XII Miedzynarodowy Plener Malarski "Barwy Małopolski" - Miechów 2011

Page 1

plener

XII MIĘDZYNARODOWY PLENER MALARSKI „BARWY MAŁOPOLSKI” MIECHÓW 2011



plener

XII MIĘDZYNARODOWY PLENER MALARSKI „BARWY MAŁOPOLSKI” MIECHÓW 2011 JAKSY” W M I

WIE

GAL

HO

ER

I

„U

EC

A

O

ZN

YC H

BIU R

C

W

YS

TA

W AR TY S

TY


XII Międzynarodowy Plener Malarski “Barwy Małopolski” 2011 rozpoczął się wernisażem twórczości Kazimierza Madeja, wielokrotnego uczestnika miechowskich plenerów. Wernisaż uświetnili swą obecnością Wicemarszałek Województwa Małopolski Wojciech Kozak oraz Wiceburmistrz Miechowa Andrzej Banaśkiewicz. Muzyczną oprawę wernisażu wykonali artyści z Kabaretu LOCH CAMELOT.


Tacy sami a inni Kiedy wracam wspomnieniami do minionych lat zadaję sobie pytanie – dlaczego? Co mnie tu ciągnie? Odpowiedź nasuwa się sama: jest kilka powodów. Po pierwsze – ludzie, którzy chętnie, z ciekawością przyglądają się dokonaniom uczestników plenerów i jest to dla nich ważny odcinek codziennego życia. Dzielą z nami doznania estetyczne i atmosferę, która porusza nasze umysły oraz skłania do zadumy i pracy. Po drugie – pejzaż nasycony ogromną ilością form, z których można wyciągać wiele wniosków, od realistycznego widzenia, po syntezy, geometryzację, do widzenia abstrakcyjnego, gdzie na obrazie pozostanie ślad czy zapis autorskiego działania. Każdy twórca przywozi tutaj swoje „ja”. W tym różnorodnym tyglu rodzą się nowe myśli, nowe rozwiązania, ale oparte na osobistym doświadczeniu. Ta kraina podpowiada, co wykroić można na własny użytek z klimatu pory roku, miesiąca, dnia, czy światła. Podpowiedzią mogą być łany pól ze zbożami, zielone prostokąty kapusty w różnym odcieniu, czy kępy drzew lub krzaków. Po trzecie – życie wewnętrzne uczestników pleneru. Co wieczór odbywają się spotkania autorskie. Każdy z nich poświęcony jest innemu artyście. Wówczas prezentują oni swój dorobek z działalności twórczej w postaci filmów, nowych fotografii czy katalogów lub albumów. Ponadto odbywają się towarzyskie spotkania indywidualne, które wnoszą doświadczenia, wnoszą wymianę doświadczeń, ocenę widzianych wystaw czy dorobek kolegów. Po czwarte – plener zawsze wnosi bezcenną wartość poznawczą, w szerokim tego słowa znaczeniu. W tym roku mamy gości z Korei Południowej, Litwy, Słowacji oraz wielu ośrodków w Polsce. Organizatorzy robią wszystko, aby uczestnicy długo i serdecznie wspominali gościnny i urokliwy Miechów. Bo sztuka nie zna granic i jest ponadczasowa. prof. Stanisław Batruch Plenery organizowane są dzięki finansowemu wsparciu ze środków Województwa Małopolskiego oraz Powiatu Miechowskiego, za co w imieniu własnym i uczestników pleneru składam najserdeczniejsze podziękowania. Krystyna Olchawa


Wiceprezydent Regionu Lazio - Francesco Scalia oraz Prezydent XII Związku Krain Górskich „Monti Ernici” Achille Bellucci, zwiedzają wystawę „Barwy Małopolski” dla Jana Pawła II otwartą w górskim miasteczku Acuto, w przeddzień beatyfikacji Wielkiego Papieża Polaka. Wędrująca wystawa prezentowana od 1 maja do końca sierpnia 2011 pokazana była w trzech miastach: Acuto, Seerone i Boville Ernica. W partnerskim regionie zorganizowano wiele imprez na tę okoliczność, jak np. msza w kaplicy pasterskiej w tym samym czasie, kiedy odprawiana była msza beatyfikacyjna, lub odsłonięcie pomnika Jana Pawła II przy górskiej drodze, którą wędrował bł. Karol Wojtyła.


Starosta Miechowski Marian Gamrat zadowolony, że pejzaże przedstawiające urodzajną ziemię miechowską promują powiat w kraju i za granicą, wizytował wydarzenia plenerowe kilkakrotnie. Burmistrz Miechowa Dariusz Marczewski otwierając wystawę poplenerową zapewne nie przewidywał, że wkrótce będzie ją prezentował Ambasadorom ośmiu krajów: Australii, Francji, Luksemburga, Austrii, Niemiec, Chorwacji, Estonii i Polski, którzy zwiedzali Województwo Małopolskie w ramach polskiej prezydencji w Unii Europejskiej. Delegacji przewodniczył minister Jerzy Drożdż Ambasador Stałego Przedstawicielstwa RP przy UE w Brukseli.


Krystyna Olchawa – organizatorka miechowskich plenerów, z wielkim wyczuciem zaprasza ich uczestników, wiedząc, kto barwy Małopolski może wydobyć najwrażliwszym pędzlem. Dzięki temu nasze nieustanne zagubienie wobec sztuki współczesnej, tutaj odnajduje alternatywną drogę w dialogu z pięknem, kolorem i światłem. Wśród obrazów z miechowskich plenerów uczymy się ogarniać przestrzeń wokół siebie świadomością, która niekoniecznie musi ten świat rozbijać, a wręcz przeciwnie pozwala odnajdywać jego metafizyczną syntezę.

Ziemia miechowska przyciąga krajobrazem i duchowością, a zrodzona w dobrym klimacie tradycja, przynosi co roku wspaniałe pokłosie plenerów, które od dwunastu lat organizuje Biuro Wystaw Artystycznych „Galeria u Jaksy”. Sierpniowe międzynarodowe spotkania artystów stają się platformą wymiany myśli i doświadczeń, wzajemną konfrontacją różnych skali wrażliwości, są spotkaniami mistrzów i młodych, tradycji polskiego nostalgicznego nieba i spojrzenia przybyszów z różnych zakątków świata, niekiedy bardzo odległych. Na wspólnym plenerze dysonanse, które wpisane są w każdą artystyczną osobowość, tracą swoją ostrość, podporządkowują się samoistnie wspólnie wypracowywanej semantyce przestrzeni, w którą grupowo wchodzą i tak też przeżywają. Nie oznacza to, iż powstałe na plenerze obrazy są do siebie podobne, może bardziej w siebie zapatrzone, niemniej jednak wydaje się w nich być czytelny wspólny kod, poprzez który budowana jest ich wzajemna relacja. Dzięki temu też wystawa poplenerowa tak jasno komunikuje to wspólne bycie w pejzażu, a elementy sakralne, żywo obecne w tradycji Miechowa, wzmacniają wspólnie kreowany poemat o dziele Stworzenia.

Pejzaż miechowski jest niejako uosobieniem rodzimego krajobrazu, który identyfikujemy z zapisanym w naszej pamięci nostalgicznym widokiem ojczyzny. Ma on w swojej strukturze wielobarwne pasma pól spływających z łagodnych wyniesień ku tak zwanym tu padołom, pojedyncze sylwety drzew znaczące miedze i kępy krzewów osiadłych na wstęgach ugorów. Zawisłe nad nim niebo od słonecznego błękitu przechodzi do mglistej szarości, a przed zachodem zabarwia się bogatą gamą różów. Ziemia miechowska wciąż jeszcze nie opuszczona przez tych, którzy chcą na roli pracować, to miejsce gdzie życie człowieka nadal nierozerwalnie splata się z ziemią, gdzie w perspektywie każdego pejzażu zapisany jest trud, który został człowiekowi zadany już u zarania, w biblijnej księdze Genezis. Połacie pól na płótnie litewskiej malarki Żivile Jasytute unoszone są niby całun przez miechowskie anioły. Ziemia, która jest ciężarem ludzkiego istnienia, w kontekście sakralnym nabiera lekkości materii utkanej z bogatych zieleni. Utrzymane w naiwnej narracji, ten i inne znane nam już z poprzedniego pleneru obrazy Jasutyte, wyrażają przeżywaną tu w sposób szczególny więź spraw doczesnych i boskich. Sakralny charakter mają również krajobrazy Stanisława Białogłowicza, pokazane na wystawie wokół centralnej sceny Ukrzyżowania. Przeżywanie i kontemplacja Męki Pańskiej, znajdującej tajemnicę Zmartwychwstania


w mistyce Grobu Bożego miechowskiego Klasztoru, wpisuje się w malarską wizję okolicznych pejzaży, o strukturze lekko zgeometryzowanej, ale fakturze miękkiej i aksamitnej, nakrapianej białymi prostokątami – jakby odpryskami światła. Ucieczka z horyzontem ku górnej krawędzi obrazu lub obniżenie go ku dołowi – to gest zapatrzenia od żywiołu ziemi ku nieboskłonowi, wyraz wspólnej zadumy nad ich nieustannym przenikaniem. Pytania o transcendencję i duchowy wymiar ludzkiego bytu to jeden kierunek artystycznej refleksji, ale obok, na płótnach Stanisława Batrucha rodzą się napięcia wokół egzystencjalnego zniewolenia człowieka. Temat istoty ludzkiej zagrożonej i prześladowanej (jak kiedyś już pisano), u tego artysty wpisuje się niejednokrotnie w pejzaż, który z czystej wrażeniowej notatki, staje się nosicielem napięć nie poddających się jednoznacznej wykładni. Stąd niepokój, tak czytelny chociażby w obrazie człowieka postawionego na granicy ziemi i nieba, pod ciężarem napierających nań skłębionych chmur. Nie jest to już opowieść o rolniku, który jak w Ziemi Ruszczyca, na granicy dwóch bytów staje się symbolem swego powołania, ale o człowieku wyjętym z kontekstu miasta i wstawionym w rzeczywistość z pozoru

prostą, ale równocześnie niosącą zagrożenie. Strach przed utratą autentyczności, samotność przeżywana jednostkowo (pomimo, iż na obrazach postacie łączą się w pary), kładą się cieniem refleksji na studia natury Stanisława Batrucha, które mają w sobie pozór czystej malarskiej zabawy. Wobec tych obrazów, jak bardzo odmienne jest widzenie świata na płótnach Stanisława Chomiczewskiego, które emanują radością bycia w naturze i zachłannością jej kontemplacji. Refleksyjność tego artysty, wydaje się czerpać z odmiennych źródeł, a odkrywana w jego obrazach pustka i odsuwanie śladu człowieka na dalekie plany rysujących się domostw nie budzi niepokoju, otwierając refleksyjną przestrzeń wciągającą do dialogu z wszechrzeczą. Krajobrazy Chomiczewskiego opisywane są płynnym malarskim gestem, czerpiącym obficie z palety barw. W dzień podporządkowywane kolorytowi lokalnemu, a przybierające w swych przedwieczornych odsłonach, tak lubiane przez artystę tony zgaszonych fioletów i różów. Odrealnione wtedy i amorficzne, mają w sobie lekkość zgaszonego cieniem zmierzchu. Patrząc na tą sekwencję obrazów, odczuwamy nieomal namacalnie proces wchodzenia artysty w strukturę pejzażu, kiedy


Geometryzujący charakter mają także obrazy Krystyny Olchawy, gdzie mozaikowo scharakteryzowane pola biegną ku wytyczonemu przez perspektywę umownemu punktowi na horyzoncie. Kiedy indziej wizja natury zamyka się w formach owalnych przypominających układ planetarny w systemie słonecznym, którego światło bije z obrazu. Do form geometrycznych sprowadza również swoje malarstwo Małgorzata Moneta, przechodząc od realizmu do abstrakcji, w poszukiwaniu własnego języka plastycznego wyrazu. Wytrawny malarski zamysł zapisany jest w syntetyzujących krajobrazach Marka Sołowieja, gdzie elementy natury takie jak drzewa, pola, ścierniska – sprowadzone są do umownych znaków, budujących graficznie płaszczyzny płótna, z dominującymi tonami oranżów i zieleni. z lekkością zaczyna budować kolejne plany, dając wybrzmieć do końca, i jakby bez pośpiechu, każdej strofie barwnej, wpisanej w ich kadr. Cóż, ta metafizyka natury, nie powstrzymała jednak Kazimierza Madeja by do wkradających się corocznie w miechowskie plenery żartów, dołączyć portret Chomiczewskiego, który w stroju Bartosza Głowackiego spogląda w armatnią lufę, poskromioną przez niego, jak zapisała historia, na nieodległych racławickich polach. W tej grupie refleksyjnego pejzażu plasują się również rozległe pola z samotnym drzewem Michała Godlewskiego, z pasmową kompozycją nieba i pól, rozegrane bogatym tonem barwnym i śmiało prowadzonym duktem pędzla. Ku abstrakcji skłaniają się natomiast obrazy Miroslava Buchera, gościa pleneru przybyłego ze Słowacji, rezygnujące nieomal zupełnie z malarskiej głębi i iluzji przestrzenności, a opisujące linearnym rysunkiem płaszczyzny barwne wyłącznie w obrębie dwóch wymiarów płótna.

Malarstwo pejzażowe wciąż jednak domaga się form realistycznych, a rozgrywanie jego wizji w sposób podmiotowy, nie każdemu temperamentowi malarskiemu jest bliskie. Dlatego też na plenerze miechowskim zawsze powstaje grupa dzieł, które nie deformują czy też nie przetwarzają zastanej rzeczywistości, ale pozostają wierne zapisowi wrażliwego obserwatora. Elementy natury przybliża w kadrze obrazu Anna Wróbel, skupiając swą uwagę na wędrówce słońca w przestrzeniach pól i sadu, które kładzie się plamą jasności na stogu siana i na trawie u stóp pochylonej przez czas jabłonki. Intrygująca, zagęszczona tkanka barwna tych obrazów, wydaje się być podbita światłem w nieomal każdym dotknięciu pędzla. Przybyły z dalekiej Korei Clemens Beungkun Sou zapisał miechowski pejzaż językiem malarskim wtopionym, wydaje się, aż po ostatni gest, w nasze widzenie świata, czyniąc go ujmująco bliskim. Dwubarwna etiuda w tonacjach zieleni i jasnego ugru, oddaje rytmikę łąk i zbóż, rozwijającą się w przestrzeni plenerowych wędrówek. Spokojnym, elegijnym okiem spogląda na pejzaż Halina Budziszewska, konfrontując go z dużymi poła-


ciami nieba. Lubi szerokie kadry, w które wpisuje rozległe połacie uprawnych pól. Anna Wróbel maluje motywy miechowskie cienką, delikatną strukturą farby, przybierającej lekkość akwareli, Paweł Olchawa wyrazistość swoich obrazów uzyskuje poprzez wchodzenie w pejzaż z kolorem intensywnie budującym jego elementy. Pomiędzy poetyką pól i białych obłoków a wpisaną w tą przestrzeń sylwetą miechowskiego sanktuarium rozgrywa się malarskie widzenie świata Marka Hołdy. W stronę miasta z dominantą kościoła zwraca się również Helena Jacyno, zapisując urok miechowskich zaułków bogatą paletą barw, w których czytelna jest radość zatapiania się w kolor z całym jego bogactwem tonów czystych, nie przygaszanych, tłumiącymi pierwotne brzmienie, domieszkami półtonów. Miechowski klasztor odnajdujemy również na pastelu Mirosława Orzechowskiego. Podmiejskie zaułki pojawiają się na obrazach Moniki Dalinkiewicz i Krzysztofa Kolarza, których uwagę przykuł klimat szarej codzienności skromnych domostw tkwiących jak symbole niezmienności wzdłuż ulic, o których zapomniał czas. Antoni Wróblewski wędrując od lat po miechowskiej ziemi, podnosi jej okruchy i umieszcza w swoich obrazach. To ziemia, piach, kamienie, budują jego strukturalne malarstwo, którego poetyka barw zredukowana jest do koloru tych materii. Mistyczny stosunek do tego tworzywa, wzruszeniowe napięcie budowane poprzez obraz, pomiędzy człowiekiem a ziemią z której powstał i do której powróci, zamyka dziełami Wróblewskiego naszą refleksję o malarskich spotkaniach w plenerze Ziemi Miechowskiej. Przywołane we wstępie biblijne przykazanie, jednoznacznie bowiem wskazuje nasz los. „Usunął więc Pan Bóg człowieka z Edenu, aby uprawiał ziemię, z której został wzięty.” Wieżę miechowskiego sanktuarium wieńczy hełm w postaci ogromnej kuli, która symbolizuje glob ziemski. Na jej szczycie ustawiono figurę Chrystusa

Zmartwychwstałego. Ta ziemia, ten krąg przenosi swój symboliczny wymiar na doroczne spotkania artystów, dzięki którym w sierpniowy czas sztuka wielu zakątków świata przegląda się w błękicie miechowskiego nieba. Wędrówki miedzami pól nabierają innych znaczeń, niż trwanie w potoczności codziennego rytuału. Z tych spacerów powstają obrazy otwierające nowy wymiar bycia z naturą, poza konsumpcją i poza rekreacją. Artyści dają nam sztukę – wartość nie tylko uprzedmiotowioną w obrazach, ale przede wszystkim wartość wyższą, która zasila nasze dążenia ku duchowemu rozwojowi. Zofia Weiss-Nowina Konopka


UCZESTNICY PLENERU: Stanisław Batruch – Kraków – POLSKA Stanisław Białogłowicz – Rzeszów – POLSKA Miro Bucher – Lipany – SŁOWACJA Halina Budziszewska – Siedlce – POLSKA Stanisław Chomiczewski – Uhryń – POLSKA Barbara Chorążek – Miechów – POLSKA Monika Dalinkiewicz – Kalisz – POLSKA Clemens Beungkun Sou – Seul – KOREA Marek Hołda – Miechów – POLSKA Krzysztof Kolarz – Warszawa – POLSKA Michał Godlewski – Sokołów Podl. – POLSKA Helena Jacyno – Przemyśl – POLSKA Živilė Jasutytė – Wilno – LITWA Kazimierz Madej – Kraków – POLSKA Małgorzata Moneta – Łódź – POLSKA Krystyna Olchawa – Miechów – POLSKA Paweł Olchawa – Miechów – POLSKA Mirosław Orzechowski – Łężkowice – POLSKA Marek Sołowiej – Zamość – POLSKA Antoni Wróblewski – Siedlce – POLSKA Anna Wróbel – Miechów – POLSKA


Stanisław Batruch - Zaułek Miechowa, 60x81, akryl


Stanisław Białogłowicz – Pejzaż miechowski, 70x50, olej


Miro Bucher – Pod górę, 80x80, akryl


Halina Budziszewska – Po deszczu, 60x81, olej


Stanisław Chomiczewski – Przed nocą, 60x70, olej


Barbara Chorążek – W sadzie, 45x30, technika mieszana


Monika Dalinkiewicz – W zagrodzie, 30x30, olej


Michał Godlewski – Samotne drzewo, 70x50, akryl


Marek Hołda – Z Bazyliką w tle, 81x60, olej


Helena Jacyno – Noc w Miechowie, 81x60, olej


Živilė Jasutytė – Miechowski kobierzec,81x60, olej


Krzysztof Kolarz – Pomarańczowy dom, 100x80, olej


Kazimierz Madej – Bartosz z Miechowa, 81x60, olej


Małgorzata Moneta – Impresja miechowska, 81x60, olej


Krystyna Olchawa - Miechowskie pola, 60x81, olej


Paweł Olchawa – Pejzaż z Rzeżuśni, 81x100, akryl


Mirosław Orzechowski - Bazylika nocą, 49x65, pastel


Clemens Beungkun Sou – Pejzaż, 60x81, technika mieszana


Marek Sołowiej - Spacerkiem po Miechowie, 80x100, akryl


Anna Wróbel – W deszczu, 60x81, olej


Antoni Wróblewski – Nokturn, 100x81, technika własna


we learn how to grasp the space around us with our consciousness, which does not necessarily have to break up this world, but on the contrary it allows us to discover its metaphysical synthesis. The area of Miechów attracts visitors with its landscape and spirituality as well as the remarkably successful tradition of plein air sessions that have been organized by the “Galeria u Jaksy” Art Exhibition Office for 12 years now. The international artistic meetings which are held in August have turned into a forum of exchange of thoughts and experiences, mutual confrontation of various degrees of sensitivity; they are encounters of masters and young apprentices, of Polish traditional nostalgic perspective of the sky and that of visitors from across the globe, sometimes from quite remote places. The participation in a joint outdoor session softens the dissonances which are an inseparable element of any artistic personality; they easily yield to the jointly worked out semantics of open space, which the artists enter as a group and experience as such. This does not mean that plein air paintings do not differ much; they might take after one another a little, they also seem to possess a clearly discernible common code through which their mutual relationship is constructed. Owing to this, the post-plein air exhibition clearly communicates the shared experience of the scenery, while the religious landmarks, so strongly present in Miechów tradition, enhance the jointly created poem on the story of the Creation. Krystyna Olchawa, the organizer of Miechów plein air sessions, invites their participants with remarkable insight, realizing very well who can bring out the colours of Małopolska region with the most sensitive brush strokes. Thanks to this, our constant disorientation when faced with contemporary art finds an alternative solution here, in dialogue with beauty, colour and light. Among the paintings from Miechów plein airs

The Miechów scenery seems to embody the landscape of Poland, which we identify with the nostalgic view of our homeland imprinted in our memory. It brings the pattern of multicoloured stripes of fields that flow down from low hills towards the valleys below them, silhouettes of single trees marking field boundaries and bushes growing on barren stripes of soil. The sky overlooking the scenery changes from sunny blue towards misty grey, while before the sunset it develops a rich palette of pinks. The Miechów area has not yet been abandoned by those who want to cultivate the soil; this is the place where human life is still inextricably connected with the land, where toil assigned to man at the outset of human history, in the biblical Book of Genesis, is evident in any setting. The expanses of fields placed on canvas by the Lithuanian painter Żivile Jasytute are supported like shrouds by the angels of Miechów. In the sacred context, the land, which is the burden of human existence, assumes lightness of the matter that is woven from rich greens. Narrated naively, this and other paintings by Jasytute, familiar from previous plein airs, express the special bond between the earthly and divine things, which is experienced here particularly strongly. The landscapes by Stanisław Białogłowicz, shown at the exhibition next to the central Crucifixion scene, have the sacred dimension too. His experience and contemplation of the Lord’s Passion, which discover the mystery of the Resurrection in the mysticism of the Lord’s Sepulchre in the Miechów monastery, are compatible with the painter’s vision of the surrounding scenery: slightly geometricized, but with a soft and velvet texture, strewn with white rectangles, as if with splinters of light. His escape with the horizon towards


the upper edge of the painting or lowering it serve the purpose of meditation over the constant overlapping of the two. Questions of transcendence and the spiritual dimension of the human existence are one direction of artistic reflection, but side by side with it in the canvases of Stanisław Batruch surface the tensions related to the existential limitations of human beings. The old theme of the endangered and persecuted human being forms an element of the landscape, which from a purely impressionistic note turns into a carrier of tensions that are not malleable to a uniform interpretation. Hence the anxiety, so clearly expressed e.g. in the image of man placed at the boundary of the earth and the sky, under the weight of towering clouds. This is no longer a story of a farmer who, like in the famous 19th-century painting The Earth by Ferdynand Ruszczyc, stood for his vocation at the borderline of two elements, but the story of a man taken out of the urban context and placed into a seemingly simple reality which nonetheless poses a danger to him. The fear of the loss of authenticity and loneliness experienced individually (even though in the paintings the figures form pairs) are the subject of reflection in Batruch’s studies of nature that have the appearance of pure playfulness. In comparison to these paintings, the perspective of the world that emerged from the canvases by Stanisław Chomiczewski is so different, emanating with joy of being in nature and insatiably contemplating it. The meditative nature of this artist seems to draw on different sources, while the emptiness discovered in his paintings and the withdrawing of human traces to remote outlines of homesteads do not arouse anxiety, opening the sphere of reflection which invites one into the dialogue with All Things. The landscapes of Chomiczewski are displayed with a smooth painting gesture, drawing profusely from the palette of colours. During the day they are subordinated to the local colour, while in the early evening scenes they assume the

tones of subdued violets and roses the artist fancied so much. The unreal, amorphous then, they have the lightness of dusk extinguished by the shadow. Looking at the sequence of images, we nearly physically sense the process of the artist’s entering the structure of the landscape when he starts building subsequent layers of background, allowing every stanza of colour to resound as if unhurriedly within the frame. The metaphysics of nature, however, did not stop Kazimierz Madej from adding the portrait of Chomiczewski to the list of jokes which sneak into Miechów plein airs every year. In the portrait the artist wears the costume of the famous peasant soldier Bartosz Głowacki, who looks into the Russian cannon barrel which, according to historical annals, he conquered in the nearby fields of Racławice in 1794. This group of meditative landscapes also includes the vast fields with a single tree by Michał Godlewski, with a striped composition of the sky and the fields, played out with a rich colour tone and bold brush stroke. The paintings by the Slovakian guest of the plein air Miro Bucher, however, tend towards abstraction, almost completely abandoning the painting depth and illusion of spatiality, and filling the colourful planes with linear drawings solely within two dimensions of the canvas. The paintings by Krystyna Olchawa are geometric in nature too, with the mosaicked fields flowing towards a conventional point on the horizon marked by the perspective. Elsewhere the vision of nature is framed in the oval forms which resemble the planetary system, whose light emanates from the painting. Also Małgorzata Moneta reduces her paintings to geometric forms, passing from realism to abstraction in search of the plastic language of expression. The elaborate painting idea is marked in synthesizing landscapes of Marek Sołowiej, where elements such as trees, fields or stubbles are reduced to conventional


signs which graphically build up the canvas surfaces with the dominating tones of orange and green Landscape painting still demands realistic forms, however, and not every artistic temperament can cope with playing its visions in a subjective way. Therefore Miechów plein airs always trigger a group of works which do not deform or transform the existing reality, but remain faithful to the record of a sensitive observer. Barbara Chorążek brings closer the elements of nature within the painting’s frame, focusing on the journey of the sun in the expanses of fields and the orchard, which puts a spot of lightness on the haystack and on the grass at the foot of a leaning, timeworn apple tree. The intriguing condensed colour texture of the paintings seems to be lined by light in almost every touch of the brush. The visitor from faraway Korea Clemens Beungkun Sou painted Miechów scenery in a language which seemingly melted into our perception of the world until the very last gesture, thus making it touchingly close. A double colour study in the tones of green and light ogre reflects the rhythms of meadows and fields of grain which develop in the space of outdoor journeys. Halina Budziszewska looks at the landscape with a calm, elegiac eye, confronting it with large expanses of the sky. She likes broad frames which she fills with vast stretches of farmland. Anna Wróbel paints Miechów motives with a thin, subtle structure of paint which assumes the lightness of a watercolour. Paweł Olchawa obtains the salience in his paintings by marking the landscape with the colour which intensively builds its elements. Between the poetics of the fields and white clouds, and the silhouette of Miechów shrine which rises in their midst extends the artistic vision of Marek Hołda. Also Helena Jacyno turns towards the church-dominated

town, recording the beauty of urban nooks with a rich palette of colours; she visibly enjoys immersing in colour with its abundant pure tones unaffected by admixed halftones which would suppress the original harmonies. Miechów monastery can also be found in the pastel by Mirosław Orzechowski. Suburban nooks appear in the paintings by Monika Dalinkiewicz and Krzysztof Kolarz too, whose attention was attracted by the mundane atmosphere of modest houses forgotten by time, which line the streets as symbols of permanence. Travelling across Miechów area for years, Antoni Wróblewski picks up its chunks and places them in his paintings. It is the soil, sand and stones that build his structural paintings, whose poetics of colours is reduced to the colour of these elements. Wróblewski’s works, with their mystical attitude to this matter as well as emotional tension built by the image emerging between man and the earth from which he arose and to which he will return, close our reflections on painting encounters held at Miechów plein airs. The biblical commandment referred to at the beginning clearly indicates our fate, indeed: “So the Lord God expelled him from the orchard in Eden to cultivate the ground from which he had been taken.” The tower of Miechów shrine is topped by a large globe which symbolizes the Earth and is crowned by a figure of risen Christ. The sphere of the Earth transfers its symbolic dimension to the annual encounters of artists, thanks to whom in August the art of many parts of the world is reflected in the blue Miechów sky. Their walks across the fields assume other meanings than just those immersed in the daily routine. They result in paintings which open new dimensions of being with nature, other than nurture and recreation. The painters give us art – not only the value objectified in paintings, but first of all the higher value which boosts our propensity towards spiritual development Zofia Weiss-Nowina Konopka Translation - Wł. Chłopicki


Honorowym gościem pleneru był Ryszard Kowalewski – artysta malarz z Gdańska, alpinista, wiceprezes Ogólnopolskiego Związku Polskich Artystów Plastyków. „Od początku studiów w Warszawie wyjeżdżałem w góry. Miałem szczęście przeżywać piękne wspinaczki dokonując pierwszych liczących się w alpinizmie wejść, m.in. na dziewicze siedmiotysięczne szczyty w Himalajach Karakorum. Zmierzyłem się także z ośmiotysięcznikami w Pamiro Ałaju, Andach i górach Alaski. Latem i zimą uprawiałem ekstremalne wspinaczki w górach Norwegii, Alpach włoskich i francuskich. Zdobywałem również dziewicze jaskinie w Andach. A wszystko zaczęło się w Jurze krakowsko-częstochowskiej i najpiękniejszych górach świata – polskich Tatrach.” – wspominał Ryszard Kowalewski w czasie spotkania z uczestnikami pleneru, które odbyło się w „Jabłoniowym Sadzie” u Marty i Ireneusza Trybulców. Na zdjęciu obok obraz R. Kowalewskiego Matternhorn I, Alpy - olej.



Wieczorne spotkania w Galerii miały charakter integracyjno-edukacyjny. Na niektórych spotkaniach gościli przedstawiciele władz samorządowych. Na zdjęciu powyżej (od lewej): Burmistrz Miechowa Dariusz Marczewski i Starosta Miechowski Marian Gamrat oraz uczestnicy pleneru. W większości państw Unii Europejskiej od edukacji artystycznej, oprócz osiągania wyników artystycznych, oczekuje się też wyników społeczno-kulturalnych, takich jak pewność siebie i poczucie własnej wartości, umiejętność wyrażenia indywidualnej ekspresji, praca w zespole, zrozumienie międzykulturowe i aktywny udział w kulturze. Wśród celów stawianych edukacji artystycznej kładzie się nacisk na kreatywność, często związaną z jej znaczeniem dla innowacyjności oraz na na edukację kulturalną w odniesieniu zarówno do tożsamości jednostkowej, jak i promowania zrozumienia międzykulturowego.


Wieczór Litewski był bogato ilustrowany zdjęciami ukazującymi Trocki Historyczny Park Narodowy. Prezentacji dokonał dyrektor Parku Gintaras Abaravičius, który odwiedził Miechów towarzysząc żonie Živilė Jasutytė. Doc. Živilė Jasutytė jest wykładowcą na Akademii Sztuk Pięknych w Wilnie. Na kolejnym wieczornym spotkaniu Miro Bucher ze Słowcji, zaprezentował obszerny film dokumentujący wydarzenia artystyczne związane z 40-leciem swojej pracy twórczej.



Kraków, odwieczna stolica kultury jest magnesem przyciągającym turystów z całego świata. Jego magii ulegli również artyści uczestniczący w miechowskim plenerze. Zwiedzano Muzeum Sztuki Współczesnej, wystawę Skarbów Korony Hiszpańskiej w Muzeum Narodowym oraz nowo otwarte podziemia Starego Rynku na szlaku europejskiej tożsamości Krakowa, ukazujące ścisły związek łączący średniowieczny Kraków z innymi ośrodkami europejskimi.


Dla uczestników miechowskich plenerów ważnym punktem na mapie Krakowa jest też siedziba kabaretu LOCH CAMELOT. Za sprawą Kazimierza Madeja artyści mieli możliwość uczestniczenia w lekcji śpiewu pieśni patriotycznych. Wędrówkę po Krakowie zakończono grupowym pozowaniem do zdjęcia w Zaułku Niewiernego Tomasza przed wejściem do siedziby mieszczącej się w piwnicy XIII-wiecznej kamienicy.



Finałem Międzynarodowego Pleneru Malarskiego co roku niezmiennie jest wystawa poplenerowa, której wernisaż rozpoczyna się występem artystów z kabaretu LOCH CAMELOT. Kazimierz Madej, Jaga Wrońska, Łukasz Kozub i Staś Rzepiela zaprezentowali program, który swym artyzmem wzbudził wielki aplauz publiczności.


XVIII-wieczny Dworek „Zacisze” stał się ulubionym miejscem Antoniego Wróblewskiego, który w przyległym ogrodzie znalazł dogodne warunki do twórczej pracy. Na zdjęciu obok, fragment ekspozycji obrazów malowanych w ogrodzie. Malowniczość Dworku przyciąga również gości odwiedzających Miechów. W 2011r zwiedzili go Ambasadorzy z Brukseli oraz poseł Jarosław Gowin. W kronice odnotowano też wizyty turystów, którzy wędrując Małopolskim Szlakiem Architektury Drewnianej coraz częściej i liczniej odwiedzają Dworek „Zacisze”. Wyposażenie Dworku zgromadzono w całości w 2011r, większość przedmiotów ufundował Bronisław Nowak właściciel krakowskiej firmy ALADYN, mecenas sztuki, społecznik, dobroczyńca. Galeria „U Jaksy” w jednej z izb urządziła wystawę rzeźby współczesnej ze zbiorów własnych.



Międzynarodowe Plenery Malarski mają już kilkunastoletnią tradycję i bogate osiągnięcia. Imprezą towarzyszącą tegorocznemu wydarzeniu była wystawa “Barwy Małopolski” dla Jana Pawła II. Zorganizowana dla uczczenia beatyfikacji Wielkiego Polaka z Małopolski cieszyła się dużym zainteresowaniem. Kiedy tysiące pielgrzymów wędrowało do Rzymu na Beatyfikację Wielkiego Polskiego Papieża, pracownicy Galerii wspólnie z włoskimi przyjaciółmi - Giovanni Tremigliozzi i prof. Vincenzo Ludowici - montowali wystawę dla uczczenia tego doniosłego wydarzenia.


Na bazie pokłosia miechowskich plenerów można organizować wystawy z różnorodnym przesłaniem. Kolejnym wyzwaniem jest zaproszenie do Stałego Przedstawicielstwa RP w Brukseli. Wystawy poplenerowe sprzyjają przybliżaniu młodzieży sztuki współczesnej i międzykulturowej integracji.


ISBN: 978-83-932874-7-7 Wydawca: Biuro Wystaw Artystycznych - Galeria „U Jaksy” w Miechowie Adres: Plac Kościuszki 3a, 32-200 Miechów, tel/fax: 41 383 07 95 strona www: http://u-jaksy.miech.pl, e-mail: u.jaksy@gmail.com Opracowanie graficzne: Paweł Olchawa Fotografie: Paweł Olchawa, Kazimierz Olchawa Druk: Drukarnia SKLENIARZ, ul. Lea 118, 30-133 Kraków




Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.