109 minute read

Nowa ustawa deweloperska str

Next Article
narynku pracy str

narynku pracy str

Nowa ustawa deweloperska

Tekst | Marcin Witkowski

Advertisement

29 kwietnia 2022 roku minęło 10 lat od wejścia w życie ustawy z dnia 16 września 2011 roku o ochronie praw nabywcy lokalu mieszkalnego lub domu jednorodzinnego, potocznie nazywanej ustawą deweloperską. W okresie tych 10 lat ustawa deweloperska była wielokrotnie krytykowana. Podnoszono, że jej przepisy są zbyt ogólne i mało precyzyjne. Z biegiem czasu stało się jasne, że wymaga ona zmian, aby zapewnić odpowiedni poziom ochrony nabywców.

Wsłuchując się w krytyczne głosy dotyczące ustawy deweloperskiej z 2011 r., polski ustawodawca przystąpił do prac nad wprowadzeniem nowej ustawy. Rezultatem tych działań było uchwalenie w dniu 20 maja 2021 r. ustawy o ochronie praw nabywcy lokalu mieszkalnego lub domu jednorodzinnego oraz Deweloperskim Funduszu Gwarancyjnym, która wejdzie w życie 1 lipca 2022 r. Nowa ustawa deweloperska wprowadza istotne zmiany, które mają zapewnić przede wszystkim większą ochronę nabywców lokali mieszkalnych i domów jednorodzinnych. lokalu mieszkalnego lub domu jednorodzinnego, a lokal użytkowy będzie stanowił część tego samego przedsięwzięcia. Chodzi tu o przypadki dotyczące nabywania lokali mieszkalnych lub domów jednorodzinnych wraz z udziałami w lokalach garażowych, czy komórkach lokatorskich. Co więcej, część przepisów ustawy deweloperskiej z 2021 r. będzie się także stosować do umów sprzedaży wybudowanych już lokali mieszkalnych i domów jednorodzinnych, zawieranych przez przedsiębiorców innych niż deweloperzy, czyli takich, którzy nabyli lokale od dewe-

Nowa ustawa deweloperska będzie miała zastosowanie nie tylko do umów deweloperskich, czyli tych zawieranych przed lub w trakcie realizacji inwestycji deweloperskiej, lecz także do umów zawieranych przez dewelopera już po zakończeniu budowy.

ZAKRES STOSOWANIA NOWEJ USTAWY DEWELOPERSKIEJ Nowa ustawa deweloperska będzie miała zastosowanie nie tylko do umów deweloperskich, czyli tych zawieranych przed lub w trakcie realizacji inwestycji deweloperskiej, lecz także do umów zawieranych przez dewelopera już po zakończeniu budowy. Ponadto, ustawodawca przewidział, że nowa ustawa deweloperska znajdzie zastosowanie także do umów dot. lokali użytkowych, jeżeli taka umowa będzie zawierana razem z umową sprzedaży lopera, aby odsprzedawać je dalej konsumentom. W tym przypadku zakres zastosowania nowej ustawy obejmie przepisy dotyczące umowy rezerwacyjnej oraz odbioru przedmiotu umowy.

UMOWA REZERWACYJNA Stara ustawa deweloperska nie zawiera postanowień dotyczących umowy rezerwacyjnej. Umowa ta wykształciła się w praktyce obrotu gospodarczego. Wobec braku regulacji ustawowej treść umowy rezerwacyjnej była kształtowana właściwie dowolnie przez deweloperów. Taki stan rzeczy niewątpliwie stanowił zagrożenie dla interesów konsumentów, dlatego ustawodawca zdecydował się na wprowadzenie do nowej ustawy deweloperskiej instytucji umowy rezerwacyjnej. Zgodnie z nową regulacją istotą umowy rezerwacyjnej jest czasowe wyłączenie z oferty sprzedaży lokalu mieszkalnego albo domu jednorodzinnego wybranego przez rezerwującego. Umowa rezerwacyjna powinna być za warta w formie pisemnej pod rygorem nieważności. Zgodnie z nową ustawą deweloperską każda umowa objęta zakresem jej regulacji może być poprzedzona umową rezerwacyjną. Opłata rezerwacyjna nie będzie obowiązkowym elementem umowy rezerwacyjnej. Jeżeli jednak strony zdecydują się na wprowadzenie opłaty rezerwacyjnej do umowy, jej wysokość nie będzie mogła przekroczyć 1% ceny lokalu mieszkalnego albo domu jednorodzinnego określonej w prospekcie informacyjnym.

ŚRODKI OCHRONY WPŁAT NABYWCY Nowa ustawa deweloperska przewiduje tylko dwa środki ochrony wpłat nabywcy, tj. otwarty i zamknięty mieszkaniowy rachunek powierniczy. Przed rozpoczęciem sprzedaży lokali lub domów jednorodzinnych deweloper powinien zawrzeć z bankiem umowę otwartego mieszkaniowego rachunku powierniczego albo zamkniętego mieszkaniowego rachunku powierniczego.

Utworzenie Funduszu należy ocenić pozytywnie. Niewątpliwie mechanizm umożliwiający odzyskanie wpłaconych przez nabywców kwot na poczet ceny był potrzebny.

Ustawa deweloperska z roku 2011 nie określała momentu, w którym deweloper powinien zawrzeć umowę rachunku powierniczego. Umowa rachunku powierniczego powinna być zawarta dla danego przedsięwzięcia deweloperskiego. Jeżeli jednak w ramach danego przedsięwzięcia deweloperskiego wyodrębniono etapy, rachunek powierniczy powinien być zawarty dla każdego etapu odrębnie. Do istotnych zmian wprowadzonych przez nową ustawę deweloperską należy zaliczyć także obowiązek utrzymywania przez dewelopera otwartego mieszkaniowego rachunku powierniczego aż do momentu przeniesienia prawa własności z ostatniej umowy deweloperskiej zawartej w ramach danego przedsięwzięcia deweloperskiego lub etapu.

DEWELOPERSKI FUNDUSZ GWARANCYJNY Nowa ustawa deweloperska ustanawia ponadto Deweloperski Fundusz Gwarancyjny („Fundusz”), który stanowi wyodrębniony rachunek w Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym. Środki Funduszu mają pochodzić m.in. ze składek wpłacanych przez deweloperów. Składka na Fundusz będzie obliczana jako iloczyn stawki procentowej określanej przez właściwego Ministra oraz wartości wpłaty dokonanej przez nabywcę albo dewelopera na mieszkaniowy rachunek powierniczy. Środki zgromadzone w Funduszu będą przeznaczone m.in. na zwrot wpłat nabywców dokonanych na otwarty mieszkaniowy rachunek powierniczy, w szczególności w przypadku odstąpienia od umowy przez nabywcę lub odstąpienia od umowy przez syndyka, w przypadku ogłoszenia upadłości dewelopera. Utworzenie Funduszu należy ocenić pozytywnie. Niewątpliwie mechanizm umożliwiający odzyskanie wpłaconych przez nabywców kwot na poczet ceny był potrzebny. Z drugiej strony trzeba również zauważyć, że konieczność opłacania składek na Fundusz przyczyni się do zwiększenia kosztów realizacji inwestycji deweloperskich, co może w rezultacie doprowadzić do wzrostu cen lokali na rynku deweloperskim.

Autor

Marcin Witkowski | radca prawny

Chudzik i Wspólnicy Radcowie Prawni

Kodeks pracy po nowemu

O zmianach, które czekają nas jeszcze w tym roku po wejściu w życie nowelizacji Kodeksu pracy, rozmawiamy z Michałem Lisawą, LL.M, Adwokatem kierującym działem prawa pracy w Baker McKenzie.

FOCUS ON Business: Słyszymy ostatnio wiele o tym, że wchodząca w życie za kilka miesięcy nowelizacja Kodeksu pracy ma na celu zapewnienie równowagi między życiem zawodowym a prywatnym pracujących rodziców i opiekunów. Jakie konkretnie regulacje mają więc zapewnić tym grupom pracowników lepszy „work-life balance”?

Michał Lisawa, Baker McKenzie: Zmiany te wynikają z unijnej dyrektywy 2019/1158 w sprawie równowagi między życiem zawodowym a prywatnym rodziców i opiekunów, zwanej także dyrektywą work-life balance. Mają one na celu ułatwienie rodzicom godzenia życia zawodowego z rodzinnym. Polska ma obowiązek wprowadzić te nowe przepisy do 1 sierpnia 2022 r. W szczególności, pracownicy zyskają prawo do 5 dni specjalnego niepłatnego urlopu opiekuńczego rocznie. Obecnie zakazane jest zatrudnianie pracowników opiekujących się dzieckiem do lat 4, bez ich zgody, w godzinach nadliczbowych, w porze nocnej, w systemie przerywanego czasu pracy, jak również delegowanie ich poza stałe miejsce pracy. Zakaz ten ma zostać rozszerzony na pracowników opiekujących się dzieckiem do lat 8. Zatrudnieni opiekujący się dzieckiem do lat 8 będą także mogli wnioskować o elastyczną organizację pracy, czyli zastosowanie wobec nich telepracy, elastycznego systemu czasu pracy (np. przerywanego czasu pracy, skróconego tygodnia pracy czy pracy weekendowej), ruchomego czasu pracy lub indywidualnego rozkładu pracy, a także o obniżenie wymiaru czasu pracy. Jednak pracodawca będzie mógł odmówić, przedstawiając uzasadnienie odnoszące się do potrzeb lub możliwości pracodawcy.

Zmiany wynikają z unijnej dyrektywy 2019/1158 w sprawie równowagi między życiem zawodowym a prywatnym rodziców iopiekunów, zwanej także dyrektywą work-life balance.

Będzie on mógł być wykorzystany w celu zapewnienia osobistej opieki lub wsparcia osobie będącej członkiem rodziny lub zamieszkującej w tym samym gospodarstwie domowym, która wymaga znacznej opieki lub wsparcia z poważnych względów medycznych. Pracownikom będzie także przysługiwać zwolnienie od pracy w wymiarze 2dni albo 16 godzin rocznie z powodu działania siły wyższej, w pilnych sprawach rodzinnych spowodowanych chorobą lub wypadkiem, jeżeli niezbędna jest natychmiastowa obecność pracownika. W okresie tego zwolnienia pracownicy zachowają prawo do połowy wynagrodzenia.

Zmiany dotyczą również kwestii związanych z urlopami macierzyńskim, rodzicielskim oraz wychowawczym. Dojdzie m.in. do poszerzenia zakresu ochrony pracowników przebywających na urlopach macierzyńskich, urlopach na warunkach urlopów macierzyńskich oraz urlopach rodzicielskich. Pracodawcy w czasie, gdy pracownicy będą przebywać na wspomnianych urlopach nie tylko, co do zasady, nie będą mogli wypowiedzieć ani rozwiązać z nimi stosunku pracy, ale nie będą mogli również prowadzić przygotowań w związku z zamiarem rozstania się z pracownikiem.

Te zmiany także wynikają z unijnej dyrektywy 2019/1158. Przede wszystkim, urlop rodzicielski będzie wydłużony z 32 do 41 tygodni w przypadku urodzenia jednego dziecka oraz z 34 do 43 w przypadku urodzenia więcej niż jednego dziecka. Urlop ten będzie nadal przysługiwał łącznie obojgu rodzicom. Jednak każdemu z nich będzie przysługiwać wyłączne prawo do 9 tygodni urlopu rodzicielskiego z powyższego całkowitego wymiaru urlopu. Prawa tego nie będzie można przenieść na drugiego z rodziców. Rozszerzona ma zostać także ochrona pracowników korzystających z uprawnień związanych z rodzicielstwem. Po pierwsze, co do zasady, ochrona przed zwolnieniem ma obejmować nie tylko pracowników korzystających z urlopów związanych z rodzicielstwem, lecz także korzystających z elastycznej organizacji pracy. Po drugie, zakaz zwolnień ma obejmować także zakaz prowadzenia przygotowań w związku z zamiarem zwolnienia pracownika. Po trzecie, okres ochrony ma się rozpoczynać już od dnia złożenia przez pracownika odpowiedniego wniosku o urlop lub elastyczną organizację pracy. Szczególnie kontrowersyjny wydaje się zakaz prowadzenia przygotowań w związku z zamiarem zwolnienia pracownika. Nie jest jasne czego dokładnie nie będzie mógł robić pracodawca. Przykładowo, powstaje wątpliwość, czy zakaz ten obejmuje także przeprowadzanie analiz pracowniczych lub zbieranie opinii o danym pracowniku.

Zmiany mają dotyczyć także m.in. długości okresu próbnego. Jak długo po nowelizacji przepisów będziemy mogli pracować lub zatrudniać na podstawie umowy o pracę na czas próbny?

Obecnie okres próbny może trwać maksymalnie 3 miesiące, niezależnie od rodzaju i długości planowanej kolejnej umowy o pracę z pracownikiem. Po zmianach, w niektórych sytuacjach okres próbny będzie musiał być krótszy. Nie będzie mógł przekraczać: • 1 miesiąca – w przypadku zamiaru zawarcia kolejnej umowy o pracę na czas określony krótszy niż 6 miesięcy, • 2 miesięcy – w przypadku zamiaru zawarcia kolejnej umowy o pracę na czas określony wynoszący co najmniej 6 miesięcy i krótszy niż 12 miesięcy. Powyższe okresy będzie można wydłużyć o maksymalnie 1 miesiąc jeżeli będzie to uzasadnione rodzajem pracy. Ponadto, w umowie o pracę na okres próbny będzie można zastrzec, że przedłuży się ona o czas ewentualnego urlopu lub innej usprawiedliwionej nieobecności pracownika w pracy.

Wydaje się, że podczas gdy nowelizacja niesie pewne ułatwienia dla pracowników, po stronie pracodawców stworzy wiele nowych wyzwań. Które z nich mogą sprawić pracodawcom najwięcej kłopotów?

Warto zwrócić uwagę na dwie dodatkowe zmiany, które mogą okazać się wyzwaniem dla pracodawców. Pierwsza dotyczy umów o pracę na czas określony. Planowane jest ujednolicenie zasad wypowiadania umów terminowych i bezterminowych. W szczególności, pracodawca będzie musiał podać przyczynę uzasadniającą wypowiedzenie umowy na czas określony, a także skonsultować zamiar jej wypowiedzenia ze związkiem zawodowym. Natomiast pracownik będzie mógł wystąpić do sądu z roszczeniem o przywrócenie do pracy. Ponadto, pracownicy zatrudnieni co najmniej 6 miesięcy będą mogli wystąpić z wnioskiem o zmianę rodzaju pracy, zmianę rodzaju umowy na umowę na czas nieokreślony lub o zatrudnienie w pełnym wymiarze czasu pracy. Pracodawca będzie musiał odpowiedzieć na piśmie w terminie 1 miesiąca. W miarę możliwości, powinien on uwzględnić wniosek. Ewentualna odmowa będzie musiała być uzasadniona, biorąc pod uwagę potrzeby pracodawcy i pracownika.

Od nastania pandemii ogromna liczba zatrudnionych pracuje zdalnie lub hybrydowo, z perspektywą trwałego utrzymania takiego modelu. Czy kwestie dotyczące takich trybów pracy i okoliczności z nimi związanych doczekają się regulacji?

Obecnie przepisy przewidują różne typy wykonywania pracy zdalnej. Od kilkunastu lat w Kodeksie pracy jest uregulowana telepraca. Powinna ona być stosowana, gdy praca jest wykonywana regularnie poza zakładem pracy, a pracownik przekazuje pracodawcy wyniki swojej pracy za pośrednictwem środków komunikacji elektronicznej. Telepraca jest sformalizowana i stosunkowo mało elastyczna.

Wielu pracodawców tworzy swoje własne procedury wewnętrzne dotyczące pracy zdalnej i hybrydowej, które mają obowiązywać także po pandemii.

Natomiast w 2020 r. wprowadzono możliwość tymczasowego wykonywania pracy zdalnej na polecenie pracodawcy w związku z COVID-19. Jednak przepisy te są bardzo ogólne i mają obowiązywać jedynie w okresie stanu zagrożenia epidemicznego albo stanu epidemii COVID19 i przez 3 miesiące po ich odwołaniu. Jednocześnie, w połowie 2020 r. rząd zapowiedział nowe regulacje pracy zdalnej w Kodeksie pracy. Miałyby one zastąpić przepisy o telepracy oraz tymczasowej pracy zdalnej w związku z COVID-19. Przedstawiono kilka kolejnych projektów nowej regulacji, ale wciąż nie została ona uchwalona. W związku z tym, wielu pracodawców tworzy swoje własne procedury wewnętrzne dotyczące pracy zdalnej i hybrydowej, które mają obowiązywać także po pandemii. Może jednak okazać się, że trzeba będzie je zmieniać gdy nowe przepisy wejdą wreszcie w życie.

Same narzędzia nie wystarczą – zarządzanie zmianą jako komplementarny element wdrożenia nowoczesnych systemów IoT/IoB

Tekst | Sebastian Młodziński

Wdrożenie systemu, który ma usprawnić działalność przedsiębiorstwa, powinno być dla firmy i jej pracowników pozytywnym doświadczeniem. Nowe narzędzie, nowe możliwości, lepsza organizacja, większa efektywność… Tak to wygląda w planach i dokumentach. Rzeczywistość bywa jednak mniej kolorowa, bokażda zmiana powoduje opór. Z pomocą przychodzi odpowiednie zarządzanie tym procesem.

Skąd w ogóle biorą się problemy? Decyzję o wdrożeniu podejmuje zwykle zarząd. To on ma przekonanie, że wybrane narzędzie będzie najbardziej optymalne dla firmy. To on brał udział w prezentacjach systemu, słuchał argumentów dostawcy czy producenta. To on w końcu zna korzyści – także, a może przede wszystkim finansowe – jakie przyniesie implementacja rozwiązania. Jednak to zwykle nie on jest głównym użytkownikiem systemu. urządzenia z zakresu IoT (Internet Rzeczy) i IoB (Internet Zachowań). Pracownicy muszą zmierzyć się z siecią czujników, które komunikują się ze sobą, przekazują informacje. Co więcej – wpływają też na zmianę ich zachowań. I choć zmiany te w ostatecznym rozrachunku mogą być dobre, to – jeśli zespół nie rozumie, jak działa system i po co został wdrożony – nie będzie chciał z niego korzystać. Skąd to wiem? Widzę, jak wygląda proces wdrożenia systemu TIMATE

Zrozumienie jest kluczem do sukcesu. Żeby wprowadzenie nowego systemu miało sens i przyniosło oczekiwane rezultaty, cała firma musi się zgadzać na tę zmianę i mieć świadomość tego, co ona ze sobą niesie.

A po drugiej stronie są ludzie, którzy do zmian podchodzą ze sporym sceptycyzmem. Nie chcą „poprawiać tego, co dobre”. Chcą działać w rzeczywistości i środowisku, które rozumieją. Nie mają ochoty na dodatkowy wysiłek, który wiąże się z poznawaniem narzędzia i jego funkcjonalności.

NOWOŚĆ DO POTĘGI Ta niechęć może się wzmagać w sytuacji, w której zarząd zdecyduje się na wprowadzenie technologii, która w ogóle jest mało znana. Taki status wciąż mają w przedsiębiorstwach. To narzędzie, które monitoruje pracę i pozwala wychwycić nieprawidłowości, wyeliminować je i tym samym ułatwić tę pracę. Rezultatem jest lepsze i bardziej przyjazne środowisko pracy. Zarząd, który decyduje się na wdrożenie tego systemu, wie, że poprawi on efektywność i przyniesie oszczędności. Jednakże pracownicy, którzy otrzymują karty i codzienne informacje na temat swojej pracy, nie zawsze potrafią skorzystać z tego, co system może im dać. Dlaczego? Bo nie rozumieją, po co został wdrożony. ZROZUMIENIE PODSTAWĄ ZAUFANIA No właśnie, zrozumienie jest kluczem do sukcesu. Żeby wprowadzenie nowego systemu miało sens i przyniosło oczekiwane rezultaty, cała firma musi się zgadzać na tę zmianę i mieć świadomość tego, co ona ze sobą niesie. Kluczową rolę w przygotowaniu pracowników do tego etapu spełnia odpowiednia komunikacja. Odpowiednia, to znaczy: dopasowana do każdej grupy odbiorców. Nie chodzi bowiem tylko o to, żeby poinformować o zmianie, uzasadnić ją, raportować jej przebieg i podsumowywać rezultaty. Dużo ważniejsze jest, by poszczególne kroki komunikacji odpowiadały na ewentualne niepokoje grup pracowników. Każda grupa bowiem ma inne problemy i priorytety. Inaczej do zmian podchodzi zarząd, inaczej kadra kierownicza, inaczej zespoły pracujące w hali produkcyjnej czy w terenie. A potrzebami każdej z tych grup trzeba się zaopiekować.

Zarząd

Zarządzający firmami chcą przede wszystkim wiedzieć, jakie korzyści finansowe i organizacyjne przyniesie im implementacja nowego systemu. Chcą znać liczby i procenty. I zwykle dostają je od producenta rozwiązania jeszcze na etapie rozmów o ofercie. To już wtedy poznają najważniejsze fakty, które pomagają im podjąć decyzję o wdrożeniu.

Jeśli przedsiębiorstwo wdraża narzędzie oparte na IoT, pracownicy mogą obawiać się nieznanej im technologii. Jak działają czujniki, które będą rozmieszczone w całej firmie, czy nie emitują szkodliwego promieniowania, czy nie gromadzą wrażliwych danych na temat zatrudnionych?

Kadra kierownicza

Kierownicy, team leaderzy i managerowie obawiają się zwykle tego, że wraz z pojawieniem się nowego systemu wzrośnie zakres ich pracy. Chcą więc wiedzieć, ile czasu będą poświęcać na obsługę narzędzia, w jaki konkretnie sposób pomoże im ono w pracy, jak wpłynie na ich sposób zarządzania, jak poprawi procesy, nad którymi na co dzień czuwają.

Pracownicy

Dla pracowników najważniejsze jest to, by wykonać wszystkie swoje obowiązki w przeznaczonym na to czasie. Dlatego na początku pytają, czy nowe narzędzie pomoże im w realizowaniu zadań. Co zrozumiałe – każda nowość budzi przede wszystkim lęk. Nie każdy bowiem ma ochotę uczyć się obsługi systemu, zwłaszcza jeśli nie rozumie korzyści, jakie ten system przynosi. Dodatkowo – jeśli przedsiębiorstwo wdraża narzędzie oparte na IoT, pracownicy mogą obawiać się nieznanej im technologii. Jak działają czujniki, które będą rozmieszczone w całej firmie, czy nie emitują szkodliwego promieniowania, czy nie gromadzą wrażliwych danych na temat zatrudnionych? I choć odpowiedzi na te pytania na pewno uspokoją zespół, ważne jest to, aby je w sposób jasny i w odpowied nim momencie przekazać wszystkim zainteresowanym. Jak to zrobić? Podstawą jest szczerość i otwartość. Wiadomo, że każda zmiana to z jednej strony wyraźne korzyści, z drugiej jednak konieczność przemodelowania sposobu pracy, wykonywania dodatkowych czynności czy używania nowych narzędzi (np. elektronicznych kart). Obie strony tego medalu są równie ważne w komunikacji związanej z wdrożeniem. O obu trzeba szczerze i wyczerpująco opowiedzieć. I obie przybliżyć podczas szkoleń. Kto może to zrobić? W przypadku dużych firm komunikacją zmiany może zająć się odpowiednio przygotowany dział wewnętrzny, np. HR. W pozostałych przypadkach z pomocą przychodzą zewnętrzne firmy konsultingowe, które profesjonalnie przygotują cały zespół na wprowadzenie nowej technologii. Wytłumaczą, jakie korzyści przynosi, przeszkolą i zareagują na ewentualne niepokoje.

SYMBIOZA WDROŻENIA I KONSULTINGU, CZYLI SYTUACJA WIN-WIN Uznaliśmy, że w przypadku wdrożenia systemu TIMATE ścisła współpraca z firmami konsultingowymi będzie najbardziej efektywnym rozwiązaniem. Firmy konsultingowe, zajmujące się identyfikowaniem problemów z zarządzaniem i wprowadzeniem lean managementu w przedsiębiorstwach, opierają swoją pracę na audycie procesów zachodzących w firmach. Ten audyt może trwać miesiącami. Może też być prowadzony każdego dnia, minuta po minucie. To właśnie umożliwia system TIMATE, który gromadzi tak potrzebne firmom konsultingowym dane o tym, jak zorganizowane są procesy i które z nich wymagają poprawy. Te dane spływają do systemu co minutę. I od razu można je analizować. Skraca się więc czas na uzyskanie informacji o tym, jak w rzeczywistości działa przedsiębiorstwo. Z drugiej strony – żeby wyniki i dane były jak najbardziej wiarygodne, pracownicy powinni prawidłowo korzystać z dostarczonego im systemu. O wytłumaczenie im korzyści i zakomunikowanie zmiany zadba firma konsultingowa, która jest jednym z beneficjentów wprowadzenia takiego narzędzia do audytowanego przedsiębiorstwa. Uruchamiany obecnie program pilotażowy sprawdzi, czy ta symbioza przyniesie odpowiednie efekty. Na to liczymy, bo przecież wprowadzanie innowacji jest niezbędne do rozwoju firm i zwiększania ich konkurencyjności. Ułatwianie tego procesu powinno być wspólnym celem wszystkich dostawców technologii. I mam nadzieję, że tak się stanie.

Autor

Sebastian Młodziński

CEO, TIMATE

Poprawnie wdrożona szeroka hiperautomatyzacja, czyli o Autonomous Enterprise

Pandemia COVID-19 tylko przyspieszyła to, co było od dawna nieuniknione – powszechną automatyzację w wielu branżach oraz podkreśliła konieczność digitalizacji w przedsiębiorstwach. Z fazy poznawania automatyzacji i robotyzacji, jako zupełnej nowości, wkroczyliśmy już w fazę adaptacji do nowej rzeczywistości. Jak to wygląda w praktyce?

PIONIERZY AUTOMATYZACJI – BRANŻE, KTÓRE AUTOMATYZUJĄ SIĘ NAJCHĘTNIEJ Jeśli można wyróżnić branże, od których wszystko się zaczęło, niewątpliwie warto zacząć od firm, które działają w sektorze finansowym. To właśnie tam dostrzeżono jedne z pierwszych procesów, które warto, choć po części, przekazać w ręce robotom. Wśród pionierów robotyzacji znalazły się również globalne korporacje ze scentralizowanymi procesami. Obecnie jednak skala automatyzacji jest na tyle szeroka, że trudno już wyłonić branże, które przodują w tej dziedzinie. Wciąż jednak można wyróżnić poszczególne działy i procesy, które są automatyzowane w pierwszej kolejności. Do takich należą: finanse, księgowość, wsparcie sprzedaży, obsługa klienta oraz procesy wspierające łańcuchy dostaw. Obecnie zmieniają się również standardy automatyzacji odnośnie do wielkości firm, które decydują się na usprawnienie części procesów. Wśród naszych Klientów coraz częściej pojawiają się średniej wielkości, a nawet mniejsze firmy zajmujące się produkcją i dystrybucją. Co ciekawe, zwiększa się również ilość automatyzacji w przedsiębiorstwach w obszarach marketingu i obsługi klienta.

NIE TAKA AUTOMATYZACJA STRASZNA, CZYLI JAKIE WYZWANIA NAPOTKAMY PODCZAS WDROŻENIA Liczba i rodzaj wyzwań napotkanych w procesie wdrożenia automatyzacji w dużej mierze zależy od fazy samych przygotowań. Najważniejsze okazuje się nastawienie organizacji, ludzi, którzy będą brali udział w procesach wdrożenia, a finalnie będą korzystać z pracy robota, a jednocześnie najczęściej nie mają wiele wspólnego z technologiami IT. Z tego względu warto położyć nacisk na kompetencje cyfrowe pracowników, jeszcze zanim zapadnie decyzja o wdrożeniu automatyzacji. Mimo obietnicy tak zwanej demokratycznej technologii, jaką miało być RPA, nie należy całkowicie wykluczyć współpracy z działem IT. Aspekty projektowe i deweloperskie generują bowiem wiele sytuacji, w których zaangażowanie zespołów informatycznych okaże się niezbędne. Kolejne wyzwanie to kwestia związana ze środowiskiem pracowników i atmosferą, jaką wzbudza proces wdrożenia automatyzacji. To zagwozdka przede wszystkim dla kadry zarządzającej, której zadaniem jest promowanie inicjatyw automatyzacyjnych w taki sposób, aby nie budziły u pracowników niepokoju o własne stanowisko pracy. Przychylność ze strony pracowników jest niezwykle ważna dla sukcesu wdrożenia automatyzacji. Idealna jest sytuacja, w której to pracownicy inicjują automatyzację kolejnych procesów w firmie, a technologię postrzegają jako możliwość odciążenia ze żmudnych i powtarzalnych zajęć na rzecz tych, które umożliwią im dalszy rozwój.

Mimo obietnicy tak zwanej demokratycznej technologii, jaką miało być RPA, nie należy całkowicie wykluczyć współpracy z działem IT. Aspekty projektowe i deweloperskie generują bowiem wiele sytuacji, w których zaangażowanie zespołów informatycznych okaże się niezbędne.

ODPOWIEDNI PROCES KLUCZEM DO SUKCESU Przy wyborze procesu do automatyzacji, jednym z czynników kwalifikujących powinna być liczba osób zaangażowanych w realizację konkretnego procesu oraz jego wolumen transakcji. Kolejny punkt dla automatyzacji procesu można przyznać za powtarzalność czynności – im więcej w danym procesie, tym lepiej, pod warunkiem, że są to zadania możliwe do rozpisania w postaci logicznego drzewa wskazującego działania, które należy kolejno realizować. Jeśli proces spełnia wszystkie powyższe kryteria, pozostaje jeszcze jedno, mianowicie sprawdzenie, czy w danym procesie nie ma zbyt wielu wyjątkowych sytuacji. Zbyt duża liczba wyjątków może być wskazaniem do uprzedniej optymalizacji procesu, a dopiero w następnej kolejności jego automatyzacji.

AI, RPA, OCR, LOWCODE, PROCESS MINING A AUTOMATYZACJA PROCESÓW Poprawnie wdrożona i działająca automatyzacja zazwyczaj współpracuje z innymi narzędziami. W przypadku procesów, które wymagają przełączania się między systemami lub konfiguracji czy skanowania dokumentów, doskonale sprawdzi się rozwiązanie RPA. Dobrze skonfigurowany OCR z kolei może przynieść w danym procesie dużą oszczędność. Skuteczne zastosowanie AI jest uwarunkowane przez dobrze przepracowany use case oraz poprawnie przeprowadzony proces wdrożeniowy. Każde z tych narzędzi na różnych poziomach współdziała w projektach automatyzacji procesów. Poprawne wskazanie problemu oraz zamierzonych efektów to krok, który poprzedza i warunkuje wybór konkretnych narzędzi. Śmiało można powiedzieć, że taka jest właśnie istota Hiperautomatyzacji – dobór i połączenie odpowiednich narzędzi oraz ich współdziałanie.

HIPERAUTOMATYZACJA JAKO ROZWIĄZANIE STOSOWANE NA SZEROKĄ SKALĘ Popularność Hiperautomatyzacji trudno jest rzetelnie ocenić, ale z pewnością możemy już mówić o dużym wzroście jej wykorzystania. Analityczne algorytmy, ułatwiające codzienną pracę systemy OCR czy choćby coraz popularniejsze chatboty to dowody na częstszą obecność

Od lewej: Krzysztof Kuczkowski, Head of Intelligent Process Automation Delivery Team, Developer, UiPath MVP oraz Konrad Jakubiec, Business Development Director, Mindbox SA.

Hiperautomatyzacji w porównaniu z ubiegłymi latami. Widać to chociażby podczas wdrożeń technologii UiPath. Jej ekosystem ma na koncie ogromny rozwój, cały czas rośnie również dostępność dla użytkowników typowo biznesowych, dysponujących jedynie podstawową wiedzą z zakresu technologii cyfrowej. Takie podejście skutecznie pozwala na poszerzenie skali wykorzystania Hiperautomatyzacji we współczesnym biznesie. Enterprise. Zagadnienie to dotyczy wdrożenia automatyzacji możliwie w jak największej liczbie procesów w firmie, które w efekcie będą pracowały w tle codziennych działań przedsiębiorstwa i bez konieczności częstych ingerencji pracowników. Doprowadzenie automatyzacji do takiego poziomu pozwoli na całkowitą eliminację tak zwanych wąskich gardeł, upraszczając i przyspieszając praktycznie wszystkie procesy w firmie.

Analityczne algorytmy, ułatwiające codzienną pracę systemy OCR czy choćby coraz popularniejsze chatboty to dowody na częstszą obecność Hiperautomatyzacji w porównaniu z ubiegłymi latami. Widać to chociażby podczas wdrożeń technologii UiPath.

Szersza skala zastosowania automatyzacji pozwala również na wyróżnienie trendów, które uwypuklają się w tej dziedzinie. Do popularnych rozwiązań z pewnością możemy zaliczyć, oprócz wspomnianych chatbotów, również systemy OCR. Przy wyborze procesów i robotyzacji nie bez znaczenia będą również narzędzia do tzw. task minning oraz proces minning.

O PRZYSZŁOŚCI, CZYLI NAJBLIŻSZE LATA HIPERAUTOMATYZACJI Rozważania o przyszłości Hiperautomatyzacji można na ten moment zamk nąć w dwóch słowach – Autonomous Ponadto w przyszłości automatyzacja z pewnością wkroczy na zupełnie nowe obszary, które na chwilę obecną jeszcze nie istnieją. Zautomatyzowane już procesy będą wpływały na tworzenie nowych produktów i modeli biznesowych.

Autor

Jak umeblować wielofunkcyjną przestrzeń biurową?

Tekst | Agata Józefiak

Nowoczesne podejście do biur traktuje je jako więcej niż miejsca pracy. Dla pracowników, szczególnie po długim okresie pracy zdalnej, są to również punkty interakcji społecznych, szkoleń, warsztatów izajęć sportowych. W związku z tym zmieniły się oczekiwania dotyczące przestrzeni i jej wyposażenia.

Oczekujemy większej elastyczności i uniwersalności, a także możliwości zmiany funkcjonalnej aranżacji. Biura mają dopasowywać się do zmiennych potrzeb – powiększenia się zespołu, zmiany stylu pracy i chęci wykorzystania ich po pracy. Powinny charakteryzować się dużymi możliwościami adaptacyjnymi i niewielkim wysiłkiem dać się przekształcić w salę spotkań, szkoleń i zajęć sportowych, miejsce imprezy integracyjnej, a nawet lokalizację na wynajem pod konferencje, pokazy i inne eventy. Jakie meble wybrać do przestrzeni biurowej, aby nadać jej wysoki poziom elastyczności? Najlepiej postawić na ponadczasową prostotę, neutralne barwy oraz formy i rozwiązania, które przetrwają zmienne trendy i potrzeby użytkowników. O elastyczności aranżacji decyduje łatwość przestawienia i zmiany mebli, więc ważne jest, żeby były mobilne i dynamiczne. Najlepsze będą lekkie obiekty, najlepiej wyposażone w kółka, które da się bez wysiłku przestawić i wynieść z pomieszczenia. Dodatkowym ułatwieniem będzie możliwość ich składania lub sztaplowania. Sprawdzą się też meble, które dostosują się do potrzeb użytkowników – dzięki dodatkowym modułom i praktycznym akcesoriom, nawet zmienią funkcję – co jest świetnym rozwiązaniem, szczególnie dla przestrzeni typu open-space. Ergonomiczne stanowiska są niezbędne dla funkcjonalnej przestrzeni biurowej. Aby była jak najbardziej uniwersalna, ważne jest, żeby były dostosowane do różnych modeli pracy: indywidualnego skupienia, spotkań biznesowych, video konferencji i rozmów telefonicznych, wspólnych sesji roboczych, narad zespołowych i burz mózgów. Przestrzeń wyposażona w różnego rodzaju blaty – kilka typów biurek, stoły konferencyjne i jadalniane, stoliki kawowe – w prosty sposób stanie się wielofunkcyjna. Będzie również korzystnie wpływała na produktywność i kreatywność pracowników, dając im możliwość wspólnej pracy i wstania od biurka.

Przestrzeń wyposażona wróżnego rodzaju blaty wprosty sposób stanie się wielofunkcyjna.

Miejsce spotkań: krzesła Baltic i stół konferencyjny Viga marki .mdd.

Strefa spotkań i relaksu: sofa Mesh i fotel z podnóżkiem Fat Frank marki .mdd.

Pamiętajmy, że stanowisko pracy nie musi być koniecznie biurkiem i że dodatkowe rozwiązania funkcjonalne nie są do biurek ograniczone.

W części biurowej, szczególnie gdy jest to przestrzeń typu open-space lub gdy następuje w niej częsta rotacja pracowników, warto wstawić meble modułowe i regulowane. Biurka z możliwością zmiany wysokości blatu i dodania akcesoriów, stoły złożone z niezależnych modułów oraz blaty robocze z powiększającymi je dostawkami mają zdolność zmiany funkcji i dostosowania się do kontekstu. Aby jeszcze zwiększyć poziom dopasowania stanowiska pracy do użytkownika – lub użytkowników, gdy nie jest przypisane do konkretnego pracownika – warto wybrać biurka, krzesła i szafki, dla których dostępne są funkcjonalne akcesoria. Dostawki, blendy, mediaboxy, szyny i przeloty kablowe dają pracownikom możliwość personalizacji przestrzeni roboczej zgodnie z indywidualnymi potrzebami. Zamontowane wokół blatów panele akustyczne umożliwią wydzielenie półprywatnych nisz, sprzyjających koncentracji nad zadaniami. Takie dodatki uczynią proste biurka w pełni ergonomicznymi stanowiskami pracy i zapewniają wygodę nawet przy długotrwałym użytkowaniu. Umożliwią również korzystanie z nich kilku osobom, a to zwiększy elastyczność całego wnętrza. Wisienką na torcie będą zintegrowane funkcje przechowywania, jak na przykład przybiurkowe kontenery i niewielkie regały. Pamiętajmy również, że stanowisko pracy nie musi być koniecznie biurkiem i że dodatkowe rozwiązania funkcjonalne nie są do biurek ograniczone. Tutaj pojawia się stół, chyba najbardziej uniwersalny wśród mebli. Duży i wygodny albo kompaktowy i funkcjonalny – sprawdzi się w każdej przestrzeni w biurze. Przede wszystkim będzie służył jako miejsce na przerwy kawowe i obiadowe, ale będzie też doskonały do spotkań, zarówno towarzyskich, jak i roboczych czy biznesowych. W końcu przy kawie łatwiej dojść do porozumienia. Z kolei po dodaniu mediaboxów i paneli zastąpi biurko. To świetne rozwiązanie na wypadek nagłego powiększenia się zespołu, tymczasowej zmiany trybu pracy lub wyłączenia z użytku części biura. Stoły sprawdzą się także po godzinach: umożliwią udostępnienie przestrzeni na szkolenia, warsztaty lub zewnętrzne eventy, ale też pozwolą pracownikom spotkać się po pracy.

Przemyślana aranżacja umożliwi wykorzystanie przestrzeni biurowej na różne sposoby, nie tylko do pracy, a wydzielone w niej strefy będą wymieniały się funkcjami: sala konferencyjna stanie się kantyną, kuchnia miejscem spotkań z klientami, asala biurowa – salą szkoleniową lub sportową.

Sala konferencyjna: krzesła Baltic istół konferencyjny Viga marki .mdd.

Przy dużym blacie będą świętować urodziny, grać w planszówki i razem gotować. Żeby zwiększyć elastyczność wnętrza, większe stoły starajmy się składać z mniejszych, aby w razie potrzeby móc je rozdzielić i wykorzystać w inny sposób. Szukajmy też modeli, które projektowane są z dodatkowymi funkcjami. Takie będą na przykład stoły z powierzchnią sucho ścieralną, podczas spotkań służące jako notatnik, a złożone – jako tablica. A co z przestrzeniami wypoczynku w wielofunkcyjnym biurze? W elastycznej przestrzeni nie muszą być wydzielone jako osobne pomieszczenia, coraz częściej stają się wyznaczonymi strefami lounge. Kantyny są lepiej wyposażane, aby umożliwić pracownikom przygotowanie świeżego lunchu, a także urządzane bardziej wygodnie, nie tylko stołami jadalnianymi. Pomieszczenia socjalne zastępowane są aranżacjami sof, foteli i stoliczków kawowych, rozstawionymi w części biurowej. Dzięki temu jedne i drugie stają się wielofunkcyjne, służą jako miejsca odpoczynku, ale też spotkań – biznesowych, roboczych i towarzyskich. W przypadku stref lounge dużo łatwiej o dynamikę i mobilność. Meble do siedzenia oraz stoliczki są lżejsze, więc ich przestawienie nie wymaga wysiłku, nawet jeśli nie mają kółek. Obecnie na rynku coraz więcej jest też modeli, których forma nie definiuje przeznaczenia. Tosiedziska kubełkowe, niewielkie fotele i krzesła z gamą dodatkowych elementów, takich jak zagłówki, podłokietniki czy podstawy obrotowe. Sprawdzą się równie dobrze do pracy, do jedzenia i do odpoczynku. Ciekawym rozwiązaniem są kolekcje dające możliwość wyboru spośród wymiennych podstaw lub siedzisk. W ramach jednego modelu można więc wyposażyć całe biuro. Aby dodatkowo osłonić strefę lounge, zdecydujmy się na fotele i sofy z wysokimi oparciami, stworzą wyciszoną niszę. Szukając krzeseł, warto zwrócić też uwagę na możliwość ich sztaplowania – złożone jedno w drugie zajmą mniej miejsca, gdy odstawimy je, aby uwolnić przestrzeń. Przemyślana aranżacja umożliwi wykorzystanie przestrzeni biurowej na różne sposoby, nie tylko do pracy, a wydzielone w niej strefy będą wymieniały się funkcjami: sala konferencyjna stanie się kantyną, kuchnia miejscem spotkań z klientami, a sala biurowa – salą

Strefa lounge: krzesła Baltic istół Tack marki .mdd.

Pomieszczenia socjalne zastępowane są aranżacjami sof, foteli istoliczków kawowych, rozstawionymi wczęści biurowej.

szkoleniową lub sportową. Wystarczy odpowiednio dobrać meble, aby zaprojektować przestrzeń wielofunkcyjną. W ofercie .mdd znaleźć można produkty, które pomogą urządzić elastyczne biuro. Kolekcje marki składają się z różnych siedzisk: krzeseł, foteli, sof, hokerów i puf, umożliwiając spójną aranżację wszystkich stref funkcjonalnych. Założeniem większości rodzin jest także wymienność siedzisk i podstaw, a przez to możliwość dopasowania mebla do swoich potrzeb.

Autor

Agata Józefiak

Specjalista ds. marketingu, .mdd

NAJTRWALSZE MOSTY BUDUJEMY DZIAŁAJĄC ZESPOŁOWO

Rozmowa z Markiem Szulem, Vice President firmy Lionbridge w Polsce.

Wiktor Doktór, Pro Progressio: Podczas ostatniej Gali Outsourcing Stars organizowanej przez Pro Progressio zostałeś wyróżniony tytułem Managera Roku. Tytuł ten corocznie przyznawany jest osobie nietuzinkowej, mającej wielowymiarowy i istotny wpływ na rozwój sektora nowoczesnych usług dla biznesu. Czy nagroda ta wpisuje się w Twoje postrzeganie swojej biznesowej roli? Jaka jest Twoja recepta na sukces?

Marek Szul, Lionbridge w Polsce: Nie uważam się za człowieka sukcesu, ale na pewno mogę siebie określić jako człowieka pracy. Mam mocno zakorzeniony tryb działania, zgodnie z którym, kiedy pojawia się warty zrealizowania pomysł, po prostu konsekwentnie idę za nim, najlepiej jak potrafię. Uważam, że nie ma rzeczy niemożliwych, a jedyne, co prócz wiedzy jest potrzebne, to wysiłek i czas. Zdecydowanie muszą temu towarzyszyć: skromność, szacunek dla innych, przede wszystkim wiarygodność, pracowitość, pasja, odpowiednie nastawienie, zaangażowanie i oddanie w 100%. Stosuję zasadę „Zero półśrodków” – albo jestem w coś zaangażowany całkowicie, albo wcale. Sukcesem jest dla mnie sytuacja, w której, tak jak obecnie, mogę pracować z naprawdę dobrym i ambitnym zespołem. W takim teamie każdy ma niezwykle istotną rolę: zarówno liderzy, jak i analitycy czy executerzy. Tak więc podstawą jest uważnie dobrana, wielobarwna struktura, w której każdy dobrze wykonuje swoje zadania pod kierownictwem osoby, która potrafi zmotywować, rozmawiać i umiejętnie zaszczepia pomysły, a następnie właściwie prowadzi działania i – co bardzo ważne – wspólnie celebruje sukces. Uczciwe i otwarte podejście oparte na zaufaniu, wiara w to co się robi, zaangażowanie i zdolność

Podczas Gali Outsourcing Stars 2022 organizowanej przez Pro Progressio Marek Szul został wyróżniony tytułem Managera Roku. Tytuł ten corocznie przyznawany jest osobie nietuzinkowej, mającej wielowymiarowy i istotny wpływ na rozwój sektora nowoczesnych usług dla biznesu.

Sukcesem jest dla mnie sytuacja, w której, tak jak obecnie, mogę pracować z naprawdę dobrym i ambitnym zespołem. W takim teamie każdy ma niezwykle istotną rolę: zarówno liderzy, jak ianalitycy czy executerzy.

do zaszczepienia w zespole entuzjazmu do działania – to fundament skutecznej gry w drużynie, którą uważam za jedyną opcję drogi do osiągnięcia sukcesu.

Misją zarządzanej przez Ciebie w Polsce firmy Lionbridge jest „Breaking barriers. Building bridges”. W jaki konkretnie sposób budujecie most dla firmy, która zgłasza się po profesjonalne wsparcie swojej działalności?

W najbardziej generalnym ujęciu: globalizujemy, lokalizujemy i tłumaczymy. Pomagamy klientowi być zrozumianym na danym rynku i odnaleźć się tam, gdzie chce być. Przykładowo kontrahentowi, który chce wejść na rynek azjatycki i potrzebuje do tego przetłumaczonej na jeden z regionalnych języków strony internetowej, zapewniamy komunikację ściśle zlokalizowaną, czyli przystosowujemy komunikaty do specyfiki danego rynku. Zatem budujemy mosty kulturowe poprzez przekaz oparty na tłumaczeniach przygotowywanych przez lokalnych native speakerów. – lingwistycznym, czyli pod kątem poprawności tłumaczenia, ale także funkcjonalnym, czyli pod kątem poprawności działania, stron internetowych, aplikacji czy gier video. Jeśli mówimy o mostach, to jedną z naszych ciekawych usług, obecnie bardzo popularną m.in. w Stanach Zjednoczonych, jest OPI (Over the Phone Interpretation) – tłumaczenie symultaniczne przez telefon, często wykorzystywane na przykład przez instytucje rządowe i urzędy, stanowiące dla nich wsparcie obsługi procesów związanych z imigracją. Zapotrzebowanie na tego typu świadczenia widzimy zwłaszcza teraz w Polsce, kiedy do urzędów zgłaszają się uchodźcy z Ukrainy, nierzadko nie porozumiewający się w żadnym z języków obsługiwanych w danej jednostce. W krajach, w których ta usługa już działa, zapewniamy w takiej sytuacji rozmowę telefoniczną wszystkich trzech stron: klienta, urzędnika i tłumacza, dzięki czemu wszelkie procedury przebiegają znacznie szybciej i w możliwie najmniej stresujący dla przybysza sposób.

Globalizujemy, lokalizujemy i tłumaczymy. Pomagamy klientowi być zrozumianym na danym rynku iodnaleźć się tam, gdzie chce być. Budujemy mosty kulturowe poprzez przekaz oparty na tłumaczeniach przygotowywanych przez lokalnych native speakerów.

W drugą stronę, przez globalizację rozumiemy stworzenie komunikacji, dzięki której regionalni czy lokalni gracze mogą stać się światowymi. Takim budowaniem połączeń zajmujemy się z definicji, natomiast do tego dochodzą działania tzw. taktyczne we wszystkich dziedzinach i sektorach, w których się wyspecjalizowaliśmy w tym zakresie. Należy do nich na przykład sektor life science, w tym farmacja, w obszarze której istotną rolę odgrywają niekiedy skomplikowane regulacje prawne, specyficzne wymogi dotyczące oznakowania opakowań leków obowiązujące w danym kraju itp. – biegłość w tej dziedzinie jest zatem kluczowa. Podobnie dzieje się w przypadku przygotowywania wszelkiej dokumentacji, treści instrukcji, czy firmowych komunikatów i sprawozdań finansowych rocznych, kwartalnych etc. Zajmujemy się także szeroko rozumianym testowaniem Myślę, że taka usługa mogłaby usprawnić wiele takich kontaktów również w naszym kraju. Natomiast na poziomie działań wewnątrz firmy zbudowaliśmy i budujemy mosty pomiędzy oddziałami, aby móc realizować sprawnie zadania biznesowe, wykorzystując przy tym maksymalnie nasze kompetencje i zasoby.

Od dłuższego czasu funkcjonujemy w rzeczywistości, w której jednym z najbardziej stałych elementów jest zmiana. Czy mimo tego Twoja firma postrzega Polskę jako rynek, na którym warto jest prowadzić biznes?

Polska ciągle jawi się jako względnie stabilny rynek, pomimo obecnych trudnych okoliczności. Wyższa inflacja, obawy związane z zahamowaniem rozwoju gospodarczego i ekonomicznego oraz podwyżki wynagrodzeń towarzyszące pogoni za Zachodem stwarzają wyzwania, ale podobnie jak inne firmy, staramy się zbalansować nasze potrzeby i możliwości. Elastycznie i sprytnie zarządzamy naszym biznesem. Posiadamy 5 GDC (Global Delivery Centre) w różnych strefach czasowych, planujemy nasze procesy stosując zasadę „follow the sun” oraz wykorzystując jak najlepiej talenty w poszczególnych oddziałach. Mamy bardzo szeroki wachlarz usług. Poszczególne oddziały na przełomie wielu lat osiągnęły wysoki poziom specjalizacji, ale przy okazji ciągle zmieniającego się świata, redundancja i procedury DRP (Disaster Recovery Plan) i BCP (Business Continuity Planning) są dla nas niezbędne.

Lionbridge ma swoje oddziały w około 20 krajach na całym świecie. Jakie znaczenie w globalnej strukturze firmy ma polska spółka?

Spośród 20 oddziałów na całym świecie, zadania z zakresu GDC skupione są we wspomnianych wcześniej pięciu, przy czym drugim co do wielkości takim ośrodkiem jest Warszawa. Z racji geograficznego położenia i ulokowania w strefach czasowych, jesteśmy centrum skupiającym się na operacjach dla europejskich klientów oraz współpracujemy bardzo blisko z placówką w Mumbaju. Drugą dużą grupą klientów, dla których świadczymy usługi wspólnie z naszymi oddziałami w Indiach oraz Kostaryce, są klienci z USA, w dużej mierze z zachodniego wybrzeża. W bardzo wielu przypadkach to Warszawa monitoruje i kontroluje proces produkcji, raportując statusy i przesyłając update’y do naszych kolegów z biur PMO (Project Management Office) rozmieszczonych na wszystkich kontynentach.

Na jakich core’owych procesach obecnie się skupiacie? Które są największym wyzwaniem?

Każdy z pięciu GDC wykonuje bardzo podobne prace, które są powiązane z naszą core’ową działalnością, czyli tłumaczeniem, lokalizacją i globalizacją. Oprócz ww. każde z centrów specjalizuje się dodatkowo w poszczególnych usługach i sektorach. W Polsce na przełomie ostatnich lat nasz dział zajmujący się lingwistycznym i funkcjonalnym testowaniem aplikacji i gier komputerowych,

urósł do ogromnych rozmiarów i dzisiaj jest biznesem, w którym współpracuje z nami 1000 osób, które testują i wspierają inne procesy w świecie gier video. Oprócz tego czas pandemii pokazał wielu naszym klientom, że praca w trybie online może być bardzo efektywna. COVID niejako przyspieszył pewne przemiany w naszym sektorze. Od połowy zeszłego roku tworzymy w Lionbridge globalną strukturę Multimedia Hub, w której Warszawa odgrywa kluczową rolę. Na przełomie ostatnich lat otrzymujemy coraz więcej zapytań o tłumaczenia, lokalizacje contentu multimedialnego oraz duże zapytania dotyczące obsługi live eventów z opcją symultanicznej translacji, transkrypcji, audio czy video captioning z opcją accessibility. Wysokie wymagania w zakresie czasu realizacji oraz jakości świadczonych usług powodują konieczność wsparcia człowieka przez technologię i sztuczną inteligencję. Tym właśnie od pewnego czasu zajmuje się Lionbridge, angażując działy AI, inżynierii, Technology Solution i R&D na całym świecie.

Zróbmy teraz przeskok z wysoko zaawansowanych technologii do świata skrzydlatych owadów. Nie ukrywam, że jesteśmy pod ogromnym wrażeniem sprawności, z jaką łączysz swoje role biznesowe z działaniami w ramach inicjatywy BeeHappy, mającej na celu ochronę pszczół i wspieranie rozwoju pszczelarstwa. Skąd u człowieka biznesu wziął się ten pomysł i jakie sukcesy ma projekt?

Niestety i „stety” doba ma tylko 24h, a tydzień 7 dni. Nie wszystkie inicjatywy rozwijają się przez to w tempie, jakiego bym sobie życzył. Cieszy jednak fakt, że ten projekt stale się rozwija. Chcemy, aby coraz większe grono ludzi było świadomych, jak ważną rolę w naszym codziennym życiu pełnią pszczoły. Staramy się zarażać potrzebą poprawy warunków życia owadów, wspierania ich na każdym kroku, minimalizując wykorzystanie substancji chemicznych i zamieniając je na przyjazne środowisku naturalnemu. Bardzo zależy mi na większym zaangażowaniu naszego całego sektora, który skupia przecież ogromną rzeszę młodych ludzi, mających naprawdę duży wpływ na środowisko. Wszyscy powinnyśmy postępować zgodnie z zasadami odpowiedzialności społecznej, zarówno indywidualne osoby, jak i firmy i instytucje. Chcemy wspierać pszczelarzy, których średnia wieku nadal jest bardzo wysoka. Staramy się zachęcić większą liczbę osób do tego, by stały się sukcesorami naszych bartników-seniorów. Pszczoły żyją w tym samym środowisku, które się systematycznie zmienia, a my – ludzie – nie zawsze zmieniamy świat na lepszy. W coraz to bardziej spenetrowanym przez człowieka świecie życie pszczół staję się coraz trudniejsze, więc – jako ludzie odpowiedzialni społecznie – powinniśmy im pomagać. Jeśli sami nie mamy czasu i możliwości opiekować się bezpośrednio rodzinami pszczelimi, zachęcamy firmy i instytucje do czynnego wsparcia pszczelarzy, poprzez adopcję rodzin pszczelich, którymi w ich „naturalnym” środowisku opiekują się nasi kochani pszczelarze. Oprócz satysfakcji, radości i certyfikatów z tego wynikających, firmy, instytucje i ich pracownicy otrzymują w zamian również rozmaite dobra od pracowitych pszczół oraz dużą porcję wiedzy, opowieści, warsztatów i szkoleń przekazanych przez naszych seniorów. Środowisko pszczelarzy bardzo chętnie i z wielką radością przyjmuje do swojego środowiska nowych członków, chcących kontynuować ich prace i tradycje. Poznałem wielu cudownych ludzi, którzy pomogli mi zrobić pierwsze kroki, dzięki czemu dzisiaj mamy pod opieką już ponad 20 pszczelich rodzin. Chciałbym, aby codzienny trud osób nimi się zajmujących został zauważony i doceniony, bo w tym wszystkim nie chodzi o miód, ale o opiekowanie się tymi cudownymi owadami. Bardzo interesuje mnie też życie pszczół, które nadal jest przedmiotem ogromnej liczby badań i analiz. Marzę o synergii wiedzy, tradycji oraz doświadczenia naszych pszczelarzy z nowymi technologiami, włącznie z AI, które mogłyby być pomocne dla nowych pokoleń pszczelarzy.

Pszczoły żyją w tym samym środowisku, które się systematycznie zmienia, a my – ludzie – nie zawsze zmieniamy świat na lepszy. Wcoraz to bardziej spenetrowanym przez człowieka świecie życie pszczół staję się coraz trudniejsze, więc jako ludzie odpowiedzialni społecznie powinniśmy im pomagać.

Jak można przekonać ludzi – indywidualnie i na poziomie firm – do zaangażowania się w działania na rzecz ochrony pszczół?

Najlepiej zaczynając od siebie i dając dobry przykład, choćby w zakresie prostych codziennych czynności – takich jak dbanie o czystość, zapobieganie niszczeniu przyrody, stosowanie recyclingu, bycie odpowiedzialnym społecznie, za siebie i innych. Powinniśmy też zabiegać o ograniczenie ilości chemii w gospodarstwach domowych albo przynajmniej używać środków o minimalnej zawartości takich substancji, stosować kosmetyki i środki czystości z oznaczeniem „eko”. Pamiętajmy, że rośliny, ogrody, klomby, zielone tarasy, balkony i naturalne trawniki to miejsca pożyteczne dla pszczół. Zamiast idealnie wystrzyżonych i sztucznie zasilanych trawników, starajmy się zakładać miejskie i przydomowe, nawożone naturalnie łąki kwiatowe. Wspierajmy lokalnych producentów, pszczelarzy, którzy w tych trudnych czasach dbając o swoje ukochane pszczoły poświęcają dużo czasu i środków finansowych, aby ich podopiecznym żyło się lepiej. Kupujmy od nich, ponieważ są tymi, którzy zapewniają balans pomiędzy naturalnym a przemysłowym chowem dzikich zwierząt, w tym pszczół. Niezwykle ważna jest edukacja najmłodszych i angażowanie młodzieży do działań na rzecz przyrody. Widzimy, jak dobre rezultaty przynosi wymiana doświadczeń pokoleń doświadczonych pszczelarzy-seniorów, którzy na spotkaniach z młodzieżą są w stanie przekazać bardzo ważne treści i mądrości życiowe, znajdujące zastosowanie również w życiu codziennym. Jeśli chodzi o wymiar firmowy takich działań – w Lionbridge od przeszło dwóch lat praktykujemy spotkania przy kawie na naszych zielonych balkonach i tarasach. Nasi pracownicy angażują się nie tylko w skupiony wokół działań proekologicznych wolontariat, ale też w fizyczną uprawę roślin, w tym miododajnych ziół i bylin. Mogę się przy okazji pochwalić, że w zeszłym roku osobiście posiałem 1ha gryki, a w tym ponad 5 ha facelii. Zarówno apetyt pszczół, jak i mój rośnie i cieszę się, że udaje mi się tą pasją zarażać innych, zarówno rówieśników, jak i zupełnie młodych adeptów.

Marzę o synergii wiedzy, tradycji orazdoświadczenia naszych pszczelarzy z nowymi technologiami, włącznie zAI, które mogłyby być pomocne dlanowych pokoleń pszczelarzy.

Pszczoły to nie wszystko. Wspominałeś wielokrotnie o seniorach, którzy zajmują w Twoim życiu kolejne ważne miejsce. Jakie mosty buduje Twoja fundacja Eco Senior?

Ekologia i seniorzy to może brzmieć tajemniczo, prawda? Fundacja Eco Senior, w której jestem jednym z założycieli, powstała z potrzeby serca do łączenia zainteresowań, pasji, nowoczesnych trendów i edukacji ekologicznej. Jest także efektem doświadczeń opartych na wielu projektach przeprowadzonych wspólnie z seniorami we wcześniejszych latach. Działamy głównie w mniejszych miastach i miejscowościach, gdzie widoczny jest trend wyludniania, nieco ostatnio spowolniony za sprawą pandemii. Niemniej widzimy, że w takich miejscach na ogół brakuje pomysłu na aktywności dla osób starszych, które po przejściu na emeryturę często zaszywają się w czterech ścianach, nie znajdując dla siebie zajęcia. Nie mówiąc już o tym, że z założenia trudne jest zyskanie zaufania i zbudowanie pierwszego mostu łączącego nas z seniorem, który często jest przekonany, że najlepsze lata życia ma za sobą, a ktoś z zewnątrz może się nim zainteresować tylko wtedy, kiedy chce mu sprzedać komplet pościeli albo garnków. My nie akceptujemy wizji emerytury spędzonej biernie przed ekranem telewizora. Osoby starsze mają mnóstwo do zaoferowania, a my możemy się od nich wiele nauczyć, jednocześnie dając im nasze wsparcie. I znów działamy tu w wielopokoleniowej drużynie, stanowimy dobrze działający zespół. Jest już ponad 300 aktywnych seniorów, których udało się nam ponownie zwrócić w kierunku rozwijania pasji, rozwoju osobistego, bycia wśród ludzi i ciekawego zagospodarowania wolnego czasu. Ci ludzie są niesamowici, a ich otwartość i poczucie humoru często po prostu powalają nas na łopatki. Niektórzy spośród naszych absolutnie najbardziej fantastycznych ambasadorów, w momencie kiedy zaczynaliśmy współpracę, mieli mocno ponad 70 lat i nigdy wcześniej nie opuszczali swego miejsca zamieszkania. Teraz aktywnie zwiedzają nowe miejsca, korzystają z internetu, smartfonów i mediów społecznościowych oraz zapraszają do nas innych seniorów, co niezmiernie cieszy. Mamy zdefiniowane cele: działamy przeciwwykluczeniowo, integrujemy środowiska senioralne i skupiamy je wokół różnych przedsięwzięć, takich jak np. „Cud, Miód, Senior” (konfekcjonowanie miodu), czy tworzenie Eco skrzynki senioralnej, gdzie łączymy pokolenia w Eco Teamy (Senior i Młody Wolontariusz), pielęgnujące zioła w skrzynkach w nowoczesnej formule. Szkolimy seniorów i ich rodziny – oswajamy starość. Działamy na rzecz wdrożenia projektu osobistego trenera senioralnego, opartego na programach dydaktycznych powstałych na bazie zgromadzonych przez nas doświadczeń. To tylko kilka przykładów działań. Każdy nasz projekt buduje mosty, np. włączamy w nasze inicjatywy różne pokolenia, pokazujemy, że istnieje pogodne starzenie się, obalamy mity i stereotypy dotyczące seniorów. Mamy dużo ambitnych pomysłów i z całą pewnością będzie można w najbliższej przyszłości usłyszeć o Fundacji Eco Senior. Zapraszam do współpracy, bo przecież każdy z nas będzie seniorem i tylko od nas zależy, jak sobie ten świat zorganizujemy.

Trudno o bardziej przekonującą za chętę do przyłączenia się do takich działań. Bardzo dziękuję za inspiru-

jącą rozmowę.

Mamy zdefiniowane cele: działamy przeciwwykluczeniowo, integrujemy środowiska senioralne i skupiamy je wokół różnych przedsięwzięć. Szkolimy seniorów i ich rodziny – oswajamy starość.

AKTUALNOŚCI INWESTYCYJNE

TRÓJMIEJSKI RYNEK MIESZKANIOWY CORAZ BARDZIEJ PREMIUM

Rok 2021 przyniósł skokowy wzrost zainteresowania mieszkaniowym segmentem premium w Polsce. Trójmiasto wyrasta na drugi po Warszawie największy rynek nieruchomości tego typu ze sprzedażą, która sięgnęła w minionym roku rekordowych 900 lokali. Trójmiejski rynek nieruchomości rozwijał się w ostatnich latach bardzo dynamicznie, a średnie ceny mieszkań ustępowały jedynie tym w Warszawie. Wszystko za sprawą coraz większego udziału w ofercie deweloperskiej lokali z segmentu apartamentowego i niesłabnącego zainteresowania nimi nabywców. Z najnowszego raportu „Rynek mieszkań premium w Trójmieście” opracowanego przez globalną firmę doradczą JLL we współpracy z firmą Invest Komfort wynika, że: • Na sześciu głównych rynkach mieszkaniowych w Polsce (Kraków, Łódź,

Poznań, Trójmiasto, Warszawa, Wrocław) apartamenty i apartamenty luksusowe stanowiły na koniec 2021 r. 6% dostępnej oferty. W Trójmieście udział ten wynosił 10,6% i był najwyższy wśród analizowanych miast. • Sprzedaż apartamentów wyraźnie wzrosła w 2021 r. osiągając poziom blisko 3200 lokali, z czego aż 900 dotyczyło rynku trójmiejskiego. • Głównymi nabywcami lokali typu premium pozostaje grupa szybko bogacących się, zamożnych Polaków lub obcokrajowców związanych bezpośrednio z Polską. Wciąż niewielki udział stanowią obcokrajowcy z Azji czy krajów Bliskiego Wschodu, traktujący zakup czysto inwestycyjnie. • Motywy nabywców to zarówno chęć poprawienia warunków życia, jak i budowania zysków z najmu krótkoterminowego. W ostatnich latach

obserwowany był wyraźny wzrost popytu tezauryzacyjnego spowodowanego m.in. rosnącą inflacją oraz niepewnością na rynkach finansowych. Rynek trójmiejski, podobnie jak rynki mieszkaniowe innych największych miast w Polsce, zdominowany jest przez inwestycje, które JLL zalicza do segmentu mieszkań o podstawowym i podwyższonym standardzie. Wprawdzie oferta lokali z wyższych segmentów jakościowych jest od kilku lat systematycznie rozbudowywana przez deweloperów we wszystkich dużych miastach, to jednak właśnie w Trójmieście jej udział jest obecnie najwyższy. Na koniec roku w ofercie na rynku pierwotnym Gdyni, Gdańska i Sopotu znajdowało się łącznie 580 apartamentów, czyli tyle samo, co na dwukrotnie większym rynku warszawskim.

Źródło: JLL

POWIERZCHNIA MAGAZYNOWA W POLSCE – REKORDOWY POPYT I POZIOM AKTYWNOŚCI DEWELOPERSKIEJ

Międzynarodowa firma doradcza Cushman & Wakefield przeprowadziła analizę ubiegłorocznych trendów w sektorze nieruchomości magazynowych w pięciu krajach regionu Europy Środkowej, obejmującego Czechy, Węgry, Polskę, Rumunię i Słowację. Całkowite zasoby nowoczesnej powierzchni logistyczno-przemysłowej w regionie wyniosły na koniec 2021 r. ponad 46 mln mkw., co oznacza wzrost o przeszło 10% w porównaniu z rokiem 2020. Najwięcej nadal znajduje się w Polsce (54%), a ponad jedna piąta zasobów (21%) przypada na Czechy. Trzecie miejsce na podium zajmuje Rumunia (12%), a tuż za nią uplasowały się Węgry (9%) i Słowacja (7%). – To był bardzo dobry okres dla całego rynku Europy Środkowo-Wschodniej. Doskonała lokalizacja, dzięki której region ten pełni funkcję międzynarodowego hubu, konkurencyjne stawki czynszu i wciąż niewygórowane koszty pracy – w porównaniu z Europą Zachodnią – zachęcają wiele zagranicznych firm do uwzględnienia go w swoich strategiach łańcucha dostaw. W Europie Środkowo-Wschodniej odpowiednią, nowoczesną i dostosowaną do potrzeb prowadzonej działalności powierzchnię znajdzie nie tylko sektor motoryzacyjny czy FMCG, ale także firmy działające na dynamicznie rozwijającym się rynku 3PL, nie wspominając już branży e-commerce, która odnotowuje ogromne wzrosty. Warto także podkreślić, że dzięki oddawaniu do użytku nowych dróg ekspresowych i autostrad pojawiają się nowe lokalizacje, które stanowią silną konkurencję dla już istniejących. Rynek Europy Środkowo-Wschodniej nadal będzie stopniowo zyskiwał na znaczeniu i to pomimo przejściowych zawirowań związanych ze wzrostem cen stali czy sytuacją w Ukrainie – mówi Damian Kołata, Partner, Dyrektor Działu Powierzchni Przemysłowych i Logistycznych w Polsce oraz Dyrektor E-Commerce w regionie Europy Środkowo-Wschodniej w Cushman & Wakefield. Dostępna podaż powierzchni magazynowej w Polsce ledwo zaspokaja popyt pomimo rekordowego poziomu aktywności deweloperskiej. Popyt rośnie z roku na rok – w samym ubiegłym roku wzrósł o 50% w stosunku do poprzednich 12miesięcy, co jest najwyższym wynikiem w skali całego regionu. Z tego względu nie dziwi rekordowo niski wskaźnik powierzchni niewynajętej w obiektach magazynowych, który wynosi średnio 3,8%., wahając się w przedziale od 0,1% w Krakowie do 7,9% na Górnym Śląsku. Popyt naturalnie stanowi impuls do realizacji nowych inwestycji. W Polsce ilość powierzchni będącej w budowie wzrosła do rekordowego poziomu 4 492 000 mkw. – to najwięcej w historii i ponad dwukrotnie więcej niż pod koniec 2020 r. Pozostałe analizowane kraje również odnotowują rekordowe wolumeny nowej powierzchni w trakcie budowy. Za wzrost popytu na powierzchnię magazynową odpowiadają głównie firmy działające w sektorze logistycznym, dystrybucyjnym i e-commerce. Czynsze, które w Polsce przez długi czas utrzymywały się na stabilnym poziomie, zaczęły wzrastać w ubiegłym roku z powodu spadku dostępności powierzchni i rosnących kosztów budowy. Przez ok. 6 lat stawki w najlepszych magazynach (najwyższe osiągalne w obiektach o powierzchni 5000 mkw. w najbardziej atrakcyjnych lokalizacjach) utrzymywały się w przedziale od 3,60 do 3,80 euro za mkw., ale pod koniec ubiegłego roku wzrosły w okolicach Warszawy aż do 3,90 euro za mkw. W porównaniu z pozostałymi krajami Europy Środkowo-Wschodniej najwyższe stawki czynszu w Polsce były o 44% niższe niż w okolicach Pragi (5,60 euro) i o 19% niż na Węgrzech (4,65 euro). Nieruchomości magazynowe cieszą się bezprecedensowym zainteresowaniem wśród inwestorów w całym regionie. Udział inwestycji w tym sektorze w Europie Środkowo-Wschodniej wzrósł w ubiegłym roku do rekordowych 44%, i po raz pierwszy w historii był większy od odnotowanego na rynku nieruchomości biurowych. W 2021 r. całkowita wartość transakcji inwestycyjnych dotyczących obiektów i hal magazynowych w regionie wyniosła 4,2 bln euro, co oznacza wzrost o 23% w porównaniu z roku 2020. Najwięcej zainwestowano w Polsce (70%), a udział Czech wyniósł zaledwie 15%. Ceny nieruchomości magazynowych odzwierciedlające stopy kapitalizacji nadal rosną we wszystkich krajach regionu. W Czechach wzrosły aż o 20%, a stopa kapitalizacji dla najlepszych hal po raz pierwszy w historii spadła poniżej 4%. Rynek Europy Środkowo-Wschodniej jest w dużym stopniu skonsolidowany w rękach kilku dużych firm. Lwi udział w całkowitych zasobach powierzchni magazynowej w pięciu wymienionych powyżej krajach mają spółki CTP (12%), Prologis (10%), Panattoni (8%), P3 Logistic Parks (7%) oraz SEGRO (4%), które posiadają ok. 42% całego rynku. W ubiegłym roku największy udział w zrealizowanych inwestycjach w regionie miała międzynarodowa firma Panattoni, która wybudowała blisko 2 mln mkw. nowej powierzchni logistycznej. Na drugim miejscu znalazł się deweloper o czeskich korzeniach – firma CTP, która dostarczyła ponad 600 tys. mkw. (mimo iż grupa ta dopiero niedawno rozpoczęła aktywność na dużą skalę w Polsce – największym kraju w regionie).

Analiza sytuacji na rynku biurowym w obliczu zmian. Dostępność powierzchni i zapotrzebowanie zestrony najemców

Tekst | Jan Szulborski

Całkowite zasoby nowoczesnej powierzchni biurowej w Polsce na koniec 2021 r. wyniosły 12,2miliona mkw. i w latach 2020-2021 zwiększyły się o ok. 1,25 mln mkw. Rynek biurowy w Polsce dzielimy na Warszawę i osiem miast regionalnych, do których zaliczają się Kraków, Wrocław, Trójmiasto, Katowice, Poznań, Łódź, Lublin oraz Szczecin. Warszawa to największy rynek biurowy, w którym zlokalizowane jest ponad 50% całkowitego zasobu powierzchni biurowej. Do największych rynków regionalnych możemy zaliczyć Kraków (13%), Wrocław (10%) oraz Trójmiasto (8%).

Od marca 2020 r. rynek biurowy w Polsce znajdował się w epicentrum zmian spowodowanych pandemią koronawirusa, kolejnymi lockdown’ami oraz popularyzacją zdalnego modelu pracy. Te czynniki wpłynęły w porównywalnym stopniu na warszawski rynek biurowy, jak i na miasta regionalne. Niemniej jednak wpływ tych zmian na poszczególne rynki zależał w dużym stopniu od tego, na jakim etapie rozwoju znajdowały się one w momencie wybuchu pandemii COVID-19.

WARSZAWA I MIASTA REGIONALNE Na warszawskim rynku biurowym rok 2019 był rekordowy pod względem popytu ze strony najemców biurowych, którzy wynajęli łącznie ponad 877 000mkw. – najwięcej w historii rynku. Jednocześnie podaż nowej powierzchni biurowej w latach 2018–2019 była na relatywnie ograniczonym poziomie, co doprowadziło w IV kw. 2019 r. do spadku wskaźnika powierzchni niewynajętej do najniższego poziomu od roku 2012, wynoszącego 7,8%. Z kolei miasta regionalne w ostatnim dziesięcioleciu charakteryzowały się dynamicznym wzrostem zasobu powierzchni biurowej, który w poszczególnych miastach wzrósł średnio 2,5–4-krotnie. Przy czym całkowite zasoby powierzchni biurowej w takich miastach, jak Kraków czy Wrocław w niespełna dziesięć lat przekroczyły milion mkw. nowoczesnej powierzchni biurowej i na koniec 2019 r. oferowały odpowiednio 1,4 i 1,2 miliona mkw. powierzchni biurowej. Dynamiczny wzrost podaży w miastach regionalnych był odpowiedzią na coraz większe zapotrzebowanie na powierzchnie biurowe – zgłaszane przez sektor nowoczesnych usług dla biznesu, który stanowi jedno z głównych źródeł popytu w miastach regionalnych. Na koniec roku 2019 w budowie znajdowało się 89 projektów o łącznej powierzchni 1,6 miliona mkw., z czego największa liczba nowych inwestycji realizowana była w Warszawie (28), Krakowie (13), Trójmieście (15) oraz Łodzi (10) i Katowicach (10). Ponad 68% to projekty oferujące całkowitą powierzchnię biurową przekraczającą 10 000 mkw. Powierzchnia w realizacji była dostosowana do historycznego poziomu popytu na powierzchnie biurowe oraz stałego napływu nowych inwestycji z sektora usług dla biznesu do Polski.

CZY GROZI NAM LUKA PODAŻOWA? W marcu 2020 r. w Polsce zarejestrowany został pierwszy przypadek zakażenia wirusem COVID-19, a krótko potem cały kraj rozpoczął pierwszy lockdown, który w znacznym stopniu wpłynął na rozwój rynku powierzchni biurowych w Polsce. Analizując stronę podażową rynku, pandemia wpłynęła na rynek powierzchni biurowych w dwóch płaszczyznach czasowych. W krótkim terminie, w okresie trwania pierwszej kwarantanny, nie wprowadzono żadnych ograniczeń mogących opóźniać prace budowlane. Niemniej jednak, ze względu na wydłużenie procesów administracyjnych, ograniczoną dostępność pracowników oraz możliwość przerwania łańcucha dostaw, oddanie do użytku niektórych projektów zostało przesunięte z drugiego na trzeci kwartał 2020 r. Poza tą sytuacją, większość projektów planowanych do oddania w drugiej połowie roku 2020 oraz w 2021 r. została oddana do użytku zgodnie z terminem, na co wpłynął wysoki poziom

przednajęcia tych budynków. Spadek popytu na powierzchnie biurowe, w związku z chwilowym zawieszeniem realizacji planów rozwojowych przez najemców oraz niepewna sytuacja gospodarcza doprowadziły do wstrzymania rozpoczęcia nowych inwestycji zaplanowanych do realizacji w latach 2020-2021, co w dłuższej perspektywie, doprowadzi do wystąpienia luki podażowej w latach 2023–2025. projektów została rozpoczęta jeszcze przed wybuchem pandemii. Zgodnie z prognozami Cushman & Wakefield już w roku 2023 podaż powierzchni biurowej ulegnie znaczącemu ograniczeniu i wyniesie około 180 tys. mkw. Na ograniczenie podaży wpływa dostosowanie liczby nowych projektów do obecnego poziomu popytu oraz rosnące koszty budowy, energii oraz pracy, których wzrost dodatkowo

Na koniec roku 2019 w budowie znajdowało się 89projektów o łącznej powierzchni 1,6 miliona mkw., zczego największa liczba nowych inwestycji realizowana była w Warszawie (28), Krakowie (13), Trójmieście (15) oraz Łodzi (10) i Katowicach (10).

Względem roku 2019 możemy zaobserwować ograniczenie nowych projektów wprowadzonych do realizacji. Na koniec 2021 r. na największych rynkach w Polsce w budowie znajdowało się 980 tys. mkw. nowoczesnej powierzchni biurowej planowanej do oddania w latach 2021–2024. Jednocześnie, Cushman & Wakefield szacuje podaż powierzchni biurowej w 2022 r. na poziomie 750 000 mkw. Biorąc jednak pod uwagę długość realizacji projektów biurowych znaczna część z tych przyspieszył w lutym 2022 r. przez agresję Rosji na Ukrainę. Według szacunków C&W ograniczenie liczby projektów oddawanych na rynek może potrwać aż do roku 2025. Wysoki poziom nowej podaży oddawanej do użytku w latach 2020-2021 oraz niższy popyt notowany od początku pandemii poskutkowały wzrostem poziomu pustostanów. Na koniec czwartego kwartału 2021 r. wskaźnik powierzchni niewynajętej osiągnął poziom 13,4%, co oznacza wzrost o 4,5 pkt. proc. w porównaniu do 2019 r. Przy czym wzrost ten różnił się w zależności od liczby mkw. przewidzianych do oddania w ostatnich 24 miesiącach na poszczególnych rynkach, poziomu przednajęcia budynków oraz zainteresowania powierzchniami biurowymi ze strony najemców.

NAJEMCY OSTROŻNI Od strony popytowej rynku, w 2020 r. najemcy wynajęli łącznie 1,18 mlnmkw. powierzchni biurowej na dziewięciu głównych rynkach biurowych, co było wartością o 24% niższą niż w 2019 r. Warto jednak zauważyć, że rok 2019 był rekordowy pod względem popytu na powierzchnie biurowe, a wstępne prognozy wskazywały nawet na dwukrotnie większe załamanie rynku wynajmu powierzchni, ponieważ w drugiej połowie 2020 r. obserwowaliśmy wśród najemców dużą ostrożność w odniesieniu do decyzji dotyczących zawierania długoterminowych zobowiązań, próby ograniczania zajmowanej powierzchni poprzez wystawianie części powierzchni na podnajem czy krótkoterminowe przedłużenia umów najmu w zamian za dodatkowe zachęty finansowe od właścicieli. Z tego powodu zarówno w 2020 r., jak i 2021 r. mogliśmy obserwować zwiększony poziom renegocjacji i przedłużeń umów najmu względem okresu przed pandemią.

W roku 2021, pomimo utrzymującej się niepewności, aktywność najemców była o 5% wyższa niż w roku 2020. Zgodnie z przewidywaniami, w drugiej połowie 2021 r. rynek powierzchni biurowych wszedł w etap pozytywnego odbicia popytu po spadkach z roku 2020. Trzeba jednak pamiętać, że nie wróciliśmy jeszcze do poziomów z okresu przed pandemią. powierzchni, oraz dalszą ewolucję optymalnego modelu pracy, który staje się coraz bardziej dostosowany do specyfiki pracy, nie tylko w ramach odrębnych sektorów, ale również w obrębie każdej organizacji, co wpływa – w zależności od podjętych decyzji – na wzrost albo zmniejszenie zapotrzebowania na obecnie wykorzystywaną powierzchnię biurową.

W roku 2021, pomimo utrzymującej się niepewności, aktywność najemców była o 5% wyższa niż w roku 2020. Zgodnie z przewidywaniami, w drugiej połowie 2021 r. rynek powierzchni biurowych wszedł w etap pozytywnego odbicia popytu po spadkach z roku 2020.

Spadek podaży nie zbilansował w pełni wzrostu pustostanów, a wzrost popytu jeszcze nie zbilansował absorpcji, której obecny spadek obrazuje cięcia i decyzje podjęte w najtrudniejszym okresie pandemii. Dodatkowo, wzrost kosztów budowy i wykończenia powierzchni doprowadził do wydłużenia nowych umów najmu ze standardowych 5 do 7–10 lat, co pozwala na amortyzację wyższych nakładów na budowę i aranżację biura.

PERSPEKTYWA WYŻSZYCH CZYNSZÓW Pandemia wpłynęła też na utrwalenie modelu pracy hybrydowej, szczególnie wśród największych użytkowników Stawki czynszu za powierzchnie biurowe przez ostatnie 24 miesiące utrzymywały się na relatywnie stabilnym poziomie, zarówno w Warszawie, jak i w miastach regionalnych. Wybuch pandemii COVID-19 wpłynął na wzrost wskaźnika inflacji do rekordowych poziomów, a jej negatywny wpływ na polską gospodarkę dodatkowo spotęgowała agresja Rosji na Ukrainę. Wysoka inflacja wpływa na wzrost kosztów realizacji inwestycji zarówno po stronie dewelopera, jak i po stronie inwestora. W najbliższych miesiącach utrzymujący się wzrost kosztów z dużym prawdopodobieństwem przełoży się na wzrost stawek czynszu oferowanych najemcom, zwłaszcza w nowych inwestycjach. Reasumując, biznes nie znosi niepewności, a rynek powierzchni biurowych jest relatywnie wysoko podatny na zmiany wskaźników makroekonomicznych. Niemniej jednak, stopniowa odbudowa popytu na powierzchnie biurowe oraz ograniczenie podaży nowej powierzchni w najbliższych trzech latach pozwoli na stopniową absorpcję dostępnej powierzchni biurowej, zarówno w Warszawie, jak i regionach oraz stopniowy powrót do stabilności pomiędzy podażą a popytem.

Autor

Jan Szulborski | Senior Consultant wdziale Consulting & Research, Cushman & Wakefield

Nie boimy się działać zrozmachem

Rozmowa z Rafałem Malarzem, prezesem Cavatina Holding.

FOCUS ON Business: Cavatina to jeden z najprężniej działających w Polsce deweloperów, który słynie m.in. z oryginalnych architektonicznie realizacji biurowców. Jaki jest klucz wyboru miast, w których decydują się Państwo rozwijać przestrzeń biurową?

Rafał Malarz, prezes Cavatina Holding: Wywodzimy się z regionu, dobrze rozumiemy specyfikę każdego z miast, w których działamy i obserwujemy tam wciąż duży potencjał rozwoju – to główny klucz doboru lokalizacji naszych projektów. Jesteśmy obecni w Warszawie, ale także w Krakowie, Katowicach, Wrocławiu, Gdańsku, Łodzi oraz Bielsku-Białej. Ostatnie już przeszło 10 lat boomu w usługach biznesowych stworzyło klimat do powstania wyedukowanej klasy średniej, która pracuje w sektorach opartych na wiedzy i nowoczesnych technologiach. Uczelnie wyższe, prężnie działające w ośrodkach akademickich, takich jak Wrocław czy Kraków, zapewniają wysoką jakość kształcenia specjalistycznego. Toswego rodzaju rewolucja społeczna, bo historycznie biznes korporacyjny był monopolizowany przez Warszawę i niewiele dużych międzynarodowych firm miało swoje biura w innych miastach. Teraz tacy giganci, jak Shell, Google, ING, ABB, E&Y, Fujitsu, BSH i wielu innych zatrudniają w sumie dziesiątki tysięcy specjalistów w Krakowie, Wrocławiu, Łodzi, Gdańsku czy Katowicach. Polskie miasta regionalne sukcesywnie skracają dystans do stolicy. Połowa nowoczesnych powierzchni biurowych zlokalizowana jest w ośmiu miastach regionalnych poza Warszawą. Wchodzimy w kolejny etap decentralizacji globalnego biznesu, wywołanej potrzebą optymalizacji, szukania oszczędności i talentów do pracy na nowych rynkach. Miasta regionalne w Polsce na pewno na tym skorzystają, dzięki czemu znajdą się w strategiach relokacji i transformacji niejednej globalnej organizacji. Bardzo dobre wyniki najmu powierzchni oferowanych przez Cavatina Holding, nawet w czasie pandemii, pokazują, że nasza strategia co do lokalizacji w połączeniu z przemyślanym projektowaniem, po prostu się sprawdza. W 2021 r. podpisaliśmy umowy na ponad 40 tys. mkw. GLA [przyp. red: ang: Gross Leasable Area – powierzchnia najmu brutto]. W pierwszych trzech miesiącach br. nowy najem sięga już 24,5 tys. mkw.

Wiele mówi się o budownictwie zrównoważonym, także w kontekście coraz szerszego obowiązku raportowania ESG. Jakie inne trendy w budownictwie biurowym są obecnie wiodące? Czy przy projektowaniu funkcji takich obiektów częściej stawia się na coworking, czy raczej na ekosystem do całodziennego życia?

Faktycznie rosnąca świadomość, dotycząca zmian klimatu, coraz mocniej wpływa na kształtowanie się rynku nieruchomości. W Cavatina Holding, jak i szerzej w Grupie Cavatina, od początku działalności bardzo mocno wpisaliśmy kwestie dotyczące ESG, jako nasze kluczowe cele pozafinansowe. Faktem jest, że nasze inwestycje prowadzimy zgodnie z międzynarodowym standardem certyfikacji BREEAM, celując w poziom Excellent. Całe nasze portfolio poddajemy także ocenie wg WELL Health-Safety Rating, aby ułatwić naszym najemcom sprostanie wyzwaniom tworzenia bezpiecznego środowiska pracy po pandemicznych doświadczeniach. Również do naszej obecności w lokalnych społecznościach podchodzimy bardzo holistycznie – myślimy o miastotwórczej i kulturotwórczej roli projektowanych kompleksów. Także absolutnie potwierdzam wzrost znaczenia tworzenia przemyślanych ekosystemów do pracy i życia. Jeżeli chodzi o samo projektowanie przestrzeni biurowych, to króluje różnorodność, co wymaga od nas dużej elastyczności w podejściu do każdego z najemców. Dziś trudno mówić o jednym obowiązującym modelu biura – w zależności od charakteru firmy i potrzeb jej zespołów, dobieramy odpowiedni zakres funkcji. Z pewnością rośnie rola części wspólnych, przeznaczonych na spotkania i do kreatywnej pracy. W Cavatina – mając zbudowane wewnętrzne zasoby z kompetencjami także w zakresie planowania, projektowania i przygotowania przestrzeni biurowych – jesteśmy w stanie odpowiedzieć na indywidualne zapotrzebowania najemców. Równolegle z odbudowywaniem się stopniowo po pandemii popytu na rynku na tradycyjne biura, widzimy duże zainteresowanie przestrzeniami elastycznymi – zarówno jako przejściowe w oczekiwaniu na docelowe biuro, uzupełniająco dla dużych podmiotów działających projektowo, jak i w roli podstawowej siedziby, zwłaszcza mniejszych firm. Tym bardziej sprawdza się nasze podejście, w którym w ramach grupy mamy w portfelu markę biur serwisowanych Quickwork obecną w naszych inwestycjach.

W Cavatina Holding, jak iszerzej w Grupie Cavatina, od początku działalności bardzo mocno wpisaliśmy kwestie dotyczące ESG, jako nasze kluczowe cele pozafinansowe.

Czy spotyka się Pan z obawami, że koncepcja przestrzeni, w których prócz biur mamy do dyspozycji w zasadzie wszystko, co jest potrzebne do wygodnego życia – np. obiekty sportowe, żłobki i przedszkola, kawiarnie itp. – może prowadzić do realnego zawężenia przestrzeni życiowej przebywających w niej ludzi, poniekąd uwięzić ich w takich przestrzeniach? Jakich pomysłów na aktywności można się spodziewać w przypadku tego typu inwestycji?

Nie uważam, że obiekty wielofunkcyjne stanowią jakiekolwiek zagrożenie dla poczucia wolności mieszkańców miast – wręcz odwrotnie, tworzą nowe możliwości. I nie jest to chwilowa moda, ale naturalny kierunek ewolucji miast i szansa na ich harmonijny rozwój. Cavatina Holding już kilka lat temu dostrzegła ich potencjał i dużą część dynamicznie rosnącego portfela biurowego wpisujemy właśnie w tego typu projekty. Nasze duże inwestycje mixed-use powstają już w Łodzi, Wrocławiu czy na Śląsku i, chociaż różnią się od siebie architekturą i doborem funkcji, to ich wspólną cechą jest miastotwórczy charakter. Projektujemy je z myślą o ludziach i tworzonych przez nich lokalnych społecznościach. Ich przestrzenie są dobrze przemyślane, by odpowiadały oczekiwaniom i potrzebom mieszkańców. i przestrzenie wspólne. Ma to ogromny wpływ na dzielnice czy obszary miast, bo miejsca wcześniej zabetonowane, zapomniane lub niewystarczająco dobrze wykorzystane stają się atrakcyjnymi, chętnie odwiedzanymi w różnych celach i o różnych porach.

Jedną ze słynnych i w naszej opinii bardzo odważnych inwestycji Cavatiny jest Młode Miasto w Gdańsku, gdzie rewitalizacji na wielką skalę zostanie poddana cała dzielnica postoczniowa. Czym się Państwo kierują podejmując decyzje o takich inwestycjach?

Do każdego z naszych projektów podchodzimy bardzo indywidualnie, dokładnie analizując dany rynek i potrzeby. Staramy się wnosić jak najwięcej do realnego rozwoju miast i nie boimy się przy tym działać z przemyślanym rozmachem. Tworząc Palio Office Park za priorytet stawialiśmy sobie nie tylko przygotowanie nowoczesnych, zaawansowanych technologicznie przestrzeni do pracy, ale chcieliśmy również przyczynić się do ewolucji Młodego Miasta i terenu Stoczni Gdańskiej. Z szacunkiem dla historii zaplanowaliśmy funkcjonalny, wypełniony życiem fragment miasta. Ten teren ma także szanse idealnie wpisać się w ideę 15-minutowego miasta. Z dużą dbałością przygotowujemy

Bardzo poważnie traktujemy naszą rolę, nie tylko jako dewelopera przestrzeni biurowych, lecz także podmiotu pozytywnie wpływającego na życie lokalnych społeczności. Nazywamy to naszą rozszerzoną odpowiedzialnością. Myślimy całościowo o wielu aspektach miejskiego życia.

W ogóle tworzenie funkcjonalnych fragmentów miast, łączących np. mieszkania z biurami i częścią kulturalno-rozrywkową, wpisuje się dobrze w koncepcję 15-minutowego miasta, czyli takiego, w którym każdy ma dostęp do potrzebnych na co dzień funkcji w odległości maksymalnie kwadransa marszu od siebie. Ważną rolę w każdym z obiektów odgrywają dodatkowo tereny zielone tam wokół inwestycji strefy rekreacyjne, gastronomiczne i wprowadzamy zieleń w postindustrialny teren. Nasz plan zagospodarowania terenów wokół inwestycji spotkał się z pozytywnym odbiorem ze strony konserwatora oraz nadzoru. Kolejny unikatowy na mapie Polski obiekt to Cavatina Hall w Bielsku-Białej, gdzie z centrum biznesowym z biurami klasy A, połączona jest sala koncertowa na tysiąc osób, zaprojektowana według najwyższych standardów akustycznych.

Wiemy, że Państwa projektanci przygotowują także koncepcję przestrzeni kulturalno-rozrywkowej w pobliżu Seattle na zachodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych. Skąd biorą się pomysły na takie połączenia i na zbliżanie funkcji biurowych z przestrzeniami poświęconymi kulturze i sztuce?

Bardzo poważnie traktujemy naszą rolę, nie tylko jako dewelopera przestrzeni biurowych, lecz także podmiotu pozytywnie wpływającego na życie lokalnych społeczności. Nazywamy to naszą rozszerzoną odpowiedzialnością. Myślimy całościowo o wielu aspektach miejskiego życia, zwracamy uwagę na rozwój kultury, edukacji, opieki zdrowotnej, a także zachęcamy do aktywności sportowej. Mamy ogromny szacunek do historii miejsc i ludzi, a także do środowiska naturalnego. Projekty takie, jak działająca już sala koncertowa i profesjonalne studio nagrań w Cavatina Hall czy koncepcja Cavatina Concert Hall w Bainbridge, odzwierciedlają naszą filozofię. Doświadczenia z Bielska-Białej pokazują, że śmiałe, ale dobrze przemyślane koncepcje powodują faktyczną pozytywną zmianę. I tę zmianę chcielibyśmy także wdrożyć w projekcie Cavatina Concert Hall, który podobnie jak Cavatina Hall powstał z połączenia pasji do kultury i sztuki, a zwłaszcza muzyki. Teren, na którym wraz z pracownią Epstein zaprojektowaliśmy budynek, jest obecnie rekultywowany przez amerykańską Agencję Ochrony Środowiska (EPA) ze względu na zanieczyszczenia pochodzące z zakładu obróbki drewna, który zajmował ten teren od początku XX w. do lat 80. Projekt będzie zlokalizowany w jednym z pierwszych obszarów, które zostaną w pełni zrekultywowane, a tym samym posłuży jako symboliczny nowy początek dla całego terenu.

Dziękujemy za rozmowę.

Biura – z przestrzeni pracy doprzestrzeni doświadczeń

Tekst | Grzegorz Kmieciński

Na przestrzeni ostatnich dwóch lat, nauczyliśmy się dostosowywać do realizacji nieprzewidzianych scenariuszy. Wiele organizacji nadal zastanawia się, w jaki sposób zapewnić swoim pracownikom dobrostan, a pewnym jest, że owe potrzeby pracowników ewoluują. To one często, jeżeli nie głównie, stają się motorem napędowym do zmian zarówno w kategoriach oferowanych im benefitów, wolności wyboru modelu pracy, czy nawet skrócenia tygodnia pracy.

Po okresie przedłużających się lockdownów oraz hiperoptymizmu związanego z opcjami pełnej dowolności w zakresie pracy zdalnej, pojawiają się głosy i refleksja, że biuro wcale nie jest takie złe.

Według badań przeprowadzonych w sierpniu ubiegłego roku przez międzynarodowy portal pracy Indeed.com, istnieje pięć elementów pracy w biurze, za którymi ludzie najbardziej tęsknili pracując zdalnie: • 73% tęskni za osobistymi kontaktami. Przed pandemią, większość pracowników spędzała w pracy połowę swojego dnia, wchodząc w różnego rodzaju interakcje społeczne, w tym także uczestnicząc w spontanicznych rozmowach, które są trudne do odtworzenia wirtualnie.

• 64% jest mniej rozproszonych pracu-

jąc w biurze, aniżeli w domu. Tętniące życiem biuro z dużą ilością ludzi może rozpraszać niektórych, ale dla innych dom może jeszcze bardziej przeszkadzać w pracy – czy to za sprawą dzieci, zwierząt domowych, sąsiadów czy głośnej okolicy. • 50% tęskni za dojazdami – rozumianymi również jako codzienna rutyna podczas codziennej podróży (telefon do członków rodziny, ulubiony program radiowy czy szybka przerwa na śniadanie). Badania przeprowadzane były w Stanach Zjednoczonych, gdzie średni czas dojazdu do pracy wynosił ok. 26,6min. W tym kontekście popularna jest koncepcja miast 15-minutowych, w których średni dojazd do pracy

czy kluczowych dla nas miejsc – wynosi właśnie kwadrans. • 45% tęskni za osobistymi spotkaniami ze swoimi współpracownikami. Platformy do wideokonferencji umożliwiają komunikację, jednakże brak bezpośrednich relacji, czytania mowy ciała czy intonacji, może prowadzić do nieporozumień. W dobie wideokonferencji pojawia się również przesycenie taką formą pracy. • 37% tęskni za codzienną rutyną związaną z pójściem do biura. Praca zdalna powoduje znaczną zmianę w rutynie.

Chociaż dla niektórych może to mieć swoje zalety – takie jak możliwość pracy w zaciszu domu i dodatkowa elastyczność w zarządzaniu harmonogramami innych osób w domu – jednak może być trudno odtworzyć codzienną rutynę chodzenia do pracy, jeśli nie jesteś fi zycznie nigdzie. Posiadanie dwóch różnych miejsc i godzin pracy i domu (oraz, cóż, wszystkiego innego) ułatwia rozdzielenie każdego dnia. Działy zarządcze, HR, EB chcąc podołać zmieniającym się oczekiwaniom pracowników zostały pośrednio zmuszone do wytężonej pracy koncepcyjnej. A wszystko po to, by odnaleźć złoty środek zapewniający optymalne warunki sprzyjające pracy i efektywności pracowników. Część z organizacji wykorzystała ten czas także na zmianę swoich założeń co do formatu prowadzenia działalności, wykorzystywanej powierzchni biurowej, ilości oddziałów.

Część z organizacji wykorzystała czas pandemii na zmianę swoich założeń co do formatu prowadzenia działalności, wykorzystywanej powierzchni biurowej, ilości oddziałów.

JAK TO WPŁYNĘŁO NA RYNEK BIUROWY? Po pewnym okresie spowolnienia zauważalne są trzy główne nurty. Z jednej strony organizacje pozostają w modelu tradycyjnym – oferując swoim pracownikom klasyczne przestrzenie biurowe oraz formaty elastyczne rozumiane zarówno jako powierzchnie coworkingowe, jak i biura serwisowane. Stąd obserwowany jest, nie tylko w większych miastach, rozwój sieci coworkigowych. Drugim formatem stanowiącym podstawę działalności, jest prowadzenie biznesu z przewagą modelu zdalnego. W tym momencie możliwość pracy

zdalnej nie jest już tylko opcją – ale niejednokrotnie wymogiem. Część firm stawiających na ten model – bądź całkowicie zlikwidowała powierzchnie biurowe, a części umożliwiło to zatrudnienie większej liczby pracowników – także na rynkach, które do tej pory były poza ich strefą możliwości. Ostatni z typów Hub&spoke – łączy zalety modelu tradycyjnego i zdalnego. Organizacje umożliwiają pracownikom korzystanie zarówno z przestrzeni klasycznego biura, a także umożliwiają swoim pracownikom wykorzystywanie powierzchni elastycznych w coworkingach zlokalizowanych nie tylko w tym samym mieście, ale także w lokalizacjach rozmieszczonych niemal na całym globie. Hub&spoke jest podejściem opartym na miejscu pracy, gdzie podstawą jest aktywność. Kiedyś całe przedsiębiorstwo znajdowało się w jednej lokalizacji, teraz Firmy stawiają na przestrzenie projektowe, collaboration rooms, przestrzenie procesów kreatywnych, networkingu i brainstormingu. Typowy open space staje się więc przestrzenią współprzebywania, spotykania się – alternatywą dla bezosobowych telekonferencji. coraz bardziej świadomi odpowiedzialności energetycznej czy ekologicznej oraz wpływu swoich wyborów na środowisko naturalne. Wybierane są budynki, które są w stanie zagwarantować jego pracownikom nie tylko przestrzeń do pracy, ale również niosą wartości, z którymi można się identyfikować.

Hub&spoke jest podejściem opartym na miejscu pracy, gdzie podstawą jest aktywność. Kiedyś całe przedsiębiorstwo znajdowało się w jednej lokalizacji, teraz zaś – szczególnie pozmianach w organizacji – format pracy jest rozproszony.

zaś – szczególnie po zmianach w organizacji – format pracy jest rozproszony. Na przykład, zostajesz w domu, jeśli trzeba przygotować raport; idziesz do centrali, aby pracować z zespołem; idziesz do biura satelickiego niedaleko domu, aby wykonać inne czynności wymagające dostępu do infrastruktury biurowej, która jest trudna do zapewnienia w domu.

ELASTYCZNOŚĆ W NOWYM FORMACIE Przyzwyczailiśmy się do tego, by być i re agować elastycznie na zmieniające się warunki. Nauczyliśmy się również tego, czego nie chcemy. Co chcielibyśmy zmienić. Nie wszyscy czują się komfortowo pracując zdalnie. Coraz częściej pojawiają się głosy o potrzebie nawiązywania relacji interpersonalnych i redefinicji przeznaczenia i formatu samych biur. Organizacje w zależności od możliwości dają opcję pracy z domu, z coworkingu, z biura, a nawet z przestrzeni biurowych klienta, dla którego realizują projekty. Coraz częściej będzie się do nich przychodziło, by współpracować, spotkać się ze swoim zespołem, budować grupy projektowe, inicjatywy, czy też wymieniać się swoją wiedzą i doświadczeniem. Definiowanie przez organizacje potrzeb pracowników przekłada się również na coraz częstsze zapytania dotyczące możliwości realizowania wielowymiarowych projektów, skupiających się głównie na współpracy, współtworzeniu – łączeniu w sobie funkcji formalnych, a także tych bardziej partnerskich, czy towarzyskich. Dla pewnego grona pracowników, istotne jest przebywanie w dedykowanych i zaprojektowanych z myślą o nich powierzchniach biurowych. Stąd część organizacji nie pozostaje na przestrzeniach elastycznych, pozostawiając część najmu w jego klasycznej formie. Umożliwia to zaprojektowanie powierzchni w zgodzie z elementami wskazującymi na misję i idee organizacji. Pojawia się również trend zmieniający politykę budynków. Wynika to z oczekiwań samych najemców, którzy są PEOPLE FIRST – THEN PLACES W tym momencie to nie idee, a pracownicy są kluczowym elementem każdej sprawnie działającej organizacji. I to oni mają kluczowe znaczenie w jej utrzymywaniu, wspieraniu czy rozwijaniu. Aby mogło to zadziałać – należy dostarczyć im niezbędnych do pracy elementów. Dlatego tak istotnym jest zarządzanie i umożliwianie realizacji celów nadrzędnych przez pracowników – dostarczając im jednocześnie narzędzi niezbędnych do pracy. Po raz kolejny warto podkreślić, że zauważanie i branie pod uwagę potrzeb i oczekiwań pracowników względem pracodawcy zarówno z perspektywy funkcjonalnej, społecznej, kulturowej, ale i emocjonalnej, staje się kluczowe. Stawiając w centrum otwartość na wielopłaszczyznową wolność wyboru dla pracownika, dochodzimy do punktu, w którym jesteśmy w stanie zaleźć odpowiedź na pytania dotyczące idealnego modelu pracy całej organizacji i sposobu funkcjonowania jej struktur, w tym w zakresie powierzchni biurowych.

Autor

Grzegorz Kmieciński

Director, Tenant Representation, Corees Polska Commercial Real Estate

ESG – rewolucja, która zmieni branżę nieruchomości

Tekst | Agnieszka Wójcicka

Zagadnienia związane z ESG, czyli oceną inwestycji pod kątem dbałości o środowisko (Environmental), społecznej odpowiedzialności (Social) i ładu korporacyjnego (Governance), na naszych oczach przechodzi z fazy charakterystycznej dla wczesnego rozwoju i testów, w trwały trend, który będzie w najbliższych latach jednym z głównych czynników wpływających na zmiany na rynku nieruchomości.

Dziś wdrożenie strategii ESG na rynku nieruchomości jest koniecznością dla całego rynku, gdyż jest to trend na tyle już silny, że wpływa w coraz większym stopniu na postrzeganie inwestycji. Nie przez przypadek w roku 2021 Blackstone Group – jeden z największych funduszy inwestycyjnych na światowym rynku nieruchomości – ogłosił, że od wszystkich spółek oczekuje przedstawienia raportów ESG. Ten sam podmiot zapowiedział również w 2020 r. ograniczenie emisji CO2 we wszystkich swoich nowych inwestycjach o 15%. Według Międzynarodowego Zespołu do spraw Zmian Klimatu (IPCC) sektor budowlany odpowiada za 38% światowych emisji CO2 (39% wg. Data Sources Global ABC Global Status Report 2018, EIA). Ślad węglowy budynku można podzielić na dwie składowe: operacyjny ślad węglowy (np. energia wykorzystywana do sprawnego funkcjonowania budynków) oraz wbudowany ślad węglowy, czyli emisje związane z powstaniem budynku (m.in. produkcją i transportem materiałów budowlanych oraz związane z procesem budowy).

ROCZNA GLOBALNA EMISJA CO

2 W PROC.

Budowa i produkcja materiałów budowlanych (wbudowany ślad węglowy) 11%

Transport 23%

Eksploatacja budynków (operacyjny ślad węglowy) 28% Przemysł ipozostałe 38%

Te liczby wskazują, że nie mamy do czynienia z marginalnym zjawiskiem, lecz niemal z rewolucyjnymi zmianami, które zaczną już wkrótce definiować całą branżę nieruchomości. Jak słusznie wskazuje Deloitte w opracowaniu ESG Real Estate Insights 2021: Pojawienie się globalnych megatrendów, rozumianych jako zmiany społeczne, ekonomiczne i środowiskowe o charakterze wielkoskalowym, często o dużej sile oddziaływania, będą wymagać od sektora nieruchomości rewizji swojego podejścia do kwestii zrównoważonego rozwoju. Głównymi założeniami Porozumienia Paryskiego oraz Europejskiego Zielonego Ładu jest ograniczenie emisji gazów cieplarnianych. W celu zmiany ogólnych założeń powstały europejskie legislacje, m.in. dyrektywa NFDR (Non-financial Reporting Directive) oraz SFDR (Sustainable Finance Disclosure Regulation) dotyczące ujawniania danych niefinansowych przez firmy odnośnie aspektów ESG. Dodatkowo, w celu przeciwdziałania zjawisku green-washingu, inwestycje będą weryfikowane pod względem zgodności z kryteriami tzw. Taksonomii, czyli aktu prawnego Unii Europejskiej z dnia 18 czerwca 2020 r. w sprawie ustanowienia ram ułatwiających zrównoważone inwestycje.

Inwestorzy, którzy od lat zajmują się zrównoważonym rozwojem poprzez certyfikowanie swoich inwestycji w schematach BREEAM/LEED, będą mieli częściowo ułatwione zadanie przy transformacji, gdyż pewna grupa kryteriów Taksonomii jest zgodna z założeniami certyfikacji wielokryterialnych. White Star Real Estate swój pierwszy certyfikat BREEAM za etap projektowy otrzymał w roku 2011 dla inwestycji The Park Warsaw – Budynek B1, co zostało potwierdzone końcowym certyfikatem w 2013 r. z oceną Excellent. Certyfikacje wielokryterialne od kilku lat stały się standardem na rynku biurowym, natomiast inwestycje magazynowe były w przeszłości pomijane. Aktualnie większość deweloperów powierzchni magazynowych certyfikuje swoje nowe inwestycje. White Star Real Estate otrzymał pierwszy certyfikat interim w systemie BREEAM Europe 2009 dla magazynu M1 inwestycji Diamond Business Park Ursus już w 2013 r. wraz z firmą Sweco Polska (wtedy Grontmij Polska). Finalnie cały park magazynowy Diamond Business Park Ursus jest certyfikowany na poziomie Very Good. Obecnie ponad 80% wynajmowanej powierzchni netto w portfolio White Star Real Estate posiada certyfikat BREEAM. Należy pamiętać, że dane środowiskowe są mierzalne, co ułatwia ich gromadzenie i raportowanie. Z kolei wskaźniki społeczne i dotyczące ładu korporacyjnego składające się również na strategie ESG, są w większym stopniu deklaratywne, co często utrudnia ich raportowanie. Jednocześnie, to właśnie działania zgodne z tematyką kryjącą się pod literami S (społeczeństwo) i G (ład korporacyjny), są wskazywane jako te, które mogą wpływać na przewagę konkurencyjną poszczególnych podmiotów i inwestycji. Dziś, legislacja wprowadzana w zakresie ESG jasno wskazuje, że nie ma innego kierunku dla branży nieruchomości, niż odpowiedzialne podejście do budownictwa, jakim jest zarówno troska o ekologię, jak i zrównoważony rozwój całego biznesu. Wprowadzenie podobnych regulacji i ich implementacja przez inwestorów tylko przyspieszy upowszechnienie się takich rozwiązań w Polsce, z korzyścią dla całej branży i jej postrzegania przez otoczenie rynkowe.

Autor

Agnieszka Wójcicka | Sustainability Manager i BREEAM Coordinator, White Star Real Estate

The Park Warsaw.

2022 w Poznaniu pod znakiem nieruchomości

Podczas marcowych targów MIPIM w Cannes, Miasto Poznań promowało ofertę aż 17 terenów inwestycyjnych na sprzedaż. Zarówno rynek nieruchomości komercyjnych, jak i mieszkaniowych rozwija się w Poznaniu bardzo dynamicznie, a na zagospodarowanie czekają kolejne grunty.

Po raz pierwszy od wybuchu pandemii, targi nieruchomości i inwestycji MIPIM w Cannes, odbyły się w pełnym wymiarze. Trwały 4 dni i zgromadziły około 20 tys. uczestników z całego świata. Pierwszego dnia rozdano nagrody fDI European Cities and Regions of the Future 2022/23, które odebrał Prezydent Jacek Jaśkowiak. W ogólnej klasyfikacji miast średniej wielkości, Poznań zajął 5. miejsce. Według ekspertów The Financial Times, w swojej kategorii Poznań jest drugim w Europie najbardziej przyjaznym miastem dla biznesu. Ponadto, Prezydent Jacek Jaśkowiak wziął udział w panelu dyskusyjnym, organizowanym przez wydawnictwo Poland Today w ramach wydarzenia „POLAND, EUROPE'S MOST RESILIENT ECONOMY – a snapshot of themarket today & tomorrow”, który zgromadził pełną salę uczestników. Debata dotyczyła zrównoważonego planowania przestrzeni miejskiej, a obok Prezydenta Miasta Poznania, wzięły w niej udział przedstawicielki Helsinek i Gdyni (Anni Sinnemäki, wiceprezydentka Helsinek, Katarzyna Gruszecka-Spychała, wiceprezydentka Gdyni) oraz przedstawiciele dwóch firm z branży nieruchomości – duńskiego dewelopera NREP oraz amerykańskiej agencji doradczej Cushman & Wakefield. Podczas targów MIPIM, odbyło się także specjalne wydarzenie na symbolicznym stoisku ukraińskim, na którym swój potencjał mieli zaprezentować przedstawiciele Kijowa, Lwowa, Chersonia, Iwano- -Frankowska i Charkowa. Włodarze kilku europejskich miast (m.in. Rygi, Wilna, Madrytu oraz Poznania) wspólnie wyrazili wsparcie dla walczących w Ukrainie i apelowali do rządzących o zamknięcie nieba nad Ukrainą.

ZRÓŻNICOWANA OFERTA DLAINWESTORÓW W tym roku Miasto Poznań promowało aż 17 terenów inwestycyjnych. Wiemy już, że nieruchomość na Żegrzu została pod koniec marca sprzedana w ramach przetargu ustnego nieograniczonego. W ofercie Miasta Poznania nadal przeważają nieruchomości przeznaczone pod wielorodzinną zabudowę mieszkaniową lub/i usługową – 10 terenów. Nowym inwestorom proponujemy też 3 nieruchomości o wyłącznej funkcji usługowej. Jeden teren przeznaczony jest pod zabudowę przemysłowo-usługową. Kolejny teren częściowo ma być przeznaczony na cele przemysłowo-usługowe, a częściowo ma służyć jako parkingi. Natomiast nieruchomość przy ul. Chojnickiej, oferowana z wyłączeniem sprzedaży, położona w klinie zieleni, może stanowić ciekawą propozycję dla sektora turystyki, rekreacji i sportu.

Nowe lokalizacje to: ul. Gąsiorowskich 6 i ul. Janickiego/ul. św. Wawrzyńca. – Jesteśmy bardzo zadowoleni z przebiegu tegorocznych targów. Cztery dni MIPIM były wypełnione spotkaniami. Zarówno z nowopoznanymi osobami, jak i naszymi wieloletnimi partnerami. Dzięki obecności osób decyzyjnych, toczyliśmy rozmowy i ustalenia na najwyższym szczeblu – podsumowuje Katja Lożina, Dyrektor Biura Obsługi Inwestorów.

ŚWIETNY CZAS DLA NOWYCH PROJEKTÓW Na stoisku Miasta Poznania promowaliśmy także projekty naszych partnerów: APP Projekt, Garvest, Skanska, Pekabex, Probuild, Vastint, WCWI i WPIP, a także

Obecnie rynek nieruchomości biurowych wPoznaniu obejmuje ponad 620 tys. m2 . Wbudowie jest niemal 62 tys. m2 .

oferty inwestycyjne gmin metropolii poznańskiej. Obecnie rynek nieruchomości biurowych w Poznaniu obejmuje ponad 620 tys. m2. W budowie jest niemal 62 tys. m2 – biurowiec Andersia Silver na Placu Andersa (Probuild) oraz najwyższy budynek w kompleksie Nowy Rynek przy ul. Matyi (Skanska), które mają zostać oddane do użytku w roku 2024. Garvest ma natomiast w planach dwa nowe Pixele przy ul. Grunwaldzkiej, a Vastint prowadzi prace na terenie Starej Rzeźni. Dużo dzieje się także na rynku nieruchomości mieszkaniowych w Poznaniu. Dzięki zakończonej przed czasem inwestycji tramwajowej, tereny przy ul.Unii Lubelskiej stały się bardzo atrakcyjne dla deweloperów. Miasto systematycznie sprzedaje kolejne nieruchomości, które pozwolą stworzyć w tamtej okolicy nowoczesne osiedle mieszkalne z łatwym dojazdem do centrum Poznania. Na Jeżycach także toczy się kilka interesujących inwestycji. Do użytku zostały już oddane pierwsze mieszkania na Osiedlu Goplana, które na terenie dawnej fabryki czekolady buduje firma COLIAN DEVELOPER. Budowa kolejnych dwóch budynków ma się zakończyć odpowiednio w 2022 i w 2023 r. Po sąsie dzku, przy głównej jeżyckiej arterii –ul. Dąbrowskiego, również na terenie pofabrycznym, powstają nowe osiedla – Fama, FAMMA oraz Wieża. Dzięki temu w kwartale ulic Dąbrowskiego, Kościelna, Niestachowska, Św. Wawrzyńca powstanie nowoczesna dzielnica mieszkaniowa – Nowe Jeżyce.

Dobiega końca budowa kompleksu Nowy Rynek wścisłym centrum Poznania.

Unikatowy projekt Garvestu Perfumiarnia przy Parku Wilsona.

Natomiast Vastint otrzymał pozwolenie na budowę Osiedla Portowo, które będzie zlokalizowane nad Wartą, niedaleko ronda Starołęka. Portowo jest jedną z największych inwestycji planowanych przez Vastint na rynku mieszkaniowym w Polsce. Docelowo w całym projekcie powstanie 47 budynków, w których znajdzie się blisko 1800 mieszkań. Na uwagę zasługuje także wyjątkowa inwestycja firmy Garvest – Perfumiarnia. Projekt zakłada powstanie 140 mieszkań w 3 nowych budynkach z widokiem na Park Wilsona. Inwestycję dopełnią m.in. odrestaurowane wnętrza XIX-wiecznego Browaru Huggerów, w którym powstaną SPA oraz kameralna powierzchnia biurowa, jak również Betonhaus – najstarszy i jedyny istniejący do dziś pawilon targowy w Parku Wilsona, który również zostanie przywrócony do dawnej świetności. Całość uwieńczą: aparthotel „Focha 34” od ul. Głogowskiej i nowa Kamienica w miejscu magazynów od ul. Śniadeckich.

Miasto ma wiele do zaoferowania nie tylko deweloperom powierzchni komercyjnych, lecz także inwestorom z branży mieszkaniowej. Aktualna oferta nieruchomości miejskich na sprzedaż jest cały czas dostępna na stronie poznan.pl/inwestuje.

Rozmowy podczas tegorocznych targów MIPIM w Cannes potwierdzają zainteresowanie poznańskim rynkiem nieruchomości. Miasto ma wiele do zaoferowania nie tylko deweloperom powierzchni komercyjnych, lecz także inwestorom z branży mieszkaniowej. Aktualna oferta nieruchomości miejskich na sprzedaż jest cały czas dostępna na stronie poznan.pl/inwestuje.

Więcej informacji

Biuro Obsługi Inwestorów | Miasto Poznań

ul. Za Bramką 1, 61-842 Poznań tel.: 61 878 54 28, e-mail: inwestor@um.poznan.pl www.poznan.pl/inwestycje

15-minutowa Częstochowa

Tekst | Anna Tymoshenko

Piękna jest idea Anne Hidalgo… Koncepcja 15-minutowego miasta ogłoszona w 2020 roku przez mer Paryża, z perspektywy zachowania Work-Life Balance, jest nie tylko ideą drogi doosiągnięcia równowagi w życiu. Z punktu widzenia mieszkańców odległej o około 1500 km od Paryża Częstochowy, jest to wręcz konieczność.

Szkoła, przychodnia, kawiarnia, sklep, praca, park..., a może nawet las – wszystko w zasięgu 15 minut spaceru lub jazdy rowerem od mieszkania czy domu. W Częstochowie to nie tylko nurt urbanistyczny. Miasto pokazuje, że idea ta nie jest utopią lecz rzeczywistością znacznej części mieszkańców. Okazuje się, że pandemia wywołana koronawirusem i związane z nią ograniczenia w przemieszczaniu się przyczyniły się do rozpowszechnienia idei nie tylko na inne miasta na świecie, ale też – w mniejszym zakresie – na ich dzielnice. Częstochowa, mimo bycia kiedyś miastem wojewódzkim, jest stosunkowo kompaktowa, a jej położenie i ukształtowanie terenu powoduje, że stosunkowo łatwo i szybko można przejechać z jednego jej końca na drugi. Częstochowa, drugie co do wielkości miasto województwa śląskiego, liczące ponad 215 000 mieszkańców, ma strategiczne położenie na skrzyżowaniu szlaków transportowych oraz w bezpośredniej bliskości lotniska Pyrzowice, do którego dojazd samochodem zajmuje około 25 minut. Na terenie miasta trwają właśnie zakrojone inwestycje modernizujące układ drogowy, komunikację miejską oraz zwiększające liczbę dróg dla rowerów. Zrealizowano rozbudowę drogi wojewódzkiej nr 908 w granicach

miasta – ul. Monte Cassino – oraz prowadzi się przebudowę drogi DK46, która stanowi wyjazd na Opole i Wrocław, a także dojazd do A1. Miasto zabrało się za bardzo potrzebny remont mocno obciążonych miejskich fragmentów DK-91, w tym budowę trzech skrzyżowań bezkolizyjnych – estakad. W poprzednich latach powstały już trzy zintegrowane węzły przesiadkowe umożliwiające zespolenie wszystkich dostępnych w mieście środków transportu zbiorowego z transportem indywidualnym – do Częstochowy każdego dnia dojeżdża do szkoły i pracy ok. 50 tys. uczniów, studentów i pracowników. Centra przesiadkowe służą też rozwojowi i integracji systemu dróg rowerowych, których jest obecnie w mieście około 76kilometrów, a dodatkowo Częstochowa łączy się za pośrednictwem ścieżek z innymi gminami, nie tylko jurajskimi. Inwestycje w infrastrukturę komunikacyjną to priorytet. W zasięgu kilkudziesięciu minut jazdy od centrum Częstochowy mamy bowiem dostęp do ponad ośmiu milionów mieszkańców, przemysłu na rozwój tej części miasta. Od XIX w. bowiem wokół huty Hantkego (dziś Liberty Steel Częstochowa) rozwijało się życie całej dzielnicy, a w konsekwencji także dzielnic ościennych. Wokół huty powstawały zatem zakłady podwykonawców, osiedla mieszkaniowe, szpitale, przedszkola, szkoły, kina i kluby sportowe – ta struktura zachowała się do dziś, co dość jasno pokazuje, że idea piętnastominutowego miasta nie jest niczym odkrywczym, a raczej powrotem do całkiem dobrych i sprawdzonych praktyk. Podobną politykę rozwoju społecznego uprawiali jeszcze w Kongresówce właściciele wielkich zakładów włókienniczych zlokalizowanych w obecnym centrum Miasta. Dzięki temu powstawały mieszkania dla inżynierów, które funkcjonują do dziś, boiska, korty tenisowe, Domy Kultury i kluby dla mieszkańców. Po większości tych zakładów pozostały perły architektury przemysłowej gotowe do zagospodarowania, jak choćby 8 ha po dawnym Elanexie w ścisłym centrum miasta.

15 km od lokalizacji Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej mamy ruiny średniowiecznych zamków, jurajskie ostańce, parki krajobrazowe, źródła wód mineralnych i tereny rekreacyjne wśród lasów sosnowych.

którzy mogą się stać naszymi potencjalnymi uczniami i pracownikami częstochowskich firm. W 2020 r. na modernizację częstochowskich dróg przeznaczono 65 milionów złotych. Dzisiejsza Częstochowa ukształtowała się wokół kilku dominant. Pierwsza, to oczywiście Jasna Góra, wokół której znajdują się głównie dzielnice domów jednorodzinnych. Klasztor jest też dominantą w kontekście planistyczno-urbanistycznym. Na południu miasta zauważalny jest już jednak ogromny wpływ W powojennej Rzeczypospolitej Częstochowa nie odeszła od dobrych praktyk i kiedy powstawały nowe osiedla nie były one tylko sypialniami dla pracowników licznych częstochowskich zakładów. Miasto rozrastając się w kierunku północnym wchłaniało kolejne sady, pola, i nawet las, który do dziś służy mieszkańcom dla rekreacji i wypoczynku. Dzięki takim zabiegom w każdej z nowych częstochowskich dzielnic mieszkaniec ma do dyspozycji kilka przedszkoli, kilka szkół, przychodnię, parki, skwery ze starym drzewostanem, pasaże spacerowe i liczne sklepy. Częstochowa jest dobrym do życia, spokojnym miastem. Ze względu na wzrost zamożności mieszkańców, wciąż rośnie zapotrzebowanie na nowe mieszkania budowane w wysokim standardzie, choć z pewnością za fenomen można uznać największą dzielnicę miasta – „Północ”, która kształtowała się pod koniec lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku, ale ze względu na lokalizację, ilość zieleni, szkół, przedszkoli, obiektów handlowych jest wciąż jedną z najczęściej wybieranych lokalizacji przez ludzi młodych. Choć w dzielnicy zdecydowanie dominują bloki z wielkiej płyty, to zalety lokalizacji i właśnie zasada 15 minut (a raczej mniej) sprawdza się tu doskonale. Jeszcze jedną, wielką zaletą Częstochowy jest jej bliskie sąsiedztwo z przepięknymi Gminami Jurajskimi, jak Olsztyn, Mstów, Mirów, Bobolice, Złoty Potok, Ostrężnik… Jest to z pewnością fenomen w skali kraju, bowiem w odległości 15 km od lokalizacji Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej mamy ruiny średniowiecznych zamków, jurajskie ostańce, parki krajobrazowe, źródła wód mineralnych i tereny rekreacyjne wśród lasów sosnowych, które zadowolą każdego chcącego odpocząć od codziennych obowiązków.

Więcej informacji

Centrum Obsługi Inwestora, Wydział Funduszy Europejskich i Rozwoju | Urząd Miasta Częstochowy

ul. Waszyngtona 5, 42-217 Częstochowa tel.: 34 3707 212, 34 3707 213 e-mail: coi@czestochowa.um.gov.pl, fer@czestochowa.um.gov.pl www.czestochowa.pl

Smart Kielce – miasto zrównoważonego rozwoju

Liczne zgłoszenia nowych inwestycji i wniosków o wydanie decyzji o warunkach zabudowy oraz wzrost zainteresowania terenami inwestycyjnymi – pandemia nie zatrzymała gospodarczego rozwoju Kielc. O wyzwaniach, przed jakimi stoi miasto i szansach, które zdecydują o jego dalszym rozwoju – mierzonego nie tylko liczbą nowych inwestycji, ale przede wszystkim poprawą jakości życia kielczan – rozmawiamy z Bożeną Szczypiór, zastępcą prezydenta Kielc.

FOCUS ON Business: Jak – dwa lata od wybuchu pandemii koronawirusa – wygląda sytuacja gospodarcza Kielc?

Bożena Szczypiór, zastępca prezydenta Kielc: W większości przypadków kieleccy przedsiębiorcy dobrze poradzili sobie z kryzysem, dostosowując swoje biznesy, w tym produkcję, do nowych warunków i potrzeb. Koronawirus nie wstrzymał ich planów, przeciwnie – wielu wykorzystało ten czas, by przygotować i uruchomić działania inwestycyjne. Do urzędu wpływa obecnie sporo zgłoszeń nowych inwestycji oraz wniosków o wydanie decyzji o warunkach zabudowy. Za nami wiele rozmów, o których na razie nie mogę mówić publicznie. Zauważyliśmy także wzrost zainteresowania gruntami inwestycyjnymi. Ceny, jakie uzyskaliśmy w ostatnich przetargach, były wyższe niż się spodziewaliśmy. Co ważne, w Kielcach cały czas powstają nowe firmy. W 2020 roku w rejestrze REGON było wpisanych ponad 29,4 tys. podmiotów, blisko tysiąc więcej niż w roku 2018. Kondycja tych firm w dużej mierze jest uzależniona od aktualnej sytuacji gospodarczej w kraju, a ta – jak wiemy – nie jest najlepsza. Rosnąca inflacja i koszty kredytów czy zastój w dialogu z UE nie napawają optymizmem.

Z jakimi wyzwaniami gospodarczymi mierzy się dziś miasto?

Rozwijamy się wykorzystując istniejący potencjał gospodarczy i społeczny. Miasto jest dobrze oceniane m.in. w – przygotowanym przez Szkołę Główną Handlową – raporcie „Atrakcyjność inwestycyjna regionów”. Dużo lepiej niż całe województwo. Poważnym ograniczeniem jeśli chodzi o dalszy rozwój Kielc jest na pewno izolacja transportowa. Przez region nie przebiega żadna autostrada, a modernizacja S7 poza granicami województwa wciąż trwa. Tymczasem, co jest ważne, ale też zrozumiałe, obserwujemy rosnące zainteresowanie firm terenami, gdzie ta droga nabrała już innego wymiaru. Trzeba też mieć na uwadze, że powierzchnia Kielc aż w 66% objęta jest różnymi formami ochrony przyrody, co z jednej strony podnosi jakość życia w mieście, ale z drugiej – ogranicza dostępność terenów pod rozwój firm produkcyjnych.

A tereny w Obicach, na których miało powstać lotnisko? Łącznie to ok. 300 ha.

Tu sprawa jest bardziej skomplikowana. W planach zagospodarowania przestrzennego Morawicy czy Chmielnika tereny te są przeznaczone pod lotnisko. Trzeba przy tym pamiętać, że działki były pozyskiwane na różne sposoby. Część – niestety niewielki procent – zos tała kupiona bezpośrednio od właścicieli, pozostałe zostały scalone w wyniku wywłaszczeń. Zgodnie z prawem, jeśli gmina nie zrealizuje celu, który przyświecał wywłaszczeniom, musi zapłacić właścicielom odszkodowania. W tej chwili czynimy starania o powstanie specustawy i zmianę planu, co pozwoliłoby wypłacić ludziom pieniądze i – co niezwykle dla nas ważne – zatrzymać ziemię w całości. Ten teren ma olbrzymi potencjał biznesowy. Sporym zainteresowaniem cieszą się również nieruchomości zlokalizowane w sąsiednich gminach, głównie ze względu na ich niższą niż w Kielcach cenę. Jest to zjawisko naturalne i typowe dla średnich oraz dużych miast. Niemniej nie zagraża ono pozycji Kielc jako najważniejszego w regionie ośrodka społecznego, akademickiego i – przede wszystkim – gospodarczego.

Przed miastem dwie duże inwestycje, które mają szansę tę pozycję wzmocnić.

Udało nam się doprowadzić do realizacji projektów, o które intensywnie zabiegały także inne miasta i regiony. Pierwszy to budowa laboratoriów Głównego Urzędu Miar. Co ważne, przy okazji tej inwestycji dużo mówi się o unijnym dofinansowaniu, a zapomina o tym, że Kielce przekazały teren wartości po nad 36 mln zł. Czujemy się więc współtwórcami przedsięwzięcia, które pobudzi gospodarczo miasto. Przy GUM, który ma zainaugurować swoją działalność w 2023 r., będą mogły funkcjonować mniejsze podmioty, zajmujące się chociażby wykonywaniem różnego rodzaju ekspertyz czy pomiarów. Drugą, ważną z perspektywy miasta, inwestycją jest budowa fabryki Cromodora Wheels, włoskiego producenta felg samochodowych, która powinna ruszyć lada dzień. W zakładzie zatrudnienie znajdzie 400 osób. Nowa, duża firma z kapitałem zagranicznym przyczyni się także do zwiększenia popytu na produkty i usługi w branży metalowo-maszynowej.

Bożena Szczypiór – zastępca prezydenta Kielc.

Naszym celem jest zapewnienie firmom optymalnych warunków do prowadzenia działalności gospodarczej i odzyskania utraconych korzyści, m.in. poprzez minimalizowanie ponoszonych przez nie kosztów. Co więcej, jako jeden z nielicznych samorządów w Polsce ani na chwilę nie zamroziliśmy inwestycji. Już wiosną 2020 roku rozpoczęliśmy realizację zaplanowanych zadań, m.in. w zakresie gospodarki ściekowej. Wiedzieliśmy, że w tego typu postępowaniach startują głównie lokalni przedsiębiorcy. Zrealizowaliśmy sporo takich inicjatyw i także w ten sposób mogliśmy wesprzeć miejscowy biznes.

Teren inwestycyjny 3,5 ha w Kielcach. dwa kluczowe instrumenty wspierające rozwój firm w Kielcach: zwolnienie z podatku od nieruchomości nowo wybudowanych budynków lub ich części związanych z prowadzeniem działalności produkcyjnej oraz zwolnienie z podatku od nieruchomości nowo wybudowanych budynków, których część powierzchni stanowią biura o wysokim standardzie. To są dwa sektory, które chcemy bardzo mocno rozwijać. Wspieramy też rzemieślników, często jednoosobowe działalności czy niewielkie rodzinne biznesy, obniżając im podatek od nieruchomości. Stworzyliśmy również Mapę Rzemieślników, zachęcając mieszkańców do korzystania z usług profesjonalistów.

Niektóre kieleckie firmy również planują ekspansję i zgłaszają się do nas ze swoimi projektami, jednak na tym etapie, ze względu na interes przedsiębiorców, nie możemy ujawniać szczegółów.

A dlaczego warto zainwestować w Kielcach?

Widzę co najmniej pięć takich po wodów. Świetna lokalizacja – odległość od Krakowa, Warszawy, Łodzi, Lublina i Katowic nie przekracza 180 km, a średni czas przejazdu samochodem do najbliższych lotnisk – Pyrzowice, Balice, Okęcie, to około dwie godziny. Co więcej, w ciągu dwóch lat ma się zakończyć budowa drogi ekspresowej do Krakowa, co skróci czas dotarcia do lotniska w Balicach. Dwa – duży potencjał kadrowy. Oczekiwania płacowe absolwentów kieleckich uczelni są mniejsze niż tych z największych polskich miast, a trzeba zakładać, że 60% wszystkich kosztów danego przedsiębiorstwa stanowią właśnie koszty pracy. Tańsze jest też w Kielcach życie. Kolejny argument – stale podnosząca się jakość życia w mieście. Nie bez znaczenia jest także obecność Targów Kielce oraz Kieleckiego Parku Technologicznego, który jest stawiany jako przykład doskonałego wykorzystania szansy na rozwój infrastruktury biznesowej, dostępnej zarówno dla lokalnych, jak i zewnętrznych inwestorów. Firmy inwestujące w Kielcach mogą liczyć na przychylność władz miasta i wsparcie Centrum Obsługi Inwestora.

O jakim wsparciu mówimy?

Zespół COI Kielce angażuje się w poszukiwanie niezbędnych do prowadzenia biznesu lokalizacji, pomaga nawiązywać kontakty biznesowe, prowadzi internetową bazę ofert inwestycyjnych. Centrum było wielokrotnie doceniane przez inwestorów za biznesowe podejście, otwartość i znajomość realiów lokalnego rynku. Do obsługi inwestora angażują się również inne wydziały Urzędu Miasta. Co więcej, w roku 2021 uruchomiliśmy

Czego potrzebuje dziś miasto do dalszego rozwoju?

Pamiętajmy, że rozwój to nie tylko inwestycje. Potrzebujemy żłobków, przedszkoli i nowych mieszkań, a także chodników, oświetlenia, dróg i kanalizacji – na co wskazywali mieszkańcy podczas spotkań konsultacyjnych organizowanych w ramach programu „Peryferia”. Jesteśmy w przededniu uruchomienia kolejnej unijnej perspektywy finansowej. W tej chwili poznajemy regionalne założenia i już wiemy, że nie będą to „łatwe” pieniądze. Musimy dostosować nasze potrzeby rozwojowe także do możliwości budżetu miasta, w którym powinniśmy zabezpieczyć wkład własny do planowanych inwestycji. Za chwilę przyjmiemy nową Strategię Miasta Kielce 2030+ w kierunku Smart City, a więc miasta inteligentnego, stawiającego m.in. na zrównoważony rozwój. W konsultacji z mieszkańcami określiliśmy nasze cele i podporządkowaliśmy im potrzeby inwestycyjne, które opiewają na łączną kwotę 1,5 mld zł. Listę potrzeb przesłaliśmy władzom wojewódzkim na etapie konsultacji Strategii Rozwoju Województwa Świętokrzyskiego 2030+. Czekamy na jej przyjęcie i realizację.

Dziękujemy za rozmowę.

Więcej informacji

Centrum Obsługi Inwestora | Urząd Miasta Kielce

ul. Strycharska 6, 25-659 Kielce tel.: 41 36 76 571, 41 36 76 557, e-mail: coi@um.kielce.pl www.invest.kielce.pl, www.mapa.invest.kielce.pl

Katowice – miasto na topie, miasto na podium

Stabilny i zrównoważony rozwój każdego miasta nie byłby możliwy bez odpowiedniego zaplecza gospodarczego, tworzonego przez przedsiębiorstwa różnych sektorów i branż, które mają znaczący wpływ na wielkość miejskich dochodów budżetowych, sytuację na lokalnym rynku pracy oraz publiczny wizerunek miasta zarówno w skali regionalnej, jak i ogólnopolskiej.

Z tych właśnie przyczyn miasta konkurują ze sobą, starając się tworzyć możliwie jak najlepsze warunki sprzyjające wzrostowi gospodarczemu, zachęcające do inwestycji, podkreślając wszystkie posiadane atrybuty, które mogą być czynnikiem ważnym dla potencjalnych inwestorów. Sam marketing w tym wszystkim nie wystarczy, umiejętna promocja miasta ma oczywiście bardzo istotne znaczenie, ale stać się może ważnym czynnikiem budowania przewagi konkurencyjnej dopiero wówczas, gdy znajduje potwierdzenie w obiektywnych ocenach i rankingach. Co ciekawe, coraz więcej inwestorów zwraca uwagę nie tylko na ściśle ekonomiczne czy biznesowe kryteria odnoszące się do oceny atrakcyjności inwestycyjnej miasta, ale również na szeroko rozumiane aspekty jakości życia, ekologii, czy też po prostu wysoką jakość budowania relacji pomiędzy sektorem publicznym i prywatnym w realizowaniu różnorodnych przedsięwzięć gospodarczych. Warto więc zebrać w całość najważniejsze oceny i rankingi odnoszące się do Katowic i zobaczyć jak miasto plasuje się na tle innych polskich aglomeracji i w jakich aspektach wyraźnie dominuje nad konkurencją. Przegląd tych ocen i rankingów na pewno warto zacząć od najbardziej obiektywnych i wiarygodnych kryteriów finansowych. W opublikowanej pod koniec 2021 r. przez agencję Fitch ocenie wiarygodności kredytowej standing finansowy Katowic określony został jako Poziom „A-” czyli Perspektywa Stabilna, a źródłem takiej oceny był przede wszystkim budżet miasta, który w umiarkowanym stopniu podatny jest na zmiany koniunktury gospodarczej, m.in. dzięki dominującemu udziałowi branż usługowych w strukturze gospodarki miasta, w szczególności sektora nowoczesnych usług biznesowych. Katowice, jest 5. pozycja w rankingu najlepszych dużych europejskich miast pod względem strategii przyciągania zagranicznych inwestycji bezpośrednich – fDi’s European Cities and Regions of theFuture 2022/23. Zwieńczeniem rankingu było uroczyste rozdanie nagród w dniu 15marca podczas Targów MIPIM 2022 w Cannes, w których Miasto Katowice aktywnie brało udział.

Jednym z najnowszych wyróżnień, jakie w ostatnim czasie otrzymały Katowice, jest 5. pozycja w rankingu najlepszych dużych europejskich miast pod względem strategii przyciągania zagranicznych inwestycji bezpośrednich – fDi’s European Cities and Regions of theFuture 2022/23.

Amerykańska agencja Fitch Ratings to jedna z pięciu najbardziej prestiżowych agencji ratingowych o zasięgu globalnym, publikująca regularnie ratingi ponad 5700 instytucji finansowych oraz 100 państw, zawierające ocenę ich wiarygodności kredytowej. Dzięki utrzymaniu oceny ratingowej na poziomie „A-” Katowice są postrzegane jako wiarygodny i rzetelny partner biznesowy, a wysoka ocena ratingowa potwierdza potencjał rozwojowy miasta w każdym jego obszarze, zwłaszcza inwestycyjnym, co przekłada się również na coraz wyższy poziom życia mieszkańców. Jednym z najnowszych wyróżnień, jakie w ostatnim czasie otrzymały O tym, że także w sferze oceny jakości życia Katowice są wśród polskich aglomeracji niekwestionowanym liderem, świadczy dobitnie doroczny Ranking Miast Przyjaznych Ludziom przeprowadzony w listopadzie 2021 r. przez redakcję „Forbes”, w którym stolica Górnego Śląska zajęła pierwsze miejsce. Katowice, jako jedyne miasto w Polsce, przekroczyły, w łącznej ocenie, granicę 100 punktów. Najnowsza edycja rankingu była o tyle wyjątkowa, że po raz pierwszy punktację ustalano nie tylko za sprawą odpowiedzi ankietowych, ale również poprzez obiektywne wyliczenia, jaką część środków ze swoich budżetów miasta wydają na obszary, które wpływają

Fot.: Piotr Krysiak / Obiektyw PK – foto i film.

na poprawę jakości życia mieszkańców, m.in. bezpieczeństwo, zaplecze mieszkaniowe, wsparcie społeczne. Kapituła konkursu wyszczególniła „wyjątkowo wysoki budżet obywatelski” Katowic stanowiący ok. 1% całego budżetu miasta, gdy standardem wśród miast wojewódzkich jest ok. 0,5%, a także stworzenie dedykowanego Zielonego Budżetu w kwocie aż 3milionów złotych. W tym kontekście warto podkreślić, że wysoka ocena Katowic w rankingu „Forbes” nie jest bynajmniej odosobniona, bo zaledwie miesiąc wcześniej, w październiku 2021 r., Katowice znalazły się w gronie laureatów XVII Rankingu Samorządów organizowanego przez „Rzeczpospolitą” i „Życie Regionów”, zdobywając II nagrodę w kategorii miast na prawach powiatu. Istniejący od 17 lat Ranking Samorządów Rzeczpospolitej to jedna z najbardziej prestiżowych i wiarygodnych inicjatyw tego typu. Zgodnie z przyjętą metodologią, ranking weryfikuje skuteczność działań władz samorządu w kształtowaniu zrównoważonego rozwoju wspólnoty lokalnej, ujmowanego w strategicznych kategoriach: trwałości ekonomicznej, trwałości środowiskowej, trwałości społecznej oraz w zakresie jakości zarządzania. Katowice wyróżniły się w obszarze dbałości o jakość życia mieszkańców, uzyskując najwyższą liczbę punktów, a jest to zasługa m.in. wysokich wydatków na edukację, kulturę czy sport i rekreację, dzięki czemu mieszkańcy zyskują dostęp do lepszej oferty w tym zakresie. skutkami dominacji w mieście i regionie branż przemysłu ciężkiego, zwłaszcza wydobywczego, metalurgicznego i chemicznego, które były głównym źródłem zanieczyszczenia naturalnego środowiska. Tym większym więc zaskoczeniem może być fakt, że w połowie roku 2021 pod względem oceny jakości powietrza Katowice zajęły wśród ocenianych największych polskich aglomeracji znakomite II miejsce! Tak wysoka pozycja Katowic nabiera szczególnego znaczenia, zważywszy na fakt, że województwo śląskie regularnie znajduje się w zestawieniach

W połowie roku 2021 pod względem oceny jakości powietrza Katowice zajęły wśród ocenianych największych polskich aglomeracji znakomite II miejsce!

Stolica Górnego Śląska przez wiele lat postrzegana była jako aglomeracja dotknięta wieloma negatywnymi najbardziej zanieczyszczonych regionów, nie tylko w Polsce, lecz także w całej Europie. Obiektywizm takiej oceny nie

budzi żadnych wątpliwości, bowiem jej źródłem jest raport prestiżowej, międzynarodowej organizacji „Europolis” Fundacji Schummana, która kilkanaście największych polskich aglomeracji oceniła według jednakowych i rzetelnie dobranych kryteriów. O stopniowym, ale systematycznym wzroście znaczenia Katowic na mapie gospodarczej Europy świadczy znalezienie się w pierwszym rankingu Polskich Miast Przyszłości 2050, opracowanym przez Grupę Saint-Gobain i Polskie Towarzystwo Studiów nad Przyszłością. Katowice zajęły trzecie miejsce wśród polskich największych aglomeracji, które mają szansę najszybciej uzyskać status miasta przyszłości. Okazały się też zwycięzcą dodatkowego zestawienia w kategorii „szkolnictwo”. Jest to rezultat koncentracji przez miasto na przemyśle czasu wolnego, usługach biznesowych i „high tech”, przy jednoczesnej dbałości o tereny zielone, które stanowią prawie połowę powierzchni miasta. Wpływa to na całościowy obraz Katowic, które obecnie są zupełnie inne niż jeszcze 20, 10, a nawet 5 lat temu. Ogromnym wyróżnieniem na sam koniec 2021 r. było przyznanie dla Katowic prestiżowego tytułu Europejskiego Miasta Nauki, którym będą w roku 2024. Tytuł ten przyznawany jest co dwa lata, począwszy od 2004 r. Warto zauważyć, że Katowice zostały nim odznaczone jako pierwsze w historii miasto położone w Europie Środkowo-Wschodniej. Jego ideą jest pogłębienie zmian towarzyszących transformacji społeczeństwa tych miast i regionów w stronę społeczeństwa nauki, ukazanie bogactwa i różnorodności europejskiego krajobrazu naukowego oraz wspieranie samokształcenia, integracji naukowej, zainteresowania nauką wśród młodszych pokoleń i rozwój europejskich badań bez granic, wzmocnienie europejskiego i międzynarodowego profilu społeczności naukowej w danym mieście oraz w regionie, zwiększenie zaangażowania obywateli i środowiska naukowego w problemy lokalne, uruchomienie inwestycji publicznych w regionalną naukę oraz jej infrastrukturę, a także pobudzenie turystyki. Ogromne znaczenie w wyborze stolicy województwa śląskiego miał sukces Śląskiego Festiwalu Nauki KATOWICE. Stowarzyszenie EuroScience, przyznające tytuł Europejskiego Miasta Nauki, doceniło m.in. wzorową współpracę miasta Katowice z uczelniami organizującymi ŚFN, na czele z pomysłodawcą i liderem przedsięwzięcia, czyli Uniwersytetem Śląskim. Wraz z tytułem EMN wiąże się prawo organizacji w roku 2024 EuroScience Open Forum (Otwarte Forum EuroScience – ESOF). Wydarzenie to odbywa się co dwa lata i poświęcone jest kluczowym dla przyszłości świata badaniom naukowym i innowacjom. ESOF Katowice 2024 będzie jednym z najbardziej prestiżowych wydarzeń o charakterze naukowym i technologicznym na świecie. Jeśli dodamy do tego także inne oceny i rankingi, w których Katowice znalazły się w ścisłej czołówce najlepiej ocenianych polskich miast, w tak różnorodnych zestawieniach jak choćby elektromobilność (drugie miejsce w Polsce), potencjał inwestycyjny (czwarte miejsce w Polsce), to można z pełnym przekonaniem stwierdzić, że Katowice coraz częściej we wszelkiego rodzaju rankingach zajmować będą wśród największych polskich miast pozycję w ścisłej czołówce i na najwyższych stopniach podium. Można więc śmiało powiedzieć, że nowe oblicze stolicy Górnego Śląska jako tętniącej życiem nowoczesnej metropolii sprzyjającej rozwojowi biznesu oraz miasta przyjaznego i atrakcyjnego dla mieszkańców, mającego także wiele innych atrybutów w sferze kultury, rekreacji, czy sportu, jest już trwałą jakością.

Więcej informacji

Wydział Obsługi Inwestorów Urząd Miasta Katowice

www.invest.katowice.eu

Ogromnym wyróżnieniem na sam koniec 2021 r. było przyznanie dla Katowic prestiżowego tytułu Europejskiego Miasta Nauki, którym będą w roku 2024. Katowice zostały nim odznaczone jako pierwsze w historii miasto położone w Europie Środkowo-Wschodniej.

Bydgoszcz otwarta na ludzi i biznes

Otwarta brama w herbie Bydgoszczy to nie tylko symbol. To rzeczywiste podejście mieszkańców, włodarzy oraz przedstawicieli lokalnego biznesu, którzy tworzą przyjazny klimat tego miasta – coraz częściej doceniany przez turystów, gości i osoby decydujące się tu zamieszkać lub zainwestować.

„Bądź moim gościem” – to lansowane przed laty motto Bydgoszczy wciąż doskonale odzwierciedla otwartość i gościnność tego miasta oraz jego mieszkańców. Można to dostrzec w wielu różnych sferach życia: od społecznej i kulturalnej, przez edukacyjną, aż po sferę biznesową. W dzisiejszej, tak szczególnej sytuacji, kiedy podobnie jak inne miasta Bydgoszcz przyjmuje i zapewnia drugi dom wielu przybyszom z dotkniętej wojną Ukrainy, hasło to tym bardziej przybiera na aktualności i zyskuje jeszcze szersze znaczenie.

W MYŚL HASŁA NA MURZE Kto zaglądał do Bydgoszczy, być może wie, że to miasto muralami stoi. Każdy z nich ma nie tylko walory estetyczne, ale na ogół niesie także za sobą jakieś ważne, społeczne, kulturowe lub historyczne przesłanie. „Bydgoszcz otwarta i tolerancyjna” – głosi jeden z nich. Wykonano go w 2017 r., w efekcie przeprowadzonego wówczas konkursu, związanego z kampanią Forum Obywateli Bydgoszczy pod tym samym hasłem, który wygrała praca Justyny Dziabaszewskiej. Malowidło w ciepły i harmonijny sposób przedstawia przekrój współczesnego społeczeństwa, promując równość wszystkich obywateli i pokazując, że różnorodność jest wielką wartością. Na muralu widoczni są ludzie w różnym wieku, różnych ras, profesji i zainteresowań, którzy bezkonfliktowo współistnieją w jednym mieście – w Bydgoszczy. Inicjatywę szybko podchwyciły wówczas bydgoskie szkoły, które ruszyły z trwającym do dziś Bydgoskim Projektem Miejskim „Szkoła otwarta i tolerancyjna”. Ich wspólnym celem jest wzmacnianie, już na etapie budowania społeczności szkolnej, tożsamości i wizerunku Bydgoszczy, jako miasta otwartego i przyjaznego dla wszystkich. Miasto zaś aktywnie wspiera działania edukacyjne, które szerzą wartości związane z tolerancją i otwartością na innych.

MIĘDZYNARODOWY KLIMAT BYDGOSZCZY W ostatnich latach coraz pełniej można poczuć międzynarodowy klimat Bydgoszczy. Na co dzień tworzą go przeróżne grupy cudzoziemców, którzy świetnie wkomponowują się w lokalną społeczność. Wśród nich są m.in. zdobywający tu cenną wiedzę i pierwsze doświadczenia zawodowe studenci i świeżo upieczeni absolwenci pochodzący z różnych zakątków świata. To także mali i więksi przedsiębiorcy, przenoszący swoje kulturowe wartości i tradycje do swoich biznesów, menedżerowie bydgoskich oddziałów zagranicznych korporacji, pracownicy przeróżnych branż i sektorów. Tozamieszkujący tu wraz z rodzinami, pracujący i szkolący się w bydgoskim centrum JFTC żołnierze NATO, sportowcy czy muzycy biorący udział w licznych międzynarodowych imprezach i festiwalach, a także rosnąca z roku na rok rzesza turystów i biznesowych gości, którzy chętnie odwiedzają Bydgoszcz, nie tylko w sezonie wiosenno-letnim. Tego, że Bydgoszcz to miasto ot warte i przyjazne dla cudzoziemców, dowodzi również historyczny, wielokulturowy obraz miasta. Jeszcze w czasach I Rzeczpospolitej w swojej strukturze społecznej Bydgoszcz notowała znaczące kolonie niemiecką i szkocką, społeczność czeską i żydowską czy rodziny włoskie (niejaki Stefan Parkuzi kilkakrotnie pełnił nawet funkcję burmistrza miasta). Dziś mieszkają tu właściwie przybysze z całego świata, którzy świetnie zasymilowali się z lokalną społecznością.

Od lat siedemdziesiątych żyją tu np. Wietnamczycy, którzy prowadzą w Bydgoszczy swoje restauracje, a ich już trzecie i czwarte pokolenie rozwija swoje biznesy nie tylko w branży gastronomicznej. Liczną grupą, szczególnie w ostatnich latach, są Ukraińcy. W znaczący sposób przyczyniły się do tego zarówno rosnące potrzeby kadrowe lokalnego biznesu, jak również działania uczelni, w tym głównie Wyższej Szkoły Gospodarki, która już wiele lat temu szeroko otworzyła swoje podwoje dla studentów i pracowników zza naszej wschodniej granicy. Założyciel i prezydent uczelni od kilku lat pełni nawet funkcję konsula honorowego Ukrainy w Bydgoszczy (nota bene: aż 9 państw ma w tym mieście swoich konsulów honorowych, którzy aktywnie dbają o międzynarodowe relacje kulturowe, społeczne i biznesowe). W naturalny też sposób, w obliczu trwającego obecnie kryzysu na Ukrainie, to właśnie w Bydgoszczy tysiące Ukraińców znalazło w ostatnich tygodniach wsparcie i drugi dom.

MIASTO DLA BIZNESU, BIZNES DLA MIASTA Otwartość Bydgoszczy i bydgoszczan stworzyła także dogodny klimat dla rozwijania biznesu w różnych branżach i lokowania tu nowych inwestycji, w tym z zagranicy. W relatywnie krótkim czasie z miasta silnie związanego i kojarzonego głównie z przemysłem, Bydgoszcz stała się miejscem, gdzie dynamicznie rozwijają się nowoczesne biznesy, usługi i technologie. Lokalna gospodarka rozkwitła, a poziom bezrobocia osiągnął rekordowe, minimalne wskaźniki. Bydgoski sektor produkcji z sukcesem wkroczył w erę nowej rewolucji przemysłowej, zaś bogate industrialne dziedzictwo miasta odbija się dziś zarówno w lustrze przepływającej przez miasto rzeki Brdy, jak i atrakcyjnych fasadach nowopowstałych biurowców oraz oknach designerskich apartamentowców czy pięknie odnowionych zabytków i obiektów miejskiej infrastruktury. Bodaj najbardziej znaczące gospodarczo efekty przyniosła miastu konsekwentnie realizowana od kilkunastu lat koncepcja „miasta otwartego na outsourcing”, która sprawiła, że Bydgoszcz znajduje się dziś w gronie najważniejszych lokalizacji w Polsce dla inwestycji z sektora nowoczesnych usług biznesowych (BSS). Obecnie działa tu ok. 60 centrów usług BPO, SSC, IT, R&D, a liczba miejsc pracy w tym sektorze stale wzrasta i aktualnie sięga 11,5 tys., z czego ponad 80% generują usługi IT, tworząc silną lokalną specjalizację. Tak dynamiczny wzrost sektora BSS nie byłby możliwy, gdyby nie wielu zagranicznych inwestorów (w tym reprezentujących m.in. takie światowe marki, jak Nokia, Atos, Mobica, Sii czy SDL), którzy wybrali tę lokalizację i wciąż rozwijają tu swoje oddziały. Prawie połowa bydgoskich centrów usług biznesowych swoje macierzyste siedziby posiada poza Polską. Działalność rozwijają tu firmy m.in. z Francji, USA, Wielkiej Brytanii, Finlandii, Niemiec, Kanady, Szwecji czy Holandii, zatrudniając łącznie ponad 75% pracowników sektora BSS w Bydgoszczy (według raportu ABSL „Usługi biznesowe w Bydgoszczy”). Dla międzynarodowych firm, o uznanej na świecie pozycji, ważne jest, aby środowisko, w którym działają, odzwierciedlało globalny charakter ich pracy, zapewniając jednocześnie dostęp do wiedzy technicznej, kompetentnych zasobów ludzkich oraz doskonałej infrastruktury. To wszystko odnajdują właśnie w Bydgoszczy. Z drugiej strony, obecność kapitału zagranicznego w firmach operujących w Bydgoszczy nie pozostaje bez wpływu na ich nastawienie do miasta i własną kulturę organizacyjną. Wzorce czerpane z macierzystych jednostek czy też wynikające z globalnego charakteru organizacji, często w naturalny sposób przenoszą się nie tylko na strukturę czy sposób zarządzania, lecz także na podejście do pracowników, rekrutacji czy współpracy z lokalną społecznością, w której

Herb Bydgoszczy z otwartą bramą.

funkcjonuje firma. Sprzyja to także tworzeniu w ramach bydgoskich oddziałów wielonarodowych zespołów, które realizują globalne projekty, współpracując z oddziałami i klientami na całym świecie. Cały ten proces pokazuje zatem, że otwartość obecna w relacji miasto–biznes oddziałuje w praktyce w obie strony, z obopólną korzyścią. – Kontynuujemy naszą strategię otwartości na biznes, nie ustając w wysiłkach, by zainteresować naszym miastem nowych inwestorów oraz wspierać w dalszym rozwoju tych, którzy już postawili na Bydgoszcz – zapewnia Edyta Wiwatowska, Prezes Zarządu Bydgoskiej Agencji Rozwoju Regionalnego, dedykowanej spółki miejskiej odpowiedzialnej za kompleksową obsługę inwestorów, promocję gospodarczą Bydgoszczy i wspieranie lokalnej przedsiębiorczości. – Jednocześnie tak samo mocno dbamy o to, by być miastem gościnnym i przyjaznym do życia dla każdego, bez względu na pochodzenie, wiek, zdolności czy światopogląd. Brama naszego miasta jest zawsze otwarta – tak dla ludzi, jak i dla biznesu.

Więcej informacji

Bydgoska Agencja Rozwoju Regionalnego

ul. Uni Lubelskiej 4C, 85-059 Bydgoszcz tel.: 52 585 88 23, e-mail: barr@barr.pl www.barr.pl

Priorytet to ścisła współpraca sektora edukacji z biznesem

Rozmowa z Januszem Nowakiem, Wiceprezydentem Elbląga.

FOCUS ON Business: Dostępność wy kwalifikowanej i utalentowanej kadry pracowniczej jest jednym z czynników przyciągających inwestycje w regionie. Jakie branże sektora nowoczesnych usług biznesowych znajdują w Elblągu doskonale wykształconych specjalistów?

Janusz Nowak, Wiceprezydent Elbląga: Sektor nowoczesnych usług biznesowych rozwija się, zwłaszcza w Polsce, w sposób bardzo dynamiczny. Ostatnio dowiedziałem się, że Polska, jako kraj docelowy, znajduje się na drugim miejscu w świecie pod względem wyboru potencjalnych inwestorów z tej branży. Atutami naszego kraju w pozyskiwaniu tego typu projektów jest wykształcona i wykwalifikowana kadra pracownicza, posługująca się wieloma językami obcymi. Nie bez znaczenia są również: strategiczne położenie Polski w Europie, korzystny klimat inwestycyjny, stabilność gospodarcza, rozwój nowoczesnej infrastruktury okołobiznesowej, poprawa jakości życia w polskich miastach, a także ekosystem wspierający działalność inwestorów z sektora. Nie ma co ukrywać, że pierwszymi i do tej pory najatrakcyjniejszymi lokalizacjami są duże miasta i ich aglomeracje. Elbląg i miasta o podobnej wielkości nie są wyborem pierwszego kierunku dla inwestorów z tej branży. Składa się na to przede wszystkim brak dostatecznej ilości odpowiedniej powierzchni biurowej. Ostatnio jednak wzrok inwestorów, szczególnie tych, którzy działają już na terenie naszego kraju i chcą się rozwijać, kierowany jest na mniejsze ośrodki. Nie decydują się oni zwiększać swojego potencjału w jednym miejscu, a szukają nowych punktów na mapie naszego kraju. Elbląg coraz częściej jest brany pod uwagę odnośnie lokalizacji nowych biur lub oddziałów. Tak było m.in. z firmą Transcom, która zdecydowała się – pomimo posiadania oddziałów w bezpośredniej bliskości Elbląga, tj. w Olsztynie i w Gdańsku – na otwarcie nowego oddziału w naszym mieście. Nie można tutaj również pominąć firmy Best, która od lat świetnie radzi sobie w Elblągu. Dużym magnesem dla firm z szeroko rozumianego sektora BSS w naszym mieście jest kadra pracownicza wywodząca się z naszych uczelni wyższych. Są to świetnie przygotowani młodzi ludzie, dobrze orientujący się w kierunkach rozwoju i nowych narzędziach pracy. Ten potencjał mieliśmy i mamy, ale staramy się cały czas go rozwijać i na bieżąco dostosowywać do potrzeb dynamicznie zmieniającego się rynku pracy. częściach miasta. Mamy nadzieję, że problem ten zniknie za sprawą programu Fabryka, do którego Elbląg zakwalifikował się jako jedno z 5 miast spośród ponad 120 kandydujących. Potencjał, jaki Agencja Rozwoju Przemysłu zauważyła w naszym mieście, zaowocował utworzeniem spółki celowej i realizacją projektu budowy biurowca klasy A o powierzchni użytkowej 10 tys. m2 w najatrakcyjniejszej części miasta, tj. na Starówce. Liczymy, że pierwsze prace budowlane rozpoczną się już w II połowie tego roku.

Zacznijmy od szkolnictwa wyższego. Elbląg dysponuje dobrą bazą akademicką. Jaki potencjał tworzą uczelnie i ich absolwenci?

Chcielibyśmy rozwijać potencjał akademicki. Pomogłoby to nam jako miastu zatrzymywać młodych ludzi, którzy

Dużym magnesem dla firm z szeroko rozumianego sektora BSS w naszym mieście jest kadra pracownicza wywodząca się z naszych uczelni wyższych. To świetnie przygotowani młodzi ludzie, dobrze orientujący się wkierunkach rozwoju i nowych narzędziach pracy.

To, czego brakowało, aby w pełni zaoferować sektorowi BSS nasze miasto, to odpowiednie powierzchnie biurowe. Takie o wysokim standardzie klasy A, usytuowane w atrakcyjnych miejscach, w taki sposób, aby firmy się tam lokujące, mogły swoim pracownikom zaproponować nie tylko interesujące warunki pracy ale również możliwość spędzania czasu wolnego w najbardziej atrakcyjnych teraz zasilają inne miasta, chcąc tam kształcić się i zdobywać doświadczenie. Z pewnością nie ułatwia nam tego położenie naszego miasta, pomiędzy dwoma dużymi ośrodkami akademickimi: ogólnie ujmując „trójmiejskim” oraz olsztyńskim Uniwersytetem Warmińsko-Mazurskim. Jednak nasze dwie uczelnie wyższe, tj. Akademia Nauk Stosowanych (dawna Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa)

oraz Akademia Medycznych i Społecznych Nauk Stosowanych (dawna Elbląska Uczelnia Humanistyczno-Ekonomiczna) prężnie się rozwijają, dostarczając co roku na nasz rynek wysoko wykwalifikowanych specjalistów. Szeroki wachlarz proponowanej nauki na wydziałach: ekonomii i informatyki stosowanej, poprzez kierunek pedagogiczno-językowy, administracji i nauk społecznych aż do nauki o zdrowiu, pozwala na kształcenie prawie trzech tysięcy studentów. Część z nich, niestety, po ukończeniu studiów decyduje się na podjęcie wyzwań zawodowych w innych, większych miastach. Brakuje nam oferty dla tych ludzi w postaci dobrych, ciekawych i rozwijających miejsc pracy, nie tylko korporacyjnych ale również tych mniejszych, zajmujących się ciekawymi, poszerzającymi wiedzę projektami.

Chcielibyśmy rozwijać potencjał akademicki. Pomogłoby to nam jako miastu zatrzymywać młodych ludzi, którzy teraz zasilają inne miasta, chcąc tam kształcić się i zdobywać doświadczenie.

Mam nadzieję, że poprzez nasze aktywne działania będziemy mieli jako miasto więcej argumentów dla osób szukających ciekawych wyzwań zawodowych. Wierzę, że przyczynią się do tego m.in. wspomniana wcześniej realizacja projektu Fabryka i budowa biurowca klasy A, powiększanie zasobów terenów przeznaczonych dla inwestorów w naszym centrum przemysłowym na Modrzewinie Południu oraz plany zagospodarowania i zaoferowania terenów bezpośrednio przyległych do rzeki Elbląg i Portu Morskiego – w powiązaniu z uzyskaniem poprzez przekop Mierzei Wiślanej nieograniczonego dostępu do Morza Bałtyckiego.

Wiele mówi się o tym, że w Polsce brakuje fachowych rąk do pracy. Elbląg natomiast od wielu lat stawia na szkolnictwo kształcące w konkretnych zawodach, zarówno na szczeblu akademickim, jak i ponadpodstawowym, tworząc tym samym ogromne pole współpracy edukacji i biznesu. Jakie są efekty takiego podejścia?

Od roku 2014 priorytetem miasta jest rozwój szkolnictwa zawodowego w powiązaniu z rynkiem pracy. Tworzone są nowe kierunki kształcenia w elbląskich szkołach zawodowych, jak również w Akademii Nauk Stosowanych w Elblągu. Chcemy i wsłuchujemy się w potrzeby naszego, lokalnego biznesu, aby kształcenie młodych ludzi było skorelowane z ich potrzebami. Obecnie prawie 67% uczniów szkół ponadpodstawowych to osoby, które po ich ukończeniu będą miały obok wiedzy ogólnej, praktyczne umiejętności umożliwiające im wejście w rynek pracy.

Obecnie prawie 67% uczniów szkół ponadpodstawowych to osoby, które po ich ukończeniu będą miały obok wiedzy ogólnej, praktyczne umiejętności umożliwiające im wejście w rynek pracy.

Mam tutaj na myśli technika profilowane oraz branżowe szkoły I stopnia. Chcemy, aby jak największa ich liczba zasilała nasz lokalny rynek pracy. Znając również realia obecnego rynku pracy, duży nacisk kładziemy na naukę języków obcych. Wszyscy uczniowie klas I-VIII elbląskich szkół podstawowych mają obowiązkowe zajęcia z języka angielskiego. W klasach VII i VIII dodatkowo, jako obowiązkowego drugiego języka obcego uczą się: 82% języka niemieckiego, 9% języka hiszpańskiego, 8% języka rosyjskiego oraz 1% języka włoskiego. W liceach ogólnokształcących oraz technikach uczniowie mają obowiązkowe zajęcia z dwóch języków obcych. W liceach ogólnokształcących uczniowie, jako obowiązkowy pierwszy język obcy wybierają język angielski, natomiast, jako drugi obowiązkowy język obcy 46,5% uczniów wybrało język hiszpański, 29% język niemiecki, 12,2% język włoski, 6,15% język francuski, a 6,15% język rosyjski. W technikach uczniowie, jako obowiązkowy pierwszy język również wybierają język angielski, jako drugi w 88% język niemiecki i w 12% język rosyjski. W szkołach branżowych I stopnia uczniowie uczą się obowiązkowo jednego języka obcego i tam 88,27% uczniów wybrało język angielski, a 11,73% język niemiecki.

Które profile kształcenia zawodowego cieszą się największym zainteresowaniem zarówno po stronie kandydatów i uczniów, jak i przedsiębiorców chętnych zatrudniać absolwentów? Czy w Elblągu są szkoły, kierunki, programy, które powstały jako odpowiedź na potrzeby biznesu?

W 2015 roku we współpracy z pracodawcami określiliśmy kierunki kształcenia zawodowego, które będą spójne z lokalnym rynkiem pracy. Był to rok intensywnych spotkań i analiz, określania potrzeb i możliwości. Zdiagnozowano potrzeby pracodawców, szkół i uczniów oraz określono możliwości ich realizacji. Na bazie tych diagnoz powstały projekty modernizacji szkolnictwa zawodowego w Elblągu, obejmujące wszystkie szkoły kształcące w zawodach. Ponadto, na bazie Centrum Kształcenia Praktycznego i Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego, powstała jednostka koordynująca – Elbląskie Centrum Edukacji Zawodowej. Dziś priorytetem jest ścisła współpraca Elbląskiego Centrum Edukacji Zawodowej i elbląskich szkół z lokalnymi przedsiębiorcami. Uczniowie odbywają staże i praktyki w naturalnych warunkach pracy. Pracodawcy korzystają z usług ECEZ w zakresie dokwalifikowania i przekwalifikowania pracowników w ramach kursów zawodowych i kursów umiejętności zawodowych. W ECEZ organizowane są cykliczne szkolenia i warsztaty przez dostawców nowoczesnych maszyn, urządzeń i technologii. ECEZ jest również regionalnym ośrodkiem egzaminowania dla uczniów i słuchaczy. Pełni również rolę doradczą w zakresie planowania nowych kierunków kształcenia zawodowego. chętni absolwenci znajdują zatrudnienie na elbląskim i regionalnym rynku pracy.

Takie zaangażowanie w rozwój szkolnictwa zawodowego wiąże się z ogromnymi nakładami, potrzebnymi na solidną bazę dydaktyczną, czy szkolenie nauczycieli. Jak miasto zdobywa takie fundusze?

W ostatnich latach w elbląskich szkołach kształcących w zawodach realizowano łącznie 7 projektów współfinansowanych ze środków unijnych

Dziś priorytetem jest ścisła współpraca Elbląskiego Centrum Edukacji Zawodowej i elbląskich szkół zlokalnymi przedsiębiorcami.

Odnośnie do najbardziej popularnych kierunków kształcenia zawodowego, to na poziomie technikum największym zainteresowaniem uczniów cieszy się informatyka, mechatronika, programowanie, logistyka, eksploatacja portów i terminali. Natomiast na poziomie szkoły branżowej: mechanik i elektromechanik pojazdów samochodowych, fryzjer, kucharz i cukiernik. Wszyscy w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Warmińsko-Mazurskiego na lata 2014-2020. Miasto Elbląg na rozbudowę i wzmocnienie szkolnictwa zawodowego pozyskało łącznie ponad 25 milionów złotych. Projekty realizowane były we wszystkich elbląskich szkołach zawodowych. Zostały one dzięki temu wyposażone w nowoczesną bazę dydaktyczną – specjalistyczne

urządzenia i narzędzia oraz sprzęt komputerowy. Pozyskane środki zainwestowano także w rozbudowę i modernizację istniejącej infrastruktury szkół i placówek, kształcenie kadry – specjalistów szkolnictwa branżowego oraz w zwiększenie kompetencji i umiejętności zawodowych młodzieży uczącej się w elbląskich szkołach zawodowych. Również w ramach projektów unijnych, na bazie Centrum Kształcenia Praktycznego oraz Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego powstało wspomniane wcześniej ECEZ – Elbląskie Centrum Edukacji Zawodowej. W ramach projektów realizowanych przez ECEZ powstały nowoczesne pracownie m.in.: energii odnawialnej, stolarsko-ciesielską, budowlaną; postawiono także „Inteligentny Budynek” oraz Poligon energetyczny, które umożliwią uczniom praktyki szkolne na systemach fotowoltaicznych i solarnych. Centrum w sposób systemowy, skoordynowany i w porozumieniu z partnerami – szkołami, pracodawcami, uczelniami, urzędem pracy oraz organizacjami pozarządowymi – odpowiada na potrzeby bezrobotnych pracowników, pracowników niepełnosprawnych i uczniów, poprzez planowanie kierunków kształcenia zawodowego na elbląskim rynku pracy. Zadaniem Elbląskiego Centrum Edukacji Zawodowej jest również zarządzanie informacją nt. lokalnego rynku pracy oraz wsparcie pracodawców w przygotowaniu wykwalifikowanych kadr pracowniczych. Odpowiedzią na potrzeby lokalnego środowiska biznesowego jest organizacja szkoleń dla uczniów, bezrobotnych, pracowników, zgodnie ze zgłaszanymi potrzebami. Elbląg inwestuje także w rozwój kadry pedagogicznej kształcenia zawodowego. Oprócz wielu szkoleń, seminariów i kursów dla nauczycieli przedmiotów zawodowych czy nauczycieli praktycznej nauki zawodu, które podnoszą umiejętności zawodowe powiązane z profilem kształcenia, miasto dofinansowuje studia podyplomowe nadające nowe kwalifikacje w zakresie kształcenia zawodowego. tego rozwoju jest ścisła współpraca oraz transformacja tradycyjnych ról sektora nauki, biznesu i administracji publicznej. Do wspomnianych instytucji zaliczamy: jednostki naukowe, jednostki badawczo-rozwojowe, instytucje otoczenia biznesu, przedsiębiorstwa, podmioty samorządowe. Wspólnie zastanawiamy się, jak w dalszym ciągu rozwijać

Rozwój i konkurencyjność miasta wymaga generowania wciąż nowych koncepcji, których zadaniem jest określenie mechanizmów rozwojowych, dostosowanych do stale zmieniającej się rzeczywistości.

W jakich obszarach władze miasta wspierają współpracę pomiędzy nauką a biznesem? Jakie wyzwania dostrzega Pan w tym kontekście?

Zdaję sobie sprawę, że uzależnienie rozwoju gospodarczego miasta od poziomu jego innowacyjności i roli jako głównego ośrodka generowania innowacji, stanowią wyzwanie dla władz miejskich w zakresie formułowania odpowiedniej polityki rozwoju. Aby móc to realizować w sposób efektywny, konieczne jest kształtowanie przez władze miejskie proinnowacyjnej współpracy między sektorami nauki, biznesu i administracji publicznej. Rozwój i konkurencyjność miasta wymaga generowania wciąż nowych koncepcji, których zadaniem jest określenie mechanizmów rozwojowych, dostosowanych do stale zmieniającej się rzeczywistości. Współczesne tempo przemian oraz ich złożony charakter powodują, że niezwykle trudno jest jednoznacznie określić przepis na rozwój miasta. Z pewnością jednak u podstaw współczesnego spojrzenia na kwestie silne strony naszego miasta, ale również w jaki sposób je wykorzystać, aby wspierały rozwój gospodarczy. Wspólnie tworzymy narzędzia pozwalające na lepsze wykorzystanie potencjału naukowego miasta oraz wsparcie rozwoju przedsiębiorczości i przyciągania inwestorów, zwiększając tym samym udział sektora prywatnego w finansowaniu działalności badawczo-rozwojowej. Nieocenioną rolę, obok dwóch uczelni wyższych, we wspieraniu rozwoju Elbląga poprzez promocję innowacyjności i nowych technologii odgrywa Elbląski Park Technologiczny, do zadań którego należy m.in. tworzenie pozytywnego klimatu wokół biznesu oraz wspieranie projektów start-upowych i inkubacyjnych. Działalność Parku Technologicznego jest najlepszym dowodem na to, że współpraca administracji publicznej, nauki i biznesu ukierunkowana na wspieranie innowacyjności, stwarza najbardziej korzystne warunki dla rozwoju gospodarczego miasta.

Dziękujemy za rozmowę.

Więcej informacji

Departament Promocji, Kultury i Turystyki, Referat Promocji i Przedsiębiorczości | Urząd Miejski w Elblągu

ul. Stary Rynek 25, Ratusz Staromiejski, IV p. pokój 400, 82-300 Elbląg tel. 55 239 32 90, 55 239 33 17, e-mail: invest@umelblag.pl www.inwestycje.elblag.eu

AKTUALNOŚCI HR

NAJBARDZIEJ POŻĄDANI PRACODAWCY W POLSCE

Standardem rynkowym idealnego pracodawcy jest zapewnienie benefitów pozapłacowych – oferuje je aż 98% firm. Wśród trendów przyszłości eksperci wskazują m.in. na wzrost znaczenia spójnego wizerunku pracodawcy, wagę inkluzywności i różnorodności oraz dalszą digitalizację. Antal opublikował dziewiątą edycję rankingu Najbardziej Pożądany Pracodawca – wyniki pomagają zidentyfikować najlepsze miejsca pracy i cechy idealnego pracodawcy na podstawie opinii kandydatów, pracowników i ekspertów HR. W porównaniu do poprzedniej edycji raportu, w ocenie kandydatów najbardziej zyskała stabilność biznesowa firm – aż 71% badanych wskazuje ten aspekt jako główny warunek bycia najlepszym pracodawcą. Mechanikę rozbudowano o badania indywidualne firm, które zechciały stanąć do walki o tytuł lidera. Stworzenie miejsca pracy najbardziej pożądanego wśród kandydatów wymaga biegłości w wielu wymiarach – dowiodły to wyniki firm, które poddały się badaniu Antal, pod kątem wskaźników HR oraz opinii ich pracowników na stanowiskach specjalistycznych i menedżerskich. Doskonały pracodawca zadba zarówno o przyjazne środowisko biurowe, jak i umożliwienie dogodnych zasad pracy hybrydowej lub zdalnej, zapewni podstawowe, a także dodatkowe, adekwatne do indywidualnych potrzeb benefity pozapłacowe, przeprowadzi sprawną rekrutację, onboarding, a w dalszej perspektywie – zadba o stworzenie możliwości rozwoju i awansów poziomych i pionowych pracowników. We wszystkich swoich działaniach będzie zaś spójny, uczciwy i konsekwentny – dzięki czemu zbuduje swoją silną markę pracodawcy. Firmy, które zdobyły najwięcej punktów w trzech obszarach (dobrowolna analiza firmy pod kątem wskaźników HR, odpowiedzi pracowników firm i ankietowanych specjalistów i menedżerów dostępnych na rynku) to: Allegro, LG Energy Solution Wrocław, BNY Mellon (Poland), Centrum Rozliczeń Elektronicznych Polskie ePłatności SA, Intrum. Tytuł Najbardziej Pożądanego Pracodawcy dodatkowo został przyznany w kilku kategoriach branżowych, m.in.: finansach, IT, energetyce, farmaceutyce, FMCG, nieruchomościach, produkcji, marketingu, PR i reklamie oraz e-commerce. Pracodawców, którzy samodzielnie zgłosili się do rankingu doceniano także w kategoriach Liderów: Benefitów, Bycia Pracodawcą na 5!, Rozwoju Pracowników, Rekrutacji, Employer Brandingu, Atrakcyjności Biurowej, Opieki podczas pandemii COVID-19. – Klarującym się na przestrzeni ostatnich lat korzystnym trendem na rynku pracy jest rosnąca dbałość firm o swoich pracowników. W tym celu organizacje analizują wskaźniki HR oraz sygnały płynące od zatrudnionych w odniesieniu do głosów płynących z rynku. Jest to szczególnie ważne w sytuacji tak dynamicznej na wielu rynkach w kontekście gospodarczym, ludzkim i technologicznym. Obowiązkiem pracodawców jest słuchać ludzi i identyfikować ich problemy – podkreśla Artur Skiba, Prezes Zarządu Antal. Badani pracownicy dobrze (powyżej 80% pozytywnych wskazań) oceniają dostępność elastycznego czasu pracy i przebieg procesu rekrutacyjnego w swoich organizacjach. Obszarem wymagającym pracy jest z pewnością możliwość awansów poziomych i pionowych – dodatnio ocenia ją jedynie około połowa respondentów. Oferowanie benefitów pozapłacowych to obecnie standard. Jak pokazują odpowiedzi pracowników, 9 na 10 pracodawców w pełni lub częściowo finansuje prywatną opiekę medyczną, kartę fitness i kursy edukacyjne dla pracowników. Te elementy to zatem swego rodzaju „must have” organizacji – aż 41% respondentów wskazuje benefity pozapłacowe jako główne uzasadnienie przyznania lauru najbardziej pożądanego pracodawcy. Podczas badania Antal skierowanego jedynie do specjalistów i menedżerów dostępnych na rynku wyłoniono trzy najważniejsze cechy pożądanego pracodawcy, jakie wymienili respondenci: stabilność biznesowa firmy (71 proc. wskazań), możliwość rozwoju zawodowego (68 proc.) i przyjazne środowisko pracy (63 proc.). Wysokość oferowanego wynagrodzenia jest zaś istotna dla około 58proc. ankietowanych. Więcej o raporcie Antal w wywiadzie na str. 82

I KWARTAŁ 2022 W IT: WZROST LICZBY OFERT PRACY O PONAD 47 PROC., ZAROBKI DO 21 TYS. ZŁ NETTO

Popyt na usługi specjalistów IT, także tych zajmujących stanowiska nieprogramistyczne, z roku na rok jest coraz większy, co potwierdzają dane No Fluff Jobs. Jak wynika z analizy portalu dotyczącej I kwartału 2022 r., w przypadku ofert pracy, wzrost był znaczny i wyniósł ponad 47 proc. Co więcej, pracownicy mogli liczyć na większe wynagrodzenia. Górna mediana zarobków, w przypadku umów B2B wyniosła 21 tys. zł netto +VAT. To o 12 proc. więcej niż w I kwartale roku ubiegłego. Jak prognozuje firma analityczna Gartner, globalne wydatki na usługi IT w bieżącym roku sięgną blisko 4,5 mld dolarów. I tym samym, w porównaniu do roku 2021, będą wyższe o nieco ponad 5 proc. Według No Fluff Jobs, ma to już odzwierciedlenie nie tylko w większej liczbie ofert pracy dla specjalistów IT (w porównaniu do pierwszych trzech miesięcy roku 2021 z tym samym okresem w 2022 r.), ale również w wysokości oferowanych im zarobków. Mediany widełek wynagrodzeń w I kwartale tego roku w przypadku umowy B2B wyniosły 15–21 tys. zł netto + VAT (13,4–18,4 zł netto + VAT w 2021r.). Oznacza to, że dolne widełki w stosunku do roku ubiegłego były większe o 10proc., zaś górne – o 12 proc. Z kolei ci, którzy decydowali się na zatrudnienie w oparciu o umowę o pracę, mogli liczyć na wynagrodzenia między 10,7 a 17 tys. zł brutto. Dolne widełki były więc w tym przypadku większe o ponad 6 proc., a górne – niemal o 12 proc. Branża IT nieustannie ewoluuje i potrzebuje specjalistów o wielu kompetencjach. Stanowiska, które jeszcze kilka lat temu nie cieszyły się aż tak dużą popularnością, w ostatnim czasie bardzo zyskały na znaczeniu w branży, w tym m.in. Project i Product Management. Mediany dolnych i górnych widełek wynagrodzeń w przypadku pierwszej kategorii, w roku 2021 oscylowały w granicach 14-18,6 tys. zł netto (+VAT) na B2B oraz 11-15,2 tys. zł brutto na umowę o pracę. W I kwartale 2022 r. było to już 14,1-20 tys. zł netto (+VAT) na B2B oraz 11,3-17,1 tys. zł brutto na umowę o pracę. – Dostrzegalna jest rosnąca popularność specjalizacji niezwiązanych z programowaniem. Pierwszy kwartał 2022 r. w kontekście wzrostu zarobków należał do Project i Product Managerów i Managerek, którzy mogli liczyć na widełki sięgające mitycznych w IT 20 tys. zł. Jeszcze rok temu mediana górnych widełek wynagrodzeń dla tych kategorii oscylowała między 15 a 18 tys. zł. Wzrost jest zatem spory. Mediana górnych widełek wynagrodzeń w przypadku umowy B2B poszybowała w górę o nieco ponad 2 tys. zł netto + VAT – mówi Tomasz Bujok, CEO No Fluff Jobs.

EWA OGŁOZIŃSKA W TMF GROUP

TMF Group powołał Ewę Ogłozińską na stanowisko specjalisty ds. rynków kapitałowych w Polsce. Dział ten świadczy dedykowane usługi dla klientów zaangażowanych w transakcje na rynkach kapitałowych w Polsce i za granicą. Nominacja odzwierciedla rozwój TMF w Polsce. Firma, oprócz usług kadrowo-płacowych, podatkowych, księgowych i sekretariatu korporacyjnego, rozszerzyła swoje usługi w Polsce o obsługę transakcji na rynkach kapitałowych. – Na świecie od wielu lat wspieramy klientów działających na rynkach kapitałowych w bardzo szerokim zakresie. W sposób naturalny i odpowiadając na potrzeby naszych klientów w Polsce przenosimy teraz te doświadczenia na polski rynek uzupełniając portfolio świadczonych usług. Współpracując globalnie jesteśmy w stanie zapewnić wsparcie w skomplikowanych transakcjach w wielu lokalizacjach, zapewniając klientom w Polsce jeden punkt kontaktu i koordynację prac globalnego zespołu Capital Markets – mówi Ewa Ogłozińska, ekspert ds. Capital Markets w TMF Group w Polsce. Zespół Capital Markets w TMF Group posiada różnorodne kompetencje i doświadczenie przy transakcjach na rynkach kapitałowych w Polsce i za granicą, w szczególności w zakresie transakcji sekurytyzacji, emisji długu oraz finansowania strukturalnego. W obszarze prawno-administracyjnym kompleksowo wspiera organizację i funkcjonowanie spółek specjalnego przeznaczenia (SPV), może również pełnić role agenta zabezpieczeń, serwisera i serwisera zastępczego czy powiernika danych. W transakcjach, które podlegały ocenie agencji ratingowych TMF Group uzyskiwała pozytywne opinie. Ewa Ogłozińska z firmą związana jest od 2018 roku. Posiada doświadczenie w kierowaniu zespołami księgowymi w TMF oraz innych firmach. Jest absolwentką kierunku Zarządzanie Przedsiębiorstwem oraz Rachunkowość na Uniwersytecie Ekonomicznym w Katowicach. Ukończyła studia doktoranckie na wydziale Finansów tej uczelni.

This article is from: