Szanowna Pani Poseł, Z wielkim zainteresowaniem przeczytaliśmy kolejny już artykuł o naszym Vice Ministrze MSWiA https://bialystok.onet.pl/suwalski-folwark-ministra-zielinskiego-zrobil-z-policjantowparobkow/xg3ced9 Z ogromnym żalem niestety musimy przyznać, że przykład idzie z góry, ponieważ w formacji którą reprezentujemy, czyli Państwową Straż Pożarną, licząca na największy współczynnik zaufania społecznego, doszło do tego samego.
Jesteśmy
ludźmi
młodymi.
Niedawno
pokończyliśmy
szkoły
pożarnicze.
Zostaliśmy
"szczęśliwcami" którzy zostali z musu oddelegowani do służby w Komendzie Głównej, ale to co zobaczyliśmy i widzimy na własne oczy, to co usłyszeliśmy i słyszymy na własne uszy, przeraża nas, młodych adeptów sztuki pożarniczej. Straż pożarna zatrzymała się w rozwoju. Można by nawet zaryzykować
stwierdzenie,
że
się
w
nim
cofa.
Nie
tego
nas
uczono.
Jak wszystkim powszechnie wiadomo Komendant Główny PSP jest jednym z zaufanych ludzi pana Ministra. To najprawdopodobniej on pomagał ówczesnemu posłowi Zielińskiemu pisać interpelacje poselskie na poprzedniego Komendanta Głównego W. Leśniakiewicza i jego zastępców. Od 3 lat Komenda Główna PSP jest prywatnym folwarkiem Komendanta Leszka Suskiego, którego motto brzmi: "ja zatrudniam i ja zwalniam". I o ile z zatrudnianiem niestety mu nie wychodzi, o tyle ze zwolnieniami nie ma problemu. W chwili obecnej jest ponad 80 wakatów, ludzie odeszli bo nie wytrzymali nerwowo. Ponad 40 osób czeka na nowy rok i obiecane podwyżki i również uciekają na emeryturę. A są to ludzie od których my młodzi powinniśmy się wiele nauczyć, fachowej, rzetelnej, strażackiej roboty. A chętnych do pracy w KG PSP brak.
Komendant Główny nie liczy się z nikim i z niczym. Od sprzątaczki zatrudnionej na najniższym stanowisku po swoich zastępców i dyrektorów biur, którym publicznie zwraca uwagę, krytykuje i podważa ich już wątpliwy autorytet. Każdy traktowany jest jak potencjalny złodziej. Wprowadził system kontroli czasu pracy przy komputerze, system kontroli wejścia i wyjścia, który liczy czas przyjścia i wyjścia z pracy. Jak w jakimś zakładzie zamkniętym. Ludzie są zastraszani. To już prawie mobbing.