MA JA FRYKOWSKA
MIKOŁAJ
Sielskie dzieciństwo zostało brutalnie przerwane, gdy miałam siedem lat. Była wigilia. Siedzieliśmy w dużym pokoju przy stole, a ja wciąż zerkałam w stronę choinki, pod którą leżały prezenty. Mój wzrok przyciągał szczególnie jeden, bardzo okazały. Może to wymarzona lalka? Byłam tak zajęta swoimi marzeniami, że nie zauważyłam zamieszania przy stole. Nagle widzę przerażenie w oczach mojej Mamy, a wzburzona babcia wychodzi do drugiego pokoju. W drzwiach wejściowych dziadek szamocze się z paczkami. Widzę, jak w przedpokoju klęka młoda kobieta. Wyciąga do mnie ręce i, szlochając, prosi, żebym do niej podeszła. Z oporem, ale zbliżam się. Kobieta przytula mnie, pachnie obco, intensywnie, gryzącymi w nos perfumami. Łka, nic nie mogę zrozumieć z jej urywanych szlochów. Wreszcie docierają do mnie słowa pozostałych. Oto moja prawdziwa mama. Nie wierzę, odpycham ją, szukam wzrokiem mojej Mamy. Ta obca kobieta nie może być moją mamą, ja już przecież mam swoją! Moja Mama siedzi przy stole. Gdy się śmieje, ma śliczne zmarszczki wokół 57