Maciej Pisuk, Jesteś Bogiem

Page 1


——

Empatia przeciw ziomalstwu  Z Agnieszką Graff rozmawia Michał Sutowski

Maciej Pisuk, autor scenariusza filmu o Paktofonice, zachwalał go producentowi, mówiąc: „Znalazłem Mateusza Birkuta III RP”. Czy Magik, Fokus i Rahim to faktycznie bohaterowie naszych czasów?

Czytając scenariusz jeszcze w maszynopisie, też doszłam do takiego wniosku, choć na myśl przyszedł mi raczej Edward Stachura niż Birkut. To też była symboliczna postać, będąca uosobieniem epoki, a zarazem — paradoksalnie — pozostająca jakby obok niej. Byłam przekonana, że na podstawie scenariusza Pisuka można stworzyć film pokoleniowy, a zarazem uczciwy.

To znaczy?

Film, który nie ucieka w nadmierną psychologizację problemów i nie sprowadza wszystkiego do egzystencjalnych dylematów jednostki, a z drugiej strony taki, który nie stawia zbyt łatwych diagnoz społecznych. W polskim kinie przyjmują one głównie postać ogólnych twierdzeń o zbiorowych dziejach narodu, a nie analizy tego, co się realnie dzieje w społeczeństwie. Poruszamy się głównie w ramach tej opozycji: albo kino psychologiczne, które nieraz mówi coś ciekawego o jednostce, ale zupełnie nic o Polsce, o prawdziwym życiu tutaj, albo historyczne panoramy polskiego Losu.

Nie mamy kina społecznego?

W zasadzie nie. Maciej Pisuk ma chyba rację, kiedy mówi, że Polska cały czas czeka na film o naszej współczesności. Francuzi takich filmów zrobili w ostatnich dekadach co najmniej kilkanaście, Brytyjczycy — trudno zliczyć; co ciekawe, udało się to też Rumunom, Rosjanom. My mamy albo sentymentalizm, albo narodowe uniesienia. I dlatego bardzo się cieszę na Jesteś Bogiem, bo to moim zdaniem dopiero drugi współczesny film polski tego typu. Pierwszym, który tę ogólną niemożność przełamał, był Plac Zbawiciela. Bo już Dług w mniejszym stopniu, za bardzo skręcił w stronę mocnej

270


fabuły, a Plac… miał siłę wielkiej metafory społecznej, choć nie uciekał też od ciekawej psychologii.

Mówisz o potencjale na film pokoleniowy. Czy nie bierze się on stąd, że historia Paktofoniki opowiada o „małych miasteczkach i wielkich blokowiskach”? Spora część pokolenia lat 90., która właśnie w takich miejscach mieszkała, nie mogła się dotąd odnaleźć w rodzimej kinematografii.

To fakt, że polska prowincja nie została w filmie opowiedziana — z wyjątkiem obrazów sentymentalnych czy wręcz czułostkowych. To bywa nieraz ładne, jak np. w Sztuczkach Andrzeja Jakimowskiego. Problem niestety w tym, że taka estetyka pozwala uciec od jakiejkolwiek diagnozy społecznej. Pewną próbą pokazania polskiego blokowiska była Wojna polsko-ruska, ale w niej z kolei dominuje satyra; nie ma cierpliwości i szacunku dla tego, co jest klimatem peryferyjnych miasteczek czy osiedli. W Jesteś Bogiem czuje się, że autor wsiąkł w tę rzeczywistość, że ma do niej duży — no właśnie — szacunek, a nie sentyment. Widzi ważność tego życia, jego ciężar gatunkowy, a zarazem nie upiększa go ani nie lukruje. Czułam to, czytając ten scenariusz — choć nie wiedziałam wówczas, że Maciej Pisuk jeździł niemal co tydzień na Śląsk, że to nie jest opowieść wyssana z palca warszawskiego artysty.

Hip hop był przez wiele lat traktowany jako coś niskiego, wulgarnego, co nie ma prawa wstępu na salony. Uważano, że to są jakieś historie spod klatki schodowej, niegodne zainteresowania człowieka kulturalnego.

Jeżeli chcemy zrobić film o zderzeniu talentu z rzeczywistością, zderzeniu w warunkach wschodzącego, dzikiego kapitalizmu lat 90., rodzącego się kultu kariery i pieniądza, to wybór hip hopu jest nie tylko doskonały. On jest w zasadzie jedynym możliwym wyborem. Bo jaki inny wątek można byłoby wybrać? Genialnego malarza, który nie może sprzedać swojego dzieła, stłamszony przez zalew komercyjnej tandety? Banał i głupota. Nawet pokazanie rzutkiego i zdeterminowanego biznesmena, który buduje polski kapitalizm od podstaw, od łóżka polowego i szczęk po własny supermarket, byłoby schematyczne i też jakoś naiwne.

271


Opowieść o Magiku to opowieść o facecie, który nie pasuje do tego świata i nie do końca rozumie dlaczego. Popełnia samobójstwo właśnie w tym momencie, kiedy zaczyna dostrzegać, że jego niedopasowanie jest zupełne i nie da się pogodzić z tym światem. Nawet gdy — tak się przynajmniej wydaje — uda mu się osiągnąć sukces.

Ale na czym to niedopasowanie właściwie polega?

Na tym, że etos hip hopu to nie jest etos sukcesu finansowego ani komercyjnej kariery. To jest etos prawdy. Prawdy produkowanej nie na inteligenckich czy artystowskich salonach, ale wśród — tak właśnie — klasy robotniczej. I to jest problem wpisany w historię hip hopu, czego najlepszym przykładem jest jego sytuacja w Stanach Zjednoczonych. To przecież była kultura buntu, kultura Afroamerykanów z gett, która dość szybko została dokooptowana, kupiona i w końcu zniszczona przez obieg komercyjny.

Trochę jak kino „offowe”…

No właśnie! Już losy tego scenariusza stanowią w jakiś dziwny sposób powtórzenie losów muzyki hiphopowej. Bo przecież Maciej Pisuk z jednej strony chciał realizacji filmu, który będzie pokazywany w kinach, znajdzie się w normalnej dystrybucji, filmu, o którym dowie się ktoś więcej niż garstka zapaleńców. A zarazem w dyskusjach, w negocjacjach z producentami nie chciał ustąpić ani na krok ze swych zasad — zasad etycznych po prostu. Chciał pokazać prawdziwą, w jego rozumieniu, historię, która mówi nam coś ważnego. A kolejni producenci…

… chcieli bajki o polskim Kurcie Cobainie?

Mniej więcej. Do głowy im nie przychodziło, że o Magiku można opowiedzieć w logice innej niż komercyjna. W tym sensie scenariusz filmu o Paktofonice borykał się z tymi samymi kłopotami, co ludzie i kultura, o których opowiada.

Komercja to jeden problem. Ale jest jeszcze kwestia tego, co „niskie”, i tego, co „wysokie”. Język hip hopu długo nie był wystarczająco prawomocny, żeby używać go do mówienia o poważnych sprawach.

To jest film o polskiej zwyczajności, dla której hip hop był w latach 90. naturalną, oczywistą ścieżką dźwiękową. Zarazem to nie mógł być

272


film o „zwykłym człowieku”, bo wyszedłby nam z tego paradokument o szarej masie. Bohaterem musiał być ktoś, kto jednak wybija się na tle reszty. I dlatego ten domorosły talent z osiedla gdzieś na Górnym Śląsku był wprost wymarzony. Natomiast kwestia niskiej czy wysokiej kultury nie jest w tym przypadku jednoznaczna. Bo wprawdzie hip hop bywał przez inteligentów traktowany z góry, ale w przypadku Magika można przecież mówić o autentycznych zdolnościach poetyckich. Moim zdaniem tytułowy tekst Jesteś Bogiem jest wyjątkowy, uczciwy i po prostu dobry literacko.

Bohater ma wielki talent — ale nie ma stosownego kapitału kulturowego. Może właśnie dlatego tak trudno mu się pogodzić z koniecznością kompromisów? Bo nie potrafi racjonalizować sobie cynizmu?

Inteligent jest wychowywany w etosie, który mówi: pieniądze pieniędzmi, awans społeczny awansem społecznym, ale poezja — to jest dopiero wielka rzecz. A Magik żyje w środowisku, w którym „poezja” nie znaczy nic. On sam musi stworzyć opowieść o własnym talencie, nie mając żadnego wsparcia, przynajmniej w tym względzie, u rodziców. Rozumieją to albo czują tylko koledzy z zespołu. Nie ma jednak kontekstu społecznego, który mówiłby, że talent muzyczny czy poetycki jest wartością samą w sobie, że jest czymś więcej niż towarem na sprzedaż. I on się miota między wartością swego talentu a możliwością sprzedania go. A ponieważ to jego własna opowieść, jego własny etos — jest w tym głęboko autentyczny i zarazem bezradny.

Mówisz o braku wsparcia rodziny. Jak oceniasz obraz relacji między ludźmi w tej historii?

Kiedy po raz pierwszy usłyszałam, że to scenariusz o wspaniałym talencie zniszczonym przez rzeczywistość, od razu pomyślałam: zniszczą go kobiety. Bo tak wygląda sztampowa narracja: mężczyzna z iskrą bożą, który pragnie się wybić poprzez wielką sztukę albo wielką przygodę, i tylko baba mu wisi kamieniem młyńskim u szyi. Tymczasem w scenariuszu Pisuka mamy zupełnie inną — bardzo uczciwie pokazaną, w moim przekonaniu — relację męsko-damską. Wbrew moim przypuszczeniom Justyna, żona Magika, jest pokazana zupełnie na przekór mizoginicznym stereotypom kobiety, która tłamsi faceta, zmuszając go do łożenia na rodzinę. Jest zwykłą dziewczyną, która nie radzi sobie z sytuacją, w jakiej się znalazła. Kocha Magika i kocha swoje dziecko, jest

273


pod ogromną presją rodziny i nie potrafi udźwignąć związku z artystą, który nie ma kasy. Wielką sztuką było pokazanie tego w sposób empatyczny, bez moralizowania — z perspektywy obu stron. Pokazanie, że rozpacz dziewczyny nie jest czymś, co można złożyć na ołtarzu wielkiego talentu. I to niesamowicie ciągnie tę fabułę. Przynajmniej na papierze. Zobaczymy, jak to będzie na ekranie.

Śląsk kojarzy się z tradycyjnymi „wartościami rodzinnymi”. Można odnieść wrażenie, że te wartości dość gwałtownie zderzają się z nową rzeczywistością dookoła.

Rodziny chłopaków wydają mi się w jakimś sensie wzruszające w swym dążeniu do „normalności”, w tym, jak próbują im za wszelką cenę pomóc. Pomimo problemów ze zrozumieniem, o których mówiliśmy, różnic w podejściu do etosu niematerialistycznego, to są rodziny bardzo ciepłe, choć faktycznie dość tradycyjne, konserwatywne czy nawet patriarchalne. Główny kłopot polega na tym, że nie bardzo wiadomo, na czym ta ich wymarzona „normalność” miałaby polegać. Świat naokoło gwałtownie się zmienia, a do tego jeszcze ich dzieci przeciwko tej „normalności” się buntują.

O „tradycyjne wartości” pytam nie przypadkiem, ponieważ hip hop bywa kojarzony jako mocno mizoginiczna, patriarchalna kultura, w której rola kobiet jest wyraźnie podrzędna.

Niewątpliwie jest problem z hip hopem, nie tylko polskim, ale także amerykańskim, szeroko dyskutowany przez kobiety z tego środowiska. Zdaniem wielu jest to kultura niemal nieuleczalnie mizoginiczna, w której podmiot mówiący buduje się na pogardzie i wyższości wobec kobiet właśnie. Zanim trafiłam na Paktofonikę, słyszałam fragmenty jej tekstów przetworzone przez Duldung, jedyny chyba feministyczny zespół hiphopowy, dziś już niestety nieistniejący. Najsłynniejszy kawałek, autorstwa Kasi Bratkowskiej, nazywał się Antyziomalski. Tam były np. teksty w rodzaju: „Nic nie wiesz o rapie, biały buraku, capie! Nie łapiesz, że od początku jest tu wiele wątków. Walki o prawa. Rewolucyjna wrzawa bywa krwawa! A nie nudne frazy o chlaniu, wciąganiu, jaraniu, ruchaniu. To rozrywki rezerwy, dla rekruta bez werwy”. I jeszcze mocniejsze, konkretne: „Więc posłuchaj, kolo z linii 171 i całego MZK, jestem zła, i jak jeszcze raz usłyszę twoją kliszę, suczka

274


niunia, niunia, świnia o dowolnej dziewczynie, to wystaw sobie żłobie, że nie wiesz, kto zginie”.

Dziewczyny wypominają chłopakom mizoginię. Skutecznie?

Poetyka Duldunga opierała się głównie na wyśmiewaniu mizoginii, machismo w tekstach polskiego hip hopu, bynajmniej nie tylko Paktofoniki. Ale początkowo dziewczynom wcale nie chodziło o to, żeby hip hopowi mizoginicznemu przeciwstawić jego feministyczną wersję. One po prostu traktowały hip hop jako język kontrkultury i weszły w niego, żeby z jego pomocą uprawiać feminizm. Po czym zorientowały się — ku swemu zdziwieniu — że niezależnie od wymiaru kontrkulturowego hip hop bardzo ściśle reprodukuje patriarchalne klisze.

Dlaczego tak się dzieje? Wcześniejsze kontrkultury były raczej pozytywnie nastawione do równego statusu kobiet. Praktyka bywała różna, ale jawna mizoginia wśród hipisów czy punków nie miała chyba miejsca.

Hipiski miały być uosobieniem kobiecości, tyle że seksualnie wyzwolonej. Pamiętajmy, że ruch hipisowski zaistniał na fali rewolucji seksualnej, a jeszcze przed rewolucją feministyczną. W przypadku punków było już trochę inaczej — można było być punkówą i to znaczyło coś innego niż po prostu bycie dziewczyną punka; tutaj „wyzwolona” była nie tylko seksualność albo raczej kobieta nie była zredukowana do roli seksualnej. Ta kontrkultura faktycznie przenicowała tradycyjny podział ról. Tymczasem hip hop, jako że wyrasta z kultury Afroamerykanów, jest nastawiony przede wszystkim na restaurację męskości. To ma oczywiście źródła w skomplikowanej i tragicznej historii związanej z historią linczów, z niszczeniem czarnej rodziny w czasach niewolnictwa, z rozmaitymi stereotypami na temat nadmiernie rozbuchanej bądź niedostatecznej męskości czarnych. Tak czy owak, ruch Black Power i powstałe na jego bazie późniejsze nurty czarnej kultury — kina, muzyki — były mocno podszyte mizoginią. Wielokrotnie pisały o tym czarne feministki, takie jak Michelle Wallace, bell hooks czy Alice Walker. I bardzo ciekawie krytykowali to czarni geje, tacy jak pisarz James Baldwin czy autor filmów dokumentalnych Marlon Riggs.

A jak to się ma do polskich warunków?

275


Właśnie nijak — mizoginia w „ziomalskich” tekstach w Polsce rozkwita często zwyczajnym chamstwem, w stadionowym typie. Jeden z kawałków Duldunga składał się wyłącznie z tego typu cytatów. To było dość groteskowe. Faceci prężący muskuły, z uwzględnieniem tego najważniejszego — i z ciągłym podtekstem możliwej przemocy wobec kobiet.

Czy wraz z Jesteś Bogiem doczekamy się wreszcie filmu o polskiej rzeczywistości? Czy świat zostanie wreszcie przedstawiony?

Mam taką nadzieję. Dzięki Maćkowi Pisukowi dostaliśmy opowieść, w której polski kapitalizm jest tematem, a nie przezroczystym tłem. To jest przełom! W polskim kinie albo kapitalizmu w ogóle nie ma, bo zajmujemy się perypetiami pań i panów w komediach romantycznych, albo zajmujemy się wielką narodową historią, gdzie kapitalizm, jeśli w ogóle się pojawia, jest równoznaczny z „odzyskaną wolnością”. A w Jesteś Bogiem jest czymś, z czym ludzie się zmagają.

Warszawa, sierpień 2012


fot. Krzysztof Szewczyk/Ag

Fokus, Maciej Pisuk i Rahim na spotkaniu w bytomskiej Kronice z pierwszym wydaniem książki Paktofonika. Przewodnik Krytyki Politycznej, rok 2008

281


fot. Katarzyna Kural (7) Š Studio Filmowe KADR

Marcin Kowalczyk (Magik), Dawid Ogrodnik (Rahim) i Tomasz Schuchardt (Fokus)



——

Podziękowania

Szczególne podziękowania dla państwa Danuty i Krzysztofa Łuszczów za pomoc, życzliwość i wsparcie przez kilka lat pracy i starań o realizację projektu. Podziękowania dla Fokusa, Rahima, Justyny za nieocenioną pomoc i zaufanie. Dziękuję Dagnie, Vanowi, Gutkowi, Patrykowi, ­Gosi, Szymonowi (DJ 500), Sotowi, DJ-owi Bambusowi, Jajona­ szowi, wszystkim przyjaciołom i znajomym z Mikołowa i ­Katowic, którzy przyczynili się do powstania scenariusza. Podziękowania i pozdrowienia dla Łukasza Robaka. Wielkie podziękowania dla Pawła Sito i jego żony ­ Marty, którzy wspierali mnie w trudnych chwilach i namówili do opublikowania scenariusza w formie książki. Dziękuję mojej żonie, bez której pomocy nie powsta­łaby ani jedna strona tego tekstu. Maciek Pisuk


——

Spis rzeczy

5

Bohaterowie naszych czasów z Maciejem Pisukiem rozmawia Piotr Marecki

27

Jedno życie, dwie historie. Doszliśmy w różne miejsca z Maciejem Pisukiem rozmawia Agnieszka Wiśniewska

30

Jesteś Bogiem

264

Ekstrasy

266

Nie tylko piosenki o miłości piszemy. Trochę bardziej rzeczywiste rzeczy z Lilu rozmawia Olga Szelągiewicz

270

Empatia przeciw ziomalstwu z Agnieszką Graff rozmawia Michał Sutowski

277

Czyż nie dobija się hiphopowców? z Jackiem Żakowskim rozmawia Jaś Kapela

297

Spotkałem Magika z Leszkiem Dawidem rozmawia Agnieszka Wiśniewska

308 310

Dyskografia Podziękowania


Maciej Pisuk Jesteś Bogiem. Historia Paktofoniki Warszawa 2012 Copyright © by Maciej Pisuk, 2012 Copyright © for individual contributions by the contributors, 2012 Copyright © for this edition by Wydawnictwo Krytyki Politycznej, 2012 Wydanie I w tej edycji Printed in Poland ISBN 978-83-62467-78-5 Redakcja Julian Kutyła, Piotr Marecki, Sławomir Sierakowski, Dorota Głażewska Współpraca Magdalena Błędowska, Jaś Kapela, Michał Sutowski, Jakub Szafrański, Olga Szelągiewicz, Agnieszka Wiśniewska Korekta Magdalena Jankowska Projekt graficzny i typograficzny Marcin Hernas | tessera.org.pl Front okładki na podstawie plakatu do filmu autorstwa AD3D Skład i łamanie Marcin Hernas | tessera.org.pl Opracowanie zdjęć Paweł Wójcik | tessera.org.pl Książkę złożono pismami Alright Sans Jacksona Cavanaugh i Warnock Pro Roberta Slimbacha Jeśli nie zaznaczono inaczej, zdjęcia pochodzą z archiwum Macieja Pisuka

Druk i oprawa:

www.opolgraf.com.pl

Wydawnictwo Krytyki Politycznej ul. Foksal 16, II p. 00-372 Warszawa redakcja@krytykapolityczna.pl www.krytykapolityczna.pl


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.