8 minute read
Piecyk na drewno czy pellet?
Piecyk na drewno wciąż młody…
Piecyki na drewno już od setek lat towarzyszą ludziom, a pierwsze zgłoszenie patentowe na takie urządzenie pojawiło się w Strasburgu w roku… 1557. Z roku 1742 pochodzi piecyk zbudowany przez
Benjamina Franklina, amerykańskiego polityka i wynalazcę. Historią europejskich piecyków można zapełnić niejeden twardy dysk. Jednak nas interesuje najbardziej piecykowe „tu i teraz”. Wbrew
niefortunnemu przezwisku „koza”, jakie przylgnęło w Polsce do tych urządzeń, nie należy ich szukać u… hodowców zwierząt lub na targach rolnych! Wizyta w najbliższym markecie budowlanym lub salonie kominkowym pozwala na odkrycie co najmniej kilku egzemplarzy piecyków i nawet początkujący w tej dziedzinie się zorientuje, że są piecyki żeliwne i piecyki stalowe, a jedne i drugie z czworonożnymi zwierzakami nie mają nic wspólnego.
Żeliwne czy stalowe, które są lepsze?
To pytanie z gatunku tych o „wyższość świąt”, bo –wbrew opiniom, głównie rozpowszechnianym przez „specjalistów” z internetu – nie ma jednego zdecydowanego zwycięzcy. Po raz pierwszy piecyki żeliwne miały swój wspaniały czas już na przełomie XIX i XX wieku, kiedy ogrzewały tysiące robotniczych mieszkań, ubogich domków na przedmieściach i traperskich schronisk. Potem, podobnie jak w przypadku kominkowych wkładów, nadszedł czas stalowo-szamotowych konstrukcji, a urozmaicenie form pozwoliło znaleźć piecykom nową grupę nabywców, dla których liczyło się nie tylko ciepło, ale też wzornictwo. Co tu dużo mówić, w stali łatwiej było zrealizować bardziej efektywne kształty palenisk i doprowadzenie powietrza z zewnątrz, jak i modne kształty fasad. Jednak piecyki żeliwne nie wyginęły, bo się okazało, że i tutaj można tak dopracować paleniska, aby spełniały podwyższone normy. Pomogło w tym również nowe wzornictwo oraz moda na styl vintage, więc żeliwne piecyki przeżywają teraz drugą młodość. Tym sposobem obecnie obok śmiałych form stalowych mamy również piecyki żeliwne o ciekawym wzornictwie oraz niemal klasyczne żeliwne modele. Jaki wybrać? Ten, który nam się podoba i pasuje do aranżacji naszego wnętrza.
Mały piecyk, który dużo może
Jest stosunkowo tani, w porównaniu do budowanego „na miarę” kominka, i szybki w montażu – to główne zalety piecyka wolno stojącego, bez względu na to, czy w grę wchodzi model stalowy, czy żeliwny. Im mniej pewna sytuacja polityczna i paliwowa, im droższe (a więc mniejsze) domy, im wyższe koszty pracy fachowca, tym bardziej istotne stają się atuty piecyków. Polska nie jest tutaj wyjątkiem, więc również u nas piecyki są coraz popularniejsze. Obserwuję polski rynek kominkowy od ponad 33 lat i mam wrażenie, że dopiero teraz nadszedł „czas piecyków”, a posiadanie piecyka stało się wręcz modne. Niekiedy ta moda przybiera nieoczekiwany kierunek, bo całkiem dużą popularnością cieszą się nawet piecyki używane. Importowane piecyki zwykle są egzemplarzami po wieloletniej eksploatacji i jeśli nawet są sprawne, to raczej nie spełniają wymogów dyrektywy Ekoprojekt, więc wielu potencjalnym łowcom piecykowych „okazji” powinno zapalić się czerwone światełko! Mam też nadzieję, że przełamany zostanie w końcu niefortunny „syndrom kozy”: analogicznie do kozy, która byle co zje i da mleko, piecyk miał spalać byle co i grzać. Muszę się przyznać, że – po pierwsze – nie znoszę terminu „koza” w przypadku piecyków, a po drugie – piecyk, tak jak każdy inny kominek, MUSI dostać dobre, sezonowane paliwo i wtedy odpłaci się czystym spalaniem i ciepłem w dużej ilości.
Zalet piecyków jest wiele, a co istotne, piecyki, które mogą wspaniale sprawdzać się jako samodzielne ogrzewanie, np. w domkach rekreacyjnych, doskonale spisują się w „normalnych” domach jako uzupełnienie popularnych pomp ciepła. Wiele osób zapomina, że pompa ciepła do swojej pracy potrzebuje prądu. A kiedy prądu z jakiegoś powodu zabraknie, to… jest piecyk.
Palenisko piecyka, nie tak obszerne jak w większości kominkowych wkładów, jest w takiej sytuacji nie wadą, lecz zaletą. Po pierwsze, w porównaniu do kominkowego wkładu wymaga mniejszego przekroju przewodu kominowego. Po drugie, szybko reaguje i grzeje już w kilka chwil po rozpaleniu i zużywa znacznie mniej drewna. A jak komuś nie pasuje, że małe palenisko szybko się wychładza, to można przecież skorzystać z coraz bardziej popularnych opcji zwiększających akumulację. To nie jedyne dodatkowe opcje piecyków wolno stojących, bo również wiele modeli dostępnych jest z wymiennikiem wodnym. Wtedy piecyk salonowy pełnić może rolę domowego kotła c.o. na drewno. Dla amatorów atrakcji kulinarnych są też piecyki z modułami (na ogół w górnej części), które pozwalają na przygotowanie lub podgrzanie potraw. Do piecyków trafiła też elektronika, która optymalizuje proces spalania. Niestety, obok licznych zalet, ma też piecyk pewną znaną wszystkim kominkom na drewno niedogodność, którą jest konieczność ręcznego załadunku i uzupełniania paliwa w palenisku. Trudno mówić, że jest to „wada”, ale jeśli ktoś nadal tak uważa, to polecam wybór piecyka pelletowego.
Piecyk na granulat drzewny
To była rewolucja! W każdej dziedzinie życia jest moment zwrotny, czas, gdy pojawia się produkt czy technologia, która wszystko zmienia, wywraca do góry nogami i zaczyna „nowe”. I taka rewolucja się rozpoczęła, gdy na początku lat 80-tych XX wieku Jerry Whitfield (Superpłomień Świata Kominków) pokazał pierwszy piecyk na pellety. Z Ameryki (bo wynalazek pochodzi z Seattle) pomysł szybko przeniósł się do Europy, gdzie znalazł wspaniały grunt do rozwoju. Setki tysięcy, a nawet miliony (Włochy) piecyków na granulowane paliwo trafiło do europejskich domów, a na ich potrzeby zaczęły pracować setki mniejszych i większych wytwórni pelletu. W kilku krajach, głównie we Włoszech, piecyk pelletowy uruchomił nowy ważny segment w branży paliw odnawialnych i urządzeń grzewczych.
Pelletowa moda, która rozpoczęła się w Europie pod koniec lat 80-tych XX wieku, wciąż trwa, a Europejczycy „przepalają” w swoich domach niemal 18 milionów ton odnawialnego pelletu. Jedyne zakłócenia na rynku pojawiły się tuż po inwazji Rosji na Ukrainę, gdy ceny pelletu drastycznie wzrosły. Teraz znowu wracamy do normalności, paliwa w rozsądnych cenach brakować nie powinno, więc warto rozważyć instalację pelletowego piecyka.
Siła pelletu
Powszechnie dostępny, produkowany zgodnie z wysokimi wymaganiami europejskich norm, granulat drzewny jest paliwem odnawialnym. Polska jest jednym z większych wytwórców, a worki z pelletami o wadze 15 kg dostępne są przez okrągły rok, nawet w marketach budowlanych. W przeciwieństwie do urządzeń na drewno, piecyki pelletowe „same” się obsługują. Oczywiście, tylko tak długo, dopóki w zasobniku jest granulat. Zasobniki piecyków mieszczą zwykle od 15 do 30 kg, co i tak daje wielogodzinną czy wielodobową autonomię. Na dodatek większością modeli można sterować smartfonem, nawet na dowolną odległość.
Są modele piecyków ogrzewające jedno pomieszczenie, ale są też modele z dystrybucją nagrzanego powietrza do kilku pomieszczeń. Jak to za mało, dostępne są również wersje z wymiennikami wodnymi, co tworzy z małego piecyka w salonie czy korytarzu serce domowego centralnego ogrzewania. To rozwiązanie jest warte polecenia szczególnie w mniejszych i dobrze izolowanych budynkach, gdzie nie ma miejsca na pomieszczenie typowej „kotłowni”.
Piecyk pelletowy może być też doskonałym towarzyszem dla wszelkiego rodzaju pomp ciepła i klimatyzatorów, a dzięki zasobnikowi, automatyce rozpalania i sterowania może pracować w systemie hybrydowym i zastępować pompę w godzinach szczytu. Piecyk pelletowy może pracować też całkowicie niezależnie, a coraz więcej modeli ma możliwość pracy nawet wtedy, gdy zabraknie prądu.
A więc wybrać drewno czy pellet?
Dla kogoś, kto poszukuje całkowitej niezależności paliwowej, a w sytuacjach ekstremalnych ma możliwość spalania „wszystkiego” (oczywiście poza oponami), piecyk na drewno będzie z pewnością lepszym wyborem. Nawet jeśli posiada on elektroniczne sterowanie spalaniem, to można je bezpiecznie wyłączyć, bo piecyk bez prądu również da sobie radę. Jest wiele modeli z płytą lub piekarnikiem, co doskonale sprawdzi się w prawdziwie awaryjnej sytuacji, zapewniając i ciepło dla domu, i gorący posiłek dla mieszkańców.
Natomiast każdemu, kto poszukuje urządzenia o dużej autonomii i możliwości operowania „na odległość”, polecam piecyk pelletowy. Zalet jest tutaj wiele, ale trzeba uwzględnić również to, że piecyk pelletowy wymaga przygotowanego przemysłowo opału, nawet jeśli wytwórnia pelletu jest w odległości kilku kilometrów. Również w większości przypadków, mimo wspomnianych wyżej wyjątków, większość dostępnych na rynku modeli do swojej pracy potrzebuje prądu.
Dla niezdecydowanych – 2 w 1
Jeśli wciąż trudno będzie się zdecydować, drewno czy pellety, to nic straconego, bo coraz liczniejsza grupa producentów proponuje modele 2 w 1, które pozwalają na korzystanie z obu paliw. To kusząca propozycja –drewno, które daje niezależność energetyczną, i pellet, który dzięki automatyce zapewnia dużą autonomię.
Czas decyzji. Co wybrać?
Na rynku jest dostępnych wiele modeli piecyków opalanych drewnem. Będą to żeliwne i stalowe modele z wieloletnim stażem, uzdatnione, aby spełniały Ekoprojekt, jak i zupełnie nowe. Szczególnie w ostatnich latach, gdy wzrosło zainteresowanie piecykami na drewno, wielu producentów albo zaczęło produkcję, albo wróciło do zapomnianego tematu. Piecyki pelletowe dostępne są też w dużej ilości rozwiązań technicznych i estetycznych. W obu przypadkach można wybierać spośród produktów zagranicznych, jak i całkiem dobrych krajowych. Są piecyki tanie i drogie, nawet elitarne. Wybór nie jest prosty, ale w przeciwieństwie do kosztownego i trudnego do rozbiórki kominka, piecyk jest łatwy i szybki w montażu, a ryzyko ewentualnego demontażu nie jest wielkie. Aby je bardziej zminimalizować, warto nie ograniczać się do oglądania obrazków w internecie, ale odwiedzić salon kominkowy i skorzystać z fachowej porady. A zatem, który piecyk wybierasz?
wh