Riviera kwiecień

Page 1

W nastêpnych numerach:

Pat z sopockim ciapkowem. Lokalizacja dopiero po wyborach? Urzêdnicy kupili jacht za 133 tys. z³otych. Co z kontrol¹ techniczn¹? Sam zrób sobie pr¹d, czyli co to jest energia odnawialna. Za pó³ roku wybory... J. Karnowski skazany jest na do¿ywocie?

pomorska gazeta opinii

Sopot

Kwiecieñ 2014

Rok IX Nr 4 (91)

Nak³ad 13 000 egz.

ISSN 1895-7080

DIALOGI

o bezpieczeñstwie z by³ym Komendantem Miejskim Policji w Sopocie, Miros³awem Pinkiewiczem. Czytaj na str. 3

Pismo bezp³atne

NAGRODY I WYRÓ¯NIENIA MARSZA£KA POMORSKIEGO ROZDANE Wielka Pomorska Nagroda Artystyczna przypad³a Halinie S³ojewskiej.

Mieszkañcy wybierali samorz¹dowców Pomorza w 144 kategoriach.

Gryf Pomorski po raz piêtnasty

Henryk Hryszkiewicz radnym na medal

24 kwietnia, w Polskiej Filharmonii Ba³tyckiej odby³a siê uroczystoœæ wrêczenia Pomorskich Nagród Artystycznych za rok 2013. Wrêczono trzy nagrody w dziedzinie „Kreacje”, nagrodê „Pomorska Nadzieja Artystyczna”, „Mecenas Kultury”, oraz „Wielk¹ Nagrodê Artystyczn¹” za ca³okszta³t twórczoœci, któr¹ od szeœciu lat przyznaje osobiœcie Marsza³ek Województwa Pomorskiego, Mieczys³aw Struk.

11 kwietnia o pó³nocy zakoñczy³o siê g³osowanie w plebiscycie „Samorz¹dowiec Pomorza”. Dwa tygodnie póŸniej, 24 kwietnia, w gdañskiej Filharmonii Ba³tyckiej odby³a siê uroczysta gala, podczas której marsza³ek województwa Mieczys³aw Struk uhonorowa³ zwyciêzców pami¹tkowymi statuetkami i dyplomami. Wœród laureatów znalaz³ siê sopocki radny Henryk Hryszkiewicz.

Laureaci Pomorskiej Nagrody Artystycznej.

Henryk Hryszkiewicz z synem Micha³em ciesz¹ siê z kolejnego sukcesu.

T

egoroczna uroczystoœæ rozpoczê³a siê minut¹ ciszy na czêœæ zmar³ego tego samego dnia rankiem, wybitnego poety i dramaturga Tadeusza Ró¿ewicza. Nastêpnie, prowadz¹cy galê W³adys³aw Zawistowski, zaprosi³ na scenê laureatów tegorocznej Pomorskiej Nagrody Artystycznej. W dziedzinie „Kreacje” zwyciê¿yli: Wojciech Koœcielniak - re¿yser pedagog i aktor za adaptacjê i re¿yseriê „Ch³opów” Reymonta na scenie Teatru Muzycznego w Gdyni, Cezary Paciorek - absolwent Akademii Muzycznej w Gdañsku, za oprawê mu-

fot. Ian Za³uski

zyczn¹ widowiska „Verba Sacra” w koœciele Trójcy Œwiêtej w Wejherowie, a tak¿e za wirtuozeriê gry na akordeonie, oraz Micha³ Szlaga, absolwent Akademii Sztuk Piêknych w Gdañsku za album fotograficzny „Stocznia” ukazuj¹cy zmierzch najwiêkszego zak³adu produkcyjnego Pomorza – Stoczni Gdañskiej. Pomorsk¹ Nadzieja Artystyczn¹ zosta³a mianowana absolwentka Gdyñskiej Szko³y Filmowej, El¿bieta Benkowska za film „Olena”, wyró¿niony na Festiwalu Filmowym w Cannes. Natomiast „Mecenatem Kultury” uhonorowano Zarz¹d Morskiego Portu Gdynia SA m.in.

za wspieranie finansowe Teatru Miejskiego w Gdyni i opiekê nad innymi przedsiêwziêciami artystycznymi. „Wielk¹ Nagrodê Artystyczn¹” marsza³ek Mieczys³aw Struk wrêczy³ Halinie S³ojewskiej wybitnej aktorce i spo³eczniczce za „pe³ne ekspresji kreacje aktorskie, niez³omnoœæ i si³ê charakteru w czasach wymagaj¹cych Solidarnoœci, odpowiedzialnoœæ moraln¹ za spuœciznê po Marianie Ko³odzieju, a przede wszystkim za inspiracjê dla kolejnych pokoleñ aktorów i ciep³o, którym otacza przedstawicieli Pomorskiego œrodowiska teatralnego”.

W

ostatni czwartek kwietnia odby³a siê uroczysta gala koñcz¹ca plebiscyt „Samorz¹dowiec Pomorza”. Jego organizatorem by³ Urz¹d Marsza³kowski Województwa Pomorskiego oraz redakcja „Dziennika Ba³tyckiego”. Organizatorzy podkreœlaj¹, ¿e wybór og³oszenia konkursu nie by³ przypadkowy. - Ten plebiscyt to ho³d dla Polski samorz¹dowej. Reforma samorz¹dowa sprzed 15 lat by³a jedn¹ z tych, które zmieni³y oblicze tej ziemi - powiedzia³ podczas uroczystoœci marsza³ek Mieczys³aw Struk. - Samorz¹d jest fundamentem demokracji, który wp³ywa na rozwój lokalny i regionalny ma³ych ojczyzn. A wiêc na to, jak nam i naszym dzieciom bêdzie siê powodzi³o w przysz³oœci doda³ redaktor naczelny „Dziennika Ba³tyckiego” Mariusz Szmidka. Najlepsi samorz¹dowcy Pomorza otrzymali z r¹k marsza³ka Struka medale, statuetki i dy-

fot. bs

plomy. Laureatami plebiscytu zostali samorz¹dowcy, na których drog¹ esemesow¹ g³osowali czytelnicy „Dziennika Ba³tyckiego”. Pomorzanie wybierali zwyciêzców w 144 kategoriach. G³osowali m.in. na najlepszych prezydentów miast, burmistrzów, wójtów, starostów powiatowych, radnych Sejmiku Województwa oraz radnych poszczególnych gmin. Najwiêcej g³osów w kategorii: „Prezydent Pomorza” otrzyma³ w³odarz Gdyni, Wojciech Szczurek. Drugie miejsce przypad³o prezydentowi Tczewa, Miros³awowi Pob³ockiemu. Trzeci by³ prezydent Gdañska, Pawe³ Adamowicz. Prezydent Sopotu, Jacek Karnowski uplasowa³ siê daleko poza podium z zaledwie 64 g³osami. Honor Sopotu uratowa³ radny ruchu „Kocham Sopot” Henryk Hryszkiewicz, którego mieszkañcy kurortu uznali za najlepszego samorz¹dowca w mieœcie.


2

SOPOT

Nr 4 (91) Kwiecieñ 2014

Sopockie co nieco

Sopocianie, mieszkañcy, obywatele… Zawsze wydawa³o mi siê, ¿e najwa¿niejsi w miejskiej polityce s¹ mieszkañcy. To ich opinia powinna byæ bowiem decyduj¹ca przy podejmowaniu najwa¿niejszych decyzji. St¹d tak chêtnie podj¹³em kilka lat temu ideê wprowadzenia w Sopocie bud¿etu obywatelskiego, zaproponowan¹ przez Marcina Gerwina z Sopockiej Inicjatywy Rozwojowej. Przy du¿ym sprzeciwie i protestach – zarówno samego prezydenta Sopotu, jak i sopockich radnych PO – uda³o siê ten pomys³ wprowadziæ w ¿ycie. Dlatego dziœ, kiedy widzê jak ci, którzy wtedy bud¿et obywatelski wrêcz torpedowali, dziœ afiszuj¹ siê jako jego „pomys³odawcy”, czujê g³êboki niesmak i zwracam siê z apelem, aby nie przypisywaæ sobie cudzych zas³ug.

Wojciech Fu³ek

K

iedy radni „Kocham Sopot” rozpoczêli bataliê o powstanie w Sopocie szpitala, przypominaj¹c prezydentowi jego

nierealizowane wyborcze obietnice, i zbieraj¹c podpisy sopocian pod tak¹ ide¹, z ratusza pop³ynê³y z kolei wyrazy oburzenia, ¿e to temat „polityczny”. Wydawa³oby siê, ¿e to w³aœnie kwestia szpitala mo¿e byæ spraw¹, która po³¹czy wszystkich sopocian ponad wszelkimi podzia³ami. No, ale jeœli prezydent miasta og³asza, ¿e to jest gor¹cy kartofel polityczny, to bezkrytycznie popieraj¹ca go czêœæ radnych tylko potakuje z aprobat¹. Dobrze, ¿e ta „szpitalna” presja spowodowa³a przynajmniej rozpoczêcie prac nad oddzia³em geriatrycznym, ale teren, przeznaczony na szpital w okolicach ulicy Polnej

wci¹¿ stoi od³ogiem. Czy¿by tylko dlatego, ¿e to nie prezydent by³ jego g³ównym pomys³odawc¹? A mo¿e wystarczy³o zapytaæ o zdanie samych mieszkañców? Podobnie jest teraz z kwesti¹ sopockiego pogotowia. Kiedy „Kocham Sopot” zaapelowa³o do prezydenta o pilne zajêcie siê t¹ kwesti¹ i pomoc dla pogotowia, w którym sopocianie nie mog¹ ju¿ dziœ znaleŸæ takiej medycznej pomocy, jak jeszcze kilka lat temu, znów us³yszeliœmy, ¿e to sprawa polityczna. No to umówmy siê w koñcu: ka¿da niewygodna dla miejskich w³adz sprawa jest kwesti¹ polityczn¹! Bo jest po

S¹ jeszcze uczciwi ludzie na tym œwiecie

Nastolatek odda³ portfel Portfel, a w nim prawie 100 z³otych oraz dokumenty przyniós³ na komendê policji ch³opak z Sopotu. Czternastolatek znalaz³ te rzeczy na ulicy i postanowi³ zwróciæ w³aœcicielowi. W poprzedni weekend do Komendy Miejskiej Policji w Sopocie przyszed³ czternastoletni ch³opiec, który oœwiadczy³ oficerowi dy¿urnemu, ¿e na ulicy Sobieskiego znalaz³ por-

pomorska gazeta opinii

Wydawca: PPHU Riviera Sopot Redaktor naczelny: Krzysztof M. Za³uski tel. 796-54-94-50 Redakcja: e-mail: redakcja@iriviera.pl Reklama: e-mail: riviera-77@o2.pl OdwiedŸ nas na stronie: www.iRiviera.pl www.facebook.com/riviera.gazeta Druk: Polskapresse sp. z o.o. 80-720 Gdañsk, ul. Po³ê¿e 3 Niezamówionych materia³ów redakcja nie zwraca, zastrzega sobie tak¿e prawo do ich redagowania. Za treœæ reklam redakcja nie ponosi odpowiedzialnoœci.

tfel z pieniêdzmi i dokumentami. Na ich podstawie policjanci b³yskawicznie odnaleŸli w³aœcicielkê portfela. Kobieta dziêki uczciwoœci nastolatka, odebra³a na komendzie swoj¹

zgubê. Policjanci pogratulowali m³odemu mieszkañcowi Sopotu obywatelskiej postawy i wys³ali do dyrekcji jego szko³y oficjalny list pochwalny. (bs)

Bezdomny zasztyletowany w centrum Sopotu.

Policja milczy, ale dzia³a W nocy z 24 na 25 kwietnia sopocka policja zosta³a poinformowana, ¿e na ul. Obroñców Westerplatte znaleziono nieprzytomnego, zbroczonego krwi¹ cz³owieka. Po przyjeŸdzie patrolu okaza³o siê, ¿e mê¿czyzna zosta³ ugodzony no¿em. Oko³o godziny 1:30 ranny zosta³ przewieziony do szpitala, gdzie wkrótce po godzinie trzeciej zmar³. Mia³ we krwi cztery promile alkoholu. Œledczy nie chc¹ na razie udzielaæ zbyt wielu informacji. Wiadomo, jedynie ¿e ofiar¹ no¿ownika by³ 28-letni bezdomny, ¿e do ugodzenia no¿em nie dosz³o na ulicy, lecz prawdopodobnie w jednym z pobliskich mieszkañ, i ¿e sta³o siê to w trakcie libacji alkoholowej. Do tej pory funkcjonariusze zatrzymali piêæ osób w wieku od 37 do 61 lat. Zdaniem sopockich œledczych osoby te prawdopodobnie uczestniczy³y w zabawie zakoñczonej tragicznym fina³em. (as)

OdwiedŸ nas równie¿ na:

facebook.com/riviera.gazeta

www.iRiviera.pl niezale¿ny portal informacyjny

prostu wyk³adni¹ miejskiej polityki. £ad przestrzenny, opieka zdrowotna, bezpieczeñstwo – to wszystko ma wp³yw nie tylko na to, jak nasze miasto wygl¹da, jak jest postrzegane, ale i na nasze – sopocian – codzienne ¿ycie. Dlatego mieszkañcy powinni mieæ zdecydowanie wiêkszy wp³yw na to, co dzieje siê w ich mieœcie i na podejmowane decyzje, których konsekwencje bêd¹ odczuwaæ w niektórych przypadkach kolejne pokolenia sopocian. Niedawna gor¹ca dyskusja o losach i zabudowie Parku Grodowego jest najlepszym przyk³adem, ¿e liczne uwagi i wnioski mieszkañców

nie mia³y w tej sprawie wiêkszego znaczenia, skoro decyzje zapad³y tak naprawdê ju¿ znacznie wczeœniej, w pewnym sensie metod¹ faktów dokonanych. Z drugiej zaœ strony sami mieszkañcy czêsto nie do koñca s¹ zorientowani, ¿e g³osuj¹c nad remontem i przebudow¹ ulic 29 Marca (te¿ pomys³ radnych „Kocham Sopot”), doczekali siê w koñcu tej upragnionej inwestycji, ale w wersji, która chyba nie wszystkich jednak zachwyci, gdy¿ zamiast zwiêkszenia, przewiduje ona zmniejszenie ogólnej iloœci miejsc parkingowych. Podobnie jak doœæ apodyktycznie narzucony pomys³ nowej lokali-

zacji „Ciapkowa” w okolicach strefy uzdrowiskowej, szpitala, sanatorium, otuliny leœnej i du¿ego osiedla mieszkaniowego. Diabe³ tkwi - jak zwykle w takich przypadkach - w szczegó³ach, ale z wysokoœci ratuszowych gabinetów nikt siê chyba tym za bardzo nie przejmuje. Podobnie, jak betonow¹ gigantomani¹ w okolicach dworca PKP czy faktem, ¿e przetarg na dzier¿awê miejskich kortów wygrywa, zapewne zupe³nym przypadkiem, deweloper, który tu¿ obok buduje kolejne klockowe apartamenty. A korty? A kto by siê tam przejmowa³ takimi drobiazgami…

Policjanci apeluj¹ o ostro¿noœæ, zw³aszcza do ludzi starszych, którzy najczêœciej padaj¹ ofiar¹ z³odziei i oszustów.

Sopocki Janosik ujêty Pomimo ostrze¿eñ policji przestêpcy nadal dopuszczaj¹ siê na terenie Sopotu wielu kradzie¿y i oszustw. Niestety dzieje siê to nie bez winy ofiar, które czêsto z naiwnoœci zapraszaj¹ swoich przeœladowców do domu. Przekona³a siê o tym 80-letnia sopocianka, któr¹ okrad³ wynajêty przez ni¹ pomocnik. 15 kwietnia br. kobieta poprosi³a 48-letniego mê¿czyznê o pomoc w noszeniu wêgla. Mê¿czyzna nie odmówi³, ale po zakoñczonej pracy skorzysta³ z okazji i zabra³ kobiecie portmonetkê z pieniêdzmi. Byæ mo¿e do incydentu by nie dosz³o, gdyby staruszka nie wpuœci³a z³odzieja do swojego mieszkania. Z relacji 80-latki wynika, ¿e zrobi³a to z wdziêcznoœci za pomoc w pracach przydomowych. Kobieta twierdzi ponad to, ¿e mê¿czyznê zna³a „z widzenia”, wiêc siê go nie obawia³a. Na policjê zg³osi³a siê jednak natychmiast po zorientowaniu siê o braku kilkuset z³otych. Policjanci w ci¹gu zaledwie kilku godzin ustalili i zatrzymali domniemanego sprawcê przestêpstwa. Podejrzany o kradzie¿ mê¿czyzna w chwili zatrzymania by³ pijany, mia³ 1,7 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Nastêpnego dnia, na podstawie zebranego materia³u dowodowego œledczy przedstawili mu zarzut kradzie¿y pieniêdzy. Mê¿czyzna przyzna³ siê do pope³nienia przestêpstwa i podda³ siê dobrowolnie karze. Jak ustalili policjanci, skradzione pieni¹dze 48-latek przeznaczy³ na alkohol. Za pope³nione przestêpstwo grozi nawet 5 lat wiêzienia. - Policjanci apeluj¹ o to, aby rozmawiaæ o zagro¿eniach ze

strony z³odziei, oszustów, zw³aszcza z osobami starszymi i przypominaæ im, ¿e musz¹ uwa¿aæ i nie powinni wpuszczaæ obcych do domów - przypomina oficer prasowy Komendy Miejskiej w Sopocie, sier¿. szt. Karina Kamiñska. - A je¿eli dojdzie ju¿ do sytuacji, ¿e zaprosz¹ do mieszkania nieznajomych, to nie powinni pozostawiaæ ich

samych. Nale¿y równie¿ pamiêtaæ, ¿e czujnoœæ s¹siedzka jest niezwykle wa¿na i mo¿e niejednego z nas uchroniæ przed kradzie¿¹, dlatego w razie w¹tpliwoœci prosimy informowaæ pilnie policjê (tel. 997) o ka¿dej podejrzanej osobie - podkreœla rzecznik sopockiej komendy. (bs)

fot. materia³y policji


SOPOT

Nr 4 (91) Kwiecieñ 2014

W ostatnich wydaniach „Riviery” rozmawialiœmy o bezpieczeñstwie - o jego definicji, istocie, o sprawnym nim zarz¹dzaniu. Ale by³y to rozwa¿ania jedynie teoretyczne. W dzisiejszej rozmowie z b. Komendantem Miejskim Policji w Sopocie p³k. Miros³awem Pinkiewiczem poruszymy kwestiê rzeczywistego bezpieczeñstwa sopocian - bezpieczeñstwa, jakim ono jest i jakim byæ powinno.

Dialogi o bezpieczeñstwie Z Miros³awem Pinkiewiczem rozmawia Krzysztof M. Za³uski Kilka dni temu dosz³o w centrum Sopotu do kolejnego, nocnego ataku no¿ownika. Tym razem ofiara nie ¿yje, ale w³adze miasta jakoœ nie histeryzuj¹, tak jak po niedawnym zranieniu no¿em syna jednego z najbogatszych Polaków. Wygl¹da wiêc na to, ¿e wszystko jest w porz¹dku… Czy w Pañskiej ocenie rzeczywiœcie mo¿emy czuæ siê w Sopocie bezpieczni? Jaki jest naprawdê stan bezpieczeñstwa sopocian i turystów odwiedzaj¹cych nasze miasto? Ogólny poziom bezpieczeñstwa - zarówno mieszkañców, jak i osób przebywaj¹cych czasowo na terenie Sopotu - jest moim zdaniem na dobrym poziomie. Natomiast zawê¿aj¹c tê kwestiê wy³¹cznie do sopocian, to niestety ta ocena spada do trzech… Przepraszam, ale nie bardzo Pana rozumiem… Mieszkañcy Sopotu mog¹ siê czuæ bezpiecznie w wiêkszoœci zakresów codziennego ¿ycia. Mamy w Sopocie sprawn¹ i dobrze zarz¹dzan¹ policjê, doskonale wyposa¿an¹ Stra¿ Po¿arn¹, atrakcyjn¹ bazê turystyczno-hotelow¹, sprawnie zorganizowane, choæ - moim zdaniem - zbyt drogie dostawy energii, zw³aszcza ciep³owniczej, mamy te¿ œwietne ujêcia najzdrowszej wody pitnej i wiele innych luksusów, które czyni¹ Sopot miastem wyj¹tkowym… Ale jest pewien zasadniczy problem, który powoduje, ¿e niektórzy sopocianie - szczególnie starsi - mog¹ czuæ siê we w³asnym mieœcie lekcewa¿eni. Mam na myœli s³u¿bê zdrowia, która w Sopocie - pomimo ¿e w radzie miasta zasiada kilku lekarzy - nie jest taka, jak byæ powinna. Co ma Pan na myœli? Brak dy¿urów ca³odobowych w stacji Pogotowia Ratunkowego? A mo¿e utratê kontaktów z NFZ, w wyniku czego zniknê³y z Sopotu dwa gabinety kardiologiczne, nieczynna jest pracownia rentgenowska, ultrasonograficzna, gabinet urologiczny oraz laboratorium chirurgiczne? To niestety jedynie szczyt „góry lodowej”. Bo proces rozk³adu sopockiej s³u¿by zdrowia trwa ju¿ ca³e lata. To samo by³o przed poprzednimi wyborami: obietnice, zapewnienia, a potem jak zwykle nic siê nie dzia³o. Zmniejsza³a siê tylko systema-

tycznie liczba przychodni i praktyk lekarskich. Szpitala miejskiego, jak nie by³o, tak nie ma. Wyd³u¿eniu do kilku miesiêcy uleg³y natomiast kolejki sopocian, oczekuj¹cych na wizytê u lekarza specjalisty. Nadal brakuje programów profilaktycznych i zdrowotnych, a biedniejszym mieszkañcom pieniêdzy na wykup leków i us³ug medycznych. Mówi¹c w ogromnym skrócie: nie podoba mi siê - jako sopocianinowi i jako podatnikowi w jaki sposób gospodaruje siê naszymi pieniêdzmi. Nie podoba mi siê tak¿e, i¿ w miejskim bud¿ecie s¹ œrodki na monumentalne inwestycje przeznaczone dla turystów i „oficjalnych goœci w³adz Sopotu”, a nie ma na stworzenie skutecznego miejskiego programu dla zagwarantowania bezpieczeñstwa mieszkañcom w zakresie godnego ¿ycia, w tym na dofinansowanie potrzeb medycznych. Jeœli mia³bym wybieraæ pomiêdzy mieszkañcami, a inwestycjami, to wybór ten by³by oczywisty… Mo¿e nie mo¿na mieæ ciastka i jednoczeœnie je zjadaæ? Owszem nie mo¿na, ale wszystko musi byæ wywa¿one. I przede wszystkim musz¹ byæ zachowane priorytety, które dla mnie - przez przesz³o dwie dekady s³u¿by w policji - oznacza³y, ¿e zapewnienie bezpieczeñstwa, opieki i ¿ycia w zdrowiu mieszkañców, s¹ najwa¿niejsze. Jeœli wiêc mia³by do wyboru organizacjê trzydniowej imprezy sportowej za 6 mln z³otych, albo zwiêkszenie o te pieni¹dze funduszy na opiekê zdrowotn¹, to nie zastanawia³bym siê ani przez chwilê! Nie wiem ile osób w Sopocie zdaje sobie sprawê, ¿e na wszystkie programy tzw. „polityki zdrowotnej” w ubieg³orocznym bud¿ecie przeznaczonych zosta³o 600 tys. z³, z czego wykorzystano zaledwie 41 procent funduszu… Jak widaæ, dla obecnego prezydenta Sopotu priorytetem s¹ igrzyska dla wybrañców i autoreklama, niestety robione za nasze pieni¹dze. Efektem tego sposobu myœlenia jest sytuacja, w jakiej zmuszone s¹ ¿yæ coraz wiêksze grupy sopockich seniorów. Gdyby nie cz³onkowie ich rodzin, wiêkszoœæ tych ludzi musia³aby przeprowadziæ siê do domów opieki spo³ecznej lub hospicjów. Ciekawe czy pan prezydent wie, ¿e w Sopocie nie ma ani jednego profesjonalnego punk-

tu pomocy dla osób cierpi¹cych na chorobê Alzheimera? ¯e rodziny, które dotkniête zosta³y tym nieszczêœciem poœwiêcaj¹ ca³y swój czas na opiekê nad takimi osobami? Nie wiedz¹, co to spacer, kino, teatr, koncert symfoniczny, wyjazd na wczasy za miasto, nie wspominaj¹c o p³ywaniu na ¿aglówce, je¿d¿eniu na nartach, czy wypiciu piwa w jednej z nadmorskich knajpek… I naprawdê nie jest to taka „prosta” i zwyk³a opieka, jak nad zdrowymi starszymi rodzicami. Aby zapewniæ chocia¿ namiastkê godziwego ¿ycia swoim bliskim, dzieci osób chorych na Alzheimera musz¹ praktycznie zrezygnowaæ z w³asnego ¿ycia. A przecie¿ czêsto maj¹ w³asne dzieci, które te¿ wymagaj¹ czasu, opieki i pieniêdzy…

przypadku opiekunów dzieci niepe³nosprawnych? Przedstawiciele polskiej w³adzy - nawet tej lokalnej - wol¹ przecinaæ wstêgê z okazji rozpoczêcia remontu ulicy, ni¿ zaj¹æ siê rozsypuj¹c¹ siê s³u¿b¹ zdrowia. Dlaczego? Bo przecinanie wstêgi w œwietle fleszy ma cos w sobie z gwiazdorstwa, a nasi politycy to celebryci, a nie s³udzy, tych którzy ich wybrali. Dla mnie niezrozumia³e jest co innego - mianowicie, dlaczego wyborcy to toleruj¹ i nie próbuj¹ wymieniæ obecnej ekipy na ludzi, którzy wiedz¹, co oznacza s³owo „s³u¿ba”?

Proszê wybaczyæ, ale ja naprawdê nie rozumiem, dlaczego polski obywatel i p³atnik podatków musi zajmowaæ siê sprawami zagwarantowanymi mu ustawowo przez pañstwo? Dlaczego w³adze dostrzegaj¹ problem dopiero, gdy zdesperowani rodzice wkraczaj¹ do sejmu, tak jak to ostatnio mia³o miejsce w

Co Pañskim zdaniem, mo¿na by by³o w Sopocie zmieniæ? Nie jestem prezydentem miasta, ani nawet radnym, ale z pozycji zwyk³ego mieszkañca Sopotu ¿yczy³ bym sobie przede wszystkim stworzenia lokalnych, obs³ugiwanych wy³¹cznie z miejskich funduszy, niezale¿nych od pañstwa i NFZ - programów zdrowotnych, gwarantuj¹cych likwidacjê kolejek do wszystkich lekarzy, w tym do specjalistów. Po drugie – stworzenia programów o charakterze profilaktycznym, tak aby ka¿dy mieszkaniec Sopotu móg³ byæ na bie¿¹co i bezp³atnie informowany o stanie swojego zdrowia. Po trzecie – domaga³bym siê od w³adz tak bogatego miasta, programu finansowania zakupu medykamentów i us³ug medycznych niezbêdnych seniorom i rodzicom ucz¹cych siê dzieci do godnego ¿ycia i zapewnienia zdrowia. W dalszej kolejnoœci – za¿¹da³bym spe³nienia wyborczej obietnicy prezydenta Karnowskiego, który co cztery lata gwarantuje mieszkañcom budowê miejskiego szpitala z wszelkimi oddzia³ami, pocz¹wszy od po³o¿niczego, poprzez kardiologiczny, ratunkowy, na geriatrycznym koñcz¹c.

3

A propos, Sopot to jedyne miasto powiatowe w Polsce, które nie posiada w³asnej porodówki. Jacek Karnowski cztery lata temu zapewnia³, ¿e jeœli ponownie zostanie wybrany, to wybuduje w Sopocie porodówkê… Wie pan, zaufanie mieszkañców buduje siê poprzez dotrzymywanie zobowi¹zañ i obietnic, a nie przez ich rzucanie na wiatr. NajwyraŸniej jednak pan prezydent tego nie rozumie. Przesz³o dwie dekady temu, bêd¹c s³uchaczem w Szkole Jêzyków Obcych MSW RP, jeden z moich wyk³adowców, amerykañski profesor, zachwyca³ siê polsk¹ opiek¹ medyczn¹, a zw³aszcza bezp³atnymi lekami i witaminami. Powiedzia³ nam wtedy, ¿e w Ameryce zanim podjêta zostanie pomoc medyczna, lekarz sprawdza stan konta bankowego i ubezpieczenie pacjenta. Wygl¹da na to, ¿e idea³em obecnych sopockich w³adz jest taki w³aœnie stan… Na szczêœcie mamy demokracjê i wolny wybór. Dziêkujê Panu za rozmowê.

Miros³aw Pinkiewicz Rocznik 1969 r. Od urodzenia mieszka w Sopocie. Ukoñczy³ Wy¿sz¹ Szko³ê Policji w Szczytnie, Wydzia³ Prawa Uniwersytetu Wroc³awskiego, Wydzia³ Zarz¹dzania i Organizacji Uniwersytetu Gdañskiego oraz Wydzia³ Ekonomii Politechniki Gdañskiej. By³ Komendantem Miejskim Policji w Sopocie, a tak¿e Powiatowym w Pruszczu Gdañskim i Sztumie. Z wykszta³cenia jest prawnikiem i menad¿erem ds. bezpieczeñstwa, posiada te¿ Uprawnienia Pañstwowe Ministerstwa Infrastruktury w zakresie budownictwa. Prezydent Rzeczypospolitej odznaczy³ go Br¹zowym Krzy¿em Zas³ugi.

Listy do wyborów europarlamentarnych zosta³y zamkniête

25 maja idziemy do urn 16 kwietnia o pó³nocy min¹³ termin rejestracji list wyborczych do Parlamentu Europejskiego. Pañstwowa Komisja Wyborcza zarejestrowa³a na terenie ca³ego kraju 20 Komitetów Wyborczych. 11 z nich wystawi swoich kandydatów na Pomorzu. Liderem rankingów jest nadal Prawo i Sprawiedliwoœæ. Warunkiem zarejestrowania listy z nazwiskami kandydatów do Europarlamentu by³o m.in. dostarczenie 10 tysiêcy podpisów osób popieraj¹cych listê danego Komitetu Wyborczego. W województwie pomorskim uda³o siê to 11 komitetom. Oto ich nazwy oraz liderzy poszczególnych list: • • • • • • • • • • •

KKW Europa Plus Twój Ruch - Dorota Gardias KKW SLD-UP - Longin Pastusiak KW Demokracja Bezpoœrednia - Barnaba Pawe³czak KW Nowa Prawica Janusza Korwin- Mikke - Artur Dziambor KW Partia Zielonych - El¿bieta Jachlewska KW Platforma Obywatelska RP - Janusz Lewandowski KW Polska Razem Jaros³awa Gowina - Stefan Hambura KW Polskie Stronnictwo Ludowe - Andrzej Stêpniak KW Prawo i Sprawiedliwoœæ - Anna Fotyga KW Solidarna Polska - Krzysztof Steckiewicz KW Ruch Narodowy - Tomasz Pa³asz

Jak wynika z sonda¿u przeprowadzonego w dniach od 4 do 9 kwietnia 2014 roku przez TNS Polska, zdecydowanym liderem w skali ca³ego kraju jest obecnie Prawo i Sprawiedliwoœæ. Na partiê

Jaros³awa Kaczyñskiego zag³osowa³oby 31 proc. ankietowanych, to jest o 4 punkty procentowe wiêcej ni¿ w marcu br. Na kandydatów Platformy Obywatelskiej g³os odda³oby 27 proc. badanych, co stanowi dwupunktowy wzrost notowañ. Do Parlamentu Europejskiego weszliby jeszcze tylko kandydaci SLD z 8 proc. g³osów - od marca spadek o 1 proc. Pozosta³e ugrupowania nie przekroczy³yby 5-proc. progu wyborczego - PSL dosta³o wskazania na poziomie 4 proc., na Europê Plus - Twój Ruch oraz Now¹ Prawicê Janusza Korwin-Mikkego zag³osowa³o po 3 proc. respondentów, zaœ na Polskê Razem Jaros³awa Gowina, Solidarn¹ Polskê Zbigniewa Ziobro oraz Ruch Narodowy po 1 proc. Co istotne, ponad 1/5 badanych nie potrafi³a wskazaæ partii, na któr¹ chcia³aby za miesi¹c g³osowaæ. Sonda¿ TNS Polska potwierdza przewidywania politologów, którzy twierdz¹, ¿e najwiêksze szanse na pracê w Brukseli i Strasburgu maj¹ te ugrupowania, które wystawi¹ kandydatów powszechnie rozpoznawalnych. Bardzo istota ich zdaniem bêdzie równie¿ frekwencja, która - jeœli wierzyæ badaniom - wyniesie 52 proc. Eurowybory w naszym kraju odbêd¹ siê 25 maja br. Polacy wybior¹ 51 eurodeputowanych, w sumie w Europarlamencie zasi¹dzie ich 751. (bs)


4

PROMOCJA

Nr 4 (91) Kwiecie単 2014


Nr 4 (91) Kwiecie単 2014

info@stanlight.pl

PROMOCJA

tel: 537 169 882

5


6

KULTURA

Nr 4 (91) Kwiecieñ 2014

fot. Maciej Szemelowski

Sopocka kolekcja

Wiosenny spacer po kurorcie W wiosennym s³oñcu ka¿dy kolejny budynek po udanym liftingu cieszy oko. Bo to tak, jakby narodzi³ siê na nowo i czarowa³ bezwstydnie swoj¹ urod¹. Na œwiat³o dzienne wychodzi staroœwieckie piêkno, neohistoryczne kamienice zachwycaj¹ proporcjami, bogactwem detali, wyrafinowan¹ stolark¹ werand, ozdobnymi portalami, blaskiem witra¿y, stiukami i zrównowa¿on¹ kolorystyk¹. Sopot wiosn¹ kwitnie, jak ¿ywy kwiat.

Maciej Szemelowski

D

o najwiêkszych, odm³odzonych obiektów w Sopocie nale¿y Zak³ad Balneologiczny, budowla z rzeŸbionym portalem, w którym widnieje najstarszy herb miasta. Tu¿ obok, na ul. Parkowej 25 stoi okaza³a willa, po gruntownej restauracji pyszni siê klasycznym piêknem. Przed wojn¹ mieœci³ siê w niej hotel z czaruj¹cym ogrodem, po „wyzwoleniu” ogród zosta³ zdewastowany. Na s¹siedniej ulicy Grunwaldzkiej, pod numerem 42 trzeba zwolniæ kroku, niemal siê zatrzymaæ przed kamienic¹ z tak charakterystycznymi weran-

dami. Na szczególn¹ uwagê zas³uguje koronkowa stolarka – prawdziwy majstersztyk. A potem ju¿ g³ówny deptak miasta ulica Bohaterów Monte Cassino - tu odnowiona, ocala³a z wojny, stara fasada. Za ni¹ mieœci³o siê jeszcze nie tak dawno kino Polonia, Teatr Kameralny oraz sklep z ksi¹¿kami i gazetami. Nowa kolorystyka wydoby³a ca³¹ urodê zabytkowej œciany. Jednak na szczególn¹ uwagê zas³uguje stylowa stolarka w kolorze koœci s³oniowej. Szkoda tylko, ¿e po placówkach kulturalnych, które siê tutaj mieœci³y, pozosta³a jedynie konspiracyjna nazwa „Polonia”. Kulturê zast¹pi³y zachodnie firmy odzie¿owe. Wiêc jednak prof. Witold Kie¿un mia³ racjê, twierdz¹c ¿e „Polska podobnie jak Afryka, zosta³a poddana rekolonizacji”. Jak w Szwajcarii Mieliœmy byæ drug¹ Japoni¹, Irlandi¹, Zielon¹ Wysp¹ i czymœ tam jeszcze, ale jakoœ nie wysz³o… Wysz³o za to z bankami, przynajmniej w Sopocie,

gdzie niczym na s³ynnej zuryskiej Bahnhofstrasse banków i kantorów zatrzêsienie. W Polsce siedziby posiada ponad 60 zachodnich banków komercyjnych i a¿ dwa… banki polskie. Na „Monciaku” pojawi³ siê ostatnio nowo-stary bank. Trzeba przyznaæ, ¿e dziêki interesuj¹cej szklanej fasadzie ca³kiem zgrabnie wpisa³ siê w otoczenie. Projektant zdaj¹c sobie sprawê, ¿e budynek o takiej kubaturze móg³by „rozsadziæ” otoczenie, dowcipnie zaprojektowa³ elewacjê frontow¹, naœladuj¹c¹ taflê wody, pomarszczon¹ i skrz¹c¹ siê w s³oñcu, rozhuœtan¹ w oddechu s³onej bryzy. Œwietny pomys³! Szkoda tylko, ¿e efekt zak³ócaj¹ umieszczone g³êbiej standardowe, bia³e okna. I jeszcze jeden drobiazg – tandetna tablica informacyjna za szyb¹. Ale mimo wszystko udany kamyczek do sopockiej kolekcji. Dwa œwiaty Od ponad dwudziestu lat, Sopot zmienia siê… nie do po-

znania. Przybywa mu wiele nowych obiektów. Odrestaurowano dziesi¹tki budynków, uporz¹dkowano parki. Miasto sta³o siê europejskim kurortem. Ale nagle w centrum, niczym w skansenie zatrzymuje siê czas, i straszy duch komuny. Tym miejscem, które powinno byæ wizytówk¹ miasta, jest sopocki ratusz. Budynek z zewn¹trz jest efektownie oœwietlony, a przed wejœciem cieszy oko wiosenny akcent: skrzynki z kwiatami. Ale z bliska widaæ odrapane drzwi wejœciowe, a nad g³ow¹, wokó³ herbu miasta zakurzona szyba. Wewn¹trz zaœ, zimna w kolorze, brudna, z ³uszcz¹cym siê tynkiem klatka schodowa. Za kolejnymi szklanymi drzwiami ukazuje siê hol z okresu „póŸnego Gierka”. Œciany wy³o¿one boazeri¹, niemaj¹ce kompletnie nic wspólnego ze stylem Paula Puchmüllera. Reszty z³udzeñ pozbawia zapach garkuchni i fetor papierosowego dymu, wydobywaj¹cy siê z ratuszowych piwnic, gdzie swoje skrêty æmi¹

pó³legalnie sopoccy urzêdnicy. Naprzeciwko wejœcia dominuje nieestetyczne stanowisko informacji i budka z pras¹. Wszystkie œciany, bez wyj¹tku, wytapetowane s¹ plakatami, ulotkami, obwieszczeniami i komunikatami. Totalny chaos. Boczne korytarze ciemne, drzwi do kolejnych wydzia³ów pomalowane na szary kolor - jak w komisariacie Milicji Obywatelskiej. Id¹c schodami na pierwsze piêtro, mijamy witra¿, ale brudny. Reprezentacyjny hol, gdzie na honorowym miejscu eksponowany jest „Tron papieski”, w takim otoczeniu sprawia przygnêbiaj¹ce wra¿enie. Oœwietlenie fatalne, kolor stolarki, jak piêtro ni¿ej. Parkiet przykryty tandetn¹, cerowana tu i tam wyk³adzin¹. W sumie idealna sceno-

grafia do filmów Barei. Ciekawe, co sobie myœl¹ o gospodarzu takiego przybytku zagraniczni goœcie, odwiedzaj¹cy siedzibê w³adz Sopotu. Kilka lat temu robi³em projekt „odœwie¿enia wnêtrza” ratusza. Z nieznanych mi jednak powodów, do jego realizacji nie dosz³o. A chyba szkoda, bo jak to mówi¹: „jak ciê widz¹, tak ciê pisz¹”. Ale co tam brudne œciany i umazane szyby… Cieszmy siê wiadomoœci¹ radosn¹! Pan wiceminister zdrowia stwierdzi³, ze Sopot spe³nia wszystkie warunki uzdrowiskowe. Podobno przekracza jedynie o 20 procent normy ha³asu. A co ze spalinami? Oj tam, oj tam, jest fajnie.

Autor jest artyst¹ plastykiem, fotografikiem i autorem scenografii telewizyjnych i festiwalowych. Przed laty z jego inicjatywy sopocki Plac Rybaków zmieni³ wystrój, a w plebiscycie zorganizowanym przez jedn¹ z pomorskich gazet, czytelnicy wskazali go, jako najpiêkniejsze miejsce w Trójmieœcie.


ROZMOWA RIVIERY

Nr 4 (91) Kwiecieñ 2014

7

O zagro¿eniu, jakie niesie budowa elektrowni atomowej na Pomorzu i o tym, czym s¹ Odnawialne ród³a Energii - rozmawiamy z Tomaszem P. Borewiczem, antropologiem, historykiem, mi³oœnikiem kultur pierwotnych, dzia³aczem ekologicznym i spo³ecznym, jednym z g³ównych organizatorów protestów przeciwko budowie pierwszej „j¹drówki” w ¯arnowcu.

Kto ma pr¹d, ten ma w³adzê Krzysztof M. Za³uski Riviera: 26 kwietnia 1986 r. w Czarnobylu dosz³o do najwiêkszej awarii w historii elektrowni j¹drowych. W jej wyniku ska¿eniu promieniotwórczemu uleg³ obszar o powierzchni ok. 140 tys. km2. Ewakuowano wówczas i przesiedlono ponad 350 000 osób z pogranicza Bia³orusi, Ukrainy i Rosji. Radioaktywna chmura wyemitowana z uszkodzonego reaktora kr¹¿y³a po ca³ej Europie przez wiele tygodni… Od tamtego czasu minê³o dok³adnie 28 lat. Panie Tomku, czy ludzkoœæ wyci¹gnê³a z tej katastrofy jakiekolwiek wnioski? Tomasz P. Borewicz: Czarnobyl, który poza tym, ¿e sta³ siê przestrzeni¹ tragedii wielu milionów ludzi, pokazuje przede wszystkim arogancjê pañstwa wobec obywateli. Dotyczy to nie tylko by³ego Zwi¹zku Radzieckiego, lecz równie¿ Japonii, gdzie trzy lata temu dosz³o do podobnej w skutkach katastrofy. Pañstwo japoñskie niestety równie¿ nie do koñca zachowa³o siê wobec swoich obywateli tak, jak nale¿a³o. 160 tysiêcy Japoñczyków poszkodowanych w wyniku katastrofy elektrowni j¹drowej Fukushima I, do której dosz³o w kwietniu 2011 roku po trzêsieniu ziemi u wybrze¿y wyspy Honsiu, otrzymuje zasi³ki wysokoœci 1000 dolarów miesiêcznie, co w warunkach japoñskich jest sum¹ bardzo nisk¹. A trzeba przy tym pamiêtaæ, ¿e ludzie ci zostali pozbawieni nie tylko miejsc pracy, lecz równie¿ domów, czêsto kupionych na kredyt, który musz¹ nadal sp³acaæ, pomimo ¿e domy te ju¿ nie istniej¹, lub nie nadaj¹ siê do zamieszkania. Obie te katastrofy pokazuj¹, prócz wspomnianej ju¿ arogancji pañstwa, równie¿ jego kompletne nieprzygotowanie do potencjalnej awarii, która pomimo zaawansowanych technologii i rozwoju systemów bezpieczeñstwa, zawsze mo¿e siê zdarzyæ. Rz¹d Donalda Tuska przymierza siê od paru lat do budowy elektrowni atomowej. Jedn¹ z branych pod uwagê lokalizacji jest kaszubska wieœ Lubiatowo. Czy jako mieszkañcy Pomorza, mo¿emy czuæ siê bezpieczni?

Tak samo jak w³adze Japonii zlekcewa¿y³y zagro¿enie katastrof¹, tak obecnie nasz rz¹d, tworz¹c program dotycz¹cy rozwoju energetyki j¹drowej, kompletnie nie liczy siê z losem ludzi mieszkaj¹cych w rejonie planowanej budowy polskiej „j¹drówki”. W programie tym nie ma ani s³owa na temat tego, co w³adze zamierzaj¹ zrobiæ w razie ewentualnej awarii „j¹drówki”. Wed³ug badañ Greenpeace’u w przypadku takiej typowej awarii elektrowni j¹drowej, która mia³aby byæ zlokalizowana w pobli¿u wsi Lubiatowo, czyli w odleg³oœci ok. 70 km od Trójmiasta, w ci¹gu trzech godzin nad Gdyniê, Sopot i Gdañsk nadci¹gnie radioaktywna chmura jodu i strontu. Oznacza to, ¿e w³adze maj¹ trzy godziny od momentu awarii na ewakuacjê oko³o miliona mieszkañców aglomeracji trójmiejskiej. A co z mieszkañcami np. Redy, Rumi, Wejherowa, nie wspominaj¹c o mniejszych miejscowoœciach? Co z milionami turystów, jeœli taka awaria wydarzy³aby siê latem? Czy taka ewakuacja jest w ogóle wykonalna? No w³aœnie w tym tkwi problem, ¿e nasze pañstwo na tak¹ ewentualnoœæ nie ma ¿adnego pomys³u. Ani w jaki sposób ewakuowaæ te miliony ludzi, ani gdzie ich umieœciæ, jak wy¿ywiæ, jak zadbaæ o bezpieczeñstwo i zdrowie. Ma³o tego, elektrownia taka de facto nie by³aby ubezpieczona, poniewa¿ ¿adne towarzystwo asekuracyjne nie ubezpieczy elektrowni j¹drowej. W zwi¹zku z tym, w przypadku katastrofy „j¹drówki”, nikt nam - za nasze domy, dzia³ki, firmy itd. - nie wyp³aci odszkodowania, tak jak sta³o siê to w Japonii. Tak wiêc to my przyjmujemy na siebie koszty hipotetycznej awarii. Wed³ug obliczeñ Komisji Europejskiej, koszt katastrofy w Fukushimie I to do tej pory 30 miliardów euro, ale pe³en bilans szkód poznamy dopiero za kilka lat. To s¹ niewyobra¿alne pieni¹dze, ale nasz rz¹d, kalkuluj¹c koszt budowy „j¹drówki”, nie bierze ich w ogóle pod uwagê. Wed³ug polskich w³adz, nasze systemy prawne s¹ tak doskona³e, i¿ same z siebie stanowi¹ zabezpieczenie przed awari¹, mowa jest o tym m.in. w programie Polskiej Energetyki J¹drowej, og³oszonym w styczniu

tego roku… Na tym jednak arogancja naszego pañstwa niestety siê nie koñczy. Prezes Polskiej Agencji Atomistyki, Janusz W³odarski mówi wprost: „Nawet gdyby mia³a wydarzyæ siê taka katastrofa jak w Fukushimie, Polska chce wdro¿yæ energetykê j¹drow¹”. Czyli polski rz¹d chce Polakom zafundowaæ elektrowniê atomow¹, nawet za cenê drugiej Fukushimy? To wydaje siê wrêcz niemo¿liwe… A jednak! Ta wypowiedŸ szefa PAA ukaza³a siê w oficjalnym magazynie wydanym przez ambasadê RP w Tokio w styczniu 2013 roku. I to jest przyk³ad nie tylko arogancji wobec Polaków, lecz przede wszystkim dowód krótkowzrocznoœci decydentów, którzy wiedz¹c doskonale, jakie by³yby konsekwencje ekonomiczne, spo³eczne

i zdrowotne takiej awarii, bezmyœlnie brn¹ w to „atomowe” bagno. Przyk³ad Czarnobyla i Fukushimy pokazuje a¿ nazbyt dobitnie, ¿e nasze pañstwo - bez wzglêdu na to czy na jego czele sta³ bêdzie Donald Tusk, czy Jaros³aw Kaczyñski - wbrew rozwi¹zaniom powstaj¹cym obecnie na œwiecie, w swoich programach energetycznych optuje za pomys³em na pozyskiwanie energii elektrycznej ugruntowanym jeszcze w XIX wieku. Pomys³ ten zak³ada istnienie gigantycznych si³owni produkuj¹cych energiê elektryczn¹, od których rozchodz¹ siê linie energetyczne zaopatruj¹ce w pr¹d miasta i przemys³. Jedyn¹ ró¿nic¹ pomiêdzy elektrowniami tradycyjnymi, a j¹drowymi jest wykorzystywanie jako Ÿród³a ciep³a reaktora j¹drowego. W obu przypadkach mamy jednak do czynienia z sil-

n¹ centralizacj¹ energetyczn¹, która powoduje skupienie kapita³u w rêkach okreœlonej grupy interesów, które - co bardzo istotne - nie koniecznie musz¹ byæ zbie¿ne z interesami ludzi zamieszkuj¹cych dan¹ przestrzeñ. Po drugie - taka kumulacja kapita³u i wp³ywów, powoduje niszczenie wszelkiej konkurencji, a co za tym idzie dowolnoœæ w kszta³towaniu cen energii. Trzecim symptomem jest dewastacja œrodowiska naturalnego, a czwartym - uzale¿nienie polityczne od tego koncernu, który na danym terenie ma monopol na produkcjê energii elektrycznej. Wiedzia³ o tym doskonale W³odzimierz Iljicz Uljanow zwany równie¿ Leninem, który powtarza³ swoim ziomkom, ¿e „socjalizm to w³adza rad plus elektryfikacja”. Czyli ten, kto ma pr¹d, ten ma w³adzê… Tak. Ale rz¹dy pañstw zachodnich od tego modelu od wielu ju¿ lat staraj¹ siê jak najdalej odejœæ. Dlatego szukaj¹ nowych rozwi¹zañ i znalaz³y je w tzw. demokracji energetycznej. Czyli zamiast monopolu i centralizacji, tworz¹ coœ w rodzaju sieci punktów energetycznych, gdzie ka¿dy mo¿e byæ producentem i odbiorc¹ energii elektrycznej. Obywatel zyskuje wiec wolnoœæ energetyczn¹,

Stalowa os³ona bezpieczeñstwa reaktora nr 1 EJ Browns Ferry, takiego samego typu jak w Fukushimie. Zbiornik w kszta³cie gruszki to zbiornik suchy (drywell), mieszcz¹cy zbiornik ciœnieniowy reaktora. Poni¿ej, w kszta³cie pierœcienia, zbiornik basenowy (wetwell) kondensatora pary. Na pierwszym planie g³owica zbiornika suchego.

fot. United States Tennessee Valley Authority / GNU Free Documentation License

dziêki czemu energia staje siê nie tylko o wiele tañsza, lecz tak¿e jej produkcja nie powoduje dewastacji otoczenia, poniewa¿ odbywa siê g³ównie w oparciu o naturalne, czyli odnawialne Ÿród³a, takie jak wiatr, woda, czy roœliny energetyczne. Dodatkowo demokracja energetyczna, jeœli nawet nie wyklucza, to na pewno ogranicza korupcjê i mo¿liwoœæ szanta¿u politycznego i ekonomicznego. Zacieœnia tak¿e wiêzi obywatelskie pomiêdzy ma³ymi producentami, a odbiorcami energii. Co istotne, pomys³ taki ju¿ œwietnie sprawdza siê m.in. w Niemczech, gdzie obecnie 8,5 mln osób jest producentami energii elektrycznej. A jak to wygl¹da u nas? Wspomnia³ Pan o og³oszonym w styczniu br. programie Polskiej Energetyki J¹drowej. Ten program zawiera tyle mankamentów i przek³amañ, ¿e wkrótce jego treœæ zostanie zaskar¿ona przez Greenpeace i inne organizacje. Oprócz spraw bezpieczeñstwa - zupe³nie pominiêtych, program PEJ przytacza tak¿e sfa³szowane dane ekonomiczne, które pozornie przemawiaj¹ za budow¹ „j¹drówki”. Zawy¿a siê w nim m.in. o oko³o 150 proc. koszty produkcji energii alternatywnej, jednoczeœnie zani¿aj¹c o ok. 40 proc. ceny produkcji pr¹du pochodzenia „j¹drowego”. Co najzabawniejsze, dane dotycz¹ce kosztów pracy przysz³ej elektrowni atomowej oparto na kalkulacji ekonomicznej pochodz¹cej z jednej z „j¹drówek” po³udniowokoreañskich, a jak wiadomo koszty pracy w Azji s¹ niskie w porównaniu z europejskimi. To jedna z wielu metod fingowania, ¿e energia atomowa nie jest droga. Inny sposób, to podawanie kosztów budowy bez wliczania w nie kosztów finansowania budowy (m.in. odsetek za gigantyczne kredyty bankowe), a to dodatkowe 20 do 30 proc. z zak³adanych 40 do 60 mld z³, jakie rz¹d ma zamiar wydaæ na budowê „naszej j¹drówki”. W ogólnym bilansie nie uwzglêdniono równie¿ cen wygaszania elektrowni – a to mniej wiêcej tyle samo, co jej budowa. Nie wliczono tak¿e kosztów sk³adowania odpadów promieniotwórczych. Zreszt¹ nasz program j¹drowy zak³ada, ¿e po uruchomieniu reaktorów, bêdziemy mieli kilkadziesi¹t lat, aby siê nad tym problemem zastanowiæ niestety jest to niezgodne z europejskimi standardami. Wirtualna ksiêgowoœæ w programie PEJ widoczna jest na ka¿dym kroku - rz¹d nie jest w stanie w tym dokumencie skonkretyzowaæ, ile bêdzie nas kosztowaæ elektrownia j¹drowa, ale za to, z dok³adnoœci¹ co do drugiego miejsca po przecinku, podaje cenê pr¹du w roku 2050! Ci¹g dalszy na str. 8


8

ROZMOWA RIVIERY

Nr 4 (91) Kwiecieñ 2014

Kto ma pr¹d, ten ma w³adzê Jakie s¹ rzeczywiste koszty pracy elektrowni atomowych?

drówki” po to, by mieæ pe³n¹ niezale¿noœæ zarówno od USA jak i od ZSRR. Podobnie jest z Wêgrami, którzy postawili na energiê atomow¹, bo chc¹ byæ niezale¿ni od Unii Europejskiej. W ka¿dym razie obecnie nie ma na œwiecie ani jednego prywatnego przedsiêbiorcy, który zdecydowa³by siê na inwestycjê w energiê j¹drow¹, co jest chyba najlepszym dowodem, ¿e z punktu widzenia ekonomii jest to przedsiêwziêcie nieop³acalne. Wszêdzie decyzja o budowie „j¹drówki” podyktowana jest interesem pañstwa lub grup kieruj¹cych nim w danym momencie. Jak by nie by³o to i tak finansowanie spada zawsze na podatników, co w krajach zachodnich nie spotyka siê z przychylnoœci¹ wiêkszoœci wyborców. Dlatego, jak wspomnia³em, rz¹dy tych pañstw odchodz¹ od „j¹drówek” w kierunku demokracji energetycznej. Demokracjê energetyczn¹ wybrali fot. Krzysztof M. Za³uski

Te koszta s¹ bardzo ró¿ne i zale¿¹ od wielu czynników. Jedno jest wszak pewne - energia j¹drowa dro¿eje i to w szybkim tempie. Na przyk³ad bardzo nowoczesna francuska elektrownia w Flamanville mia³a byæ oddana do u¿ytku w 2009 roku, minê³o piêæ lat a budowa nadal nie jest zakoñczona. Skoczy³y za to trzykrotnie - w stosunku do za³o¿onych - koszta jej budowy. Pierwotnie mia³a poch³on¹æ 3,5 mld euro, a obecnie jest to ju¿ prawie 9 mld. Podobnie sprawy maj¹ siê w Bu³garii, gdzie po paru latach budowy elektrowni j¹drowej „Belene”, w³adze zdecydowa³y o jej przerwaniu, poniewa¿ ona równie¿ trzykrotnie przekroczy³a zak³adane koszta - w tym wypadku by³o to ju¿ 10 mld euro. Niedawno Komisja Finansów Publicznych brytyjskiej

gwarantem po¿yczki jest pañstwo, czyli tak naprawdê my i nasze podatki. Budowa „j¹drówki” obci¹¿a nas równie¿ w inny sposób, np. w wypadku Pomorza poprzez pozbawienie nas dochodów p³yn¹cych z turystyki, no bo kto bêdzie chcia³ opalaæ siê w cieniu kominów elektrowni… W obawie przed ska¿eniem ludzie przestan¹ inwestowaæ tak¿e w rolnictwo, budownictwo i wiele innych dziedzin. S³owem tam, gdzie powstaje elektrownia atomowa, tam zamiera równie¿ aktywnoœæ ekonomiczna. Koszty powstania takiej „pustyni” - nie tylko spo³eczne - s¹ ogromne, ale oczywiœcie budowniczowie elektrowni ich nie zauwa¿aj¹. Oznacza to, ¿e na tego rodzaju inwestycji zarabiaj¹ jedynie giganci i politycy, którzy zazwyczaj mieszkaj¹ i zarabiaj¹ w strefach „wolnych od atomu”. Mali i œredni przedsiêbiorcy, którzy tak naprawdê s¹ p³atnikami

Tomasz P. Borewicz podczas demonstracji antyatomowej w ¯arnowcu. Teren przylegaj¹cy do dawnej budowy elektrowni atomowej odwiedzi³ tak¿e by³y japoñski premier Naoto Kan, za którego rz¹dów dosz³o do awarii reaktora w Fukushimie.

Izby Gmin poda³a , i¿ program wygaszania elektrowni w Seafield jest rozci¹gniêty na 112 lat i ma kosztowaæ 67,5 mld funtów (337 mld z³)! Dane te zosta³y podane przy okazji wypowiedzenia kontraktu konsorcjum , które otrzyma³o takie zlecenie. Na tych przyk³adach widzimy po pierwsze, jak ogromne pieni¹dze poch³ania budowa „j¹drówek” i - po drugie, ¿e s¹ to fundusze pochodz¹ce z naszych kieszeni. Nie rozumiem, jak to z naszych kiszeni…? Poniewa¿ nawet, jeœli inwestorem jest jakiœ bank, to i tak

zdecydowanej wiêkszoœci podatków, trafiaj¹cych do kasy pañstwa, s¹ skazywani na nieodwracalne bankructwo. Kogo wiêc staæ na tego rodzaju inwestycje? Elektrownie atomowe powstaj¹ obecnie w tych przestrzeniach: tam, gdzie istniej¹ pañstwa autorytarne, takie jak np. Bia³oruœ albo Iran, wzglêdnie dane pañstwo chce mieæ presti¿ lub niezale¿noœæ - i to jest Argentyna tudzie¿ Indie i Korea Po³udniowa, wzglêdnie jeœli jest to element polityki zagranicznej, jak to ma miejsce w przypadku Francji, która zbudowa³a „j¹-

tak¿e £otysze, Litwini i Estoñczycy, którzy zamykaj¹ swoje atomowe si³ownie. Podobnie Szwecja, która do roku 2050 ma zamiar ca³kowicie przejœæ na energie ze Ÿróde³ odnawialnych. Jedynym pañstwem, które idzie w przeciwna stronê jest Rosja. W³adze rosyjskie na tego rodzaju rozwi¹zania namawiaj¹ równie¿ Finlandiê i Wêgry, wabikiem ma byæ obietnica stuprocentowego finansowania budowy si³owni. Jednym s³owem - demokracja polityczna idzie w parze z demokracj¹ energetyczn¹… Tak to w³aœnie wygl¹da…

Z ostatniej chwili… 24 kwietnia 2014 r. Greenpeace z³o¿y³ skargê na program j¹drowy rz¹du. Oficjalna nota zosta³a wrêczona osobiœcie premierowi Donaldowi Tuskowi. Prawnicy potwierdzili, ¿e program Polskiej Energetyki J¹drowej, przyjêty przez Radê Ministrów 28 stycznia 2014 roku, zosta³ przygotowany przez ministra gospodarki z naruszeniem polskiego i miêdzynarodowego prawa. W ocenie oddzia³ywania na œrodowisko, przygotowanej na potrzeby tego programu, pominiêto kluczowe czynniki. Zdaniem dzia³aczy ekologicznych zabieg ten mia³ uzasadniæ wprowadzenie energii j¹drowej do Polski. Greenpeace nie jest jedyn¹ organizacj¹, która zauwa¿y³a braki - wiele spoœród oko³o 60 000 uwag, które sp³ynê³y do Ministerstwa Gospodarki podczas konsultacji spo³ecznych programu, wskazywa³o, ¿e w projekcie zosta³y pominiête wa¿ne kwestie. Uwagi nap³ywa³y nie tylko z Polski, ale te¿ z Austrii, Finlandii, Danii i Niemiec.

Bloki elektrowni j¹drowej w Cattenom we Francji, ka¿dy z nich posiada moc 1300 MW. Nad kominami unosz¹ siê chmury skondensowanej pary wodnej.

Dlaczego wiêc w³adze III RP wbrew doœwiadczeniom Europy, tak uporczywie trzymaj¹ siê pomys³u na „j¹drówkê”? Czym Pan to mo¿e wyt³umaczyæ? To jest ekonomia, któr¹ znamy jeszcze z filmu „Miœ”, czyli im wiêcej coœ kosztuje, tym wiêcej zarabiamy. Jeœli sam mogê wytwarzaæ energiê, to koszt wyprodukowania wiatraczka, pompy cieplnej, czy tzw. pasywnej energii s¹ niewielkie. W momencie, kiedy mamy wybudowaæ najdro¿sz¹ inwestycjê w historii Polski, no to ja - jako urzêdnik pañstwowy lub polityk, poprzez ró¿nego rodzaju ekspertyzy, konsultacje itd., itp. - mogê uzyskaæ przy okazji ogromne dochody. Na przyk³ad pensje prezesów zarz¹du Polskiej Grupy Energetycznej Spó³ka J¹drowa wynosz¹ od 50 do 60 tys. z³otych miesiêcznie. Co oznacza, ¿e taki prezes zarabia w ci¹gu miesi¹ca tyle, ile 6 tysiêcy polskich rodzin wydaje w przeci¹gu roku na pr¹d. S³yszymy czêsto, ¿e jest kryzys finansowy i pañstwo musi oszczêdzaæ - stad np. tak niskie dop³aty dla rodzin zajmuj¹cych siê dzieæmi specjalnej troski, i to uzyskane po dramatycznym proteœcie, a dok³adnie w tym samym czasie by³y minister

Piórkiem Kaktusa

Aleksander Grad i dwie osoby z zarz¹du spó³ki j¹drowej otrzymuj¹ po 6 mln z³ odprawy za 2 lata „pracy”. Przypominam, ¿e s¹ to spó³ki Skarbu Pañstwa, a te 18 mln to nasze podatki. Obecnie, z jednej strony korumpuje siê w³adze samorz¹dowe i ca³e lokalne spo³ecznoœci poprzez ró¿norakie obietnice, a z drugiej s³yszymy z ust premiera, ¿e ju¿ za dwa lata potrzebna nam bêdzie „j¹drówka”, bo bêdziemy mieli deficyt energetyczny. Z tym, ¿e planowo jej budowa zakoñczyæ by siê mia³a za 10 lat, co realnie oznacza rok 2025. Sk¹d w tym czasie bêdziemy czerpaæ energiê? Rz¹d na ten temat milczy… Czyli musimy wydaæ oficjalnie 60 mld z³otych - a podejrzewam, ¿e skoñczy siê na 100 mld - aby za 10 lat mieæ energiê elektryczn¹, mimo ¿e ju¿ teraz zaczyna nam jej brakowaæ. Pañskim zdaniem alternatyw¹ by³aby energia odnawialna, tak? Istnieje wiele ró¿nych badañ, raportów i analiz, z których wynika, ¿e w ci¹gu kilku lat za pomoc¹ bardzo prostych rozwi¹zañ mo¿na uzyskaæ t¹ sam¹ iloœæ energii, jak¹ produkuj¹ elektrownie j¹drowe, lecz w sposób o wiele bezpieczniejszy,

fot. Stefan Kühn / GNU Free Documentation License

Ci¹g dalszy ze str. 7

szybszy i korzystny dla ma³ych i œrednich firm. Pierwszy krok to modernizacja przesy³owych linii energetycznych, co i tak trzeba zrobiæ, bo z naszej przestarza³ej sieci „ucieka” ca³kiem spora iloœæ energii. nale¿a³oby tak¿e uruchomiæ subwencje i tanie kredyty dla osób pragn¹cych zainwestowaæ w energiê odnawialn¹. Jak dzia³ania takie wp³ywaj¹ na ludzk¹ kreatywnoœæ i powstawanie nowych miejsce pracy, œwietnie widaæ na przyk³adzie programu instalacji baterii solarnych, wprowadzonym przez Narodowy Fundusz Ochrony Œrodowiska. Program ten da³ w przeci¹gu trzech lat a¿ 15 tysiêcy stanowisk pracy, czyli trzy razy tyle, ile ma daæ budowa pomorskiej „j¹drówki” oraz 10 razy tyle, ile osób ma byæ zatrudnionych bezpoœrednio na terenie budowy. Pytam wiêc dlaczego, jeœli mo¿emy coœ uzyskaæ taniej, bez ryzyka, stresu i z wiêksz¹ korzyœci¹ dla ludzi, pchamy siê w kosztowne i niebezpieczne elektrownie atomowe? No to chyba nie do mnie to pytanie… Panie Tomaszu, do tematyki Odnawialnych róde³ Energii proponujê wróciæ za miesi¹c, a dziœ dziêkujê Panu za rozmowê.


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.