GMO – z czym to się je? Instytut Spraw Obywatelskich Łódź /
Marek Kryda, mgr inż. Dorota Metera, Paweł Połanecki, Szymon Surmacz, prof. dr hab. Tadeusz Żarski Remigiusz Okraska, Michał Sobczyk Magdalena Warszawa Agnieszka Surmacz Instytut Spraw Obywatelskich ul. Więckowskiego /, - Łódź tel./fax: --- iso@iso.edu.pl www.iso.edu.pl naturalnegeny@iso.edu.pl www.naturalnegeny.pl
Bank Spółdzielczy Rzemiosła w Łodzi przekaż – KRS
ISBN ----
Wsparcie udzielone przez Islandię, Liechtenstein i Norwegię poprzez dofinansowanie ze środków Mechanizmu Finansowego Europejskiego Obszaru Gospodarczego oraz Norweskiego Mechanizmu Finansowego, a także ze środków budżetu Rzeczpospolitej Polskiej w ramach Funduszu dla Organizacji Pozarządowych.
Spis treści .
– — Szymon Surmacz
.
— Tadeusz P. Żarski
.
— Marek Kryda
.
— mgr inż. Dorota Metera
.
— Paweł Połanecki
GMO – z czym to się je? Prawidłowa odpowiedź na to pytanie brzmi – właściwie ze wszystkim. A bardziej precyzyjnie byłoby powiedzieć, że na dobrą sprawę nikt dokładnie nie wie z czym, gdzie i kiedy żywność genetycznie modyfikowana dostaje się na nasze talerze. Taki stan rzeczy służy zwolennikom i producentom GMO jako argument do bagatelizowania problemu. Skoro GMO może być w batoniku, czekoladzie, wędlinie czy płatkach śniadaniowych i wszyscy to jedzą, to o co chodzi? Po co robić hałas? Instytut Spraw Obywatelskich jest organizacją społeczną, która od dłuższego czasu przygląda się debacie na temat GMO w produkcji żywności. Zaniepokojeni dochodzącą do nas coraz większą ilością informacji ukazujących problemy generowane przez niekontrolowaną obecność GMO, postanowiliśmy przedstawić je w taki sposób, aby unaocznić problemy kluczowe z punktu widzenia konsumentów. Obecna sytuacja jest niepokojąca. Z każdym miesiącem pojawiają się nowe informacje o tym, że genetycznie modyfikowana żywność nie jest obojętna dla zdrowia człowieka. Rośliny GM są źródłem alergii, zatruć i mogą powodować nieznane jeszcze komplikacje i nowe choroby. Technologia, którą przedstawia się zazwyczaj jako jedno z największych osiągnięć ludzkości, jest bardzo niestabilna. Rozsądek nakazywałby prowadzenie dalszych badań i pozostawienie eksperymentów w laboratoriach. Nikt nie potrafi precyzyjnie określić, jakie zmiany przyniesie
uwalnianie GMO do środowiska naturalnego, ani jaki dokładnie mają one wpływ na zdrowie człowieka. Żadne badania laboratoryjne nie są w stanie przeprowadzić symulacji wszystkich możliwych zdarzeń i powiązań, które mogą zajść w ekosystemie. Patrząc na opisane efekty uwalniania GMO do środowiska, możemy stwierdzić, że bez naszej zgody jesteśmy poddawani eksperymentowi, którego skutków nikt nie jest w stanie przewidzieć. Więcej wiedzy o tym, czym jest GMO i jakie niesie potencjalne zagrożenia, dostarcza publikowany w naszym raporcie artykuł prof. Tadeusza Żarskiego oraz filmy Jeffreya Smitha, umieszczone na dołączonej płycie DVD. Kłopoty z żywnością produkowaną na bazie roślin modyfikowanych genetycznie, nie ograniczają się tylko do zagrożonego zdrowia konsumentów. Globalna produkcja żywności to problem natury politycznej i gospodarczej. O tym, jaka jest sytuacja Polski i Europy w globalnym układzie sił, jakie mamy atuty i co tracimy godząc się na wpuszczenie GMO na nasze pola uprawne, pisze w naszym raporcie Marek Kryda. Przywołane przez niego, a rzadko goszczące na łamach prasy, pojęcie suwerenności białkowej – jest dziś kluczem do zrozumienia, w którym miejscu przebiega jedna z najważniejszych linii frontu. Znamienne jest tutaj stanowisko coraz większej ilości krajów europejskich, które głosem obywateli i deklaracjami swoich rządów, zmierzają do ustanowienia Europy „zielonym kontynentem”, wolnym od upraw i żywności GM. Kuriozalna na -
■
ich tle jest sytuacja Polski, która w ciągu ostatnich kilku lat zmienia swoje oblicze ze „Strefy wolnej od GMO” na kraj z najszybciej rosnącym areałem upraw modyfikowanej genetycznie kukurydzy. Czym to może grozić, jakie są przyczyny prawnego bałaganu i wynikające z niego negatywne konsekwencje dla konsumentów, mówi tekst Doroty Metery, przybliżający europejskie wymagania prawne, dotyczące znakowania żywności, a także obszerny artykuł Pawła Połaneckiego, zamykający nasz raport,. Argumenty przedstawione w publikacjach przygotowanych w ramach projektu „GMO z czym to się je”, m.in. w niniejszym raporcie, są głosem „jednostronnym”, ponieważ uznaliśmy, że zadaniem organizacji społecznej jest prezentowanie zdania niezależnych ekspertów i zaniepokojonych obywateli, nie zaś stanowiska silnego lobby związanego z przemysłem rolnospożywczym. Ci ostatni w swoich publikacjach przedstawiają żywność GM jako remedium na wszystkie bolączki świata. Jednak po bliższym przyjrzeniu, okazuje się, że genetycznie modyfikowane uprawy to jedynie sposób na pomnożenie zysków producentów tych roślin i zależnych od nich instytucji i laboratoriów naukowych.
b S S
Jednak bez względu na to, jaki mamy stosunek do żywności GM, jedno nie powinno budzić
■
-
wątpliwości. Żywność modyfikowana genetycznie powinna być wyraźnie oznaczona. Jeżeli jest ona rzeczywiście bezpieczna, to producenci powinni przekonać do tego konsumentów wiarygodnymi badaniami i racjonalnymi argumentami. Jeżeli jest lepsza (jak twierdzą jej zwolennicy), to znak „wyprodukowano z GMO” byłby dla takich produktów dodatkową reklamą. Z naszego punktu widzenia najważniejsze jest to, by wybór pozostawić konsumentom. Będzie to możliwe tylko poprzez znakowanie produktów, najlepiej za pomocą jednoznacznego i wyraźnego symbolu graficznego. Jest to absolutne minimum, jakiego mogą i powinni domagać się obywatele. Dlatego po zapoznaniu się z naszym raportem, zachęcamy wszystkich do podpisania i promowania petycji internetowej na stronie www.naturalnegeny.pl. Gdy ilość zebranych podpisów osiągnie masę krytyczną zdolną do poruszenia sił politycznych w parlamencie, przekażemy ją ustawodawcom jako głos obywateli domagających się respektowania prawa świadomego wyboru i sprzeciwiających się przymusowemu traktowaniu ich jako królików doświadczalnych.
Szymon Surmacz Instytut Spraw Obywatelskich
Zarys informacji o GMO GMO (ang. genetically modified organism) to obecnie jeden z najbardziej rozpoznawalnych skrótów nie tylko w biotechnologii, ale także w całym współczesnym społeczeństwie. Oznacza on genetycznie zmodyfikowany organizm. Według definicji zawartej w Ustawie o GMO z dnia czerwca r., Organizm genetycznie zmodyfikowany – to organizm inny, niż organizm człowieka, w którym materiał genetyczny został zmieniony w sposób, który nie wystąpiłby w warunkach naturalnych, stosując do tego krzyżowanie lub naturalną rekombinację. Rekombinacja DNA za pomocą technik inżynierii genetyczneji inne pokrewne techniki pozwalają tworzyć organizmy o odmiennych właściwościach niż macierzysty gatunek. Ogólnie mówiąc, modyfikacja polega na wszczepieniu do genomu modyfikowanego organizmu fragmentu DNA z innego organizmu, który odpowiedzialny jest za daną cechę, lub też na modyfikacji genu albo usunięciu go całkowicie z organizmu Genetycznie modyfikowane organizmy (GMO) są bardzo rozległym obszarem badawczeji gospodarczej działalności człowieka, obejmującym mikroorganizmy, roślinyi zwierzęta. Wiele produktów będących w powszechnym użyciu pochodzi z GMO, głównie mikroorganizmówi roślin. Osiągnięcia biotechnologii są niepodważalnei godne rozwijania. Obecnie możemy wytwarzać wiele biopreparatów za pomocą rekombinowanych bakterii, roślin czy zwierząt. Udało się już w taki sposób uzyskać cenne grupy leków, m.in. interferon, interleukiny, czynnik martwicy nowotworów, preparaty przeciwzakrzepowe, czynniki krzepnięcia krwi,
rekombinowane hormony, a przede wszystkim swoisty gatunkowo ludzki hormon wzrostu, insulinęi szereg innych. Produkty uzyskane drogą modyfikacji genetycznych wykorzystywane są również w różnych gałęziach przemysłu. Dlaczego więc mimo tak imponujących efektów w wyżej wymienionych dziedzinach działalności ludzkiej, na świeciei w Polsce toczy się tak zażarta dyskusja na temat dopuszczenia do upraw modyfikowanych roślini hodowli transgenicznych zwierząt? Chodzi bowiem o dwa różne od siebie kierunki działań inżynierii genetycznej. Wspomniane wyżej biopreparaty czy związki chemiczne wykorzystywane w technice, powstają w warunkach zamkniętego użycia GMO, tzn. genetycznie zmodyfikowany organizm znajduje się pod pełną kontroląi nie ma możliwości dostania się do środowiska naturalnego. Uprawa transgenicznych roślin czy hodowla modyfikowanych genetycznie zwierząt wiąże się z ich uwolnieniem do środowiska. Pociąga to za sobą wiele zagrożeń. Podstawowe zagrożenie, co do którego nie ma najmniejszych wątpliwości, to fakt, że transgeniczne organizmy mogą rozprzestrzenić się w środowisku, współzawodnicząc z naturalną florąi fauną. A także – co zostało już stwierdzone w wielu rejonach świata – doprowadzić do przepływu genów pomiędzy organizmami naturalnymii modyfikowanymi genetycznie. Nie można również wykluczyć tego zjawiska na płaszczyźnie międzygatunkowej, co może spowodować niewyobrażalne następstwa przyrodnicze.
■
Drugi aspekt problemu dotyczy wpływu żywności pochodzącej z GMO na zdrowie człowieka. Technika przenoszenia genów z innych gatunków do genomu tworzonego GMO, niezależnie od zastosowanej metody, jest daleka od doskonałości. Gen może być stosunkowo precyzyjnie wyodrębniony z DNA organizmu dawcy, ale inżynieria genetyczna w wielu wypadkach nie ma pojęcia, w którym miejscu DNA organizmu biorcy zagnieździ się wyselekcjonowany gen. Okazało się na przykład, że transgen odpowiedzialny za słodycz ogórka może być zlokalizowany na różnych chromosomach. Zależnie od tego, na którym chromosomie się znajduje, ogórek ma słodki smak lub jest pozbawiony słodyczy. Wynika stąd, że powodzenie dokonywanej modyfikacji genetycznej zależy nie tylko od materiału, jaki się wprowadza, ale także od miejsca, w jakim zostanie umieszczony. Jeżeli nawet operacja przeniesienia genu wypadnie pomyślnie, to nowy element powodować będzie zakłócenia w funkcjonowaniu innych genów, istotnych dla życia organizmu. W efekcie doprowadzić to może do zaburzeń funkcji komórek oraz całego organizmu. Zmiany w metabolizmie pod wpływem transgenu nie ograniczą się tylko do produkcji białek oczekiwanych, ale jednak obcych dla danego organizmui konsumenta, np. toksyny niszczącej szkodniki, białek dających odporność na herbicydy, ale także innych, które mogą mieć działanie alergizujące, toksyczne, mutagenne czy rakotwórcze. Jest to więc zabieg niezwykle ryzykowny. Biotechnolodzy nie posiadają wystarczającej wiedzy, aby modyfikować DNA bez ryzyka powstania mutacji, które mogą być niebezpieczne dla środowiskai naszego zdrowia. Przeprowadzają oni eksperymenty z subtelnymi, lecz potężnymi siłami natury, łamiąc prawa przyrody wytworzone przez miliony lat trwania życia na naszej planecie nie wiedząc, jakie będą konsekwencje tych działań. Mimo tych, zdawałoby się oczywistych, zastrzeżeń, obszar upraw roślin transgenicznych systematycznie rośnie, przede wszystkim w USA, Kanadziei krajach Ameryki Łacińskiej. Wydaje się, że czynnikiem sprzyjającym zwiększaniu się areału upraw GMO jest dynamiczna ekspansja kilku światowych gigantycznych firm z sektora agrobiznesu, produkujących rośliny modyfikowane genetycznie. Koncerny te posiadają główną pulę patentów na metody modyfikacji roślin, nieograniczone wpływy na obrót
■
-
produktami takimi jak modyfikowane genetycznie ziarno oraz wytwarzają środki dla ochrony roślini produkcji rolnej. Takie koncerny, mając mocne poparcie środowisk politycznychi niektórych organizacji międzynarodowych, coraz aktywniej podporządkowują sobie wielkie obszary ziemi ornej, a zatemi produkcji żywności. Miliony hektarów powierzchni obsiewanych roślinami transgenicznymi to potężna broń w rękach wielkich producentów. Przemysł biotechnologiczny nie okazuje respektu dla granic wyznaczonych przez naturę – granic ustanowionych dla ochrony charakterystycznej unikalności poszczególnych gatunków. W rezultacie przejmuje kontrolę nad procesem ewolucji. Całe społeczeństwa są karmione nie tylko żywnością pochodzącą z roślin modyfikowanych genetycznie, alei nośnymi hasłami humanitarnymi. Ta propaganda mówi nam, że poprzez uprawę roślin GM uzyskamy wyższe plony, że zwiększenie plonów zlikwiduje głód na świecie, że zmniejszając dzięki GMO zużycie pestycydów uzyskamy „czystą”i zdrową żywność, że zwiększy się zysk rolnika a jednocześnie spadną ceny żywności, że wprowadzenie upraw roślin modyfikowanych genetycznie doprowadzi do zmniejszenia presjii degradacji ekosystemów, że tzw. złoty ryż (Golden Rice) wyleczy chore na ślepotę zmierzchowąi kseroftalmię dzieci w Trzecim Świecie, że żywność pochodząca z roślin modyfikowanych genetycznie jest przebadanai w pełni bezpieczna. Jak wygląda rzeczywistość w odniesieniu do haseł i zapewnień zwolenników upraw GMO? Jest ona całkowicie odmienna w świetle dostępnych informacji naukowych. Nie jest prawdą, że poprzez uprawę roślin GM uzyskamy większe plony. Już w samych założeniach zmian genetycznych roślin uprawnych nie prowadzono w tym kierunku. Wyniki oceny wskaźników plonu i zysków w uprawach tych roślin w USA wskazują na coś zupełnie innego. Rośliny GM nie dają wyższych plonów, a biorąc pod uwagę wysokie koszty uprawy – nie przynoszą spodziewanych zysków. Plon soi GM był na przestrzeni lat - niższy o - od odmian tradycyjnych (FAOStat , Benbrook , Fernandez-Cornejo i Caswell , Qaim i Zilbreman ). Do podobnych wniosków doszło działające w Wielkiej Brytanii stowarzyszenie Soil Association, które porównywało różne badania produktywności roślin modyfikowanych genetycznie.
ba L P
Niezwykle nośnym hasłem używanym przez lobby biotechnologiczne jest twierdzenie, że poprzez zwiększenie areału upraw GMO i związany z tym wzrost plonów – jak wspomniałem, de facto nieistniejący – zlikwidujemy głód na świecie. Rzeczywistość przeczy tej obietnicy. Uprawy roślin GM zamiast przyczyniać się do rozwiązania problemu głodu na świecie, powodują jego dodatkowe pogłębienie. Sedno problemu głodu nie tkwi w braku żywności – na świecie produkuje się ją w wystarczającej ilości, by wykarmić całą populację globu. Głód jest wynikiem obecnej polityki rolnej i niewłaściwej dystrybucji żywności. Według danych FAO (Food and Agriculture Organization of the United Nations – Organizacja Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa), od r. liczba głodujących wzrosła o milionów, a od lat - – o milionów. Głodujących dzieci jest więcej nawet w Stanach Zjednoczonych – ich liczba wzrosła w ciągu pięciu ostatnich lat o procent. W tym czasie całkowity areał upraw roślin GM przekroczył w skali świata mln ha, a USA są w tym względzie największym producentem (FAO ).
Wprowadzenie do uprawy roślin transgenicznych nie spowodowało również – wbrew kolejnym obietnicom –zmniejszenia zużycia pestycydów. Stało się wręcz przeciwnie: w związku ze stosowaną technologią uprawy tych roślin, wzrosło zużycie tzw. totalnych pestycydów, np. Roundupu w latach - aż piętnastokrotnie. W związku z powstaniem populacji chwastów odpornych na ten środek, nie zmniejszyło się również zużycie klasycznych herbicydów. Obecność pozostałości Roundupu, produktów jego rozkładu i substancji technologicznych może powodować zaburzenia rozrodu poprzez hamowanie podziałów komórkowych, uszkadzanie i zamieranie zarodków, martwicę komórek łożyska, pępowinowych, a także zaburzenia syntezy hormonów sterydowych, co przeczy twierdzeniu o wysokiej jakości zdrowotnej żywności uzyskiwanej z roślin GM (Benachour, Séralini , Walsh i wsp. ). Jak wynika z dotychczasowych doświadczeń, rozwój upraw roślin modyfikowanych genetycznie nie tylko nie zmniejszył ilości stosowanych środków chemicznych, ale zwiększył zagrożenie dla zdrowia człowieka z uwagi na obecność
■
b O H
pozostałości herbicydów stosowanych w okresie wegetacji a także niemożność pozbycia się trującego białka Cry, obecnego w roślinie i nasionach nawet po zakończonej wegetacji. Zmodyfikowany genetycznie tzw. złoty ryż wzbogacony w karotenoidy nie wyleczy chorych na ślepotę zmierzchową i kseroftalmię dzieci w Trzecim Świecie, bo nie rozwiązuje problemów będących podstawową przyczyną niedoboru witaminy A, jakimi są bieda i brak zróżnicowanej diety. Doraźne rozwiązania, takie jak podawanie witamin w tabletkach lub dostarczanie żywności, są tańsze i skuteczniejsze. ■
-
Nieliczne są natomiast badania wskazujące na negatywny wpływ pasz pochodzących z roślin GM na zdrowie zwierząt gospodarskich oraz laboratoryjnych, stanowiących model odniesienia do ludzi. Co więcej, ich wyniki są podważane i kwestionowane przez niektórych innych badaczy i instytucje. Jednak obawy przed zagrożeniem dla zdrowia konsumentów są tym groźniejsze, że już zostały potwierdzone przez część naukowców (Pusztai i wsp. , Malatesta i wsp. a, b, , , Benachour, Séralini ). Firmy produkujące rośliny modyfikowane genetycznie są tymczasem zadziwiająco łagodnie traktowane przez instytucje decyzyjne i kontrolne. Amerykańska agencja rządowa FDA (Food and Drug Administration), która rygorystycznie przestrzega procedur wymaganych przy dopuszczaniu do obrotu leków i chemikaliów spożywczych, absolutnie liberalnie odnosi się do badań dotyczących żywności pozyskanej z organizmów genetycznie zmodyfikowanych, czego przykładem jest sformułowana przez tę instytucję tzw. zasada równoważności składnikowej (substantial equivalence), która nie jest oparta na żadnych przesłankach naukowych. Według tej koncepcji produkty GM są równoważne produktom konwencjonalnym i są równie bezpieczne, jeśli zawartość głównych składników odżywczych oraz nie odżywczych jest zbliżona do ilości charakterystycznej dla gatunku poddawanego modyfikacji oraz źródła dodatkowego genu. Jest to abstrakcyjna idea wymyślona przez polityków w celu wprowadzenia GMO do łańcucha pokarmowego bez badań toksykologicznych, które są wymagane w stosunku do każdego nowego produktu spożywczego wprowadzanego na rynek. Zasada ta praktycznie zwalnia firmy biotechnologiczne z obowiązku przedstawiania wyników takich badań. Wielu naukowców uważa, że również Komisja Europejska lekceważy obawy państw członkowskich w kwestii bezpieczeństwa żywności uzyskiwanej z roślin GM, a stojący na straży naszego bezpieczeństwa EFSA (Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności) w ocenie dokumentacji przedstawianej mu przez firmy biotechnologiczne jest równie liberalny jak FDA. Tymczasem jest niemal nie do wyobrażenia, żeby tak znaczne uszkodzenia ważnych organów (nerek, wątroby etc.) lub takie zmiany w parametrach krwi (ilości limfocytów, granulocytów, poziomie glukozy etc.), jakie stwierdzano u szczurów karmionych zmodyfikowaną genetycznie kukurydzą, były
objawami przypadkowymi wynikłymi ze zmienności osobniczej. Takie wytłumaczenie zmian patologicznych występujących u zwierząt w opisanych wyżej doświadczeniach żywieniowych i toksykologicznych można znaleźć w oficjalnych materiałach EFSA, dotyczących genetycznie modyfikowanych roślin rekomendowanych przez Komisję Europejską do wprowadzenia na rynek i do uprawy w krajach UE (EFSA ). Powszechne w polityce ekologicznej państw rozwiniętych stosowanie zasady przezorności powinno prowadzić do zapewnienia wysokiego i bezpiecznego dla zdrowia i życia ludzkiego poziomu ochrony środowiska w możliwie najwcześniejszym stadium podejmowania decyzji. Oznacza to, iż w przypadku uzasadnionego podejrzenia, że określone działania mogą wywołać skutki negatywne dla środowiska, lepiej jest działać „wcześniej, bo będzie za późno”, niż oczekiwać na oficjalne potwierdzenie złowrogich przypuszczeń. Brak dowodów na istnienie ryzyka nie stanowi dowodu na brak ryzyka. Z uwagi na niemożliwość przewidzenia konsekwencji inżynierii genetycznej i fakt, że niepożądane skutki mogą ujawnić się w odległych terminach, konieczne jest stosowanie wspomnianej zasady przezorności. Wprowadzenie do obrotu i uprawy roślin genetycznie modyfikowanych na terenie Polski zagraża rozwojowi naszego rolnictwa i eksportowi produktów rolnych. Tradycyjne gatunki i stare odmiany roślin to nasze bogactwo biologiczne, które Polska wniosła do zachodniej Europy, zubożonej przyrodniczo poprzez masową chemizację rolnictwa. Uprawy roślin tradycyjnych, wcale nie o niższych plonach, a o wysokich walorach smakowych, spowodowały, że Polska stała się europejskim zagłębiem zdrowej żywności. Również żywność pochodzenia zwierzęcego uzyskiwana w oparciu o karmienie tradycyjnymi paszami, jest poszukiwana na rynkach europejskich. Wreszcie argument społecznie najważniejszy: wprowadzenie GMO, zwiększające zyski wielkim koncernom (głównie amerykańskim) i grupce naszych wielkich producentów rolnych, byłoby sprzeczne z dalekowzrocznym interesem polskiego rolnictwa i przemysłu spożywczego. Jego rezultatem byłoby bowiem przyspieszone bankructwo tysięcy drobnych rolników, a więc szybki wzrost bezrobocia (Tomiałojć ). Polskie rolnictwo, jako rozdrobnione i cechujące się tradycyjną formą prowadzonych upraw, może być szczególnie narażone na konsekwencje
wobec braku kompleksowych przepisów dotyczących koegzystencji upraw modyfikowanych i tradycyjnych oraz odszkodowań za szkody powstałe w następstwie upraw roślin transgenicznych. Tym bardziej, że nowa ustawa o GMO nie rozstrzyga tych kwestii jednoznacznie.
Tadeusz P. Żarski Katedra Biologii Środowiska Zwierząt Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego Bibliografia:
. . . . .
. . . . . . . .
. . . . .
.
Fernandez-Cornejo J. Caswell (), „USDA/ERS Economic Information Bulletin” no. . Qaim M. i Zilberman D. (), „Science” vol. :. Motavalli P. P. i wsp. (), „Journal of Environmental Quality :-. Stotzky G. (), „Plant and Soil” :-. Council Conclusions on Genetically Modified Organisms (GMOs), th Environment Council meeting, Brussels, December . Food and Drug Administration Statement of Policy, May , . Food and Drug Administration FDA Letter to Monsanto, . L. Vecchio i wsp. (), „European Journal of Histochemistry” , :-. FAOSTAT Food and Agricultural commodities production, Yield per hectare . „The EFSA Journal” () . Benbrook Ch. (), Royal Society of Chemistry, „Pesticide Outlook”. Benachour N., Séralini G.-E. (), „Chemical Research in Toxicology” :-. Walsh L. P., McCromick Ch., Martin C., Stocco D. M. (), „Environmental Health Perspectives” ,:-. Malatesta M. i wsp. (), „Cell Structure and Function” :-. Malatesta M. i wsp. (), „Journal of Anatomy” :-. Malatesta M. i wsp. (), „European Journal of Histochemistry” :-. Malatesta M. i wsp. (), „European Journal of Histochemistry” :-. Pusztai A., Bardocz S., Ewen S. W. B. (), „Food Safety: Contaminants and Toxins”, CAB International Tomiałojć L. (), „Aura” nr (marzec).
■
GMO a sprawa polska Coraz więcej Polaków zadaje sobie pytanie: jaki jest stosunek polskich władz do kwestii organizmów genetycznie modyfikowanych? Oficjalne stanowisko Polski w tej sprawie zostało uchwalone przez rząd PO-PSL listopada r. Zakłada ono, że Polska ma być krajem wolnym od GMO i że na forum Unii Europejskiej wesprze wszystkie inicjatywy, które będą ograniczać zarówno uprawy roślin genetycznie modyfikowanych, jak i wprowadzanie na rynek genetycznie zmienionych produktów. Niestety, efekty kontroli opublikowane przez NIK przed kilkoma miesiącami, pokazują wyraźnie, że rząd nie realizuje własnego ramowego stanowiska. Raport NIK cytuje wypowiedzi urzędników Ministerstwa Środowiska, którzy stwierdzili, że nawet jeżeli nowa ustawa o GMO zostanie uchwalona, co powinno nastąpić do końca roku, to wprowadzenie czy wyegzekwowanie ściślejszego prawa w zakresie GMO potrwa jeszcze co najmniej dwa lata. Według raportu, obowiązujące w Polsce przepisy prawa krajowego są nieprecyzyjne i nie regulują wszystkich kwestii dotyczących organizmów modyfikowanych genetycznie. NIK zwróciła uwagę, że w naszym kraju nie został utworzony system zabezpieczeń w związku z uwalnianiem do środowiska i wprowadzaniem do obrotu GMO, co było w ocenie Izby działaniem nierzetelnym. Minister środowiska – będąc organem właściwym w sprawach ochrony i kształtowania środowiska, racjonalnego wykorzystywania jego zasobów oraz w sprawach GMO – nie zlecał wykonywania badań, które potwierdziłyby lub wykluczyły negatywny ■
-
wpływ GMO na środowisko. Brak było także kompleksowych danych o występowaniu GMO w środowisku i obrocie nimi na terenie kraju, co według NIK uniemożliwia sprawowanie przez Polskę kontroli nad GMO uwalnianymi do środowiska. Podczas gdy inne kraje – Austria, Szwajcaria, Węgry oraz Niemcy – wprowadzały zakaz upraw roślin modyfikowanych genetycznie, Polska zamiast wzmocnić swój zakaz istniejący w ustawie o nasiennictwie, dopuściła do pojawienia się nielegalnych upraw roślin GMO, za co zapewne zostanie ukarana wysokimi karami finansowymi przez instytucje europejskie.
Genetyczna „wolna amerykanka” Czy przez najbliższe lata będziemy mieli w Polsce w dziedzinie GMO sytuację „wolnej amerykanki”, gdzie prawo jest miękkie, a wszystkie chwyty są dozwolone? Trudno nie uznać tej sytuacji za zupełnie kuriozalną w UE, ponieważ według NIK ignorowana w Polsce unijna dyrektywa nt. GMO wyraźnie nakazuje stosowanie środków ostrożności przy uprawach transgenicznych (rejestracja upraw, zawiadamianie o nich właścicieli gruntów i ich sąsiadów, tworzenie stref ochronnych wokół upraw GMO). Sytuacja Polski, gdzie jakby nieformalnie dopuszcza się genetycznie zmodyfikowane ziarna kukurydzy z innych krajów, powoduje, że administracja państwowa nie będzie w stanie skontrolować tych upraw, ponieważ nie zostały
zarejestrowane. To dziwna sytuacja, ponieważ UE za chwilę pójdzie w stronę ograniczeń lub zakazu upraw GMO w całej Unii, ponieważ jeśli dwa największe kraje UE, czyli Niemcy i Francja, wprowadziły już takie zakazy, to jest tylko kwestią czasu, gdy cała Unia przyjmie podobne regulacje. W tym świetle bardzo dwuznacznie wygląda postawa Polski, która z jednej strony oficjalnie chce być wolna od GMO, a z drugiej nie ogranicza tych upraw za pomocą ściślejszych regulacji, chociażby pod postacią jednorocznych zakazów upraw (moratoriów) genetycznie modyfikowanej kukurydzy – tak jak to robi Francja czy Niemcy. Jeżeli uprawy GMO wymkną się spod kontroli, to za kilka lat możemy mieć sytuację, w której określone produkty spożywcze będą miały nielegalne domieszki GMO, a to będzie oznaczało zamykanie zagranicznych rynków zbytu dla polskiej żywności.
GMO dzieli Europę
bna D ( )
Z punktu widzenia Komisji Europejskiej, dane państwo członkowskie UE może zakazać upraw modyfikowanych genetycznie, jeżeli uzyska nowe lub dodatkowe informacje mające wpływ na ocenę ryzyka dla środowiska lub w wyniku ponownej oceny posiadanych wcześniej informacji na
podstawie nowych lub dodatkowych danych naukowych, ma uzasadnione podstawy, aby uważać, że organizm genetycznie zmodyfikowany, wchodzący w skład produktu, który prawidłowo zgłoszono i dla którego uzyskano zezwolenie, stanowi ryzyko dla zdrowia ludzkiego lub środowiska naturalnego. Taki skomplikowany zapis istnieje w prawie unijnym, ale cały problem sprowadza się do jednej sprawy: GMO nie może szkodzić konsumentom, zwierzętom hodowlanym, ale też żadnym dzikim roślinom i zwierzętom. Kraje członkowskie Unii, które udowodniły szkodliwość GMO dla organizmów dzikich (Węgry i Austria), stosują niepodważalny argument dla zakazu upraw GMO. Co ważne, pod wpływem alarmujących wyników prac naukowych wykazujących szkodliwość GMO, przeprowadzonych w Austrii, Francji i Argentynie, Komisja Europejska zaczyna zmieniać swoje przychylne stanowisko wobec GMO, czego wyrazem jest odmowa komisarza do spraw środowiska UE legalizacji dwóch nowych odmian genetycznie modyfikowanej kukurydzy o symbolach Bt i w październiku r. Stavros Dimas uzasadnił tę decyzję zagrożeniami, jakie taka legalizacja mogłaby przynieść dla środowiska. Decyzja komisarza Dimasa stała się precedensem – po raz pierwszy w historii Komisarz Unii Europejskiej zablokował wydanie pozwolenia na komercyjną uprawę GMO.
■
Również w marcu r. ministrowie środowiska krajów Unii Europejskiej odrzucili propozycję Komisji Europejskiej, podporządkowującą Węgry i Austrię przepisom unijnym, dopuszczającym uprawy genetycznie modyfikowanej kukurydzy na ich terytoriach. Wówczas zdecydowana większość państw członkowskich (w tym Polska) głosowało przeciw propozycji Komisji. W efekcie oba kraje mogą utrzymać moratorium na uprawę genetycznie modyfikowanej kukurydzy MON . Tylko z krajów – Wielka Brytania, Szwecja, Finlandia i Holandia – poparły Komisję Europejską i opowiedziały się w głosowaniu za zniesieniem wspomnianego zakazu upraw GMO. Już czterokrotnie w latach większość kwalifikowana głosowała przeciw propozycjom Komisji Europejskiej w zakresie znoszenia zakazów upraw GMO.
Szkodliwość GMO udowodniona Według prestiżowego czasopisma „New Scientist” w roku – po dekadzie eksportowania na cały świat swojej genetycznie modyfikowanej żywności, władze USA przygotowują się do zablokowania importu zagranicznej żywności GMO (zwłaszcza z Chin i Indii) z powodu wywoływanych przez nią zagrożeń dla zdrowia obywateli amerykańskich, rolnictwa i środowiska naturalnego USA. W oficjalnym oświadczeniu władz USA czytamy: Departament Rolnictwa mógłby być nieświadomy potencjalnych zagrożeń, które określone, nowe transgeniczne rośliny lub zwierzęta mogłyby spowodować w krajowym systemie zaopatrzenia w żywność. Wyjątek stanowi sytuacja, gdzie międzynarodowy rozwój transgenicznych roślin i zwierząt zostałby poddany szczegółowemu monitoringowi. Paradoksalnie, w r. WTO (Światowa Organizacja Handlu) wydała werdykt na korzyść USA w postępowaniu przeciw Unii Europejskiej, orzekając, że restrykcyjne regulacje dotyczące importu żywności GMO są pogwałceniem zasady wolnego handlu – obecnie same USA decydują się pogwałcić tę zasadę, by ochronić własne środowisko naturalne i uprawy przed niekontrolowanym skażeniem genetycznym. Duży wpływ na coraz bardziej krytyczny stosunek krajów członkowskich UE do GMO mają niepokojące wyniki badań naukowych, dotyczących szkodliwości GMO. Na przykład takich, jak długoterminowe badania zlecone w r.
■ -
przez Austriacką Agencję ds. Zdrowiai Bezpieczeństwa Żywności, które przeprowadzono na Uniwersytecie Weterynaryjnym w Wiedniu. Badania te potwierdziły, że zmodyfikowana genetycznie kukurydza dopuszczona do upraw w Unii Europejskiej jako „bezpieczna”, powoduje spadek masy ciała potomstwa karmionych nią zwierząt oraz wywołuje patologiczne zmiany w systemie rozrodczym myszy laboratoryjnych. Podczas cyklu badań austriaccy naukowcy wykonali kilka długoterminowych prób w ciągu tygodni z myszami laboratoryjnymi karmionymi pokarmem zawierającym genetycznie zmodyfikowanej kukurydzy. W porównaniu do grupy kontrolnej, spadki masy ich potomstwa zostały udokumentowane już w trzecim i czwartym miocie. Według jednego z badaczy, prof. Jürgena Zentka, istnieje również bezpośrednia zależność między spadkiem płodności, a karmieniem transgeniczną kukurydzą. Oczywiście wywoływanie niepłodności może być podstawą do natychmiastowego zakazu upraw i importu takiej kukurydzy do Europy. Przeprowadzone wcześniej w Szkocji badania dr. Árpáda Pusztaia również mogą być dla Komisji Europejskiej podstawą cofnięcia pozwoleń na uprawę modyfikowanej genetycznie kukurydzy. Jest on znanym naukowcem węgierskiego pochodzenia, zajmującym się proteinami, który większość swojej kariery związał z Rowett Research Institute w Aberdeen w Szkocji. Już w r. jego zespół stwierdził, że modyfikowane genetycznie ziemniaki były toksyczne nie tylko dla mszyc (co było zamierzone), ale także dla wielu innych organizmów, w tym pożytecznych owadów, takich jak biedronka dwukropka, która w środowisku naturalnym kontroluje liczebność mszyc. W jednym z przeprowadzonych testów, myszy karmiono ziemniakami, do których genomu dodano gen bakterii, odpowiedzialny za produkcję naturalnej substancji owadobójczej, tzw. toksyny Bt. Następnie zbadano część przewodu pokarmowego tych zwierząt – jelito kręte, gdzie stwierdzono obecność komórek uszkodzonych i patologicznie zmienionych. Z kolei u szczurów, które karmiono modyfikowanymi genetycznie ziemniakami produkującymi inną substancję owadobójczą (występującą w przebiśniegach lektynę GNA), także nastąpił patologiczny rozrost komórek ściany żołądka i jelit. Lekarze ostrzegają, że taki nadmierny rozrost komórek może prowadzić do powstawania nowotworów. Co równie niepokojące, dieta oparta
na modyfikowanych ziemniakach hamowała wzrost szczurów laboratoryjnych, a nawet osłabiała ich układ odpornościowy. W Polsce, podczas prowadzenia badań nad transgenicznym ziemniakiem przez zespół prof. Jana Szopy-Skórkowskiego, okazało się, że wyhodowana odmiana zawiera toksyczne glikoalkaloidy. Z kolei stosowany na całym świecie i promowany w ochronie roślin zmodyfikowanych genetycznie herbicyd glifosat, do niedawna uznawany za całkowicie nieszkodliwy, okazał się groźny dla rozwoju łożyska u kobiet i całego układu wydzielania wewnętrznego człowieka. Wcześniej w Stanach Zjednoczonych, a ostatnio również we Francji, stwierdzono, że glifosat nawet w stężeniach dużo niższych od stosowanych w rolnictwie, blokował rozwój łożyska i wywoływał poronienia. Co gorsza, nawet w stężeniach nietoksycznych glifosat wpływa na aktywność aromatazy, enzymu regulującego produkcję estrogenów – może to prowadzić do zaburzeń rozwoju gruczołu piersiowego u ludzi i skutkować powstaniem raka sutka. Glifosat ma dużo szersze oddziaływanie na zdrowie i środowisko niż wcześniej przypuszczano, jest też wyjątkowo trwały w glebie i w wodzie, co zagraża szczególnie organizmom wodnym.
EFSA na cenzurowanym Mówiąc o badaniach zagrożeń zdrowotnych ze strony GMO, trzeba wspomnieć o tym, że działalności Europejskiej Agencji Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) towarzyszy coraz więcej kontrowersji. Minister rolnictwa Niemiec, Horst Seehofer, oświadczył już w r., że na oceny ryzyka ze strony GMO w wykonaniu EFSA ma wpływ przemysł biotechnologiczny. W konsekwencji w grudniu r. ministrowie środowiska ze wszystkich krajów Wspólnoty jednogłośnie wezwali EFSA do podjęcia ponownej oceny upraw transgenicznych dopuszczonych w Unii Europejskiej i ich wpływu na środowisko naturalne i nasze zdrowie. W chwili obecnej przedstawiciele tego urzędu przyznają, że wbrew wymogom prawa UE, nie są w stanie określić skutków długoterminowego oddziaływania zmodyfikowanych genetycznie upraw na środowisko naturalne. Komisja Europejska wyznaczyła EFSA termin do kwietnia r., w którym system wydawania przez nią ocen musi być usprawniony. Dotychczas dla produktów żywnościowych
i pasz tylko wyjątkowo wykonuje się pełne testy żywieniowe. Nie wykonuje się testów toksykologicznych, ani dwuletnich testów w celu oceny skutków chronicznych, które standardowo stosowane są np. w przypadku pestycydów. Co więcej, zamiast zlecać badania w niezależnych laboratoriach, wyniki testów dostarczane są do EFSA przez firmy biotechnologiczne, które nie są zainteresowane ujawnianiem zagrożeń ze strony GMO. Dopiero potem EFSA ocenia wyniki analiz porównawczych. Dzieje się tak mimo oficjalnej deklaracji administracji amerykańskiej, zawartej w stanowisku Urzędu ds. Żywności i Leków (FDA) z maja r.: nie ulega wątpliwości, że /.../ inżynieria genetyczna może przenosić nowe i nieznane białka pomiędzy produktami spożywczymi i wyzwalać reakcje alergiczne. Miliony Amerykanów uczulonych na alergeny w żaden sposób nie potrafią ich wykryć i zabezpieczyć się przed tymi szkodliwymi składnikami żywności. Państwa członkowskie UE mają również obawy co do sposobu, w jaki EFSA publikuje wyniki badań bezpieczeństwa GMO i oceniają je jako niepełne. Niektóre z państw członkowskich krytykowały także zasadę „drzwi zamkniętych”, stosowaną przez EFSA: obrady zespołu oceniającego zagrożenia ze strony GMO są utajnione.
Europejczycy nie chcą GMO? W styczniu r. Francja wprowadziła całkowite moratorium na wszystkie uprawy GMO – również te dopuszczone przez Unię Europejską. W r. moratorium to przedłużono. Decyzja była odpowiedzią na wyniki badań, które wykazały szkodliwość odmiany kukurydzy modyfikowanej genetycznie, dopuszczonej w UE. W r. we Francji uprawiano tę jedyną odmianę kukurydzy transgenicznej, autoryzowaną do uprawy w UE i znaną pod symbolem MON , na ogromnym areale tys. ha. Moratorium francuskie opiera się na unijnym wymogu bezpieczeństwa GMO dla środowiska. Niemcy, Węgry, Austria i Grecja również powoływały się na tę klauzulę, wskazując na szkodliwy wpływ kukurydzy MON . W kwietniu r. niemiecka minister rolnictwa, Ilse Aigner, ogłosiła wprowadzenie zakazu upraw MON . –Jeśli cechy roślin GM zostaną przeniesione na inne uprawiane albo dzikie rośliny, może być to nieodwracalne – stwierdziła minister Aigner. – Musimy mieć naukowe
■
dowody, a nie opierać się na informacjach od producentów. Tym samym Niemcy stały się szóstym państwem Unii Europejskiej, które wprowadziło taki zakaz. Wcześniej, w lutym r. Bundesrat – wyższa izba niemieckiego parlamentu, zatwierdził prawo chroniące interesy niemieckich konsumentów, zgodnie z którym w tamtejszych sklepach znalazła się żywność oznakowana etykietą: „Nie zawiera GMO”. Dotyczy to takich produktów, jak mięso, mleko, jaja i produktów roślinnych. We Włoszech przed kilkoma laty ponad trzy miliony obywateli podpisało petycję przeciwko genetycznie modyfikowanym organizmom. Organizatorzy tej akcji mieli nadzieję, że włoski rząd wprowadzi moratorium na uprawy GMO w całym kraju. Już teraz z regionów Włoch zadeklarowało się jako wolne od GMO. Władze Szwajcarii ogłosiły z kolei, iż szwajcarskie rolnictwo pozostanie „wolne od GMO” aż do r., kiedy opublikowane zostaną wyniki narodowego programu badawczego, dotyczącego bilansu korzyści i zagrożeń związanych z genetycznie modyfikowanymi roślinami. Realizację tego programu rozpoczęto po uchwaleniu w październiku r. w referendum narodowym obowiązującego obecnie w Szwajcarii ogólnokrajowego moratorium – zakaz dotyczy upraw genetycznie zmodyfikowanych roślin i obrotu na rynku spożywczym produktami pochodzącymi od zwierząt transgenicznych. Inne państwo europejskie – Luksemburg, zdecydowało się zakazać uprawy kukurydzy MON w lutym r. W zarządzeniu wprowadzającym zakaz podkreślono, że toksyny produkowane przez kukurydzę MON mogą mieć wpływ na pożyteczne organizmy oraz że na obecnym etapie nie można stwierdzić, że taka kukurydza jest bezpieczna dla środowiska. W reakcji na utajnianie upraw GMO w niektórych krajach członkowskich, Europejski Trybunału Sprawiedliwości orzekł wiosną r., że państwa UE nie mają prawa ograniczać publicznego dostępu do informacji o lokalizacji transgenicznych upraw na swoim terytorium. Według Komisji Europejskiej, tworzenie obszarów wolnych od GMO, jeśli ma nie naruszać prawa wspólnotowego, może się odbywać jedynie na podstawie dobrowolnych inicjatyw poszczególnych rolników (obszary takie istnieją np. w Niemczech). W tym duchu w lutym r. we Florencji regionów europejskich podpisało „Kartę ws. koegzystencji”, która zachęca do tworzenia regionów wolnych od GMO. W Unii Europejskiej ■ -
duże regiony i ok. mniejszych (odpowiadających naszym powiatom i gminom) zadeklarowało się jako strefy wolne od GMO. Ogłosiły się nimi na przykład angielskie hrabstwa ( milionów mieszkańców); cała Austria i Grecja; we Francji z regionów, we Włoszech regiony stanowiące powierzchni kraju.
Pasze z GMO – koniec polskiej suwerenności żywnościowej? Kolejną kwestią związaną z problemem GMO jest problem soi modyfikowanej genetycznie, masowo stosowanej w Polsce jako pasza wysokobiałkowa, szczególnie na fermach przemysłowego chowu zwierząt. Polska importuje rocznie ok. , mln ton takiej śruty sojowej. Do roku głównym rynkiem jej zakupu były kraje UE (Niemcy, Holandia, Belgia), jednak od r. systematycznie zwiększa się import śruty soi modyfikowanej genetycznie, amerykańskiej firmy Cargill, pochodzącej z Ameryki Południowej, głównie z Argentyny, która stała się jednym z największych producentów roślin modyfikowanych genetycznie na świecie. W związku z zapisem w ustawie o paszach z r., latem r. miał wejść w życie zakaz stosowania GMO w paszach w Polsce. W konsekwencji, w pierwszej połowie r. w wielu polskich mediach pojawiły się informacje o nadchodzącej drastycznej podwyżce cen żywności (zwłaszcza mięsa) jako konsekwencji wprowadzenia w życie tego zakazu. Według szacunków Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, zakaz stosowania śruty sojowej z soi GM miał obniżyć opłacalność produkcji hodowlanej o , co w konsekwencji miało spowodować wzrost cen mięsa wieprzowego o , a drobiu aż o -. W przedłożonej w lipcu r. przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi pod obrady Sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi „Informacji na temat skutków zakazu stosowania pasz genetycznie zmodyfikowanych dla gospodarstw rolnych”, stwierdzono, że około - śruty sojowej dostępnej na krajowym rynku stanowi śruta GM. Wprowadzenie zakazu jej stosowania spowodowałoby drastyczny deficyt białka paszowego w kraju i pogorszenie konkurencyjności krajowej produkcji zwierzęcej. Z kolei według badań Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego, tylko niecały śruty
Czy całkowite uzależnienie hodowli od dostaw z Ameryki Południowej i brak dywersyfikacji dostaw pasz, może spowodować załamanie się polskiego rynku mięsa w przypadku np. klęski żywiołowej w Argentynie (suszy) lub strajków rolników, do których dochodziło w przeszłości? Alternatywą wobec importu GMO wydaje się rozwijanie krajowej produkcji konwencjonalnych wysokobiałkowych roślin paszowych, co mogłoby złagodzić deficyt białka paszowego w Polsce. Chodzi tu zwłaszcza o rośliny strączkowe – groch, bobik i łubin, które prócz dostarczania wysokobiałkowych nasion, tradycyjnie spełniają także ważną funkcję w ekosystemach rolniczych, wzbogacając glebę w cenny azot, wpływając jednocześnie na poprawę stosunków wodnych w glebie oraz na zachowanie gruzełkowatej, prawidłowej struktury gleby. Co niepokojące, w ostatnim czasie w Polsce areał uprawy tych roślin jest niski i systematycznie się kurczy – w roku areał upraw
bna A
sojowej importowanej do Polski stanowi śruta niemodyfikowana genetycznie, co oznacza, że importerzy śruty transgenicznej uzyskali pozycję monopolistyczną na polskim rynku. Śruta sojowa jest importowana do Polski w drogą morską z Ameryki Południowej przez porty w Szczecinie, Gdańsku i Gdyni. Głównymi importerami (ponad obrotów) są dwie firmy należące do międzynarodowych potentatów handlu ziarnem – Cargill (USA) i Louis Dreyfus (Francja). Można powiązać tu dwa fakty – pierwszy to praktycznie całkowite uzależnienie polskiej produkcji mięsa od importu śruty sojowej wyłącznie z jednego kierunku geograficznego i wyłącznie od dwóch zagranicznych dostawców. Drugi fakt to związany z tym potencjalny niedobór mięsa drobiowego i wieprzowiny na rynku polskim, a co za tym idzie – potencjalny skokowy wzrost cen mięsa w Polsce. Należy zatem zapytać, czy kwestia pasz wysokobiałkowych nie rzutuje na suwerenność żywnościową Polski?
■
roślin strączkowych przeznaczonych na cele pastewne wyniósł tys. ha i był o tys. ha niższy od stanu w roku . Zbiory tego typu roślin w roku wyniosły , tys. ton, a więc aż o , tys. ton mniej niż w roku . Powiązany z przemysłem paszowym przemysł olejarski w Polsce również został zdominowany przez kilku inwestorów zagranicznych – chodzi tu o trzy amerykańskie firmy: BungeCereol, Cargill i ADM, które są właścicielami głównych przetwórni olejarskich w Polsce (WZM ADM Szamotuły, ZT Kruszwica, Ewico-Brzeg, Elstar, ZT w Bodaczowie Sp. z o.o., ZPT w Warszawie), łącznie posiadają one aż mocy przerobowej polskiego przemysłu olejarskiego. Niepokojący jest fakt, iż sektor olejarski to już obecnie jedna z najbardziej skoncentrowanych krajowych gałęzi przemysłu przetwórstwa rolniczego, z której eliminowani są producenci krajowi. Oto co na temat firm kontrolujących światowy obrót ziarnem pisała „Gazeta Wyborcza” w czerwcu r.: Cargill, jak wynika z zeznań jego przedstawicieli w Senacie (USA), kontroluje proc. światowego obrotu zbożem, w tym proc. amerykańskiego eksportu kukurydzy, jedną trzecią soi i około proc. pszenicy. Jest również największym światowym przetwórcą soi i rzepaku. Ponieważ jest to firma prywatna, nie ma obowiązku publikować danych o swoim udziale w rynku i skwapliwie z tego przywileju korzysta. W r. obroty firmy wyniosły mld dol. Większość z nas codziennie spożywa jej produkty w tej czy innej formie, choć nie mamy o tym zielonego pojęcia i nigdy o Cargillu nie słyszeliśmy. Podobnie działają ADM, Bunge i francuska grupa Louis Dreyfus. We czwórkę kontrolują światowy handel i przetwórstwo podstawowych produktów rolnych używanych do przemysłowej produkcji żywności. Trzeba tu także dodać, że mająca na rynku polskim pozycję monopolisty w produkcji taniego zamiennika cukru – izoglukozy, potentat przerobu soi GM – firma Cargill, przerabia obecnie w swym zakładzie w Bielanach Wrocławskich tysięcy ton pszenicy rocznie. W r. w sąsiedztwie tej fabryki izoglukozy powstał nowy, ogromny zakład Cargilla, tym razem w celu produkcji spirytusu surowego; jego roczne moce wytwórcze wynoszą po ostatniej rozbudowie aż milionów litrów alkoholu. W tym samym czasie z krajów, w których GMO stosuje się w paszach zwierząt najdłużej – z USA czy Kanady – napływają alarmujące ■ -
informacje na temat wpływu takich pasz na rozrodczość zwierząt. Śmiertelność kurcząt karmionych zmodyfikowaną kukurydzą była tam dwa razy wyższa niż w przypadku ptaków odżywianych niezmodyfikowanym pokarmem. Niektórzy farmerzy ze Środkowego Zachodu USA sygnalizują, że po podaniu zmodyfikowanej genetycznie paszy świniom, pojawiły się poważne zaburzenia ich rozrodu. Ich maciory zachodziły w ciążę, ze wszystkimi jej objawami, ale zamiast normalnego miotu prosiąt, rodziły „worki” wypełnione wodą albo nie rodziły nic. Według mediów amerykańskich, dziesiątki hodowców w aż pięciu stanach miało podobne problemy. Nie można zapominać, iż w tradycyjnym żywieniu świń stosuje się zboża i ziemniaki, a wtedy do osiągnięcia przez świnię wagi ubojowej potrzeba około miesięcy. Przy stosowaniu pasz ze śrutą sojową, świnie osiągają wagę ubojową nawet w ciągu trzech miesięcy. Wypada zatem zadać pytanie, czy polscy rolnicy nie staną się ofiarami nieuczciwej konkurencji ze strony ferm, które używają importowanej soi transgenicznej? Tradycyjne gospodarstwa rolne nie mają szans wytrzymać konkurencji cenowej z kimś, kto hoduje tysiące świń, które na dodatek rosną dwa razy szybciej. Zatem soja GM może zostać użyta w Polsce do wygrywania konkurencji z polskimi rolnikami. , mln ton takiej soi sprowadzane rocznie do Polski oznacza, że , mln polskich gospodarstw nie sprzeda już po jednej tonie wysokobiałkowego ziarna paszowego, ponieważ jego produkcję zastępuje import, a miliardy złotych płacone za tę soję wypływają z Polski – zamiast zostać na polskiej wsi.
Marek Kryda Ekolog, Dyrektor Instytutu Ochrony Zwierząt w Polsce, członek Międzynarodowego Komitetu Sterującego Inicjatywy Odpowiedzialności Agrobiznesu (USA) oraz Polskiej Inicjatywy Agro-środowiskowej. Z waszyngtońskim Instytutem Ochrony Zwierząt współpracuje od r., obecnie kieruje pracami Instytutu w Polsce, które koncentrują się na dokumentowaniu zagrożeń ze strony GMO oraz przemysłowego chowu świń dla polskiego rolnictwa (zwłaszcza dla rodzinnych gospodarstw) i środowiska. Uczestnik prac nad ustawą o ochronie zwierząt w Komisji Europejskiej Sejmu, w Agro-Konwencie Parlamentu Europejskiego oraz w Międzynarodowym Trybunale Praw Zwierząt w Genewie.
Znakowanie produktów zawierających GMO a wybór konsumentów Prawo konsumenta dostępu do rzetelnej informacji o towarach zostało zdefiniowane w USA w r., natomiast w r. przyjęto rezolucję ONZ zatytułowaną „Wytyczne w sprawie ochrony konsumentów” i rozpoczęto budowanie systemu prawnej ochrony konsumenta w Unii Europejskiej. Jednym z elementów tego systemu jest obowiązek zapewnienia dostępu do informacji poprzez etykietowanie produktów; stanowi on podstawę znakowania tzw. nowej żywności, zawierającej lub składającej się z organizmów genetycznie zmodyfikowanych. Rada i Parlament Europejski tworząc prawo w tym zakresie stwierdziły, że „z nową żywnością i nowymi składnikami żywności zawierającymi lub składającymi się z organizmów genetycznie zmodyfikowanych może się wiązać zagrożenie dla środowiska naturalnego”. Ponadto stwierdzono, że należy określić wymogi dotyczące etykietowania „w celu zapewnienia konsumentowi
dostępu do niezbędnych informacji”, ponieważ „określone grupy ludności utożsamiane z charakterystycznymi dla nich zwyczajami żywieniowymi powinny być informowane o tym, że nowa żywność zawiera substancje nieobecne w już istniejącej żywności będącej jej odpowiednikiem, które dla tych grup mogą stwarzać problemy natury etycznej”. Znakowanie produktów żywnościowych i pasz zawierających GMO istnieje w Unii Europejskiej już od roku . Weszło wówczas w życie rozporządzenie (WE) nr / Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia stycznia r., dotyczące nowej żywności i nowych składników żywności. W r. Parlament Europejski, Komisja Europejska i rządy krajów członkowskich podjęły decyzję w sprawie nowego rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (WE) nr / z dnia września r. w sprawie genetycznie zmodyfikowanej żywności
■
i pasz oraz rozporządzenia Komisji / z dnia września r., dotyczącego możliwości śledzenia i etykietowania organizmów zmodyfikowanych genetycznie oraz możliwości śledzenia żywności i produktów paszowych, wyprodukowanych z organizmów zmodyfikowanych genetycznie, i zmieniającego dyrektywę //WE. Rozporządzenia te znacznie rozszerzyły przepisy dotyczące znakowania. Rozporządzenie / w sprawie genetycznie zmodyfikowanej żywności i pasz reguluje: ■ dopuszczanie genetycznie zmodyfikowanej żywności i pasz ■ znakowanie genetycznie zmienionej żywności i pasz Żywność i pasze muszą być znakowane jako „zmodyfikowane genetycznie”, jeśli: ■ są organizmami zmodyfikowanymi genetycznie lub zawierają organizmy zmodyfikowane genetycznie ■ są wytworzone z organizmów zmodyfikowanych genetycznie Wyjątkiem nie wymagającym znakowania są śladowe ilości GMO, gdy: ■ pochodzą z przypadkowego lub technicznie nieuniknionego zanieczyszczenia ■ ich obecność nie przekracza wartości granicznej ,. Prawo wspólnotowe zobowiązuje producenta do znakowania takich produktów w całym łańcuchu produkcyjnym (rozporządzenie /). Wyjątkiem nie wymagającym znakowania są produkty żywnościowe pochodzące od zwierząt, które są żywione paszami znakowanymi jako zmodyfikowane genetycznie (luka w prawie wspólnotowym). Rozporządzenie nr / określa sposób prawidłowego oznakowania i wskazuje sformułowania, jakich należy używać przy znakowaniu produktów zawierających GMO1: ■ jeżeli żywność składa się z więcej niż jednego składnika, to określenie „genetycznie zmodyfikowane” lub „wyprodukowane z genetycznie zmodyfikowanego (nazwa składnika)” powinno znajdować się w wykazie składników Wrześniewska-Wal I., Żywność genetycznie zmodyfikowana. Aspekty prawne, Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa . 1
■ -
■ jeśli składnik jest oznaczony za pomocą nazwy kategorii, wówczas określenie „zawiera genetycznie zmodyfikowany (nazwa organizmu)” lub „zawiera (nazwa składnika) wyprodukowany z genetycznie zmodyfikowanego (nazwa składnika)” powinno znajdować się w wykazie składników ■ jeśli nie ma wykazu składników, to określenie „genetycznie zmodyfikowane” lub „wyprodukowane z genetycznie zmodyfikowanego (nazwa organizmu)” umieszcza się wyraźnie na etykiecie ■ jeśli żywność jest oferowana w postaci niepakownej lub pakowanej w niewielkie pojemniki (do cm powierzchni), wyżej podane informacje należy umieścić w sposób trwały i widoczny na etykiecie wystawowej. Poza tym etykieta zawsze powinna dostarczać informacji na temat właściwości żywności, a zwłaszcza jej składu, wartości, skutków odżywczych, skutków zdrowotnych dla pewnych grup konsumentów oraz właściwości, które mogą mieć znaczenie o charakterze etycznym lub religijnym. Oznacza to w praktyce, że wszystkie produkty żywnościowe GMO powinny być oznakowane, nawet jeśli nie zawierają wykrywalnego DNA lub białka pochodzenia genetycznie modyfikowanego. Mimo tych uregulowań prawnych, świadomych konsumentów nadal nurtuje pytanie o zanieczyszczenie tradycyjnych i ekologicznych produktów żywnościowych przez organizmy genetycznie modyfikowane spowodowane swobodnym – mimo zachowania ustalonych stref ochronnych – przenoszeniem się GMO w środowisku, w tym także kwestia zanieczyszczeń transgranicznych. Jest bowiem oczywiste, że „pokojowa” koegzystencja upraw konwencjonalnych i transgenicznych na tak małym kontynencie, jakim jest Europa, nie jest możliwa. Dlatego organizacje konsumenckie i inicjatywy mające na celu ochronę środowiska apelują o zapewnienie konsumentom możliwości prawdziwego i świadomego wyboru. Teoretycznie prawo do takiego wyboru gwarantuje również Komisja Europejska w Sprawozdaniu Komisji dla Rady i Parlamentu Europejskiego w sprawie współistnienia upraw genetycznie zmodyfikowanych z uprawami tradycyjnymi i ekologicznymi: Współistnienie organizmów zmodyfikowanych genetycznie (GMO) oraz tradycyjnej i ekologicznej produkcji rolnej jest bezpośrednio związane z konkretną decyzją konsumentów
i producentów rolnych, polegającą na poszanowaniu indywidualnych preferencji i możliwości ekonomicznych, zgodnie ze zobowiązaniami prawnymi dotyczącymi oznakowania GMO2. Na problem współistnienia i potencjalnego zanieczyszczenia genetycznego upraw ekologicznych przez uprawy roślin transgenicznych zwraca od kilku lat uwagę Międzynarodowa Federacja Rolnictwa Ekologicznego (IFOAM). Zarząd Światowy IFOAM w stanowisku z r.3 wyraził sprzeciw wobec stosowania organizmów modyfikowanych w rolnictwie, mając na uwadze bezprecedensowe niebezpieczeństwo dla całej biosfery oraz ekonomiczne i środowiskowe ryzyko dla producentów ekologicznych. IFOAM podkreśla w swoim stanowisku, że stosowanie GMO w rolnictwie może spowodować nieodwracalne zmiany w środowisku, zanieczyszczenie genetyczne roślin uprawnych i dziko rosnących, mikroorganizmów i zwierząt, a tym samym uniemożliwić wolny wybór rolnikom i konsumentom, a zatem stanowić naruszenie podstawowych praw własności i zagrożenie dla ich niezależności ekonomicznej. Zasady produkcji w rolnictwie ekologicznym wykluczają używanie GMO, jednak nowe rozporządzenie Rady (WE) nr / z czerwca r. w sprawie produkcji ekologicznej i znakowania produktów ekologicznych i uchylające rozporządzenie (EWG) nr /, dopuszcza obecność GMO w produktach ekologicznych do wartości granicznej ,, jeśli jest ona przypadkowa i niemożliwa technicznie do uniknięcia. Produkty wyprodukowane zgodnie z przepisami dotyczącymi rolnictwa ekologicznego, ale takie, w których zawartość GMO przekracza ,, nie mogą być znakowane z powołaniem się na rolnictwo ekologiczne.
Parlament Europejski o koegzystencji, przypadkowym zanieczyszczeniu i znakowaniu
Na problem znakowania żywności modyfikowanej genetycznie lub wytworzonej z zastosowaniem pasz modyfikowanych genetycznie zwracał wielokrotnie uwagę eurodeputowany Friedrich-Wilhelm Gräfe zu Baringdorf, wieloletni przewodniczący i wiceprzewodniczący Komisji Rolnictwa Parlamentu Europejskiego z ramienia Grupy Zieloni/EFA. W swoim wystąpieniu na konferencji w r. „Koegzystencja modyfikowanych genetycznie, konwencjonalnych i ekologicznych roślin uprawnych, wolność wyboru”4 podkreślił, że stanowisko Parlamentu Europejskiego na temat koegzystencji z grudnia r.5 jest stale aktualne. Zwrócił zwłaszcza uwagę na konieczność prawnego zdefiniowania przez Komisję Europejską terminów „przypadkowe” i „technicznie nieuniknione”, używanych w stosunku do znakowania produktów, które zostały „przypadkowo” zanieczyszczone GMO w sposób „technicznie nieunikniony”. Określenie to zmusza rolnika lub dostawcę produktu do udowodnienia, że – jeśli poziom zanieczyszczenia przekracza , – jest ono wynikiem „przypadkowego” i „technicznie nieuniknionego” zanieczyszczenia. Jednocześnie stwarza to wrażenie, że każde zanieczyszczenie poniżej , jest „przypadkowe” i „technicznie nieuniknione”. W praktyce rolnik nie będzie mógł sprzedać produktów konwencjonalnych i ekologicznych, zanieczyszczonych GMO, ponieważ maksymalne zanieczyszczenie żywności powszechnie akceptowane w przemyśle spożywczym jest na poziomie od , do ,. Z kolei nauka dostarcza dowodów, że zanieczyszczenie na poziomie , nie jest bynajmniej ani „przypadkowe”, ani „technicznie nieuniknione”, ponieważ od dawna znane są techniczne możliwości unikania zanieczyszczenia GMO. Należy przypomnieć również, że w ostrej dyskusji między Radą a Parlamentem ustalono granicę dopuszczalnego zanieczyszczenia na poziomie , w sposób arbitralny, i że wartość ta dotyczy informacji o produkcie końcowym dla konsumenta. A więc wartość ta jest ustalona Koexistenz von gentechnisch veränderten, konventionellen und biologischen Nutzpflanzen Die Freiheit der Wahl, Eurodeputowany Friedrich-Wilhelm Gräfe zu Baringdorf, Wiedeń, -.. r. 5 Bericht über Koexistenz zwischen gentechnisch veränderten Kulturpflanzen und konventionellen und ökologischen Kulturpflanzen (/(INI)) Berichterstatter: Friedrich-Wilhelm Gräfe zu Baringdorf, A/, .. r. 4
Sprawozdanie Komisji dla Rady i Parlamentu Europejskiego w sprawie współistnienia upraw genetycznie zmodyfikowanych z uprawami tradycyjnymi i ekologicznymi, [SEK() ], KOM() , Bruksela, .. r. 3 Position on Genetic Engineering and Genetically Modified Organisms, IFOAM World Board, .. r. 2
■
.
.
.
.
.
. O L ARGE (A G- L, ..) . N „ ” F M Ż., R O K, ://../_/SD/ S/E/SL/ K/OGK. . M T ://. . L MEG-S, N ://. -.//__. . L N, N ://. -./-//--. . L I W GH, N ://../. =
■ -
.
politycznie, a nie na podstawach naukowych i nie odnosi się do rolnictwa wolnego od modyfikacji genetycznych. W tym kontekście należy odnieść się do studium naukowego, opublikowanego przez Wspólne Centrum Badawcze Komisji Europejskiej, które wychodzi z założenia, że koegzystencja może być zapewniona, jeśli na sąsiadujących polach nie stwierdza się zanieczyszczenia GMO przekraczającego ,. Widać więc, jakie konsekwencje pociąga za sobą ustalenie poziomu , – zdaniem Friedricha-Wilhelma Gräfe zu Baringdorf skutkuje to dalszym wprowadzaniem konsumentów w błąd. W marcu r. w Parlamencie Europejskim przyjęto ważną poprawkę do rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie nowej żywności (m.in. żywność genetycznie modyfikowana i żywność pochodząca ze sklonowanych zwierząt) w zakresie etykietowania ustanowionym w dyrektywie //WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia marca r. w sprawie zbliżenia ustawodawstw państw członkowskich w zakresie etykietowania, prezentacji i reklamy środków spożywczych6: W niektórych przypadkach niezbędne może okazać się zamieszczenie htt p://w w w.europarl.europa.eu /sides/getDoc.do?pubRef=-//EP//TEXT+REPORT+A-++DOC+XML+V//PL 6
dodatkowych informacji z zakresu etykietowania, zwłaszcza jeśli chodzi o opis żywności, jej źródło lub warunki stosowania, co może obejmować informacje związane z kwestiami etycznymi. Dlatego w takich przypadkach włączenie nowej żywności do wspólnotowego wykazu nakłada szczególne warunki dotyczące stosowania lub obowiązki w zakresie etykietowania. Produkty wyprodukowane za pomocą nanotechnologii oraz żywność wyprodukowana ze zwierząt karmionych genetycznie zmodyfikowaną paszą muszą być oznaczane jako takie. Ważną zmianę wprowadza poprawka nr : Produkty wytworzone ze zwierząt karmionych genetycznie zmodyfikowaną paszą muszą być oznaczone słowami „wyprodukowano ze zwierząt karmionych genetycznie zmodyfikowaną paszą”. W uzasadnieniu Parlament Europejski odwołuje się do prawa konsumentów do informacji o pochodzeniu i sposobie produkcji żywności oraz do wspomnianego wyżej braku przepisów regulujących znakowanie takiej żywności, co jest przyczyną wprowadzania konsumentów w błąd. Konsumenci mogą chcieć wiedzieć, czy produkt został wyprodukowany z wykorzystaniem genetycznie zmodyfikowanej paszy. W tej kwestii istnieje wyraźna luka w przepisach dotyczących żywności wyprodukowanej ze zwierząt karmionych genetycznie zmodyfikowaną paszą: według interpretacji punktu preambuły rozporządzenia /, żywność wyprodukowana ze zwierząt karmionych genetycznie zmodyfikowaną paszą nie jest objęta tym rozporządzeniem. Oznacza to, że rozporządzenie / nie zawiera przepisów dotyczących etykietowania; w związku z powyższym należy ustanowić odpowiednie przepisy w niniejszym rozporządzeniu, aby zlikwidować lukę w przepisach. Zgodnie z tą poprawką, produkty pochodzące od zwierząt żywionych genetycznie zmodyfikowaną paszą będą musiały być oznaczone słowami „wyprodukowano ze zwierząt żywionych genetycznie zmodyfikowaną paszą”. W ten sposób Parlament Europejski stanowczo podkreślił prawo konsumentów do informacji nie tylko o źródle pochodzenia produktu oraz sposobie jego wyprodukowania, ale także zwrócił uwagę na prawo konsumentów do informacji o społecznych, ekologicznych i etycznych aspektach produkcji żywności. Zmiana ta oznacza, że mięso, mleko, jaja i inne produkty będą musiały być odpowiednio oznakowane, jeśli zwierzęta będą żywione paszą genetycznie modyfikowaną.
Dopiero wprowadzenie tego wymogu pokaże w praktyce, jaki jest poziom akceptacji takich produktów pochodzenia zwierzęcego wśród europejskich konsumentów.
Poglądy europejskich konsumentów na temat GMO Komisja Europejska oraz krajowe instytuty i agencje regularnie od kilku lat prowadzą badania opinii konsumentów na temat GMO. Większość konsumentów odnosi się do inżynierii genetycznej z obawą, lecz według informacji podanej na stronie internetowej www.gmo-compass.org, wyniki badań Eurobarometer wskazują, że w ostatnich latach akceptacja GMO rośnie7. Tymczasem według oryginalnego raportu Eurobarometer8 (rys. ), większość () konsumentów europejskich jest przeciwko stosowaniu GMO, podczas gdy tylko jedna piąta () jest za ich stosowaniem, a wyniki badań nie wskazują istotnej zmiany opinii konsumentów od ostatniego badania w r. Ciekawe jest stwierdzenie, że europejskich konsumentów nigdy nie słyszało o GMO. W wielu krajach Europy zdecydowana większość konsumentów jest przeciwko stosowaniu GMO, np. w Słowenii , na Cyprze , powyżej konsumentów w Grecji, na Łotwie, Litwie, w Finlandii, Szwecji, Niemczech, Francji i na Węgrzech, w Polsce – . Respondenci na Malcie, w Portugalii i Hiszpanii mieli najłagodniejsze poglądy na temat GMO, co można powiązać z faktem, że najwyższy odsetek badanych w tych krajach przyznał, że nigdy nie słyszeli o GMO (na Malcie aż ), albo nie mają na ten temat żadnej opinii. Większość badanych wskazywała na brak informacji na ten temat. Według informacji ze strony internetowej www.gmo-compass.org, około połowa konsumentów jest gotowa zaakceptować produkty zmodyfikowane genetycznie, jeśli wiązałyby się z nimi korzyści dla konsumentów i dla środowiska. W r. respondentów nie wskazywało stosowania GMO w rolnictwie jako istotnego An overview of European consumer polls on attitudes to GMOs, http://www.gmo-compass.org/eng/ news/stories/.an_overview_european_consumer_ polls_attitudes_gmos.html 8 Attitudes of European citizens towards the environment, Special Eurobarometer , Directorate General Environment and Directorate General Communication, marzec r. 7
■
problemu dla środowiska. Wielu konsumentów nie obawiało się ryzyka dla zdrowia ze strony produktów zmodyfikowanych genetycznie, także większość konsumentów nie unika aktywnie produktów zmodyfikowanych genetycznie podczas zakupów. Wyniki badania Eurobarometer wskazują również na brak zadowalającej informacji na temat GMO dla konsumentów, co również potwierdzają wyniki badań krajowych. Dla respondentów w badaniach Eurobarometer w r. „stosowanieorganizmów zmodyfikowanych genetycznie w rolnictwie” jest drugim co do ważności zagadnieniem, co do którego konsumenci odczuwają brak informacji. Z kolei w badaniach przeprowadzonych przez Institute of Grocery Distribution w r., większość () respondentów deklaruje neutralność lub brak opinii na temat żywności modyfikowanej genetycznie, co pozwala wnioskować, że konsumenci brytyjscy mają niewystarczającą wiedzę na temat GMO. W badaniach Eurobarometer z r. europejskich konsumentów poproszonych o zidentyfikowanie najważniejszych problemów środowiskowych, wskazało „GMO w rolnictwie”, co w porównaniu z r. oznacza spadek wagi tego zagadnienia o punkty procentowe. Jednocześnie respondentów wskazało „zmiany klimatyczne” i „zanieczyszczenie wody” oraz „zanieczyszczenie powietrza” jako najważniejsze dla nich problemy środowiskowe. Nieco inny trend zanotowano w badaniach British Food Standard Agency9, przeprowadzonych w r., stosowanie GMO w produkcji żywności jako problem wskazało respondentów, podczas gdy na to samo pytanie w r. odpowiedziało tak badanych. Znacznie ważniejsza dla konsumentów była jednak obecność w żywności antybiotyków (), kwestia paszy dla zwierząt (), co również może wiązać się z żywieniem zwierząt paszami zawierającymi GMO, oraz zagrożenie ptasią grypą (). Z kolei w ostatnim badaniu Institute of Grocery Distribution uwidoczniły się nowe trendy. Otóż konsumentów brytyjskich uważa, że ta technologia może być instrumentem walki przeciwko globalnemu niedoborowi żywności, przy czym badanych nie zgadza się z tym stwierdzeniem. Z kolei prawie połowa () Consumer Attitudes to Food Standards: Wave , UK Report Final, styczeń r. 9
■
-
konsumentów brytyjskich postrzega rośliny zmodyfikowane genetycznie jako rozwiązanie problemów klimatycznych i jako metodę ochrony roślin przed chorobami i szkodnikami, podczas gdy badanych nie zgadza się z tą opinią. Jednak tego oczekiwania konsumentów nie potwierdza ostatnie, największe studium, „Agriculture at a Crossroads. International Assessment of Agricultural Knowledge, Science and Technology for Development” (IAASTD) , opracowane przez międzynarodowy panel naukowy, w którym wzięło udział ekspertów. Wspomniane studium zostało przyjęte przez rządy krajów. Stwierdzono w nim, że rośliny modyfikowane genetycznie nie są rozwiązaniem problemu rosnących cen żywności i obaw o światowy kryzys żywnościowy.
Poglądy polskich konsumentów i ruch społeczny W Polsce w ostatnich latach wzrasta aktywność organizacji konsumenckich i organizacji ochrony środowiska przeciwko GMO. Są w nią zaangażowane nie tylko niezwykle aktywne organizacje, jak Koalicja Polska Wolna od GMO, Greenpeace, Stowarzyszenie Producentów Żywności Metodami Ekologicznymi EKOLAND, ale także wojewódzkie sejmiki samorządowe, które w latach - wyraziły sprzeciw wobec upraw roślin zmodyfikowanych genetycznie i zadeklarowały, że ich regiony chcą być wolne od GMO. Akceptacja społeczna badań wiążących się z uwolnieniem do środowiska organizmów modyfikowanych genetycznie jest niższa niż w ubiegłych latach. O genetycznie zmodyfikowanych organizmach słyszało Polaków. Zainteresowanie tematem GMO deklaruje badanych. Zdecydowana większość osób, które słyszały o genetycznie zmodyfikowanych organizmach, czuje się niewystarczająco poinformowana na ten temat (). Najpopularniejszym źródłem informacji jest telewizja – wskazuje na nią respondentów. Drugim ważnym źródłem wiadomości jest prasa codzienna (). Trzecim środkiem przekazu, ważnym dla osób, które zetknęły się z tym tematem, jest 10 Agriculture at a Crossroads, International Assessment of Agricultural Knowledge, Science and Technology for Development, kwiecień r., www.agassessment.org
radio. Według respondentów, badania nad zastosowaniami biotechnologii i inżynierii genetycznej, niezależnie od ich rodzaju, muszą być kontrolowane przez rząd i regulowane prawem. Zastosowaniem biotechnologii uważanym przez największą liczbę Polaków za potencjalnie szkodliwe jest wykorzystanie jej przy produkcji żywności (). Od r. systematycznie wzrasta w naszym społeczeństwie przekonanie, że powinno się stosować tradycyjne metody hodowli zamiast prowadzić modyfikacje genetyczne roślin i zwierząt – przez lat liczba osób wyrażających taką opinię wzrosła z do . Polacy powszechnie () twierdzą, że żywność genetycznie modyfikowana powinna być dodatkowo oznaczana. społeczeństwa sądzi, że istnieje wymóg prawny zobowiązujący do specjalnego znakowania dostępnych na rynku produktów inżynierii genetycznej, ale tylko uważa, że takie produkty rzeczywiście są oznaczone11. W badaniach zrealizowanych w Katedrze Organizacji i Ekonomiki Konsumpcji SGGW, większość ankietowanych polskich konsumentów12 oświadczyła, że zna pojęcie żywności modyfikowanej genetycznie, jednak przyznało, że nigdy nie słyszało o GMO. Prawie ankietowanych zadeklarowało, że nie kupuje żywności zawierającej GMO, gdyż ma obawy co do jej bezpieczeństwa. Jednocześnie większość konsumentów przyznała, że nie jest w stanie rozpoznać produktów modyfikowanych genetycznie. Konsumenci zapytani o zalety żywności modyfikowanej genetycznie, np. „atrakcyjny wygląd”, „niska cena”, „kontrolowane”, odpowiadali, że żadna zaleta żywności modyfikowanej genetycznie nie skłoni ich do jej kupna i ankietowanych stwierdziło, że „nie kupiłoby żywności modyfikowanej genetycznie”.
11 TNS OBOP dla Instytutu Hodowli i Aklimatyzacji Roślin w Radzikowie, autor raportu: Szczurowska T., www.ihar.edu.pl, . 12 Żakowska-Biemans S., Maciejczak M. (), „Polish consumers acceptance of genetically modified food”, [w:] Stein A.J, Rodrigues-Cerezo E. (red.), Book of abstracts of Third International Conference on Coexistence between Genetically Modified (GM) and non-GM based Agricultural Supply Chains, Seville (Spain), th and st November , IPTS-JRC, pp. -.
Według raportu z badań opinii konsumentów „Consumerchoice” (Wybór konsumencki)13, przeprowadzonych w i r., finansowanych przez Komisję Europejską, produkty modyfikowane genetycznie mają zaledwie , udziału w rynku żywności w Polsce i jest to przede wszystkim olej sojowy. Ponieważ trudno znaleźć na rynku produkty żywnościowe modyfikowane genetycznie oznakowane jako zawierające GMO (oprócz powszechnie dostępnych i oznakowanych pasz dla zwierząt gospodarskich) nie powinno być zaskoczeniem, że większość konsumentów nie jest w stanie odróżnić produktów zawierających GMO od produktów wolnych od GMO. W rzeczywistości sytuacja na rynku żywności w Polsce wygląda nieco inaczej. Według informacji Głównej Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych, w r.14 po raz szósty od r. przeprowadzono kontrole produktów potencjalnie genetycznie zmodyfikowanych lub zawierających GMO, jak np. kukurydza, soja, fasola mung, dodatki do artykułów spożywczych i wyroby mięsne w podmiotach gospodarczych, głównie w zakładach piekarniczych, przetwórstwa owocowo-warzywnego, mięsnego i zbożowego. Nie stwierdzono zawartości GMO powyżej ,, ale badania wykazały obecność modyfikacji w partii produktów. W skontrolowanych partiach produktów stwierdzono obecność GMO na poziomie od poniżej , do ,, ale także obecność modyfikacji genetycznej niedopuszczonej do obrotu w Unii Europejskiej. Stwierdzono, że jako wolne od GMO deklarowane było partii, ale certyfikaty potwierdzające ten fakt posiadało partii, tj. z nich. W związku z zaistniałymi nieprawidłowościami, wojewódzkie inspektoraty JHARS zastosowały następujące sankcje: mandaty karne, decyzje administracyjne, w tym zakazujące wprowadzenia do obrotu artykułu niespełniającego wymagań oraz wszczęto postępowanie administracyjne. Przekazano również terenowym organom Inspekcji Sanitarnej i Inspekcji Ochrony Środowiska informacje dotyczące ujawnionych nieprawidłowości w sprawie „Do European Consumers buy GM Foods” („CONSUMERCHOICE”), King’s College London, Londyn . http://www.kcl.ac.uk/schools/biohealth/research/nutritional/consumerchoice/downloads.html 14 GMO, informacja Głównego Inspektora Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych, marca , http://ijhars.gov.pl/ 13
■
b S S
wprowadzania do obrotu niedopuszczonej w UE modyfikacji genetycznej. GIJHARS stwierdza, że fakty te zmuszają do prowadzenia kontroli w sposób ciągły, by przeciwdziałać nieuczciwym praktykom handlowym, mającym na celu wprowadzenie konsumenta w błąd, poprzez zatajenie informacji o zawartości organizmów genetycznie zmodyfikowanych w produkcie.
Ruch konsumencki w Niemczech Ruch konsumencki w Niemczech jest wyjątkowo aktywny i szczególnie krytyczny w stosunku do żywności produkowanej przy użyciu GMO. Podczas sesji heskiego Landtagu (lokalnego parlamentu) września r., poświęconej GMO i ustawie o GMO, organizacja konsumencka Verbraucherzentrale Hessen15 wyraziła opinię, że jednoznaczne znakowanie produktów ma decydujące znaczenie, jeśli mowa o wolności wyboru konsumentów. W dalszym ciągu stwierdza się lukę prawną, jeśli chodzi o znakowanie produktów zwierzęcych, jak mięso, mleko, sery i jajka w przypadku, gdy zwierzęta były żywione paszami z udziałem GMO, jak również w przypadku produktów, które są wytwarzane przy użyciu modyfikowanych genetycznie enzymów i innych substancji pomocniczych. W licznych Stellungnahme der Verbraucherzentrale Hessen, Anhörung „Gentechnik/Gentechnikgesetz” am . September im Hessischen Landtag Wiesbaden. 15
■
-
badaniach hescy konsumenci wypowiadają się przeciwko organizmom modyfikowanym genetycznie w żywności lub oczekują odpowiedniego znakowania takich produktów oraz wypełnienia wspomnianej wyżej luki prawnej właściwymi regulacjami. Już w czterech z ośmiu istniejących programach jakościowych mięsa „Marka jakości Hesja” zrezygnowano ze stosowania pasz zawierających składniki modyfikowane genetycznie. Kluczową rolę dla żywności wolnej od GMO odgrywa czystość materiału siewnego. Im bardziej jest on zanieczyszczony GMO, tym większy ich udział w produktach gotowych. Obecnie ustalone wartości graniczne dopuszczalnego zanieczyszczenia GMO leżą znacznie powyżej granicy, która uznawana jest przez konsumentów za oczekiwaną granicę niskiego poziomu zanieczyszczenia. Regiony wolne od GMO dają możliwość unikania zanieczyszczenia i zapewnienia konsumentom prawdziwej wolności wyboru. Można byłoby wykorzystać tu doświadczenia z branży spożywczej, gdyż istnieją znane sposoby znakowania żywności na podstawie odpowiednich wartości granicznych, odpowiadające oczekiwaniom konsumentów, jak np. napoje „bezalkoholowe” lub „bezkofeinowe”. Także obecność GMO w mieszankach paszowych jest przedstawiania przez producentów pasz jako nieunikniona. Tymczasem Greenpeace po analizach pasz stwierdził, że nawet te z nich, które były wolne od GMO lub w których poziom zawartości GMO znajdował się poniżej wartości granicznych, były znakowane jako zawierające
GMO. Tylko mała część pasz jest sprzedawana jako „wolne od GMO” po wyraźnie wyższej cenie. W ten sposób jest tworzony sztuczny niedobór pasz wolnych od GMO16. Instytucje nadzoru sektora żywnościowego i paszowego powinny dążyć do usunięcia każdego oznakowania wprowadzającego kupujących w błąd. Na pytanie, czy organizmy modyfikowane genetycznie używane obecnie w produkcji żywności mają zalety dla konsumentów, odpowiedź brzmi, że oprócz zalet dla producentów, takich jak odporność roślin uprawnych na herbicydy, tańsza i szybsza produkcja np. enzymów używanych w produkcji żywności, dostosowanie do oczekiwań przemysłu jak możliwość dłuższego przechowywania, lepsza odporność na transport, zmiana składu skrobi w ziemniakach przemysłowych lub optymalizacja drożdży do wytwarzania piwa bezalkoholowego – wyraźne zalety GMO dla konsumentów nie są znane. Organizacja konsumencka Verbraucherzentrale Hessen uważa, że zdrowy sposób odżywiania można bezproblemowo zorganizować w oparciu o tradycyjne produkty żywnościowe. Bogaty asortyment świeżej i dobrej jakościowo żywności jest przecież obecnie ogólnie dostępny przez cały rok. Należy zalecać świadome odżywianie, które jest znacznie ważniejsze, niż spożywanie produktów o zmienionych wartościach odżywczych, a ponadto modyfikowanych genetycznie. Trudno oczekiwać, że w ten sposób można realizować lepsze zaopatrzenie w składniki pokarmowe, a wręcz przeciwnie – Instytut Badawczy Żywienia Dzieci w Dortmundzie przestrzega przed podawaniem takich produktów dzieciom, gdyż może to doprowadzić do silnego przedawkowania różnych składników, np. witamin, co może być szkodliwe dla zdrowia. W odpowiedzi na silną opozycję konsumentów niemieckich wobec stosowania GMO w rolnictwie, Ilse Aigner, minister rolnictwa Republiki Federalnej Niemiec kwietnia r., tuż przed sezonem siewu nasion kukurydzy, wydała zakaz uprawy modyfikowanej genetycznie odmiany MON i obrotu materiałem siewnym, powołując się na klauzule ochronne rozporządzenia UE. Zgodnie z nimi, kraj członkowski ma prawo czasowo ograniczyć obrót produktami
modyfikowanymi genetycznie, jeżeli istnieją „nowe lub dodatkowe informacje”, które są uzasadnionym powodem do przypuszczenia, że produkty zmodyfikowane genetycznie mogą stanowić zagrożenie dla zdrowia ludzi lub dla środowiska. sierpnia r. pani minister Aigner przedstawiła nowe logo dla produktów wolnych od GMO – „ohne Gentechnik” (bez modyfikacji genetycznych)17. Od maja r. jest bowiem możliwe znakowanie żywności przy użyciu napisów lub symboli odwołujących się do niestosowania GMO, jednak do tej pory niewielu producentów skorzystało z tej możliwości – poza marką mleka Landliebe-Milch koncernu Campina, czynili tak głównie regionalni przetwórcy. Nowe logo będzie używane przede wszystkim w znakowaniu produktów pochodzenia zwierzęcego, m.in. mleka i mięsa zwierząt, które nie były żywione paszami zawierającymi GMO. Inaczej niż w przypadku pozostałych produktów żywnościowych, deklaracja ta może mieć zastosowanie, jeśli w żywieniu zwierząt będą użyte witaminy, enzymy i inne substancje dodatkowe wyprodukowane przy użyciu GMO. W przypadku pozostałych produktów spożywczych kryteria są znacznie ostrzejsze i wykluczają użycie substancji dodatkowych wytworzonych przy użyciu GMO oraz przypadkowe zanieczyszczenie spowodowane przez rośliny modyfikowane genetycznie. Wprowadzając nowe wspólne logo, pani minister Aigner ma zamiar ułatwić konsumentkom i konsumentom podejmowanie świadomej decyzji przy wyborze żywności wolnej od GMO. Nowe logo daje „większą wolność wyboru” i jest udostępnione zainteresowanym producentom bezpłatnie. Czy rzeczywiście przełoży się to na bogatszy asortyment tak oznakowanych produktów na rynku, wydaje się dość wątpliwe. Dla wielu przetwórców, nawet producentów żywności ekologicznej, dotrzymanie tych kryteriów w dłuższej perspektywie czasu mogłoby być trudne. Bezpośrednie lub pośrednie stosowanie mikroorganizmów modyfikowanych genetycznie w przypadku substancji dodatkowych, enzymów i aromatów, jest szeroko rozpowszechnione. W przypadku surowców pochodzenia roślinnego, przede wszystkim soi i kukurydzy, trudno
„Künstliche Verknappung gentech-freier Futtermittel?”, B. Zarzer, Telepolis, .. r., http:// www.heise.de/tp/deutsch/special/leb//.html
„Ohne Gentechnik”: Aigner stellt einheitliches Logo vor, .. r., http://www.transgen.de/ aktuell/.doku.html
16
17
■
z całą pewnością wykluczyć, że kupuje się surowiec całkowicie wolny od GMO, biorąc pod uwagę szerokie rozpowszechnienie w Europie i na świecie upraw soi i kukurydzy modyfikowanej genetycznie. Z kolei w przypadku produktów pochodzenia zwierzęcego, jak mleko, jajka i mięso, dopuszcza się pewne użycie produktów zmodyfikowanych genetycznie. Sektor żywnościowy odbiera to jako problem z wiarygodnością nowego logo. Przetwórcy nie stosują dotychczas znakowania „wolne od GMO”, ponieważ obawiają się utraty zaufania klientów, jeśli do wiadomości publicznej dotrze, że oznaczenie wyrobu w ten sposób jednak nie gwarantuje całkowitej eliminacji GMO z procesu produkcji. Organizacje ochrony środowiska i konsumenckie przyjęły jednak z zadowoleniem nowe logo „ohne Gentechnik”.
Żywność zmodyfikowana genetycznie a rynkowe postawy europejskich konsumentów Istnieje wiele przykładów wskazujących, że konsumenci biorący udział w badaniach ankietowych zachowują się inaczej w sytuacjach rzeczywistych wyborów rynkowych. Z informacji uzyskanych w wyniku realizacji projektu „Wybór konsumencki” wynika, że w krajach, w których produkty zmodyfikowane genetycznie znajdują się na półkach sklepowych (np. w Republice Czeskiej, Holandii, Polsce i Hiszpanii) tylko kupujących deklaruje, że unika kupowania zmodyfikowanej genetycznie żywności. Produkty modyfikowane genetycznie są obecnie dostępne w sześciu spośród analizowanych państw (w Republice Czeskiej, Estonii,
Rys. . Jedno z pytań w badaniu Eurobarometer dotyczyło debaty na temat organizmów modyfikowanych genetycznie (GMO): czy osobiście jesteś za czy przeciw stosowaniu GMO? 4%
6%
1%
6%
7%
7%
8%
2%
3%
10% 10% 13% 4%
10%
4%
6%
10% 7%
12%
19% 18% 11%
8%
7%
8%
7%
6%
4%
14% 4%
5%
2%
15% 14% 15%
12%
17%
20% 22%
10% 5%
16% 6%
12% 11% 10% 11% 10% 16% 15% 18% 22% 20% 22% 19%
13% 9%
12% 5% 30%
19%
82% 81% 77% 75%
8%
72% 72% 71% 71% 71% 71% 68% 67% 66% 65%
17% 17% 21%
22%
3%
11% 16% 11%
35%
23% 13%
24% 16%
62% 62%
26%
55% 55%
27% 19%
43%
41% 31%
Kropki – przeciwko Białe – za Szare – nigdy nie słyszałem/-am o GMO Czarne – nie wiem Źródło: Attitudes of European citizens towards the environment, Special Eurobarometer 295, Directorate General Environment and Directorate General Communication, marzec 2008 r.
-
34%
25%
51% 50% 50% 49%
■
23%
29%
18%
58%
23%
28% 28%
Holandii, Polsce, Hiszpanii i Wielkiej Brytanii), w pozostałych czterech (w Niemczech, Grecji, Słowenii i Szwecji) nie prowadzi się sprzedaży takich produktów. Natomiast w wielu krajach UE szeroko dostępne są produkty oznaczone jako „wolne od GMO”. W ramach wspomnianego projektu przeprowadzono badania w wymienionych państwach Unii Europejskiej, a następnie skontaktowano się ze sprzedawcami, aby sprawdzić, jakie oznakowane produkty GMO i jakie produkty oznakowane jako „wolne od GMO” są dostępne w różnych typach sklepów. Okazało się, że konsumenci kupowali produkty genetycznie modyfikowane, jeśli były one obecne na półkach sklepów. Jest jednoznaczne, że konsumenci domagają się wolności wyboru przy zakupie żywności i część z nich zadecyduje na „tak”, mając możność swobodnej decyzji. Jednocześnie uzyskane wyniki wskazują, że konsumenci nie są w stanie odróżnić żywności modyfikowanej genetycznie pomimo istniejącego obowiązku jej etykietowania. Inaczej jednak konsumenci reagują na umieszczenie na etykiecie określenia „wolny od GMO”. Tak oznakowane produkty są wybierane przez nich w sposób świadomy i przemyślany. Pewna grupa konsumentów poszukuje na rynku właśnie takich produktów. W krajach, w których etykieta z napisem „produkt wolny od GMO” jest powszechnie stosowana i występuje na frontowej stronie opakowania, ma to większe znaczenie i bardziej oddziałuje na kupujących, niż napis małym drukiem „zawiera GMO” na tylnej stronie opakowania. Podobne wyniki uzyskano w badaniach ankietowych Institute of Grocery Distribution w r., w których ponad połowa konsumentów () przyznała, że podczas dokonywania zakupów nie zastanawia się nad obecnością GMO w żywności, a tylko twierdziło, że sprawdza etykiety, by upewnić się, że kupowane przez nich produkty nie zawierają GMO. W praktyce więc konsumenci często zachowują się odmiennie od postaw deklarowanych w badaniach ankietowych. W rezultacie można stwierdzić, że chociaż europejscy konsumenci obawiają się żywności modyfikowanej genetycznie, nie należy tego postrzegać jako rezygnacji z kupowania tych produktów. Ponieważ w dalszym ciągu decydującym czynnikiem przy wyborze produktów
podczas zakupów jest cena, tanie produkty modyfikowane genetycznie mogą stanowić znaczną część asortymentu.
W najbliższej perspektywie Trudno oddzielić kwestie konsumenckie od prawnych, które gwarantują konsumentom właściwe znakowanie, a co za tym idzie – wolność wyboru. Podobnie jest z kwestiami politycznymi, które przełożą się na dopuszczenie lub nie do uwalniania GMO do środowiska, oraz z kwestiami naukowymi, które wiążą się zarówno z ambicjami naukowców w sferze odkrywania nowych obszarów wiedzy, jak i oceną prawdopodobieństwa negatywnego wpływu nowych zdobyczy nauki na zdrowie ludzi i stan środowiska. Pomijając jednak kwestie prawne, polityczne i naukowe, a skupiając się wyłącznie na aktywności społecznej, trzeba podkreślić, że ruch społeczny szuka nowych wyrazów dezaprobaty dla GMO. Oprócz konferencji, deklaracji europejskich regionów i gmin i innych struktur lokalnych pragnących być wolnymi od GMO, głodówki prowadzonej przez dwie rolniczki ekologiczne i ekologów Polsce w marcu r., marszu niemieckich rolników ekologicznych i ekologów z Berlina do Brukseli w lipcu r., także niektóre kraje członkowskie UE, jak Francja, Austria, Grecja, Węgry i Luksemburg zabroniły upraw genetycznie modyfikowanych roślin. Praktycznie zakaz uprawy istnieje obecnie także w Polsce i we Włoszech, natomiast w Niemczech zabroniona jest od maja r. uprawa kukurydzy MON . Przed Komisją Europejską, której skład zmieni się zapewne przed końcem r., stoją ważne decyzje dotyczące dopuszczenia GMO, autonomii państw członkowskich w tym zakresie oraz tworzenia stref wolnych od GMO. Będą to kluczowe decyzje dla konsumentów europejskich, a także dla przyszłości środowiska.
mgr inż. Dorota Metera Prezes i Dyrektor ds. Certyfikacji BIOEKSPERT Sp. z o.o., jednostki certyfikującej w rolnictwie ekologicznym, Sekretarz Rady Rolnictwa Ekologicznego przy Ministrze Rolnictwa i Rozwoju Wsi, przedstawiciel polskich członków IFOAM w Grupie IFOAM EU . Zajmuje się m.in. problemami ochrony środowiska i przyrody w rolnictwie w kontekście integracji europejskiej.
■
Prawne aspekty prowadzenia upraw roślin transgenicznych na terytorium Polski Od autora Polska dąży do tego, aby być krajem wolnym od organizmów zmodyfikowanych genetycznie (GMO) – zapowiedział w r. rząd polski, przyjmując Ramowe Stanowisko Polski Dotyczące Organizmów Genetycznie Zmodyfikowanych. Stanowisko to, potwierdzone w r. przez rząd Donalda Tuska, pozostaje jednak pustą deklaracją. Jest bowiem całkowicie sprzeczne z praktyką działania rządu i służb państwowych, odpowiedzialnych za kontrolę obrotu i stosowania GMO na terytorium Polski – za bezpieczeństwo biologiczne naszego kraju. W raporcie NIK1 sporządzonym po kontroli przeprowadzonej w r. w Ministerstwie Środowiska, wykazano cały katalog nieprawidłowości, łącznie z brakiem nadzoru i informacji o uprawach roślin transgenicznych, prowadzonych na znacznych obszarach w celach komercyjnych. Ten kardynalny zarzut został jednak usprawiedliwiony przez kontrolerów NIK rzekomym brakiem istnienia regulacji prawnych, które zobowiązywałyby Ministra Środowiska do panowania nad obrotem i stosowaniem GMO w Polsce. Argument ten wykorzystywany jest również szeroko przez wysokich urzędników Ministerstwa Rolnictwa, którzy odżegnują się od odpowiedzialności za genetyczne skażenie Polski wskutek nielegalnych – nierejestrowanych upraw GMO. 1
KSR -/
■ -
Trzeba podkreślić, że w ramach istniejącego prawa, na które składają się regulacje krajowe oraz ratyfikowane przez Polskę umowy międzynarodowe, władze państwowe są bezwzględnie zobowiązane do kontroli i monitorowania wszelkich zastosowań GMO związanych z ich tzw. niekontrolowanym uwolnieniem do środowiska naturalnego. Brak takiej kontroli stanowi ewidentne zaniechanie, skutkujące zniszczeniem środowiska naturalnego oraz wystawieniem ludności na ryzyko utraty zdrowia o niespotykanej dotychczas skali. Osoby odpowiedzialne za powyższe zaniedbania powinny być ścigane z urzędu. W celu uzasadnienia powyższej tezy, przedstawię szczegółowy opis prawodawstwa, jakie w materii dotyczącej GMO obowiązuje na terenie Polski. Znajomość zagadnień z zakresu prawa jest niezbędna nie tylko dla właściwej oceny ogromu szkód, które obecnie powoduje niefrasobliwość polskich władz państwowych w obszarze kontroli nad GMO, lecz również dla podjęcia odpowiednich inicjatyw legislacyjnych, które mogłyby w krótkim czasie naprawić istniejący stan i uchronić nasz kraj przed dalszą inwazją nielegalnych upraw transgenicznych. GMO w rolnictwie to ogromny biznes. Intensywny lobbing firm biotechnologicznych bazuje, najogólniej rzecz ujmując, na nieustannym wysyłaniu do decydentów i opinii publicznej komunikatów zawierających starannie wyselekcjonowane dane, mające świadczyć o niezwykłej wręcz opłacalności upraw roślin transgenicznych – nieosiągalnej przy stosowaniu metod
konwencjonalnych. Podkreśla się też niezbędność stosowania upraw GMO w obliczu zbliżającej się nieuchronnie klęski głodu na całym świecie, związanej ze spodziewanym wzrostem globalnej populacji. Wątpliwości zgłaszane w kwestii bezpieczeństwa środowiskowego i zdrowotnego są marginalizowane, lansowana jest fałszywa teza o braku dowodów na szkodliwość stosowania GMO. Tego rodzaju argumenty, prezentowane często w sposób nie wolny od demagogii, autoryzowane są następnie przez naukowców, nierzadko powiązanych finansowo z branżą biotechnologiczną, którzy ex cathedra zapewniają o bezpieczeństwie i braku alternatywy dla „nośnika postępu”, jakim jawi im się powszechne stosowanie roślin transgenicznych. W tej atmosferze przeciwnicy GMO coraz częściej odwołują się do argumentów prawnych, które w sporze z propagatorami biotechnologii roślin nabierają coraz większej wagi. 2.
Regulacje prawne dotyczące wytwarzania, obrotu i stosowania GMO
Z uwagi na szczególną, nie do końca rozpoznaną naturę organizmów genetycznie modyfikowanych, regulacje prawne mające na celu unormowanie ich potencjalnej obecności w naturalnym otoczeniu człowieka są przedmiotem intensywnej pracy prawników i legislatorów. Szczególnie istotnym zagadnieniem jawi się właściwe uregulowanie stosunków prawnych w obszarze stosowania organizmów genetycznie modyfikowanych w rolnictwie. Wiążę się ono bowiem z kwestią tzw. użycia otwartego (przeciwieństwo zastosowania zamkniętego, ograniczonego do szczelnych pomieszczeń laboratoryjnych), gdzie skala problemów prawnych jest niezwykle rozległa. Obejmuje ona bowiem nie tylko zagadnienia gospodarcze oraz związane z ogólnie pojętą ochroną środowiska i zdrowia człowieka, lecz dotyka w znacznym stopniu spraw socjalnych, własnościowych, a nawet kulturowych, etycznych i wyznaniowych. Choć od czasu wprowadzenia technologii sztucznej modyfikacji genetycznej na kontynencie amerykańskim upłynęło już kilkadziesiąt lat, to dopiero próby przeniesienia jej na grunt europejski wykazały istnienie na tym polu poważnego, zasadniczego wręcz konfliktu. Polska z chwilą
akcesji do Wspólnoty Europejskiej przejęła cały pakiet aktów prawnych dotyczących GMO. Jednak w tak skomplikowanej i delikatnej materii prawnej polityka Wspólnoty Europejskiej jest niejasna. Z jednej strony Unia Europejska zapewnia, że pozostawi w kompetencji państw członkowskich szczegółowe unormowania i procedury wdrażania upraw GMO. Z drugiej zaś, jej podstawowe zasady i kryteria „zarządzania” kwestią GMO uzupełniane są o decyzje szczegółowe, mające znamiona swego rodzaju nakazów. Przykładem niech będą decyzje Komisji Europejskiej dopuszczające do stosowania na terenie Wspólnoty nowych odmian GMO. Obowiązujący tryb działania tzw. Komitetu Regulacyjnego (Regulatory Committee), będącego strażnikiem unijnych przepisów dotyczących GMO – dopuszczającego m.in. do uprawy nowe odmiany roślin genetycznie zmodyfikowanych – zakłada podejmowanie decyzji kwalifikowaną większością głosów. Zgodnie z tą zasadą, brak kworum lub sprzeciw niewystarczającej liczby krajów członkowskich w trakcie kolejnych głosowań Komitetu umożliwia Komisji podejmowanie wiążącej decyzji. W wyniku stosowania tej procedury, wszystkie zatwierdzone dotychczas do użycia odmiany transgeniczne zostały dopuszczone wbrew woli części krajów członkowskich na podstawie arbitralnych decyzji Komisji Europejskiej. Należy podkreślić, że przedstawiciele Polski głosowali zawsze przeciw dopuszczaniu GMO. Na obecnym etapie, wyraźnie widać zarysy systemowego konfliktu. Komisja Europejska pod presją Światowej Organizacji Handlu (WTO) pragnie zrealizować swoje zobowiązania co do gwarancji wolnego obrotu towarowego GMO. Natomiast większość państw członkowskich broni się przed potencjalną inwazją biotechnologii oraz niekorzystnymi i nieodwracalnymi zmianami w ekosystemie, rolnictwie i jego otoczeniu, jakie może spowodować niekontrolowane uwolnienie groźnych transgenów do środowiska. Dzieje się to w atmosferze wzrastającej świadomości konsumentów, którzy z coraz lepszym skutkiem domagają się dokładnej informacji o tym, co jedzą, zaś producenci rolni, zachęceni znakomitymi wynikami rolnictwa ekologicznego, żądają gwarancji dla zachowania stanu środowiska i niedopuszczenia do jego degradacji na skutek potencjalnego skażenia GMO. Wszak podstawowym warunkiem uzyskania statusu
■
produktu ekologicznego jest brak obecności GMO (w praktyce dopuszczalny próg zawartości GMO ustalono na poziomie ,). W Polsce warunki środowiskowe, a więc znikome skażenie gleb chemicznymi środkami ochrony roślin i nawozami sztucznymi oraz stosowana od pokoleń dobra praktyka rolnicza, stwarzają niepowtarzalna szansę dla rozwoju rolnictwa ekologicznego, cenionego przez europejskich konsumentów. Nie jest więc przypadkiem, że w debacie dotyczącej przyszłości rolnictwa europejskiego, Polska była przez długi czas jednym z liderów grupy państw opowiadających się zdecydowanie przeciw rozpowszechnianiu GMO. Sytuacja zmieniła się diametralnie w roku , w którym na skutek karygodnych zaniedbań odpowiedzialnych służb państwowych dopuszczono do niekontrolowanych upraw transgenicznej kukurydzy MON , produkowanej i dystrybuowanej przez amerykański koncern Monsanto. W statystykach rozpowszechnianych przez propagatorów GMO widnieją informacje o dziesięciokrotnym wzroście upraw tej rośliny na terenie Polski w latach -. Jak wspomniałem, w kwietniu r. polski rząd ogłosił Ramowe Stanowisko Polski Dotyczące Organizmów Genetycznie Zmodyfikowanych, w którym wyraźnie stwierdza, że „Polska dąży do tego, aby być krajem wolnym od GMO”2. Inicjatywy organizacji pozarządowych, grup konsumenckich, przedstawicieli rolników, a także władz samorządowych oraz ich reprezentantów w europejskich zrzeszeniach obrońców środowiska, promujących tworzenie tzw. stref wolnych od GMO, znalazły także poparcie wśród wielu posłów Parlamentu Europejskiego. W r. wszystkie, bez wyjątku, polskie sejmiki wojewódzkie podjęły jednoznaczne uchwały o woli stworzenia ze swoich obszarów stref wolnych od GMO. Wyrazem tego było również ogłoszenie wspólnego stanowiska Konwentu Marszałków Województw RP3. Również w Sejmie wzrosła aktywność posłów i senatorów – przeciwników GMO, zaś debaty dotyczące regulacji w zakresie modyfikowanych nasion i pasz zakończyły się ich niewątpliwym sukcesem. 2 Ramowe Stanowisko Polski Dotyczące Organizmów Genetycznie Zmodyfikowanych (GMO), wersja z uwzględnieniem poprawek Rady Ministrów z dnia .. r. 3 Przewodniczący Konwentu Marszałków Województw RP, Stanowisko nr z dnia września r.
■
-
Ostatecznie przyjęto najdalej posunięte wśród wszystkich krajów członkowskich rozwiązania ustawowe, mające zapobiec groźbie skażenia środowiska naturalnego oraz ograniczyć potencjalnie szkodliwe zastosowanie GMO w żywieniu zwierząt i ludzi. Inicjatywy tworzenia tzw. stref wolnych od GMO obejmują już całą Europę, a członkowie władz regionalnych wyznających zasadę czystości biologicznej na swoim terenie zrzeszeni są w europejskiej sieci regionów wolnych od GMO. Podążając za inicjatywą regionów, w obliczu nowych dowodów naukowych na szkodliwość GMO dla zdrowia ludzi i zwierząt oraz stanu środowiska naturalnego, w chwili obecnej rządy ośmiu krajów członkowskich UE wprowadziły na swoich terytoriach całkowity zakaz upraw transgenicznej odmiany kukurydzy MON . Fakt, że uprawy genetycznie modyfikowane są bardziej odporne i posiadają większą inwazyjność, rozprzestrzeniając się kosztem innych, szczególnie zaś konwencjonalnych i organicznych [ekologicznych], jest specjalnie podkreślany, równocześnie zaś istnienie ryzyka związanego z zagrożeniem zdrowia ludzi i zwierząt, a także ze zniszczeniem środowiska naturalnego, jest systemowo uwzględniane w cytatach niemal każdej części ustawodawstwa unijnego – stwierdza Komitet Regionów w swojej opinii dla Komisji Europejskiej w sprawie GMO z dnia maja r.4 Dokument ten dość wyraźnie wskazuje na możliwość zmiany nastawienia KE w kwestii dalszego dopuszczania do stosowania na obszarze Europy kolejnych odmian roślin genetycznie modyfikowanych. Z punktu widzenia zapisów i procedur, prawo unijne teoretycznie zapewnia państwom członkowskim możliwość odstąpienia od obowiązku wprowadzania na swoim terytorium zasiewów roślin transgenicznych, jednak w praktyce Komisja Europejska, pod presją konieczności realizacji zasady tzw. wolnego handlu, niejako zmusza je do ulegania naciskom producentów, importerów i dystrybutorów nasion GMO, żądając wprowadzenia przepisów umożliwiających powszechne użycie technologii sztucznej transformacji genetycznej w uprawach rolnych. W efekcie, pomimo gwarancji zachowania warunków ochrony zdrowia i środowiska przed potencjalnym zagrożeniem ze strony GMO, prawo europejskie zawiera także wiele zapisów 4
CdR /.
b S S
ograniczających władzę decyzyjną państw członkowskich w kwestii niedopuszczania do ich stosowania na swoim terytorium. Unijna konstrukcja prawna jest zatem niespójna, a wiele problemów w zakresie regulacji normatywnych zawiera luki lub pozostaje bez rozwiązania. Konsekwencje takiego stanu mogą doprowadzić do nieodwracalnych, zdecydowanie negatywnych skutków przyrodniczych, ekonomicznych i społecznych na obszarze Wspólnoty, zaprzepaszczając plany i dotychczasowe dokonania w zakresie tzw. zrównoważonego rozwoju. W Polsce, podobnie jak we wszystkich krajach unijnych, zasady postępowania w kwestii GMO są wprowadzane nie tylko przez polskie ustawodawstwo, ale również przez umowy międzynarodowe i akty prawa Unii Europejskiej. Dla dokonania rzetelnej oceny zadań stojących przez administracją państwową w zakresie obsługi problematyki GMO, niezbędne jest zapoznanie się z najważniejszymi aktami prawnymi należącymi do wszystkich trzech wymienionych kategorii regulacji.
2.2
Zasady podstawowe, główne akty normatywne prawa międzynarodowego
2.2.1
Konwencja z Rio de Janeiro – Zasada Zrównoważonego Rozwoju
Jednym z naczelnych źródeł prawa międzynarodowego i krajowego w obszarze zagadnień związanych z ochroną środowiska, jest Zasada Zrównoważonego Rozwoju, z definicji określana jako oddziaływanie aktywności ludzi na globalne zasoby biofizyczne w taki sposób, aby postęp ludzkości i zachowanie równowagi biofizycznej świata osiągane były na równi. Z treści tego fundamentalnego pojęcia, przyjętego z inicjatywy ONZ przez większość krajów świata oraz wszystkie kraje Europy na tzw. Szczycie Ziemi w Rio de Janeiro w czerwcu r., wywodzą się wszystkie pozostałe zasady i regulacje prawne oraz podstawy polityki
■
społeczno-gospodarczej, a także procedury i gwarancje dotyczące ochrony środowiska oraz współistnienia ludzi w otoczeniu przyrody. Konwencja z Rio de Janeiro została wprowadzona do polskiego prawa w roku 5. Stroną Konwencji jest również Unia Europejska. Na podstawie postanowień Konwencji, jej strony zobowiązały się do wprowadzania takich instrumentów prawnych, które zapewnią, że w granicach ich jurysdykcji i kontroli żadna działalność nie spowoduje szkody w środowisku innych państw. Strony zobowiązały się do współpracy w tym zakresie m.in. poprzez opracowywanie planów i strategii mających na celu ochronę zasobów przyrody oraz zrównoważone wykorzystywanie różnorodności biologicznej. Strony Konwencji zobowiązały się również do identyfikacji, monitorowania i ochrony wszelkich składników różnorodności biologicznej, szczególnie w naturalnych siedliskach. Konwencja wprowadziła także obowiązki prowadzenia badań nad różnorodnością biologiczną oraz podnoszenia świadomości społecznej dla identyfikacji i ograniczania negatywnych skutków oddziaływań na środowisko. Ponadto postanowienia Konwencji zawierają cały szereg zapisów nakazujących poszanowanie zasobów genetycznych znajdujących się na terenie stron, wymianę informacji dotyczących użytkowania różnorodności biologicznej, a także współpracę naukową i techniczną. Istotnym zastrzeżeniem zapisanym w Konwencji jest zobowiązanie do sprawiedliwego podziału korzyści wypływających z wykorzystania światowych zasobów przyrodniczych. 2.2.2
Zasada przezorności
W wyniku wspomnianej Konferencji Narodów Zjednoczonych w Rio de Janeiro, przyjęto zasad zrównoważonego rozwoju. Zasadą nr jest zasada przezorności, nazywana także zasadą ostrożności lub przewidywania. Jest ona formułowana na wiele sposobów6. Jednak myśl (Dz. U. z r., nr . poz. ). Komisja Europejska uznała w Komunikacie na temat Zasady Przezorności /*COM//final*/, że należy ją stosować wszędzie tam, gdzie: dowody naukowe są niewystarczające, niekonkluzywne bądź niepewne, zaś wstępna ocena naukowa wskazuje, że istnieją uzasadnione powody do obaw, że niebezpieczne skutki dla środowiska bądź zdrowia ludzi, zwierząt lub roślin, mogą być niezgodne z wysokimi standardami ochrony, ustanowionymi przez UE. 5 6
■
-
przewodnia oraz sens prawny tej Zasady sprowadza się do stwierdzenia, iż w przypadku prawdopodobieństwa zagrożenia powstaniem trwałych, niemożliwych do usunięcia zmian, brak pełnej naukowej pewności (co do zaistnienia tych zmian) nie może być przyczyną zaniechania kosztownych działań, aby zapobiec potencjalnemu zniszczeniu środowiska. Oznacza to, że w celu ochrony swoich zasobów naturalnych poszczególne państwa powinny szeroko stosować daleko idącą ostrożność. W razie pojawienia się groźby poważnych lub nieodwracalnych szkód, brak naukowej pewności nie powinien opóźniać wprowadzania środków zaradczych. Na konferencji w sprawie zasady przezorności, która odbyła się w roku w Wingspread w USA, przyjęto bardziej szczegółowe sformułowanie: Jeśli jakieś działanie może zagrażać środowisku lub ludzkiemu zdrowiu, to środki zaradcze należy podejmować nie czekając na naukowe ustalenie wszystkich zależności między przyczynami i skutkami. Ciężar dowodu powinien spoczywać na tych, którzy podejmują potencjalnie szkodliwe działanie. Tak rozumianą Zasadę potwierdza drugie zdanie art. pkt. Traktatu Wspólnoty Europejskiej, wskazujące, iż polityka Wspólnoty wobec środowiska opiera się na zasadzie przezorności. Wynika z niej konsekwentnie ciążący na wszystkich podmiotach obowiązek dołożenia należytej staranności w ocenie skutków, jakie dla środowiska może przynieść nowo podejmowana decyzja lub uruchamiana działalność. Odpowiednie działania powinny być podejmowane z wyprzedzeniem, tzn. już wtedy, gdy zachodzi uzasadnione prawdopodobieństwo, że powstanie problem ekologiczny, wymagający rozwiązania, a nie dopiero wtedy, gdy praktyka lub nauka potwierdzą jego istnienie. Zasadę przezorności zapisano m.in. w Art. Rozporządzenia Wspólnoty Europejskiej nr /7, dotyczącego bezpieczeństwa żywności, zaś w art. tej regulacji stwierdzono jednoznacznie, iż podczas podejmowania decyzji, że środek spożywczy jest szkodliwy dla zdrowia, należy mieć na względzie nie tylko prawdopodobne natychmiastowe i/lub krótkotrwałe i/lub długofalowe skutki tej żywności dla zdrowia spożywającej ją osoby, ale także dla następnych pokoleń.
Regulation / OjofEC L/ (Prawo Żywnościowe). 7
Zasada przezorności dostarcza również bazy do analiz operacyjnych dotyczących ryzyka, jakie może zaistnieć, gdy znane dotychczas przypadki zagrożenia i wiedza naukowa nie są wystarczające, by w pełni dokonać oceny potencjalnego zagrożenia. W konsekwencji, działając na podstawie zasady przezorności, w odniesieniu do zagrożenia GMO niezbędne jest odwrócenie normalnego sposobu dowodzenia. Przy podejmowaniu decyzji o dopuszczeniu danego transgenu do stosowania wymagany jest oczywiście dowód, że produkt lub cykl produkcji nie zawierają ryzyka dla zdrowia lub środowiska. Ale, co należy podkreślić, decyzje o zakazie stosowania należy wydawać nie tylko na podstawie stwierdzenia przypadków jego szkodliwości, lecz wystarczający do przyjęcia takiego stanowiska jest fakt braku potwierdzenia nieszkodliwości. Jest to bardzo cenny, lecz niezbyt często wykorzystywany argument w dyskusjach z propagatorami technologii transgenicznych, szczególnie z kręgów naukowych. Otóż lansowane przez niektórych naukowców stanowisko, że GMO są nieszkodliwe, ponieważ dotychczas nie stwierdzono niebezpiecznych objawów ich spożywania, w świetle zasady przezorności nie wystarcza za dowód na ich faktyczną nieszkodliwość. Zgodnie z zasadą przezorności, wnioskujący o dopuszczenie do stosowania organizmów modyfikowanych genetycznie powinni bowiem wykazać, że w ogóle nie istnieje ryzyko, iż są one szkodliwe. W tym miejscu należy podkreślić, że takie podejście do ryzyka związanego z GMO jest w pełni uzasadnione. Historia bowiem dostarcza wielu dowodów na niebezpieczeństwo i niewyobrażalne zagrożenie zdrowia i życia ludzi spowodowane użyciem produktów, których szkodliwości nikt nie podejrzewał, a których zabójcza aktywność ujawniła się dopiero po wielu latach. Przykładem niech będą środki ochrony roślin zawierające trujące DDT lub rakotwórczy azbest. 2.2.3
Protokół Kartageński
Zasada przezorności oraz postanowienia Szczytu z Rio de Janeiro zostały uszczegółowione w odniesieniu do GMO w tzw. Protokole Kartageńskim, który jest uważany za jedną z najważniejszych umów międzynarodowych, dotyczących ochrony środowiska. Powstał on w ramach
konwencji o różnorodności biologicznej. Konwencja ta została przyjęta w maju r. w Nairobi, weszła w życie grudnia r., a Polska ratyfikowała ją w roku. Art. . Konwencji daje podstawę do stworzenia protokołu, określającego odpowiednie procedury w sprawie bezpiecznego przemieszczania, przekazywania i wykorzystywania wszystkich żywych organizmów zmodyfikowanych, które mogą wywierać negatywny wpływ na ochronę i bezpieczne użytkowanie różnorodności biologicznej8. Celem Protokołu jest przyczynienie się do zapewnienia odpowiedniego poziomu ochrony w dziedzinie bezpiecznego przemieszczania, przekazywania i wykorzystania żywych organizmów zmodyfikowanych genetycznie (LMO, od ang. Living Modified Organisms), stanowiących wynik pracy nowoczesnej biotechnologii, które mogą mieć negatywny wpływ na zachowanie i zrównoważone użytkowanie różnorodności biologicznej, z uwzględnieniem również zagrożeń dla ludzkiego zdrowia, i ze szczególnym uwzględnieniem transgranicznych przemieszczeń. Strony – sygnatariusze Protokołu, mają obowiązek wprowadzać niezbędne środki ustawodawcze oraz współpracować ze sobą w zakresie realizacji postanowień Protokołu. Według Protokołu, zasadą jest, że przewóz żywych GMO na teren innego państwa powinien odbywać się za jego zgodą. Przepisy Protokołu przewidują ponadto konieczność dokonywania oceny zagrożeń związanych z takim przewozem. Należy kontrolować i przedsięwziąć niezbędne środki w przypadku niezamierzonego przemieszczania GMO poza granice danego kraju. Przekazywane w zagranicznym tranzycie GMO muszą być odpowiednio pakowane dla łatwej ich identyfikacji na każdym etapie transportu. Protokół Kartageński zawiera przepisy, według których ustanawia się: ■ procedury przemieszczania LMO ■ zasady przygotowania oceny zagrożenia oraz utrzymywania stałej współpracy z Sekretariatem Protokołu ■ wytyczne do utworzenia systemu wymiany informacji o bezpieczeństwie biologicznym ■ wytyczne do przygotowania procedur w zakresie odpowiedzialności i zadośćuczynienia za szkody wynikające z transgranicznego Dz. U. nr poz. Protokół Kartageński o bezpieczeństwie biologicznym do Konwencji o różnorodności biologicznej, obowiązujący od .. r. 8
■
przemieszczenia LMO, z odpowiednim mechanizmem finansowym Na bazie powyższych wytycznych stworzono Międzynarodowy System Wymiany Informacji o Bezpieczeństwie Biologicznym (w skrócie BCH, od ang. Biosafety Clearing House), który świadczy pomoc sygnatariuszom we wdrażaniu postanowień Protokołu oraz ułatwia wymianę informacji prawnych, naukowych i technicznych dotyczących środowiska oraz żywych organizmów zmodyfikowanych genetycznie. 2.2.4
Podsumowanie
Podsumowując tę część opracowania należy stwierdzić, że zasada zrównoważonego rozwoju oraz zasada przezorności posiadają fundamentalne znaczenie dla współistnienia człowieka w globalnym agroekosystemie. Odniesienie ich do zagadnień związanych z GMO jest więc wyjątkowo uzasadnione. W układzie gradacji ważności prawa, powyższe zasady wraz z Protokołem Kartageńskim powinny być traktowane nadrzędnie w stosunku do innych regulacji dotyczących GMO, obowiązujących na wszystkich szczeblach Wspólnoty – europejskim, krajowym i regionalnym. 2.3.
2.3.1
Regulacje prawne UE dotyczące organizmów genetycznie modyfikowanych Wprowadzenie
Skomplikowane kwestie prawne w obszarze GMO są regulowane przez instytucje Unii Europejskiej za pomocą rozporządzeń, dyrektyw, decyzji, zaleceń i opinii. Wśród nich zasadniczą wagę mają rozporządzenia, jako akty prawne o ogólnym zasięgu, które wiążą swoimi postanowieniami bezpośrednio wszystkie kraje członkowskie. Dyrektywy, jak sama nazwa wskazuje, są aktami prawa, które wiążą państwa co do rezultatu, jaki ma być osiągnięty, lecz jednocześnie pozostawiają im swobodę w kwestii sposobu ich wdrażania i realizacji. Istotnym jednak ograniczeniem jest czynnik czasowy. Jeżeli termin wdrożenia dyrektywy minie lub nie zostanie ■
-
ona zastosowana właściwie, można się powoływać na jej postanowienia przed organami danego państwa, a negatywne skutki prawne wynikające z braku wprowadzenia postanowień dyrektywy mogą obciążyć budżet państwa członkowskiego. Decyzje są aktami prawnymi wydawanymi w stosunku do konkretnych adresatów (np. państw lub podmiotów prawnych, nawet prywatnych), które wiążą ich we wszystkich szczegółach postanowień. Aktami prawnymi nie posiadającymi mocy wiążącej, są zalecenia i opinie. W dalszej części opracowania zaprezentowane zostaną najistotniejsze akty instytucji unijnych, regulujące zasady postępowania przy wykorzystywaniu organizmów genetycznie modyfikowanych. 2.3.2
Dyrektywa // EWG z r. w sprawie ograniczonego stosowania mikroorganizmów zmodyfikowanych genetycznie9 oraz zmieniająca ją Dyrektywa Rady nr // WE z r.10
Na przestrzeni lat - wypracowano w UE katalog zasad postępowania przy wytwarzaniu organizmów genetycznie modyfikowanych. Uznając ich potencjalną szkodliwość, dopuszczono do dokonywania eksperymentów i badań nad GMO w ściśle izolowanych warunkach laboratoryjnych – tzw. użyciu zamkniętym. Zakres regulacji niniejszej dyrektywy dotyczy wszelkich działań polegających na: ■ modyfikacji genetycznej mikroorganizmów ■ prowadzeniu kultur mikroorganizmów genetycznie zmodyfikowanych ■ magazynowaniu i transporcie w obrębie zakładu inżynierii genetycznej, niszczeniu, usuwaniu lub wykorzystywaniu tych mikroorganizmów w inny sposób
OJ nr z r., ss. -. Dyrektywa zmieniająca Dyrektywę //EWG w sprawie zamkniętego użycia mikroorganizmów zmodyfikowanych genetycznie, OJ L z r., ss. -. 9
10
Dyrektywa zawiera szereg istotnych definicji i pojęć prawnych, używanych w obszarze regulacji związanych ze stosowaniem GMO, takich jak: ■ „mikroorganizm zmodyfikowany genetycznie” ■ „zamknięte użycie” ■ „awaria” ■ „użytkownik” ■ „powiadomienie” Ustalono również warunki zabezpieczeń w postaci zamkniętej instalacji, zamkniętego pomieszczenia lub innej fizycznej bariery, w celu ograniczenia kontaktu mikroorganizmów z ludźmi i środowiskiem. Dyrektywa nakłada na państwa członkowskie obowiązek podjęcia wszelkich środków mających na celu uniknięcie szkodliwych skutków dla środowiska czy zdrowia ludzkiego, związanych z wykorzystaniem GMO w warunkach zamkniętych. Natomiast użytkownik zobowiązany jest do przeprowadzenia oceny zagrożenia dla zdrowia ludzi i środowiska naturalnego, jakie mogą stwarzać działania zamkniętego użycia GMO oraz sklasyfikować dany GMO do jednej z czterech kategorii zagrożenia, którym odpowiadają odpowiednie stopnie hermetyczności zakładów inżynierii genetycznej. Odpowiedni załącznik do Dyrektywy określa, jakie zabezpieczenia należy stosować przy wykorzystywaniu GMO danej klasy, aby zapewnić bezpieczeństwo pracownikom i otoczeniu. Obowiązkowe jest również sporządzenie planu awaryjnego na wypadek, gdyby zawiodły powzięte środki zabezpieczające. W przypadku awarii państwa członkowskie mają obowiązek zaalarmować inne kraje, które mogą zostać objęte jej skutkami. 2.3.3
Dyrektywa //WE11 w sprawie zamierzonego uwalniania do środowiska naturalnego oraz uchylenia Dyrektywy //EWG
Dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady Europy w sprawie zamierzonego uwalniania do środowiska organizmów zmodyfikowanych genetycznie nr //WE z marca r. jest podstawowym aktem prawnym w tej dziedzinie, obowiązującym na terenie Unii Europejskiej. 11
OJ nr z r., ss. -.
Z tego względu zasługuje na dokładniejszą prezentację. W Dyrektywie tej opisano zasady postępowania w przypadku dopuszczenia do obrotu organizmów genetycznie modyfikowanych: ■ Do celów upraw roślinnych i mikrobiologicznych oraz hodowli zwierząt ■ Do celów badawczych ■ Jako środki żywnościowe i pasza ■ Jako surowiec do innych celów, w tym upraw dla produkcji farmaceutycznej ■ Do celów interwencji w środowisko naturalne (np. rozkład zanieczyszczeń) ■ Jako środek pomocniczy w rolnictwie i leśnictwie (np. w celu walki z pasożytami i chwastami) W preambule zawarto wyraźne stwierdzenie, że organizmy genetycznie modyfikowane uwolnione do środowiska wpływają na jego kształt i mogą mu szkodzić, a ponadto że wpływ żywych GMO na środowisko ma charakter transgraniczny. W tej sytuacji należy podejmować działania zapobiegawcze dla ochrony zdrowia ludzkiego i środowiska. Dyrektywa zawiera szereg przepisów związanych z wdrożeniem procesu wprowadzania na rynek oraz obrotu i stosowania produktów zawierających GMO w środkach spożywczych, paszy i środowisku naturalnym. W art. Dyrektywy potwierdzono odniesienie do wspomnianego Protokołu Kartageńskiego. Na podkreślenie zasługują tam obszerne zapisy dotyczące oceny ryzyka dla środowiska naturalnego. Z tekstu szczegółowych wytycznych w tym zakresie wynika skala możliwego poważnego zagrożenia ze strony GMO. Powoduje to konieczność sformułowania, przestrzegania i egzekwowania rygorystycznych norm dotyczących obchodzenia się z GMO na różnych szczeblach dystrybucji, transportu i przechowywania. Z tego względu legislator unijny wymaga dokładnego znakowania wszystkich partii materiałów genetycznie modyfikowanych, a także uzyskania zezwoleń na obrót produktami GMO, zaś w przypadku stosowania w reprodukcyjnych uprawach rolnych wprowadza konieczność uzyskania dopuszczenia przez kompetentne władze krajowe i terenowe. W istocie Dyrektywa / traktuje materiały genetycznie modyfikowane (GMO) jako potencjalne poważne zagrożenie. Podobne zapisy w prawodawstwie unijnym dotyczą
■
jedynie ciężkich chemikaliów, toksyn i materiałów rozszczepialnych. W artykule Dyrektywy zawarto zapisy dotyczące obowiązków państw członkowskich w zakresie podejmowania, zgodnie z zasadą przezorności, wszelkich właściwych działań w celu uniknięcia niekorzystnego wpływu na zdrowie ludzkie i środowisko naturalne, który mógłby zaistnieć w wyniku zamierzonego uwolnienia lub wprowadzenia do obrotu GMO12. W tym samym artykule wymaga się od państw członkowskich zapewnienia oceny poszczególnych potencjalnych skutków niepożądanych, które mogłyby mieć wpływ na zdrowie ludzkie i środowisko naturalne, a które mogłyby bezpośrednio lub pośrednio wynikać z przeniesienia genów z GMO na inne organizmy13. W części „A” Dyrektywy wyszczególniono przepisy ogólne. Zasady postępowania w przypadku zastosowań roślin transgenicznych w produkcji rolnej zawiera część „B” Dyrektywy. Część „C” stanowią przepisy dotyczące wprowadzania GMO do obrotu jako produktu lub w produktach. Generalna zasadą jest, że każde działanie polegające na zamierzonym uwolnieniu do środowiska naturalnego powinno być poprzedzone przedłożeniem notyfikacji do ministra właściwego dla ochrony środowiska. Właściwy organ potwierdza datę otrzymania wniosku, bierze pod uwagę wszelkie informacje otrzymane od innych państw członkowskich, udziela notyfikującemu odpowiedzi na piśmie w terminie dni od daty otrzymania notyfikacji. Wymogi odnośnie do procedury zgłoszenia zamiaru używania lub wprowadzenia do obrotu materiałów i produktów GMO zawarto w art. . Notyfikujący może przeprowadzić uwolnienie tylko wówczas, gdy otrzymał pisemne pozwolenie od właściwego organu oraz zachowa wszelkie warunki wymagane w tym pozwoleniu. Po zakończeniu uwalniania, notyfikujący powinien przekazać właściwemu organowi wyniki uwolnienia z uwzględnieniem wszelkich zagrożeń dla ludzkiego zdrowia lub środowiska, jakie pojawiły się w trakcie trwania zamierzonego uwalniania.
12 13
Dyrektywa //WE art. p. OJ C ... Dyr. //WE art. p. .
■
-
Dane wymagane w zgłoszeniu zawiera załącznik III A do Dyrektywy. Na uwagę zasługuje fakt, iż zarówno plan monitorowania, jak i techniczny sposób jego przeprowadzania, łącznie z częstotliwością pomiarów oraz interpretacją ich wyników, oddelegowano do określenia przez wnioskodawcę. Według części V załącznika IIIA, pozostawia się także w gestii użytkownika określenie sposobów postępowania w przypadku zagrożenia, a więc: ■ Metody i procedury opanowania GMO w razie jego nieprzewidzianego rozprzestrzenienia ■ Metody odkażania dotkniętych obszarów ■ Metody usuwania lub oczyszczania roślin, zwierząt, gleby itp., które zostały narażone podczas lub po rozprzestrzenieniu się GMO ■ Metody izolacji obszaru dotkniętego rozprzestrzenieniem ■ Plany ochrony zdrowia ludzkiegoi środowiska naturalnego w przypadku wystąpienia niepożądanych skutków Zakres kontroli powyższego postępowania jest niezwykle rozległy. W tej sytuacji Dyrektywa / przenosi pełną odpowiedzialność za negatywne skutki niekontrolowanego uwolnienia do środowiska organizmów genetycznie modyfikowanych na rządy oraz władze samorządowe regionów krajów członkowskich. Należy bowiem podkreślić, iż wspominany załącznik IIIA do Dyrektywy stanowi obligatoryjny wzorzec dla opracowania krajowych formularzy wniosków o dopuszczenie do obrotu materiałem GMO przez potencjalnych użytkowników. Podobnie jak w przypadku zamiaru prowadzenia upraw roślin transgenicznych, wprowadzanie do obrotu GMO lub kombinacji GMO jako produktu lub w produktach, wymaga złożenia wniosku do właściwego państwa członkowskiego, w którym taki GMO ma być wprowadzony. Właściwy organ potwierdza datę otrzymania wniosku oraz bezzwłocznie przekazuje streszczenie zawartości wszelkich przedłożonych dokumentów do właściwych organów innych państw członkowskich. Jeśli wniosek jest przygotowany poprawnie, organ właściwy przygotowuje raport oceniającyi przekazuje wraz z wnioskiem do Komisji Europejskiej. Komisja przesyła całość dokumentacji wraz z raportem oceniającym najpóźniej w ciągu dni od jego otrzymania, właściwym organom wszystkich pozostałych państw członkowskich.
W przypadku, gdy właściwy organ krajowy, który przygotował raport, uznał, że GMO nie powinien być wprowadzony do obrotu, wniosek zostanie odrzucony. Taka decyzja musi jednak posiadać uzasadnienie. W razie zgłoszenia zastrzeżeń przewidziane jest zasięgnięcie opinii komitetów naukowych i uzgodnienie stanowisk w ramach odpowiednich procedur. Ostateczna decyzja podejmowana jest przez wspomniany na wstępie Komitet Regulacyjny, w którego składzie zasiadają przedstawiciele właściwych organów wszystkich państw członkowskich. Decyzje o dopuszczeniu zapadają w odgórnie ustalonym trybie „komitologii” na wspólnym posiedzeniu, a dla ich ważności wymagana jest większość kwalifikowana. W razie braku kworum i trzykrotnym niepodjęciu z tego powodu decyzji o zatwierdzeniu danego nowego GMO, do wydania decyzji uprawniona jest Komisja Europejska, która z reguły korzysta z tego prawa. Jak wspomniano we wstępie, w takim trybie została dopuszczona do stosowania większość GMO znajdujących się w obrocie na terenie Unii Europejskiej. Pozytywna decyzja równoważna jest z zezwoleniem wydanym na okres lat. W tym miejscu należy podkreślić, iż fakty te stanowią ewidentny przykład występowania na terenie Wspólnoty zjawiska zwanego deficytem demokracji, który przejawia się w arbitralnym podejmowaniu decyzji o kluczowym znaczeniu dla społeczeństw Unii przez stanowione jej organy, które z zasady nie posiadają zbyt szerokiej legitymacji. Postępowanie takie pozostaje niewątpliwie w sprzeczności z zasadami demokracji, przyjętymi przez autorów idei Wspólnoty Europejskiej. Te arbitralne decyzje narzucane są następnie organom państwowym i samorządowym krajów członkowskich, które wraz z akcesją pozbyły się znacznej części swoich kompetencji wewnętrznych. Zgodnie z zapisami części „C” Dyrektywy /, produkt dopuszczony do obrotu może być stosowany na terenie całej Wspólnoty bez dodatkowego zgłaszania. Po uzyskaniu zezwolenia na wprowadzenie GMO do obrotu, wnioskodawca ma obowiązek prowadzenia monitorowaniai raportowania ewentualnych nowych informacji na jego temat. Odpowiedzialne organy państw członkowskich są obowiązane powiadomić o tym Komisję Europejską, przesyłając jej sprawozdanie i opinię w kwestii tego, czy należy zmienić decyzję
o warunkach zezwoleniai w jaki sposób, albo czy należy zezwolenie cofnąć. Wszelkie informacje dotyczące zgłoszenia muszą być niezwłocznie udostępniane opinii publicznej, która może zgłaszać uwagi Komisji. Opinia publiczna jest również informowana na bieżąco o każdym przypadku wydania lub odmowy wydania zezwolenia na wprowadzenie GMO do obrotu. W świetle niniejszej dyrektywy zasadą jest, że państwa członkowskie nie mogą zakazywać, ograniczać ani utrudniać wprowadzenia do obrotu GMO jako produktu lub w produktach, które są dopuszczone do obrotu na terenie Wspólnoty. Wyjątek stanowi sytuacja, gdy pojawią się nowe informacje świadczące o szkodliwym wpływie uwolnionego GMO na zdrowie lub środowisko. Państwa członkowskie zostały zobowiązane do zapewnienia właściwych warunków dla ograniczenia lub uniknięcia groźby potencjalnej katastrofy środowiskowej, związanej z niekontrolowanym uwolnieniem do środowiska materiałów transgenicznych. Ponieważ większość z nich nadal nie posiada instytucjonalnych ani organizacyjnych warunków dla gwarancji pełnego bezpieczeństwa, a istnieje realna możliwość pojawienia się nowych informacji o zagrożeniach, jakie niesie stosowanie GMO w użyciu otwartym, Dyrektywa / zawiera tzw. Klauzulę Bezpieczeństwa, zapisaną w artykule 14. Znamienne jest, że pomimo braku warunków do kontroli przepływui obrotu nasion roślin transgenicznych, Polska wzorem innych krajów europejskich nie wystąpiła dotychczas o zakaz stosowania kukurydzy MON w uprawach polowych. Tymczasem po wydaniu zezwolenia na wprowadzenie do obrotu produktu GMO lub po zarejestrowaniu odmiany rośliny transgenicznej we Wspólnotowym Katalogu Odmian Gatunków Roślin Rolniczych, państwo członkowskie ma możliwość wprowadzenia tymczasowego zakazu obrotu produktem GMO lub wprowadzenia tymczasowego zakazu upraw poszczególnych odmian roślin genetycznie modyfikowanych (na podstawie art. . Dyrektywy //WE). Na bazie tego przepisu państwa członkowskie mogą zastosować na swoim terytorium czasowy
14
Dyr. //WE art. Safeguard clause.
■
zakaz dopuszczenia do stosowania organizmów genetycznie modyfikowanych. Jak wspomniałem, art. . Dyrektywy / (podobnie jak art. Dyr. /) stanowi również klauzulę bezpieczeństwa do zastosowania w przypadku stwierdzenia zagrożenia dla innych upraw ze strony nasion roślin genetycznie modyfikowanych 15. Jest on szeroko wykorzystywany jako podstawa prawna moratoriów na wdrażanie GMO w przypadku krajów, które wprowadziły zakazy upraw transgenicznych na swoich terenach. Między innymi na bazie tego przepisu, maja r. Komisja Europejska zezwoliła Rzeczpospolitej Polskiej na wprowadzenie zakazu stosowania na swoim terenie szesnastu genetycznie zmodyfikowanych odmian kukurydzy MON (ze względu na nieodpowiedni okres dojrzewania), które wymienione są w tzw. Wspólnotowym Katalogu Odmian Gatunków Roślin Rolniczych, zgodnie z Dyrektywą //WE. Należy tutaj podkreślić, że Komisja Europejska nie wydała dotychczas żadnych rozporządzeń ani innych aktów prawnych dotyczących szczegółów wspomnianych badań, które mają przecież weryfikować zagrożenia ze strony GMO. Nie przewidziano też żadnych środków finansowych, z których miałyby one być finansowane. Jest to niewątpliwie dowód na brak spójności i niekonsekwencję europejskiego prawa z zakresu GMO. Państwa członkowskie muszą bowiem na własny koszt prowadzić badaniai analizy uzasadniające brak możliwości zapewnienia bezpieczeństwa biologicznego, spowodowany uprzednim dopuszczeniem danego GMO do stosowania na terenie Europy wskutek arbitralnej decyzji Komisji Europejskiej. Brak jest również precyzyjnych wytycznych co do zakresu terytorialnego i metodologii prowadzenia takich badań, co stanowi podstawę do sporów na linii Komisja Europejska –państwo członkowskie. Przykładem mogą być konflikty na tym tle, które są rozpatrywane przez Europejski Trybunał Sprawiedliwości. Komisja wystąpiła z pozwami przeciwko Węgrom, Austrii16 i Grecji, a ostatnio także Francji i Niemcom o zapłatę wysokich kar za łamanie prawa unijnego. Kraje te zakazały upraw kukurydzy MON na podstawie przedłożonych badań świadczą-
cych o jej szkodliwości dla zdrowia i środowiska. Komisja jednak nie uznała ich zasadności dla wprowadzenia zakazów, żądając zapłaty dyscyplinujących kar. Pomimo tych nierozstrzygniętych jeszcze sporów, już osiem rządów krajów europejskich zakazało na swoim terenie upraw tej kontrowersyjnej odmiany transgenicznej kukurydzy. 2.3.5
Celem tego rozporządzenia, wprowadzonego kwietnia r., było ustanowienie podstaw prawnych do stworzenia jednolitego w całej Unii systemu dopuszczania produktów GMO na wspólnotowy rynek. Dopuszczenie to zostało oparte na ocenie ryzyka przeprowadzonej przez Europejski Urząd do spraw Bezpieczeństwa Żywności (EFSA). Ustawodawca europejski postanowił ujednolicić procedury występujące w przepisach poszczególnych państw, uznając, że mogą one powodować utrudnienia w swobodnym przepływie towarów oraz stwarzać warunki nieuczciwej konkurencji. Podstawowym założeniem rozporządzenia / jest określenie scentralizowanej, ujednoliconej i przejrzystej procedury regulującej wprowadzanie do obrotu żywności i pasz na terenie Unii Europejskiej. Rozporządzenie to stanowi równocześnie podstawę prawną do prowadzenia ogólnie dostępnego „Wspólnotowego Rejestru genetycznie zmodyfikowanej żywności i pasz”. Rejestr ten ma formę elektroniczną i jest administrowany przez Komisję Europejską18. Przepisy rozporządzenia stosuje się do: ■ GMO przeznaczonych do użycia jako żywność lub pasza ■ żywności i paszy zawierającej lub składającej się z GMO ■ żywności i paszy wytworzonej z GMO lub zawierającej składniki wytworzone z GMO Wprowadzenie do obrotu genetycznie modyfikowanej żywności i pasz następuje po uzyskaniu zezwolenia udzielonego przez Komisję Europejską na podstawie pozytywnej opinii naukowej OJ L nr z r., ss. -. http://europa.eu.int/comm/food/dyna/ gm_register/index_en.cfm 17
15 16
Dyr. //WE art. . C-/P, C-/ P.
■
-
Rozporządzenie // WE w sprawie zmodyfikowanej genetycznie żywności i paszy17
18
wydanej przez EFSA. Opinia ta ma być sporządzona zgodnie z postanowieniami niniejszego rozporządzenia i po spełnieniu odpowiednich warunków zezwolenia. Rozporządzenie / wprowadza także jednolite wymogi odnośnie do etykietowania środków spożywczych i paszowych, zawierających lub składających się z GMO. Obowiązek etykietowania nie dotyczy środków spożywczych, zawierających materiał, który z kolei składa się lub jest wyprodukowany z GMO w części nie przekraczającej , składników. Uznano także za niecelowe etykietowanie tych produktów, które zawierają jeden składnik GMO pod warunkiem, że jego występowanie w produkcie jest przypadkowe lub technicznie nieuniknione 19. Etykiety powinny spełniać szczegółowe wymagania co do ich formyi treści. Sposób znakowania produktów spożywczych został określony w art. , a sposób znakowania pasz z GMO w art. tego rozporządzenia. Zezwolenie wydane zgodnie z procedurą tego rozporządzenia jest ważne na terenie Wspólnoty przez lat. Może być ono przedłużone na okres następnych dziesięciu lat, na wniosek złożony do Komisji przez posiadacza zezwolenia najpóźniej na rok przed terminem upływu okresu ważności zezwolenia. Rozporządzenie / powiązane jest z tzw. Prawem Żywnościowym, zapisanym w rozporządzeniu / WE20. W celu precyzyjnego opisania ustanowionych procedur dotyczących zatwierdzania i nadzoru nad genetycznie zmodyfikowaną żywnością i paszą, przejęto większość definicji21 oraz zawarto szereg odniesień do Prawa Żywnościowego. Art. omawianego rozporządzenia określa warunki, jakie musi spełniać żywność genetycznie zmodyfikowana, znajdująca się na wspólnotowym rynku. Ustalono, że nie może ona: ■ wywierać szkodliwych skutków dla zdrowia ludzi i zwierząt lub środowiska naturalnego ■ wprowadzać konsumenta w błąd ■ odbiegać od żywności przeznaczonej do zastąpienia w takim zakresie, że normalne Art. Rozporządzenie / WE. „Rozporządzenie ustanawiające ogólne zasady i wymagania prawa żywnościowego, powołujące Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności oraz ustanawiające procedury w zakresie bezpieczeństwa żywności”, OJ L z r., ss. -. 21 Art. rozporządzenia //WE. 19
20
spożycie nie powoduje niekorzystnych skutków odżywczych dla konsumentów Art. rozporządzenia / opisuje warunki jakościowe dla paszy genetycznie zmodyfikowanej. Analogicznie jak w przypadku żywności, nie może ona wywierać szkodliwych skutków dla zdrowia i środowiska, ani odbiegać od paszy konwencjonalnej pod względem wartości odżywczych i bezpieczeństwa zdrowotnego. Podobnie jak żywności, również pasz genetycznie zmodyfikowanych nie wolno wprowadzać na rynek unijny bez uzyskania odpowiedniego zezwolenia. Aplikant musi wykazać, że dana pasza spełnia warunki bezpieczeństwa przed organem wydającym zezwolenia, którym jest Komisja Europejska. Zezwolenie jest wydawane na okres lat i może być odnawiane. Podobnie jak żywność transgeniczna, wszystkie pasze genetycznie modyfikowane wprowadzone na rynek UE są monitorowane, a zezwolenie może być cofnięte w uzasadnionych przypadkach. W tym celu stosuje się przepisy wspomnianego rozporządzenia /, na podstawie którego istnieje możliwość: ■ zawieszenia wprowadzania na rynek lub spożywania danej żywności lub paszy ■ ustanowienia specjalnych warunków dla danej żywności lub paszy ■ zawieszenia przywozu żywności lub pasz, z całego lub części danego państwa trzeciego ■ stosowania każdego innego środka zaradczego w trybie tymczasowym Należy podkreślić, że środki te mogą być zastosowane nie tylko z inicjatywy Komisji Europejskiej, lecz również z woli każdego z państw członkowskich. .. Rozporządzenie //WE, dotyczące możliwości śledzeniai etykietowania organizmów genetycznie zmodyfikowanych oraz możliwości śledzenia żywnościi produktów paszowych wyprodukowanych z organizmów zmodyfikowanych genetycznie, zmieniające Dyr. /22 Z uwagi na występujące powszechnie różnice pomiędzy regulacjami prawnymi poszczególnych państw członkowskich w zakresie stosowania środków zapobiegawczych przy obrocie materiałami GMO, zaistniała konieczność bardziej precyzyjnego określenia warunków śledzeniai monitoringu żywnościi pasz genetycznie 22
OJ L z r., ss. -.
■
zmodyfikowanych, znajdujących się na rynku. Omawiane rozporządzenie jest więc dodatkowym aktem prawa wykonawczego, powiązanym z Dyrektywą / oraz uzupełniającym zapisy Rozporządzenia / w celu sprawniejszego egzekwowania reżimu prawnego od podmiotów zajmujących się profesjonalnie obrotem GMO, w ramach prowadzonej działalności gospodarczej. Zgodnie z Rozporządzeniem, wszystkie podmioty gospodarcze nabywające produkty genetycznie zmodyfikowane muszą być poinformowane o tym, że dany produkt zawiera GMO. W tym celu każdy produkt genetycznie zmodyfikowany wprowadzony na rynek otrzymuje indywidualny ośmiocyfrowy identyfikator, przekazywany również do wiadomości nabywców. Rozporządzenie stosuje się w odniesieniu do: ■ produktów zawierających lub składających się z organizmów genetycznie zmodyfikowanych, wprowadzonych legalnie do obrotu na terenie UE, z wyjątkiem produktów leczniczych i weterynaryjnych, których zasady
obrotu objęte są regulacją zawartą w Rozporządzeniu //WE23 ■ żywności genetycznie zmodyfikowanej, wprowadzonej do obrotu zgodnie z prawodawstwem wspólnotowym ■ paszy wyprodukowanej z GMO, wprowadzonej do obrotu zgodnie z prawodawstwem wspólnotowym Istotnym celem omawianego rozporządzenia jest nie tylko ułatwienie etykietowaniai śledzenia żywności i paszy transgenicznej w obiegu handlowym, lecz także monitorowanie ich wpływu na środowiskoi zdrowie w taki sposób, aby umożliwić skuteczne zarządzanie ryzykiem, a w razie konieczności natychmiastowe usunięcie tych produktów z rynku. 23 Rozporządzenie //WE ustanawiające wspólnotowe procedury wydawania pozwoleń dla produktów leczniczych stosowanych u ludzi i do celów weterynaryjnych i nadzoru nad nimi oraz ustanawiające Europejską Agencję Leków, OJ L nr , z r., ss. -.
ba P B
■
-
2.3.7
Rozporządzenie nr / w sprawie transgranicznego przemieszczania organizmów genetycznie zmodyfikowanych24
Rozporządzenie to wprowadzono dla sprawnej realizacji obowiązków przyjętych przez Wspólnotę Europejska w zakresie stworzenia warunków wolnego obrotu materiałem GMO na terenie unijnym, które zostały zapisane w postanowieniach Dyr. /. Ponadto Rozporządzenie / reguluje zasady utworzenia wspólnego systemu zawiadamianiai informowania o transgranicznym przemieszczaniu GMO, przy uwzględnieniu konieczności zapewnienia spójnego wdrażania postanowień opisanego powyżej Protokołu Kartageńskiego o bezpieczeństwie biologicznym. Regulacje zawarte w rozporządzeniu przyczyniają się do zapewnienia właściwego poziomu ochrony w dziedzinie bezpiecznego przemieszczaniai wykorzystywania GMO, które mogą wywierać negatywny wpływ na ochronęi zrównoważone użytkowanie różnorodności biologicznej, uwzględniając ryzyko dla ludzkiego zdrowia. 2.4
Krajowe regulacje prawne dotyczące GMO.
2.4.1
Ustawa o organizmach genetycznie zmodyfikowanych
Podstawowym aktem prawnym, regulującym kwestię organizmów genetycznie modyfikowanych na terenie Polski, jest Ustawa z dnia czerwca r. o organizmach genetycznie modyfikowanych (Dz. U. nr poz. , z r. nr , poz. i nr , poz. , z r. nr , poz. oraz nr , poz. ), która weszła w życie z dniem października r. Zakres przedmiotowy tej ustawy obejmuje: ■ zamknięte użycie organizmów genetycznie zmodyfikowanych ■ zamierzone uwalnianie do środowiska w celach innych niż wprowadzanie do obrotu ■ wprowadzanie do obrotu produktów GMO 24
OJ EU L/
■ wywóz za granicęi tranzyt produktów GMO ■ właściwość organów administracji rządowej w sprawach GMO Ustawy nie stosuje się do modyfikacji genetycznych genomu ludzkiego. Wyłączono także sprawy dotyczące żywnościi środków farmaceutycznych, w stosunku do których stosuje się przepisy o bezpieczeństwie żywnościi żywienia oraz przepisy o środkach farmaceutycznych. W sprawach dotyczących pasz stosuje się przepisy wspólnotowe oraz przepisy o paszach. Organem administracji rządowej właściwym do spraw GMO jest minister właściwy do spraw środowiska, w którego zakresie działania leży: . wydawanie zgody na: a. zamierzone uwolnienie GMO do środowiska b. zamknięte użycie GMO . wydawanie zezwoleń na: a. wprowadzanie do obrotu produktów GMO b. wywóz lub tranzyt produktów GMO . koordynacja kontrolii monitorowania działalności regulowanej ustawą . koordynacja gromadzeniai wymiany informacji dotyczących zapewnienia bezpieczeństwa ludzi i środowiska w zakresie GMO Minister właściwy do spraw środowiska sprawuje również nadzóri kontrolę nad przestrzeganiem przepisów ustawy, podobnie jak następujące organy w zakresie swoich właściwości: . Państwowa Inspekcja Sanitarna . Inspekcja Ochrony Roślin i Nasiennictwa . Inspekcja Ochrony Środowiska . Inspekcja Weterynaryjna . Inspekcja Handlowa . Państwowa Inspekcja Pracy . organy administracji celnej w zakresie kontroli legalnego obrotu GMO . Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych Inspekcje zobowiązane są do powiadamiania ministra o stwierdzonych zagrożeniach spowodowanych stosowaniem GMO oraz o podjętych w związku z tym działaniach. Funkcje tych organów zostały opisane w rozdziale . Ponadto, zgodnie z art. ustawy o organizmach genetycznie modyfikowanych, społeczeństwo ma prawo uczestniczyć w postępowaniu, którego przedmiotem jest wydanie zgody na zamierzone uwolnienie GMO do środowiska. Minister prowadzi więc publicznie dostępny
■
rejestr25, w którym zamieszczony jest wniosek wraz z towarzyszącą mu dokumentacją. Na podstawie Ustawy minister powołuje Komisję do Spraw GMO, która jest organem opiniodawczo- doradczym. Do zadań Komisji należy: . opiniowanie wniosków w sprawach wydawania zgód lub zezwoleń . wydawanie opinii w sprawach przedstawianych przez ministra w zakresie jego uprawnień wynikających z ustawy . opiniowanie projektów aktów prawnych dotyczących GMO oraz bezpieczeństwa biologicznego . opiniowanie projektów założeń polityki państwa w dziedzinie zastosowań GMO i bezpieczeństwa biologicznego. Zarówno Dyrektywa /, jak i polska ustawa o GMO przewidują powstanie laboratoriów zajmujących się badaniem próbek żywnościi produktów rolnych na obecność GMO. Laboratoria takie powinny funkcjonować przy wymienionych wyżej inspekcjach państwowych. Jednocześnie należy zgodnie z ustawą powołać tzw. laboratoria referencyjne. Zadaniem tych laboratoriów jest m.in.: ■ wykonywanie analiz i badań oraz wydawanie opinii w zakresie GMO, szczególnie w przypadku zaistnienia rozbieżności, kwestionowania lub potrzeby potwierdzenia wyników uzyskanych na podstawie badań i analiz innych laboratoriów, w tym laboratoriów inspekcji państwowych ■ przygotowywanie metodologii do wykrywania GMO ■ posiadaniei przechowywanie wzorców fragmentów DNA dla techniki PCR (z ang. Polimerase Chain Reaction) umożliwiającej identyfikację typu organizmu zmodyfikowanego genetycznie w danej próbce oraz jego ilościowej zawartości ■ ujednolicanie poszczególnych metodi procedur badawczych oraz wdrażanie nowych metod ■ współpraca z ministrem środowiskai przekazywanie mu informacji o metodach analiz i badań porównawczych, dokonywanych przez laboratoria referencyjne innych krajów unijnych ■ szkolenie pracowników laboratoriów inspekcji państwowych. Rejestr GMO znajduje się na stronie http://gmo. mos.gov.pl 25
■ -
Delegacje ustawowe zawarte w Ustawie o GMO wskazywały na konieczność wydania następujących aktów wykonawczych: ■ Rozporządzenie ministra środowiska z dnia lipca r. w sprawie określenia szczegółowego sposobu przeprowadzenia oceny zagrożeń dla zdrowia ludzii środowiska w związku z podjęciem działań polegających na zamkniętym użyciu GMO, zamierzonym uwolnieniu GMO do środowiska, w tym wprowadzeniu do obrotu produktów GMO oraz wymagań, jakie powinna spełniać dokumentacja zawierająca ustalenia takiej oceny (Dz. U. z r., nr , poz. ) ■ Rozporządzenie ministra środowiska z dnia lutego r. w sprawie określenia szczegółowego sposobu funkcjonowania Komisji do spraw organizmów genetycznie zmodyfikowanych (Dz. U. z r., nr , poz. ) ■ Rozporządzenie ministra środowiska z dnia listopada r. w sprawie określenia listy organizmów patogennych oraz ich klasyfikacji, a także niezbędnych środków dla poszczególnych stopni hermetyczności (Dz. U. z r. nr , poz. ) ■ Rozporządzenie ministra środowiska z dnia czerwca r. w sprawie określenia wzorów wniosków dotyczących zgódi zezwoleń na działania w zakresie organizmów genetycznie zmodyfikowanych (Dz. U z r., nr , poz. ) Regulacje Ustawy dotyczące stosowania GMO w użyciu otwartym, związanym z zamierzonym uwolnieniem do środowiska naturalnego oraz wprowadzeniem do obrotu – oparto na Dyr. /. Analogicznie zatem do przepisów unijnych wprowadzono obowiązek uzyskiwania zgody ministra środowiska, wydanej na wniosek każdego użytkownika dokonującego zamierzonego uwolnienia GMO. Procedura oceny wniosku polega, podobnie jak w przypadku zamkniętego użycia, na opiniowaniu go przez Komisję ds. GMO oraz ocenie przedstawionej dokumentacji pod kątem spełnienia ostrych wymogów bezpieczeństwa, a w szczególności planu postępowania na wypadek awarii oraz wyprowadzenia materiału transgenicznego ze środowiska, jeśli zajdzie taka konieczność.
Na koniec należy podkreślić, że Ustawa definiuje zamierzone uwolnienie GMO do środowiska naturalnego jako każde działanie polegające na zamierzonym wprowadzeniu do środowiska GMO albo ich kombinacji, bez zabezpieczeń ograniczających rozprzestrzenianie takich jak bariery fizyczne lub połączenie tych barier z barierami chemicznymi lub biologicznymi, mających na celu ograniczenie kontaktu GMO z ludźmii środowiskiem. Z tego względu wszelkie uprawy GMO prowadzone na terytorium Polski bez rejestracji i zgody Ministra traktować należy jako sprzeczne z prawem26. 2.4.2
Ustawa o nasiennictwie27
W Ustawie „o nasiennictwie” z dnia czerwca r. w brzmieniu nadanym ustawą nowelizującą z dnia kwietnia r., przepisy art. ust. i art. ust. ustanawiają zakaz rejestracji odmian roślin genetycznie zmodyfikowanych oraz zakaz wprowadzania do obrotu materiału siewnego odmian genetycznie zmodyfikowanych. Powodem przyjęcia takich regulacji prawnych przez legislatora krajowego była chęć spełnienia wymienionych na wstępie niniejszego opracowania oczekiwań społecznych, wyrażonych oświadczeniami sejmików wojewódzkich o strefach wolnych od GMO. Zapisy te podążają również za oświadczeniami Rządu RP, zawartymi w cytowanym już stanowisku Polski dotyczącym GMO z r. Uchwalony przez polski parlament zakaz wprowadzania do obrotu nasion odmian GMO nie stanowi jednak w interpretacji obecnych W Polsce zamierzone uwolnienie GMO do środowiska naturalnego odbywa się głównie wskutek prowadzenia upraw roślin genetycznie modyfikowanych, a właściwie jedynej aktualnie dopuszczonej do upraw na terenie Unii odmiany kukurydzy MON . Zgodnie z informacją przekazaną przez Polski Związek Producentów Kukurydzy, areał obsiany tą odmianą w sezonie wzrósł do powierzchni ha. Według informacji zasięgniętej z rejestru GMO, prowadzonego przez Ministra Środowiska, żadna z tych upraw nie była oficjalnie zgłaszana ministrowi w celu wydania przez niego wymaganego prawem (Ustawa o GMO z r.) zezwolenia. 27 Ustawa o zmianie Ustawy o nasiennictwie i Ustawy o ochronie roślin, przyjęta przez Sejm w dniu kwietnia r. 26
władz (oraz dystrybutorów nasion transgenicznej kukurydzy) zakazu wysiewu materiału siewnego. Dlatego pomimo zapisów ustawowych, odzwierciedlających niewątpliwie intencję ustawodawcy zmierzającego do zablokowania upraw transgenicznej kukurydzy, proceder importui wysiewu nasion trwa również w obecnym sezonie. Należy podkreślić, że uprawy te nie są zgłaszane, a w rezultacie pozostają bez żadnej kontroli wymykając się spod prawnego nadzoru służb inspekcji państwowych – co potwierdza raport pokontrolny Najwyższej Izby Kontroli. 28 W odniesieniu do powyższych regulacji ustawy nasiennej, Komisja Europejska skierowała przeciwko Polsce skargę za naruszanie przepisów wspólnotowych, która nie została jeszcze rozstrzygnięta. 2.4.3
Ustawa o paszach29
W Ustawie z dnia lipca r. „ o paszach” wprowadzony został przepis art. ust. pkt. , ustanawiający zakaz wytwarzania, wprowadzania do obrotui stosowania w żywieniu zwierząt pasz genetycznie zmodyfikowanych. Podobnie jak zakaz zasiewów GMO, motywem wprowadzenia tego zapisu była chęć dostosowania się do nastrojów społeczeństwa polskiego, będącego w swojej większości przeciwnym stosowaniu technologii sztucznej rekombinacji genetycznej w żywnościi paszach. 30 Jednak pomimo wprowadzenia dwuletniego okresu vacatio legis dla wejścia w życie tego zakazu, co było podyktowane koniecznością przestawienia całego sektora paszowego na produkcję pasz wolnych od GMO, producenci pasz nie stanęli na wysokości zadania, a uznając, że zapisy te są sprzeczne z prawem wolnego handlu – zaskarżyli odnośne przepisy m.in. do Rzecznika Praw Obywatelskich. W efekcie intensywnego lobbingu, silnie wspieranego przez importerów genetycznie modyfikowanych komponentów paszowych, uzyskali przedłużenie wprowadzenia przedmiotowego ograniczenia do końca roku ustawą z dnia czerwca r. o zmianie ustawy o paszach. 31 28 29 30 31
KSR -/. Dz. U. z r., nr , poz. n. PBS DGA, „Gazeta Wyborcza” z dn. .. r. Dz. U. r., nr , poz. .
■
3.
Koegzystencja, praktyczny przykład stosowania prawa unijnego, dotyczącego GMO
3.1
Wstęp
Opisany powyżej stan prawny w zakresie uregulowań dotyczących GMO w Unii Europejskiej i w Polsce potwierdza postawioną na wstępie tezę o niezwykle rozległym obszarze oddziaływania tego specyficznego wytworu nowoczesnej technologii na nasze życie społeczne. O ile regulacje dotyczące zastosowań GMO w warunkach zamkniętych mogą sprawiać wrażenie stosunkowo precyzyjnychi możliwych do wyegzekwowania na drodze administracyjnej, to jednak użycie otwarte, szczególnie w warunkach upraw komercyjnych roślin genetycznie modyfikowanych, nastręcza o wiele więcej problemów. Dla lepszego zrozumienia ogromu zadań, jakie stoją przed administracją zobowiązaną do egzekwowania prawa, oraz w celu wykazania, jak wiele jeszcze kwestii prawnychi administracyjnych pozostaje nieuregulowanych, a także jakie są tego konsekwencje, opisana zostanie poniżej istniejąca praktyka stosowania prawa o GMO w zakresie tzw. koegzystencji. 3.2
Założeniai praktyczna realizacja zasad koegzystencji
Wprowadzenie do obrotui stosowanie roślin genetycznie modyfikowanych w rolnictwie wymaga stworzenia warunków dla współistnienia upraw tradycyjnych w sąsiedztwie GMO. Stanowisko Komisji Europejskiej w tej kwestii zawarte zostało w tzw. Rekomendacji Komisji Europejskiej w sprawie wytycznych dla rozwoju narodowych strategii w celu zapewnienia koegzystencji GMO z uprawami konwencjonalnymi i ekologicznymi. Z zasady, rolnicy powinni mieć możliwość uprawy typów roślin, które sami dowolnie wybiorą spośród dostępnych metod: GMO, konwencjonalnych czy też organicznych (ekologicznych)32. Równocześnie zagadnienie to związane jest z wolnym wyborem konsumenta europejskiego, który powinien, Commission Recommendation of July , Brussels. 32
■
-
zdaniem Komisji, mieć pełny wybór pomiędzy żywnością genetycznie modyfikowanąi czystą genetycznie, gdzie nie wystarczy tylko oznakowanie towarów na półkach sklepowych, lecz również odpowiednie dostosowanie sektora rolniczegoi przemysłu spożywczego do produkcji obu rodzajów żywności. Trzeba jednak zdać sobie sprawę, że systemy biologiczne, do których mają zostać wprowadzone GMOi z których w przypadku konieczności mają być później łatwo usunięte, w praktyce nie mogą być ani hermetycznie podzielone, ani w podobny sposób kontrolowane, jak jest to możliwe w zamkniętych obiektach naukowych. Biosfera to zasadniczo połączony globalnie, otwarty system, o którym nasza obecna wiedza jest co najmniej jeszcze ograniczonai który nie w pełni kontrolujemy. Obecny stan wiedzy dotyczący krzyżowania się, rozmnażaniai możliwości przetwarzania roślin zmodyfikowanych genetycznie nie pozwala na żadne wiarygodne przewidywania dotyczące możliwości koegzystencji 33. Ponadto obecność GMO w niemodyfikowanym materiale siewnym ma decydujące znaczenie dla kosztów ponoszonych przez sektory uprawi przetwarzania w dalszej części łańcucha produkcyjnego. W przypadkach, gdy zgodnie z przepisami dopuszczającymi pewien poziom zanieczyszczeń, wszystkie produkty niezmodyfikowane genetycznie muszą mimo wszystko być poddawane testom w celu ustalenia, czy nie przekraczają wartości granicznej dla etykietowania, czyli , dla żywnościi paszy, powstają bardzo wysokie koszty związane z testowaniemi monitorowaniem tych produktów. Zanieczyszczenie materiału siewnego tradycyjnegoi ekologicznego przez GMO będzie również czynnikiem decydującym przy ustalaniu odpowiedzialności prawnej za jakąkolwiek szkodę finansową, spowodowaną przekroczeniem wartości granicznych dla etykietowania żywnościi paszy. Oczywiście wszystkie potencjalnie odpowiedzialne strony będą domagać się przede wszystkim dowodu, że wyrządzona szkoda została spowodowana, przynajmniej częściowo, przez jakość nasion, a nie przez przeniesienie organizmów na polu uprawnym z sąsiedniego gospodarstwa. 33 CESE / Europejski Komitet Ekonomiczno-Społeczny, Opina w sprawie koegzystencji upraw zmodyfikowanych genetycznie z uprawami tradycyjnymii ekologicznymi.
Pierwotne zanieczyszczenie materiału siewnego może się skumulować w kolejnych pokoleniach, szczególnie w tych wypadkach, gdy towarzyszyć temu będzie zanieczyszczenie z sąsiednich pól. Oznaczałoby to nie tylko poważne straty finansowe dla zainteresowanych rolników (rolnictwo ekologiczne to w chwili obecnej potencjalnie bardzo dochodowy sektor produkcji rolnej), ale zagrażałoby również zróżnicowaniu materiału siewnego oraz temu, czy jest on odpowiednio dostosowany do istniejących warunków lokalnych. Co więcej, ostrożna polityka zakupów wielu zakładów przetwórczych prowadzi do sytuacji, że w niektórych przypadkach całe regiony, na których występuje zwiększone ryzyko zanieczyszczenia ze względu na uprawę GMO, wykluczane są ze skupu niezależnie od tego, że tylko część dostaw z tego obszaru jest rzeczywiście zanieczyszczona. Tylko jedna uprawa eksperymentalna pszenicy modyfikowanej genetycznie w pewnym landzie niemieckim doprowadziła do tego, że największa niemiecka grupa młynów zaprzestała w tej okolicy skupu pszenicy.34 Powyższa informacja została zasięgnięta z przywoływanej uprzednio Opinii Europejskiego Komitetu Społeczno - Ekonomicznego nr CESE /. Na uwagę zwraca brak podania dokładnych danych odnośnie miejsca zaistnienia opisanego incydentu. Informator niemiecki ukrywa przed opinią publiczną lokalizację skażenia mając na uwadze ochronę interesu producentów płodów rolnych wolnych od GMO. To głęboko uzasadnione postępowanie diametralnie odbiega od praktyki stosowanej przez propagatorów upraw GMO na terenie Polski. Otóż sponsorowany przez korporacje biotechnologiczne Polski Związek Producentów Kukurydzy z dumą ogłasza rokrocznie postępujący wzrost areału upraw transgenicznej kukurydzy MON na terenie naszego kraju. Raporty PZPK powielane i kolportowane są przez ISAAA (International Service for Aquisition of Agrobiotech Applications ) – finansowaną przez przemysł biotechnologiczny pseudonaukową organizację PRowską, której jedynym zadaniem jest propagacja GMO na całym świecie poprzez „dokumentowanie” rzekomo większej opłacalności i konkurencyjności upraw roślin transgenicznych. W połączeniu z ogólnie wiadomym faktem braku kontroli plantacji kukurydzy MON na terytorium Polski, w opinii wielu światowych odbiorców, wzrasta prawdopodobieństwo wymieszania materiału siewnego z upraw konwencjonalnych z ziarnem roślin GMO importowanym z terenu Polski. Postępowanie PZPK skutkuje więc utratą sektora rynku kukurydzy wolnej od GMO poprzez dyskwalifikacje dostaw eksportowych. W efekcie Polscy producenci kukurydzy tracą rynki zbytu na rzecz rolników z innych krajów UE. (por. http://polska-wolna-od-gmo.org/gmofree/gm-maize-infeed-for-dairy-farmers-in-halland). 34
3.3
Wady wspólnotowych uregulowań dotyczących koegzystencji
Na obecnym etapie opracowywania zasad koegzystencji Komisja Europejska nie wyjaśnia, w jaki sposób dodatkowe koszty związane z koegzystencją mają zostać zrekompensowane i rozdzielone zgodnie z zasadą pokrywania kosztów przez sprawcę szkód i jakie środki są konieczne, aby uniknąć negatywnego wpływu na ceny produktów spożywczych, wytwarzanych bez użycia technologii modyfikacji genetycznej. Należy podkreślić, że na szczeblu europejskim dotychczas nie uregulowano następujących aspektów koegzystencji: ■ Przepisów dotyczących czystości materiału siewnego niezmodyfikowanego genetycznie w odniesieniu do przypadkowej obecności GMO w ramach istniejących wytycznych dotyczących materiału siewnego ■ Wymaganych celów i efektów ■ Prawnych warunków ramowych i standardów minimalnych dobrej praktyki zawodowej przy uprawie GMO oraz pokrywaniu dodatkowych kosztów ■ Odpowiedzialności cywilnej zarówno użytkowników, jak i dostawców GMO za potencjalne szkody związane z koegzystencją. Komisja jedynie stwierdza, że dla zapewnienia bezpiecznych warunków koegzystencji wymagane jest stworzenie nowego prawa na szczeblu krajowym i regionalnym, które określałoby m.in.: ■ Konkretne środki dotyczące zapobiegania niepożądanemu krzyżowaniu się i przenoszeniu GMO w lokalnych warunkach środowiska naturalnego ■ Przepisy regionalne dotyczące uprawy GMO, gdzie ma to sens ekonomiczny, odpowiada regionalnemu rachunkowi strat i zysków pomiędzy uprawami i wymaganymi środkami ostrożności; te zapisy mogłyby i powinny zawierać również regionalny zakaz uprawy GMO ■ Środki ochrony obszarów chronionych zgodnie z Dyrektywą /35 w sprawie dzikiej fau-
Dyrektywa Rady //EWG z dnia maja r. (Dz. U. L z dnia ..). 35
■
ny i flory oraz Dyrektywą36 / w sprawie ochrony dzikiego ptactwa i innych zagrożonych ekologicznie obszarów ■ Środki ochrony lokalnych interesów gospodarczych i związanych z kulturą i religią. Według wstępnych szacunków Komitetu Ekonomiczno-Społecznego, testy oraz śledzenie GMO na wszystkich etapach łańcucha produkcji w każdym wypadku będą pociągały za sobą dodatkowe koszty. Proste testy jakościowe obecnie kosztują od do euro dla każdej partii, podczas gdy ceny testów złożonych i ilościowych leżą w przedziale od do euro. Dodatkowe koszty wyprodukowania materiału siewnego i jego reprodukcji według danych przemysł wynoszą od do , zaś przewidywane koszty sterowania wydzielonymi regionalnie uprawami wolnymi od GMO szacowane są na poziomie - euro za hektar. Dodatkowe koszty oddzielnego transportu i magazynowania oceniane są na - euro za tonę. W tej dość skomplikowanej sytuacji odpowiedzialność za stworzenie i egzekwowanie nowego prawa o koegzystencji upraw GMO i bez GMO została przeniesiona na rządy poszczególnych państw członkowskich. W Polsce, podobnie jak w innych krajach europejskich, wyzwanie to zostało podjęte poprzez próby uregulowania zasad koegzystencji na drodze ustawowej – poprzez stworzenie nowego prawa o GMO.
Projekt nowej ustawy Prawo o organizmach genetycznie zmodyfikowanych
4.
W wyniku kilkuletniej pracy legislatorów oraz szerokiej konsultacji społecznej, powstał projekt nowej ustawy regulującej kompleksowo zagadnienia GMO na terytorium RP. W dniu sierpnia r. Rada Ministrów przyjęła projekt nowej ustawy, który następnie przesłano w celu notyfikacji do Komisji Europejskiej. W tym miejscu należy podkreślić, iż obecna wersja projektu ustawy jest przedmiotem intensywnej krytyki środowisk przeciwnych upowszechnianiu technologii transgenicznych Dyrektywa Rady //EWG z dnia kwietnia r. (Dz. U. L z dnia .. r.). 36
■ -
w rolnictwie. Generalnie wskazują one na fakt, iż nowa ustawa narusza zasadę adekwatności prawa. Nie istnieją bowiem w polskich warunkach przyrodniczych możliwości zastosowania skutecznych metod separacji upraw GMO od konwencjonalnych i ekologicznych. Nie istnieją też żadne środki administracyjne, szczególnie przy aktualnym stanie budżetu państwa, którymi można by skutecznie zarządzać ryzykiem, które jest niewątpliwie związane ze stosowaniem GMO w polskim rolnictwie. Całkowicie wadliwa jest więc konstrukcja prawna proponowanego aktu legislacyjnego. Generalnie rzecz ujmując, ustawowe przyzwolenie na uprawy transgeniczne w polskich warunkach jest nieuchronnie równoważne przyznaniu prawa do biologicznego skażenia terytorium Polski o niespotykanej dotychczas skali. Żadne środki administracyjne nie są w stanie zapewnić braku przepływu materiału genetycznego z upraw transgenicznych na sąsiednie plantacje wolne od GMO. Wady prawne projektu nowej ustawy, wśród nich zasadnicze, tj. kolizje z polskim prawem konstytucyjnym, zostaną opisane poniżej. Uprzednio zaś, z obowiązku referenta, przestawię i krótko omówię zamierzone cele i środki prawne zawarte w nowej ustawie. Przedłożony projekt ma na celu: ■ zapewnienie pełnej transpozycji przepisów prawa Unii Europejskiej z zakresu GMO (m.in. przez wprowadzenie przepisów o wspomnianej „koegzystencji” upraw organizmów genetycznie modyfikowanych w sąsiedztwie upraw rolnictwa konwencjonalnego i ekologicznego) ■ wdrożenie postanowień Ramowego Stanowiska Polski, dotyczącego organizmów genetycznie modyfikowanych ■ doprecyzowanie tych przepisów, które w trakcie obowiązywania ustawy o GMO budziły wątpliwości interpretacyjne ■ określenie organów odpowiedzialnych za sprawy organizmów genetycznie modyfikowanych na terenie Rzeczpospolitej Polskiej ■ zmiany w przepisach kompetencyjnych, dotyczących organów kontrolnych. Projekt ustawy planuje dokonanie kompleksowej regulacji zagadnień dotyczących stosowania organizmów genetycznie modyfikowanych w Polsce, szczególnie w zakresie: a. prowadzenia zakładów inżynierii genetycznej
b. zamkniętego użycia mikroorganizmów genetycznie modyfikowanych oraz zamkniętego użycia organizmów genetycznie zmodyfikowanych c. zamierzonego uwolnienia organizmów genetycznie zmodyfikowanych do środowiska naturalnego w celach doświadczalnych d. wprowadzenia do obrotu organizmów genetycznie zmodyfikowanych jako produktów lub w produktach e. tworzenia stref do prowadzenia upraw roślin genetycznie zmodyfikowanych oraz udostępniania informacji o organizmach genetycznie zmodyfikowanych.
bna K
Proponowana ustawa podzielona została na jedenaście działów. ■ Dział I – to przepisy ogólne. ■ Dział II – zawiera przepisy dotyczące organów właściwych w sprawach GMO. ■ Dział III – zawiera przepisy dotyczące zamkniętego użycia GMO i odnosi się głównie do prac eksperymentalnych, zawiera analogiczne zapisy, jak istniejąca ustawa o GMO w kwestiach podziału na kategorie zagrożeń
i systemów szczelności zakładów inżynierii genetycznej. ■ Dział IV – dotyczy zamierzonego uwolnienia GMO do środowiska naturalnego w celach doświadczalnych. Zapisano w nim szereg ograniczeń i reżimów prawnych dla maksymalnego zabezpieczenia przed poważnymi zakłóceniami w funkcjonowaniu środowiska naturalnego i zniszczenia unikalnego w skali światowej bogactwa polskiej bioróżnorodności, która mogłaby być narażona na zniszczenie wskutek eksperymentów uwalniających GMO. ■ Dział V – opisuje zasady wprowadzania do obrotu organizmów genetycznie modyfikowanych z określeniem szczegółowych procedur dotyczących zasad rejestracji i udzielania zezwoleń podmiotom dokonującym operacji gospodarczych z użyciem GMO. ■ Dział VI – dotyczy upraw roślin genetycznie modyfikowanych – stanowi novum w odniesieniu do poprzedniej (obecnie obowiązującej ustawy o GMO) zawiera bowiem zapisy dotyczące tworzenia stref wskazanych do prowadzenia upraw roślin genetycznie
■
■
■
■
■
■
modyfikowanych. Ustawa umożliwia wnoszenie sprzeciwu przez podmioty posiadające działki rolne w sąsiedztwie planowanych upraw roślin GMO. Ponadto określa obowiązek dokładnego przedstawienia i opisania podmiotu podejmującego uprawy GMO obejmując wszelkie procedury rejestracyjne i nieodzowną, specyficzną (specjalną) praktykę rolniczą przy prowadzeniu tych upraw. Najbardziej istotnym zapisem niniejszej ustawy, wychodzącym najdalej w kierunku spełnienia deklaracji Rządu RP zawartej w „Ramowym Stanowisku dotyczącym GMO” 37, w którym rząd jednoznacznie opowiedział się za dążeniem do Polski wolnej od GMO, są postanowienia art. . Przewiedziano w nim zasady tworzenia stref wolnych od GMO, oddelegowując czynności związane z ich tworzeniem do kompetencji samorządu województwa. Zapis art. ust. w brzmieniu: Uchwałę [o utworzeniu strefy wolnej od GMO], o której mowa w ust. , sejmik województwa podejmuje na wniosek marszałka województwa, rad gmin położonych na obszarze województwa lub posiadaczy gospodarstw rolnych położonych na obszarze, na którym ma być utworzona strefa wolna od upraw roślin genetycznie zmodyfikowanych, został jednak zakwestionowany przez Komisję Europejską po przedłożeniu niniejszego projektu w celu notyfikacji. Komisja uznała, że decyzja władz samorządowych nie może być podstawą do zakazu upraw GMO na danym terenie. W tej sprawie, na wniosek Polski toczy się obecnie postępowanie odwoławcze. Dział VII – zawiera zasady dotyczące konieczności zgłaszania organizmów genetycznie dopuszczonych na terenie UE w celu pozyskiwania danych koniecznych dla prowadzenia monitoringu GMO na terenie Rzeczpospolitej Polskiej. Dział VIII – reguluje udostępnianie informacji w sprawach GMO oraz udziału społeczeństwa w procesie podejmowania decyzji dotyczących organizmów genetycznie modyfikowanych. Dział IX – zawiera zasady odpowiedzialności prawnej, zarówno cywilnej, jak i karnej. Pojawiły się nowe kategorie czynów, które powinny być penalizowane, np. karze podlega osoba,
Ramowe Stanowisko Polski Dotyczące Organizmów Genetycznie Zmodyfikowanych z dnia .. r., zmienione dnia .. r. 37
■
-
która nie uzyskała pozwolenia na utworzenie strefy wskazanej do upraw albo osoba nie przechowująca dostatecznie długo dokumentacji handlowej w przypadku zbytu GMO. Ze względu na stopień szkodliwości czynów określona została kategoria czynów kwalifikowanych jako wykroczenia oraz jako przestępstwa. Określono także stawkę kar pieniężnych w wysokości zł za każde nieautoryzowane użycie GMO w uprawach polowych. ■ Działy X i XI zawierają przepisy zmieniające poszczególne ustawy oraz przepisy końcowe. 7.
Podsumowanie
Przedstawiony stan prawny dotyczący uregulowań zagadnień związanych ze stosowaniem organizmów genetycznie modyfikowanych przenosi się bezpośrednio na zadania, jakie odpowiedzialne służby państwa zobowiązane są wykonywać w celu jego realizacji. Na podkreślenie zasługuje fakt, że obowiązki te są definiowane nie tylko przez ustawodawstwo krajowe. Bowiem, jak zostało wykazane powyżej, administracja państwowa, a w szczególności służby powołane do kontroli realizacji prawa o GMO, są także zobowiązane do egzekwowania rozporządzeń unijnych i przepisów konwencji międzynarodowych. To głównie w oparciu o te zasady należy niezwłocznie stworzyć w naszym kraju przepisy prawa krajowego dla systemu bezpieczeństwa biologicznego, którego istotnym elementem jest ochrona przed niepożądanymi skutkami wywołanymi rozpowszechnianiem organizmów genetycznie modyfikowanych.
Zakończenie Polska jest krajem, który słynie z wyjątkowo bogatej różnorodności biologicznej. Na właściwą ochronę zasługują zarówno pozbawione skażenia chemicznego (ograniczone stosowanie nawożenia i chemicznych środków ochrony roślin w minionych okresach) zasoby gleb, jak i unikalne w skali światowej banki genowe polskich obszarów leśnych. Ustawodawca powinien stać na straży tych cennych atrybutów i w zgodzie z zasadą przezorności wykorzystywać je maksymalnie również w sferze gospodarczej.
Tymczasem wprowadzenie organizmów genetycznie zmodyfikowanych do środowiska może wywołać poważne i nieodwracalne skutki w jego funkcjonowaniu (por. Environmental risks assessment of Geneticaly Modified Plants EFSA Scientific Colloquium - June , Tabiano Parma, Italy). Jak dotąd, wydaje się, iż niezbędnym byłoby przyjęcie za zasadę naczelną maksymalnie surowego oceniania wszystkich elementów składowych potencjalnego ryzyka, szczególnie w odniesieniu do planowanych eksperymentów i upraw polowych. Konieczne jest, aby szczególny nacisk położono na uwarunkowania środowiskowe, a tym samym, by przed wydaniem decyzji o przeprowadzeniu uwolnienia GMO, odpowiedzialne organy władzy państwowej i samorządu terytorialnego szczegółowo sprawdzały, na ile bezpieczne jest dokonanie uwolnienia danego rodzaju modyfikacji dla otaczającej fauny i flory oraz dokładnie przeanalizowały potencjalnie szkodliwy wpływ na stan miejscowego środowiska przyrodniczego oraz krajobrazu kulturowego. Na szczególne podkreślenie zasługuje fakt, że obowiązki w tym zakresie zostały jednoznacznie zdefiniowane w Ustawie Zasadniczej i opisane w Art. oraz Art. Konstytucji RP w brzmieniu: Art. . Władze publiczne prowadzą politykę zapewniającą bezpieczeństwo ekologiczne współczesnemu i przyszłym pokoleniom. . Ochrona środowiska jest obowiązkiem władz publicznych. Równocześnie Art. jednoznacznie stwierdza: Każdy jest obowiązany do dbałości o stan środowiska i ponosi odpowiedzialność za spowodowane przez siebie jego pogorszenie. Zasady tej odpowiedzialności określa ustawa. Przepisy te bez wątpienia nakładają na władze państwowe ustawowy obowiązek ochrony środowiska oraz naturalnych zasobów Rzeczpospolitej Polskiej przed pogorszeniem lub zniszczeniem wskutek rozpowszechniania GMO. Równie istotnym zagadnieniem jest zapewnienie w tym kontekście konstytucyjnej ochrony własności. Art. Konstytucji RP brzmi: . Każdy ma prawo do własności, innych praw majątkowych oraz prawo dziedziczenia. . Własność, inne prawa majątkowe oraz prawo dziedziczenia podlegają równej dla wszystkich ochronie prawnej.
. Własność może być ograniczona tylko w drodze ustawy i tylko w zakresie, w jakim nie narusza ona istoty prawa własności. Wydawanie zezwoleń na uprawy roślin genetycznie modyfikowanych w otwartym środowisku ma bez wątpienia zasadniczy – ograniczający – wpływ na prawa własności producentów rolnych i właścicieli gruntów ziemskich położonych w sąsiedztwie tych upraw. Bowiem systemy biologiczne, do których mają zostać wprowadzone odmiany GMO, i z których w przypadku awarii mogłyby być łatwo usunięte, w praktyce nie są i nie mogą być hermetycznie podzielone oraz kontrolowane w sposób podobny, jak jest to możliwe w zamkniętych obiektach naukowych. W szczególnych warunkach ustroju rolnego w Polsce, charakteryzującego się dużym rozdrobnieniem, zanieczyszczenie upraw konwencjonalnych i ekologicznych przez stosowanie GMO, jest w praktyce nieuniknione. Pogląd o braku skuteczności koegzystencji upraw GMO w sąsiedztwie plantacji roślin konwencjonalnych wyraził Europejski Komitet Społeczno-Ekonomiczny w cytowanej już „Opinii w sprawie koegzystencji upraw zmodyfikowanych genetycznie z uprawami tradycyjnymi i ekologicznymi” (CESE /), stwierdzając: Obecny stan wiedzy dotyczący krzyżowania się, rozmnażania i możliwości przetwarzania roślin zmodyfikowanych genetycznie nie pozwala na żadne wiarygodne przewidywania dotyczące możliwości koegzystencji. Nie ulega zatem żadnej wątpliwości, że rolnicy prowadzący uprawy ekologiczne oraz konwencjonalne, a także producenci żywności i pasz, będą ponosili realne straty z powodu obniżenia wartości płodów rolnych pozyskiwanych z ich własnych pól, spowodowane skażeniem GMO. Ponadto, osoby czerpiące zyski z działalności w otoczeniu rolnictwa (np. agroturystyka) będą musiały liczyć się z ograniczeniem swoich dochodów wskutek degradacji wartości i atrakcyjności środowiskowej posiadanych gruntów i budowli. Jak wynika z dotychczasowych obserwacji dotyczących wykonywania przydzielonych konkretnym organom zadań, obowiązki te nie są wykonywane skutecznie. Oficjalnie tłumaczy się, że organy administracji napotykają duże trudności w realizacji zadań postawionych przez aktualne, nie obejmujące wszystkich zagrożeń, wymogi prawa. Równocześnie jednak unikają
■
one podejmowania problemów związanych z egzekwowaniem zapisów ustawy „prawo o GMO”, sankcjonujących stosowanie ściśle kontrolowanych zezwoleń na rejestrowane uprawy roślin genetycznie modyfikowanych. Należy przyznać, że analizy dotyczące organizmów genetycznie zmodyfikowanych są niezwykle kosztowne i bez odpowiednich środków finansowych, zagwarantowanych ustawowo, nie da się rzetelnie prowadzić działań kontrolnych w tej dziedzinie. Jednak to nie usprawiedliwia bierności. Uwagę zwraca również dość chaotyczne rozdzielanie kompetencji pomiędzy poszczególne organy administracji. Skutkiem tego rozproszenia odpowiedzialności i wzajemnego przenoszenia zadań związanych z kontrolą GMO z jednego podmiotu na inny, jest pogłębiający się brak współpracy między nimi, a co się z tym wiąże – instytucje te wciąż niechętnie podejmują kontrole związane z GMO. Organy administracji rządowej skarżą się na zbyt dużą ilość skomplikowanych zadań. Wydaje się, że wynika to z niedostatecznego przygotowania do pracy niosącej za sobą ogromną odpowiedzialność, szczególnie mając na względzie przypadek upraw roślin trangenicznych i uwolnienia GMO do środowiska. Jakość pracy i prawidłowość działania instytucji kontrolnych jest uzależniona nie od pojawienia się nowych przepisów prawa, lecz od gruntownego przygotowania do realizacji obowiązujących postanowień. Kontynuacja aktualnego bezwładu prawnego może doprowadzić do nieodwracalnej degradacji środowiska oraz wystawienia rzesz obywateli na szeroko zakrojony, niekontrolowany eksperyment, zagrażający zdrowiu i kondycji nie tylko obecnego, lecz również przyszłych pokoleń Polaków. Szkody spowodowane stosowaniem GMO mogą być przedmiotem rozległych roszczeń odszkodowawczych, szczególnie na bazie przywołanych zapisów Konstytucji, a także międzynarodowych regulacji dotyczących ochrony praw człowieka i obywatela. Podsumowując należy stwierdzić, iż przedstawiony stan prawodawstwa krajowego,
■
-
obowiązującego w materii dotyczącej wprowadzenia do obrotu i kontroli organizmów genetycznie zmodyfikowanych, wymaga niezwłocznej naprawy. Cel ten można osiągnąć natychmiast – nie poprzez nową ustawę w jej proponowanym kształcie, lecz za pomocą odpowiednich przepisów wykonawczych na bazie obowiązującej ustawy o GMO oraz odnośnych dyrektyw i rozporządzeń unijnych, które umożliwiają skuteczne wprowadzenie natychmiastowego zakazu wszelkich upraw roślin transgenicznych na terytorium Rzeczpospolitej Polskiej. Zgodnie z Zasadą Przezorności zakaz taki powinien obowiązywać aż do momentu przedstawienia przez niezależnych badaczy niezbitych dowodów oraz osiągnięcia całkowitej pewności naukowej co do bezwarunkowego bezpieczeństwa GMO. W chwili obecnej zaś niezbędne jest natychmiastowe egzekwowanie wykonywania obowiązków w zakresie kontroli, monitoringu i penalizacji przypadków nielegalnych upraw przez uprawnione służby państwowe powołane do tego celu.
Paweł Połanecki Warszawa, sierpień Autor jest niezależnym ekspertem, byłym wiceprzewodniczącym Sejmiku Województwa Mazowieckiego, wykładowcą krajowych i międzynarodowych konferencji i sympozjów poświęconych negatywnym skutkom wywoływanym przez stosowanie organizmów genetycznie modyfikowanych w rolnictwie i żywności. Jest również członkiem Komisji Sterującej Koalicji „Polska Wolna od GMO”. Zagrożenia związane z GMO, ich natura i zasięg oraz uwarunkowania prawne, ekonomiczne i polityczne, które doprowadziły do rozpowszechnienia technologii transgenicznych w produkcji żywności zostaną gruntownie opisane i poddane kompleksowej analizie w przygotowywanej obecnie przez niego książce pt. „GMO – fatalny eksperyment”.
Instytut Spraw Obywatelskich (ISO) jest niezależną od partii i grup interesu instytucją badawczo-edukacyjną (think-tankiem) o statusie organizacji pożytku publicznego. Instytut powstał w 2004 roku. „Zwiększyć liczbę obywateli działających dla dobra wspólnego” to misja Instytutu. Cel, do którego dążymy, to społeczeństwo, państwo i kultura zorganizowane wokół idei dobra wspólnego. Instytut koncentruje swoje działania wokół czterech głównych obszarów tematycznych: społeczeństwo obywatelskie media i kultura przyroda i jakość życia gospodarka społeczna Od początku naszej aktywności staramy się skupiać wokół Instytutu ekspertów, zainteresowanych działalnością dla dobra wspólnego w ramach prowadzonych przez nas projektów. Instytut kieruje swoje działania zarówno do zwykłych obywateli, jak i do administracji publicznej, samorządów, mediów i organizacji pozarządowych. Współpracujemy z instytucjami krajowymi i zagranicznymi. W ramach naszych projektów realizujemy m.in. ogólnopolskie kampanie społeczne, seminaria eksperckie i konferencje prasowe, prowadzimy tematyczne serwisy internetowe, wydajemy raporty, filmy i publikacje książkowe.
Organizacje Jesteśmy otwarci na współpracę z innymi polskimi i zagranicznymi organizacjami, które w swojej działalności kierują się podobnymi wartościami. Instytut jest członkiem krajowych i międzynarodowych sieci, m.in. Koalicja Polska Wolna od (www.polska-wolna-od-gmo. org), Koalicja Lanckorońska na rzecz Zrównoważonego Transportu (www.lanckoronska.eu), European Consumer Debt Network (www.ecdn.eu), International Association of Public Transport (www.uitp.org). Media Instytut opiera swoją działalność edukacyjno-informacyjną na ścisłej współpracy ze środkami masowego przekazu. Dziennikarze bardzo często wykorzystują projekty realizowane przez Instytut do przygotowywania materiałów medialnych. Nasi eksperci i współpracownicy uczestniczą w programach telewizyjnych i radiowych oraz udzielają wywiadów dla prasy. Współpraca z dziennikarzami polega również na pomocy w tworzeniu publikacji prasowych opartych na badaniach, analizach i raportach Instytutu.
Wybrane projekty realizowane przez Instytut: . Kampania konsumencka „Naturalne geny” – www.naturalnegeny.pl . Dajmy odetchnąć miastu – www.miastowruchu.pl . -y na tory! – www.tirynatory.pl . Centrum Wspierania Rad Pracowników – www.radypracownikow.info . Zrobione, docenione, wiele warte… – www.kasakobiet.oai.pl . Czy masz świadomość? – www.czymaszswiadomosc.oai.pl
Sponsorzy Instytut jest organizacją o statusie fundacji pożytku publicznego. Realizuje projekty na zasadach non profit. Wszelkie dotacje i darowizny od osób prywatnych i darczyńców instytucjonalnych przeznaczamy na działalność statutową. Lista najważniejszych sponsorów: Fundusz Inicjatyw Obywatelskich, Ministerstwo Środowiska, Fundusz dla Organizacji Pozarządowych, Fundacja Fundusz Współpracy, Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, Komisja Europejska (Intelligent Energy Europe).
Ludzie Największym dobrem Instytutu są ludzie – eksperci, analitycy, współpracownicy, wolontariusze. Wyróżnia ich aktywne uczestnictwo w życiu publicznym. Zachęcamy osoby z dorobkiem naukowym lub doświadczeniem praktycznym, aby dołączyły do zespołu naszych ekspertów i współpracowników. W ramach działań pod szyldem Instytutu oferujemy m.in. pomoc w prowadzeniu badań i przygotowywaniu publikacji. Instytut oferuje również możliwość odbycia praktyk i staży, w czasie których młodzi ludzie mają szansę na zdobycie cennego doświadczenia.
Kontakt: Instytut Spraw Obywatelskich ul. Więckowskiego / - Łódź tel./fax.: () e-mail: iso@iso.edu.pl www.iso.edu.pl Bank Spółdzielczy Rzemiosła w Łodzi Przekaż swojego podatku –
„Instytut Spraw Obywatelskich jest organizacją społeczną, która od dłuższego czasu przygląda się debacie na temat GMO w produkcji żywności. Zaniepokojeni dochodzącą do nas coraz większą ilością informacji ukazujących problemy generowane przez niekontrolowaną obecność GMO, postanowiliśmy przedstawić je w taki sposób, aby unaocznić problemy kluczowe z punktu widzenia konsumentów. Bez względu na to, jaki mamy stosunek do żywności GM, jedno nie powinno budzić wątpliwości. Żywność modyfikowana genetycznie powinna być wyraźnie oznaczona. Jeżeli jest ona rzeczywiście bezpieczna, to producenci powinni przekonać do tego konsumentów wiarygodnymi badaniami i racjonalnymi argumentami. Jeżeli jest lepsza (jak twierdzą jej zwolennicy), to znak „wyprodukowano z GMO” byłby dla takich produktów dodatkową reklamą. Z naszego punktu widzenia najważniejsze jest to, by wybór pozostawić konsumentom. Będzie to możliwe tylko poprzez znakowanie produktów, najlepiej za pomocą jednoznacznego i wyraźnego symbolu graficznego. Jest to absolutne minimum, jakiego mogą i powinni domagać się obywatele.”
Szymon Surmacz Instytut Spraw Obywatelskich (ze wstępu do raportu)
Wsparcie udzielone przez Islandię, Liechtenstein i Norwegię poprzez dofinansowanie ze środków Mechanizmu Finansowego Europejskiego Obszaru Gospodarczego oraz Norweskiego Mechanizmu Finansowego, a także ze środków budżetu Rzeczpospolitej Polskiej w ramach Funduszu dla Organizacji Pozarządowych