Obywatel/ka senior/ka

Page 1



Współczesne społeczeństwo nieuchronnie się starzeje – co do tego nie ma wątpliwości. Coraz dłużej żyjemy, średnia wieku nieustannie się podnosi, a naturalną tego konsekwencją jest zwiększająca się systematycznie liczba seniorów – osób powyżej 60. roku życia. Czy aby na pewno rozumiemy to zjawisko?

O

ile niepokój demografów w odniesieniu do niskiego współczynnika urodzeń w Polsce (i nie tylko) jest uzasadniony, trudno pojąć, dlaczego w dyskusjach na temat seniorów pojawia się często ton zatroskania, obawy czy wręcz, w skrajnych przypadkach, histerii. Wokół grupy 60+ narosło mnóstwo mitów, przekłamań i uprzedzeń. Szaleńcze tempo współczesnego życia, postępująca technologizacja, podporządkowanie wszystkiego bezwzględnemu dążeniu do sukcesu oraz powierzchowny kult młodości przyczyniły się do stopniowego wykluczenia seniorów ze sfery publicznej – na długi czas osoba powyżej 60. roku życia przestała być nie tylko podmiotem, ale i nawet przedmiotem dyskursu publicznego. Krótko mówiąc, seniorzy stali się niewidzialni.

Taki stan rzeczy na szczęście się zmienia. Od kilku lat mówi się coraz więcej o problemach tej grupy wiekowej. Powstają ośrodki i instytucje, które realizują projekty skierowane właśnie do osób 60+. W każdej większej miejscowości organizowane są zajęcia w ramach Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Podczas finału ostatniej edycji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy po raz pierwszy w historii przedsięwzięcia zbierano środki na pomoc osobom starszym. Problem przestaje być spychany na margines i bagatelizowany. O ile jednak inicjatywy takie są niezwykle ważne i cenne, nie sposób nie zauważyć, że są to projekty tworzone DLA osób 60+, nie zaś PRZEZ nie. Seniorzy są, i owszem, adresatami rozlicznych programów kulturalnych, edukacyjnych i innych,

1


niezmiernie rzadko jednak bywają ich autorami czy pomysłodawcami. I to nie dlatego, że brakuje im umiejętności, kwalifikacji czy nawet chęci. Przeciwnie, jest oczywiste, że to grupa, która ma ogromny, w dużej mierze niewykorzystany potencjał. Rzecz w tym, że potencjał taki należy dostrzec, docenić i odpowiednio zagospodarować.

osób 60+ mierzy się projekt OBYWATEL/KA SENIOR/KA. Chcemy oddać seniorom głos w przestrzeni publicznej i przekonać władze, społeczeństwo, a przede wszystkim samych zainteresowanych, jak cenny i potrzebny jest ich aktywny udział w życiu kraju, miasta i lokalnej społeczności.

Ponad 40 lat temu Simone de Beauvoir napisała w książce Starość, że „jeśli chodzi o status ekonomiczny, ludzi starych zalicza się do jakiejś dziwacznej grupy, która nie ma ani tych samych potrzeb, ani uczuć, co inni ludzie. Wystarczy im przyznać mizerną jałmużnę, żeby mieć poczucie spełnionego obowiązku”. Nie sposób odmówić filozofce racji: obraz osoby w 60. wiośnie życia, jaki pokutuje współcześnie, jest w najlepszym przypadku podszyty lekceważeniem. Seniorzy są często w oczach młodszych pokoleń zredukowani do przysłowiowego dziadka czy babci, którzy niewiele potrzebują, którzy mają się poświęcać dla rodziny, nie absorbując jednocześnie niczyjej uwagi ani czasu; których zamyka się w domu, odmawiając prawa do własnych ambicji, planów czy marzeń.

Chcemy przede wszystkim oddać seniorom głos w przestrzeni publicznej!

Z takim właśnie, niezwykle krzywdzącym, niesprawiedliwym i nieprawdziwym obrazem

2


LIST OTWARTY ŁÓDZKICH SENIORÓW I SENIOREK

Hanna Zdanowska Prezydent Miasta Łodzi ul. Piotrkowska 104 90-926 Łódź

Szanowna Pani Prezydent, my, seniorki i seniorzy, stanowimy jedną czwartą mieszkańców naszego miasta. Płacimy podatki, częściej niż inni bierzemy udział w wyborach. Jesteśmy pełnoprawnymi obywatelkami i obywatelami naszego miasta, przynajmniej w teorii. A w praktyce pomija się nas w kluczowych decyzjach dotyczących przyszłości Łodzi. Nie dla nas dwa stadiony, autostrady w śródmieściu i Nowe Centrum Łodzi. My potrzebujemy mieszkań, parków, równych chodników, tramwajów, do których można wsiąść i autobusów, które przyjeżdżają na czas. Tym bardziej, że wśród seniorów jest najwięcej ludzi niepełnosprawnych. Potrzebujemy równego dostępu do przestrzeni miejskiej, w której będziemy się czuli bezpiecznie. Potrzebujemy instytucji miejskich i mediów, by nasze postulaty były realizowane. Mamy do tego prawo. Wprawdzie władze miasta powołały Miejską Radę Seniorów oraz Zespół ds. Seniorów UMŁ, ale tego typu decyzje wciąż są podejmowane bez konsultacji z nami. Działania kierowane do obywateli powinny być efektem badania ich potrzeb. Chcemy zapytać Panią Prezydent: w jaki sposób odpowiada Pani na potrzeby łódzkich seniorek i seniorów, realizując swoją politykę? W jaki sposób nasze potrzeby uwzględniane są w tych wielkich inwestycjach, którymi nasze miasto się chwali? Zniżki do kin i teatrów naprawdę nie rozwiążą naszych problemów. Obawiamy się, że nie jest to dla władz zbyt istotne. Dlatego domagamy się, by Miasto Łódź, jako jedno z najszybciej starzejących się miast w Polsce, w porozumieniu z Instytutem Socjologii Uniwersytetu Łódzkiego przeprowadziło pogłębione badania poziomu życia łódzkich seniorek i seniorów. Badania, które pokażą, jakie są nasze potrzeby: ekonomiczne, społeczne, zdrowotne i kulturalne. Domagamy się uwzględniania wyników tych badań w projektowaniu polityki miejskiej na najbliższe lata. Nasze zdanie się liczy! Pamiętajmy, że każdy z nas będzie kiedyś seniorem. Tworząc politykę przyjazną osobom starszym, tworzymy po prostu miasto bardziej przyjazne mieszkańcom.

Z poważaniem, łódzkie seniorki i seniorzy, uczestnicy projektu Obywatel/ka Senior/ka, Świetlica Krytyki Politycznej w Łodzi

3


Projekt OBYWATEL/KA SENIOR/KA obejmował cykl warsztatów i wykładów skierowanych do osób 60+. Inauguracją programu było spotkanie z Kingą Dunin, feministką i znaną publicystką, która w rozmowie z Adamem Ostolskim poruszyła temat społecznego wykluczenia seniorów oraz próby spychania ich do roli obywateli drugiej kategorii.

Umieszczenie problemów osób starszych w przestrzeni publicznej jest w interesie nas wszystkich. Nie zdajemy sobie sprawy, ile seniorzy wnoszą nieodpłatnej pracy i wiedzy. To nie tak, że oni wyłącznie potrzebują opieki i pomocy; przeciwnie, to właśnie oni są w społeczeństwie nieodzownie potrzebni. Senior to nie Inny, wszyscy jesteśmy potencjalnie ludźmi starszymi. - Kinga Dunin

Wykłady odbywały się w każdą środę marca. Prowadzący: dr Izabela Desperak (UŁ), dr Maciej Gdula (UW), Janusz Byszewski (CSW Zamek Ujazdowski) i dr Karol Franczak (UŁ) analizowali problemy osób 60+ w Polsce z wielu różnych perspektyw: ekonomicznej, społecznej i medialnej. Od kwietnia do czerwca spotykaliśmy się ośmiokrotnie podczas warsztatów – medialnych, aktywistycznych, warsztatów z selekcji informacji, artystycznych, a wreszcie – warsztatów dziennikarskich. Prowadzącymi byli łódzcy społecznicy (Katarzyna Mikołajczyk z Fundacji Fenomen, Borys Martela) i badacze (Marcin Zaród, Magdalena Nowicka, Jacek Paczesny), działaczka społeczna i graficzka Hanna Gill-Piątek oraz dziennikarki – Aleksandra Hac (Gazeta Wyborcza) i Joanna Sikorzanka (Radio Łódź).

4


• 27 lutego Czy senior jest obywatelem drugiej kategorii? Kinga Dunin w rozmowie z Adamem Ostolskim • 6 marca Tylko dziewczynki i matrony. Jak kultura masowa pozbyła się kobiety Wykład dr Izabeli Desperak (UŁ) • 13 marca Ochrona zdrowia jako wyzwanie współczesnej polityki Wykład dra Macieja Gduli (UW) • 20 marca Sztuka spotkania. O działaniach artystycznych z obywatelami miejskimi Wykład Janusza Byszewskiego (Laboratorium Edukacji Twórczej CSW) • 27 marca Opinia publiczna nie istnieje. Media i mit dobrze poinformowanego obywatela Wykład dra Karola Franczaka (UŁ)

• 9 kwietnia Jak debatować z głową? Pułapki sporów publicznych o ważne sprawy (cz. 1) Magdalena Nowicka (UŁ) • 16 kwietnia Jak debatować z głową? Pułapki sporów publicznych o ważne sprawy (cz. 2) Jacek Paczesny (UŁ) • 23 kwietnia Jak korzystać z informacji publicznej? Marcin Zaród (CBMiM PAN, Klub KP w Łodzi) • 7 maja Obywatel/ka Senior/ka korzysta ze swoich praw Katarzyna Mikołajczyk (Fundacja Normalne Miasto Fenomen) • 14 maja Co to jest budżet obywatelski? Borys Martela (Klub KP w Łodzi) • 20 maja Obywatel/ka Senior/ka w radiu Joanna Sikorzanka (Radio Łódź) • 28 maja Senior/ka w mieście. Jak demonstrować? Hanna Gill-Piątek (Krytyka Polityczna) • 3 czerwca Warsztaty dziennikarskie Aleksandra Hac (Gazeta Wyborcza)

5


Dlaczego, kiedy oglądam programy publicystyczne z udziałem polityków, często odnoszę wrażenie, że z tych rozmów nic konkretnego nie wynika? Za audycjami telewizyjnymi i radiowymi stoją formaty medialne, które są nastawione na konflikt między rozmówcami, na gagi i bon moty, na dynamiczne zwroty akcji, a nie na merytoryczne (i mało widowiskowe) przepracowywanie spornych stanowisk. Autorzy takich programów będą więc preferować takich uczestników, którzy dobrze wpasowują się we wspomniane formaty. Jak dalece media oddziałują na rzeczywistość, w której żyjemy? Według wielu badaczy komunikacji społecznej media kolonizują komunikację w innych sferach życia (np. w polityce): narzucają tematy do rozmów, punkty widzenia, a nawet sposoby debatowania.

6

Czy medialne wzory debat wpływają na komunikację między obywatelami? Tak, media wpływają nie tylko na to, co myślimy o świecie, ale także na to, jak się odnosimy do siebie nawzajem. Wiele osób kopiuje, często nieświadomie, chwyty retoryczne i autopromocyjne stosowane przez polityków i celebrytów. Coraz popularniejszą formą protestu społecznego są zaś happeningi nastawione nie na rzetelną debatę, lecz na wzbudzenie zainteresowania mediów. Czy większa obecność głosu ekspertów i intelektualistów pozytywnie wpłynęłaby na debaty publiczne? Niekoniecznie. W pewnych sytuacjach tak, jednak nie jest to ogólna recepta na poprawę komunikacji publicznej i warunek wystarczający konstruktywnej debaty. Opisane wyżej mechanizmy mogą wpływać także na sposób, w jaki dyskutują eksperci – pomiędzy sobą lub z „laikami”. Ponadto wypowiedzi ekspertów są często traktowane przez


! media wybiórczo i instrumentalnie. Mają służyć uprawomo nieniu określonego punktu widzenia i wykluczeniu alternatywnej perspektywy, a nie umożliwić pogłębioną dyskusję. Czy udana debata to taka, która prowadzi do kompromisowego rozwiązania problemu? Dojście do kompromisu albo wręcz jednomyślności rozmówców to sytuacja idealna, ale nie jest warunkiem koniecznym. Sprawą podstawową jest szacunek dla partnera rozmowy i dla jego argumentów, nawet jeśli się z nimi zupełnie nie zgadzamy.

Jak debatować o sprawach światopoglądowych? Od czego zacząć? Warto pamiętać, że sam akt debatowania jest wisienką na torcie. Aby upiec tort, trzeba zacząć od zdobycia elementarnej wiedzy o przedmiocie sporu. Drugim krokiem jest sformułowanie własnego stanowiska za pomocą racjonalnych argumentów, czyli takich, które inni ludzie też powinni poprzeć. Po trzecie, pamiętajmy, że debata to nie tylko argumenty, ale też emocje. Próbujmy wczuć się w sytuację partnera i szukać najbardziej podstawowych wspólnych wartości.

Czego unikać podczas spierania się o ważne sprawy? Należy wystrzegać się argumentów ad personam, czyli atakujących bezpośrednio naszego rozmówcę, a nie jego słowa albo czyny. Trzeba eliminować agresję słowną i zwracać na nią uwagę, zanim przerodzi się w otwarty konflikt. Jak reagować na słowną agresję? Krytykując agresywne zachowanie innych, powinniśmy unikać przypisywania im niskich pobudek i moralnych deficytów: nawet gdy czujemy się zaatakowani, starajmy się nie reagować emocjonalnie i sami nie posługujmy się argumentami ad personam.

7


Po co mi dostęp do informacji publicznej? Aby lepiej orientować się w sytuacji Twojego miasta, gminy, szpitala czy biblioteki, wiedzieć, jak rozwijać się będzie Twoja okolica, co będzie finansowane i czy nie dochodzi do korupcji przy wydawaniu publicznych pieniędzy. Kto ma prawo dostępu do informacji publicznej? Każdy obywatel i każda obywatelka mają prawo do wglądu w materiały organizacji korzystających z podatków, jeśli materiały te nie są chronione osobnymi klauzulami (np. tajemnicy wojskowej).

8

Ile kosztuje mnie dostęp do danych? Nic. Informacja publiczna jest udostępniana nieodpłatnie. Co mogę znaleźć w tych dokumentach? Praktycznie wszystko: np. budżet miasta, statystyki zakażeń w szpitalu, liczbę nowych książek w bibliotece, rozkład jazdy tramwajów. Jak zdobyć dostęp do takich dokumentów? • Przejrzeć Biuletyn Informacji Publicznej dla danej jednostki w jej siedzibie lub w internecie. • Jeśli tej informacji nie ma w BIP, możemy zwrócić się do danej jednostki.


Jak szybko mogę mieć takie informacje? W ciągu 14 dni od złożenia wniosku. W uzasadnionych przypadkach - do 2 miesięcy.

cji, jeśli podejrzewamy, że naruszono prawo. Można też użyć ich do wyboru szpitala, szkoły lub miejsca zamieszkania.

Kto w Urzędzie Miasta Łodzi odpowiada za informację publiczną? Biuro Informacji i Komunikacji Społecznej (Departament Prezydenta) ul. Piotrkowska 104 telefon: 42 638 58 80 e-mail: biuro.informacji@uml.lodz.pl Co jeśli nie otrzymałem/otrzymałam żądanej informacji? Pomoże Ci Pozarządowe Centrum Dostępu do Informacji Publicznej: tel. 22 844 73 55, e-mail: dip@lgo.pl Boję się, że zadawanie pytań może się dla mnie źle skończyć... Masz prawo zadać pytanie anonimowo lub poprosić Pozarządowe Centrum Informacji Publicznej, aby zadało je w Twoim imieniu. Co można zrobić z informacją publiczną? Można ją wykorzystać do działań obywatelskich (protestu, wniosku w konsultacjach społecznych). Można przekazać dokumenty poli-

9


Czy prosząc o informację publiczną, muszę wyjaśniać, po co mi te dane? Nie musisz w swoim wniosku tłumaczyć, kim jesteś i dlaczego potrzebna Ci dana informacja. Czy wniosek o informację publiczną trzeba koniecznie składać osobiście i w formie pisemnej? Wniosek możesz wysłać e-mailem, pocztą, za pomocą elektronicznego formularza na stronie WWW, faksem, zanieść do urzędu, zeskanować; możesz też poprosić o informację ustnie. Czym jest inicjatywa lokalna? Inicjatywa lokalna polega na realizacji zadań publicznych przez administrację samorządową we współpracy z mieszkańcami. Obywatele, którzy uznają, że konieczna jest określona inwestycja lub działania, występują z wnioskiem w tej sprawie do organu wykonawczego jednostki samorządu terytorialnego. Inicjatywy mogą dotyczyć np. budowy lub remontu dróg, kanalizacji, sieci wodociągowej, budynków, ale również działalności charytatywnej, upowszechniania tradycji narodowej, promocji

10

i organizacji wolontariatu, edukacji, oświaty i wychowania, sportu i turystyki, ochrony przyrody. Co muszę zrobić, aby złożyć wniosek o inicjatywę lokalną? Po pierwsze: mieć pomysł nie tylko na inicjatywę, ale także na swój udział w jej realizacji (jest to niezbędny warunek!). Po drugie: wypełnić formularz dostępny na stronie www.aktywniobywatele.uml. lodz.pl i poczekać na odpowiedź z urzędu. Gdzie szukać informacji, ile środków finansowych posiada urząd na realizację inicjatyw lokalnych w danym roku? Na stronie www.aktywniobywatele.uml.lodz.pl w zakładce „Inicjatywy lokalne”. Na czym polega współudział w realizacji inicjatywy lokalnej? Współudział może polegać na świadczeniu pracy społecznej, na wsparciu finansowym lub rzeczowym. Prosząc np. o zrealizowanie ogródka, możesz posadzić kwiaty, podarować nasiona lub sadzonki albo przygotować kosztorys.


Gdzie należy składać wnioski o inicjatywę lokalną? Mieszkańcy lub organizacje pozarządowe składają wnioski do właściwych ze względu na miejsce inicjatywy lokalnej Centrów Obsługi Mieszkańców. Mogą to zrobić na formularzu, którego wzór został określony w zarządzeniu Prezydenta Miasta Łodzi. Czy konsultacje społeczne są wiążące dla miasta? Nie. Konsultacje to tylko sposób zapytania mieszkańców o opinię, ale jest ona coraz częściej brana pod uwagę, dlatego warto uczestniczyć w konsultacjach ogłaszanych przez urząd. Gdzie szukać informacji o konsultacjach społecznych? Na stronie www.uml.lodz.pl w zakładce „Samorząd → Konsultacje społeczne” lub na stronie bip. uml.lodz.pl (zakładka „Konsultacje społeczne”). Na co muszę zwrócić uwagę podczas konsultacji społecznych? Czy podany jest termin rozpoczęcia i zakończenia konsultacji, czy udostępnione są wszystkie potrzebne informacje (teksty, analizy, mapy, wykresy). Sprawdź też, jaki jest „zakres negocjowalny”, czyli jakie zmiany można proponować w przedstawionym do konsultacji materiale.

W konsultacjach społecznych wzięło udział 5 osób. Czy są one ważne? Tak. Konsultacje są ważne bez względu na liczbę osób, które wezmą w nich udział. Jakich formalności należy dopełnić, aby zorganizować zgromadzenie? Najwcześniej na 30 dni (najpóźniej na 3 dni robocze) przed planowanym terminem zgromadzenia należy zawiadomić Wydział Zarządzania Kryzysowego (w Łodzi ma on siedzibę przy ul. Piotrkowskiej 175). Wniosek o zgromadzenie musi zawierać: • imię, nazwisko, datę urodzenia i adres zamieszkania organizatora zgromadzenia, a także przewodniczącego zgromadzenia (może to być ta sama osoba, ale nie musi); • cel i program zgromadzenia (po co się spotykamy i jak będzie przebiegało zgromadzenie); • język, w jakim będzie odbywać się zgromadzenie; • miejsce, datę i godzinę rozpoczęcia i zakończenia zgromadzenia; • przewidywaną liczbę uczestników; • projektowaną trasę przejścia lub przejazdu, jeśli uczestnicy będą się przemieszczać. Warto także podać środki, jakimi organizator dysponuje, aby zapewnić pokojowy przebieg zgromadzenia (np. kilku wolontariuszy, którzy pomogą w organizacji).

11


Czym jest budżet obywatelski? Budżet obywatelski (zwany też partycypacyjnym) stanowi zarezerwowaną część budżetu miasta, o której przeznaczeniu zadecydują mieszkańcy i mieszkanki poprzez: • zgłaszanie propozycji pomysłów do zrealizowania przez władze; • wyboru spośród zgłoszonych propozycji tych, które zostaną wprowadzone w życie. Budżet tym różni się od konsultacji, że głos mieszkańców i mieszkanek jest wiążący. Wybrane w głosowaniu zadania zostają wpisane do budżetu miasta na rok kolejny. Ile pieniędzy przeznaczono na budżet obywatelski w Łodzi? W budżecie na rok 2014 zarezerwowano 20 mln zł: 5 mln na projekty ogólnomiejskie, a po 3 mln na propozycje lokalne – dla Bałut, Górnej, Polesia, Śródmieścia i Widzewa. Na co można przeznaczać pieniądze z budżetu obywatelskiego? W Łodzi propozycje obywateli i obywatelek mogą dotyczyć wszystkiego, co leży w kompetencjach

12

władz, na przykład spraw związanych z kulturą, edukacją, pomocą społeczną, sportem, transportem czy zielenią miejską. Czy są jakieś ograniczenia pomysłowości mieszkańców? Propozycje nie mogą być droższe w realizacji niż przeznaczona przez miasto kwota w poszczególnych dzielnicach czy na szczeblu ogólnomiejskim. Wszystkie propozycje muszą być również możliwe do urzeczywistnienia w ciągu jednego roku. Dodatkowo, jeśli ktoś planuje inwestycję, musi wskazać taki teren pod jej realizację, który jest własnością miasta oraz nie jest obciążony na rzecz osób trzecich, np. nie został użyczony spółdzielni mieszkaniowej. Kto może zgłaszać projekty? W Łodzi prawo takie ma każdy mieszkaniec i mieszkanka bez względu na wiek. Co się stanie z propozycjami złożonymi przez mieszkańców? Zostaną sprawdzone przez urzędników oraz radnych miejskich z doraźnej komisji ds. budżetu obywatel-


skiego, którzy stwierdzą, czy pomysł jest możliwy do realizacji w ciągu jednego roku oraz zgodny z obowiązującym prawem i zasadami gospodarności. O wprowadzeniu pomysłu w życie zadecydują sami mieszkańcy w głosowaniu. Jak można się włączyć w budżet obywatelski? Do 28 czerwca 2013 r. (do godz. 16) można zgłaszać propozycje zadań do budżetu obywatelskiego na formularzu dostępnym m.in. w Urzędzie Miasta Łodzi

oraz na stronie internetowej budzet.dlalodzi.info. Nad propozycjami będzie można głosować w dn. 21-29 września 2013 r. osobiście w punktach do głosowania (których lokalizacje zostaną ogłoszone we wrześniu 2013 r.), korespondencyjnie lub w Internecie. Kto może wziąć udział w głosowaniu? Wszyscy mieszkańcy i mieszkanki Łodzi, którzy ukończyli 16. rok życia. Adres zameldowania nie jest istotny. Ile propozycji zadań można poprzeć w głosowaniu? Wszyscy obywatele i obywatelki będą mogli wskazać maksymalnie pięć zadań lokalnych w dzielnicy swojego zamieszkania oraz nie więcej niż pięć zadań ogólnomiejskich. Gdzie mogę się dowiedzieć więcej? Dodatkowych informacji można szukać m.in. na stronie internetowej budzet.dlalodzi.info oraz w siedzibie Oddziału ds. Obsługi Mieszkańców Wydziału Zarządzania Kontaktami z Mieszkańcami w Departamencie Obsługi i Administracji Urzędu Miasta Łodzi przy ul. Piotrkowskiej 110.

13


W jaki sposób dziennikarz radiowy pracuje nad przygotowaniem audycji – czy sam proponuje tematy i rozmówców? To zależy od tego, w jakiej pracuje redakcji. W redakcji informacji, gdzie przygotowuje się relacje z bieżących wydarzeń i przekazuje najświeższe informacje, tematy podsuwa samo życie; podobnie jest z rozmówcami – to osoby bezpośrednio zaangażowane w jakieś wydarzenia, czasem komentatorzy. Praca w takiej redakcji to praca zespołowa. W redakcji publicystyki i reportaży jest czas do namysłu – autor audycji sam proponuje temat, jego

14

ujęcie, zaprasza gości do programu. Można powiedzieć, że jest bardziej niezależny, ale też i ciąży na nim większa odpowiedzialność – za całość rozliczany jest jedynie on. Jakie znaczenie ma udział słuchaczy w programach na żywo? Jest to, najczęściej, udział telefoniczny, ale też i e-mailowy, a ostatnio coraz częściej – towarzyszenie programom na Facebooku. Głos słuchaczy niewątpliwie ożywia audycję, wprowadza ferment twórczy, nakłania do dyskusji. Jest też swego rodzaju wyrazicielem opinii publicznej.


Często słuchacze proponują jakieś tematy, które są potem poruszane w audycjach. Sprawia to, że programy nie są oderwane od życia. Jaką rolę społeczną pełnią prowadzone przez Panią programy radiowe? Moim zdaniem rolą dziennikarza, a zwłaszcza reportera/reportażysty jest opisywanie świata tak, by przekaz ten dotarł do innych. Dlatego też tematami moich audycji publicystycznych czy reportaży są kwestie takie jak: bezdomność, wykluczenie, życie ludzi w starszym wieku. Z moich doświadczeń wynika, że reagują na to ludzie wrażliwi, o zacięciu społecznikowskim, czasem – decydenci. Czasem następuje ciąg dalszy, tzn. udaje się komuś pomóc, doprowadzić do rozwiązania problemu. Jakiego przygotowania wymaga praca dziennikarza? Dziennikarz powinien mieć orientację w wielu tematach, musi interesować się wieloma zjawiskami, tym, co się dzieje wokół. Na ogół dziennikarze specjalizują się w pewnych tematach – a więc dziennikarz, który zajmuje się publicystyką międzynarodową, śledzi wydarzenia na świecie, zna języki obce. Z kolei ten, który zajmuje się np. kulturą, musi orientować się w wydarzeniach

kulturalnych, znać ludzi teatru, filmu, środowisko literackie itd. Nie są potrzebne do tego studia dziennikarskie, najwięcej umiejętności zdobywa się poprzez praktykę. Czy w obliczu dominacji stacji komercyjnych istnieje pokusa, by dostosować się do panujących trendów? Czy media publiczne mają misję? Ja uważam, że ta misja w radiu ciągle istnieje i jest realizowana i tym właśnie różni się radiofonia publiczna od komercyjnej. Owszem, w niektórych pasmach programowych oferuje się słuchaczom lżejszą rozrywkę, ale podstawą jest rzetelna, bezstronna informacja, mądra, pogłębiona publicystyka, edukacyjne programy muzyczne, prezentujące nie tylko hity i celebrytów. Ja zajmuję się m.in. literaturą: w swoich programach powracam do wydarzeń literackich sprzed lat, przedstawiam współczesnych twórców, organizuję – wspólnie z UŁ – konkursy poetyckie... Tego nie zaoferuje stacja komercyjna. Jeśli poszlibyśmy w stronę komercji, utracilibyśmy rację bytu.

15


Chcą zamknąć przychodnię w naszym rejonie. Co możemy zrobić? Jeśli pisanie pism do urzędu nie pomaga, możemy zorganizować akcję w przestrzeni miejskiej: pikietę, demonstrację, happening artystyczny (przygotowujemy scenki, rekwizyty). Zaczynamy od zorganizowania nieformalnego komitetu, który opracuje scenariusz zgromadzenia, wybierze miejsce i datę, przygotuje materiały (np. ulotki, transparenty, komunikaty dla mediów). Dzielimy się zadaniami i staramy się dotrzeć do osób, które mogą być sojusznikami naszej sprawy (mieszkańcy naszego bloku i okolicy, pracownicy naszej przychodni, lokalne organizacje pozarządowe, kluby seniora). Przygotowujemy nasze postulaty i ich uzasadnienie w formie prostej ulotki wydrukowanej na domowej drukarce. Zapraszamy media. Jak zrobić transparent? Najważniejsze jest przygotowanie haseł na transparenty: powinny być krótkie, chwytliwe i prowokacyjne. Litery muszą być widoczne dla uczestników i mediów, a więc duże, drukowane

16

i pogrubione flamastrem. Wystarczy złożony na pół karton A3, zszywacz i drewniany patyk. To wygląda lepiej niż stare prześcieradło. Jak wypowiadać się do mediów? Dobrze mieć wcześniej przygotowaną krótką wypowiedź, która syntetycznie wyjaśni nasze najważniejsze postulaty i oczekiwania, kierowane np. do władz miasta. Mówimy w sposób zrozumiały dla przeciętnego odbiorcy, nie wikłamy się w szczegóły i wątki poboczne, które mogą potem zostać wycięte w materiale radiowym, telewizyjnym czy prasowym. Jeżeli wypowiadamy się dla telewizji, transparent trzymamy na wysokości głowy, żeby był widoczny w kadrze. Co zrobić jeśli na naszą demonstrację/pikietę przyjdzie mało osób? Nie przejmować się tym. Najważniejszy jest dobry pomysł na pikietę lub innego rodzaju akcję w przestrzeni miejskiej. Przemyślmy scenariusz wydarzenia, aby w jak najbardziej atrakcyjny sposób przedstawić nasze postulaty. Zadbajmy o odpowiednią oprawę wizualną (ulotki, transparenty, rekwizyty,


Jeżeli już pojawiliśmy się w mediach, jest większa szansa, że nasze osiedle czy dzielnica słyszały o sprawie. Wtedy chętniej nas poprą.

Na każdej stronie z podpisami musi znaleźć się nazwa naszego przedsięwzięcia (np. Protest w sprawie likwidacji placu zabaw). Podpisujących należy dokładnie informować, jaki jest cel zbiórki i komu te podpisy zostaną przekazane (np. prezydentowi miasta, zarządowi spółdzielni).

przebrania), aby przyciągnąć media elektroniczne. Pomyślmy o zaproszeniu znajomego fotografa (nawet amatora). Zadzwońmy do dziennikarzy (np. podczas dyżurów redakcyjnych lokalnych mediów). Im większy będzie oddźwięk medialny, tym więcej sojuszników mamy szansę zdobyć przy najbliższej okazji. Jak zbierać podpisy? Zbieranie podpisów powinno być jednym z ostatnich etapów informowania o sprawie, na rzecz której działamy. Jeżeli już pojawiliśmy się w mediach, jest większa szansa, że nasze osiedle czy dzielnica słyszała o sprawie. Wtedy chętniej nas poprą. Aby podpisy były ważne, muszą zawierać: imię, nazwisko, adres zamieszkania, kod i miasto (o tym się najczęściej zapomina!) oraz podpis. PESEL nie jest obowiązkowy!

17


Jak dotrzeć do redakcji/dziennikarza? Większość tytułów, czy to telewizyjnych, radiowych, czy prasowych, organizuje redakcyjne dyżury. Zwykle wtedy któraś osoba z redakcji jest oddelegowana do odbierania telefonów i obsługiwania nagłych wydarzeń. Redakcje zwykle udostępniają też służbowe e-maile swoich pracowników i prowadzą profile w tzw. mediach społecznościowych (Facebook, nk.pl). Do skontaktowania się z redakcjami warto wykorzystać dostępne kanały komunikacji, ponieważ to najłatwiejszy sposób na zainteresowanie dziennikarza danym tematem.

18

Jak dziennikarze dobierają tematy? W każdej redakcji praca jest zorganizowana inaczej. W Polskiej Agencji Prasowej i mniejszych redakcjach telewizyjnych i radiowych nie ma dziennikarzy specjalizujących się w danych dziedzinach (mieszkalnictwo, prawo, służba zdrowia czy edukacja). Tam praca jest organizowana raczej w formie dyżuru, czyli dany dziennikarz obsługuje wszystkie aktualne i ważne wydarzenia. W redakcjach prasowych i większych redakcjach radiowych i telewizyjnych dziennikarze zwykle specjalizują się w konkretnych branżach i nie zajmują tematyką przypisaną ich kolegom. Łatwiej


Redakcje zwykle skupiają się na tematach, które uznają za ciekawe i ważne. Od polityki każdej z redakcji zależy, co to będzie. Najlepiej widać to na przykładzie tytułów prasowych i tematów z ich pierwszej i trzeciej strony. jest wtedy zainteresować dziennikarza i daną redakcję tematem wiedząc, że komuś temat jest przypisany. Ważną rzeczą jest też zasięg tytułu. Tytuły ogólnopolskie trudniej będzie zainteresować sprawą lokalną i odwrotnie. Czym interesują się dziennikarze? Redakcje zwykle skupiają się na tematach, które uznają za ciekawe i ważne. Od polityki każdej z redakcji zależy, co to będzie. Najlepiej widać to na przykładzie tytułów prasowych i tematów z ich pierwszej i trzeciej (lub piątej w przypadku Dziennika Łódzkiego) strony. Na tych stronach publikowane są tematy zdaniem wydawców – odpowiednio – najważniejsze. Praktycznie codziennie są to artykuły poświęcone zupełnie innych sprawom. Wynika to z charakteru

danego tytułu (dziennik, dziennik opinii, tabloid) i organizacji pracy redakcji. Jak dotrzeć do decydentów? Można to robić pośrednio lub bezpośrednio, właśnie z pomocą mediów. W pierwszym przypadku pozostają takie sposoby jak pisanie listów, petycji lub skarg, spotkania z radnymi podczas ich dyżurów (które każdy powinien wyznaczać), dzień spotkań z interesantami (w Łodzi to zwykle wtorek i długa lista oczekujących) i wreszcie działania takie jak protesty, happeningi, konferencje prasowe, inne spotkania czy pikniki. Jak pisać listy? Przede wszystkim konkretnie i zwięźle. Przed napisaniem listu powinniśmy jasno wskazać cel, jaki chcemy osiągnąć i wąską listę tematów, jakie chcemy poruszyć. Nie należy przekraczać objętością półtorej strony A4. W pierwszej części listu należy wyjaśnić, kim jesteśmy i w związku z jaką sprawą piszemy. W drugiej części dobrze jest opisać nasze potrzeby i oczekiwania, a w części ostatniej jasno określić, jakich działań oczekujemy od adresata listu i jakie mają one przynieść skutki. Najlepiej, aby list był napisany prostym językiem i nie było w nim trudnych lub branżowych sformułowań. Jeśli nie chcemy pozostać anonimowi, pamiętajmy o podaniu do siebie kontaktu.

19


BARBARA MANDUK-CHEYNE

Grażyna Stawowska


Barbara Manduk-Chayne: W życiu emeryta rzecz podstawowa to by mieć podparcie w innych. Jeżeli nawet finansowo ludzie dają sobie radę, a nie mają nikogo, to wszystkiego pieniądzem się nie załatwi. Chodzi po prostu o to, żeby ktoś przyszedł, zajrzał w chorobie, żeby było z kim pogadać, bo z komputerem nie wystarczy. Kiedy wejdzie się do sklepu, w którym robi zakupy emeryt, natychmiast rzucają się w oczy dwie rzeczy. Po pierwsze, zawsze mówi o wiele więcej, niż wymagałyby okoliczności. To jest często dla osoby starszej jedyna okazja, żeby zamienić z kimś parę słów, szczególnie jeśli ma problemy ze swobodnym poruszaniem się. Druga rzecz to kwestia manualna. Przyspieszenie wszystkich działań przy kasie to są rzeczy dla emerytów nie do przeskoczenia, nawet wyjęcie karty z portfela sprawia problem. To jest dla nas niewykonalne w tym czasie,

w jakim robią to inne generacje. To emeryta bardzo obciąża, a poza tym jest irytujące dla innych. Mamy świadomość, że inni są zniecierpliwieni, nawet jeśli są jak najgrzeczniejsi. Grażyna Stawowska: Ale może niepotrzebnie to wszystko tak bardzo przeżywamy? My jesteśmy nieco innym pokoleniem, nas cyfryzacja nie okradła z wrażliwości. I teraz, wśród nowych technologii, komputerów i informatyki, jesteśmy ostatnimi Mohikanami, ludźmi nie z tego świata, nawet dla 40-latków. Zauważyłam też, że o ile wiek 30-50 lat to właściwie jednolity przedział, to już 60-65, 65-70, 70-75 itd. dzielą ogromne różnice. Wrzucenie wszystkich osób 60+ do jednego worka to efekt spojrzenia na nas jak na wyrośniętych przedszkolaków. Infantylizacja grupy z dużym bagażem doświadczenia życiowego, wiedzą, inteligencją i potencjałem.

21


Przestrzeń domowa jest już dla seniorów doskonale zagospodarowana; przestrzeń publiczna – WCALE. Najwyższy czas to zmienić. Barbara Manduk-Cheyne BMCh: Całkowicie się z tym zgadzam. Istnieje pogląd, że ludzie po sześćdziesiątce to jednolita grupa. A przecież potrzeby zmieniają się w miarę upływu czasu, a zmiany te zależą od wieku i stanu zdrowia. Bardzo trudno stworzyć jednoznaczny podział, to wymaga dużej koncentracji na grupie, z którą się pracuje. Sprowadzanie wszystkiego do kryterium wieku jest dużym uproszczeniem. Wiele projektów skierowanych do seniorów posługuje się kategorią „60+” – to tak, jakby była to grupa pozbawiona indywidualnych cech, często także zupełnie odpłciowiona. A to przecież kolejny mit. Przez wiele lat pracowałam w mieszkaniówce dla kobiet i wiem, że nieprawdą jest, że starsi ludzie nie mają płci ani życia seksualnego. Mają takie same potrzeby, lęki i marzenia jak inni. Społeczeństwo sądzi, że sprawy seksu dla seniorów nie istnieją. A to się nigdy nie kończy.

22

Bardzo śmieszne jest też to, że ludzie młodsi obsesyjnie boją się fizycznej strony starzenia się. A to przecież zupełnie nieistotne. Tak naprawdę liczy się tylko to, żeby być zdrowym i mieć dużo energii w sobie. A cała ta kosmetologia jest niepotrzebna. GS: A ja myślę, że jeżeli możemy coś w swoim wyglądzie poprawić, to daje nam dodatkową energię. To jest taka ludzka chęć, żeby o siebie dbać i to też nigdy nie zanika. BMCh: Chyba, że przychodzi rezygnacja. GS: Rezygnacja u seniora pojawia się wtedy, kiedy czuje się niepotrzebny. Dlatego dla nas najważniejsze jest znalezienie sobie takiego obszaru aktywności, który nas będzie zmuszał do dbania o siebie, do wychodzenia z domu, do udziału w akcjach społecznych. Na przykład jutro organizuję protest w imieniu grupy mieszkańców kamienic, którym doskwierają ciągłe podwyżki czynszu, brak remontów, chaos w zarządzaniu różnymi formami własności. W Łodzi w starych kamienicach mieszka dużo starych ludzi, wielu z nich to osoby samotne, pozostawione samym sobie. Walczymy więc o to, by Urząd Miasta zainteresował się naszymi potrzebami.


BMCh: Seniorzy z jednej strony chcieliby, żeby ktoś się nimi zajął, ale z drugiej – chcą też brać aktywny udział w życiu społecznym, niekoniecznie zamykając się we własnym towarzystwie. Jestem przeciwna amerykańskiemu modelowi miasteczek emeryckich, bo to jest pewien bajkowy świat, który nie ma nic wspólnego z rzeczywistością społeczną. Ja widzę miejsce seniora w społeczności, niekoniecznie w obrębie własnej generacji. Wydaje mi się też, że za mało wykorzystujemy siły emerytów: intelektualne, organizacyjne i rozmaite inne talenty. W innych krajach emeryci tworzą rady nadzorcze w fundacjach, często zupełnie za darmo. Wielka robota na co dzień jest już nie dla nich, ale mają doświadczenie i przede wszystkim czas, by pewne rzeczy przeanalizować lub omówić. I to się świetnie sprawdza. Tymczasem w Polsce często mamy do czynienia z pewną fasadowością podejmowanych działań. Fundacje i stowarzyszenia nie są zainteresowane tym, by emeryci włączali się w ich działalność. A przecież nie można seniorom odbierać prawa do samodecydowania. GS: A mnie się wydaje, że taki konflikt pokoleń istniał od zawsze, ale teraz inaczej na to patrzymy, bo sami jesteśmy w grupie 60+. A przecież i my kiedyś byliśmy tak samo niecierpliwi, jak młodzi

ludzie dzisiaj. My stoimy trochę z boku, ponieważ dzisiejsze tempo życia i technologizacja różnią nas od młodszego pokolenia. Teraz obsługi komputera dzieci uczą się w szkole. Nam też przydaliby się tacy cierpliwi nauczyciele. BMCh: A ja uważam jednak, że powinno się to odbywać na zasadzie wzajemności. Gdyby prowadziła pani na przykład kółko zainteresowań dla dzieciaków, oni odwzajemniliby się własną wiedzą i umiejętnościami. To nie jest tak, że seniorzy mają wyłącznie oczekiwania, to jest symbioza. Trzeba mieć poczucie własnej mocy. Sama włączam się w działania, które łączą pokolenia. Jestem feministką i zawsze zajmowałam się problematyką kobiecą. W ostatnich dwu latach uczestniczyłam w organizacji łódzkich Manif. Sama też mam problem z korzystaniem z Facebooka, więc kiedy wpadłam na pomysł, żeby urządzić wspólne czytanie prozy Sylwii Chutnik, poprosiłam młodsze koleżanki o pomoc, one nagłośniły tę akcję w serwisach społecznościowych i tak zebrała się grupa kobiet, które nigdy wcześniej się nie znały. Ani młodzi nam niczego nie odbierają, ani my im. My jesteśmy w innym miejscu w życiu i tyle. Jesteśmy jednak pełnoprawnymi członkami społeczności i też mamy zadania do wykonania.

23



Z

aczęłam się buntować jeszcze w Katowicach, kiedy moje dzieciaki zostały zabrane do pogotowia opiekuńczego od ojca, od którego i ja uciekłam ze wstrząsem mózgu, pobita. Napisałam wtedy do Centrum Praw Kobiet pismo z prośbą o pomoc. Zatytułowałam je „Czy postanowił już sąd?”, bo takim właśnie pytaniem witały mnie codziennie dzieci, kiedy je odwiedzałam w pogotowiu. Chodziło mi o to, że sprawca przemocy w rodzinie, alkoholik, został w naszym mieszkaniu, a ja tułałam się po ludziach. Ostatecznie nikt mi nie pomógł, a moje dzieciaki siedziały w pogotowiu jeszcze przez rok. Potem je wykradłam. Już wtedy byłam bezdomna. Ta potworna dychotomia pomiędzy prawem, o którym jest napisane w książkach, a rzeczywistością budzi we mnie ogromny sprzeciw. Moja bezdomność była wynikiem tego, że prawo nie stało po naszej stronie. Według pani prokurator mój były mąż nie po-

nosił obowiązku alimentacyjnego, bo ja mu wszystko zabrałam. A przecież to zabrał komornik! Taki punkt widzenia wywołuje we mnie bunt i niezgodę. Bezdomność niekoniecznie musi oznaczać kogoś śmierdzącego, brudnego (mówiło się w Łodzi o „łaźni dla bezdomnych” – postaraliśmy się o to, żeby inaczej to miejsce nazwać). „Bezdomny” to przecież pejoratywne określenie. Wiele osób traci dom tylko dlatego, że prawo w Polsce jest cholernie opieszałe, że działa w sposób kunktatorski, sprzyja sprawcom, a nie broni ofiar. Sama byłam bezdomna przez siedem lat, od 1996 do 2003 r. Nawet dowodu nie mogłam wyrobić, bo miałabym tam wpisane „bezdomna”, a to było upokarzające. Posługiwałam się więc paszportem, bo tam nie było tak idiotycznych, obraźliwych adnotacji. Prawo do pobytu stałego mam dopiero od 2003 r., ale nadal walczę o różne sprawy. Miesz-

25


Internet to dla mnie okno na świat. Kiedy okazało się, że będziemy mieć dostęp do sieci, bardzo się ucieszyłam! – Barbara Drabicka kam na osiedlu wojskowym w Gałkówku. Cena wody zimnej to tutaj 19 zł/m3, a ciepłej – 72 zł/m3. Bardzo brakuje tu cen regulowanych. Plakaty PAH mówią, że „mała kropla wody jest torturą”, a proszę sobie wyobrazić, jaką ilość wody można zużywać, jeśli jej 1 m3 tyle kosztuje i nie ma odgórnie regulowanej ceny minimalnej! Istnieje, co prawda, możliwość wystąpienia z pozwem zbiorowym, ale nikt się do tego nie pali. Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze porażający i naruszający prawo energetyczne fakt, że wspólnota mieszkaniowa zadecydowała o ponoszeniu kosztów za użytkowanie ciepłej wody również przez tych, którzy z niej nie korzystają (ustalając opłaty za nią od m2 powierzchni). Buntuję się, próbuję działać, ale wszyscy umywają ręce – sytuacja bez wyjścia, tak jak pułapka biedy w Polsce. Jednak to właśnie z takich trudności bierze się moja aktywność. Poza tym ogromnie dużo czytam. Bardzo ważna była dla mnie lektura „Ludzi bezdom-

26

nych”, może dlatego, że wychowałam się w tradycji pozytywistycznej i to ona jest mi najbliższa. Praca, z której pracobiorca i pracodawca są w równym stopniu zadowoleni – oto moja idée fixe. Trudno się mieszka na prowincji. Życie tutaj koncentruje się wokół kościoła, a to niekoniecznie jest dla mnie. Mówi się o filozofii prowincjonalnej; taka prowincja jest złym miejscem dla osób myślących. To jest miejsce dla ludzi, którzy są zmęczeni życiem, marzą o ciszy. Ale ja jestem osobą aktywną. Poza tym bardzo mi tutaj doskwiera wszechobecna nieufność. Ludzie są w stosunku do siebie podejrzliwi. Na prowincji Internet działa stosunkowo wolno, ale plotka rozchodzi się lotem błyskawicy. I właśnie dlatego Internet to dla mnie okno na świat. Kiedy okazało się, że będziemy mieć dostęp do sieci, bardzo się ucieszyłam, chociaż to kolejny wydatek. Jeszcze 5 lat temu, na kursie obsługi komputera, założyłam sobie konto e-mail. Szukam wiadomości, słucham muzyki, nie interesują mnie plotki. Owszem, zdarza się czasem, że dopada mnie lęk i rozgoryczenie – chociaż nie, człowiek rozgoryczony nie walczy dalej, a ja ciągle jeszcze się nie poddaję. Jak wańka-wstańka.



P

ierwszy raz z ruchem obywatelskim zetknęłam się tuż po transformacji, na początku lat dziewięćdziesiątych. Powstawały wtedy różne stowarzyszenia i organizacje, wszyscy brali swoje sprawy we własne ręce. W naszej spółdzielni mieszkaniowej źle się działo, bardzo nas uwierała jej struktura. Założyłam wtedy komitet osiedlowy, bo to był jedyny sposób, by mieszkańcy mieli więcej do powiedzenia. I udało się – odwołaliśmy panią prezes, a do rady nadzorczej weszło kilka osób z naszego komitetu.

Od kilku lat działam w Klubie Sąsiadów „Przystanek”, który sama założyłam. Nasz klub nie powstał, aby z kimkolwiek walczyć, ale po to, aby szerzyć idee społeczeństwa obywatelskiego, wzajemny szacunek, życzliwość, zainteresowanie losem drugiego człowieka. Pierwsze, jeszcze nieoficjalne spotkanie odbyło się pod hasłem „O starych ludziach w Łodzi”. Przyszli wtedy urzędnicy z magistratu, z delegatury. I tak się zaczęło. Skrzyknęłam jeszcze kilkoro znajomych i zarejestrowaliśmy stowarzyszenie.

Społeczeństwo obywatelskie jest moim konikiem od lat. Ciągle się o tym mówi, a czasem mam wrażenie, że nikomu na tym tak naprawdę nie zależy: ani mediom, ani instytucjom państwowym czy samorządowym. Obywatel ciagle napotyka na ścianę niezrozumienia, lekceważenia i arogancji.

Staram się też podejmować różne działania na co dzień. Najbardziej doskwiera mi arogancja ludzi pracujących w instytucjach samorządowych i w służbie zdrowia. Panuje przyzwolenie na lekceważenie starego człowieka, bo to przecież „moher”. Starsi ludzie są traktowani obcesowo. A prze-

28


cież wystarczyłaby odrobina empatii i elementarna uprzejmość. Starsi ludzie, zwłaszcza samotni, są słabi, pokorni – ktoś musi się o nich upomnieć. Żeby powstało społeczeństwo obywatelskie, trzeba się z obywatelem liczyć. Jeśli nieustannie napotyka on na ścianę, to nie ma o tym żadnej mowy. Jeszcze kilka lat temu mogłam zadzwonić do radia czy telewizji, a teraz są tylko SMS-y i Internet. Czyli stary człowiek nie ma nawet jak wyrazić opinii. Jest wśród ludzi w moim wieku bardzo wiele osób samotnych, które jeszcze do niedawna dawały sobie radę, ale przychodzi taki moment, że potrzebują wsparcia, zwłaszcza że świat wokół zmienia się coraz szybciej, staje się coraz bardziej obcy. A wystarczy przecież seniorowi wyjść trochę naprzeciw. Wysyłam pisma, podejmuję różne inicjatywy, organizuję, interweniuję, działam... Często w sprawach elementarnych, jak przystosowanie przystanków MPK czy naprawa chodników. Niby nic takiego, ale dla osób niepełnosprawnych czy starszych to jedyny sposób, żeby mogły wyjść z domu. Wiem, że niektórzy postrzegają mnie jako „walczącą”, ale ja przecież z nikim nie walczę; ja się po prostu upominam.

Jest wśród ludzi w moim wieku bardzo wiele osób samotnych, które jeszcze do niedawna dawały sobie radę, ale przychodzi taki moment, że potrzebują wsparcia, zwłaszcza że świat wokół zmienia się coraz szybciej, staje się coraz bardziej obcy. A wystarczy przecież seniorowi wyjść trochę naprzeciw. – Damiana Barańska

29


Tańsze podróże emerytów Seniorzy mają prawo do dwóch przejazdów w ciągu roku z ulgą 37% w 2. klasie pociągów osobowych, pospiesznych i ekspresowych. Ulga ta nie dotyczy przejazdów pociągami EuroCity i InterCity. Pamiętaj jednak, że przejazd „tam” i „z powrotem” jest traktowany jako dwa oddzielne przejazdy. Prawo do zniżki przysługuje na podstawie odpowiedniego zaświadczenia (wydawanego m.in. przez terenowe jednostki Polskiego Związku Emerytów, Rencistów i Inwalidów) wraz z dowodem osobistym lub innym dokumentem potwierdzającym tożsamość. Z dwóch ulgowych przejazdów w ciągu roku mogą też skorzystać współmałżonkowie emerytów, na których pobierane są zasiłki rodzinne. Karta seniora Osoby, które ukończyły 60 lat, mogą wykupić Kartę Seniora, która upoważnia do 50-procentowej ulgi przy nabywaniu biletów na przejazd w klasie 1. lub 2. w pociągach uruchamianych przez PKP InterCity (m.in. w pociągach TLK, EIC, EC). Kar-

30

ta kosztuje 150 zł i można ją nabyć w kasach PKP InterCity. Jest imienna, ważna wyłącznie z dokumentem tożsamości umożliwiającym stwierdzenie wieku. Zakup karty powinny rozważyć zwłaszcza osoby, które sporo podróżują. REGIOkarta Senior To propozycja Przewozów Regionalnych dla osób, które ukończyły 60 lat. Uprawnia ona do zakupu wszystkich rodzajów biletów tańszych nawet o 30% na pociągi czterech przewoźników kolejowych: Przewozów Regionalnych, Arrivy RP, Kolei Dolnośląskich oraz Kolei Wielkopolskich. Kartę można kupić za 49 zł w kasach biletowych Przewozów Regionalnych albo zamówić przez Internet (www.i-pr.pl.). Podróżowanie z I grupą inwalidzką Inwalidzi I grupy oraz osoby niezdolne do samodzielnej egzystencji mają prawo do 49-procentowej zniżki na bilety jednorazowe w pociągach osobowych oraz autobusach PKS w komunikacji zwykłej, a także do 37-procentowej ulgi na bilety jednorazowe w pozostałych pociągach PKP oraz


autobusach PKS. Prawo do ulg przysługuje na podstawie jednego z dokumentów – m.in. wypisu z orzeczenia komisji lekarskiej do spraw inwalidztwa i zatrudnienia, wypisu z orzeczenia lekarza orzecznika lub komisji lekarskiej ZUS, legitymacji osoby niepełnosprawnej wystawionej przez uprawniony organ – które okazuje się wraz z dowodem osobistym. Osobom niewidomym, uznanym za niezdolne do samodzielnej egzystencji, przysługuje ulga do 93% na bilety jednorazowe w pociągach osobowych oraz autobusach PKS w komunikacji zwykłej. W pozostałych pociągach oraz autobusach przysługuje im zniżka w wysokości 51%. Tańszy paszport Opłata za wydanie paszportu wynosi 140 zł. Ulga w wysokości 50% przysługuje między innymi emerytom, rencistom, osobom niepełnosprawnym i ich współmałżonkom (pozostającym na ich utrzymaniu), osobom przebywającym w domach pomocy społecznej, zakładach opiekuńczych oraz pobierającym zasiłki stałe, a także kombatantom i innym osobom, do których stosuje się przepisy ustawy o kombatantach. Osoby uprawnione do ulgi za wydanie paszportu płacą 70 zł.

Żadnych opłat nie pobiera się natomiast od: ÄÄ osób, które w dniu złożenia wniosku ukończyły 70 lat; ÄÄ osób przebywających w domach opieki społecznej lub zakładach opiekuńczych oraz od osób korzystających z pomocy społecznej w formie zasiłków stałych, które wyjeżdżają za granicę w celu długotrwałego leczenia lub z konieczności poddania się operacji. Telewizja i radio bez abonamentu Uprawnienia do korzystania ze zwolnień od opłat abonamentu rtv mogą uzyskać osoby znajdujące się w wykazie osób uprawnionych, które w urzędzie pocztowym: ÄÄ przedstawią dokumenty uprawniające do korzystania ze zwolnienia od opłat rtv; ÄÄ przedstawią dowód osobisty oraz złożą oświadczenie o spełnieniu warunków do korzystania ze zwolnienia (konieczność składania oświadczeń dotyczy wszystkich osób zwolnionych na podstawie ustawy o opłatach abonamentowych oraz innych ustaw). Dokumentem potwierdzającym uzyskanie uprawnień do korzystania z bezpłatnego abonamentu rtv

31


jest oryginał formularza zwolnienia od opłat za używanie odbiorników radiofonicznych/ telewizyjnych potwierdzony datownikiem urzędu pocztowego. Zwolnienia od opłat abonamentowych rtv przysługują od pierwszego dnia miesiąca następującego po miesiącu, w którym uzyskano uprawnienia do korzystania ze zwolnienia od opłat rtv. W przypadku okresowych zwolnień od opłat abonamentowych brak przedstawienia dokumentów potwierdzających przedłużenie uprawnień na kolejny okres będzie skutkował koniecznością wnoszenia opłat rtv w kolejnych miesiącach. Osoby korzystające ze zwolnień od opłat abonamentowych obowiązane są zgłosić w placówce pocztowej zmiany stanu prawnego lub faktycznego, które mają wpływ na uzyskane zwolnienia, w terminie 14 dni od dnia, w którym taka zmiana nastąpiła. Z płacenia abonamentu radiowo-telewizyjnego zwolnione są m.in.: ÄÄ osoby, które ukończyły 60 lat oraz mają prawo do emerytury, której wysokość nie przekracza miesięcznie kwoty 50% przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej w roku poprzedzającym; ÄÄ osoby, które mają prawo do zasiłku przedemerytalnego;

32

ÄÄ osoby, które mają prawo do świadczenia przedemerytalnego; ÄÄ osoby, które otrzymują świadczenie pielęgnacyjne lub rentę socjalną z ZUS. Na poczcie trzeba przedstawić dowód osobisty i decyzję organu emerytalno-rentowego (np. ZUS lub KRUS) o wysokości świadczenia. Emeryci też płacą mniej za Internet Jeśli w ciągu roku płaciłeś/płaciłaś za dostęp do sieci, możesz skorzystać z tzw. ulgi na Internet. Masz prawo odliczyć od dochodu wydatki na Internet do wysokości 760 zł. Warunkiem jest jednak samodzielne złożenie zeznania rocznego. Jeśli rozliczenie z fiskusem pozostawisz ZUS-owi, nie możesz skorzystać z ulgi. Ulgi w łódzkim MPK Do bezpłatnych przejazdów uprawnione są: ÄÄ osoby posiadające orzeczenie o znacznym stopniu niepełnosprawności wydane przez Zespół ds. Orzekania o Stopniu Niepełnosprawności albo organy uprawnione do orzekania o inwalidztwie w służbach mundurowych podległych MON i MSW lub wypis lekarza orzecznika ZUS o całkowitej niezdolności do pracy i samodzielnej egzystencji; ÄÄ osoby, które ukończyły 70 lat.


Do ulgowych przejazdów uprawnieni są: ÄÄ kombatanci; ÄÄ emeryci i renciści nieuprawnieni jeszcze do przejazdów bezpłatnych na mocy przepisów wspomnianych powyżej; ÄÄ osoby niepełnosprawne posiadające umiarkowany stopień niepełnosprawności i pobierające rentę socjalną bądź zasiłek stały. Miejska Karta Seniora Program Miejska Karta Seniora to projekt skierowany do osób powyżej 60. roku życia mieszkających na terenie miasta Łodzi. Seniorzy mogą korzystać z ulg, zniżek, promocji i ofert, które są przygotowane dla nich przez instytucje oraz firmy. Każdy mieszkaniec miasta, który ukończył 60 lat, będzie mógł korzystać z przygotowanych ofert, poprzez okazanie dowodu osobistego, w punktach wskazanych przez partnerów projektu. Wśród już zgłoszonych partnerów znajdują się teatry, kina, restauracje, ośrodki sportowo-rekreacyjne, muzea i wiele innych.

Źródła: http://www.seniorzy.uml.lodz.pl, www.poczta-polska.pl, www.mpk.lodz.pl

33


Przydatne

adresy:

Zespół ds. Seniorów Wydział Zdrowia i Spraw Społecznych Departament Spraw Społecznych Urząd Miasta Łodzi ul. Zachodnia 47, pok. 22 91-066 Łódź telefon: 42 638 47 30 e-mail: seniorzy@uml.lodz.pl Biuro Miejskiego Rzecznika Konsumentów Urząd Miasta Łodzi ul. Piotrkowska 113 90-430 Łódź telefon: 42 638 46 56 faks: 42 638 46 57 e-mail: mrk@uml.lodz.pl Biuro Informacji i Komunikacji Społecznej Depratament Prezydenta ul. Piotrkowska 104 telefon: 42 638 58 80 e-mail: biuro.informacji@uml.lodz.pl

34

Wydział Zarządzania Kontaktami z Mieszkańcami UMŁ ul. Piotrkowska 104 90-926 Łódź Oddział ds. Obsługi Mieszkańców • ul. Krzemieniecka 2B, pok. 114, 113 telefon: 42 638 52 63, 42 638 52 82 • al. Politechniki 32, pok. 113 telefon: 42 638 56 14 • ul. Zachodnia 47, pok. 133 telefon: 42 638 51 07 • ul. Piotrkowska 153, pok. 204 telefon: 42 638 57 57 • al. Piłsudskiego 100, pok. 25 telefon: 42 638 53 42 Pozarządowe Centrum Dostępu do Informacji Publicznej przy Stowarzyszeniu Liderów Lokalnych Grup Obywatelskich ul. Ursynowska 22/2 02-605 Warszawa telefon: 22 844 73 55 faks: 22 844 73 55 e-mail: dip@lgo.pl






Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.