3 minute read

Podziękowania

mogłyby być one z powodzeniem realizowane. Dlaczego zatem tak się nie dzieje? Niniejsza książka nie przynosi odpowiedzi na to kluczowe pytanie. Przyczyny tego stanu rzeczy leżą bowiem daleko poza obszarem problemowym, który postanowiłam w niej opisać. Te można jednak znaleźć w licznych, wnikliwych publikacjach wybitnych polskich pedagogów, jak choćby Zbigniewa Kwiecińskiego, Aleksandra Nalaskowskiego czy Bogusława Śliwerskiego. Pozostając w kręgu pedagogiki montessoriańskiej, warto natomiast pamiętać o tym, że w ocenie działalności danej szkoły i realizowanej w niej metody kształcenia należy brać pod uwagę nie tylko ilość przepływającej przez nią materii — w szerokim, w pewnym sensie przenośnym tego słowa znaczeniu. W tym przypadku ważna okazuje się również głębia i jakość tej wiedzy i tego działania, harmonia wspólnego życia i własnej podmiotowej aktywności, uzyskiwane przez uczniów dzięki szkole. To bagaż całożyciowy. W dorosłości może obfi cie zaowocować lub dokuczliwie ciążyć w zależności od tego, jaką szkołę wybierzemy dla naszych dzieci. Wierzę, że przedstawione dalej rozważania — z pewnością nie jest to zwykła kronika szkoły — przynajmniej w części pozwolą rozwiązać rodzące się na tym gruncie dylematy.

Bardzo wiele osób przyczyniło się do tego, aby książka ta w swojej obecnej postaci mogła znaleźć się w rękach czytelników, choć oczywiście odpowiedzialność za braki czy błędy, jakie na jej kartach mogą wystąpić, ponoszę wyłącznie ja jako autorka. Licząc na to, że przynajmniej w części zostały one wyeliminowane, na wstępie, nim na dobre podejmę moją opowieść, pragnę złożyć serdeczne podziękowania wszystkim tym, którzy w tym projekcie zechcieli wziąć udział. Dziękuję nauczycielom Integracyjnej Podstawowej Szkoły Montessori w Warszawie oraz jej uczniom i ich rodzicom za to, że zgodzili się opowiedzieć mi o montessoriańskiej społeczności z ich subiektywnej perspektywy i że nie wyrazili sprzeciwu, by historię tę upublicznić. Dziękuję Agnieszce Kurek-Zasackiej, współzałożycielce i dyrektorce tej, moim zdaniem, wyjątkowej pod wieloma względami szkoły — za to, że w jej kulturze pozwoliła mi się w pełni zanurzyć: w różnym czasie, w różnych okolicznościach, w wielu różnych rolach. Równie wdzięczna jestem za pomoc i życzliwość trzem szczególnie ważnym dla szkoły postaciom: Katarzynie Herc, Dorocie

Advertisement

Pakule-Karpińskiej oraz Ewie Polak. Zdradzając mi tajniki warsztatu pracy montessoriańskiego nauczyciela i ukazując kulisy zarządzania szkołą, niewątpliwie poszerzyły horyzonty mojego myślenia na ten temat, lecz jednocześnie utrudniły zadanie sformułowania tej opowieści, ponieważ nie każdy szczegół czy epizod z życia szkoły mógł być w książce gruntownie opisany. Wyrazy wdzięczności składam ponadto recenzentowi wydawniczemu tej noweli, profesorowi Bogusławowi Śliwerskiemu, który, ku mojemu zaskoczeniu, zgodził się zaopiniować pierwotny manuskrypt, opatrując go w konsekwencji długą listą jakże trafnych i jednocześnie konstruktywnych uwag. Wrażenia z pierwszej lektury recenzji mogę śmiało przyrównać do tych, które towarzyszą nagłej i niezamierzonej zimowej kąpieli w przeręblu czy równie niespodziewanemu oblaniu kubłem zimnej wody w Poniedziałek Wielkanocny. Była to dla mnie bardzo ważna i pouczająca lekcja, jedna z tych, które na zawsze zapadają w pamięć. Dziękuję również Wojciechowi Śliwerskiemu, dyrektorowi Ofi cyny Wydawniczej „Impuls”, pod której szyldem książka ukazuje się drukiem — za ciepło, jakim emanuje nawet podczas nocnej korespondencji e-mailowej, za wyjątkowy profesjonalizm, cierpliwość oraz podarowaną mi, a niedostępną już na rynku księgarskim opowieść Mistrza o jednej z pierwszych w historii najnowszej niepublicznych polskich szkół51. Jej pasjonująca lektura w dużej mierze — poza wskazówkami recenzenta — przyczyniła się do fi nalnej metamorfozy mojej autorskiej relacji. Nie można przy tym przemilczeć faktu, że i ona traktuje o kulturze szkoły, mimo że jej tytuł tego nie zapowiada. Na koniec w sposób szczególny pragnę podziękować także mojemu mężowi — za jego miłość do mnie i wynikającą z tego aprobatę moich pasji, które niekiedy, jak w tym przypadku, dość poważnie uszczuplają nasz domowy budżet. Jego spostrzeżenia dotyczące montessoriańskiego świata, który od wielu lat wspólnie obserwujemy dzięki naszym wspaniałym córkom, dopełniły niejedno zdanie zapisane na kartach tej książki.

Anna Jaroszewska, Śródborów, 21 stycznia 2022 roku

51 A. Nalaskowski, Szkoła Laboratorium. Od działań autorskich do pedagogii źródeł, Ofi cyna

Wydawnicza „Impuls” — Ośrodek Rozwoju Edukacji, Kraków — Warszawa 2017; zob. także:

U. Golnik-Szczególska i in., 100 lat na Smolnej czyli dzieje Gimnazjum i Liceum im. Jana

Zamoyskiego w Warszawie, XVIII Liceum im. Jana Zamoyskiego, Warszawa 2005.

This article is from: