3 minute read
HERBATA SZEPTUNÓW Rycerz Janek / Kultura Gniewu
Recenzja
Advertisement
Wolski / Sienicki / Mazur / Spell - Rycerz Janek / Kultura Gniewu
Ależ jestem rad, żem poznał tak wspaniałego rycerza. Albowiem, przygoda zwalistego, ale zarazem gibkiego, silnego, ale i także delikatnego Janka - napełniła me serce dumą, mą duszę ogniem, mój brzuch bólem (ze śmiechu, co oczywiste). Ale - przede wszystkim - opowieść ta wyzuła mózg mój z czaszki, spaliła go na popiół i wtłoczyła z powrotem. Totalna Miazga - mieszczanki, mieszczanie, chłopki i chłopy, mości szlachcianki i szlachcice.
No.
Już możecie przestać czytać - odpalajcie sklep internetowy na czym tam tylko możecie i kupujcie „Rycerza Janka“, bo nie wiem, jak z nakładem - ale na bank rozchodzi się właśnie (nie liczę tych, którzy już dawno zamówili przed premierą - znając nazwiska autorów). Bie-gu-siem!!!
Dla prostych ludzi, takich jak ja, co to na komiksach się niekoniecznie znają, ale potrafią docenić, to i owo - proste zdanie. Ten komiks to pełnoprawna komedia fantasy, błyskotliwie napisana i obłędnie narysowana, bajerancko pokolorowana i - dzięki braku barier i oporów u twórców - nadająca słowu „epickość“ nowego wymiaru. Gdyby Śledziu chciał przenieść bohaterów „Osiedla Swoboda“ w świat fantasy - prawdopodobnie wyglądałoby to dokładnie tak. Hełmy z głów - takiego komiksu żeśmy potrzebowali.
Napiszę w ten sposób - to jest tak bardzo mangowe, jak tylko się da. W sensie konceptu na kolejne kadry, w sensie „otwartej głowy“ twórców - którzy musieli się bardzo dobrze bawić podczas procesu twórczego - co widać i co daje się wyczuć. Perfekcyjny humor sytuacyjny, świeżutkie patenty, genialne odniesienia i odwołania. To wszystko tworzy jakość - podczas lektury bawiłem się wyśmienicie, ale jeszcze częściej otwierałem oczy ze zdumienia, mając na myśli kolejne pomysły i sekwencje zdarzeń. I wzdychałem, pod nosem mrucząc: „To nie może być, aż tak dobre!“.
Nie znam się na „komiksowie“, nie śledzę zinow, nie bywam na konwentach (wszystko to być może z dopiskiem „póki co“) - po prostu czytam komiksy. Spośród twórców „Rycerza Janka“ znam jeno Jana Mazura (zbieżność imienia, ponoć przypadkowa) - i wiem na co go stać. Ale, po lekturze omawianego komiksu doskonale rozumiem zachwyty przedpremierowe - pisało się wszak o autorskim dream teamie.
Cóż. Wszystko się zgadza.
Jan Mazur i Robert Sienicki napisali leciutką, ale pełną detali historię, osadzili ją w pasjonującym świecie quasi fantasy, na pierwszy i drugi plan wstawili interesujące i autentycznie dowcipne figury. Zadbali także o odpowiednią ilość zwrotów akcji. Jest honor, niewinność, pradawne bóstwa, demony (?), krew, walka, miecze, zamki i model samolotu oraz kot na drzewku. Się czyta!
Skoro o detalach mowa - rysownik - Igor Wolski idzie tym samym tropem. Świat i postacie wyglądają czadowo, umownie, słodko lub głupawo, a humor rysunkowy albo dorównuje temu pisanemu, albo idealnie go uzupełnia, współgrają. Aaa… miałem o detalach. Nie pozbawię Was tej przyjemności - sami wbijcie oczy w poszczególne kadry - znajdziecie olbrzymią ilość ukrytych smaczków, przedmiotów i dobrze znanych stąd i zowąd postaci.
No i te obłędne barwy od Tomasza „Spella“ Grądzieli - piękna rzecz, a zabawa światłem - cudna.
Wydanie - cacko. Gigantyczny format, w twardej okładce - która bardzo dobrze koresponduje z zawartością, na wstępie wprowadzając klimat komiksu. No - podobało mi się. Szkoda, w sumie, że takie to krótkie, ale ponoć w planach znajdują się kontynuacje.
Rozumiem, że już zakupiliście. Tak trzymać! Serdeczne dzięki dla wydawnictwa Kultura Gniewu za sposobność obcowania z tym komiksem.
Szczegóły techniczne: https://www.kultura.com.pl/komiks/341/rycerz-janek.html
/ #Szeptun_XIII