Dizaster#10

Page 1

05/2011/#10 ISSN / ISBN1896-3544 CENA 8.99 PLN [W TYM 8% VAT]

– ONLINE ULTRAZINE – www. dizastermag.pl

Ramptour • Cash4Tricks • Rozmowy kontrolowane — Stanlej Tom Remillard • Social Cancer • Wężowa Bestia • Chris Pfanner Skazany w Tajlandii • POP GROUP • Film Długiego 2 Pierwsze Piętro • Kalifornia Raj • Targi Kielce • Karolina

10

#

–DESKA – MUzYKA – OSTRA – PAPRYKA–

1 Dizaster –––– #10


–DESKA – MUzYKA – OSTRA – PAPRYKA–

– ONLINE ULTRAZINE – www. dizastermag.pl 2 Dizaster –––– #10


–DESKA – MUzYKA – OSTRA – PAPRYKA–

DIZASTER MAG#10

Numer dziesiąty. Tym razem na zupełnym luzie.

MÓZG OPERACJI Piotr Dabov ART/GRAFIKA/DTP www.hakobo.art.pl WITH A LITTLE HELP Matylda Podgórska Agnieszka Wierzbińska

– ONLINE ULTRAZINE – www. dizastermag.pl

TEXTY Jacek Jaco Harasimiuk Kuba Górniak Piotr Dabov Wiktor Skok FOTO Lucekphoto.com Maciek Kożuch Maciek Rybicki Modest Myśliwski Tomek Brzozowski www.tomekbrzozowski.com Witek Kwieciński www.witoldkwiecinski.com www.tabson.ownlog.com Piotr Dabov KOREKTA Agnieszka Wierzbińska KONTAKT www.dizastermag.pl piotrdabov@pogoskate.com OKŁADKA Szatan, długie włosy, crail i regulamin. Mirek Stanek Stanlej jak najbardziej! fot. www.tomekbrzozowski.com NA TEJ STRONIE Jacek Jakubowski bs nose blunt w getcie Eudezet fot. www.witoldkwiecinski.com

3 Dizaster –––– #10


–DESKA – MUzYKA – OSTRA – PAPRYKA–

P.S: Wchodźcie też na blogi ziomków: www.mechanicznypomarancz.blogspot.com www.abson.ownlog.com www.tomekbrzozowski.com

Jamie w stylu „254 śmierć prób” zaliczył lizard kinga. Foto www.tabson.ownlog.com

RAMP TOUR C

hyba pierwszy raz w Polsce zdarzyło się, że zorganizowano tour po... rampach! Przy wsparciu VANS, POGO, CARHARTT i DIZASTER.PL, w ciepłe zimowe dni w połowie stycznia udało się zwiedzić 3 rampki. Zapewne gdyby nie energy wsparcie od RED BULLA nie dalibyśmy rady!

– ONLINE ULTRAZINE – www. dizastermag.pl

KŁOBUCK CREW STRZELNICA Na pierwszy ogień daliśmy czadu na strzelnicy sportowej w Kłobucku. Rampka zbudowana we wrześniu 2008 początkowo zyskała ksywkę „podwójnego walla” z racji dość hardcorowych kątów. Jednak po pewnym czasie chłopaki obniżyli ją aż o połowę, dodając mega śmierć wall z jednej strony.

Małe miasteczko, nikogo na ulicy, ale za to tłum na strzelnicy. Foto: www.tabson. ownlog .com

Dżejmi potrafi dołożyć do pieca oryginalne triczki.

Marko po miliardzie godzin w pociągu, wypiwszy REDBULLA wpadł na rampę niczym buhaj niszczyciel. Rampa przeżyła, Marko również. Rock FS revert tak po prostu. Foto: Parol 4 Dizaster –––– #10

Kiedyś takie graby nazywaliśmy „z wyciągarą”. Marko Łaboszczak wrzucił to na kolejny poziom.


–DESKA – MUzYKA – OSTRA – PAPRYKA–

Z jednej strony rampka miała bardzo małą półeczkę, w sam raz na smacznego, głębokiego rock’n rolla z łapką! Adaś mistrzunio!

– ONLINE ULTRAZINE – www. dizastermag.pl

Na „Dzień dobry w Rabce” Adrian pokazał jak można wykorzystać miejscówkę, którą zbudował. FR grab lotnik i ochraniacze na kolana.

RABKA Kilka miesięcy temu dostałem cynk od Adriana „Methoda” Smardza, że zamierza wybudować coś u siebie w stodole. Jako że miejscowość, w której mieszka jest na Podhalu, wszędzie w tle góry, to można spodziewać się, że kąty i wysokość rampy będą raczej w wersji snowboard halfpajp niż malutka mini. Do tourku na spontanie z Brzegu pojechał z nami Marcin oraz dołączył do nas Tomo z Altramps i wszelkie pikne foty jakie widzicie z tej rampy są jego autorstwa. Rampa w Rabce miała prześliczny kąt i wysokość raczej nie dla początkujących. Niestety do minusów można było zaliczyć akcje pt. odpadający coping podczas triku lub wiecznie odkręcające się, miękkie sklejki dziurawiące na wylot nawet spodnie Carhartta hhah! Ale co tam... liczy się zajawa!!! 5 Dizaster –––– #10

Po trzech dniach jazdy w deszczu, przejechaniu miliarda kilometrów, udało nam się zaliczyć te trzy ślicznotki. Ten tour był wyjątkowy. Mocny ramp montaż Pawła Pracza szukajcie w sieci lub na www.dizastermag.pl Podziękowania dla: VANS / POGO / CARHARTT DIZASTER.PL / REDBULL Kłobuck Crew, Brzeg Crew, Marcin Piotrowicz, Stowarzyszenie „Boneless”, Adrian Smardz, no i oczywiście dla kąpieliska termalnego w Bańskiej!

Piotr Dabov


–DESKA – MUzYKA – OSTRA – PAPRYKA–

– ONLINE ULTRAZINE – www. dizastermag.pl 6 Dizaster –––– #10


– ONLINE ULTRAZINE – www. dizastermag.pl

–DESKA – MUzYKA – OSTRA – PAPRYKA–

7 Dizaster –––– #10


–DESKA – MUzYKA – OSTRA – PAPRYKA–

Rozmowy kontrolowane i Zębowróżka czyli wywiad ze Stanlejem

Always on the road! fot. www.lucekphoto.com

Z

apraszamy na wywiad z jednym z najbardziej charakterystycznych, a właściwie to oryginalnych skejterów w naszym kraju. nie chodzi tu bynajmniej o wygląd czy silenie się na jakąkolwiek stylówę. Pan Mirosław Stanek znany raczej jako Stanlej, Nowy Sącz reprezent tutu ru ru!

– ONLINE ULTRAZINE – www. dizastermag.pl

Wywiad został przeprowadzony telefonicznie, z córeczką na ręku a Stanlejem w słuchawce. Oczywiście prócz tego iż absolutnie swoją jazdą na takowe interwju sobie zasłużył, tematem jest również rumor dotyczący jego nowego przedsięwzięcia! Endżoj! Co dzisiaj jadłeś? Rozmowy kontrolowane. Co dzisiaj jadłem? Marysieńka zrobiła mi parówki i pije kawę jeszcze.

Tak? Słodzisz kawę?

...tak?

Stanlej i punk?

Bo ja już byłem wcześniej w kościele. Nie to, że ja nie chodziłem do kościoła!

No, to jest długa historia. To się zaczęło przez kolegów...

Teraz chodzisz do kościoła?

(Śmiech).

Czasami, ale rzadko. Ostatnim razem byłem z Bońkiem, z Ludwiniem.

...którzy grają reggae. Z którymi jeździłem na rolkach.

(Śmiech).

Też byli bogaci? Czy mieli rzeczy...

Słodzę dwie i pół do trzech. Ile mi Asia posłodziła? Dwie i pół mi posłodziła, trzcinowym cukrem. A to ważne ponieważ ceny trzcinowego z tym cukrem normalnym bardzo się zbliżyły do siebie i teraz można sobie pozwolić na ten karmelizowany cukier, który jest świetny do sosów tak naprawdę, ale w kawie też się sprawdza.

Śmiejesz się. Co się śmiejesz? Prawdę Ci mówię to się śmiejesz.

Jak często jesz grzyby? Jak często? Nie ma częstotliwości – to są momenty.

Naprawdę tak było. U mnie zawsze kolega taki miał rodziców...

To są momenty mówisz?

Bogatych?

Chyba, że mama zrobi czy coś w tym stylu, ewentualnie dziewczyna.

Jednego lekarza, drugiego architekta i on zawsze miał amerykańskie jakieś rzeczy wcześniej... i właśnie miał deskorolkę, i jeździł sobie. Mnie to jakoś bardzo nie interesowało na początku. Tak jak mówię, kiedyś zostawił ją na podwórku jak pojechał do kościoła, no i wrócił, a ja umiałem kickflipa w miejscu także stwierdziłem, że spoko, mogę sobie pojeździć.

Ewentualnie coś w tym stylu... a jak zacząłeś jeździć na desce? Kolega miał deskorolkę pod blokiem, pojechał do kościoła i mi zostawił. Wrócił, a ja się w międzyczasie nauczyłem kickflipa w miejscu.

No ale powiedz mi w końcu jak to się u Ciebie zaczęło lepiej. Jak u mnie co?

Jak to się zaczęło z tą deskorolką?

8 Dizaster –––– #10

Nie, to już była ciężka ekipa kolegów „poklejowych” tak zwanych.

„Poklejowych”, czyli? Ramones: ”Now I’m gonna sniff some glue”? No tak, tylko powiem Ci, że to jest śmieszna sytuacja bo te ziomki to nie były punki, ale jechali ostro. No bo oni w końcu grali reggae. Zaczęli od punka gdzieś tam kiedyś, potem grali reggae, a jeszcze jeden ziomek z nich to kwestia normalnie 2Pac i ogólnie no ciężka patologia. Gościu, który mi pierwszy raz w życiu pokazał te... jak się nazywają... świerszczyki, a ja na to mówię „dupczoki”.

Idka (córeczka) je szynkę właśnie... kanapkę z szynką. Co ty gadasz? A to ona już może?

No może, właśnie je. Przecież ma rok. Ty jej pozwalasz zwierzęta jeść?


– ONLINE ULTRAZINE – www. dizastermag.pl

–DESKA – MUzYKA – OSTRA – PAPRYKA–

Wallride sikret Altramps spot fot.Tomek Brzozowski

No właśnie się brzydzę.

skateparku z bowlem?

Brzydzisz się (śmiech). No ale myślę, że dla normalnego rozwoju dziecka mięso jest potrzebne.

Nie, parku nie było. Ja zacząłem jeździć jak upadła stara ekipa. Upadła w sensie, że praktycznie z tej ekipy nikt nie jeździł. Pamiętam...

To nie jest potrzebne. Dla normalnego rozwoju dziecka mięso nie jest potrzebne, tylko babcia Idki jest taka (śmiech). Słuchaj, a co u Ciebie w domu robi szynka? To jest pytanie! Wywiad z Dziadem.

Ty się nie bój wywiadu. To Ty udzielasz wywiadu, nie ja. Dziadziu, co jest u Ciebie w lodówce?

To raczej spytam się Ciebie inaczej. Jak zaczynałeś w Nowym Sączu to w ogóle co? Jeździłeś sam, czy był jakiś klub? Był skatepark? Czy nie było tego

Zawsze byłeś oryginałem! (Śmiech). Jak nikt nie jeździł to ty po prostu zacząłeś jeździć. No i co, mów dalej! No co, i gdzieś tam zaczęło się jeździć. Ja słyszałem o tej ekipie właśnie od tej ekipy rolkarzy; bo tam jak zacząłem jeździć to pewnego dnia jak już jeździłem sam gdzieś tam po osiedlu spotkałem rolkarzy. Właśnie tych ziomków, o których Ci mówiłem, co potem reggae zaczęli grać i już wtedy jakoś się tam reggae’owali. Jednemu pożyczyłem deskę, on mi pożyczył rolki, potem żeśmy się zamienili i przez półtora roku jeździłem na rolkach. Od nich słyszałem o tych starych ekipach deskowych. Znudziły mi się rolki bo na rolkach nie 9 Dizaster –––– #10

da się samemu jeździć, a na desce zawsze umiałem.

Czemu samemu nie da się na rolkach jeździć? Dlatego nauczyłeś się tak na kątach jeździć? O co chodzi? Na kątach? Kurde.

Na kątach się nauczyłeś jeździć przez tego bowla u was, tak? Nie, to nie tak.

A jak? Ile w ogóle jeździsz lat? Jeżdżę tak od szesnastego roku życia.

A ile masz? Osiemnaście? Osiemnaście plus osiem. Nie, plus siedem. 80’, zaczyna się w grudniu.

Masz dwadzieścia pięć? Mam dwadzieścia pięć, tak.


–DESKA – MUzYKA – OSTRA – PAPRYKA–

Muszę Ci zadać pytanie, które wszystkich nurtuje. O kurde. Zębowa wróżka?

No, zębowa wróżka (śmiech). Co się stało z Twoim zębem? Jak to się stało, że nie masz przedniego zęba? Zrobiłeś to sobie sam w celu uatrakcyjnienia image? Stworzenia kreacji własnej? Ja Ci powiem inaczej, bo wersja niezmienna to jest Zębowa Wróżka – świetna babka. A druga wersja, to jest wyobraź sobie, przyjeżdżasz z wiosennego tourka, zmelanżowany po trzech dniach bez żadnych rzeczy, bez przebrania, z deskorolką. Wjeżdżasz do pracy bezpośrednio bo z Krakowa wróciłeś o 11, na 11 do pracy i jest akurat jakaś akademia w przedszkolu... i wstajesz w przedszkolu taki już „do widzenia” i obiega Cię grupka takich małych poprzebieranych za krasnoludki dzieci i tak patrzą, patrzą i w pewnym momencie słyszysz „Prosę Pana, czy to prawda, że jest Pan prawdziwym piratem?”. No i dlatego powiem Ci zrobiłem to. Po to żeby być prawdziwym piratem.

– ONLINE ULTRAZINE – www. dizastermag.pl

Ale wtedy odpadł Ci ząb jak się te dzieci spytały? Techniczny aspekt – kiedy Ci ząb wypadł. Czy to było coś spektakularnego, czy po prostu miałeś chory ząb?(Śmiech). (Śmiech).Trzeba przyznać, że to było coś podwójnie spektakularnego ponieważ jeden... bo ja ogólnie nie mam dwóch zębów...

Gdzie nie masz? … dwóch jedynek. Jedna jedynka jest złamana, a drugiej w ogóle nie mam.

Wiesz, że trzeba by Ci zrobić zdjęcie. No teraz już nie widać bo jak zaczynałem jeździć na desce to jeździłem z takim Szymkiem, takim typeczkiem, który jest teraz moim dentystą. Poradził sobie z moją jedną jedynką, a tej drugiej nie chcę robić z wielu powodów, chociażby po to żeby na złość zrobić dziewczynie. No bo wiesz, cały czas słyszysz „Zrób coś z tym zębem. Zrób coś z tym zębem”. Jak zrobię to już w ogóle będę pantofel.

E tam, myślałem, że są takie dziewczyny co właśnie lubią to, że nie masz zęba. Ona już polubiła. Pamiętam taki moment kiedy siedzieliśmy gdzieś tam w klubie i ona w ogóle strasznie zła na mnie była i pytała dlaczego sobie nie zrobię zęba i ja mówię, że niektóre dziewczyny doceniają to, że nie mam zęba. Wyobraź sobie co można z tym zrobić i powiem Ci, że chyba poznała dobre strony braku zęba.

A powiedz mi jeszcze tak całkiem z innej beczki, jak to się stało, że pojawił się jakiś pierwszy sponsor, o co chodzi? Jakiś pierwszy sponsor? To się stało tak, że... jakoś

to chyba było z Tomem. Gdzieś tam kiedyś Tomo przyjechał jak się wybudował ten skatepark u nas. Jakoś żeśmy go tam dobrnęli. Tomo przyjechał na tego bowla bo z tego co pamiętam to był pierwszy drewniany bowl w Poldonie, nie kryty. Tomo przyjechał, pojeździliśmy, pogadaliśmy o dupie Maryny. Zresztą ja Toma poznałem jeszcze wcześniej i przez telefon bo on organizował chyba tam u siebie, na tej betonowej mini, zawody i jak dzwonił obgadaliśmy Marsylię i później przyjechał, pogadaliśmy, a potem Ty przyjechałeś do Sącza. Jakoś zaprosiłeś mnie na premierę filmu „Pogo Gity” i potem nie wiem, to chyba było po Gangrenie pierwszej tak jakoś. Tak mi się zdaje.

A no możliwe, możliwe...Stanley weź sobie chwilę oddechu bo ja się tu muszę dzieckiem zająć więc zadzwonię za 5 minut. Spokojnie. Jeszcze żeśmy nie przeszli do konkretów coś czuję.

No tak, no właśnie. To jeszcze zadzwonię za chwilę. (5 minut później) Hej Dzidku! Jak wytłumaczysz swojemu dziecku, że tak dużo osób mówi do Ciebie Dziadku?

No jestem najstarszym skaterem. Forever!

No właśnie nie wiem jak to się stało bo wcale tego nie czuję, a chyba tak jest (śmiech). Ale chyba wywiad jest z Tobą Stanlej, a nie ze mną z tego co słyszałem. No taki dwustronny, słuchaj.

No ja wiem, że ty byś się sprawdził. (płacz dziecka) No z tego co słyszę to nawet trójstronny. No powiedz, miałeś parcie żeby mieć sponsora? Ja to w ogóle wyszło? Parcie żeby mieć sponsora (śmiech)? Jest coś takiego dziwnego w tej deskorolce, że to chyba się zaczyna u każdego. Jak zaczynasz jeździć i czujesz, że nie jesteś najgorszy to czemu miałbyś nie mieć sponsora. Oczywiście wiadomo, pierwsze myślenie jest takie, że widzisz jakieś tam triki nagrane i myślisz „Ja bym to zrobił”, „Ja tam powinienem być”. Ale taka prawda jest, że dopóki sam nie zaczniesz tego robić to stojąc z boku to się wszystko łatwe wydaje. Zresztą na nagrywkach trzeba też umieć nakręcić miejsce żeby oddać prawdziwy klimat miejsca. No nie umiem tego wytłumaczyć. Chodzi o to, że w momencie kiedy mnie już... bo wiesz ja nie pochodzę z bogatej rodziny i zawsze miałem problemy z tym żeby naciułać na deskę i myśl, że mógłbym dostawać deski za darmo to była piękna wizja. Prawda jest taka, że w momencie kiedy już zacząłem pracować i mogłem już sobie sam pozwolić na deski, buty, 10 Dizaster –––– #10

Bordziwo Barca fot. www.lucekphoto.com

wszystko, czyli już miałem powiedzmy... no nie miałem jakiegoś parcia, że chcę sponsoring to właśnie wtedy on się znalazł żeby było śmiesznie.

Gdzie pracujesz? Wiesz co, teraz mam własną firmę, a wcześniej pracowałem w telewizji, w fabryce okien, pracowałem też w sklepie internetowym.

A o co chodzi z tą firmą teraz? Co teraz robisz w tej własnej firmie? Wiesz, to się nazywa agencja reklamowa, dlatego że żeby połączyć wszystkie aspekty tego co robię to najlepiej mi księgowa poradziła żebym tak to nazwał. A sprawa wygląda mniej więcej tak, że zajmuję się video-filmowaniem, naprawą komputerów no i do tego podłączony jest ten


– ONLINE ULTRAZINE – www. dizastermag.pl

–DESKA – MUzYKA – OSTRA – PAPRYKA–

nieszczęsny Egzul czyli firma deskorolkowa.

Smażysz frytki? No są frytki. One są już od początku tego roku jakoś w sklepach internetowych. W sklepie internetowym akurat jednym i ogólnie teraz będzie ta kolekcja ciuchowa i do tego dwie deski.

O co chodzi z tą nazwą? A o co ma chodzić z tą nazwą?

Co to jest Egzul? Egzul to jest jakiś kamień szlachetny czy portugalska nazwa wybrzeża? To jest Eks Żul po prostu, ale prawda jest taka, że to jest z bezpośredniego tłumaczenia z łaciny „banita”, „wygnaniec”.

Wygnaniec, dlatego że w Nowym Sączu? Nie, od takiej postawy społecznej. Pamiętasz ten piękny monolog z Easy Ridera na temat wolności?

Mhm. Rozumiem, że to Cię zainspirowało. To znaczy w jakiś sposób na pewno dla mnie to była zawsze piękna rzecz to usłyszeć. Ja to i tak usłyszałem na późnym etapie swojego życia, ale właśnie decydując się na jakąś powiedzmy wolność, ponieważ nie ma tej 100-procentowej wolności, bo jednak musisz wstać rano i się wysrać i coś musisz zjeść i to też ogranicza Twoją wolność... ale kiedy chcesz być bardziej wolny niż inni to oni Cię sprowadzają na ziemię i najprawdopodobniej Cię znienawidzą za to. No i tyle. Dlatego myślę, że 11 Dizaster –––– #10

gdzieś był ten pomysł rzucony i przyjęty.

Powiedz mi, to jest Twój projekt? Kto robi grafiki? Jak to w ogóle wygląda? Na razie grafiki robię tylko ja. Na pewnym etapie przyłączył się do tego Maciek Żankowski.

O to chodzi! Sami POGO rajderzy robiący nową firmę. O co w tym wszystkim chodzi? Wiesz o co w tym wszystkim chodzi... Akcja wygląda tak, to był mój pomysł, który chodził mi po głowie już spory czas. Jak wiesz, kiedy zacząłem testować te deski, które robię, wtedy już nie jeździłem dla POGO, już jeździłem dla Creatura. Do tej pory na nich jeżdżę. W Creaturze nie przedłużyłem na razie kontraktu.


–DESKA – MUzYKA – OSTRA – PAPRYKA–

Creature to wiesz... Nie uważasz, że to jest tylko przerost formy nad treścią. Amerykańska firma, a tak naprawdę dostajesz od polskiej dystrybucji kilka desek i to się dumnie nazywa, że jeździsz dla Creatura. Uważasz, że to jest ok? Nie robi Ci to żadnej różnicy? Skąd i jak dostajesz deski? To są te polskie realia (śmiech). Ja tak naprawdę to do końca nie wiem jaka jest sytuacja tej firmy. W tym momencie jakoś bardzo mnie to nie interesuje. Zewsząd się słyszy, że upada firma. Ja wiem, że ludzie z którymi współpracowałem jeszcze podczas takiego intensywnego powiedzmy sponsoringu to już tam nie pracują i są teraz jacyś inni ludzie, z którymi w ogóle nie da się dogadać.

Ale w którym momencie pojawił się Egzul? W momencie jak już byłeś w Creaturze, czy jeszcze w POGO, czy w Trash? Ale co? Pomysł na... na...

Tak, na Wygnańca.

– ONLINE ULTRAZINE – www. dizastermag.pl

Tak naprawdę to Ci nie jestem w stanie tego powiedzieć. W podobnym czasie wpadasz na takie różne pomysły.... Myślę, że wielu ludzi chciałoby mieć firmę deskorolkową. Jakąś markę. Także wpadłem na taki pomysł jeszcze chyba w POGO.

A wiesz, że to jest ciężki orzech do... No co ty nie powiesz? Ja wiem Piotrku, że to jest ciężkie.

Czasami to jest przerost formy nad treścią. Fajnie jest wejść gdzieś do klubu i powiedzieć „O wow, jestem właścicielem skateshopu”, albo „ O wow, jestem właścicielem firmy skejtowej”, ale nie uważasz, że to jest przerost formy nad treścią przy tym wszystkim co się dzieje? Jest dużo firm, które są i upadają po roku bo po prostu reguły rynku zabijają to wszystko. Ja Ci chcę powiedzieć jasno jedną rzecz. Z jednej strony Ty mnie znasz i wiesz jakie postawy mnie wkurwiają najbardziej, a jedną z nich jest to: „JA mam firmę deskorolkową”. To jest moje ulubione. „JA mam skateshop i TY mnie za to szanuj”, „JA do tego doszedłem i to jest pryzmat przez, który masz patrzeć na to jakim jestem człowiekiem”. To mnie strasznie wkurwia bo to jest dalekie od bycia człowiekiem. Egzul raczej nie upadnie.

Ale ja nie mówię o tym. Stanlej ja Cię tu podkręcam pytaniami żebyś mówił więcej. Nic osobistego! Ja nie biorę tego osobiście tylko tak Ci odpowiadam. Dla mnie Egzul nie ma prawa upaść bo to jest ziomkowska akcja w tym momencie. Ciuchy, które robię, prawdopodobnie w większości trafią do znajomych. Będą gdzieś tam jeszcze i jeśli ktoś kupi to fajnie, ale ciesze się, że na moich deskach jeździ większość moich znajomych,

z którymi sobie razem jeździmy i spędzamy zajebiście czas. Jak ktoś chce wspierać taką akcję to to jest jeszcze fajniejsze i jakoś się to kręci. Z Maćkiem pozwalamy sobie na to żeby być w plecy i nie myśleliśmy o tym żeby mieć z tego dochody bo oboje mamy dochody z innych źródeł.

Maciek powinien mieć grafikę z ciasteczkiem. Czemu z ciasteczkiem?

Z cukiernią. Rodzinny ciasteczkowy wygnaniec! (pozdrowienia dla Rzankosia!) Powiedz gdzie technicznie robicie te deski bo to jest ciekawe. Robimy deski w Polsce, to jest ciekawe. Jest to klon kanadyjski klejony klejem biurowym. Nie no, śmieje się. Klon kanadyjski, deski robione w Polsce, ręcznie obrabiane. To są na razie deski rybki.

To gdzie one są robione? No w Polsce. W okolicach Oświęcimia u takiego bardzo przyjemnego kolegi Łukasza, którego pozdrawiam. W Chemku – rodzinnym mieście Asi – narzeczonej Tomka Brzozowskiego.

Uważasz, że to jest dobre rozwiązanie? To pokaże czas. Ja jeżdżę na tych deskach. Są solidne. Chłopaki jeżdżą, też nie narzekają. No kurwa! Musimy coś zacząć w tej Polsce robić. Czesi robią deski, wszyscy robią deski a u nas w Poldonie jest w ogóle takie myślenie na zasadzie, że jak jest polskie to musi być chujowe a zajebiste rzeczy to robią gdzie indziej. Tak samo mamy w kinematografii i w sztuce. Wszystko zza granicy jest zajebiste bo jest zza granicy, a nikt nie patrzy na to świeżym okiem. Przyjeżdżają zza granicy do Polski i mówią „Kurwa, macie zajebiste rzeczy. Macie zajebistą sztukę”. W Polsce polska sztuka nie jest doceniania, a za granicą słyszymy „Niesamowite filmy robicie! Niesamowitą muzykę robicie!”, a w Polsce „To jest chujowe, to się nie nadaje”, i mamy w radiu „Kocham Marzenkę” po raz dziesięć tysięcy piąty.

A jaką drużynę piłkarską lubisz najbardziej? Ja jestem lokalnym patriotą i Sandecja Nowy Sącz jest mi bliska w jakimś stopniu, a tak to się mocno do tego nie przykładam. Pamiętam, że za małolata chodziłem z tatą na mecze, ale z tego wszystkiego wynikło to, że on wolał chodzić z moją starszą siostrą, która później została zresztą sędzią piłki nożnej, a ja się nie nadaje do męskich sportów. Dlatego jeżdżę na deskorolce, bo się nie nadaję do męskich sportów (śmiech).

Powiedz, jak to jest z tymi rajderami? To wszystko jest jeszcze nieoficjalne. My kręcimy jakiś materiał, jeździmy sobie, chłopaki dostają deski i po prostu staramy się to jak najbardziej na zdrowo robić żeby wszyscy byli szczęśliwi, żeby nie było ciśnienia i na razie jakoś nam się to udaje. A sprawa ma wyglądać normalnie. Jakiś tourek. 12 Dizaster –––– #10


– ONLINE ULTRAZINE – www. dizastermag.pl

–DESKA – MUzYKA – OSTRA – PAPRYKA–

Smifcio za POGO czasów fot.Tomek Brzozowski 13 Dizaster –––– #10


–DESKA – MUzYKA – OSTRA – PAPRYKA–

Jakieś pieniądze, które zarobimy na tym co robimy będą pchane w to żebyśmy się dobrze bawili i taki jest plan.

A ile desek zrobiliście? Wiesz co. W tym momencie nie wiem czy jestem w stanie policzyć.

Ale czy to jest dziesięć, czy to jest sto, czy tysiąc?

propozycję na zimowy sezon tamtego roku, że z nową kolekcją mam dostawać od nich rzeczy. To jest projekt ziomeczka z Krakowa, z Huty, Plastra, który jest zajebistym snowboardzistą. Na deskorolce też sobie radzi. No jest to ekipa ziomków, z którymi jak jestem w Krakowie to zawsze razem jeździmy. Jak są wyjazdy też razem jeździmy.

...i dlatego...

Ja myślę, że myśmy na razie zrobili około pięćdziesięciu desek, może troszkę więcej. Teraz dopiero kolejna partia będzie większa. To jest taki wstęp i testy, a zajebistą sprawą jest robienie desek bo możemy robić taką ilość jaką chcemy i deski się robią na bieżąco. Ja mówię o deskach, które trafiły gdziekolwiek, a ile tego było do końca to nie jestem w stanie policzyć teraz.

Nie no, fajna ekipa, co tu dużo gadać. To nie są ludzie z przypadku. To też nie wygląda tak, że oni jeżdżą bo są ziomeczkami. Naprawdę dobrze nadupczają chłopaki. Do tego Plaster robi całkiem fajne grafiki. Dobrze to wszystko wygląda, ma to ręce i nogi i ja jestem na tak. Poza tym, że ktoś tak kiedyś powiedział, że to monster, ale dla mnie to nie jest monster.

A ile kosztuje deska?

Że co monster?

Myśmy sobie wymyślili, że rybki, które robimy to są duże rzeczy także one będą w cenach ok. 200 zł i jakoś schodzimy w dół, a zwykłe deski chcemy robić w zwykłych cenach czyli 150/160/170. Tak się nam marzy, ale wiesz jakie są realia w Polsce.

Japcok się całe życie śmiał, przecież z tego, że logo wygląda jak monster. Tego broń boże, kurwa, nie publikuj bo potem mnie będą ścigać wszyscy. I Japcok i Plaster.

Chińskie deski za 110 lub 120.

(Śmiech).

– ONLINE ULTRAZINE – www. dizastermag.pl

Słyszałem, gościu na BMXie, jakiś małolat był i tekstem leci „Kurwa, ja wiem, że to jest trudne bo na skejcie próbowałem i strasznie ciężko się to robi”, acha, ok.

No widzisz, na skejcie próbował. Próbował, i na skejcie jest trudno więc tutaj musi być trudne.

Następna sprawa. Macie już stronę? Jakiś film? Coś się będzie działo? Strona jest na razie we wstępnej budowie ponieważ jest już na stronie ta deska, która wyszła pierwsza i odnośnik gdzie można ją kupić. Adres jest tak trudny, że aż szok bo to jest egzul.com albo ewentualnie egzul.pl, a teraz w budowie jest strona pełna, tylko że tak jak mówię, jakiś blog, jakieś rzeczy prawdopodobnie się tam pojawią ponieważ cały czas coś się dzieje jeśli chodzi o nagrywki, zdjęcia i wyjazdy. Ja ostatnio cały czas gdzieś jestem, deskorolkowo lub też nie deskorolkowo, ale zawsze coś związanego, także wiesz...

To dlatego to puścimy (śmiech). No dobrze powiedz mi jaka jest świetlana przyszłość dla Stanleja? Masz dziewczynę czy teraz wszystkie fanki będą Cię ganiały i będą chciały Ci wprawić sztuczny ząb? Pamiętasz Piotrek jak kiedyś byliśmy w Sączu?

Widziałem blondynkę! Nawet jej zrobiłem zdjęcie. Zrobiłeś zdjęcie, wysłałeś i już kilka razy mi suszyłeś o nią głowę. W tym momencie mamy spektakularny powrót. Co z tego wyniknie, nie wiem.

Jednak jesteście razem od trzech lat. To dobrze. Tak na serio to my się znamy od siedmiu lat i przez ten czas się mijamy w jakiś sposób.

A o co chodzi ze Straight Krukt? To są twoje ziomki? Ty od nich dostajesz rzeczy? O co chodzi? Co to w ogóle jest? Straight Krukt to jest projekt...

Właśnie! Co ty masz wspólnego ze Straight Krukt? A czekaj, skąd Ty wiesz, że ja mam z nimi coś wspólnego?

Bo widzę Cię na jakiś zdjęciach u nich.

fronio blunciwo na rodzina squat fot.Tomek Brzozowski

Zaproponowali mi rajdering dla tej firmy od tego sezonu. Jeszcze to nie jest oficjalne. Dostałem tę 14 Dizaster –––– #10


– ONLINE ULTRAZINE – www. dizastermag.pl

–DESKA – MUzYKA – OSTRA – PAPRYKA–

zagrabiony jaskiniowiec fot.Tomek Brzozowski

Będzie dobrze. Jak jej nie palnę w łeb przypadkiem, ale to już inna historia.

w tę stronę, a deskorolka cały czas przy tym jest i będzie bo ja jestem strasznym człowiekiem kiedy nie jeżdżę na deskorolce.

Jak sprawisz sobie ząb to Cię rzuci.

Kiedy będziesz jeździł w POGO?

To mnie rzuci bo stwierdzi, że jestem pantoflem.

Jak w końcu zaczną z tych wysokich krzeseł sypać grubymi pieniędzmi to wtedy dopiero bo w moim życiu liczą się tylko pieniądze.

A jaka przyszłość jeszcze jest? Plany? Moje następne plany są związane z filmem. Myślałem o jakiejś szkole filmowej. Chciałbym się dostać na reżyserię, a wiem, że nie jest łatwo. Jestem też świadom jednej wielkiej kwestii, że nie jest reżyserem ten kto skończył szkołę, a ten kto reżyseruje i cały czas coś tworzy. To jest moja trzecia zajawka, ale po deskorolce to jest tak naprawdę druga zajawka na robienie fabuł, czy też kolaży, czy czegoś co ma ręce i nogi. Raczej plany

A no tak, bo POGO to sama kasa i rozpierduchy!

można się lansować. Prosto z Ameryki do mnie przyjechali i prosili „Chodź do nas do teamu”... i żeśmy melanżowali. Koks z samochodu i dziwki, wszystko było. Wszystko.

Tak? Daj przecież spokój Piotrku. To jest wszystko kwestia przypadków i zbiegów okoliczności to jak się życie toczy.

Mhm.

Odszedłem od POGO bo mi za mało płacili (śmiech).

Chociaż jak to mówi moja koleżanka przypadków nie ma więc niech będzie, że zbiegów okoliczności.

(Śmiech). Za mało kokainy?

A „rodzina”?

Tak, tak. No kurwa, co ja się wylansuję na polskiej firmie? Przecież tylko na zagranicznych

Z rodziną chodziło o to, że jak ktoś jara się kątami to wie co to jest Burnside, co to są DIY,

15 Dizaster –––– #10


–DESKA – MUzYKA – OSTRA – PAPRYKA–

miejscówki kątowe z dużym potencjałem. Padł kiedyś pomysł na to, żeby ruszyć dupami gości ze skateparku i zrobić coś fajnego. Była taka opcja, że chcieliśmy mieć skatepark i zbudowaliśmy kiedyś drewniane przeszkody, które były na zawody, a potem trafiły na rodziny bo przyszedł śnieg i nie było ich gdzie dać.

Zaskłotowaliście jakiś lokal? Tak, nie wiem jak się nazywa taka część budynku, ale tak jakby wbudowany taras w budynek. Dwie ściany były dobudowane, a dwie były odkryte.

Macie plany na jakąś kolejną rodzinę? W Sączu ktoś w ogóle jeździ na deskorolce oprócz Ciebie? Czy tylko o Tobie wiadomo?

– ONLINE ULTRAZINE – www. dizastermag.pl

Jeśli chodzi o Sącz, i ja to też widzę teraz w wielu miastach, to jest to, że jest pełno młodych ludzi, którzy zaczynają jeździć. Chyba to jest modne teraz, ta deskorolka. Zresztą wystarczy włączyć na chwilę te EmTeFau czy Wajwa, czy coś innego i tam co drugi teledysk to się pojawia deskorolka dla zajawki. Ja już z doświadczenia z firmą produkującą napoje energetyczne wiem, że teraz nie kręci się filmów deskorolkowych tylko filmy dla zajawki i one polegają na tym, że trik się tnie w połowie, czy coś w tym stylu bo to jest fajne, i się deska kręci, bo są skejci, i jest cool. I w tym momencie masz pełno dzieciarów, które przychodzą na skatepark spocić. Już nie mówię o tym, że wyglądają jak wyciągnięci z programu Disney XD, czy coś takiego. Aż strach bierze co to dziecko będzie miało kiedyś w głowie a co już teraz ma i na co pozwalają rodzice, ale to już inna opcja. Tak więc mamy plagę takich ludzi. No oczywiście jest też stała ekipa, która jeździ i przesiaduje na skateparku. Są ludzie, dla których to świetny sposób na podrywanie dziewczyn. Proste, przyjść z deską, posiedzieć, zawsze się jakaś napatoczy.

Mhm. Masz rację. Z drugiej strony skaterzy są fajni. Dziewczyny lubią skaterów.

(Śmiech). Jeździłeś kiedyś na kwasie na desce? Chyba nie jeździłem (śmiech). Ostatnio spytaliśmy naszego kolegę czy jadł kwasa to odpowiedział „Moooże”.

A jak by było samo morze i bezludna wyspa, to jakie trzy rzeczy byś wziął.

też wszystkich swoich znajomych. Wrogów, nie wrogów, z którymi życie wieść przyszło...

A jakich masz wrogów? No właśnie się zastanawiam czy jest ich wielu, ale pewnie są. Takie jest życie. Ja kiedyś odkryłem u Ciebie, że świetną opcją jest mieć wrogów, przynajmniej wiesz czego się po nich spodziewać. Za to nigdy się nie spodziewasz, że przyjaciel wbije Ci nóż w plecy. Ogólnie ja przeszedłem w swoim życiu na etap, że od razu mówiłem, że ich nienawidzę żeby przynajmniej wiedzieli kiedyś, jakby coś się wydarzyło, że i tak ich nienawidziłem.

Dobrze, dobrze. Już nie podkręcaj. Zobaczymy na fotach jak to wyszło. Nie chodzi o to jak to wyszło. To jest moje prywatne uczucie. Stan w którym podchodzisz do triku, w którym wiesz, że stawiasz bardzo dużo. Wiesz o co chodzi?

No wiem. Kiedy normalnie myśląc nawet byś tam nie podchodził i nie próbował bo to jest bezsens.

Bardzo enigmatyczna odpowiedź.

A powiedz, wiesz, że będziesz miał parę starych trików na nowym filmie POGO?

Inaczej! Pozdrawiam wszystkich, których nienawidzę.

No to świetnie! To się cieszę, ale co ja mam Ci na ten temat powiedzieć?

(Śmiech). A jeszcze takie pytanie, o skejterów, którzy cię inspirują. Klasyk taki. Wiesz, klasyk w wywiadzie. Zazwyczaj w gazetach dla harcerzy są takie pytania. Trzech, czterech. Masz osiemnaście sekund.

To świetnie.

No to inspirują mnie.... trzy, cztery... Kurwa. Piotrek! To jest tak szerokie spektrum ludzi i nie mam kogoś takiego kto mnie inspiruje.

Trzech gości, którzy Ci przychodzą do głowy i którzy Cię inspirują na deskorolce. Przychodzi mi do głowy Tony Truillo, ale to jest wieśniak straszny. Drehobl. I do głowy przychodzi mi też Pontus, ale to wszystko jest naprawdę płynne i teraz wymuszasz to ode mnie bo...

To jest na chwilę obecną. To nie jest tak, że na zawsze! Jakoś tak Ci ludzie mi wpadli. Widząc przejazd „InBloom” w Transworldzie... ja się zajarałem kątami. Nigdzie tych kątów nie było i gdzieś tam zaczęła się czeladź, były zawody. W ogóle ciężki patol ta ścianka, ale tam pierwszy raz zrobiłem five-o i jakoś tak się zaczęło. Na drugi dzień szorowaliśmy szmatami z Johnym na rampie bo padał deszcz i tam się rocka nauczyłem dopiero. A rock to były dla mnie takie przejścia, że po prostu miałem ochraniacze na piszczele na boki bo miałem rozpierdolone boki. Takie rany, że cały czas się z tego krew lała. To były moje początki kątów.

A najlepszy trik jaki zrobiłeś? W życiu?

Dziewczynę (śmiech) żeby mi się nie nudziło za bardzo, deskę i narzędzia żebym sobie mógł coś zrobić do jeżdżenia. Za mało tych rzeczy.

No taki co uważasz, że to było wow!

Jakieś pozdrowienia?

Ja lubię stan w którym wiem, że to co zrobię będzie mnie przerastać. Jeśli to zrobię to będę miał to uczucie. Ja pierdolę, nawet się nie spodziewam, że coś tam może wyjść a jak wychodzi to to jest piękne. Wczoraj miałem takie uczucie jak jeździliśmy na tym Wall Rajdzie, bo wiedziałem, że

Jakie mogą być pozdrowienia? Dla mamy? Taty? Nie, no kurwa. Ja pozdrowię dziewczynę swoją, Marcelinę. Pozdrawiam. Pewnie jak się ukaże artykuł to już będzie po wszystkim. Także też będzie miło. Oprócz tego pozdrowię

mnie to przerasta a jednak udało mi się to zrobić.

Nie było jeszcze takiego.

Dopiero będzie?

16 Dizaster –––– #10

Nic. Tak poza konkursem Ci to mówię. Powinieneś mnie pozwać do sądu za wykorzystanie wizerunku.

Ja słyszałem takie historie z Twojego prywatnego życia z pozywaniem do sądu o wykorzystywanie wizerunku.

Ale to chyba historia na zupełnie inny artykuł. Wesołych Świąt!!

Wywiad telefoniczny z córeczką na eku skontrolował Piotr Dabov, Stanlej gadał, ale również i pytał.


– ONLINE ULTRAZINE – www. dizastermag.pl

–DESKA – MUzYKA – OSTRA – PAPRYKA–

Najpotężniejszy rock’n roll jaki widzieli w Polsce, Chrzanów fot.Tomek Brzozowski 17 Dizaster –––– #10


18 Dizaster –––– #10

T-SHIRTS

SIZES: S / M / L / XL / XXL ––––––––––––––– H. 3/4 BRICKS BOWLRIDER I. 3/4 BRIGADE BOWLRIDER ––––––––––––––– 100% COTTON CLASSIC GOOD FIT BEST QUALITY ––––––––––––––– –––––––– ––

LONG SLEEVES 3/4

SIZES: M / L / XL / XXL ––––––––––––––– A. STRIPES TS B. HIGH VOLTAGE BLACK TS C. POGO BOMB TS D. HIGH VOLTAGE WHITE TS E. NO SKATEBOARDING F. REVOLUTION G. BRICKS

A.

––––––––––––––– –––––––– ––

OD 2003 W POLSCE!

B.

NIE PLASTIK NIE FRYTKI HARDGOODS T-SHIRTS ZIP HOODS ACCESORIES

D.

SIZES: 7,75 / 8,5 ––––––––––––––– TWILIGHT SHAPE 7PLY CANADIAN MAPLE LONG POP GUARANTEE ––––––––––––––– –––––––– ––

C.

REVOLUTION DECK

SIZES: 7,5 / 8,0 ––––––––––––––– DIGGER BIG NOSE SHAPE 7PLY CANADIAN MAPLE LONG POP GUARANTEE ––––––––––––––– –––––––– ––

– ONLINE ULTRAZINE – www. dizastermag.pl

BOMB DECK

SIZE: 52MM ––––––––––––––– HARDNESS 100AA STREET STYLE ––––––––––––––– –––––––– ––––

UV PROTECTED SIDE LABELS GOOD LOOK GUARANTEE

GANGSTA SUNGLASESS

REVOLUTION WHEELS SIZE: 54MM ––––––––––––––– HARDNESS 100AA ALL ROUND STYLE ––––––––––––––– –––––––– ––––

SIZES: 7,625 / 8,125 ––––––––––––––– TWILIGHT SHAPE 7PLY CANADIAN MAPLE LONG POP GUARANTE ––––––––––––––– –––––––– ––

TRACTOR WHEELS

RADIO DECK SIZES: 7,825 / 8,25 ––––––––––––––– TWILIGHT SHAPE 7PLY CANADIAN MAPLE LONG POP GUARANTEE ––––––––––––––– –––––––– ––

HIGH VOLTAGE DECK

–DESKA – MUzYKA – OSTRA – PAPRYKA–


E.

ZIP HOODS

SIZES: S / M / L / XL / XXL ––––––––––––––– A. M-65 B. POGO BOMB C. SKATE BRIGADE / BADGE D. BLUE BRIGADE ––––––––––––––– 100% COTTON SLIM FIT YKK ZIPS BEST QUALITY ––––––––––––––– –––––––– ––

19 Dizaster –––– #10

SIZES: M / L / XL / XXL ––––––––––––––– A. BROKEN BOARDS TS B. PETROL TS C. HEAVEN TS ––––––––––––––– 100% COTTON CLASSIC GOOD FIT BEST QUALITY ––––––––––––––– –––––––– ––

T-SHIRTS LTD SERIES

B.

A.

G.

C.

B.

H.

D.

C.

I.

ONE SIZE FITS ALL ––––––––––––––– SKATE BRIGADE / BADGE BLACK / GREEN / RED / PURPLE ––––––––––––––– MESH LINING BEST QUALITY ––––––––––––––– –––––––– ––

TRUCKER CAPS

––––––––––––––– –––––––– ––

WWW.POGOSKATE.COM WWW.DIZASTER.PL WWW.DIZASTERMAG.PL

– ONLINE ULTRAZINE – www. dizastermag.pl

POGO PIOTR DABOV +48 604 530 003 PIOTRDABOV@POGOSKATE.COM

DYSTRYBUCJA W POLSCE:

A.

F.

ONE SIZE FITS ALL ––––––––––––––– A. PURPLE POMPON B. WHITE POMPON C. BLACK CLASSIC D. GREY BRIGADE ––––––––––––––– –––––––– ––

WINTER CAPS

––––––––––––––– –––––––– ––

–DESKA – MUzYKA – OSTRA – PAPRYKA–


–DESKA – MUzYKA – OSTRA – PAPRYKA–

– ONLINE ULTRAZINE – www. dizastermag.pl 20 Dizaster –––– #10


–DESKA – MUzYKA – OSTRA – PAPRYKA–

BS noseblunt w Arizonie, czyli tak wyglądają prawdopodobnie amerykańskie odrzuty zdjęć dla THRASHERA

Tom Remillard

– ONLINE ULTRAZINE – www. dizastermag.pl

w skejt drodze.

Poznany ziomeczek „gdzieś, coś, jakoś” w odległej Kaliforni. Tysiące, dzięsiatki tysięcy kilometrów od naszego superpoldonu, a tu ktoś okazuje się być... pół-polakiem. Jego mama jeździ w Anti Hero? No niekoniecznie, ale na pewno mają mieszkanie w Krakowie. Bardzo zawsze jest miło jak wpada taki miły ojczysty akcent w wielkim świecie deskorolkingu.

21 Dizaster –––– #10


–DESKA – MUzYKA – OSTRA – PAPRYKA–

Wywiadziwo powstało na totalnym spontanie. Tom wraz z fotografem Benem Karpinsky (brzmi swojsko, nie?) właśnie byli w drodze do Arizony... Oczywiście w skejt drodze.

Na filmikach z youtube widać, że głównie jeździsz w basenach. Czy to Twoje ulubione spoty?

Imię: Tom Remillard Data urodzenia: 15 listopad 1990 roku Rodzinne miasto: San Diego, Kalifornia Sponsorzy: Anti Hero, Spitfire, Route 44 Skateshop, Converse, Brixton, Stance Socks, Ace trucks, Diamond supply co, Guayaki Herba mate Lat na desce: 11 lat Ulubiony zestaw: Anti Hero 8.38, Spitfire 56 classic, 44 Ace trucks.

I w tym momencie wywiad się urywa....gdyż podróż może być ciężka i daleka. Może być też tak, że zobaczymy Toma w Polsce może jeszcze w tym roku. Wtedy powstanie nowa skejt historia. Po tym jak jeździł w Coastal Carnage (wyjutjubuj sobie to!) i fotach, które oglądasz w naszej przepięknej gazetce widać, że Tom już jest Asem... na pewno jeszcze o nim usłyszymy!

Bardzo zaskoczyło mnie to, że Twoja mama jest Polką! Byłeś kiedyś w Polsce? Tak, przyjeżdżałem do Polski odkąd skończyłem sześć lat. Moja mama się tam urodziła a mój dziadek mieszkał (śp. Jahdek piggy) dlatego spędzałem w Polsce każde wakacje. Kiedy miałem 16 lat dziadek odszedł więc od tamtej pory nie byłem.

Washington street skatepark!

Dzięki dla Toma za wywiad oraz dzięki dla Bena Karpinsky za przesłanie fotek za free i zajebistej sekwy. Piotr Dabov

Pierwsze wspomnienia z tego jak zacząłeś jeździć na desce.

– ONLINE ULTRAZINE – www. dizastermag.pl

Zacząłem jeździć dzięki mojemu kuzynowi Ryanowi, który był już wtedy naprawdę dobry. Potrafił zjechać po poręczy trzynastostopniowych schodów! Kurcze, dał mi nawet film, o którym prawdopodobnie słyszałeś - Welcome to Hell (śmiech). To sprawiło, że zapragnąłem jeździć na deskorolce i jak widać do tej pory się tym zajmuję (śmiech).

Na facebooku odkryłem, że w 2003 roku pojawiłeś się na spocie Padrerewa w Katowicach. To trochę taki legendarny spot w Polsce... podobał Ci się? Przede wszystkim chciałbym pozdrowić ekipę z Katowic, ziomków Tomka, Adama P i Pashemecka! Mam nadzieję, że dobrze przeliterowałem imię na P... Zakochałem się w Katowickim parku. Tam nauczyłem się jak jeździć po mureczkach. Udoskonaliłem jazdę po marmurze, płaskich poręczach, zapaliłem pierwszego skręta i kupiłem pierwsze piwo na rynku po drugiej stronie ulicy. Wow! Sporo tych wspomnień i za to właśnie tak cholernie lubię to miejsce.

Tom Remillard i Anti Hero. Jesteś w teamie? Kryje się za tym jakaś historia? Antihero pojawiło się dzięki Peterowi Hewittowi. Dorastałem 10 domów od domu jego mamy. Zawsze chodziliśmy do niego i wkurzaliśmy go aż w końcu dawał nam coś do picia albo jakieś naklejki. Wszyscy w sąsiedztwie jakoś tak przestali jeździć a ja się twardo trzymałem i Pete wziął mnie pod swoje skrzydła. Zabierał mnie na deskę i pomógł nakręcić też moje „sponsor me tape”. Od tamtej pory dostawałem deski i tak, jestem w teamie od szesnastego roku życia.

Tom mimo że na Paderewie stawiał swoje pierwsze kroki, jak widać na zdjęciach jest mordercą w basenie. 22 Dizaster –––– #10


– ONLINE ULTRAZINE – www. dizastermag.pl

–DESKA – MUzYKA – OSTRA – PAPRYKA–

23 Dizaster –––– #10


–DESKA – MUzYKA – OSTRA – PAPRYKA–

P

ochodzą z Gdyni, grają „pankroka z kalafiorni” i wszystko olewają. Chłopaki z formacji Social Cancer to kolejny, choć wciąż jeden z nielicznych rodzimych reprezentantów melodyjnego grania, najbliższego ciut starszym produkcjom z Fat Wreck Chords i Epitaph. Przy sprzyjających wiatrach i wzmożonej konsumpcji alko Społeczny Nowotwór popełni być może w tym roku nowe nagrania, zaś póki co, sieje zamęt na koncertach na terenie całej Rzeszypospolitej. Na łamach Dizaster gościmy właśnie trzech członków trójmiejskiej formacji: Johnny’ego Toothsa (gitara /wokal), Małpę alias Mr Monkey (basówka) i Kasztana vel Matta Baldmanna (perka). No to jedziemy!

Podobno w USA istnieje slangowe wyrażenie „social cancer”, oznaczające stan uziemienia, kiedy starzy nakładają szlaban i nie można z nikim się kontaktować. To mieliście na myśli, przyjmując tę nazwę? Johnny: Niech Małpa się wypowie, bo czuję że mogę źle to ująć.

Małpa: O wyrażeniu nie wiedziałem. Chodziło

– ONLINE ULTRAZINE – www. dizastermag.pl

mi o nowotwór jako zagrożenie dla społeczeństwa, coś wyjątkowo niepożądanego. Kiedy ktoś dowiaduje się, że ma raka, to od razu załamuje się cały jego świat. My jesteśmy takim społecznym nowotworem - przekazujemy ludziom to, czego nie chcą usłyszeć.

Kiedy ktoś odwiedzi wasz myspace i zobaczy te obco brzmiące ksywki, może nie wiedzieć nawet, że Social Cancer to produkt krajowy. Opowiedzcie więc co nieco o historii zespołu - zwyczajowe kto, gdzie, jak i kiedy...

Johnny: Trudno nawet o tym mówić, bo Social Cancer jest nowym zespołem, ale większość jego utworów pochodzi jeszcze z repertuaru naszej poprzedniej formacji, Rusty Spoonz, która powstała jakieś pięć lat temu. Pod obecną nazwą działamy od września 2008 roku, a poznaliśmy się w Sopocie, na próbie. Po prostu któregoś dnia zadzwonił do mnie kumpel z informacją, że montuje się kapela i czy nie chciałbym poudzielać się w niej wokalnie. Koniec końców z tamtej oryginalnej ekipy pozostałem tylko ja i Kasztan, a dołączył Małpa, z którym już wcześniej grałem w innym składzie. Można powiedzieć więc, że poznaliśmy się totalnie przez przypadek.

Rusty Spoonz grało taką samą muzykę. Czy wraz ze składem zmienił się też styl? Johnny: Jedyną istotną zmianą były pewne poprawki w starych kawałkach.

Oficjalna wersja wydarzeń mówi także o przerwie w działalności Social Cancer spowodowanej przez alkohol. Faktycznie procenty okazały się takie zgubne? Kasztan: Poniekąd tak. Alkohol doprowadził

do wielkiej kłótni w trakcie koncertu w Chałupach,

kiedy to byłem gotów zrzucić Johnny’ego ze sceny, choć ta miała chyba z dwa i pół metra wysokości. Bardzo mnie zirytował swoim głupim zachowaniem, a silne natężenie promieni słonecznych wzmocniło działanie ośmiu browarów, które wcześniej opróżniliśmy w pociągu.

Gdy patrzę na tytuły waszych kawałków, widzę w nich dość częste motywy alkoholowe i dragowe. Czy aby na pewno macie poprawny pedagogicznie przekaz? Kasztan: Nieee no, to przypadek. Przekaz

może faktycznie jest dość kontrowersyjny, ale np. numer „Drugstory” mówi o tym, że alkohol jest mniej szkodliwy od narkotyków, a więc dajemy jednak dobry przykład młodzieży. Ten numer znaleźć można zresztą na płycie „Piss on Your Face”, którą - jak przypuszczam zrealizowaliście własnym sumptem? Kasztan: Tak jest, wydaliśmy album za własne pieniądze, bez czyjejkolwiek pomocy. Żeby to zrobić, zaciągnęliśmy nawet kredyt bankowy, który przyszło nam spłacać przez pół roku, a i tak nie uniknęliśmy gróźb sądowych, gdy przestaliśmy płacić. Jakoś na szczęście udało nam się z tego wykręcić.

Nie szukaliście wydawcy?

Kasztan : Nie szukaliśmy. Byliśmy młodzi, głupi i pijani. Czyli sprzedaż na koncertach plus wysyłkowo? Johnny : Nooo, zdarzało się, że na koncertach.

Małpa po pijaku rozrzucał płyty ze sceny. Jesteście w stanie oszacować ile tych płyt się rozeszło? Johnny: Tych rozrzuconych (śmiech)? Ujmę to inaczej. Ile płyt znalazło nowego właściciela? Małpa: Może z osiemdziesiąt. Nakład był

niewielki, a kiedy się rozszedł, to nie było sensu dotłaczać kolejnych sztuk. Koszt produkcji małej liczby kompaktów jest dość duży, a my nie mieliśmy sponsora, który by sypnął na to groszem.

Pogadajmy o samej muzyce. Zajawki koncertowe zapowiadają was czasem jako grupę uprawiającą „California punk”. Odpowiada wam ta etykietka? Małpa: Tak, nie mamy z nią żadnego problemu.

Kasztan: Oczywiście odpuszczając pewne

kapele, które są z tym kojarzone, a grają raczej takie emo-ciotowanie, niż California punk. My lubimy głównie starsze zespoły z Kalifornii: Bad Religion, NOFX, Rancid itd.

Swoje brzmienie porównujecie nawet do ścieżki dźwiękowej z „Tony Hawk’s Pro Skater”. Ta gra była waszym pierwszym zetknięciem się z podobną muzą? Johnny: Nie wiem jak w przypadku innych,

ale ja wiele punkowych kapel ogarnąłem właśnie za sprawą „Tony’ego Hawka”. Zawsze też uważałem, że nasza muzyka spokojnie sprawdziłaby się na soundtracku do filmu skateboardowego. Małpa: Też kiedyś jeździłem na desce, a teraz 24 Dizaster –––– #10

jestem na to za stary i zbyt leniwy.

Ten melodyjny punk rock wciąż dość opornie przyjmuje się na polskim gruncie. Jakie rodzime grupy uważacie za najbardziej wam pokrewne? Johnny: Na pewno Maypole z Milanówka,

Road Trip’s Over ze Szczecina i CF98 z Krakowa, czyli klasycznie kalifornijsko-punkowe kapele. Mógłbym jeszcze dorzucić do tego Warszawiaków z Heroes Get Remembered, choć ci bardziej idą w kierunku hardcore’a albo sopocką formację Timmy and the Drugs, aczkolwiek ten band jest już na troszkę wyższym pułapie niż my.

Na fotkach z myspace’a dwóch z was prezentuje imponujące irokezy, toteż ciekawi mnie na ile ważny jest dla was wizerunek? Johnny: Ja i perkusista nosiliśmy irokezy,

ale nie jest to dla nas jakoś szczególnie ważne. Może czasami przyciągamy w ten sposób nieco inną publikę, która spodziewa się po nas bardziej tradycyjnie punkowej nuty. Kasztan: Wygląd nie jest najważniejszy i jeśli ktoś uważa inaczej, to zazwyczaj ma szesnaście lat i nawet jeśli potrafi grać, to jest głupi

Jest jakiś określony typ publiki, która przychodzi na wasze koncerty?

Zależy od miasta, ale zazwyczaj przychodzą małolaty. Kluczowe znaczenie ma miejsce, w którym akurat gramy. Kasztan: Np. w Toruniu średnia wieku publiki z reguły oscyluje w okolicach siedemnastu/ osiemnastu lat, a na ostatnim naszym koncercie zameldowały się dzieciaki z rocznika ’98, co było


–DESKA – MUzYKA – OSTRA – PAPRYKA–

dla mnie pewnym szokiem, bo nie wiedziałem, że są na świecie ludzie w takim wieku. Małpa: Bywa, że rozrzut wiekowy na jakimś gigu jest duży, a zaraz na następnym dominować będą trzynasto-czternastolatkowie. Kasztan: A i tak się z nich śmiejemy.

A czy przytrafił wam się jakiś koncert, który szczególnie zapadł w pamięć? Johnny: Mogę opowiedzieć o jednym takim,

ale nie wiem czy to nie zostanie poddane cenzurze.

Nie no, spokojnie. Żadnej cenzury. Johnny: Kiedyś z poprzednim naszym

zespołem wystąpiliśmy w miejscowości Nowe pod Grudziądzem. Pojechaliśmy w zastępstwie za kapelę Disorient, dosłownie w ostatniej chwili. Na miejscu zastaliśmy bandę dziwnych ludzi, którzy od razu bardzo nas polubili. Pamiętam, że schlaliśmy się tak, że nie byliśmy w stanie podrywać dziewczyn, a poza tym nie ogarnęliśmy tego, że nie kursują tam taksówki. W efekcie musieliśmy wracać siedem kilometrów z buta w temperaturze -15°C, a potem spać we wnęce pod dworcem, bo uciekł nam pociąg. To na pewno był dla nas szczególny koncert (śmiech).

Jako Rusty Spoonz graliście także z The Quakes, legendą amerykańskiego psychobilly. Johnny: Tak, ale nie dogadywaliśmy się z tymi typami.

Co poszło nie tak? Johnny: Okazali się dziwni, trochę

gwiazdorzyli. Pozwolili nam wziąć tylko jedną butelkę wody z przydziału, bo stwierdzili, że ich perkusista musi się dobrze nawadniać. Nie wiem

czy gość był w stanie wypić osiemdziesiąt litrów wody za perkusją. Małpa: Może potrzebował jej do hydromasażu?

Wasze plany na przyszłość? Domyślam się, że nowy materiał? Johnny: Pracujemy nad tym, dość mozolnie,

ale mamy teraz nieco więcej czasu, bo basistę wyrzucili ze szkoły (śmiech). Mam nadzieję, że jeszcze w tym roku coś na tym polu zdziałamy, ale nie wiadomo jeszcze kiedy i ile numerów nagramy. Kasztan : Musimy też nagrać się w konkretnym studiu, a nie u kolegi w piwnicy. Problem w tym, że nie mamy pieniędzy i nie wyłożymy dziesięciu tysięcy złotych na nagranie. Albo znajdziemy wydawcę albo jakiegoś sponsora, ale ta druga opcja jest mało prawdopodobna.

Jeszcze jakieś ambitne plany bądź marzenia? Małpa: Ja bym chciał mieć basen. Johnny: Ja też chciałbym mieć basen

(śmiech). A tak serio to mam nadzieję, że scena punkowa będzie się rozwijać i dostanie szansę, by zaistnieć szerzej. Mamy już dość całej tej chały, którą raczą nas polskie media. Przydałoby się coś z przysłowiowym pierdolnięciem. PS: Zespół chciałby pozdrowić całą ekipę z Trójmiasta i Torunia oraz zaprzyjaźnione kapele: Timmy and the Drugs, Noughty Glasses i SiuX. Rozmawiał Elvis Belzebub

Piotr Dabov 25 Dizaster –––– #10

TOP 10 ALBUMÓW WG JOHNNY’EGO TOOTHSA: 1. Bad Religion „Stranger Than Fiction” dostałem go na kasecie od ojca, kiedy miałem pięć lat. 2. NOFX „Longest Line” - moim zdaniem bardzo przełomowy album o ich twórczości. 3. Rancid „And out Come the Wolves” - od tego krążka zacząłem słuchać Rancidów. 4. Green Day „Insomniac” - w końcu pierwsze Grammy w historii punk rocka. 5. Ramones „Ramonesmania” - jak tu nie kochać tego albumu? 6. Anti-Flag „Terror State” - rzecz nieco propagandowa, ale jeśli chodzi o muzykę - petarda absolutna. 7. Turbonegro „Party Animals” - wystarczy posłuchać gitary prowadzącej i wszystko staje się jasne. 8. Timmy and the Drugs „Blond on the Moon” EP - moim zdaniem absolutny przełom na polskiej scenie, a próbki można było zobaczyć nawet w „X-Factor” i „Dzieńdobry TVN”. Szacun! 9. Social Cancer „Piss on Your Face” - żartuję (śmiech). 10. Misfits „Famous Monster” i „American Psycho” - najlepszy wokal, najcięższe brzmienie… poezja!

– ONLINE ULTRAZINE – www. dizastermag.pl

SOCIAL CANCER BYLIŚMY MŁODZI, GŁUPI I PIJANI


–DESKA – MUzYKA – OSTRA – PAPRYKA–

niusiwa dizaster maga

J

ak zwykle w telegraficznym skrócie, bo przecież wszyscy patrzą i szukają na facebooku, czy 360mag.pl nowych niusów niusów. A propos internetu to warto wchodzić na skateaffair.pl czyli Wiktor Stasica wpadł na mega dobry pomysł pisania tylko o produktach dla skaterów. Co prawda silnie jest to nasączone i uzależnione od sponsorów, trudno, taki lajf, ale i tak piona za pomysł!

– ONLINE ULTRAZINE – www. dizastermag.pl

Skateparki eksplozje. To że paderewa będzie skateplazą to każdy szanujący się skater powinien wiedzieć. Natomiast nie każdy wie, że budową zajęła się firma MPG czyli SKATEPARKI.PL, zresztą obczajcie plany; jest to znaczne rozbudowanie spotu. Bielawa równiez ma być rozbudowana maksymalnie i na pewno Boniek pilnuje aby tegoroczny skejt jarocin lub po prostu Lines of Bielawa odbyło się już na wypas parku. Minus za brak bowla na pewno!

Totalnie z innej beczki, tak bardzo udana impreza zeszłego roku czyli Baltic Games w tym roku odbędzie się już w lipcu! Co i jak dokładnie? Wjeżdżaj na ich fb. Prócz mega skateparku z naprawdę konkretną wielkością przeszkód od KB SKATELAB warto wziąć swoją deseczkę, bo parczek i przeszkody dla publiki rozstawione obok stoisk sprzedażowych są naprawdę oblegane a impreza wieczorem... Zresztą warto wpadać żeby zobaczyć skateboarding na europejskim poziomie jak za czasów Mentora, kto jeszcze pamięta?

Lenin spot, czy spoty z filmu Pontusa spowodowały jakże prawidłowy efekt budowania przeszkód z betonu gdzieś na nielegalu. Oczywiście 1st floor jest tego najlepszym, a może największym przykładem, ale w Polsce jest co najmniej kilkanaście spotów na nielegalu z betonowymi przeszkodami, yeah! Oby tak dalej, czekamy na bowle! Skoro o bowlach mowa DC wkłada dużo hajsu w promocję aby wrócić do łask w naszym kraju i wspomogło budowę mini bowla we Wrocławiu. Brawo za inicjatywę, chociaż trochę szok że akurat tam zajawka jest na taką jazdę. Ale good keep on skating!

A propo szoków to kameraman Godek robi kolejny odcinek swojej brazyliany „W SZOKU MAX” I dobrze w szoku bo szok dobrze szokuje zręcznościami kameristomańskimi! Jaca z Trójmiasta, czyli człowiek wiecznie zapominający własnej kamery również szykuje nowy film, a warto będzie obczaić bo skład rajderów doborowy. No i wreszcie po osiemdziesięciu latach POGO będzie miało premierę swojego nowego filmu! Tytuł miał być AMBA, ale AMBA się trochę zestarzała jako hasło i poszła do domu. Ale już na pewno w maju ostre łubudu gwarantowane! Tymczasem Bartek Milczarek wyjechał do Anglii na dłużej, ale podobno ma się dobrze i jeździ na rampie w salonie, i prawdopobnie będzie miał czas zmontować wreszcie film NERVOUSA.

nie na chęci zarabiania hajsu ale na zajawce. W Poznaniu coś się dzieje, a Warszawie Marcin Duch ręcznie maluje deski. Do polski wreszcie przybyły trucki THEEVE które są z tytanu, mało tego dużo lżejsze i wytrzymalsze od konkurencji, zapowiada się że już niedługo będzie to najpopularniejszy brand w tym kraju z rajderami takimi jak Goły , Marko Łaboszczak oraz....kilku innych asów... rozmowy sponsoringowe trwają. W Bydgoszczy podobno jeszcze przed wakacjami będzie można pojeździć na minirampie na barce! A pamiętajcie że w Arturówku pod Łodzią najlepsze są kajaki! Mikołaj Baranowski coś po cichu próbuje chyba też wystartować ze swoją firmą , ale tego nasi szpiedzy jeszcze nie potwierdzili. Będą ryby 9tki od POGO i kolaboracja z HAKOBO czyli smaczki, smaczki. Goławski będzie miał swój pro model w AMBASSADORRS, a Tomeczek Ziółkowski w CARTEL!

Okazuje się, że AMBA tak naprawdę ma się dobrze i będzie funkcjonowała samoistnie jako nowa firma, ale na ten temat możecie spytać się w Krakowie Mateusza Jarosza albo smoka wawelskiego. Warszawa ma „Film Długiego” a południe ma Arama z „Easy Livin’” który ambitnie kameruje nową produkcję, którą pięknie marketingowo chce połączyć z otwarciem skate firmy Youth!

Ich reklama na fb ze zdjęciem Lucka poraża! Powstaje coraz więcej małych firm skatowych opartych 26 Dizaster –––– #10

Z ostatniej chwili wiadomo, że jeszcze przed wakacjami prawdopobnie na skateplazie w Rzgowie rozegra się SHOP RIOT, czyli impreza wspierana przez VANS. Każdy skateshop w Polsce będzie mógł wystawić swoich riderów! A gra jest warta świeczki bo prócz konkretnej liczy nagród i kasy skaterzy ze zwycięskiego sklepu polecą startować w finałach które odbedą się w Paryżu! Po więcej niusów wpadajcie na WWW.DIZASTERMAG.PL


–DESKA – MUzYKA – OSTRA – PAPRYKA–

– ONLINE ULTRAZINE – www. dizastermag.pl

THE LEADER IN TRUCK TECHNOLOGY.

SCHULTZ THEEVETRUCKS.COM

TRUCKS WITH HOLLOW ANTHONY SKATES THE TITANIUM KINGPINS & TITANIUM AXLES. NOSEBLUNT J HON

RIDERS POLAND: TOMEK GOLAWSKI & MARKO LABOSZCZAK DYSTRYBUCJA W POLSCE: POGO DISTRIBUTION piotrdabov@pogoskate.com

27 Dizaster –––– #10


–DESKA – MUzYKA – OSTRA – PAPRYKA–

SUMMON THE SNAKE BEAST (tłum. WEZWIJ WĘŻOWĄ BESTIĘ) to tytuł serii trzech deskorolek o progresywnych kształtach i ciekawej grafice autorstwa Jamesa Callahana, wykonanej przy współpracy z Carhartt/Work in Progres.

O DESKACH Deski „mutują” w trzech krokach: od klasycznej 8” o nowoczesnym kształcie poprzez 9” z lat 90. o owalnym kształcie, po 9,5” niszczycielskie skrzydło nietoperza o kwadratowym tailu. Każda deska jest pokryta czerwonym laminatem, zafoliowana wraz z zestawem 16 nalepek i kolorowym komiksem opowiadającym historię

WEZWIJ WĘŻOWĄ BESTIĘ! JAMES CALLAHAN

ORIGIN WĘŻOWEJ BESTII! Seria ma status artystyczny a wykonana została w U.S.A. przez Generator Woodshop.

SERIA DESEK SUMMON THE SNAKE BAST

– ONLINE ULTRAZINE – www. dizastermag.pl

8” nowoczesny kształt 9” owalny kształt z lat 90. 9,5” w kształcie skrzydła nietoperza Czerwony laminat, grafiki wykonane metodą sitodruku z kolorowym komiksem i wlepkami. Cena deski: 65 EUR Dostępne poprzez sieć Carhartt.

O ARTYŚCIE James Callahan jest pisarzem i ilustratorem, który pracuje na wschodnim wybrzeżu U.S.A., często pod niewinnym pseudonimem, Barf Comics. Znane z hiper-intensywnych detali i śmiałej kreski, ilustracje Callahana pojawiły się na stronach Trashera i Acclaim magazine, Marvel Comics jak również na setkach okładek płyt, koszulkach zespołów, deskorolkach i w wielu komiksach. Poza tym, jest również współzałożycielem i dyrektorem artystycznym Born Ugly, skateboardowego magazynu nasyconego sztuką oraz właścicielem i operatorem Nowhere Skateboards. Typowy dzień w pracy Callahana to długie godziny ślęczenia nad stołem kreślarskim przerywane przez sesje jazdy na desce i bezcelowe snucie się po lesie ze swoim psim kompanem i powiernikiem, psem o imieniu Pizza. W wolnym czasie, Callahan zbliża się do swojego celu, którym jest społeczne wyizolowanie się od wszystkich na planecie, każdej jednej osoby, po kolei. Udaję mu się to wyegzekwować w unikalny sposób, który jest mieszanką nieporadności, apatii, zdezorientowania i nieświadomości, przez co potrafi odstraszyć osoby, które aktywnie i szczerze lubią go zanim jeszcze go poznają. Czeka z niecierpliwością na to żeby Cię poznać, nieumyślnie obrazić a później okazjonalnie i z niezręcznie wpaść na Ciebie gdzieś na ulicy.

Brak wiary w siebie może okazać się jego mocną stroną. www.barfcomics.com www.bornuglymag.com

28 Dizaster –––– #10


– ONLINE ULTRAZINE – www. dizastermag.pl

–DESKA – MUzYKA – OSTRA – PAPRYKA–

29 Dizaster –––– #10


–DESKA – MUzYKA – OSTRA – PAPRYKA–

C

hris Pfanner. Jednym słowem rzeźnik. Dla wielu jeden z najlepszych skaterów obecnie. Posiada super popa, uśmiech i elastyczność podczas jazdy. Nie na darmo obecnie jeździ dla Anti Hero czyli właściwie został przyjęty do grona największych rzeźników tej planety. Zagościł w Polsce kilka lat temu w Krakowie na Etnies European Open, kto tam był na pewno go pamięta. Ten wywiad na pewno pomoże bliżej poznać tego skromnego i miłego gościa, którego ostatnio mogliście zobaczyć na filmie europejskiego teamu Vans! Imię: Chris Pfanner Data urodzenia: 17.07.1984 Obecnie przebywa w: Barcelona, Hiszpania Lata spędzone na desce: 14 Sponsorzy: Anti Hero, Vans, Volcom, Spitfire, Thunder, Nixon, Eastpack

Jakie jest Twoje pierwsze wspomnienie z dzieciństwa związane z deską? – ONLINE ULTRAZINE – www. dizastermag.pl

Miałem chyba 10 lat kiedy pierwszy raz na żywo zobaczyłem deskorolkę! To było kiedy przeprowadziłem się do Austrii. Urodziłem się w Nigerii gdzie mieszkałem do 10 roku życia i przez cały ten czas deskorolki widziałem jedynie w filmach i komiksach!

Kiedy zdałeś sobie sprawę z tego, że masz talent? Jak to się stało? Wydaje mi się, że nie da się ocenić własnego talentu. Od momentu w którym zacząłem jeździć wkręciłem się i wciąż się tym cieszę tak jak w momencie kiedy zaczynałem. Kiedy po kilku latach jeżdżenia zaczęli pojawiać się sponsorzy, zdałem sobie sprawę, że mogę tak żyć i robić to co kocham najbardziej. Nigdy nie miałem nadziei na zrobienie kariery więc cały czas chodziłem do szkoły. Kiedy skończyłem college, zacząłem więcej podróżować w związku z jazdą na deskorolce i tak to się zaczęło. Ciesze się z obrotu spraw i mam nadzieję, że będę mógł się tym cieszyć jeszcze przez parę lat.

coś co mi wychodzi i tak właśnie jeżdżę. Myślę też, że mogła się do tego przyczynić pyszna afrykańska kuchnia mojej mamy!

Pierwszy pamiętny skejt film? Czyj przejazd Ci się spodobał? Pewnie Welcome to Hell! Pamiętam, że w deszczowe dni w kółko oglądaliśmy ten film z kumplami w skateshopie. Brian Anderson i Jamie Thomas mieli naprawdę świetne przejazdy w tym filmie. Podoba mi się też to, jak film był skręcony. Wciąż oglądam go, kiedy chcę się nakręcić na jazdę!

Kiedy zaczynałeś, który skater najbardziej wpłynął na Twój styl jazdy? Głównie ludzie, którzy mnie otaczali, moi przyjaciele! Kiedy dorastałem to prawdopodobnie Ekipa Yama miała na mnie największy wpływ! Podziwiałem również ludzi takich jak Joe Pino, Wade Speyer, Chris Senn i wielu innych!

Pamiętam film YAMA i Twój szalony part we wstępie z kosmicznymi motorami. Jak wspominasz tamte czasy? Cieszę się, że znam tak niesamowitą grupę kolesi. To byli pierwsi ludzie, których poznałem kiedy przeprowadziłem się do Austrii. Naprawdę się mną zajęli i dbali o to żebym miał poukładane w głowie. To najlepsze co mogło mi się przydarzyć. Yama zaczęło się jako skateshop w piwnicy sklepu sportowego. Po jakimś czasie zaczęliśmy drukować własne deski, wypuszczać jakieś filmy i tak się to zaczęło kręcić. Podróżowałem z najlepszymi kumplami i dobrze się bawiłem. Teraz się pozmieniało. Wszyscy mieszkamy w innych miastach i każdy obrał inną ścieżkę w swoim życiu. Jednak kiedy się spotykamy to tak jakbyśmy się w ogóle nie rozstali!

Na filmie Pontusa Alva „Strongest of the Strange” jest wyprawa do Mongolii. Jak się tam jeździło? Nasz przyjaciel był tam kilka lat wcześniej na wyprawie archeologicznej i odkrył opuszczony skatepark, i pomyślał, że to świetny pomysł żeby się tam wybrać. Dwa lata później byliśmy już w drodze do Mongolii z ekipą skaterów Carhartta. Ciężko i trudno się jeździło bo w Ulan Batar nie ma zbyt wiele chodników, ale chyba wyciągnęliśmy z tego wyjazdu tyle ile się dało. Spędziliśmy tam cały miesiąc i to było pozytywne doświadczenie. Po tym wyjeździe nauczyłem się doceniać bardziej to co mam.

Jeździsz szybciej i masz większy pop niż większość skaterów. Uprawiałeś jeszcze jakiś sport? Skąd się wzięły takie umiejętności? Rodzice? Jedzenie? Próbowałem wielu rzeczy kiedy dorastałem. Lubiłem lekkoatletykę i wkręciłem się też w piłkę nożną. Grałem w piłkę do 16 roku życia, potem postanowiłem, że będę jednak jeździć! To o wiele lepsze! Nie ma trenerów i kolegów z drużyny krzyczących z byle powodu. Zamiast tego jest wolność i możliwość jazdy kiedykolwiek, gdziekolwiek i jakkolwiek się chce. Nigdy nie ćwiczyłem wyskoków! Chyba zwyczajnie jest to

Nie jestem pewny, ale byłeś też chyba na jakimś wyjeździe europejskich skaterów do Chin. Jak było? Jak do tej pory byłem w Chinach już dwa razy, w 2008 i 2009 roku pojechałem tam z europejską ekipą Vansa. W 2008 byliśmy tam przez dwa tygodnie i udało nam się pojeździć na naprawdę 30 Dizaster –––– #10


– ONLINE ULTRAZINE – www. dizastermag.pl

–DESKA – MUzYKA – OSTRA – PAPRYKA–

Chris Pfanner SuperPop

Jaka jest najbardziej pojechana historia z pobytu w Polsce? Nasza wyprawa była raczej na luzie i nic takiego się nie wydarzyło. Zwyczajnie miło spędzony czas. Dobrze się bawiliśmy w Krakowie.

Chciałbyś wróciić do Polski? Pewnie! Pierwsza wizyta była tak udana, że nie mogę się doczekać kiedy znowu pojadę!

Rzeźnik

niesamowitych miejscówkach w Hong Kongu, Macau i Shen Zen. W 2009 roku odwiedziliśmy jedną z fabryk, w której produkowane się buty Vansa. Tam jest zupełnie inny świat. Inna kultura i styl życia. Nie da się tego porównać z europejskim stylem życia. Chińczycy są naprawdę pracowici i niezwykle uprzejmi. Było też parę rzeczy, które mnie zszokowały np. ich jedzenie. Oni naprawdę jedzą psy, to nie mit!

Wielu ludzi pamięta Cię z Krakowa gdzie odbyły się kwalifikacje do Etnies European Open. Podobał Ci się konkurs? To był prawdopodobnie jeden z najlepszych przystanków Etnies European Open. To był niewielki park, ale tłum był wdzięczny i motywujący. Fajnie było pojechać w tym konteście. 31 Dizaster –––– #10

Kiedy myślisz „Polska” to jakie słowa przychodzą Ci do głowy? :):) Warszawa, Kraków, Wódka, dobre jedzenie i naprawdę piękne kobiety.

Ulubiona muza przy której lubisz jeździć... jeździsz ze słuchawkami na uszach? Kiedy jeżdżę lubię słuchać wszystkiego co jest szybkie, co mnie podkręca. Głównie metal i jakieś punkowe kawałki. Slayer, Motorhead i Black Flag


–DESKA – MUzYKA – OSTRA – PAPRYKA–

to parę zespołów, które nieźle mnie nakręcają. Kiedy jeżdżę sam lubię słychać muzyki, ale kiedy jest jakaś sesja ze znajomymi to jeżdżenie ze słuchawkami na uszach zabiłoby całą frajdę! Rozmowy z przyjaciółmi i żarty rozładowują napięcie przez co jazda jest jeszcze fajniejsza!

Ulice, parki, bowle – gdzie najbardziej lubisz jeździć? Staram się jeździć wszędzie! Jeśli jest dobra ekipa to bez względu na to gdzie i po czym się jeździ jest świetnie. Głównie jednak lubię jeździć po ulicach. Barcelona jest moim zdaniem najlepszym miejscem do jazdy i dlatego się tu przeniosłem po skończeniu szkoły. Najlepsze nawierzchnie i genialne miejscówki. Niepotrzebny Ci samochód. Wystarczy, że chwycisz deskorolkę, otworzysz drzwi i dostaniesz się wszędzie!

Teraz z kim codziennie jeździsz?

– ONLINE ULTRAZINE – www. dizastermag.pl

Za każdym razem jest inaczej ze względu na to, że dużo ostatnio podróżowałem! Przeważnie z ludźmi z Anti Hero, Vansa lub ekipy Volcom bo to ludzie, z którymi dużo ostatnio podróżowałem. Jednak kiedy jestem w domu, w Barcelonie, zazwyczaj jeżdżę z moimi niemieckimi i austriackimi przyjaciółmi. Jestem wybredny jeśli chodzi o towarzystwo do jazdy. Zawsze fajniej jest pojeździć z ludźmi niż samemu. W sumie z kimkolwiek kto jest w pobliżu, jest zmotywowany i ma pozytywną energię.

Jak się czujesz jeżdżąc dla jednego z najlepszych teamów na świecie -Anti Hero? To naprawdę zaszczyt być w teamie z tak niesamowitymi osobowościami. Kiedy byłem jeszcze dzieciakiem to właśnie oni mnie inspirowali! Możliwość podróżowania z Johnem Cardielem, Julienem Strangerem, Peterem Hewittem i Tonym Trujillo jest spełnieniem marzeń. Od 2006 chłopaki z Deluxe wspierali mnie ze sprzętem Thunder i Spitfire, i po jakimś czasie zaoferowali żebym jeździł dla Real. Mniej więcej w tym samym czasie poznałem w Barcelonie Juliena Strangera. Z Johnem Cardielem i Tonym Trujillo byłem na paru wyjazdach Vansa. Spytałem więc czy mógłbym spędzać czas z Anti Hero bo już znałem paru gości z teamu. Byłem zachwycony kiedy Julien powiedział, że chciałby mnie mieć w swoim teamie. Cieszę się, że jestem częścią tak niezwykłej grupy ludzi i nie wyobrażam sobie, że mógłbym jeździć dla jakiejkolwiek innej firmy!

Będziesz miał jakąś kolekcję ubrań albo autorski model w Volcomie i Vansie? Wszystko idzie dobrze z Volcomem i Vansem. Naprawdę o mnie dbają. Biorę udział w niesamowitych wyjazdach i do tego wspierają to co robię. Od 2008 miałem parę kolorystycznych wzorów butów Chukka, a teraz pracuję nad nowym teamowym butem

z Chima’em Fergusonem, Gilbertem Crockettem i Andrew Allenem, który ma wyjść w 2011. W Vansie naprawdę nas słuchają i wprowadzają nasze pomysły tak, aby stworzyć jak najlepsze buty dostosowane do naszych potrzeb, a właściwie potrzeb wszystkich skaterów. To tak wielki zaszczyt, że nawet nie myślałem o stworzeniu własnego modelu! Kiedy Vans i Volcom poczują, że nadszedł odpowiedni czas to może to się stanie! Jednak wciąż mam wrażenie, że jeszcze nie spłaciłem długu wdzięczności!

Masz nagrywkę w sieci z szalonym backside z 13 schodów, czy to był najtrudniejszy gap-trick, który zrobiłeś? Nie jestem w stanie odpowiedzieć. Wszystko co wyjechałem było wyjątkowe na swój sposób. Każda miejscówka jest inna. Zawsze jest jakaś różnica. Staram się robić postępy i iść do przodu. Lubię skakać z różnych rzeczy i lubię rzucać sobie wyzwania. Nie potrafię powiedzieć co było największe lub najlepsze.

Late-shoveit to Twój popisowy trik. Czy masz jakieś inne ulubione popisowe numery? Skaterzy wykonują late shovy już od jakiegoś czasu! Mój kumpel Muki zainspirował mnie do ich robienia. Fajnie się je robi. Czuje to i z przyjemnością je wykonuje bo przecież tak niewiele osób je robi!

chłopaki zadbają o to żebyśmy się dobrze bawili a reszta jakoś się ułoży. Mam nadzieję, że już niedługo się u was pojawię!

Jeśli chcesz kogoś pozdrowić lub napisać o czymś co nam umknęło to śmiało! Dziękuję swojej rodzinie, przyjaciołom, sponsorom Anti Hero, Vans, Volcom, Thunder, Spitfire, Nixon i Eastpack!

Plany na 2011?

Dzięki!

Jestem zachwycony tym co dzieje się teraz w moim życiu i nie mogę narzekać. Dopóki jestem zdrowy i szczęśliwy z niecierpliwością czekam na to co przyniesie mi każdy kolejny dzień.

Wszelkie zdjęcia są autorstwa Deana Percy, są to również triki z filmu 1966 VANS z udziałem Chrisa, dzięki uprzejmości VANS.

Oczywiście czuj się zaproszony do Polski! Jakich miejscówek byś szukał?

Piotr Dabov

Nic konkretnego nie przychodzi mi do głowy! Jestem pewny, że jeśli przyjadę do Polski to 32 Dizaster –––– #10


– ONLINE ULTRAZINE – www. dizastermag.pl

–DESKA – MUzYKA – OSTRA – PAPRYKA–

33 Dizaster –––– #10


–DESKA – MUzYKA – OSTRA – PAPRYKA–

– ONLINE ULTRAZINE – www. dizastermag.pl 34 Dizaster –––– #10


– ONLINE ULTRAZINE – www. dizastermag.pl

–DESKA – MUzYKA – OSTRA – PAPRYKA–

35 Dizaster –––– #10


–DESKA – MUzYKA – OSTRA – PAPRYKA–

Skazany w Tajlandii

– ONLINE ULTRAZINE – www. dizastermag.pl 36 Dizaster –––– #10


–DESKA – MUzYKA – OSTRA – PAPRYKA–

A jak teraz do tego podchodzisz? Chciałbyś tam wrócić, czy broń Boże? Wyobraź sobie, że po tylu latach, że tak powiem, niedoli w krainie uśmiechu nadal mam jakiś sentyment, aczkolwiek tam już nie wrócę. No chyba, że zmieniłby się tam system prawny. Jest w ej chwili duża szansa na rewolucję w Tajlandii. Nie oznacza to oczywiście nic pozytywnego dla mnie, ani dla wielu osób. Po prostu zmienia się tam układ polityczny i prawdopodobnie teraz po śmierci króla do władzy dojdzie znowu premier, o którym pisałem w książce, niejaki Taksin, przebywający w tej chwili gdzieś na uchodźstwie; oskarżony o jakieś grube malwersacje; gruba kasa. Ci co czytali książkę wiedzą o co chodzi. Jak zajmujesz się jakąś dziedziną to warto się sprawdzać w innej, więc ja w swoim życiu spróbowałem zostać przemytnikiem i okazało się, że jestem bardzo słabym przemytnikiem.

Jesteś lepszym pisarzem niż przemytnikiem? Słyszę dużo superlatyw jeśli chodzi o to, co mi się udało stworzyć.

Możnaby się spodziewać, że na początku książki bedziesz powoli rozwijać historię i wątki dotyczące Twojej fascynacji dalekim wschodem, a tak naprawdę jest to tylko pierwszy rozdział. Parę pierwszych stron i bum! Już jesteś złapany. Jak pisałeś książkę starałeś się skoncentrować raczej na tej ciemnej stronie, na tych bardzo niemiłych przeżyciach? Ta książka miała konkretny cel. To miała być książka o takich miejscach, o tej części świata. Czytałem kilka książek ludzi, którzy spędzili czas w takich miejscach i oni ugryźli ten temat zupełnie inaczej. Rzeczywiście większość z nich przynajmniej ponad połowę książki poświęciła na opowieść jak to się wydarzyło i najczęściej jak bardzo oni są niewinni w tym wszystkim. Później była ewentualnie historia jak straszne jest życie w takim miejscu, co jest oczywiste z jednej strony, a z drugiej wiadomo, że więzienie jest takim miejscem, w którym niewiele się dzieje, czyli jak się zna jeden dzień w takim miejscu zna się ich tysiące, bo one się od siebie nie różnią. Moim głównym założeniem było opowiedzenie historii, nie tylko swojej, ale też innych ludzi. Starałem się odkopać większość wspomnień.

No i co? Nie pijesz wina? No nie, w ogóle nie piję wina. Nawet nie mogę. Lekarz zabronił.

Zabronił Ci pić wino? Piwo też. Zabronił mi też palić jointy.

Pierwszy raz jak się mieliśmy okazję spotkać to klasycznie zabrakło na imprezie alkoholu. Szliśmy po prostu po browar i nagle się okazało, że Tajlandia może być raczej mniej przyjemną rzeczą, niż buddyjską czy szaloną. Ja jestem przykładem tego, że to miejsce może być nie tylko krainą uśmiechu. 37 Dizaster –––– #10

De facto opisanych jest bardzo wielu innych więźniów. To był freestyle czy naprawdę pamiętałeś wszystko, każdy szczegół? Wyobraź sobie, że w takich miejscach naprawdę niewiele się dzieje i dlatego jedyne co pozostaje to opowieści. W więzieniu jest tylko przeszłość i przyszłość, teraźniejszość nie występuje. Odwrotnie jest w buddyzmie, który mówi, że nie ma przyszłości, nie ma przeszłości, jest teraźniejszość. Właściwie dzieląc swój czas na kolejne dni masz

– ONLINE ULTRAZINE – www. dizastermag.pl

Tajlandia, jest reklamowana w biurach turystycznych jako „Kraina Uśmiechu”. Czy naprawdę tak jest? Daleki wschód pociąga swoją jakże odmienną kulturą, niestety ma też swoje mroczne oblicze. Poniżej mamy dla was spontaniczny wywiad z Michałem Pauli, który pod zarzutem handlu narkotykami a następnie wyrokiem śmierci spędził część swojego życia w jednym z najcięższych więzień świata. Swoje doświadczenia opisuje w książce „12 razy śmierć, opowieść z krainy uśmiechu”.


–DESKA – MUzYKA – OSTRA – PAPRYKA–

– ONLINE ULTRAZINE – www. dizastermag.pl 38 Dizaster –––– #10


–DESKA – MUzYKA – OSTRA – PAPRYKA–

Deskorolka, a potem ceramika. Jak to było? To było dużo, dużo później. Rysunek, malarstwo. Ceramika to taki sposób na życie bardziej.

ludzie czytali, ale niekoniecznie jest osobą, która wynosi to na piedestał. Nie jestem osobą, która jakoś sprawnie włada piórem, a jedynie przychodzi mi to z pewną łatwością. No nie zanudza podobno.

Próbowałeś na tym przeżyć?

Podobno (śmiech).

Tak, próbowałem przeżyć. Tak samo jak Ty zaczynałeś robić deskorolki, ja w którymś momencie wymyśliłem sobie, że zajmę się ceramiką, a ponieważ byłem plastykiem to ceramika była dla mnie prostsza niż glazurkarstwo.

Bo powiem Ci szczerze, że nie przeczytałem tej książki. Nie przeczytałem jej głównie dlatego, że kiedy zacząłem ją czytać to od razu miałem ochotę ją jeszcze raz napisać inaczej.

W którym momencie wzięły Cię dragi? Nie uważam żeby dragi kiedykolwiek mnie wzięły.

W którym momencie się pojawiły? Dragi pojawiły się w tym okresie, w którym pojawiają się u większości młodych ludzi, czyli kiedy miałem 18 może 17 lat. Pojawiły się wtedy pierwsze jointy. Generalnie nikt nie wiedział za bardzo co to jest. Ja sadziłem gandzię w ogródku mojej mamy i mówiłem jej, że jest mi to potrzebne na olej konopny do produkcji obrazów . Moja mama była wtedy tego zupełnie nieświadoma. Podlewała i dbała o to by konopia indyjska rosła duża i zdrowa (śmiech).

Na rozluźnienie. Jeździłeś kiedyś na deskorolce? Jeździłem na deskorolce, jak najbardziej. Jako dzieciak mieszkałem w Kielcach, które są położone na wzgórzach. Uliczka, na której mieszkałem była dość stroma. Dużą część dzieciństwa spędziłem na takich plastikowych, nie wiem gdzie one były produkowane...

Rzemieślnicze deski w Polsce. W Polsce, albo w Rosji. To były chyba te polskie. Było kilka rodzajów, ale najbardziej klasyczne to były te takie plastikowe.

Plastikowe slalomówki. Tak. Jedna była taka bardziej miękka z takim podwiniętym, takim...

Tailem. A drugą miałem taką troszeczkę wyprofilowaną i ta była dużo twardsza.

(Śmiech). Jak to się stało, że po takiej książce, po takiej niesprawiedliwej sytuacji nagle jesteś wzywany w Polsce do prokuratury? No ja myślę, że powód jest tylko jeden, mianowicie przeczytali książkę.

Czy uważasz to za sukces, że przeczytali taką książkę? (Śmiech). Myślę, że tak. Biorąc pod uwagę to, że jednym z celów tej książki jest złamanie jakiś stereotypów myśleniowych wśród ogółu społeczeństwa to fakt, że tacy ludzie czytają takie książki świadczy o tym, że gdzieś tam zasadziłem jakieś ziarenko. Mam taką nadzieję. Czasem trafia ono na całkiem jałową glebę (śmiech)...

(Śmiech). ...ale przynajmniej możemy mieć taką nadzieję.

Malarz czy pisarz? Malarz. Jedna książka nie czyni człowieka pisarzem.

Byłeś mistrzem downhillu w Kielcach w latach 80.? (Śmiech). Nie wiem czy mistrzem byłem, ale w latach 80. downhill był jak najbardziej stosowany. Do tego stopnia, że kiedyś jak wypieprzyłem się na desce urosła mi taaaka gula na kolanie.

Klasyk (śmiech). Bardzo się bałem przyjść z tym do domu, bo wiedziałem, że nie pozwolą mi jeździć na desce (śmiech).

Będziesz więcej pisał? Chciałbym powiedzieć, że tak bo mi się spodobało. Spodobało mi się przede wszystkim to, że ktoś to czyta. Nigdy nie nazwę się literatem, ale mogę się nazwać pisarzem, czyli kimś kto pisze po to, by 39 Dizaster –––– #10

Normalne. Z czego będziesz czerpać inspirację do następnej książki? Np. z mojego pobytu w prokuraturze, bo jestem w stanie bardzo dużo wyciągnąć. Powieść o gościu, który siedzi w małym szarym pokoiku (śmiech) i świat już o nim dawno zapomniał.

Teraz wywiady i dzikie węże? Teraz sława, sława, sława. Piękne kobiety i sława.

Ego się rozdmuchuje. A jak z buddyzmem u Ciebie? Na potęgę. Jak z buddyzmem?

No jeżeli mówimy o ego i takiej sytuacji, że nagle napisałeś książkę i pojawiasz się w Polityce, i nie wiadomo gdzie jeszcze, wywiady, dzikie węże. Nigdy nie chciałem tego ego umacniać, bo podobno to jest bardzo niezdrowe. Ja tego nie robię, bo nie koncentruję się jakoś na sobie. Buddyzm uwielbiam i jest to dla mnie sposób i droga, ale nigdy do końca nie uważałem się za buddystę. Po prostu jest to mądrość z której czerpię, ale nie jest to sposób na klasyfikację siebie.

Skąd się wzięło nazwisko Pauli? Z czasów rozbiorów Polski. Przy okazji drugiego rozbioru Polski, mój prapradziadek, który był Włochem, przyjechał tutaj i zakochał się w Polsce, w Polce. Nie bez powodu, wiadomo, wystarczy spojrzeć na kobiety. No i tak mu zostało, i stąd potem wziąłem się któregoś dnia ja.

– ONLINE ULTRAZINE – www. dizastermag.pl

tylko to co masz, dlatego tak łatwo zapamiętuje się te historie. Gdybyśmy teraz przesiedzieli miesiąc czy dwa siedząc tylko tutaj w tym miejscu we dwójkę, nie wychodząc na zewnątrz, zaczęlibyśmy sobie opowiadać historie i jestem pewien, że byśmy te historie zapamiętali. Na co dzień tak się nie dzieje, ponieważ dotyka nas cała masa różnych dziwnych zjawisk, zdarzeń, które nas otaczają. Jesteśmy bombardowani informacjami. Tam tak nie jest. Dominuje monotonia.


–DESKA – MUzYKA – OSTRA – PAPRYKA–

Powiedz coś lepiej o malarstwie, bo z tego co widziałem na facebooku są trzy rzeczy... Tam z osiem jest chyba prac.

Ale to są znowu jakieś reminiscencje z Tajlandii. Tak. Oczywiście tam znajdziesz też moje starsze obrazy. Rzeczywiście te, które są w „twórczości” to są te ostatnie prace, po powrocie, po książce. Jest taki powrót do tych dwóch twarzy Tajlandii i to są takie pocztówki, takie reminiscencje tego, co ma pokazywać tę bardziej pozytywną stronę Tajlandii, tego co mnie w niej urzekło, w odwrotności do tych czarno-białych grafik, które są tutaj, i które powstały tam w więzieniu po kryjomu i były później przemycane.

Trzy rzeczy jakie byś zabrał na bezludną wyspę? Piękną kobietę, jointa i piwo.

Jakie plany na przyszłość teraz? Jesteś w Polsce, malujesz, udzielasz wywiadów i co? Zostajesz w Polsce?

– ONLINE ULTRAZINE – www. dizastermag.pl

Na razie zostaje w Polsce. Nigdy nie mówię nigdy, czyli nie mówię, że zaraz się nie okaże, że z Polski wyjadę, bo będę pokazywany na każdym rogu palcem i będą mnie służby prewencyjne po całym kraju ścigały.

To jest paranoja. To jest bardzo prawdopodobne. Dlatego też na początku myślałem o wyjeździe do Londynu. Tam mam córę. Teraz się to wszystko zmieniło i w związku z tym, że powstała ta książka i z tym, że znowu maluję, co mnie bardzo cieszy, widzę w tym jakąś przyszłość. Może połączenie tej książki z malarstwem sprawi, że będę miał na utrzymanie, że będę mógł się trzymać tego co lubię. Dlatego teraz moja córka przyjeżdża do mnie, a nie ja do niej, i tak się to powolutku kręci. O scenariuszu Ci jeszcze powiem.

No tak, bo przecież czarne charaktery są. To już jestem zapisany rozumiem (śmiech). Za jakiegoś gorszego strażnika musimy Cię postawić (śmiech).

Jakiegoś głupka (śmiech). To jest na pewno świetny materiał na film, ale gdzie będzie kręcony? No nie w Tajlandii. W Kambodży, która jest bardzo podobna i w której się znajdzie i zbuduje wszystko. Tak się robi filmy. Tajlandia by się nie zgodziła na ten film.

Już jest to zaklepane? Nie, to są tylko plany, dlatego nie chcę zapeszać. To plany, które w przeciągu kilku tygodni się sprecyzują, bo są osoby, które chcą się tym zająć. W tej chwili rozmawiam z Liroyem, który bardzo mocno chce w to wejść.

Znacie się ze Scyzorykiem? Niestety, stety. (…) Liroy sam do mnie zadzwonił z propozycją, bo strasznie mu się spodobała ta książka...

A reżyser? On ma kilka propozycji. Oprócz tego zgłaszało się do mnie kilku reżyserów, tylko problem polega na tym, że sami reżyserzy nie wystarczą. Potrzebny jest producent i pieniądze. Oczywiście nie są to też straszne sławy, bo może gdyby odezwał się do mnie Smarzowski...

Ta historia nie jest skomplikowana. Czyta się jedną noc. Tak. To jest historia, która jak się ją zacznie czytać to... powiem tak, mój starszy kumpel powiedział, że to jest pierwsza książka, którą przeczytał jego syn. Jest to książka przykra, ale z drugiej strony cieszę się, że trafiłem do dzieciaków z taką historią.

40 Dizaster –––– #10

Faktycznie jest trochę mroczna. To nawiązuje do jakiegoś filmu... Król Szczurów. Wywiad zrobiliśmy w Klubie Piotrkowska 102 w Łodzi, gdzie być może jeszcze teraz możecie obejrzeć jego obrazy. Obrazy i rysunki Michała Pauli. Piotr Dabov


– ONLINE ULTRAZINE – www. dizastermag.pl

–DESKA – MUzYKA – OSTRA – PAPRYKA–

41 Dizaster –––– #10


–DESKA – MUzYKA – OSTRA – PAPRYKA–

POP GROUP Mark Stewart TACKHEAD – szukaj u źródeł

w konfrontacyjnej muzyce The Pop Group regularnie pojawiał się także dub i reggae. Rezultaty tych prób Mark Stewart opatrzył melodeklamacjami w stylu Captain Beefhearta. Znajdowali się w szerszym nurcie grup, które punkowy impuls skierowały ku eksperymentom, wolnym poszukiwaniom antykomercyjnej formy. Ku penetracji muzyki oddalonej od schematów rock’n’rolla. The Pop Group, z pewnością mieli wiele wspólnego z post punkowym zainteresowaniem autentyczną muzyką etniczną (przede wszystkim afro-amerykańską), prymitywem, wszelką niesklasyfikowaną, niezinwadowaną przez komercję ekspresją. Działo się to na wiele lat przed popularnością tzw. world music. Stopniowo brzmienie The Pop Group z kakofonii zaczynało przemieniać się w eksperymentalne mikstury z punkowym walczącym przekazem. Ich utwory, zainspirowane amerykańską poetyką beat generation, kipiały krytyką systemu, obyczajów i społeczeństwa. Postawa była równie ważna co muzyka. Muzycy grupy nie mieli na celu tworzenia arcydzieł. Sensem było działanie, wytworzenie sytuacji, w której nie liczą się style czy szkoły, lecz osobista ekspresja i eksperyment. Dla

Marka Stewarta punk nie był muzycznym stylem czy metodą grania rocka. Traktował go jako licencję na konstruktywny opór.

– ONLINE ULTRAZINE – www. dizastermag.pl

W

galimatiasie trendów, bogactwie oferty, która każdego dnia walczy o to, aby przypaść do gustu możliwie jak największej ilości konsumentów, muzyka i sztuka stają się drugorzędne. W rzeczywistości to mody rywalizują o to, żeby znaleźć drogę do kieszeni odbiorców. Style i ideologie stają się dziś powierzchowną ułudą. Są zastępowane przez powszechne wyrównywanie. Jeśli ogarnąć szerzej twórców współczesnej muzyki, którą określa się mianem radykalnej, tylko niewielu okaże się wyjątkami od tej reguły. The Pop Group - punkowy band z końca lat 70. nigdy nie zdobył należnej popularności, z pewnością trafił jednak do poszukujących. Dziś, na fali odkrywania i renesansu, punk jak i post punk, scheda po The Pop Group powróciła. Są najbardziej przywoływani obok np. Gang Of Four. Nawiązał do nich Laibach na albumie Wat, gdzie głosił motto We Are Time. Na ich muzykę powołuje się dziś mnóstwo artystów. Jak określić zabieg Adama Sky (Adamski), który wydał niedawno serię remiksów We Are Prostitutes – (tytuł kolejnego utworu-znaku The Pop Group)? Kolejnym sensacyjnym krokiem jest nowy album Marka Stewarta Edit oraz serie koncertów w wielu miejscach w Europie. Godny polecenia, trafia właśnie do obiegu. Abstrahując od ocen, opinii itd. warto skierować uwagę ku prehistorii.

U źródeł jest zawsze punk. Mark Stewart pochodzący z South Shields, Tyne & Wear stworzył The Pop Group w Brystolu w 1977. Jak sam przyznaje, koncert The Clash zmienił jego życie i dał mu inspirację. Późniejsi członkowie bandu sami byli wtedy publiką rodzącego się punkrocka. Jeździli na koncerty do Londynu (oglądali wszystko, od Pistols do Patti Smith). Gdy samodzielnie zaczęli wprowadzać w życie wpływy wielkomiejskiego punkrocka, zechcieli zrobić wszystko zupełnie inaczej. The Pop Group próbowali stworzyć coś na kształt kolektywu - grupy muzyków, plastyków i zaangażowanych społeczników. Nie ukrywając swojego prymitywizmu, od początku próbowali poszukiwać. Odmawiali zamknięcia się w jednym stylu. Eksperymentowali łącząc radykalizm punkrocka z formami free jazzowymi. Uwagę kierowali ku współczesnej muzyce konkretnej, hałasowi rodzącego się industrialu. Wśród ich zainteresowań znajdował się także funk. Członkowie bandu jeszcze przed punkową inwazją fascynowali się funkiem i czarnym soulem. Czarna muzyka przenikała do Bristolu w dużej mierze przez populację imigrantów z Wysp Karaibskich. W efekcie, 42 Dizaster –––– #10


The Pop Group zaliczał się do środowiska świadomych i politycznie aktywnych punk grup. Split singel z The Slits, wspólne występy z Gang Of Four kierują tropy w kierunku pozytywniejszego, trybalnego punka reprezentowanego, choćby wtedy, przez The Raincoats czy Essential Logic. W 1978 wzięli udział w krótkim tour wspierającym Amnesty International. Odmiennie od większości ówczesnych punk składów, The Pop Group stawiał na konstrukcję i twórczy opór, a nie nihilizm, tak charakterystyczny dla punka lat 70. Na płyty trzeba było poczekać jeszcze do końca lat 70. Po debiutanckim singlu She’s Beyond Good and Evil, w krótkim czasie, rok po roku wydawane były: Y (79), How Much Longer Do We Tolerate Mass Murder? (80), We Are Time (80) i We Are All Prostitutes (kompilacja tematów z różnych płyt). Każda z nich odznacza się łamaniem konwencji, zdecydowanym mierzeniem się z wszelkimi schematami kompozycyjnymi. Antyautorytarne tyrady The Pop Group łączyły całe spektrum inspiracji. Chwilami brzmiały jak jaskiniowy jazz, a za chwilę jak plemienny punk - wolna forma bez granic. Grupie udało się wypracować swoisty styl i metodę, która do dziś znajduje miłośników i naśladowców. Te doświadczenia posłużyły jako dobry start dla grup typu Rip Rig & Panic, PigBag lub Extreme Joy, w których udzielali się później ex-członkowie The Pop Group. The Pop Group rozpadł się w 1980. Szczęśliwie był to dopiero początek. Po rozkładzie grupy Mark Stewart nie złożył broni. Wyjechał do Londynu, gdzie zaczął współpracę z rodzącym się wtedy On-U Sound. Ten wielobarwny „spisek outsiderów” kreował przestrzeń grupującą muzyków różnej proweniencji: punków, eksperymentatorów dubu, rootsreggae-manów, free-jazzmanów.

Survivalism przez dub i hałas.

Już w 1983 Mark Stewart wypuścił album Learning To Cope With Cowardice. Płyta oznaczała milowy krok w ideologicznej ekspresji. Zdecydowanie nowatorska forma, rozwijająca najlepsze ze schedy The Pop Group. Podwaliny wcześniejszych doświadczeń posłużyły do wykształcenia silnego ładunku. Wypadkowej radykalnej ideologii jak i radykalnej muzyki. Ten album to cios zmasowanego, polemicznego, sonicznego ataku. Jego metoda to dźwiękowy montaż atrakcji, kolaż: sampli, hałasu. Skierowanych zarówno w ciało, ducha jak i idee. Na następnym albumie As the Veener of Democracy Stards To Fade 1985, The Maffia towarzysząca Markowi Stewartowi to Keith LeBlanc (perkusja), Doug Wimbish (bass) i Skip McDonald (gitara). Pochodzący z USA muzycy, później znani jako Tackhead: LeBlanc, McDonald i Wimbish zeszli się z Stewartem za pośrednictwem Adriana Sherwooda. Współpracował on z nimi w ramach tzw. Sugarhill Gang (z tego kręgu pochodzili również 43 Dizaster –––– #10

Grandmaster Flash & The Furious Five – twórcy epokowych kawałków Rappers Delight, czy The Message). Kiedy The Maffia poraz pierwszy spotkali się z Markiem Stewartem byli przekonani, że jest szaleńcem. Jego fałszujący śpiew i eksperymenty z taśmami nie wywołały entuzjazmu solidnych adeptów nowojorskiego hiphopu i funka. Jednak efekty ich późniejszej współpracy były oszałamiające. Dziś ich płyty są klasyczne a As the Veener of Democracy Starts To Fade uczynił formę, zrodzoną z wcześniejszego eksperymentu Learning to Cope With Cowardice, doskonałą. Opowiadając o tej scenie należy dodać: żadna z kreacji nie byłaby taka, bez wkładu Adriana Sherwooda. To on odpowiada za mariaż tych błyskotliwych osobowości. Przywołany tu szef i mastermind powinien być bohaterem osobnego artykułu. Historia jego zasług, innowacji jest nie do przecenienia. Owoce i zasięg jego działań, konteksty twórczości stanowią wielką część muzyki lat 70./80./90. (więcej informacji na jego temat znajdziesz w tekstach i źródłach autorstwa Makena-Mirosława Dzięciołowskiego np. Ojciec ręcznych granatów, Plastik 2/98 oraz na stronach www). Sherwood był patronem wspierającym całe falangi muzyków. W przypadku jego działań z muzyką, stół mikserski był pełnoprawnym, wręcz najważniejszym urządzeniem dla powstających dźwięków. Skład projektów On-U Sound był płynny. Muzycy produkowali pod wieloma aliasami, pseudonimami Każdy z nich brał udział w niezliczonych składach i pozostawił wielką ilość materiału pod różnymi nazwami. Słysząc kolejne realizacje artystów związanych z Adrianem Sherwoodem odnosi się wrażenia wymienności i pożyczania sobie całych podkładów bitów, a nawet kawałków. Powszechne w dzisiejszej zglobalizowanej muzyce zjawisko recyklingu, permanentnego remiksingu dopiero kiełkowało.

Adrian Sherwood

W wieku kilkunastu lat aktywnie działał już na rynku muzycznym. Jego domeną była muzyka reggae. Lata największej aktywności zbiegły się z czasem rewolucji punk, w wielu przestrzeniach nierozerwalnie związanej z ewolucją dub i roots reggae. Zetknął się wtedy blisko ze środowiskiem grup The Clash czy The Slits. Innym przykładem takiej symbiozy są chociażby losy opisanych tutaj projektów. W późniejszych latach jego nowatorskie sposoby traktowania muzyki wywarły niekwestio-

– ONLINE ULTRAZINE – www. dizastermag.pl

–DESKA – MUzYKA – OSTRA – PAPRYKA–


–DESKA – MUzYKA – OSTRA – PAPRYKA–

nowany wpływ na produkcje Ministry czy Nine Inch Nails, gusta muzyków Front Line Assembly, i innych neo czy post industrialnych bandów. Adrian Sherwood brał udział w dziesiątkach projektów, współpracował m.in. z Cabaret Voltaire, Depeche Mode, KMFDM, Einstürzende Neubauten, Skinny Puppy. Po pełną listę jego zasług wystarczy sięgnąć do netu i stron związanych ze współczesnym reggae, dub itd. Aktualnie Adrian Sherwood jest zasłużonym weteranem sceny (sam raczej rzadko pojawiał się na scenie) i studia nagraniowego. Postacią niezastąpioną w świecie współczesnej muzyki, edycji a przede wszystkim ich realizacji. Mistrzem produkcji i niekwestionowanym dub masterem. Jako aktywna, otwarta jednostka już w latach 80. odwiedzał Polskę współpracując z alternatywnymi muzykami. Podczas ostatnich wizyt, podczas festiwali SoundEdit w Łodzi Adrian Sherwood prowadził spotkania, na których przybliżał swój warsztat, techniki i wizję przestrzennego brzmienia dub. Powracając do historii, kolejny album opisywanych indywidualności wydany został pod nazwiskiem Keitha Leblanca. Major Malfunction z 1986, bez względu na szyld jest zbiorowym dziełem całego tandemu. Dźwiękowa awaria. To-

– ONLINE ULTRAZINE – www. dizastermag.pl

talny muzyczny napad komunikatów przekazów i sampli z radia, radiostacji, TV, itp. stwarza atmosferę informacyjnego przeciążenia. Zagęszczenia i osaczenia cywilizacją. Tytuł pochodzi z katastrofy promu kosmicznego Challenger. Na płycie wykorzystane są oryginalne przekazy załogi na chwilę przed wybuchem. Pierwszą produkcją Keitha Leblanca - perkusisty obecnego w większości opisywanych tu realizacji - jest zrealizowany w 1983, na modłę postmodernistycznej metodologii muzycznej, legendarny EP No Sell Out. Utwór jest hip hop-breakową dekonstrukcją/rekonstrukcją przemówień Malcolma X. Słowa opatrzone są segmentami cyfrowych brzmień, kombinowanymi z muzyką konkretną, hałasem itd.

Tackhead – rebelia, od cut-ups do kostki brukowej.

Muzycy, którzy sformowali Mark Stewart and The Maffia równolegle zaczęli pracę nad szeregiem innych projektów. Produkcyjna kolaboracja z Adrianem Sherwoodem zaowocowała stworzeniem pod jego egidą Tackhead. Skład (Dub Syndicate), który konstytuował brzmienie On-U Sound przygarnął wtedy kolejnego po Marku Stewarcie krzykacza - Gary’ego Claila, który spełniać miał rolę porte voix labelu. Adrian Sherwood: Nie pieprzyliśmy się, byliśmy bardzo agresywni. Studiowaliśmy różne aspekty hałasu. Tackhead był plastrem hałasu i wysoko kalibrową sekcją rytmiczną. 44 Dizaster –––– #10


Tackhead to Keith LeBlanc, Doug Wimbish i Skip McDonald, amerykańscy twórcy, którzy po zetknięciu się z europejskim hałasem inkorporowali do swojej muzyki eksperyment i miejską muzykę konkretną. Po serii maxi singli, m.in. Mind At The End of The Tether, Reality (In My Life and In My Dreams), What’s My Mission Now? W 1987 na światło dzienne wyszedł album Gary Clail’s Tackhead Sound System Tackhead Tape Time (Nettwerk). Wydany jako Gary Clail’s Tackhead, zawiera skrajnie zremiksowane wcześniejsze 12’. Pochodzący z Irlandii Gary Clail był toasterem, didżejem, który oprócz miksowania i testowania na publiczności winyli On-U Sound używał również megafonu. Jego sound system składał się z odtwarzaczy kasetowych i raków z efektami. Selekcjonował masywne duby i hałas opatrując je walczącymi zaangażowanymi tekstami. Gary Clail: W rzeczywistości Tackhead nie posiadał scenicznego wizerunku, obywał się bez lidera. Jedynymi tekstami były sample, które przygotowywał

Keith Leblanc. Byłem DJ przed ich koncertami. To wszystko. Pierwsze maxi, które zrobiliśmy razem to Half cut for confidence, Hard left i Reality zaraz potem. Tackhead zdecydowali grać ten materiał na koncertach. Jednego wieczoru Adrian powiedział mi: „dziś wchodzisz na scenę”. Tak wyglądał początek Tackhead Sound System. Maxi single wypadały dobrze i Adrian zadecydował, że powinienem zaangażować się w album. Na Tackhead Time Tape Gary Glail figurował jako MC, lecz nie jest to typowo „piosenkowy” produkt. Albumem tym skład wyrzucił jeszcze bardziej zdewastowane brzmienie. Cut ups, taśmy podkłady, hałas, pierwotny perkusyjny automat DMX, nieregularny łamany rytm. Muzycy używali radiowego delaya i innych „niemuzycznych” urządzeń. Pneumatyczne beats, rozbrajały głośniki. Prekursorski sound Tackhead był mieszanką hałasu, radiowych komunikatów i przemówień. Tworzyli prawdziwie nowoczesny kolektyw komponując sztukę i rebelię. Składająca się z preparowanych podkładów soniczna rebelia 45 Dizaster –––– #10

projektowała solidarność wszelkich wykluczonych i żyjących na marginesie istot żyjących w gettach Ameryki i Europy. Forma ataku była wyraźnie zainspirowana ideami sytuacjonistów oraz innowacjami Williama S. Burroughsa. Stanowiła akompaniament do walk ulicznych, miejskiej partyzantki i squattingu. Muzyczny kolaż nie pozostawiający słuchacza ani chwili w obojętności - punkowy, dubowy industrial, pełne niepokoju, hardmetalowe reggae pozbawione „ciepłego” feelingu. Od Tackhead i jego rzeczników nie można było oczekiwać miałkich sloganów, „odlotu” ani śpiewów o harmonii świata. To było walenie między oczy i wezwanie do akcji. W ostateczności nazwać go można pierwotnym zdigitalizowanym, industrialnym korzennym rootsreggae. Bezprecedensową miksturą, która wywarła wpływ i wypaliła piętno na rzeszach muzyków i soundsystemów w całej Europie i dalej. W zamierzeniu swoich twórców Tack> Head (tak wyglądać miała teraz pisownia tej nazwy) miał być jak newsy, a newsy wciąż się zmieniają. Na przełomie lat 80. i 90. Tack>Head skierował się ku nowoczesnemu funkowi. Friendly As A Handgrenade 1989, mimo swojego świetnego tytułu, tonował uprzednią ofensywę. Kolejny Strange Things 1990, nie zdołał oddać awangardowego, masywnego funku i znanej z wcześniejszych albumów eksperymentacji rodem od Lee Perry’ego. EP Videohead jest jedynym mocniejszym punktem w ich ówczesnej muzyce. Dalsze kroki artystów z Tack>Head jak i losy Gary Claila (kolejne albumy Claila End of the century party; Dreamstealers czy Emotional Hooligan zdobyły dużą popularność), współpraca z Adrianem Sherwoodem, którego On-U Sound zwraca się ku scenie dance dub to jednak tematy na odrębną historię. Odsyłam do internetu. Aktualnie Tackhead nie przypomina zbytnio krańcowego, gwałcącego foniczne nawyki eksperymentu z dawnych lat. Jest zespołem perfekcyjnych muzyków, którzy udzielając się w dziesiątkach innych projektów, używają czasem starej nazwy. Dziś ich brzmienie jest elektrycznym bluesem z pewnymi śladami starych doświadczeń.

– ONLINE ULTRAZINE – www. dizastermag.pl

–DESKA – MUzYKA – OSTRA – PAPRYKA–


–DESKA – MUzYKA – OSTRA – PAPRYKA–

Mark Wciąż Stewart aktywny. – etos szaleństwa i konstrukcji wbrew.

– ONLINE ULTRAZINE – www. dizastermag.pl

Jego The Maffia była zamierzeniem komplementarnym do Tackhead. Świadkowie wystąpień live opisywali dotkliwe doświadczenie, bliskie wstrząsowi mózgu. Muzyka zapowiadająca municypalną apokalipsę. Na czele bandu generującego takie dźwięki stał frontman miotający wizje miejskiej paranoi. Filipiki wymierzone w system, reklamę/propagandę i społeczeństwo konsumpcji. Mark to skoncentrowany i charyzmatyczny performer, który wyrzuca z siebie niesłychane pokłady energii. Nagrany w 1987 z muzykami z The Maffia album (zatytułowany prosto: Mark Stewart) kontynuuje drogę eksperymentu. Ciężki, masywny trybalny beat tonie w magmie hałasu. Jeśli jest tu miejsce na pulsację, to jest to steel pulse. Jest pełen motywów „pożyczonych”. Stosuje cytaty z I Feel Love Donny Summer - jest to prawdziwie ciężki dub. Mark Stewart: Kiedy mówię, że dub to postawa, postrzegam dub zarówno jako destrukcję struktury politycznej jak i muzyczną deklarację. Jeżeli w tekstach próbujesz kwestionować istniejący porządek, powinieneś kwestionować także muzyczną ortodoksję. Kolejny album Metatron z 1990 jest bardziej przystępny na swój unikalny sposób. Zawiera charakterystyczne gitarowe riffy. Nowocześniejsze, mniej hałaśliwe, bardziej syntezatorowe lekkie brzmienia stopniowo zastępowały hałas i dźwiękowe cut-ups. Pojawiło się tu nieco więcej funku. Album jest znakiem szerszej tendencji wśród muzyków związanych z Adrianem Sherwodem i On-U Sound. Ich nagrania z lat 90. zatraciły radykalizm na rzecz dance’owego pulsu. Były doskonale wyprodukowane, brak było im jednak radykalizmu i hałasu. W dużej mierze stawały się podobne do szerszej produkcji dance’owego dub, „dancehall” itd. Po pewnym czasie, Mark Stewart powrócił z płytą Control Data. Krążek z 1996 był akcesem do zaawansowanej (post)nowoczesności. Zróżnicowana tekstura zawiera zarówno typowy dla niego wyraz: hałas i cut-ups, razem z tym łączy się tu reggae jak i techno. Elementem, który jest niezastąpiony jest jedynie wokal Stewarta. Mimo jakości, ta muzyka nie jest już na pewno tym, czym była. Rewolucyjność zanika dziś w nadprodukcji „rewolucji”. Aneks do Control Data - Consumed - The Remix Wars zawiera rewizje kawałków z powyższej płyty przygotowane m.in. przez Aleca Empire.

Starzy przedstawiciele sceny punk i post punk powracają. Wciąż jest dla nich czas, w imię fundamentalnych wartości i sztuki. Teraz Mark ma około 50 lat. Wygląda na doświadczonego przedstawiciela angielskiego proletariatu. Mimo wieku pozostał bezkompromisowym radykalnym śpiewakiem agit prop. Mieszka w małym miasteczku na wybrzeżu South Dorset z matką i dwoma kotami. Wciąż występuje. Jest żywą legendą. Jednak nie chce być chodzącym muzeum. Jego dzisiejsza muzyka i każde kolejne dokonanie nie chce być repetycją wcześniejszych. W 2005 zrealizował retrospekcję swoich najlepszych tematów -Kiss the Future. Jak wielu czynnych muzyków jest również didżejem. Jego sety selekcjonują wszystko od ragga do death metalu, gabber i muzykę arabską. Według Marka Stewarta dub to stan umysłu. Ta sama postawa co wytnij-wklej punkowych fanzine’ów. To tak jak włożyć głowę Ronalda Reagana na ciało jakiejś porno gwiazdy. To odnosi się bardziej do postawy niż muzyki samej w sobie, to brak respektu dla ortodoksji i eksperymentowanie na danej formie. Perre Henry czy Stockhausen - ci kompozytorzy są dub. Ostatnim produktem Stewarta jest Edit powstały przy udziale muzyków Tackhead i Adriana Sherwooda. Konsekwentny, wierny sprawdzonym patentom jak i doskonale brzmiący album zderza szeroki wachlarz elementów od hip hop do tech i etno. Nad wszystkim góruje wokal Marka Stewarta – najbardziej stały i niepowtarzalny element wielobarwnego układu.

Glossa Od niedawna można obejrzeć film pod tytułem On/Off: Mark Stewart, który przybliża dobrze sylwetkę oraz wpływ Marka Stewarta na całe rzesze innych klasowych artystów. Nie każda rzecz pozostawiona przez wyżej opisanych nosi sankcję arcydzieła. Wybieram ze schedy Marka Stewarta rzeczy, które posiadają niszczycielską moc i stanowią wyzwanie. Od pierwocin The Pop Group jego twórczość przeszła olbrzymią ewolucję. Współpraca z twórcami z innych środowisk dała super rezultaty. Także reszta wymienionych, bardzo płodnych artystów, posiada w dorobku rzeczy dobre jak i miałkie, bliskie lżejszym gustom. Opisani muzycy 46 Dizaster –––– #10

stworzyli jednak całe godziny dźwięków pełnych życia, eksperymentu, ciekawości nowego. Używali wczesnych automatów perkusyjnych i prymitywnej elektroniki zanim te weszły do powszechnego użycia w latach 90. Stworzone przez nich formy miały wkroczyć w pełni do uniwersalnego języka współczesnej muzyki. Miks nagrań znalezionych, hałasu traktowanego techniką cut-up plus funkowy, czarny feeling z bezlitośnie łamanym rytmem na wiele lat wcześniej antycypował dzisiejsze breaks, ill-ambient, drum’n’bass, dub-step itd. Ich muzykę znaczyły automatyczne potężne bity, przewlekłe użycie sampli (zanim sampler stał się powszechnym instrumentem), scratching, rapowane rymowane wokale, loopy. Wykreowali pierwociny stylu, który zyskał doskonałość w twórczości Public Enemy, Consolidated, The Beatnigs, Disposable Heroes Of Hiphoprisy i innych real rapperów przełomu lat 80./90. Jeśli trip hop oraz beat grup takich Massive Attack czy Portishead miał gdzieś swoją przeszłość, to należy jej szukać również właśnie tam. Aktualny, ostry drum’n’bass, dubstep czy techstep, który nie stroni od metalicznych quasi industrialnych dźwięków także kontynuuje tę tradycję. Sprzedawana ostatnio, cała gama rzeczy opatrzona była/jest nagłówkiem: nowość bez precedensu! Przykłady powyższych projektów każą wnikliwiej przyglądać się tej „obietnicy”. Warto sięgnąć do historii, oryginału, samemu poznać antenatów zanim uwierzy się reklamowym sloganom.

Wiktor Skok www.jude.org.pl I www.plusultra.org.pl


– ONLINE ULTRAZINE – www. dizastermag.pl

–DESKA – MUzYKA – OSTRA – PAPRYKA–

47 Dizaster –––– #10


–DESKA – MUzYKA – OSTRA – PAPRYKA–

świeże frytki POGO REWOLUCJE TRWAJĄ Zazwyczaj przy projektowaniu kolekcji tak się zdarza, że modele które zrobione spontanicznie, albo tylko dla teamu zaczynają się przyjmować w świadomości ludzi, zostają zapamiętane. Pogo postanowiło więc wypuścić kilka koszulek bez względu na aktualne trendy, a raczej w stylu jaki podobałby się samym twórcom i teamowi. Klasyki do dostania na w wybranych skateshopach i na www.dizaster.pl

– ONLINE ULTRAZINE – www. dizastermag.pl

BUTY LANDO Tym razem chłopaki z Lando naprawdę zarządzili. Jak połączyć klasycznie skejtowy design i przystępną cenę buta? Lando tym razem się udało. Kilka modeli, specjalnie pod deskorolkę, w cenach zawsze poniżej 200 złotych to naprawdę spoko opcja! Polecamy!

48 Dizaster –––– #10


–DESKA – MUzYKA – OSTRA – PAPRYKA–

HATE 7,8 ICON DECK Spring 2011

THEEVE TRUCKS Nie na darmo sloganem tej marki jest LEADER IN TRUCK TECHNOLOGY. Przede wsystkim zrobione z tytanu, we wszystkich orginalne gumki BONES. W tym momencie najmocniej rozwijająca się marka trucków ze stale rozrastającym się teamem od rzeźników jak Garret Hill, Jake Duncombe, Johny Layton, Adrian Lopez, Kyle Lepper, Matt Mumford i samym Tony Hawkiem.. Nawet najniższe modele typu CSX które zaczynają się od 199złotych, są lżejsze i dwa razy wytrzymalsze niż każde inne trucki na rynku. Na zdjęciu smaczek: superwytrzymałe superlekkie kosmosy które nie mają ośki!

GO PRO KAMERKA Kolejna rzecz w świeżych frytkach która może stać się standardem. Kamerka w której ograniczono maksymalnie kwestię wyświetlacza; jest tylko mały ciekłokrystaliczny, a postawiono na wytrzymałość, rozmiar i wodoodporność. Kamerka może nagrywać na kartę SD w HD, posiada na stałe rybie oko obiektyw który daje radę, dodatkowo w zależności od zestawu można ją przymocować dosłownie wszędzie; czy na dach samochodu, czy do deski, czy na ramię, czy na kask, wybór zależy od Ciebie! I najważniejszy atut, mega przystępna cena; za zestaw którym spokojnie możesz nagrać part marzeń na skatevideo w HD kosztuje trochę ponad tysiąc złotych! 49 Dizaster –––– #10

SK8LOGY TOOL Szykuje się przełom w kluczach do deski. Prawie 20 lat temu ktoś wpadł na pomysł aby w jednym kluczu było wszystko do przykręcania deski. Tak powstał fix stix, a potem jego zazwyczaj chińskie mutacje które funkcjonują do dzisiaj. Ale jeśli chcesz mieć karabińczyk na klucze, otwieracz do browaru i klucz do deski w jednym? Ten tool jest naprawdę dla Ciebie, niekoniecznie dla gadżeciarzy raczej dla ceniących sobie luz i swobodę. Dostępny w siedmiu różnych kolorystykach w wybranych skateshopach i na www.dizaster.pl Cena 59 zeta.

– ONLINE ULTRAZINE – www. dizastermag.pl

NERVOUS kolekcja wiosna 2011 Ten klasyczny brand zaskakuje nowymi wariantami kolorystycznymi. Stjuningowane stare wzory i kilka nowości. Polecamy!


–DESKA – MUzYKA – OSTRA – PAPRYKA–

– ONLINE ULTRAZINE – www. dizastermag.pl 50 Dizaster –––– #10


–DESKA – MUzYKA – OSTRA – PAPRYKA–

Imię: Michał Długołęcki Wiek: 21 lat Obecnie przebywa w: Warszwa Ile na desce: 14 lat

Co robisz , jak wygląda Twój dzień? Obecnie uczę się w akademii fotografii, a w wolnych chwilach spędzam czas na desce i z moją dziewczyna Karoliną. Jeżeli nie robię nic z rzeczy, które wymieniłem to pewnie oglądam jakiś film, czytam książkę/gazetę lub śpię bo leniem jestem strasznym. Zasypiam wszędzie i na dowolną ilość godzin. Ze spaniem mam problem, po prostu nie potrafię się obudzić, hehe.

Jak to się w ogóle zaczęło, skąd pomysł na zrobienie filmu? Mój pierwszy film nakręcony był kamerą Sony, która nagrywała jeszcze w formacie Digital 8 i była po prostu słaba. Kosztowała 700zł co na tamte czasy już było mega niską ceną, ale kupiłem ją świadomie, myśląc, że bez sensu jest kupowanie droższego sprzętu, skoro jeszcze nie wiem czy to jest to co chce robić. Byłem wtedy świeżo po kontuzji kolana, a na deskę miałem cały czas zajawkę i chciałem jakoś na niej spędzać czas. Po pierwszych nagrywkach z moim starym ziomkiem Szymonem, z którym znam się od żłobka (Paweł Szymaszek) wiedziałem, że to jest to. Pisząc to uświadomiłem sobie, że pierwsze tricki nagraliśmy na terenie tego właśnie żłobka, hehe, śmiesznie. A pomysł na zrobienie filmu przyszedł naturalnie, kiedy w 2006 roku poznałem Przybyła i potem całą resztę bandy postanowiłem zrobić film.

Jakie zajawki Tobą kierowały przy montażu? Mieliście plan? Jakie inne filmy Cię inspirowały? Dużą inspiracją były wcześniejsze filmy snow-

boardowej ekipy f.o.d.t. Nie jaram się za bardzo snowboardem, ale te filmy są naprawdę zajebiście zrobione i mają klimat. A z deski trudno mi powiedzieć bo wszystkie produkcje jakie obejrzałem od 2001 roku kiedy zaczynałem jeździć, jakoś wpłynęły na to jak chciałem żeby wyglądał mój film. To są często jakieś pojedyncze momenty np.: w tym przejeździe podobało mi się przejście między trickami, tam jakieś zwolnienie, tutaj muzyka mistrzowsko pasuje do sekwencji. Montując masz te momenty w głowie i tworzysz z tego coś swojego. Czasami chciałem zwolnić trick w stylu 411, czasami bardziej pasowało mi to jak zwolnienia wyglądały w starszych transworldach.

Intra do poszczególnych partów wyglądają zajebiście, normalnie teledysk rapowy. To też Twoja produkcja? Czyj to pomysł? Rajderzy mieli na to jakiś wpływ? Dzięki, mi też się podobają, heh. Prawie wszystkie wyszły tak jak chciałem. Teraz dzięki aparatom można robić naprawdę zajebiste rzeczy (wstawki filmowane były Canonem 550d). Pomysł i realizacja były moje, niektóre mordki jak np. Dixon chciał mieć wstawkę ze swoim ziomkiem Norkiem i furą, reszta należała do mnie.

Jak długo ten film powstawał? Montaż , nagrywki, itd.? Nagrywać do drugiej części zacząłem w 2008 zaraz po ukazaniu się jedynki, do zimy 2010. Pewnie filmu nie byłoby do dziś gdyby nie pomoc iMiśka, który dał materiały na part 3station i część przejazdu Gołego. Chłopaki z 3station nagrywali częściej z iMiśkiem, ale wszyscy dobrze się znamy i gadając ze Zborem (Patryk Zborowski) doszliśmy do wniosku, że fajnie by było zrobić taki part w moim filmie. iMisiek jeszcze nie nosił się z za51 Dizaster –––– #10

Widziałeś Underworld Element film Skypager z początku lat dziewięćdziesiątych? Nie, nie widziałem. Ale szybko nadrobiłem zaległości. Przejazd Harolda Huntera jest kozacki, heh. Nie chce zacząć pierdolić jak weteran, ale myślę, że filmy z lat 90. mają klimat, którego brakuje sporej części dzisiejszych produkcji. Były robione dla i przez ludzi zajaranych w 100% deskorolką. Deskorolką jaram się od początku lat dwutysięcznych, ale miałem jeszcze okazję załapać się na klimat tamtych lat. Wtedy w Stanach to też był biznes, ale to co dzieję się teraz już mnie trochę przeraża. Deskorolka za 10 lat może być dla dzieciaków zwykłym sportem, w którym marzeniem większości będzie zrobienie kariery profesjonalnego deskorolkowca. Deskorolką zajarałem się dlatego, że była czymś innym niż sport. Wspomnienia w stylu „Kurwa, pamiętam jak pierwszy raz obejrzałem Street Dreams! Od tego momentu postanowiłem, że zostanę profesjonalistą”, mogą stać się rzeczywistością. Jednak w sumie pewnie nie będzie tak źle i zawsze znajdą się jakieś ogarnięte mordki.

Miejscówki na filmie to głównie Warszawa? Tak, mam szczęście, że przyszło mi nagrywać w mieście gdzie jest naprawdę dużo spotów i przy okazji filmowania pierwszej części w zupełności to wystarczyło. Filmując drugą część chciałem pojeździć trochę poza ścisłe centrum Warszawy. Oczywiście najlepiej było by jeździć na tour’y, ale na to potrzebny jest chajs a tego, kiedy kręcisz film bo masz na to zajawkę, po prostu brakuje, nie każdy mógł sobie na to pozwolić. W wakacje regularnie od 5 lat organizuje się ekipa do Pragi. Mam już trochę dość materiałów stamtąd, ale Praga to nie tylko decha. Tanie przejazdy na skejt patencie, tani nocleg lub za darmo na zipa, tani browar, w pół legalne jonty, kozackie miejscówki no i klimat zawsze kusiły skejta. Każdy raz w roku na taki wyjazd może pojechać, stąd

– ONLINE ULTRAZINE – www. dizastermag.pl

Film Długiego2

miarem montowania swojej produkcji, a 3stationbanda ma duży progres i te materiały po prostu zestarzałyby się. Z Gołym wyglądało to podobnie. Miał dużo materiałów nagranych z Ograbem i iMiśkiem. Jak tylko Goły dowiedział się, że mam w planach montowanie filmu, dał znać, że ma materiał na cały przejazd i za chwilę byliśmy dogadani. Przejazd Gołego to istna masakra i jaram się tym, że ma przejazd w mojej produkcji. Nie jest to zresztą żaden przypadek, z Gołym też znamy się nie od dziś. Przejazd Dixona (Łukasz Suska) powstał przy wsparciu Sfaha i Adiego. Ciekawie powstał part Dylan’a Sido, naszego Soulja Boja z Kaliforni. iMisiek (Michał Trzeciakowski) będąc w L.A. skumplował się z Dylanem i zaprosił go do Polski. Nagrywaliśmy razem w czeskiej Pradze, potem chwilę w Warszawie. Po powrocie Soulja Boja do U.S.A. doszedłem do wniosku, że fajnie byłoby zrobić coś dłuższego. Dylan podesłał mi swoje nagrywki ze Stanów i w ten sposób powstał chyba pierwszy part Amerykanina w Polskiej produkcji.


–DESKA – MUzYKA – OSTRA – PAPRYKA–

– ONLINE ULTRAZINE – www. dizastermag.pl

tyle nagrywek z Czech. Dwa lata temu udało się ogarnąć wyjazd do Barcelony, który zaliczam do najlepszych w życiu. Z tak mocną pod każdym względem ekipą udało mi się tam nagrać 1/3 filmu. Fajnie byłoby częściej organizować takie wypady.

Sikret spoty? Początkowo takim sikret spotem były ursynowskie korty. Razem z Witem i paroma innymi ziomkami doszliśmy do wniosku, że w Warszawie brakuje spotu z kończonymi murkami. Ogarneliśmy dupy i sami sobie taką miejscówkę wybudowaliśmy. Chwilowo spot był sikret, ale oczywiście długo to trwać nie mogło i teraz korty dobrze służą wszystkim. Jest to miejsce gdzie zawsze można spotkać jakąś mordkę, wypić w spokoju piwko i pojeździć.

Jakaś Ciekawa historia podczas nagrywania? Hehe, ciekawie np. było właśnie w Pradze dwa lata temu kiedy to prawie straciliśmy Michała Trzeciakowskiego, aka małego Miśka. Michał jest chory na cukrzycę i ma przy sobie takie małe urządzenie, które automatycznie reguluje mu poziom cukru we krwi. Tamtej niedzieli coś do późna nagrywaliśmy i Misiek był mega zmęczony, nic nie jadł, zabrakło mu coli light, jak zwykle poprawił jointem i w drodze na przystanek zaczął narzekać, że słabo się czuje i maszynka nie ważne jak dobra przestała wyrabiać. Za chwilę okazało się, że strzały z insuliną, które ma zawsze przy sobie w razie gdyby było z nim bardzo źle, pojechały z Tomeczkiem na Mystica. No i zaczęła się stresówa bo Misiek zaczął zmieniać kolor na zielony. W niedzielę 52 Dizaster –––– #10

wszystko było pozamykane i biegaliśmy chyba z pół godziny zanim znaleźliśmy jedyny otwarty lokal w okolicy. Pobraliśmy cukier zza baru, szybko zawinęliśmy na przystanek i szczęśliwie w porę udało nam się tym cukrem Miśka nakarmić, hehe.

Z kim najlepiej Ci się pracowało? Z wszystkimi równie dobrze. Skejterów dobierałem według koleżeńskiego klucza. Nagrywki z mordami to czysta przyjemność.

Najdłużej i najciężej kręcone ujęcie? Najdłużej nagrywałem nosegrind nollie invard heel out z małym Miśkiem. Były trzy podejścia. Trzeciego dnia Misiek zrobił ten trick trzy razy pod rząd, ale ostatecznie nie poszedł do filmu bo był brzydki, hehe.


– ONLINE ULTRAZINE – www. dizastermag.pl

–DESKA – MUzYKA – OSTRA – PAPRYKA–

Fronio boro, Barca Michał Trzeciakowski fot. modest

Jakieś triczki nie weszły do montażu? W sumie jest tego trochę. Ale odrzucając je robiłem to świadomie żeby nie zamulać filmu. Może coś z tym kiedyś zrobię, zobaczymy. W planach mam robienie internetowych remixów partów z filmu i może wtedy coś dorzucę. Na razie leżą na dysku i czekają.

Jakiś super trick, który niestety nie siadł a chciałbyś go nakręcić jeszcze raz? Każdy z jeżdżących w filmie skejtów ma przynajmniej 3 takie tricki, no ale tak już jest, że nie wszystko wchodzi. Przed przejazdem Tomeczeka jest nieudana próba 36 flipa z barcelońskich 4 kolców. Gdyby nie deszcz, który zaczął padać i to, że był to ostatni dzień naszego pobytu w BCN na pewno nagralibyśmy ten trick. Teraz szans no powrót na te klocki już niestety nie ma bo macba została przebu-

dowana, ale co tam, nagra się z większych :)

że wyszedł z tego materiału zajebisty przejazd.

Michał Trzeciakowski był takim czarnym koniem na 100%. Decyzja o nagraniu przejazdu została podjęta zaraz po powrocie z Barcelony. Początkowo na wyjeździe priorytetem były dla mnie nagrywki z Suwakiem, Przybyłem i Tomeczkiem. Gadając z Michałem przed wylotem mówiłem mu, że jeżeli będę musiał podjąć decyzję z kim nagrywać to najpierw pomyślę o nich. Wiadomo, Barcelona, kosmiczne spoty to dla nas było spełnienie marzeń i wiedziałem, że każdy będzie chciał coś nagrać a ja jestem tylko jeden. Szczęśliwie czasu było dużo i w dwa tygodnie nagraliśmy razem kupę materiału. Po powrocie jeździliśmy już regularnie. Misiek od wyjazdu do barcy zaczął napierdalać jak zły i myślę,

3station to ekipa z Ursynowa. Nazwa wzięła się stąd, że chłopaki mieszkają na trzech sąsiadujących ze sobą stacjach metra. Planując wstawkę przed part trzech stacji wpadłem na pomysł żeby zebrać ekipę w melince u team ridera 3station - Dyla. Jest tam dużo ciekawych rzeczy w tym i ta wanna. Postawiliśmy ją zamiast stołu, prawdziwe pistolety zamieniliśmy na pistolet do kleju i tak powstała ta szalona wstawka :)

Czy był jakiś czarny koń, znaczy rajder którego po nagywkach i montażu part okazał się bangerem?

53 Dizaster –––– #10

Ma też part jakieś całe Kru (ujęcie z Wanny ), o co chodzi? Czemu zdecydowałeś się na taki part?

Premiera wjechała na grubo, zadowolony jesteś z tego jak to wszystko wyszło? Pewnie, że tak. Nie ma większej zajawy niż zobaczyć tylu skejtów czekających na projekcję Twojego


–DESKA – MUzYKA – OSTRA – PAPRYKA–

filmu. Potem mistrzowski melanż i jesteś spełniony hehe. Jeśli robisz coś co najbardziej lubisz, pokazujesz to a potem ktoś jeszcze chce za to zapłacić i kupuje film na dvd to jest w tym sens.

Będzie Film długiego 3? Sam nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Trochę się w tej deskorolkowej materii spełniłem, zrobiłem film, który wygląda mniej więcej tak jak chciałem. Na razie skupiam się na trochę innych sprawach związanych z moją drugą zajawką, może muszę chwilę odpocząć, nie wiem. Na pewno nie przestanę filmować deskorolki i jak będzie miał powstać film długiego 3 to pojawi się on z zaskoczenia tak jak poprzednie dwie części, hehe.

Zajawki poza deską?

– ONLINE ULTRAZINE – www. dizastermag.pl

Wizualna część filmów fabularnych. Kiedy na początku zaczynałem filmować deskorolkę (czyli gdzieś w 2005) strasznie chciałem wiedzieć co zrobić żeby moje nagrywki wyglądały jak te ze Stanów. Dużo siedziałem na skateperception, uważnie przyglądałem się jak prowadzą kamerę chłopaki z USA, co robią z zoomem, gdzie ustawiają się i pod jakim kątem kręcą z fisheye’em. Po prostu chciałem żeby było pro. Potem wiedziałem czego chce, kupiłem baby fisheye century optics, zmontowałem z paru różnych pierścieni, połamanej linijki i poxipolu, pierścień, który dawał mi winietę taką jak w vx1000 + mk1 (najlepszy filmowy setup). Cały czas kombinowałem, żeby to jak filmuję podobało się przede wszystkim mi. Teraz tak mam z robieniem zdjęć filmowych. Jaram się tym i cały czas drążę temat

Co dalej? Chcę dostać się do Łodzi na filmówkę, kierunek wiadomy. Co z tego wyjdzie nie wiem, na pewno będę próbował.

Jakiej muzyki sluchasz? Jeżeli chodzi o muzyke to głównie rap, słucham tego ciężkiego. Jaram ekipami UGK, 8ball&MJG itd. Dokładniej jest to dirty south, czyli rap z południa U.S.A. Ostro jaram się ich twórczością z lat 90., lubię mocne bity i wolne tempo. Tępe są też teksty tych kawałków, połowa z nich jest mega śmieszna i to ma swój urok. Zresztą nowe pokolenie dirty south’owych raperów też daje radę.Oczywiście nie ograniczam się tylko do rapu co mogło by wynikać z mojej rapowo-deskorolkowej twórczości. Chuj wbijam w jakieś podziały i równie mocno jaram się rockiem. Najczęściej słucham tego ciężkiego: Led Zeppelin, Def Leppard, Guns’n’Roses, mega jaram się Motley Crue. Chociaż lubię też klasycznie np. David Bowie, którego stawiam ponad wszystko, i którego plakat wisi w moim pokoju od zawsze. Zajebiście chciałbym nagrać przejazd z kimś kto podziela moje rockowe gusta i nie wątpię w to, że kiedyś taka okazja się nadarzy.

Hejci w Internecie.

Pozdrowienia, podziękowania.

Tak naprawdę nie rozumiem idei komentowania czegoś w Internecie. W ogóle słowo komentarz śmierdzi chujem. Na komentarz czy to pozytywny czy negatywny pozwalam sobie osobiście i jak na przykład nie podoba mi się montaż iMiśka co akurat rzadko się zdarza to gadam sobie z nim o tym na desce. A jak już bardzo chciałbym pogadać z autorem czy skomentować jego prace, a nie znam go osobiście, to napisał bym mu maila. W życiu nie skomentowałem niczego w Internecie bo średnio rozumiem kogo ten komentarz miałby interesować. Pozytywne komentarze też są w sumie z dupy bo czy wszyscy muszą wiedzieć, że coś mi się podoba? Jak uważam, że np. Easy Livin’ Arama jest zajebistą produkcją to poczekam z komentarzem aż go spotkam, co zresztą już miałem okazje zrobić. No ale jak to bywa, wszędzie nawet na desce znajdzie się jakaś niegrzeczna mordka, która tylko czeka żeby ktoś pod jej komentarzem napisał „Sam się pierdol, to ty jesteś chujowy! Sam coś zrób! Zajebista produkcja - pozdro dla chłopaków!!!” Odpowiadając na taką zaczepkę też jest się trochę jak ta hejtująca mordka z komentarza wyżej. Ale w sumie jak się to czyta to jest śmiesznie :)

Dzięki Piotrek za przeprowadzenie wywiadu, właśnie na łamach Dizastera no bo przecież tu tak punkowo i rockowo a on taki wyrapowany i z Warszawy, to trochę dziwnie. O to chodzi!!! Niech się gamoń głowi. Dzięki sponsorom, których logo jest na filmie i dzięki którym mam z tego filmu mały profit, mogłem wydać film na dvd, zorganizować konkurs z darmowymi rzeczami itd. Pozdrawiam wszystkich zajawkowiczów i znajomych deskorolkowców z całej Polski !

54 Dizaster –––– #10

Film dostępny na www.streethype.pl i już niedługo w Internecie za darmo.

Piotr Dabov


– ONLINE ULTRAZINE – www. dizastermag.pl

–DESKA – MUzYKA – OSTRA – PAPRYKA–

55 Dizaster –––– #10


–DESKA – MUzYKA – OSTRA – PAPRYKA–

PIERWSZE PIĘTRO

Jacek Jaco Harasimiuk

– ONLINE ULTRAZINE – www. dizastermag.pl

O

d zawsze każdy kto mknął na desce po ulicach bądź skateparkach napotykał na przeciwności jakimi są zmiany pogodowe. Deszcz, wiatr, zimno, a przede wszystkim śnieg to najgorsze co może się zdarzyć na drodze każdego deskofanatyka.

i nierówności dawały rozkminy na późniejsze tricki i umiejscowienie przeszkód. Tak powstał Grafit Spot i istniał do wczesnej jesieni. Od końca października gdy już było pewne, że pan Paweł ze Skateparki.pl przyjeżdża i przekaże nam potrzebną wiedzę do budowy spotu byliśmy pewni, że coś z tego wyjdzie. Coś więcej niż zwykły płaski spocik z mureczkiem ze zburzonej wcześniej ściany.

Takie problemy od zawsze istniały w Lublinie i choć co niektóre ponure dni bądź śnieżne zimy udawało się spędzić na krytych parkingach to jednak ochrona tych miejsc zaczynała mocno się denerwować, że wciąż muszą przyjeżdżać.

Ponad trzy miesiące ciągłej pracy, wyrzeczeń i zmęczenia pozwoliło nam na stworzenie czegoś co na pewno nikomu się nie śniło, a każdy marzył żeby mieć coś krytego w mieście. Około 60 osób, które się tam przewinęło przyczyniło się do tego, że 20 lutego 2011 mogliśmy pochwalić się naszym miejscem całej Polsce poprzez Oficjalne Otwarcie 1st Floor. Tego dnia odbyły się zawody pod nazwą ‘Official Opening on the 1st Floor’.

Pewnego dnia chodząc po pobliskich dzielnicach dotarłem do opuszczonego budynku, który od 10 lat stał w rozpadzie i był doszczętnie oczyszczony z materiałów skupowanych przez pobliskie skupy złomu. Od ponad 6 lat miejsce to znane było w Lublinie jako bomb park. Na każdym centymetrze ścian graffiti, a na podłogach widoczne pozostałości po starej eksploatacji budynku. Na ziemi leżały stare papiery z biur, które kiedyś się tu mieściły, rozwalone regipsy z podwieszanych sufitów i gruz ze ścian. Gdy tak weszliśmy i obadaliśmy teren okazało się, że najlepszym miejscem do jazdy było pierwsze piętro. Choć były pomysły, że może drugie lepsze, bo już posprzątane. 30 sierpnia 2010 roku nastąpiło pierwsze sprzątanie na pierwszym piętrze. Na początku było to miejsce do jazdy 10m na 30m gdzie posadzka była albo z płytek albo z nierównego betonu. Liczne dziury

Na otwarcie zaproszeni byli wszyscy deskomaniacy z całej Polski. Aby podkręcić jeszcze atmosferę na imprezie swoją obecność potwierdził Team Pogo Vans wraz z mini rampką. Nastąpił pamiętny 20 lutego 2011 roku. Za oknem leżał śnieg i było zimno jak na Syberii, ale i tak każdy wiedział, że jest miejsce w Lublinie gdzie jest sucho i zajawkowo. Choć impreza zaczynała się o godz. 11 już od 10 ludzie jeździli rozgrzewając się przed zawodami. Stojąc w drzwiach nie nadążałem stemplować osób pieczęcią 1st Floor, gdyż każdy chciał być na skateparku i poczuć wspólną radość z ukończenia budowy. W ten sposób uzbierało się około 150 osób. Atmosfera była gorąca, ale i tak 56 Dizaster –––– #10

zimowa aura powodowała, że wspaniałym okazał się pomysł z herbatką dla spragnionych i żądnych ciepłego łyka na rozgrzanie ciała. Dla tych, którzy chcieli pominąć rozgrzewkę i mieli do wyboru herbatkę z ‘prądem’. Właśnie ta, nie widząc czemu, była najchętniej zakupywaną herbatką. Z chwili na chwilę, gdy zawody się rozkręcały, widzieliśmy, że przeszkody, które wybudowaliśmy sprawiają wielką radość w jeździe, a nawet pozwalają na kreatywne tricki. 1st Floor tętnił zajawkowym życiem, ludzie krzyczeli, klaskali, śmieli się. Było po prostu lepiej niż sobie wymyśliliśmy. 1st Floor, zbudowaliśmy aby można było pojeździć w zimie, ale Official Opening pokazał nam, że to będzie coś więcej. To będzie i jest miejsce gdzie możemy się spotkać i pijąc ‘herbatkę’ poczuć wspólną zajawkę z tego co sprawia nam radość. Śnieg już stopniał a ludzie dalej przychodzą i czują to coś, tą energię 1st Floor. Energię, którą zostawiła każda jedna osoba przebywająca na 1st Floor. Z góry dziękuje za to i zapraszam w imieniu całej Lubelskiej Ekipy na kolejne skate imprezy. 1st Floor został zbudowany dla Was.


– ONLINE ULTRAZINE – www. dizastermag.pl

–DESKA – MUzYKA – OSTRA – PAPRYKA–

57 Dizaster –––– #10


–DESKA – MUzYKA – OSTRA – PAPRYKA–

KALIFORNIA RAJ

3

C

ześć. Zabieram Cię w podróż. Na Crossroads. Wiesz, takie targi co Jamie Thomas organizuje. Crossroads znaczy Skrzyżowania. Skrzyżowanie dróg. Skaterów, sklepów, producentów. 2 Tak naprawdę te targi to tylko przykrywka do zorganizowania prawdziwej przejażdżki. „No chodź, nie bój się,.....”

Ale pamiętaj! Pierwszą działkę diler daje zawsze za darmo!

1

TURBO WYLOT Środek nocy. Budzę się. Szarą Łódź zasypuje śnieg. Samolot z Wawy do Los Angeles o szóstej rano. Eech to jeszcze można pospać... Córeczka i Matylda śpią w swoim pokoju. Zostałem wypierdolony do salonu żeby nie budzić małej. Oczywiście wstaję godzinę za późno. – ONLINE ULTRAZINE – www. dizastermag.pl

Absolutny rekord toru Łódź-Warszawa. Warunki: śnieżyca, potem mgła. Czas z Retkini na Lotnisko: godzina dwadzieścia z przerwą na tankowanie na stacji. Można? Można. Pierdolona nieśmiertelność. Zawsze włącza się jeśli przyświeca temu większy cel. We wrześniu w Amsterdamie nie wpuścili mnie na lot do Detroit, teraz papiery już super, świeża wiza. Spóźnić się na taki lot to dopiero byłaby porażka! James Dean. Potok myśli przy 140km/h o piątej rano. Bałkańskie wyprzedzanie tirów na zakrętach. Jako skater nigdy nie miałem talentu, jestem raczej rzemieślnikiem, za kierownicą pewnie zostałbym definitywnie mistrzem świata, ale to niestety nie w tym życiu. Śnieżyca, kierowcy migający światłami kiedy mijasz ich z dokładnie dwa i pół razy większą prędkością. Sponsorowany przez NO FEAR, bo przecież strach przeszkadza i spina mięśnie. Rozszerzone źrenice Jacka. Prędkość. A radary? Nic specjalnie nie mogą zrobić bo mam czeskie blachy. Rakieta. Kontrola. Happy End. Lotnisko Szopenchauera. Szybko pakuję kurtkę snowboardową do bagażu, w Kalifornii nie będzie mi potrzebna. Zdążam na lot. 10 godzin przegadanych ze starszą babcią w samolocie o dragach, Kalifornii, kręceniu surfingu przez jej ex męża i o szarych blokach w Polsce. Pewnie mam gdzieś jeszcze jej wizytówkę. Może kiedyś się przyda.

LAX

GIRLS

W L.A czarni, latynosi na wszystkich niższych stanowiskach. Oczekiwanie na przejściu granicznym. Egzaminujący mnie gościu w mundurze opowiada, że mieszkał kiedyś kilka domów od Lance Mountaina i o tym jak dziwnie wygląda obecnie Mark Gonzales. Czy to już powiew Kalifornii, normalności, powszechniej świadomości czym jest skateboarding, czy tylko może moja paranoja na temat doskonale wyszkolonego celnika, który bada moją czujność czy przypadkiem nie jestem kolejnym Polaczkiem do roboty? Przechodzę dalej. Łatwo, ale spocony. Latynoska kasjerka. Czarny młody celnik prawie wpada na mnie. Białych mało.

Amerykańskie dziewczyny. Byłem przygotowany na prosto z MTV wizerunek grubych blondyn, świń, toczących się jak słonice. Wystający tłuszcz ze spodni. To nieprawda, na pewno nie w Kalifornii. Zadbane, na pewno nie grube. Często o takich rysach twarzy, że trudno byłoby odróżnić od lasek w Europie. Na pewno nie. Nie ma nawet jakiegoś plastiku czy przerostu formy nad treścią. Białych kozaczków raczej też brak. Luz. Może dlatego, że to San Diego, Encinitas, a nie np. Los Angeles. Świnoujście, a nie Trójmiasto?

Na tym lotnisku czuję się jakbym był bohaterem kina akcji. Napięcie rośnie. Za moment będę musiał ratować świat. Superzmęczenie powoduje, że to wszystko wygląda nierealnie. Kolejny level z Tony Hawk Pro Skater. Za moment zrobię miliard punktów na handrailu. W mózgu duży hangtime. Chciałbym spać, ale przecież kilkanaście godzin różnicy między strefami czasowymi wiesza mi system. 58 Dizaster –––– #10

7


–DESKA – MUzYKA – OSTRA – PAPRYKA–

WÓDKA LUKSUSOWA

5

- Co myślisz o tej wódce? - No wiesz u nas raczej za często się jej nie pije. Jest destylowana z ziemniaków. - Z ziemniaków? Naprawdę? Wow! Sprzedawca przez chwilę patrzy zamyślony przed siebie. Wychodzę ze sklepu.

6

SMILE Uśmiech. Uśmiech wszędzie. Spodziewałem się ludzi tańczących i trzymających się za ręce w maskach sztucznych wymuszonych uśmiechów. Niestety muszę przyznać, że stereotyp-etykietka, że amerykanie są super sztuczni to nie do końca prawda. Dużo gorzej ze srającymi pod siebie z wysokości Angolami. Na szczęście takich tutaj brak. Kontakt. „Co u Ciebie?”, „Jak się masz?” Ludzie patrzą w oczy, na ulicy, gdziekolwiek, nawet jeśli niczego nie oczekujesz. W Poldonie możesz oczekiwać strzału w ryj.

TACO BELL Zdenek lubi Taco Bell. I kompletnie nie rozumiem o co chodzi. Albo rozumiem. Kiedyś w latach osiemdziesiątych jak nie było jeszcze hahahahahahaha facebooka, internetu, skateshopów w Polsce....nie było też Mc Donalda, Burger Kinga. Pamiętam jak przywiozłem do domu puste puszki po różnych napojach (tak, kiedyś się takie śmieci zbierało!) oraz korony papierowe z Burger Kinga. Zdenek, jako że starszy ode mnie jest, pamięta prawdopodobnie tamte czasy i jak się fleszbek bum bum zrobiło. Zamiast iść do wegan czy tam jakiejś solidnej restauracji lądujemy w Taco Bell. Stare hiszpanki przy obsłudze. Białe kafelki. Wjeżdża blondyna nastolatka. Białe spodnie i futro. Teledysk Daft Punk pomieszany z Gummo. Koledzy wraz z nią. Tej nocy będą się pieprzyć.

59 Dizaster –––– #10

1. CROSSROADS 2011, czyli tak jak skate targi powinny wyglądać. 2. WILLY AKERS, pamiętacie gościa? 3. BEN KARPINSKY i TOM REMILLARD, Papież pozdrawia wiernych w tym i polaków. 4. SEAN SHEFFEY, dziewczyny i impra nonstop na stoisku LACED, bo RAP musi być! 5. CHRIS PASTRAS jeden z zalożycieli STEREO SOUNDS 6. Luz i blus a wizytówkę wrzuć do pudełeczka 7. Johny Layton jak i miliard innych prosów po prostu tam był.

– ONLINE ULTRAZINE – www. dizastermag.pl

4

No niestety jaram szlugi. I czuć to coraz bardziej, szczególnie, że po kilku trikach w sekwie nie mam siły i dyszę jak stara lokomotywa. No ale co tam! Wiadomo, facet ze szlugiem, etykietka: twardziel, hihhihi. Czekając na Taco Bell przyjaciela obczaiłem monopolowy. Migoczący nieopodal, tak radosny dla oczu napis „Liquor Store”. No i wbijam do sklepu w poszukiwaniu whisky, której i tak nie będę miał czasu wypić, więc pozostaje jakiś small gift, mała pamiątka czyli... szlugi. Pytam wychudzonego sprzedawcę w jeansowej kurtce, który ma może włoskie korzenie, a może armeńskie, a może nie: „Przyjechałem z daleka, proszę, poczęstuj mnie najbardziej typowymi papierosami tutaj”. Miła pogawędka, kończy się na wyborze najdroższych w moim życiu laków strajków, oczywiście bez filtra. Jestem weteranem z Wietnamu. Przy płaceniu opowiadam, że jestem z Polski a on na to, że tu wszyscy piją polską wódkę. Powód do dumy? Hmm? Plastikowe buteleczki pierwszej potrzeby tuż przy kasie. Właściwie stos butelek.


–DESKA – MUzYKA – OSTRA – PAPRYKA–

Jedyne czego żałuje to brak możliwości poserfowania w tym rajskim świecie. Brak czasu robi swoje. Mogę tylko wejść , przebić piątkę z właścicielem surfshopu. W luźnej gadce pytam się jaka byłaby odpowiednia deska dla początkującego surfera i dla skatera z 20-letnim stażem.

POLACZKO MYŚLI Z czego oni kurwa żyją? Samochody, centra handlowe. Duża powierzchnia. Mało ludzi. Wszędzie mało ludzi. W Polsce wszyscy gdzieś biegną. Wyścig szczurów. Oczywiście w Warszawie największy i dlatego największa kasa tam jest. Ale ta historia nie o tym.

– ONLINE ULTRAZINE – www. dizastermag.pl

Zauważyłeś, że liczysz pieniądze? Że zazwyczaj zastanawiasz się kupując browar czy Ci wystarczy? Na wyjeździe, na wakacjach kupujesz jedzenie w spożywczaku, żeby oszczędzać i nie zjeść czegoś ciepłego np. w restauracji? Liczenie się z każdym groszem. Nasza rzeczywistość. Nie męczy cię to? Pożyczanie, ciułanie, kombinowanie w kółko? Tam tego nie ma. W każdym razie nie czuć tego tak bardzo. Nie musisz martwić się czy starczy do pierwszego. Czy dosłownie starczy na chleb. Amerykański sen. Wykosili Indiańców żeby móc zbudować wszystko od nowa. Drogi tak idealnie gładkie i szerokie, że rolować wszędzie można. Tylko bez auta to w ogóle zapomnij o poruszaniu się. Nie widziałem żadnej, absolutnie żadnej, zapuszczonej fabryki, sterty gruzu itp. Kalifornia. Oj tak. Najlepsze jest to, że dokładnie kilkadziesiąt, a z San Diego dosłownie kilka kilometrów dalej jest Meksyk. Tichuana. Prawdziwy Meksyk. Haaa!

MEKSYK NIE ELEGANCJA FRANCJA Inny świat. Bieda, żebry, tłum ludzi, dragi, alkohol, i wszystko złe dookoła. Szok, że takie dwa światy koegzystują tak blisko siebie. Małe dziewczynki biegnące i proszące o 2 dolary, i pierwszy gość, który po zaczepko-gadce od razu proponuje ciężkie dragi. Bezdomni. Każdy prosi się Ciebie o coś. Myślę, że przeciętny gito-dres z Poldonu wrzucony do Tichuany najpierw by nie wytrzymał ciśnienia, wszczął bójkę, a potem został zaciukany. Ale znów, to historia nie o tym.

Rzeka bez rzeki, betonowe koryto. Na dole bezdomni. Sceneria jak z terminatora dwójki. Jedząc w restauracji, a tak naprawdę będąc zagonionym z ulicy przez zręcznych amigos gringos amigos jak bawół do stołu mam wrażenie, że w Meksyku każdy kombinuje, żeby tylko móc coś zarobić. Co drugi przechodzień ma gitarę żeby zagrać swoje desperado do życia tuż przed Tobą za kilka dolaresów. „ To poproszę najdroższą tequillę jaką tutaj macie”

W Kaliforni fakt iż jeżdżę 20 lat na deskorolce nikogo nie dziwi. Zdjęcia z samochodu plaży i fal. Smutek, że jest się tam tylko na chwilę.

TARGI DANIE GŁÓWNE Zamiast super hali, kilka namiocików na zewnątrz. Mimo że w Polsce temperatury ujemne, tam słoneczko, tiszercik wystarczy jak najbardziej. Tak właśnie targi skejtowe powinny wyglądać. W przejściu centralnie postawione kilka przeszkód, żeby można było sobie chwilkę pojeździć. Biegające psy dookoła. Piwko w skejtowych kubeczkach na każdym stoisku właściwie. Tu i ówdzie zapach gandzi. Prawdziwa Kalifornia. Dwadzieścia kilka namiotów, standów, ale znaleźć możesz absolutnie wszystko co potrzebujesz, każdy brand. Klimatu dodaje fakt iż wszędzie dosłownie przejeżdżają, chodzą sobie, czilują goście, których znasz z filmów. Piękne miejsce. Bez nadęcia, stu kilogramów promowania, marketingu a przede wszystkim tylko ludzie związani z deskorolką.

Skatepark betonowy w jednej z hal. Można wejść za free, jeżeli nie przeszkadza Ci to, że obok ktoś robi sw 360 flip ze schodów albo na quarterze, oczywiście z kafelkami, zamiast copingu ktoś lata w kosmos, spoko, to możesz pojeździć.

RESTAURACJA i MC TWIST Wieczorem jemy w restauracji. Tequilla i śpiew. Po chwili okazuje się, że tuż obok znajduje się skateshop gościa, który wymyślił pewien kosmiczny deskowy trik. McGills Skateshop. Kilka rozchybotanych tequillą, a może brakiem lampy błyskowej zdjęć. Coż... trzeba wracać... morale zjeżdżają w dół jak kolejka w wesołym miasteczku. Arnold Schwarzenneger odwraca się. Spojrzenie maszyny.

I will be back. Odpływam wychudzony słońcem i oceanem na wielkiej fali tsunami.

Piotr Dabov

60 Dizaster –––– #10


– ONLINE ULTRAZINE – www. dizastermag.pl

–DESKA – MUzYKA – OSTRA – PAPRYKA–

61 Dizaster –––– #10


–DESKA – MUzYKA – OSTRA – PAPRYKA–

Targi Kielce Sport - Zima 2011

Jak sama nazwa wskazuje targi, na których można było zobaczyć najnowsze trendy w sportach zimowych. Teraz należy zadać pytanie: „No ale po co Dizastermag tam był? Poco stoisko Pogo?

Okazało się, że można zrobić tam pokaz jazdy na minirampie. Wszystko zostało tak skalkulowane, że dzięki wsparciu VANS wybudowaliśmy, a właściwie Adrian w mrozach zbudował przenośną rampę (piona za to!). Następnie po niesamowitych przygodach z krwisto-czerwoną, niezasychającą w zimnie farbą i przygodach z przyczepką, dojechaliśmy do super obiektu i rozłożyliśmy stoisko z ołtarzykiem Pogo i rampkę.

– ONLINE ULTRAZINE – www. dizastermag.pl

Szczerze powiedziawszy jeśli nie masz własnego sklepu to wpadać tam nie ma za bardzo sensu, no ewentualnie jeżeli chcesz przyciułać jakieś gratisy, bądź popatrzeć na tańczące w oddychającej bieliźnie niunie. Oczywiście w nawiązaniu do deskorolki było kilka fajnych stoisk, szczególnie obleganye VANSA, gdzie z uśmiechem mogłeś załapać się na monster energy drinka, czy United Group, dytrybutora Cartela, gdzie można było wypożyczyć sobie longboarda na chwilkę.

Kryczka dostał zakaz robienia 360flipów gdyż w przeciągu godziny złamał 3 deski lądując na środku. Brawo Jasiu! Na całe szczęście nadrobił swoje destrukcyjne zapędy latając w kosmos na rampie z grabami, 180grabami i flipami. Na zdjęciach wygląda ślicznie, nieprawdaż? Kolejną zajebistą nowinką był fakt, że dystrybucja DAKINE wzięła pod swoje skrzydła sprzedaż kamerki GO PRO. Ten mistrzowski wodoodporny sprzęt można zamontować dosłownie wszędzie, na różne sposoby. Można nagrywać filmy w HD, robić zdjęcia, a co najważniejsze cena zabaweczki to trochę ponad tysiak złotych w zależności od konfiguracji, co nie jest wygórowaną kwotą jak na tak pocieszny bajer. Chyba nadchodzi rewolucja w kręceniu filmów!

HIPPISOWSKA kreatywność Sobisia

Jak to zwykle na takich targach bywa, co roku wjeżdża jakaś nowinka. Tym razem były to poprawiające równowagę bransoletki NEW BALANCE. Bardzo ciekawie wyglądała demonstracja jak to działa. Ktoś z obsługi tłumaczył coś o meridianach w ciele i o wielkiej popularności tego gadżetu za oceanem. Już w snach widzę przebiegłych gnypo-sportowcoskejtów, którzy zakładają po 50 sztuk bransoletek, aby zrobić grajnda na poręczy z pięćdziesięciu schodów. Czas pokaże czy to się przyjmie czy nie. Nasz wspaniały pokaz oglądało kilka osób. Organizacja niestety słaba, mimo niesamowitej infrastruktury, hal wystawowych o dużej powierzchni z nawierzchnią tak gładką, że po jednym odepchnięciu płynąć można było sto kilometrów. W szoku max, że nie odbyły tam się nigdy jakieś większe zawody, bo miejsce mistrz. Tak naprawdę prócz jazdy na minirampie, a potem po całych targach; Paweł Sobiś jak zwykle kreatywnie wynalazł sobie jakiegoś fafloka do hippie jump podskoka. Wieczory cały team POGO/VANS spędził czas na kwaterze u Agnieszki gdzie w związku z imprezowym rozmieszczeniem mieszkania impreza trwała cały czas. A potem komu w drogę, temu czas.

62 Dizaster –––– #10

Wspaniałe dzięki dla organizatorów, Vans za możliwość pojeżdżenia, oraz GO PRO!

Piotr Dabov Foty: Maciek Kożuch


– ONLINE ULTRAZINE – www. dizastermag.pl

–DESKA – MUzYKA – OSTRA – PAPRYKA–

Piotrek Kryczka własnie został wylany ze szkoły. Miejmy nadzieje że nie przeszkodzi mu to w karierze lotnika!

63 Dizaster –––– #10


–DESKA – MUzYKA – OSTRA – PAPRYKA–

CZY DŻEJMI TO LĄDUJE?

– ONLINE ULTRAZINE – www. dizastermag.pl

O TYM WSZYSTKIM DOWIESZ SIĘ NA: WWW.DIZASTERMAG.PL Kamil „DŻEJMI” Wojtysiak BS OLLIE? fot. www.witoldkwiecinski.com

64 Dizaster –––– #10


– ONLINE ULTRAZINE – www. dizastermag.pl

–DESKA – MUzYKA – OSTRA – PAPRYKA–

65 Dizaster –––– #10


–DESKA – MUzYKA – OSTRA – PAPRYKA–

DZIEWCZYNA NUMERU Karolina

– ONLINE ULTRAZINE – www. dizastermag.pl

Karolina od najmłodszych lat poświęca się pracy i zdobieniu swojego ciała, a w wolnych chwilach cieszy się życiem i szuka patentu na znalezienie szczęścia.

Dziewczyna numeru: Karolina Huras foto: Maciek Kożuch

66 Dizaster –––– #10


– ONLINE ULTRAZINE – www. dizastermag.pl

–DESKA – MUzYKA – OSTRA – PAPRYKA–

67 Dizaster –––– #10


–DESKA – MUzYKA – OSTRA – PAPRYKA–

– ONLINE ULTRAZINE – www. dizastermag.pl

NIE PLASTIK NIE FRYTKI RIDER: ALEX ŻERWE SPOT: STOKA ––––––––––––––– –––––––– ––

PHOTO: witoldkwiecinski.com ––––––––––––––– –––––––– ––

68 Dizaster –––– #10


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.