MA JA FRYKOWSKA
POWRÓT TATY
Kiedy ja na nowo układałam sobie mój dziecięcy świat, tata budował swój. Najpierw związał się z kobietą, która była moją matką chrzestną. Ponoć wpadł nawet na pomysł, żeby mnie adoptować, ale babcia się na to nie zgodziła. Ponownie przypomniał sobie o mnie, gdy miałam jedenaście lat. Miał już wtedy żonę – Monikę, syna Sergiusza i córkę Różę. W pewnym momencie z jakiegoś powodu – może były to wyrzuty sumienia – zaczął zabierać mnie do siebie na niedzielne obiadki. Pamiętam dokładnie ich mieszkanie. Mieli pokój gościnny z dużym stołem i białe meble. W kuchni trzymali dużego białego psa oraz jeża, który uciekał za szafę. Niczego im nie brakowało, bo babcia Ewa ich zaopatrywała. Najbardziej zazdrościłam Róży pokoju wypełnionego lalkami Barbie i innymi maskotkami. Raz zobaczyłam śliczne pluszowe pieski i bardzo chciałam dostać jednego. Dawałam do zrozumienia, że bardzo mi się podobają, ale byłam niezwykle grzecznym dzieckiem i nie umiałam powiedzieć tego wprost. Pieska nie dostałam, ale w zamian podarowano mi śmieszną 63
POKONA J SIEBIE
dżdżownicę, którą mam do dziś (kiedyś mój pies obgryzł jej różki i bardzo płakałam). A chociaż zachowałam się dyplomatycznie, mój tata i tak zadzwonił do babci i krzyczał, że jestem źle wychowana, bo wyłudzam zabawki. Zrobiło mi się wyjątkowo smutno. Od tej pory nie prosiłam już o nic. Nie lubiłam tam jeździć, czułam się z nimi jak piąte koło u wozu. Bez przerwy słyszałam, jak fantastyczni są Róża i Sergiusz. Zamiast odczuwać radość, że spędzam czas z tatą, narastało we mnie przeświadczenie, że jestem tą gorszą, która nie zasługuje na miłość, szczególnie że nigdy nie czułam ze strony taty żadnego ciepła. A ja tak bardzo chciałam, żeby był moją opoką. Z drugiej strony wiedziałam, że to był mój tata, który powinien być dla mnie wzorcem. Podczas tych wizyt popadałam ze skrajności w skrajność i nie umiałam ocenić, co jest właściwe, a co nie. W efekcie którejś niedzieli rzuciłam się na podłogę i nie chciałam już iść do taty. Nasze kontakty urwały się na bardzo długo. Tata wyjechał z rodziną do Monachium i znów przestał się mną interesować. Nie pisał, nie dzwonił z życzeniami na święta czy urodziny. Zero kontaktu. Pojawił się, a potem znowu zniknął. To był dla mnie kolejny podwójny cios. Najpierw mama, a teraz on. Przez te wszystkie lata miałam żal do Moniki, bo wydawało mi się, że zamiast dbać o to, by jej mąż, a mój tata miał poprawne kontakty ze wszystkimi swoimi dziećmi, odsuwała mnie od niego. Prawda okazała się zupełnie inna. Całkiem niedawno pewna sytuacja życiowa sprawiła, że musiałam się z Moniką spotkać. Ostatni raz widziałyśmy się w dniu pogrzebu mojego taty, czyli dziewiętnaście lat temu. Muszę przyznać, że obawiałam się tego spotkania, a w moim sercu dominowało nieprzebaczenie. Okazało się, że te obawy były niepotrzebne, a spotkanie przebie64
MA JA FRYKOWSKA
gło w miłej atmosferze. Nie byłabym jednak sobą, gdybym nie powiedziała Monice, że przez te wszystkie lata miałam do niej żal o to, że nie miałam kontaktu z tatą. To nieprawdopodobne, że tak długo można żyć w jakimś przeświadczeniu, które finalnie okazuje się niezgodne z prawdą. Najczęściej każdy z nas ma swojego „trupa w szafie”, który z biegiem czasu zaczyna śmierdzieć, a my żyjemy coraz bardziej „struci”, nie zdając sobie sprawy z tego, co jest przyczyną tego stanu. Biblia mówi, że tylko prawda nas oswobodzi, i tak jest w moim przypadku. Tyle lat żyłam z goryczą w sercu, a kiedy prawda ujrzała światło dzienne, poczułam się lekka jak piórko. Okazało się, że to właśnie Monika była tą stroną, która zabiegała o nasze wspólne spotkania, tymczasem mojemu tacie niespecjalnie na tym zależało. Usprawiedliwieniem dla takiego zachowania było dla niego jego dzieciństwo i to, jak bardzo został skrzywiony przez różne sytuacje, które spotkały go jako małego chłopca. Patrząc na to z drugiej strony, to właśnie te sytuacje doprowadziły go do miejsca, w którym nie potrafił stawić czoła rzeczywistości. Chcę w tym miejscu podkreślić, jak niesamowite jest dla mnie Boże działanie. Kiedy wyjaśniłyśmy sobie z Moniką pewne niedomówienia z tamtych lat, w moim sercu poczułam całkowite przebaczenie. To doświadczenie oczyściło mnie i przyniosło nadnaturalny spokój. Po tym zdarzeniu zadzwoniłam do mojej przyjaciółki i powiedziałam jej, że znowu muszę zmienić kolejny wątek tej książki. Ewa odpowiedziała, że teraz rozumie, dlaczego tak się to wlecze: Bóg czyści całą moją przeszłość i prostuje moje życie. Całkowicie się z tym zgadzam.
65