index 343390
rys. Arkadiusz Kulpa
ISSN 1428-3506
G^OT
REKLAMA
%
UNIA EUROPEJSKA
KAPITAŁ LUDZKI
EUROPEJSKI FUN DUSZ S PO ŁEC ZNY
NARODOWA STRATEGIA SPÓJNOŚCI
Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Radzyniu Podlaskim realizuje projekt system owy pt. „Moja szansa” w spółfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki, Działanie 7.1 Rozwój i upowszechnienie aktywnej integracji, Poddziałanie 7.1.1 Rozwój i upowszechnienie aktywnej integracji przez ośrodki pomocy społecznej . Całkowita wartość projektu w roku 2011 planowana je st na kwotę 302 184,00 zł, w tym dofinansowanie ze środków Unii Europejskiej 270 454,50 zł. Celem ogólnym projektu jest aktywizacja społeczno-zawodowa 30 mieszkańców miasta Radzyń Podlaski. Uczestnicy projektu to osoby niezatrudnione, korzystające ze świadczeń pom ocy społecznej i zagrożone wykluczeniem społecznym. Cel główny osiągany będzie poprzez realizację celów szczegółowych: - aktywizację społeczno-zawodową 30 mieszkańców miasta Radzyń Podlaski poprzez kontrakty socjalne, - aktywizację społeczno-zawodową 30 mieszkańców miasta Radzyń Podlaski poprzez wsparcie finansowe. Podstawowym narzędziem realizacji projektu jest kontrakt socjalny, czyli umowa, w której uczestnik projektu zobowiązuje się do aktywnego udziału w szkoleniach i kursach podnoszących kwalifikacje zawodowe oraz w zajęciach aktywizujących. Dużą zaletą tego typu pomocy jest m ożliwość indywidualnego ustalenia wspólnie z beneficjentem zakresu działań, które w sposób ja k najbardziej efektywny przyczynią się do realizacji celów projektu. Istotną form ą wsparcia jest pokrycie kosztów udziału w projekcie (wyżywienie, dojazdy itp.), sfinansowanie niezbędnych badań, a także kosztów opieki nad dziećmi w czasie uczestniczenia w szkoleniach. Planowane są również zajęcia z doradcą zawodowym w ramach współpracy z Powiatowym Urzędem Pracy w Radzyniu Podlaskim oraz Młodzieżowym Centrum Kariery. Zgodnie ze znowelizowanymi Zasadami realizacji projektów systemowych co najmniej 10 % uczestników projektu to osoby legitymujące się stopniem niepełnosprawności. Dla tych osób przewidziane są dodatkowe form y wsparcia w postaci zakupu wyposażenia ułatwiającego dostęp do działań realizowanych w projekcie: sprzęt rehabilitacyjny oraz sprzęt komputerowy ułatwiający również dostęp do ofert pracy. Dzięki udziałowi w projekcie MOPS otrzym ał środki na zatrudnienie dodatkowego pracownika socjalnego, wyposażenie stanowiska pracy oraz środki na wyposażenie biura projektu, a także prowadzenie strony internetowej służącej promocji projektu (www.mopsradzyn.org). Wszystkich klientów pomocy społecznej zamieszkałych na terenie Radzynia Podlaskiego, zainteresowanych udziałem w podobnym projekcie w roku 2012 prosimy o kontakt z pracownikami socjalnymi MOPS, tel. 083 413 17 54. Tekst zam ieszczony w związku z prom ocją projektu system owego „Moja szansa”, współfinansowanego ze środków Unii Europejskiej z Europejskiego Funduszu Społecznego w ramach Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki.
BerMeb - meble Twoich marzeń S p e c ja liz u je m y s ię w p ro d u k c ji m e b li k u c h e n n y c h , łazienkowych, garderób, drzwi i różnego rodzaju mebli do domu oraz nietypowych robionych według indywidualnych projektów. Swoje prace w ykonuje w oparciu o ponad 30-sto letnie doświadczenie w tej branży. Meble produkowane w naszym zakładzie dostosow ane są do Państwa wymogów, gustów i potrzeb.
www.bermeb.pl
NAPRAWA I SPRZEDAŻ
TEL. 504 060 B03
tel. 604 187 736
K L IM A T Y Z A C J E
TEL. B3 352 14 24 PRZYJEZDZAMY-NAPRAWIAMY
I
Radzyń Podlaski Wykonujemy okresowe, obowiązkowe przeglądy ul. W arszaw ska 61 (,,obok B iedronki”) urządzeń chłodniczych w sklepach spożywczych
[D0JÏÏ® CENTRUM części
do
samochodów
marki
FORD
części karoseryjne, m echaniczne, silniki, zawieszenia, e le ktro n ika , airbagi, napraw a, diagnostyka
Dowóz i wysyłka na cały kraj. Sprzedaż części nowych i używanych.
21-300 Radzyń Podlaski ul. W isznicka lO b tel. (8 3 ) 352 04 14
2
kom . 889 917 244 889 079 244 e-m ail: ford2008@ w p.pl
Galaxv
L_ma* Ł - < U Nr i (215)
g* o t
ROZRYWKA
,x
RADZYŃ5KI OŚRODEK KULTURY I REKREACJI
m AKCJĘ LATO ,
V
ZAPRASZA
> D Z I ECI I MŁODSI EŻ OD 7 DO 15 LAT n a
ZACZYNAMY 27 CZERWCA ! O GODZ 10.00 !!! /
~+J>
A
NASZE PROPOZYCJE JAKICH JESZCZE NIE BYŁO »»
WARSZTATY A RCH EO LO G ICZN E PT. “JAKIE SKARBY KRYJE Z IEM IA PO DLASKA?”
^
NAUKA JĘZYKA A N G IELSK IEG O W PLENERZE
. . v
FESTYNIKI NA O SIED LA CH RADZYŃSKICH “D Z IE C I - D Z IE C IO M ” (OS. ZABIELSKA, BULWARY, MŁODZIEŻÓWKA)
.* ?
Z A JĘ C IA DZIENNIKARSKIE (WSPÓLNE P ISA N IE I WYDANIE GAZETY “G R O C IK ”)
||f
LETNI UNIWERSYTET D Z IE C IĘ C Y (WYKŁADY I SPOTKANIE z CIEKAWYMI LUD MI) Z A JĘ C IA FO TO GRA FICZN E ZAKOŃCZONE WYSTAWĄ NAJCIEKAWSZYCH FO TO GRAFII ZAWODY SPORTOWE NA ROLKACH, DESKOROLKACH I HULAJNOGACH
POZA TYM JAK CO ROKU ^
WYJAZDY NAD JEZIORO FIRLEJ BARDZO CIEKAW A W YCIECZKA DO FANTASTYCZNEGO MIEJSCA!!!!!
V
PROJEKCJE FI LMÓW KI NOWYCH
.'*?
Z A JĘ C IA MUZYCZNE, SPORTOWE, PLASTYCZNE, TEATRALNE, KULINARNE
ZAPRASZAMY!!! PRZEZ CAtE WAKACJE OD PONIEDZIAŁKU DO PIĄTKU WGODZINACH OD M 3.6O W» Nr 7 (215)
3
a^or CO NAM W DUSZY GRA. RADZYNSKI JARMARK KULTURY. 14 - 18 czerwca 2011
KULTURA
Za nami I Radzyński Jarmark Kultury. Głównymi organizatorami imprezy byli: Starostwo Powiatowe w Radzyniu Podlaskim, Lokalna Grupa Działania “Zapiecek” oraz Radzyński Ośrodek Kultury i Rekreacji w Radzyniu Podlaskim. Honorowy patronat nad imprezą objęli: Tadeusz Sławecki, Poseł na Sejm RP członek Komisji Kultury i Środków Przekazu oraz Sławomir Sosnowski, Wicemarszałek Woj ewództwa Lubelskiego. Kilkudniowa dawka kultury (od 14 do 18 czerwca), przyniosła nam szereg spektakli, koncertów i wystaw. Imprezie towarzyszyły liczne kiermasze oraz degustacje specjałów kuchni regionalnej. Na scenie Radzyńskiego Ośrodka Kultury i Rekreacji prezentowały się teatr wiejski z Woli Osowińskiej z przedstawieniem “Oczepiny” w reżyserii Ireny Skowron oraz teatr wiejski z Sitna z widowiskiem “Piąty nieboszczyk”. Wystąpiły teatry dziecięce i młodzieżowe: teatr działający przy Specjalnym Ośrodku Szkolno - Wychowawczym w Radzyniu Podlaskim z przedstawieniem “Kot w butach”, grupa teatralna “Fantazja” działająca przy ROKiR z przedstawieniami “Etiuda nadmorska” i “Romeo i Julia w krzywym zwierciadle” w reżyserii Ewy Śliwińskiej, teatr “Straszydełka” z Ulana-Majoratu z przedstawieniem “I to nie jest ważne” w reżyserii Barbary Michalczuk i Sławomira Żyłki, Teatr Szkolny przy I LO w Radzyniu z
przedstawieniem ‘‘Poskromienie złośnicy” w reżyserii Anny Warwas. Na tarasie Oranżerii prezentowały się zespoły taneczne, soliści, zespoły i chóry. Nie zabrakło też występu Radzyńskiej Orkiestry Dętej oraz Młodzieżowej Orkiestry Dętej z Ulana. Bogaty program Jarmarku uwzględnił trzy panele dyskusyjne: “Samorząd a kultura” przeprowadzony przez Zbigniewa Smółko, “Młodzież + kultura=cooltura” przeprowadzony przez Jakuba Jakubowskiego oraz “Synergia czy konkurencja - stowarzyszenia w p o w iecie ra d z y ń s k im ” p rze p ro w ad z o n y p rz e z Ł u k asza Szymańskiego. Poza tym odbyły się dwie konferencje: konferencja powiatowa “Biblioteki mają przyszłość” z udziałem dr Tomasza Makowskiego, dyrektora Biblioteki Narodowej, Jana Krajewskiego, prezesa Polskiego Związku Bibliotek, pani Zofii Ciuruś, dyrektor Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej im . Hieronima Łopacińskiego w Lublinie oraz Tadeusza Sławeckiego, Posła na Sejm RP. 18 czerwca konferencją sumującą tygodniowe Forum Kultury było spotkanie przedstawicieli wielu środowisk związanych z działalnością w obszarze kultury, pod hasłem “Kultura w powiecie radzyńskim obszarze realizacji LSR”.
Arkadiusz Kulpa
SYNERGIA CZY KONKURENCJA STOWARZYSZENIA KULTURY W POWIECIE RADZYŃSKIM W Bibliotece Pedagogicznej 16 czerwca odbył się panel dyskusyjny prowadzony przez Łukasza Szymańskiego. Uczestnicy podjęli próbę ustalenia lepszego sposobu pracy stowarzyszeń kultury na rynku powiatu radzyńskiego. Budżet przeznaczany na kulturę w Polsce wschodniej jest niewielki, to na pewno nie ulegnie zmianie w ciągu najbliższych lat. Stowarzyszenia - chociaż wszystkie pod nazwą “KULTURA” działają w różnych dziedzinach. Powoduje to rywalizację, przede wszystkim w kwestii przyznania dofinansowania projektów. Współpraca jest możliwa, gdy na przykład koncert organizowany przez Radzyńskie Towarzystwo Muzyczne fotografowany będzie przez Radzyński Klub Fotograficzny “Klatka”. Natomiast tworzenie jedności jest trudne do realizacji, a zwłaszcza w małej miejscowości, jaką jest Radzyń. Pomysłem, który wywołał żywszą dyskusję jest występowanie o dofinansowanie pod “wspólnymi szyldami” - chodzi o to, że jedne stowarzyszenia mogą pomóc innym zdobyć fundusze na swoją działalność. Adam Swić jest zwolennikiem głębokiej restrukturyzacji Domów Kultury - na przykład wygospodarowanie większego budżetu, który można przeznaczyć tylko na stowarzyszenia. Przyszłość natomiast - to, jak będą funkcjonować - leży już tylko w ich rękach. Padła także propozycja ze strony Jakuba Jakubowskiego - aby zorganizować wydarzenie, które przyciągnie ludzi do Radzynia. Nie ustalono ostatecznej odpowiedzi na pytanie “jak rozwijać kulturę w Radzyniu?”, dyskusja stała się jednak kolejnym krokiem na drodze do współpracy. Dominika Gomółka
KULTURA
PREZENTACJE I WYSTAWY I Forum Kultury Powiatu Radzyńskiego nie mogłoby się odbyć bez prezentacji pamiątek po radzyńskich twórcach oraz dorobku współczesnych radzyńskich artystów. Po cyklu wystaw można śmiało powiedzieć, że mamy się czym pochwalić. W piątek 17 czerwca prezes Radzyńskiego Towarzystwa Muzycznego im. Karola Lipińskiego pan Zygmunt Pietrzak, zaprezentował dar jaki otrzymało Towarzystwo od Biblioteki Narodowej w Warszawie, a mianowicie 10 plansz będących wystawą "Maestro dei maestri, Karol Lipiński 1790 - 1861 Zapomniany wirtuoz odkryty na nowo" oraz 7 faksymiliów druków muzycznych Karola Lipińskiego. Oficjalnego przekazania pamiątek, które wzbogacą zbiory Izby Pamięci wirtuoza dokonał dr- dyrektor Biblioteki Narodowej. W piątkowy wieczór została też otwarta w Galerii “Oranżeria” wystawa “Prezentacje 2011” na której mogliśmy podziwiać pracę profesjonalnych twórców Powiatu Radzyńskiego. Licznie zebrana publiczność mogła zobaczyć wspaniałe obrazy, grafiki, karykatury, ikony, rzeźby i fotografie takich twórców jak: Krzysztof Bojarczuk, Grażyna Hankiewicz, Justyna Jakubowska, Jakub Jakubowski, Marian Korczyk, Przemysław Krupski, Zofia Leszczyńska, Marek Leszczyński, Kamila Leszczyńska. Łukasz Leszczyński, Eugeniusz Markowski, Eliza Milaniuk, Tomasz Młynarczyk, Elżbieta Pachała - Czechowska, Ewa Pazyna, Paweł Pogorzelski, Wojciech Świder, Krzysztof Toczyński. Wystawa choćby jednego z tych twórców przyciąga do galerii miłośników sztuki i wzbudza niezapomniane emocje i wrażenia dlatego wystawa zbiorowa 18 artystów tej rangi była w Radzyniu czymś wyjątkowym. Każda z prezentowanych prac jest niepowtarzalnym, unikalnym i indywidualnym dziełem sztuki, a obcowanie z kilkudziesięcioma pracami o tak wysokim poziomie jest dla odbiorcy niezapomnianą ucztą dla ducha. Wystawę w Galerii “Oranżeria” będzie można oglądać do 26 sierpnia. Po wystawie na sali kina “Oranżeria” można było zobaczyć film zaprezentowany przez Radzyńskie Stowarzyszenie dla Kultury “Stuk - Puk”, pt. “Dziadki - dziatkom. Pamiętnik ze starego Radzynia”. W sobotę 18 czerwca mimo ekstremalnych warunków pogodowych odbyły się dwie wystawy. W Radzyńskiej Izbie Regionalnej, prezes Radzyńskiego Klubu Fotograficznego “Klatka” otworzył wystawę zbiorową członków Klubu, złożoną ze zdjęć, które zostały w 2010 i 2011 roku wyróżnione na spotkaniach jako zdjęcia miesiąca. Na wystawie swoje prace zaprezentowali: Katarzyna Krupa, Tomasz Młynarczyk, Gabriela Młynarczyk, Michał Zarobkiewicz, Krzysztof Sak, Dariusz Dorosz i Mirosław Koczkodaj. Jak zwykle bywa na wystawach “Klatki” - było na co popatrzeć. Tego samego dnia została otwarta w Galerii “Trzy okna” wystawa prac powstałych podczas I edycji warsztatów technik artystycznych “Rękoczyny” zorganizowanych przez Radzyńskie Stowarzyszenie dla Kultury “Stuk - Puk”. Warsztaty były realizowane od lutego do kwietnia tego roku i obejmowały techniki scrapbookingu, decoupageu, makramy, patchworku oraz pisanie ikon. Wśród prezentowanych prac możemy podziwiać kartki-kopertówki, minialbumy, zdobione przedmioty drewniane, butelki oraz przedmioty ceramiczne, "wiszące ogrody", poszewki na poduszki, ikony oraz wiele innych uroczych przedmiotów wykonanych przez uczestników warsztatów. W galerii zorganizowano m iejsce w arsztatow e, w którym zw iedzający będ ą mogli w łasn o ręczn ie w ykonać k artk ę o k o lic zn o scio w ą m eto d ą scrapbookingu. Istnieje też możliwość zakupu ręcznie wykonanych drobiazgów. Poza tym w Galerii “Trzy okna” można zobaczyć wykonaną przez młodzież makietę centrum Radzynia Podlaskiego p o w stałą w ram ach pro jek tu “P rzystanek T eraz” . Efekt pięciomiesięcznej pracy grupy młodych ludzi i doświadczonych instruktorów można było po raz pierwszy zobaczyć w pełnej krasie w sobotnie popołudnie na dziedzińcu pałacu Potockich. Można było, wtedy porozmawiać z twórcami makiety i dowiedzieć się szczegółów o jej powstawaniu. Główne założenia i cele projektu przedstawił zgromadzonej publiczności koordynator projektu i Prezes Radzyńskiego Stowarzyszenia dla Kultury “Stuk - Puk” - Jakub Jakubowski. Teraz makieta będzie prezentowana w jednej z sal pałacowych obok siedziby Stowarzyszenia “Stuk - Puk”, do czasu, aż znajdzie się dla niej miejsce, gdzie będzie ogólnodostępna. Galeria “Trzy okna” będzie otwarta w dniach: 28 czerwca (wtorek) i 30 czerwca (czwartek) w godz. 17 - 20. Arkadiusz Kulpa Fot. Karol Niewęgłowski Nr 7 (215)
G^OT
a^or
KULTURA
Podsumowaniem Radzyńskiego Jarmarku Kultury była sobotnia przeprowadzona pod hasłem:
konferencja,
KULTURA W POWIECIE RADZYŃSKIM obszarze realizacji LSR Podsumowaniem Radzyńskiego Jarmarku Kultury była sobotnia konferencj a, przeprowadzona pod hasłem : KULTURAW POWIECIE RADZYŃSKIM - obszarze realizacji LSR Konferencję uświetnili : prof. W iktor Jędrzej ec, Dyrektor Departamentu Szkolnictwa Artystycznego i Edukacji kulturalnej MkiDN, Maciej Klimczak podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP ds. Twórczości, dziedzictwa i kultury, dr Tomasz Makowski, dyrektor Biblioteki Narodowej i inni. Witał szacowne grono, gospodarzy i współgospodarzy imprezy starosta radzyński Lucjan Kotwica.
Na początku kilkugodzinnego spotkania, dorobek kulturalny ziemi radzyńskiej, jej osiągnięć, głównych wydarzeń a także sylwetki twórców, przedstawił pomysłodawca Jarmarku - Bogdan Sozoniuk, kierownik Wydziału Spraw Społecznych w urzędzie powiatowym a także człowiek od wielu lat obecny na niwie promocji i animacji życia kulturalnego miasta, i powiatu. Prelegent postawił tezę „Prowincja nie jest pojęciem geograficznym lecz mentalnym”. Dalszy ciąg spotkania stanowił już tylko zaprzeczenie faktu geograficznego, że Radzyń jest miastem prowincjonalnym. Goście byli pod ogromnym wrażeniem wymienianych cyklicznych imprez: Dni Karola Lipińskiego, OszPy, Rockowiska, przeglądów teatralnych, konferencji naukowych etc. Zaprezentowana została działalność domów kultury, stowarzyszeń i wydawnictw. ,,Kultura była, jest i będzie zawsze elitarną - mówił prof. Wiktor Jędrzejec. I chociaż możemy narzekać na liczbę jej odbiorców, to ona stanowi o naszej tożsamości i świadomości korzeni. Wiem, że animatorzy cierpią na brak funduszy i wiem też, że są w stanie przerobić każdy zastrzyk pieniędzy. Lecz to , co dzisiaj widzimy, tak szerokie spectrum zdarzeń, świadczy o tym, że warto”. Minister mówił o podpisanym niedawno pakcie dla kultury, który ma poprawić kryzysową sytuację w strefie budżetowania kultury oraz wdrażanej strategii rozwoju kapitału ludzkiego. Potwierdzeniem potrzeby finansowania i zasadności istnienia lokalnych stowarzyszeń był w ykład Tadeusza Sławeckiego ,,Towarzystwa regionalne partnerami samorządów”, podczas które go padły liczne przykłady wydobywania z pokładów niepamięci sylwetek ludzi, wydarzeń itp., które były znaczące dla rozwoju lokalnej ziemi, a o których przywołanie nikt do tej pory się nie pokusił. Z bardzo ciekawym i inspirującym pokazem przyjechała (w stroju podlaskim) Radzynianka z urodzenia, Bożena Pawlina- Maksymiuk, szefowa GOK w Białej Podlaskiej. Nasza krajanka opowiadała o tym, jak Biała Podlaska „sprzedaje“ kulturę. Nie swoją, bo całego podlaskiego regionu ale robi to popisowo. Dom Kultury prowadzi lekcje edukacyjne tkactwa, garncarstwa itd. Znakomite hafciarki przywracają do łask (i do życia), słynny haft nadburzański - perebor, zawierając kontrakty ze słynnymi domami mody, które chętnie go
6
wykorzystują w strojach współczesnych. Opracowuje oferty dla zagranicznych biur podróży, podejmuje wycieczki ,,po ludowemu”, prowadzi kuchnie regionalną, rękodzieło ,,z duszą”.Wszystko po to ,,aby szczegół etnograficzny został zachowany a komercja go nie pochłonęła”. ,,O wartościach i wyróżnikach kultury tradycyjnej południowego Podlasia” dał wykład dr hab. prof.nadzw. JanAdamski , dyrektor Instytutu Kulturoznawstwa UMCS, ,,Na zapieckowym szlaku” - to tytuł prezentacji Katarzyny Krupskiej - Grudzień , prezes LGD Zapiecek. Wreszcie, z podsumowaniem trzech paneli dyskusyjnych wystąpili: Zbigniew Smółko, przewodniczący Komisji Spraw Społecznych Rady Powiatu, Jakub Jakubowski prezes Radzyńskiego Stowarzyszenia dla Kultury ,,STUK - PUK “ oraz Łukasz Szymański, prezes Radzyńskiego Klubu Fotograficznego ,,KLATKA”. Trzech młodych ludzi podzieliło się wnioskami nt. kondycji kultury i sposobów jej finansowania Stawiali pytania :,,Na ile mamy prawo żądać pieniędzy na działania artystyczne a na ile nasze żądania są traktowane jako fanaberie pięknoduchów? ” Gdzie szukać pieniędzy, m ecenasów ? D laczego w spółpraca pom iędzy organizacjami kulturalnymi a samorządami lub wewnętrzna, pomiędzy nimi samymi, jest słaba“ Odpowiedzią, wnioskowaną podczas jednego z paneli, była propozycja zlikwidowania domów kultury a przeznaczenie ich budżetu na stowarzyszenia, które faktycznie kulturę wytwarzają. To - kultura - może być czynnikiem, który zatrzyma młodzież w Radzyniu i uchroni nasze miasto przed wyludnieniem. Zatrzyma, pod warunkiem, że zostanie zlikwidowana przeszkoda. ,, W temacie kultura a samorząd jest za dużo miejsca na bylejakość” - sumował Z. Smółko. Monika Mackiewicz Fot. Katarzyna Wodowska
Nr 7 (215)
KULTURA
G^OT
"PRZYSTANEK TERAZ” SZANSĄ NA LEPSZE JUTRO - Spojrzałam na Radzyń z zupełnie innej, lepszej perspektywy - w taki sposób pracę nad m akietą m iasta podsumowuje jedna z u c z e s tn ic z e k w a r s z t a tó w , N a ta lia C h u d z ik . E fe k ty kilkum iesięcznych sta ra ń zaprezentow ano podczas Forum K ultury Powiatu Radzyńskiego. Teraz m akietę podziwiać można w siedzibie Radzyńskiego Stowarzyszenia dla K ultury „StukPuk”. - Praca nad makietą dała mi przede wszystkim radość z tego, że mogłam poznać ludzi, których podobnie jak mnie interesują tego typu akcje, działanie w grupie i miłe spędzanie czasu - mówi Natalia. W podobnym tonie wypowiadają się pozostali uczestnicy warsztatów, które Stowarzyszenie „Stuk-Puk” zorganizowało w ramach projektu „Przystanek Teraz”. -Poznałam fajnych ludzi, zobaczyłam, że moja miejscowość może być atrakcyjna, ale tylko poprzez współpracę i chęci mieszkańców - dodaj e Paulina Hawryluk.
Uczynić Radzyń piękniejszym Celem całego przedsięwzięcia nie było pokazanie Radzynia takiego, jakim jest on w rzeczywistości, ale zaprezentowanie go takiego, jakim chcieliby go widzieć młodzi ludzie - bez wątpliwej urody ozdobników na ulicach, spójnym architektonicznie, uporządkowanym i przyjaznym. - Mieszkańcy i władze zdają się nie pamiętać o tym, że żyjemy w tak pięknym mieście, które z tego jakie jest powinno czerpać korzyści. Budowa makiety to tylko początek dyskusji na temat tego czy Radzyń może być jeszcze piękniejszy - uważa Jakub Jakubowski, koordynator projektu. Początek na pewno należy uznać za udany młodzi ludzie uczestniczący w warsztatach zaczęli bowiem patrzeć na Radzyń w sposób do tej pory dla nich obcy. - Przed makietą nie zwracałem uwagi na te wszystkie reklamy, źle dobrane kolory, ogólnie na ten chaos. Nie myślałem nad tym jak mógłbym uczynić Radzyń piękniejszym. Teraz mam wiele pomysłów - twierdzi M ateusz Smolarz. - Teraz Radzyń jest dla mnie zupełnie innym miastem, dostrzegam jego urodę, patrzę na nie, omijając graffiti, nieładne elewacje czy banery reklamowe - wtóruje mu K arol Stroj ek. Uwrażliwienie na estetyczną stronę miasta to jednak nie wszystko. Młodzież nabyła przy okazji i inne umiejętności. - Zdobyłam pewne doświadczenie w działaniach plastycznych, które od zawsze mnie interesowały - mówi Natalia. - Nauczyłem się rysowania siatek oraz estetycznego ich klejenia - dorzuca Karol. - Teraz idąc przez miasto patrzę jak można by zrobić dany budynek, czy będzie miał trudną siatkę, czy będzie to tylko bryła. Pojawia się satysfakcja, że ja ten budynek zrobiłam! - nie kryje zadowolenia K arolina Kopeć. Rozwijałam swoją pasję, co pomogło mi zrozumieć, co chcę robić w życiu - reasumuje Paulina. Dobrze wykorzystać czas Warsztaty, podczas których powstała makieta Radzynia Podlaskiego pokazały młodym ludziom, że wolny czas można spędzać na wiele rozmaitych sposobów - niekoniecznie bezproduktywnie, ale z Nr 7 (215)
pożytkiem dla siebie i dla miasta. - Nasze dzieci potrzebują tego, abyśmy to my, dorośli, zainteresowali je tym, że czas można spędzać inaczej. Na pewno staną okoniem, bo to już tak jest w tym wieku, ale trzeba próbować i dawać wsparcie - takiego zdania jest Iwona Pawelec Burczaniuk, mama Karoliny. W czasach, kiedy ulubionymi zajęciami są siedzenie przed telewizorem czy komputerem tego rodzaju inicjatywy nabierają szczególnego znaczenia. Nie można jednak uogólniać i umieszczać wszystkich w przysłowiowym jednym worku. - Mam szczęście pracować z młodzieżą, która wie czego chce. Do naszego projektu zgłosili się ludzie, którzy byli przekonani o jego wartości - podkreśla Jakub Jakubowski. Zapytany o to, czego przy tej okazji sam się od nich nauczył odpowiada: - Zrozumiałem, że nie zawsze można być dla nich tylko kumplem. Kiedy jest się z nimi zupełnie na stopie partnerskiej, czują się niepewnie. Chcą mieć w instruktorze nie tylko partnera, ale i kogoś, kto jasno wyznacza im granice, podpowiada, co mają zrobić, jaka jest ich rola, obowiązki oraz przywileje, jaka ich może spotkać kara w sytuacji, gdy owe obowiązki zaniedbają. Cały czas się uczę jak postępować, by efekty tego były jak najlepsze. Sami zainteresowani również są zdania, że przedsięwzięcia jak „Przystanek Teraz” powinny być w mieście częściej organizowane. Moim zdaniem, warto realizować więcej takich projektów, ponieważ dają możliwość poznania własnego miasta - twierdzi Karolina. Radzyń wzbogacił się o makietę, a my o nowe umiejętności - kwituje Mateusz. M oje miejsce na Ziemi Jakubowski zwraca przy tej okazji uwagę na jeszcze jeden szalenie ważny aspekt - co uczynić, aby młodzi ludzie chcieli traktować Radzyń jako ich własne miejsce na Ziemi. Miejsce, z którym są związani i którego się nie wstydzą - do którego zawsze będą chcieli wracać. - To, z czym wszyscy powinniśmy walczyć to zachowanie młodzieży polegające na tym, że wyjeżdża ona z Radzynia ze świadomością, że nigdy tu nie wróci - mówi Jakubowski. Podkreśla, że najgorsze w tym wszystkim jest to, że taką postawę prezentują głównie najbardziej wartościowi i najlepiej rokujący na przyszłość młodzi ludzie. - W interesie nas wszystkich leży ich tutaj zatrzymać reasumuje. MonikaDudzik RadzyńskieStowarzyszenie dlaKultury „Stuk-Puk”
Projekt „Przystanek Teraz” realizowany był przez Radzyńskie Stowarzyszenie dla Kultury „Stuk-Puk” dzięki wsparciu PolskoAmerykańskiej Fundacji Wolności oraz Polskiej Fundacji Dzieci i Młodzieży w ramach programu "Równać Szanse", a także dzięki wsparciu Urzędu Miasta w Radzyniu Podlaskim. Prace nad makietą trwały przez pięć miesięcy - od lutego do czerwca br. i wzięli w nich udział: Jakub Jakubowski, Paweł Steć i Monika Dudzik jako instruktorzy oraz Mateusz Smolarz, Bartłomiej Zieliński, Nataliia Chudzik, Sylwia Kuszta, Karol Stroj ek, Marcin Brygoła, Dawid Mikitiuk, Karolina Kopeć, Dominika Lewczuk, Paulina Hawryluk, Jacek Wachulak, Justyna Lemańska, Mateusz Haponiuk, Jarosław Łubik, Damian Małecki, Paweł Walkowiak, Dariusz Dorosz, Mariusz Bober, Arkadiusz Kulpa.
7
a^or
WYWIAD GROTA
27 maja Ośrodek Kuratorski w Radzyniu Podlaskim świętował 35-lecie swojego istnienia. Jest to drugi w kraju, pod względem wieku, ośrodek kuratorski w Polsce a pierwszy, który wziął przykład z Warszawy. Dwa lata po uruchomieniu takiej placówki w stolicy, dzięki zaangażowaniu Agnieszki Wójcik i Krystyny Sergiej Radzyń Podlaski miał miejsce do pracy z młodzieżą, której różne czynniki, utrudniają zdrowy start w dorosłe życie.
ZDĄŻYĆ Z POMOCĄ Rozmowa z Agnieszką Wójcik, kierownikiem Zespołu Kuratorskiego w Radzyniu Podlaskim.
Pani Agnieszko, funkcję kierowniczą Ośrodka Kuratorskiego w Radzyniu Podlaskim pełni Pani niezmiennie od chwili powstania. Czy z perspektywy 35 lat, można mówić o znaczących zmianach w codziennej pracy ośrodka, ukierunkowanego na wychowywanie i edukowanie młodzieży trudnej ? Zmiany na pewno są. Kiedy wspólnie z panią sędzią Krystyną Sergiej, obecnie wizytator Sądu Okręgowego w Lublinie, gorącą o ręd o w n iczk ą d ziała ln o śc i ośrodków kuratorskich, założyłyśmy w czerwcu 1976 ro k u tę p la có w k ę, na p ro w a d ze n ie d z i a ł a l n o ś c i d o s ta liś m y s k ro m n e pomieszczenie na osiedlu Bulwary, później w Domu Kultury. Dzisiaj mamy dużo więcej przestrzeni. Ośrodek mieści się w pałacu Potockich, mamy dla młodzieży pracownię informatyczną, salę spotkań. Nie jest to jeszcze w ystarczające, nie daje nam satysfakcji całkowicie ale i tak jest lepiej. Na p o czątk u tylko ja byłam kuratorem zawodowym na cały rejon, obecnie w O śro d k u p ra c u je tr z e c h k u ra to ró w zawodowych, kurator specjalista Renata Szerszonowicz, starszy kurator - Małgorzata Swiderska, kurator zawodowy - Arkadiusz Luniak. W pracy z młodzieżą korzystamy z porad psychologów, doradców zawodowych, w OHP w Radzyniu Podlaskim mamy możliwość organizacji zajęć rekreacyjnych. Zmiany też, niestety, następują w sferze finansowania. Kiedyś na pracę ośrodków były w iększe pieniądze, m ogliśm y z młodzieżą wyjeżdżać na obozy żeglarskie,
wycieczki krajoznawcze. W tej chwili jest coraz trudniej z pozyskaniem funduszy. Ale też pojawiają się nowe możliwości. Obecnie pracujemy w Programie “Szansa - Kapitał Ludzki” i mamy dodatkową możliwość skorzystać z różnych innych form. Dzięki dotacji, mogliśmy wyjechać na wycieczkę, na Majdanek w Lublinie . To było dla nich pewnego rodzaju przeżyciem, ponieważ okazuje się, że ta młodzież nigdy nie była nie wiedziała, co to jest obóz koncentracyjny. Stąd też staramy się tutaj wyrównywać te braki i edukacyjne, i pod względem historycznym, obywatelskim, żeby coś te dzieci wiedziały, coś z tego wyniosły Praca kuratorów z młodzieżą, określanej sp ec ja li st yc zn ie ,, ni ed os to so wa ną sp o łe c z n ie ”za czy n a się od ja k ieg o momentu? Od chwili kiedy otrzymujemy sprawę sądową, ewentualnie jeszcze wcześniej, po sygnale ze szkoły. Współpracujemy ze szkołami,bardzo ściśle i bardzo cenię sobie tę współpracę, bo jest znakomita. Staramy się sto s o w a ć j e d n o l i t e o d d z ia ły w a n ie w y c h o w a w c z e w o b e c m ło d z ie ż y . P rofilakty czn ie,p ro w ad zim y rozm ow y wychowawcze, kiedy nie ma jeszcze sprawy w sądzie a jest szansa, że rozmowa uchroni wychowanka przed interwencją sądu. O czyw iście są g ran ic e p ro filak ty k i. Podejmujemy działania edukacyjne wobec rodziców. Czy czas pracy kuratora z dzieckiem jest określony ? Nie ma określonego czasu, tak jak w przypadku osób dorosłych : rok, dwa, trzy, czy pięć miesięcy, nie ma. To jest do czasu,
kiedy młodzież, kiedy nie zadzieje się coś po zy ty wn eg o w ży ci u. Od ch wi li prawomocnego orzeczenia, młodzież ma o b o w iąz ek p rzy c h o d zić do o śro d k a kuratorskiego cztery razy w tygodniu od poniedziałku do czwartku, w godzinach p o p o łu d n io w y c h . T utaj o trzy m u je wyżywienie, tutaj ma też korepetycje, odrabia lekcje i ma różnorakie zajęcia. To, czego nie przygotow ał dla nich dom rodzinny, przygotowuje kurator. Często bywa tak, że uczestnicy nie odchodzą z Ośrodka przed ukończeniem 18 roku życia. Na ścianie w sali, w której rozmawiamy, wisi plakat z przykazaniami. ,,Dbamy o czystość, nie siadamy na parapetach, odrabiamy lekcje, mówimy „dziękuję “. Na pierwszym miejscu w idnieje napis z w y k r z y k n ik ie m ,, N ie p a lim y papierosów”. Czy młodzi ludzie łatwo przyjmują stawiane im warunki ? Na początku to tak bardzo niechętnie, nieufnie, bo wiadomo, że to ogranicza ich wolność, do której są przyzwyczajeni. Oni nagle nie biegają po ulicach, nie odkręcają kół od samochodów, tutaj muszą być skupieni, muszą być fizycznie na tych zajęciach i coś z tych zajęć jednak wynoszą. Zaczyna się zawsze od ,,manii niszczycielskiej”. Jak nowa grupa jest - wszystko, każda grupa niszczy. Ale później, za kilka miesięcy ta sama grupa wszystko cudownie naprawia, ale oczywiście pod kierownictwem kuratora. Kurator razem z nimi musi pracować - czy też fizycznie, czy też werbalnie. Praca kuratora jest trudnym zawodem, p o w ie m ż a r g o n e m s p o r to w y m kontaktowym. Co pomaga w pracy, gdy
Nr 7 (215)
G^OT
WYWIAD GROTA widać, że dana osoba nie poddaje się jednak terapii? Przede wszystkim trzeba mieć dużo w sobie empatii, poza tym niesamowitej cierpliwości, a także - doświadczenia. My musimy rozpoznać tego człowieka i jego potrzeby, i wydobyć jego potencjał. I na tym potencjale pracujem y. I pow iem ta k - tro ch ę nieskromnie - ale w 95 procentach nam się udaje. Te 5 procent, przykro mówić, no ale niestety wszystkich się nie da uszczęśliwić. Generalnie, młodym ludziom , którzy do nas trafiają potrzebne jest ciepło, zrozumienie, jakieś wskazówki, rady. To jest praca rodzica. Oni bardzo często są pozbawieni tego ciepła domu rodzinnego. Stąd też, różne patologie , silny wpływ grupy rówieśniczej, uzależnienie od środków psychoaktywnych, narkotyków. Te najprzyjemniejsze momenty w 35letniej historii Ośrodka, które Pani wspomina jako, praktycznie, matkazałożycielka ?
Jak po latach mam zwrotne informacje, p r z y je ż d ż a ją w y c h o w a n k o w ie , czy przejazdem są, czy też dowiedzą się, że jeszcze pracuję tutaj, spotykamy się i mówią, że dzięki Ośrodkowi oni dostali jakąś dyrektywę, jakąś wskazówkę, pomoc, że przeszli przez ten swój najtrudniejszy okres w życiu i dzisiaj funkcjonują dobrze. Mają jakieś prywatne działalności albo pokończyli studia. Toj est dla mnie największa radość. Są i smutki, kiedy przychodzi ten mój dawny podopieczny, ten “ośrodkowicz” i mówi: “Pani Kurator, Pani mnie kiedyś pomogła czy mogłaby Pani pomóc mojemu dziecku, bo mamy problem taki, czy inny”. To są dla nas już takie trochę dramaty, że ten ojciec, i ta matka - nie potrafili się odnaleźć jako rodzice i pomóc swojemu dziecku w danym momencie. Ale oni poszukują, wiedzą gdzie szukać. Wiedzą, że jest ktoś, kto może im pomóc i to jest bardzo ważne. Dziękuję za rozmowę. Rozmawiała Monika Mackiewicz
W pierwszych rzędach zasiedli : Krzysztof Wojtaszewski Prezes Sądu Okręgowego w Lublinie, Marek Manowiec wice dyrektor d/s orzeczeń i probacji Ministerstwa Sprawiedliwości, posłowie na Sejm RP Tadeusz Sławecki i Jerzy Rębek, Jolanta Latoch Prezes Sądu Rejonowego w Radzyniu Podlaskim Jolanta Latoch , Stanisława Furman wice prezes wraz z sędziami; Andrzej Matuszewicz prezes Krajowego Stowarzyszenia Kuratorów, kuratorzy Sądu Okręgowego w Lublinie panie Hanna Puchalska i i Anna Dyś.
Uczniowie Gimnazjum nr 2 w spektaklu pod kierownictwem Elżbiety Żukiewicz, Agnieszki Grochowskiej, T omasza Dzidy i Bożeny Kopeć. Nr 7 (215)
9
G^OT
Z MIASTA
ŚWIĘTO PSL 19 czerwca członkowie ruchu ludowego obchodzili swoje święto. Podczas święta ludowego mówiono o przeszłości, bogatym dorobku 116 lat istnienia ugrupowania, mówiono też o przyszłości. I to najbliższej. Jesienią zostaną przeprowadzone wybory parlamentarne. -Pojawi się tutaj mnóstwo fałszywych proroków, będą snuć swoje wizje, będą naprawiać świat, będą kłamać po prostu” - mówił Prezes ZP PSL w Radzyniu Podlaskim, poseł na Sejm RP Tadeusz Sławecki. Poseł dobitnie podkreślił, że PSL od chwili powstania trwa jako partia jednorodna, na scenie politycznej zaś, zw łaszcza po stronie prawicy, wciąż pojawiają się i znikają jak efemerydy nowe ugrupowania z nowym programami. Z godnie z ,,po prawno ścią polityczną
“wybiórczo mówi się o historii najnowszej. Pytał ,, Dlaczego mówimy głośno o Katyniu, a nie ma woli politycznej, by uchwała PSL o u s t a l e n i u d n i a 12 l i p c a d n ie m upam iętniającym bestialski mord kresowian p rze z b an d y UPA na W ołyniu je s t niepodejmowana? Dlaczego nie myśli się pronarodow o i propolsko?”. Kończąc wystąpienie podkreślił, że PSL w parlamencie RP pełni rolę łącznika i wycisza emocje na skrajnych biegunach. Nie wdaje się w bójki ideowe, transfery, nie krzyczy - ,,My mamy prawo do patriotyzmu”, tylko rzeczową i codzienną pracą realizujemy współczesny patriotyzm. Doświadczony parlamentarzysta, poseł kilku
kadencji ogłosił decyzję o starcie w wyborach. Podczas konwencji wyborczej przyznano mu miejsce wicelidera listy w Okręgu nr 7. Chełmską listę ludowców otwiera Franciszek Jerzy Stefaniuk, na trzeciej pozycji, tuż za posłem ziemi radzyńskiej, je st W ojew oda L ubelska Genowefa T okarska. Część oficjalną uroczystości zakończono wręczeniem odznaczeń a także legitymacji partyjnych. Odznakę Wincentego Witosa otrzymali: Eugeniusz Kułak, Edmund Zgrajka. Odznakę Złotej Koniczyny: Józef Neupauer, Andrzej Romaniuk. W poczet nowych członków PSL zostali przyjęci: Anna Mróz, Anna Wiącek, Grażyna Dzida, Piotr Łozowski, Jan Głuszczak, Marcin Frączek, Marek Frączek, Dariusz Korulczyk, Mariusz Antol, Janusz Maliszewski, Jan Mańko, Andrzej Osak. Uczniowie i nauczyciele z radzyńskich szkół, którzy wzięli udział w konkursie wiedzy o ruchu ludowym otrzym ali pamiątkowe upominki a zwieńczeniem obchodów był koncert zespołów ,, Podlasiacy “ oraz ,,Radzyniacy”. M.M.
CO WIESZ O PSL? 6 czerw ca odbył się II W ojew ódzki Konkursu W iedzy o Polskim R uchu Ludowym . PSL to jedna z najstarszych formacji politycznych w Europie. Jeden z trzech wielkich nurtów społecznych, które wywarły największy wpływ na losy narodu i państwa polskiego w XX wieku. Przez cały okres działalności ugrupowanie niezmiennie manifestowało swój n a r o d o w y c h a r a k t e r , o d w o ły w a ło s ię do t r a d y c j i niepodległościowych, demokratycznych i chrześcijańskich. Już po raz drugi, na terenie województwa lubelskiego, tu, gdzie ludowcy od lat cieszą się dużym poparciem społecznym i są liczącą się partią na arenie samorządowej w szystkich szczebli, jest organizowany konkurs historyczny adresowany do uczniów szkół gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych. Organizatorami drugiej edycji był Zarząd Wojewódzki PSL w Lublinie, Zarząd Powiatowy PSL w Radzyniu, Muzeum Historii PSL w Warszawie, Fundacja K.E. Lewakowskiego oraz inicjator przedsięwzięcia Poseł na Sejm RP Tadeusz Sławecki. Jak mówił ,,Jest szansa, by konkurs rozszerzył zasięg i wkrótce stał się imprezą ogólnopolską, dzięki której młodzież nie tylko będzie zwiększała swoją wiedzę na temat ruchu ludowego ale także poznawała współczesny obraz życia politycznego”. Konkurs został skierowany do uczniów gimnazjów i szkół ponadgimnazjalnych Lubelszczyzny. Patronat honorowy objęli nad
10
nim Prezes PSL Waldemar Pawlak, W icem arszałek Sejm u RP Ewa Kierzkowska, Wojewoda Lubelski G enow efa Tokarska, M arszałek Województwa Lubelskiego Krzysztof Hetman, Lubelski Kurator Oświaty Krzysztof Babisz. W tym roku gospodarzem imprezy był Tadeusz Pietras dyrektor I LO. W eliminacjach wzięło udział ponad tysiąc uczniów. Do Radzynia, na etap fi na ln y i mi ej sk i re ko ne sa ns , przyjechało 50. Zwycięzcami, w kategorii szkoły gimnazjalnej, zostali: I miejsce - Jakub Cich (Gim w Lipinach Dużych), II miejsce Wojciech Grenda ( Gim w Lublinie), III Karolina Wyszyńska ( Gim w Komarówce Podlaskiej). W kategorii szkoły ponadgimnazjalne, I miejsce zajął - Konrad Siekiera ( I LO w Chełmie), II miejsce Magdalena Bogusz ( Technikum w Woli Osowińskiej), III miejsce Liw ia Frykowska (ZS n r 1 w Tom aszow ie Lubelskim ). M.m. Nr 7 (215)
ROZMAITOŚCI________________________________________________________________________________________
ZAKOŃCZENIE ROKU AKADEMICKIEGO 2010/2011 UNIWERSYTETU TRZECIEGO WIEKU Już szósty rok studenci mogli uczestniczyć w wykładach organizowanych przez rektora UTW w Radzyniu Podlaskim Dariusza Gałana. 16 czerwca odbyły się ostatnie zajęcia, poprowadzone przez ks. dr Jacka Szostakiewcza na temat roli mediów w ewangelizacji społeczeństwa. Wykład podzielony był na dwie części: istota mediów w ewangelizacji społeczeństwa oraz w kształtowaniu świadomości kulturowej narodu. W tym kontekście zostały przeanalizowane: prasa, radio, telewizja oraz grupa nowych mediów, kształtujących społeczeństwo informacyjne. Ks. dr Jacek Szostakiewicz zwrócił uwagę na fakt, że człowiek bezmyślnie korzysta z mediów - nie zwraca uwagi na przekazywaną treść, liczą się tylko budowane emocje. Po wykładzie zgromadzona się w sali Kina “Oranżeria”
publiczność mogła obejrzeć spektakl teatralny pt. “Chodź, człowieku, coś ci powiem”, przygotowany przez uczniów Gimnazjum nr 2. Walc wiedeński, spektakl teatralny z elementami pantomimy, układ taneczny do utworu Michaela Jacksona - wszystko przeplecione piosenkami w wykonaniu uczniów, a także nauczyciela - Tomasza Dzidy. Inicjatorkami aktywnej współpracy Gimnazjum nr 2 z UTW są: Agnieszka Grochowska i Elżbieta Żukiewicz. Nad oprawą muzyczną występów czuwał Tomasz Dzida, natomiast układy taneczne zostały przygotowane przez Bożenę Kopeć i Joannę Pastuszewską. Społeczność szkolna Gimnazjum nr 2 złożyła podziękowania za wszystkie wspólne inicjatywy na ręce Dariusza Gałana, wyrażając jednocześnie chęć dalszej współpracy. Dominika Gomółka
„BIBLIOTEKA - TRADYCJA I NOWOCZESNOSC” W FOTOGRAFII Biblioteka Pedagogiczna w Radzyniu Podlaskim oraz Radzyński K lu b F o to g ra fic z n y „ K la tk a ” z o rg a n iz o w a ły k o n k u rs fotograficzny dla dzieci i młodzieży łączący książkę z obrazem. W śród nadesłanych prac komisja konkursowa w składzie: Jolanta Sawczuk - Kapica, Łukasz Szymański , Tomasz Młynarczyk, Zbigniew Smółko , Zbigniew Szczepaniuk nagrodziło sześć osób. W kategorii uczniów klas IV-VI szkół podstawowych zwyciężyła W eronika Golec ze Szkoły Podstawowej w Drelowie zajmując I
Autor: Weronika Golec
miejsce oraz otrzymując II wyróżnienie za swoje prace, I w y ró żn ien ie o trzy m ała P a u lin a M a ch o w ie c ze S zkoły Podstaw ow ej w Domaszewnicy. W kategorii uczniów gimnazjum laureatami zostali: P au lin a M iro n iu k z G im n azju m w Białce - I miejsce, Jo a n n a K siążek z G im nazjum w Białce - I wyróżnienie oraz K aro lin a S ójka z G im n azju m w Brzozow icy - II wyróżnienie. W ystawę pokonkursową m ożna oglądać w czytelni Biblioteki Pedagogicznej przez całe wakacje od poniedziałku do piątku w godzinach: 9 - 15. Serdecznie zapraszamy. Autor: Paulina Mironiuk Nr 7 (215)
G.
1
Z MIASTA
BURMISTRZ KOWALCZYK NAGRODZIŁ WYRÓŻNIAJĄCYCH SIĘ UCZNIÓW Jak co roku sam orząd miejski nagrodził najzdolniejszych uczniów z radzyńskich szkół podstawow ych i gimnazjów. Uroczystość miała m iejsce 2 czerwca podczas sesji rady miasta.
Uczniowie zostali uhonorowani za sukcesy i osiągnięcia w roku szkolnym 2010/2011. Uzdolniona młodzież brała udział w konkursach, olimpiadach i wydarzeniach artystycznych. Nagrodzono ich dziękując w ten sposób za poniesiony trud i wysiłek w uzyskaniu tak wysokich osiągnięć i promowaniu naszego miasta. Na sali sesyjnej urzędu miasta gościło kilkudziesięciu prymusów. Towarzyszyli im dyrektorzy szkół oraz wychowawcy. Dyplomy i upominki wręczali burmistrz Witold Kowalczyk i przewodniczący Jacek Piekutowski. Na koniec uroczystości dla wszystkich zaśpiewała znana i utalentowana wokalnie Kasia Wachnik. Uczniowie ze Szkoły Podstawowejnr 1: 1. Kamil Siemionek - kl. VI c - Konkurs matematyczny - laureat wojewódzki, III miejsce w II Wojewódzkim i IX Międzyszkolnym Konkursie Informatycznym „Mistrz Komputera”, III miejsce w eliminacjach powiatowych Ogólnopolskiego Turnieju Wiedzy Pożarniczej, laureat Międzynarodowego Konkursu Matematycznego Kangur 2011. 2. Wojciech Matuszewski - kl. VI c - konkurs przyrodniczy- laureat wojewódzki, laureat I stopnia Konkurs matematyczny Oxford, wyróżnienie w Międzynarodowym Konkursie Matematycznym Kangur 2011. 3. Agata Jabłońska - kl. VI b - laureatka XVI Ogólnopolskiego Konkursu Literackiego im. M. Konopnickiej w kategorii prozy. 4. Bartosz Twarowski - kl. V b - I miejsce w wojewódzkim konkursie literackim „Moje BożeNarodzenie”. 5. Karol Rychlik - kl. VI c - finalista w II Wojewódzkim i X Międzyszkolnym Konkursie Informatycznym „Mistrz Komputera”, laureat I stopnia konkursu z języka angielskiego Oxford. Uczniowie ze Szkoły Podstawowej nr 2: 1. Anna Grudzień - kl. VI d - finalistka etapu wojewódzkiego konkursu przyrodniczego organizowanego przez Kuratorium Oświaty w Lublinie, finalistka etapu rejonowego konkursu polonistycznego, matematycznego i historycznego organizowanych przez Kuratorium Oświaty w Lublinie. 2. Bartosz Kowalski - kl. VI d - finalista etapu rejonowego konkursu polonistycznego, matematycznego i historycznego organizowanych przez Kuratorium Oświaty w Lublinie, II miejsce w Miejsko- Gminnym Konkursie Ortograficznym w kategorii klas VI. 3. Olga Szewczyk - kl. V e - finalista Wojewódzkiego Konkursu Polonistycznego „Polonista roku 2011”, VII miejsce w Ogólnopolskim Konkursie Krasomówczym PTTK w Legnicy. 4. Michał Grodzki - kl. VI d - finalista etapu rejonowego konkursu polonistycznego, matematycznego i historycznego organizowanych przez Kuratorium O światy w Lublinie. 5. Kinga Karwowska - kl. VI c - finalistka etapu rejonowego konkursu polonistycznego, matematycznego i historycznego organizowanych przez Kuratorium O światy w Lublinie. 6. Anna Czerwińska - kl. IV d - laureatka Konkursu Polonistycznego „Polonista Roku 2011 ”, wyróżnienie w XIV Jesiennym Konkursie Recytatorskim w Lublinie (etap wojewódzki). Uczniowie z Gimnazjum nr 1: 1. Jakub Kotowski - kl. III b - laureat Konkursu Geograficznego Lubelskiego Kuratora Oświaty na szczeblu wojewódzkim; zwolniony z części matematyczno - przyrodniczej egzaminu gimnazjalnego - z mocy ustawy otrzymał maksymalną ilość punktów, finalista Konkursu Matematycznego Lubelskiego Kuratora Oświaty na szczeblu wojewódzkim wyróżniony w M iędzynarodowym Konkursie Matematycznym Kangur, finalista Konkursu Pol oni stycznegoKrasomówczego Lubelskiego Kuratora Oświaty na szczeblu wojewódzkim. 2. Angelika Oworuszko - kl. III a - laureatka Konkursu Chemicznego Lubelskiego Kuratora Oświaty na szczeblu wojewódzkim; zwolniona z części matematyczno - przyrodniczej egzaminu gimnazjalnego - z mocy ustawy otrzymała maksymalną ilość punktów, wyróżniona za dobry wynik w XV Wojewódzkim Konkursie Matematycznym im. ks. dra Franciszka Jakóbczyka w Lublinie. 3. Justyna Sobocka - kl. III c - laureatka Konkursu PolonistycznegoKrasomówczego Lubelskiego Kuratora Oświaty na szczeblu woj ewó dzk im; zwo lni ona z czę ści hum ani sty czn ej egz ami nu gimnazjalnego - z mocy ustawy otrzymała maksymalną ilość punktów w kl. III, wyróżniona w XII Międzywojewódzkim Konkursie Recytatorskim Poezji i Prozy Ludowej im. Wacława Tuwalskiego, II nagroda w IV
I2~
Powiatowym Konkursie Recytatorskim poświęconym osobie Ojca Swiętego Jana Pawła II, II miejsce w województwie w ogólnopolskim projekcie „Wolontariat na rzecz aktywności społecznej - XVII Sesja Sejmu dzieci i Młodzieży”, wyróżniona i zakwalifikowana do prac komisji problemowych Sejmu DM, posłanka województwa lubelskiego na XVII Sesję Sejmu Dzieci i Młodzieży. 4. Magdalena Kowalczyk - kl. II c - II miejsce w województwie w ogólnopolskim projekcie „Wolontariat na rzecz aktywności społecznej XVII Sesja Sejmu dzieci i Młodzieży”, wyróżniona i zakwalifikowana do prac komisji problemowych Sejmu DM, posłanka województwa lubelskiego na XVII Sesję Sejmu Dzieci i Młodzieży. 5. Kinga Próchniewicz - laureatka Konkursu Fizycznego Lubelskiego Kuratora Oświaty na szczeblu wojewódzkim; zwolniona z części matematyczno - przyrodniczej egzaminu gimnazjalnego - z mocy ustawy otrzymała maksymalną ilość punktów, laureatka Konkursu Języka Rosyjskiego Lubelskiego Kuratora Oświaty na szczeblu wojewódzkim, wyróżniona za dobry wynik w XV Wojewódzkim Konkursie Matematycznym im. ks. dra Franciszka Jakóbczyka w Lublinie, laureatka II miejsca w okręgu i bardzo dobry wynik w Międzynarodowym Konkursie Matematycznym Kangur. 6. Agnieszka Kotowska - kl. III a - laureatka Konkursu Geograficznego Lubelskiego Kuratora Oświaty na szczeblu wojewódzkim; zwolniona z części matematyczno - przyrodniczej egzaminu gimnazjalnego - z mocy ustawy otrzymała maksymalną ilość punktów. Finalistka Konkursu Historycznego Lubelskiego Kuratora Oświaty na szczeblu okręgowym. 7. Tomasz Szabrański - kl. III c - wyróżniony za dobry wynik w XV Wojewódzkim Konkursie Matematycznym im. ks. dra Franciszka Jakóbczyka w Lublinie, finalista Ogólnopolskiego Konkursu „Nasi bliscy, nasze dzieje, nasza pamięć - Straty osobowe i ofiary represji pod okupacją niemiecką, finalista etapu okręgowego Konkursu Polonistycznego Krasomówczego Lubelskiego Kuratora Oświaty. 8. Joanna Jastrzębska - kl. III b - finalistka etapu okręgowego Konkursu Polonistycznego Lubelskiego Kuratora Oświaty, wyróżniona w przeglądzie regionalnym za wokalną rolę Archanioła w przedstawieniu „Anioły prosto z chmur ...” Stoczek Łukowski 2011. 9. Beata Szczygieł - laureatka XII Międzywojewódzkiego Konkursu Recytatorskiego Poezji i Prozy Ludowej im. Wacława Tuwalskiego, nagroda specjalnajury zarecytację gwarą. 10. Joanna Nestoruk - laureatka I nagrody XII Międzywojewódzkiego Konkursu Recytatorskiego Poezji i Prozy Ludowej im. Wacława Tuwalskiego, laureatka I nagrody Regionalnego Konkursu Recytatorskiego Marianny Bocian. 11. Rafał Grzywaczewski - laureat szczebla okręgowego w Konkursie Matematycznym Lubelskiego Kuratora Oświaty, wyróżniony za dobry wynik w XV Wojewódzkim Konkursie Matematycznym im. ks. dra Franciszka Jakóbczyka w Lublinie, wyróżniony w Międzynarodowym Konkursie Matematycznym Kangur, finalista etapu okręgowego konkursu Polonistycznego Lubelskiego Kuratora Oświaty. Uczniowie z Gimnazjum nr 2: 1. Jagoda Kowalczyk - kl. III b -finalistka Kuratoryjnego Konkursu Krasomówczego, laureatka Kuratoryjnego Konkursu Polonistycznego, I miejsce w Powiatowym Konkursie Literackim- Legendy o Radzyniu Podlaskim w ramach programu Pogranicze Kultur. Radzyń - Europa, Europa - Radzyń, I miejsce w Powiatowym Konkursie Literackim poświęconym Janowi Pawłowi II, liczne osiągnięcia w rajdach i marszach orientację, II miejsce w finale oddziałowym XXXIX OMTTK- u awans do finałuwojewódzkiego w Biłgoraju 2. Jan Borysiuk - kl. III b - stypendysta lubelskiego programu pomocy stypendialnej dla uczniów szczególnie uzdolnionych 2010- 2013, II miejsce w powiatowym konkursie na temat powstania styczniowego, Multitest z geografii- 5 miejsce w kraju, Multitest z chemii- 18 miejsce w kraju, Pingwin z matematyki- 9 miejsce w kraju, wyróżnienie, Sezam z matematyki- I miejsce w kraju, laureat, Mix matematyczno- przyrodniczy - 9 miejsce w kraju, laureat, Olimpus matematyczny- 3 miejsce w kraju, laureat. 3. Olga Wysokińska - kl. II c - Laureatka Kuratoryjnego Konkursu Polonistycznego, finalistka Kuratoryjnego Konkursu Krasomówczego, zaangażowana w szkolne i pozaszkolne (prezentowane dla środowiska lokalnego) wieczorki, akademie i przedstawienia. 4. Magdalena Swiderska- kl. II c - finalistka Kuratoryjnego Konkursu Polonistycznego, laureatka Kuratoryjnego Konkursu Krasomówczego, zaangażowana w szkolne i pozaszkolne (prezentowane dla środowiska lokalnego) wieczorki, akademie i przedstawienia. Nr 7 (215)
Z MIASTA 5. Anna Szczerba- kl. II c - finalistka Kuratoryjnego Konkursu Polonistycznego, finalistka Kuratoryjnego Konkursu Krasomówczego, zaangażowana w szkolne i pozaszkolne (prezentowane dla środowiska lokalnego) wieczorki, akademie i przedstawienia. 6. Paula Oramus - kl. III a - I miejsce w Powiatowym Jesiennym Konkursie Recytatorskim, finalistka Wojewódzkiego Jesiennego Konkursu Recytatorskiego. 7. Paulina Gajownik - kl. III d - laureatka Kuratoryjnego Konkursu Biologicznego. 8. Aleksandra Golecka - kl. II c - Multitest z geografii- 15 miejsce w kraju, dyplom wyróżnienia, Multitest z fizyki - 10 miejsce w kraju, laureatka, Pingwin z matematyki - wyróżnienie, Pingwin z geografii - 10 miejsce w kraju, wyróżnienie, Multitest z matematyki- laureatka, Mix matematyczno- przyrodniczy - 11 miejsce w kraju, wyróżnienie, „Lwiątko” z fizyki - wyróżnienie. 9. Jakub Bilski - kl. I d - Multitest z matematyki - 4 miejsce w kraju, laureat, Pingwin z matematyki - 3 miejsce w kraju, laureat, Pingwin z geografii - 12 miejsce w kraju, Sezam z matematyki - 3 miejsce w kraju laureat, Alfik matematyczny- I miej sce w województwie. 10. Bartosz Bogusz - kl. III d - finalista Kuratoryjnego Konkursu Fizycznego, Multitest z matematyki - 15 miejsce w kraju, wyróżnienie, Sezam z matematyki - 4 miej sce w kraju, laureat, Alfik matematyczny - 14 miejsce w województwie, Olimpus z matematyki - 3 miejsce w kraju, laureat, Mix matematyczno- przyrodniczy - 10 miej sce w kraju, laureat, IX Powiatowy Konkurs Matematyczny - zakwalifikował się do II etapu, „Lwiątko” z fizyki -wyróżnienie. 12. Edyta Hernik - kl. III d - Pingwin z matematyki - 11 miejsce w kraju, Sezam z matematyki - 2 miej sce w kraju, laureatka, Olimpus z matematyki - 6 miejsce w kraju, laureatka, Mix matematyczno- przyrodniczy - 11 miejsce w kraju, wyróżnienie, IX Powiatowy Konkurs Matematyczny zakwalifikowała się do II etapu, dobry wynik w XV Konkursie Matematycznym im. ks. dra Franciszka Jakóbczyka. 13. Agata Tomczak - kl. II c - Deutschfreund 2010 - 1 miejsce w województwie, zakwalifikowanie do etapu finałowego V Powiatowego Konkursu Języka Niemieckiego (rozstrzygnięcie w czerwcu). Uczniowie wyróżniający się na niwie artystycznej, zrzeszeni w grupach zainteresowań w radzyńskim Ośrodku Kultury i Rekreacji: Grupa teatralna: 1. Joanna Matuszewska - uczennica klasy VI Szkoły Podstawowej nr 1. Od czterech lat należy do koła teatralnego „Fantazja”. Swoje miejsce w grupie teatralnej osiągnęła systematycznością, ciężką pracą, miłością do sceny. Razem z grupą uczestniczyła w latach 2008, 2009, 2010 w Ogólnopolskim Przeglądzie Teatrów Dziecięcych i Młodzieżowych „O Puchar Uśmiechu” w Krośnie. Jest współtwórczynią wszystkich największych nagród grupy „Fantazja”, czyli: w roku 2008 - III miejsce w województwie na Festiwalu
Nr 7 (215)
GqOT Najciekawszych Widowisk Teatralnych, awans do Krosna a tam „Tęczowa paleta” za spektakl „Koronki i kordonki”; w roku 2009 - II miejsce w województwie na Festiwalu Najciekawszych Widowisk Teatralnych, awans do Krosna, w Krośnie II miejsce - Brązowy Puchar Uśmiechu; w roku 2010 - II miejsce w woj ewództwie i ponownie awans do Kro sna a tam II miej sce i Brązowy Puchar U śmiechu za spektakl „ Wpadł słoń do szafy”. 2. Olga Śliwińska - uczennica klasy VI Szkoły Podstawowej nr 1. Najdłużej związana z grupą teatralną „Fantazja”, bo aż 6 lat. Wcześniej grała epizody z nieistniejąca już grupą „7”. Należy do najbardziej wytrwałych, pracowitych i zdolnych członków grupy. Jest współtwórca największych sukcesów „Fantazji”. W roku 2009 na festiwalu Najciekawszych Widowisk Teatralnych Województwa Lubelskiego została wybrana (wraz z Martą Kojtych z tego samego teatru) za najlepszy talent aktorski przeglądu, zdobywając wyróżnienie specjalne za rolę Kmiecia Wolnego Obywatela w widowisku „Za ósmą górą”. Razem z „Fantazją” uczestniczyła w latach 2008, 2009, 2010 Ogólnopolskim Przeglądzie Teatrów Dziecięcych i Młodzieżowych „O Puchar Uśmiechu” w Krośnie zdobywając: w roku 2008 - „Tęczową paletę” nagroda za najpiękniejszą scenografię i najczystszą formę przekazu w spektaklu „Koronki i kordonki”; w roku 2009 - III miejsce i Brązowy Puchar Uśmiechu za spektakl „Za ósmą górą”; w roku 2010 - III miej sce i Brązowy Puchar U śmiechu oraz Berło Króla Błystka za reżyserią spektaklu „Wpadł słoń do szafy”, w którym Olga grała główną rolę. 3. Marta Kojtych - uczennica klasy I Gimnazjum nr 2 w Radzyniu. Od 5 lat należy do koła teatralnego „Fantazja”. Należy do najbardziej zdolnych i wytrwałych uczestników tej grupy. Dzięki jej talentowi aktorskiemu grupa od wielu lat zajmuje czołowe lokaty w mieście, województwie a nawet arenie ogólnopolskiej. W roku 2009 na Najciekawszych Widowisk Teatralnych Województwa Lubelskiego została zauważona jako najlepsza młoda aktorka całego przeglądu, zdobywając specjalne wyróżnienie za rolę Bojarza w spektaklu „Za ósmą górą”. Razem z „Fantazją” uczestniczyła w latach 2008, 2009, 2010 Ogólnopolskim Przeglądzie Teatrów Dziecięcych i Młodzieżowych „O Puchar Uśmiechu” w Krośnie zdobywając: w roku 2008- „Tęczową paletę” nagroda za najpiękniejszą scenografię i najczystszą formę przekazu w spektaklu „Koronki i kordonki”; w roku 2010 - III miejsce i Brązowy Puchar Uśmiechu oraz Berło Króla Błystka za reżyserią spektaklu „Wpadł słoń do szafy”. Grupa modelarska: Jakub Kotowski - uczeń klasy III Gimnazjum nr 1 w Radzyniu. W 2010 roku 7 startów na zawodach: Bytom (wyróżnienie, konkurs międzynarodowy), Świdnik (wyróżnienie), Wilno, Radom (I miejsce w klasie samolotów 1/48), Białystok (wyróżnienie i puchar za najlepszy model juniora), Radzyń Podlaski (puchar dla najlepszego juniora), Lublin (wyróżnienie). Katarzyna Wodowska
13
Z MIASTA a^or W SPECJALNYM OŚRODKU SZKOLNOWYCHOWAWCZYM CZYTALI DZIECIOM... SOSzW w Radzyniu Podlaskim zgodnie ze swoją misją od ponad 30 lat nie tylko uczy ale przede wszystkim wychowuje, aktywnie uczestniczy w życiu środowiska lokalnego, podejmuje różnorodne inicjatywy i działania mające na celu wyposażyć naszych wychowanków w umiejętności przydatne w przyszłym, dorosłym życiu. Wychodzące naprzeciw potrzebom wychowanków w listopadzie 2010 r. nawiązano kontakt i współpracę z Radzyńskim Uniwersytetem III Wieku. Współpraca zaowocowała spotkaniami z jego przedstawicielami na organizowanych przez Ośrodek imprezach i uroczystościach szkolnych, m.in. w akcji „ Wielkiego Czytania”. Ogólnopolska kampania „Cała Polska czyta dzieciom” trwa już 10 lat. W akcji po raz trzeci uczestniczy Specjalny Ośrodek SzkolnoWychowawczy im. Zofii Sękowskiej w Radzyniu Podlaskim Przygotowując obchody jubileuszowe, od marca do czerwca bieżącego roku, biblioteka szkolna zaproponowała uczniom szereg imprez popularyzujących czytelnictwo. Były to między innymi : wystawienie spektaklu „Dlaczego dzieci nie czytają książek” , konkursy plastyczne „Bajkowa postać”, „Najpiękniejsza zakładka” oraz znajomości bajek dla dzieci. Ostatnio zorganizowano „WIELKIE CZYTANIE”. Do udziału w akcji zaproszono mieszkańców powiatu zaangażowanych w sprawy dzieci i młodzieży. Od 23 maja, w każdy poniedziałek, dorośli czytali dzieciom książki polskich pisarzy i poetów. Wielkie czytanie rozpoczęło spotkanie z Dariuszem Gałanem, rektorem radzyńskiego Uniwersytetu III Wieku, który czytał dzieciom wiersze Jana Brzechwy
i Juliana Tuwima, rozmawiał o ich zainteresowaniach czytelniczych oraz zadawał rozmaite zagadki o książkach. Spotkanie to odbyło się w ramach współpracy placówki z seniorami. W kolejny poniedziałek wiersze i baśnie o kotach czytała Krystyna Łotys, psycholog i logopeda, em erytow ana dyrektor Poradni PsychologicznoPedagogicznej w Radzyniu Podlaskim. Zaś dnia 06 czerwca 2011 roku z wychowankami ośrodka spotkał się poseł na Sejm RP Tadeusz Sławecki, który zaprezentował poezję Marianny Bocian adresowaną do dzieci i opowiedział im o znanej i utalentowanej poetce wywodzącej się z Bełcząca. Planowane jest również spotkanie z twórczością Wandy Chotomskiej -jej utwory czytać będzie Zbigniew Wojtaś, dyrektor Radzyńskiego Ośrodka Kultury oraz Doroty Gellnerowej, której wiersze przeczyta pani Bożena Krawczyk, szefowa Gminnego Zespołu Ekonomicznego Szkół w Ulanie Majoracie. W SOSzW w Radzyniu Podlaskim w ramach pracy biblioteki szkolnej i działalności wychowawczej internatu przez okres jesienno- zimowy realizowany był program „ Czytająca szkoła”. Przez ten czas nauczyciel bibliotekarz Pani Bożena Łobińska oraz nauczyciele wychowawcy pracujący z grupami w internacie przybliżali młodzieży literaturę dziecięcą twórców polskich i zagranicznych. Majową akcję „ Wielkiego Czytani” zrealizowała Antonina Haponiuk. Szkolnym koordynatorem współpracy z Uniwersytetem III Wieku i akcji czytania, która będzie kontynuowana w następnym roku szkolnym jest Joanna Jaszcz- Dębska.
WSZYSTKIE MALUCHY OTRZYMAŁY ŁAKOCIE Dzieci świętowały swój dzień w izbie Regionalnej. W niedzielne popołudnie maluchy przyszły do Izby Regionalnej by swój dzień spędzić razem z innymi. Były zabawy, muzyka, paczki ze słodyczami, nagrody i pyszny poczęstunek. Impreza miała miejsce 5 czerwca 2011 roku o godzinie 13.00 w sali Radzyńskiej Izby Regionalnej. Bawiło się tego dnia około 40 dzieci objętych opieką Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, każde z nich przyprowadziło też ze sobą opiekuna. Dzieciaki miały świetną zabawę przy muzyce i stole zastawionym łakociami. Spędziły ten czas bawiąc się na świeżym powietrzu. Konkursy prowadziła Irena Niewęgłowska i Stasia Kołtun. Nagrodą za wygraną konkurencję były przedmioty rzeczowe, a potem rozdanie paczek ze słodyczami. Było również grillowanie kiełbasek, chętnych nie brakowało. Impreza już od pięciu lat jest organizowana przez Zarząd Stowarzyszenia Emerytów i Rencistów “Kormoran”, którego Przewodniczącąjest Seniorka bardzo zaangażowana w prace społeczne, Pani Stanisława Popławska. W imprezie uczestniczył z workiem słodyczy Kierownik MOPS Robert Targoński. Całą imprezę zasponsorował Burmistrz Miasta Radzyń Podlaski Witold Kowalczyk.
ii-
Nr 7 (215)
GqOT PIERWSZE UCZNIOWSKIE DOŚWIADCZENIA DROGĄ DO WIEDZY Z MIASTA
W Szkole Podstaw ow ej nr 2 odbył się trzeci etap projektu współfinansowanego przez Unię Europejską w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego: “Pierwsze uczniowskie doświadczenia drogą do wiedzy”. Projekt realizowany był w klasie I A. Jej wychowawczyniąjest Pani Barbara Bajda. Udział brało 23 uczniów. 50 godzin zajęć pozalekcyjnych, przeznaczonych na realizację projektu, to zespołowa praca polegająca na wydobywaniu z dzieci talentów i praca nad ich rozwojem. “Wszystkie dzieci są zdolne” to założenie teorii inteligencji wielorakich Howarda Gardnera. Wszystkie inteligencje są równouprawnione, żadna nie jest ważniejsza od innej. W odniesieniu do dzieci wybitny psycholog i neurolog wyróżnił osiem typów inteligencji: językową, ruchową, matematyczno-logiczną, wizualnoprzestrzenną, przyrodniczą, muzyczną, interpersonalną (rozwój w grupie, wobec grupy), intrapersonalną (rozwój osobisty). Stosowane w praktyce szkolnej metody nauczania - uczenia się powinny wykorzystywać możliwości obydwu półkuli mózgowych. Bardzo potrzebna jest ich harmonijna współpraca. W odniesieniu do dzieci w młodszym wieku szkolnym należy przede wszystkim wykorzystywać możliwości prawej półkuli mózgowej, gdyż lewa jeszcze rozwija się i kształtuje. W praktyce oznacza to działanie przez obrazy, kolory, ruch, muzykę, emocje, twórczość dziecięcą, spontaniczność i wyobraźnię. -Realizowałam następujące zadania: uwrażliwianie na piękno przyrody. Wdrażanie do zachowań ekologicznych i prozdrowotnych (prowadzenie obserwacji przyrodniczych). Rozwijanie sprawności ruchowej i wyrabianie postawy dbania o bezpieczeństwo swoje i innych. Tworzenie sytuacji sprzyjających umiejętności posługiwania się językiem ojczystym (słuchanie i tworzenie opowiadań, baśni, zabawy w teatr, odgrywanie scenek dramowych). Przygotowywanie uczniów do twórczego obcowania ze sztuką i muzyką (wycieczki, koncerty) oraz rozwijanie uzdolnień i zainteresowań poprzez twórczość plastyczna, śpiew, grę i tańce. Dostrzeganie problemów matematycznych w sytuacjach życia codziennego oraz rozwijanie umiejętności logicznego myślenia. Dostrzeganie wartości zgodnej zabawy, współdziałania w grupie rówieśniczej, tolerancji dla odmienności innych dzieci. Wspieranie poczucia własnej wartości. -Mówi Barbara Bajda Zajęcia musiały odbywać się poza planowo ustalonymi lekcjami - w tym czasie realizuje się program nauczania, nie ma już miejsca na zabawę. Bo właśnie na zabawie opiera się ta edukacja, z wykorzystaniem pomocy naukowych przyznanych szkole przez Unię Europejską w ramach projektu. Dzieci rozwijały sprawność, wykorzystywano wiele gier, przyzwyczajano do warunków pozaszkolnych (np. łąka, sad), organizowano wycieczki (np. Kazimierz Dolny), od początku przyswajana jest wiedza na temat Unii Europejskiej. Barbara Bajda o efektach projektu: “Myślę, że poprzez udział w Projekcie zachęcono uczniów do rozwijania ich zainteresowań. Ciekawe pomoce pomogły zrealizować i osiągnąć zamierzone cele. Uczniowie zdobyli nowe umiejętności, nauczyli się pracy w grupie. Nauczyciel poznał mocne i słabsze strony uczniów. Dzięki temu mógł efektywniej planować swoją pracę. Rodzice uświadomili sobie znaczenie środowiska domowego, które we współpracy ze szkołą może skutecznie wspierać wszechstronny rozwój dzieci, czego dowodem były częste rozmowy z wychowawcą o zauważonych zmianach podczas realizacji Projektu.” Dowodem powodzenia przedsięwzięcia była przygotowana przez uczniów, z pomocą nauczycieli, prezentacja “Żyjmy w harmonii z przyrodą i sztuką”. 7 czerwca, w pięknie przybranej plastycznymi i technicznymi pracami sali uczestnicy Projektu), powitali dyrektora Cezarego Czarniaka, dyrektor do spraw nauczania zintegrowanego - Mariolę Kubaczyńską oraz rodziców. Pokaz uczniowie zaprezentowali w grupach o zbliżonych profilach inteligencji. Można było obejrzeć inscenizację, ruchową ilustrację piosenki, popisy znajomości piosenki w języku angielskim, recytację wierszy, występy taneczne (polka i krakowiak), quiz (z zakresu przyrody, ekologii, sztuki, języka oraz matematyki), a także pokaz umiejętności zręcznościowych (chodzenie na szczudłach, wracające kółka, kwiatek z kół, kręcenie talerzami czy zabawy z “serem szwajcarskim”). Do współpracy zachęceni zostali również rodzice, m.in. próbowali powtórzyć ćwiczenia zręcznościowe - co nie okazało się takie proste. Na pamiątkę udziału w Projekcie wszyscy uczniowie otrzymali z rąk Pana Dyrektora dyplomy oraz specjalnie zaproj ektowane maskotki - “palcynki”. Dominika Gomółka Nr 7 (215)
15
a^ o T
Z MIASTA/REKLAMA
POLICJA NA UNIWERSYTECIE
NAJTAŃSZY
WĘGIEL
Bezpieczeństwo osób starszych i sposoby na ustrzeżenie się przed kradzieżami i oszustwami - to temat przedostatniego w tym roku akademickim wykładu na radzyńskim Uniwersytecie Trzeciego Wieku. Prelekcję wygłosiła mł. asp. Barbara Salczyńska przedstawicielka Komendy Powiatowej Policj i w Radzyniu.
ZE ŚLĄSKA • • • • • •
NOWOŚCI!!! Ekogroszek w workach 30 kg Ekogroszek luzem Kostka Orzech Orzech II Miał
• skup złomu i metali kolorowych • skład opału na terenie młyna
NOVA ul. Międzyrzecka 7 3 /7 5 ,2 1 - 300 Radzyń Podlaski
Było to pierwsze z planowanego cyklu spotkań seniorów z policjantami. Wykład rozpoczął się krótkim filmem. Dokument pokazywał mechanizm działania metody „na wnuczka”. - To najczęstszy sposób i niestety ciągle skuteczny. Mówi się o tym dużo. ale powtórzę raz jeszcze: nigdy pod żadnym pozorem nie dawajmy pieniędzy ludziom obcym. nie zapraszajmy ich do domu. nie podawajmy swoich danych - radziła Barbara Salczyńska. Policjantka mówiła o tym. jak ustrzec się przed kradzieżami i oszustwami popełnianymi na osobach starszych. Takie zdarzenia mają miejsce również na terenie naszego powiatu. Salczyńska podała kilka przykładów na to jak niektórzy wykorzystują podeszły wiek. aby pozbawić swą ofiarę niekiedy dorobku całego życia. Omawiała
kontakt w godz. 8 .00-16.0 0 tel/fax 83- 352- 71- 21, kom. 604-404-680 mechanizm działania przestępców. wskazywała jakie błędy popełnili pokrzywdzeni. tłumaczyła jak należy się zachować. aby nie doszło do zagrożenia i co zrobić gdy niestety oszustwo czy kradzież stanie się faktem. Spotkanie było bardzo pouczające dla seniorów. Rady policjantki i przypomniane przez nią podstawowe zasady bezpieczeństwa przydadzą się szczególnie w wakacje, aby okres odpoczynku minął bez nieprzyjemnych niespodzianek. Katarzyna Wodowska
UTW W RYTMIE ROLLING STONES Jeden z najpopularniejszych zespołów muzyki rockowej drugiej połowy XX wieku, którego twórczość wywarła znaczny wpływ na kulturę masową i przemysł muzyczny. Mowa o grupie Rolling Stones. Legenda muzyki była tematem wykładu Adama Swicia na Uniwersytecie Trzeciego Wieku. Po raz pierwszy w historii radzyńskiego UTW seniorzy mieli okazję wysłuchać prelekcji o zespole rockowym. - Chcę się z państwem podzielić przede wszystkim muzyką zespołu nie tylko dlatego, że jestem fanem, ale również dlatego, że tworzą go wasi rówieśnicy. Najstarszy z obecnych członków zespołu skończył 2 czerwca 70 lat. I ciągle są najważniejszym zespołem świata - rozpoczął Swić. Podczas wykładu przedstawił krótką charakterystykę członków zespołu i najważniejsze fakty z historii funkcjonowania grupy. Jednak prelegentowi najbardziej zależało, aby seniorzy mogli posłuchać muzyki. D latego swoje w ystąpienie przeplatał przebojami „Stones’ów” . W ybrał wiązankę utworów łagodnych, ballad. Rozpoczął kompozycją „Come on” z 1963 roku. Potem hity takie jak: „As tears go by”, „I can't get no satisfaction”, ’’Coming down again”, „You can't always get what you want” czy „”. Aby pokazać „flirty”
ió-
zespołu z różnymi gatunkami muzycznymi Adam Swić przypomniał piosenki w stylu country, reggae czy disco. Na koniec swojego wystąpienia opowiedział o „perełkach” ze swojej prywatnej płytoteki i kolekcji literatury dotyczącej zespołu. - Mam nadzieję, że nawet jeśli ktoś tego zespołu nie lubi, to po dzisiejszym wykładzie choć trochę go polubi - wyraził nadziej ę prelegent. Katarzyna Wodowska
Nr 7 (215)
GqOT
ROZMAITOŚCI
MALI MISTRZOWIE 7 czerwca w Zespole Szkół im. Unitów Podlaskich w Wohyniu odbył się V Powiatowy Konkurs Ortograficzny dla uczniów gimnazjum oraz IX Międzyszkolny Konkurs Ortograficzny dla uczniów szkół podstawowych. U czestniczyło w nim 16 uczniów z gim nazjów w B iałej, C zem iernikach, K o m a ró w c e P o d la s k ie j, R a d z y n iu Podlaskim-nr 1, Suchowoli i Wohyniu. Komisja w składzie:Adam Swić- Kierownik Domu Kultury w Kocku, Grażyna KratiukKierownik Biblioteki Pedagogicznej w Radz. Podl., Agnieszka Buch- Kierownik ZAS w W ohyniu, M arta M ichalak- Pracownik Poradni PP w Radz. Podl., Zbigniew SmółkoRadny Powiatowy- przyznała tytuł Mistrza O rto g ra fii G im n a z ju m w p o w iec ie radzyńskim Oskarowi Szczygielskiemu z W ohynia. II m iejsce zdobył Mateusz
Burczaniuk-Gimn. w Komarówce Podl., III miejsce-Beata Belniak -Gimn. w Wohyniu. W yróżnienia otrzym ali: Jakub Magier (Komarówka), Joanna Jastrzębska (Radzyń Podl.), Martyna Tupikowska (Suchowola), A drian C h ilim o n iu k (W ohyń), R afał Grzywaczewski (Radzyń Podl.), Aleksandra Boniecka (Radzyń Podlaski).Do rywalizacji w grupie uczniów szkół podstawowych przystąpiło 24 uczestników z Białej, B rzostów ca, C zem iernik, L isiow ólki, Ossowy, Ostrówek, Suchowoli i Wohynia. K om isja w sk ład zie:M arta Mi cha lak pracownik Poradni PP w Radz. Podl.,
A gnieszka Buch- K ierow nik ZAS w Wohyniu, nauczyciele: Ewa Czerniec, Anna Mańko i Katarzyna Krupska - ustaliła, że M istrzem O rtografii klas IV została A lek san d ra Jęd ru sz cz ak z W ohynia. Wyróżnienia otrzymali: Arleta Bojaczuk z Ostrówek, Bartosz Zabielski z Białej, Natalia Sobocka z Brzostówca.Mistrzem Ortografii klas V została Natalia Rycerska z Wohynia, Julia Dąbrowska z Białej, Natalia Kwasek z Czem iernik, W iktoria Szczygielska z Wohynia. Mistrzem Ortografii klas VI została Magdalena Kusyk z Białej. Wyróżnienia: J o la n ta O sak z O stró w e k , Jo a n n a N iew ęg ło w sk a z C zem iern ik , A n ita Tupikowska z Suchowoli Autorzy tekstów dyktand: p. Marta Michalak -dla uczniów szkół podstawowych i p. Adam Swić dla uczniów gimnazjów. Nagrody wręczał Wójt Gminy Wohyń- p. Stanisław Jóźwik.Organizatorzy Konkursu serdecznie dziękują w szystkim uczestnikom oraz nauczycielom przygotowującym uczniów. Ukłony kierują też w stronę członków Komisji i wszystkich darczyńców, których hojność pozwoliła na organizacj ę imprezy. B.
SUKCESY RADZYNSKICH AKORDEONISTOW Kolejne sukcesy odnieśli akordeoniści z Państwowej Szkoły Muzycznej I st. im. Karola Lipińskiego w Radzyniu Podl. ADAM DUDEK i JAKUB STEFANIAK, uczniowie klasy V cyklu 6-letniego, przygotowani przez dyrektora szkoły Zbigniewa Czuryło, w odbywającym się w Chełmie, w dniach 19-22 maja, XVII Ogólnopolskim Konkursie Akordeonowym dla uczniów Szkół Muzycznych st. I i II, Ogólnokształcących Szkół Muzycznych oraz studentów Akademii Muzycznych w kategorii solistycznej zdobyli I i III NAGRODĘ a w kategorii zespoły kameralne duet akordeonowy otrzymał I NAGRODĘ w silnej grupie uczestników z całego kraju. Dodać należy, że Szanowne Jury, w składzie profesorów z uczelni muzycznych w kraju, nie kryło entuzjazmu oraz było jednogłośne w ocenie po wysłuchaniu programu uczniów. Uczniowie otrzymali propozycję reprezentowania Polski na międzynarodowym konkursie we Włoszech. N atom iast na XXI REG ION A LN YM PRZEGLĄ D ZIE AKORDEONOWYM w Lublinie w dniach 27 - 28.05.2011 r. akordeoniści naszej szkoły potwierdzili swoje umiejętności zdobywając trzykrotnie I miejsca: ADAM DUDEK w kategorii II, JAKUB STEFANIAK w kat. III oraz występując w duecie w kategorii zespoły kameralne. Uczniowie zostali przygotowani przez dyrektora szkoły Z. Czuryło. Idąc w ślad za starszymi kolegami KAMIL ZBARACKI w I (najmłodszej) kategorii otrzymał II nagrodę - uczeń przygotowany przez naucz. J. Nestoruka. Nr 7 (215)
17
WYWIAD GROTA
"Pierwszy: Musisz się mierzyć z tym co cię otacza musisz być tutaj ale być inaczej musisz się uczyć tego co to osobność i żeby była nie pychą lecz siłą. Drugi: Musisz i musiszja k świstanie bata " /R. Kapuściński/
BYĆ TUTAJ ALE BYĆ INACZEJ MUSISZ 8 lipca w Galerii Trzy Okna Radzyńskiego Stowarzyszenia dla Kultury STUK PUK odbędzie się niecodzienna wystawa. Zaprezentowany zostanie cykl zdjęć solarigraficznych autorstwa Darka Dorosza. O fotografii malowanej słońcem, metodologii powstawania i innych rozmowa poniżej. Zachęcamy do lektury i zapraszamy na wernisaż. 8 lipca, godzina 18, pałac Potockich. Solarigrafia. Co to takiego jest? Solari czyli słońce i grafia, czyli znak. Zdjęcia solarigraficzne to fotografia, na której zarejestrow any je st najprościej mówiąc, upływ czasu a jego znakiem jest heliograf czyli ślad słońca. Ta fotografia początkowo m iała w łaśnie służyć do o k reślan ia n asło n ec zn ie n ia dnia. Po zapisanym heliografie można z dokładnością, bodajże do czterech minut, odczytać ile słońca było w ciągu dnia. Współczesna fotografia solarigraficzna, od strony technicznej, niczym się nie różni od swojej poprzedniczki z roku 1826. Pierwsza fotografia, autorstwa Niecephore'a Niepce'a, została właśnie wykonana camerą obscurą czyli św iatłoszczelnym pudełkiem z materiałem światłoczułym w środku. Czy takie zdjęcie rejestruje tylko światło? I tak i nie... Oprócz smugi słońca, na papierze fotograficznym zostają też obrysy rzeczy statycznych, takich jak budynki, drzewa. W zależności od czasu naświetlania, a może on trwać od kilku godzin do nawet roku, można zarejestrować np. pokrywanie się drzewa liśćmi. Są to obrazy inne, niż te, do których percepcja ludzkiego oka jest przyzwyczajona i którą zna z normalnych fotografii. Na przykład, nawet jeśli przez dziedziniec pałacu P otockich, przew inęło się w czasie ekspozycji mojej camery obscury, czyli zwykłej, plastikowej puszki, tysiąc osób, na zdjęciu nie będzie widać ani jednego człowieka. Zauważyłem za to, że chociaż nie rejestrują się też samochody (chyba że parkujące przez kilka dni), to odbicia słońca w dachach samochodu już tak.
Jesteśmy na początku XXI wieku, a metoda fotografii, którą wybrałeś jest n a jsta rszą zn an ą lu d zk o ści form ą uwieczniania obrazu. Od kilku lat jesteś c z ło n k ie m R a d z y ń sk ie g o K lu b u Fotograficznego KLATKA i masz na koncie sporo nagród w obszarze fotografii tradycyjnej. Skąd wziął się pomysł na eksperymenty? Lubię przełomowe momenty w życiu. Wiedzieć ,,kiedy?, jak to? "się zaczęło. To był 21 grudnia 2010. Przeglądałem prace pewnego człowieka na plfoto i zaciekawił mnie jeden obraz. Było to półroczne zdjęcie Pałacu Kultury. Zapytałem autora (nick "S n o w m an") o to zd jęc ie, pó źn iej
18
nawiązałem z nim kontakt i zaciekawiło mnie to co mówił. Napisał mi jak zrobić p u s z k ę , m in ia tu ro w y , , a p a ra t fotograficzny".W środku jest tylko papier fotograficzny czarno-biały, otworek dziurka średnicy 0,2-0,1 mm. Trzeba to czymś stabilnie przymocować, otworek kierujemy w interesujący nas obiekt i naświetlamy. Czas naświetlania to już jest w zależności od naszej cierpliwości i efektu, jaki chcemy osiągnąć i warunków, które na to pozwolą. Niestety, gdy wieszamy j ą w miejscu publicznym, to trzeba się liczyć z tym, że po prostu zginie któregoś dnia, czy też odklei się itp. Pomyślałem sobie co w tym trudnego trzeba kupić papier i próbować. Pierwsza puszka nie wyszła mi, ale nie poddałem się. Z drugą puszką też miałem przygodę, bo odmroziłem sobie trzy palce, montując ją na słupie podczas 10-cio stopniowego mrozu, ale zdjęcie, które wyszło, było tego warte. Wspominałeś, że do tej pory powiesiłeś w różnych miejscach ponad 110 puszek. Jaki jest bilans zysków i strat? Generalnie, inspirujący. Zaskakują mnie za każdym razem efekty. Wciąż włącza się adrenalina i ciekawość, jaki będzie efekt, czy zdjęcie "wypali", czy przetrwa przede wszystkim puszka tyle czasu, ile zakładam. Do tej pory nie zdarzyło mi się jeszcze że zginęła mi puszka ale w lesie wydziobała ją wrona. Montując puszkę czuję się czasami jak ptak, który chce zbudować gniazdo w miejscu niewidocznym dla innych, żeby nikt go nie wypatrzył. A efekt to właśnie to "jajo", które wysiaduje w środku. A jeśli puszki nie rozdziobie gawron czy nie popsuje człowiek, czy wiesz, jakiego efektu możesz się spodziewać? Absolutnie nie. Jedyne, czego mogę się spodziewać to widok obiektu typu budynek, drzewo. Wiem że ono będzie. Ale jaki będzie kolor zdjęcia, ile śladów słońca się naświetli tego jest nie sposób przewidzieć. Co ciekawe, są to zdjęcia kolorowe, a są przecież robione na papierze do fotografii czarno-białej. To paradoks, bo z kolei papier kolorowy jest bardzo oporny na wybarwianie. I to jest właśnie niesamowite nieprzewidywalność, nie da się dwóch takich samych zrobić. Myślę, że gdyby nawet postawić dwie obok siebie różniłyby się. Deszcz powoduje ciekawe efekty. Nawet daje smaku zdjęciu, bo inaczej wybarwia papier, zżera emulsje. Jest to wciąż metoda prób i błędów, i sprawdzania
Darek Dorosz - Urodzony w siódmym dniu stanu wojennego. Z wykształcenia k u ch a rz, d ietety k . Z za m iło w a n ia p a sjo n a t a s tr o n o m ii, f o to g r a fii, ornitologii, trochę włóczykij. W życiu bardziej niż inny - kierowany słońcem. swojej cierpliwości. Ustaliłem, że minimum naświetlania to jest 7 dni. Papier zaczyna się już ładnie wybarwiać, widać już szereg śladów słońca . W czasie dłuższych ekspozycji wybarwienia już specjalnego nie ma i powoli znika tło zostają tylko linie słońca. Także przyjąłem, że 2-3 tygodnie to optymalny okres. I mam jedną puszkę, która wisi 90 dni i mam zamiar ją po stu zdjąć. Czy coś będzie cały w tym też szkopuł, że nie wiemy co będzie tego nie można podejrzeć, trzeba cierpliwie czekać. Na razie, nie masz naśladowców w Radzyniu Podlaskim za to wielu jest pod wielkim wrażeniem Twoich fotografii. Przyjaciół skutecznie zarażam. Nie wiem ile już puszek rozdałem, w zasadzie wracają do mnie i je później obrabiam cyfrowo... Jak ktoś jest chętny... ... częstujesz puszkami? Tak. Zajmujesz się też fotografią tradycyjną, z wielkim powodzeniem, należysz do RTF "Klatka", na stronie internetowej możemy zobaczyć zdjęcia Twojego autorstwa. Masz n iew ątp liw ie talen t fotograficzn y i ciekawe pomysły na ujęcia. Każdy z Was zresztą wyróżnia się, nie jesteście epigonami samych siebie i to jest bardzo fajne. Z Tobą najczęściej kojarzone są gwiazdy, kosmos, drogi słoneczne... Nr 7 (215)
OąpT
WYWIAD GROTA W zasadzie przygoda z fotografią to jest taki efek t uboczny astro n o m ii, bo m oją największą pasją w życiu jest astronomia. Któregoś razu pomyślałem sobie przecież można te gwiazdy jeszcze jakoś utrwalić i pooglądać. Pożyczyłem od kolegi ZENITa, kupiłem negatyw i zacząłem mniej lub bardziej poprawnie te zdjęcia robić. Z czasem udało się zarejestrować ruch gwiazd, później coś ciekawszego zorzę polarną, planety, meteory. Teraz doszedłem do granicy sprzętu. Mój sprzęt nie pozwolił mi już zrobić takich zdjęć jakie bym chciał, a nie mam z kolei aż takich pieniędzy na zakup lepszego. Takie zdjęcia, jakie bym chciał, że tak powiem "zdjęcia marzeń" w astronomii już mam. A kolejne zdjęcia byłyby tylko powielaniem.
Wystawa już za parę dni. Co na niej zobaczymy? Z obaczym y coś czego je sz c z e nie widzieliśmy... i coś co widzimy codziennie jak np fragmenty pałacu Potockich, szkołę w Żabikowie, 3 (legendarne) drzewa, mój ukochany las wŻabikowie. Niesamowite jest to, że we współczesnym rozgardiaszu udaje Ci się żyć tak blisko natury, kosmosu. Poszukujesz, wędrujesz, ostatnio nawet na Syberię i z powrotem. Na niedawnej akcji tworzenia ludzkiej mapy gwiazd na Placu Zamkowym w Warszawie, byłeś jedną z gwiazd Drogi Mlecznej i „świeciłeś ”. Podoba Ci się stan ziemski? Czy zdecydowanie wolisz szukać kontaktu ze światem mniej widocznym?
Gdybym robił to tylko dla siebie i sam, pewnie nie miałbym z tego takiej radości jak mam. Trzeba z ludźmi się dzielić, robić coś wyjątkowego, z wyjątkowymi osobami, razem. Nie tracić czasu tylko na .,,prozę". Wiem, że ciężko jest oderwać ludzi od ziemskich spraw ale gdy udaje mi się to zrobić, to dziękują mi, że czegoś się nauczyli, że zrozumieli, nabrali jakiegoś dystansu do rzeczy, które wydawały im się ważne i poważne. I to jest dla mnie cenne. Takie życie kosztuje coś, jakieś wyrzeczenie trudno jest żyć na etacie, trzeba szukać wolnych zawodów. Przynajmniej mówię o sobie. Czy życie w ustalonych ramach dałoby mi więcej szczęścia niż to daje ? Próbowałem, jakoś nie byłem za szczególnie szczęśliwy. Dziękuję za rozmowę.
Monika Mackiewicz
26 IV - 07 V LAS NA CZERWONEJ GÓRZE
12 - 25 III POMYSŁ NA PAŁAC Nr 7 (215)
08 IV - 27 IV PAŁAC W TRZECH OKNACH
18 IV - 24 IV MÓJ DOM LAS
19
Co Nam w Duszy Gra RADZYŃSKI JARMARK KULTURY 18 czerwca 2011 r.
Fot.Katarzyna Wodowska
Radzyńska Kraina Serdeczności
a^or
KULTURA
I ?
J&
l i r
%
Nr 7 (215)
G^OT
WYWIAD GROTA
KONIEC ŚWIATA W RADZYNIU Ostatni weekend maja był wieikim świętem nie tylko dla fanów piłki nożnej, za sprawą finału Ligi Mistrzów, w którym FC Barcelona pokonała Manchester United 3:1. 28 maja był także wyjątkową datą dla miłośników gitarowego grania. W radzyńskiej Oranżerii odbył się II Przegląd Kapel Rockowych “Mayówka”. Gwiazdą koncertu był zespół KONIEC ŚWIATA. Koniec Świata powstał w 2000 roku w Katowicach. W tym czasie zespół wydał 7 albumów studyjnych. Ostatnia płyta ukazała się w kwietniu tego roku na dziesięciolecie zespołu. Obecny skład kapeli tworzą Jacek Stęszewki - śpiew, gitara i autor tekstów, Jacek Czepułkowski - śpiew, gitara, Szymon Cirbus - trąbka, śpiew, Marek Mrzyczek - bas, Michał Leks - perkusja. W przeddzień koncertu w naszym mieście w jednej z radzyńskich restauracji z członkami zespołu Szymonem C irb u sem oraz M ich ałem L eksem rozmawiał Kuba Szymanek. KUBA: Na waszej stronie internetowej można wyczytać, że nazwa zespołu “Koniec świata” została wymyślona od tak, bez żadnego głębszego znaczenia. Czy naprawdę tak to wyglądało? Wiesz, brzmi to trochę żartobliwie, czy groteskowo, gdy pojawia się informacja: Koniec Świata w jakimś tam mieście, w tym przypadku w Radzyniu. SZY M O N : W o k a lista zesp o łu Jacek Stęszewski w wywiadach odpowiada na to pytanie zawsze tak samo i jakoś nie miesza się w zeznaniach, więc myślę, że w tym przypadku akurat nie oszukuje. Koniec Świata - dla nas brzmi ok. MICHAŁ: Nasza nazwa jest na maksa zapamiętywalna. Nie kryjemy się za logiem. KUBA: Czy życie muzyka jest ciężkie, czy raczej dominuje zasada sex/druggs and rock&roll? MICHAŁ: To jest strasznie... sympatyczne. Jak mówił bohater j ednego z polskich filmów: “Musisz sobie zadać jedno zaje**ście ważne pytanie: co lubisz w życiu robić, a potem
Nr 7 (215)
trzeba zacząć to robić.” SZYMON: Ogólnie - w życiu muzyka - jest super. Gdybyśmy nie grali - zapewne nigdy nie przyjechalibyśmy do Radzynia. Nie mamy zbyt wielu znajomych, którzy by odwiedzili więcej miejscowości w Polsce niż my, bo właściwie od 9 lat koncertowania, czy 10 już prawie - naprawdę zwiedziliśmy nasz kraj wzdłuż i wszerz, byliśmy w tylu miejscach, że kiedy przejeżdżamy przez Polskę - wydaje nam się, że na co drugiej stacji benzynowej już staliśmy. MICHAŁ: nawet myśleliśmy już, żeby zrobić taki poradnik - przewodnik po kraju, gdzie dobrze zjeść, gdzie spać. KUBA: Co daje wam najw iększą satysfakcję w graniu? Czy jest to praca nad płytą w studio, koncerty? SZYMON: Koncerty, tylko i wyłącznie. Wydaje mi się, że każdy muzyk powie, że koncert jest tym, czym żyje. Kontakt z publicznością. KU BA : W Ra dz yn iu za gr ac ie w zamkniętej sali koncertowej. Jakie granie jest lepsze? Koncert w klubie, w knajpie, czy może w plenerze? MICHAŁ: ja wolę zdecydowanie klubowy, lubię się spocić wiesz... (śmiech). Jest tam taki drugi koniec, przede wszystkim lepsza akustyka, zazwyczaj w klubie ludzie się lepiej bawią. KUBA: Plener to tak troszkę piknikowo zazwyczaj wychodzi... MICHAŁ. To też zależy, o której gra się godzinie. SZYMON: To zależy właśnie od atmosfery tego grania - jest 17.00, słońce ci grzeje w palnik i jeszcze najgorsze są imprezy, gdzie grasz - nazywamy to takimi ‘‘spędami”, gdzie
ludzie przychodzą po prostu, bo się coś dzieje. Jednak jak grasz w klubach, gdzie jest właśnie pokaz zamknięty, to jest oczywiste, że ludzie przychodzą posłuchać koncertu. Wczoraj jak graliśmy było rzeczywiście sporo osób, które się bawiło - fajna atmosfera i fajne klubiki to się zupełnie inaczej gra, niż jak ktoś tam stoi i się patrzy w niebo. Chociaż nie ma reguły. Graliśmy plenery, gdzie były super koncerty i też tam była świetna atmosfera i w ogóle, natomiast nie ma co ukrywać, że kluby są lepsze. MICHAŁ: Standardem w naszych plenerach j est to, że zawsze pada deszcz. KUBA: Koncertowaliście w kraju między innymi występowaliście na Woodstocku, w Jarocinie, na głównej scenie WOŚP pod Pałacem Kultury w Warszawie, a także za granicą i wielu innych imprezach. Które z tych wydarzeń wywarły na was największe wrażenie? SZYMON: Na pewno zagrać na Woodstocku to jest coś niesamowitego - jak stajesz na scenie i widzisz ludzi po horyzont fantastyczne uczucie. W ogóle od strony zaplecza, od strony organizacyjnej, to wszystko - pełen profesjonalizm, że kopara opada. Zagraliśmy już parę imprez, parę koncertów, ale tego nie da się do niczego porównać, Woodstock jest wspaniały KUBA: Podejrzewałem, że padnie w odpowiedzi Woodstock, a reaktywowany po latach Jarocin? Co o nim myślicie? SZYMON: Jarocin to też super impreza wskrzeszona na szczęście, po latach. Spoko, że znowu coś tam się dziej e. W moich gustach
23
WYWIAD GROTA muzycznych zeszłoroczny skład Jarocina to chyba był najlepszy jaki można było zorganizować. W ogóle Jarocin jest jedną z najlepszych imprez, jeśli chodzi o dobór składu w Polsce. W tym roku zresztą też zapowiada się nieźle. Pamiętam, że parę koncertów udało nam się naprawdę niezłych posłuchać, spotkać się z paroma bardzo fajnymi osobami, także Jarocin też bardzo miło wspominamy, ale jednak Woodstock jest poza konkurencją - to jest impreza, której do niczego nie da się porównać. Największy festiwal właściwie w Europie. Naprawdę niesamowite wrażenia. KUBA: Wasze trasy są bogate, jeśli chodzi o k a p e le d o b r ze zn an e na rynku muzycznym. Powiedzcie z kim graliście i kto wywarł na was największe odczucia artystyczne? SZYMON: Przekrój zespołów jest dość szeroki, ponieważ trochę lat już gramy. Dużo kapel poznaliśmy właśnie na tych dużych imprezach, różnych festiwalach, na które byliśmy zapraszani . Graliśmy z T. Love, HEY -em, Buldogiem. Graliśmy gościnnie na urodzinach Pidżamy Porno. KUBA: Na youtube.pl można znaleźć fragmenty tego koncertu, między innymi j ak z Pidżamą gościnnie występuj e Gutek. SZYMON: To chyba jest z Krakowa, bo pamiętam, że Gutek był gościem w Krakowie. We Wrocławiu graliśmy też tę imprezę urodziny Pidżamy, ale tam byli inni goście. Z występu we Wrocławiu zapadł mi w pamięci Tytus zAcidów MICHAŁ: Tydzień temu graliśmy z Cool Kids O f Death, dwa tygodnie temu z Big Cycem, cały czas ktoś jest. SZYMON: Na imprezach juwenaliowych ludzie mają pojęcie o tym, co grają poszczególne kapele i są one dobierane przez organizatorów w takim nurcie, żeby ta muza chociaż była podobna. Nie ma takich rozrzutów, że np. gra disco polo, a potem jakieś punk rockowe ska kapele, a na koniec jazz czy jakieś bzdury, które do siebie nie pasują. Także ze sceny juwenaliowej to już bardzo dużo się kapel przewinęło - i jakieś reggae gwiazdy: Habakuk, Izrael, Darek Malejonek czyli Maleo Reggae Rockers -
24
naprawdę mieliśmy okazję się poznać z różnymi osobami, kapelami. Bardzo jest sympatycznie, jak można na jednej scenie z nimi wystąpić. KUBA: Wspomniałem wcześniej Gutka i takie nasunęło mi się skoj arzenie. Wiem, że pochodzicie z Katowic - miejscowości, gdzie narodziła się Paktofonika, z którą śpiewał Gutek. Powiedzcie jak to wygląda w Katowicach, czy jest tam kult Paktofoniki? Bo właściwie Katowice zostały najbardziej rozsławione przez Paktofonikę i wcześniej Kalibra. MICHAŁ: Scena hip-hopowa jest całkiem w dobrym stanie jeżeli chodzi o Katowice. KUBA: Ale jak wygląda przy tym wasza kapela? Czy tylko i wyłącznie hip-hop rządzi w Katowicach, czy też gdzieś tam znajduję się miejsce dla Końca Świata? MICHAŁ: Katowice - w ogóle Śląsk jest mega różnorodny jeżeli chodzi o stylistykę muzyczną. Masa dobrych muzyków, masa dobrych zespołów - z różnych gatunków. Akurat nie wiem - Katowice może są bardziej z rapem kojarzone, ale też z bluesem. SZYMON: Tak. Katowicka scena bluesowa jest bardzo silna, chociażby za sprawą Rawy Blues organizowanej od 10 lat właśnie w Katowicach. Jeśli chodzi o te muzyczne wydarzenia to dzieje się tam naprawdę bardzo dużo - i hip-hop jak mówiłeś. Chłopaki z K a lib r a je s z c z e j a k to w s z y s tk o funkcjonowało, i teraz w dalszym ciągu Abradab przecież cały czas nagrywa. Teraz z A bradabem g ra ją ch ło p ak i z sekcji m uzycznej, bo ju ż nie gra tylko z gramofonem, tylko z całą żywą kapelą, jazzowym składem z Chorzowa czy z Siemianowic. Także działa to wszystko w dalszym ciągu i dość prężnie. Na szczęście w dalszym ciągu są ludzie, którym chce się organizować jakieś koncerty. Są miejsca przede w szystkim w K atow icach, w Chorzowie, słynna “Leśniczówka”, czyli knajpa, która jest otwarta na wszelkiego typu artystów i po prostu jak ktoś ma ochotę zagrać i oni tylko mają termin, to w każdym momencie można tam wbijać na scenę i bez żadnych przeszkód. W ystarczy tylko dogadać się z menedżerami czy właścicielami
lokalu. Także jest duża łatwość zaistnienia na jakiejś tam scenie - nikt nie robi problemów, raczej działa to w drugą stronę. Jeśli ktoś ma ochotę - to bezproblemowo da się załatwić koncert. Na Śląsku działa to fajnie i nie możemy narzekać. KUBA: W najbliższym czasie zapewne wasze miasto będzie również rozsławione, dzięki powstającemu tam filmowi o Paktofonice. MICHAŁ: Co jest śmieszne, że robi to ekipa z Warszawy. Tyle się o tym trąbiło i długo jakoś nie mogło to wystartować, a teraz w końcu coś będzie się działo. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Miejmy nadzieję, że nie zepsują tego i nie wyjdzie jakaś kicha. Paktofonika to fajny temat, a jak nie zrobią z tego za pierwszym razem dobrej fabuły - to już pewnie nikt więcej się tego nie podejmie, bo będzie spalone - także bądźmy dobrej myśli, że urodzi się z tego coś pozytywnego. Warto to dość sympatycznie opowiedzieć, bo historia zespołu jest naprawdę interesująca. K U BA : W ra ca ją c do ju tr z e jsz e g o k on certu . Co p rzy g o to w a liście dla radzyńskiej publiczności? MICHAŁ: Program jest znany - 25 utworów, same czady, wszyscy się spocą (śmiech). S Z Y M O N : S am e h ity . “ Ć w ia rtk a ” (pseudonim Michała - przyp red.) zadbał o to, żeby wybrać tutaj same “wisienki”. KUBA: Ostatnia płyta? MICHAŁ: Nie, przekrój w łaściw ie wszystkiego po trochu. Nawet z tych najstarszych - to znaczy z pierwszej płyty nawet coś zagramy, także rzeczywiście - po całości pojedziemy. KUBA: Powiedzcie na zakończenie kim jest tytułowa dziewczyna z naprzeciwka, o której myśli pół miasta? SZYMON: To trzeba by się spytać autora tekstów, którego niestety nie ma z nami. Nie wiem kogo miał na myśli, ponieważ nigdy nam się nie przyznał. Przesłanie jest takie, żeby każda dziewczyna myślała, że to właśnie o niej jest piosenka. MICHAŁ: Bo takjest. Nr 7 (215)
GqOT
HISTORIA JEDNEGO OBRAZU
DAMA Z GRONOSTAJEM
Chyba najsłynniejszym i najcenniejszym dziełem znajdującym się w polskich zbiorach jest “Dama z łasiczką”, obraz renesansowego malarza, naukowca, architekta i wynalazcy Leonarda Da Vinci. Kilka lat temu rozsławił go film Juliusza Machulskiego “Vinci”, a ostatnio zamieszanie i kontrowersje związane z jej wyj azdem na wystawę do Madrytu. Leonardo Da Vinci urodził się 15 kwietnia 1452 roku, w wiosce Vinci niedaleko Florencji. Wychowywał go ojciec, znany toskański notariusz. Już od najmłodszych lat Leonardo interesował się wszystkim co go otaczało. Z pasją uczył się matematyki i chemii, czytał poezję oraz grał na instrumentach. Uwielbiał obserwować przyrodę i rysować. Rysował całymi godzinami. Jego ojciec szybko dostrzegł szczególne zdolności syna i w 1469 roku wysłał go na naukę do pracowni wybitnego florenckiego malarza i rzeźbiarza - Andrei Verrocchia (1435 - 1488 ). Tam właśnie młody Leonardo zdobył podstawową wiedzę z rzeźbiarstwa i architektury i tam stał się malarzem. W 1476 roku Verocchio pracował nad obrazem “Chrzest Chrystusa” i poprosił Leonarda o dokończenie dzieła. Leonardo domalował jednego z aniołów oraz roślinność znajdującą się w tle. Verocchio gdy zobaczył dokończone dzieło stwierdził, że jego uczeń Leonardo przerósł mistrza i że on sam jako niedoskonały malarz porzuca ten fach i będzie zajmował się tylko rzeźbą. Od 1480 roku Leonardo uczy się sztuki w słynnej florenckiej akademii założonej przez Lorenzo de Medici, zwanego Il Magnifico. Tam między innymi pracował nad rzeźbami przeznaczonymi na plac Sw. Marka we Florencji. Dla Medyceuszy pracował do 1482 roku, po czym wyjechał do Mediolanu. Jako wybitny rzeźbiarz, został przyjęty na dwór księcia Lodovica Sforzy, nazywanego ze względu na swoją ciemną cerą Il Moro - Maur. Leonardo miał dla niego wykonać posąg konny Francesca Sforzy - ojca księcia. Projekt ten nigdy jednak nie został zrealizowany gdyż odlanie w brązie rzeźby mierzącej 7,20 m. okazało się zbyt trudne. Nie było to jedyne zajęcie Leonarda w Mediolanie. Wykonywał wiele prac dla dworu księcia np. dekoracje teatralne i oprawa ceremonii ślubnych w rodzinie książęcej, projektował dla nich stroje, był inżynierem prac związanych z wodociągami miejskimi, uczestniczył w pracach projektowych przed budową katedry mediolańskiej. Namalował tam też wiele obrazów np. “Madonna w grocie”, a w 1495 roku rozpoczął pracę nad słynną “Ostatnią wieczerzą” w klasztorze Santa Maria delle Grazie. W 1499 roku po wybuchu wojny między Francją a Księstwem Mediolanu, Leonardo wyjechał do Mantui, a następnie w 1500 roku dotarł do Wenecji gdzie pracował jako inżynier wojskowy przy wschodnich granicach republiki. Przez 1502 rok, Leonardo pracuje jako architekt i główny inżynier na dworze księcia Cesare Borgii. W 1503 roku rozpoczyna pracę nad “Giocondą”, oraz nad nigdy nie ukończoną “Bitwą pod Anghiari”, freskiem przeznaczonym do sali Wielkiej Rady w Palazzo Vecchio we Florencji. Lata 1506 - 1513 to ponowny pobyt Leonarda w Mediolanie, gdzie opracowywał plan konstrukcji kanałów. Z
Mediolanu Leonardo przyjechał do Rzymu, gdzie wykonywał prace dla papieża Leona X. W 1515 roku, wojska króla Francji, Franciszka I wkroczył do Lombardii. Tam został królowi przedstawiony Leonardo, który dostał od niego zaproszenie do Francji. W 1516 roku. artysta opuścił Włochy, nie spodziewając się tego, że już nigdy do nich nie powróci. We Francji został nadwornym malarzem króla, lecz tworzył niewiele. Leonardo Da Vinci zmarł na zamku Cloux, niedaleko Amboise, 2 maja 1519 roku. Na wieść o jego śmierci król Franciszek I zachował się w sposób, którego się nikt po nim nie spodziewał popłakał się z żalu. Obraz “Dama z łasiczką” to jedyny obraz Leonarda Da Vinci znajdujący się w polskich zbiorach. Namalowany został w technice olejnej z użyciem tempery na orzechowej desce o wymiarach 55 x 40,5 cm. Powstał podczas pobytu Leonarda w Mediolanie w 1483 roku i przedstawia młodą kobietę zidentyfikowaną przez polskich uczonych na początku XX w. jako Cecylia Gallerani, szesnastoletnia podówczas kochanka księcia Mediolanu - Lodovika Sforzy. Cecylia Gallerani pochodziła z licznej, niezamożnej rodziny. Jej ojciec był ambasadorem mediolańskim i służył na dworze księcia Sworzy. Była piękna, wykształcona i uzdolniona artystycznie. Gdy miała 10 lat zaaranżowano jej małżeństwo z młodzieńcem ze szlacheckiej rodziny Viscontich. Do ślubu jednak nigdy nie doszło i w jakiś czas później Cecylia została kochanką księcia Ludovika Sforzy. W momencie portretowania Cecylia nosiła pod sercem ich wspólnego syna Cesare. Jednak książe nigdy jej nie poślubił. Jakiś czas później jego żoną została, lepiej urodzona od Cecylii, Beatrice d' Este. Cecylia Gallerani i Leonardo Da Vinci często spotykali się na dworze Sforzów i z czasem narodziła się między nimi bliska przyjaźń. Obraz przedstawia młodą kobietę trzymającą na ręce gronostaja. Jej ciało zwrócone jest lekko w prawo, zaś głowa w lewo jakby kogoś słuchała. Leonardo po mistrzowsku przedstawił całe bogactwo wewnętrzne swojej modelki. Bije z niej energia, zdecydowanie i mocny charakter lecz jednocześnie wydaje się być płochliwa jak trzymane przez nią zwierzątko. Prawa dłoń Cecylii spoczywa delikatnie na grzbiecie gronostaja i wyraża siłę i napięcie. Dłoń namalowana jest po mistrzowsku. Leonardo jako mistrz rysunku uzyskał niemalże fizyczną realność palców i nadgarstka. Strój kobiety jest prosty, znamionujący, że nie należy ona do żadnego znaczącego rodu. Na delikatnych ustach pojawia się - znany już nam z portretu “Giocondy” - tajemniczy uśmiech. Całą postać oświetla niewidzialne źródło światła, które z typowo leonardowskim “sfumato” modeluje jej rysy, smukłą dłoń i draperię ubioru. Postać Cecylii roztapia się w powietrznej atmosferze, którą tak uwielbiał mistrz Leonardo. Dynamizm postaci wyraził artysta bez uciekania się do perspektywicznego tła. Zastosował jednolite tło co było wielką nowością w ówczesnym malarstwie. Nic na tym obrazie nie jest przypadkowe. Malarz uwielbiał zagadki i alegorie czego wyraz dał i tutaj. W czasie gdy Leonardo malował portret Cecylii trwały już pertraktacje w sprawie małżeństwa Lodovica Sforzy z Beatrice d'Este. Dlatego mistrz nie mógł przedstawić Cecylii i Lodovica splecionych w miłosnym uścisku. Uciekł się więc do symboli, które były zrozumiałe tylko dla nich. Gronostaj trzymany przez modelkę ma symbolizować księcia - kochanka i w zawoalowany sposób łączącą ich relacje. Cecylia podtrzymuje go i delikatnie, pieszczotliwie głaszcze. Poza tym książe Sforza został odznaczony Orderem Gronostaja i jego wizerunku używał jako swojego herbu tak więc gronostaj był mu bliskim stworzeniem. Gronostaj nawiązuje też do nazwiska modelki - Gallerani, ponieważ jego grecka nazwa to - galle. Cecylia w momencie portretowania była w ciąży, a zwierzątko jest ułożone w taki sposób, że maskuje jej brzemienność, co także jest symbolem i dowodem na duże poczucie humoru artysty ponieważ gronostaj uważany był za symbol czystości oraz wierzono, że ułatwia ciężarnym kobietom rozwiązanie. Obraz został zakupiony we Włoszech w 1800 roku, przez syna księżnej Izabeli Czartoryskiej, księcia Adama Jerzego Czartoryskiego i trafił do Domku Gotyckiego w Puławach gdzie zawisł obok dzieł Rafaela i Rembrandta. Przebywał w Puławach do wybuchu II Wojny Światowej. Podczas wojny “Dama z łasiczką” wisiała na ścianach rezydencji Generalnego Gubernatora Hansa Franka na Wawelu. Po wojnie obraz został odzyskany i wrócił do Polski. Przed ponowną ekspozycją został poddany konserwacji. I wtedy wybuchła bomba. Okazało się, że pod czarnym tłem znajduje się drugie szaro - niebieskie tło i że czarne tło zostało domalowane w XIX w. gdy obraz był już w zbiorach polskich. Badania radiograficzne obrazu, przeprowadzone w Waszyngtonie w 1992 roku potwierdziły istnienie starszego, jasnego tła. W jakim celu domalowano ciemne tło - nie wiadomo. Może chciano ukryć jakieś uszkodzenia, a może księżna Izabela Czartoryska chciała go dopasować do innych, ciemnych obrazów ze swojego zbioru. Jak wyglądał obraz zaraz po opuszczeniu pracowni mistrza Leonarda możemy się przekonać dzięki kopii konserwatorskiej, wykonanej przez pracownika krakowskiego Muzeum Czartoryskich - Mirosława Sikorskiego. Malowanie kopii konserwatorskiej to malowanie dokładnie w takim stylu, z użyciem takich samych farb i werniksów oraz podobrazia jakich używał Leonardo. Uczeni mają teraz wielki dylemat co zrobić - czy zostawić go takim jakim jest obecnie i jaki stał się symbolem nie tylko Muzeum Czartoryskich, ale i Krakowa, czy też przywrócić mu dawny wygląd. “Dama z łasiczką” z ciemnym tłem wrosła w pamięć kilku pokoleń. Czy warto to zmieniać i przywracać dziełu kształt jaki nadał mu Leonardo i czy zdjęcie ciemnego tła nie uszkodzi obrazu. Wybór jest trudny i nieoczywisty. Arkadiusz Kulpa
Nr 7 (215)
___
25
YL NA DUSZĘ
JAGODA KOWALCZYK Uczennica III klasy Gimnazjum nr 2 1 Laureatka kuratoryjnego konkui k u r a to r y jn e g o k o n k u rsu ki zdobywczyni pierwszych miejsc w powiatowych i szkolnych konkursach literackich. Ogromny talent twórczy, lekkość słowa, wielka wyobraźnia, a przy ■“--------------' yszukana metaforyka i ciekawy styl pisania. J- ~ £
LEGENDA O ZŁOTYM PTAKU D a wno, dawno temu, na sali balowej pałacu Potockich skrzypek przyłożył smyczek do strun. Przymknął oczy i smakował niewygrane jeszcze, ukryte przed światem dźwięki. Czekał. Wokół słychać było delikatne podzwanianie odkładanych na talerze widelców, ciche szuranie odstawianych pod ściany zagubionych krzeseł, syk gaszonych świec. W końcu zapanował prawie kompletny mrok. Ale nie- oto ktoś otworzył na oścież wielkie, masywne drzwi i ukradkiem, jakby nieśmiało, do sali zajrzał okrągły, październikowy księżyc. Noc była piękna i ciepła. Wiatr w delikatnej pieszczocie poruszył rozsypanymi po dziedzińcu płatkami żółtych róż, które niczym złoty pył sypany przez Boga zawirowały w powietrzu. Podmuch wpadł do komnaty, niosąc ze sobą zapach kwiatów, trawy i słońca. Księżyc, ośmielony zuchwałością wiatru, również przekroczył próg sali. Tajemnicza poświata oświetliła głowy kobiet i mężczyzn, nadając ich ciałom srebrzystego blasku. I czy sprawił to zapach minionego lata, czy blask księżyca, dość, że grajek powoli wprawił w ruch swój smyczek, powołując nieistniejące do tej pory dźwięki do życia. Zdawać by się mogło, że muzyka popłynęła nie ze skrzypiec, ale z jego serca, utkana z rozpaczy, miłości i szczęścia. Delikatna, św ie ż a ja k m o ty l i j e d n o c z e ś n ie zawierająca w sobie historię świata od jego stw orzenia m elodia w ypełniła dusze zebranych radzyniaków. Pary ruszyły do
26
tańca, zahipnotyzowane magią chwili. W uniesieniu sunęli po parkiecie wysocy, eleganccy mężczyźni i piękne kobiety w atłasowych sukniach i z kwiatami we włosach. Wiele cudownych dziewcząt tańczyło tamtej nocy, żadna jednak nie dorównywała urodą kuzynce słynnej Urszuli Potockiej, Izabeli. Miała duże, b ły szczą ce ra d o śc ią oczy, p o liczk i zaróżowione od tańca, a pojedyncze kosmyki włosów wyrwały się ze sztywnego upięcia i opadły niesfornie na jej ramiona, co tylko dodało jej gracji i naturalnego, niewymuszonego wdzięku. Ubrana była w białą, delikatną sukienkę i jasne buciki, a na szyi zawiesiła sobie duży, niebieski medalion, przekazywany w jej rodzinie z pokolenia na pokolenie. Zachwycająco wyglądała Izabela, wirując w objęciach sw oj eg o wu ja , zn an eg o w ca ły m województwie sędziego. Nic dziwnego, że skrzypek przyglądał jej się często, a po każdym z takich spojrzeń jego melodia stawała się jakby rzewniejsza i pełniejsza smutku. Nagle, równie niespodziewanie jak się zaczęła, muzyka ucichła. Ostatni dźwięk wibrował cicho w powietrzu p rzeszyw ając tancerzy sm utkiem i melancholią. Jednak nastrój zadumy szybko znikł, przepędzony wesołymi płomykami zapalonych świec. Mężczyźni ukłonili się kobietom dziękując za taniec i towarzystwo ruszyło między stołami, zajmując swoje miejsca. Izabela siadła obok swojej ciotki i zaczęła zabawiać ją rozmową. Kobiety zajęte konwersacją nie zauważyły, że ktoś przysiadł się obok Izabeli. Dopiero gdy zapadła między nimi cisza, usłyszały łagodny i marzycielski głos. - Czy mógłbym prosić panią na spacer? Izabela odwróciła się gwałtownie. Obok niej siedział skrzypek, ten sam, który grał tak niesamowitą melodię podczas tańca. Teraz utkwił pełne nadziei oczy w dziewczynie, a jego dłonie o długich palcach lekko trzęsły się z nerwów. Izabela, dostrzegając zdenerwowanie młodzieńca, posłała mu krzepiący uśmiech i odwróciła się do ciotki. - Ciociu...mogę?-zapytała. - T a k . - odparła ostrożnie kobieta, przyglądając się badawczo muzykowi. Tylko nie odchodźcie zbyt daleko! S k r zy p ek , ja k b y n ie d o w ierz a ją c
własnemu szczęściu, podał ramię Izabeli i razem wyszli z sali prosto w ciepłą, rozgwieżdżoną noc. - Dokąd pójdziemy?- spytała dziewczyna. - N ie w i e m . M ożem y po p rostu pospacerować po parku- odparł muzyk, patrząc w zachwycie na piękną twarz swej towarzyszki. Wolnym krokiem ruszyli w stronę bramy pałacowej, która wyprowadziła ich pośród drzewa. Było tu zdecydowanie bardziej ciemno niż na oświetlonym dziedzińcu, mrok rozjaśniały tylko dalekie światła latarni znajdujących s ię p r z y O r a n ż e r i i o r a z l a m p przytw ierdzonych do ściany pałacu. Izabela, która rzadko bywała w parku o tak późnej porze, biegała tanecznym krokiem między drzewami zdumiona, jak bardzo ciemność wypaczyła i zmieniła tak dobrze znane jej kształty. Skrzypek szedł za nią, spoglądając w rozmarzeniu na dziewczynę, która w swojej białej sukience i z kwiata mi wpleci onymi we włosy wyglądała jak leśna nimfa, strażniczka drzew. Kiedy już przeszli dookoła cały park i mieli wracać na salę balową, Izabela chwyciła muzyka za rękę i pociągnęła go w stro n ę p r z e c i w n ą d o w e j ś c i a na dziedziniec. W odpowiedzi na protesty mę żc zy zn y, kt ór y o bi ec ał ci ot ce d zie w c zy n y odpro w a d z en ie jej w niedługim czasie, Izabela zaśmiała się perliście. - Och, proszę cię, nie bądź taki!- zawołała.Ta noc j est tak piękna, że szkoda zmarnować ją na przebywanie w zimnych komnatach! Muszę pokazać ci jeszcze jedno miejsce, a później wrócimy, dobrze? Skrzypek zgodził się z radością, ponieważ perspektywa rozstania z dziewczyną tak naprawdę wcale nie przypadła mu do gustu. Poddał się więc zupełnie i pozwolił prowadzić Izabeli. Ta, ciągle trzymając w swojej dłoni dłoń towarzysza, zboczyła ze ścieżki i weszła na trawę. Skierowała się w stronę drewnianych ławeczek, które zdawały się przycupnąć na chwilę pod rozłożystym dębem. Popchnęła lekko skrzypka na jedną z nich i sama usiadła obok niego. - W id zisz ten k a m ień ? - za p y ta ła , wskazując ręką na leżący nieopodal głaz.Wieść głosi, że moja daleka kuzynka Urszula spotykała się tu z zakochanym w niej młodzieńcem. Działo się to może Nr 7 (215)
AZYL NA DUSZĘ, nim. To samo uczynił jej towarzysz. Kiedy siedemdziesiąt, a może nawet sto lat temu.dziewczyna pochyliła się nad owalną o p o w i a d a ł a d z i e w c z y n a c i c h ym, rozmarzonym głosem, odrzuciwszy głowę wyrwą w kamieniu, aby porównać jej w tył tak, że spoglądała prosto na kształt do kształtu swego medalionu okazało się, że muzyk faktycznie miał rozgwieżdżone niebo.- Moja kuzynka odwzajemniała jego uczucie, jednak jej rację. Wisiorek był identyczny jak ślad odciśnięty w kamieniu. ojciec postanowił wydać córkę za bogatego księcia. Ukochany Urszuli, zrozpaczony - Jak myślisz, co to znaczy?- wyszeptała z przejęciem Izabela. stratą wybranki, podczas ostatniego - N i e mam pojęcia- odparł pow oli spotkania w złości wyrzucił z siebie mężczyzna.- Jest tylko jeden sposób, aby przekleństwo, w którym wzywał moce się o tym przekonać... piekielne. Ku przerażeniu pary, ziemia się Zerknął na dziewczynę. Ta odpowiedziała rozwarła i wyskoczył z niej upiorny mu hardym spojrzeniem i zdecydowanym jeździec na wielkim koniu. Rumak w ruchem ściągnęła ozdobę z szyi. Wzięła szalonym galopie odcisnął swoje kopyto na głęboki oddech i przytknęła medalion do kamieniu. Ludzie mówią, że kiedy koń, dziury. Przez chwilę nic się nie działo i którego kopyto będzie idealnie pasować do śladu pozostawionego przez wierzchowca ^ młodzi spojrzeli na siebie, czując się trochę zażenowani tym, że uwierzyli, że cokolwiek czarta, przyłoży je do tego miejsca, spod może się zdarzyć po przyłożeniu wisiorka ziemi wychynie diabeł, gotowy na usługi wobec właściciela konia.- dziewczyna do jakiejś dziury w kamieniu, jednak szybko ich rozczarowanie ustąpiło miejsca zadumała się na chwilę.- Ale to tylko głupie bajki, nikt tak naprawdę nie wie, co się przestrachow i. Oto bowiem kamień rozpadł się na pół, a z jego wnętrza wtedy zdarzyło- zakończyła rezolutnie. - Widzę, że niełatwo cię przestraszyćwydobył się oślepiający blask, który uśmiechnął się skrzypek.- Większość rozświetlił cały park. Izabela przerażona dziewcząt w twoim wieku jest bojaźliwa i opadła na plecy, skrzypek natomiast lęka się takich opowieści. zerwał się na równe nogi i osłonił ją, gotów - Ja do nich nie należę- zapewniła gorliwie walczyć. Ze środka głazu wydobył się Izabela.- Poza tym, mam to- wskazała na jednak nie diabeł, lecz najpiękniejsza wielki medalion, który miała zawieszony muzyka, jaką słyszeli w życiu. Była po trosze smutna, po trosze radosna, była to na szyi.- Jest w mojej rodzinie od wielu pokoleń i chroni nas od złych mocy. p ieśń o w ęd row an iu, o m iłości, o Muzyk z zainteresowaniem przyjrzał się rozstaniach i powrotach, i o chłodnych, rześkich porankach. Zastygli, zasłuchani, granatowemu wisiorowi. Zamilkł i zdawał oczarowani niewypowiedzianym pięknem się nad czymś rozmyślać. - Coś się stało?- zapytała dziewczyna. piosenki. Nagle z blasku zaczął formować Musiała powtórzyć swoje pytanie dwa się jakiś kształt, początkowo trudny do razy, ponieważ skrzypek w zamyśleniu nie zidentyfikowania, lecz wnet stało się jasne, usłyszał go. Przywrócony w końcu do że jest to wielki, złoty ptak o długich piórach i zakrzywionym dziobie. Muzyka rzeczywistości, otrząsnął się lekko. - Spójrz- powiedział żywo do Izabeli.- Twój poczęła cichnąć w miarę wyraźniejszego medalion ma taki sam kształt, jak otwór w ukazywania się zwierzęcia. W końcu zamilkła całkowicie, a Izabela i skrzypek, kamieniu wyżłobiony przez piekielnego rumaka! wytrąceni nagłą ciszą z zadumy, w jaką wprawiła ich melodia, spojrzeli na ptaka. - Czy to możliwe?- Izabela prędko wstała z ławki, podbiegła do głazu i kucnęła przy Ku ich zdumieniu ten wyszeptał czystym,
pięknym głosem: - Jestem dobrym duchem tego pałacu. Uwolniliście mnie dzięki temu, że medalion zawierał w sobie odłamek kopyta czarciego rumaka, a tylko ten składnik mógł otworzyć moją podziemną celę, w której zostałem zamknięty osiemdziesiąt lat temu przez diabła, za próbę pomocy Urszuli. Dziękuję wam! Od dziś będę wędrował po świecie, starając się pomagać zakochanym w przezwyciężaniu trudności, jakie stawia przed nimi miłość. Dzięki mnie na świecie będzie więcej szczęścia, a mniej bólu, płaczu i złamanych serc. Abym jednak mógł wypełnić to, co do mnie należy, muszę poprosić was ponownie o pomoc. Nie uda mi się nic uczynić bez odpowiedniego zapasu ludzkiego szczęścia, a to mogę zyskać jedynie wówczas, gdy zgodzicie się ofiarować mi własne życie. Jest to jednak wielkie poświęcenie i nie wymagam od was, abyście się zgodzili. Wybór pozostawiam wam. Izabela spojrzała z przestrachem na skrzypka. Nie wiedziała, co robić. Z jednej strony bardzo chciała pomóc ptakowi w uszczęśliwianiu ludzi, z drugiej je d n a k . była taka młoda i wszystko było przed nią. Muzyk jednak odważnie wystąpił naprzód, nie wahając się ani chwili. - Jestem gotów poświęcić swoje szczęściepo wi ed zi ał do bi tn i e . Dz ie wc zy n a , zawstydziwszy się swoim tchórzostwem, nieśmiało postąpiła naprzód. - I j a . również- wyszeptała. - Czy jesteście tego pewni?- zapytał ptak.Od tego momentu nie będzie już odwrotu. Nie musieli nic mówić. Dobry duch wyczytał wszystko z ich zawziętych i pełnych pewności spojrzeń. Od tej pory po świecie krąży duży, złoty ptak, który przynosi ludziom szczęście i miłość. Natomiast niedaleko radzyńskiego pałacu leży wciąż ten sam głaz, w magiczny sposób naprawiony przez dobrego ducha, na wieczną pamiątkę o pi ęknej i s zl achet nej d a mi e oraz utalentowanym muzyku o dobrym sercu. Jagoda Kowalczyk
Nr 7 (215)
27
o ^ot
KULTURA
BAŚNIOWA PARADA 7 czerwca w godzinach przedpołudniowych nasze miasto zamieniło się w Krainę Baśni. Ulicami przeszły barwne korowody bajkowych postaci, które utworzyły dzieci z radzyńskich szkół i przedszkoli. Baśniowa Parada wyruszyła z Placu Potockiego - wraz z panem burmistrzem Witoldem Kowalczykiem oraz panem starostą Lucjanem Kotwicą - w kierunku parku miejskiego. Na czele jechała bryczka z Motylkową Wróżką, Czerwonym Kapturkiem w towarzystwie Wilka a za nimi Młodzieżowa Orkiestra Dęta. Po drodze dołączył poseł Tadeusz Sławecki, który na rozpoczęcie imprezy zaśpiewał piosenkę a następnie Motylkowa Wróżka, czyli pisarka Edyta Zarębska, zabawiała dzieci opowieściami o pisaniu baśni i o swoich książkach. Kolejnym punktem programu była sztuka teatralna pt. Dentystyczna przygoda Baby Jagi, którą zaprezentowali uczniowie klasy Id ze Szkoły Podstawowej nr 2 pod kierunkiem pani Agnieszki Skwary. Po przedstawieniu mali aktorzy otrzymali gromkie brawa. Następnie przyszedł czas na rozdanie nagród za udział w konkursie plastycznym pt. Postać baśniowa. Nagrodzone prace zostały wyeksponowane na wystawie. Na zakończenie dzieci wspólnie zaśpiewały piosenkę Witajcie w naszej bajce i ustawiły się w kolejce po autograf pisarki. W międzyczasie Czerwony Kapturek rozdawał uczestnikom imprezy pamiątkowe zakładki do książek. Baśniowa Parada była zakończeniem projektu Europa pełna Baśni, realizowanym przez Filie MBP od września 2010 r. do czerwca 2011. Na jego realizację Biblioteka otrzymała dofinansowanie z Fundacji Orange. W Baśniowej Paradzie wzięły udział dzieci z Przedszkola, ze szkół Podstawowych z klas I-III, wychowankowie z Ośrodka Szkolno Wychowawczego im. Z. Sękowskiej w Radzyniu oraz maluchy z klubu Biblioteka Malucha z Filii MBP nr 2. Pracow nicy M iejskiej B iblioteki P ublicznej im. Zenona Przesmyckiego w Radzyniu Podlaskim serdecznie dziękują wszystkim instytucjom, które służyły pomocą przy organizacji Baśniowej Parady. A były to: Radzyński Ośrodek Kultury i Rekreacji, Urząd Miasta, Dzienny Środowiskowy Dom Samopomocy Społecznej, PUK, Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych im. Jana Pawła II, Komenda Powiatowa Policji oraz Straż Miejska. Halina Pieńkus
28
Nr 7 (215)
62
lO
tQ
(SI2)
L JU
vvnn n x
SZLACHCIC NA ZAGRODZIE Okres istnienia I Rzeczpospolitej, a później Rzeczpospolitej Obojga Narodów to okres tzw. Złotej Wolności Szlacheckiej. Szlachta w ty m o k r e s i e b y ł a n a j b a r d z i e j uprzywilejowaną grupą społeczną w kraju ponieważ, w przeciwieństwie do innych krajów Europy, stan szlachecki w Polsce był bardzo liczny i stanowił od 8 do 10 % społeczeństwa. Już od schyłku XV w. szlachta posiadała liczne przywileje zapewniające jej dominację polityczną tj. nadane przez króla Władysława Jagiełłę przywileje: czerwiński z 1422r. zakazujący konfiskaty m ajątku szlachcica bez wyroku sądowego, i jedlińsko - k ra k o w sk i z 1433 r. “ N em inem captivabimus nisi iure victum” ( nikogo nie u w ię z im y b e z w y ro k u są d o w e g o ), g w a ra n tu ją c y n ie ty k a ln o ść o so b is tą szlachcica i zapewniający, że szlachcic nie zostanie uwięziony bez wyroku sądowego. Dodatkowo uchwalona za panowania króla Aleksandra Jagiellończyka konstytucja “Nihil novi” (łac. nic nowego), zakazywała królowi wydawania ustaw bez uzyskania zgody szlachty. Poza tym szlachtę polską wyróżniała niespotykana w innych krajach Europy zasada równości wewnętrznej tzn. nie było podziału na szlachtę wyższą lub niższą. Jedyną różnicą mógł być status majątkowy. Każdy szlachcic miał prawo głosu i każdy mógł zostać nawet królem. Najbardziej jaskrawym przykładem tej równości niech będzie wykorzystywana bardzo często zasada ustrojowa “Liberum veto”, która pozwalała zerwać sejm nawet jednem u posłowi. Wszystkie te przywileje i zasada równości sprawiały, że szlachcic był osobą prawie nietykalną. W tedy to prawdopodobnie p ow stało pow iedzenie “ S zlachcic na zagrodzie, równy wojewodzie”. Geneza tego powiedzenia może mieć dwa źródła. Może ono oznaczać, że nawet ubogi szlachcic zagrodowy (zaściankowy) ma takie same prawa jak wojewoda lub też każdy szlachcic na swojej posiadłości (zagrodzie) jest równy wojewodzie. Rzeczpospolita w tamtych wiekach nie była b ezp iecznym krajem . L iczne w ojny, włóczące się wszędzie bandy rozbójnicze, maruderzy z nieopłacanych na czas wojsk, sąsiedzi zamierzający zbrojnie wyegzekwo wać sądowy wyrok - to były zagrożenia niemal powszechne. Dlatego też szlachcic chcący czuć się bezpiecznie na swojej posiadłości starał się wszelkimi sposobami zabezpieczyć przed niespodziew anym napadem. Dwór szlachecki ogrodzony był najczęściej tzw. dylowaniem. Składało się ono z wkopanych w ziemię słupów nośnych między które wpuszczano poziomo grube belki. W bardziej “nerwowych “ okolicach np. Rusi Czerwonej lub Podolu, dwory otoczone były potężnymi palisadami i częstokołami, które stanowiły dostateczną obronę przeciwko rozbójnikom czy nawet Tatarom. Nieraz ogrodzenie było dodatkowo otoczone fosą. Brama nazywana samborzą w takim ogrodzeniu też była solidna. Ciężkie drewniane wrota osadzano na biegunach czyli drewnianych pionowych czopach obraca jących się w drewnianych bądź żelaznych
30
obręczach tzw. kunach. Dworskie bramy nosiły liczne ślady szabli, a to przez pewien zwyczaj sądowy. Mający coś na sumieniu gospodarz na widok woźnego sądowego, barykadował się we dworze i udawał, że go nie ma. W takiej sytuacji woźny głośno odczytywał pozew i na znak spełnienia obowiązku odcinał szablą kawałek drewna z bramy by go dostarczyć sądowi jako dowód dostarczenia pozwu. Nad bramami nieraz była budowana izdebka strażnicza nazywana czatownią. Centrum zagrody szlacheckiej stanowił dwór, służący głównie za mieszkanie gospodarza i jego często wielopokoleniowej rodziny. Był to parterowy budynek zbudowany z drzewa sosnowego, czasem jodły lub modrzewia kryty najczęściej słomą, a u bogatszej szlachty gontem.Prawie wszystkie dwory budowano według starej zasady - fasadą na godzinę jedenastą, czyli tak, aby ich frontowe ściany miały światło wtedy, gdy słońce nie dobiega jeszcze południa. Tym sposobem wszystkie pokoje miały oświetle nie słoneczne o pewnej porze każdego dnia. Dachy dworów były strome, dwu-, lub czterospadow e, n iek ied y dw udzielne. Zdarzały się dwory na podmurówce, a nawet podpiwniczone. Dwór też miał spełniać funkcje obronne. Stosowano w tym celu mniejsze okna, oszklone płytkami szklanymi oprawionymi w ołów lub drewno, często zabezpieczone kratami. Solidne, drewniane drzwi osadzone były na żelaznych, kutych zawiasach i zabezpieczone wrzeciądzami czyli grubymi łańcuchami, a nieraz i zamkiem. Budowano też alkierze, czyli narożne silnie wyodrębnione części budowli um ożliw iające ostrzał boczny. Dwory szlacheckie posiadały od 3 do nawet 10 pomieszczeń. Dwór od chaty chłopskiej różnił się tym, że miał ganek z którego wchodziło się do obszernej sieni z której można było przejść do następnych pomiesz czeń i wyjść do ogrodu za dworem. Na ścianach sieni wieszano broń, trofea wojenne i narzędzia łowieckie. Tu odbywały się zebrania szlacheckie, zbiórki czeladzi w razie
alarmu oraz zbiórki przed łowami. W czasie dużych uroczystości sień służyła za sypialnie dla gości. Nieraz była ogrzewana dużym kominkiem. Następnym pomieszcz eniem była izba, która służyła do mieszkania. Izba była ogrzewana przez kominek lub piec i miała kilka okien. Było to zwykle największe pomieszczenie we dworze. Z izby lub też z sieni wchodziło się do komór. We dworze mogło ich być od 1 do 3. Komory były dużo mniej sze od izby, z oknem lub bez i zazwyczaj bez osobnego ogrzewania. Wykorzystywane były bądź jako pokoiki mieszkalne, bądź jako miejsce przechowywania sprzętów, zapasów itp. Pom ieszczeniem które nie miało odpowiednika w chacie chłopskiej była komnata. Jej nazwa pochodziła od kominka (wł. camino) który zawsze był w niej zainstalowany. Pełniła ona najczęściej funkcję reprezentacyjną, ale mogła być też używana jako pomieszczenie mieszkalne. Z bryły całego budynku wyraźnie wyodrębni one były alkierze ( z niem. Auslucht, Erker wykusz). Był to czworoboczny narożnik wyraźnie występujący z bryły budynku, wyodrębniony dachem, niekiedy wyższy od korpusu głównego i wówczas nazywany basztą lub wierzą alkierzową. Alkierzem nazywano również izbę w takim narożniku, kwadratową lub prostokątną, wydzieloną w bryle budynku lub dobudowaną do niego, wystającą przed zewnętrzną powierzchnię ściany. Były to też pomieszczenia użytkowe, służące najczęściej jako garderoby lub sypialnie oraz jak już wspomniano wyżej do obrony ponieważ w czasie napadu zwiększały pole ostrzału z dworu. Bardzo często zdarzało się, że dworskie pomieszczenia i pokoje miały swoje własne nazwy nadawane przez gospodarzy i wywodzące się bądź to od urządzenia, koloru obicia i malatury, bądź od ich przeznaczenia. Były więc pokoje zielone, czerwone, niebieskie, a także pokoje białogłowskie, łowieckie, gościnne itp. W obrębie budynku mogły też znajdować się tzw. “komórki potrzebne” czyli ubikacje lecz zdarzało się to rzadko. Najczęściej sytuowano je poza dworem. Nr 7 (215)
g* o t
SARMACKIE ROZMAITOŚCI Poza dworem , chociaż w pobliżu, znaj dowala się też kuchnia. Kuchnie sytuowano poza budynkiem, żeby nie zajmować dużej powierzchni wewnątrz, oraz żeby ograniczyć niebezpieczeństwo pożaru. Podlogi oraz belkowanie stropów dworskich byly pokryte tarcicą. W XVII w. nie spotyka się już dworów szlacheckich o glinianej podlodze oraz otwartym palenisku i dymniku w dachu. W tym okresie ogrzewanie dworów stanowily przede wszystkim piece zbudowane z ozdobnych, kolorowych, polewanych kafli. W komnatach znajdowały się też kominki, które dawały i ciepło i światło. Piece i kominki wymagały przewodów kominowych oraz wyprowadzenia dymu ponad dach. W tym celu budowano część ścian działowych z cegły, kamienia lub drewna grubo wyłożo nego gliną. Wyposażenie dworu, podobnie jak jego wygląd, zależało od zamożności szlachcica. Wśród sprzętów, które znajdowały się w przeciętnym dworze szlacheckim należy wymienić przede wszystkim liczne skrzynie drewniane, okute i zamykane, zaopatrzone w skoble, zastępujące szafy i s łużące do przechowywania odzieży, dokumentów, klejnotów itp. W bogatszych dworach od XVI w. zaczęły pojawiać się już bogato zdobione kredensy i szafy. Łoża, stoły i ławy uzupełniane były różnego rodzaju tkaninami. Na stołach i ławach leżały obrusy i serwety, a na łożach pierzyny, kołdry i poduszki. Na podłogach leżały kobierce lub skóry zwierząt, a na ścianach wisiały kilimy, obrazy sakralne i “konterfekty” czyli portrety dawno pomarłych przodków. W bogatszych dworach w oknach zawieszane były zasłony. Na półkach biegnących wzdłuż ścian porozsta-wiane były naczynia lecz już od XVII w. zaczęły pojawiać się tzw. almaria, czyli rodzaj kredensu na naczynia stołowe. Oprócz naczyń glinianych i drewnianych coraz częściej zaczynano wtedy używać naczyń wykonanych z żelaza, miedzi, mosiądzu i cyny, bardzo rzadko ze srebra. Zdarzały się też naczynia szklane i butelki, ale były to przedmioty nietrwałe. Przy jedzeniu posługi wano się drewnianymi lub metalo-wymi łyżkami i nożami. Widelce były wtedy w
Polsce nie znane. Do oświetlania używano powszechnie świec dlatego na wyposażeniu dworu nie mogło zabraknąć świeczników. W dworach bogatszej szlachty można już było spotkać wtedy biblioteczki na książki a także zegary. W pobliżu dworu znajdowała się kuchnia zaopatrzona w piec do gotowania, piec do pieczenia chleba i palenisko do pieczenia na rożnie. Przy kuchni była spiżarnia, piwnica i sernik. Dalej znajdował się zapewne dom czeladny, czyli mieszkania dla czeladzi tj. służby domowej i gospodarczej. Byli to ludzie najmowani do prac w folwarku szlacheckim, nie posiadający własnego majątku na wsi. Zdarzało się, że szlachcic wojownik przywoził z wyprawy wojennej oprócz łupów również żywą zdobycz w postaci Tatara lub Turczyna. Tacy jeńcy musieli razem z czeladzią pracować na folwarku swojego pana. Czeladź w zależności od wielkości folwarku mogła liczyć od kilku do kilkudziesięciu osób. W niewielkiej odległości od dworu i kuchni znajdowała się studnia, najczęściej ocembro wana dębiną i zaopatrzona w żuraw do wyciągania wody. Kołowroty zdarzały się w tamtych czasach bardzo rzadko. Obok studni stały koryta do pojenia inwentarza i prania. Budynki które potrzebowały ujęcia czystej wody to łaźnia i browar, dlatego budowano je w pobliżu studni. Łaźnie posiadały kotły do grzania wody i wanny do kąpieli. W browarze znajdował się piec do suszenia ziarna i słodu, koryta i kotły do namaczania słodu i ważenia piwa, urządzenia do napełniania beczek oraz piwniczka do przechowywania beczek z piwem. Nieraz obok browaru była pobudo wana warzelnia miodu pitnego, bardzo wtedy popularnego na terenie Rzeczpospolitej. Zagroda szlachecka obejmowała też inne budynki będące częścią folwarku szlachec kiego. Były to pomieszczenia dla zwierząt gospodarskich tj. stajnie, obory, chlewy, szopy do p rzechow yw ania n arzędzi, spichlerze na ziarno. Stodoły i brogi do przechowywania zboża i siana oraz klepiska gdzie w czasie zimy młócono cepami zboże były usytuowane w pewnym oddaleniu od dworu, a to ze względu na duże zagrożenie
pożarowe. W zagrodach bogatej szlachty często były budowane ptaszarnie w których trzymano sokoły i rarogi służące do łowów. Najsłynniejszą i największą w tamtych czasach p taszarn ie m ia ł w Łańcucie Stanisław Lubomirski. Często w zagrodach wydzielano też zwierzyńce tj. zagrody dla dzikich zwierząt. Uboższa szlachta trzymała w nich zazwyczaj jelenie i dziki lecz u bogatszych zdarzały się również większe zwierzęta np. Jan “Sobiepan” Zamojski w swoim zwierzyńcu miał nawet żubry. Prawdopodobnie obok dworu znajdowały się warzywniak, ogród, sad i pasieka. W warzywniaku sadzono kapustę, groch, buraki, ogórki, cebulę, czosnek, rzepę i marchew. Ziemniaków wtedy w Polsce nie uprawiano. W ogrodzie obok kwiatów uprawiano też zioła, które później trafiały do apteczki. Spełniał on też funkcję rekreacyjną o czym świadczą budowane w ogrodach letniki, czyli rodzaje altanek w których gospodarz mógł odpocząć w upalny letni dzień. W sadzie z kolei rosłyjabłonie, grusze, śliwy i wiśnie, a u bogatszej szlachty i magnatów nawet morele, brzoskwinie i orzechy włoskie. Mogła tu też znajdować się pasieka, chociaż hodowla pszczół w ulach była rozpowszechniona głównie na terenach gdzie było mało lasów i zaginęło bartnictwo. Jak wynika z powyższego opisu dwór szlachecki był bardzo wygodnym, przy jemnym i w miarę bezpiecznym miejscem do mieszkania. Zachwyt dworską sielanką widać w twórczości ówczesnych poetów, pisarzy i pamiętnikarzy tj. Jan Kochanowski, Mikołaj Rej, Jan Chryzostom Pasek, Wacław Potocki. Dla nich dworek jest symbolem ich swobód i w przeciwieństwie do bogatych rezydencji magnackich, utożsamiany jest z tym, co swojskie i rodzime. Jest to miejsce gdzie człowiek z dala od zgiełku miejskiego może pędzić ciche i spokojne życie w zgodzie z naturą. W smutnych latach porozbiorowych, dwór szlachecki stał się symbolem kultury i tradycji szlacheckiej, utożsamianej z war tościami narodowymi. Arkadiusz Kulpa
KALENDARIUM RADZYNSKIE - LIPIEC 17 lipca 1470 roku - Biskup krakowski Jan Lutkowic z Brzezia wydaje w Iłży dokument, którym powiększa teren parafii w Kozimrynku, przyznając jej wsie: Paszki, Branica, Niewęgłosz i Zbulitów. 17 lipca 1864 roku - carski sąd polowy zebrany w sali balowej pałacu Potockich w Radzyniu wydał wyrok śmierci na bohaterskiego dowódcę oddziału powstańczego- 27 letniego Leona Kota. Wyrok wykonano publicznie w rodzinnej wsi Kota Kąkolewnicy, 2 sierpnia 1864 roku. 4 lipca 1893 roku - w Radzyniu Podlaskim urodził się Tadeusz Józef Laskowski, przedwojenny właściciel Zakładów Metalowych w Radzyniu, przekształconych później w Górniczą Fabrykę Narzędzi. Zmarł 9 lutego 1976 roku. 26 lipca 1935 roku - piorun zniszczył kopułę kościoła pw. Trójcy Świętej w Radzyniu Podlaskim. 5 lipca 1940 roku - w lesie w pobliżu wsi Sitna hitlerowcy rozstrzelali harcmistrza Michała Lisowskiego i czternastu innych członków podziemnej organizacji harcerskiej. 23 lipca 1944 roku - czołgiści 36 Brygady Pancernej płk. Żarykowa wyparli z Radzynia wojska Niemieckie, tym samym kończył się w powiecie radzyńskim okres okupacji niemieckiej, a zaczynał o wiele dłuższy okres okupacji sowieckiej. 1 lipca 1992 roku - w Radzyniu oficjalnie rozpoczęła działalność Redakcja Terenowa Katolickiego Radia Podlasie. Redakcja swoją działalność zakończyła w październiku 1999 roku. 18 lipca 2003 roku - po dwunastu latach działalności został zamknięty kultowy w Radzyniu klub “Olsen”. Nr 7 (215)
31
o^ot
Z MIASTA
HARCERSKIE SPOTKANIE "Przyjaźń winna być ja k węzeł - Taki, który trudno rozwiązać” To motto skupiło kilkadziesiąt osób na II Zlocie Harcerzy Szczepu „Węzeł” w dniu 18.06.2011 r. W tym dniu zebrali się byli harcerze oraz ci, którzy mieli okazję poznać Druha Mieczysława Stagrowskiego jako nauczyciela - wychowawcę w Liceum Ogólnokształcącym w Radzyniu Podlaskim od zakończenia wojny do lat siedemdziesiątych XX wieku. Warto tu przypomnieć niektóre fragmenty z biografii Druha.
Mieczysław Stagrowski urodził się 29 grudnia 1909 roku w Wielączy koło Zamościa. Ukończył Gimnazjum im. Jana Zamojskiego w Zamościu. Był harcerzem z wyraźnymi zainteresowaniami turystyką i krajoznawstwem. W latach 1924-1930 był uczestnikiem w Zlotach Narodowych Związku Harcerstwa Polskiego: w Warszawie i w Poznaniu. W 1929 roku brał udział w obozie podharcmistrzowskim w Zaleszczykach, otrzymując mianowanie na podharcmistrza. Lata gimnazjalne to także zainteresowanie, a nawet zauroczenie poezją łacińską i filologią klasyczną co miało wpływ na wybór kierunku studiów uniwersyteckich. Mieczysław Stagrowski podjął studia na Wydziale Humanistycznym Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, które ukończył w 1934 roku otrzymuj ąc dyplom magistra filozofii. W czasie studiów oraz podczas pracy nauczycielskiej w Państwowym Gimnazjum im. Hetmana Jana Zamojskiego zajmował się działalnością harcerską. Organizował obozy, pracował jako członek Komendy Chorągwi ZHP w Lublinie, potem był komendantem III Hufca Harcerskiego. W 1935 r. otrzymał mianowanie na harcmistrza Związku Harcerstwa Polskiego. W listopadzie 1939 roku został wraz z innymi profesorami gimnazjum aresztowany i osadzony na Zamku Lubelskim, gdzie przebywał do wiosny 1940 r. Zwolniony z aresztowania postanowił opuścić Lublin. Wraz z żoną przenieśli się do Zwierzynieckiej Ordynacji Zamojskiej, gdzie zaangażowali się w tajne nauczanie. Po roku pracy Profesorostwo zostali ostrzeżeni, że Niemcy się nimi interesują. Zaopatrzeni w fałszywe dokumenty uciekli do Radzynia Podlaskiego w rodzinne strony żony. Wynajęli bardzo skromne mieszkanie przy ul. Budzyń (obecnie Partyzantów naprzeciwko obecnego Liceum Ogólnokształcącego nr 1). W Radzyniu prof. Stagrowski także uczył na tajnych kompletach, choć oficjalnie był zatrudniony jako dozorca drogowy. Po zakończeniu wojny Państwo Stagrowscy brali czynny udział w reaktywowaniu szkół średnich i podstawowej. Mieczysław Stagrowski pracował w Prywatnym Gimnazjum Mechanicznym jako nauczyciel łaciny, kierownik dydaktyczny szkoły, a następnie dyrektor. Był także nauczycielem w wieczorowym liceum dla dorosłych. Brał również udział w reaktywowaniu harcerstwa według wzorów przedwojennych. W czerwcu 1946 roku jako szczepowy drużyn męskich współorga nizował ekshumację harcerzy pomordowanych przez okupantów we wsi Sitno i przeniesienia szczątków na cmentarz parafialny. W drugiej połowie lat pięćdziesiątych rozpoczął tworzenie drużyny harcerskiej w
32
liceum. Z początkiem roku szkolnego 1958 Rada Pedagogiczna LO zleciła harcmistrzowi Mieczysławowi Stagrowskiemu opiekę nad drużyną harcerską i kierowanie jej pracą w szkole. W styczniu 1960 roku Komenda Hufca zatwierdziła utworzenie przy naszym liceum Szczepu Harcerskiego. Przybrał on nazwę „WĘZEŁ". Praca harcerska pod patronatem Druha obejmowała m.in.: - udział w ważnych wydarzeniach w szkole i w środowi sku lokalnym, - coroczne organizowanie obozów w różnych częściach naszego kraju, biwaków w pobliskich miej scowościach, -zbieranie starych przedmiotów i zorganizowanie harcerskiego muzeum etnograficznego w szkole, -opieka nad okolicznymi miejscami walk i męczeństwa narodu polskiego, - opieka nad dziećmi z osiedlających się w Radzyniu w latach sześćdziesiątych rodzin Romskich (zajęcia świetlicowe, dożywianie, nauka pisania i czytania, zbiórka odzieży i obuwia), - zajęcia z zuchami w szkołach podstawowych, itp. W 1970 roku Szczepowi Harcerskiemu „Węzeł" za bardzo aktywną działalność nadano tytuł Szczepu Sztandarowego. Natomiast harcmistrz Mieczysław Stagrowski rozkazem Głównej Kwatery Harcerstwa otrzymał „ Krzyż za zasługi dla ZHP". Na początku lat siedemdziesiątych XX w. harcerstwo w formie proponowanej przez Druha Stagrowskiego było „szpilą w oku” czynników politycznych, nie tylko w warunkach lokalnych, ale i ogólnokrajowych. Nie widząc perspektyw dla swojej działalności w dotychczasowej postaci, przeszedł na emeryturę, a swoją aktywność realizował w Polskim Towarzystwie Turystyczno-Krajoznawczym. W marcu 1972 roku za zachętą i pomocą Zarządu Okręgowego PTTK w Lublinie Mieczysław Stagrowski zorganizował Oddział PTTK w Radzyniu Podlaskim, na bazie działalności turystyczno-krajoznawczej w Szczepie WĘZEŁ. Pracę w PTTK rozpoczął jako vice prezes i funkcję tę pełnił przez kilka kadencji. Był też prezesem Klubu Seniora przy PTTK w Radzyniu. Organizował dla seniorów wiele wycieczek krajoznawczych po całej Polsce. Był współorganizatorem Oddziału PTTK w Międzyrzecu Podlaskim w 1976 roku. Inicjatorem i redaktorem miesięcznego biuletynu informacyjnego oddziału PTTK, którego pierwszy numer ukazał się w 1974 roku. Autorem ilustrowanego informatora turystycznokrajoznawczego „Radzyń Podlaski i okolice” wydanego w 1983 roku. Wiedzę swoją z zakresu turystyki i krajoznawstwa propagował na licznych kursach dla kierowników wycieczek, organizatorów turystyki, opiekunów zabytków, instruktorów krajoznawstwa. Przez całe życie kształtował młodzieńcze postawy i charaktery zgodnie z harcerskimi wartościami takimi jak: patriotyzm, przyjaźń, braterstwo, służba, wiara, praca, sprawiedliwość i wolność. Mieczysław Stagrowski umarł 23 grudnia 1986 roku. Po kilkudziesięciu latach Druh zebrał swoich harcerzy przy ognisku w ukochanym Radzyniu Podlaskim po raz pierwszy dn. 07. 06. 2008 r. w ramach I Zlotu Harcerzy Szczepu ,,Węzeł” . Na wniosek uczestników tego zlotu Rada Miasta Radzynia w 2009 r. nadała jednej z ulic miasta nazwę Mieczysława Stagrowskiego.
Nr 7 (215)
Z MIASTA II Zlot Harcerzy Szczepu „Węzeł” odbył się z racji przypadającej w bieżącym roku 25 rocznicy śmierci Druha. Uczestnicy rozpoczynając uroczystości spotkali się na mszy św. w kościele p/w Matki Boskiej Nieustającej Pomocy. Bardzo interesującą i godną odnotowania była obecność podczas mszy i przebiegu całego zlotu młodych harcerzy, zorganizowanych w VII Drużynę Starszoharcerską ,,TAKA PAKA” pod kierunkiem Drużynowej Anny Zabielskiej, działającą przy Gimnazjum nr 2 w Radzyniu. Młodzi harcerze aktywnie uczestniczyli w uroczystościach eksponując sztandar Szczepu Harcerskiego „Węzeł", tworząc oprawę mszy świętej, uczestnicząc w harcerskim apelu.
Spotkanie w Liceum Ogólnokształcącym nr 1 rozpoczęło się przywitaniem uczestników przez Dyrektora Tadeusza Pietrasa, który zapoznał zebranych z historią szkoły i jej teraźniejszością. Następnym punktem była prezentacja multimedialna przygotowana przez młodych harcerzy, przedstawiająca działalność drużyny. Starsi uczestnicy spotkania oglądając zdjęcia młodych harcerzy mogli niejako zobaczyć siebie sprzed lat ponad czterdziestu podczas
RiO”.
-
uroczystości szkolnych, na rajdach, czy biwakach. Drużynowa Anna Zabielska rozdała wszystkim uczestnikom po jednym elemencie puzzli, w całości obrazujących ognisko harcerskie. Przesłaniem tego czynu było dążenie do następnego spotkania, podczas którego nikogo nie powinno zabraknąć, aby można było owe puzzle ponownie złożyć. Końcowym akcentem obecności w liceum było wspólne zdjęcie wykonane z konieczności w nowej sali gimnastycznej -za oknami w tym czasie rozszalała się burza z ulewnym deszczem. Następnie zaplanowano odwiedzenie Cmentarza Parafialnego, na którym nastąpiło zapalenie zniczy i złożenie kwiatów na grobach: harcerzy rozstrzelanych w Sitnie, Haliny Rudnickiej - założycielki pierwszego gimnazjum w Radzyniu oraz Mieczysława Stagrowskiego. Z cmentarza autobus powiózł uczestników w kierunku ulicy M. Stagrowskiego (koło Tessco), a następnie skierował się w stronę OHP w Maryninie, gdzie przygotowano ognisko i biesiadę. Wcześniej odbył się apel ze złożeniem meldunków, które odebrał syn Druha Stagrowskiego Andrzej. Podczas apelu przypomniano sylwetkę Druha, natomiast jego syn przytoczył niektóre fakty z życia Ojca. Apel przebiegał zgodnie z obyczajem harcerskim, dzięki obecności młodych harcerzy w mundurach na czele z ich sympatyczną drużynową. Padający podczas dnia ulewny deszcz uniemożliwił wieczorem rozpalenie ogniska. Uczestnicy spotkania siedzieli za stołami pod zadaszeniem spożywając kiełbasę i bigos. Słuchali opowieści o Druhu, wspominali lata szkolne kiedy przebywali na obozach, biwakach i rajdach a także śpiewali harcerskie piosenki. Po zapadnięciu zmroku rozpoczęła się zabawa w pomieszczeniu bankietowym przy muzyce z lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych, trwała ona do białego rana a wspomnieniom z lat młodości nie było końca. Organizacja tego niebywałego wydarzenia jest zasługą kilku osób. Przede wszystkim Grzegorza Lewickiego zamieszkałego w Płocku oraz mieszkających w Radzyniu: Elżbiety Mysłowskiej, Zbigniewa Wojtasia i piszącego te słowa Jerzego Wsźniaka. J e rzy W oźniak
Lekko i błyskotliwie o rzeczach ważnych
"Rio" to kolejna perełka wśród film ów anim owanych. Świetnej zabawy dostarcza nie tylko slapstickowa rozrywka, której w film ie całkiem dużo, ale także drugie dno, którego dostarcza m ówienie o tem atach ważnych i trudnych (m.in. o przem ycie zwierząt egzotycznych) w sposób lekki, błyskotliwy i zdystansowany. "Rio" to jeden z tych filmów, które starają się zadowolić wszystkich. Głównym bohaterem je s t w spom niany przed ch w ilą Blue - rzadki gatunek ary, piękna lazurowa papuga. Przez splot różnych wydarzeń związanych oczywiście z przem ytem egzotycznych zwierząt, zostaje udom owiony przez Laurę, bibliotekarkę z Minnesoty. Trwającą sielankę przerywa informacja, że Blue je s t ostatnim żyjącym na świecie samcem i tylko podróż ptaka do Rio de Janeiro, gdzie znajduje się ostatnia samica, może sprawić, że gatunek lazurowych a r (w film ie nazywanych specjalistycznie "arami m odrym i") przetrwa. Pech chciał, że na świecie nie istnieją tylko dbający o otaczający nas świat naukow cy - pasjonaci, lecz także przem ytnicy, którzy licząc na duży zarobek, postanaw iają porwać ptaki. zaczyna się fascynująca podróż w egzotyczny brazylijski świat. RESZTĘ ZO BACZCIE SAMI - N ApRAW DĘ WARTO
8 - 9 - 10 LIPCA Nr 7 (215)
GODZINA 16
WSTĘP b/o ° CENA BILETU 12 ZŁ 33
a^or
KULTURA
IDZIE ORDA - TATARZY W RADZYNIU Tatarzy- na sam dźwięk tego słowa, bito w dzwony, a miejscowa ludność w w ie l k ie j tr w o d z e z a b i e r a ł a sw ó j najcenniejszy dobytek i uciekała do lasu, albo w inne trudno dostępne miejsce. Tak było na terenie Rzeczpospolitej od średniowiecza, aż po koniec XVII wieku. Obecnie spotkanie z Tatarami jakie odbyło się 8 czerwca w radzynskim LO w nikim nie wzbudziło lęku, wręcz przeciw nie w szyscy uczestnicy chętnie poszerzyli swoją wiedzę o kulturze tatarskiej mało nam znanej, a obecnej na ziemi bialskiej i Podlasiu. Stało się to możliwe dzięki organizatorom Archiwum Państw ow ym w L ublinie O ddział w R a d z y n i u P o d l a s k i m , A r c h iw u m Państwowym w Siedlcach, Szkolnemu Kołu Krajoznawczo - Turystycznemu PTTK przy I Liceum Ogólnokształcącym w Radzyniu Podlaskim. Jak wyglądało życie ludności pochodzenia tatarskiego mieszkającej we wsi Studzianki koło Białej Podlaskiej, w wiekach XVIII i XIX można się dowiedzieć z dokumentów pisanych znajdujących się w Archiwach Pąństwowych. Jak dowiedzie liśmy się od prowadzącego pokaz multimed ialny dr Artura Rogalskiego z Archiwum Państwowego w Siedlcach najwięcej źródeł, które, odnoszą się do Tatarów bielskich znajduje się w radzyńskim archiwum, i dopiero teraz są opracowywane.
W dalszej części odbyła się p re z e n ta c ja w w ykonaniu członków Stowarzyszenia Rozwoju Miejscowości Studzianka. Zajmuje się ono odtwarzaniem kultury Tatarów , którzy przez kilka wieków żyli w tej miejscowości. Obecnie nie ma tam już osób, które w sposób ciągły znały by żywą kulturę tatarską. Według słów Łukasza Wędy prowadzącego prezentację i nota bene m ieszkającego w Studziance ostatnia muzułmańska mieszkanka wsi przeszła z
34
islamu na katolicyzm. Zmarła w 2006 roku. Po wielu niszczycielskich najazdach Tatarzy w XVII wieku zaczęli pomału przechodzić na stronę Rzeczpospolitej. Ostatni z wielkich królów Polski Jan III Sobieski bardzo w spierał osadnictw o tatarskie, i w celu zwiększenia obronności kraju osadził ich na Podlasiu. W zamian a zaległy żołd, 12 marca 1679 r. w Grodnie król nadał Tatarom z oddziałów rotmistrza Sa mu el a Mu rz y Ko ry ck ie go ws ie : Lebiedziew i Małaszewicze w ekonomii brzeskiej. Przyznał rotmistrzowi Samuelowi Szabłowskiego włości w Małaszewiczach, zaś rotmistrzowi Samuelowi Romanow skiemu wraz z żona Reginą z Kieńskich ziemię w Studziance - wsi położonej w kluczu łomaskim, ekonomii brzeskiej. W zamian za włości Tatarzy zwolnieni byli od czynszów, a płacili jedynie podatki uchwa lone przez sejm dla szlachty. Tatarzy byli niestety słabymi gospodarzami. Bardziej pociągały ich działania wojenne. Tatarzy bialscy brali udział we wszystkich zrywach w obronie wolności Polski. Tatarzy mieszkali w miejscowościach położonych w pobliżu Studzianki: Lebiedziew - Zasławek, Koszoły, Ortel, Dąbrowica, Połoski, Małaszewicze, Piszczac, Bokinka, Wólka Kościeniwicka. Cmentarz tatarski w Studziance jest jednym z niewielu poza Lebiedziewem Zasławekiem, Bohonikami, Kruszynianami i Warszawą z zachowanych do dzisiaj mizarów w Polsce. Ostatni pochówek miał miejsce w czasie II wojny światowej. Układ grobów oriento wanych na osi wschód - zachód rozmiesz czony został w równoległe rzędy (saffy), naśladujące ustawienia wiernych podczas modlitwy w meczecie. Społeczność tatarska umieszczała zwykle na grobach polne kamienie z piaskowca. Zmarłego składano do grobu i pod jego głowę składano zwoje (daław any) z m odlitw am i, poniew aż
wierzono, że zmarły będzie zdawał relację z życia przed aniołami świętymi Munkirem i Nekirem przybywającymi po pogrzebie. Mogiłę usypywano z ziemi w niewielki kopczyk, boki n a to m ia st o b kładano kamieniami, aby zwierzęta nie rozgrzebywały mogił. Od strony głowy stawiano większy kamień, a u nóg mniejszy. Głowę zmarłego umieszczano w kierunku Mekki. W górnej części nagrobka znajdował się półksiężyc - oznaka przynależności wyzna niowej grobu wraz z gwiazdą oraz wersety z Koranu.
W przypadku kilku nagrobków na mizarze w Studziance występuje rozeta (sym bol gw iazdy lub słońca) motyw właściwy dla epigrafiki nadwołżanskiej. Na nagrobkach m ożna napotkać m otyw y a rc h ite k to n ic z n e m in iaretó w i style wzorowane na dywanach tzw. muhirach. Na nagrobkach w języku arabskim pojawia się formuła Szahada (wyznania wiary) "nie ma Boga prócz Allaha, a Muhamed jest Jego Wysłannikiem". Napisy ryto na wygładzonej powierzchni kamienia. Większość napisów na nagrobkach występuje w języku polskim, występują również i w języku rosyj skim. Opr. Tomasz Pietrzela Nr 7 (215)
GqOT
SPORT
II TURNIEJ SIATKÓWKI PLAŻOWEJ
BIAŁY D WIED W niedzielne przedpołudnie, 26 czerwca, na boiskach przy Radzyńskim Ośrodku Kultury i Rekreacji tegoroczne sportowe wakacje rozpoczął turniej siatków ki plażow ej, organizowany wspólnie ze Stowarzyszeniem dla Kultury “Stuk - Puk”, noszący nazwę i Biały Dżwiedź. Jest to już druga tego typu I im preza organizow ana w spólnie przez ROKiR i “Stuk - Puk”. Tak jak i w ubiegłym roku turniej cieszył się dużym zainte resowaniem amatorów siatkówki plażowej. Do gry zgłosiło się aż 19 drużyn, walczono w dwóch kategoriach, czyli w mikstach (pary mieszane) oraz w kategorii rodzinnej. W obu kategoriach grano w dwóch grupach systemem każdy z każdym, a następnie po dwie naj lepsze pary z grup awansowały do półfinałów. Po zaciętej, emocjonującej, i nie ma co ukrywać, bardzo widowiskowej walce, w kategorii rodzinnej zwyciężyła para Szymon Zakrzewski i Hubert Zakrzewski, którzy w finale pokonali ubiegłorocznych
zw ycięzców , czyli Bartka Bojarczuka i Mariana Bojarczuka.. W walce o III miejsce Łukasz Ostropolski i Mateusz Ostropolski okazali się lepsi od Wiesława Korólczyka i Marka Korólczyka. W mikstach klasą błysnęli Weronika Waj szczuk i Łukasz Mazurek, którzy przez całe zawody przeszli jak burza, Łukasz Kwaśny i Karolina Kot wygrywając wszystkie mecze. W finale twarde warunki postawili im Dominika Sokołowska i Radosław Mysiak, ale nie dali rady. W walce o III miejsce Anna Czarniak i Mateusz Mróz pokonali Monikę Bojarczuk i Michała Bojarczuka. To było 6 godzin dobrej siatkarskiej zabawy, a organizatorzy zadbali, by nikomu nie zabrakło słodkości, napojów i gorącej kiełbaski. Były także wybory Miss i Mistera zawodów, wybieranych przez zawodników. Tytuł Miss powędrował do Moniki Bojarczuk, natomiast Wojciech Rzepka cieszył się z Mistera turnieju. Nagrodzono także zawodników w kategoriach „z przymrużeniem oka”. I tak najgrubszym zawodnikiem został Sławomir Bober, najchudszą zawodniczką wybrano Patrycję Osak, najstarszym z a w o d n ik ie m z o s ta ł M a ria n Bojarczuk, a najmłodszą Weronika Zakrzewska. Wszystko to możliwe było dzięki środkom Starostwa Powiatowego o r a z R O K iR , a s e r d e c z n e podziękowania należą się także osobom prywatnym i firmom, które dołożyły się do tego przedsię wzięcia i sprawiły, że niczego nie brakowało. Ci sponsorzy to Mariusz S z c z y g ie ł (Ile d z is ia j), P io tr M a ty sia k o raz M arek P lu ta (Markom, autoryzowany punkt Zwyegęzcy w kat. mikstów czyli . sprzedaży Cyfry +) Łukasz Mazurek i Weronika Wajszczuk (M.T.)
Mimo 6 godzin gry humory dopisywały
Najlepsze drużyny „Białego Dżwiedzii Nr 7 (215)
35
a^oT VI TURNIEJ ZIEMI RADZYNSKIEJ W BRYDŻU O PUCHAR BURMISTRZA MIASTA
SPORT
Powoli acz systematycznie o brydżu sportowym w Radzyniu - robi się głośno Adaptowanie brydża sportowego na grunt radzyński, w bardziej spektakularnej formie niż dotychczas, jest bez wątpienia zasługą turniejowej pary Henryka Karwowskiego i Janusza Maliszewskiego. Obaj brydżyści, z których pierwszy jest zdobywcą tytułu Mistrza Krajowego, drugi zaś - Mistrza Międzynarodowego, podejmując decyzję o zamieszkaniu na równinie radzyńskiej, po d jęli się też m isji edukacyjnej i popularyzującej niszową dyscyplinę sportu.,, Nie jestem zwolennikiem tezy, że tam gdzie zaczynają się karty, kończy się uczciwość " mówi Janusz Maliszewski, wieloletni trener polskiej kadry młodzików. Brydż jest znakom itym treningiem umysłu, uczy logicznego myślenia, analizy. Pomaga młodym ludziom w nauce i to nie tylko ścisłych przedmiotów, bo łączenie informacji w logiczną całość i wyciąganie poprawnych
wniosków, przydaje się w każdej dziedzinie życia. Poza tym, niesamowicie sprzyja integracji. Dzięki temu, że jest to gra zespołow a, uczy otw artości, kom uni katywności i odpowiedzialności za decyzje." By słowa wcielić w czyn, drużyna brydżowa Radzyńskiego Ośrodka Kultury i Rekreacji, utworzyła sekcję szkoleniową dla młodzieży. Jeden z m łodzików Bartek Szewczyk (ROKiR) z powodzeniem wystartował na T urnieju i jako najm łodszy brydżysta,otrzymał specjalną nagrodę. 0 Puchar , 29 maja, walczyło 33 pary. Rozegrano 4 sesje po 10 rozdań.Po raz pierwszy, Turniej został włączony również do 1 Grand Prix Lubelszczyzny, z finałem Top24 w Lublinie w XII 2011. Niemal dzisięciogodzinny maraton przyniósł zwycięstwo parze zamojskiej,Wiesławowi Pawelcowi i Józefowi Małyszowi, którzy wyprzedzili Michała Swidzińskiego i Radosława Zasadę oraz Jack a K arw o w sk ieg o i M arka Atalskiego. Dziewiąte miejsce zajęła para bialsko - radzyńska Tadeusz Denisiuk i Piotr Matuszewski. Zawodnicy drużyny ROKiR Sław om ir C zech i K rzy szto f Cebula uplasowali się na pozycji 17, kolejna para Zygmunt Grodzki i Wiesław Sawicz - na 19. Zawody sprawnie przeprowadzili sędziowie Tadeusz Niedźwiade Prezesem LZBS i Jacek
Baka. Wielkie słowa uznania należą się też kapitanowi drużyny ROKiR, Henrykowi Karwowskiemu, za organizację turnieju i pozyskanie ..sponsorów. Aż 14 par otrzymało nagrody rzeczowe, pierwsza trójka dostała okazałe puchary. Najlepszą zawodniczką Turnieju okazała się Danuta Skonieczna z Białej Podlaskiej. Organizatorzy serdecznie dziękują sponso rom, dzięki którym ta impreza się odbyła i miała taką oprawę: Przedsiębiorstwu Usług Komunalnych, Starostwu Powiatowemu, Przedsiębiorstw u Energetyki Cieplnej, sklepowi AGD na ul. Bohaterów oraz R ad zyńskiem u O środkow i K u ltu ry i R e k re a c ji za u d o s tę p n ie n ie sa li i nagłośnienie. M.
WITAJ III LIGO Po rocznej grze w czwartej lidze piłkarze radzyńskich Orląt powracają na trzecioligowe boiska. Awans do wyższej klasy podopieczni trenera Rafała Wójcika zapewnili sobie na trzy kolejki przed końcem sezonu. Dokładnie 13 czerwca po końcowym gwizdku sędziego w powietrze wystrzeliły korki szampanów. Radzynianie rozgromili trzeciąw tabeli Huczwę Tyszowce 12:0 i w geście tryumfu unieśli ręce w górę. Radość była ogromna. Nie mniej świeżo upieczony beniaminek III ligi nie miał zamiaru spoczywać na laurach. W kolejnych spotkaniach Orlęta pokonały Start Krasnystaw 4:0 i Wieniawę Lublin 3:1. Ostatni pojedynek w sezonie był szczególny dla Rafała Weja, który zdecydował się na zakończenie piłkarskiej kariery. Przed meczem koledzy z drużyny podziękowali mu za wspólną grę oraz wręczyli pamiątkową koszulkę z podpisami. Święto popularnemu “Wejkowi” próbowali zepsuć goście z Lublina, którzy w 16 minucie objęli
36
prowadzenie. W sytuacji “sam na sam” Fabiana Cioka pokonał Jacek Wójcik. Orlęta rzuciły się do ataków. Na rezultaty przyszło czekać do 48 minuty. Wówczas pięknym strzałem z woleja popisał się Łukasz Kępa. Siedem minut później Orlęta objęły prowadzenie. Indywidualną akcję przeprowadził Piotr Zmorzyński. Młody napastnik Orląt ładnym zwodem minął obrońców i strzałem w długi róg pokonał bramkarza Wieniawy. Trzecią bramkę dla Orląt zdobył Rafał Borysiuk, który w końcówce meczu płaskim strzałem po ziemi ustalił wynik spotkania na 3:1. Po meczu piłkarze Orląt udali się na zasłużone urlopy. Przygotowanie do nowego sezonu rozpoczną 11 lipca. Jakub Szymanek
Nr 7 (215)
SPORT
LIGA WOJEWÓDZKA DZIECI - DZIEWCZ¥T w PI£CE RĘCZNEJ - ZAKOŃCZENIE SEZONU 2010/2011 Dobiegł końca trzeci udany sezon w Lidze Wojewódzkiej Dzieci Dziewcząt w piłce ręcznej z udziałem zawodniczek MULKS Technik - Orion przy Zespole Szkół Ponadgimnzjalnych im. Jana Pawła II w Radzyniu Podlaskim. Skład drużyny: Kurowska Iga Magdalena - kapitan drużyny, Michalska Maria Katarzyna, Jurkowska Karolina, Gomółka Dominika, Golonka Weronika, Zając Aleksandra, Stefaniak Wioleta, Malmon Urszula - bramkarka, Rogalska Kinga Maria, Jurkowska Weronika Pracę szkoleniową z młodzieżą od początku założenia sekcji w 2008 roku prowadzi Jacek Dębski - nauczyciel wychowania fizycznego ZSP, instruktor piłki ręcznej, wieloletni zawodnik drużyn piłki ręcznej „Wisła” Puławy i AZSAWF Biała Podlaska. Sekcję założono w 2008 roku wychodząc naprzeciw zaintere sowaniom sportowo uzdolnionej młodzieży, poszerzając ofertę pracy MULKS Technik - Orion. Dwa pierw sze la ta is tn ie n ia sekcji to żmud na, ciężka praca szkoleniowa z zainteresowany mi piłką ręczną dziewczynkami z obydwu radzyńskich szkół podstawowych i SP w B iałce w kategoriach wiekowych kl. I - III, IV -V I. Sezon 2010 / 2011 po dwóch latach szkolenia i zdobyciu odpowiednich warunków psychofizycznych zaowocował zdobyciem II miejsca Lidze Wojewódzkiej Dzieci. Liga organizowana jest przez Lubelski Związek Piłki Ręcznej i jest etapem eliminacji do Mistrzostw Polski w Piłce Ręcznej. Składa się z cyklu turniejów rozgrywanych systemem „każdy z każdym” w miastach, z których pochodzą biorące udział w rozgrywkach drużyny. W minionym sezonie do udziału w Lidze zgłosiły się trzy drużyny. Były to drużyny z Lublina, Łukowa i Radzynia Podlaskiego. W poprzednich sezonach uczestniczyła też drużyna z Białej Podlaskiej. Każdorazowy udział w Lidze to zgłoszenie drużyny do rozgrywek w danym sezonie, opłacenie rocznej składki członkowskiej, wpisowego, dwukrotne (płatne) badania lekarskie zawodniczek oraz koszty przewozu na imprezy sportowe a także koszty organizacji turnieju na własnym boisku. Dlatego też, ze względu na barierę finansową kluby
Nr 7 (215)
rezygnuj ą z udziału w tej formie rywalizacj i. W sezonie 2010 / 2011, udanym dla radzyńskich zawodniczek rozegrano trzy turnieje, 18 grudnia 2010r. w Lublinie, 16 kwietnia 2011 r. w Łukowie i 28 kwietnia w Radzyniu Podlaskim. Wrywalizacji wzięły udział drużyny: MULKS Technik - Orion przy Zespole Szkół Ponadgimnzjalnych im. Jana Pawła II w Radzyniu Podlaskim prowadzony przez Jacka Dębskiego, SPR Łukovia Łuków prowadzona przez Ewę Mrozowską i UKS Roxa Lublin prowadzony przez Monikę Marzec - wieloletnią zawodniczkę wielokrotnego Mistrza Polski lubelskiego klubu SPR BS Lublin. Udział naszej drużyny w w/w rozgrywkach był możliwy dzięki dofinansowaniu prze Starostwo Powiatowe w Radzyniu Podlaskim, Urząd Miasta Radzyniu Podlaskim, ale przede wszystkim dzięki zrozumieniu potrzeb dzieci i otwarciu się na głosy środowiska lokalnego, rodziców, miłośników sportu - dyrektora ZSP im. Jana Pawła II w Radzyniu Podlaskim -mgr inż. Zdzisława Janusa, Prezesa MULKS Technik - Orion Radzyń Podlaski, który to jako były zawodnik i sportowiec a teraz działacz sportowy dołożył wszelkich starań, by istnienie tej sekcji (i innych) oraz praca z młodzieżą w klubie była możliwa i stała na wysokim poziomie. W organizacji turniejów piłki ręcznej na terenie miasta trenerowi drużyny pomoc okazywali nauczyciele ZSP - państwo Katarzyna i Sebastian Magierowie oraz uczniowie - zawodnicy sekcji piłki ręcznej. W kolejnym sezonie, już po wakacjach zapraszamy dziewczęta z klas 1 i 2 gimnazjum, oraz klas 6 szkoły podstawowej do udziału w zajęciach sekcji piłki ręcznej. Joanna Jaszcz - Dębska
37
G^OT
ROZRYWKA
KRZYŻÓWKA WAKACYJNA Z HASŁEM
ZNACZENIA WYRAZÓW PIONOWO 1.poprzednia jednostka m onetarna we Włoszech, 5. wódz plemion w Afryce, 7. duży gar, 9. staropolski pan, 11. narząd wzroku, 13. rybi tłuszcz z witaminą D, 15. zbiór map, 17. ze stolicą w Bagdadzie, 20. inaczej o k sy b io n ty , 22. n a jw a ż n ie js z y bóg germański, 24. jezioro w Szwecji, 26. nie profesjonalista, 28. największy na Komodo, 29. rzeka lub ryba, 30. Aktor, bonater “Misia”, 31. tam miała wylądować arka Noego, 32. grupa wysp w Karolinach na Pacyfiku POZIOMO 1. z niego kwiat, 2. dwa policzki inaczej, 3. Buloński w Paryżu, 4. stolica Łotwy, 6. zamknięta grupa społeczna w Indiach, 8. do zjazdu ale w parze, 10. macerat, 11. na wierzch wypływa, 12. gród, 14. pr. Dopływ Wisły, 16. utwór muzyczny, 18. słynny polski k artograf, 19. podobno po tygodniu przechodzi, 21. pierw. chemiczny, lekki metal, 23. Zgorzel wargi i policzka, 25. do smarowania lub w rowerze, 27. znakomity polski miotacz młotem z XX w. Mistrz
Litery oznaczone cyframi w prawym, dolnym rogu czytane kolej no utworzą hasło.
HASŁO
1
2
3
4
5
7
8
9
10
11
12
opr. D a riu sz Gałan
PARAFIALNY ZESPÓŁ CARITAS INFORMUJE - Żywność wydawana jest w każdą pierwszą sobotę miesiąca od 9.00 do 11.00. - N ależy zgłaszać się osobiście lub upoważnić do odbioru bliską osobę. - Osoby korzystające z pomocy żywnościowej świadczonej przez Parafialny Zespół Caritas powinny przedłożyć: zaświadczenie Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej lub Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej, jeżeli korzystają z pomocy tych Ośrodków, - Zaświadczenie Powiatowego Urzędu Pracy, jeżeli są osobami bezrobotnymi, a nie korzystają z pomocy MOPS lub GOPS, lub zaświadczenie własne. - We wtorki od godziny 15.30 konsultacje z pedagogiem z Poradni Psychologiczno - Pedagogicznej ( trudności w nauce i sposoby ich przezwyciężania, wskazówki dla rodziców j ak pracować z dzieckiem w domu i in.). - W każdy piątek od godziny 13.00 do 15.00 udzielane są porady prawne, od 15.00 do 17.00 konsultacje z psychologiem - logopedą. PARAFIALNY ZESPÓŁ CARITAS przy Parafii Św. Trójcy w Radzyniu Podl. ul. Jana Pawła II 15 21 - 300 Radzyń Podl. tel. 83352 - 73 - 90 Dyżury w każdy wtorek w godz. 16.30 - 17.30 i piątek w godz. 12.00 - 13.00
Biuro senatorskie profesora Józefa Bergiera ul. O stro w ie cka 14 (w e jście od ulicy D ą b ro w skie g o ), 2 1 -3 0 0 R adzyń Podlaski. Z a p ra sza m y cod zie n nie od 9 d o 14 . D yżury S enatora trze ci p o n ie działe k m iesiąca 1 0 -1 2 . te l. 7 8 4 -3 5 6 -0 4 7 w w w .b e r g ie r jo z e f.p l;w w w .p la tfo rm a -ra d zyn .pl
QqOT
RAD ZYN SK I MAGAZYN SPO ŁEC ZN O - KULTURALNY W ydawca: Radzyński O środek Kultury i Rekreacji A dres redakcji: ul. Jana Pawła II 4, 21-300 Radzyń Podl. http://radzrok.hom e.pl/, e-mail: radzrok@ hom e.pl Reklam a i ogłoszenia: tel. 352-73-14 (wew. 26), 664923307 Redakcja: P iotr M atysiak (red. naczelny), Monika Mackiewicz, A rkadiusz Kulpa, Tomasz Pietrzela, Jakub Szym anek Stali współpracownicy: M. Topyła (sport), K. W odowska, R. Mazurek, D. Gałan, J. Musiatowicz, Skład i łam anie: P. Matysiak, J. Szym anek, S. W alencik Nakład 1100 egzemplarzy, cena: egzem plarz bezpłatny. R edakcja zastrzega sobie prawo redagowania tekstów, w tym ich skracania i zm iany tytułów. Za treść ogłoszeń redakcja nie odpowiada.
38
Nr 7 (215)
CfciQT
ROZMAITOŚCI
2
PROGRAM REGIONALNY NARODOW A STRATEGIA SPÓJNOŚCI
Minęło już kilka tygodni od rozpoczęcia budowy radzyńskiej pływalni. Przekazanie (20.05.2011) przez inwestora - Miasto R a d z y ń P o d la s k i te re n u b u d o w y w y k o n a w c y - F.H.U. „FEW ATE RM ” Ferdynand Czuba & Waldemar Czuba S P Ó Ł K A J A W N A , w y ło n io n y m w postępowaniu przetargowym stanowiło rzeczywiste rozpoczęcie prac budowlanych. Coraz bardziej widoczny jest postęp prac. Obecnie zakończono przebudowę węzła ciepłowniczego, trwają roboty przy wykopie niecki basenowej, umacnianie podłoża materiałem skalnym, betonowanie ław, zbrojenie. Projekt pn. „Powiatowy kompleks s p o rto w o - re k re a c y jn y w R a d z y n iu Podlaskim. Etap II KRYTA PŁYWALNIA” w s p ó łfin a n s o w a n y je s t ze środków E u ro p e js k ie g o F u n d u s z u R o zw o ju Regionalnego w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Lubelskiego na lata 2007 2 013. Inw estycja re a lizo w a n a w system ie „zaprojektuj i wybuduj” obejmuje wykonanie krytej pływalni w Radzyniu Podlaskim przy ul. Sikorskiego 15a o przewidywanej powierzchni bezpośrednio przylegającej do istniejącej hali widowiskowo-sportowej, w y p o sa że n ia , w y d z ie lo n e g o terenu zielonego, placu przed wejściem głównym, podjazdu gospodarczego, dróg, chodników, parkingów, oświetlenia zewnętrznego oraz zieleni. W zakres pływalni krytej wchodzą: 1) basen pływacki 25,00x12,50 m, 2) basen
Nr 7 (215)
s
1
UNIA EUROPEJSKA W u j™ “ ™ 0
szkoleniowo-rekreacyjny w skład którego wchodzą: a) basen do nauki pływania, b) basen rekreacyjny wraz z urządzeniami, 3) hol wejściowy z szatnią i toaletami (w tym dla osób niepełnosprawnych), 4) hol kasowy, 5) niezbędne zaplecze przebieralniow on a try s k o w e , 6) z je ż d ż a ln ia rurow a ślimakowa, 7) sauna, 8) pomieszczenia administracji, personelu oraz techniczne, 9) trybuny dla widzów (rodziców) oraz miejsca do siedzenia w strefie mokrej przy basenach. Budynek pływalni zostanie zaprojektowany i wykonany w sposób zapewniający maksymalną dostępność dla osób niepełnosprawnych. .... z historii projektu:
EUROPEJSKI FUNDUSZ ROZWOJU REGIONALNEGO
- prace p ro je k to w e , d o ku m e n ta cja techniczna - opracowanie projektu pływalni, instalacji, zagospodarowania terenu. 13.04.2011 r. - uzyskanie pozwolenia na budowę - wyłonienie inspektorów nadzoru oraz menedżera kontraktu 20.05.2011 r. - przekazanie placu budowy - roboty budowlane 14.08.2012 r. - przewidywany termin zakończenia prac Partnerzy projektu: Powiat Radzyński, Gmi n a Radz y ń Podl as k i , Gmi na Czemierniki Opracował: Piotr Sławecki Urząd Miasta Radzyń Podlaski Wydział Rozwoju Gospodarczego
29.05.2009 r. - rozpoczęcie naboru wniosków w ramach RPO WL na lata 2007 2013, tryb kon kursowy ocena fo rm a ln a , m e ry to ry c z n a , strategiczna, decyzja Zarządu Województwa 24.08.2010 r. - podpisanie umowy o dofinansowanie projektu w ramach RPO WL na lata 2007 2013. - w szczęcie procedury przetargow ej mającej na celu wyłonienie wykonawcy 04.11.201 0 r. - podpisanie umowy z w ykonaw cą na realizację zadania w systemie „zaprojektuj i wybuduj” 12.11.2010 r. - w m urow anie aktu erekcyjnego pod budowę krytej pływalni
39
E@ ffl[D[M KP3Ca
GEÈŒfâ a ©<>©o
21-300 Radzyń Podlaski ul.Lubelska 5, tel/fax 083 352 61 01
-Wywóz nieczystości stałych i płynnych -Sprzedaż gazu
tel. 83 352 61 03 -Projektowanie i wykonywanie przyłączy wodno - kanalizacyjnych
tel. 83 352 61 04 -Budowa parkingów i chodników^ -Układanie kostki brukowej
tel. 83 352 61 03
Przedsiębiorstwo Usług Komunalnych sp. z o.o. świadczy kompleksowe i profesjonalne usługi pogrzebowe W izerunek naszej firm y budujemy na godnym i rzetelnym wykonywaniu zleconej usługi w oparciu o zdobyte umiejętności i doświadczenia. Rodzinom, które znalazły się w bolesnej sytuacji, staram y się w sposób ja k najbardziej bezstresowy pomóc w załatwieniu wszelkich formalności. Śmierć osoby bliskiej to ciężki i bolesny okres w życiu każdego z nas. Staramy się aby w tych trudnych dla Państwa chwilach być oparciem i służyć pomocą w rozwiązywaniu wszelkich problemów związanych z organizacją pogrzebu.Rodzina zlecająca nam usługę jest traktowana przez nas z należytym szacunkiem, współczuciem i pełnym zrozumieniem.Nasz wykwalifikowany personel, charakteryzujący się życzliwością oraz wysoką kulturą osobistą, jest gwarantem rzetelnej, profesjonalnej obsługi i organizacji pogrzebu.Rozumiemy potrzeby rodzin osób zmarłych i wychodząc im naprzeciw organizujemy pogrzeby kompleksowo i bezgotówkowo.
D o m p rz ed p o g rze b o w y ja k im d ys p o n u je m y je s t n o w o cze sn y m ob iek tem sp e łn ia ją c y m w s zy s tk ie n o rm y i w ym ag a n ia. M ie s z c z ą s ię w nim d w ie k a p lic e - ch rze śc ija ń sk a o ra z b ezw yzn an io w a, do któ rej na życ ze n ie m o żn a w s ta w ić s y m b o le re ligijne. N as ze n o w o c ze s n e s a m o c h o d y p o g rzeb o w e u m o żliw ia ją tra n s p o rt na tere n ie całej Polski. W d o m u p rzed p o g rze b o w ym zna as o rtym e n tu z w ią za n e g o z
Nasza firma kredytuje koszty pogrzebu w ramach zasiłku ZUS. Oferta usług pogrzebowych -całodobow y przewóz zm arłych z mieszkań, przechowywanie ciała w chłodni -sprowadzanie ciał z zagranicy -balsamacja, kremacja -rezerwacja terminów na cmentarzach komunalnych i parafialnych -pomoc przy załatwianiu wszelkich formalności w ZUS -kompleksowa organizacja pogrzebów tradycyjnych i urnowych -wynajem autokarów dla uczestników ceremonii pogrzebowej -toaleta pośmiertna - posiadamy certyfikaty z dziedziny tanatokosmetyki Oferujemy ubezpieczenia na wypadek zgonu z przeznaczeniem świadczenia na uregulowanie -tabliczki tradycyjne oraz wykonywane na specjalne życzenie klienta kosztów powstających po śmierci osoby ubezpieczonej w tym kosztów pogrzebu -duży wybór trumien,wieńce, półwieńce, wiązanki -odzież dla osób zmarłych Całodobowy telefon 83 352 61 03 kom 604 400 825 -budowa grobów murowanych Dom przedpogrzebowy i sklep 83 352 63 89 (od g. 7-15) -demontaż i montaż pomników.