11 minute read
Problem czy wyzwanie? O edukacji i pedagogice teatralnej
Grupa edukatorów i pedagogów teatru nie jest jednolita, szczególnie pod względem form i warunków zatrudnienia, a co się z tym wiąże – także sytuacji bytowej. Sytuacja etatowych pracowników, zarówno tych nielicznych znajdujących się blisko centrum decyzyjnego teatru, jak i tych z marginalną pozycją w teatrze55, dawała względną stabilizację finansową. Ci, który mieli pracę, nawet obawiając się trudności finansowych teatru, patrzyli w przyszłość raczej optymistycznie. „Obawiam się cięć budżetu […], ale pracuję z zespołem, który codziennie zaskakuje mnie siłą i empatią. Razem damy radę utrzymać się… na powierzchni” (IX_A_7) – stwierdziła jedna z ankietowanych. Na strategie działania w pandemii obrane przez tę grupę edukatorów wpływ miały zarówno decyzje dyrekcji, indywidualne podejście do edukacji teatralnej, jak też to, czy do zakresu ich obowiązków należały inne obszary, takie jak promocja i marketing albo archiwizacja.
Nie wszyscy jednak widzieli swoją przyszłość w jasnych barwach. Edukatorzy zatrudnieni w teatrze na umowy-zlecenia znaleźli się w dużo gorszej sytuacji. W sytuacji braku możliwości prowadzenia warsztatów tudzież innych działań edukacyjnych współpraca z nimi oraz wypłata wynagrodzeń były przez teatry zawieszane.
Advertisement
Na początku też był lęk, bo utraciłem bardzo dużo zleceń na warsztaty teatralne […], więc na początku pandemii towarzyszył mi duży strach związany ze stabilizacją finansową. Co teraz zrobię? Ten strach był bardzo duży (XI_IDI_4).
55 Zob. Maria Babicka, Katarzyna Kalinowska, Katarzyna Piwońska, Poza afiszem.
Edukacja teatralna w teatrach instytucjonalnych. Raport z badań jakościowych, Instytut Teatralny im. Zbigniewa Raszewskiego, Warszawa 2017 [niepublikowany].
Nic dziwnego, że zgłaszali oni liczne lęki i obawy. Mówili, że „z rezerwą podchodzą do dalszego rozwoju działań edukacyjnych” (X_IDI_2), pisali, że ich „przyszłość w teatrze po pandemii stoi pod znakiem zapytania” (IX_A_15). Dla edukatorów na „śmieciówkach” realnym zagrożeniem była „perspektywa całkowitej utraty pracy w najbliższym czasie” (IX_A_15).
Pod względem emocjonalnym czas pandemii był trudny dla wszystkich edukatorów. Brakowało możliwości realnego spotkania, swobodnej wymiany myśli, inspiracji zwykłą rozmową. Trudna była też konieczność informowania o wstrzymaniu działań, zwłaszcza gdy były to długo szykowane finały działań edukacyjnych.
Ucierpieliśmy dosyć konkretnie, szykowaliśmy premierę od pół roku z udziałem młodzieży, byliśmy dwa tygodnie przed premierą, musieliśmy to przerwać, to było emocjonalnie bardzo trudne (IX_FGI_1).
Pod względem zawodowym pandemia była natomiast czasem intensywnego działania i stawiania czoła nowym okolicznościom. „Jak realizować projekt, którego się nie da realizować?” (XI_IDI_7) – głowili się w lockdownie edukatorzy teatralni i pedagożki teatru. W pandemicznej sytuacji widzieli wyzwania lub problemy. Jedni, pełni zapału i entuzjazmu, utrzymywali swoją edukacyjną aktywność, kierując się hasłem: „Ratunkiem z opresji jest wyobraźnia”56. Drudzy – przytłoczeni problemami, sceptycznie nastawieni do nowych warunków pracy – zmuszeni byli zrezygnować z prowadzenia działalności edukacyjnej w teatrach.
Edukatorzy z pierwszej grupy – entuzjaści dostrzegający w pandemii głównie wyzwania – deklarowali, że większość działań edukacyjnych i pedagogiczno-teatralnych „przeniosła się do Internetu (warsztaty, zajęcia, próby) (IX_A_14), a rolą edukatorów i edukatorek było
56 Cytat z podcastu Międzypokoleniowego Patrolu Miejskiego będącego częścią „Dramaturgii miasta” – projektu Stowarzyszenia Pedagogów Teatru współfinansowanego przez m. st. Warszawa. Muzyka i montaż: Magdalena Sowul, dramaturgia: Paulina Andruczyk, Aleksandra Antoniuk. Premiera: 9.06.2020. https://anchor.fm/pedagodzyteatr/episodes/Odcinek-1--Wyjd-z-domu--Midzypokoleniowy -Patrol-Miejski-eej2kb [dostęp: 25.09.2020].
szukanie bezpiecznych i ciekawych form kontaktu z odbiorcami – i wymyślanie sposobów wykonywania pracy mimo trudnych warunków. „Czas pandemii wymusił na nas zmianę realizacji zadań, ale nie spowolnił i nie zlikwidował naszej aktywności” (IX_A_18) – zapewniali pedagodzy i pedagożki teatru, którzy stawali na głowie, by w lockdownie nie zostawić swoich grup warsztatowych samych sobie. Starali się kreatywnym działaniem oderwać myśli ludzi od pandemicznych strachów i lęków, musieli „pracować twórczo z tą rzeczywistością, która jest” (II_A_11). Oznaczało to nie tylko przeformułowanie dotychczasowych działań na możliwości platform komunikacyjnych, ale niekiedy także tworzenie nowej oferty warsztatowej, bazującej chociażby na archiwaliach, bieżących mikroprodukcjach czy wykorzystaniu przedmiotów dostępnych ludziom zamkniętym we własnych mieszkaniach podczas lockdownu. Badani czuli, że „czas pandemii i pracy zdalnej jest czasem równie kreatywnym, a może nawet bardziej – ze względu na konieczność znalezienia innych form docierania do widzów” (IX_A_18). Dla wielu animatorów przeniesienie warsztatów do internetu oznaczało tyle samo, o ile nie więcej pracy, chociaż warto pamiętać, że to grupa zaprawiona w ekstremalnych działaniach: „już wcześniej zdarzyło nam się nocować w teatrze” (IX_FGI_1) – wspominali niektórzy – a o okresie pandemii mówili tak:
Przeszliśmy na tryb online, zatrudniamy ludzi do prowadzenia zajęć w ten sposób. Nadal realizujemy projekty, utrzymujemy kontakt z odbiorcami. Pojawiło się kilka nowych rozwiązań, jak cykle zajęć onlajnowych, ale generalnie pracy jest tyle samo. Organizowanych warsztatów i spotkań jest mniej, ale z konieczności zmieniły formę i były prowadzone online. Wiązało się to z koniecznością szybkiego opanowania nowych narzędzi np. platformy webinarowej, programu OBS itp. Na początku trudno było namówić np. kogoś z zespołu artystycznego do prowadzenia działań online. Teraz już jest łatwiej (IX_A_9).
Ponieważ działalność teatru przeniosła się do sieci – także działania edukacyjne realizujemy za pomocą możliwości internetowych łączy. Ilość prowadzonych warsztatów siłą
rzeczy zmniejszyła się, ale utrzymujemy stały kontakt (zoomowy) ze wszystkimi grupami, które prowadzimy (IX_A_8).
Dla pedagogów teatru pandemia była kreatywnym czasem tworzenia w niepowtarzalnym kontekście, który budził wiele emocji – od ekscytacji i zafascynowania możliwościami internetowych narzędzi, przez frustracje i zniechęcenie, po lęki i obawy. Czas ten wiązał się bowiem z szeregiem trudności, jak na przykład brak odpowiedniego sprzętu, nienormowany czas pracy, niekiedy do późnych godzin nocnych, czy też godzenie obowiązków zawodowych z rodzinnymi w formule pracy zdalnej:
Dużo pracy merytorycznej, koncepcyjnej; to mnie trochę wykończyło, to było trudne, stworzyć atrakcyjny program (IX_IDI_1).
Zmęczenie związane z dłuższym i częstszym przesiadywaniem przed komputerem. Przed pandemią, dzięki prowadzeniu warsztatów na żywo, zmęczenie było mniejsze, praca przy komputerze była tylko jednym z elementów mojej aktywności zawodowej (IX_A_8).
Nienormowany czas pracy. Trudności w komunikacji w sytuacjach, które do tej pory rozwiązywało się na miejscu (IX_A_7).
Mam małe dziecko. Żeby sprostać wszystkim zadaniom, pracuję 4-6 godzin między 8 a 16, a resztę robię wieczorem. Jestem zmęczona. Poza tym czasami brakuje podstawowego sprzętu do działań online, jak np. dobry mikrofon, a wymagana jest wyśrubowana jakość. Przy działaniach warsztatowych online na żywo z dźwiękiem/śpiewem koszmarem jest opóźnienie (IX_A_10).
Mimo licznych trudności związanych z realizacją pedagogiki i edukacji teatralnej w sieci, większość animatorów była zadowolona z efektów swoich działań. Z uwagi na to, że w porównaniu do warsztatów stacjonarnych, warsztaty w sieci zyskały nowych odbiorców, dla których wcześniej zajęcia z racji odległości i kosztów nie były dostępne, w środowisku animatorów zrodziła się refleksja nad koniecznością zdemokratyzowania dostępu do działań
teatralnych, szczególnie że pandemiczny czas wyposażył ich w nowe narzędzia stwarzające takie możliwości.
Zyskaliśmy nowych odbiorców. Jest rzeczywiste dotarcie do osób z małych miejscowości, dzięki onlajnowi nie dzieli nas odległość (IX_FGI_1).
Nasze działania, dzięki hasztagom je promującym, trafiły do osób z całej Polski, wielu spośród nich pisało, że nawet nie miało pojęcia, że w mieście X jest tak fajny teatr i że koniecznie muszą nas odwiedzić (IX_IDI_3).
W województwie jedyny taki teatr to my, i normalnie to byśmy do szkół z takich małych miasteczek nie dotarli (IX_IDI_2).
Poczucie satysfakcji z działań prowadzonych w pandemicznym trybie awaryjnym budowały nie tylko odnotowane zasięgi, ale także pozytywne sygnały płynące od uczestniczek i uczestników: publikowane komentarze, wiadomości mailowe, rozmowy telefoniczne, „bardzo pozytywny oddźwięk i od uczniów, i od nauczycieli, i od aktorów, którzy te warsztaty tworzyli i czuli tę energię” (IX_IDI_2). Co ważne, wdzięczność wobec podjęcia wyzwania i realizacji warsztatów onlajnowych wyrażali zarówno ich odbiorcy bezpośredni (dzieci, seniorzy) oraz pośredni (rodzice, nauczyciele), jak i twórcy danego teatru, którzy często dzięki inicjatywie działów edukacji (chociażby pomysłów na wspólne czytanie bajek, prowadzenie warsztatów twórczych) mieli możliwość pracy w tym czasie. Dla teatru przynosiło to korzyść w postaci integracji do tej pory często odległych sobie pracowników i pracownic działów edukacyjnych i artystycznych; dla środowiska animatorów – poczucie docenienia i dowartościowania ich pracy, przez wielu doświadczone po raz pierwszy.
Działania edukacyjne pierwszy raz dostały taką pierwszoplanową rolę, bo u nas normalnie jest tak bardziej tradycyjnie (IX_IDI_2).
Nie spodziewałam się pochwał. Żartem dostałam od przełożonego taki komentarz, że twarzą teatru byli zawsze aktorzy, a teraz w pandemii, co dziwne, jestem głównie ja (X_IDI_2).
Ludzie nas nazywali aniołami – jesteśmy łącznikiem między niezależnymi twórcami a odbiorcami. Dzięki warsztatom online mogliśmy ich zaprosić do współpracy i pomóc im. Pierwszy raz doświadczyliśmy tego, że ktoś nam dziękuje, docenia (IX_FGI_1).
Zespół się zjednoczył, nie chcieliśmy dać widzowi o sobie zapomnieć. Bardzo po partnersku to wszystko u nas załatwiane było, gramy do jednej bramki, nie było tarć żadnych ani z dyrekcją, ani z artystami (IX_IDI_4).
Przedstawiciele drugiej grupy – sceptycy odczuwający w pandemii piętrzące się problemy – wyszli z założenia, że brak możliwości bezpośredniego, fizycznego spotkania to dla edukatora „brak możliwości prowadzenia warsztatów” (IX_A_7), gdyż „żadne działania online nie są w stanie zastąpić bezpośredniego kontaktu z drugim człowiekiem” (IX_A_11). W edukacji teatralnej – jak argumentowali – kluczowe jest bowiem doświadczenie bliskości relacji albo obecność w teatralnej przestrzeni i podkreślali, że dlatego „nie wierzą w relacje onlajnowe jeśli chodzi o teatr, warsztaty z ludźmi, bycie” (XI_IDI_2). Ci pracownicy zawiesili lub znacznie ograniczyli realizację zadań edukacyjnych. Wynikało to z różnych powodów:
(1) braku narzędzi do prowadzenia działań online, obawy przed ich poznawaniem i rezerwy wobec ich wykorzystania w działaniach teatralnych:
Mam poczucie, że nie wszystkie działania da się przeprowadzić online, bez żywego kontaktu z odbiorcą. […] Działalność edukacyjna online wymaga stworzenia nowych narzędzi i wypracowania mądrych rozwiązań, a to wymaga czasu, którego po prostu brakuje (IX_A_3).
(2) specyfiki grupy docelowej, która z jakiegoś powodu (wieku, niepełnosprawności, statusu materialnego) jest cyfrowo wykluczona:
Komunikowanie się przez sieć w przypadku osób dorosłych jest mniej problematyczne, natomiast w przypadku dzieci
budzi wiele wątpliwości. Większa część moich działań przed pandemią była skierowana do dzieci, bo to jest nasza podstawowa grupa odbiorców (IX_A_3).
Pojawiają się trudności z dostosowaniem niektórych działań, jak projektów dla osób starszych i z niepełnosprawnościami. Są to osoby, które nie czują się swobodnie w sferze online. Wymaga to długich rozmów telefonicznych, wielu prób, a także przenoszenia niektórych zadań na późniejsze terminy, gdy będziemy mogli się spotkać osobiście (IX_A_9).
(3) z odgórnej decyzji dyrekcji teatru, żeby zawiesić wszelkie działania i nie przenosić teatru do onlajnu:
Nasz teatr wspólnie podjął decyzję, że nie będziemy nic robić online. Jak w teatrze nie ma widowni, to nie ma pracy (IX_A_3).
W związku z tym, że jest zamknięty budynek i nie można do niego nikogo wpuszczać, dostałyśmy wiadomość, że nasza praca do odwołania jest wstrzymana (IX_IDI_4).
Po prostu nie pracuję. Edukacja jest na tyle małym działem, który zarabia sam na siebie, więc nie jest częścią budżetu teatru, że nikt nie odczuwa potrzeby jakichkolwiek jej działań w okresie pandemii – czekamy, aż to się skończy (IX_A_4).
(4) czy też zmęczenia działaniami w sieci i niechęci do onlajnu w ogóle:
Podjęłam decyzję, że zawieszamy warsztaty, bo jako mama uznałam, że dzieci już świecą w ciemności od bycia przy kompie i edukacji zdalnej i jednak nie chcemy tego oferować (IX_FGI_1).
Sceptycy nie widzieli sensu prowadzenia działań edukacyjnych via sieć, jeśli jednak byli etatowymi pracownikami, musieli pozostać „do dyspozycji dyrekcji teatru” (IX_A_6), a czasami, mimo niechęci, podjąć wyzwanie przeniesienia edukacji teatralnej czy działań pedagogicznych do sieci. Wiązało się to z poczuciem przymusu
robienia czegoś, czego nie chcą robić, a także odczuwanym bezsensem własnych działań czy też okrajaniem ich do minimum:
Trudno jest mówić o robieniu teatru online, bo z kimkolwiek się nie porozmawia, to robimy to, bo musimy to zrobić. Musimy znaleźć jakąś formę realizacji tych działań, ale umówmy się, że jeżeli nie istnieje ta przestrzeń spotkania rzeczywistego, to teatr w jakimś sensie nie istnieje. To jest olbrzymi problem (XI_IDI_7).
Z grupą dzieci są możliwe ćwiczenia dykcyjne, kreatywnego myślenia. Jednakże nie ma możliwości stworzenia więzi grupowej, poczucia odpowiedzialności za grupę, rytm zajęć jest inny, wiele czynników zewnętrznych rozprasza dzieci. Zajęcia to bardziej oderwanie się od monotonii szkolnej niż rzeczywiste budowanie spektaklu i grupy teatralnej (IX_A_16).
Dla tych osób, które mogły sobie pozwolić – zgodne z ich przekonaniami – na zawieszenie działalności warsztatowej na czas izolacji, nie oznaczało to braku pracy. Ich godzinowe zaangażowanie w teatrach było porównywalne z czasem przed pandemią, zajęli się bowiem działaniami, na które w bieżącej pracy często nie starczało czasu: porządkowaniem materiałów, tworzeniem nowych, dostosowywaniem ich do potrzeb osób z niepełnosprawnościami, szykowaniem programu na przyszłość i ubieganiem się o dodatkowe dofinansowanie swoich działań. O swoich obecnych aktywnościach mówili tak: „To spowolnienie nam dobrze zrobiło. Zajęłyśmy się archiwum i rzeczami, które zawsze odkładałyśmy na bok” (IX_FGI_1); „Pozostała mi korekta tekstów, tworzymy program na jesień, ubiegamy się o dodatkowe środki” (IX_A_3).
Niekiedy decyzją dyrekcji edukatorzy byli delegowani do innych, przeciążonych pracą działów, by przejąć część ich zadań. Wspominali, że do ich pozaedukacyjnych obowiązków zawodowych w pandemii należało między innymi: „przejęcie obowiązków związanych z mediami społecznościowymi – pisanie i/lub redakcja treści/postów, pisanie i koordynacja projektów (jak przed pandemią, tyle że zdalnie)” (IX_A_7) czy też „praca koordynacyjna, nadzór merytoryczny, wsparcie
literackie, żmudna dłubanina” (IX_IDI_4). Część osób poświęciła czas pandemicznego zatrzymania na planowanie przyszłych działań i wzmacnianie bazy edukacyjnej teatrów:
Zbudowaliśmy dużo działań, sieć kontaktów do bardzo fajnych nauczycieli, takiej bazy nie miałabym, gdyby nie pandemia. Myślę, że to było ważne dla kształtowania odbiorcy, zupełnie przypadkowo potężna akcja PR-owa (IX_IDI_2).
Pomimo tego, że dla wszystkich pandemia była i jest czasem wielu niewiadomych i spontanicznie podejmowanych decyzji, edukatorzy i pedagodzy teatru wchodzili w tę nieznaną rzeczywistość z dużą otwartością, nową sytuację traktując jako motywację i inspirację do kolejnych działań. „Radość, nowe możliwości, wyzwanie” (IX_IDI_2) – to był, jak się zdaje, dominujący stan ducha tej grupy zawodowej w teatrze, która potrafiła z łatwością dostrzec plusy i potencjały nieprzewidzianej pandemicznej rzeczywistości i czerpać z nich energię.
Szalone, nigdy nie wiesz, co się wydarzy, ale na końcu jest radość, nawet jak się człowiek namęczy, to jest banan na buzi (IX_IDI_4).
Sądzę, że po pandemii będzie dużo nowych możliwości i tematów do poruszenia z dziećmi i młodzieżą (IX_A_17).
Są rzeczy, których dzięki temu kryzysowi się nauczyłam. Na przykład dużo więcej wiem o mediach społecznościowych i będę z tej wiedzy korzystać (IX_A_11).
Dużo po tym wszystkim wiemy, zdobyliśmy know-how (IX_IDI_4).
W rozmowach z animatorami znaczenie więcej było mowy o konkretach – zrealizowanych i planowanych działaniach – niż o emocjach i towarzyszących temu szczególnemu czasowi trudnościach. Wszakże pedagog to człowiek czynu. Zawsze będzie po stronie działania. Rozpoznawszy teren, wyruszy w twórczą drogę. „I zaczęłyśmy działać” (XI_IDI_6) – relacjonują pedagożki teatru niezależnego pracujące z grupami wykluczonymi – „My jesteśmy pedagogami teatru,