7 minute read
KUCHENKA ze sklepu czy od zduna
KLOVER / EKOFLAM,model Star 90 inox
Polska gotuje!
Zapomnieliśmy o pustych półkach w sklepach, zapomnieliśmy o kartkach i nocnych kolejkach „za mięsem”. Od jakiegoś czasu asortyment dostępnych produktów nie ogranicza się do podstawowych i sezonowych, ale poszerzony został o produkty egzotyczne czy wręcz luksusowe. Na dodatek kraj się rozwija, a ludziom żyje się dostatnio i mają środki by to wszystko kupić. Więc… nic, tylko gotować. Telewizyjne reality show podsycają apetyty, a znani kucharze, czy raczej „chefowie”, stają się celebrytami. Mamy wypełnione po brzegi produktami i otwarte od świtu do nocy markety, ale na czym to wszystko gotować? Po okresie zachwytu płytami ceramicznymi, kuchenkami mikrofalowymi i różnymi „mixami”, co to same gotują, nadeszła refleksja i – jak to z modami bywa – powrót do korzeni. Znowu modne stało się gotowanie, smażenie i pieczenie „na drewnie”.
Kuchnia babuni
Wielu amatorów gotowania „na drewnie” staje przed wyborem urządzenia, czyli kuchenki. W wielu przypadkach pamięć osobista lub rodzinne opowieści podpowiadają budowane przez zduna trzony kuchenne. Aby zobaczyć fizycznie taka kuchenkę, nie trzeba nawet odwiedzać skansenu, bo takie rozwiązania dość często można jeszcze spotkać w starych domach, jakie na wsi chętnie kupują mieszczuchy, by stworzyć tam domy letnie. Ten trend nasilił się z nastaniem pandemii COVID -19, ponieważ w czasach licznych ograniczeń wiejskie siedlisko dawało wiele swobody.
Polna droga, stare drzewa owocowe, studnia i niewielki drewniany domek, a w nim bielona lub nawet kaflowa kuchnia, często z tzw. ścianówką, czyli ogrzewaniem sąsiedniego pomieszczenia. Wielu młodych ludzi pierwszy raz takie rzeczy zobaczyło w realu, bo ich babcie nie mieszkały w takich chatach, ale w blokachz wielkiej płyty, stąd wielka ilość zapytań dotyczących remontu wiejskich kuchni na różnych forach. Bo co tu dużo mówić, kuchnie najpierw eksploatowane były intensywnie przez kilkadziesiąt lat, a potem kilka lat stały zapomniane…
O tym, jak dużo jest amatorów rozpalenia ognia w tych starych kuchniach i gotowania na nich posiłków, świadczą posty na wspomnianych forach zduńskich i budowlanych. Szybka i liczna reakcja zdunów tylko potwierdza, że wiele z tych kuchni trafiło w dobre ręce i otrzyma drugie życie. Niekiedy przywraca się nawet popularny kiedyś sposób ogrzewania z „podkową” – prostym wymiennikiem wodnym zainstalowanym w kuchennym trzonie. Zadowoleni użytkownicy chętnie chwalą się swoimi zrewitalizowanymi kuchenkami, a publikowane w internecie zdjęcia podobają się, zyskują setki lajków i podsycają zainteresowanie rzemiosłem zduńskim.
Nie tylko kuchnia babuni
W grę wchodzi już nie tylko remont kuchenek w starych domach, ale coraz częściej taką właśnie kuchnię chcą mieć osoby, które budują nowe domy. Mają prąd, mają gaz, a mimo to za „czymś” tęsknią i są gotowi sporo zainwestować, aby te marzenia spełnić. Bo o ile w obiektach starych, adaptowanych na domy rekreacyjne, techniczne i finansowe pole manewru nie jest wielkie, to w przypadku nowych inwestycji można często sięgnąć po najlepsze kafle, drogi osprzęt ze stali nierdzewnej, gustowne dodatki… Zarówno wzory kafli, kolor ich glazury, jak i wzornictwo osprzętu pozwalają stworzyć kuchnie w różnych rozmiarach, stylach, z dodatkowymi funkcjami, tak by dopasować je do domu, jego wnętrza i oczekiwań użytkowników. Takich kuchni buduje się w Polsce na tyle dużo, że stworzyliśmy dla nich specjalną podkategorię w PŁOMIENIU ROKU – REALIZACJE. Jest wielu producentów, również w Polsce, wytwarzających dobrej jakości osprzęt do zduńskich kuchenek na drewno. Są również dostępne wysokiej klasy wyroby światowej czołówki, m.in. austriackiej firmy GAST.
Z całą pewnością poza dość dużymi kosztami problemem, który wymaga wcześniejszego kontaktu ze zdunem, jest znalezienie odpowiedniego miejsca, nie tylko dobrze pasującego do kuchennej aranżacji, ale też sąsiadującego z przewodem kominowym. Tutaj gniazdko elektryczne nie wystarczy, a dobry przewód kominowy jest gwarancją kulinarnych sukcesów.
Kuchenka ze sklepu
Kuchnia budowana przez zduna jest tworzona indywidualnie, u klienta i jako wyrób rzemieślniczy oprócz wielu zalet ma też kilka minusów. Nie chodzi o to, że samo dzieło mistrza zduńskiego jest wadliwe, ale o dość długi i absorbujący sposób realizacji oraz… koszt. Były czasy, kiedy inne były relacje cenowe, a sklepowe półki puste. Szyto nawet wtedy na miarę ubrania, nawet buty, napełniano tuszem długopisy… Teraz, kiedy na dobrego wykonawcę trzeba czekać w kolejce i kiedy jego praca ma coraz wyższą cenę, warto rozważyć gotowe kuchenki, które pod nazwą „angielka” czy „westfalka” były znane od dawna i na niektórych terenach w Polsce nawet dosyć popularne.
W Europie relacje cenowe już od kilkudziesięciu lat faworyzowały produkty fabryczne, rzemieślnicze wyroby pozostawiając świadomym i… bogatym klientom. Dlatego też popularne stały się wolno stojące piecyki, które w niektórych krajach stanowią 75% kominkowego rynku, a resztę, czyli „prawdziwe” kominki i piece, zostawiając do zbudowania fachowcom. Mało? I tak mieli co robić! Podobnie było z kuchenkami. Na rynku jest duży wybór wolno stojących kuchenek – gotowych do transportu i szybkiego montażu. Niektórzy producenci, jak Wamsler, są wręcz w elicie twórców branży kominkowej i mają w ofercie modele kuchenek nawiązujące wręcz do tej tradycji. Są kuchenki emaliowane, ze stali nierdzewnej, są pokryte ceramiką. Wiele może być wyposażonych w wymienniki wodne, nawiązujące do tradycyjnej „podkowy”. Mamy XXI wiek, więc obok kuchenek na drewno są też kuchenki na pellet. I jak to w przypadku pelletowych piecyków, również tutaj mamy kuchenki z wymiennikiem wodnym i modele, którymi można sterować na odległość, korzystając z wi-fi. Oprócz modeli kuchenek typowo wolno stojących są też modele przygotowane do montażu w typowej zabudowie kuchennej ze specjalnie izolowanymi ściankami bocznymi. Nic, tylko kupować, montować i… gotować.
Co wybrać?
Kominek z wkładem czy piecyk wolno stojący?
Kuchnia od zduna czy gotowa „angielka”? To wybory, które trzeba będzie podejmować coraz częściej. Domy są coraz mniejsze i coraz szybciej budowane. Czas staje się czymś cennym, robocizna jest coraz droższa, a asortyment gotowych wyrobów coraz szerszy. Zróżnicowanie cenowe gotowych wyrobów sprawia, że każdy może znaleźć coś dla siebie, zarówno popularny, a więc tani model, jak też model z najwyższej półki, który mimo fabrycznego wykonania, nadal można za opłatą, niczym samochód, zindywidualizować. Czy to oznacza, że nie warto korzystać z usług zduna? Nie do końca! Nawet fabryczną kuchenkę ktoś musi przyłączyć do komina, a jeszcze wcześniej dobrać jej parametry.
Obok zdecydowanego wzrostu zapotrzebowania na wyroby gotowe, mamy też do czynienia z rosnącym rynkiem produktów premium. Mimo wspomnianych wyżej możliwości indywidualizacji, wyroby fabryczne mają swoje ograniczenia. W przypadku zduńskich budowli: pieców, kominków i kuchni – ograniczeń brak, sky is the limit.
Jeśli tylko mamy w domu czy w innym obiekcie na posesji takie możliwości, to – czy w wersji fabrycznej, czy zduńskiej – warto kuchenkę na drewno mieć. Dla energetycznego bezpieczeństwa, na przykład na wypadek braku prądu, ale też dla innego, lepszego zdecydowanie smaku przygotowanych na drewnie posiłków. Potwierdzają to nawet czołowi chef’owie z gwiazdkami Michelina.
wh witek.h@ihz.pl
A kitchen from the store or a stove maker?
A kitchen from a stove maker or a ready-made AGA-range cooker? Alongside the definite increase in demand for ready-made products, there is also a growing market for premium products. Labor is getting more expensive, and the selection of ready-made products is getting wider. If you have the possibility at home, whether factory-made or made by a stove maker, it is worth having a wood-burning stove. For energy security and the exceptional taste of meals prepared on wood.