ów k y a l n PO t a a dl Ł k i piĘczn z e B ies
or ef u s m thly is n mo e e fr
ity un m m co h s i l Po
Informacje24.co.uk - Nr 3 (2014)
fot. Monika Pyrka - Filipiuk
Ogłoszenie wyników konkursu fotograficznego:
BLACK & WHITE
Rząd USA podrobił stronę Facebooka
Pamiętacie ją? Zmarła Clarissa Dickson Wright
Tego jeszcze chyba nie było. Jedna z agencji rządu USA podrobiła stronę Facebooka, na którą logowali się, podejrzewani przez nią o popełnienie przestępstw, ludzie.
Clarissa Dickson Wright, połowa znakomitego duetu telewizyjno–kulinarnego “Dwie puszyste panie” zmarła 15 marca. Program z jej udziałem stał się przebojem nie tylko w Wielkiej Brytanii, ale także w Polsce.
Z
ałożyciel portalu społecznościowego Mark Zuckerberg zadzwonił do prezydenta Obamy, aby wyrazić swoje niezadowolenie z powodu działań US National Security Agency. Sprawa wyszła na jaw po opublikowaniu raportu na temat działań służb specjalnych w USA. NSA w komunikacie wydanym po upublicznieniu dokumentu, stwierdziła, że jest on nieadekwatnym do tego, co naprawdę miało miejsce. W raporcie ujawniono, że NSA spreparowała fałszywą stronę Facebooka, aby rozpracować swoje cele wywiadowcze. Zuckerberg po aferze z inwigilacją internautów stwierdził, że rządy USA i kilku innych państw skutecznie podkopały zaufanie użytkowników do internetu. Teraz okazuje się, że mimo afery z ujawnionymi danymi przez Snowdena, USA w dalszym ciągu prowadzi na szeroką skalę działania inwigilacyjne w internecie. "Nasi inżynierowie pracują, aby poprawić bezpieczeństwo użytkowników i ochronić ich przed kryminalistami, a nie przed ich własnym rządem” – stwierdził Mark Zuckerberg. „Potrzebne są przejrzyste zasady funkcjonowania internetu – inaczej użytkownicy całkiem stracą zaufanie do sieci” - zakończył swoją wypowiedź twórca największego portalu społecznościowego na ziemi. Apel podobnej treści skierował ostatnio do wszystkich twórca oprogramowania umożliwiającego tworzenie stron www. Wydaje się jednak, że rządy państw tego typu apele traktują bardzo po macoszemu.
Skradziona baza danych pracowników supermarketu Morrisons w internecie! W czwartek doszło do niebywałego zdarzenia. Baza danych zawierająca informacje dotyczące miedzy innymi kont bankowych około 100 tysięcy pracowników sieci Morrisons, została opublikowana w internecie!
W
poniedziałek policja aresztowała jedną osobę podejrzewaną o kradzież bazy danych i opublikowanie jej w internecie. Jak podają media, baza danych została także nagrana na płytach i rozesłana do wielu brytyjskich gazet. Morrison mający siedzibę w Bradford poinformował, że zarząd bardzo blisko współpracuje z policją, aby jak najszybciej ustalić szczegóły dotyczące tego, jak doszło do wykradzenia bazy danych. Zarządzono także przegląd procedur bezpieczeństwa dotyczących przechowywania i dostępu do najbardziej wrażliwych danych komputerowych. Dochodzenie w tej sprawie prowadzi West Yorkshire Police. Nawiązana została także bardzo ścisła współpraca z bankami, po to by ochronić konta mających w nich pracowników, przed oszustwami. Zniknięcie bazy danych zauważono w czwartek, dosłownie kilka godzin po tym, jak Morrisons ogłosił niezbyt korzystne dane dotyczące wyników sprzedaży. Wynikało z nich, że tegoroczne zyski będą kształtowały się na poziomie 375 milionów funtów, czyli połowy z tego co udało się wypracować rok wcześniej.
M
ało kto wie, że zanim Clarissa Dickson Wright stała się sławną kucharką, była adwokatem. Jak podaje BBC, zdała egzamin adwokacki w wieku 21 lat, stając się najmłodszą panią adwokat w Wielkiej Brytanii. Pochodziła z bardzo bogatej lekarskiej rodziny. Zwiastun programu "Dwie puszyste panie" zadebiutował na antenie BBC w 1994 roku. Od samego początku zdobył olbrzymią popularność. Był to chyba pierwszy tak popularny program kulinarny w Polsce, oparty o niekonwencjonalny humor i czar dwóch pań przemierzających Wyspy na motorze. Dickson Wright zmarła w sobotę w Edinburgh's Royal Infirmary.
Dysleksja być może nie istnieje
Jak przekonują naukowcy, jedna z najbardziej popularnych chorób wieku szkolnego, dysleksja nie istnieje!
E
ksperci z Uniwersytetów Durham i Yale nawołują do zaprzestania używania terminu dysleksja ponieważ nie istnieje ich zdaniem żadna opisywana przez ten termin choroba. Według nich słowo dysleksja jest “workiem” diagnostycznym do którego wrzucane są różnego rodzaju zaburzenia czytania. W książce The Dyslexia Debate, professor Julian Elliott, były nauczyciel dzieci z problemami czytania twierdzi, że szkoły i cały system edukacji powienien raczej skoncentrować się na pomocy dzieciom mającym trudności w czytaniu niźli na wynajdowaniu etykietek, które mają wyjaśnić czemu dzieci mają trudności w szkole. "Nie jest wielkim zaskoczeniem, że nauczyciele i rodzice dzieci z problemami czytania wierzą, że jeśli zdiagnozuje się takie dziecko jako dyslektyka to pomoże to rozwiązać wiele problemów”. Według danych NHS od 4 – 8% dzieci szkolnych w Anglii jest dyslektykami.
Informacje24 WP MEDIA Ltd Bristol (UK); Company no. 08319299; Redaktor naczelny: Wojciech Nowak; info@informacje24.co.uk Dział podróżniczy: Renata Zuberek; travel@informacje24.co.uk Marketing: Patrycja Strąk; reklama@informacje24.co.uk; 077 0249 6832; marketing@informacje24.co.uk 2
informacje24.co.uk
informacje24.co.uk
3
Imigranci kosztowali brytyjskiego podatnika 22 miliony dziennie Imigranci kosztowali brytyjskich podatników ponad 140 miliardów funtów, które brytyjski rząd przeznaczył w latach 1995 – 2011 na pomoc przybyłym do Wielkiej Brytanii osobom – poinformowali przedstawiciele Migration Watch UK. Reklama
4
informacje24.co.uk
P
racownicy Migration Watch UK skwapliwie obliczyli, że brytyjski rząd wydawał przez 17 lat jakie zostały objęte badaniem, 22 miliony funtów dziennie na potrzeby imigrantów! Migration Watch przyjęła do swoich obliczeń metodologię zastosowaną przez Centre for Research and Analysis of Migration (CreAM), z tym, że zmieniła dane źródłowe do obliczeń uważając, te przyjęte przez CreAM za nierealistyczne. Głównie chodziło o wysokość wkładu do brytyjskiego budżetu, jaki imigranci wnoszą corocznie. Według CreAM imigranci wnieśli do brytyjskiego budżetu w sumie około 25 miliardów funtów netto. Migration Watch UK uważa, że liczba ta jest znacznie zawyżona. Przedstawiciele tej organizacji pokazują jednak, że nawet gdyby do obliczeń przyjąć założenia CreAM to i tak na pomoc imigrantom, UK wydała przez te wszystkie lata, astronomiczną kwotę 95 miliardów funtów. „Podstawowym błędem w obliczeniach CreAM jest to, że przyjęto iż przybysze zarabiają tak samo dobrze jak urodzone w Wielkiej Brytanii osoby. Tak jednak nie jest, ponieważ imigranci pracują na farmach, w fabrykach i innych tego typu miejscach, gdzie płaca jest minimalna” - uważa Sir Andrew Green szef Migration Watch UK. "Przyjęte do obliczeń dane powodują, że w raporcie CreAM wyszedł dodatni wynik mający oznaczać, że imigranci więcej wnoszą do brytyjskiego budżetu niż z niego dostają” - kontynuował swoją wypowiedź Green. Andrew Green podsumowając opublikowany właśnie raport zaznaczył, że z pewnością rozczarowuje on imigracyjne lobby, które chciałoby pokazać, że imigranci wnoszą pozytywny wkład w rozwój ekonomiczny UK. W rzeczywistości są oni jednak tylko obciążeniem. Green dodał także, że oprócz tego, że imigrantom trzeba pomagać finansowo, to na dodatek powodują oni przeludnienie Wysp, pogarszając tym samym warunki życia rodowitych Brytyjczyków.
Obywatelstwo Unii sprzedam Wystarczy 150 tysięcy funtów, aby można było sobie kupić bułgarski paszport, bez potrzeby przebywania czy pracowania w tym kraju – donosi Daily Telegraph.
D
ziennikarz gazety zgłosił się do jednej z firm, której przedstawiciele stwierdzili, że bez problemu może on otrzymać bułgarski paszport bez konieczności spełnienia jakichkolwiek wymagań. Wystarczy jedynie dysponować kwotą 150 tysięcy funtów i odwiedzić jeden z położonych na wschodzie Unii krajów na dwa dni, aby stać się pełnoprawnym obywatelem Zjednoczonej Europy. W otrzymaniu paszportu nie przeszkadza nawet to, że spędziło się w więzieniu jakiś czas. Taką „szybką ścieżkę” otrzymywania bułgarskiego obywatelstwa dziennikarze odkryli dosłownie na kilka dni przed tym, jak przestały obowiązywać restrykcje dla obywateli Bułgarii i Rumunii przy podejmowaniu pracy w Wielkiej Brytanii i kilku innych krajach zachodnich. Jak się okazało, dziennikarz poszukujący możliwości zakupu paszportu dla bogatej kobiety pochodzącej z Indii, natrafił aż na kilka firm zajmujących się sprzedażą paszportów. Milan Keremedchiev przedstawiciel jednej z nich Arton Capital, mającej biura w Dubaju, Sofii i Londynie stwierdził, zachęcając dziennikarza do dokonania transakcji, że “jeśli otrzyma się bułgarskie obywatelstwo to drzwi do całej UE stoją otworem. Dodał także, że „jeśli ktoś otrzyma obywatelstwo tego kraju, to jego dzieci w ciągu trzech miesięcy także, niejako automatycznie otrzymują takie obywatelstwo”. Firma Arton Capital pobiera wynagrodzenie w wysokości 50 tysięcy funtów za pomyślne przejście całej drogi, od złożenia aplikacji po otrzymanie bułgarskiego obywatelstwa. Zgodnie z jego słowami istnieją trzy różne drogi otrzymania bułgarskiego paszportu. W przypadku pierwszej opcji, konieczne jest zdeponowanie w bułgarskim banku kwoty 425
tysięcy funtów. Po sześciu miesiącach otrzymuje się stałą rezydenturę, która uprawnia nas do tego, by po 5 latach starać się o obywatelstwo. Druga droga, najczęściej wykorzystywana, polega na pożyczeniu 425 tysięcy funtów z bułgarskiego banku i zapłaceniu odsetek wynoszących 150 tysięcy funtów z góry. Trzecia droga polega na wpłacie 235 tysięcy funtów, aby uzyskać tak zwaną „szybką drogę naturalizacji”. Osoby wykorzystujące tę ściekę mogą aplikować o obywatelstwo już po dwóch latach. Zdaniem Milana Keremedchieva, osoby z dużą ilością dzieci, kupując bułgarski paszport mogą całkiem sporo zaoszczędzić, na przykład kiedy chcą, aby ich pociechy studiowały na którymś z brytyjskich uniwersytetów. W Anglii za rok nauki na uniwersytecie, obywatele UE płacą 9 tysięcy funtów, zaś wszyscy pozostali aż 16 tysięcy funtów. Gdyby dzieci zdecydowały się studiować w Szkocji, to jako obywatele Unii, nic nie płacą za naukę. W firmie Tsvetkova Bebov & Partners, powiązanej z bułgarskim oddziałem PwC, jeden z prawników stwierdził, że możliwe jest otrzymanie obywatelstwa tego kraju nawet wtedy, kiedy ma się za sobą kryminalną przeszłość. W Wielkiej Brytanii także istnieje możliwość “zakupu” paszportu. Wystarczy zainwestować milion funtów w w tym kraju i spędzać tutaj co najmniej 50% czasu tak by uczynić z Wielkiej Brytanii główny ośrodek życia. Po 6 latach można spokojnie aplikować o obywatelstwo. Jeśli jednak zainwestuje się 10 milionów funtów to ścieżka oczekiwania na brytyjskie obywatelstwo skraca się do trzech lat. Reklama
Pięć najbogatszych rodzin w UK ma więcej majątku niż 20% społeczeństwa! Majątek pięciu najbogatszych rodzin w Wielkiej Brytanii szacowny jest na 28 miliardów funtów. To więcej niż posiada 20% brytyjskiego społeczeństwa.
D
ane na temat zasobności wyspiarskiego społeczeństwa ogłosił Oxfam. Jasno z nich wynika, że zaledwie około sto ludzi, zgromadziło w swoich rękach więcej pieniędzy niż ponad 12 milionów osób pochodzących z najuboższych warstw społecznych. Listę najbogatszych Brytyjczyków otwiera rodzina Duke'a of Westminster, właściciela Grosvenors, firmy developerskiej działającej na całym świecie, którego majątek szacuje się na blisko 8 miliardów funtów. Jak zauważył Oxfam tylko ta rodzina ma więcej pieniędzy niż 10% brytyjskiej warstwy najuboższych. Grosvenors jest właścicielem blisko 200 akrów ziemi położonej w pobliżu Buckingham Palace. Kolejnymi najbogatszymi ludźmi w Wielkiej Brytanii są David i Simon Reuben, których majątek szacowany jest na około 7 miliardów funtów. Następna w kolejności jest arystokratyczna rodzina Cadogan mogąca poszczycić się majątkiem wartym 4 miliardy funtów. Ciekawostką pokazującą jak bardzo rozwarstwione jest brytyjskie społeczeństwo jest fakt, że dochody zaledwie 0,1% społeczeństwa wzrosły w ciągu roku o co najmniej 24 tysiące. W przypadku 90% Brytyjczyków wzrost rodzinnego dochodu wyniósł zaledwie około 150 funtów rocznie. Przedstawiając raport na temat najbogatszych rodzin w Wielkiej Brytanii, Oxfam zwrócił uwagę, że powiększająca się przepaść podatkowa sprawia, że najbogatsi poprzez różnego rodzaju kruczki prawne unikają płacenia podatku w wysokości około 5 miliardów funtów rocznie. Taką kwotę można by zebrać, gdyby każda rodzina w UK zapłaciła 200 funtów rocznie do budżetu.
6
informacje24.co.uk
Biali Brytyjczycy gorzej wykształceni od swoich kolegów z mniejszości etnicznych Pryska kolejny mit na temat Brytyjczyków. Jak dowodzą badania przeprowadzone na Uniwersytecie Manchester, osoby pochodzące z mniejszości etnicznych znacznie cześciej kończą studia niż biali Brytyjczycy.
P
rym pod względem chęci kształcenia się wiodą Chińczycy, wśród których jest aż o 75% więcej osób wykształconych w porównaniu z białymi mieszkańcami Albionu. Naukowcy udowodnili, że w ciągu ostatnich dwóch dekad liczba osób z mniejszości etnicznych, jakie kończą studia zwiększyła się ogromnie. Zdaniem badaczy stało się tak gdyż do Wielkiej Brytanii coraz częściej przybywali i przybywają imigranci bardzo dobrze wykształceni, którzy przykładają dużą wagę do kształcenia swoich pociech. Niestety naukowcy twierdzą, że lepsze wykształcenie imigrantów nie idzie w parze z płacą. Dane opracowane na podstawie badań wyraźnie pokazują, że lepiej wykształceni imigranci bardzo często zarabiają mniej niż ich biali, ale niewykształceni rówieśnicy. Pracownicy uniwersytetu przeanalizowali dane z roku 1991, 2001 i 2011 czyli lat, w ktorych był przeprowadzany spis powszechny w UK. To własnie te dane pozowliły określić jak zmieniały się proporcje wykształconych imigrantów w brytyjskim społeczeństwie. Podsumowując wyniki badań badacze stwierdzili, że średnio 26%
białych Brytyjczyków uzyskało wykształcenie wyższe. To niewiele w porównaniu z imigrantami przybyłymi z Afryki (40%), Indii (42%) czy też z Chin (43%). Pomiędzy 1991 a 2011 rokiem liczba wykształconych osób, których rodziny pochodziły z Indii wzrosła prawie trzykrotnie z 15% do 42%. Jak łatwo obliczyć teraz chce się kształcić aż o 27% więcej osób z tej grupy etnicznej, niż jeszcze 20 lat temu. W tym samym okresie liczba białych, rodowitych Brytyjczyków, którzy ukończyli studia wzrosła zaledwie o 13%. To znacznie mniej niż w jakiejkolwiek innej grupie etnicznej - twierdzą badacze. Jakby tego było mało, to okazało się, że biali Brytyjczycy posiadają największą spośród wszystkich grup etnicznych liczbę osób, która nie posiadają żadnego wykształcenia. Wśród białych Brytyjczyków takich osób jest aż 24%. Dla porównania na brak wykształcenia może skarżyć się zaledwie 11% murzynów z Afryki, 16% Chińczyków i 15% osób pochodząch z Indii. Porównywalną z białymi Brytyjczykami liczbę osób niewykształconych mają czarni pochodzący z Karaibów. Reklama
Polacy głosujcie w wyborach! Ale po jaką cholerę?! Zbliżające się wybory do samorządów i Parlamentu Europejskiego są okazją do nawoływania Polaków, aby poszli do urn. Nikt jednak nie mówi dlaczego mamy głosować na kandydatów, których nie znamy i partie o których programie nie mamy bladego pojęcia? Postanowiliśmy się przyjrzeć tej sprawie bliżej.
N
iejeden z nas mówi, „dobra jestem zarejestrowany i mogę iść do wyborów, ale nie wiem na kogo mam głosować. Ja nie znam żadnego z kandydatów. Mam więc wybierać kogoś na ślepo! To bez sensu!” To najczęściej podnoszona wątpliwość w trakcie debaty na temat udziału Polaków w głosowaniu na Wyspach. Problem jednak w tym, że sformułowanie to nie jest jednak do końca prawdziwe. Dlaczego? Otóż zastanówmy się czy idąc w Polsce do wyborów znamy kandydatów lub znamy programy partii? W większości przypadków nie. Mimo to idziemy jednak do wyborów i oddajemy głos. Czym kierujemy się zatem głosując na przedstawicieli tej czy innej partii? Ogólnym rozeznaniem i tym w jakich warunkach żyjemy. Zastanawiamy się czy jest nam lepiej czy gorzej niż było poprzednio. To jest główny, chociaż nie jedyny czynnik warunkujący nasze wybory. Co byłoby gdybyśmy zastoso-
wali ten sam sposób rozumowania i oceny w stosunku do partii politycznych jakie istnieją w Wielkiej Brytanii? Mamy cztery główne partie polityczne: Konserwatystów, Partię Pracy, Liberalnych Demokratów i UKIP. Ponieważ na tę ostatnią, otwarcie głoszącą wrogość do imigrantów, głosować może tylko Polak zupełnie szalony, więc zostają nam trzy wielkie partie i tak zwani kandydaci niezależni. Partia Pracy, mimo że otworzyła dla nas granice, doprowadziła poprzez swoją politykę rozdawania pieniędzy na prawo i lewo brytyjskie finanse do ruiny. Konserwatyści sprawujący dzisiaj władze zmuszeni są przeprowadzać głębokie cięcia budżetowe, które jak wiadomo nie przynoszą im popularności szczególnie wśród osób pobierających zasiłki. Liberalni Demokraci znajdują się pomiędzy tymi dwoma partiami. Ich reprezentanci oraz program są dość popularny wśród Polaków.
Drugim popularnym stwierdzeniem, jakie wypowiadają Polacy w czasie dyskusji nad głosowaniem na Wyspach jest stwierdzenie: „Co mnie to wszystko obchodzi. To nie mój kraj i mój głos nic tu nie znaczy. Niech Brytyjczycy decydują o swoim kraju!” a pierwszy rzut oka, to stwierdzenie także jest prawdziwe, ale po krótkiej chwili okazuje się błędne. Dlaczego? Otóż idąc do wyborów samorządowych oddajemy głos nie tyle na tych, którzy stanowić będą o wielkiej polityce a na tych, którzy decydować będą o nowych drogach, zatwierdzać będą budowę nowych stadionów, domów, wspierać inicjatywy takie jak festiwale czy festyny, decydować o miejscach w szkołach, a także ustalać na przykład wysokość opłat komunalnych. To wszystko nie będzie się działo gdzieś daleko, ale tuż obok Ciebie. Mieszkając tutaj płacisz podat-
N
Reklama
8
informacje24.co.uk
ki a więc masz prawo decydować, także o tym jak te podatki zostaną wydane? Prawda? Jeśli zaś chodzi o głosowanie do Parlamentu Europejskiego? „Mam już dość tej całej Unii Europejskiej. Najchętniej zagłosowałbym za jej rozwiązaniem. Tam siedzą tylko darmozjady” słyszałeś zapewne takie zdanie nie raz! Rozwiązać Unii co prawda nie można tak szybko, ale można ją zreformować. O tym czy dojdzie do reformy UE zadecyduje Parlament Europejski. Teraz masz okazję zagłosować na tych, którzy Twoim zdaniem sprawią, że Unia zacznie lepiej funkcjonować. Warto? Warto! Jest jeszcze trzecia sprawa o której tutaj nie mówiliśmy. Sprawa pokazania, że Polacy mogą i chcą głosować i że mogą stanowić siłę, z którą należy się liczyć. Jeśli nie staniemy do urn, to kto stanie za nami jak będziemy tego potrzebowali. Ostatnio odbyła się w Londynie manifestacja w obronie dobrego imienia Polaków. Skandowano „We expect your respect”. Jeśli nie pokażemy, że bierzemy udział w wyborach i stanowimy siłę (ponad pół miliona osób to spora liczba) to tego typu manifestacje jak ostatnio będą musiały odbywać się częściej. Tylko kto wtedy usłyszy nasz głos? Politycy najlepiej słyszą nasze głosy przy urnach.
informacje24.co.uk
9
Biało – czerwona szachownica Miliony pacjentów symbolem Polonii na Wyspach nie mogą Zainspirowana sukcesem projektu społecznego „Flaga na Wembley” oraz realizując strategię promocji marki Polska, Ambasada RP w Londynie stara się upowszechnić lotniczą biało-czerwoną szachownicę jako symbol Polonii i Polaków w UK.
fot. Wikipedia
J
ak nas poinformowała Ambasada Polski biało-czerwona szachownica została wybrana, aby odwołując się do udziału polskich lotników w Bitwie o Anglię, przypominała o pozytywnych cechach Polaków, takich jak pomysłowość, oryginalność, profesjonalizm, skuteczność, a przez to wskazuje na pozytywny i wymierny charakter obecności Polaków w Wielkiej Brytanii. Polacy mieszkający w Wielkiej Brytanii niejednokrotnie używali symbolu lotniczej szachownicy, aby zamanifestować swoją przynależność narodową. Teraz dzięki inicjatywie Ambasady Polskiej szachownica stanie się naszym oficjalnym symbolem. Biało-czerwona szachownica po raz pierwszy pojawiła się na samolotach jako godło osobiste pilota porucznika Stefana Steca, latającego w lotnictwie austriackim, a następnie polskim. Miała wówczas cztery pola, bez obwódek. Tak oznakowanym samolotem Stec przy-
leciał 15 listopada 1918 z meldunkiem z oblężonego Lwowa do Warszawy. Dowódca lotnictwa, ppłk Hipolit Łossowski uznał wówczas, że szachownica spełnia wszystkie kryteria, jakie powinien mieć znak przynależności państwowej: jest oryginalna, ma polskie barwy i łatwo można ją namalować na skrzydłach i kadłubie. Znak szachownicy był już wykorzystywany jako znak promujący Polskę. Za zgodą wiceministra obrony narodowej Czesława Mroczka, polski skoczek narciarski Kamil Stoch wystąpił na Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Soczi w kasku z szachownicą lotniczą. W obu konkursach (9 luty oraz 15 luty) uzyskał tytuły mistrza olimpijskiego. Oficjalne zaprezentowanie biało-czerwonej szachownicy jako symboli Polonii w Wielkiej Brytanii nasąpiło podczas spotkania członków polskich organizacji studenckich w UK z ministrem Radosławem Sikorskim jakie miało miejsce w Oksfordzie. Reklama
10
informacje24.co.uk
się dostać do lekarza Royal College of GPs poinformował, że wzrasta bardzo szybko liczba pacjentów, którzy nie mogą dostać się do lekarza, wtedy kiedy tego najbardziej potrzebują. W tym roku, zgodnie z danymi statystycznymi, aż 34 miliony razy pacjenci odsyłani byli z kwitkiem od okienek przychodni. Według komunikatu Royal College of General Practitioners (RCGP), zdeterminowani pacjenci albo zgadzają się na wizytę lekarską w późniejszym terminie, albo też udają się do centrów medycznych lub na pogotowie. Jak wynika z danych NHS, na podstawie których Royal College of Gps obliczył liczbę pacjentów odsyłanych z kwitkiem od okienka, co dziesiąta osoba nie może dostać się do lekarza, kiedy bardzo tego potrzebuje. Dr Maureen Baker, szef RCGP, powiedział w wywiadzie dla Sky News, że brak dostatecznej opieki lekarskiej na poziomie podstawowym może prowadzić do poważnych komplikacji zdrowotnych. Jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy są zdaniem szefa RCGP, cięcia budżetowe, które od roku 2004/2005 spowodowały, że lekarze dostają około 9 miliardów funtów mniej niż jeszcze kilka lat temu. To właśnie brak środków, zdaniem Bakera, nie pozwala na zatrudnienie dodatkowych lekarzy w okresach, kiedy zachorowalność wzrasta. Jego zdaniem, zatrudnienie lekarzy w czasie jesienno – zimowego przesilenia i przed nadejściem wiosny częściowo rozwiązałoby sytuację.
Kawiarenka z marihuaną? Ian Driver, radny Thanet, powiedział w wywiadzie dla BBC, że zamierza otworzyć pierwszą w Wielkiej Brytanii kawiarnię z marihuaną, wzorowaną na podobnych przybytkach, jakie znajdują się w Amsterdamie.
S
prawa jednak nie jest wcale taka prosta ponieważ otwarcie takiej kawiarenki dzisiaj wiązałoby się z natychmiastową interwencją policji. Obecnie marihuana jest zaliczana wciąż do narkotyków klasy B. Za jej sprzedaż grozi kara 15 lat więzienia i olbrzymia grzywna. Nie jest to pierwszy pomysł powołania do życia kawiarni z marihuaną. W styczniu tego roku z podobną inicjatywą wystąpiono w Manchesterze, ale niestety odrzucono ją. Informacja o tym, że powstanie pierwsza kawiarenka z marihuaną, jest na razie tylko medialnym szumem, ale być może już niedługo tego typu kawiarnie powstaną w całym Zjednoczonym Królestwie. Nadzieje na ich powstanie rozbudził Nick Clegg, który miesiąc temu publicznie oświadczył, że Wielka Brytania powinna przemyśleć swoje postępowanie wobec narkotyków i być może powinna zmienić ich klasyfikację. Ian Driver, który sam przyznał się, że był rekreacyjnym palaczem marihuany, chce otworzyć kawiarnię w Thanet. Debata na temat legalizacji marihuany staje się coraz bardziej aktualna ponieważ zaledwie kilka dni temu opublikowano raport stanu California, z którego wynika, że stan ten zarobił tylko w styczniu na sprzedaży tego narkotyku 2 miliony dolarów. Za legalizacją marihuany przemawia też możliwość zmniejszenia zysków karteli narkotykowych, które corocznie zarabiają krocie. Państwo nie dość, że nic na całym nielegalnym handlu nie zarabia, to jeszcze musi utrzymywać całą rzeszę policjantów walczących z podziemnym narkotykowym biznesem.
Skandal w FIFA Były wiceprezydent federacji dostał miliony dolarów od Kataru?!
Jak podaje Daily Telegraph, były wiceprzewodniczący FIFA, Jack Warner wraz z synami otrzymał z Kataru miliony dolarów, tuż przed rozstrzygnięciem konkursu na organizatora Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej w 2022 roku.
W
edług opublikowanych dokumentów, wiceprzewodniczący FIFA otrzymał dwa miliony dolarów od firmy kontrolowanej przez byłego piłkarza Kataru. Płatność została przelana na konta Warnera i jego synów na krótko przed ogłoszeniem wyników na organizatora mistrzostw w 2022 roku. Jack Warner miał otrzymać według gazety 1,2 miliona funtów, zaś na konta jego synów wpłynąć miało 750 tysięcy dolarów. Dodatkowe 400 tysięcy dolarów miało trafić na jednego z jego pracowników. Obecnie FBI prowadzi dochodzenie w sprawie wpłaty pieniędzy na konta pochodzącego z Trynidadu czarnoskórego Jacka Warnera.
sięcy funtów, prawa do transmisji meczy na Haiti. W czerwcu 2011 roku Warner zrezygnował ze wszystkich swoich funkcji w federacji piłkarskiej z powodu namawiania do głosowania na Mohameda Bin Hammama, który startował w wyborach na szefa FIFA. Warner został nagrany jak proponował pieniądze i podarunki za głosowanie na Bin Hammama.
Jeden z członków Partii Pracy, zasiadający w Izbie Lordów, stwierdził, że Warner prosił o pieniądze, aby wybudować centrum edukacyjne na Trynidadzie oraz zakupić, za 500 ty-
Przyznanie zorganizowania mistrzostw świata w piłce nożnej Katarowi było jedną z najbardziej kontrowersyjnych decyzji, jaką kiedykolwiek podjęła FIFA. Słowa krytyki pod adresem włodarzy federacji dało się słyszeć już kilka minut po ogłoszeniu zwycięzcy. Reklama
informacje24.co.uk
11
fotografia
Rozstrzygnięcie konkursu fotograficznego Niezwykle miło mi poinformować, że jury pod moim przewodnictwem zdecydowało, że nagroda główna w lutowym konkursie fotograficznym - książka "Szukając zdjęcia - warsztaty fotografii plenerowej, Phil'a Malpas'a i Clive'a Minnitt'a" powędruje do pani Moniki Pyrki - Filipiuk za zdjęcie: kot i jego cień.
fot. Monika Pyrka - Filipiuk
N
agrodę publiczności zdobyło zdjęcie pani Sandry Klepkowskiej - wrak, zaś wyróżnienie jury otrzymuje zdjęcie - uliczni muzykanci autorstwa pana Tomasza Kosarewicza. Poziom prac nadesłanych był bardzo wysoki i nie tak od razu można było wybrać najlepsze zdjęcie. Serdecznie zapraszam wszystkich do udziału w kolejnej odsłonie projektu pod tytułem "12 miesięcy w obiektywie". Tematem na miesiąc kwiecień jest: światło i cienie. Zdjęcia należy nadsyłać do końca kwietnia na adres: konkursy@informacje24.co.uk z dopiskiem "światło i cienie". Pozdrawiam wszystkich serdecznie Wojciech Nowak Przewodniczący jury
fot. Sandra Klepkowska
Nawet 2 tysiące funtów ulgi na dziecko Prawie dwa miliony rodzin będzie mogło skorzystać z ulgi podatkowej na wychowanie dzieci, jaką zamierza wprowadzić po wyborach parlamentarnych rząd Camerona.
Z
godnie z opublikowanymi informacjami, na każde dziecko poniżej 12 roku życia będzie przysługiwało około 2 tysiące funtów odpisu podatkowego. Rok temu kiedy ogłaszano propozycję wprowadzenia nowej ulgi podatkowej, maksymalna wysokość odpisu podatkowego wynosiła 1200 funtów, a można ją było otrzymać tylko wówczas, kiedy oboje rodzice pracowali i wspólny dochód nie przekraczał 150 tysięcy funtów rocznie. Obecnie po przeprowadzeniu konsultacji społecznych, wysokość ulgi podwyższono do 2 tysięcy funtów i ma ona objąć każde dziecko do 12 roku życia. Zgodnie z danymi przedstawionymi przez przez Family and Childcare Trust, koszty wychowania dzieci drastycznie wzrosły w ciągu ostatnich kilku lat. W ciągu ostatniego roku koszty żłobków wzrosły o około 4,2%. Za 25 godzin pobytu dziecka w żłobku zapłacić trzeba 108 funtów tygodniowo. Roczny koszt pozostawienia dziecka w żłobku na cały dzień wynosi 11 tysięcy funtów. Obecnie około 5% pracodawców pomaga, poprzez system darmowych voucherów, obniżyć koszty pobytu dziecka w żłobku. Z tej pomocy korzysta około 450 tysięcy rodzin. Jak się ocenia inicjatywa ta pomoże związać „koniec z końcem” szczególnie rodzinom o najmniejszym dochodzie i tym, które posiadają wiele dzieci.
Będą płacili za odchudzanie się? Badania przeprowadzone na liczącej 30 tysięcy grupie osób pokazały, że najlepszym bodźcem do rozpoczęcia odchudzania się są … pieniądze. Okazało się przy tym, że do tego, aby zdecydować się na pozbycie się zbędnych kilogramów, wystarczy bardzo niewielka suma.
J
ak dowodzą naukowcy z Newcastle University, pieniądze są najskuteczniejszą bronią w walce z otyłością ponieważ bardzo skutecznie zachęcającą ludzi do odchudzania. Niewiarygodna jest przy tym kwota mogąca zdecydować o tym, że zaczniemy się odchudzać. Według badaczy wystarczy dać komuś zaledwie… 3 funty, aby zaczął się odchudzać. Ofiarowując komuś, tak niewielką sumę pieniędzy, ma się o 50% więcej szans, w porównaniu z innymi metodami, na to że ten ktoś zacznie odchudzanie. Z przeprowadzonych badań nie wynika jednak, jak długo osoba odchudzająca się, wytrwa w swoim postanowieniu po otrzymaniu finansowej gratyfikacji. Jeśli okazałoby się, że osoby otrzymujące pieniądze zmieniły swoje nawyki żywieniowe na dłużej, to z całą pewnością pozwoliłoby to zaoszczędzić spore sumy pieniędzy z funduszu NHS, z którego rocznie idą miliony na leczenie chorób związanych z otyłością.
dzania – to za mała kwota. Mimo, że pewnie wszyscy zgodzimy się z tym twierdzeniem, to jednak fakty ustalone po przebadaniu 30 tysięcy osób są inne, a z faktami jak wiadomo się nie dyskutuje. Ciekawi też jesteśmy, za jaką kwotę Państwo zaczęliby się odchudzać?
Dr Emma Giles z Newcastle University powiedziała, że było wielkim szokiem dla wszystkich badaczy, odkrycie jak ogromne znacznie, w rozpoczęciu procesu odchudzania, mogą mieć 3 funty. Po ich otrzymaniu "ludzie biorący udział w badaniu, znacznie szybciej przyjmowali nowe wzorce żywieniowe. Gdyby zostałyby one zaadaptowane na stałe, to istnieje wielka szansa, iż ludzie ci pozostaną na dłużej zdrowi.” Osoby, które mają za sobą już niejedną terapię odchudzającą, kręcą pewnie z niedowierzaniem głowami. To przecież niemożliwe, aby 3 funty tak diametralnie zmieniły podejście kogoś do odchu-
informacje24.co.uk
13
Powstanie międzynarodowa karta praw użytkowników internetu Tim Berners-Lee, twórca oprogramowania umożliwiającego tworzenie stron www, wezwał do stworzenia międzynarodowej karty praw użytkowników internetu, aby ukrócić zapędy rządów państw do inwigilowania internautów.
Z
okazji 25-lecia powstania oprogramowania World Wide Web, umożliwiającego budowanie stron internetowych, jego twórca Tim Berners-Lee wezwał do stworzenia aktu prawnego na wzór Magna Carta, w którym zawarte byłyby wszystkie prawa i przywileje internautów i który ograniczyłby możliwość bezkarnej inwigilacji użytkowników internetu. Jego zdaniem zbiór praw, jakie mieliby mieć zagwarantowane internauci byłby porównywalny z ustawodawstwem dotyczącym praw człowieka. W wywiadzie dla BBC, który ukazał się z okazji 25-lecia opublikowania pierwszego oprogramowania umożliwiającego tworzenie stron www, Berners-Lee skrytykował rosnącą inwigilację internetu przez służby specjalne. Wyraził poparcie dla amery-
kańskiego uciekiniera Edwarda Snowdena, w przeszłości współpracownika Narodowej Agencji Bezpieczeństwa USA, który ujawnił jak szeroki i międzynarodowy charakter ma zasięg tej inwigilacji. Berners-Lee ocenił, że Snowden działał w interesie publicznym. „Przyszedł czas aby podjąć wspólną decyzję. Możemy przyjąć przy tym dwie drogi postępowania. Albo pozwolimy by rządy coraz bardziej i bardziej nas kontrolowały lub też ustanowimy zespół wartości obowiązujący w internecie, stanowiącego obecnie część naszego życia i powiemy: to jest dla nas ważne. To coś takiego jak Magna Carta i ma takie samo znaczenie jak ustawy związane z prawami człowieka” stwierdził Tim Berners-Lee. Według niego internet powinien być "neutralnym medium", a jego użytkownicy
powinni korzystać z niego bez obaw, że ktoś ich podgląda, tym bardziej że sieć stała się tak ważną częścią ich życia. W 1989 roku Berners-Lee stworzył w Europejskiej Organizacji Badań Jądrowych (CERN) podstawy technologii WWW w celu ułatwienia komunikacji między ośrodkami naukowymi. W wywiadzie dla BBC przyznał, że 25 lat temu nie wyobrażał sobie, że internet stanie się tak ważny, jak jest teraz. Nie zgodził się z opinią, że "w internecie jest dużo śmieci". Argumentował, że jeśli komuś nie podoba się to, co znajduje w sieci, powinien "przestawić się na lekturę czegoś innego". Fundacja Berners-Lee - World Wide Web Foundation (WWWF) - prowadzi akcję "Web We Want" (sieć, jakiej chcemy), której celem jest ochrona praw człowieka w internecie.
Brytyjczycy zmodernizują polską kolej? Jak poinformował PAP, firmy z Wielkiej Brytanii są zainteresowane modernizacją polskiej kolei. Informację o tym przekazał brytyjski minister ds. handlu i inwestycji lord Ian Livingston.
N
ietrudno się pewnie domyśleć, że Wyspiarzy przyciągają do nas plany wydania na ten cel miliardów euro z funduszy unijnych. Brytyjski minister spotkał się ostatnio w Warszawie m.in. z szefową resortu infrastruktury i rozwoju, wicepremier Elżbietą Bieńkowską. Równolegle z jego wizytą w Polsce gościła misja ok. 60 przedstawicieli firm brytyjskich z różnych sektorów. "Jak wiemy, jednym z głównych założeń polskiego rządu jest ulepszenie sieci kolejowej i dostosowanie jej do standardów sieci transeuropejskich, przy wykorzystaniu funduszy unijnych. Obecnie w Polsce przeprowadzane są inwestycje w zakresie infrastruktury kolejowej na niespotykaną dotąd skalę" - zwracał uwagę ambasador Wielkiej Brytanii w Polsce Robin Barnett na spotkaniu 14
informacje24.co.uk
w siedzibie Polsko-Brytyjskiej Izby Handlowej. Livingston podkreślał z kolei, że firmy z Wielkiej Brytanii są zaangażowane w prace na kolei na całym świecie. "Poczynając od Malezji, poprzez Hongkong, a także dużą rozbudowę linii kolejowej transportującej węgiel w Kolumbii, firmy brytyjskie wszędzie są w centrum tych wielkich inwestycji" - mówił. Minister opowiadał także i o tym, że sektor transportu kolejowego notuje w jego kraju ogromny wzrost w ostatnich latach. Jak podkreślał, rocznie koleje brytyjskie realizują 1,5 mld przewozów pasażerskich. To o około 50% więcej niż 10 lat temu. Liczba przewozów pasażerskich w Wielkiej Brytanii rośnie dwa razy szybciej niż tamtejsze PKB. Do 2020 r. Brytyjczycy chcą zwiększenia liczby przejazdów pasażerskich o kolejne 400 mln i to tylko na głównych trasach. "Fakt, że jesteśmy w stanie to zrobić, to rezultat tego, że przez ostatnie lata bardzo dużo i w bardzo udany sposób inwestowaliśmy w ten sektor" - podkreślał minister. Zaznaczył, że sektor kolejowy w jego kraju odpowiada za wydatki rzędu 15 mld euro i zapewnia 200 tys. miejsc pracy. "Polska w tej chwili rozpoczyna równie ambitny program rozwoju i rozbudowy kolei przy wykorzystaniu także funduszy unijnych i to jest coś, w czym chcielibyśmy uczestniczyć" - oświadczył Livingston. Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju Zbigniew Klepacki mówił,
że z perspektywy finansowej 2007-2013 w ramach programu operacyjnego Infrastruktura i Środowisko wciąż jest dostępnych ok. 4,5 mld euro na inwestycje kolejowe. Jak podkreślał, wartość inwestycji zapisanych w programie długoterminowego rozwoju kolei do roku 2015 to około 36 mld zł. Tylko w tym roku PKP Polskie Linie Kolejowe planują wydać na inwestycje ok. 7 mld zł. Wiceminister zaznaczył, że w nowej perspektywie finansowej UE na lata 2014-2020 planuje się inwestycje zarówno w infrastrukturę kolejową, jak i drogową o łącznej wartości 21 mld euro, w ramach krajowych programów operacyjnych. "Biorąc pod uwagę zakres planowanych inwestycji w tym sektorze w Polsce, bardzo zachęcamy firmy brytyjskie do zainteresowania się współpracą przy tych projektach" - mówił Klepacki. Zapewnił, że strona rządowa jest gotowa do tworzenia nowych relacji biznesowych i ma nadzieje na ich rozwój. W związku z wizytą w Polsce lorda Livingstona w Krakowie gościła w poniedziałek delegacja ok. 60 przedstawicieli brytyjskiego sektora małych i średnich firm. Poza zapoznaniem się z warunkami prowadzenia biznesu w Polsce, chcieli też nawiązać kontakty z naszymi przedsiębiorcami. Po spotkaniach biznesowych w stolicy małopolski Brytyjczycy udają się jeszcze do czeskiego Brna, Bratysławy i Budapesztu.
advertorial
Już WIOSNA! Nie pozwólmy by nadwaga, zmarszczki lub cellulit psuły nam wiosenny nastrój Lipomasaż
JJ Slimming&Beauty Salon serdecznie zaprasza do zapoznania się z ofertą zabiegów oraz aktualnymi promocjami proponowanymi przez salon. Do wiosennej odnowy najlepiej podejść kompleksowo, czyli zadbać o ogólną kondycję organizmu. Właściwa pielęgnacja powinna obejmować zabiegi zarówno na twarz, jak i ciało. Zabiegi kosmetyczne powinny intensywnie nawilżać, dotleniać i regenerować skórę. Dlatego wiosna to doskonały okres, by zregenerować, nawilżyć i rozświetlić cerę. Najbardziej powszechnym problemem po zimie jest sucha, odwodniona i podrażniona skóra, która w efekcie staje się szara, ziemista i zrogowaciała. Taka skórę na wiosnę trzeba przygotować. Sama się nie zregeneruje i obok kosmetyków będzie potrzebowała terapii. W tym celu trzeba zrobić dwie niezwykle istotne rzeczy – dogłębnie ją złuszczyć i oczyścić, a następnie odżywić i zregenerować. Złuszczanie to najlepszy sposób, by usunąć górną warstwę zrogowaciałych komórek, gruntownie oczyścić ujścia gruczołow łojowych oraz pozbyć się przebarwień. W tym celu JJ Beauty poleca Mikrodermabrazję Diamentową oraz Eksfoliacje kwasami. W naszej ofercie mamy różne rodzaje pilingów kwasowych, dostosowanych do rodzaju i problemu skóry, bowiem kwasy nie tylko złuszczaja naskórek, ale też leczą różne problemy: trądzik, blizny potrądzikowe, przebarwienia, plamy posłoneczne i starzeniowe, trądzik różowaty i pękające naczynka skóry dojrzałej i przesuszonej. W zależności od użytych związków różnych kwasów oraz od ich stężenia i odpowiedniego pH, możemy zlikwidować nurtujące nas problemy skórne. Polecamy także zabiegi Mikrodermabrazji, która złuszcza warstwę rogową naskórka, w wyniku czego skóra staje się gładsza, jaśniejsza, świeższa i bardziej elastyczna. Rezultaty widoczne są natychmiast, więc jest to jeden z bardziej ulubionych przez panie zabiegów. Mikrodermabrazja pobudza również produkcję kolagenu
Nareszcie nastała wiosna. W naszych głowach coraz częściej pojawiają się myśli, jak najlepiej przygotować swoją twarz i ciało na sezon wiosenno-letni. i elastyny oraz stymuluje naturalny wzrost nowej tkanki. Pozytywny wpływ ma także mezoterapia. Zabieg polega na płytkim ostrzykiwaniu skóry preparatami o działaniu odżywiającym i pobudzającym (witaminy, aminokwasy, mikroelementy, itp.) Dzięki tej technice można wprowadzić substancje aktywne głęboko do naskórka i skóry właściwej, omijając barierę naskórkową, przez którą nie przenika większość kosmetyków. Proponujemy zabiegi Mezoterapii igłowej na twarz i ciało, wykonywane specjalnym pistoletem - Mesogun oraz zabiegi Mezoterapii mikroigłowej wykonywane Mezorollerem. Zabiegi Mezoterapii stosujemy również w walce z cellulitem i niechcianym tłuszczykiem. Kolejny krok w wiosennej pielęgnacji to walka z nadwagą i cellulitem. To problemy, które dotyczą wielu kobiet bez względu na wiek, sylwetkę, a nawet tryb życia. Walka z tymi niedoskonałościami wymaga połączenia wielu metod – odpowiedniej diety, aktywnego trybu życia, profesjonalnej pielęgnacji. Żadna z nas nie lubi jednak zbyt długo czekać na efekty i chce by rezultaty zabiegów były trwałe. Jeśli zatem chcemy szybkiej poprawy, to na początku kuracji warto sięgnąć po skuteczniejsze metody. Niestety, problemu nie da się zwyciężyć natychmiast, więc zabiegi pozbywania się „pomarańczowej skórki” oraz uporczywego tłuszczyku należy zacząć jak najszybciej.
Wiosenną body kurację zacznijmy od zabiegów Endermologii. Endermologia jest nieinwazyjną, wspomaganą podciśnieniem, techniką masażu, będącą obecnie najskuteczniejszą metodą walki z cellulitem i nadmiarem tkanki tłuszczowej. Wykonanie masażu odbywa się przy wykorzystaniu specjalnej głowicy wyposażonej w dwie rolki, które są ruchome i pracują niezależnie. Dodatkowo prócz rolek głowica posiada komorę ssącą, która zasysa masowany fałd skóry.
Intensywność podciśnienia jest indywidualnie dobierana, tak aby zabieg nie był bolesny. Endermologia to zabieg nie tylko skuteczny w walce z cellulitem. Ponadto zabieg wygładza skórę, rozluźnia napięte mięśnie, spłyca rozstępy i blizny, ujędrnia skórę oraz modeluje sylwetkę. To zabieg uznany za najskuteczniejszy wśród zabiegów wyszczuplających i redukujących tkankę tłuszczową oraz cellulit. Kolejnym polecanym przez nas zabiegiem na miejsca objęte tkanką tłuszczową i cellulitem, jest Presoterapia, czyli Drenaż limfatyczny. Zabieg pomaga usunąć rozbitą tkankę tłuszczową i szkodliwe produkty przemiany materii. Teraz czas na wymodelowanie naszej sylwetki! W tym celu w JJ Beauty stosujemy zabiegi Elektrostymulacji, która jest połączona z terapią głębokim ciepłem. Jest to rodzaj gimnastyki bez wysiłku wspomagającej redukcję cellulitu i tkanki tłuszczowej. Zabiegi powodują pracę naszych mięśni, dzięki czemu wzmacniamy je i uelastyczniamy naszą skórę. JJ Beauty Salon oferuje zabiegi LPG Endermologii teraz w niewiarygodnej wiosennej promocji. Jedna sesja kosztuje £45, zamiast £65. Żeby efekty były widoczne, potrzeba tych zabiegów więcej. W związku z tym JJ Beauty oferuje kolejną promocje dla klientek, które zakupią karnet na 10 sesji. Koszt karnetu to £400 zamiast £650. Kostium do Endermologii dostaje się gratis. Dodatkowo można zakupić zabiegi Elektrostymulacji lub Presoterapii za pół ceny. Uwaga, promocja trwa tylko do końca kwietnia. Zapraszamy wiec na zabiegi! Na koniec, dla poprawienia nastroju zapraszamy na zabieg Mascara Non Stop. Jest to semi permanentna mascara, całkowicie bezpieczna dla rzęs oraz brwi. Pomaga osiągnąć pożądany efekt gęstych, długich,
Urządzenie do wykonywania zabiegów Endermologii
głęboko czarnych rzęs przez 24 godziny na dobę, w każdym miejscu i w każdej sytuacji: w saunie, na basenie, na siłowni, pod prysznicem, na ślubie, na plaży, na wymarzonych wakacjach, podczas joggingu, w pracy, na przyjęciu – po prostu wszędzie i NON-STOP. Mascara NON–STOP jako pierwsza na świecie wprowadziła formę stylizacji brwi efekt 3D!!! Produkt oplata brwi nadając im kolor i odpowiednią linię ( utrzymuje niesforne włosy w ładzie nie brudząc skóry jak henna ). Serdecznie zapraszamy do zapoznania się z pełną oferta JJ Slimming&Beauty Salon na naszej stronie internetowej: www.beauty-salon.me.uk oraz oczywiście do osobistych odwiedzin. Salon znajduje się w Bristolu, na Bedminster, 15 Cannon Str, BS3 1BH. Nr telefonu: 07881 223651. Jesteśmy również na facebooku: https://www.facebook.com/TouchOfLooksusBeautySalon.
promocje!
1) - 50% dla wszystkich nowych klientek na zabiegi twarzy 2) - 50% przy zakupie 10 zabiegów Endermologii + bonusy - kostium do zabiegu - zniżka 50 % na zakup Elektrostymulacji lub Presoterapii