– Pilnujcie się mnie! – powiedział dziadziuś i bez ostrzeżenia skręcił w jedną z alejek. Ileż tam było ciekawych rzeczy! Mnóstwo straganów, a na każdym coś innego. Stoiska z ubraniami i butami. Z garnkami i ze sprzętem kuchennym. Nawet z zabawkami! Trojaczki chciaDziadek oznajmił, że następnego dnia wybiera się
ły obejrzeć wszystko bardzo dokładnie, ale musiały
na targ, a trojaczki tak długo go błagały, aż zgodził się
pilnować się dziadka, a on wcale nie miał zamiaru
zabrać je ze sobą.
się zatrzymać.
– Pamiętajcie, że musimy wcześnie wyjść z domu! – zapowiedział. – Autobus nie będzie na nas czekał! Musieli pojechać do najbliższego miasteczka, gdzie znajdował się plac targowy. Ledwo wysiedli na przy-
– Co to za głupie zakupy! – zdenerwowała się Laura. – Nawet pooglądać nie można! I wtedy dziadziuś zwolnił, jak na zawołanie, i zaczął uważnie się rozglądać.
stanku autobusowym, a już dziadek zaczął ich poga-
Wreszcie przystanął przy długim stole, na którym
niać. Musieli niemal biec, żeby za nim nadążyć. Na
stały zwykłe brązowe kartony. Może nie takie całkiem
szczęście szybko dotarli na miejsce.
zwyczajne, bo dobiegało z nich cichutkie popiskiwanie.
36
37