54 minute read

Kalendarium hotelarstwa

60 lat „Hotelarza” to 60 lat historii polskiego hotelarstwa, którego rozwój szczegółowo opisywaliśmy i analizowaliśmy na naszych łamach. I najlepiej o tym rozwoju można się przekonać, śledząc kolejne wydarzenia, problemy i tematy, jakie pojawiały się na łamach naszego pisma od 1962 do 2022 roku.

WRZESIEŃ 1962 – podStaWoWą ZaSadą jESt goścInność

Advertisement

„Ewidencja zakładów hotelarskich” – pod takim tytułem ukazuje się pierwsza informacja w pierwszym numerze „Biuletynu Informacyjnego Zrzeszenia Polskich Hoteli Turystycznych. HT”. „Prezydium Zrzeszenia Polskich Hoteli Turystycznych podjęło uchwałę w sprawie ewidencji zakładów hotelarskich. Ewidencja obejmie wszystkie dostępne zakłady hotelarskie /hotele, pensjonaty, schroniska itd./ w miejscowościach położonych na centralnych trasach turystycznych (…). Podstawowe zasady oraz tryb ewidencji zakładów hotelarskich zostały uzgodnione z Ministerstwem Gospodarki Komunalnej oraz Głównym Komitetem Kultury Fizycznej i Sportu. Prace nad ewidencją hoteli są w pełnym toku”.

Od razu w pierwszym numerze redakcja rozwiązuje liczne problemy hotelarstwa, jak np. „Czy hotel powinien rezerwować miejsca na zamówienia listowne i telegraficzne?”. „Oczywiście tak. Tabliczek oznajmiających, iż »Na telefoniczne i telegraficzne zamówienia nie rezerwujemy pokoi«, jakie spotkać można w wielu hotelach, nie można zaliczyć do dobrych zwyczajów hotelarskich. PODSTAWOWĄ ZASADĄ OBOWIĄZUJĄCĄ W HOTELARSTWIE JEST GOŚCINNOŚĆ. Dobry hotelarz zatem czyni wszystko, by ułatwić warunki przyjmowania gości oraz udogodnić im pobyt w hotelu”.

Już w pierwszym numerze – można powiedzieć, że protoplasta naszego obecnego konkursu „Hotel z Pomysłem” – „Konkurs na Wyposażenie Pokoju Hotelowego oraz Domu Wycieczkowego”. „Jednym z podstawowych zadań, stojących przed zakładami hotelarskimi jest szybkie zmodernizowanie i doposażenie bazy hotelowej. W planie działalności Zespołu do Spraw Modernizacji i Doposażenia ZPHT główną pozycję stanowi organizacja konkursu na wyposażenie pokoju hotelowego oraz w domu wycieczkowym. W pracach nad organizacją konkursu uczestniczy szereg wybitnych fachowców z dziedziny budownictwa, aranżowania wnętrz oraz eksploatacji hoteli [czyli tak jak w obecnej kapitule „Hotelu z Pomysłem” – dop. red. 2022].

Jest też „Mały słownik hotelarski” oraz artykuł „O założeniach projektowych nowego hotelu w Warszawie” czyli rodzaj sekcji Aktualności. Z jego opisu wynikałoby, że chodzi tak naprawdę o… aparthotel („600pokojowy hotel pierwszej kategorii. Razem na 1 tys. łóżek. Wszystkie pokoje z łazienkami i bidetami, garaże, parking, basen, a nawet kuchenki elektryczne w części pokoi. Pokoje te będą odnajmowane za dewizy cudzoziemcom na okres nie mniejszy niż 4 tygodnie”. Są też informacje ze świata o nowych hotelach Hilton w Nikozji, Amsterdamie i Rotterdamie. A wszystko to na 13 kartkach papieru maszynowego z twardszą, tekturową okładką. Adres redakcji: Krakowskie Przedmieście 13, Hotel Europejski.

WRZESIEŃ 1963 – baRdZo IntERESujący numER dla WSZyStkIch

Wydanie reklamowane na okładce jako: „BARDZO INTERESUJĄCY NUMER DLA WSZYSTKICH – BEZ WYJĄTKU PRACOWNIKÓW HOTELOWYCH” przynosi m.in. informację, że „Rusza Metropol w Warszawie”. „Planowany i realny termin oddania do eksploatacji to IV kwartał 1964 roku. Uruchomienie hotelu Metropol w niczym jednak nie zmniejszy niedoboru miejsc hotelowych w Warszawie, ponieważ jednocześnie zamknięty został hotel Polonia w celu przeprowadzenia przebudowy, rozbudowy i modernizacji”.

Bardzo aktualne pytanie zadaje „Kol. K.L. z Warszawy, uczestnik Zaocznego Kursu Hotelarskiego”, który „prosi o wyjaśnienie, czy celowe jest utrzymywanie nocnych dyżurów pokojowych w hotelu, jeśli przedsiębiorstwo boryka

się z pewnymi trudnościami w zakresie etatów i funduszu płac”. „Hotelarz” podchodzi do sprawy zdroworozsądkowo: „W stosunku do istniejących obecnie norm zwyczajowych wydaje się, że można byłoby bez uszczerbku dla dobrej jakości obsługi gości, znacznie zmniejszyć liczbę pokojowych, pełniących dyżury w nocy – ale wymaga to jednocześnie zmian w rozkładzie dyżurów dziennych, które powinny być przedłużone, np. do godz. 23.00. Wówczas powinna wystarczyć jedna dyżurna pokojowa w hotelach mniejszych, a dwie – trzy w hotelach dużych”.

A w kolejnym numerze m.in. informacja o starcie działającego do dziś Domu Turysty PTTK w Krakowie. „W dniu 22 lipca 1963 r. zostanie oddany do użytku [w tamtych czasach numery były wysyłane do druku kilka miesięcy przez datą na okładce] turystów krajowych i zagranicznych Dom Turysty PTTK w Krakowie, największy tego typu obiekt w Polsce (…) Zasili swoimi 900 miejscami noclegowymi wystarczającą bazę noclegową Krakowa »mekki« wszystkich turystów”.

MARZEC 1964 – pRZysZli ZwiEdZić Mój pokój

„Po pracy nocnej odpoczywałem w ciągu dnia w moim pokoju w hotelu – donosi p. St.R. – Około godziny 10.00, kiedy leżałem jeszcze w łóżku, zapukano do drzwi i po chwili weszła kilkuosobowa grupa ludzi, którzy zwiedzali hotel. Czy miał rację kierownik hotelu odrzucający mój protest”. „Hotelarz” przyznaje, że kierownik zajął w tej sprawie stanowisko błędne. sTyCZEŃ 1965 – CZy gość MA ZAwsZE RACję? i CZy wARTo być hoTElARZEM?

Pojawia się fundamentalne pytanie. „Wielu czytelników zwraca się z pytaniem, jak należy praktycznie interpretować i wcielać w życie zasadę »Gość ma zawsze rację«, bo przecież zdarza się, że goście hotelowi żądają od personelu rzeczy niemożliwych lub niesłusznych”. Odpowiedź: „Zasada »Gość ma zawsze rację«, oznacza, że w każdym przypadku należy wykazać maksimum dobrej woli, chęci i starań, aby sprawę załatwić – a gdyby było to absolutnie niemożliwe – uprzejmie przeprosić i wyrazić ubolewanie z tego powodu. Nigdy nie należy z gościem dyskutować, usiłując przekonać, że niesłusznie powołuje się na swoje uprawnienia. Wysłuchaj cierpliwie problemów, które zaprzątają gościa i staraj się spojrzeć na nie z jego punktu widzenia”.

Z kolei w kwietniowym wydaniu następne fundamentalne pytanie: „Czy warto być hotelarzem”. „Pani Maria B. z Gdańska zapytuje nas, czy warto zdobywać zawód hotelarza, bo w Domu Wycieczkowym PTTK, w którym pracuje, nie widzi przed sobą perspektywy zarobienia więcej niż 900 zł miesięcznie”. Odpowiedź: „Zawód nasz jest jednym z najbardziej interesujących i szczerze Panią namawiamy,

R E K L A M A

aby w nim wytrwać. Na to zaś, żeby lepiej zarabiać – i w tym zawodzie, jak i w innych – trzeba podwyższać swoje kwalifikacje”. z PAMięTnikA MłodeJ keLneRki sieRPień 1971

LIPIEC 1966 – noCna kontroLa Pokoju

„Na jakiej podstawie prawnej oparte jest prawo hotelu do kontroli w nocy pokoju w celu sprawdzenia, czy nie znajdują się w pokoju osoby nieuprawnione do tego” – pyta „kol. T.B. z Bolesławca”. Redakcja tłumaczy: „Nie ma podstaw prawnych do dokonywania w nocy tego rodzaju kontroli. Umowa hotelowa zawiera m.in. element najmu lokalu mieszkalnego, gdyż istotnym składnikiem tej umowy jest prawo gościa do używania przez oznaczony czas pokoju oraz znajdujących się w nim ruchomości. W związku z tym należy stwierdzić, że każdy najemca ma prawo do nietykalności jego mieszkania. Prawo to obejmuje także ochronę wypoczynku w nocy. W świetle powyższego wyjaśnienia pracownicy nie mają prawa budzić gościa i dokonywać w nocy jakiejkolwiek kontroli wynajętego pokoju hotelowego. Prawo to nie przysługuje również funkcjonariuszom Milicji Obywatelskiej. Nawet w przypadku podejrzenia o popełnienie przestępstwa, rewizja domowa może być dokonywana w zasadzie tylko na podstawie polecenia prokuratora, który może je wydać w porze nocnej tylko w wypadkach nie cierpiących zwłoki”. W teorii wszystko więc było OK.

MAJ 1967 – JAk długo w łAzience?

„Jak długo można zajmować łazienkę” z takim problemem zwraca się do „Hotelarza” „p. K. J”. „W moich częstych wędrówkach po kraju spotkałem się kilkakrotnie z przypadkami ograniczania czasu korzystania z opłaconej kąpieli w łazience piętrowej. Czy są jakieś przepisy normujące to zagadnienie, a w szczególności, czy hotel może pobierać podwójną opłatę, jeżeli zajmuje się łazienkę dłużej niż 15 minut”. „Hotelarz” wyjaśnia: „Nie ma przepisów ogólnie obowiązujących. Kierownictwo każdego hotelu może natomiast zamieścić w swoim regulaminie dla gościa hotelowego postanowienia w tej sprawie (…). Za rozsądny czas użytkowania łazienki uważalibyśmy 30 minut, ale stanowczo odradzamy pobieranie opłaty za następne pół godziny, jeżeli czas użytkowania nieznacznie tylko został przekroczony”. w artykule „Pierwsze kroki” osoba podpisująca się pseudonimem „Hanka” wspomina trudne początki swojej pracy jako kelnerka w restauracji hotelowej należącej do, jak można się domyślić, ekskluzywnego hotelu w warszawie (europejski, Grand, Bristol?)

Gdy zorientował się, że znam francuski…

„Mam dzisiaj obsługiwać Hotel. Najważniejsze oczywiście są śniadania. zamówiono 26 śniadań, a nas tylko dwie. Będzie gorąco. (…) Dwaj goście ze 139 proszą od rana o ½ wyborowej i gorącą zakąskę. Jajek nie chcą, na parówki się nie zgadzają. Kończy się na wódce, piwie, większej ilości szynki i pudełku sardynek. Bez pieczywa! (…) Obydwaj w bardzo dobrych humorach, które na mój widok przeszły wręcz w entuzjazm. zostałam z miejsca zaproszona, bo przecież jeden kieliszeczek z rana nikomu jeszcze nie zaszkodził. z trudem wywinęłam się z opresji obietnicą, że przyjdę za kilka minut. (…) Śniadania przewaliły się dopiero ok. 11. Gdy myślałam, że to już koniec wpadło jeszcze jedno zamówienie z i piętra. w apartamencie mieszkał jakiś gość z Afryki. Gdy zorientował się, że znam francuski zgłosił zaraz konkretną propozycję, zakończoną konkretną ceną: mogę wybrać sobie ciuchy w PKO do wartości 20 dolarów. wypadłam jak burza. z rozpędu opowiadam o tej przygodzie swej koleżance. – Dobrze zrobiłaś! Niech daje gotówkę, i to przynajmniej 30. z takimi trzeba stanowczo, trzeba się szanować. zbaraniałam.”

Pod każdym z talerzykiem banknot jednodolarowy

„Na wieczór szykowało się przyjęcie w sali kawiarnianej. Jakaś grupa polonijna wyprawiała pożegnalną kolację przy udziale zaproszonych gości, razem 80 osób. Ucieszyłam się, gdy kierownik wyznaczył mnie jako jedną z czterech do obsługi. Trochę tremy, bo przecież trzeba serwować z półmiska i to gorące dania mięsne. (…) impreza udała się, goście byli wyraźnie zadowoleni. Trochę popili, trochę pośpiewali. Obsługiwałam 5 stolików. zostało trochę jedzenia i dla nas. Likwiduję pierwszy stolik i… niespodzianka: pod każdym z czterech talerzyków po torcie banknot jednodolarowy. szybko je schowałam niczym złodziejka, chociaż były przeznaczone wyraźnie dla mnie. Legalnie. A może i przy innych stolikach? Niestety. Ale jedzenia zostało tak dużo, że nawet mogłam zabrać sporo pieczonego mięsa do domu”.

Na okoliczność braku kilku gramów w każdej porcji

„Od razu mi się wydawało, że to nie zwyczajni goście. Jedna kobieta i trzech mężczyzn z teczkami. zamówili całą kolację typu kawiarnianego. A więc sporo zimnego mięsa i wędlin, ogórki, sos tatarski, pieczywo, masło. Był również alkohol. Poprosili też o kawę i tort. Po kilkunastu minutach ujawnili się – PiH [Panstwowa inspekcja handlowa – red. 2022]. zaczęło się skrupulatne ważenie i mierzenie. wezwano mnie do kierownika i przesłuchano na okoliczność braku kilku gramów w każdej porcji wędlin oraz dość znacznego zaniżenia ilości alkoholu. Taki nieprzyjemny typ usiłował mi wmówić, że to ja jestem odpowiedzialna za wszystko (…) Później okazało się, że w bufecie w ogóle nie ma menzurki, a waga jest rozregulowana. No i kierownik zakładu zainkasował wniosek na kolegium. Biegał potem zły i starał się na nas odegrać. wszystko było źle, począwszy od ubrania, włosów, makijażu. Źle wystawiałyśmy rachunki, zbyt wolno poruszałyśmy się po sali. Drugiego dnia takiej gonitwy nie wytrzymałyśmy nerwowo. Uzbierałyśmy na pół litra i po pracy zaprosiłyśmy kierownika na kieliszek. Jakoś dał się udobruchać”. czeRwiec 1968 – zAsAdy dosiAdAniA się „Czy można zezwolić na to, aby goście dosiadali się do stolików zajętych przez innych konsumentów – zapytuje p. Krzysztof K., kierownik sali”. „Wszystko zależy od tego, w której kategorii lokalu pracujemy” – odpowiada „Hotelarz”. „W zakładach kat. IV,

III i II dosiadanie się do stolików regulują sami konsumenci na zasadzie wzajemnego porozumienia. W restauracjach kat. I, a szczególnie S ewentualne dosiadanie może nastąpić tylko w zupełnie szczególnych przypadkach i tylko pod warunkiem odpowiedniego przygotowania tej operacji przez kierownika sali. Jeśli kierownik uzna, że rzeczywiście występuje potrzeba szybkiego zorganizowania konsumpcji posiłku nowoprzybyłym gościom, powinien osobiście wyszukać dla nich miejsca. Po wytypowaniu tych miejsc kierownik powinien przeprosić towarzystwo konsumujące przy danym stoliku i poprosić je o zezwolenie na doprowadzenie nowych gości. W czasie tych pertraktacji nasi goście oczekują w hallu. Po uzyskaniu zgody kierownik sali dziękuje konsumentom za okazanie zrozumienia sytuacji”. STYCZEŃ 1971 – SETnY numEr „hoTELarZa”

Pierwszy poważny jubileusz w historii pisma – setne wydanie. Nie obyło się bez depesz gratulacyjnych od ministerstw, urzędów centralnych i najważniejszych przedsiębiorstw turystyczno-hotelarskich. Z okazji setnego wydania Redakcja pisze aktualne do dziś słowa: „100 numerów pisma – to ponad 8 lat pracy w służbie hotelarstwa, upartego dążenia, by pierwszy branżowy organ polskiego hotelarstwa reprezentował coraz bogatszą formę i coraz wyższy poziom, by służył coraz lepiej hotelarzom (…). Narodziny Biuletynu były bardzo skrom- ne. Wydawany w niewielkiej liczbie egzemplarzy odbijanych na zwykłym powielaczu stopniowo torował sobie drogę rozwoju. Od tego czasu nastąpiły istotne zmiany. Dzisiaj możemy

STYCZEŃ 1969 – Liban: kraj pięknYCh hoTELi

W związku z XIX Kongresem International Ho-Re-Ca, który odbył się w Libanie, kilka refleksji na temat tego kraju. „Niewielki ten kraj liczący zaledwie 2,5 mln mieszkańców przeszedł w ostatnim dwudziestoleciu nieprawdopodobną wręcz ewolucję. Zaskakują supernowoczesne budynki mieszkalne, gmachy użyteczności publicznej, hotele, zakłady gastronomiczne i rozrywkowe, rzadko tylko przeplatane architekturą wschodu. 600-tysięczny Bejrut zupełnie niepostrzeżenie rozrasta się, pnąc się w pobliskie góry. Na jego zboczach, pokrytych drzewami piniowymi, urzekają znakomicie wkomponowane wille, domki, pensjonaty i hotele. Rozległe plaże morskie, klimat (7 miesięcy niemal nieprzerwanego słońca), liczne relikty bujnej przeszłości – oto podstawy tego raju turystów. (…) Konflikt egipsko-izraelski silnie zagroził rozrastającemu się przemysłowi turystycznemu. Rok 1966 przyniósł rządowi libańskiemu rekordowe wpływy z turystyki w wysokości 150 mln dol. W 1967 roku średnie obłożenie hoteli wyniosło zaledwie 30 proc. (…) Piękne, nowoczesne hotele na wybrzeżu stały niemal puste. Smutnie wyglądają podjazdy hotelowe, bogate wnętrza przestronnych pustych hoteli i smętne spojrzenia eleganckiej służby recepcyjnej” – pisze Leszek Wellmann w korespondencji z Libanu.

LiSTopaD 1970 – niEkTórZY obYwaTELE prL niE mają prawa Do korZYSTania Z rabaTu

Redakcję „zapytuje mgr Antoni P z Kielc”: „W czasie urlopu wyjechałem wraz z moim gościem z Węgier do Sopotu. Zamieszkaliśmy w identycznych pokojach w hotelu Grand i o dziwo wystawiono nam zgoła odmienne rachunki. Mój gość zapłacił więcej ode mnie. Czy to nie jest rodzaj dyskryminacji?”. Redakcja tłumaczy: „Zgodnie z obowiązującymi przepisami, część obywateli PRL (wykaz zamieszczony został w Zarządzeniu nr 24 Ministra Gospodarki Komunalnej z dnia 6.IV.1966) otrzymuje w naszych hotelach rabat w wysokości 33%. Nie jest to jednak w żadnym wypadku przepis dyskryminujący cudzoziemców, gdyż niektórzy obywatele PRL również nie mają prawa do korzystania z tego rabatu”.

o kaTEGorYZaCji CZErwiEC 1966

„Hotelarz” informuje o wprowadzeniu nowych przepisów kategoryzacyjnych. „Całe polskie hotelarstwo żyje pod znakiem wcielania w życie przepisów zarządzenia nr 24 Ministra Gospodarki Komunalnej z dn. 6 kwietnia 1966 roku wydanego w porozumieniu z Prezesem Państwowej Komisji Cen. wytyczne w sprawie zaliczania hoteli do poszczególnych kategorii [Lux, i, ii, iii] stały się obowiązującym przepisem. zamykają one długotrwały okres dość dowolnego ustalania kategorii nowych i starych hoteli”. Nowe prawo określa m.in. stawki dla cudzoziemców i Polaków, nocujących w hotelach poszczególnych kategorii, a także kwalifikacje załogi i poziom znajomości języków obcych (np. w hotelach kat. i recepcjoniści powinni władać dwoma językami, telefonistki jednym, wśród pokojowych powinna być przynajmniej jedna na piętrze znająca jakiś język obcy, a w restauracji połowa kelnerów).

LiSTopaD 1977

„w 1966 roku ustalono po raz pierwszy w naszym kraju system klasyfikacji oraz kategorii ogólnie dostępnych zakładów hotelarskich. Ponad dziesięcioletnie doświadczenia krajowe oraz rozwój hotelarstwa na świecie i związane z nim nowe wymagania stawiane przed zakładami hotelarskimi stanowiły podstawę prac nad ustaleniem nowego systemu klasyfikacji kategorii, która wchodzi w życie (…) Klasyfikacja obejmuje, podobnie jak uprzednio, 6 rodzajów zakładów hotelarskich (hotele, motele, pensjonaty, schroniska, domy wycieczkowe, pokoje gościnne) i 2 rodzaje obozowisk turystycznych (campingi, pola biwakowe). (…) Cała baza powinna być ponownie skategoryzowana do 31.V.1978 r. Utrzymany pozostał w mocy podział hoteli na pięć kategorii oznaczonych gwiazdkami od 1 do 5 z tym, że najwyższa nazywana jest również kategorią »Lux«. Decyzje w sprawie przyznania hotelowi kategorii lux, **** i *** podejmuje Główny Urząd Kultury Fizycznej i sportu, a decyzje dla hoteli o dwóch i jednej gwiazdce wydaje terenowo właściwy urząd wojewódzki”.

HOTELARSTWO POLSKIE A.D. 1978 czyli to gość jest dla hotelu, a nie hotel dla gościa

„Poziom naszych usług pozostawia wiele do życzenia, jeśli chodzi o kulturę obsługi” – zagaja dyskusję z dyrektorami polskich obiektów hotelowych, publikowaną w grudniowym numerze „Hotelarza” z 1978 roku, redaktor naczelny zygmunt Bałkowski. „właśnie owa kultura obsługi jest głównym źródłem krytyki gości hotelowych, przede wszystkim krajowych. z ich lekceważeniem można się często spotkać także w hotelach orbisowskich, których poziom zdaje się obligować do szczególnej troski o gości. Ogólnie rzecz biorąc, sytuacja wygląda w ten sposób, że to nie gość, lecz recepcjonista czy kelner mają rację. Byłoby dobrze, gdybyśmy mogli wskazać na przyczyny niskiej kultury obsługi, a może nawet znaleźć środki zaradcze”. red. Bałkowski porusza od razu też drugi newralgiczny problem: „zagadnieniem niezwykle ważnym jest również czystość, zwłaszcza W niektórych obiektach, zwłaszcza wysokiej kategorii, urządzeń higieniczno-sanitarnych. Jest to już niemal problem poliwręcz skandalicznie traktuje się gości krajowych. Jeśli tyczny – cudzoziemcy bowiem najczęściej krytykują stan i czystość tych właśnie urządzeń”. chodzi o stosunek do gości krajowych i zagranicznych „w niektórych obiektach, zwłaszcza wysokiej kategorii, wręcz czasami powstają sytuacje urągające zawodowej skandalicznie traktuje się gości krajowych” – przyznaje Antoni Mrug, i ludzkiej godności dyrektor wojewódzkiego Przedsiębiorstwa Turystycznego Turus z Gdańska. „Gdybyśmy np. spróbowali sprawdzić, ile miejsc danego dnia było nie obłożonych, choć goście tych miejsc poszukiwali, to często złapalibyśmy się za głowę ze zdumienia. Ja zrobiłem to u siebie wówczas, gdy jeszcze nie znała mnie średnia kadra moich pracowników. Jednego dnia objechałem kilka obiektów. wszędzie brakowało miejsc. Po sprawdzeniu grafików okazało się, że miejsc wolnych jest jeszcze dość sporo. Jeśli chodzi o stosunek do gości krajowych

i zagranicznych czasami powstają sytuacje urągające zawodowej i ludzkiej godności”.

Jan Arament, szef struktury skupiającej warszawskie hotele Orbisu – „Grand”, „solec” i „Novotel”, wyjaśnia przyczynę takiego stanu rzeczy: „w jednostkach przeze mnie kierowanych przebywa ponad 20 proc. Polaków. sytuacja hotelowa warszawy powoduje, że nie są to dla mnie goście pierwszoplanowi. Na przykład w październiku i listopadzie miałem trochę wolnych miejsc, przyjąłem więc rezerwacje dla polskich grup i turystów indywidualnych. Jednak później musiałem podjąć decyzję bezpardonowego wykwaterowania polskich grup i turystów indywidualnych z naszych obiektów”. Dlaczego?! „Przyczyna jest prosta – Ministerstwo Oświaty zorganizowało kongres pedagogów i musiałem przygotować na ten kongres odpowiednią liczbę miejsc. stawia nam się wymagania, Ja i moi pracownicy praktycznie walczymy o odtrącenie klienta. Wykorzystujemy w 97% bazę hotelową. którym musimy się podporządkować bez żadnych dyskusji”. Ale takie Póki ta sytuacja się nie zmieni, póty nie ma co rekokongresy to dopust boży dla hoteli przede wszystkim z innego powodu. mendować. To mnie na razie trzeba rekomendować „Cała załoga uzyskuje premie wówczas, gdy hotel gości odpowiednią liczbę turystów zagranicznych. Natomiast kongresy zmniejszają wpływy klienta w kasie walutowej, w Pewexie itp. rzutuje to na wykonanie planu, o zmniejszenie wpływów dewizowych mają do nas pretensje przełożeni”. redaktor Bałkowski wraca do kwestii kultury obsługi. „Postawa recepcjonistów nie spełnia często nawet minimalnych wymogów. i tutaj należy zastanowić się nad jednym: czy szersze udostępnienie gościom książek skarg i wniosków mogłoby nam pomóc?” spotyka się to z ostrym sprzeciwem dyrektora Aramenta: „To by mnie zrujnowało. Na przykład dziś 22 gości ze strefy dolarowej miało do mnie pretensje o niedogrzanie pokoi. Ja na to nie mam żadnego wpływu – to jest sprawa elektrociepłowni. A skargi zanotowane w książce mają wpływ na wysokość premii”. „Nie można rozpatrywać poziomu obsługi w oderwaniu od sytuacji na rynku pracy, a także od form obsługi, z którymi spotykają się nasi pracownicy, gdzie indziej. Każde szkolenie zostanie natychmiast zneutralizowane przez stosunki w sklepie, urzędzie itp. Poziom obsługi w hotelarstwie pozostaje w ścisłej relacji z poziomem i kulturą obsługi w innych dziedzinach” – tłumaczy Czesław witkowski, szef wPT syrena w warszawie, które skupia takie hotele jak Polonia, Metropol, warszawa i MDM. „zrzeszenie Polskich Hoteli Turystycznych podjęło problem rekomendacji zakładów hotelarskich” – nie poddaje się redaktor naczelny „Hotelarza”. Ale dyrektor witkowski nie pozostawia żadnych złudzeń: Na do przykład dziś 22 gości ze strefy dolarowej mnie pretensje o niedogrzanie pokoi. Ja na miało to nie „Dopóki będzie w warszawie brakowało 5 tys. miejsc noclegowych mam żadnego wpływu – to jest sprawa elektrociedziennie, to nawet najlepsza rekomendacja jest sztuką dla sztuki. Gdy płowni. A skargi zanotowane w książce mają wpływpowstaną wszystkie zaprojektowane hotele będzie nam brakowało 13 tys. miejsc. Dynamika ruchu turystycznego wyprzedza wszelkie zamierzenia na wysokość premii budowlane. Jeżeli mamy do czynienia ze zbyt szczupłą bazą to przecież w praktyce sprowadza się to do dystrybucji miejsc, co ma niewiele wspólnego z handlem. A jeśli nie mamy do czynienia z handlem to co tu rekomendować. Ja i moi pracownicy praktycznie walczymy o odtrącenie klienta. wykorzystujemy w 97 % bazę hotelową. Póki ta sytuacja się nie zmieni, póty nie ma co rekomendować. To mnie na razie trzeba rekomendować klienta”.

Na zmianę tej sytuacji trzeba było poczekać ok. 20 lat, do końca XX wieku.

chyba bez fałszywej skromności pochwalić się już znacznym i cennym dorobkiem, tak w zakresie formy, jak i treści”.

W majowym wydaniu cała Polska buduje Zamek Królewski w Warszawie. „Z ogromną przyjemnością pośpieszam złożyć meldunek, o tym że: wszyscy pracownicy Recepcji Hotelu Orbis-Panorama we Wrocławiu tj. recepcjoniści, portierzy, telefonistki wraz z kierownictwem deklarują swój finansowy udział w odbudowie Zamku Królewskiego w Warszawie w wysokości 700 zł. Jednocześnie zwracają się za pośrednictwem Biuletynu z apelem do wszystkich koleżanek i kolegów zatrudnionych tak w hotelach Orbis, jak i w Hotelach Komunalnych w całym kraju do zadeklarowania swojego udziału w formie skromnej cegiełki od hotelarzy na odbudowę pięknego pomnika naszej kultury. Zofia Tarnawska-Kocińska. Kierownik Recepcji. Hotel Panorama. Pl. Dzierżyńskiego 8”. Zamek zbudowano. Panoramę zburzono. Dziś na jej miejscu działa Mercure Wrocław Centrum, pl. Dominikański 1.

WRZESIEŃ 1972 – hotEl nIE jESt do konfEREncjI

„Czy można wynająć salę klubową” pyta „kierownik p. Justyn O”. „W naszym hotelu posiadamy salkę klubową. Otrzymujemy w związku z tym wiele zapytań dotyczących wynajęcia tego pomieszczenia. Zainteresowani to organizatorzy różnego rodzaju konferencji, zjazdów, narad. Widzimy możliwość uzyskania dodatkowych wpływów, ale nie wiemy, jaką stawkę można zażądać”. Redakcja odpowiada: „Stawkę powinien ustalić dyrektor przedsiębiorstwa we własnym zakresie”, ale generalnie nie pochwala samego pomysłu: „Jesteśmy przeciwni wynajmowaniu sali klubu hotelowego na imprezy zamknięte. Idzie o to, że w ten sposób ograniczamy usługi, które zaoferowaliśmy gościom hotelowym”.

MARZEc 1973 – 50 lAt oRbISu

„Największe w Polsce przedsiębiorstwo turystyczne Orbis obchodzi w br. 50-lecie swego istnienia. Polskie Biuro Podróży Orbis zostało założone w 1923 roku we Lwowie, zrazu jako małe biuro prywatne, aby następnie w końcu 1933 roku przekształcić się w spółkę akcyjną, której większość udziałów było w posiadaniu Banku Polskiej Kasy Opieki (…). Szczególnie pomyślny okazał się dla Orbisu rok 1972. Blisko ćwierć miliona turystów zagranicznych (157 tys. z krajów kapitalistycznych) zwiedziło w ub. roku nasz kraj za pośrednictwem Orbisu. Na wycieczki zagraniczne wyjechało natomiast ponad 90 tys. rodaków, ok. 700 tys. wypoczywało w kraju. (…) Obecnie ZPT Orbis grupuje 23 hotele kategorii Lux i I-ej. Frekwencja wynosi 85,4%”.

Kilka miesięcy później w materiale „Hotele Orbisu pionierem postępu w polskim hotelarstwie” Grażyna Konsewicz opisuje ich rolę w unowocześnianiu polskiego hotelarstwa. „W celu umożliwienia prawidłowej obsługi gości zagranicznych przydzielono Orbisowi w 1950 roku odpowiednią uchwałą Prezydium Rządu szereg reprezentacyjnych hoteli. Ok. 1955 roku hotele orbisowskie wprowadziły, jako pierwsze w kraju, mydełka reklamowe dla gości. Pierwszym w Polsce hotelem, w którym wszystkie pokoje wyposażono w pełne węzły sanitarne, był warszawski Grand, oddany do eksploatacji w 1957 roku. Hotel ten ma szczególne zasługi w rozwoju polskiego hotelarstwa. Tu po raz pierwszy zebrano razem i wydano zbiór przepisów i instrukcji oraz zakresów czynności – była to »biblia hotelarska«, która służyła potem wszystkim nowo uruchamianym obiektom jako podstawowy materiał instruktażowy. Tutaj po raz pierwszy wprowadzono wywieszki np. »proszę nie przeszkadzać«, »proszę posprzątać«. Hotel Europejski pierwszy – i jak dotąd jedyny w Polsce – wprowadził w 1971 roku usługę Bed & Breakfast, czyli śniadania podawane do pokoju”. cZERWIEc 1974 – ZWIEdZAnIE ZAjętych pokoI

„Po ogłoszeniu dwugodzinnej przerwy w konferencji, w której uczestniczyłem, postanowiłem wrócić do hotelu, aby trochę odpocząć i przygotować się do wyjazdu. Ku mojemu zaskoczeniu, zastałem drzwi do pokoju otwarte, a w pokoju grupę osób zwiedzających hotel. Oprowadzający ograniczył się do informacji, że oprowadza zagranicznych hotelarzy i nie raczył mnie nawet przeprosić” pisze oburzony już „pan. Józef N. z Warszawy prosząc o wyjaśnienie, czy tego rodzaju praktyki są dopuszczalne”. Redakcja „Hotelarza” udziela jednoznacznej odpowiedzi: „Prawo wstępu do pokoju hotelowego zajętego przez gościa przysługuje jedynie dyżurnej pokojowej oraz personelowi technicznemu, jeśli zaistnieje nagła potrzeba dokonania naprawy urządzeń. Zwiedzanie pokoi zajętych przez gości należy do złej, ale bardzo częstej praktyki, której należy się energicznie przeciwstawiać”.

MAj 1975 – REcEpcjonIStA nIE odpocZyWA

„Czy w recepcji hotelu można umieścić fotel z wygodnym oparciem, na którym mógłby wypocząć dyżurujący w nocy pracownik – pyta ob. Marian T., recepcjonista jednego z zakładów hotelarskich w woj. rzeszowskim”. „Hotelarz” rozwiewa nadzieje obywatela Mariana T. „W zasadzie zakres obowiązków recepcjonisty jest tak obszerny, że

Trudna sztuka projektowania hoteli

Czy zajmując się zawodowo projektowaniem hoteli można ustrzec się od pokusy analizy każdego obiektu, w którym się zatrzymuje?

Wojciech Witek: Pierwszą rzeczą, jaką robię po przekroczeniu pokoju hotelowego, to zdjęcia pokoju z różnych perspektyw i kątów. To moja stała procedura. Później przeznaczam kilka minut na oględziny szafy hotelowej, wezgłowia, kilkanaście na analizę łazienki, oglądam cokoły, zawiasy, podpatruję sposoby łączenia materiałów. To nawyk, który traktuję jako okazję do zainspirowania się, nauki.

Jakie największe wyzwania czyhają obecnie na inwestorów w obszarze hospitality?

WW: W świecie, w którym koszty energii i produkcji rosną, a nasza dotychczasowa stabilizacja została zaburzona, coraz trudniej jest planować duże inwestycje, również hotelowe. Tym cenniejsze stają się dla inwestorów rozwiązania, które pozwalają na efektywniejszą kontrolę kosztów, bo ten aspekt wydaje mi się obecnie szczególnie istotny. Na tę potrzebę odpowiada bardzo celnie usługa, którą Iliard realizuje jako część spółki Reesco Hospitality.. Chodzi o realizację inwestycji w formule zaprojektuj i wybuduj. Klient przedstawia nam pułap oczekiwanego budżet i klasy swojego obiektu, a my – poprzez aktywne szukanie rozwiązań projektowych – dbamy o to, żeby te cele były po drodze dochowane. W ten sposób inwestycję można dużo lepiej zoptymalizować. Są sytuacje, gdy pewne procesy projektowe idą w parze z pracami budowalnymi. Już na początkowym etapie projektowania jesteśmy w stanie uruchomić niektóre procesy wykonawcze, np. zamawiać materiały. Zyskujemy dzięki temu bardzo dużo czasu, a finalny efekt naszych działań staje się bardziej spójny. Potencjał i znaczenie usług łączących projektowanie i wykonawstwo rośnie, ponieważ pozwala na dużo bardziej rygorystyczne pilnowanie finansów i „mieszczenie się” w zakładanym budżecie.

Czy są podmioty, które mogą w szczególny sposób skorzystać na takiej usłudze?

WW: Świetnym adresatem są tu właściciele hoteli sieciowych, które muszą remontować się ze względu na obowiązujące umowy. W przypadku sieci wygląd pokoi hotelowych jest bardzo jasno określony. I kiedy przychodzi moment, gdy trzeba wyremontować 200 czy 300 pokoi, potrzebna jest grupa projektantów i wykonawców, którzy będą wiedzieli, jak zoptymalizować taki proces pod kątem czasowym i finansowym. Szczególnie, że czasem taki remont musi odbyć się ekspresowo – np. podczas kilku miesięcy niskiego sezonu. W Reesco Hospitality myślimy m.in. o tym, jak dobrać zakres remontu, aby nie zaburzać działalności operacyjnej obiektu, ograniczyć lub wyeliminować prace głośne i aby jak najwięcej prac wyprowadzić na zewnątrz. Ważne jest dla nas, aby optymalizować koszty nie poświęcając przy tym jakości i estetyki. W Iliard znamy standardy wszystkich dużych sieci oraz mamy wiedzę i doświadczenie, które pozwalają nam nie popełniać niepotrzebnych błędów. A do tego wszystkiego dysponujemy zapleczem wykonawczym, aby w pełni zrealizować daną inwestycję.

Podczas projektowania hotelu, oprócz doświadczenia gości, ważne jest chyba również poznanie potrzeb hotelowej obsługi?

WW: Szacunek do obsługi hotelowej i projektowanie tak, aby jej praca była efektywna i przyjemna, są bardzo ważne. Zawsze projektujemy z myślą o ergonomii, ale też ekonomice, chociażby czasowej. Musimy rozumieć mechanizmy od środka, żeby móc odpowiednio je zaprojektować. Dzięki bezpośrednim kontaktom z hotelową obsługą – pracownikami kuchni, baru, recepcji czy house keepingu – jesteśmy w stanie dowiadywać się o ich potrzebach u źródła. A dzięki wiedzy i umiejętności przekładania oczekiwań i potrzeb na język projektowy, możemy tworzyć dobre, funkcjonalne rozwiązania. Wojciech Witek: współzałożyciel i CEO krakowskiego biura architektonicznego Iliard Architecture & Interior Design, specjalizującego się w realizacji projektów hoteli i miejsc pracy. Iliard jest akredytowanym biurem do współpracy z takimi sieciami jak Marriott, Hilton, Accor, Louvre czy Radisson Hotel Group, projektując w wielu europejskich i polskich miastach (m.in. Londyn, Leeds, Oslo, Praga, Kolonia, Bazylea, Sopot). W 2021 roku pracownia weszła w skład Grupy Reesco, specjalistów w dziedzinie przebudów i fit-outu biur, hoteli i galerii handlowych. Połączone siły obydwu podmiotów stworzyły spółkę Reesco Hospitality, świadczącą kompleksową ofertę design & build w sektorze hotelowym i mieszkań na wynajem (PRS) w Polsce.

Czy są jakieś projekty, których Iliard by się nie podjął?

WW: Jeżeli tylko przychodzi do nas osoba z otwartą głową i o szczerych zamiarach, która otwarcie opowiada o swoich potrzebach i jest ich świadoma, to nie ma takiego projektu, którego byśmy się obawiali. Iliard nie jest pracownią autorską. Według mnie nie ma czegoś takiego jak „styl Iliard”. Za każdy razem to, co projektujemy, będzie inne, a każdy projekt uczy nas czegoś nowego. Nasze projektowanie jest opowieścią o potrzebach naszych klientów i ich gości, a nie o nas samych.

Radisson Blu Hotel w Sopocie projektu Iliard. Fot. Hanna Połczyńska/ kroniki The Queens Hotel, Leeds projektu Iliard. Fot. mat. prasowe

nie może być mowy o możliwości odpoczynku podczas godzin pracy. Chociaż w godzinach nocnych ruch gości jest o wiele mniejszy, dyżurujący recepcjonista ma również do wykonania szereg czynności rachunkowo-biurowych”.

SIERPIEŃ 1976 – hołd PowStanIu waRSzawSkIEmu

W tym numerze zamiast odredakcyjnego wstępniaka wiersz Władysława Broniewskiego o Warszawie z okazji, jak można się domyślić, bo nie jest to nigdzie napisane, wybuchu Powstania Warszawskiego. „Miasto kochane, piękne rośniesz, twoje kontury, prawie że miękkie, wiosną uwiośniasz.

Jak wiele trudu, miasto kochane, trzeba, żeby zalepić każdą twą ranę kawałkiem chleba.

Od ust odjętym chętnie, o!, chętnie po to ażeby było pięknie ponad naszą robotą.

Warczą warsztaty, dymią kominy, płynie Wisła…

Nasza Warszawa! Nasze czyny!

My potrafimy zmartwychwstać!”

LutY 1977 – mEntaLność PRacownIków VIctoRII

„Ostatnio dużo mówi się i pisze o hotelu Intercontinental Victoria w Warszawie. I to nie tylko w środowisku hotelarskim. Trudno się temu dziwić, bo hotel jest rzeczywiście reprezentacyjny” – tak zaczyna się artykuł pod tytułem „Nawet hotel kategorii Lux...” i z wiele mówiącym podtytułem „...łatwiej wybudować i wyposażyć, niż odpowiednio zorganizować i przygotować jego załogę”. „Ale zaraz po ceremonii otwarcia pożegnali się inwestorzy i projektanci oraz ci, którzy konsultowali, a pozostało kierownictwo przedsiębiorstwa sam na sam z poważnymi kłopotami”. Jakimi? „Największy – to załoga”. Redakcja tłumaczy. „Sam fakt zaangażowania się do pracy w hotelu kategorii Lux nie powoduje samoistnego wzrostu kwalifikacji zawodowych, sumienności i obowiązkowości, jak również nie wpływa na zmianę stosunku pracownika do powierzonych mu obowiązków” – stwierdza gorzko „Hotelarz” w materiale poświęconym jakości pracy personelu w najbardziej reprezentacyjnym polskim hotelu owych czasów. „Nie zdołano przebudować mentalności niektórych pracowników, którzy rozumują następująco: w hotelu kategorii Lux muszą być luksusowe zarobki, a jak ich nie ma – to po co się wysilać”.

LIPIEc 1978 – nIEch PłacI I dzIękujE

W materiale „Zniżka od ceny” Jerzy Dutlinger ubolewa: „Jakże często nasz stosunek do gościa sprowadza się do dezyderatu: niech płaci i dziękuje losowi za to, że w ogóle otrzymał pokój, jeśli będzie wybrzydzał to następnym razem »los« może okazać się mniej przychylny! (…) Co szczególnie denerwuje gościa? Brak stałego, o każdej porze dnia i nocy, dopływu ciepłej i zimnej wody, niezadowalające oświetlenie, nieodpowiednia temperatura w pokoju i łazience, niesprawność urządzeń wodociągowo-kanalizacyjnych, zła praca aparatu radiowego. Powiedzmy sobie szczerze, że jednostka mieszkalna nieprzygotowana w pełni na przyjęcie gości, w ogóle nie powinna być wynajmowana. Ale ponieważ występuje jak wiadomo nacisk potrzeb społecznych – musimy wynajmować pokoje niespełniające wszystkich warunków”.

LIStoPad 1979 – RESzta w duŃSkIm bILonIE

Felietonista „Hotelarza” zajmuje się problemem obsługi w hotelowych Peweksach. „Kioski Pewex w naszych hotelach są instytucją niezwykle pożyteczną, przysparzają dewiz, a to w końcu argument najpoważniejszy. Jak wiadomo, instytucja ta obsługuje nie tylko obcokrajowców, lecz również obywateli polskich posiadających walory – czy będzie to żywa gotówka czy bony, to na jedno wychodzi. Lecz okazuje się, że nie ma jedno. Otóż sprawność działania obsługi Pewexu pozostawia delikatnie mówiąc wiele do życzenia. Po pierwsze – nagminnym obyczajem stało się wmuszanie w klientów reszty w bonach, wówczas gdy płacą oni gotówką. Jest to niemal regułą, zwłaszcza w hotelach – tak jest np. w Warszawie w Bristolu i Victorii (...) Po drugie – bardzo częstym obyczajem jest wydawanie reszty w walucie odmiennej od tej, którą klient wpłaca do kasy. A portmonetka gościa nie jest albumem numizmatycznym do gromadzenia monet z całego świata. Gdy płacę dolarami powinienem resztę otrzymać w centach, a nie w bilonie duńskim czy włoskim, to mimo wszystko nie to samo. W obu przypadkach najczęściej słyszy się: »Nie mam drobnych« jeśli w ogóle się coś słyszy. (…) Cóż. Handel »pewexowski« toczy ta sama choroba, jaka opanowała cały polski handel. Nieuprzejmość, brak zainteresowania klientem, arogancja – to tylko niektóre z cech charakterystycznych”.

GośCInność, aLE I MarnoTrawSTwo wrzESIEŃ 1980

„Co przybysza w Polski uderza w amerykańskich restauracjach?” – pyta się „Hotelarz” romana Frączyka, szefa produkcji w warszawskim Bristolu, który pracował dwa lata w UsA. „Gościnność całego personelu” – stwierdza zdumiony polski kucharz. „Gdy wchodzi się do lokalu spotyka się niebywale gościnny i uprzejmy personel. Gościowi wydaje się, że był specjalnie oczekiwany. Konkurencja wyciska z ludzi pomysłowość, uśmiech, uprzejmość i pracowitość. (…) Jest natomiast spore marnotrawstwo i nikt się tym nie przejmuje. Np. wszystkie odpadki od polędwicy były wyrzucane; gdy pewnego dnia zużyłem je do bigosu, cała kuchnia była zdumiona, ale bigos pochwaliła”. we dania garmażeryjne” takie jak: kiszka podgardlana, salceson, kaszanka. Przykładowo przepis na kaszankę. „Ugotować kaszę gryczaną: 14 kg + 6 kg ryżu, 9 l krwi, skórki słoniny 13 kg, wątróbka 7 kg, jelita 3,40 kg, sól, pieprz, majeranek, tłustości. Napełnić jelita, parzyć ok. 30 min., jeśli jelita grube ok. 1 godz.”.

CzErwIEC 1983 – InSPEkCja hoTELU GdYnIa

LIPIEC 1980 – oddać 100 doLarów?

W stałej rubryce „Gość i Ty”, w której redakcja przedstawia praktyczne problemy, z jakimi mogą się spotkać pracownicy hotelu, kolejna „trudna sprawa”. „Portier hotelowy po odprowadzeniu do pokoju »zmęczonego« Szweda otrzymał od niego napiwek w wysokości 100 dolarów [mniej więcej czterokrotność średniej pensji w tamtych czasach, czyli na dzisiejsze jakieś 20 tys. zł – red.]. Portier przekazał jednak banknot recepcji, wyjaśniając jego posiadanie. Czy postąpił słusznie? Odpowiedź w następnym numerze”. I następnym numerze jest odpowiedź. „Postąpił słusznie. Jak się okazało, gość rano stwierdził, że zgubił gdzieś poprzedniego dnia 100 dolarów. Po wyjaśnieniu uradowany i zaskoczony uczciwością personelu przekazał portierowi suty napiwek”.

LUTY 1981 – brzYdkI I PEChowY

W artykule „Brzydki i pechowy” pojawia się „relacja z naszej reprezentacyjnej, najnowszej drogi szybkiego ruchu WarszawaKatowice, a konkretnie o zajeździe przy niej położonym na wysokości Piotrkowa (…). Jak dobry gospodarz najpierw poi konia, tak ja najpierw zatankowałem benzynę, o którą w tych dniach nie było łatwo (sierpień ’80). Do łez prawie wzruszył mnie pan »pompowy«, który widząc, że rozglądam się dookoła, pyta: – Jeszcze coś? Zapytałem o niewidoczny dla mnie zajazd, o którym informowała tablica przy drodze. – Jedź pan prosto do góry, trafisz pan po smrodzie. I faktycznie trafiłem. Około 300 metrów za stacją benzynową. Bez trudu trafiłem do toalety, spotykając po drodze dwóch Niemców, z ust których padło słowo »saustall«, czyli świński chlew. Faktycznie – sedesy zalane, do pisuarów podejść można, ale tylko w wysokich butach gumowych, brak papieru, mydła. Ręcznik prawdopodobnie powieszony w dniu otwarcia zajazdu czyli rok temu”.

SIErPIEŃ 1982 – na śnIadanIE kISzka

I SaLCESon

Sam środek stanu wojennego. W sekcji Szef Poleca „prezentujemy oszczędne receptury mistrza Janusza Ostrowskiego [z luksusowego wówczas warszawskiego hotelu Orbis-Forum – red.] na śniadanio-

„Z trzyletnim opóźnieniem został przekazany do eksploatacji czterogwiazdkowy hotel Gdynia [obecny Mercure Gdynia Centrum – red. 2022]. (…) Do hotelu przyjechałem w dzień po otwarciu. Oto kilka refleksji na temat tego nowego obiektu orbisowskiego. Nie grzeszy on urodą. Ma kolor cementu, a ciężkawa, 11-piętrowa bryła nie stanowi ciekawego akcentu w panoramie miasta. (…) Basen robi wrażenie głównie wielkością. (…) Od krawędzi basenu tylko kilka kroków do barku Lido. Żeby zobaczyć wodne igraszki nie trzeba wcale na basen. Dodatkowa atrakcja za te same pieniądze przy ewentualnych toplessach można podnieść cenę kawy. Brawo angielscy projektanci! (…)

Tyle od siebie. Teraz oddam głos innym (…) Inż. Zdzisław Nowicki: Korzystam z pańskiej gościny w naszym hotelu i zapytam dlaczego tak nieregularnie otrzymujemy Hotelarza. Proponuję też redakcji, aby więcej zamieszczała materiałów na temat zagranicznych doświadczeń hotelarskich i gastronomicznych. (…) Krystyna Kujaczyńska: Mam już 11 lat pracy w zawodzie, poprzednio pracowałam w sopockim Grandzie (…) Mamy już pierwsze kradzieże i dewastacje pomieszczeń. W Grandzie znałam wielu gości, których zachowanie budziło niepokój. Tu trzeba dopiero ich poznać, żeby móc odpowiednio reagować. Przydałaby się centralna kartoteka gości niepożądanych ze względu na ich obyczaje i niszczycielskie zapędy w stosunku do wyposażenia pokoi”.

LUTY 1984 – PoGodzEnIE z bYLEjakośCIą

„Nadal obniża się poziom usług w zakładach hotelarskich należących do różnych gestorów bazy w Polsce” – pisze Tadeusz Tulibacki w tekście głównym „Hotelarza” pod tytułem „Zrzeszenie bije na alarm”. „Tracą dobrą reputację nawet niektóre hotele orbisowskie, coraz częściej przestające być wizytówką staropolskiej gościnności”. A te uwagi dotyczą nie tylko hotelarstwa, ale także „innego rodzaju usług i produkcji związanej z działalnością zakładów hotelarskich”. „Niska jakość produkowanych wykładzin, narzędzi, urządzeń i maszyn, szybko przepalających się żarówek, rozpadających się mebli, nie mąci sumienia ich wytwórców. Niestety, coraz częściej godzimy się z powszechną zasadą bylejakości”. SIErPIEŃ 1985 – 20 LaT CraCovII

„W czerwcu minęło 20 lat od momentu, gdy na turystycznej mapie Polski, w Krakowie pojawił się niezwykle nowoczesny jak na owe czasy hotel Orbis-Cracovia (…). W ciągu 20 lat hotel osiągnął bardzo dobre wskaźniki eksploatacyjne. I tak średni wskaźnik frekwencji wyniósł 90,5 proc., a szczytowe były lata 1977-1979,

gdy wskaźnik sięgnął powyżej 100 proc.” [sic! – red. 2022]. „Hotel Orbis-Cracovia to kawał historii polskiego hotelarstwa. Miejmy nadzieję, że następne lata będą równie pomyślne, jak dotychczasowe”. Były, chociaż od końca lat 90. coraz mniej pomyślne, aż 30 czerwca 2011 r. zakończył działalność. Ale wpisany został do ewidencji zabytków. „tych nIE oDstRasZają wysokIE cEny” Maj 1983

GRUDZIEŃ 1986 – tElEfon Do PoZnanIa? PRosZę cZEkać DwIE GoDZIny

Poradnik językowy „Hotelarza”. Scenka rodzajowa w trzech wersjach – angielskiej, francuskiej i niemieckiej: „– Moje nazwisko Schutz, pokój 319. Proszę połączyć mnie z Poznaniem, numer 10-07-22. – Proszę bardzo. – Jak długo będę musiał czekać? – Proszę uprzejmie zaczekać chwilę, zaraz zapytam w urzędzie telekomunikacyjnym… Halo, musi pan czekać ok. 2 godz. – To straszne! Muszę za pół godziny iść na konferencję, ale przedtem muszę koniecznie porozumieć się z przedstawicielem firmy, który chwilowo przebywa w Poznaniu. Co mam teraz zrobić? – Mogę zamówić dla pana błyskawiczną, wtedy otrzyma pan natychmiast połączenie. Za błyskawiczną zapłaci pan jednak pięciokrotnie więcej. – Ile będzie kosztowała taka rozmowa? – Chwileczkę… Za trzy minuty zapłaci pan … zł. – O, to bardzo drogo, ale nie mam innego wyjścia. Proszę zamówić błyskawiczną. – Proszę bardzo. Proszę czekać przy aparacie”. cZERwIEc 1987 – oDPowIEDź PRawDZIwa

I wycZERPUjąca

„W pewnym hotelu ukarano recepcjonistę, który na prośbę gościa o rozkład jazdy autobusów PKS odrzekł: – Proszę bardzo, ale i tak pan z tego mądry nie będzie.

A przecież udzielona informacja była prawdziwa i wyczerpująca”.

PaźDZIERnIk 1988 – w kRakowIE bRak hotElI, w waRsZawIE bUDUją MaRRIott

„Największym problemem turystycznym Krakowa jest bez wątpienia brak hoteli” – informuje „Hotelarz”. „Nie rozstrzyga tutaj sprawy jeden czy drugi hotel oddawany co kilkanaście (!) lat do użytku. Potrzebna jest sieć obiektów, które w zasadniczy sposób rozwiązywałaby chroniczny brak łóżek w mieście. Chwilowo na to się nie zanosi”.

Za to w Warszawie budują Marriott. „Jesienią przyszłego roku Warszawa stanie się jednym z ogniw międzynarodowego łańcucha hotelowego koncernu Marriott, dzięki pierwszej spółce powstałej w Polsce na zasadach Joint Venture, które tworzą LOT-Ibau-Marriott. Precedensem w bloku krajów RWPG jest to, że hotel w Warszawie ma pozostać pod całkowitą administracją Marriotta. (…) Dla Marriotta

w debacie redakcyjnej „Nie każdy gość hotelarzowi święty” poświęconej „pozycji hotelarzy wobec negatywnych zjawisk społecznych występujących w hotelach”, pojawiają się ciekawe głosy.

Płk Andrzej Grabowski z Komendy Głównej MO: „Często się zdarza, że wśród ludzi z grup najsilniejszych finansowo, tych, których stać na hotele o wysokim standardzie przeważają przedstawiciele świata przestępczego lub marginesu społecznego. Tych nie odstraszają wysokie ceny usług hotelarskich. (…) w hotelach zawsze pojawiała się prostytucja. Także ci, którzy chcą przeprowadzić nielegalne transakcje, wybierają na teren działania te miejsca, gdzie bywają cudzoziemcy. (…) Jak to się dzieje, że niektóre hotele w Polsce mają bardzo dobrą, a inne bardzo złą renomę? Dlaczego np. w Krakowie goście zabiegają o miejsca we Francuskim, a nie w Cracovii, hotelu o wyższym standardzie?”. Tadeusz Tulibacki, sekretarz generalny zrzeszenia Polskich Hoteli Turystycznych: „Hotele nie są kaplicami, prostytucja była i będzie, ale należałoby ją sprowadzić do jakichś innych wymiarów. Obserwowałem te sprawy w kilku krajach”. Jan ziebart, kierownik recepcji w hotelu Forum w warszawie: „w hotelu Grand, gdzie pracowałem, pojawiało się stale pięć-sześć pań uprawiających ten proceder, ale przychodziły nie same i żadna do pokoi hotelowych nie wchodziła. zainteresowanych panów zabierały z dancingu do siebie. wydaje mi się, że obecnie prostytutek w hotelach jest znacznie więcej i to głównie przyjezdnych z innych miast”. wacław Michalik, zastępca dyrektora Przedsiębiorstwa Turystycznego wawelTourist: „w ostatnim czasie obserwujemy nasilenie negatywnych zjawisk. Mnożą się kradzieże, niszczenie mienia hotelowego, oszustwa. Analizujemy przyczyny takiej sytuacji. w latach 70. przyzwyczailiśmy się do turystyki zorganizowanej, zawieraliśmy umowy z biurami podróży, wiedzieliśmy kiedy i kogo przyjmujemy. Turystów indywidualnych było niewielu. Kiedy turystyka zagraniczna przestała praktycznie istnieć, krajowa stała się niewystarczająca do zapełnienia miejsc. Prawo zabraniające meldowania osób miejscowych przestało działać. Goście hotelowi okradają się nawzajem, okradają też hotel ze wszystkiego co da się wynieść – telewizory, pościel, koce, ręczniki, zegary ścienne, ceramika, lampy. Często nie płacą rachunku”.

hotel w Warszawie stanie się sprawdzianem w zdobywaniu rynków Europy Wschodniej. A dla naszego kraju będzie konfrontacją z innym, nowym sposobem zarządzania”. Hotel otwarty został rok później, co było początkiem nowej ery hotelarstwa w Polsce.

Maj 1989 – 13 lat bUDowy, 14 lat DZIałanIa

„To zabrzmi może paradoksalnie, niejeden odnajdzie w tym coś z Mrożka czy Ionesco, faktem jest jednak, że krakowski Orbis Forum, hotel oddany do użytku zaledwie w maju ubiegłego roku, przechodzi już pierwsze remonty. To zresztą budowa szeroko w Polsce znana.

Dzielni krakowscy budowniczowie stawiali hotel 13 lat, kiedy układano w łazienkach terakotę był rok 81 czy 82. (…) Dyrektorem hotelu jest mgr Witold Bochnio, hotelarz z wieloletnią praktyką”. Sam dyr. Bochnio jest też ciekawą postacią. Był dyrektorem pierwszego polskiego hotelu Holiday Inn, który otwarty został w… 1976 roku w Krakowie (o czym mało kto już pamięta, bo hotel wyszedł z sieci na początku lat 90. i obecnie działa jako Novotel City West)”. Bochnio wyjechał w 1980 roku na trzy lata do Nowego Jorku jako dyrektor tamtejszej spółki Orbis. „Kiedy wrócił trzy lata kierował Francuskim. Potem został dyrektorem Forum. To był rok 86, a dziesiąty rok budowy. Mnóstwo spraw spaprano nieodwracalnie i wszyscy marzyli już o zakończeniu tej – nie przynoszącej ani miastu, ani firmie chluby – inwestycji”.

Hotel działał niewiele dłużej, niż trwała jego budowa. Zamknięto go w 2002 r. z powodu wad konstrukcyjnych. Popadający w ruinę budynek w sąsiedztwie Wawelu stoi do dziś i co pewien czas pojawiają się nowe pomysły na jego zagospodarowanie. Krakowskie środowisko architektów rozważa wpisanie go na listę zabytków, tak jak zamknięty w połowie 2011 r. hotelu Cracovia. Witold Bochnio zarządzał potem własnym hotelem Elektor na Starym Mieście w Krakowie.

SIERPIEŃ 1990 – PERyfERIa EkonomII

Początek zmian gospodarczych w Polsce. Sierpniowe wydanie rozpoczyna tekst „Co dalej z cenami usług hotelarskich” z nadtytułem „Peryferia ekonomii”. „Do napisania niniejszego artykułu zachęciło mnie spotkanie z klasą policealnego studium hotelarskiego. Na typowe w takich razach pytanie o cenę pokoju dla gościa krajowego wymieniłem kwotę 50 tys. zł, zaś dla gościa zagranicznego kwotę blisko dziesięciokrotnie wyższą. Odpowiedzią była salwa śmiechu młodych adeptów i niewiele starszego wykładowcy” – rozpoczyna swój tekst o jeszcze socjalistycznych absurdach w gospodarce już wówczas wolnorynkowej Marek Turkowski. Wedle zaleceń Ministerstwa Finansów dla przedsiębiorstw turystycznych, do 30 czerwca 1990 r. ceny te miały być zrównane. I w końcu zostały zrównane, ale do cen obowiązujących dotąd cudzoziemców. „Dzięki genialnemu, a zarazem nieubłaganemu stanowisku Ministerstwa Finansów mamy jednolite ceny usług hotelarskich. Główny cel został osiągnięty: wszyscy traktowani są tak samo, nikt nie jest dyskryminowany. Chociaż, kto to wie? Jak wiadomo, ujednolicenie cen nastąpiło z reguły na poziomie cen usług świadczonych cudzoziemcom. Oznacza to kilkukrotną, a nieraz kilkunastokrotną podwyżkę cen usług hotelarskich świadczonych rodakom. Czyż nie stanowi to jawnej ich dyskryminacji?! Cena pokoju hotelowego kategorii trzy lub cztery gwiazdki wynosząca od 200 do 500 tys. zł za dobę, a więc 20-50 dolarów nie znaczy wiele dla cudzoziemca. Dla Polaka, zarabiającego średnio 100 dolarów miesięcznie, jest to – powiedzmy otwarcie i szczerze – nieco za drogo”.

LUTy 1991 – koLEjny PodSłUch UjawnIony

W rubryce „Co piszą inni” cytat z prześmiewczej rubryki w „Przeglądzie Tygodniowym”. „Kolejnym hotelem Orbisu, w którym wykryto aparaturę podsłuchową, jest Magura w Bielsku-Białej. W związku z sezonem turystycznym proponujemy wprowadzić do przewodnika po hotelach orbisowskich następujące oznaczenia: przekreślona na krzyż słuchawka telefoniczna – podsłuch ujawniony i zdemontowa-

R E K L A M A

ny; słuchawka nieprzekreślona – podsłuch ujawniony, nie zdemontowany. Znak zapytania w trójkącie – podsłuch dotychczas nie ujawniony. Brak oznakowania – po staremu podsłuchuje kelner”.

SIERPIEŃ 1992 – otwaRcIE SobIESkIEgo

I gołębIEwSkIEgo

„Dnia 20 czerwca odbyło się nieoficjalne tzw. miękkie otwarcie hotelu Jan III Sobieski. (…) Do czasu oficjalnego otwarcia hotelu, które przewidziane jest na wrzesień i w którym zapowiedzieli swój udział m.in. kanclerz Austrii i burmistrz Wiednia, dyrektor nowego hotelu Hans-Peter Dietmann pragnie doprowadzić do perfekcji organizację usług oraz doszkolić nowoprzyjęty personel. (…) Na tle szarzyzny ulic Ochoty 7-kondygnacyjny obiekt bije w oczy wieloma barwami: żółtym, brązem, błękitem, różowym i innymi kolorami tęczy. Ta plama radosnych kolorów wciąż wzbudza wiele emocji. Jak wyjaśnia autor tej barwnej elewacji, wykładowca ASP w Klagenfurcie prof. Hans Piccotini, Włoch z pochodzenia, chodziło o złamanie monotonii ścian. Długość fasady obiektu wymagała specjalnego zaprojektowania elewacji”.

We wcześniejszym wydaniu „Hotelarz” prezentuje hotel Gołębiewski w Mikołajkach „największy prywatny hotel w Polsce” z 280 pokojami i 30 apartamentami łącznie na 600 miejsc”. 30 lat później Gołębiewski w Mikołajkach ma już prawie 670 pokoi i apartamentów łącznie na ponad 1,3 tys. miejsc i centrum konferencyjno-wystawiennicze o powierzchni ok. 9 tys. m kw. z największa salą na 1,4 tys. uczestników. „Tadeusz Gołębiewski to ciekawa postać współczesnego polskiego biznesmena. Zaczynał przed 30-tu laty, prowadząc zakład kaletniczy w RFN. Następnie zaczął inwestować we własnej ojczyźnie. W podwarszawskim Wołominie prowadzi od wielu lat fabrykę wyrobów cukierniczych, wafli i słonych paluszków. Zajmuje się także produkcją wyrobów kandyzowanych, mrożonkami i chłodnictwem. Jest także współwłaścicielem stoczni jachtowej Shanta, niedaleko Przasnysza. Spółka, której prezesuje T. Gołębiewski, produkuje także plastikowe pawilony handlowe, dwukrotnie tańsze od jugosłowiańskich. (…) W budowę hotelu zainwestował pan Gołębiewski oszczędności niemal całego swego życia oraz zaciągnął olbrzymią pożyczkę”. Zmarł w tym roku w trakcie budowy największego hotelu w Polsce z ok. 1,2 tys. pokoi w Pobierowie.

MaRZEc 1993 – hotElE wyżSZych katEgoRII

Płacą wyżSZy Vat

Od początku roku w życie wszedł VAT. „W związku z uchwaleniem ustawy o podatku od towarów i usług oraz akcyzie, proszę o udzielenie mi wyjaśnienia w sprawie zróżnicowania opodatkowania hoteli różnych kategorii – pisze Kol. J.R. w Warszawy.

Odpowiedź: „W świetle posiadanych informacji z przykrością informujemy, że hotele 4- i 5-gwiazdkowe zostały objęte podwyższoną stawką VAT (22 %). Wszystkie pozostałe hotele i inne zakłady hotelarskie objęte są stawką podstawową (7 %). Niewątpliwie spowoduje to sztuczny proces obniżania kategorii o jedną gwiazdkę, który już się rozpoczął”.

I na efekty tej decyzji rzeczywiście nie trzeba było długo czekać. Z materiału „Baza hotelowa w Polsce”, który ukazał się w czerwcowym wydaniu „Hotelarza” z 1994 r., wynika, że o ile liczba wszystkich hoteli zwiększyła się w 1993 r. o 81 do 674 obiektów [dziś jest ich 2,8 tys.], to liczba hoteli 4-gwiazdkowych spadła z 68 do 26, a pokoi z 12 tys. do 5 tys.. Za to dynamicznie wzrosła liczba hoteli 3-gwiazdkowych – ze 124 do 195, a liczba pokoi z 8,5 tys. do 17,5 tys. Z innych ciekawych danych

za 1993 r. wynikało, że w Polsce działały wówczas trzy hotele 5-gwiazdkowe, inflacja wynosiła 39 proc., a wzrost PKB 4 proc.

SIERPIEŃ 1994 – w MIędZyZdRojach nIE lubIą lady Pank

„W hotelu Merlin w Międzyzdrojach już nie lubią zespołu Lady Pank”. Dlaczego? Wyjaśnia to artykuł przedrukowany z „Gazety Wyborczej”: „bo jego członkowie obrazili nie tylko personel, ale i gości. Wczoraj muzycy jedli śniadanie na innym niż wszyscy tarasie. Chyba im trochę wstyd. W piątek rano muzycy zeszli po koncercie na śniadanie mocno niewyspani i z niedopitą butlą Johnnie Walkera. Zataczali się i brali jedzenie ze szwedzkiego stołu rękami.

Potem przy stoliku jedli z obrusów. Na zwracane im uwagi reagowali obelgami i pogróżkami. Jedna z kelnerek rozpłakała się. Wezwani policjanci też nie mogli dojść do ładu z krewkimi muzykami. Sporządzili więc wniosek o ukaranie członków zespołu przez kolegium. Czterej członkowie zespołu (w zajściu nie uczestniczył lider grupy Jan Borysewicz) staną przed kolegium ds. wykroczeń w Świnoujściu”.

LIPIEC 1995 – mafIa

PobIEra organy do PrzEszCzEPu w polskich hotelach?

W Przeglądzie Prasy przytoczona jest taka oto informacja: „Niemiecka telewizja nadała program ostrzegający przed nocowaniem w polskich hotelach, w których grasuje mafia pobierająca od śpiących organy do przeszczepów. Jakoby na terenie Trójmiasta trzech Niemców obudziło się bez nerki”. paŹDZieRNik 1996 – otwaRty Zostaje sheRatoN

WarszaWa

„Ponad 1000 zaproszonych gości uczestniczyło w uroczystym otwarciu hotelu Sheraton z 355 pokojami w Warszawie w niedzielę 22 września. Gości witał Gerd Bauer w imieniu 370-osobowej załogi. Żeby spędzić noc w apartamencie prezydenckim Sheratona, trzeba zapłacić 2 tys. dolarów, czyli ponad 54 mln starych zł. Jest to najdroższy pokój hotelowy w Polsce. Ceną wyprzedza apartamenty w Bristolu, za które trzeba zapłacić »tylko« 1140 dolarów”. sieRpieŃ 1997 – momeNto moRi i Room kubaŃski

W tekście „Czy warto uczyć się języków obcych” Bronisław Wolański przytacza „dla poprawienia nastroju kilka gaf językowych, które przytrafiły się naprawdę recepcjonistom, pracownikom gastronomii czy pilotom”. „W drogiej restauracji siedzi Arab. Gość na migi zamawia jakieś dania. Kelner też, jak się okazuje, pod względem znajomości języków obcych »nie za bardzo«, chcąc poinformować, że trzeba poczekać, kilkakrotnie powtarza »momento mori« [od łac. memento mori – pamiętaj o śmierci] bardzo z siebie zadowolony.

Polowanie dewizowe. Pani z Niemiec ustrzeliła pierwszego w swym życiu dzika. Przy kolacji, pilot chcąc jej pogratulować, wstał i całując w rękę powiedział: świetnie Pani dzisiaj »geschissen« (zamiast »geschossen«), co dotyczyło czynności związanej… z wizytą w WC.

Hiszpanka podchodząc do recepcji powtarza kilkakrotnie słowo »konferencja«. Młody personel wpadł w popłoch, starając się jakoś wytłumaczyć, że w hotelu nie odbywa żadna konferencja. A pani chodziło o zamówienie rozmowy telefonicznej, która również tak właśnie nazywa się w jej ojczystym języku.

Anglik zwraca się do recepcjonistki mówiąc: check-out. Ta kiwa przecząco głową. Gość spokojnie odchodzi i siada na fotelu. Taka scenka powtarza się dwukrotnie. Za trzecim razem zniecierpliwiona recepcjonistka udaje się do gabinetu kierownika i pyta, co ma zrobić: Już trzy razy kiwam mu głową, że nikt nie czeka, a ten co chwilę przychodzi.

Goście hotelowi zapytali młodą kelnerkę, czy w hotelu jest room-service. Młoda osoba, wróciwszy po chwili, oznajmiła z uśmiechem, że niestety, jest tylko rum kubański”. marzEC 1998 – poRoZumieNie polish pRestige hotels

„Z nową inicjatywą marketingową wyszli hotelarze. Oto grupa dyrektorów dziewięciu hoteli zawiązała porozumienie o współpracy w celu… przyjmowania gości w swoich hotelach po niższych cenach!” – rozpoczyna się materiał o początkach Polish Prestige Hotels (dzisiejsze Polskie Hotele Niezależne). „Wystarczy tylko raz zamieszkać w jednym z hoteli należących do programu, by uzyskać prawo do 20 proc. zniżki we wszystkich pozostałych hotelach grupy PPH. Aby skorzystać z tego przywileju, wystarczy tylko okazanie recepcjoniście własnej karty pobytu w innym hotelu. Uprzywilejowany poziom cen zaoferowały swoim gościom hotele Jan III Sobieski, Park i Vivaldi w Poznaniu, Hanza w Gdańsku, Gołębiewski w Białymstoku i Mikołajkach, Pod Orłem w Bydgoszczy, Exbud w Kielcach i Demel w Krakowie”. maj 1999 – goście wyNosZą śNiaDaNia

W rubryce Gość i Ty poruszony jest problem śniadań „na wynos”. „W czasie śniadań wielu gości, szczególnie grup zorganizowanych, pakowało do toreb drugie śniadanie. Przy wyjściu kierownik Sali poprosił o zapłacenie za dodatkową porcję. Spotkał się z odmową i oburzeniem. Po której stronie jest racja?”. „Hotelarz” nie ma wątpliwości: „Całkowitą rację miał kierownik Sali. Zdarza się bardzo często, że tzw. grupowi turyści tak właśnie postępują. W czasie tego typu śniadań można najeść się dowoli, ale nie ma możliwości wynoszenia czegokolwiek. A swoją drogą szkoda, że w wielu obiektach przymyka się na to oko”. wRZesieŃ 2000 – DobRy Duch Domu poloNii w pułtusku

W obszernej prezentacji przedstawiony jest Dom Polonii w Pułtusku. „Dom Polonii znalazł siedzibę we wspaniałym, XV-wiecznym zamku biskupów płockich. Ten renesansowy zamek, stanowiący dziś centrum polonijne należące do Stowarzyszenia Wspólnota Polska składa się z luksusowego kompleksu hotelowego jak również hotelu kategorii turystycznej oraz rozbudowanej części gastronomicznej (…). Zaplecze kuchni w Domu Polonii przypomina spiżarnię dawnych szlacheckich dworów. Szef produkcji kuchennej wędzi je sam według staropolskich receptur. Prawdziwą specjalnością restauracji jest dziczyzna (…) Dobrym duchem Domu Polonii jest od 1991 roku dr Grzegorz Russak, pochodzący z kresowej rodziny. Jest

posiadaczem ogromnego księgozbioru kulinarnego, który zawiera tysiące receptur potraw godnych wskrzeszenia, co zresztą czyni szef kuchni (…) Dom pułtuski przyjmuje nawet do tysiąca osób dziennie. Rywalizuje na rynku o klienta z najlepszymi hotelami stolicy”. Grzegorz Russak zmarł w 2018 r. Leszczyńskiego, tu można było posłuchać na korytarzach rozśpiewanych uczestników – Potęga mediów jest naprawdę imponująca – przyznaje właścicielka Lorda Alicja Nowakowska”. luty 2004 – QubuS planuJE hotEl W WaRSZaWIE

WRZESIEŃ 2001 – JacEk cZEpcZyk: ZE SmokIEm W hERbIE

„Hotelarz” opisuje Jacka Czepczyka, ówczesnego prezesa Małopolskiej Izby Hotelarstwa i właściciela jednego z pierwszych zreprywatyzowanych hoteli w Krakowie. „38-letni Jacek Czepczyk dowodzi krakowskim hotelem Europejski od niemal 10 lat. Samodzielnie przejął obowiązki po ojcu w 1992 roku. W chwilę po odzyskaniu zniszczonego obiektu od państwowego przedsiębiorstwa. Wrócił niezbyt chętnie z Alaski, gdzie studiował i pracował. Zadzwonił ojciec. »Odzyskaliśmy hotel. Wracaj do kraju, jesteś nam potrzebny«. Korzystał z doświadczeń, jakie zdobył w USA, pracując w sieci hotelowej Marriott. Zaczynał swoją amerykańską przygodę od zmywaka. (…) Pan Jacek to kolejne, czwarte już pokolenie hotelarzy. Stąpa po śladach pradziadka, który w 1884 roku zbudował hotel Europejski od fundamentów. Symbolem powiązania z przeszłością jest herb widoczny w wielu miejscach w hotelu (…)”. maJ 2002 – bIuRo maZuRkaS otWIERa hotEl bESt WEStERn

„Imponująca kolacja, bal, świetnie bawiący się goście – słowem oficjalne otwarcie Best Western Hotel Mazurkas w Ożarowie Mazowieckim. W dniu 2 marca 2002 r. w ekskluzywnych, 4-gwiazdkowych wnętrzach zebrała się niemal cała śmietanka polskiego hotelarstwa. Uroczystą galę urozmaicił bogaty program artystyczny, brawurowo poprowadzony przez Andrzeja Rosiewicza. W kabaretowych występach doskonały był też cały hotelowy personel oraz prezes Andrzej Bartkowski. Okazało się, że oprócz talentu przedsiębiorcy (od kilkunastu lat prowadzi z sukcesem biuro podróży Mazurkas Travel), pan Andrzej jest też poetą, satyrykiem i tancerzem, stepującym niczym Fred Astaire. Dobry biznesmen musi mieć widocznie duszę i polot artysty”. Hotel opuścił już sieć Best Western i działa pod nazwą MCC Mazurkas Center & Hotel.

„Sieć hoteli Qubus chce otworzyć swój obiekt w Warszawie. 4-gwiazdkowy hotel miałby stanąć w narożniku ul. Wawelskiej i Czubatki. Miałby 6 pięter i 250 pokoi. Grunt został sprzedany sieci Qubus już kilka lat temu przez poprzednie władze stolicy. Obecnie jednak władze miasta nie chcą tej inwestycji. Powodem jest to, że obiekt stałby w pasie napowietrzającym stolicy. (…) – Od pięciu lat posiadamy ten grunt i decyzję o warunkach zabudowy – powiedział »Hotelarzowi« Leszek Mięczkowski, dyrektor operacyjny Qubus Hotel Management”. Od tego czasu w „pasie napowietrzającym stolicę” postawiono duże osiedle mieszkaniowe i park biurowy, ale teren stadionu Skry, gdzie powstać miał hotel, pozostał nietknięty. Sieć Qubus nadal nie ma swojego hotelu w Warszawie. Leszek Mięczkowski stworzył swoją sieć Dobry Hotel. lIpIEc 2005 – EuRopEJSkI ZamknIęty

„1 lipca Hotel Europejski w Warszawie został zamknięty. Wyprowadzka Orbisu z Europejskiego ma potrwać do końca sierpnia. Budynek przejmie spółka Hotel Europejski SA (Hesa), czyli dawny jego właściciel. Przed wojną udziały w spółce miała rodzina Czetwertyńskich”. W październiku „Hotelarz” pisał: „Najpóźniej do 15 listopada powinny zakończyć się negocjacje właścicieli hotelu Europejski w Warszawie ze spółką, która zainwestuje w remont i gruntowną modernizację otwartego po raz pierwszy przed ponad 150 laty hotelu”. Według założeń, „Europejski stać się ma najbardziej luksusowym obiektem hotelowym w Warszawie. W hotelu zamiast 240, będzie 120-150 pokoi, ale o dwukrotnie większej niż obecnie powierzchni (…) Do urzeczywistnienia tych planów właścicielom potrzebny jest jednak partner i ok. 50 mln euro”. Ostatecznie hotel otwarto w 2018 r. jako Raffles Europejski. lIpIEc 2006 – Z WykSZtałcEnIEm kIERunkoWym cZy ogólnym?

cZERWIEc 2003 – noWy SpoSób na maRkEtIng

„Dogodne położenie – przy trasie wlotowej do Warszawy, w pobliżu lotniska Okęcie – to nie wszystko. O rosnącej popularności nowego, 3-gwiazdkowego hotelu Lord decydują m.in. trafione pomysły marketingowe. (…) Dzięki współpracy z telewizją Polsat przy realizacji popularnego programu »Idol«, otwarty zaledwie w sierpniu ubiegłego roku Lord szybko zdobył ogólnopolską popularność. Natychmiast wyróżnił się wśród innych nowych hoteli. To w Lordzie kwaterowali uczestnicy »Idola«. Tu odbyła się całonocna dyskoteka dla 70 osób, prowadzona przez jednego z jurorów Roberta

Rozmowa z Robertem T. Żelewskim, dyrektorem ds. personalnych sieci Starwood m.in. na Polskę, o tym, kogo woli przyjmować do pracy: ludzi w wykształceniem kierunkowym czy osoby o wiedzy ogólnej. „W takich działach jak recepcja czy sprzedaż wykształcenie kierunkowe ma o wiele mniejsze znaczenie niż znajomość języków. To co jest najważniejsze i co można w systemie kształcenia poprawić to są praktyki. Kucharze mają sporo zajęć praktycznych, kelnerzy mniej, zaś hotelarze zdecydowanie za mało. Kucharzy uczy się gotowania, ale z kolei nie uczy się np. obliczania produktywności, czyli jaki powinien być koszt produktu i po jakiej cenie powinno się go sprzedawać. W systemie kształcenia uznaje się,

że nie jest to wiedza dla kucharzy, a to nieprawda. Właśnie dlatego tak ciężko Polakom zostać szefami kuchni”.

KWIECIŃ 2007– rusza pIErWszy HIlton

W polsCE

„Hilton Warsaw Hotel & Convention Centre, pierwszy w Polsce obiekt sieci Hilton Hotels Corporation przyjął 19 marca pierwszego gościa. Z początkiem kwietnia ruszyło również zlokalizowane w Hiltonie centrum fitness i SPA prowadzone przez firmę Holmes Place. Miesiąc później ma zostać otwarte Olympic Casino należące do estońskiej grupy Olympic Entertainment Group. Wybudowany kosztem ponad 53 mln euro Hilton Warsaw oferuje 314 pokoi, 13 sal konferencyjnych, w tym salę konferencyjno-balową, która może pomieścić 1850 osób, fitness klub (3,8 tys. m kw.), basen, ośrodek SPA oraz podziemny parking na 1,2 tys. samochodów. Hotel ma docelowo zatrudniać około 260 osób. Obiekt należy do brytyjsko-izraelskiego konsorcjum Hilton Grzybowska”. Od tego czasu w Polsce uruchomiono wprawdzie zaledwie dwa Hiltony – w Gdańsku i Świnoujściu, ale sieć Hilton jest jedną z najszybciej rozwijających się sieci w Polsce. Obecnie z blisko 30 hotelami, w tym 18 pod marką Hampton by Hilton.

KWIECIEŃ 2008 – WarszaWsKI sofItEl

W 350-mEtroWEj WIEży oboK „żagla lIbEsKInda”?

„Grupa Hotelowa Orbis prowadzi rozmowy z Orco Property Group o wspólnej inwestycji w centrum Warszawy, wynika z informacji uzyskanych w Orco Group. O ile dojdzie do inwestycji, budynek miałby wysokość 350 metrów [blisko dwa razy większy od powstałego potem obok „Żagla Libeskinda – red. 2022] i byłby jednym z najwyższych w Europie. Wstępna koncepcja zakłada, że wieżowiec zostałby podzielony na dwie części: górne kondygnacje zająłby prestiżowy hotel Sofitel z 250 pokojami, dolne część biurowa oraz powierzchnie handlowe. Być może architektem wieży zostanie Daniel Libeskind. Według wstępnych założeń inwestorów oba sąsiadujące ze sobą warszawskie budynki mają uzupełniać się architektonicznie i funkcjonalnie. Jeśli dojdzie do ostatecznego porozumienia między firmami i nie pojawią się dodatkowe trudności, wieża mogłaby zostać oddana do użytku tuż przed Euro 2012. Jej budowa mogłaby się rozpocząć dopiero po wyburzeniu stojącego w tym miejscu hotelu Holiday Inn, na którego prowadzenie licencja Orbisu wygasa pod koniec roku 2009”. Zmieniło się tyle, że markę Holiday Inn na fasadzie zastąpiła marka Mercure. sIErpIEŃ 2009 – dno

„Czy w swojej długiej karierze w branży hotelarskiej pamięta pan taką sytuację, jaka ma miejsce na rynku w ciągu ostatniego roku?” – pyta „Hotelarz” Ireneusza Węgłowskiego, wiceprezesa Orbis SA, w wywiadzie zatytułowanym „Dno już było. W kwietniu”. „Muszę przyznać, że chociaż w branży jestem już 30 lat, tak dużego i długotrwałego załamania nie pamiętam. Należy pamiętać o silnej korelacji branży hotelarskiej z makroekonomią, a zwłaszcza z tempem wzrostu PKB. Gdy tempo spada, hotele odczuwają to w sposób naturalny. Symptomy spadku wskaźników makroekonomicznych są wcześniej odnotowywane w hotelarstwie i generalnie w turystyce. Ta branża też jako ostatnia odbudowuje swą pozycję i wraca do sytuacji sprzed kryzysu”. grudzIEŃ 2010 – zapoWIada sIę rEKordoWy roK 2011

„Jak ocenia Pan rok 2010 dla polskiego hotelarstwa: był słaby, biorąc pod uwagę, że kryzys 2009 roku miał jeszcze wpływ na obecną sytuacją, czy był dobry, bo kryzys się kończy?” pyta „Hotelarz” Aleksa Kloszewskiego, partnera w dziale Hospitality Colliers International Poland. „Rok zaczął się niedobrze, pierwszy kwartał był kiepski, nawet w porównaniu do złego początku 2009 roku. Potem w kwietniu wydarzyła się katastrofa smoleńska, która trwała kilka tygodni w sensie jej przeżywania i wybuch wulkanu, co spowodowało, że i gość korporacyjny nie przyjeżdżał do Polski, i gość krajowy jeździł mniej. Ale już od maja zaczęło się poprawiać i rozpoczął się bardzo dobry okres, który trwa do dziś. Zapowiada się, że hotele, przynajmniej w Warszawie i innych dużych miastach, będą miały rekordowe obłożenie”.

WrzEsIEŃ 2011 – aCCor WproWadza mEgabrand IbIs

„Accor wprowadził strategiczną zmianę w swoim portfolio marek. Rozszerzył markę ibis na dwa pozostałe brandy w segmencie ekonomicznym Etap i All Seasons. Teraz Etapy będą działały pod nazwą ibis Budget, a nieobecny dotąd w Polsce All Seasons jako ibis Styles. Stworzenie nowej architektury ma na celu zdynamizowanie marek ekonomicznych Accoru, które będą korzystały z wiodącej roli megabrandu ibis, cieszącego się największą rozpoznawalnością wśród nich”.

WRZESIEŃ 2012 – EuRopEjSkI otWoRZy SIę pod maRką RafflES

NR 11 (622) lISTopAD 2014 ISSN 0137-7612 INDEKS 385018 CENA 12 ZŁ (w tym 5% VAT)

„Ok. 65 mln euro będzie kosztować gruntowna modernizacja historycznego budynku Hotelu Europejskiego, która rozpocznie się w pierwszym kwartale 2013 r. Hotel ma przyjmować gości od 2015 roku. Ma to być najbardziej ekskluzywny obiekt w Polsce. Większościowym udziałowcem Hotelu Europejskiego została Vera Michalski-Hoffmann, obywatelka Szwajcarii, która wraz ze spadkobiercami rodzin założycielskich hotelu – Przeździeckich i Czetwertyńskich, zamierza przywrócić dawną świetność temu miejscu (…). Inwestorzy podpisali już umowę z przyszłym operatorem Hotelu Europejskiego. Zostanie nim międzynarodowa firma hotelarska Raffles Hotels & Resorts, w której portfelu znajduje się obecnie osiem luksusowych obiektów w najbardziej renomowanych lokalizacjach świata. Hotel Europejski będzie drugim po Paryżu hotelem tej marki w Europie”.

bez wpadek Otworzyć hotel HOtelOwe łóżka i łazienki

GRudZIEŃ 2013 – pIERWSZa Edycja konfEREncjI „HotElaRZa” HotEl tREndS

„Pierwsza edycja konferencji Hotel Trends 2013, która odbyła się 28 listopada w hotelu Sofitel Warszawa Victoria, okazała się największym i najważniejszym spotkaniem branży hotelarskiej w Polsce. Zgromadziła 250 uczestników oraz panelistów ze światowych sieci, grup i funduszy inwestycyjnych, a także najlepszych ekspertów branżowych z Polski. Na konferencji pojawili się właściciele i inwestorzy hoteli, prezesi i członkowie zarządów spółek hotelarskich, dyrektorzy i managerowie obiektów hotelowych i gastronomicznych, przedstawiciele firm deweloperskich i funduszy inwestycyjnych, a także dostawcy produktów i usług dla branży hotelarskiej”. Dziś to największa konferencja hotelarska w regionie Europy Środkowo-Centralnej, a od 2016 r. ruszyliśmy z wiosenną imprezą Hotel Investement Trends, skupioną na kwestiach inwestycyjnych.

WRZESIEŃ 2014 – RoZWIja SIę fRancZyZa

„Dynamiczny rozwój polskiej branży hotelarskiej w ostatnich latach związany jest po części z polityką globalnych sieci, które w swoich strategiach postawiły na rozwój przez franczyzę. Dzięki temu w Polsce nastąpił wysyp sieciowych hoteli: ibisów, Hamptonów, Best Western, Mercure, Golden Tulip, Hilton Garden Inn, DoubleTree by Hilton. Tylko w ostatnich miesiącach pojawiły się lub wkrótce pojawią DoubleTree i Hampton w Warszawie, ibis Styles i Best Western we Wrocławiu, Hilton Garden Inn w Krakowie, Mercure w Bydgoszczy, Best Western w Płocku. Dzięki umowie franczyzowej inwestorzy uzyskują rozpoznawalną markę przyciągającą gości zagranicznych, know-how i mocną pozycje w negocjacjach kredytowych z bankami. A sieci stały dopływ gotówki bez angażowania własnego kapitału“. lIpIEc 2015 – noWy WymIaR lIfEStylE’u dla noWEj GEnERacjI GoścI

najważniejszycH ludzi w branży

branża hotelarska. Główny akcent przenosi się z tworzenia jak najbardziej kameralnej, domowej atmosfery zgodnie z dotychczasowym mottem hotelarstwa »home away from home«, na tworzenie »miejsc społecznych«, opartych na wielofunkcyjnych publicznych przestrzeniach i otwartych na lokalne społeczności. Nowe pokolenie, nazywane też Generacją Y ma wpływ na wszystkie kategorie hoteli: od luksusowych do niskokosztowych. I we wszystkich kategoriach widać zmiany, które mają zaspokoić oczekiwania tej grupy, opisywane jako potrzeba unikatowego przeżycia opartego na oryginalności, autentyczności, designie i kulturowej wymianie doświadczeń”. luty 2016 – „HotElaRZ” InauGuRujE

REGIonalnE śnIadanIa HotElaRZa

„Witamy Państwa na wydarzeniu historycznym, bo pierwszym w historii – Śniadaniu Hotelarza. Zaczynamy od Lublina, przykładu średniego miasta wojewódzkiego ze średniej wielkości rynkiem hotelarskim. I od najbardziej podstawowego pytania: czy jest to dobry rynek hotelarski czy kiepski, biorąc pod uwagę wskaźniki operacyjne osiągane przez hotele i perspektywy rozwoju? Ma on więcej mocnych stron czy słabych?”. Redakcja „Hotelarza” inauguruje nowy cykl debat poświęconych przedstawieniu charakterystyki poszczególnych miejskich rynków hotelarskich w Polsce. „Podczas tych spotkań z udziałem inwestorów, właścicieli i dyrektorów hoteli chcemy przybliżyć specyfikę konkretnych rynków, poznać ich mocne i słabe strony, szanse na rozwój i zagrożenia”. Dotychczas odbyło się już 10 – ostatnie jesienią 2019 r. w Sopocie, a następne planowane było wiosną 2020 r. w Poznaniu. Jednak sytuacja covidowa od tego czasu powodowała, że już trzykrotnie musieliśmy je przesuwać. Ale wiosną 2023 r. na pewno je zorganizujemy, co będzie ostatecznym dowodem na powrót do normalności.

Opisujemy najważniejsze trendy w branży. „W nowoczesnym hotelarstwie coraz większe znaczenie odgrywa na nowo definiowany segment lifestyle, którego grupą docelową jest pokolenie tzw. millenialsów, czyli ludzi wchodzących w dorosłość w XXI wieku. Pokolenie to staje się najważniejszą, bo wkrótce największą grupą gości hotelowych. W odpowiedzi na ich oczekiwania zmienia się SIERpIEŃ 2017 – jak WyGlądałaby polSka bRanża HotElaRSka, Gdyby nIE było pRacoWnIkóW Z ukRaIny?

„Można sobie zadać takie pytanie, ale jest ono raczej czysto akademickie, bo chyba zdecydowana większość hotelarzy – właścicieli i managerów nie wyobraża sobie już takiego stanu rzeczy.

INDEKS 385018 CENA 12 ZŁ (w tym 5% VAT) NR 7 (678) lIpIec 2019

ISSN 0137-7612

INDEKS 385018 CENA 12 ZŁ (w tym 5% VAT) NR 6 (688) CZERWIEC 2020

Po ilu latach zwraca się hotel

o czym pamiętać w trakcie modernizacji

HOTELARSKIE INWESTYCJE ROKU

rosnących w ciągu ostatnich dwóch – trzech kosztów budowy i pracy oraz dużo większej konkurencji. Jak przyznawa-

ISSN 0137-7612 INDEKS 385018 CENA 14 ZŁ (w tym 8% VAT) li uczestnicy panelu poświęconego temu tematowi podczas konferencji HIT – Hotel Investment Trends Poland & CEE trudno znaleźć dziś wchodzący na rynek hotel, który znacząco nie przekroczył planowanego budżetu budowy. Koszty budowy wzrosły w ostatnich latach ok. 30 proc., materiałów budowlanych jeszcze bardziej, a już po uruchorynek odbudowuje siębardzo powoli mieniu hotelu trzeba się liczyć ze znacznie wyższymi wydatkami na personel niż to było jeszcze 3-4 lata temu”.

Jak zwiększyć

rezerwacJe bezpośrednie Jak działa Google Hotel Search

marzeC 2020 – 31 marCa poLskie hoTeLarsTwo zosTało zamknięTe

Trudno znaleźć dziś hotel, w którym nie byłoby pracownika z Ukrainy. Wynika to z dwóch zjawisk, które nałożyły się na siebie. Z jednej strony – najniższego poziomu bezrobocia od 1989 r., co spowodowało wzrost oczekiwań płacowych polskich pracowników, z drugiej – szczytu cyklu koniunkturalnego w hotelarstwie, co oznacza pracę pełną parą ma maksymalnych obłożeniach, a więc i większe zapotrzebowanie na pracę, do czego dochodzi megaboom inwestycyjny”.

LUTY 2018 – dwa największe probLemY „Dwa największe bieżące problemy polskiej branży hotelarskiej to rynek pracowników, czyli ich brak, i RODO, czyli wchodzące w maju w życie Rozporządzenie Ogólne o Ochronie Danych Osobowych, które zostało przyjęte przez Parlament Unii Europejskiej i Radę Unii Europejskiej w kwietniu 2016 r. Dotyczyć będzie każdego przedsiębiorcy, który przetwarza dane osobowe osób fizycznych, a hotele przetwarzają je na potęgę. Tymczasem enigmatyczność zapisów rozporządzenia i ogromna wysokość kar przy jednoczesnej dowolności ich interpretacji powodują, że właściwie nikt nie wie, czego się spodziewać”.

Ale też pojawiał się problem na rozgrzanym do czerwoności warszawskim rynku: „Nadeszła zapowiadana fala nowych hoteli w Warszawie. W ciągu kilkunastu tygodni otwierają się Renaissance, Raffles Europejski i Hampton by Hilton Mokotów z ok. 500 pokojami. Dołączają do otwartych w marcu ibisa Styles i jeszcze w grudniu Holiday Inn łącznie z blisko 500 pokojami. Wkrótce ruszyć mają hotele Arche Krakowska i Poloneza z kolejnymi 500 pokojami. A jeszcze w tym roku przyjmą też pierwszych gości Moxy, kolejny ibis Styles, Vienna House i Four Points by Sheraton z następnymi 650 pokojami. Ponad dwa tysiące pokoi w kilkanaście miesięcy. Jak wpłynie to na warszawski rynek hotelowy i jego wyniki? Jak odnajdzie się na nim kolejnych 20 hoteli z ponad trzema tysiącami pokoi, które mają być otwarte w latach 2019-2020?”.

LipieC 2019 – po iLU LaTaCh zwraCa się hoTeL i zaCzYna generować CzYsTY zYsk? „To pytanie stawia sobie chyba każdy inwestor. Nie ma to oczywiście prostej odpowiedzi, ale jedno jest pewne – będzie się zwracał dłużej niż jeszcze kilka lat temu, a to z powodu drastycznie

Wybucha epidemia COVID-19. „To był miesiąc dla Revenue management w czasach recesji polskiego hotelarstwa przełomowy. I jak rzadko – to określenie naprawdę tu pasuje. Na początku miesiąca generalnie rok zapowiadał się całkiem nieźle. Ostatniego dnia miesiąca oficjalnie zamknięto wszystkie hotele w Polsce, które i tak stały puste od dwóch tygodni. Teraz trzeba będzie sobie odpowiedzieć: co dalej? Ale to już w niewielkim stopniu zależy od branży hotelarskiej”. paŹdziernik 2021 – To dziwnY miesiąC „Październik 2021 to dziwny czas w polskim hotelarstwie – tak zwany międzyczas, dosłownie. Z jednej strony, cały czas jest źle – rozkręca się na dobre czwarta fala pandemii, więc w tym roku »lepiej już było«, hotelarze cały czas muszą funkcjonować w warunkach całkowitej niepewności, bo rozporządzenia rządowe ogłaszane są na dzień przed ich wprowadzeniem, koszty wszystkiego rosną coraz szybciej, a pracowników jest jeszcze trudniej utrzymać, nie mówiąc o znalezieniu nowych. Z drugiej strony, tak naprawdę nie było tak najgorzej (…). Teraz w październiku hotele resortowe nadal potrafiły notować ponad 90-procentowe obłożenia po wysokich cenach, przynajmniej w weekendy i rekordowe przychody. Hotele miejskie oczywiście miały gorzej (…). Natomiast popyt wewnętrzny był całkiem przyzwoity, na dobre zaczął wracać polski biznes, bo generalnie polska gospodarka radzi sobie nadspodziewanie dobrze. A do tego można było odnieść wrażenie, że do końca października wszyscy chcą zorganizować swoje wydarzenia – od tych przełożonych z ostatnich kilkunastu miesięcy po zaplanowane na późniejsze miesiące – zanim czwarta fala nie spowoduje ewentualnych lockdownów rządowych i firmowych”. marzeC 2022 – skońCzYła się pandemia, zaCzęła się wojna „Skończyła się pandemia, miało być już tylko lepiej, to zaczęła się wojna. 1 marca zniesione zostały wszystkie obostrzenia dotyczące działalności hoteli, 28 marca zniesiony został nawet obowiązek noszenia maseczek, co można by uznać za symboliczny »koniec pandemii«. Ale 24 lutego wybuchła wojna w Ukrainie. Do końca marca granicę z Polską przekroczyło ok. 2,4 mln Ukraińców (podczas »kryzysu uchodźczego« w całym 2015 r. do Europy dotarło ok. 1,8 mln osób). Jakie to będzie miało przełożenie na polskie hotelarstwo? Wcale nieoczywiste”. •

This article is from: