ów k y a l n PO t a a dl Ł k i piĘczn z e B ies
or ef u s m thly is n mo e e fr
ity un m m co h s i l Po
Informacje24.co.uk - Nr 10 (2013)
Konkurs fotograficzny “Lato” rozstrzygnięty!
Rozszumiały się Na Wyspach wierzby płaczące... zarabia się
S
PK, największa polska organizacja w Wielkiej Brytanii, marnieje w naszych oczach. Jednak nie tyle z powodów kłopotów ze starym zarządem, ile raczej z powodu braku wizji co dalej! O starym zarządzie, który nieprawnie zajmuje swoją pozycję i robi wszystko by nie dopuścić świeżej krwi do władzy i kont bankowych, napisano już wiele słów. To skandal, że nikt z polskich władz nie przypatrzy się działaniu starego zarządu. Przecież pani Orłowska i pan Maryszczak ewidentnie tylko marzą o zamknięciu organizacji, a nie o jej rozwijaniu i wzmacnianiu. Czy to jest w interesie Polonii? Raczej nie. Ale nie o tym jest ten felieton. Ten tekst powstał w wyniku głębokiej frustracji spowodowanej brakiem planu w jakim kierunku poprowadzić dalej koła SPK. Przecież na zjeździe w Leicester blisko 80% wszystkich członków SPK opowiedziało się za kontynuacją działań tej organizacji. Od tego czasu jakby sprawy zamarły. Nie dotarły do opinii publicznej żadne informacje co dalej? Jeśli to nowa taktyka aby czekać, to obawiam się, że staremu zarządowi w to graj. Powoli przecież wymrą kombatanci, a młodzi zadawać niedługo mogą pytanie: SPK?! Co to jest SPK? Nie odważyłbym się pisać tych słów, gdybym nie miał swoich przemyśleń na temat tego, jak poprawić sytuację. Po pierwsze komunikacja. Jako członek SPK przyznam, że mam mało informacji na temat tego, co się dzieje wśród „naszych”. Nie wiem co słychać w Manchesterze, ani co słychać w Southampton, ani w Cardiffie, ani gdziekolwiek indziej. To sprawia wrażenie jakby w organizacji i poszczególnych oddziałach nic się nie działo, a tak przecież nie jest. Skąd wiem, że tak nie jest? Widzę przecież co dzieje się w Bristolu: wystawy fotograficzne, malarskie czy Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, organizowane w pomieszczeniach Polskiego Klubu SPK gromadzą za każdym razem po kilkaset osób.
Wiem, wiem zaraz padnie riposta: no tak, ale tam jest budynek, tam są ludzie. Co do budynku - tak jest tam budynek, ale sam budynek nie przyciągnie ludzi. Co do ludzi - nie od razu się pojawili. Trzeba było włożyć trochę wysiłku w to, aby się pojawili. Trzeba było zaangażować młodych ludzi. - No tak, ale skąd brać młodych ludzi? Do nas przecież nikt nowy nie przystąpił - tak powiedział mi kilka miesięcy jeden z przewodniczących koła podczas konwersacji. To prawda ale... w takim czy innym kole nie ma młodych ludzi, ale są oni w innych kołach. Dlaczego więc nie wykorzystać ich do rozbudzenia zapału i ognia w innych domach. Jak? Poprzez przykład, bo tylko przykład może zarazić pasją działania. W Bristolu organizowane są co jakieś dwa lub trzy miesiące wystawy fotograficzne, na których swoje prace wystawiają ludzie ogarnięci pasją robienia zdjęć. Co byłoby gdyby te wystawy powędrowały od koła do koła, od jednego domu kombatanta do drugiego domu kombatanta? Przykład jest zaraźliwy, a że wiele ludzi lubi fotografować więc szansa na to, że ludzie przyjdą zobaczyć jak robią zdjęcia inni jest duża. A może zechcą zorganizować własną wystawę lub przyłączyć się do wystaw organizowanych przez innych. Ludzie nie przychodzą w miejsca, gdzie się nic nie dzieje. Ale tam gdzie spotykają się inni. Tak samo zapewne jest w przypadku piłki nożnej, siatkowej i innych dziedzin. Można zorganizować konkurs na najlepszy wiersz wśród dzieci szkół sobotnich, można zorganizować konkurs na najlepszy rysunek, na najlepsze przedstawienie teatralne i tak dalej, i tak dalej. Powiadomić o tym media, by objęły patronatem tego typu imprezy i już wieść o tym się rozchodzi. Ale że media nie będą chciały? Jako szef Informacji24.co.uk już teraz deklaruję, że o każdej takiej inicjatywie będziemy pisać i zrobimy reportaże o laureatach konkursu. To samo zrobią inni - zapewniam! Bez tego typu działań, nawet jeśli odzyska się władzę w SPK to i tak organizacja zawali się pod wpływem własnego ciężaru i jedyne co nam pozostanie, to zanucenie „Rozszumiały się wierzby płaczące...” i rozpamiętywanie jak to dobrze było wcześniej... Oprócz tego, jeśli SPK organizować będzie tylko imprezy z okazji świąt narodowych w stylu wczesnego Gierka, to chyba tylko wielcy zapaleńcy tego stylu przychodzić będą na takie wydarzenia. Odbrązowić SPK - to powinno być celem nowego zarządu. Trzymam kciuki, aby tak się stało! Wojciech Nowak
coraz mniej! Opublikowane właśnie przez Izbę Gmin informacje pokazują, że wartość nabywcza pensji przeciętnego Brytyjczyka spadła. Mówiąc inaczej, coraz mniej możemy kupić za swoją wypłatę.
W
edług oficjalnych danych średnia stawka godzinowa spadła od 2010 roku o około 5,5%, czyli więcej niż w ogarniętej paniką kryzysową Hiszpanii, gdzie płaca w tym samym okresie spadła o 3,3%. Sytuacja na brytyjskim rynku pracy jest poważna, ponieważ według danych statystycznych tylko w trzech państwach Europy zanotowano większy spadek płac niż na Wyspach. Były to Grecja, Portugalia i Holandia. Dla rządzącej koalicji informacje o sytuacji pracujących i ich zarobkach nie wróżą nic dobrego. W krótkim czasie doprowadzić mogą bowiem do wzrostu niezadowolenia społecznego. Jeśli porówna się ze sobą sytuację w Niemczech i na Wyspach to okaże się, że u zachodnich sąsiadów Polski płace spadły dwa razy mniej niż w Wielkiej Brytanii. Opozycja wykorzystała sposobność pokazania do czego prowadzą rządy Konserwatystów. Informacje o spadku średniej pensji skomentowała, tuż po upublicznieniu danych, minister skarbu w gabinecie cieni Cathy Jamieson, która stwierdziła, że spadek wartości nabywczej konsumenta „pokazuje pełną skalę kosztów jakie przyszło zapłacić za politykę oszczędności Davida Camerona.” Na domiar złego okazało się, że nie wszędzie pensje spadły. We Francji wzrosły o 0,4%. Niby niewiele, ale na tle pozostałej części Europy to i tak sukces.
Informacje24 WP MEDIA Ltd Bristol (UK); Company no. 08319299; Redaktor naczelny: Wojciech Nowak; info@informacje24.co.uk Dział podróżniczy: Renata Zuberek; Marketing: Patrycja Strąk; reklama@informacje24.co.uk; 077 0249 6832; marketing@informacje24.co.uk 2
informacje24.co.uk
Polak Roku w UK – zgłoś kandydaturę
Konkurs Polak Roku w UK ma już kilkuletnią tradycję. Nagradzane w nim są osoby, które pracując jako wolontariusze przyczyniali się do poprawy sytuacji Polonii w Wielkiej Brytanii. W tym roku po raz kolejny możecie Państwo zgłosić swoje kandydatury. Jednym z głównych warunków jakie spełniać musi kandydat lub kandydatka do tytułu Polak Roku w UK jest to, by pracę swoją na rzecz Polonii wykonywał on lub ona na zasadach wolontariatu.
W
śród nagrodzonych znaleźli się między innymi Stanisław Motyka, który podróżując po świecie zbiera fundusze na różnego rodzaju organizacje dobroczynne. Wiktor Moszczyński, człowiek który stanął na czele komitetu ratującego SPK, Zyta Szulejewska, legenda w Bristolu, kobieta pomagająca Polakom już ponad... 50 lat! Wśród nagrodzonych znalazły się także osoby z młodego pokolenia takie jak: Magdalena Kowalik - Malcom, która swoją nagrodę otrzymała za stworzenie Klubu Rodzinnego, w którym mamy z dziećmi mogą spotykać się i wymieniać doświadczenia.
Proszę także pamiętać, aby zgłaszając kandydaturę, w miarę szczegółowo opisać dokonania osoby, która zdaniem Państwa jest godna otrzymania nagrody Polak Roku w UK. Jeśli znacie Państwo osobę, która działa na rzecz Polonii, nawet na skalę lokalną, dajcie nam znać. Otrzymując nagrodę osoby te „wychodzą” z cienia i poprzez przykład mogą zachęcać każdego do podobnych działań na rzecz Polaków mieszkających w Wielkiej Brytanii. Zgłoszenia można nadsyłać do 8 października 2013 roku do godziny 23.59 na adres: polakrokuwuk@informacje24.co.uk
A jednak posiedzą Złodzieje i oszuści nie powinni iść do więzienia - tak przynajmniej twierdzi część ekspertów zajmujących się polityką penitencjarną. W opracowaniu opublikowanym przez Howard League for Penal Reform, profesor Andrew Ashworth stwierdza, że kary więzienia powinny być zarezerwowane dla kryminalistów, popełniających przestępstwa związane z przemocą lub wykorzystaniem seksualnym. Zdaniem autora raportu, złodzieje i oszuści powinni być skazywani na kary finansowe i prace społeczne, ponieważ są one zdaniem profesora znacznie bardziej efektywne w procesie resocjalizacji
niż kary więzienia. Poza tym, jak zauważa uczony, zmiana przepisów umożliwiłaby zmniejszenie liczby więźniów odbywających kary więzienia w zakładach karnych. Prof. Ashworth, z Uniwersytetu w Oxfordzie dodaje jednak, że karami więzienia powinny być zagrożone w dalszym ciągu takie czyny jak rabunki, napady, włamania i szkalowanie innych. Rząd zapowiedział jednak, że nie zamierza zmieniać prawa w sposób zaproponowany w dokumencie.
Konkurs fotograficzny “Lato” rozstrzygnięty! Konkurs fotograficzny zorganizowany przez Bristolską Brać Fotograficzną został rozstrzygnięty. Laureatem został Patryk Piasecki. fot. Patryk Piasecki
Reklama
N
a konkurs trzynaście osób wysłało w sumie 42 zdjęcia. Przysłano zdjęcia z Wielkiej Brytanii, Polski i Niemiec. Można rzec, że był to międzynarodowy konkurs fotograficzny. Sama idea konkursu, czy raczej wielkiej bitwy fotograficznej, wyszedł od naszej redakcyjnej koleżanki Renaty Zuberek, która w redakcji portalu Informacej24.co.uk odpowiada za dział podróżniczy. Zwycięskie zdjęcie pod tytułem „Dziewczyna w kapeluszu” wykonał Patryk Piasecki. Na jego fotografię zagłosowało 250 internautów. - Fotografią tak naprawdę zainteresowałem się stosunkowo niedawno. Początkowo robiłem zdjęcia miejscom, które czasami odstraszają. Na pierwszą wystawę, przygotowałem cykl zdjęć przedstawiający maszkarony obrazujące ciemną stronę ludzkiej natury. Ktoś może powiedzieć, że to jest brzydkie, ale dla mnie właśnie znajdowanie piękna w brzydocie było wyzwaniem fotograficznym. Obecnie robię zdjęcia w większości osobom. Jedno z takich zdjęć, mojej wspaniałej koleżanki Magdy, trafiło na wystawę i wygrało. Cieszę się z tego faktu niezmiernie - stwierdził Patryk Piasecki, pytany o swoje fotograficzne pasje i dodał - Jeśli można chciałbym podziękować tym wszystkim, którzy dali mi swoje polubienia na fejsbooku, głosując na to zdjęcie. Jestem Wam wdzięczny. Walka o drugie miejsce była zacięta ponieważ kilka fotografii zdobyło w bitwie mnie więcej taką samą ilość głosów. Ostatecznie drugie miejsce zdobyły dwa zdjęcia: wiewiórka jedząca loda oraz ślimak idący po kwiatku, której autorem jest Gabi Simon. Oba zdjęcia uzyskały po 64 głosy. Trzecie miejsce przypadło w udziale Marcinowi Mierzejewskiemu, który uzyskał 60 głosów.
4
informacje24.co.uk
Redakcja portalu Informacje24. co.uk przyznała także specjalne wyróżnienie za zdjęcia nadesłane przez Jakuba Gajzlera, za ich kunszt i wartości artystyczne. Wszystkie zdjęcia można oglądać na profilu fecabookowym portalu Informacje24.co.uk.
ZAWIERA 2 A PIWA 5 GR LITR AM 2 / oholu o k l 1 a ż a sob ÓW zed cz r o m Sp do ys la
tylowego lu e ho o k stępstwem al rze p o st g te 8 je 1 t
informacje24.co.uk
5
Blisko 60% dzieci urodzonych w Londynie w ciągu ostatniego roku ma mamy, pochodzące spoza Wielkiej Brytanii.
W
zeszłym roku z matek nie urodzonych w UK przyszło na świat 77 tysięcy dzieci, czyli 57,4% wszystkich urodzonych w Londynie. W stosunku do roku 2011 odnotowano nieznaczny wzrost. Jest jednak w samej stolicy miejsce szczególne to względem proporcji urodzeń dzieci imigrantów. Jest nim dzielnica Newham, w której prawie 77% dzieci ma niebrytyjskie mamy. Nieco podobnie przedstawia się sytuacja w Westminster (71.7 %), Kensington and Chelsea (71.3 %). Najniższy odsetek urodzin dzieci emigrantów
Reklama
zanotowano natomiast w Havering (23.8 %). W dzielnicach Bromley oraz Bexley odsetek urodzeń dzieci imigrantów w stosunku do całkowitej liczby zbliża się do 30%. Pewnie ku zdziwieniu wielu, Londyn nie jest jednak miastem, w którym przychodzi najwięcej dzieci imigrantów na świat. Palmę pierwszeństwa dzierży tutaj Slough, gdzie 60,2% dzieci zostało urodzonych przez imigrantki. Jak podają statystyki, Polki pobiły wszelkie inne nacje, jeśli chodzi o ilość urodzonych dzieci w Wielkiej Brytanii. Wśród pierwszej dziesiątki znalazła się także po raz pierwszy Rumunia, która zepchnęła z tabeli Chiny. W przypadku ojców sytuacja wygląda nieco inaczej. Tutaj prym wiodą mężczyźni pochodzący z Pakistanu. w.n.
W Niemczech autostrady będą płatne dla obcokrajowców? W Niemczech szef współrządzącej krajem partii CSU, Horst Seehofer, domaga się wprowadzenia opłat za korzystanie z autostrad przez zagranicznych kierowców.
S
prawa wprowadzenia opłat na autostradach w Niemczech nie jest nowym tematem dyskutowanym przez niemieckich polityków i komentowanym w mediach.
Tym razem jednak dyskusja na temat wprowadzenia opłat może nie skończyć się tylko na słowach. Horst Seehofer zapowiedział, że nie podpisze nowej umowy koalicyjnej z Merkel, jeśli jej partia nie zgodzi na opłaty. W wywiadzie dla gazety „Bild am Sonntag" polityk powiedział, że to niezrozumiałe, że w sąsiednich krajach kierowcy płacą za korzystanie z autostrad, a przez Niemcy można jeździć za darmo. - Potrzebujemy pieniędzy na rozbudowę dróg - zaznaczył Seehofer dodając, że nowoczesny kraj musi mieć nowoczesną infrastrukturę. Szef CSU chce sięgnąć do kieszeni głównie zagranicznych kierowców. Sami Niemcy co prawda też mieliby płacić, ale znacząco mniej, ponieważ to na nich spadają inne koszty używania samochodów. 6
informacje24.co.uk
Niepodległa Szkocja będzie musiała prosić o przyjęcie do Commonwealthu Jeśli w referendum Szkoci opowiedzą się za niepodległością swojego terytorium, to być może niepodległa Szkocja będzie musiała się starać o członkostwo w Brytyjskiej Wspólnocie Narodów.
S
tanowisko takie przedstawił sekretarz generalny Kamalesh Sharma, a więc osoba bardzo dobrze zorientowana w temacie. W swoim wywiadzie opublikowanym w poniedziałek stwierdził on, że w razie uzyskania niepodległości przez Szkocję - Nowe państwo może nie stać się automatycznie członkiem Wspólnoty Narodów, ale będzie musiało aplikować o przyznanie mu statusu członka. Aby niepodległa Szkocja stała się na nowo członkiem Commonwealthu konieczna jest decyzja politycz-
na wszystkich 54 krajów tworzących tą organizację. Nie jest to pierwsza zapowiedź, że w razie uzyskania niepodległości Szkocja będzie musiała ponownie ubiegać się o status członka różnych organizacji międzynarodowych. Wcześniej takie same stwierdzenia padały z ust przedstawicieli Unii Europejskiej, NATO a nawet ONZ. Jak się wydaje zapał Szkotów do stworzenia niepodległego państwa powoli stygnie. Coraz bardziej dochodzą do głosu zdrowy rozsądek i rachunek ekonomiczny.
Trójwymiarowy Skype?! Papież Franciszek W laboratoriach Skype testowana jest właśnie nowa wersja oprogramowania, która pozwala zobaczyć swojego rozmówcę w trójwymiarowej przestrzeni.
J
ak powiedział w wywiadzie dla BBC Mark Gillett, wiceprezes Microsoftu odpowiedzialny za Skype, na początku istniała konieczność sprawdzenia czy dostępne na rynku urządzenia rejestrujące w ogóle posiadają możliwość zapisywania obrazu w systemie 3D. Gillett ostudził jednak nadzieje na szybkie wprowadzenie systemu Skype 3D na rynek ponieważ brak jest odpowiednich kamer, które umożliwiałyby przestrzenną rejestrację rzeczywistości. Jego zdaniem na premierę nowego programu trzeba będzie poczekać może nawet kilka lat do momentu, kiedy kamery 3D staną się bardziej popularne. Obecnie jest możliwość wykorzystania istniejących kamer, ale by osiągnąć efekt 3D konieczne byłoby jednoczesne ustawienie kilku na raz pod odpowiednim kątem. Czy nowa technologia się przyjmie? Tego nie wiadomo, ponieważ wcześniej wprowadzono telefony z ekranem, na którym wyświetlany był obraz przypominający ten z systemu 3D, ale urządzenia te nie cieszyły się zbytnią popularnością i zostały wycofane z rynku.
Dom Polski im. Jana Pawła II prawie jak nowy
D
om Polski im. Jana Pawła II od września powita dzieci z polskiej szkoły przy kościele, zuchy i harcerzy zupełnie odmienionym obliczem. Już od kilku tygodni trwają bowiem prace remontowe mające przywrócić świetność salom w domu, który należy do kościoła. - Wykonanie remontu było konieczne, aby dzieci uczące się w polskiej szkole przy kościele miały zapewnione odpowiednie warunki – mówi Krzysztof Lus i dodaje – Remont jest już na ukończeniu, w zasadzie zostały jeszcze do wykonania prace kosmetyczne. Kiedy dotarliśmy do Domu Polskiego w dolnych salach zastaliśmy czterech panów debatujących nad tym w jaki sposób najlepiej zabezpieczyć dopiero co wyszpachlowany sufit i ściany. Debata jednak nie trwała długo. Chwilę po przywiezieniu odpowiednich farb w ruch poszły pędzle i farby. Jednym z pracujących przy remoncie był pan Wiesław Turek, który właśnie przeprowadza się z Slough do Bristolu. Kiedy zapytaliśmy go dlaczego postanowił przyjść i pomóc przy remoncie stwierdził - Akurat miałem dzień wolny, a że cel szczytny to zdecydowałem się przyjść i pomóc. 8
informacje24.co.uk
dostanie nagrodę imienia Andrieja Sacharowa?! Włoscy politycy wystąpili z propozycją przyznania papieżowi Franciszkowi nagrody imienia Andrieja Sacharowa.
Z
pomysłem tym wystąpili włoscy eurodeputowani z Europejskiej Partii Ludowej, Enzo Rivellini i Potito Salatto. Chcą oni zabiegać o poparcie wszystkich partii Parlamentu Europejskiego. Aby jakikolwiek kandydat mógł zostać nominowany do tej nagrody konieczne jest zebranie co najmniej 40 podpisów eurodeputowanych. O tym, kto dostanie nagrodę decyduje Parlament Europejski a jest ona przyznawana osobom o wyjątkowych dokonaniach w walce z nietolerancją, fanatyzmem i prześladowaniem. Pierwszym laureatem nagrody został Nelson Mandela w 1988 roku. Oprócz niego, tym zaszczytnym wyróżnieniem obdarowani zostali: Aung San Suu Kyi z Birmy, Aleksander Dupcek, kubański dysydent Guillermo Farinas, rosyjska organizacja Memoriał i irański reżyser Dżafar Panahi a nawet ONZ. Ogłoszenie laureata następuje około 10 grudnia. Data ta jest nieprzypadkowa, ponieważ nawiązuje ona do dnia uchwalenia przez Zgromadzenie Ogólne ONZ 10 grudnia 1948 Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka.
C
harlie Doherty (13 l.) i Ania Jaśko (14 l.) zdecydowali się wyruszyć w podróż do Polski na rowerach i zebrać pieniądze na fundację Mary's Meals. Fundacja ta dostarcza posiłki dla 750 tysięcy szkół w 16 najbiedniejszych krajach świata. Nie jest to pierwsza tego typu wyprawa młodego człowieka. W zeszłym roku pojechał on rowerem z Brighton do Szkocji. Jak łatwo się pewnie domyśleć, także aby zbierać pieniądze dla funda-
Dożywocie dla właścicieli psów-zabójców?
cji. Charlie Doherty znany jest w Wielkiej Brytanii między innymi z tego, że mając cztery lata powiedział swoim bliskim, że nie chce przyjmować prezentów urodzinowych i woli by pieniądze jakie miałyby być na nie wydane przeznaczać na cele dobroczynne. W rowerowej wyprawie brytyjskiego nastolatka towarzyszyć mu będzie polska koleżanka, Ania Jaśko, a także mama Charliego - Julia i mama Ani – Maja. Skład
zespołu, który ma przejechać 1200 mil, ma wesprzeć także wujek chłopaka - Bunny. - Mamy nadzieję, że spędzimy 4 tygodnie w Krakowie, w mieście niedaleko którego mieszkała Ania - mówi Charlie. Cały zespół rowerzystów, chce w jak najmniejszym stopniu korzystać z hoteli tak aby móc maksymalnie zaoszczędzić pieniądze dla fundacji. Każdy kto chciałby wesprzeć działania fundacji może złożyć datek na stronie: www.justgiving.com/charliedoherty Celem wyprawy całej piątki jest uzbieranie 50 tysięcy funtów. Obecnie na koncie jest już ponad 33 tysiące, brakuje więc jeszcze około 17 tysięcy. Reklama
Właściciele psów, które pogryzły na śmierć jakąś osobę, mogą zostać skazani na dożywocie. Tak brzmi jedna z propozycji prawnych, jakie być może staną się obowiązującym prawem na terenie Anglii i Walii.
O
becnie maksymalny wymiar kary na jaki skazane mogą zostać osoby, posiadające psa zabójcę, wynosi dwa lata. Rząd przedstawił właśnie kilka propozycji kar dla właścicieli psów, które kogoś zabiły. Najłagodniejsza wersja przewiduje 7 lat więzienia, zaś najbardziej surowa kara to dożywocie. Według policyjnych raportów od 2005 roku zagryzionych zostało 16 osób. Ostatnią ofiarą była 14-letnia Jade Anderson, która przyszła odwiedzić znajomego mieszkającego w Wigan (Greater Manchester). Mimo że dziewczyna straciła życie, to jednak właścicielowi psa praktycznie nic się nie stało. Według bowiem obowiązującego prawa karani mogą być jedynie Ci właściciele psów, które dokonały ataku w miejscach publicznych takich jak parki czy ogrody sąsiadów. Rząd chce, aby właściciele psów odpowiadali za ataki także kiedy dojdzie do nich nawet w ich własnych domach pod warunkiem oczywiście, że osoba zaatakowana miała prawo w nich przebywać. Wszystkie propozycje rządowe będą konsultowane do września. Głosowanie nad nimi ma odbyć się w przyszłym roku.
informacje24.co.uk
9
podróże
Tekst i zdjęcia: Marteinn Nomad
Kambodża? Z czym się kojarzy? Być może tak jak mnie z powiedzeniem: "ale tu kambodża", które potocznie oznacza nieład, bałagan. Jak się okazuje, nic bardziej mylnego, bo w tym starożytnym Imperium Khmerów są miasta-świątynie, które zostały zbudowane z niezwykłą świadomością geometrii i ładu.
W
szystko zaczęło się od "ustrzelenia" promocyjnego lotu z Warszawy do Hanoi w Wietnamie z przesiadką w Moskwie, obsługiwanego przez rosyjskie linie lotnicze Aeroflot (cena około 1800 złotych w dwie strony). Decyzja zapadła błyskawicznie i już 20 września siedziałem w samolocie, lecącym na półwysep Indochiński. Podróż z Moskwy trwała około 9 godzin. Nad ranem przesiadka w międzynarodowym porcie lotniczym Nôi Bài w Hanoi na taniutki lot do Siem Reap w Kambodży, w cenie około 200 złotych. Na małym lotnisku, bladym świtem, przywitało mnie gęste i ciężkie powietrze tropiku. W ułamku sekundy całe ciało pokryło się potem i ten stan towarzyszył już przez cały pobyt w tym pięknym królestwie. Wizę turystyczną na 30-dniowy pobyt, po wypełnieniu stosownego formularza oraz dołączeniu dwóch zdjęć i 20 dolarów, wręczył mi urzędnik już na lotnisku. Z lotniska odebrał mnie uśmiechnięty kambodżański kierowca motorikszy, pracownik hostelu, w którym nocleg zarezerwowałem
Szybki wypad do…
Kambodży
przez Internet jeszcze przed wyjazdem. Cena pokoju, śniadania oraz transferu z lotniska za dwie osoby na dwie doby wynosiła, bagatela, 10 dolarów. Warunki całkiem przyzwoite: bardzo przyjazny personel, wentylator na suficie, jaszczurki na ścianach, czysta pościel. Czegóż więcej trzeba...?
10
informacje24.co.uk
D
o starożytnego miasta-świątyni Angkor Wat najlepiej wybrać się już przed świtem i powitać dzień wraz setkami turystów. Widok, zapewniam, magiczny, chociaż towarzyszy mu kakofoniczna symfonia strzelających zapadek aparatów fotograficznych. Trudno tu liczyć na intymną atmosferę zadumy, więc oddaliłem się na podwójne espresso w wersji lokalnej - w szklance z grubego szkła z dodatkiem skondensowanego słodkiego mleka oraz dużej ilości lodu – by kontemplować obejrzane widoki w spokoju. Zwiedzanie Angkor Wat to feeria różnorodnych zmysłowych doświadczeń. Piękne reliefy przedstawiające sceny z życia społeczności, zamieszkujących to miasto wieki temu. Częstym motywem są Apsary, niebiańskie tancerki, uosobienie kobiecej urody i wdzięku. Świątynia Angkor została zbudowana przez Surjawarmana II (11131150 n.e.) ku czci hinduskiego bóstwa Wisznu, z którym, jako władca-bóg, król ten się identyfikował. Czas budowy świątyni szacuje się na 32 do 35 lat. Angkor Wat otacza rozległy kompleks kamiennych miast. Wśród nich na uwagę zasługuje jeszcze oddalona o jakieś 25 km od Angkor żeńska świątynia hinduistyczna Banteay Srei, która zachwyca swoją architekturą. Zbudowana w X wieku n.e. głównie z twardego czerwonego piaskowca posiada wyrzeźbione niczym w drewnie sceny z khmerskiej mitologii. Podczas podróży warto też posmakować lokalnych specjałów. W Kambodży za kilka dolarów można smacznie najeść się do syta. Kambodżańska kuchnia zachwyciła mnie tym, że potrawy są nie przetworzone i proste. W Phnom Penh, stolicy Kambodży, pod okiem rubasznego kucharza odbyłem całodniowy kurs gotowania, podczas którego poznałem tajniki khmerskiej kuchni i dosłownie doznałem amoku na punkcie dania „Amok”, tradycyjnej od wieków potrawy na bazie mleka kokosowego, czosnku, imbiru, cebuli, trawy cytrynowej, curry oraz sosu rybnego. Kambodża to również przepiękne, prawie dziewicze wyspy i plaże oraz porośnięte wiecznie zielonym lasem równikowym Góry Kardamonowe. W drodze do Phnom Penh wybrałem się do znanego, niewielkiego kurortu położonego nad zatoką tajską Sihanoukville. Jest to doskonałe miejsce na odpoczynek dla każdego.
W zaciszu drewnianego bungalowa na palach, stojącego niemalże na plaży, a jednocześnie osłoniętego tropikalną bujną roślinnością, zrozumiałem co to raj na ziemi. Leniwa atmosfera miejsca udziela się tu każdemu. Na plaży można delektować się owocami morza podawanymi przez wędrujących kucharzy. Woda w morzu jest ciepła i obłędnie słona. Ten raj na ziemi, nie jest taki rajski dla wszystkich. Bardzo tu wielu Rosjan, którzy przyjeżdżają do Kambodży „kupować” miłość kambodżańskich kobiet. Sex turystyka kwitnie. Jeśli zaciekawiła kogoś moja relacja i chciałby się dowiedzieć więcej o tej i innych podróżach, zapraszam na facebooka „Była sobie podróż”.
informacje24.co.uk
11
Tekst: Wojciech Nowak Zdjęcia: Patryk Piasecki, Wojciech Nowak
Latawce, dmuchawce, wiatr... Międzynarodowy Festiwal Latawców w Bristolu odbył się już po raz 27. Po niebie szybowały przedziwne stwory, z których największy miał kilkadziesiąt metrów długości!
W
śród szybujących po niebie dziwadeł można było zauważyć wieloryba, olbrzymie płaszczki, a także na przykład niezbyt wielkich rozmiarów żaglowiec. Jeśli ktoś ma wyobrażenie o latawcach jako płaskich urządzeniach to z pewnością powinien się był wybrać na bristolski festiwal. Wydawało się, że latać może wszystko. Od tygrysa i smoka po statek i kwiatki. Jakby tego było mało organizatorzy pokazali, że wiatr, siła napędowa latawców, potrafi także... grać na instrumentach. Nieco z boku od głównej areny znajdował się punkt, gdzie ustawione były instrumenty wydające dźwięki pod wpływem podmuchów wiatru. Siły natury wygrywały melodie nie tylko na dość skomplikowanych instrumentach strunowych ale także na zwykłych kawałkach tasiemki odpowiednio ustawionej. Oczywiście, wszyscy czekali na podniesienie się największego latawca jaki kiedykolwiek zawitał do Bristolu czyli kuwejckiej flagi. Ten latawiec ma wymiary (42m x 25m) porównywalne do olimpijskiego basenu pływackiego lub jak kto woli prawie dwóch boisk do koszykówki! Trudno sobie wyobrazić nawet jak coś tak wielkiego może latać. Niestety pogoda nie dopisała i latawiec nie uniósł się. Kiedy latawce są kilkadziesiąt czy ponad 100 metrów na ziemią prawa optyki powodują, że wydają się one nam być coraz mniejsze. Ich potężne rozmiary widać dopiero w momencie startu, kiedy można je porównać na przykład do stojącego obok człowieka. Kiedy widzimy istotę ludzką sięgającą zaledwie jednej piątej wysokości latawca wtedy dopiero uświadamiamy sobie jak to wielkie i potężne mogą to być urządzenia. Oglądanie latawców 12
informacje24.co.uk
zazwyczaj wywołuje przyjemne odczucia. Może się jednak zdarzyć, że patrząc w górę na kołyszący się na niebie kształt człowiekowi przechodzą ciarki po plecach. Dokładnie takie odnosiło się wrażenie, kiedy patrzyło się na pędzącego wprost na nas tygrysa. Pomimo bowiem, że ma się świadomość, że to tylko papierowy stwór to jednak uświadomienie sobie tego jak takie spotkanie skończyłoby się w dżungli sprawiała, że człowiekowi miękły nogi. Wrażenie było niesamowite – przecież ten tygrys patrzył i pędził prosto na mnie! Tegoroczne pokazy latawcowe zaszczycił swoją obecnością burmistrz Bristolu, George Ferguson. Ten znakomity architekt rozpoznawalny jest przez wszystkich z powodu noszenia czerwonych spodni. Podczas Międzynarodowego Festiwalu Latawców miał jednak możliwość nie tylko nosić czerwone spodnie ale także mógł kierować latawcem przedstawiającym tę jego najbardziej rozpoznawalną i najbardziej sławną część garderoby. Bristol International Kite Festival to było także miejsce, gdzie każdy kto zapragnął kupić sobie latawiec mógł to śmiało uczynić na jednym z wielu straganów. Zresztą nie tylko latawce można było kupić. Jak na tego typu imprezach kupić można było prawie wszystko. Jedynym minusem o jakim trzeba powiedzieć jest wysokość. Mimo że największe latawce widać z odległości ponad dwóch kilometrów to jednak aby zobaczyć je wszystkie w akcji trzeba wspiąć się pod niemałą górę. Dla wielu osób zdobywanie owej góry rozłożone było na kilka etapów, ale zapewniam... warto było.
Bristol International Balloon Fiesta 2013 Majtki i kurczaki w górę!
To już po raz 35-ty w mieście Cabota, na wzgórzach Ashton Court, odbyła się Bristol International Balloon Fiesta. To jeden z największych międzynarodowych festiwali balonowych w Europie.
W
tegorocznej edycji w niebo wzniosło się ponad 100 balonów, które pilotowali pochodzący z całego świata zapaleńcy latania. Podczas wzlotu balonów o nietypowych kształtach można było zobaczyć między innymi kurczaka, baterie panasonic, butelkę Satzenbrau Pils, szkocki puchar a nawet wielkie ...majtki. Po raz pierwszy miałam przyjemność uczestniczyć w imprezie 'od środka', czyli wejść na plac, z którego startują balony i zobaczyć tę całą zabawę z innej perspektywy. Samo przygotowywanie, zapalanie palników i stawianie balonów, to już jest wielka atrakcja. To co leżało wcześniej w niełazdzie na ziemi, powoli zaczynało przybierać kształty. Emocje sięgneły zenitu, kiedy to z lekkim poślizgiem, bo sporo po 21. rozpoczoł sie balonowy show, czyli Night Glow, który odbywa sie zawsze w czwartek, w dniu otwarcia festiwalu i w sobote, na zakończenie. W wielkim skrócie można powiedzieć, że istota całego widowiska polega na zapalaniu i gaszeniu palników w ustawionych w szeregu balonach w rytm grającej muzyki, od rocka po klasykę. Stałam tak blisko i tak zahipnotyzowana całym tym przedstawieniem, że nie zwróciłam uwagi na deszcz, który zaczynał bardzo mocno padać, zresztą tak jak i ja w transie było większość widzów. Czwartkowy, pierwszy wieczór zakończył się pokazem sztucznych ogni. Na czterodniowej imprezie pojawiło się ponad 250 wystawców z atrakcjami dla osób w każdym wieku. Na przykład dla dzieci organizatorzy przygotowali m.in przygode z Pokemonami - Pokemon Adventure Tour, całą gamę karuzel, gier, konkursów oraz pokazów video. Warto dodać, że jak co roku
podczas balonowego święta, odbył się pokaz lotniczy The Royal Air Force Red Arrows, wyścig latających modeli samolotów, konkurs baloniarski i popisy zespołów skoczków spadochronowych. Jedną z atrakcji jest również pokaz słynnej w Europie grupy kobiet Breiting Wingwalkers, które stoją na skrzydłach dwupłatowców i wykonują akrobacje w powietrzu. Na bristolskim niebie, widzieliśmy także przelot myśliwca Typhoon należącego do RAF-u. Z rzeczy jakie zapamiętam z tegorocznej Fiesty, oprócz oczywiście wrażeń z oglądania balonów, to wiedza na temat tego jak gorąco jest we wnętrzu balonu, kiedy wznosi się on w przestworzach. Zaskoczyło mnie to, że temperatura wewnątrz powłoki balonowej może dochodzi do...130 stopni Celcjusza. Usmażenie jajka w takiej temperaturze nie stanowiłoby problemu.
Tekst i zdjęcia: Renata Zuberek informacje24.co.uk
13
K
abaret Neo - Nówka wystąpi już we wrześniu w Bristolu, Sheffield i Northampton. Fani z pewnością zacierają już ręce. Szczególne powody do zadowolenia mają mieszkańcy Bristolu, gdzie kabaret wystąpi aż dwukrotnie. Neo-Nówka to jeden z najbardziej rozpoznawalnych polskich kabaretów. Powstał on w 2000 roku. Założycielem i autorem tekstów jest Roman Żurek. Obecny skład kabaretu ukształtował się w 2008, kiedy to do zespołu dołączył Radosław Bielecki. Wcześniej, bo w 2001 roku doszedł Michał Gawliński. Trójka Wrocławian zaskarbiła sobie sympatię publiczność kreowaniem wyrazistych postaci, które zwykle są zwierciadłem polskiej mentalności, zalet i przywar. O skeczu „Niebo”, który stał się niewątpliwym hitem i wizytówką kabaretu Neonówka, już dziś można powiedzieć, że przejdzie do historii polskiej sceny kabaretowej. Luz, inteligencja i umiejętność improwizowania to największe atuty Neo-Nówki. Wrocławianie mają za sobą niezliczoną liczbę realizacji telewizyjnych oraz setki występów rocznie w kraju i za granicą.
14
informacje24.co.uk
Użyteczne informacje: Bristol: Kiedy: 20 września 2013 roku godzina 18.00 i 20.45 Gdzie: Redgrave Theatre Percival Road, Clifton, Bristol, BS8 3LE Sheffield: Kiedy: 21 września 2013 roku godzina 19.oo Gdzie: The Montgomery Theater, Surrey Street, Sheffield, S1 2LG Northammpton Kiedy: 22 września 2013 roku, godzina 19.oo Gdzie: Spinney Hill Theatre, Hill Road Northampton NN3 6DG Bilety dostępne w cenie 19 funtów w przedsprzedaży i 23 funty w dniu koncertu na stronie www.kabareton.co.uk a także w polskich sklepach w poszczególnych miastach.
Ogromny kanion pod lodami Grenlandii
P
od grubą warstwą lodu na Grenlandii kryje się ogromny kanion – donosi NASA. Jego rozmiary są porównywalne z tymi jakie ma najsłynniejszy kanion świata w Kolorado. Ukryty głęboko pod zmarzliną kanion udało się odkryć po analizie wyników wielu badań jakie przez ostatnie kilkadziesiąt lat prowadzili naukowcy z NASA. Według naukowców kanion pod Grenlandią powstał wskutek działania wody jaka w nim płynęła wiele tysięcy lat przed tym jak całą krainę pokryły ogromne masy lodu. Długość kanionu naukowcy ocenili na około 750 kilometrów. To więcej niż wynosi odległość z Krakowa do Gdańska!
advertorial
Fantastyczny rok dla MyFerryLink
Konkurs rozstrzygnięty! Po bilecie na występ Neo-Nówki w Bristolu (godz. 18) od redakcji Informacji24 otrzymują: Monika Szczap oraz Norbert Latarski. Gratulujemy i dziękujemy wszystkim za udział w zabawie. Redakcja I24
Po pierwszym roku działalności Francuska spółka promowa jest drugim co do wielkości operatorem promowym na trasie Dover-Calais. 19 sierpnia 2013: MyFerryLink, francuska spółka promowa operująca na trasie Dover-Calais, właśnie zakończyła swój pierwszy bardzo udany rok działalności. Robin Wilkins, UK Managing Director, powiedział: "Firma jest teraz silniejsza, nie tylko w kategoriach biznesowych, ale również na jakości obsługi klientów. Jesteśmy niezwykle dumni z naszych ostatnich wyników, które są świadectwem ciężkiej pracy naszych pracowników i zaufania naszych klientów. " "Według oficjalnych danych statystycznych z miesiąca lipiec jesteśmy drugim co do wielkości operatorem promowym na trasie Dover-Calais. Do tej pory zdobyliśmy 8,2 % rynku jeśli chodzi o przewozy samochodów osobowych oraz 10 % jeśli chodzi o przeprawę pojazdów ciężarowych. Sukces ten osiągnęliśmy już po pierwszym roku naszej działalności "- dodaje Wilkins. Firma MyFerryLink jest unikalna w branży promowej, ponieważ jest obsługiwana przez spółkę pracowniczą czyli francuski personel na pokładzie oraz w porcie. Ogromną siłą napędową tej firmy jest zatem zaangażowanie wszystkich pracowników i mobilizacja każdego z osobna do odnoszenia sukcesu. Odzwierciedleniem tej struktury są bardzo pozytywne opinie wśród klientów. „Otrzymujemy coraz wyższe noty od osób, które z nami podróżowały np. na stronie Trustpilot. Otrzymywanie tych wszystkich pozytywnych komentarzy jest potwierdzeniem wysokiej jakości naszych usług. Fakt ten również potwierdza, że dostarczamy świetny produkt za cenę na którą każdy może sobie pozwolić- oferujemy obecnie najtańsze ceny biletów na trasie Dover-Calais. Jesteśmy również przekonani, że będziemy kontynuować nasz pierwszorzędny serwis, oczekując na zadowalające zakończenie oceny Komisji ds. Konkurencji w Wielkiej Brytanii "- mówi Robin Wilkins MyFerryLink operuje 16 razy dziennie na trasie Dover-Calais. Ceny zaczynają się już od 19 funtów w jedną stronę za samochód do 9 osób. Aby znaleźć najlepsze ceny na przeprawy promowe odwiedź www. myferrylink.com lub zadzwoń pod 0844 2482 100. Dla naszych czytelników mamy darmowy bilet na prom w obie strony do wykorzystania do 18 grudnia 2013, wystarczy wysłać do nas maila z nazwą fundatora przejazdu na adres reklama@ informacje24.co.uk. Decyduje kolejność maila i poprawna odpowiedź na pytanie.