ów k y a l n PO t a a dl Ł k i piĘczn z e B ies
or ef u s m thly is n mo e e fr
ity un m m co h s i l Po
Informacje24.co.uk - Nr 7 (2013)
Cała Polonia Czyta Dzieciom
Zdjęcia: Marcin Peła
Singlerecenzja i Remiksy spektaklu Single i remiksy – recenzja tym razem będzie krótka – na ten spektakl powinno się iść, pomimo że dla osób pracujących w korporacjach nie będzie to raczej komedia.
S
ingle i remiksy to komediowa farsa. Jak więc przystało na tego typu gatunek literacki, dla jednych będzie to wspaniała i napisana dowcipnym językiem komedia, dla drugich opowieść o współczesnym świecie, w którym człowiek zatraca się w pracy i gubi z oczu najważniejsze rzeczy. Single i remiksy to sztuka opowiadająca o uzależnieniu i oddaniu firmie, w której prezes jest wszechwładnym bogiem a raport kwartalny biblią. Pracownik w takiej firmie o tyle istnieje, o ile potrafi zgadnąć poglądy szefa i zawczasu podjąć odpowiednie kroki by dosłownie zespolić się z wszechwładnym szefem - bogiem. Autor scenariusza Marcin Szczygielski zdecydował się przedstawić współczesny dylemat młodych ludzi pracujących w korporacjach za pomocą komediowej farsy. Nic więc dziwnego, że pełno tu nieprawdopodobnych zwrotów akcji i zaskakujących sytuacji. Dla osób lubiących ten gatunek teatru to gratka jakiej nie wolno przepuścić. Co prawda niektórych momentach sztuka jakby zatrzymywała się w miejscu ale na szczęście takich momentów jest stosunkowo niewiele. Na deskach teatru The Mermaid Theatre widzieliśmy więc Magdę - panią prezes wydawnictwa, doskonale graną przez Weronikę Książkiewicz. Pani prezes uważa, że dobry pracownik musi całkowicie poświęcić się firmie i dlatego w jej zespole pracować mogą tylko single – czyli tylko ci, „którzy wybrali karierę, pieniądze i życiową satysfakcję”. Książkiewicz doskonale zagrała swoja rolę. Pani prezes w jej wykonaniu jest bardzo wiarygodna. Nie traci orientacji nawet wtedy, gdy cały misternie zbudowany, korporacyjny świat staje na głowie. Reaguje co praw-
da w jedyny znany sobie sposób czyli „zespolić się” z nowym szefem ale dzięki temu widzowie mają niezłą zabawę. Jakby dla przeciwwagi apodyktycznej pani prezes, Szczygielski umieszcza w sztuce dwójkę dyrektorów Sebastiana (Wojciech Medyński) i Joannę (Anna Mucha). Na uwagę i uznanie zasługuje kreacja Wojciecha Medyńskiego. Obserwowanie zmian zachowań i interakcji jakie zachodzą w granym przez niego Sebastianie jest bardzo interesujące. Aktor bardzo dobrze poradził sobie z zadaniem zagrania dyrektora reklamy wydawnictwa Single w wielkim mieście. Na przykładzie Sebastiana widać najdobitniej do czego może prowadzić uzależnienie od wszechwładnej prezes i jak mogą się zachowania w zależności od zmiany sytuacji. Astmatyczny i bojaźliwy Sebastian to za-
przeczenie ról w jakich do tej pory widzieliśmy Medyńskiego. Sebastian musi zmagać się nie tylko z apodyktyczną prezes ale także i z własną ...żoną, której przecież oficjalnie nie ma (w wydawnictwie pracować mogą przecież sami single). Medyńskiemu partneruje Anna Mucha grająca żonę – nie żonę. Wzajemne interakcje tej trójki (pani prezes, Sebastiana i Joanny) stanowią główny zrąb sztuki. Wszystko toczy się utartym rytmem do momentu kiedy to z niemieckiej centrali firmy przychodzi email. Wtedy do akcji wkracza Nirek, grany przez Lesława Żurka i świat staje na głowie. Nirek wnosi sporo normalności do biurowego świata najeżonego pułapkami jak sosna igłami. Wraz z pojawieniem się wysłannika z daleka sytuacji ulega zmianie się tak diametralnie, że prezes wraz z dwójką innych bohaterów, zamiast skupić się na rocznych raportach, ćwiczy tańce Bollywood! Wspaniale zatańczony taniec, który z pewnością przyprawił o szybsze bicie serca męską część widowni, został stworzony przez choreografa Marzenę Rada Żivković oraz autora tekstu i muzyki Aleksandra Żivković. Sztukę warto obejrzeć, chociaż przyznać trzeba, że salwy śmiechu słyszalne podczas spektaklu, rozlegają się nad oceanem łez wylewanych co dnia w większych, mniejszych i tych najmniejszych firmach. Mimo że wszystko dobrze się kończy to jednak zdanie wypowiedziane pod koniec spektaklu „ja jeszcze nigdy nie widziałam naszego mieszkania w świetle dziennym” sprawia, że widz wychodzi z teatru ze sporą dozą zadumy. Reżyserem spektaklu jest Olaf Lubaszenko. To dzięki jego zasłudze czterech tak rożnych aktorów zagrało wspaniale w przedstawieniu.
Informacje24 WP MEDIA Ltd Bristol (UK); Company no. 08319299; Redaktor naczelny: Wojciech Nowak; info@informacje24.co.uk Marketing: Patrycja Strąk; reklama@informacje24.co.uk; 0752 381 3949; marketing@informacje24.co.uk 2
informacje24.co.uk
Cała Polonia Czyta Dzieciom! Fundacja Cała Polska Czyta Dzieciom ABCXXI wygrała konkurs MSZ na akcję współpracy z Polonią, i tak powstała kampania Cała Polonia Czyta Dzieciom.
D
o udziału w projekcie zakwalifikowano ponad 60 osób z placówek i organizacji polonijnych z dziewięciu krajów: Austrii, Francji, Niemiec, Hiszpanii, Holandii, Irlandii, Wielkiej Brytanii, Włoch i Stanów Zjednoczonych.
Koordynatorami projektu w Bristolu zostały Katarzyna Myrlak i Agnieszka Gąsiorowska. Zanim jednak obie Panie rozpoczęły swoją przygodę z propagowaniem czytelnictwa wśród Polonii odbyły specjalne szkolenie KNOW HOW, które przygotowało je do zorganizowania imprezy czytelniczej właśnie w Bristolu. Ponadto zostały zakwalifikowane do uczestnictwa w kursie Wychowanie przez czytanie na Internetowym Uniwersytecie Mądrego Wychowania, będącego częścią Fundacji ABCXXI. „Celem Fundacji jest propagowanie głośnego czytania dzieciom – i żeby była jasność – dorośli czytają dzieciom codziennie, przez 20 minut, nie na odwrót. To jest główny postulat Kampanii Cała Polska/Polonia Czyta Dzieciom” - powiedziała nam pani Agnieszka Gąsiorowska. Obie Pani studiują wpływ głośnego czytania na rozwój emocjonalny i intelektualny dzieci. Aby podzielić się wynikami prowadzonych przez siebie obserwacji zorganizowały one spotkanie, które odbędzie siew Polskim klubie SPK w Bristolu 7 lipca. „Mamy nadzieję, że spotkanie to zachęci rodziców do czytania swoim dzieciom przez co najmniej 20 minut dziennie” - tak o swojej motywacji podzielenia się informacjami powiedziała pani Katarzyna Myrlak. „Impreza odbędzie się 7 lipca w niedziele w SPK w Bristolu, w godzinach od 14 do 16, Szykujemy wiele atrakcji, prócz kącików czy4
informacje24.co.uk
tania, będą zajęcia plastyczne, konkursy i przekąski. Plan jest taki, żeby dobrze się bawić. Zaproszone są dzieci z różnych grup wiekowych, dla każdego znajdzie się coś ciekawego. Dodatkowo, marzy się nam wymiana książek przyniesionych z domu - może pamiętacie Państwo akcję: uwolnić książkę, wówczas książka była zostawiana w specjalnie przygotowanej skrzynce i każdy mógł sobie ją pożyczyć lub zabrać, zalecane jednak jest przyniesie swojej książki, by jak najwięcej osób mogło skorzystać ( najlepiej polskojęzyczne i dla dzieci, ale też dorośli mogą pobawić się i może wymienić między sobą, będziemy miały zorganizowany specjalny kącik, w którym taka wymiana się będzie odbywała). Jesteśmy w trakcie nawiązywania współpracy z polskimi księgarniami i jeśli się uda, może przy okazji będzie można zakupić jakieś nowości na miejscu” - stwierdziła Agnieszka Gąsiorowska. Cała akcja jest organizowana na zasadzie wolontariatu, nikt nie otrzymuje za to wynagrodzenia (poza satysfakcją, że dzieciom się spodoba!), ani środków na zorganizowanie całego przedsięwzięcia, dlatego tak ważne jest znalezienie sponsorów i wolontariuszy. Na razie z ofertą pomocy zgłosiło się kilka osób i instytucji, m.in. Radiowski, ks. Łabuda, Informacje 24, szkoła ISSB, Czytelnia Polska na St Georges. Mamy jednak nadzieję, że będzie ich więcej, a najwięcej rąk do pracy przy ostatecznych przygotowaniach ( wystrój sali, obsługa gości, czytanie na głos, nowe pomysły itp.). Użyteczne informacje: Kiedy: 7 lipca 2013 roku godzina 14.oo – 16.oo Gdzie: Polski Klub SPK 50 St.Paul's BS8 1LP Wstęp wolny
The Times w opałach! Jeden z najpoważniejszych brytyjskich dzienników "The Times", należący do koncernu Ruperta Murdocha, zwolni 20 redaktorów (nieco mniej niż 10% ogółu) i straci możliwość korzystania z pieniędzy wygenerowanych przez inne media należące do magnata prasowego.
J
ohn Witherow, redaktor naczelny poinformował o sytuacji wszystkich pracowników na specjalnym spotkaniu. Według niego wszystkiemu winny jest podział macierzystej spółki News Corporation na media rozrywkowe (telewizja i film) i prasowe (gazety i wydawnictwa). Takie rozwiązanie oznacza, że "Timesa" nie będzie można dłużej subsydiować zyskami wygenerowanymi przez inne, dochodowe operacje koncernu. Tradycyjnie od wielu lat The Times był deficytowy ale wydawca dofinansował go z dochodów płynących z The Sun i News of the World. Po zamknięciu tego ostatniego tytułu sytuacja The Times stała się bardzo trudna. Witherow zapewnił zarazem, że "Times" nie zostanie połączony z tygodnikiem "Sunday Times", ponieważ względy komercyjne i redakcyjne przemawiają za utrzymaniem odrębnych redakcji. Innym powodem jest to, że Murdoch przej-
mując obie gazety w 1981 roku zobowiązał się, iż zachowa ich odrębność. Wydawcą obu tytułów jest filia News Corp. - News International, wydająca również tabloid "The Sun" oraz "Sun on Sunday". Ta ostatnia publikacja zastąpiła "News of the World", zlikwidowany w związku z głośną aferą podsłuchową. Proces byłych redaktorów naczelnych "News of the World" Rebeki Brooks (2000-03) oraz Andy'ego Coulsona (2003-07) rozpoczął się w ubiegłym tygodniu w Londynie. W 2011 roku "Times" i "Sunday Times" zwolniły 100 z 700 redaktorów. Straty poniesione przez te dwa tytuły w ciągu 12 miesięcy (do końca czerwca 2012 roku) wyniosły 28,7 mln funtów przy obrotach w wysokości 361 mln funtów. Wyniki za ostatni okres obrachunkowy pogorszyły się w stosunku do poprzedniego roku. Obie gazety pobierają opłatę za dostęp do wydania internetowego.
Ludzie z północy Anglii żyją krócej! Ludzie żyjący na północy Anglii żyją krócej, niż mieszkańcy południa, wynika z opublikowanego właśnie raportu.
W
edług danych przedstawionych przez ministra zdrowia Jeremy'ego Hunta w niektórych regionach Anglii liczba przypadków przedwczesnej śmierci jest niekiedy dwukrotnie większa niż gdzie indziej. Sam minister stwierdził, że informacje obrazujące liczbę zgonów osób, które nie przekroczyły 75 roku życia jest szokująca. Naukowcy analizowali zgony osób, które zmarły z powodu raka, marskości wątroby, zawałów serca i wylewów krwi do mózgu. Najgorzej, pod względem przedwczesnej liczby zgonów, sytuacja przedstawia się w Manchesterze najlepiej zaś w Wokingham – mieszczącym się niedaleko Londynu. Zgodnie z raportem sytuacja w samym Londynie jest znacznie gorsza niż średnia krajowa. Podobnie sytuacja wygląda na przykład w Bristolu czy Plymouth. Badanie przeprowadzono w około 150 oddziałach NHS.
Gatwick stanie się głównym lotniskiem w Wielkiej Brytanii?!
Rozwój lotniska Gatwick jest znacznie lepszym rozwiązaniem na problemy związane ze wzrastającym ruchem lotniczym, niż dalsza rozbudowa lotniska Heathrow – uważają londyńscy radni.
W
badaniu jakie przeprowadzono wśród radnych Londynu rozwój lotniska Gatwick zwyciężył nawet nad propozycją burmistrza Londynu Borisa Johnsona by wybudować nowe lotnisko w Thames Estuary. Badanie przeprowadził instytut YouGov. Spośród 263 radnych Londynu aż 38% opowiedziało się za rozbudową lotniska Gatwick. To o cztery procent więcej niż w ostatnim badaniu. Aż siedem procent na popularności straciła propozycja burmistrza stolicy by wybudować czteropasmowe lotnisko przy ujściu rzeki. Obecnie to rozwiązanie popiera 32% radnych. Najmniej zwolenników popiera budowę trzeciego pasa startowego na Heathrow. Wśród radnych zaledwie 25% osób chciałoby wybudować dodatkowy pas startowy. Reklama
6
informacje24.co.uk
informacje24.co.uk
7
W domu miał 14 lwów albinosów Właściciel sklepu ze zwierzętami został aresztowany przez policję, która odkryła, że na jego posiadłości żyje 14 lwów albinosów i wiele gatunków zwierząt, których prawo zabrania łapać i przetrzymywać w niewoli. Posiadłość Montri Boonprom-on znajduje się niedaleko Bankoku. To właśnie tam znaleziono rzadkie gatunki żółwi, ptaki i małpy, z których część pochodziła z innych krajów. Wśród ptaków uwagę policji zwrócił ptak z rodziny dzioborożców, którego tajskie prawo zalicza do gatunków zagrożonych wymarciem. Montri Boonprom-on był już poprzednio skazany za handel dzikimi zwierzętami.
Pół miliona Brytyjczyków nie ma za co kupić jedzenia Pół miliona Brytyjczyków zmuszonych jest do ustawiania się w kolejkach do baków żywności.
M
imo że Wielka Brytania należy do najbogatszych krajów świata to jednak według danych zebranych przez Oxfam i Church Action on Poverty, kraj stanął przed problemem istnienia bardzo dużej liczby osób głodnych, w skali jakie do tej pory nie widziano bardzo dawno. Według Trussell Trust, największego w Wielkiej Brytanii banku żywności, w latach 2011 – 12 liczba osób, które otrzymywały pomoc co najmniej przez trzy dni wyniosła około 130 tysięcy. Według informacji ostatnio opublikowanych w latach 2012 -13 liczba osób korzystających z banku żywności co najmniej przez 3 dni wzrosła prawie trzykrotnie i wynosi obecnie 346 tysięcy. Jedną trzecią z tego stanowią dzieci. Do liczb podanych przez Trussell Trust trzeba dodać także uczniów korzystających z darmowych posiłków w szkołach. Według naszego rozeznania całkiem sporą liczbę spośród nich stanowią polskie dzieci.
Zdaniem mediów sytuacja może się jeszcze pogorszyć w związku z wprowadzeniem przez rząd nowego systemu zasiłków.
Reklama
Nowy Lord Mayor of Bristol jest imigrantem Faruk Choudhury – nowy Lord Mayor of Bristol urodził się w has Bangladeszu. Według doniesień mediów jest pierwszym muzułmaninem i pierwszym Azjatą wybranym na to stanowisko.
J
ednocześnie jest on najmłodszym Lordem Mayorem, jaki kiedykolwiek piastował ten urząd w wielusetletniej tradycji miasta. 38-letni Faruk Choudhury – jest przedsiębiorcą i od 14 lat jest żonaty z Shilpi, którą ma trójkę dzieci. Nowy Lord Mayor jest właścicielem między innymi restauracji Joy Raj w Clifton, a obecnie szuka nowej lokalizacji pod nową firmę Mango Indian Deli. Z informacji jakie zamieścił na swojej stronie wynika, że jest fanem krykieta i piłki nożnej. Na fali wzrastających nastrojów antyimigracyjnych warto odnotować fakt, że Lord Mayor jest także imigrantem tak samo jak my. Mimo, że jego funkcja ogranicza się jedynie do czynności reprezentacyjnych to jednak już sam fakt wyboru na „pierwszego obywatela” miasta imigranta jest bardzo znaczący. Nowy Lord Mayor zapowiedział, że jego priorytetem będzie sprawienie, aby osoby pochodzące z mniejszości etnicznych znacznie chętniej oddawały krew i organy, by ratować życie innym ludziom. Po wyborze Faruka Choudhury po głowie chodzi mi jedno pytanie. Kiedy wreszcie w Bristolu pojawi się pierwszy polski radny. Jak do tej pory społeczność polska była tak bardzo podzielona, że pójście na wybory lokalne i wybranie jednego wspólnego kandydata było całkowicie niemożliwe. Czy to się zmieni w najbliższym czasie, tego niestety nie wiadomo. 8
informacje24.co.uk
A
n ordinary polish boy – książka napisana przez Brendana Redko ukazuje II wojnę światową z perspektywy tego co przeżył ojciec autora, 14-letni Leon Redko w czasie największej zawieruchy ludzkości. Książeczka nie jest wielka i na początku wydaje się, że jej przeczytanie zajmie kilka godzin. Tak i mnie się wydawało póki nie zacząłem jej czytać. Brendan Redko ukazuje w niej miejsca, w których przebywał kilkunastoletni wtedy ojciec autora. Opis miejsc i tego co się tam wydarzyło sprawiło, że kilkakrotnie w moich oczach pojawiły się łzy. Nie ma się chyba co dziwić temu skoro w książce znalazły się opisy ukazujące bestialskie i szokujące sceny zabaw ss-manów i ukraińskich żołnierzy. Na czym polegały owe zabawy? Na podrzucaniu polskich dzieci w górę i nabijaniu spadających maluchów na bagnety strzelb. Szokujące?! Czy ktoś się jeszcze dziwi, że czytając książkę chce się człowiekowi płakać. Scen tego typu jest zresztą w książce więcej. Opis wędrówki Leona Redko zaczyna się w Tomaszowie Lubelskim a kończy w Wielkiej Brytanii w Bristolu. Poprzez te kilka lat jakie mijają od rozpoczęcia wojny do jej zakończenia i poprzez te kilka tysięcy kilometrów czytelnik jest wszędzie tam gdzie był 14-letni Leon Redko. Autor pokazuje w swojej książce to co wydarzyło się w tych miejscach. Leon Redko wychowywał się w cieniu Majdanka. Widział eksterminację Żydów i mordowanych na ulicach ludzi. Opis tych wydarzeń znajdzie czytelnik w książce. W zasadzie czytając An ordinary polish boy ma się wrażenie, że tam gdzie był ten młody chłopak ziemia ociekała krwią. Co musiał przeżywać chłopak zatrzymany przez niemiecki patrol tuż obok miejsca, z którego wysyłano jego żydowskich rówieśników na śmierć do obozu zagłady Bełżec? Nie wiem czy można to sobie nawet wyobrazić. Co musiał czuć widząc jak tysiące osób ginie w obozach. Słysząc opowieści o „nowoczesnych” metodach unicestwiania ludzi? Autor opisuje w jaki sposób jego ojciec, będący żywą tarczą dla niemieckich żołnierzy, dostaje się do polskiego wojska jak walczy i co przeżywa. Kiedy kończy się wojna 19-letni wówczas Leon nie ma jak wrócić do Polski. Powrót oznaczałby dla niego wyrok śmierci. Los nie szczędzi mu kuksańców nawet po wojnie – z książki dowiadujemy się, że jej główny bohater już nigdy nie zobaczył nikogo ze swojej rodziny jaka pozostała w Polsce. Dla chłopka z Tomaszowa Lubelskiego powojenne czasy także nie należały do łatwych. Autor książki zapamiętał swojego ojca jako człowieka ciężko pracującego w warsztacie samochodowym. Kiedy ojciec przychodził do domu było już na tyle późno, że niewiele czasu pozostawało na konwersacje, przytulanie się czy też naukę języka polskiego. Książka naprawdę godna polecenia. Można ją kupić na Amazon.com
An ordinary polish boy Reklama
Nowe mandaty już od lipca! W lipcu pojawią się nowe mandaty a niektóre które obecnie są ulegną podwyższeniu – donoszą brytyjskie media.
O
d lipca policja będzie mogła karać stoma funtami mandatu i trzema punktami karnymi za „okupowanie” środkowego pasa na autostradach. Taką samą karę otrzymamy od stróży prawa, jeśli będziemy zachowywać się na drodze agresywnie. Do tej pory kierowcom jeżdżącym zbyt agresywnie karę wymierzał sąd. Od lipca sędziów zastąpią policjanci. Stróże prawa będą mieli także prawo nałożyć mandat w przypadku, kiedy skorzystamy nie z nieprawidłowego pasa na rondzie lub nie ustąpimy pierwszeństwa pojazdowi, któremu się ono należy. Opublikowane przez rząd informacje nie są dobre także dla lubiących telefonować w czasie jazdy. Kara za trzymanie telefonu przy uchu wzrośnie od lipca do 100 funtów. Tyle samo zapłacą osoby mające niezapięte pasy bezpieczeństwa.
Trójka Polaków skazana za bestialski mord
R
afał Nowak (31), Anna Lagwinowicz (32), oraz Tadeusz Dmytryszyn (38), zostali skazani przez sąd w Bristolu na kary dożywocia za bestilaskie zamordowanie Catherine Wells-Burr, 23.
Powodem dla którego cała trójka dopuściłą się mordestwa było bardzo wysokie ubezpieczenie jakie w wypadku śmierci Angielki otrzymałby Nowak. W przypadku nagłej śmierci chłopak dziewczyny otrzymałby 123 tysiące funtó ubezpieczenia a także połowę domu w jakim mieszkali. Rafal Nowak (31), zabił swoją dziewczynę Catherine Wells-Burr (23), w ich własnym domu (Chard, Somerset )we wrześniu zeszłego roku. W czasie kiedy udał on się do pracy wujek jego byłej narzeczonej Anna Lagwinowicz, Tadeusz Dmytryszyn zapakował zwłoki dziewczyny do jej samochodu a następnie pojechał samochodem na pole gdzie podpalił samochód wraz ze znajduącymi się tam zwłokami. Znalezienie zwłok z daleka od domu I w dodatku w czasie kiedy Rafał Nowak był w fabryce odsuwałoby podejrzenia od jego osoby. W toku postępowania śledczy nabrali jednak podejrzeń, że śmierć dziewczyny nastąpiła wcześniej niż odkryto płonący wrak auta. 10
informacje24.co.uk
Pierwsze w UK jezioro dla surferów w Bristolu
P
ierwsze w Wielkiej Brytanii jezioro ze sztuczną falą, na którym pływać będą miłośnicy surfingu. Początkowo inwestor - The Wave chciał wybudować sztuczne jezioro na polu liczącym nieco ponad 6 hektarów. Zbiornik miał powstał w pobliżu Sea Mills. Firma jednak zdecydowała, że to jest jednak zbyt mały obszar i chce wybudować znacznie większy obiekt w Avon Gorge. Obecnie właściciele The Wave Nick Hounsfield oraz Tobin Coles znaleźli już miejsce na wybudowanie pierwszego sztucznego „jeziora dla surferów.” Według wszelkich znaków na niebie i ziemi znajdować się ono będzie w Almondsbury. Przy budowie obiektu, która zakończyć się ma we wrześniu 2014 roku pracować będzie około 40 – 50 osób. Samo jezioro ma mieć około 300 metrów długości i 150 metrów szerokości. Technologia wykorzystana przy stworzeniu pierwszego sztucznego zbiornika dla surferów została już przetestowana w Hiszpanii. Zgodnie z założeniami wysokość fali ma wynosić 1,6 metra i będzie można na niej płynąć przez około 20 sekund. W ciągu godziny wzbudzanych będzie 120 fal. Na jeziorze będą miejsca dla początkujących surferów (BAY) oraz doświadczonych pływaków (Reef) a także powstanie szkółka pływania na desce. Koszt godzinnego surfowania wynosić będzie 15 funtów za godzinę. Obiekt będzie też miał parking, na którym jednocześnie może być zostawionych około 250 samochodów ale osoby, które będą chciały przybyć na miejsce swoim autem będą wcześniej musiały zaaplikować o miejsce parkingowe.
informacje24.co.uk
11
bajka
Krówka
Karolina
Rysunki: Dorota Wolk
12
informacje24.co.uk
Krówka Karolina bardzo chciała fruwać. Jak stać się pilotem? – tak zaczęła dumać. Powiedział ktoś kiedyś rozmarzonej krówce, Że bardzo niemądrze jest tak marzyć mućce... Bo jej miejsce w rowie, na łące przy trawie. A prawdziwa krowa dużo mleka daje! Krówka Karolina, co przy trawie duma, Uwierzyła słowom tego, co przeżuwa. Skubała wiec trawkę przez godziny, lata, Choć nie rozumiała, ot, krowiego świata. Czasem tylko, kiedy coś ją gryzło w plecy, Spoglądała w niebo, by spojrzeć co leci… Mówiła do siebie, że mucha leciutka, A ona jest ciężka, jak to każda krówka. I nie będzie latać. Musi się pogodzić, Że normalna krowa ma po ziemi chodzić. A gdyby tak nawet jakimś cudem schudła, To powiedzą krowy, że jest zbyt paskudna... Więc krówka westchnęła wśród traw na pastwisku, I usiadła prosto w wielkim mrowisku. No i proszę! Wiecie, jakie życie ciężkie jest w tym krowim świecie?! Ale może mrówki mają jeszcze gorzej? One wciąż pracują, ja po trawie chodzę. Aż pewnego razu przyjechał na pole Pan doktor z miasteczka I tak wczuł się w rolę: Pozaganiał krówki w rządek jak na przemiał I tak oto głosem swym mężnym powiedział: – Moje drogie panie, tak się oto składa, – Że przyjeżdżam do was, na ważne badania. Zdziwiły się krowy, że przyjechał w gości,
Bo czuły się zdrowe, jak na krowie kości. Ale cóż tu muczeć. Takie są układy! Pan gospodarz szefem. Uciec? Nie da rady! Karolina muchy od siebie odgania, A doktor zaczyna swe ważne badania. – Niedobrze – wymruczał – źle się dzieje we wsi. – Krówko Karolino! Wzrok twój nie najlepszy! Jak to w życiu bywa, doktor też jest szefem, Więc zamówił krowie okulary “w dechę”. Jednak się domyśleć mogą drogie dzieci, Ten, kto niedowidzi, nigdzie nie poleci. Karolina płacze więc i głośno szlocha. Muczy tylko w przestrzeń – Życie mnie nie kocha... I tak by płakała, skubiąc leśne wrzosy, Gdyby nie dobiegły zza krzaków odgłosy. Wnet spostrzegła krówka, że nad brzegiem rzeczki, Gdzie trawa kwitnąca, zając je porzeczki. Wiec zaczęła krowa zjadać trawkę bliżej, Mordkę mając nisko, uszy trochę wyżej... Skubała tak sobie, gdy waćpan się silił. Aż się doskubała…do zajęczej szyi. Zając, jak to zając, wyciągnął swe uszy, Stanął jak słup soli, wcale się nie ruszy. Okiem tylko mruga i wlepia je w krówkę, Więc mogła by przysiąc, że patrzy w żarówkę! Lecz oko błyszczało niczym kryształ soli, Więc nie sposób wierzyć, że to pomnik stoi. – Co robisz zającu? – jak krowa nie huknie! I spojrzała z góry na niego nieufnie. – Ja a a a a a – wybełkotał zając I się uchem nakrył, głosik swój zniżając... Bo cóż zając może, zajęcza niedola, I do tego kradnie porzeczki z jej pola! Jednak tak się składa moje drogie dzieci, Że przyjaźń jak piorun czasem z nieba leci. Tak więc oto krówka, co chciała porady, Odpuściła wszelkie problemy i zwady. I na skraju łąki, gdzie trawa kwitnąca, A gdy wreszcie poszli z łąki do salonu, Gadała z zającem aż do wschodu słońca... Kupili samolot, nie mówiąc nikomu. I krówki na łące uwierzyć nie chciały. Może to i bajka. Karolinę na niebie w pilotce ujrzały! Lecz się w życiu zdarza, że temu, co odmienny nie trzeba lekarza. Więc na pewno warto mimo krowich plotek Krówka i zajączek razem wyszli z cienia, Iść za marzeniami, Bo ich połączyły podobne marzenia. Choćby na piechotę. A zajączek młody, wierzcie, jeśli chcecie, Bo prawda jest taka, moje drogie dzieci, O lataniu marzył aż po całym świecie! Że czas na tej ziemi całkiem szybko leci. A że wzrok miał dobry, mawiali – sokoli – I chociaż nie zawsze będziemy gotowi, Stworzyli wraz z krową zespół odlotowy! Więc krówka szczęśliwa krzyknęła z polotem: To na pewno warto przystąpić do drogi. – Ja będę twym mózgiem, a ty moim okiem! Ba są takie cuda, gdy wierzysz w marzenia, co się pojawiają wnet po wyjściu z cienia. I aby zakupić samolot na raty, Sprzedali porzeczki oraz polne kwiaty.
Teraz Karolina, wzrok ma niczym ptaszek, Bo jada marchewki, a nie krowią paszę. Oczy są do tego co jest zgodne z duszą. Krowy i zające niczego nie muszą! I nieprawda wcale, ze krowa nie lata. Ten, co tak uważa, nie zna wcale świata. I mówią dziś krówki na trawie przy mleku: – Co się porobiło po dwudziestym wieku!
koniec
informacje24.co.uk
13
1 lipca - Gromit(y) na ulicach Bristolu! Gromit - doskonale znany chyba każdemu dziecku piesek z filmów Ardmana Wallace i Gromit pojawi się na ulicach Bristolu.
Ś
ciśle mówiąc nie jeden a aż 80 Gormitów. Każdy z nich wymalowany będzie przez zakwalifikowanego do udziału w akcji artystę. To już kolejna tego typu akcja. Dwa lata temu w Bristolu można było podziwiać wymalowane goryle – znak pamięci po Alfredzie – gorylu, który przybył do Bristolu w 1930 roku i aż do 1948 bawił przychodzących do Zoo gości. Tym razem organizatorzy za przedmiot twórczej interpretacji wzięli sobie popularną postać z filmów dla dzieci. Podobnie jak i w przypadku goryli wszystkie Gomity zostaną sprzedane a dochód z nich zostanie przeznaczony na Bristol Children's Hospital. My mieliśmy to szczęście, że przy pracy nad pomalowaniem dwóch Gromitów spotkaliśmy Laura Cramer. W trakcie rozmowy wyszło na jaw, że nasza rozmówczyni rozumie nieco po polsku ponieważ studiowała w Moskwie a jak wiadomo języki polski i rosyjski są do siebie podobne. „To wielki przywilej brać udział w takim projekcie. Chyba każdy podziela moje podekscytowanie faktem, że mogę pomalować aż dwie rzeźby” - powiedziała Laura w trakcie wywiadu. Kiedy zapytaliśmy jak to się stało, że do realizacji wybrano dwa jej projekty pani Laura Cramer powiedziała, że przedstawiła projekty, które spodobały się organizatorom. Jeden z malowanych przez nią Gromitów się nam spodobał. „To Vincent van Gromit” - przedstawiła autorka pomalowanego w charakterystyczny dla holenderskiego malarza sposób Gromita. Na ciele sympatycznego psa wymalowane były najbardziej znane obiekty w Bristolu. Bez trudu odszukać więc można było Suspension Bridge czy wielkie balony jakie wzbijają się co roku w niebo z pól Ashton Court. Wśród artystów jacy przyozdabiają swoimi rysunkami figury psów znaleźć można było znanego ilustratora Simona Tofielda - twórcy między innymi filmów z Simonem kotem.
14
informacje24.co.uk