?QMS SIXQ\Iรฐ]
LW\aKPKbI[ ]SIbIða [QĔ: TIMOTHY GARTON ASH 2M[QMġ _I[bI _QW[VI VI[bI ANDRZEJ FRISZKE )LIU +QWðSW[b ?6GDHȊ6L =GN86@ 8ZWZWS _M _ðI[VaU SZIR] TIMOTHY SNYDER 6IKRWVITQbU UIZS[QbU Q VW_WKbM[VI -]ZWXI īZWLSW_I 96C>:A H>9DG>8@ 3IXQ\ITQbU b X][bSQ B>8=6:A @6O>C )UMZaSIġ[Ka UIZbaKQMTM 7DGNH @6<6GA>8@> 1UXMZQ]U XMZaNMZQQ >G>C6 <ȊJHO8O:C@D ;W_QM\a WL S]KPVQ B6G8> H=DG: 6W_WKbM[VWĬČ RISW ĎZ{LðW KQMZXQMġ IDCN ?J9I 0Q[\WZQI VQMLWSWġKbWVI 696B A:HO8ONūH@> ;SWS _ VW_WKbM[VWĬČ :G>8 =D7H76LB 2IS bUQMVQČ Ĭ_QI\ IDCN ?J9I *ZbMUQĔ WLXW_QMLbQITVWĬKQ A>9>6 8>DȊ@DHODL6 8]JTQKa[\aSI XWT[SI VI MUQOZIKRQ ! ¨ ! :G>8 =D7H7ALB ?QMS ZM_WT]KRQ =6G6A9 L:AO:G+ HŗC@: C:>IO:A ĴWðVQMZbM 8ZW\WSWða _ITSQ bIJQRIVQI i ĬUQMZKQ
bIXW_QMLbQ" :G>8 =D7H7ALB ?QMS QUXMZQ]U =DL6G9 O>CC 4]LW_I PQ[\WZQI ;\IV{_ BRMLVWKbWVaKP 7L ZWS] ! LW LbQĬ =6CH JAG>8= <JB7G:8=I 8W ZWS] !
:G>8 =D7H76LB ?QMS SIXQ\Ið] ¨
\ð]UIKbMVQM" B6G8>C HI6GC6LH@>
Eric Hobsbawm, Wiek kapitału:
–
Tytuł oryginału: The Age of Capital:
–
Warszawa Copyright ©
by E. J. Hobsbawm.
First published by Weidenfeld & Nicolson, London. Copyright © for this edition by Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Wydanie pierwsze ISBN
- -
- -
Do inansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Wydawnictwo Krytyki Politycznej Seria Historyczna [ ] Warszawa
PRZEDMOWA hoć niniejszą książkę – tak jak inne prace w serii History of Civilisation (Historia cywilizacji) – zaplanowano jako odrębną publikację, tak się złożyło, że tom, który ją poprzedza, został napisany przez tego samego autora¹. Po Wiek kapitału sięgną zatem zarówno ci, którzy znają już książkę Wiek rewolucji, jak i ci, którzy jej nie czytali. Tych pierwszych chciałbym prosić o wyrozumiałość, gdyż w niektórych miejscach niniejszej pracy zawarłem znany im już materiał, jednak było to konieczne z uwagi na drugą grupę czytelników, którym przedstawiając podstawowe informacje, chciałem nakreślić tło. Starałem się ograniczyć tego rodzaju powtórzenia i rozmieścić je w różnych częściach tekstu. Żywię nadzieję, że książkę tę można czytać niezależnie od innych publikacji. W istocie celowo adresowana jest ona do osób niebędących specjalistami i wymaga od czytelnika jedynie pewnego zakresu wiedzy ogólnej. Jeśli historycy chcą należycie spożytkować środki – nawet skromne – jakie otrzymują od społeczeństwa, nie powinni pisać swoich prac wyłącznie dla innych historyków. Niemniej jednak podstawowa znajomość historii Europy przyda się podczas lektury. Podejrzewam, że czytelnicy i czytelniczki ostatecznie poradziliby sobie, nie wiedząc nic o upadku Bastylii czy wojnach napoleońskich, jednak jeśli już posiadają taką wiedzę, będzie ona pomocna.
C
1
Eric Hobsbawm, Wiek rewolucji. – , tłum. Marcin Starnawski, Katarzyna Gawlicz, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa .
PRZEDMOWA 6
Okres omówiony w niniejszej książce jest stosunkowo krótki, jednak odnoszę się do rozległego obszaru geogra icznego. Nie jest błędem pisanie o świecie w latach – przez pryzmat Europy, a w zasadzie niemal wyłącznie przez pryzmat Wielkiej Brytanii i Francji. Ponieważ jednak okres po roku to przede wszystkim ekspansja gospodarki kapitalistycznej na całym świecie, nie można go opisywać, ograniczając się do Europy, gdyż absurdalne byłoby nieuwzględnienie innych kontynentów w odpowiednim zakresie. Moja analiza składa się z trzech części. Pierwsza obejmuje rewolucje roku , będąc zarazem wprowadzeniem do części poświęconej głównym procesom tego okresu. Procesów tych nie traktuję jako serii osobnych dziejów „narodowych”, ale omawiam je zarówno w perspektywie kontynentalnej, jak i – tam, gdzie to konieczne – globalnej. Podział na rozdziały opiera się w większym stopniu na kryterium tematycznym niż chronologicznym, jednak wyraźne jest wyeksponowanie głównych przedziałów czasowych, obejmujących z grubsza trzy dekady XIX wieku: spokojne, choć nastawione na ekspansję lata ., bardziej burzliwe lata . oraz rozkwit i kryzys lat . Trzecia część zawiera szereg interdyscyplinarnych analiz gospodarki, społeczeństwa i kultury w trzecim dwudziestopięcioleciu XIX wieku. Nie mogę nazwać siebie ekspertem od całości zagadnień poruszonych w tej książce, z wyjątkiem niewielkich obszarów, wobec czego niemal całkowicie musiałem opierać się na informacjach z drugiej i trzeciej ręki. Tego jednak nie da się uniknąć. Na temat XIX wieku napisano już mnóstwo prac, a każdego roku przybywa specjalistycznych publikacji, których liczba rośnie niczym góry przesłaniające historyczne niebo. Ponieważ zakres zainteresowań historyków poszerza się o praktycznie każdy aspekt życia interesujący dla współczesnych, ilość informacji do przyswojenia dalece przekracza możliwości nawet najlepiej obeznanych z tematem i mających iście encyklopedyczną wiedzę uczonych. Nawet gdy badacze są świadomi jakiegoś aspektu, nierzadko w ramach szerokich syntez zmuszeni są ograniczyć się do poświęcenia mu akapitu lub dwóch, wiersza lub pobieżnej wzmianki, a niekiedy z żalem go pomijają. Zmuszeni też jesteśmy, z konieczności i w coraz bardziej powierzchowny sposób, opierać się na pracach innych badaczy.
2
W niniejszym wydaniu korzystałem głównie z pierwszego lub drugiego wydania trzydziestodziewięciotomowej edycji Dzieł Marksa i Engelsa, która ukazała się nakładem wydawnictwa Książka i Wiedza w latach – [przyp. tłum.].
7 PRZEDMOWA
Nie da się, niestety, powielić chwalebnej praktyki badaczy polegającej na skrupulatnym przywoływaniu źródeł, a zwłaszcza wskazywaniu, komu zawdzięcza się daną wiedzę, tak aby nikt poza pierwotnymi autorami nie mógł rościć sobie prawa do swobodnego dysponowania wynikami badań. Po pierwsze, wątpię, czy byłbym w stanie przypomnieć sobie wszystkie konkretne książki, artykuły, rozmowy czy debaty jako źródła wszystkich pomysłów i koncepcji, które tak ob icie zapożyczyłem. Mogę tylko prosić o wybaczenie mi tej niestosowności tych, których dokonania świadomie lub nieświadomie przywłaszczyłem. Po drugie, nawet skromna próba dotarcia do wszystkich źródeł sprawiłaby, że czytelnicy dostaliby do rąk książkę przeładowaną nazbyt szczegółowymi informacjami. Celem niniejszej publikacji nie jest bowiem podsumowanie o charakterze faktogra icznym i wskazanie czytelnikom bardziej pogłębionych opracowań różnych tematów. Chodzi raczej o dokonanie ogólnej historycznej syntezy i „interpretację” trzeciego dwudziestopięciolecia XIX wieku, a także, w możliwie racjonalny sposób, zbadanie genezy dzisiejszego świata w tamtych czasach. Prawie wszystkie przypisy odnoszą się do źródeł cytatów, zestawień statystycznych i innych danych, a także niektórych kontrowersyjnych i zaskakujących stwierdzeń. Większość rozproszonych w książce danych, pochodzących ze standardowych źródeł lub z tak nieocenionych kompendiów, jak The Dictionary of Statistics (Słownik statystyki) Mulhalla, nie została opatrzona przypisami. Odniesienia do dzieł literackich – na przykład powieści rosyjskich – które istnieją w wielu różnych wydaniach, zawierają jedynie tytuły, gdyż nazbyt drobiazgowe byłoby podawanie dokładnych informacji o dacie wydania, z którego korzystałem, a do którego czytelnik może nie mieć dostępu. Odwołania do dzieł Marksa i Engelsa – głównych komentatorów wydarzeń tamtego okresu – obejmują znany tytuł danej pracy lub datę listu, a także numer tomu i strony aktualnej popularnej edycji tych dzieł (Karl Marx, Friedrich Engels, Werke, Berlin – ²). Nazwy geogra iczne
PRZEDMOWA 8
podano w istniejącej formie angielskiej³ lub w formie powszechnie używanej w publikacjach z omawianego okresu. Nie oznacza to uprzedzeń narodowych w żadną stronę. Tam, gdzie niezbędna jest obecna nazwa, podano ją w nawiasie, na przykład Laibach (Lublana). Sigurd Zienau i Francis Haskell okazali mi dużą pomoc, wnosząc poprawki do rozdziałów na temat nauki i sztuki oraz poprawiając niektóre z moich błędów; Charles Curwen odpowiedział na moje pytania dotyczące Chin. Za wszystkie pomyłki i przeoczenia tylko ja ponoszę odpowiedzialność. W.R. Rodgers, Carmen Claudin i Maria Moisá niezwykle mi pomogli w różnych momentach jako asystenci. Wdzięczny jestem także mojej redaktorce, Susan Loden. E.J.H.
3
W niniejszym wydaniu nazwy geogra iczne zapisano w formie spolszczonej [przyp. tłum.].
WSTĘP latach . XIX wieku do ekonomicznego i politycznego słownika wszedł nowy termin: „kapitalizm”¹. Wydaje się zatem właściwe, aby zatytułować niniejszy tom Wiek kapitału, co przypomina nam także, że w tym samym okresie opublikowano Kapitał ( ) – sztandarowe dzieło najważniejszego z krytyków kapitalizmu, Karola Marksa. Globalny triumf kapitalizmu to wątek przewodni historii w dekadach po roku. Było to zwycięstwo społeczeństwa, które wierzyło, że wzrost gospodarczy opiera się na konkurencji prywatnych przedsiębiorstw i na korzystnym obrocie poprzez zakup wszystkiego (w tym siły roboczej) na najtańszym rynku i sprzedaż na najdroższym. Wierzono, że gospodarka oparta na tych zasadach, a zarazem naturalnie zakorzeniona w solidnym fundamencie burżuazji – złożonej z ludzi, których to energia, zasługi i inteligencja wyniosły na szczyt i zapewniały utrzymanie tej pozycji – stworzy świat nie tylko odpowiednio rozdzielonego bogactwa materialnego, ale również coraz powszechniejszego oświecenia, rozumu i ludzkich możliwości, rozwoju nauk i sztuk; krótko mówiąc, świat nieustannego i coraz szybszego postępu
W
1
Pierwsze przykłady użycia tego terminu mogą wprawdzie pochodzić sprzed roku , co zresztą zasugerowano we wprowadzeniu do pracy Wiek rewolucji, jednak szczegółowe badania skłaniają ku stwierdzeniu, że przed rokiem słowo to pojawia się incydentalnie, a w szerszy obieg wchodzi dopiero w latach . XIX wieku. Zob.: Jean Dubois, Le Vocabulaire politique et social en France de à , Larousse, Paris .
WSTĘP 10
materialnego i moralnego. Wierzono, że wkrótce znikną ostatnie przeszkody na drodze do nieograniczonego rozwoju prywatnej przedsiębiorczości. Instytucje społeczne, a dokładniej instytucje w tych społeczeństwach, których nie ograniczał już dyktat tradycji i przesądu lub niefortunny fakt posiadania koloru skóry innego niż biały (czyli tych, które wywodziły się z północno-zachodnich i centralnych obszarów Europy), miały stopniowo zbliżać się do międzynarodowego modelu terytorialnie określonego „państwa narodowego”, opartego na konstytucji gwarantującej prawo własności i swobody obywatelskie, na wybieralnych zgromadzeniach reprezentantów i odpowiedzialnych przed nimi rządach, a także – tam, gdzie to się sprawdzało – na politycznej partycypacji zwykłych ludzi w zakresie, który zapewni stabilność burżuazyjnego ładu społecznego i pozwoli zapobiec jego obaleniu. Celem niniejszej książki nie jest prezentacja wcześniejszej fazy rozwojowej tego społeczeństwa. Wystarczy przypomnieć, że osiągnęło ono poniekąd swój przełom historyczny w sferze gospodarczej i polityczno-ideologicznej na przestrzeni sześciu dekad poprzedzających rok . Okres między rokiem a (omówiony we wcześniejszej pracy – Wiek rewolucji², zob. Przedmowa, s. i nast. – do której co pewien czas będę odsyłał czytelników) zdominowała podwójna rewolucja: transformacja przemysłowa, zapoczątkowana i dokonująca się w głównej mierze w Wielkiej Brytanii, oraz transformacja polityczna, kojarzona przede wszystkim z Francją. Obie rewolucje oznaczały wprawdzie triumf nowego społeczeństwa, ale czy rzeczywiście będzie to społeczeństwo triumfującego liberalnego kapitalizmu, które pewien historyk francuski opisał jako społeczeństwo „ekspansywnej burżuazji”, wciąż wydawało się ludziom tamtej epoki bardziej wątpliwe niż nam współcześnie. Za politycznymi ideologami burżuazyjnymi szły masy, gotowe z umiarkowanych rewolucji liberalnych uczynić przewrót społeczny. Poniżej i wokół kapitalistów narastało wrzenie niezadowolonej i wykorzenionej „pracującej biedoty”. Lata . i . XIX wieku były okresem kryzysu, którego ostateczne skutki ośmielali się prognozować tylko optymiści. 2
Eric Hobsbawm, Wiek rewolucji..., dz. cyt.
11 WSTĘP
Mimo to dwojaki charakter rewolucji z lat – nadaje historii tego okresu jedność i symetrię. W pewnym sensie łatwo jest pisać o tej epoce, gdyż wydaje się ona posiadać swój temat przewodni i wyraźny kształt, a jej granice chronologiczne są tak jasno określone, jak tylko można oczekiwać w sferze ludzkiej aktywności. Wraz z rewolucją roku, która wyznacza moment początkowy niniejszego tomu, wcześniejsza symetria uległa załamaniu, zmienił się też obraz epoki. Rewolucja polityczna znalazła się w odwrocie, rewolucja przemysłowa zaś nabrała rozpędu. Rewolucja roku , słynna „wiosna ludów”, była pierwszą i zarazem ostatnią rewolucją europejską w (niemal) dosłownym sensie – przez moment była ona urzeczywistnieniem marzeń lewicy i koszmarów prawicy, a zarazem dokonała obalenia starych reżimów w zasadzie równocześnie w wielu krajach kontynentalnej Europy na zachód od granic imperiów rosyjskiego i tureckiego: od Kopenhagi po Palermo, od Braszowa po Barcelonę. Rewolucji tej wyczekiwano i ją przewidywano. Wydawała się być kulminacją ery podwójnej rewolucji i jej logicznym skutkiem. Jej upadek był powszechny, nagły i – choć uchodźcy polityczni zdali sobie z tego sprawę dopiero po kilku latach – de initywny. Od tamtej pory w żadnym z „rozwiniętych” krajów na świecie powszechna rewolucja społeczna w rodzaju tej, której wizje snuto przed rokiem , nie miała się już wydarzyć. Środek ciężkości ruchów rewolucyjnych, a tym samym późniejszych dwudziestowiecznych reżimów socjalistycznych i komunistycznych, miał się od teraz znajdować w regionach peryferyjnych i zacofanych, choć w okresie, którego dotyczy niniejsza książka, ruchy te wciąż miały charakter krótkotrwały, archaiczny i pozostawały w stanie „niedorozwoju”. Nagła, szeroka i rzekomo nieograniczona ekspansja światowej gospodarki kapitalistycznej stworzyła alternatywy polityczne w krajach „rozwiniętych”. (Brytyjska) rewolucja przemysłowa pochłonęła (francuską) rewolucję polityczną. Dzieje interesującego nas okresu cechuje więc asymetria. Lata te to przede wszystkim potężny rozwój światowej gospodarki kapitalistyczno-przemysłowej, reprezentowanego przez nią ładu społecznego, a także idei i poglądów, które zdawały się ją legitymizować i sankcjonować: rozumu, nauki, postępu i liberalizmu. To epoka triumfującego burżua, aczkolwiek europejska burżuazja wciąż nieśmiało angażowała
WSTĘP 12
się w publiczne sprawowanie władzy politycznej. W tym sensie – i chyba tylko w tym – era rewolucji trwała. Europejskie klasy średnie w dalszym ciągu bały się ludu: wciąż panowało przekonanie, że „demokracja” to pewna i szybka droga do „socjalizmu”. Wśród ludzi, którzy o icjalnie rządzili zwycięskim porządkiem burżuazyjnym w momencie jego triumfu, byli przedstawiciele głęboko reakcyjnej wiejskiej szlachty z Prus, podrabiany cesarz we Francji oraz szereg arystokratycznych obszarników w Wielkiej Brytanii. Strach przed rewolucją był realny, a wpisana weń elementarna niepewność – głęboko zakorzeniona. W ostatnich latach interesującego nas okresu jedynym przykładem rewolucji w kraju rozwiniętym była krótkotrwała i ograniczona niemal do jednego miejsca insurekcja w Paryżu, która pociągnęła za sobą nie tylko więcej o iar niż jakiekolwiek wydarzenia roku, ale także pełne niepokoju napięcia w stosunkach dyplomatycznych. A jednak pod koniec tego okresu władcy rozwiniętych państw europejskich zaczynali – z mniejszymi lub większymi oporami – rozumieć zarówno to, że „demokracja”, czyli ustrój parlamentarny oparty na masowym prawie wyborczym, jest czymś nieuchronnym, jak i to, że mimo pewnych niedogodności nie stwarza ona zagrożenia politycznego. Znacznie wcześniej odkryli to rządzący w Stanach Zjednoczonych. Okres od roku do połowy lat . XIX wieku raczej nie będzie zatem inspiracją dla czytelników lubujących się w tym, co zazwyczaj postrzega się jako dziejowe dramaty czy heroiczne akty. Wojny tej epoki – a toczyło się wówczas znacznie więcej wojen niż w trzydziestoleciu poprzedzającym ten okres czy w ciągu czterech dekad po nim – sprowadzały się z jednej strony do krótkich działań rozstrzyganych dzięki przewadze technologicznej i organizacyjnej (jak w większości zamorskich kampanii Europejczyków oraz w szybkich i przełomowych kon liktach, za sprawą których w latach – powstało Cesarstwo Niemieckie), z drugiej zaś były przykładem fatalnych rzezi (w rodzaju wojny krymskiej z lat – ), którymi nie były w stanie żywić się nawet patriotyzmy walczących krajów. Największa z wojen tego okresu – wojna secesyjna w Stanach Zjednoczonych – została wygrana, według najnowszych ustaleń, dzięki sile ekonomicznej i przewadze zasobów. Pokonane Południe miało lepszą armię i lepszych generałów. Okazjonalne przykłady romantycznego i barwnego heroizmu
13 WSTĘP
były wyjątkami potwierdzającymi regułę, jak Garibaldi z jego przydługimi lokami i czerwoną koszulą. Również w polityce tamtych czasów ciężko mówić o wydarzeniach wielce dramatycznych, a kryteriami powodzenia miało być – według określenia Waltera Bagehota – posiadanie „pospolitych poglądów i niepospolitych możliwości”. Napoleon III wyraźnie nie chciał nosić płaszcza swego wielkiego wuja – pierwszego Napoleona. Lincolna i Bismarcka – których publiczne wizerunki zyskały dzięki pooranym bruzdami twarzom i elegancji ich prozy – można w istocie uznać za wielkich, jednakże, tak samo jak Cavour we Włoszech, faktyczne sukcesy zawdzięczali politycznym i dyplomatycznym talentom, a nie temu, co dziś jesteśmy skłonni postrzegać jako charyzmę. Najbardziej oczywisty dramat tego okresu wiązał się z przeobrażeniami gospodarczymi i technologicznymi: milionami ton żelaza wytapianego na całym świecie, wstęgami linii kolejowych oplatających kontynenty, podwodnymi kablami łączącymi oba wybrzeża Atlantyku, budową Kanału Sueskiego, wielkimi miastami, jak Chicago, wyrosłymi na dziewiczej ziemi amerykańskiego Środkowego Zachodu, potężnym przepływem migrantów. Był to dramat mocarstw Europy i Ameryki Północnej, które miały świat u swych stóp. Jednak pominąwszy nielicznych poszukiwaczy przygód i pionierów, tymi, którzy wyzyskiwali podbity świat, byli trzeźwo myślący mężczyźni ubrani w stonowanym stylu, budzący szacunek oraz niosący w świat ideę wyższości rasowej wraz z instalacjami gazowymi, liniami kolejowymi i kredytem. Był to dramat p o s t ę p u – owego kluczowego słowa epoki: powszechnego, oświeconego, ufnego w swoją misję, zapatrzonego w siebie, ale przede wszystkim nieuchronnego. Już niemal nikt w kręgach ludzi potężnych i wpływowych, a w każdym razie w świecie zachodnim, nie żywił nadziei na powstrzymanie go. Zaledwie kilku myślicieli i może nieco większe grono przewidujących krytyków uważało, że nieuchronna ofensywa postępu stworzy świat zasadniczo odmienny od tego, który wydawał się nadchodzić, być może wręcz jego przeciwieństwo. Żaden z nich – nawet Marks, który przewidywał rewolucję społeczną w roku i w następnej dekadzie – nie oczekiwał jakiejś nagłej zmiany kierunku. W latach . XIX wieku nawet przewidywania Marksa sięgały w daleką przyszłość.
WSTĘP 14
„Dramat postępu” to metafora. Jednak dla dwóch kategorii ludzi był on dosłowny i realny. Dla milionów ubogich, których przeniesiono do nowego świata, nierzadko przez granice i morza, oznaczało to katastrofalne zmiany w życiu. Dla mieszkańców świata niekapitalistycznego, którzy znaleźli się w zasięgu kapitalizmu, oznaczało to wybór pomiędzy beznadziejnym oporem w imię starych tradycji i obyczajów a pełnym wstrząsów procesem przechwytywania oręża Zachodu i kierowania go przeciwko ciemiężcom – samodzielnego rozumienia i kształtowania „postępu”. Świat trzeciego dwudziestopięciolecia XIX wieku dzielił się na zwycięzców i pokonanych. Dramat postępu oznaczał kłopoty nie dla tych pierwszych, ale dla tych drugich. Historyk nie może być obiektywny w kwestii okresu, który jest przedmiotem jego badań. Pod tym względem różni się (co daje mu przewagę intelektualną) od większości typowych ideologów tamtej epoki, którzy wierzyli, że postęp w zakresie techniki, „nauki pozytywnej” i w wymiarze społecznym pozwalał im postrzegać teraźniejszość przy zachowaniu całkowitej bezstronności naukowca i przekonania (błędnego), że sami rozumieją metody naukowe. Autor niniejszej książki nie może skrywać pewnego rodzaju odrazy, a może i pogardy dla czasów, którymi się zajmuje, choć odczucie to łagodzone jest przez podziw dla ogromnych materialnych osiągnięć tej epoki, a także przez chęć zrozumienia nawet tych zjawisk, których nie darzy sympatią. Nie podziela nostalgicznej tęsknoty za pewnością i zadufaniem świata burżuazyjnego połowy XIX wieku – świata, który dziś, stulecie później, kusi wielu zaniepokojonych kryzysem mieszkańców świata zachodniego. Sympatie autora są po stronie tych, których lat temu mało kto słuchał. Tak czy inaczej, zarówno pewność, jak i zadufanie opierały się na błędnych podstawach. Triumf burżuazji był krótkotrwały. Już wtedy, gdy wydawał się całkowity, nie był jednolity, ale pełen pęknięć. Na początku lat . XIX wieku rozwój gospodarczy i liberalizm wydawały się nie do powstrzymania. Pod koniec dekady już tak nie było. Ten punkt zwrotny wyznacza koniec epoki, której dotyczy niniejsza książka. W przeciwieństwie do rewolucji roku, którą można uznać za moment początkowy, koniec tego okresu nie ma wyraźnej czy powszechnie uznawanej daty. Gdybyśmy mieli wybrać taki moment, mógłby nim być rok , będący wiktoriańskim odpowiedni-
Jego najbardziej warta uwagi osobliwość polega na powszechności; dotyka krajów toczących wojny i tych, które utrzymują pokój; krajów mających stabilną walutę [...] i tych, których waluta jest niestabilna [...]; tych, które mają system wolnej wymiany towarów, i tych, których wymiana podlega mniejszym lub większym ograniczeniom. Ciężko doświadczył zarówno stare kraje, takie jak Anglia i Niemcy, jak i nowe – Australię, Afrykę Południową i Kalifornię; stał się wielkim nieszczęściem tak dla mieszkańców jałowych ziem Nowej Funlandii i Labradoru, jak i dla ludzi z urodzajnych wysp cukrowych Indii Wschodnich i Zachodnich; a przy tym nie wzbogacił tych z centrów światowej wymiany, których zyski są zwykle największe w czasach niestabilności i niepewności.³
Tak pisał sławny mieszkaniec Ameryki Północnej w tym samym roku, w którym z inspiracji Karola Marksa powstała Socjalistyczna Międzynarodówka Robotnicza. Kryzys zapoczątkował nową epokę, a tym samym może być traktowany jako wydarzenie kończące poprzedni okres.
3
David Ames Wells, Recent Economic Changes, D. Appleton, New York
, s. .
15 WSTĘP
kiem krachu na Wall Street z roku . Wtedy bowiem rozpoczęły się wydarzenia datowane zwykle na lata – , które ówczesny komentator określił jako „najbardziej niezwykłe i pod wieloma względami bezprecedensowe zakłócenia i załamanie w handlu i przemyśle”, przez innych w tamtym czasie nazwane „Wielkim Kryzysem”. Ten sam komentator pisał:
CZĘŚĆ I ROZDZIAŁ 1
CZĘŚĆ II ROZDZIAŁ ROZDZIAŁ ROZDZIAŁ ROZDZIAŁ ROZDZIAŁ ROZDZIAŁ ROZDZIAŁ
2 3 4 5 6 7 8
ROZDZIAŁ 9
PRELUDIUM REWOLUCYJNE
17
„Wiosna ludów”
18
ROZWÓJ
43
Wielki boom Świat ujednolicony Kon likty i wojna Tworzenie narodów Siły demokracji Przegrani Zwycięzcy Społeczeństwo w toku zmian
CZĘŚĆ III EFEKTY ROZDZIAŁ ROZDZIAŁ ROZDZIAŁ ROZDZIAŁ ROZDZIAŁ ROZDZIAŁ ROZDZIAŁ
10 11 12 13 14 15 16
Ziemia Ludzie w ruchu Miasto, przemysł, klasa robotnicza Świat burżuazji Nauka, religia, ideologia Sztuka Zakończenie
TABELE MAPY BIBLIOGRAFIA INDEKS NAZWISK
44 71 102 120 144 170 196 224 245 246 276 298 330 362 398 436 444 448 461 473
SPIS RZECZY
5 9
PRZEDMOWA WSTĘP
Przekład: Marcin Starnawski Redakcja: Maria Klaman, Magdalena Jankowska Korekta: Magdalena Jankowska Opracowanie map: Stefan Brajter Opracowanie indeksu: Krzysztof Juruś Projekt okładki: Marcin Hernas | tessera.org.pl Rycina na froncie okładki: The Print Collector / Print Collector / Getty Images / Flash Press Media Rycina na grzbiecie okładki: Historic Map Works LLC / Getty Images / Flash Press Media Rycina na tyle okładki: The Print Collector / Print Collector / Getty Images / Flash Press Media Układ typogra iczny, łamanie:
| manufaktu-ar.com
Druk i oprawa: Drukarnia Wydawnicza im. W. L. Anczyca, Kraków Wydawnictwo Krytyki Politycznej ul. Foksal -
, II p.
Warszawa
redakcja@krytykapolityczna.pl www.krytykapolityczna.pl Książki Wydawnictwa Krytyki Politycznej dostępne są w redakcji Krytyki Politycznej (ul. Foksal
, Warszawa), Świetlicy KP w Łodzi (ul. Piotrkowska
w Trójmieście (Nowe Ogrody
oraz księgarni internetowej KP ↪.
↪ krytykapolityczna.pl/wydawnictwo
), Świetlicy KP
, Gdańsk), Świetlicy KP w Cieszynie (ul. Zamkowa )