WRZESIEŃ 2015
n r
k
a
t
o
l
i
c
k
i
m
9
( 9 9 )
CENA 4,80 zł
w tym 5% VAT
ISSN 2299-7679 NAKŁAD 10 tys.
a
g
a
z
y
n
f
o
r
m
a
c
y
j
n
y
Od września stałe rubryki! BEATA I TOMASZ STRUŻANOWSCY
ROZWÓJ DUCHOWY MAŁŻONKÓW str. 34
ROBERT KOŚCIUSZKO
KSZTAŁTOWANIE SUMIENIA DZIECKA str. 29
KS. ZBIGNIEW KAPŁAŃSKI
W CO I PO CO WIERZĘ? str. 21
ŁUKASIAK&GRANIAK
HISTORIA NIEZNANA Z KOMIKSEM str. 30-33
INTERNET, KOLEDZY, SZKOŁA CZY RODZICE…
Kto im mówi o seksie str.6-15
J ak os wo ić szko łę? 4
D e p re s j a ni e s pa d a j ak j as t r z ąb 2 6
Walka te ś c i owe j z s y n ową
24
„Bardziej od wszelkich innych miejsc, rodzina jest miejscem, gdzie ludzie, żyjąc razem na co dzień, doświadczają ograniczeń swoich oraz cudzych, małych i dużych problemów związanych ze współistnieniem, zgodną egzystencją. Nie istnieje rodzina doskonała, ale nie trzeba obawiać się niedoskonałości, słabości ani też konfliktów; trzeba nauczyć się podchodzić do nich w sposób konstruktywny. Dlatego rodzina, której członkowie, ze swoimi ograniczeniami i grzechami, kochają się, staje się szkołą przebaczenia. Przebaczenie jest siłą komunikacji – komunikacji, która szwankuje, która się przerywa, a którą poprzez wyrażoną i przyjętą skruchę można naprawić i rozwijać. Dziecko, które w rodzinie uczy się słuchać innych, mówić z szacunkiem, wyrażając własny punkt widzenia, nie negując punktu widzenia innych, będzie w społeczeństwie osobą budującą dialog i pojednanie”. Orędzie papieża Franciszka na 49. Światowy Dzień Środków Masowego Przekazu A.D. 2015
redaktor naczelny, katecheta, rekolekcjonista, teolog pastoralista, autor homilii, baśni i opowiadań dla dzieci
1 września roczn ica wybuchu II wojny światowej. Dzień Weterana. Począ tek roku szkolnego 5 września 100. rocznica śmierci Stanis ława Witkiewicza, twórcy i popular yzato ra stylu zakopiańskie go 8 września Święt o Narodzenia NMP (zw ane dawniej świętem Matki Boski ej Siewnej) 14 września Święt o Podw yższenia Krzy ża Świętego 17 września roc znica radzieckiej agres ji na Polskę. Światow y Dzień Sybir aka 18 września Św ięto św. Stanisława Ko stki, patrona dzieci i młod zieży 20 września Św iatow y Dzień Środków Społecznego Przekazu (III niedziel a września) 27 września Dz ień Podziemnego Pa ństwa Polskiego 29 września Święto świętych Arch aniołów: Michała, Gabriela i Ra fała
Autor nieznany, Ukrzyżowanie, fresk z kościoła św. Marka w Mediolanie
Wszyscy, na lewicy i na prawicy, zgodnie przytakują, że o seksualności trzeba z dziećmi rozmawiać. Ale zaraz potem słychać już tylko spory: kto powinien się tym zająć, w którym momencie, jakimi metodami i w jakim zakresie wprowadzać dziecko w tak delikatną materię? Przez tysiące lat rodzice radzili sobie bez pomocy szkoły i seksedukatorów i ludzkość jakoś przetrwała, a nawet cieszyła się miłością. Obecnie technika rozdęta do granic możliwości przesłania materię dojrzewania, a stresy i depresje na tle seksualnym są coraz większym wyzwaniem dla terapeutów. Ślepa uliczka czy brak całościowej wizji świata? Błąd czy świadoma manipulacja człowiekiem? Jedno jest pewne: nie można pozostawić dziecka samego z rozwikłaniem sekretów ludzkiego ciała, rodziny i prokreacji. Zapraszamy szczególnie rodziców do lektury naszego miesięcznika. Nie ma bowiem powodu, dla którego dzieci miałyby od kogoś obcego poznawać jedną z najpiękniejszych tajemnic życia.
FOT. RENÁTA SEDMÁKOVÁ/FOTOLIA.COM
FOT. J. GRABOWSKA/FEBE
Jak rozmawiać o…
wr z e s i e ń
WSTĘP ks. Janusz Stańczuk
TE M AT NU
pr , po e nauczyło cz niczego ni ychowaw rekcja i w dy e, ic dz Ro rozmawia po ch ia czen te i zabezpie ieci – był ciorga dz ojciec sześ gdzie rozm „A ć. zy ęc szkołą wyr
M ER U
w y d a w c a
str. 14
Jak to kto? nie ty,
Wydawnictwo Sióstr Loretanekądałam zamieszczostrony 11
TE MAT NU
dyrektor wydawnictwa s. Andrzeja Cecylia Biała CSL ME RU
str. 10.
N zmaw
str. 12.
adres wydawnictwa i redakcji ul. L. Żeligowskiego 16/20 04-476 Warszawa redakcja tel. (22) 673-50-96 www.loretanki.pl/wydawnictwo CH OW AN IE
m a Zawisza
projekt graficzny
ro
Justyna Grabowska
Bitwakobiet
10
str. 24.
dwóch Królowa prenumerata tel. (22) 427-34-27, 673-58-39 fax 612-93-62
T Y M
N U M E R Z E
a n l i zW wywiad
różności
ies acz teś ścić albo jest. Nigdy szantaż dziecko pon mu nie ozn prz ysz łej razić swoze- jaki ie własne umentować Problem zna- swoje ją prawo wy le lat wc Koszty, jak yć”, lub arg encji, mają em lub roz Rodzice ma mają prapojawić wie jej potom- go licz tych interw Może ku. wdowieństw osłe dzieci może się w wyniku ykr ywką gorzędne. ocjonalny nie, a dor odzinach em prz dru ją prawo nar zda , ie je Ma po pod . zyć ełn ehać śniej, tuż czenie zup wciąż prz . Można też o go przeoc nie posłuc łżeńzinnyc h utującego kowo łatw wy- wodem ywania więzi rod swoje ma ie wo ich ka. Począt wynik pok eoje życie, dzieckiem się główn to dzi ym z sw zi m dług trz ać tki rod any ow pod ma ź adach i we zas a, że dzieci a zapracow lnym, że zajęły? bud ch ani ć bo silna wię ani ura iać sny roś kon 61 twi nat arm wła sta wouła (14 o naczyk lub mś tak loń j stw rnie je dok oc i troska się nami na iel nie et mąż, ula by Pom Jag sąd reg naw r daje się czy to, uł. ia ić lub roz de po ieek san ch reg sny Al znaczn - ciom życ l, który i tucząco?) wła przeciwstaw nie o sto kró jej sem i i tłu jak się cza szy h lsk że boi twoyny po tym dal o, A pis ielsjed anyc wać rodzicto za w śniących (cóż z teg i na plan To w two j. odz sze dó ) kto nic kie sch rw cu 06 tra est z który litews byłobydoty- -15 szać ucz e mu – pie iedziel-rwszy na ziemi na należn za- wymu nocach con Pie księgac h raz nigdy ele wileńwraca. Nie spoczywa owym po atmosferabr am sk ich wstało wi miejsce nie na bruk ieć, się syn , których w os tro m po Bogu – i niemu po u zrozum re wy padło h obiadkach iewięć bra on od raz ice5 dzięk ń 201 esiedz dziecka, któ Ro nie do- nyc i, w tym dz wrz o. wl czy tym wsze potrafi arł z do waku zm bu i skich w związ jedną nazy 5 o piętra ieg 201 co się stało, esie drńug się do Najz których
ankieta
wicz, Mickie ( A d a m d e u s z ”, ) a „Pan T nt Inwokacji fragme
FOTOLIA.COM FOT. XXX,
P
Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych. Zastrzegamy sobie prawo do skracania i redagowaniaŚwięta, co Jasnej „Panno y artykułów oraz zmiany tytułów ęstochow bronisz Cz Bramie!” j świecisz nadsyłanych tekstów. I w Ostre
24
W
Oswoić smoka
A z wami ktoś rozmawiał?
6
czytamy Pismo Święte i Katechizm
Czystość
wrzz
7
ili ością zwróc li wyz wielką ufn nny i zosta Maryi Pa iło świętszej wnie wróc iecko cudo Dz i. e zaan zic słuch y, a rod iknęły ran j kaplicy kie do życia, zn leń ma ścianie ze słowiesili na ięcy tablic nad 14 tys jedną z po zięcznowami wd aj część ści (dzisi t w mawotów jes ). gazynach
ze
t e m a t n u m emirejsMiukicedh,nicką lub Ostrą. Zgode nie zawiebrami na każdej
no
przed zwyczajem Minął czas bocianów 8, -lec9z tylko y obraz szono święt Archipelag Skarbów 9 Chcemy o ,,tym’’ rozmawiać! 1 0 - 1 2 Jak nie ty, to kto? 1 2 - 1 3 Zaprogramowani na seks 1 4 - 1 5
3.
od strony Ostra Brama XVII w. Na początku zewnętrznej. do Wilna wjeżdżało się witał przez tę bramę nią magistrat ed prz , lką ulicą Wie ci. goś ych najważniejsz
Książę i żebrak
16-17
18
17
wrzesień
2015
18-19
wychowanie
25
Bitwa dwóch kobiet
nie zmarnuj życia
Żyj odważnie!
w co się bawić?
Pudełko piasku
29
2015
historia nieznana
Wojna „Kobry” 3 0 - 3 1 Komiks „Potyczka” 3 2 - 3 3 rozwój duchowy małżonków
problemy społeczne
Wiele dzieci = wielka bieda?
ob zajrz u „nast mej czy pierwotny brej znajo XVII wiek k. i i rado da się do do na początku Bożych łas swoje smutk rwo- glą malowany dawnict wo ę nie ć w sercu piękną cze owite roz ła się” w przez Polsk y wiedzie bra itn niu ował niesam „u ęk ska ie -bł o zy obraz Po od ście koron zielonkawo a czy cił Maryja na że uro rzu ia twy, a mo ec łosierdz erzch za dli ob Mi wi w mo tki na u , by Ma rok Arie 5 ną tunikę 2 4 2 geście jak ca 1927 an w lip 2 ła tow m Na ży ias ny ce zło yjąć zw ścickiego. ko- tedral płaszcz. Rę acego Mo dziła się prz na otrzymała ego i Ign którym zgo ch latach między ok iatów. ski pokłonu, filarze po późniejszy tywami kw słowam briela. W rzenia na tablica ze czo- da kienkę z mo a chanioła Ga su oto ą i ałk łot ka rsz o-z z Dzieciąt przez Ma be rony i srebrn Ją ley na nie ku widzim em, który Wilno”. ia trafił Na wizer un ięk- za półksiężyc Miłosierdz z wotów dz olbrzymim Kult Matki oło 30 p jed-ny2m8 2t 6 ną od dołu u, jes lsce jest ok 49 roku tur y obraz arzu w 18 enty. W Po iem. A ołt an tyn na zw o ży do str uk we ion pod tym le które ustaw ktuariów) lna i z wi czynnych, dziś. mkę do Wi o tam do żnych sp na pielgrzy wa i zostawion h oic o sw tać na ucho kcja 28 anie Reda opracow rams ulicę Ostrob z kaplicy na 4. Widok ków gromadzą się pielgrzym az. obr ny To tutaj od wie ow jście przed cud czekając na we
wrzesień
tu działa Bóg
Królowa z Wilna
i nauczyc filologii absolwentka owanych nauk włoskiej, stos i studiów społecznych od 11 lat żona nad rodziną, a trójki dzieci. Bartka i mam
Co cię gryzie?
świadectwa
Wyprana miłość
Kuchnia siostry Faustyny, Film, re jes arium, któ Daw Pod sanktu iące ludzi. Z życia rodziny, Trudne ociaż echodzą tys . I chpytania, szacunku, iennie prz ykłe cuda ak dz zw zn nie na na i czapk okn y się dziać etrze, to ali e zęł wi ow lon i zac hy ejm zu ą uc promocyjny 2 2 -nu2- 3 zd trą Bram ł na deszc za przez OsMateriał wręcz ępca” konty eć do wnętr raz zniszcza
kształtowanie sumienia dziecka
święty
FOT. NA OKŁADCE SHOCK/FOTOLIA.COM
jak Bóg aście lat, Za kilkan teściową. a zostanę pozwoli, sam że kiedy przyjdzie zieję, Mam nad w dobre moje dzieci wać mi oddać je obdaro ę umiała ręce, będ wienia, samostano , prawem do ia błędów ian ełn także pop wolnością. po prostu będą ym razie W przeciwn ie wywalczyć. sob musiały ją m. o tym wie I ja dobrze
nr 9 (99) WRZESIEŃ 2015
konto PKO BP IV/O W-wa 74 1020 1042 0000 12 8102 0009 6396
str.
OM FOT. FOTOLIA.C
Agnieszk
r e d a k c j a
redaktor naczelny
na Negatyw ks. dr Janusz Stańczuk Teściowa. kich wielu męs bohaterka ch wy do tra i es kawałów sekretarz redakcji zedmiot skeczy, pr młodych s. Maria Małgorzata narzekań a Przyczyn mężatek. Miannik CSL kryzysu go ne jed nie iego. takrodzinie@loretanki.pl małżeńsk
” m y t „ 8. 1 o y m e Chc iać! Z ZAWADZKI FOT. TADEUS
ze ciąg dalszy
A KARPIŃSK DZBEŃSKAFOT. MARTA
przywy? Gdzie zie rozmo nie. A gd ia? życ d kła egl LE zyGdy prz W SZKO ce dla nauc ecie pomo inBOMBA AD posyłają ne w Intern m dużo PRZYKŁ W czego nie dla , u, znalazła Ż-t ch tam tycz ba Ó WD Py cieli e – nie do ciu, choro R O D Z I C la trzymają rękę sz prostuj o ws półży tyUrszu for macji płciową, an WDŻ. Toma ło. Przywo ieje się Tomasz i ych drogą wsze tak by na to, co dz za a mało ją , gu gii nie iew i przenoszon rea jolo Dz , ka. , fiz córek pulsie li z cór szkole przemocy . Przegada edzial- na DŻ-tu w jej koncepcji, a, że o odpowi iu ich dzieci i z wyo zajęcia W i opowiadwie nic) fo- w życ Cierpliwie (albo pra ie kanapyowocem do e godzin. stości. Na ane arc rd iąc czy aw , ba op tys zad ści że na mi t l miły, je jescie jrzało skuadają na która zy ności, do toczą się dy m odpowi stości. od , a nauc a zdolność, czyjaź rosną wraz uczycieli a- czucie Podstawowciekawe zy ni,ł-o go, toe,cnoota tania, które lnedz rach dla na eć kwalifik suaro ini oścpr ia sek pytania. Py zy wymek chcą przedma an należy mi i im „C To o ie Sz ow i . ie: a ch jak im icą , an cje liw Ul wy da wstrzemięź jest uczenn mi. wić pyt brego asz sje o tym lne, iałów na lek DojTom a ied zia iewczyna a we ych. Zosia zulwi tkania warto posta e?”. Urspo kać mater łżonków. ina Ber wia się on za innwi ideo- z dz , żeby spo na od le potrzebn Na początek dz nym erności ma - dzieci: cje, gdzie szu Co zrobić Rożad osoro , Przeja na dłoni sześcio a. w ować je ją ce jest w ogó zkść wuślą cissto my nic h jak wzajemn.ejŚw. Fr wielką siłą wyecho z synową ę- wych lni seksualne czy żean teściowej Terłyesę (17 l.), l.) żeńskiej i - o glądów mi Widać na im zeds dysponuje ałowej samodzie łgosięrto sfezk chowanie j pr ścil.),by rw rozumie, nie rie (6 minały fin sualność uczciwe, rwsze, to i różnice po zy iek ba ię wa (18 r Ma e ypo pr ę sek pie ow Bas czy spó an ch prz Po l.), ka czł ym ny aw iet tro ów dz nie ać. (11 Lu ię akob rzały ws i n wyzn z lęk logicz Zosow a tał Jes tem oścufa l.),jm i po zapanow ją za nik rwszej ligi zdoln . Ma by, tak aby pode Annyę (15 ł za główejmują nie wy latnie jest łatwo zycielami. czy walki pie od i14 a ośc ią, że tak Freud uzna skim? arciem prz ysztofa (4 l.). Sami pod przypadku ębł dzy nauc an d którą nie ry ośc op ści ser ,a ozi na iąz h któ z sto ób om , bok i ąże zw nic os du iad czy gu wi an Krz , iiu. tam a św lnej na rin drugie ieci dla ci. Istotą ktu i popę roz,mowach w zą atyed rze sek sua oszołomion to r rów w życtrudne temwi owieka. Po nej czułoś siła instyn rę życia dz ość yst o, któ niu wybo ny . Cz rowadzają je nia cieles a w stanie ieg howania czł cią wp i istotną sfe czy wa sk i zcz koi ą łoś zac ad azy łas iew mi atn ećm yp ok z dz zw tyw lik dzi de imi iejny mo żn ści Sta rsz e sualności zehoswo widoczną co bądź prz wa sual- do czystość sto ź i, DŻ ie sek li sek czy a ocj i W bąd wa zen kt acj w em ści ia ńc nta lno jęc ko integr sua oddaje się i tata zacw świat sek eżjest niesko się ona z siłą awia, że im, że mu jest owaćprsię że mama zywie o nal , że osoba ze decyd , które spr zakoc hane opowiadała kiej. e. zbyt natarc nych wi nie warto świadomość we ręc ęź zakoc hania bu. Mama przedmałżeńs zewydaje się ekać w pra pomina się mność i że e, seksualre niszcząrodzi gą osobą Ż A do ślu dyś chłopaka, z którym ododem na dy. Woli uci C I Ą niż przyje . Po trzeci dla sualne, któ czasem mu wzglę I A N A ny z tą dru żywym dow om i może sza na zawsze ała kie wania sek bliźnimi. ności. Tym ów ocj swo- ne I E C He C że mi cia z ho Może być yw o, i em ma zęś m zac akt c teg szc ie oim en gie zic ęży dla N inn powini ez arod ten szczytem - na tak to jeprzeck sobą, z Bo wbrew sw siłą także t cę czy łość jak ksi ko nie ą są lne jes mi ym po ała to dzi k i elk sua rw nie gdy że m wi sam me że , i a z sek to, i To ze-żnuje eczkie łaszcz strwa Ula łóż zumiała t naj ia napięć chowanie człowieka ż jespo ność dyspo stronę, zw mąów się nad m, bo zro gowywan Wiedzą, „Tolist zialne wy związis: zja łości rodzi ją ciemną napna a. Zdarzają odże rucho em odrea ych cić gim o czeka. . Aie, Odpowied tałieś re nie mają a żon ejawów mi dzają po-zosum i egoistyczn ro na któreg esamin jed być sposob ż tych, któ przypo ski dodo wodu ch prz iejszych prz iak – spo zaborcza do jedyny, Nierzy teściowe, ma tro y”. któ yszaroo ci, ieka; równie arzzap z najważn ie z tego po wania jakjsz i przystojn wspaniałe owa for towali r- i nie gan d jów człow ła onow wycho nigie nami, a – wielk lu- den podstaw . To właśn stina bra z ch” do ma tat oczywiście czy ość as dla To lną wy a we ała a dny i. że aln ci iew ża sua zak bow tru yjn iec ję dz mę oy ksu ślu to gd Za m „tych zi- su, ej kl to jem enia. Se wie atrakc wieloma ców do dz ze sferą sek ąt i,god zinuy wyęchwinz kol bli Ur dn pi ku je z rodcza z po h ł. low oro się nak proble lac w e oic ora wi m ch łży ał ego Re sw . ch pó oż m z relacjma sz tyk nie ws ają się kanie ny progra ść i w tę ść staje się ym życiem o los młodpoczyn nie należy waca dkonokoń gimnako Czy ktoś oju ierno em na szu seksualno omy”. , To ginalnych - słych ie z własn dy z żadną i wie et jemają nierza po miłość jak anewiw nawzic wkol w o „oszoł ek, kiedy radzą sob izm, ale dz być sposob nt ynuojak uacji odpo e ale nig ceji rod pok icó , tru hodzenia nie w, syt że wię dz ko zej to nym poc mo tej nkó naj rzy i ro sz om wc że łżo W ać skrstąpić wa nam yow uczyciel raie ma dzi, któ Są ko kolwiek, . Dyrektor mówi, W tymza ez prz1. inw, est ia. dzie- nie udzkimi. u się zw ływ na życ że na ć . szula ości: gdzie ej cenę. pie na aje Miłosierdz i międzyl lndą a uczą się prz lne jest dla mógwidał a nie od raz dnsw ogromny wp przyjemn i każ cieć:li „Bó szka Matka kowym eta przyzn aniu , je zazja z relacjam wcze ie sek sua inwest ycjencje. Chisa czywiście giekmina na em. na począt asze dziec nad bramą mie cza izow wychojesz uszać ć,zi- ci rze cznie ślidobre int anwp wychowan w ławieństw z kimkolwi rgół zcze dopiłość, miłoś zwłaszcza dodaje: „N szk a jzo i terapeuty mielica. Może jes wiedzialne ęce ym błogos wariczy ma wąsko, to ym .dzieci? żą jęci na- wiek, dąć, ci. „M zak nie roda- kład. Tomasz zawi stn Mężczyźn łoś rzy któ dstawowe oa mi Nie dość, że ucze zależy od ln ży prawdziw isiaj coraz ają po źmie”. Ws zapobmy a ieg teściowyzchdziećmi związku. zie ląd Dz ua do we ne iek ch od zag lny ks ni ow o nio mł iwy o /on se i sua chch”, e) s ci uw su - strzegania czł , nie ma iek elni zksek z uciążl ją zapew sek yjęte jak wszyscy Jej przez okn , jakie rów biei… uza ziow ią ma dowci- On eleme ęzi nty sie prz ato czł nie od le wi ło uk po ia dla i m wolą się ale cią by wie b poj „ed ich życ h sa eci ści m, ć, tak neod en rto ń sze Sposó mi chzefaz i i już uc niechcia d pewnie da każde z nic da-łośmy dzi ncjom ziców, ow społeczpęin rarchii wa powa- ter Czy to jest wczes tniny . śmiać, stą wewa własności ykr lko cheni iepoM znie wyglą naw- tości: sek pra rą bec rod eniowośćsumienia, hie pra tej lokalnej by już od le ylity ządz dzi w postę tyn orkta nic h niechącia ins nie kon ej dramatyc zp mktoczwo nia czy roszcz szego Gsię – lokatę, któ emy w zży ści,(ro z tątaprz na tego, a, nocję iej ktoś błą BÓ , pa sięięła acj lczący iązkiejak y wz o jednąy.paliz ku pów. Bardzi ŁA leżnienie cielesna nibrto ora wa ro iet waDZ IAch cem spotka a dar, żyj Im bardz spojrzenie obl- ow iadinje dla mieć tylkorz ądtku czą bie. Wte2009 ym rto opyow – Sk służbę lub piał się na nieo dwóch kob TU żcz a dem i wu–jem ć, że to ł jest miejs tw czone ma o weg zie yznyży! Dom może veto” ierór ed Wycho z kt , dop sierpni ją starcia ić.łem że lekarst ności, stó log zdrapowi m wiele dziec ałową wa ką cenę wabardziej wy pa wi odz mo 10 ego mę je cznam A fin no zel suo ym sta z pog cą y. zię iem ile ws jas któ sam yn sek Po ina dą o ! pła i, wd w zin za iś zen Jed om eba teg o . wy iec nie iesdz tym ale yp w badla ża? Trz pr-zy pocże wy naszej rod częścieje, prz ? a, których nią. Dlateg go kąta,niu ę o względy wstawiać któ adu, jeśli jak cia, snego, nie. Może cią nych,zau żając, aćstw a jed na ringu bok nadużyć wom wanym zic żyjjąc noeja jej przeci ały całej łecznego, Dla przykł miżon męża ,czy ygprz a jednocześ a. oją dyą pie ej sz, ligi kobiet sualnych ezsze Ich rod sięog zeg zrrw ać sw kać osobne ruchu spo człow - leży się owiek męża i syn ilio zgodę o ury bardziToma że nas za się sek chy- - tego nie ma. grzanie m kę pierwsze wdy, bo raz snego pot u bud Noęta trze- szu ł… zp być fak enie silnego 15 popęda nie, że czł iet y, z nat waRo zict,e wy 20się by samem czya dopuszc choie. w swoje pra rozkoszne iska. Moż- ności wła przełknąć ę zcz ieńać żonłas jest tworz zesrow ryc h rodkto nas wyŻ-c ” kie tego, że kob relacje z ludźmi, doe i rozróżnie własnego, dzs,a zw bie łaganie, wierzą serskim niż usiwr chowania ś dla dla sie też na WD ęcej niż będą rodzic je wmówić ”.ple rodzinnego ogn rowy dystan . owiek „m , nie zwalą go/jąma e na w cyklu wy iewmn wi d- ws ki tko bu e ali Zd do czł wo bny tru zem ę. iec mś buj zys ow ansz że pró óst rze , lec zin kie fin czy ari pró to pot wi t nastawion rod to ba że wciąż skusja. To się wszel całe w cie i mó jąleż rekzieDz nić dzieci o natura, alne, zap czu czej by zw Mabęd miłość jes cji. jest bardzo . jeg rm ny eżywają dy ina t iza ks zę, ba no uza ku, tu. prz czy jes t ral rym ier ły ąca ząt for ej cie abjes mo iew by któ zw ka” ? esz dz kom ian „ta tkliwi na poc A nie to nie zeg,obo ła się gor . howanie w szkole lega na de rzymać. Jak się w zam Pytam, jak na wr reś zakresie. jąc dy nas z nóg la, że kie cenę mniejs mi ecież cepo- , że takie zac wtedy, że g ym ycho- zat anie nie po ez podk o – domaga się,, urz ądz ać im ności w tym Nawet za inn ością prz wiedział się wizji. A prz a wychow ie iBó Tomasz sow w ciążę prz ście lat, sobjak je ści E lno y om z trudn do swojej azu w szkole. ki zajściTa ływów przypad anie przyZa kilkana ącać NĘ go,ej okloja I E W I ciową. Czekonać mężczyzn utn cze strefy wp A L F A B EnanoAkon ko zaspokaj K D Z pardonu wtr dwa I zność W STRO usiłujeę?prz Jiec zostanę iteś bezżyodzi co dosol nie granic kolubzję Nie- ści nie jest li tyl ńskiej e wi enM A R E CI łże ani ną Ś P U L C niewe oli, sama Ew . nut Stą O - przych ma szk dzi ustale ą zw s w. na row N ci wy lno A Nd Iuz k ż mie inn L kla ukó na koc ha ny ch uczennice. łoś M O sua wn W teścio nieźć wanie mi m wtedy na lem sek ale sto ją bardzo ej wyszkolo aty ejskizerów ozn iko wa chowa tom czę dzi ma eniesieegl un pie po wy tem ia pom fiły bar że ebi prz ia w ej zaś i tej zen co tra kom t prz żna się Po ia bie ie życ i ro, lecmz Czasem m usłużn ło. Mo Punkt wid oreów nościMa j. Inn po-ruszanCo ch manipula niema wa poznik ekazywan jem ne poglądy. lnierów manie owied ziaawcze podieś kluczone. h for owów zyccho chsob dzenia. po j postawy tua iejswy zapowied powied nie w odp u per o- - cia i jas zialne edzialne prz e ywyspo ć pro- wy eck wi orm iniślił dziinf punktu sieoraz od iedzmy ce wśród ia dojrzałe ularne nie zie ncgo Odnu w subteln en zaćk:w po e rozgrywa ić reg bud ia sta i ata zależy od dy przyjd kiem osiągnięc wzcil , który (lu,b sobie miejs ówno uz na cy robzar jed eż uś nim mome wa próbuj eciyp wzi-budzen wią lneteśtocio run prz yższy zieję, że kie w machując o-iceprz e, UKS cel ysk ć. Cz łowiek jwzku ie radzą , wy wó ie sobo w arz u. Wa na nej sekżesuacji i emdz eja re ręc zuc otytow stw przigij poc rel jednak nad cza logii, adiunkt żna tak jest miłoś w dob j ne nal ują-c: i świetnie sob rze tne ych że Mo tazależnośc , eci i. sfe e, że milne jsz row nen ną w dzi wi ośc sza mi nie sua ma , cho ien m je doktor psycho o w ow glą aż kta annej got roz sek tki li Toma ką siebie ać mo na-jwble rzeów z mawa amii.kam z kontabez sfekaz sięciu książek dziec ust w ws tycznie sięł, jak wy egom iejszej niezsub doocz - mi odd cjonalnej przed y na samego zęścia, ją kol u ów uką, jak i będą mi ponad pięćdzie zinie nuksz winy) tak eckzic dowied zia rod zaniem. Tym ej lub mn aro- patrz t imypo kę mu do szc yka łościdzi ski resował weprz y obdnie ycz sne słowa cór prz mi tro i rod wię na nte rcz list ie żeb y się wła iała ie lub ym m ma zai sta a stw rea um art aw uase na żonę. żeń ę for spr czw „op a mał w ą zow lności wy oływać syn blicaw wą - mi. Cz oziwe życie, - dst sua mówi, że rogą, że będ To sta odw sam wd po licz est ił. po sek cji ięte do ą pra prz To cyk om Św yna i . bez m ięt ego da mood ń-adę vel ord łość Pismł uświad matkę ma nar eci prawe oją nieug miłości nie edzin o los nąłże czahsem błęo łyc córką i ją dya i regros . rod ć moje dzi staty- sw swego któdo nigojc tzwprz a ość suaialność bez czysto naści yzn popełnian się swoją aln żcz ściśle, wa da życie – , w” czasie ksu zgunie Se orcji czy ściia.mę ia, także a sek W przemóaże żoną tak mał- len jak wyglą nie wr ojąna prabią stanowien ek ma ab 2. ych „ro em lnością. Olbrzym - ej współpoko i złąby masz wie, sobsw czy się ze jego/j ”, ai:Kateu nastolat tosun Na starsz ne ie łemośc prostu wo jaksto ciamn ,m i jakmoże ć spo jednymyje czy zące ciąż uńsię iaż- skiej. siały ją sob howałnie iekie , dów, po dow zm mu op się zac aje ob ą prz m, j ną się się dod ł będ styki dotyc sta pły we bo nie ego czu że chwilo a– sow który otacza sto stw ał. ze stron nym razie swoim cie Katolicki zeń ek nie palcu, ale , żonrod go Kościoła i się kierowszukanie dla żadnej ziców ciw w klasie. kolwiek zm w małym chi pob! udkam do młodsze niecnyzin o „dodatkie lczyć. A to wobec rod iek, jak żne mi ie” m wa tylk m dyskusji lw wa wo kie wy ko ło kie ńst ma zie e iek e. sze run gd słu z kimkolw elnieniem się przyjemn wrzesień 2015 że „po h dżony kie „życie w rodTo zaskakujące, jak inni rodzic , zie t nyc ej dzi że jes sw iek zyn będ mo o je, lw ękc też nie h usa dzi z nyc nstatu egl o- to kiedyko aje wraz to nie chiwo wy nie towdol h (przekona Smutno ko nadciśnie 1 cenę. ść dla rodziców szaszczę- ust . żdą jest dla tyc czyręczyć szkołą na ołtarzu w wdziwe i za kadzi skuteczne zieci”. Bo cze sięcewy stwo, ale matek pra polieca teji dzied chcąser A ie iec wne ólndz . tylko to, by ne posłuszeń miłoś ci) zegh zywspółsiaj się AWISZ gon szcoic otr dzi Z go zy doz ści sw do A sne Lic dar K . tyle za SZ waniu żna narzekać na wła z, e ich dzieci nie wy puzięczność AGNIE ści ies eł po A wd „W i ie K zyd Ł ek ien eż: Mo skr inny swych JASKÓ ry przeci 4 ysk - 5ać. cunnego od nich życia, a rob szacundoradca rodz ich spod łżonka, któ U m na nie bciej je odz iel NPR, t w bram ie ma a braku jak najszy nie mogła KRYZYS ciowej ma
WY
U
ka -Karpińs ją 20 rentowie ma Be sz ma jest fi Urszula i To i. Tomasz ścioro dziec tec sze bio i – ki la ńs małże Urszu H. SG na wcą N-u, ale i wykłado ukowym PA ich nikiem na do ow ac am pr była zyjeżdż ą mamą. Pr onie na pełnoetatow damy w sal rszawy. Sia prawdę du daleko Wa ch. Są na pa na ka h , kiedy ro brązowyc łą ósemkę mieścić ca wki. W godnie po w planszó gra lub ę 18-letn da telewizj le kręcą się zinnym sto rod ia. Stu m An ży a du i 15-letni ka res Te sieb 17-letnia posiłek dla i y szykują Zosi, 6-letn Dziewczyn 11-letniej a: stw eń go rodz śka. niego Krzy beńska Marta Dz
20-21
Czy warto się żenić?
34
w co i po co wierzę?
komentarze do Ewangelii
Wierzę, bo chcę
Na niedziele
21
35
Posłuchaj na naszej stronie internetowej www.takrodzinie.pl/dzwieki Wychowanie seksualne, jak o tym rozmawiać z dziećmi? Rozmowa z Małgorzatą Jankowską, psycholog, oraz Igą i Konradem Grzybowskimi z Fundacji „Ster na miłość” – rozmowy Sylwii Sułkowskiej z Naczelnej Redakcji Programów Katolickich Polskiego Radia.
WYWIAD
Oswoić
D
Czego boją się rodzice, posyłając swoje dzieci do szkoły, i jak mogą im pomóc?
Natalia Rakoczy rozmawia z Joanną Białobrzeską, pedagogiem i autorką podręczników do kształcenia zintegrowanego.
4
smoka
Dzwoni szkolny dzwonek… Rodzice prowadzą swoje 6-letnie dzieci do szkoły. Jakie mają obawy (od tego roku obowiązuje obowiązek szkolny dla dzieci 6-letnich)? JOA N N A BI A ŁOBRZES K A : Rodzice obawiają się wielu rzeczy. Między innymi tego, że tak małe dzieci w zbyt dużych szkołach się nie odnajdą, że będą się czuły zagubione, że nikt się o nie nie zatroszczy. A właśnie poczucie bezpieczeństwa jest podstawą przyjaznej szkoły. Rodzice biorą też pod uwagę to, jak starsze dzieci będą się zachowywały wobec tych najmłodszych i czy nauczyciele będą wobec nich troskliwi. Pomysł wysłania 6-latków do szkoły spowodował, że wiele szkół w Polsce pracuje na dwie, a nawet trzy zmiany, bo często jest aż po 10 klas pierwszych. Narasta w rodzicach przerażenie, że szkoła jest fabryką…
Czy uważa Pani, że te obawy są słuszne? J OA N N A : Rozumiem obawy rodziców, ponieważ wiele szkół jest nieprzygotowanych do przyjęcia dzieci do pierwszych klas. Odwiedzam szkoły w wielu miastach, w niektórych nauczyciele mówią, że w ich świetlicach przebywa nawet po czterysta dzieci. Proszę to sobie wyobrazić! Jeśli dziecko uczy się na drugą zmianę, a rodzice pracują, to jest przyprowadzane na godzinę ósmą do szkoły i przekazywane na kilka godzin do świetlicy. Tam z kolei nie ma odpowiednich warunków do zabawy i jest strasznie głośno.
Czy jest duża różnica w przygotowaniu emocjonalnym do podjęcia nauki w szkole między 6-latkiem a 7-latkiem? J OA N N A : Wśród wielu 6-latków są dzieci emocjonalnie niedojrzałe do obowiązku szkolnego. Niejednokrotnie też bywa, że 7-latek jest mniej samodzielny od 6-latka, ponieważ jest to umiejętność indywidualna. Współczesne dzieci są niesamodzielne. Doskonale poruszają się w nowych mediach, ale nie radzą sobie w zwykłych codziennych czynnościach, np. ze zdejmowaniem obcisłych spodni.
Skąd zatem według Pani wziął się pomysł, aby posłać 6-letnie dzieci do szkoły? J OA N N A : Na pewno jest w tym jakaś oszczędność. Przykry to fakt, że dotyczy ona dzieci i edukacji. To także wpływ Unii Europejskiej – skoro w Unii tak jest, to dlaczego tak nie może być u nas? Jednak tam szkoły inaczej funkcjonują. Mają idealne warunki do nauki: nie ma zmianowości pracy, są ogromne place zabaw, mało liczne klasy itd. Nie jest istotne, gdzie dzieci przebywają – w szkole czy w przedszkolu. Ważne, że mają odpowiednie warunki, że czują się bezpieczne, że jest odpowiedni program. Jednak rodzice muszą posłać dzieci do szkoły. Czy w tej sytuacji pozostają bezradni? Czy mogą jakoś pomóc swoim dzieciom? J O A N N A : Radziłabym w wolnych chwilach przygotowywać dzieci do
wrzesień 2015
FOT. ARCHIWUM DOMOWE, OLLY/FOTOLIA.COM
Joanna Białobrzeska Pedagog, nauczyciel edukacji przedszkolnej i wczesnoszkolnej. Mama Maćka, Bartka, Wojtka i Tosi. Autorka ponad 100 podręczników z zakresu edukacji przedszkolnej i wczesnoszkolnej, książek dla dzieci, przewodników i pomocy dydaktycznych dla nauczycieli. Promotorka nowych metod pracy z dziećmi uwzględniających ich potrzeby rozwojowe i style uczenia się. Zrealizowała swoje marzenia o szkołach, które są wyjątkowymi miejscami dla wyjątkowych uczniów. Prowadzi przedszkole „Rośnij z Didasko”, szkołę podstawową Didasko i gimnazjum. Razem z mężem Piotrem od 20 lat jest właścicielką Wydawnictwa Didasko. Prowadzi audycję radiową w Radiu Warszawa pt. „Wychowywać, ale jak?”. szkoły. W obowiązującym zakresie obecnej edukacji przedszkolnej nie należy prezentować dzieciom liter. Natomiast pierwszoklasista w szkole otrzymuje podręcznik ministerialny i przez pierwsze 3 miesiące ma poznać 16 liter i nauczyć się je czytać i pisać! Z pewnością jest to ogromny stres. Zachęcam więc rodziców, aby we wspólnej zabawie zapoznawać dzieci z literami, np. grając w scrabble, kostki, głoskowanie.
ka jest poczucie bezpieczeństwa, a to daje dziecku postawa nauczyciela. To, że nauczyciel ma uśmiech na twarzy, jest troskliwy, konsekwentny. Dziecko powinno czuć, że nauczyciel je lubi, że czeka na nie w szkole. Poza tym bardzo ważne jest urządzenie klasy. Dzieci powinny czuć, że to ich sala – przyjemna i czysta, gdzie mogą na ścianie umieścić swoje prace.
Jak wspierać dziecko w jego pierwszych dniach w szkole? J OA N N A : Przede wszystkim warto je uspokajać, rozmawiać o nowych sytuacjach, wspólnie czytać, wprowadzać nawyki związane ze szkołą, np. po lekcjach wychodzić na spacer, wyznaczyć czas na odrabianie lekcji i na odpoczynek. Ważne, aby dziecko nie wpadło w chaos. Nie można odrabiać za nie lekcji. Należy wspierać dziecko, przypominać mu o pracach domowych, towarzyszyć mu w przygotowaniu się do zajęć i uczyć je samodzielności w uczeniu się. Wszystko to wiąże się z przygotowaniem dziecka do życia, do dojrzałości.
Zatem w jaki sposób rodzice mogą współpracować z nauczycielami, aby szkoła stała się bardziej przyjaznym miejscem? JOA N N A : Zawsze, gdy dostawałam pierwszą klasę, na pierwszym zebraniu z rodzicami pytałam, co mogliby od siebie zaproponować naszym dzieciom. Podawali wtedy na kartkach swoje propozycje, np.: „Jestem lekarzem i mogę poprowadzić zajęcia z pierwszej pomocy. Pracuję w kwiaciarni – mogę nauczyć dzieci układać bukiety. Jestem piekarzem – mogę zaprosić dzieci do piekarni, aby zobaczyły, jak wypieka się chleb”. I to jest cudowne ze strony rodziców, że mogą podzielić się czymś, co poszerza dzieciom horyzonty.
Czy szkoła może być miejscem, gdzie dziecko dobrze się poczuje? Jakie warunki musi spełniać, aby tak się stało? J OA N N A : Najważniejsze dla dziec-
Czyli wspólnym wysiłkiem rodziców i nauczycieli można pomóc 6-latkowi? JOA N N A : Jeżeli w wieku 6 lat dziecko musi iść do szkoły, to nie należy
wrzesień 2015
rwać włosów z głowy, ale warto się postarać, aby szkoła stała się przyjaznym miejscem. Rzetelna komunikacja nauczycieli z rodzicami gwarantuje zdecydowanie mniej konfliktów i dobre funkcjonowanie dziecka w szkole. Rodzice z tego obowiązku nie mogą się wycofać. Powinni wiedzieć, co się dzieje w szkole, jaki jest program nauczania, a braki uzupełniać, pracując ze swoim dzieckiem w domu. Proszę podzielić się z nami swoim doświadczeniem i opowiedzieć o tym, co pomogło zeszłorocznym 6-latkom wejść w szkolny rytm i się w nim odnaleźć. JOANNA: Ważna jest cykliczność sytuacji, np. każdego dnia rano siądźmy z dziećmi na dywanie w klasie i zaprezentujmy przygotowany plan zajęć. Każdy dzień w mojej szkole rozpoczyna się od czytania książki. Dzięki temu dzieci starają się nie spóźniać się na lekcje!
N ATA L I A
R A KO C Z Y
polonistka, dziennikarka, ukończyła Studium Teologii Rodziny, należy do Szkoły Nowej Ewangelizacji
5
ANKIETA
Czy rodzice wychodzą z inicjatywą rozmowy o seksie, a może przerzucają odpowiedzialność za „uświadamianie” na innych…? A w ogóle to przecież dziecko w końcu samo się dowie, jak to jest… przygotowała Monika M. Zając
A z wami ktoś
G
rozmawiał?
PIERWSZA MIESIĄCZKA
Gdy zaczęłam dorastać i pojawiła się pierwsza miesiączka, czyli w wieku 12 lat, mama w sposób delikatny i troskliwy starała się podejmować wszystkie trudne tematy. To była jej inicjatywa. Mama nie chciała, żebym popełniła jakieś błędy, lecz żebym umiała zachować skromność i przyzwoitość, chciała mnie uchronić przed niebezpiecznymi relacjami i nauczyć odpowiedzialności za swoje zachowanie. Okazało się, że to było bardzo potrzebne, zwłaszcza przy okazji wyjazdów z rówieśnikami. Gdy dorastali moi bracia, to mama mobilizowała tatę do rozmów z nimi o „tych” sprawach. Ania, 29 lat
ROZMOWY Z MAMĄ
W liceum zaczęłyśmy rozmawiać z mamą o chłopakach. Na własnym przykładzie mama opowiadała, jak to było za jej czasów z chłopakami, i tak wychodziły „te tematy”. Ale to były bardziej rozmowy życiowe, a nie ściśle o „tych sprawach” czy jakieś wyjaśnienie naukowe, biologiczne… Mama mówiła, że warto poczekać na tego kogoś, na tego jednego, żeby mieć pewność, żeby nie zmuszać się do czegoś, czego nie chcesz. Ja sama też nigdy nie chciałam iść za modą po to, żeby mieć „to” już z głowy. Rozmowy z mamą umocniły mnie w moich przekonaniach i w tym, co było intuicyjne. Dały mi pewność, że dobrze postępuję. Agata, 26 lat, żona Przemka
SAM SZUKAŁEM
N I E B Y Ł O I N I C J AT Y W Y Nie miałem potrzeb rozmów o sprawach intymnych. Być może, było to takie wstydliwe itd. Wiedza wynoszona trochę z filmów, trochę z lekcji biologii, z Internetu, była wystarczająca. Zresztą nawet gdybym chciał, nie wydaje mi się, żeby akurat moi rodzicie chcieli tłumaczyć mi, co i jak. Ani ze strony rodziców, ani z mojej nie było inicjatywy takich rozmów. Mój tata dużo pracował za granicą, więc nawet gdybym chciał o czymś pogadać, to byłoby to utrudnione, bo często nie było go w domu. Później był, ale w wieku gimnazjalnym czy licealnym już sam wiedziałem, gdzie mogę znaleźć takie informacje. Konrad, 24 lata, mąż, tata dwóch synów
Krzysztof, 35 lat
6
wrzesień 2015
FOT. MICH A E L J U N G/FOTO LI A.CO M
Wychowywałem się u babci na wsi, właściwie bez ojca, który zmarł bardzo wcześnie, a mama pracowała w mieście. Dla babci i dziadka seks był tematem tabu. Pamiętam jedną taką rozmowę z mamą, ale to nawet nie było na temat seksu, tylko tak ogólnie. Z domu nie wyniosłem właściwie nic. Ale znalazłem sposób na zdobywanie takiej wiedzy. Siostra mojej mamy, gdy była w ciąży, miała książki edukacyjne. Znalazłem je i zacząłem czytać z czystej chłopięcej ciekawości. Miałem wtedy jakieś 10-12 lat i już mniej więcej wiedziałem, czego szukam. Internetu nie było, a w domu wszyscy wstydzili się tego tematu. Kiedyś znalazłem w gazecie rysunek półnagiej pani i mama go znalazła, to prawie dostałem lanie. I to było na takiej zasadzie, że lepiej o tym w ogóle nie mówić, bo to jest okropne, a jak już ludzie muszą się rozmnażać, to niech nikomu o tym nie mówią.
BIBLIA Jak młodzieniec zachowa ścieżkę swą w czystości? – Przestrzegając słów Twoich. Ps 119, 9
Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą. Mt 5, 8 Panie, Ojcze i Boże mego życia, nie dawaj mi wyniosłego oka, a żądzę odwróć ode mnie! Niech nie panują nade mną żądze zmysłowe i grzechy cielesne, nie wydawaj mię bezwstydnej namiętności! Syr 23, 4-6
MAGISTERIUM KOŚCIOŁA K AT O L I C K I E G O
CZYTAMY PISMO ŚWIĘTE I KATECHIZM
zytamy pismo święte i katechizm czytamy pis
W miłości są zaangażowane rozum i wola, dlatego ważne jest dostarczenie młodym, stosownie do etapu ich rozwoju, rzetelnej wiedzy na temat ludzkiej seksualności.
Czystość oznacza osiągniętą integrację płciowości w osobie, a w konsekwencji wewnętrzną jedność człowieka w jego bycie cielesnym i duchowym. KKK 2337 Panowanie nad sobą jest zadaniem długotrwałym. (...) Wymagany wysiłek może być bardziej intensywny w pewnych okresach – gdy kształtuje się osobowość, w dzieciństwie i w młodości. KKK 2342
CZYSTOŚĆ Temat ludzkiej płciowości powinien być poruszany w kontekście wychowania do miłości w ogóle. Jest to możliwe w kochającej się rodzinie, gdzie fundamentem jest czysta miłość pomiędzy rodzicami. Czysta to znaczy pełna szacunku i wzajemnego oddania, traktująca ciało drugiej osoby jak sanktuarium, nieniszcząca płodności przez antykoncepcję, otwarta na nowe życie. Tacy rodzice potrafią odpowiadać na pytania dzieci w sposób prosty, autentyczny, a ich wewnętrzne przekonanie potwierdzone życiem ma wielką siłę argumentu. Klimat zaufania i serdeczności, zwyczaj dzielenia się przeżyciami dnia stwarza rodzicom możliwość pomocy w duchowym wzroście dzieci. W sposób naturalny pojawiają się wtedy pytania o ludzką miłość, płodność, przekazywanie życia. Jest okazja skomentowania różnych postaw osób z otoczenia czy wspólnego analizowania wyborów bohaterów książek lub filmów. Trzeba kontrolować korzystanie z Internetu, by treści dotyczące życia seksualnego, podane w oderwaniu od zasad moralnych, nie wprowadziły dzieci w doświadczenie przyjemności bez miłości, niszcząc zdolność do głębokich relacji.
wrzesień 2015
Warto zwracać dzieciom uwagę na prawidłowy strój na co dzień, używanie właściwego języka, oddzielenie pokoi chłopców i dziewcząt, zdrowy dystans do mody. Duże znaczenie ma okazywanie serdeczności przez dotyk, pocałunek czy przygarnięcie, ale bez niewłaściwego wyrażania uczuć. W miłości są zaangażowane rozum i wola, dlatego ważne jest dostarczenie młodym, stosownie do etapu ich rozwoju, rzetelnej wiedzy na temat ludzkiej seksualności oraz mądra pomoc w kształtowaniu postaw: panowania nad sobą, ofiarności, szacunku dla innych. Należy podkreślać ogromną wartość zachowania czystości dla przyszłej żony (przyszłego męża). Mówić o tym, że seksualność nie jest celem samym w sobie (trzeba mówić o niszczącym działaniu masturbacji), lecz obdarzaniem drugiej osoby (męża lub żony) sobą, a zarazem otwarciem na dar nowego życia. Narzeczonym warto mówić o świętości aktu małżeńskiego, który jest szczególnym terenem działania Ducha Świętego. Ważne jest poczucie realizmu. Każdy człowiek jest słaby, grzeszny, a więc modlitwa i sakramenty są niezbędną pomocą w wychowaniu do czystości. Elżbieta Marek, teolog małżeństwa i rodziny, żona, mama czwórki dzieci
7
TEMAT NUMERU
j
Jednymi z najczęściej zadawanych pytań przez rodziców są te: „Czy rozmawiać z dziećmi o seksualności? Kiedy najlepiej zacząć takie rozmowy? Czy na pewno jesteśmy wystarczająco do nich przygotowani, a jeśli tak, to jak się do tego zabrać?”.
Rodzice, zdajmy sobie sprawę, że jeśli nie my, to bezosobowa Sieć będzie edukowała nasze dzieci, czy tego chcemy czy nie.
Małgorzata Bechler
Gdy pytamy młodzież gimnazjalną w corocznych badaniach ankietowych, które są przeprowadzane w szkołach przez Instytut Profilaktyki Zintegrowanej, okazuje się, że najczęściej młodzi ludzie wybierają rodziców jako najważniejszych przewodników w swoim życiu, którym najbardziej ufają. Tak sama młodzież ustawia hierarchię osób i instytucji powołanych do podejmowania z nimi dyskusji nie tylko o seksualności, ale o wszystkich najważniejszych życio-
jak oni by chcieli. Często rodzice znajdują różne wymówki: „Moje dziecko jest jeszcze za małe na takie rozmowy”, „Moje dziecko pewnie już jest za duże, aby teraz zaczynać takie rozmowy”, „Nie mam właściwej wiedzy”, „O tych rzeczach powinien ojciec mówić synowi, a matka córce”. A przecież to, czego najbardziej potrzebujecie, już macie: to jest wasza ważna pozycja, jaką zajmujecie w życiu swojego dziecka – bycie rodzicem – i miłość, jaką otaczacie swoje dziecko. Pozostałe braki da się uzupełnić.
KIEDY? Kiedy warto zaczynać takie rozmowy? Pozwolę sobie na stwierdzenie: rodzic najlepiej zna swoje dziecko i od najmłodszych lat może zacząć rozmawiać z dzieckiem – oczywiście
Minął czas W trakcie rozmowy ważnym elementem jest słuchanie wszystkiego, co ma do powiedzenia młody człowiek, a zwłaszcza jego pytań, i bycie szczerym, nawet jeśli dopada nas zawstydzenie.
8
wych problemach. Na pierwszym miejscu są rodzice. Warto podkreślić: rodzice, jesteście najlepszymi nauczycielami w dziedzinie seksualności, jakich może mieć wasze dziecko. Odpowiedzmy na trzy pytania: „Dlaczego podejmować takie rozmowy? Kiedy zacząć? Jak rozmawiać?”.
KTO? Najbardziej trafnym argumentem za tym, żeby rodzice podejmowali rozmowy z dziećmi, jest fakt, że jeśli oni tego nie zrobią, to zrobi to na pewno ktoś inny i nie do końca tak,
adekwatnie do wieku, zachowując zasadę, że pewne tematy powinny poczekać, że nie warto pewnych drzwi otwierać zbyt szybko. Najlepiej jeśli przygotowanie i wprowadzanie dziecka w świat tak złożony i intymny odbywa się pod czujnym okiem taty lub mamy. To oznacza, że czeka nas kilka rozmów, a nie jedna, którą odhaczymy na liście spraw, jakie trzeba załatwić z naszym dorastającym dzieckiem. Pierwsze rozmowy nie będą wprost o seksie, ale dadzą fundament, aby o tym rozmawiać później. No to kiedy zacząć? Według specjalistów już
wrzesień 2015
FOT. A4STOCKPHOTOS/FOTOLIA.COM
bocianów
Wówczas DZIECI:
Jeżeli RODZICE:
, że mogą mają zaufanie do rodziców i pewność okoi, niep je co im, ystk rozmawiać z nimi o wsz ić się potrafią rozpoznać zagrożenia i bron przed nimi, ny związane są przygotowane na wszelkie zmia z dojrzewaniem, ą pomagać dysponując rzetelną wiedzą, mog . ikom ieśn swoim rów
arzające się chcą i potrafią wykorzystywać nad ualności, seks o okazje do rozmów i na tym tle, chronią dzieci przed zagrożeniam awiać potrafią w sposób naturalny rozm aty. tem ne trud na ćmi dzie imi ze swo
Archipelag Skarbów
nawet 7-9 rok życia dziecka to czas na pierwszą „ważną rozmowę”. Taką, która nie odpowie na wszystkie pytania, ale dzięki której dziecko poczuje, że coś szczególnego, coś ważnego się wydarzyło, że ono czegoś się dowiedziało i zostało potraktowane inaczej niż do tej pory.
JAK?
Jak rozmawiać, gdy pojawia się skrępowanie? Czasami napięcie warto rozładować, przyznając się do swoich emocji, a czasami warto opowiedzieć dobry żart i po chwili wrócić do tematu. Kolejna cenna zasada to pokazywanie seksualności w pozytywnym świetle i kontekście. To ważne, aby ta sfera była równoprawna w stosunku do innych, takich jak emocje, duchowość czy budowanie relacji z innymi. Wychowanie seksualne jest integralnym elementem wychowania człowieka, związanym z ogólną kulturą, umiejętnością miłości i odpowiedzialnością za dziecko, nie można odrywać tej dziedziny od innych. W trakcie rozmowy ważnym elementem jest słuchanie wszystkiego, co ma do powiedzenia młody człowiek, a zwłaszcza jego pytań, i bycie szczerym, nawet jeśli dopada nas zawstydzenie.
M A ŁG OR Z ATA BECHL ER
mężatka, trener programu profilaktyki zintegrowanej „Archipelag Skarbów”, instruktor Creighton Model System – podstawowego narzędzia NaProTECHNOLOGY, nauczycielka wrzesień 2015
którego celem jest pokazaTo prog ram dla młodych ludzi, mnego potencja łu, jaki w sobie nie poszuk iwaczom skarbu ogro e szczęście, trwała miłość i remają, i odk rycie, co daje prawdziw ą ji i mar zeń. Trenerzy prowadz aliz acja w życiu wła snych pas żą i pokazują, jak staw iać sobie w szkołach spot kan ia z młodzie prac y nad sobą. Przekonują, że wymagan ia i podejmować wysiłek , bo tylko one prowadzą do re„opłaca się” ponosić wyrzeczenia dym kon kret ne wskazówki, jak alizacji marzeń. Program daje mło ualnym, zakochaniem, złością radz ić sobie z pobudzeniem seks ci ćwiczy umiejęt ność przeciw i gniewem. Tren ing aser tyw noś cnia uma rów ieśn ików. Program staw iania się negatyw nej presji ażn iejsi przewod nicy, od któw młodzieży przekonanie, że najw u, są wokół nich. Są to rodz ice, rych mogą się wiele nauczyć w życi erzy, inst ruk torz y harcersc y, dudziadkowie, wyc howawc y, tren alkoholu, narkotyków, przemochowni. Program ucz y uni kan ia ięźl iwość seksualną do czasu cy, pornogra fii i propaguje wst rzem zawarcia mał żeń stwa.
9
TEMAT NUMERU
U
Urszula i Tomasz wychowują sześcioro dzieci: Małgosię (18 l.), Teresę (17 l.), Annę (15 l.), Zosię (11 l.), Basię (6 l.) i Krzysztofa (4 l.). Sami podejmują trudne tematy w rozmowach ze swoimi dziećmi i wprowadzają je w świat seksualności i czystości przedmałżeńskiej.
Chcemy o „ty
rozmawiać
10
wrzesień 2015
W szkole, do której chodzi najstarsza córka Urszuli i Tomasza, były dwa przypadki zajścia w ciążę. Czyżby wychowanie do życia w rodzinie (WDŻ) niczego nie nauczyło, pomimo że wszyscy uczniowie w nim uczestniczyli? Rodzice, dyrekcja i wychowawczyni zdecydowali, że trzeba o seksie i zabezpieczeniach porozmawiać na godzinie wychowawczej. Tomasz – ojciec sześciorga dzieci – był temu przeciwny, uważał, że rodzice chcą się szkołą wyręczyć. „A gdzie rozmowy? Gdzie przykład życia?” – pyta.
U Marta Dzbeńska-Karpińska
Urszula i Tomasz Berentowie mają 20-letni staż małżeński i sześcioro dzieci. Tomasz jest finansistą i wykładowcą na SGH. Urszula – biotechnolog – była pracownikiem naukowym PAN-u, ale od lat jest pełnoetatową mamą. Przyjeżdżam do ich domu niedaleko Warszawy. Siadamy w salonie na głębokich brązowych kanapach. Są naprawdę duże, by wygodnie pomieścić całą ósemkę, kiedy rodzina ogląda telewizję lub gra w planszówki. W kuchni przy dużym rodzinnym stole kręcą się 18-letnia Małgosia, 17-letnia Tereska i 15-letnia Ania. Stukają talerze. Dziewczyny szykują posiłek dla siebie i młodszego rodzeństwa: 11-letniej Zosi, 6-letniej Basi i 4-letniego Krzyśka.
FOT. MARTA DZBEŃSKA-KARPIŃSKA
BOMBA W SZKOLE
Pytam, dlaczego nie posyłają dziewczyn na WDŻ. Tomasz prostuje – nie dotyczy to wszystkich córek i nie zawsze tak było. Przywołuje Zosię i pyta o zajęcia WDŻ-tu w jej szkole. Dziewczynka wskakuje na oparcie kanapy i opowiada, że lekcje są bardzo ciekawe, a nauczyciel miły, że bardzo dużo opowiada im o rodzinie, o przyjaźni, o odpowiedzialności za innych. Zosia jest uczennicą Szkoły Podstawowej im. Św. Franciszka. Rodzina Berentów z tą szkołą i powstałym przy niej przedszkolem św. Józefa jest związana od 14 lat. Mają zaufanie do pracujących tam osób, a pana Adama Ekielskiego, który prowadzi tam zajęcia WDŻ, znają z prowadzonych przez niego warsztatów dla rodziców. Ula tłumaczy,
ym”
ć!
rodzinie rozZajęcia z wychowania do życia w stawowej. pod ły szko ie klas poczynają się w piątej le ponadszko w i um nazj gim w Są kontynuowane obowiązek takie gimnazjalnej. Dyrektor szkoły ma ń nie ma obowzajęcia zorganizować, jednak ucze ice (albo pełnoiązku w nich uczestniczyć, gdy rodz mną rezygpise letni uczeń samodzielnie) zgłoszą Narodowej cji duka E ra nację (rozporządzenie Minist 4.2). i 4.1 . par z 10 sierpnia 2009 roku,
jak ważne jest, żeby przedszkole i szkoła trzymały tę samą linię co rodzice, żeby nie trzeba było dziecka „odkręcać” po powrocie do domu. Teraz uczy się tu Zosia, a Basia i Krzyś chodzą do przedszkola św. Józefa tuż obok. Starsze dziewczyny, wychowane w dobrym przedszkolu i szkole podstawowej, poszły do rejonowego gimnazjum. Bomba w nowej szkole wybuchła, kiedy Tomek i Ula nie pozwolili najstarszej córce uczestniczyć w zajęciach wychowania do życia w rodzinie. To był prawdziwy szok! Byli pierwszymi rodzicami w szkole, którzy zdecydowali, że ich dzieci nie będą chodziły na te lekcje. Dyrekcja nie wiedziała na początku, czy może na to zezwolić. W końcu dotarła do odpowiedniego rozporządzenia i zgoda została wydana.
C Z A S N A P Y TA N I A
Pytam, dlaczego podjęli taką decyzję. Odpowiadają, że najważniejsze w wychowaniu jest, by dać dziecku przestrzeń na to, aby rozwijało się we własnym tempie i zadawało trudne pytania wtedy, gdy będzie na to gotowe. A program szkolny na to nie pozwala. Wprowadza tematykę seksu, zanim uczeń o cokolwiek zapyta. Tomasz przyznaje, że pewne rzeczy są poza jego wyobrażeniem, np. inicjacja seksualna w wieku 12-13 lat. On w tym wieku – ba, jeszcze długo potem – był zupełnie „zielony”, co nie przeszkodziło mu w dobrych relacjach z dziewczętami ani w zbudowaniu szczęśliwego małżeństwa i rodziny, gdy do tego dorósł. ciąg dalszy na stronie 12
MARTA DZBEŃSKA-KARPIŃSKA
z wykształcenia politolog i menadżer, absolwentka Studium Fotografii ZPAF, od 2005 roku zawodowo zajmuje się fotografią, mieszka w Warszawie z mężem i trójką dzieci
11
ciąg dalszy ze strony 11
TEMAT NUMERU
Gdy przeglądałam zamieszczone w Internecie pomoce dla nauczycieli WDŻ-tu, znalazłam dużo informacji o współżyciu, chorobach przenoszonych drogą płciową, antykoncepcji, przemocy, fizjologii, a mało (albo prawie nic) o odpowiedzialności, dojrzałości, czystości. Na forach dla nauczycieli toczą się dyskusje o tym, jakie należy mieć kwalifikacje, gdzie szukać materiałów na lekcje. Widać na nich jak na dłoni ideologiczny spór i różnice poglądów między nauczycielami. Jestem trochę oszołomiona świadomością, że tak delikatną i istotną sferę życia dzieci oddaje się w bądź co bądź przypadkowe ręce.
NIECHCIANA CIĄŻA Ula i Tomek są przez rodziców pozostałych gimnazjalistów postrzegani jako ci, którzy przesadzają. A od czasu, gdy zakwestionowali zaproponowany program godziny wychowawczej, jako „oszołomy”. Tomasz przyznaje, że nauczyciel i rodzice mieli dobre intencje. Chcieli mówić z dziećmi o miłości. „Miłość, miłość, miłość, elementy seksu i… zapobieganie konsekwencjom niechcianej ciąży! Skąd się niby wzięła ta niechciana ciąża?! Postawiłem veto” – opowiada Tomasz, zauważając, że dzieci, których rodzice wyrazili zgodę, miały to wszystko na WDŻ-cie. Rozpętała się gorąca dyskusja. Tomasz dowiedział się wtedy, że w szkole były dwa przypadki zajścia w ciążę przez uczennice. Stąd uznano konieczność poruszania tej tematyki również na godzinie wychowawczej. Inni rodzice przypuścili atak: poinformowali Tomasza, że czas najwyższy, żeby się dowiedział, jak wygląda prawdziwe życie, zainteresował się swoją córką i ją uświadomił. Tomasz wie, jak wygląda życie – statystyki dotyczące ciąż u nastolatek ma w małym palcu, ale czuł się zmiażdżony kierunkiem dyskusji w klasie. Smutno konstatuje, że inni rodzice chcą się wyręczyć szkołą w wychowaniu swoich dzieci w tej dziedzi-
12
nie. A gdzie rozmowy? Gdzie przykład życia?
PRZYKŁAD RODZICÓW Tomasz i Urszula trzymają rękę na pulsie, reagują na to, co dzieje się w życiu ich dzieci. Przegadali z córkami tysiące godzin. Cierpliwie i z wyczuciem odpowiadają na zadawane im pytania. Pytania, które rosną wraz z dziewczynami. Ula i Tomek chcą wychować je na odpowiedzialne, uczciwe, samodzielnie myślące osoby, tak aby wyznawane wartości były dla nich oparciem przy podejmowaniu wyborów w życiu. Starsze dziewczyny wiedzą, że mama i tata zachowali czystość do ślubu. Mama opowiadała im, że miała kiedyś chłopaka, z którym zerwała wbrew swoim emocjom i odruchom, bo zrozumiała, że to nie ten jedyny, na którego czeka. Wiedzą, że tata – wielki przystojniak – spotykał się z wieloma dziewczynami, ale nigdy z żadną nie współżył. Urszula mówi, że to truizm, ale dzieci rzeczywiście uczą się przez przykład. Tomasz dodaje: „Nasze dzieci mają zapewnione podstawowe wartości: każde z nich było przyjęte jako dar, żyjemy w zżytej lokalnej społeczności, stół jest miejscem spotkania całej naszej rodziny. A wiele dzieci tego nie ma. Ich rodzice, żyjąc w bałaganie, wierzą w swoje prawdy, bo inaczej by zwariowali”. Pytam, jak dziewczyny czują się w szkole. Tomasz podkreśla, że kiedy przychodzi co do czego, okazuje się, że mają bardzo klarowną wizję życia i jasne poglądy. Potrafiły znaleźć sobie miejsce wśród rówieśników i świetnie sobie radzą zarówno z nauką, jak i z kontaktami towarzyskimi. Czasem nawet imponują kolegom swoją nieugiętą postawą w sprawie aborcji czy czystości przedmałżeńskiej. Na starszych „robią wrażenie” swoim ciepłym, opiekuńczym stosunkiem do młodszego rodzeństwa – bo to też jest „życie w rodzinie”!
Czy ktoś może zastąpić rodziców w wychowaniu seksualnym dzieci? Czy to jest ich obowiązkiem czy tylko przywilejem, z którego mogą zrezygnować? ks. Marek Dziewiecki
Odpowiedzialne wychowanie seksualne to jeden z najważniejszych przejawów miłości rodziców do dzieci. To podstawowa forma troski dorosłych o los młodego pokolenia. Seksualność nigdy nie może być sposobem na szukanie chwilowej przyjemności: gdziekolwiek, jakkolwiek, kiedykolwiek, z kimkolwiek i za każdą cenę.
N
Jak
nie ty, to kto?
FOT. A D REN A LIN A PU R A /FOTO LI A.CO M
N
Na początek warto postawić pytanie: „Czy wychowanie seksualne jest w ogóle potrzebne?”. Ludzka seksualność dysponuje wielką siłą, nad którą nie jest łatwo zapanować. Po pierwsze, to siła instynktu i popędu, który Freud uznał za główny motyw zachowania człowieka. Po drugie, wiąże się ona z siłą emocji, widoczną zwłaszcza w stanie zakochania, które sprawia, że kontakt seksualny z tą drugą osobą wydaje się zakochanemu szczytem szczęścia na zawsze. Po trzecie, seksualność dysponuje wielką siłą także dlatego, że może być sposobem odreagowywania napięć i niepokojów człowieka; również tych, które nie mają związku ze sferą seksualną. To właśnie z tego powodu seksualność staje się chorobliwie atrakcyjna dla ludzi, którzy nie radzą sobie z własnym życiem oraz z relacjami międzyludzkimi. W tej sytuacji odpowiedzialne wychowanie seksualne jest dla dzieci i młodzieży prawdziwym błogosławieństwem. Sposób postrzegania człowieka zależy od naszego sumienia, hierarchii wartości i więzi, jakie tworzymy. Im bardziej ktoś błądzi w postępowaniu, tym bardziej wypaczone ma spojrzenie na człowieka. Dla przykładu, jeśli jakiś seksuolog zdradza żonę czy dopuszcza się seksualnych nadużyć i mówi, że człowiek „musi” kierować się popędami, bo „taka” jest jego natura, to próbuje wmówić sobie i innym, że takie zachowanie jest normalne, i usiłuje przekonać do swojej wizji. A przecież celem seksualności nie jest li tylko zaspokajanie przyjemności, lecz komunikowanie miłości małżeńskiej oraz odpowiedzialne przekazywanie życia potomstwu. Warunkiem osiągnięcia dojrzałej postawy w sferze seksualnej jest miłość. Człowiek, który realistycznie patrzy na samego siebie, wie, że miłość bez seksualności wystarczy mu do szczęścia, a seksualność bez miłości nie.
wrzesień 2015
Podstawowa zdolność, która jest owocem dobrego wychowania seksualnego, to cnota czystości. Przejawia się ona we wstrzemięźliwości przedmałżeńskiej i wzajemnej wierności małżonków. Dojrzały człowiek rozumie, że czystość w żadnym przypadku nie wynika z lęków czy barier w sferze seksualnej ani z oziębłości czy niezdolności do okazywania cielesnej czułości. Istotą czystości jest integracja seksualności z miłością. Czystość to świadomość, że osoba jest nieskończenie ważniejsza niż przyjemność i że nie warto decydować się na takie zachowania seksualne, które niszczą więź człowieka z samym sobą, z Bogiem i z bliźnimi. Odpowiedzialne wychowanie seksualne to jeden z najważniejszych przejawów miłości rodziców do dzieci. To podstawowa forma troski dorosłych o los młodego pokolenia. Seksualność nigdy nie może być sposobem na szukanie chwilowej przyjemności: gdziekolwiek, jakkolwiek, kiedykolwiek, z kimkolwiek i za każdą cenę. Dzisiaj coraz więcej szkół wpuszcza na swój teren „edukatorów seksualnych”, którzy dążą do tego, by już od wczesnych faz życia człowiek skupiał się na cielesności, instynktach i popędach. Trzeba jasno powiedzieć, że to demoralizacja, i należy się jej przeciwstawiać. Jedynym lekarstwem jest tworzenie silnego ruchu społecznego, którego zapleczem będą rodzice i rozróżnienie, że człowiek to nie zwierzę, miłość jest czymś więcej niż seks, a wychowanie nie polega na demoralizacji. k s .
M A R E K
D Z I E W I E C K I
doktor psychologii, adiunkt UKSW, autor ponad pięćdziesięciu książek o wychowaniu, małżeństwie i rodzinie
13
TEMAT NUMERU BIBLIA
Zaprogra na seks
C Dawid przyglądał się młodej pięknej Batszebie zażywającej kąpieli i…
Czystość w Biblii, rozumiana jako wierność Bożemu zamysłowi wobec sfery cielesnej, jest ujęta w konkretne normy i zasady. W czasie spotkań z młodzieżą mocno podkreślam, Dzisiaj nagość w reklamach, że na siedem przykazań Dekalogu refilmach i Internecie gulujących zachowania ludzi wobec rozbudza pożądliwości siebie dwa dotyczą czystości! Najpierw czytamy: „Nie będziesz cudzowobec kobiet i… łożył” (Pwt 5, 18), a następnie: „Nie będziesz pożądał żony swojego bliźMieczysław Guzewicz niego” (Pwt 5, 21). Historie wcześniejsze, takie jak zachowania mieszkańców Sodomy i Gomory, grzech Onana, a także rozwinięcie tych treści obecne w nauczaniu Jezusa i św. Pawła, interpretujemy w odniesieniu do Dekalogu. W tym momencie powinno się pojawić pytanie: „Dlaczego aż tak mocno jest ta dziedzina obecna w treści Dziesięciorga Przykazań i innych fragmentach Biblii?”. Odpowiedź jest oczywista: Stwórca pragnie naszego dobra, a cielesność jest ważną częścią osoby ludzkiej. Dzięki niej mamy szansę poznać pełnię miłości w małżeńM I E C Z Y S Ł AW G U Z E W I C Z stwie, ale też realizujemy wyjątkowy przywilej, jakim jest udział w akcie doktor habilitowany stwórczym. Idea ta jest obecna w słoteologii biblijnej wach: „Po czym Bóg im błogosławił i pastoralnej, rekolekcjonista, mówiąc do nich: Bądźcie płodni i rozautor licznych publikacji na temat małżeństwa, rodziny, mnażajcie się” (Rdz 1, 28). Werset ten wychowania, cierpienia, mąż, uznaje się za pierwsze na kartach Biojciec trojga dzieci blii przykazanie. Zawiera jednocześnie klarowną informację, że błogosławieństwo Stwórcy w różnych dziedzinach życia jest warunkowane otwartością na potomstwo.
14
NIE MARNUJ DARÓW
Wykroczenia przeciwko czystości w swej istocie, poza poddawaniu się żądzom, zawierają element przeciwstawiania się Bożemu nakazowi bycia płodnym oraz, niejako automatycznie, odcinania się od dopływu łaski. Jakże wymownie odczytujemy to w opisie historii Onana. Juda, jeden z dwunastu synów Jakuba, dla swojego syna Era wybrał na żonę dziewczynę o imieniu Tamar. Kiedy Er umiera, na jego młodszym bracie Onanie spoczął obowiązek wzbudzenia potomstwa. W czasie zbliżeń z Tamar unika zapłodnienia (por. Rdz 38, 9). Czytamy dalej: „Złe było w oczach Pana to, co on czynił”. Spotkała go za to śmierć. Nie chodzi tylko o niegodziwe potraktowanie szwagierki, ale mamy tu jaskrawo wskazane przesłanie, że współżycie musi zakładać możliwość poczęcia, małżonkowie powinni zawsze trwać w postawie otwartości na potomstwo. W innym przypadku, jeśli w jakikolwiek sposób nasienie męskie nie może być wprowadzone do kobiecych narządów rodnych lub sztucznie wyklucza się możliwość połączenia się nasienia z żeńską komórką jajową, jest to w oczach Boga postawa zasługująca na najwyższą karę. To grzech śmiertelny.
PILNUJ OCZU Kiedy na arenie historii zbawienia pojawia się Jezus, wzmacnia nauczanie dotyczące czystości: „A Ja
wrzesień 2015
amowani Juda i Tamar, obraz ze szkoły Rembrandta, ok 1650/60. Tamar w stroju prostytutki uwodzi Judę (por. Rdz 38). Najstarszy syn Judy Er był mężem Tamar. Gdy zmarł, jego brat Onan miał wzbudzić potomka swemu zmarłemu bratu, lecz tego unikał. Gdy zmarł Onan, Juda nie dotrzymał obietnicy i nie pozwolił trzeciemu synowi (czego domagało się prawo lewiratu) na bycie z Tamar. Wówczas Tamar uciekła się do podstępu i uwiodła Judę po to, by mieć z nim dziecko. Prawo lewiratu zapewniało wdowom utrzymanie na starość i ochronę społeczną, a także chroniło własność rodową przed rozdrobnieniem.
Bóg klarownie precyzuje zasady, które mają nas strzec przed tragediami. Jednak Jego miłość nie ogranicza się tylko do rygoryzmu w nauczaniu, On daje nam nieograniczone wsparcie. Radykalizm ewangeliczny jest możliwy w każdej sytuacji, ale tylko dzięki intensywnej współpracy z Bogiem, szczególnie poprzez regularne życie sakramentalne.
na pojawienie się pożądliwości, to jest to poważne wykroczenie przeciwko czystości. Przykładem może być król Dawid, wymieniany w genealogii Chrystusa, którego wielki upadek rozpoczął się od przyglądania się młodej pięknej Batszebie zażywającej kąpieli. Nie można nie dostrzec wielkiego związku tych niebezpiecznych odczuć z całym wielkim przemysłem pornograficzno-erotycznym. Nagość w reklamach, filmach i zachowaniach gwiazd pop-biznesu służy przede wszystkim rozbudzaniu pożądliwości wobec kobiet. Pozwalam sobie na nazywanie tego dosadnie: jest to programowanie mężczyzn na seks.
CZYSTY = SZCZĘŚLIWY Tak, mamy wysoko postawioną poprzeczkę przez Jezusa, ale to nie może nas zniechęcać. Bóg klarownie precyzuje zasady, które mają nas strzec przed tragediami. Jednak Jego miłość nie ogranicza się tylko do rygoryzmu w nauczaniu, On daje nam nieograniczone wsparcie. Radykalizm ewangeliczny jest możliwy w każdej sytuacji, ale tylko dzięki intensywnej współpracy z Bogiem, szczególnie poprzez regularne życie sakramentalne.
FOT. WIKIPEDIA
wam powiadam: Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa” (Mt 5, 28). To nie przypadek, że są tu wyrażenia: „każdy”, „na kobietę”. Zmysł wzroku u mężczyzny uruchamia się jako pierwszy i przekazuje informacje do mózgu, a poprzez ten organ do pozostałych części ciała. Mężczyzna patrzy na kobietę i najpierw doświadcza jej kobiecości, walorów jej ciała, dopiero potem, poprzez rozmowę, dokonuje pełniejszej oceny jej wartości jako osoby. U kobiet proces ten przebiega odwrotnie. W związku z takim mechanizmem mężczyzna może bardzo szybko pogrążyć się w pożądliwości, w wyobrażaniu sobie bliskości cielesnej. Rodzi się wówczas odczucie podniety seksualnej. Patrzenie nie jest niczym niebezpiecznym, ale Jezus przestrzega, że jeśli w odpowiednim momencie mężczyzna nie zapanuje nad swoimi zmysłami i podda się im, pozwoli
15
ŚWIĘTY
Murale, na ogrodzeniu klasztoru oo. dominikanów na Służewie w Warszawie
Pochodził z arystokratycznej rodziny, a wybrał zakon żebraczy. Był architektem i dominikaninem, a zginął jak żołnierz. o. Dariusz Kantypowicz OP
1 sierpnia wybrał się do okulisty na Powiślu i tam zastał go wybuch powstania. Nie mógł już wrócić do klasztoru na Służewie. Zgłosił się do III Zgrupowania „Konrad” i zaproponował, że zostanie kapelanem. Przyjęto go z radością, bo ich własny ksiądz nie dotarł na miejsce. Ojciec Michał Czartoryski, dominikanin, rozpoczął codzienną posługę dla wojska i ludności cywilnej. Odprawiał Msze w kościele na Tamce lub na podwórkach. Wiele spowiadał. Młodzi powstańcy podkreślali jego osobliwą zdolność empatii i duchową mądrość. Codziennie odwiedzał chorych i rannych, którzy wspominali jego niezwykłą pogodę ducha i umiejętność podtrzymywania
mawiał różaniec; jego spokój udzielał się rannym. Najprawdopodobniej Niemcy zastrzelili rannych w łóżkach, a personel na ulicy. Wszystkie ciała wywleczono na barykadę i spalono, szczątki kazano zakopać. Już po powstaniu, gdy ekshumowano zabitych, nie dało się rozpoznać bł. Michała Czartoryskiego. Czy o takie życie modlili się dla Jana Franciszka rodzice, hrabina Jadwiga z Dzieduszyckich i książę Witold Czartoryski, gdy przyszedł na świat w 1897 roku w tej arystokratycznej rodzinie? Z pewnością wychowywali swoje dzieci bardzo pobożnie i patriotycznie. Z dwanaściorga dzieci trzech synów obrało drogę kapłańską, córka wstąpiła do
nadziei. Po miesiącu walk, w nocy z 5 na 6 września, powstańcy wycofali się z Powiśla do Śródmieścia. Ojciec Michał w piwnicy firmy „Alfa-Laval” na rogu Tamki i Smulikowskiego czuwał przy siedmiu ciężko rannych powstańcach, których nie można było ewakuować. Personel medyczny namawiał go, by zdjął habit, założył płaszcz i wyszedł z cywilami. Ojciec Michał nie zgodził się. Świadkowie opowiadali, że gdy byli wyprowadzani z piwnic, widzieli go przy łóżkach. Głośno, ale ze spokojem od-
wizytek. Do przyjaciół domu należeli ks. Korniłowicz i o. Woroniecki. Mama Jana, sama będąc osobą żywej wiary, w sposób autentyczny i prosty przekazywała Ewangelię od najmłodszych lat, ucząc modlitwy, katechizmu i prawd wiary. W kaplicy pałacowej odbywały się wspólne nabożeństwa: majowe, czerwcowe i różańcowe, a także sprawowano codzienną Eucharystię. Rodzice hojnie wspomagali ubogich, fundowali stypendia dla biednych uczniów.
Książę i żeb O. DARIUSZ KAN TY P OW IC Z
dominikanin, wikariusz parafii św. Dominika w Warszawie na Służewie
16
WIĘCEJ O MICHALE CZ A W W W. C Z A R T O R Y S K I . D O R T O R Y S K I M N A : MINIKANIE.PL wrzesień 2015
brak
łość, by oddać się i poddać się Mu całkowicie we wszystkim, by z Nim się zjednoczyć w miłości i ukochaniu oraz związać przez mocną, wytrwałą, mężną wolę”.
Wyprana miłość „Krzyż znaczy: miłość nie zna granic – rozpocznij od tych, którzy są najbliżej ciebie, i nie zapominaj o tych, którzy są najdalej”.
ŚWIADECTWA
tw c e d ia w ś a tw c e d ia w ś a wiadectwa świadectw
FOT. PIOTR KAMYK, ARCHIWUM OO. DOMINIKANÓW, ARCHIWUM DOMOWE
Po maturze Jan rozpoczął studia we Lwowie, które ukończył jako inżynier architekt. W 1920 roku brał udział w obronie Lwowa, za męstwo na polu bitwy otrzymał Krzyż Walecznych. W 1927 roku wstąpił do zakonu dominikanów i przybrał imię Michał. Cieszył się uznaniem przełożonych i zaufaniem braci. Powierzono mu formację zakonników. Jako inżynier architekt został oddelegowany do nadzorowania budowy klasztoru na warszawskim Służewie. Dramatyczna śmierć, ukoronowana ogłoszeniem go błogosławionym w gronie 108 męczenników II wojny światowej w 1999 roku, była ziszczeniem pragnienia zapisanego w jego sercu. W swoim dzienniku w roku 1934 o. Michał zanotował: „W nocy, po wspólnej adoracji, zagłębiłem się w rozmyślaniu, patrząc na Pana umierającego na krzyżu. Uświadomiłem sobie lepiej, że za Jego przykładem jestem obowiązany i powołany również do ofiary; do tego, by wydać siebie na całopalną ofiarę dla Niego z miłości i przez mi-
Jan Paweł II, Nieszpory europejskie, Wiedeń, 1983 rok
Rodzina to wiele radości, ale i ciężka praca. Bo jak nauczyć się akceptować słabości i humory tych, których kochamy i przed którymi nie da się uciec?
Trudne te słowa. Miłość na krzyżu. Taka miłość bez granic i do końca. Nie prosta, lekka, z telewizyjnych seriali. Codzienne bycie, wspólny dom, dzieci, dużo zwykłej codziennej pracy. Brak cierpliwości – gdy mąż wraca później, bo zaległości, bo obowiązki, a siły do dzieci brak. Powiesi pranie nie tak, jak by się to samemu zrobiło, kupi inny gatunek chleba niż ten, który lubimy i zawsze kupujemy. I z drugiej strony – brak cierpliwości do żony – gdy spraw urzędowych po długim urlopie wychowawczym załatwić nie potrafi. Tydzień wybiera dywan do pokoju, odwiedzając wszystkie możliwe sklepy w mieście w poszukiwaniu odpowiedniego koloru, podczas gdy mężczyzna wybrałby po prostu praktyczny i dobrej jakości. Najtrudniej kochać tych, którzy są najbliżej. Przyjmować ich inność w poczuciu, że właśnie takimi stworzył ich Bóg. A gdy się udaje – radość, mała cegiełka w ważnej budowie. A co z tymi, którzy są od nas daleko, którzy nas nie kochają albo na widok których mamy ochotę przejść na drugą stronę ulicy? I jak tu kochać bez granic? Trudne Twoje słowa, Ojcze Święty. Ale Wielka Miłość na krzyżu uczy nas przebaczać, akceptować, rozumieć. Bo tylko taka droga ma sens. Trud, który procentuje i uczy prawdziwej, ofiarnej miłości. Tak by się chciało, patrząc na Twoje życie, umieć tak kochać i przebaczać. Świadectwo Twojego życia przekonuje, że bycie blisko Boga na krzyżu ma sens i prowadzi do prawdziwego, głębokiego szczęścia.
Ojciec Michał (w środku) ze swoją rodziną zakonną wrzesień 2015
Staramy się, ale często nie wychodzi. Bądź nam pomocą, Ojcze Święty.
Izabela Wąsik, żona Jacka i mama: Kacpra (15 lat), Natalii (12 lat) i Krzysia (8 lat)
17
1. TU DZIAŁA BÓG
Królowa z Wilna
P
„Panno Święta, co Jasnej bronisz Częstochowy I w Ostrej świecisz Bramie!” (Adam Mickiewicz, „ P a n T a d e u s z ”, fragment Inwokacji)
Pierwszy z cudów zapisanych w ostrobramskich księgach dotyczy dziecka, które wypadło na bruk z drugiego piętra i zmarło. Rodzice z wielką ufnością zwrócili się do Najświętszej Maryi Panny i zostali wysłuchani. Dziecko cudownie wróciło do życia, zniknęły rany, a rodzice zawiesili na ścianie maleńkiej kaplicy jedną z ponad 14 tysięcy tablic ze słowami wdzięczności (dzisiaj część wotów jest w magazynach).
Aleksander Jagiellończyk (1461-1506) to jedyny polski król, który spoczywa na ziemi litewskiej. To dzięki niemu powstało wiele wileńskich budowli, w tym dziewięć bram miejskich, z których jedną nazywano Miednicką lub Ostrą. Zgodnie ze zwyczajem na każdej bramie zawieszono święty obraz, lecz tylko przed
3.
Ostra Brama od strony zewnętrznej. Na początku XVII w. przez tę bramę wjeżdżało się do Wilna ulicą Wielką, przed nią magistrat witał najważniejszych gości.
18
wrzesień 2015
FOT. TADEUSZ ZAWADZKI, JANUSZ ROSIKOŃ
W tym skromnym pokoju nad bramą mieszka Matka Miłosierdzia. Nie dość, że ma wąsko, to jeszcze wszyscy Jej przez okno zaglądają.
2.
Olbrzymi półksiężyc, który otacza obraz od dołu, jest tylko „dodatkiem”. To jedno z wotów dziękczynnych, które ustawiono na ołtarzu w 1849 roku i pozostawiono do dzisiaj.
Ostrą Bramą zaczęły się dziać niezwykłe cuda. I chociaż pierwotny obraz zniszczał na deszczu i wietrze, to namalowany na początku XVII wieku „następca” kontynuował niesamowite rozdawnictwo Bożych łask. Maryja na obrazie „ubrała się” w piękną czerwoną tunikę, na wierzch zarzuciła zielonkawo-błękitny płaszcz. Ręce złożyła w geście jakby modlitwy, a może pokłonu, którym zgodziła się przyjąć zwiastowanie Archanioła Gabriela. W późniejszych latach otrzymała korony i srebrno-złotą sukienkę z motywami kwiatów. Na wizerunku widzimy Ją bez Dzieciątka i otoczoną od dołu olbrzymim półksiężycem, który nie należy do struktury obrazu, jest jednym z wotów dziękczynnych, które ustawiono na ołtarzu w 1849 roku i zostawiono tam do dziś.
Pod sanktuarium, które jest w bramie miejskiej, codziennie przechodzą tysiące ludzi. Dawniej mężczyźni zdejmowali czapki na znak szacunku, a kobiety mogły zajrzeć do wnętrza przez uchylone okna kaplicy, jak zagląda się do dobrej znajomej czy wręcz sąsiadki, i wypowiedzieć w sercu swoje smutki i radości. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości obraz Matki Miłosierdzia uroczyście koronowano na Placu Katedralnym 2 lipca 1927 roku w obecności Józefa Piłsudskiego i Ignacego Mościckiego. Na pamiątkę tego wydarzenia na filarze pomiędzy oknami wisi ofiarowana przez Marszałka tablica ze słowami: „Dzięki Ci Matko za Wilno”. Kult Matki Miłosierdzia trafił już na wszystkie kontynenty. W Polsce jest około 30 parafii (w tym 6 sanktuariów) pod tym wezwaniem. Ale najlepiej wybrać się na pielgrzymkę do Wilna i z wileńską Królową poszeptać na ucho o swoich ważnych sprawach. opracowanie Redakcja/MM, JS, PK
4.
Widok z kaplicy na ulicę Ostrobramską. To tutaj od wieków gromadzą się pielgrzymi, czekając na wejście przed cudowny obraz.
wrzesień 2015
19
PROBLEMY SPOŁECZNE
Jedna na cztery rodziny z czworgiem dzieci żyje w skrajnym ubóstwie. Rafał Karpiński
w W Polsce panuje opinia, że rodziny wielodzietne to rodziny ubogie i często ocierające się o patologię. Tymczasem większość z nich radzi sobie dobrze, ale tym, które mają kłopoty, powinno pomagać państwo. Czy to robi? Główny Urząd Statystyczny ogłosił, że w 2014 roku 2,8 mln Polaków żyło w skrajnym ubóstwie. Grupę najbardziej zagrożoną biedą stanowiły rodziny wielodzietne. Poniżej minimum egzystencji żyło ok. 11% osób w gospodarstwach domowych z trójką dzieci oraz ok. 27% osób w gospodarstwach z czworgiem (lub więcej) dzieci na utrzymaniu. Czy jednak bieda jest największym problemem dużych rodzin i jak w tej sytuacji pomaga im państwo?
DZIESIĘĆ OSÓB NA ZASIŁKU
20
wałam, a wyżywienie nie było może pełnowartościowe, ale zdrowe” – opowiada Maria. Z pomocą przyszli bliscy, znajomi i zupełnie obcy ludzie. Ktoś przyniósł warzywa, skrzynkę śliwek lub worek mąki. W ekstremalnych sytuacjach rodzina Marii i Tomasza mogła liczyć na pomoc wspólnoty neokatechumenalnej, do której należeli. Organizowano tzw. zrzutkę na konkretny cel. „Na jesieni ubiegłego roku uzyskałam z pomocy społecznej jednorazową zapomogę na węgiel. Jednak gdy złożyłam wniosek o zapomogę celową na chorego męża i dofinansowanie dzieci, dowiedziałam się, że gmina nie ma środków. Kiedy zgłosiłam się z rachunkami za leki z prośbą o refundację, to okazało się, że nasi urzędnicy nie znają odpowiednich przepisów. Praktyka moich kontaktów z systemem pomocy społecznej jest taka, że jak się dowiem, co mi przysługuje, i o to wystąpię, to z reguły to uzyskam. Jednak nie ma czegoś takiego, żeby urzędnik z własnej inicjatywy mi doradził. Tak było na przykład z dofinansowaniem posiłków dzieci w szkole”.
Tragedia Marii i jej rodziny zaczęła się cztery lata temu, gdy mąż złamał kręgosłup. Z dnia na dzień dziesięć osób zostało prawie bez środków do życia. Przed wypadkiem Tomasz bardzo ciężko pracował; było tego łącznie ze dwa i pół etatu. ZUS odmówił jednak renty, ŚMIERĆ MĘŻA bo przez ostatnie dziesięć lat Tomasz nie miał pięcioletPo około dwóch latach u Tomasza wykryto czerniej ciągłości zatrudnienia na etacie, a inne umowy się niaka. Choremu przyznano pierwszą grupę inwalidzką, nie liczyły. Dostał jedynie zasiłek chorobowy w wyso- co nieco poprawiło sytuację finansową. Doszło 520 złokości 190 złotych. Cóż było robić? Maria musiała jakoś tych renty i 150 złotych na opiekę. Znamię rakowe udazdobywać pieniądze na utrzymanie. O pracy na etat nie ło się wyciąć i przez półtora roku był spokój. Jednak rak było mowy: bo ciężko chory mąż, ósemka dzieci, w tym ponownie zaatakował. Otrzymali pomoc przez portal najmłodszy, który był niemowlakiem. Zaczęła szyć lal- wielodzietni.pl. Liczni znajomi i nieznajomi wspierali ki. Na początku szyła ręcznie, sprzedawała bezpośred- ich małymi kwotami. Jednak mimo najlepszej opieki i najnio i przez Internet. Wkrótce w Sieci znalazła filmiki nowszych leków Tomasz zmarł. W trudnych chwilach instruktażowe. Wszystkie zasiłki plus zarobki dawały życzliwość okazali rodzinie miejscowy proboszcz i inne około 1800 złotych miesięcznie. I z tej osoby odpowiedzialne za pogrzeb. kwoty musiała utrzymać dziesięcioZnajomi dostarczali gotowe osobową rodzinę. Zaczynało się od posiłki, aby wdowa mogła Rozejrzyj się, czy w twoim bloku lub przy twojej ulicy nie ma rodzin, spłacania rachunków. „Za resztę trzeba zajmować się dziećmi. Maktóre pilnie potrzebują pomocy, było przeżyć. Ubrań i butów nie kuporia liczy, że we wrześniu, i nie czekaj na innych, tylko pomóż. Przecież na tym polega chrześcijaństwo! wrzesień 2015
FOT. TIB A N N A79/FOTO LI A.CO M
Wiele dzieci = wielka bieda?
C WA N I A C T W O PA Ń S T WA
R A F A Ł
K A R P I Ń S K I
mąż, ojciec jednej córki i dwóch synów, konserwatysta, człowiek wielu zawodów i zainteresowań, współtworzy programy historyczne dla Telewizji Misericordia, pisze artykuły wrzesień 2015
Gdy mówimy o wierze, zawsze powinniśm y zacząć od najważniejszego zadania, jakie Pan Bóg postawił przed człowiekiem: jest nim wolność.
W katechizmie wymieniamy trzy cnot y teologiczne, nazy wane również teologalnymi: wiara, nadz ieja i miłość. Mają taką nazwę, bo są darem Pana Boga (theós po grecku to bóg). Nikt nie może wspiąć się do takiego stanu ducha i umysłu, by samemu, bez Bożej pomocy trwać w wierze, żyć nadz ieją, wprowadzać w życie prawdziwą miłość. Łaska wiary jest więc łaską podarowaną i otrzymujemy ją w chrzcie świętym. A potem ? Potem człowiek podejmuje decyzję; wolną, samodzielną, odpo wiedzialną. Wiara zatem jest najpierw darem Stwórcy i Zbaw iciela, a potem – w odpowiedzi na ten dar – decyzją człow ieka. Kiedy ktoś mówi, że stracił wiarę, to znaczy, że pozwolił na to, by ją stracić. Nie podtrzymywał jej. Dosk onałym obrazem jest porównanie wiary do rośliny, którą zasiewa ogrodnik. Dba o to, by ziarno było włożone w odpowiednie środowisko , by gleba była żyzna i wilgotna. Nie od ogrodnika zależy to, co jest zawarte w nasieniu, siła i wewnętrzna moc powodująca kiełkowan ie i wzrastanie, ale do niego należy troska o wzbogacanie środo wiska i odpowiednie nawilżanie. W przypadku wiary to od nas zależ y, czy dbamy o rozwój daru Bożego. Do takiej dbałości należą: modl itwa, słuchanie Słowa Bożego i wprowadzanie w życie tego, co z przyjęcia wiary wynika. Nie wolno zapomnieć o staraniach złego duch a, który chce tak pokazywać świat, by zniechęcić człow ieka do decy zji wiary. Każdego dnia jest okazja, by ponawiać akt wiary w swoim życiu w sposób odpowiadający temu, co nas spoty ka.
co i po co wierzę? w co i po co
Nie wszystkie duże rodziny borykają się z tak wielkimi problemami. W Warszawie rodzina Gerarda (pięcioro dzieci) wiodła normalny żywot. Od trzech lat otrzymywała dodatek rodzinny z funduszu województwa mazowieckiego. Takie świadczenie jest naliczane raz do roku po złożeniu wniosku i długiej listy dokumentów. Późną wiosną Gerard otrzymał pismo wzywające go do zwrotu nienależnie pobranego dodatku rodzinnego za rok 2011 wraz z odsetkami, czyli ponad 8 tys. złotych. Zszokowany udał się do urzędu po wyjaśnienia. Dowiedział się, że w podobnej sytuacji jest 13% rodzin otrzymujących dodatek. Na skutek kontroli stwierdzono, że w jednym miesiącu 2011 roku przekroczył limit dochodu o 118 złotych. W związku z tym urząd podważył własną decyzję sprzed lat i ukarał całą rodzinę, odbierając całe świadczenie. Zrozpaczony Gerard dowiedział się, że oczywiście może się odwoływać, ale „polityka firmy jest taka, żeby nie uwzględniać odwołań”, a pieniądze i tak zostaną wyciągnięte ze świadczeń naliczonych za rok ubiegły. Pozostaje jeszcze mozolna droga prawna przez Samorządowe Kolegium Odwoławcze po Naczelny Sąd Administracyjny, ale jak zapracowany ojciec pięciorga dzieci ma znaleźć na to czas i pieniądze? Polskie państwo i system pomocy społecznej w przypadku rodzin wielodzietnych nie zdają egzaminu. I gdyby nie pomoc ludzi życzliwych – znajomych i zupełnie obcych – to los wielu rodzin byłby tragiczny. A zatem rozejrzyj się, czy w twoim bloku lub przy twojej ulicy nie ma rodzin, które pilnie potrzebują pomocy, i nie czekaj na innych, tylko pomóż. Przecież na tym polega chrześcijaństwo! Podczas Powstania Warszawskiego resztki jedzenia oddawano dzieciom, wiedziano, że to one są przyszłością ginącego miasta. Dzisiaj jedna na cztery rodziny z minimum czwórką dzieci żyje w skrajnym ubóstwie. Czy to znaczy, że prawdziwe staje się równanie: każde kolejne dziecko = coraz większa bieda I ubóstwo aż po skrajną nędzę?
W CO I PO CO WIERZĘ?
wierzę? w co i p
Wierzę, bo chcę
kiedy to najmłodszy z ośmiorga rodzeństwa pójdzie do przedszkola, będzie mogła podjąć stałą pracę.
PODSUMUJMY: Wiara to decy zja człowieka na przyjęcie łaski Pana Boga. Przyjęcie i czynna odpowiedź. Wier zymy , że tę łaskę ma każdy ochrzczony. Wiara to nie tylko zaakceptow anie faktu, że Bóg istnieje (Pismo Święte mówi, że samo istnienie Boga może odkr yć każdy, obserwując świat i logicznie myśląc). Wiara to zaufanie do Stwórcy – prowadzi więc do słuchania tego, co jest Boży m Objawieniem. Wiara to ufność, że będziemy szczęśliwi, poznając i wypełniając wolę Pana Boga.
WIARA NIE JEST UCZU CIEM Wiara to nie jest to, co się czuje, tylko to, co się postanawia. „Czuje się” uczucia religijne, emocje, które często pojawiają się niezależnie od naszej chęci. Bywają uczucia przyjemne i nieprzyjemne, ale ponieważ są zmienne, w żadnym wypa dku nie wolno się na nich opierać. Trudna jest umiejętność panowani a nad uczuciami, jeszcze trudniejsze jest wykorzyst ywanie ich w rozwoju wiary, jednak współpraca z łaską zawsze przynosi umocnieni e wiary.
ks. Zbigniew Kapłański
21
z i w W KUCHNIA SIOSTRY FAUSTYNY
Spełniający wzorowo obowiązki małżeńskie i „głęboko religijny” Elizeusz czyni wspólne życie prawdziwym piekłem na ziemi.
Rozwód po żydowsku
pasztet! W mojej rodzinie zakonnej nie wszyscy przepadają za selerem. W Waszych rodzinach pewnie jest podobnie. Rodzice najlepiej wiedzą, jak trudno przekonać dzieciaki, aby zjadły coś zdrowego, co nie jest w ich guście. Znalazłam niezawodny sposób na to, aby seler stał się prawdziwym rarytasem. Zaproponowałam moim siostrom pasztet. Nie powiedziałam, z czego jest zrobiony :) Kiedy wszyscy z apetytem jedli, uchyliłam rąbka tajemnicy…
SKŁADNIKI:
2 duże selery (ok. 90 dag) 2 duże cebule 2 ząbki czosnku szklanka wody 4 jajka szklanka bułki tartej, płatków owsianych lub otrąb pszennych 20 dag masła sól, pieprz, majeranek, zioła prowansalskie
PR Z YGOTOWA NIE
Surowe selery i cebulę obrać, zetrzeć na tarce o dużych oczkach, czosnek przecisnąć przez praskę. Włożyć składniki do garnka, zalać wodą i gotować na małym ogniu 40 minut. Do gorącego selera dodać masło i mieszać do rozpuszczenia. Zdjąć z ognia, przyprawić do smaku, wsypać szklankę bułki tartej, płatków lub otrąb, dodać 4 żółtka i wszystko wyrobić. Dodać ubitą pianę z białek i lekko wymieszać. Wyłożyć do natłuszczonej i wysypanej bułką tartą keksówki i piec przez godzinę w temperaturze 180 stopni.
FILM
A LE
Izraelski dramat „Viviane chce się rozwieść” jest przejmującą opowieścią o Żydówce żyjącej od lat w separacji ze swoim mężem Elizeuszem. Przez rozwód kobieta chce uwolnić się od mężczyzny, którego wbrew własnej woli i pod wpływem religijnych zwyczajów poślubiła w wieku 15 lat. Proces sądowy, w którym Viviane walczy o własną godność i niezależność, jest dla niej upokarzającą gehenną. Pełne absurdów rozprawy ciągną się od kilku lat przed sądem rabinicznym, jedynym prawomocnym organem dla spraw małżeńskich we współczesnym Izraelu. W praktyce rabini okazują się bezsilni wobec tradycji, która pozostawia mężowi absolutną swobodę wręczenia żonie listu rozwodowego lub jego odmówienia. Trzymający w napięciu do ostatniej chwili film nie sprowadza się jednak do politycznie poprawnej historii o uciemiężonej przez męża żonie i ciągle wystawia na próbę pochopne oceny widza. Można w nim odkryć wiele warstw, przypatrując się hipokryzji świadków i sędziów, zastanawiając się, jak spełniający wzorowo obowiązki małżeńskie Elizeusz czyni jednak wspólne życie prawdziwym piekłem. Co jest prawdziwym powodem, dla którego „głęboko religijny” mąż nie chce dać żonie listu rozwodowego? W swej najgłębszej warstwie film mógłby być odczytany jako medytacja nad istotą miłości małżeńskiej lub jako walka między starotestamentalnym Prawem i postulowaną w Ewangelii miłością, która jak młode wino rozrywa stare bukłaki. Viviane chce się rozwieść (Gett: The Trial of Viviane Amsalem), REŻ.: Ronit Elkabetz, Shlomi Elkabetz; OBSADA: Ronit Elkabetz, Simon Abkarian, Menashe Noy, Sasson Gabai, Eli Gornstein; dramat sądowy, Francja, Niemcy, Izrael 2014; 115 min. o. Marek Kotyński CSsR
s. M. Faustyna Wódka CSL
22
wrzesień 2015
zp FOT. S. M. ESTERA ŻUBER CSL, MATERIAŁY PRASOWE
Z ŻYCIA RODZINY
TRUDNE PYTANIA
Zaraz po wyjściu z domu zauważyłam liczne grono ślimaków, które tuż po porannym deszczu wyruszyły na poszukiwanie lepszego świata. – Po powrocie ze szkoły mógłbyś je pozbierać – powiedziałam do Wojtka wsiadającego do samochodu. – Nie będę uczestniczył w procesie eksterminacji ślimaków! – zaprotestował zdecydowanie. – Jaka eksterminacja? Widzisz, ile ich jest? – usiłowałam zmotywować dziecko do działania. – Mamo, usunięcie ślimaków zaburzy naturalny ekosystem i ja nie chcę w tym uczestniczyć – wyjaśnił mały przyjaciel przyrody. – A jak nienaruszony „ekosystem” zje cały nasz ogródek, to co to będzie? – Naturalna i ekologiczna katastrofa. Bożena Ptaś
Kobiece wdzięki Przed przyjściem na świat naszej drugiej córeczki spędziłam kilka tygodni na oddziale patologii ciąży. Mąż odwiedzał mnie codziennie. Jego i mnie zaniepokoiło zachowanie wielu pacjentek tego oddziału, które bez względu na to, kto przebywał w sali, bez skrępowania prezentowały swoje kobiece wdzięki. Zadajemy sobie pytanie: „Jak wychowywać nasze córki, by w świecie, w którym nagość i brak intymności stają się normą, umiały zachować czystość i szacunek do swej własnej kobiecości?”. Anna i Tomasz z Warszawy
Bardzo dobrze, że takie pytania stawiacie sobie teraz, gdy Wasze dziewczynki są jeszcze małe. Szacunku do siebie i do tego, kim jesteśmy, uczymy się właściwie od urodzenia. Dziecko przyjmuje czułość, miłość i pieszczoty rodziców. I choć nieczęsto się o tym mówi, jednak rodzice przez dotyk, przez to, co w sobie noszą, przez swoje emocje przekazują dziecku wszystko, czym żyją. Również szacunek do siebie wzajemnie i do dziecka, które tulą w ramionach, a które od początku kochają, jako dziewczynkę lub chłopca! Ogromną rolę w wychowaniu dziewczynki do odkrycia przez nią swej kobiecości i szacunku dla kobiecości odgrywa… ojciec. Córka swej kobiecości szuka w oczach ojca. Jeśli ojciec kocha i szanuje swoją córkę, widzi w niej piękno i wdzięk i mówi jej o tym, tworzy w niej kobietę. Kobietę znającą swoją wartość, której nie będzie musiała szukać po omacku, za cenę eksponowania kobiecych wdzięków. Od mamy dziewczynka uczy się konkretnych zachowań i postaw. Szanujcie samych siebie. Szanujcie się wzajemnie. Dostrzegajcie i kochajcie piękno, jakie Bóg Stwórca ukrył w Waszych córkach, a wychowacie je na kobiety mądre, czyste i szanujące siebie. I nie zapomnijcie powierzać ich Maryi, najpiękniejszej z niewiast. Wytrwałości Wam życzę! ! s. M. Urszula Kłusek SAC
MATERIAŁ PROMOCYJNY
W
20 lat „Dro gi”
Wszystko o Bogu, ale nie wszystko z Bożej perspektywy – to hasło redaktorów młodzieżowej „Drogi”, która w tym roku świętuje swoje 20-lecie. Od samego początku Dwutygodnik Młodzieży Katolickiej „Droga” cieszył się błogosławieństwem i wsparciem św. Jana Pawła II. Pomysł na gazetę rodził się w Watykanie w obecności papieża. Misją pisma jest promowanie wśród młodzieży wartości katolickich z wykorzystaniem mediów. Co to oznacza w praktyce? „Kładziemy nacisk na pogłębienie wiary, edukację historyczną i patriotyczną oraz wychowanie do życia w małżeństwie i rodzinie – opowiada Magdalena Guziak-Nowak, redaktor naczelny. – Jesteśmy blisko spraw nastolatków, odpowiadamy na ich pytania o relacje z rodzicami, przyjaciółmi, nauczycielami. Nie uciekamy od trudnych spraw społecznych (np. emigracja rodziców, cyberprzemoc) i tematów związanych z rozwojem psychoseksualnym” – dodaje. W „Drodze” znajdują się też: wywiady ze znanymi ludźmi, dział kulturalny, opisy młodzieżowych wspólnot i pasji, konkursy dla czytelników. Wszystko po to, by żyjąc z Bogiem, żyć w pełni!
wrzesień 2015
„Cieszy nas, że mamy wielu ambitnych czytelników. Są nimi ministranci, członkowie wspólnot, wolontariusze. Ale równie ważny jest dla nas nastolatek zbuntowany, który nie chce chodzić do kościoła. Także dla niego przygotowujemy «Drogę»” – mówi Magdalena Guziak-Nowak. Wydawcą „Drogi” jest Stowarzyszenie „Nasza Przyszłość” z Krakowa. Pismo ma zasięg ogólnopolski. Jest dostępne w parafiach, niektórych szkołach katolickich, prenumeracie (tel. 12 431 07 24) oraz w wersji elektronicznej na portalu C YFROSTUDNIA.PL. Więcej informacji na W W W.D R O G A .C O M . P L . Polecamy jako wartościowy prezent. Redakcja dwutygodnika „Droga”
23
m WYCHOWANIE
Teściowa. Negatywna bohaterka wielu męskich kawałów i estradowych skeczy, przedmiot narzekań młodych mężatek. Przyczyna niejednego kryzysu małżeńskiego. Agnieszka Zawisza
Może być żywym dowodem na to, że i miłość jak księżyc ma swoją ciemną stronę, zwłaszcza gdy jest zaborcza i egoistyczna. Zdarzają się oczywiście wspaniałe teściowe, jednak problem „tych trudnych” do marginalnych nie należy. Relacje z rodzinami pochodzenia mają nierzadko ogromny wpływ na życie małżonków, zwłaszcza na początkowym etapie związku. Mężczyźni terapeutycznie wolą się z uciążliwych teściowych śmiać, stąd pewnie tak wiele dowcipów. Bardziej dramatycznie wyglądają starcia dwóch kobiet walczących o względy tego samego mężczyzny – męża i syna jednocześnie. Może dlatego, że kobiety, z natury bardziej nastawione na relacje z ludźmi, dotkliwiej przeżywają wszelkie trudności w tym zakresie. A niektórym mężczyznom z trudnością przychodzi ustalenie granic strefy wpływów kochanych kobiet i przeniesienie w odpowiednim momencie zależności emocjonalnej z matki na żonę.
Bitwa
pomina się zbyt natarczywie o należne mu względy. Woli uciekać w pracę czy inne aktywności. Tymczasem nad łóżeczkiem dziecka powinien umieścić napis: „To mąż jest najważniejszy”. Niech przypomina żonie, że to męża wybrała na towarzysza do końca swoich dni, to jemu ślubowała miłość i wierność i w tę relację winna inwestować najwięcej, nawet jeśli inwestycja nie od razu się zwraca. Może jeszcze dopisać: „Bóg dał. On/ona weźmie”. Wszak nie rodzimy dzieci dla siebie, nie mamy do nich prawa własności i już od początku warto się z tą przykrą prawdą pogodzić. Wychowujemy je dla innych, a jednym pocieszeniem może być fakt, że naszego męża czy żonę też ktoś dla nas wychował… No chyba że wciąż próbuje go/ją dla siebie zatrzymać. Jak?
ALFABET MANIPULACJI Co przebieglejsze teściowe wymyśliły sposobów niemało. Można przecież wzbudzać w dziecku permanentne poczucie obowiązku (lub winy) taktycznie się rozchorowując:
dwóch kobiet Za kilkanaście lat, jak Bóg pozwoli, sama zostanę teściową. Mam nadzieję, że kiedy przyjdzie mi oddać moje dzieci w dobre ręce, będę umiała je obdarować prawem do samostanowienia, także popełniania błędów, po prostu wolnością. W przeciwnym razie będą musiały ją sobie wywalczyć. I ja dobrze o tym wiem.
24
JASKÓŁKA KRYZYSU Problem przyszłej teściowej może się pojawić wiele lat wcześniej, tuż po narodzinach jej potomka. Początkowo łatwo go przeoczyć, bo silna więź matki z dzieckiem wydaje się czymś tak naturalnym, że boi się jej przeciwstawić nawet mąż, który schodzi na plan dalszy i nieraz nigdy na należne mu – pierwsze po Bogu – miejsce nie wraca. Nie zawsze potrafi on od razu zrozumieć, co się stało, w związku z tym nie do-
serce czy nadciśnienie to dolegliwości szczególnie polecane i skuteczne. Można narzekać na własnego współmałżonka, który przecież: „Wiesz, jaki jest. Nigdy nie mogłam na niego liczyć”, lub argumentować szantaż emocjonalny wdowieństwem lub rozwodem. Można też pod przykrywką podtrzymywania więzi rodzinnych lub ułatwiania zapracowanym dzieciom życia regularnie je dokarmiać (cóż z tego, że tłusto i tucząco?) lub wymuszać uczestnictwo w śniących się synowym po nocach coniedzielnych obiadkach, których atmosfera
wrzesień 2015
FOT. JACK F/ FOTO LI A.CO M
Co zrobić, żeby spotkania teściowej z synową nie przypominały finałowej walki pierwszej ligi kobiet na ringu bokserskim?
częściej przypomina finałową walkę pierwszej ligi kobiet na ringu bokserskim niż rozkoszne grzanie się w cieple rodzinnego ogniska. Można wreszcie uzależnić dzieci finansowo – domagając się w zamian absolutnej lojalności, urządzać im mieszkanie lub bez pardonu wtrącać się w wychowanie wnuków. Ewentualnie pod pozorem usłużnej pomocy robić regularne niezapowiedziane naloty w celu wzbudzenia stanu bezustannej gotowości. Można także przy większej lub mniejszej niesubordynacji odwoływać syna lub córkę na tzw. rodzinną naradę vel cykliczne pranie mózgu, w czasie którego dowie się, jak to jego/jej współmałżonek niestosownie się zachował i jak niecnymi pobudkami się kierował. To zaskakujące, jak mało ważne jest dla tych (przekonanych o swej miłości) matek prawdziwe szczęście ich dzieci. Liczy się tylko to, by ich spod swych skrzydeł nie wypuścić albo jak najszybciej je odzyskać. Koszty, jakie własne dziecko poniesie w wyniku tych interwencji, mają znaczenie zupełnie drugorzędne. Może to wynik pokutującego wciąż przekonania, że dzieci rodzi się głównie po to, by się nami na starość zajęły? A tymczasem znacznie rozsądniej byłoby traktować rodzicielstwo jako
wrzesień 2015
służbę lub jak kto woli – lokatę, którą wypłacą nam dopiero w niebie. Wtedy pierwsze przejawy niewdzięczności własnego potomstwa, których w cyklu wychowania przełknąć trzeba będzie całe mnóstwo, nie zwalą nas z nóg.
W STRONĘ WOLNOŚCI Czasem co bardziej wyszkolona w subtelniejszych formach manipulacji teściowa próbuje rozgrywać problem w sferze religijnej, wymachując dziecku przed oczami kamienną tablicą z czwartym przykazaniem. Tymczasem Pismo Święte mówi, że „opuści mężczyzna swego ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną tak ściśle, że staną się jednym ciałem”, a Katechizm Kościoła Katolickiego dodaje, że „posłuszeństwo wobec rodziców ustaje wraz z usamodzielnieniem się dzieci”. Bo cześć dla rodziców to nie tyle dozgonne posłuszeństwo, ale szacunek i wdzięczność za dar otrzymanego od nich życia, a robienie po swojemu nie oznacza braku szacunku. Rodzice mają prawo wyrazić swoje zdanie, a dorosłe dzieci mają prawo ich nie posłuchać. Mają prawo budować swoje życie, swoje małżeństwo na własnych zasadach i według własnych reguł. Pomoc i troska wo-
bec rodziców, owszem, ale nie uzależnienie czy roszczeniowość. Dom może mieć tylko jedną panią. Dlatego za wszelką cenę warto szukać osobnego kąta, ciasnego, ale własnego, by samemu budować swoją rodzinę. Zdrowy dystans, zwłaszcza na początku, jest bardzo potrzebny. Nawet za cenę mniejszego komfortu. Za kilkanaście lat, jak Bóg pozwoli, sama zostanę teściową. Czy zaśpiewam wtedy na inną nutę? Niewykluczone. Punkt widzenia często zależy od punktu siedzenia. Mam jednak nadzieję, że kiedy przyjdzie mi oddać moje dzieci w dobre ręce, własne słowa będą mi wskazówką i przestrogą, że będę umiała obdarować moje dzieci prawem do samostanowienia, także popełniania błędów, po prostu wolnością. W przeciwnym razie będą musiały ją sobie wywalczyć. A to dla żadnej ze stron nie będzie przyjemne.
AGNIESZKA ZAWISZA doradca rodzinny i nauczyciel NPR, absolwentka filologii włoskiej, stosowanych nauk społecznych i studiów nad rodziną, od 11 lat żona Bartka i mama trójki dzieci.
25
Nie podcinaj sobie skrzydeł…
! e i n ż a w d o j Ży NIE ZMARNUJ ŻYCIA
Depresja nie spada na nas jak jastrząb z nieba, tworzymy ją przez swój sposób bycia, radzenia sobie z uczuciami, podejście do siebie i świata.
J
z o. Tomaszem Gajem OP rozmawia Magdalena Pajkowska
o. Tomasz Gaj OP dominikanin, teolog, psycholog, psychoterapeuta. Przez wiele lat wychowawca nowicjuszy. Obecnie Promotor Formacji Stałej Polskiej Prowincji Zakonu Kaznodziejskiego
26
Jak daleka jest droga od marudzenia do depresji? O. TOMASZ GAJ OP: Nie każdy maruda zmaga się z depresją. Istnieje jednak związek między marudzeniem-samokrytycyzmem a stanami depresyjnymi. Nic dziwnego. Jeśli ciągle powtarzamy sami sobie komunikaty: „Nie wyjdzie ci… Nie dasz rady… Inni są lepsi od ciebie i nigdy ich nie dogonisz… Nie wykorzystałeś już tylu szans w życiu, więc wszystko stracone…”, to obniżamy swój nastrój, narażając się na depresję. Najczęściej nieświadomie podcinamy sobie skrzydła. Bolesny efekt jest jednak taki, że nie możemy później wzbić się ku życiu.
niżonego nastroju, które w różnym stopniu dotykają każdego z nas. Nie do końca znane są przyczyny depresji. Wymienia się powody biologiczne (brak określonych substancji w mózgu), psychologiczne (trudności w radzeniu sobie z emocjami) i społeczne (relacje z innymi).
Czy każdy w swoim życiu przeżywa takie stany? O. TOMASZ: Depresja to choroba cywilizacyjna. Jest związana z samotnością. Dziś akcent bardziej przesuwa się z „my” na „ja”. Dawniej ludzie żyli w bliższych relacjach, w rodzinach wielopokoleniowych. Teraz często jesteśmy pozbawieni naturalnego środowiska, które mogłoby nam poDlaczego warto mówić o depresji? móc przeżyć różne trudne wydarzeO. TO M A S Z : To jeden z głównych nia w naszym życiu. problemów zdrowotnych na świecie. Wiele już o niej wiemy, ale wciąż jest Od jakiego momentu należy szukać bardziej skomplikowana, niż nam się pomocy? wydaje. To taki worek, do którego O . T O M A S Z : Przyszedł do mnie można wrzucić wiele różnych rzeczy. ktoś i mówi: „Mam depresję”. „Skąd Mogą się tam znaleźć ciężka depresja, wiesz?”. „Bo zrobiłem sobie test która jest chorobą i ma swój przebieg, w Internecie”. To nie tak! Nie możobraz i leczenie, ale również stany ob- na stawiać powierzchownej diagno-
wrzesień 2015
zy. Może to przynieść więcej szkody niż pożytku. To, co nas motywuje do szukania pomocy, to cierpienie, którego nie możemy unieść. Moim zdaniem ważniejsze jest zrozumienie przyczyn i tym zajmuje się psychoterapeuta, natomiast lekarz farmakologicznie leczy skutki. Skąd bierze się depresja? O. TOM AS Z : Psychologicznie mówi się o dwóch sytuacjach, które mogą być źródłem depresji. Po pierwsze, trudności z przeżywaniem i wyrażaniem złości. Po drugie, strata, czyli odejście kogoś ważnego lub utrata czegoś istotnego, np. pracy. To prowadzi do smutku.
FOT. TIE RO/FOTO LI A.CO M
Do smutku czy do rozpaczy? O. TOM A S Z : Tu dotykamy zasadniczej różnicy. Smutek jest naturalną reakcją, rozpacz jest już reakcją depresyjną. Doświadczam straty i jest mi bardzo smutno, straciłem kogoś, kogo kochałem. Wchodzę w normalny proces żałoby, czyli przyjęcia straty i przeżycia olbrzymiego smutku, który musi jakiś czas trwać. Natomiast depresja jest to patologiczna i nieprzeżyta żałoba. Zamiast zdrowego smutku pogrążam się i trwam w nieprzemijającej rozpaczy. Odczuwam beznadzieję, bezsilność, brak woli i sił do życia. Od którego momentu możemy mówić o depresji, a nie o zwyczajnym przygnębieniu? O. TO M A S Z : To zależy od długości i intensywności objawów. W codzienności doświadczamy różnego rodzaju stanów depresyjnych, ale ich natężenie nie jest na tyle duże, by nazywać je chorobą. Jest kilka kryteriów opisujących depresję: stan przygnębienia, który trwa co najmniej dwa tygodnie; utrata przyjemności z tego, co robisz; zmiany w wadze ciała; utrata energii; uczucie braku własnej wartości albo poczucie winy; kłopoty z koncentracją lub podejmowaniem decyzji; myśli o śmierci; kłopoty ze snem.
wrzesień 2015
Depresję można opisać takimi słowami jak: bezbarwność, szarość, przepaść, czarna dziura, martwota, pustka. To stan, w którym umiera prawdziwe życie emocjonalne, a właściwie chowa się pod warstwą beznadziei.
Czy są cechy charakteru, które ułatwiają działanie depresji? O. TOMASZ: Powiedziałbym raczej o niezdrowych sposobach radzenia sobie z emocjami. Stare powiedzenie psychoterapeutyczne mówiło: „Albo ekspresja, albo depresja”. Autentyczne przeżywanie uczuć pomaga. Depresję można opisać takimi słowami jak: bezbarwność, szarość, przepaść, czarna dziura, martwota, pustka. To stan, w którym umiera prawdziwe życie emocjonalne, a właściwie chowa się pod warstwą beznadziei.
Czy krytykowanie siebie sprzyja depresji? O. TO M A S Z : Depresja nie spada na nas jak jastrząb z nieba. Tworzymy ją przez swój sposób bycia, radzenia sobie z uczuciami, podejście do siebie i świata. Najczęściej jest to proces, który trwa wiele lat i odbywa się nieświadomie. Przypomina mi się historia, która wydarzyła się niedawno w naszym klasztorze. Któregoś dnia z kotłowni zaczęła buchać para. Okazało się, że nikt nie zwrócił uwagi na Czy płacz jest wyrażaniem emocji? kocioł, na który latami spadała jedO. TO M A S Z : Zdrowy płacz – tak. na mała kropla. W końcu blacha nie Płaczliwość – nie. Gdy coś boli, gdy wytrzymała i piec wybuchł. Podobjest mi smutno, gdy mam powód – nie z depresją. Nadmierna surowość i krytykowanie siebie, które są niepłaczę. To mija. zauważone jak kropla, mogą doprowadzić do stanów depresyjnych. Do„Żegnaj, smutku, witaj, smutku...” tykamy tu drugiego źródła depresji – pisał Paul Éluard. O . TO M A S Z : … i życie toczy się – nieumiejętności radzenia sobie ze dalej. Smutek przychodzi i odcho- złością. Osoba, która nie umie zdrodzi. To zdanie świetnie pokazuje dy- wo przeżywać gniewu, ciągle kieruje namikę uczuć. Są i odchodzą – jak go przeciwko sobie i bezustannie siefala. Z płaczliwością jest inaczej. bie krytykuje. Ma tendencję do obwiCzłowiek nie wie, czemu płacze. Nie niania się za rzeczy, którym nie jest umie podać konkretnego powodu, winna. Jest to rodzaj ataku na samego tylko mówi: „Płaczę, bo jest mi źle, siebie. Może to w skrajnym wypadbeznadziejnie, nic nie mogę zrobić”. ku doprowadzić do targnięcia się na własne życie. To oznaczałoby skłonność Jak powinno wyglądać wspieranie do uogólniania? O . TO M A S Z : Uogólnianie to inny chorego przez bliskich? mechanizm obronny sprzyjający de- O. TO M A S Z : Nie pomaga ten, kto presji. Pytamy: „Ale co jest bezna- także pogrąża się w smutku. Pomaga dziejne? Konkretnie”. Osoba w stanie ten, kto żyje i pokazuje drogę ku żydepresyjnym odpowie, że wszystko. ciu. Najgorsze według mnie jest móJa jestem beznadziejny, moje otocze- wienie: „Weź się w garść”, ale szkodlinie jest beznadziejne, nie mam przy- we jest też bagatelizowanie. szłości. Co zatem pomaga? To takie zaburzenie postrzegania O. TO M A S Z : Towarzyszenie w bliświata? skości i zrozumieniu. Ponadto próba O. TO M A S Z : Nazywamy to triadą wydobywania spod beznadziei żydepresyjną: negatywnie myślę o so- wych uczuć, których osoby w deprebie, o świecie i o przyszłości. Osoba sji unikają. Trzeba też uczyć taką osow depresji patrzy na wszystko przez bę zdrowej miłości do siebie. czarne okulary. ciąg dalszy na stronie 28
27
Co to jest zdrowa miłość do siebie? O . TO M A S Z : To taka miłość, jaką
kocha mnie Bóg. Potrafię kochać innych, bo potrafię kochać siebie. Zdrowa miłość zauważa, docenia i pozwala sobie na przeżywanie wszystkich uczuć. W depresji jest dokładnie odwrotnie. Ważny jest również stosunek do porażki – potrafię ją przyjąć, wyciągnąć wnioski i iść dalej, bez gnębienia siebie. W stanie depresyjnym każdy błąd jest dodatkowym argumentem do obwiniania się. Zdrowa miłość do siebie pozwala też mądrze, z radością przyjąć sukces. Osoba w depresji nie ucieszy się nim.
PUDEŁKO PIASKU
C
Czy można mówić o duchowym podłożu depresji? O. TO M A S Z : Ojcowie pustyni nie mówili o depresji, ale o acedii – duchowym zmęczeniu, paraliżu duszy. Ewagriusz z Pontu twierdził, że najlepszym lekarstwem na to jest cierpliwość. Pomaga, a nawet chroni przed depresją, również zdrowa religijność. Jej cechy to miłość, wolność i otwartość. Chora religijność zaś może depresję utrwalić. Jeśli człowiek negatywnie postrzega świat, podobnie będzie patrzeć na Boga. Będzie to Ktoś, kto czyha i widzi tylko zło, grzech. Może tu pomóc… nawrócenie, czyli zmiana mojego myślenia o Bogu. Czy jest to łaska czy praca? O. TO M A S Z : Współpraca. Bóg daje nam takie sytuacje, które nagle robią wyrwę i w moim schemacie myślenia pojawia się jakaś przestrzeń. Mogę ją przegapić albo wykorzystać jako szansę, przewietrzyć moje życie i pozwolić wpaść promieniowi słońca do mojej ciemnej piwnicy.
M A G D A L E N A PA J K O W S K A dziennikarka, autorka felietonów o podróżach dla „Lata z Radiem”, lektorka i tłumaczka języka włoskiego, wykładowca WSSMiA, mama trzech synów
28
Czasem potrzeba naprawdę niewiele, aby zapewnić dobrą zabawę. Wystarczą: pudełko, piasek i garść zabawek. Dzięki nim można stworzyć masę różnych przygód: safari, zoo, plaża, plac budowy, ogród i wiele innych. Zamiast piasku możemy wykorzystać surowy ryż, ziemię, kaszę mannę, suszoną kukurydzę. Miniaturowa piaskownica sprawdza się doskonale, gdy pogoda się popsuje i nie można wyjść na plac zabaw.
W jaki sposób jej używać? Przykładem może być zabawa na wyspie skarbów. Do pudełka wsypujemy piasek, dookoła tworzymy wodę z folii, bibuły, niebieskiego papieru. Kamyki, muszelki czy patyki będą dodatkową ozdobą. Przyda się wszystko, co w jakiś sposób kojarzy się z bezludną (albo i zaludnioną) wyspą – figurki piratów, małpek, krabów, ryb, palm, kokosów, statek do postawienia na wodzie. Zanim jednak udekorujemy wyspę, musimy zakopać skarb. Co będzie tym skarbem? Mogą to być: monety jednogroszowe, kulki z folii aluminiowej, złotka, błyszczące kamyczki, bursztyny. Najpierw sporządzamy listę skar-
bów, aby dzieci wiedziały, czego i w jakich ilościach mają szukać. Rozmieszczamy je na całej szerokości wyspy, każdą rzecz gdzieś indziej, i zakrywamy piaskiem. Następnie ozdabiamy całość tak, aby nasze miejsce faktycznie przypominało wyspę. I… gotowe! Teraz wystarczy przekazać dzieciom listę skarbów i małe łyżeczki, którymi będą kopać. Ich zadaniem oczywiście jest odnalezienie wszystkich rzeczy. Zabawę można powtórzyć, rekonstruując wyspę, albo zamienić się rolami. Dużo radości sprawia dzieciom zakopywanie skarbów dla dorosłych. Gra w poszukiwanie nie musi ograniczać się do wyspy skarbów. Można zorganizować na przykład wykopalisko archeologiczne i wyszukiwać kości dinozaurów, zabytki albo stworzyć plac budowy, na którym budowniczowie pogubili swoje narzędzia. Wszystko zależy od dostępnych środków i zainteresowań dzieci. Oczywiście należy liczyć się z tym, że po przekopaniu całej malutkiej piaskownicy piasek będzie nie tylko w pudełku, ale i dookoła. Wtedy, niestety, trzeba zorganizować zabawę w sprzątanie. Wiktoria Juszczel
wrzesień 2015
FOT. WIKTORIA JUSZCZEL
ciąg dalszy ze strony 27
W CO SIĘ BAWIĆ?
Robert Kościuszko Otóż po ponad czterdziestu latach rozmyślań, rozmów z mądrzejszymi ode mnie, czytania książek na ten temat doszedłem do własnej definicji sumienia. Uważam, że sumienie to zdolność rozgraniczenia dobra od zła. Moje sumie-
DORADCY
KSZTAŁTOWANIE SUMIENIA DZIECKA
ztałtowanie sumienia dziecka Kształtowanie su
Czym jest sumienie? Oczywiście niejednokrotnie boleśnie odczuwałem, gdy ono gryzło mnie gdzieś w środku. Ale czym ono jest?
Znam wiele małżeństw i wielu rodziców, którzy doszli do poważnego kryzysu w swoim związku. Ci ludzie mieli różnych doradców swych sumień. Niektórzy naśladowali celebrytów, inni
? e i z y r g ę i Co c
U S Z K O . E U W W W. K O S C I
Najnowsza powieść Roberta Kościuszki
wrzesień 2015
nie czuje, że coś dla mnie jest właściwe lub nie. Ono wciąż szepcze gdzieś z mego wnętrza, gdy podejmuję decyzję. Potem zachowuje się spokojnie lub dręczy, nie pozwalając zasnąć.
PODPOWIEDZI Jednak oprócz bezsennych nocy istnieje jeszcze inny duży problem związany z sumieniem. Ten zaczął się pojawiać bardzo dawno temu, już u Adama i Ewy w raju. Potem mnożył się i potęgował, doprowadzając następnych ludzi do ich życiowych katastrof. Otóż problem polega na tym, że ludzkie sumienia słuchają przeróżnych podszeptów, czyli pozwalają się kształtować przez wiele różnych czynników. Dziś zarówno my, rodzice, jak i nasze dzieci, oglądając telewizję, idąc do kina czy choćby czytając książkę albo gazetę, spotykamy setki przeróżnych „doradców”, którzy tłumaczą nam, co jest dla nas dobre, a co złe. Zewsząd jesteśmy bombardowani pomysłami i radami, jak żyć. Podobno jedno weekendowe wydanie gazety „New York Times” dostarcza więcej informacji, niż przez całe życie zdobył człowiek w XIX wieku. A co dopiero gdy nasze dzieci zaczynają serfować po Internecie. Znajdą tam miliony różnych propozycji, które reklamują się jako dobry wybór. Gdy oglądamy i czytamy to wszystko, gdy tego słuchamy, dobrowolnie wystawiamy nasze delikatne sumienia na te czynniki. Po pewnym czasie dochodzimy do niepokojącego wniosku, że sumienie sumieniu nierówne.
w głębokiej depresji usłyszeli od terapeuty, że każdy ma prawo do swojego szczęścia. Uciekli więc od małżonka i dzieci, goniąc za jakimś nowym szczęściem. Dzięki Bogu znam też przykłady żon, które towarzyszą swym mężom, umacniając ich po utracie pracy czy bankructwie firmy. Znam takich mężów, którzy przez długie lata z miłością pielęgnują swoje schorowane żony. Rozmawiałem z kobietą, której mąż przebaczył zdradę. Odnowili swą miłość i do dziś są szczęśliwi. Każdy z tych ludzi pozwolił jakoś ukształtować swoje sumienie i dokonał konkretnego wyboru. Sumienie człowieka w skrajnych przypadkach może zostać wynaturzone. Zwiedzałem kiedyś muzeum obozu zagłady na Majdanku. Otóż gdy przechodziłem przez krematorium, dowiedziałem się, że niemiecki oficer dyżurny obserwujący piece przez okno swego biura słuchał dla odprężenia muzyki poważnej. Był przekonany, iż wypełnia dobrą misję.
KOMU UFASZ? A co kształtuje twoje sumienie? Jakiego doradcy słuchasz, komu ufasz? To bardzo ważne pytanie. My wraz z żoną wierzymy, że tylko Bóg umie bezbłędnie rozgraniczyć dobro od zła. Jego mądrość przejawia się w Słowie Bożym, przykazaniach, nauce Kościoła. W pewnym momencie podjęliśmy decyzję, że to właśnie Ten Wszechwiedzący będzie nas uczył, co dobre, a co złe w życiu. Dlatego spędzamy z Nim dużo czasu. Codziennie czytamy Pismo Święte. Świadomie wybieramy atrakcyjne filmy, książki i serwisy internetowe o dobrych wartościach. Nie pozwolimy, aby bezwzględny świat kształtował sumienia naszych dzieci. Niechaj Bóg to czyni!
tałtować sumienie dziecka?” Za miesiąc: „Kiedy zacząć ksz
29
HISTORIA NIEZNANA
Wojna „Kobry”
Andrzej Łukasiak
POLSKI WRZESIEŃ
Witold Urbanowicz
30
Urbanowicz urodził się 30 marca 1908 roku w Olszance niedaleko Augustowa. Pokonując kolejne etapy edukacji, trafił w końcu do lotnictwa. W Dęblinie nazywano go „Kobrą” – od jego własnych słów skierowanych do kadetów, że myśliwiec musi być w powietrzu czujny i niebezpieczny jak ów wąż. W Dęblinie też zastała go wojna, którą zaczął nieświadomie, unikając zestrzelenia przez niemiecki myśliwiec (ten epizod został przedstawiony w komiksie). Gdy jego stary PZL P.7a został zniszczony na ziemi, dowództwo oddelegowało go wraz z grupą 50 podchorążych do Rumunii, skąd miał odebrać zamówione przez Polskę samoloty Morane-Saulnier MS.406
i Hurricane. Samoloty zostały zawrócone do Francji, chyba „w ramach pomocy sojuszniczej”, a powracający do kraju Urbanowicz został złapany przez Sowietów. Jeńcem był tylko pół dnia, bowiem wieczorem zbiegł i dołączył do swojego oddziału w Rumunii. Wraz z podchorążymi trafił jednak do obozu internowania w Slatinie. Znów uciekł, aby przez Bukareszt, Bejrut, a potem Francję, dotrzeć w styczniu 1940 r. do Wielkiej Brytanii.
TO N Ą C A W Y S PA Jako jeden z pierwszych polskich pilotów po początkowej nieufności i niedowierzaniu, że w ogóle kiedykolwiek w życiu widział samolot, 4 sierpnia przyjął zaproszenie do 145 Dywizjonu myśliwskiego RAF, a już 8 sierpnia miał na koncie pierwszego messerschmitta. „Kto go osobiście znał, stawał przed jakąś zagadką. Nie sposób było ująć Urbanowicza w utarte kanony; wyrywał się z ludzkiego doświadczenia – pisał o nim w „Dywizjonie 303” Arkady Fiedler. – Wszystko u niego było jak u innych myśliwców, mocna postawa i energiczna twarz, i czyste oko, a jednak wyczuwało się, że to jeszcze nie wszystko. Wyczuwało się coś zgoła nowego, jakiś nie napotkany dotychczas rys ludzki, bez przeszłości, bez porównań. A potem nagle przychodziło jakby olśnienie: metal. Tak, było to wyraźnie upersonifikowanie metalu. To nerwowa stal. Błysk w jego jasnych oczach, dosadny dźwięk jego słów, rześkość jego ruchów – to jakby aluminium, lekkie a mocne, które, przybierając duszę
wrzesień 2015
FOT. ARCHIWUM
D
Brał udział w walkach powietrznych nad Polską w 1939 roku. W Bitwie o Anglię był dowódcą Dywizjonu 303. Jako jedyny Polak walczył czynnie z Japończykami. Zestrzelił 28 niemieckich i japońskich maszyn.
Druga wojna światowa zaczęła się dla Witolda Urbanowicza nieco wcześniej. Swojego pierwszego Messerschmitta spotkał już w 1934 roku. Nie chodzi o samolot, tylko jego konstruktora, Willy’ego Messerschmitta, którego przyłapał na próbie wtargnięcia na lotnisko wojskowe podczas zawodów na Okęciu i zmusił do położenia się na murawie z podniesionymi rękami. Swoje pierwsze zwycięstwo w walce kołowej zaliczył w 1936 r., zestrzeliwując rozpoznawczego sowieckiego Polikarpowa R-5, który naruszył polską strefę powietrzną. Za te incydenty został wycofany z dywizjonu liniowego i „zesłany” do Centrum Wyszkolenia Oficerów Lotnictwa w Dęblinie jako nauczyciel akrobacji i walki kołowej. I chwała Bogu! Dzięki niemu zyskaliśmy zastępy świetnie wyszkolonych pilotów.
Polski PZL. P.7a. Na takim jak ten samolocie walczył we wrześniu 1939 roku Witold Urbanowicz.
i ciało, stworzyć musiało właśnie taki, a nie inny wyraz życia. Nie dziw, że Urbanowicz i samolot stanowili tak zgraną ze sobą spójnię”. Mimo doskonałego wyszkolenia, ogromnej ilości strąceń (17 maszyn niemieckich) oraz wielokrotnych odznaczeń polskich i alianckich funkcji zastępcy dowódcy (później dowódcy) Dywizjonu 303, a wreszcie 1 Polskiego Skrzydła Myśliwskiego (Dywizjonów 303, 306 i 308), władze lotnicze nie pałały miłością do krewkiego pilota. Choć włożył gigantyczny wkład w ratowanie tej „tonącej Wyspy”, w 1941 roku został odsunięty od latania i wysłany za ocean w celu werbowania ochotników wśród Polonii amerykańskiej, następnie oddelegowany do szkolnictwa lotniczego w Wielkiej Brytanii i w końcu jesienią 1942 roku „zesłany” do Waszyngtonu na stanowisko zastępcy attaché lotniczego przy polskiej ambasadzie.
WOJNA Z JAPONIĄ Jego rogata dusza nie pogodziła się jednak z niewolą na salonach. Latem 1943 roku wstąpił ochotniczo do amerykańskiej 14 Floty Lotniczej walczącej na froncie chińskim. Generał Sikorski nie był zadowolony z takiego obrotu sprawy, ale widząc determinację pilota, w końcu machnął ręką. Jesienią 1943 roku Urbanowicza przydzielono do słynnego 75th Fighter Squadron, znanego jako „Latające Tygrysy”.
„Wolałem jednak walkę z Niemcami, którzy byli mniej natrętni niż Japończycy, marzący o śmierci w walce i zostaniu bohaterami narodowymi – żalił się pilot. – Ja takich wysokich ambicji nie miałem. Chciałem wrócić żywy do bazy, zdać raport gen. Chennaultowi, napisać list do żony, przespać się i zagrać wieczorem w madżonga”. Podobnie jak wcześniej w bitwie o Anglię, również na Wschodzie mjr Urbanowicz ani razu nie został trafiony, uratował natomiast życie swojemu amerykańskiemu koledze, mjr. Richardsonowi, któremu zestrzelił z ogona dwa japońskie samoloty Mitsubishi Zero. List z podziękowaniem za ten wyczyn przysłał mu sam gen. Arnold, dowódca Sił Powietrznych Armii Stanów Zjednoczonych. Spotkawszy polskiego pilota, powiedział: „Jest pan najmniejszą armią, jaka kiedykolwiek istniała. O ile wiem, jest pan jedynym Polakiem, który czynnie wydał wojnę Japonii”. Od października do końca grudnia 1943 roku Witold Urbanowicz zniszczył 11 samolotów wroga, za co został udekorowany amerykańskim Air Medal oraz chińskim Krzyżem Lotniczym. Po zakończeniu wojny, kiedy USA cofnęły uznanie Rządowi Polskiemu na Uchodźstwie, płk Urbanowicz przyleciał przez Niemcy do Polski, gdzie został aresztowany przez komunistyczny Urząd Bezpieczeństwa. Zwolniony „na chwilę” z wię-
zienia, natychmiast uciekł na Zachód i dalej do Stanów Zjednoczonych. Za swoje zasługi został uhonorowany najwyższym polskim odznaczeniem wojskowym – Krzyżem Orderu Virtuti Militari – a także wieloma innymi polskimi, chińskimi, amerykańskimi i brytyjskimi orderami wojskowymi. Awansowany pod koniec życia przez prezydenta Wałęsę do stopnia generała brygady Wojska Polskiego, zmarł w szpitalu dla amerykańskich weteranów wojennych na Manhattanie w 1996 roku w wieku 88 lat. Jeszcze raz horyzont z przodu zatoczył się i znikł, słońce przeleciało przez kabinę, a potem były już tylko chmury i niebo… A N D R Z E J
Ł U K A S I A K
publicysta, grafik, historyk, miłośnik Polski szlacheckiej, fantasy i muzyki lat 50. i 60., współautor systemu fabularnego „Dzikie Pola”, lat 51, szczęśliwy mąż, ojciec sześciorga dzieci
Wszystko u niego było jak u innych myśliwców, mocna postawa i energiczna twarz, i czyste oko, a jednak wyczuwało się, że to jeszcze nie wszystko. Wyczuwało się coś zgoła nowego, jakiś nie napotkany dotychczas rys ludzki, bez przeszłości, bez porównań. A potem nagle przychodziło jakby olśnienie: metal. Tak, było to wyraźnie upersonifikowanie metalu. To nerwowa stal. Błysk w jego jasnych oczach, dosadny dźwięk jego słów, rześkość jego ruchów – to jakby aluminium, lekkie a mocne. Arkady Fiedler
Na następnej stronie komiks o Witoldzie Urbanowiczu
wrzesień 2015
31
? ć i n e ż ę i s o t r a Czy w
w
Beata i Tomasz Strużanowscy
Beata i Tomasz Strużanowscy od 23 lat szczęśliwe małżeństwo, rodzice 20-letniej Zuzi i 13-letniego Jasia
Pełnią posługę pary krajowej Domowego Kościoła – rodzinnej gałęzi Ruchu Światło-Życie.
34
Wypoczywając latem nad morzem, zaobserwowaliśmy ciekawą scenę. Było późne popołudnie, gdy przyszli na plażę: on, ona i fotograf. „O, nowożeńcy. Szykuje się kolejna sesja zdjęciowa” – pomyśleliśmy, bo rzeczywiście plaża w Międzyzdrojach często służy jako plener do ślubnych zdjęć (niekiedy bardzo pięknych). Tym razem sesja od początku wydała nam się dziwna. Fotograf co chwilę kazał młodym przybierać wymyślne pozy, coraz mniej mające wspólnego ze skromnością. W końcu polecił im wejść do morza, a oni nie bacząc na białą suknię ślubną i elegancki garnitur, posłusznie wykonali to polecenie. Styl ujęć w wodzie pozostał ten sam – mało w tym było dobrego smaku i poczucia wstydu. Nagle zauważyliśmy poruszenie. Zniknęły wystudiowane pozy, w ruchy wkradło się zdenerwowanie, cała trójka pochyliła się nad powierzchnią wody, pilnie czegoś wypatrując. Stało się – pannie młodej zsunęła się z palca obrączka. Jak nietrudno było przewidzieć, długie poszukiwania zakończyły się fiaskiem – morze nie oddało tego, co pochłonęło. Fale zrobiły swoje – naniosły na drobinę złota zwały piasku i… szukaj wiatru w polu. Gdy przyszli na plażę, byli piękni, eleganccy. Stopniowo jednak rozmienili to piękno na drobne; nie zadbali o swoją godność, dobre imię, pozwalając fotografowi, aby ich kosztem realizował swoje pseudoartystyczne wizje. Wykonując bezwolnie jego polecenia, doprowadzili do utraty ślubnej obrączki, do ner-
wów, kto wie – może i do wzajemnych oskarżeń. Miejsce uśmiechów zajęły nerwowe grymasy. A nam przyszło na myśl, że w tej scenie jest coś symbolicznego. W dniu ślubu twierdzą, że kochają się do szaleństwa i nie mogą bez siebie żyć. Patrzą w przyszłość z hurraoptymizmem, snują plany, jak to razem będzie cudownie. A potem… Przychodzi życie ze swymi blaskami i radościami, ale też i z trudnościami, z twardym „nie” dla obustronnego egoizmu. Mijają lata (czasem tylko miesiące) i z równym przekonaniem małżonkowie mówią, że się pomylili, że to dalej nie ma sensu. A ci, którzy byli świadkami ich szczęścia w dniu ślubu, zachodzą w głowę: „Co się stało? Czego tu zabrakło?”. Czy istnieje recepta na udane małżeństwo? Nawet Apostołowie w to zwątpili, kiedy Jezus wyłożył im naukę o nierozerwalności związku mężczyzny i kobiety (zob. Mt 19, 3-9). Jeśli tak ma się sprawa człowieka z żoną, to nie warto się żenić – taka była ich spontaniczna, rozbrajająca w swej szczerości reakcja na bezkompromisowe słowa Chrystusa. On jednak nie nakłada na ramiona ludzi ciężarów nie do uniesienia. Jest gotów towarzyszyć ludzkiej miłości, by pomóc dwojgu ludziom wydobyć z niej to, co najpiękniejsze, najbardziej wartościowe. Trzeba tylko, by młodzi „wpuścili” Go do swego życia, by otworzyli się na Jego codzienne towarzyszenie we wszystkich wymiarach ich małżeństwa, a później rodzicielstwa.
W następnym odcinku: „We dwoje, czyli… we troje”
FOT. RENÁTA SEDMÁKOVÁ/FOTOLIA.COM, BEATA I TOMASZ STRUŻANOWSCY/ARCHIWUM DOMOWE, JOANNA I BRONISLAW JAKUBOWSCY/ARCHIWUM DOMOWE
ROZWÓJ DUCHOWY MAŁŻONKÓW
20 września 25. niedziela zwykła Mk 9, 30-37
Władza kojarzy się wielu ze splendorem, sytością i bogactwem do tego stopnia, że niektórzy uważają te elementy za należące do istoty władzy. Jezus ustawia te kwestie na właściwym miejscu, używając Bożego paradoksu. Kto chce być pierwszy, musi zająć ostatnie miejsce. Kto chce rządzić, musi służyć. Albowiem istotą władzy jest w rzeczywistości służba innym, którą posiadanie władzy pomaga lepiej pełnić. Również przyznana małżonkom przez Boga władza rodzicielska związana z posiadaniem i wychowaniem potomstwa wyraża się najdoskonalej poprzez służbę. Służbę Bogu przez przyjmowanie dzieci, którym Bóg zechce małżonków obdarzyć, i służbę dzieciom przez jak najlepszą opiekę nad nimi i jak najstaranniejsze ich wychowanie.
6 września
27 września
23. niedziela zwykła
26. niedziela zwykła
Mk 7, 31-37
Mk 9, 38-43. 45. 47-48
Nie brakuje i dzisiaj głuchoniemych. Takich, którzy rzeczywiście nie mogą słyszeć ani mówić, ale również takich, którzy słyszeć ani mówić nie chcą. Wolą pozostawać głusi na wołanie o pomoc, na prośbę o wsparcie, na wezwanie do nawrócenia, na błaganie, aby się opamiętali. Wolą też pozostawać niemi wobec dziejącej się na ich oczach niesprawiedliwości, grzechu, oszczerstw, zdrady Chrystusa i Ewangelii. Jezus w prawdziwie cudowny sposób uzdrawia jednych i drugich, mówiąc: „Effatha” (otwórz się). Ważne, żeby chorzy naprawdę chcieli zostać uzdrowieni i żeby pozwolili działać Boskiemu lekarzowi.
13 września 24. niedziela zwykła Mk 8, 27-35
Po raz pierwszy Jezus Chrystus zapowiada tutaj swoją mękę, śmierć i Zmartwychwstanie i spotyka się z niezrozumieniem nawet ze strony Piotra. Tak trudno oderwać się nam od myślenia po ludzku i przestawić się na myślenie po Bożemu, tak trudno przyjąć Boże paradoksy. Zaprzeć się samego siebie, aby samego siebie zyskać w Bogu. Trudno pogodzić się z koniecznością utraty tego życia, do którego tak bardzo jesteśmy przywiązani, aby zyskać życie prawdziwe. A przecież aby wszystko zyskać, trzeba wcześniej wszystko stracić; aby przygotować miejsce dla tego, co Boże, trzeba się wyzbyć tego, co ludzkie.
KOMENTARZE DO EWANGELII
Autor nieznany, Ukrzyżowanie – XVII w., kościół San Gaetano w Padwie
Jezus w obrazowy sposób ukazuje, jak straszną rzeczą jest grzech. „Lepiej umrzeć, niż zgrzeszyć”, uczą nas święci. Lepiej zatem pozbyć się zawczasu cząstki samego siebie, która skłania nas do grzechu, nawet jeżeli wydaje nam się ważnym składnikiem naszego charakteru czy osobowości, niż skazać na wieczną zgubę cały organizm. Podobnie przecież w życiu doczesnym usuwa się skażony gangreną organ, aby cały organizm uratować od śmierci. Jezus porusza również w tym kontekście kwestię wielkiej odpowiedzialności za wiarę bliźnich. Jak ciężkim przewinieniem jest gorszenie maluczkich, szczególnie dzieci, świadczą słowa Zbawiciela: „Lepiej byłoby kamień młyński uwiązać u szyi i wrzucić go w morze”. Komentarze: Joanna i Bronisław Jakubowscy z dziećmi
Joanna i Bronisław Jakubowscy Szczęśliwe małżeństwo i rodzice piątki dzieci: Karola (10 l.), Mikołaja (prawie 8 l.), Dominika (6 l.), Klary (4,5 roku), Kornelii (2 l.)
35
W PA Ź D Z I E R N I K U : P O C Z U C I E W I N Y , P R Z YJ A C I E L C Z Y W R Ó G – W YJ A Ś N I A O . T O M A S Z G A J O P
ZIEMIA NASIĄKA KRWIĄ CHRZEŚCIJAN „Panie, ześlij prześladowanym chrześcijanom Ducha Świętego – Ducha pocieszenia i mocy”. (tweet papieża Franciszka)
Arabia Saudyjska: Wielki mufti wzywa do burzenia kościołów. Wielki mufti Arabii Saudyjskiej ponawia apele o zburzenie wszystkich kościołów chrześcijańskich na Półwyspie Arabskim. Podkreśla, że jest to absolutnie konieczne, bo wymaga tego islamskie prawo. Nigeria. 200 osób zabito w jednym tygodniu. Co najmniej 6 osób zginęło w zamachu na ewangelicki kościół w Nigerii. Doszło do niego w czasie niedzielnej liturgii. Ładunek wybuchowy odpaliła kobieta-kamikadze. Tylko w jednym tygodniu islamscy fundamentaliści z Boko Haram zabili 200 osób. Syria. Rodziny uciekają przed dżihadystami. 4 tysiące chrześcijańskich rodzin musiało uciekać z miasta Hassaké w Syrii przed dżihadystami z Państwa Islamskiego. W Y B R A N E W I A D O M O Ś C I Z O S TATN I C H M I E S I Ę CY.
Indie. Gwałt na siostrze zakonnej. Hinduska salezjanka została napadnięta na misji nocą przez dwóch mężczyzn, którzy po odurzeniu jej narkotykami kilkakrotnie ją zgwałcili. Przewodniczący episkopatu Indii nazwał ten czyn „hańbą narodową”. Chiny. Zdejmowanie krzyży z kościołów. Chińscy komuniści przeprowadzili akcję zdejmowania krzyży ze świątyń chrześcijańskich i burzenia kościołów w Wenzhou, jednym z miast o najwyższym procencie chrześcijan wśród mieszkańców. Syria. Islamiści porwali księdza. Ks. Jacques Mourad był przełożonym klasztoru św. Eliasza w Al-Qaryatayn w Syrii. Z tego samego klasztoru przed dwoma laty islamiści porwali jezuitę, ks. Paola Dall’Oglio. Jego los jest nieznany. Syria-Wielka Brytania. Zginęli, bo nieśli pomoc. Brytyjscy zakładnicy, David Haines i Alan Henning, zostali ścięci przez fundamentalistów z Państwa Islamskiego. Zginęli, ponieważ nieśli pomoc humanitarną cierpiącym Syryjczykom.
ŹRÓDŁO: RADIO WATYKAŃSKIE
S I OS T RY LO R E TA N K I P O LE C A J Ą :
40 zł
20 zł PODRÓŻ DO SIEBIE (…) dla człowieka wierzącego nie ma przypadków. Nawet jeśli by były, to Bóg jest przecież także Bogiem przypadków. To On przez przypadki i trudne sytuacje życiowe zaprowadził mnie do klasztoru trapistów Genesee Abbey. Tam właśnie zaprosił mnie do odbycia podróży do siebie. Piotr Jarecki, biskup
20 zł
PIĘKNA JESTEŚ, PRZYJACIÓŁKO MOJA …
NAJPIĘKNIEJSZE ŻYCZENIE
Święty Jan Paweł II wiedział to i bardzo chciał, aby każda kobieta odkryła, jak jest piękna. […] Tom ten nie jest omówieniem nauczania papieskiego. To słowa kogoś, kto rozumiał i szanował kobiety. Pragnął, by odkryły i pielęgnowały swój „geniusz”. To zbiór tekstów Jana Pawła II skierowanych do kobiet w każdym wieku i na każdej szerokości geograficznej.
W drugim tomie opowiadań autorka pisze o braku zrozumienia, chorobie, bólu rozstania, pogrzebie ukochanej mamy. Są to doświadczenia, o których trudno rozmawiać nawet z najbliższymi… Jednak w szarej rzeczywistości rozbłyskuje ludzka życzliwość, dobroć i miłość. Często tak niewiele potrzeba, by mogło się spełnić najpiękniejsze życzenie.
Do kupien ia na www.loretan ki.pl/s klep nek e-mail: sklep@loretan ki.pl • w Wydaw nictwie Sióstr Loreta 58 39 • i w dobry ch księga rniach 673 (22) tel.: awa, Warsz 04-476 16/20, o wskieg Żeligo ul.