokhausami, bunkrami, punktami oporu i innymi stałymi pozycjami. Oczywiście, Japończycy dawali z siebie wszystko.

Fot. USMC


Wzmocniona kompania Piechoty

Większość żołnierzy oddziałów desantowych znajduje się już na lądzie, więc kompa-

Morskiej właśnie wylądowała na

nie czołowe ruszyły przed siebie, aby osiągnąć kolejną linię osłony. W tym momencie

jednej ze środkowych plaż. Zgodnie

żołnierze dokonali przykrego odkrycia, że czarny piasek to w rzeczywistości popiół

z planem żołnierze mieli przypaść

wulkaniczny, w którym obciążonym sprzętem żołnierzom jednostek szturmowych trudno

do ziemi i przegrupować się, czeka-

znaleźć pewne oparcie. Jak dotąd Japończycy nie otworzyli ognia.

jąc, aż reszta batalionu znajdzie się

Fot. USMC

na plaży. Na drugim planie następne amtraki właśnie dobiły do brzegu i wysadzają kolejną kompanię.

Na zdjęciu widać artylerzystów z 4. Dywizji Piechoty Morskiej, którzy przemierzają plażę,

Fot. USMC

aby dołączyć do strzelców szturmowych znajdujących się na przedzie. Na pierwszym planie, po prawej, leży wyposażenie żołnierza piechoty morskiej – być może jego właściciel został zastrzelony przez japońskiego strzelca ukrytego w którymś z pobliskich punktów obrony. Jak dotąd tylko pojedyncze grupki Japończyków, zajmujących pozycje w rejonie lądowania, otworzyły ogień do nieprzyjaciela. Mimo takich wypadków, właśnie odbywa się podręcznikowy desant, który rozwija się w dużej mierze zgodnie z planem. Fot. USMC

70


Droga przez piekło zaczęła się, gdy czołowe oddziały piechoty na lewej flance i na środku wspięły się na występ i przemierzyły około 500 metrów w głąb wyspy. Wtedy jakby runęło na nich niebo – zaplanowany dokładnie ostrzał, kierowany przez niewzruszonych dowódców i koordynowany ze stoickim spokojem przez wysuniętych obserwatorów, bezbłędnie trafiał w każdy ruchomy cel na plażach desantowych, czy to żołnierza, czy sprzęt pomocniczy armii amerykańskiej. Obsługa japońskich karabinów maszyno-

Marines z 5. Dywizji Piechoty Mor-

wych oraz strzelcy, którzy do tej pory czatowali w jaskiniach lub na pozycjach bojowych,

skiej nieufnie zbliżają się do szczytu

otworzyli zmasowany ogień do marines nacierających teraz na otwartym terenie.

pięciometrowego występu, który

Żołnierze padli na ziemię, wypatrując celów lub opatrując swe rany. Ci, którzy próbo-

rozciąga się wzdłuż prawie wszyst-

wali się okopać, stwierdzili, że w popiele wulkanicznym nie da się wykopać choćby dołka,

kich plaż desantowych. Występ ten

nie ruszając się w tył. Natychmiast rozległy się okrzyki: przyślijcie nam worki z piaskiem.

w tej chwili jest wyśmienitą osło-

Nie było sposobu, aby się okopać, ani niczego pod ręką, żeby zbudować jakieś schronienie.

ną, ale śliski popiół wulkaniczny

Marines wkroczyli do strefy śmierci i śmierć wyciągała do nich swe ręce.

sprawia, że żołnierzom niesłychanie

Na plaży panował chaos. Piechocie jakoś udawało się iść – powoli posuwała się do przo-

trudno jest brnąć w nim w pełnym

du, ale wszystko, co miało koła, grzęzło po osie w popiele wulkanicznym. Nawet bieżniki

rynsztunku bojowym.

czołgów i amtraków ślizgały się i tonęły w głębokim popiele.

Fot. USMC

W czasie, gdy bombowce i artyleria nadal ostrzeliwują górę Suribachi, dwa czołowe bataliony 28. Pułku Piechoty Morskiej zaległy w jej cieniu na plaży Zielonej i – niewątJeszcze nie nadszedł czas na kontynuowanie natarcia – żołnierze czekają, aż kolejne

pliwie pod obserwacją prowadzoną

rzuty desantu dotrą na plaże z moździerzami, czołgami i inną bronią pomocniczą.

ze wzgórz – przygotowują się do

Podczas gdy niektórzy marines obserwują nieprzyjazny teren przed sobą, inni zaczynają

natarcia w kierunku przeciwległego

eksperymentować z okopywaniem się w popiele wulkanicznym o konsystencji płynu.

brzegu Iwo Jimy.

Fot. USMC

Fot. USMC

Szturm na plaże

71


Po drugiej stronie przyczółka desantowego żołnierze 1. i 3. Batalionu 25. Pułku równocześnie wylądowali na plaży Niebieskiej 1, gdzie odkryli, że plaża wokół nich jest mniej zdradziecka niż plaże położone na ich lewej flance (żołnierz przypalający sobie papierosa wygląda na rozluźnionego). Te dwa zaprawione w bojach bataliony, tutaj, podczas ich czwartego desantu morskiego, mają za zadanie zaatakować w kierunku północnym wzdłuż plaży i zająć plażę Niebieską 2. Następnie mają nacierać przez zryty lejami po bombach teren, przypominający krajobraz księżycowy, w kierunku Kamieniołomu, aby ustanowić tam punkt zaczepienia linii frontu całego V Korpusu Desantowego (VAC). Jak dotąd w tym rejonie desantu słyszano niewiele strzałów. Fot. USMC

72

Rozdział 8


W jednym przynajmniej przypadku przednie koła pojazdu ugrzęzły w momen-

Na plażach desantowych, a teraz

cie, gdy tylko opuściły rampę barki desantowej, co przygwoździło rampę do plaży

już pod ostrzałem z broni małokali-

pod intensywnym ostrzałem moździerzowym oraz artyleryjskim i uniemożliwiło

browej, większe pojazdy desantowe

pojazdowi wycofanie się. W miarę upływu dnia rosnąca fala przypływu utrudniała

i okręty desantowe (na zdjęciu okręt

sytuację, przez co wiele pojazdów desantowych nabrało wody i zatonęło w przy-

LSM) wyładowują żołnierzy wsparcia

brzeżnych falach.

bojowego, czołgi (najdalej po lewej)

*

*

*

oraz jeepy i ciężarówki, które zostały

Na linii walki piechota szybko dostosowała się do surowych warunków panujących

uprzednio załadowane wodą i amu-

na Iwo Jimie. Żołnierze piechoty zawsze się dostosowują – robią to najlepiej na

nicją. Niestety, o czym przekonały się

świecie, gdyż jeżeli nie potrafią, nie chcą lub nawet nie mogą dopasować się do

wcześniej załogi amtraków, nawet

nowej sytuacji, zginą. Nie mogli się okopać i z całą pewnością nie mogli wycofać się

pojazdom gąsienicowym trudno jest

w stronę plaż, na których pociski siały chaos i zniszczenie. Dlatego atakowali. Atako-

znaleźć oparcie w popiele wulka-

wali każdą pozycję bojową, którą widzieli i do której mogli dotrzeć. Po zniszczeniu

nicznym. Na tym, zrobionym około

jednej, szukali następnych. Zgodnie z przewidywaniami, zdobywali teren, zabijali

godz. 10.00, zdjęciu przedstawia-

obrońców i nacierali w kierunku celów wyznaczonych na Dzień Zero. Bataliony od-

jącym 4. Dywizję Piechoty Morskiej

wodowe wyładowywano i rzucano do walki albo wysyłano do oczyszczania pozycji

widać, że tłok na plaży robi się coraz

pozostawionych za linią frontu. Zgodnie z harmonogramem, czołgi, opancerzone

większy, ale korek jeszcze nie jest tak

amtraki, pojazdy półgąsienicowe 75 mm oraz działa kal. 37 mm, a nawet haubice

paraliżujący, jak to bywało podczas

kal. 75 mm odnalazły drogę na linię frontu. Jednak to dzielna piechota wydzierała

praktycznie każdej wcześniejszej

teren z rąk innej, równie mężnej piechoty, przy czym ani jedni, ani drudzy nie zwa-

operacji desantowej.

żali na swoje życie.

Fot. USMC

Szturm na plaże

73


W ciągu nieco ponad godziny od

A wtedy jakby runęło na nich niebo: Japończycy, działając bez wątpienia zgodnie z roz-

wylądowania pierwszych rzutów

kazami generała Kuribayashiego, otworzyli ogień z każdego moździerza, działa i wy-

żołnierze ostatniego rzutu rozpoczęli

rzutni rakiet, które mogły dosięgnąć plaż desantowych i oddziałów bojowych Piechoty

organizowanie plaż tak, aby mogły

Morskiej, które w najgłębszym miejscu przebicia dotarły na jakieś 500 m w głąb wyspy.

przyjąć wielkie ładunki zaopatrze-

Fot. USMC

nia, żołnierzy wsparcia bojowego i oddziałów pomocniczych oraz

W najwęższym punkcie Iwo Jimy dwie kompanie z 1. Batalionu 28. Pułku prze-

przeróżne jednostki sztabowe. Na

darły się do zachodniego wybrzeża wyspy dzięki drogo okupionej odwadze, której nie

tym zdjęciu inżynierowie z kremem

da się opisać żadnymi słowami. Dowódcy obu kompanii prowadząc na czele swoich

przeciwbłyskowym na twarzach

oddziałów małe drużyny ochotników, rozbijali jedną pozycję za drugą, do momentu,

oczyszczają z min ścieżki, oznaczane

gdy jeden z kapitanów padł od kul, drugiego zaś wyłączyły z walki poważne rany. Do

później taśmą, które prowadzą do

takich dowódców dołączali marines, którzy w ferworze walki zagubili swoje oddziały.

składowisk i zaplanowanych stano-

Dołączali i eliminowali pozycje bojowe wroga, których nakładające się pasma ognia ko-

wisk artyleryjskich. Ci inżynierowie

siły wszystkich żołnierzy – i zagubionych, i odnalezionych – na całej linii frontu i poza

z 5. Dywizji Piechoty Morskiej do

nią. Moździerze pozbawione jakiejkolwiek osłony, wyposażone tylko w amunicję, któ-

poszukiwania min w obudowie cera-

rą można było dostarczyć ręcznie, ostrzeliwały cele w bezpośredniej odległości, wi-

micznej używają tylko noży i palców,

doczne na własne oczy przez obsługę. Sytuacja taka była rzadkością na jakimkolwiek

gdyż reagujące na metal wykrywa-

ówczesnym, zaawansowanym polu bitwy.

cze min nie mogą ich znaleźć. Fot. USMC

Sześć z ośmiu batalionów haubic 75 mm i 105 mm Piechoty Morskiej stopniowo lądowało na plażach przez całe długie popołudnie. Tracono działa, kiedy transporter typu DUKW przewożący je na plażę otrzymywał bezpośrednie trafienie podczas uporczywego bombardowania lub gdy zostały trafione na lądzie. Zdarzały się też

Główny ostrzał Japończycy prowadzą nadal wewnątrz wyspy, ale przez jakiś czas na plaże spadały pociski służące artylerzystom do wstrzelania dział. Na zdjęciu: ciała martwych żołnierzy porozrzucane bezładnie wśród walczących marines; w pobliżu okrętu LSM i dalej, w dół plaży, dymy wybuchających pocisków znaczą miejsce po ostrzale. Fot. USMC

74

Rozdział 8

sytuacje, gdy w ogóle nie można ich było przenieść przez okalający plażę występ.


Ten żołnierz piechoty morskiej wspina się po zwłokach

Krótko po godz. 10.00 okręt typu LSM widoczny na zdjęciu dostał

kolegi i złożonych noszach w poszukiwaniu bezpiecznego

dwa bezpośrednie trafienia moździerzowe, gdy wycofywał się

schronienia. Wydaje się, że LCVP lub amtrak otrzymał

z plaży po wyładowaniu czołgów z 5. Batalionu Pancernego.

bezpośrednie trafienie tuż przy brzegu.

Fot. USMC

Fot. USMC

Załoga pojazdu LCVP Straży Przybrzeżnej troskliwie zajmuje się oszołomionym przez wybuch członkiem załogi amtraka, który został trafiony przy brzegu. Pojazdy LCVP przeznaczone były do działań ratowniczych i prac naprawczych. Fot. Straż Przybrzeżna Stanów Zjednoczonych

Szturm na plaże

75


Pomimo ostrzału, który właśnie osiąga apogeum, batalion Piechoty kolejnego rzutu odważnie zmierza w głąb wyspy. Ręczne wózki, z którymi zmagają się żołnierze w miękkim piasku i popiele, służą do przewozu średnich karabinów maszynowych i amunicji. Fot. USMC

Zupełnie jakby nie wystarczył sam japoński ostrzał, wraz z upływem Dnia Zero dramatycznie pogorszyły się warunki przyboju. Na zdjęciu kołyszący się niebezpiecznie na coraz to wyższych falach pojazd LCVP bliski jest zatonięcia. Fot. USMC

76

Rozdział 8


Mimo że ten odcinek plaży jest pod ostrzałem, a pojazd LCVP transportujący żołnierzy został wyrzucony na brzeg przez silny przybój, pomni swej misji marines wynoszą własnymi rękami lawetę z karabinem maszynowym na plażę. Jeśli będzie to konieczne, będą ją nieść, aż dołączą do swojej jednostki. Fot. USMC

Ale powolutku działa rozlokowane na przyczółku desantowym, wykorzystując współrzędne przekazywane drogą radiową przez obserwatorów lotniczych lub kogokolwiek, kto mógł podać sprawdzone informacje w czasie rzeczywistym, zaczęły eliminować pozycje obronne, które blokowały natarcie na lądzie. Artyleria piechoty morskiej i mobilne działa okrętów niszczyły japońskie działa, moździerze i punkty obserwacyjne, co wreszcie pozwoliło ograniczyć zasięg krycia ogniem Japończyków i utworzyło martwą strefę. O godz. 11.00 dziesięciu marines z dwóch plutonów Kompanii B 1. Batalionu 28. Pułku połączyło się ze swoim batalionem na zachodniej plaży Iwo Jimy w najwęższym jej punkcie, jakieś 700 metrów od plaży Zielonej. Oznaczało to, że wykonali powierzone im zadanie. Za plecami tych odważnych, choć wyczerpanych żołnierzy, jednostki 2. Batalionu 28. Pułku oczyściły opanowaną przez 1. Batalion strefę i ustanowiły cią-

Dwa amtraki wyleciały w powie-

głą linię w poprzek wąskiego gardła wyspy, ustawiając się frontem do południowo-za-

trze, czołg zarył się w piasek, ale

chodniego czubka wyspy, nad którym dominowała złowroga góra Suribachi. Na prawej

przedstawienie trwa dalej; żołnierze

flance marines z 27. Pułku dotarli prawie równocześnie na pozycje oddalone gdzienie-

tylnych rzutów, zajęci rozlicznymi

gdzie zaledwie o kilka metrów od zachodniego wybrzeża.

zadaniami na plaży, próbują się

Na najbardziej wysuniętym na wschód odcinku prawej flanki V Korpusu Desan-

rozlokować, aby móc wspierać na-

towego 3. Batalion 25. Pułku, uzupełniony czołgami M4 „Sherman” z 4. Batalionu

tarcie w głąb wyspy.

Pancernego w awangardzie i elementami 3. Batalionu 24. Pułku w odwodzie, nacierał

Fot. USMC

Szturm na plaże

77


Wczesnym popołudniem Dnia Zero większość plaż, które były świadkami desantu, wciąż zawalona była wywróconymi pojazdami desantowymi, amtrakami, sprzętem transportowym i innym, najróżniejszym wyposażeniem oraz zaopatrzeniem. O tej porze na brzeg trafiły spychacze (jeden w lewym górnym rogu) z zadaniem stworzenia sieci dróg, która jest kluczowym warunkiem wsparcia żołnierzy walczących na linii frontu. Fot. USMC

Oryginalny podpis do tego zdjęcia brzmiał: „Daleko, jak okiem sięgnąć, pojazdy desantowe Marynarki Wojennej i Straży Przybrzeżnej, jak również amtraki Piechoty Morskiej, wylewają się na plaże desantowe na Iwo Jimie w trakcie inwazji, która o krok przybliża wojska amerykańskie do ojczyzny Japońców. Na grzbiecie wzniesienia widać kilku żołnierzy straży przedniej, podczas gdy przy łodziach przykucnęła grupka marines, która chroni się przed miażdżącym ogniem maszynowym Żółtków.”. Fot. Straż Przybrzeżna Stanów Zjednoczonych

78

Rozdział 8


Spalona ziemia. Zdjęcie przedstawia marines, którzy okopali się na tlącym się jeszcze wzniesieniu, w pobliżu wysadzonego bunkra (w środku u góry). Widoczne na pierwszym planie nosze oraz martwy żołnierz (na krawędzi u dołu) świadczą o silnym bombardowaniu na tym odcinku przyczółka desantowego. Fot. USMC

Cztery kolejne zdjęcia, wykonane przez kamerzystę z 5. Dywizji Piechoty Morskiej, przedstawiają amtraka w chwili, gdy otrzymuje bezpośrednie trafienie pociskiem moździerzowym. Na pierwszym zdjęciu (po prawej u góry) czołgi-miotacze ognia wypuszczają potężną kulę ognia w prawo. Na pierwszym i czwartym zdjęciu widoczna porzucona haubica składana 75 mm. Na pokładzie amtraka doszło do kilku eksplozji – prawdopodobnie wybuchło paliwo i ładunek amunicji. Fot. USMC

Szturm na plaże

79


Prawdziwa odwaga! Żołnierz z mio-

300 metrów wzdłuż plaży pod intensywnym ostrzałem, aby osiągnąć swój cel wyzna-

taczem ognia wychodzi z ukrycia

czony na Dzień Zero, a znajdujący się w pobliżu Kamieniołomu i Wschodniej Przystani.

i pluje ogniem do otworu strzelni-

W głębi wyspy 1. i 2. Batalion 25. Pułku odbiły się szeroko od plaży Niebieskiej 1 i usi-

czego dużego podziemnego punktu

łowały rozciągnąć linię frontu do środka wyspy, ale zostały odrzucone przez silny ostrzał.

oporu. Jego koledzy kucają u stóp

Zatrzymały się na zdobytych 100 metrach terenu. Do godz. 19.00 3. Batalion 25. Pułku

obiektu, czekając na odpowiednią

osiągnął cele przewidziane na Dzień Zero kosztem prawie ośmiuset zabitych i rannych,

chwilę do ataku.

i włączył po jednej kompanii z 1. i 3. Batalionu 24. Pułku celem wzmocnienia. Wieczo-

Fot. USMC

rem 3. Batalion 25. Pułku został zluzowany przez 1. Batalion 24. Pułku. Do zapadnięcia zmierzchu 4. Dywizja Piechoty Morskiej ugrzęzła na prowadzącej z północnego wschodu na południowy zachód linii kołowania lotniska nr 1, które miało zostać zajęte w całości przez 23. Pułk Piechoty Morskiej. Zamiast zakończyć Dzień Zero na linii przebiegającej mniej więcej ze wschodu na zachód przez środek Iwo Jimy, dwie dywizje Piechoty Morskiej utrzymywały linię północny wschód–południowy zachód, przecinającą wyspę na wysokości jednej trzeciej od jej południowego skraju. Czyli o połowę mniej, niż planowano. *

*

* (ciąg dalszy na stronie 85)

80

Rozdział 8


PREZYDENT STANÓW ZJEDNOCZONYCH Z DUMĄ NADAJE MEDAL HONORU

KAPRALOWI TONY’EMU STEINOWI Z REZERWY KORPUSU PIECHOTY MORSKIEJ STANÓW ZJEDNOCZONYCH

ZA SŁUŻBĘ OPISANĄ PONIŻEJ: Za wybitne męstwo i odwagę, które wykazał w sytuacji zagrożenia życia, wykraczające poza obowiązki żołnierza Kompanii A 1. Batalionu 28. Pułku 5. Dywizji Piechoty Morskiej, w akcji przeciwko wrogim wojskom japońskim na Iwo Jimie, na Wyspach Wulkanicznych, 19 lutego 1945 r. Jako pierwszy żołnierz ze swojego oddziału, który pojawił się na posterunku po zdobyciu w początkowym szturmie plaży, kapral Stein, uzbrojony w improwizowaną broń lotniczą, zapewniał szybki ogień osłonowy, gdy pozostała część jego plutonu próbowała dostać się na pozycję. A gdy jego koledzy zostali powstrzymani przez skoncentrowany ogień maszynowy i moździerzowy, dzielnie stał w pozycji wyprostowanej, wystawiając się na widok nieprzyjaciela, przez co ściągnął na siebie jego ogień oraz umożliwił zlokalizowanie wściekle strzelających karabinów przeciwnika. Zdeterminowany, by wyeliminować te strategicznie rozmieszczone stanowiska, śmiało zaatakował punkty oporu wroga, jeden za drugim, zabijając w trakcie tego wściekłego, samotnego sztur-

Kapral Tony Stein z 1. Batalionu

mu dwudziestu wrogów. Działając chłodno i odważnie pośród bezlitosnego, bezładnego gradu

28. Pułku Piechoty Morskiej.

wybuchających granatów i kul, kontynuował prowadzenie ognia przy pomocy swojej zręcznej

Zginął 1 marca od kuli snajpera.

improwizowanej, szybkostrzelnej broni, aż do wyczerpania amunicji. Niezrażony tym, zdjął hełm

Fot. USMC

i buty, aby było szybciej, i pobiegł z powrotem na plażę po dodatkową amunicję, w sumie osiem razy pod intensywnym ostrzałem, za każdym razem niosąc rannego żołnierza lub pomagając w drodze innemu. Nie zważając na okrucieństwo i chaos bitwy, Stein służył natychmiastową pomocą swojemu plutonowi wszędzie tam, gdzie oddział był na pozycji, kierując ogień pojazdu półgąsienicowego na broniący się uparcie punkt oporu, aż doprowadził do ostatecznego zniszczenia japońskiego umocnienia. Później tego samego dnia, mimo że dwukrotnie wystrzelono mu broń z rąk, osobiście osłaniał odwrót swojego plutonu na pozycję kompanii. Niezłomny i nieugięty kapral Stein, dzięki swojej bojowej inicjatywie, rozsądnej ocenie sytuacji i niezachwianemu oddaniu służbie w obliczu przerażająco nierównych szans, przyczynił się istotnie do wypełnienia swojej misji, a jego nieprzeciętna odwaga w trudnych chwilach walki podtrzymała najlepsze tradycje Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych, a nawet ustawiła tę poprzeczkę jeszcze wyżej.

W skład każdej kompanii Piechoty Morskiej wchodziła sekcja moździerzy, która mogła zostać użyta według uznania dowódcy kompanii. Każda z sekcji posiadała trzy moździerze kal. 60 mm, obsługiwane przez działonowego, pomocniczego i trzech amunicyjnych. Załoga moździerza kal. 60 mm z 4. Dywizji Piechoty Morskiej przymierza się do odpalenia granatu z białym fosforem. Fot. USMC

Szturm na plaże

81


Posiłki piechoty morskiej, w tym żołnierz wyposażony w miotacz ognia, posuwają się z jednej z plaż zajętych przez 4. Dywizję, aby wesprzeć szturm w kierunku lotniska Motoyama nr 1. Fot. USMC

Cała sekcja miotaczy ognia pędzi na linię walki w głębi wyspy, wykorzystując wszelką dostępną osłonę. Fot. USMC

Żołnierze łączności spieszą na linię frontu z przewodami telefonicznymi. Bez tych odważnych ludzi, którzy zakładali linie telefoniczne i pilnowali ich ciągłości, piechota na linii frontu nie miałaby możliwości wezwania na czas ognia artylerii czy wsparcia lotniczego. Fot. USMC

82

Rozdział 8


PREZYDENT STANÓW ZJEDNOCZONYCH Z DUMĄ NADAJE MEDAL HONORU POŚMIERTNIE

SIERŻANTOWI DARRELLOWI S. COLE’OWI Z REZERWY KORPUSU PIECHOTY MORSKIEJ STANÓW ZJEDNOCZONYCH

ZA SŁUŻBĘ OPISANĄ PONIŻEJ: Za wybitne męstwo i odwagę, które wykazał w sytuacji zagrożenia życia, wykraczające poza obowiązki dowódcy sekcji karabinów maszynowych Kompanii B 1. Batalionu 23. Pułku 4. Dywizji Piechoty Morskiej, w akcji przeciwko wrogim wojskom japońskim na Iwo Jimie, na Wyspach Wulkanicznych, 19 lutego 1945 r. Zasypany przeogromną ilością ognia małokalibrowego, moździerzowego i artyleryjskiego, gdy nacierał z jedną z drużyn swojej sekcji w początkowym rzucie ataku, sierżant Cole odważnie prowadził swoich żołnierzy pod górę pochyłej plaży w kierunku lotniska nr 1, pomimo przykrywającej wszystko zasłony z latających odłamków, a osobiście zniszczywszy granatami ręcznymi dwa stanowiska nieprzyjaciela, które utrudniały jego oddziałowi posuwanie się do przodu, przedzierał się dalej, aż bezlitosna nawała ognia pochodząca

Sierżant Darrell S. Cole z 1. Batalio-

z trzech japońskich punktów oporu powstrzymała to natarcie. Niezwłocznie włączając do walki

nu 23. Pułku Piechoty Morskiej.

swój jedyny karabin maszynowy, Cole posłał druzgocącą kanonadę i zdołał uciszyć najbliższe

Fot. USMC

i najgroźniejsze stanowisko, zanim jego broń zacięła się, a nieprzyjaciel, ponownie otwierając ogień z granatników typu 89, przygwoździł jego oddział po raz drugi. Przenikliwie oceniwszy sytuację taktyczną i opracowawszy śmiały plan kontrataku, sierżant Cole, uzbrojony jedynie w pistolet i jeden granat ręczny, z zimną krwią nacierał samotnie na punkty oporu wroga. Rzuciwszy jeden granat w kierunku wroga w nagłym, szybkim ataku, natychmiast wycofał się do swoich linii po dodatkowe granaty, po czym ponownie zaatakował i się wycofał. Przy ciągle aktywnych działach przeciwnika podniósł się po raz trzeci, aby dokonać całkowitego zniszczenia japońskich umocnień i w tym ostatecznym szturmie unicestwić garnizon obrońców. Pomimo iż po powrocie do swojej drużyny zginął na miejscu od wybuchu nieprzyjacielskiego granatu, sierżant Cole wyeliminował budzącą postrach japońską pozycję, co umożliwiło jego kompanii atak na pozostałe umocnienia, kontynuowanie natarcia i zajęcie celu. Dzięki swej nieustraszonej inicjatywie, niezachwianej odwadze i nieugiętej determinacji w krytycznym okresie działań sierżant Cole stał się inspiracją dla swoich kolegów, a jego niezłomne dowodzenie w obliczu pewnej śmierci podtrzymało najlepsze tradycje Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych,

Dwaj żołnierze z 3. Batalionu 25. Puł-

a nawet ustawiło tę poprzeczkę jeszcze wyżej. Bohatersko oddał życie za swój kraj.

ku Piechoty Morskiej spoglądają nieufnie przed siebie i dyskutują nad swoimi szansami. Przed nimi przynajmniej cztery „Shermany”, należące do 4. Batalionu Pancernego, sondują drogę w kierunku celu 3. Batalionu 25. Pułku na Dzień Zero. Fot. USMC

Szturm na plaże

83


Pracy fizycznej nie było końca. Głównym zadaniem pozostawało rozlokowanie na plaży batalionów artylerii, które szukały możliwości włączenia się do działań bojowych w Dniu Zero. Wychodzący ogień artyleryjski podniósł morale marines, przygniecionych przewa-

Żołnierze piechoty morskiej kryją

żającym ogniem nieprzyjaciela, ale potrzeba było całej masy materiałów i wielu chętnych

się w płytkim wąwozie, podczas

rąk, aby okopać tę baterię dział 105 mm w śliskiej warstwie popiołu wulkanicznego,

gdy średni czołg M4 sonduje drogę

który pokrywa obszar przyczółka desantowego.

prowadzącą z plaży w głąb wyspy.

Fot. USMC

Fot. USMC

84

Rozdział 8


Kilka godzin po rozpoczęciu natarcia żołnierz Piechoty Morskiej celuje ze swojego pistoletu maszynowego Thompson w wejście do japońskiego bunkra. Potrzeba szczęścia, dobrego oka i mocnych nerwów, aby przedzierać się naprzód pod ogniem nieprzyjaciela. Fot. USMC

Dwaj żołnierze z 5. DMor. w pośpiechu odprowadzają na tyły kolegę ogłuszonego wybuchem pocisku moździerzowego. Gotowi są stawić czoła silnemu ostrzałowi, by mieć pewność, że nie odniósł on poważniejszych obrażeń wewnętrznych, niewidocznych gołym okiem, a spowodowanych przez nadciśnienie wywołane eksplozją. Fot. USMC

W samym środku intensywnego ostrzału moździerzowego sanitariusz Marynarki Wojennej, przydzielony do plutonu marines, opatruje strzelca, który właśnie został ciężko ranny. Fot. USMC

(ciąg dalszy ze strony 80)

Koszty Szacuje się, że straty amerykańskie w Dniu Zero wyniosły niemal 500 zabitych i ponad 1800 rannych lub w inny sposób niezdolnych do walki.

Szturm na plaże

85


Żołnierz marines ogląda odłamek, który go trafił. Jego rany już opatrzono, a teraz czeka on na nosze, na których zabiorą go z powrotem

Sanitariusze opatrują sierżanta sztabowego kompanii z 1. Batalionu 28. Pułku, który

na plażę w celu ewakuacji na jeden

został ranny w plecy odłamkiem pocisku moździerzowego niedaleko plaży Zielonej.

z okrętów szpitalnych czy LST.

Fot. USMC

Fot. USMC

Ranny w stanie krytycznym otrzymuje osocze i intensywną pomoc medyczną od trzech sanitariuszy,

Siedmiu sanitariuszy – być może jeden z nich jest chirurgiem – pracuje gorączkowo,

którzy próbują utrzymać go przy

aby utrzymać ciężko rannego żołnierza przy życiu. Prawdopodobnie jest to stacja ratun-

życiu w improwizowanej stacji

kowa batalionu założona w głębokim leju po bombie. Ogólny bałagan świadczy o tym,

ratunkowej na plaży.

że był to bardzo, bardzo pracowity dzień.

Fot. USMC

Fot. USMC

86

Rozdział 8


Po prowizorycznym opatrunku w stacji ratunkowej na plaży prawie każdy pacjent musi zostać przetransportowany do jednego ze szpitali okrętowych, przygotowanych na duże, choć nie tak dotkliwe, straty w ludziach. Noszowi zwerbowani z jednostek medycznych lub zespołów przydzielonych do robót muszą przenieść rannych na plażę, a potem załadować ich na pokład pojazdów desantowych lub amtraków. Następnie amfibia musi dotrzeć na jeden z okrętów szpitalnych, gdzie zwykle ranni są zabierani pod pokład na ponowną diagnozę i leczenie uzupełniające. Na okrętach szpitalnych pracy jest nie mniej niż na plażach, ale pracować jest o wiele łatwiej, gdy dookoła nie spadają pociski. Fot. USMC

87


W Dniu Zero uratowano, opatrzono i bezpiecznie odtransportowano z wyspy ponad 1800 rannych marines i marynarzy, ale około 550 żołnierzy zginęło na miejscu lub zmarło od ran na Iwo Jimie tylko w ciągu tego jednego dnia – 19 lutego 1945 r. Fot. USMC

Fot. USMC

88

Rozdział 8


Fot. USMC

Ten żołnierz, leżący w tym zaimprowizowanym naprędce grobie, zginął w trakcie ataku na japoński punkt oporu. Chwilowo transport na plaże jest niemożliwy, więc ci, którzy przeżyli, pochowali martwego kolegę tam, gdzie poległ, i ustawili wskaźnik tak, aby żołnierze rejestrujący groby mogli go odnaleźć, nawet jeżeli marines opuszczą tę pozycję. Fot. USMC

Szturm na plaże

89


Fot. USMC

Jeden z rzadkich widoków w Dniu Zero – martwy żołnierz japoński na odkrytym terenie. Zginął zapewne w swoim jednoosobowym bunkrze, dominującym nad plażą Żółtą, ale wyciągnięto go na zewnątrz między innymi po to, by był znakiem ostrzegawczym dla przechodzących obok marines. Fot. USMC

90

Rozdział 8


Fot. USMC

Szturm na plaĹźe

91


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.