www.iRiviera.pl niezale¿ny portal informacyjny
pomorska gazeta opinii
Sopot
Marzec 2014
Rok IX Nr 3 (90)
Nak³ad 13 000 egz.
ISSN 1895-7080
DIALOGI
o bezpieczeñstwie
Pismo bezp³atne
z by³ym Komendantem Miejskim Policji w Sopocie, Miros³awem Pinkiewiczem. Czytaj na str. 3
Mieszkañcy Pomorza protestowali wspólnie z by³ym premierem Japonii przeciwko planom budowy elektrowni j¹drowych w Polsce.
NIE dla ATOMU fot. Krzysztof M. Za³uski
pod oknem mego domu! By³y premier Japonii, Naoto Kan przylecia³ do Polski z trzydniow¹ wizyt¹. W tym czasie spotyka³ siê z samorz¹dowcami, politykami i przedstawicielami kó³ gospodarczych. Odwiedzi³ m.in. Warszawê, Wejherowo, Dêbki, Gdañsk i ruiny ¿arnowieckiej si³owni j¹drowej. Wszêdzie namawia³ uczestników spotkañ do inwestowania w odnawialne Ÿród³a energii.
O
d 21 do 23 marca br. w Warszawie i na Wybrze¿u przebywa³ by³y szef japoñskiego rz¹du, Naoto Kan. To w³aœnie on pe³ni³ urz¹d premiera podczas katastrofy elektrowni atomowej w Fukushimie. Po opuszczeniu Warszawy polityk przylecia³ na Pomorze, gdzie spotka³ siê z samorz¹dowcami z Wejherowa, Dêbek i Mielna. Odwiedzi³ tak¿e ruiny ¿arnowieckiej si³owni j¹drowej. Tam powitali go mieszkañcy okolicznych gmin i dzia³acze ruchów antynuklearnych. - Katastrofa w Fukushimie ca³kowicie odmienia³a moje pogl¹dy na bezpieczeñstwo energetyczne œwiata - powiedzia³ Naoto Kan w ¯arnowcu. - Wiem, ¿e gdyby tamta awaria nie zatrzyma³a siê w odpowiednim momencie, to trzeba by³oby ewakuowaæ 1/3 naszego terytorium, czyli oko³o 50 mln mieszkañców W ¯arnowcu premier Naoto Kan spotka³ siê z przeciwnikami budowy si³owni j¹drowych na Pomorzu. Towarzyszy³a mu delegacja ekspertów ds. energii odnawialnych (OZE).
Obszerna fotorelacja ze spotkania w ¯arnowcu na: www.iRiviera.pl
S.O.S. dla SOPOTU Ponad 76 proc. mieszkañców niezadowolona z opieki medycznej W ci¹gu ostatnich miesiêcy nast¹pi³o drastyczne pogorszenie jakoœci us³ug medycznych w Sopocie. Tak wynika nie tylko z sygna³ów docieraj¹cych do naszej redakcji ( o czym pisaliœmy w poprzednim numerze „R”), lecz tak¿e z coraz liczniejszych interwencji mieszkañców u sopockich radnych.
1
lipca 2013 r. Sopot utraci³ kontrakt z NFZ, w wyniku czego niemo¿liwe sta³o siê wykonywanie kompleksowych us³ug medycznych na terenie miasta. Nieczynna jest m.in. pracownia RTG, USG oraz gabinety: urologiczny, kardiologiczny i chirurgiczny. Poszkodowanych odsy³a siê do Gdañska lub Gdyni, czêsto
nie troszcz¹c siê o ich transport. Po naszych publikacjach i apelu ruchu „Kocham Sopot” do prezydenta miasta, Jacek Karnowski napisa³ list do dyrektora pomorskiego oddzia³u NFZ, Tadeusza Jêdrzejczyka. Zauwa¿y³ w nim m.in., ¿e „w godzinach popo³udniowych, nocnych i dniach wolnych od
pracy, Sopot zosta³ pozbawiony mo¿liwoœci udzielania œwiadczeñ chirurgicznych”. „Jest to bardzo niepokoj¹ca sytuacja ze wzglêdu zarówno na du¿y odsetek starszych mieszkañców Sopotu jak i ze wzglêdu na turystyczny charakter naszego miasta”. Chc¹c poznaæ realny poziom frustracji i niezadowolenia sopocian, radny Henryk Hrysz-
Japonii - powiedzia³ z kolei w Wejherowie. Dlatego te¿ uwa¿am, ¿e technologia, która niesie w sobie tak wielkie ryzyko nie jest w³aœciwa ani dla mojego kraju, ani nie stanowi w³aœciwego wyboru dla innych, w tym dla Polski. Jesteœmy w stanie zaspokoiæ zapotrzebowanie na energiê elektryczn¹ bez energetyki j¹drowej. Premier Naoto Kan jest obecnie zwolennikiem odnawialnych Ÿróde³ energii. Przyzna³ jednak, ¿e kiedyœ by³ za rozbudow¹ elektrowni j¹drowych. W czasie jego rz¹dów dosz³o do awarii reaktora w Fukushimie i w³aœnie to tragiczne wydarzenie spowodowa³o ca³kowit¹ przemianê pogl¹dów premiera Naoto Kana. Od tego czasu polityk postanowi³ poœwiêciæ siê apelowaniu do œwiata o odst¹pienie od planów budowy si³owni j¹drowych. (kmz)
kiewicz, wraz z redakcj¹ „Riviery” przeprowadzi³ w po³owie marca uliczn¹ sondê. Zadaliœmy mieszkañcom tylko jedno pytanie: „Czy Pañstwa zdaniem, opieka lekarska, jak¹ oferuj¹ publiczne oœrodki zdrowia i Pogotowie Ratunkowe na terenie Sopotu, jest zadowalaj¹ca? Wyniki by³y szokuj¹ce! 76,47 proc. pytanych odpowiedzia³o - nie. 17,00 procent tak, natomiast 6,53 proc. badanych mieszkañców nie mia³o wyrobionego na ten temat zdania. (kmz)
2
POMORZE
Nr 3 (90) Marzec 2014
Proponujemy
fot. kmz
„Musicie wybraæ: my albo oni. My proponujemy ca³kowit¹ zmianê!" - zwróci³ siê do Pomorzan prezes PiS. Zapowiedzia³ te¿ szereg daleko id¹cych reform, m.in w szkolnictwie, administracji, polityce prorodzinnej i energetycznej.
ca³kowit¹ zmianê!
25 maja - wybory do Parlamentu Europejskiego
Kto pojedzie do Brukseli? Znane s¹ ju¿ niemal wszystkie nazwiska pomorskich kandydatów do wyborów europarlamentarnych. Eurolistê Platformy Obywatelskiej otwiera³ bêdzie Janusz Lewandowski, Prawo i Sprawiedliwoœæ wystawi Annê Fotygê, Europa Plus Twój Ruch Dorotê Gardias, SLD prof. Longina Pastusiaka, zaœ lokomotyw¹ Ludowców zostanie prof. Andrzej Stêpniak.
Krzysztof M. Za³uski
Jaros³aw Kaczyñski odwiedzi³ Pomorze Œrodkowe. Spotka³ siê z mieszkañcami S³upska, Miastka, Koszalina i Drawska Pomorskiego. Zapowiedzia³, ¿e planuje zasadnicz¹ reformê szkolnictwa i konkretne wsparcie dla rodzin wychowuj¹cych dzieci. Obieca³ te¿, ¿e powo³a siedemnaste województwo: œrodkowopomorskie ze stolicami w S³upsku i Koszalinie. Krzysztof M. Za³uski
P
rezes PiS chce o¿ywienia œrodkowego Pomorza. S³u¿yæ mia³oby temu powo³anie województwa œrodkowopomorskiego. Nowe województwo zdaniem Kaczyñskiego - powinno mieæ dwie stolice. W jednej mieœci³aby siê siedziba administracji rz¹dowej, czyli urz¹d wojewody, w drugiej administracja samorz¹dowa, czyli urz¹d marsza³kowski. Lider PiS podkreœli³, ¿e pomys³ ten nie ma na celu rozdêcia administracji, lecz jest ca³kowicie racjonalny, bo tylko to rozwi¹zanie umo¿liwi rozwój "tej najbardziej zaniedbanej i zapomnianej przez obecne w³adze czêœci Pomorza". Taki stan – wed³ug prezesa PiS – jest efektem fatalnej koncepcji rozwoju kraju, polegaj¹cej na koncentrowaniu œrodków rozwojowych w tych miejscach, gdzie ju¿ jest bogato. Kaczyñski zapewni³, ¿e po dojœciu Prawa i Sprawiedliwoœci do w³adzy, ta koncepcja zostanie odrzucona. Na pytanie dotycz¹ce planów ulokowania w podkoszaliñskiej wsi G¹ski elektrowni j¹drowej, polityk PiS odpowiedzia³: „ta lokalizacja to albo wynik jakiejœ nieprawdopopomorska gazeta opinii
Wydawca: PPHU Riviera Sopot Redaktor naczelny: Krzysztof M. Za³uski tel. 796-54-94-50 Reklama: e-mail: k63@gazeta.pl Redakcja: e-mail: riviera-77@o2.pl OdwiedŸ nas na stronie: www.iRiviera.pl www.facebook.com/riviera.gazeta Druk: Polskapresse sp. z o.o. 80-720 Gdañsk, ul. Po³ê¿e 3 Niezamówionych materia³ów redakcja nie zwraca, zastrzega sobie tak¿e prawo do ich redagowania. Za treœæ reklam redakcja nie ponosi odpowiedzialnoœci.
OdwiedŸ nas na:
facebook.com/riviera.gazeta
dobnej g³upoty, albo ktoœ przewrotnie chce doprowadziæ do tego, ¿eby tej elektrowni nie by³o". Zaznaczy³ przy tym, ¿e jest zwolennikiem przeprowadzenia ogólnopolskiego referendum na temat wykorzystania energii atomowej w Polsce. Przyzna³ te¿, ¿e pomimo i¿ jest przeciwny takim lokalizacjom, jak ta w G¹skach, to jednak jest za elektrowniami atomowymi. - Oczywiœcie jeœli spo³eczeñstwo bêdzie uznawa³o, ¿e nie chce, to wbrew spo³eczeñstwu tego nie mo¿na robiæ – zastrzeg³ Kaczyñski. Rodzina jest najwa¿niejsza Lider Prawa i Sprawiedliwoœci zaj¹³ równie¿ stanowisko w sprawie reformy edukacji i programu szkolnego oferowanego obecnie przez pañstwo m³odym Polakom. Powiedzia³, ¿e jeœli jego partia dojdzie do w³adzy, to doprowadzi do likwidacji gimnazjów i przywrócenia oœmioklasowych podstawówek, czteroletnich liceów oraz szkó³ zawodowych. Do szkó³ maj¹ równie¿ wróciæ gabinety lekarskie i dentystyczne, a przedszkola bêd¹ darmowe. Jaros³aw Kaczyñski podkreœli³ równie¿, ¿e szko³a bêdzie k³ad³a nacisk na wychowania patriotyczne.
Jego zdaniem zwiêkszenie liczby narodzin, to jedyny sposób, aby Polska mog³a trwaæ i siê rozwijaæ. Obecn¹ politykê pañstwa nazwa³ "pu³apk¹ œredniego rozwoju". - Musimy postawiæ na rodzinê. Dziœ dziecko to du¿e obci¹¿enie. Dlatego bêdziemy wyp³acaæ na ka¿de drugie dziecko w rodzinie po 500 z³otych miesiêcznie. Najubo¿si otrzymaj¹ równie¿ œrodki na pierwsze dziecko - doda³ prezes Prawa i Sprawiedliwoœci. Zapewni³, ¿e bêdzie stara³ siê przekonaæ Uniê Europejsk¹, aby pañstwo mog³o przeznaczaæ na ten cel z unijnych dotacji dwa miliardy euro rocznie. Resztê œrodków mia³by pokryæ bud¿et pañstwa. Polska, g³upcze! Prezes Prawa i Sprawiedliwoœci stawia na m³odych przedsiêbiorczych Polaków, dlatego chce dla nich u³atwieñ przy zak³adaniu w³asnych firm. Proponuje im tak¿e wprowadzenie nowego programu mieszkaniowego. Lokale mia³yby byæ sp³acane poprzez wynajem, zaœ dzia³ki pod budowê domów, pañstwo przekazywa³oby zainteresowanym za darmo. Ponadto pañstwo zobowi¹zane by³oby do negocjo-
W
wania z bankami sposobu sp³aty zad³u¿enia. Jaros³aw Kaczyñski bardzo mocno podkreœli³ równie¿ potrzebê wsparcia rodzimej bankowoœci oraz zwiêkszenie kontroli obrotu polsk¹ ziemi¹, zw³aszcza na zachodzie i pó³nocy kraju. - Wszystkie operacje, w których obcokrajowcy kupowali ziemiê na tzw. "s³upy" zostan¹ uniewa¿nione. Polska ziemia powinna byæ w polskich rêkach - podkreœli³. Odnosz¹c siê do dzia³añ polskiej dyplomacji, lider PiS po raz kolejny skrytykowa³, zajmuj¹cego stanowisko szefa MSZ, Rados³awa Sikorskiego. - Pojawi³y siê sugestie, ¿e Rados³aw Sikorski dosta³ propozycjê w Parlamencie Europejskim i my byœmy to poparli, bo zmiana ministra spraw zagranicznych by³aby bardzo dobra dla Polski. Uwiarygodni³aby polskie zabiegi - powiedzia³ Kaczyñski. Komentuj¹c sytuacjê za nasz¹ wschodni¹ granic¹, lider Prawa i Sprawiedliwoœci przypomnia³, ¿e œp. prezydent Lech Kaczyñski ostro sprzeciwia³ siê oderwaniu Kosowa od Serbii, bo „mia³ œwiadomoœæ, ¿e mo¿e to byæ w przysz³oœci u¿yte przez Rosjê”. Agresja Rosji na Ukrainê przeœwiadczenie to jedynie potwierdzi³a. Jaros³aw Kaczyñski podkreœli³, i¿ Polskê staæ na to, ¿eby mieæ siln¹ i nowoczesn¹ armiê, gwarantuj¹c¹ Polakom bezpieczeñstwo.
Gdynia. Komisja Europejska za¿¹da³a od gdyñskiego portu lotniczego zwrotu prawie 92 mln z³ subwencji.
Wojna o lotnisko Komisja Europejska uzna³a, ¿e spó³ka Port Lotniczy Gdynia - Kosakowo otrzyma³a niedozwolon¹ pomoc publiczn¹. Chodzi o 21,8 mln euro (91,7 mln z³) dotacji, jakiej lotnisku udzieli³y gminy Gdynia i Kosakowo. Zdaniem unijnych urzêdników, zwrot funduszy u³atwi "z³agodzenie zak³óceñ konkurencji, spowodowanych przez pomoc pañstwa". Samorz¹dy Gdyni i Kosakowa nie zgadzaj¹ siê z tym stanowiskiem i zapowiadaj¹ pozew przeciwko KE. Prezydent Gdyni, Wojciech Szczurek oœwiadczy³ ponad to, ¿e "Zdaniem obu samorz¹dów wspólnicy Spó³ki do³o¿yli nale¿ytej starannoœci, by zgodnie z obowi¹zuj¹cymi prze-
pisami prawa unijnego, a tak¿e analizami prawnymi i ekonomicznymi rynku lotniczego, opracowanymi przez niezale¿ne miêdzynarodowe i krajowe firmy doradcze, realizowaæ cel, czyli przekszta³ciæ czêœæ lotniska wojskowego w cywilne". Poinformowa³ te¿, ¿e "Wspólnicy spó³ki uzyskali wszystkie wymagane przepisami decyzje i zgody w³aœciwych urzêdów. Zosta³ sporz¹dzony Test Prywatnego
Inwestora, który wykaza³, ¿e budowa lotniska cywilnego GdyniaKosakowo jest zasadna" oraz, ¿e "udzia³owcy publiczni dzia³aj¹ tak, jak racjonalnie postêpuj¹cy i kieruj¹cy siê wzglêdami ekonomicznymi inwestor". Oœwiadczenie prezydenta Gdyni koñczy deklaracja, ¿e Gdynia i Kosakowo s¹ zdeterminowane, by kontynuowaæ prace nad stworzon¹ infrastruktur¹ lotniskow¹, "realizuj¹c tym samym zapisy strategii rozwoju transportu lotniczego na Pomorzu". Kapita³ spó³ki Port Lotniczy Gdynia-Kosakowo wynosi 91 mln z³, z czego 85 mln z³ wnios³a miasto Gdyni, a 6 mln gmina Kosakowa. Na budowê infrastruktury lotniska przeznaczono z tej kwoty 70 mln z³. (as)
tegorocznych wyborach europarlamentarnych ma obowi¹zywaæ tzw. ustawa kwotowa, zak³adaj¹ca, ¿e na listach kandydatów na eurodeputowanych obowi¹zkowo musi znaleŸæ siê nie mniej ni¿ 35 proc. kobiet i tyle¿ samo mê¿czyzn. Parytet p³ci wymuszaæ ma tak¿e, aby na listach na dwóch pierwszych miejscach nie nastêpowa³y po sobie dwie kandydatki, lub dwóch kandydatów. Teoretycznie w przypadku z³amania tej zasady lista nie powinna zostaæ zarejestrowana. Chc¹c nie chc¹c, liderzy partii uk³adaj¹ wiêc swoje listy w duchu „genderowego mainstreamingu”. Dziêki temu na czo³o europeletonu wysunê³o siê kilka - jak to okreœli³ premier Tusk - „postaci barwnych”. Jednoczeœnie jednak paru dotychczasowych lokalnych liderów spad³o na trzecie i dalsze miejsca list, nie koniecznie gwarantuj¹ce im wyjazd do Brukseli. Tramwajarka na „dwójce” Jedn¹ z ofiar „partyjnego genderyzmu” jest sopocki europose³ PO Jan Koz³owski. By³ego marsza³ka województwa pomorskiego i prezydenta Sopotu, a aktualnie szefa wojewódzkich struktur PO na Pomorzu (po wybuchu „afery zegarkowej” zast¹pi³ na tym stanowisku, zawieszonego w prawach cz³onka partii S³awomira Nowaka) wyprzedzi³a legenda gdañskiego tramwajarstwa, Henryka Krzywonos- Strycharska. Lokomotyw¹ PO zosta³ natomiast unijny komisarz ds. bud¿etu i programowania finansowego, równie¿ sopocianin Janusz Lewandowski. Start Jana Koz³owskiego z trzeciego miejsca mo¿e, choæ nie musi, spowodowaæ, ¿e jego szanse na ponowny wybór zmalej¹. Czy w razie pora¿ki polityk bêdzie chcia³ kandydowaæ na stanowisko prezydenta Sopotu? Tego niestety nie wiadomo… Wiadomo za to, ¿e Prawo i Sprawiedliwoœæ, wystawi³o jako swoj¹ lokomotywê Annê Fotygê i tak skonstruowa³o listê wyborcz¹, aby nikt by³ej szefowej polskiej dyplomacji nie zatarasowa³ drogi do stolicy Belgii. W tym celu pos³owi z Gdañska, Andrzejowi Jaworskiemu zaproponowano „trójkê” na liœcie… wielkopolskiej. Jaworski wzgardzi³ jednak tak¹ ofert¹ i postanowi³ powalczyæ o „dwójkê” albo „trójkê” w Warszawie. Z Gdyni wystartuje natomiast jego partyjny kolega, pose³ Jaros³aw Sellin. O przeprowadzkê do Belgii powalcz¹ najprawdopodobniej tak¿e pos³anki Jolanta Szczypiñska ze S³upska oraz gdynianka Dorota Arciszewska-Mielewczyk. Barwne autorytety SLD postawi³o na swoje autorytety naukowe - „jedynkê” dosta³ by³y cz³onek PZPR, a obecnie marsza³ek Senatu, prof. Longin Pastusiak. „Dwójkê” zaproponowano Ma³gorzacie Ostrowskiej, zaœ „trójkê” gdañskiej radnej Jo-
lancie Banach. Prócz nich na pomorskiej liœcie lewicy znaleŸli siê m.in.: prof. Jan St¹siek z Politechniki Gdañskiej, prof. Krystyna Strza³a z Uniwersytetu Gdañskiego, oraz by³a senator Wanda Kustrzeba. Ludowców równie¿ wesprze cz³owiek nauki. Bêdzie nim prof. Andrzej Stêpniak, specjalista od integracji europejskiej. Druga na liœcie Polskiego Stronnictwa Ludowego znalaz³a siê Stanis³awa Bujanowicz, pracownik administracji rz¹dowej, a „trójkê” dosta³ gdañszczanin - biznesowo zwi¹zany z Sopotem - Dariusz Adamowicz, który cztery lata temu w wyborach samorz¹dowych z niez³ym jak na debiutanta skutkiem walczy³ o prezydenturê Gdañska. 26 marca swoich kandydatów na eurodeputowanych przedstawia³ w Gdañsku Jaros³aw Gowin. „Jedynk¹” Polski Razem bêdzie pochodz¹ca ze Starogardu lekarka, Daniela Chrapkiewicz. Z drugiego miejsca o mandat powalczy radny sejmiku pomorskiego, Piotr Zwara (dzia³acz Solidarnej Polski i PiS). Prócz niego na liœcie kandydatów znajd¹ siê Jan Koz³owski (ze S³upska) oraz Wojciech Kotas, Karol Jaworski, Wojciech Szramowski i Sylwia Nowakowska. By³a przewodnicz¹ca Ogólnopolskiego Zwi¹zku Zawodowego Pielêgniarek i Po³o¿nych, Dorota Gardias otworzy listê wyborcz¹ komitetu Europa Plus Twój Ruch. Zamknie j¹ natomiast Piotr Bauæ - doktor nauk humanistycznych, pose³ i szef struktur pomorskich Twojego Ruchu. Z „dwójki” o mandat do Brukseli ubiega³ siê bêdzie 29-letni Maciej Kowalski, dziennikarz, rzecznik prasowy Stowarzyszenia „Wolne Konopie”. Na trzeciej pozycji rozstawiona zosta³a Marta Abramowicz - psycholo¿ka, badaczka, dziennikarka, a tak¿e szefowa Kampanii Przeciw Homofobii. Wchodz¹ tylko cztery W sumie o miejsca w Parlamencie Europejskim ma zamiar ubiegaæ siê a¿ 19 ugrupowañ politycznych. Prócz partii du¿ych i powszechnie rozpoznawalnych znalaz³y siê tak¿e stronnictwa mniej popularne, takie jak np. Demokracja Bezpoœrednia, Gospodarka Dobra Wspólnego, Komitet Wyborczy Marka Wocha, albo Obrony Wêdlin Tradycyjnych. Obecnie sonda¿e* daj¹ zwyciêstwo Platformie Obywatelskiej (24 %), przed Prawem i Sprawiedliwoœci¹ (22 %) oraz Sojuszem Lewicy Demokratycznej (7 %). Prócz nich w europarlamencie znaleŸliby siê jeszcze tylko przedstawiciele Polskiego Stronnictwa Ludowego (6%). Pozosta³e ugrupowania nie przekroczy³yby progu wyborczego. Co istotne prawie 1 badanych nie wiedzia³a w ogóle czy weŸmie udzia³ w wyborach. Ostatecznie wyniki poznamy 25 maja. Tego dnia Polacy wybior¹ w 13 okrêgach wyborczych 51 eurodeputowanych. * Sonda¿ CBOS przeprowadzono w dniach 6-12 marca 2014 roku na licz¹cej 1098 osób reprezentatywnej próbie losowej doros³ych mieszkañców Polski.
SOPOT
Nr 3 (90) Marzec 2014
Trzydziestoletni sopocianin us³ysza³ zarzuty handlu i posiadania znacznej iloœci narkotyków.
Wpad³ narkotykowy diler Funkcjonariusze z wydzia³u kryminalnego Komendy Miejskiej Policji w Sopocie zatrzymali handlarza narkotyków. W trakcie przeszukania okaza³o siê, ¿e mê¿czyzna przechowuje w mieszkaniu znaczne iloœci œrodków odurzaj¹cych, w tym ok. 130 gramów marihuany oraz 30 gramów innych substancji psychoaktywnych. Za posiadanie œrodków odurzaj¹cych i handel nimi grozi kara do 10 lat wiêzienia.
Do zatrzymania dilera dosz³o dziêki uzyskaniu przez policjê informacji, ¿e mê¿czyzna ten mo¿e posiadaæ znaczne iloœci narkotyków i zajmuje siê ich rozprowadzaniem. Podczas przeszukania mieszkania trzydziestolatka, funkcjonariusze znaleŸli schowane w szafce ponad 130 gramów marihuany, kilkadziesi¹t woreczków strunowych oraz wagê elektroniczn¹. Policjanci przeszukali tak¿e drugie mieszkanie, które zatrzy-
many mê¿czyzna wynajmowa³ wspólnie ze swoj¹ dziewczyn¹. W nim œledczy zabezpieczyli kolejne 30 gramów œrodków odurzaj¹cych. Bieg³y z zakresu badañ chemicznych wykona³ ich wstêpn¹ analizê. Badanie to potwierdzi³o, ¿e zabezpieczone substancje to œrodki psychoaktywne, pochodne metaamfetaminy. Wczoraj (17 marca) w prokuraturze sopocianin us³ysza³ zarzuty posiadania znacznych
Piórkiem Kaktusa
iloœci narkotyków oraz udzielania ich innym osobom. Prokurator zdecydowa³ zastosowaæ wobec dilera dozór oraz porêczenie maj¹tkowe. O dalszym losie zatrzymanego zadecyduje s¹d. W przypadku, jeœli sêdzia uzna go winnym zarzucanych czynów, mê¿czyŸnie groziæ bêdzie kara do 10 lat pozbawienia wolnoœci. (bs) Fot. Materia³y prasowe KMP w Sopocie
Sprzedawa³a alkohol z naruszeniem prawa – straci koncesjê?
Picie „na zeszyt” nie pop³aca Jak ustalili policjanci z Wydzia³u Kryminalnego Komendy Miejskiej w Sopocie, w jednej z sopockich restauracji mo¿na siê by³o napiæ alkoholu na tzw. „zeszyt”. Zabrania tego jednak ustawa o wychowaniu w trzeŸwoœci i przeciwdzia³aniu alkoholizmowi. Je¿eli z³amanie prawa potwierdz¹ zeznania œwiadków, w³aœcicielce restauracji bêdzie grozi³a wysoka grzywna, oraz utrata koncesji na sprzeda¿ alkoholu.
Art. 15 ust. 1 pkt. 3 ustawy o wychowaniu w trzeŸwoœci jednoznacznie zakazuje sprzeda¿y i podawania napojów alkoholowych na kredyt lub pod zastaw. Do zapisu tego nie stosowa³a siê jednak w³aœcicielka jednego z punktów gastronomicznych w kurorcie. - Od d³u¿szego ju¿ czasu dociera³y do nas sygna³y, ¿e obs³uga jednego z sopockich lokali sprzedaje klientom piwo i wódkê na tzw. „zeszyt”, czyli na kredyt – poinformowa³a nas sier¿. szt. Karina Kamiñska, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Sopocie. - W trakcie przeszukania restauracji, policjanci znaleŸli 19 notesów z zapisami œwiadcz¹cymi o tym nielegalnym procederze. W³aœcicielka lokalu zosta³a przes³uchana w tej sprawie, a nastêpnie œledczy wszczêli dochodzenie. Obecnie policjanci analizuj¹ treœæ zapisów w znalezionych zeszytach oraz przes³uchuj¹ œwiadków. Je¿eli potwierdz¹ siê nasze informacje, kobiecie tej mo¿e groziæ wysoka grzywna oraz utrata koncesji na sprzeda¿ alkoholu. (bs)
3
Nie ulega w¹tpliwoœci, ¿e sprawne strategicznie zarz¹dzanie bezpieczeñstwem ma ogromne znaczenie dla komfortu ludzkiego ¿ycia. Obecny stan wiedzy na ten temat, nie tylko przeciêtnego obywatela, lecz tak¿e przedstawicieli w³adz samorz¹dowych, nie jest jednak wystarczaj¹cy. Czym tak naprawdê powinno byæ i czemu ma s³u¿yæ „zarz¹dzanie bezpieczeñstwem” wyjaœnia Miros³aw Pinkiewicz, b. Komendant Miejski Policji w Sopocie.
DIALOGI o bezpieczeñstwie Panie Komendancie, czym w³aœciwie jest „zarz¹dzanie bezpieczeñstwem”? Pomiêdzy „bezpieczeñstwem”, a „zarz¹dzaniem bezpieczeñstwem” jest taka zale¿noœæ, jak miêdzy wiedz¹ o przedsiêbiorstwie, a umiejêtnoœci¹ nim skutecznego kierowania. Jedynie posiadaj¹c obie te kwalifikacje mo¿na osi¹gn¹æ zadowalaj¹c¹ efektywnoœæ. Bezpieczeñstwo to przede wszystkim zapewnienie obywatelom spokoju, stabilnoœci, mo¿liwoœci rozwoju, swobody realizacji interesów w konkretnych warunkach, redukowanie ryzyka oraz przeciwdzia³anie wszelkiego rodzaju zagro¿eniom. Bezpieczeñstwo to tak¿e mo¿liwoœæ przetrwania w sytuacjach ekstremalnych. Jednym s³owem - bezpieczeñstwo jest równoznaczne z komfortem ¿ycia. Musimy jednak pamiêtaæ, ¿e termin „bezpieczeñstwo” nale¿y równie¿ rozumieæ, jako zdolnoœæ w³adzy do ochrony obywatela przed wszelkimi zagro¿eniami - np. katastrof¹ ekologiczn¹, wojn¹, czy atakiem terrorystycznym - a wiêc umiejêtnoœæ decyduj¹c¹ o sukcesie lub fiasku we wszystkich niemal dziedzinach aktywnoœci cz³owieka. I tu w³aœnie z pomoc¹ przychodzi „zarz¹dzanie bezpieczeñstwem”. Jak zatem nale¿y „zarz¹dzaæ”, by obywatele czuli siê bezpiecznie? Najwa¿niejsz¹ rzecz¹ jest przyjêcie w³aœciwej „strategii bezpieczeñstwa”, czyli mówi¹c wprost - najefektywniejszej w danym wypadku taktyki dzia³ania, zapewniaj¹cej ludziom poczucie stabilnoœci. Strategia bowiem, to sztuka kierowania, a nie narzucania swojej woli innym. Skutecznoœæ strategii w³adzy naj³atwiej zweryfikowaæ poprzez zbadanie stosunku mieszkañców do rz¹dz¹cych, a przede wszystkim do zasad, jakimi siê kieruj¹ Czy mo¿na nauczyæ „zarz¹dzania bezpieczeñstwem”? Tak, mo¿na - istniej¹ nawet specjalistyczne studia podyplomowe, przygotowuj¹ce managerów do tej bran¿y, jedna uczelnia jest nawet w Gdañsku… Ale nie o to chyba chodzi, abyœmy wszyscy byli ekspertami od globalnego bezpieczeñstwa. Wystarczy, ¿eby ci, którzy odpowiadaæ maj¹ za nasze zdrowie i ¿ycie, przy opracowywaniu strategii „zarz¹dzania bezpieczeñstwem”, pamiêtali, ¿e ma ona byæ zrozumia³a dla tych, których akurat dotyczy. To znaczy, aby zawiera³a przejrzysty plan dzia³ania w³adzy, która odpowiedzialna jest za ochronê interesów konkretnych grup, na przyk³ad mieszkañców Sopotu, Trójmiasta, Pomorza. Wœród podstawowych regu³ takiego planu najwa¿niejsze s¹ dwie zasady: uczciwoœæ i ekonomika. Oznacza to, ¿e za³o¿enia strategiczne musz¹ okreœlaæ prawdopodobieñstwo sukcesu, przy jak najmniejszych stratach. O sukcesie decyduje w³aœnie umiejêtnoœæ przyjêcia w³aœciwej polityki bezpieczeñstwa. Jako sopocianin, z pewnoœci¹ orientuje siê Pan, ¿e podstawow¹ potrzeb¹ mieszkañców Sopotu jest obecnie szybka, sprawna i profesjonalna pomoc medyczna. Niestety, jak wynika z sondy, któr¹ wœród sopocian przeprowadzi³ ostatnio radny Henryk Hryszkiewicz, pomoc ta jest niewystarczaj¹ca. Czy naprawdê zapewnienie bezpieczeñstwa medycznego, w tak bogatym mieœcie jak Sopot, jest niemo¿liwe? O tym, ¿e opieka medyczna jest bardzo wa¿nym elementem systemu bezpieczeñstwa, nie trzeba chyba nikogo przekonywaæ. Dowodzi tego zreszt¹ obecnoœæ w sopockiej Radzie Miasta, a¿ trzech, a jeszcze do niedawna czterech lekarzy.
Miros³aw Pinkiewicz
Z Miros³awem Pinkiewiczem rozmawia Krzysztof M. Za³uski
Zapewnienie sprawnego dzia³ania s³u¿b medycznych jest rzeczywiœcie nie lada wyzwaniem, zw³aszcza w mieœcie, gdzie ludzie powy¿ej 65. roku ¿ycia stanowi¹ jedn¹ trzeci¹ populacji. Nie mniej dla decydentów, w tym radnych-lekarzy, którym chyba zale¿y na dobru mieszkañców, a nie wy³¹cznie na w³asnych, partykularnych korzyœciach lub interesach partyjnych kolegów, nie powinno byæ zadaniem niewykonalnym. Uwa¿am, ¿e przywrócenie normalnoœci jest w Sopocie mo¿liwe. Potrzebna jest tylko wola w³adz i decyzja wyborców. Jako mieszkaniec Sopotu, liczê na szybkie rozwi¹zanie kwestii opieki medycznej w moim mieœcie. I to na sta³e, a nie jedynie przed wyborami samorz¹dowymi. A jako by³y Komendant Miejski Policji, jak Pan ocenia sprawnoœæ i skutecznoœæ „zarz¹dzania bezpieczeñstwem” sopocian? Powiem tak: z jednej strony mamy fataln¹ wrêcz sytuacjê w sopockiej s³u¿bie zdrowia - brak odpowiednich kontraktów NFZ z pogotowiem ratunkowym, brak programów zdrowotnych dla seniorów i w efekcie tego wielomiesiêczne kolejki do lekarzy specjalistów, a z drugiej obietnice budowy szpitala, niestety bez pokrycia, i zamiast tego organizacjê gigantycznych imprez sportowych, forsuj¹cych i tak ju¿ mocno nadwyrê¿ony bud¿et miasta. Mamy wszawicê w przedszkolach i plan budowy schroniska dla bezdomnych zwierz¹t w bezpoœredniej bliskoœci osiedla „Przylesie” - co najsmutniejsze bez konsultacji spo³ecznych i de facto wbrew woli mieszkañców. Mamy te¿ nienajlepsze kontakty na linii prezydent miasta – Policja… Bior¹c to wszystko pod uwagê, mogê powiedzieæ tylko jedno: Sopot w sferze bezpieczeñstwa jest wy³¹cznie „administrowany” i to w nie naj³adniejszym stylu… To znaczy? Miastem powinno siê zarz¹dzaæ, a nie jedynie nim „administrowaæ”. Bo to jest tak, jakbyœmy jechali poci¹giem bez maszynisty, albo w najlepszym razie z maszynista gadaj¹cym bez przerwy przez telefon komórkowy. Poruszamy siê wprawdzie do przodu, ale nie z prêdkoœci¹ i w komforcie godnym „eurocity”, a przecie¿ Sopot jest miastem luksusowym, co widaæ choæby po cenach nieruchomoœci i utrzymania… zw³aszcza administracji. Skoro wiêc p³acimy za ekspres, dlaczego mamy t³uc siê osobowym? W³adza - równie¿ lokalna - musi kierowaæ siê wra¿liwoœci¹ na ludzkie potrzeby. Musi zrozumieæ, ¿e to w³aœnie ochrona zdrowia i bezpieczeñstwo mieszkañców powinny byæ dla niej priorytetem, a nie tylko zysk i wygoda rz¹dz¹cych. Wszyscy musimy uœwiadomiæ sobie, jak wa¿na w obecnych czasach jest zmiana kierunku myœlenia o bezpieczeñstwie. Bez zmiany tych priorytetów, nie mamy bowiem co liczyæ na poprawê stanu bezpieczeñstwa. Ta zmiana w³aœnie jest kluczem do sukcesu. Nie zawsze to, co dobre jest dla w³adzy, dobre jest równie¿ dla mieszkañców, zw³aszcza jeœli w³adza jest zbyt upolityczniona. Zgadza siê. Ja opowiadam siê za nadrzêdnoœci¹ bezpieczeñstwa mieszkañców nad interesami partii politycznych. Cel strategiczny, dotycz¹cy bezpieczeñstwa lokalnej spo³ecznoœci jest czymœ o wiele trwalszym ni¿ cel polityczny. Spo³eczeñstwo pozbawione komfortu bezpieczeñstwa nie anga¿uje siê spo³ecznie, a co za tym idzie, nie rozwija w kierunku obywatelskim, o którym tak lubi¹ wspominaæ politycy, równie¿ ci rz¹dz¹cy od æwieræ wieku Sopotem.
urodzi³ siê w 1969 r. w Gdyni, ale od urodzenia mieszka w Sopocie. Ukoñczy³ Wy¿sz¹ Szko³ê Policji w Szczytnie, Wydzia³ Prawa Uniwersytetu Wroc³awskiego, Wydzia³ Zarz¹dzania i Organizacji Uniwersytetu Gdañskiego oraz Wydzia³ Ekonomii Politechniki Gdañskiej. By³ Komendantem Miejskim Policji w Sopocie, a tak¿e Powiatowym w Pruszczu Gdañskim i Sztumie. Z wykszta³cenia jest prawnikiem i menad¿erem ds. bezpieczeñstwa, posiada te¿ Uprawnienia Pañstwowe Ministerstwa Infrastruktury w zakresie budownictwa. Prezydent Rzeczypospolitej odznaczy³ go Br¹zowym Krzy¿em Zas³ugi.
4
W TROSCE O SOPOT
Nr 3 (90) Marzec 2014
Mieszkañcy Gdañska za remont STS Genera³ Zaruski zap³acili prawie 3 mln z³otych. Ile my wydamy na sopocki jacht jeszcze nie wiadomo.
Urzêdnicy kupuj¹ jacht oceaniczny Krzysztof M. Za³uski
T
ajemnic¹ poliszynela jest, ¿e prezydent Sopotu, Jacek Karnowski pasjonuje siê ¿eglarstwem. Mi³oœnikiem sportów wodnych jest równie¿ jego bliski znajomy Wojciech Chmielecki - niegdyœ asystent prezydenta, póŸniej wicedyrektor MOSiR, a od niedawna inspektor w Wydziale Kultury i Sportu sopockiego magistratu. To w³aœnie oni wpadli na pomys³, aby kupiæ za pieni¹dze miasta pe³nomorski jacht. Zakup jednostki p³ywaj¹cej przez sopocki ratusz, ma byæ "inwestycj¹ w edukacjê morsk¹ uczniów z sopockich podstawówek i gimnazjów". Tak przynajmniej mediom przedstawi³ swój pomys³ inspektor Wojciech Chmielecki. Jednak zdaniem ekspertów, parametry podane w og³oszeniu przetargowym pasuj¹ bardziej do ³odzi sportowych, przeznaczonych do ¿eglowania d³ugodystansowego, ni¿ do jednostek szkoleniowych. Sam Chmielecki nie ukrywa zreszt¹, i¿ chcia³by, aby zakupiona ³ódŸ by³a podobna do oceanicznego jachtu s/y Joseph Conrad, jednej z najbardziej rozpoznawalnych polskich "stuczterdziestek". P³ywaj¹cy przedmiot po¿¹dania Nazwa "stuczterdziestka" pochodzi od wielkoœci powierzchni o¿aglowania tego rodzaju jednostek (ok. 140 m2). Jachty te - nazywane tak¿e J-140 -
budowano w Stoczni Gdañskiej od 1957 do 1960 roku. Pierwsz¹ jednostk¹ z tej serii by³ wspomniany ju¿ s/y Joseph Conrad, który - w latach swojej œwietnoœci - pop³yn¹³ m.in. na Wyspy Kanaryjskie, dooko³a Islandii, na Kubê, a tak¿e do Australii. Obecnie 56-letni jacht nale¿y do
metry poszukiwanej ³odzi s¹ zbie¿ne z gabarytami "stuczterdziestek" - jednostka ma mieæ bowiem niemniej ni¿ 13 metrów d³ugoœci, dwa maszty i stalowy lub aluminiowy kad³ub. Powinna pomieœciæ co najmniej 10 osób za³ogi i byæ wyposa¿ona w silnik stacjonarny o mocy min.
S/Y Joseph Conrad jest jachtem oceanicznym typu J-140. £ódŸ wybudowana zosta³a w 1958 roku w Stoczni Gdañskiej, jako pierwszy z serii polskich jachtów oceanicznych tzw. „stuczterdziestek”. Obecnie jego armatorem jest Morski Klub ¯eglarski AZS w Gdañsku.
fot. Piotr Berliñski / © Creative Commons
Morskiego Klubu ¯eglarskiego AZS Gdañsk, który wykorzystuje go g³ównie do przeja¿d¿ek towarzysko-turystycznych po Ba³tyku. Sopocka jednostka ma natomiast s³u¿yæ uczniom szkó³ podstawowych i gimnazjalnych, co zosta³o ujête w treœci przetargu, og³oszonego 14 marca br. przez sopocki magistrat. Z zamieszczonego opisu wynika, ¿e para-
40KM oraz komplet ¿agli podstawowych i sztormowych. £ódŸ ma byæ tak¿e zaopatrzona we wszystkie niezbêdne certyfikaty, w tym aktualny certyfikat Polskiego Rejestru Statków lub innej instytucji dopuszczaj¹cej jednostki p³ywaj¹ce do ¿eglugi pe³nomorskiej. Opis nie precyzuje wprawdzie, ¿e jacht ma byæ u¿ywany, ale suma przeznaczona przez urzêdników na jego
Ile naprawdê kosztowa³y Sopot Halowe Mistrzostwa Œwiata?
Szeœæ milionów w trzy dni! Halowe Mistrzostwa Œwiata w Lekkoatletyce, które odbywa³y siê w Ergo Arenie od 7 do 9 marca 2014 roku, niew¹tpliwie zas³u¿y³y na miano sportowego œwiêta. Przyznam, ¿e uwielbiam tê dyscyplinê sportu, zw³aszcza biegi œredniodystansowe. Nie rozumiem jednak euforii, w jak¹ w zwi¹zku z mistrzostwami popad³ prezydent Sopotu. Moim zdaniem, wydane z bud¿etu miasta pieni¹dze w du¿ej mierze nale¿a³o przeznaczyæ na inny cel.
Jaros³aw Kempa
W
tegorocznym bud¿ecie Sopotu na organizacjê Halowych Mistrzostw Œwiata w Lekkoatletyce zarezerwowano 6 mln z³otych. „Wartoœæ medialn¹” tego wydarzenia urzêdnicy ratu-
sza oszacowali na 9 mln z³otych. Sam Jacek Karnowski, w jakiejœ niezrozumia³ej - mo¿e przedwyborczej euforii - zachwala tê imprezê we wszystkich mediach. Jednoczeœnie zdaje siê nie dostrzegaæ, jak wiele publicznych zadañ, mo¿na by za te pieni¹dze w Sopocie zrealizowaæ. Zdaniem rzecznika prasowego urzêdu miasta, p. Magdaleny Jachim, Sopot mia³ zarobiæ na reklamie. Problem w tym, ¿e te 9 mln z³otych, o których by³a mowa, nie wp³ynê³y bezpoœrednio do kasy miasta, lecz stanowi¹ szacunkow¹ sumê, jak¹ miasto musia³oby zap³aciæ, gdyby
zleci³o mediom wyprodukowanie materia³ów o Sopocie, które emitowane by³y w telewizji, radiu i prasie na ca³ym œwiecie. Jednak w finansach liczy siê to, co jest na koncie, a nie to co mog³oby byæ. Myœlê, ¿e w tym momencie warto zadaæ sobie retoryczne pytanie, ile osób pamiêta, ¿e poprzednie Halowe Mistrzostwa Œwiata w Lekkoatletyce odby³y siê w Stambule? Œmiem w¹tpiæ, i¿ miasto to utrwali³o siê komukolwiek w pamiêci tylko z powodu lekkoatletyki. Dlatego uwa¿am, ¿e nie nale¿y przeceniaæ wartoœci tej reklamy, zw³aszcza, ¿e Sopot jest ju¿ od dzie-
Sopocki ratusz przymierza siê do kupna ³odzi szkoleniowej dla m³odych ¿eglarzy. W³aœnie og³oszony zosta³ na ni¹ przetarg. Jednostka ma byæ dwumasztowa i najlepiej... pe³nomorska. Na przyk³ad taka, jak "stuczterdziestka" s/y Joseph Conrad. Problem w tym, ¿e takie jachty nie nadaj¹ siê do szkolenia m³odzie¿y gimnazjalnej, a tym bardziej dzieci ze szkó³ podstawowych. zakup (135 tys. z³) jasno na to wskazuje. "Stuczterdziestka" dla maluchów Wed³ug urzêdników ratusza, jacht nie ma byæ jednostk¹ sportow¹, ani tym bardziej wyczynow¹, lecz przeznaczon¹ wy³¹cznie do szkolenia sopockiej m³odzie¿y. Miasto stworzy³o ju¿ nawet specjalny program edukacyjny dla dzieci uprawiaj¹cych ¿eglarstwo, i to nie tylko w ramach zajêæ szkolnych, lecz tak¿e w klubach ¿eglarskich. Dlatego - jak podkreœla inspektor Chmielecki - urz¹d doszed³ do wniosku, ¿e lepiej œrodki wydawane dot¹d na czarterowanie jachtów, przeznaczyæ na zakup w³asnej jednostki. Urzêdnik wierzy, ¿e jeœli przetarg uda³oby siê rozstrzygn¹æ za pierwszym podejœciem, najprawdopodobniej ju¿ w maju br. mog³yby siê odbyæ pierwsze rejsy. Wed³ug Chmieleckiego, ³ódŸ mia³aby byæ zacumowana w sopockiej marinie, co obni¿y³oby koszty jej utrzymania. Napis "Sopot" na rufie oraz zadrukowane ¿agle, mia³yby dodatkowo s³u¿yæ promocji kurortu. Zapewnienia Chmieleckiego nie przemawiaj¹ do œrodowiska ¿eglarzy. Kapitan jachtowy Jaros³aw Paszkowski, czytaj¹c warunki przetargu uœmiecha siê wrêcz z politowaniem. - Panowie urzêdnicy powinni siê zdecydowaæ, czy ma to byæ jacht szkoleniowy, czy wyczynowy, bo to, co tutaj mamy w warunkach przetargu jest jak og³oszenie w stylu: "kupiê psa, czyli kota"? - mówi Paszkowski. si¹tek lat rozpoznawalny na œwiecie, jako doskona³e miejsce do wypoczynku. Moim zdaniem, nie tylko nie warto by³o wydawaæ tych szeœciu mln faktycznie na reklamê miasta, lecz przeznaczyæ je na inne, du¿o wa¿niejsze cele. Tym bardziej, ¿e nie wiadomo, czy wydatki zwi¹zane z imprez¹ skoñcz¹ siê na deklarowanej kwocie. Moje w¹tpliwoœci wzmaga jeszcze bardziej postawa Jacka Karnowskiego, który podczas ostatniej sesji Rady Miasta Sopotu na moje pytanie o realny koszt mistrzostw odpowiedzia³: oko³o 6 mln z³. Szeœæ mln z³otych za trzy dni mistrzostw! Gdyby podzieliæ tê sumê przez liczbê mieszkañców Sopotu, to wyjdzie nam, ¿e ka¿dy z sopocian - wliczaj¹c w to noworodki - zap³aci³ za tê imprezê prawie 160 z³. To chyba jednak sporo? I byæ mo¿e dlatego europejskie pañstwa nie pcha³y siê do zorganizowania tej imprezy… Nie wiem ilu z 8000 kibiców, którzy podobno ka¿dego dnia przychodzili do hali kibicowaæ sportowcom, to sopocianie, a ilu to tzw. VIP-y i inni goœcie.
- "Stuczterdziestki" to jachty wyczynowe, które zosta³y zaprojektowane do rejsów oceanicznych, odbywanych czêsto w ekstremalnych warunkach pogodowych, a nie do celów szkoleniowych. Zw³aszcza dla dzieci i m³odzie¿y, które na takiej ³ajbie nie dadz¹ nawet rady wci¹gn¹æ ¿agla na maszt. Zreszt¹ m³odzie¿y do 16. roku ¿ycia nie powinno wprowadzaæ siê w ogóle na tego rodzaju jednostki, bo s¹ one zbyt niebezpieczne. P³ywaj¹ca trumna Zdaniem kapitana Paszkowskiego, zakup niemal szeœædziesiêcioletniego jachtu, to pomys³ kuriozalny. Dla porównania dwa lata temu, za odbudowê wprawdzie nieco wiêkszej jednostki Miasto Gdañsk zap³aci³o prawie 3 mln z³otych. Co istotne, pocz¹tkowo cena kontraktu na rewitalizacje 25-metrowego kecza STS Genera³ Zaruski wynosi³a 1,4 mln z³, póŸniej jednak okaza³o siê, ¿e zakres niezbêdnych napraw by³ wiêkszy i poch³on¹³ z kasy miasta prawie drugie tyle œrodków. - Nawet gdyby sopockim urzêdnikom uda³o siê kupiæ "stuczterdziestkê" za 50 tys. z³, to i tak by³yby to utopione pieni¹dze. Taki jacht nadaje siê jedynie na ¿yletki. Czy ktoœ w ratuszu obliczy³, jakie s¹ realne koszta utrzymania takiego z³omu? - pyta kapitan Paszkowski. - Szeœædziesiêcioletnia ³ódŸ wymaga ci¹g³ych napraw kad³uba, silnika, masztów, osprzêtu. W³aœciciel musi liczyæ siê tak¿e z wysokimi op³atami za ubezpieczenie, wynajêcie odpo-
wiedniej za³ogi i kapitana, ca³oroczn¹ konserwacjê, wreszcie cumowanie latem w sopockiej marinie, która tak naprawdê tylko w 48 procentach nale¿y do miasta, a nie jak twierdzi Chmielecki, w ca³oœci. Bardzo wysokie s¹ równie¿ op³aty za wyslipowanie jednostki i uzyskanie karty bezpieczeñstwa. Jaros³aw Paszkowski przypomina, ¿e sezon ¿eglarski w naszej strefie klimatycznej trwa jedynie cztery miesi¹ce, z czego dwa przypadaj¹ na wakacje, a wiêc na okres, kiedy dzieci nie chodz¹ do szkó³ i wyje¿d¿aj¹ poza Sopot. - Kto wiêc bêdzie uczestniczy³ w tych rejsach? zastanawia siê ¿eglarz. Zwraca równie¿ uwagê, i¿ specyfikacja jachtu opisana w zamówieniu przetargowym zak³ada kupno jednostki o napêdzie motorowym o mocy nie mniejszej ni¿ 40 KM. Oznacza to, ¿e ³ódŸ taka podlega rejestracji w Polskim Rejestrze Statków, tak jak ka¿dy statek pe³nomorski. W zwi¹zku z tym osoba, która bêdzie ni¹ sterowaæ, musi posiadaæ odpowiednie uprawnienia i ogromne doœwiadczenie. - Je¿eli urzêdnicy koniecznie chc¹ kupiæ sopockiej m³odzie¿y jak¹œ ³ódŸ, to niech bêdzie ni¹ jednostka stricte szkoleniowa, np. jacht typu Delphia, albo Vega. Natomiast J-140 nadaj¹ siê wprost idealnie na rejsy rekreacyjne, tyle, ¿e dla... VIP-ów. Ale to chyba nie dla nich ma byæ ten jacht? œmieje siê kpt. Jaros³aw Paszkowski.
Wiem natomiast, ¿e ceny biletów dla zwyk³ych kibiców by³y tak astronomiczne, i¿ trybuny przynajmniej w pierwszym dniu imprezy, œwieci³y pustk¹. Czy nie sensowniej wiêc by³oby wydaæ te miliony na konkretne potrzeby mieszkañców Sopotu? Ja bym tak zrobi³, bo wiem ile spraw jest do za³atwienia w poszczególnych dzielnicach naszego miasta. Wiem ile œcie¿ek rowerowych, chodników, ulic, parków, ³awek i koszy na œmieci ci¹gle brakuje lub wymaga gruntownego remontu. Za 6 mln z³ mo¿na by np. subwencjonowaæ przez kilka lat wywóz œmieci. Mo¿na by tak¿e wybudowaæ place zabaw w ca³ym mieœcie, albo wszystkim sopockim seniorom przez kilka lat finansowaæ programy integracyjne.
Jest to kwota naprawdê ogromna nawet dla tak zamo¿nego miasta, jak Sopot - dla porównania na programy medyczne dla mieszkañców miasto planuje wydaæ w tym roku 615 tys. z³otych, czyli 10 razy mniej! Obawiam siê, ¿e ju¿ wkrótce nikt (mo¿e poza w¹sk¹ grupk¹ pasjonatów) nie bêdzie pamiêtaæ o tych mistrzostwach, ale miejski bud¿et jeszcze d³ugo bêdzie odczuwa³ ich skutki. Miasto bowiem, to bardzo z³o¿ony organizm. Wiele problemów, szczególnie drobnych, nie zosta³o przez lata rozwi¹zanych. Deficyt przy aktualizacji bud¿etu ju¿ siê pojawi³, choæ jego projekt na rok 2014, prezydent Karnowski przedstawia³ jako zrównowa¿ony z nadwy¿k¹. No ale niestety taka jest polityka w naszym mieœcie.
20 mln z³ - to ca³kowity koszt mistrzostw 6 mln z³ - tyle pieniêdzy Sopot zarezerwowa³ w bud¿ecie 6 mln z³ - tyle w przybli¿eniu miasto wyda³o na organizacjê imprezy 9 mln z³ - to szacunkowa „wartoœæ medialna” tego wydarzenia 15000 - tylu kibiców na raz mo¿e pomieœciæ Ergo Arena 8000 - tylu goœci odwiedza³o ka¿dego dnia sopock¹ halê 1500 - tylu zawodników, trenerów i VIP przyjecha³o do Sopotu 160 - tyle reprezentacji narodowych wziê³o udzia³ w mistrzostwach 140 mln - tylu widzów ogl¹da³o transmisje przed telewizorami Autor jest radnym obywatelskiego ruchu „Kocham Sopot”.
SOPOT
Nr 3 (90) Marzec 2014
5
List otwarty do Prezydenta Miasta Jacka Karnowskiego i Rady Miasta Sopotu Sopot, 29 marca 2014 r. Szanowni Pañstwo. Z niedowierzaniem przeczyta³em informacjê, i¿ Urz¹d Miasta Sopotu bêdzie wydawc¹ kolejnego miejskiego pisma kwartalnika „Molo”. Z informacji medialnych wynika, ¿e pismo to „przygotowane jest przez sopockich urzêdników i zawieraæ bêdzie relacje i zapowiedzi wa¿nych dla miasta wydarzeñ kulturalnych, edukacyjnych i spo³ecznych”. Oznacza to, ¿e wydawca, czyli UM, bêdzie mia³ mo¿liwoœæ wspierania wyselekcjonowanych przez urzêdników / redaktorów dzia³añ kulturalnych i gospodarczych istotnych z punktu widzenia w³adza Sopotu. Poprzez takie dzia³ania UM bêdzie móg³ kszta³towaæ subiektywny obraz miasta, rynku i rzeczywistoœci, co nie doœæ, ¿e nie ma nic wspólnego z uczciwoœci¹ wobec mieszkañców Sopotu i rzetelnoœci¹ dziennikarsk¹, to jeszcze jest tworzeniem niepotrzebnej konkurencji, trwonieniem publicznych pieniêdzy
i ewidentn¹ kryptoreklam¹ wyborcz¹. Skandalem jest zw³aszcza fakt, ¿e Urz¹d Miasta Sopotu w sposób œwiadomy nagina obowi¹zuj¹ce w Polsce prawo. Zgodnie z ustaw¹, gminom nie wolno bowiem prowadziæ dzia³alnoœci gospodarczej, a moim zdaniem, wydawanie jakiegokolwiek czasopisma jest dzia³alnoœci¹ gospodarcz¹ - UM wydawaæ przecie¿ bêdzie pieni¹dze na druk, kolporta¿, pewnie tak¿e honoraria dla redaktorów pisma, op³aty biurowe, itp. wydatki, pokrywane ze œrodków bud¿etowych. Pieniêdzy takich natomiast pozbawieni s¹ prywatni wydawcy. Tego rodzaju dzia³ania s¹ wiêc sprzeczne z zasad¹ równej konkurencji, poniewa¿ odbieraj¹ mo¿liwoœæ równego dostêpu do runku podmiotom prywatnym. Skandalem jest tak¿e i to, ¿e redaktorami „sopockiego kwartalnika kulturalnego” s¹ wy³¹cznie urzêdnicy zwi¹zani bezpoœrednio z sopockim ratuszem, m.in. wiceprezydent Sopotu Joanna Cichocka-Gula, dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej
w Sopocie, Roman Wojciechowski oraz zastêpca dyrektora BART, Beata Majka. Na Pomorzu ukazuje siê obecnie kilkadziesi¹t tytu³ów prasowych. W Sopocie cztery czasopisma, o ³¹cznym nak³adzie oko³o 50 tys. egzemplarzy miesiêcznie. Prócz miesiêczników „Kuryer sopocki” „Sopocianie”, „Twoja Gazeta” i „Riviera” regularnie wychodzi jeszcze „Rocznik sopocki” i dwumiesiêcznik kulturalny „Topos”. Po co i komu potrzebne jest wiêc w mieœcie licz¹cym ledwie 36 tysiêcy mieszkañców kolejne pismo? W roku 2012 sopocki Urz¹d Miasta wyda³ na autopromocjê prawie 421 tysiêcy z³. Pieni¹dze trafi³y w ca³oœci do mediów g³ównego nurtu i lokalnych gazet, wspieraj¹cych obóz w³adzy. Nie trzeba byæ wró¿k¹, aby przewidzieæ, ¿e w roku wyborczym wydatki na „promocjê Sopotu” bêd¹ jeszcze wy¿sze. Kwartalnik „Molo” jest tych wydatków subtelnym zwiastunem. Moim zdaniem nowe ratuszowe pismo, to kolejna próba sznurowania ust niezale¿nym
mediom. To tak¿e kolejny sposób na odebranie lokalnym, niezale¿nym informatorom dostêpu do rynku reklam, a wiêc do finansowania. Poprzez wprowadzanie kolejnych „mediów” UM Sopotu pozbawia niezale¿nych przedsiêbiorców nie tylko wp³ywów, lecz tak¿e lukruje obraz miasta, rynku i rzeczywistoœci. W zwi¹zku z brakiem reakcji pomorskich mediów na te skandaliczne moim zdaniem dzia³ania sopockich w³adz, postanowi³em publicznie zabraæ g³os. Mam nadziejê, ¿e ten „list otwarty” spowoduje, ¿e dziennikarze i sopocianie chocia¿ przez moment zatrzymaj¹ wzrok na rêkach sopockiej w³adzy. I ¿e zrozumiej¹, i¿ póki w „mainstreamie” obowi¹zywaæ bêdzie „lajtowa” wersja leninowskomarksistowskiego materializmu dialektycznego, póty w³adza bêdzie mog³a z luboœci¹ patrzeæ na siebie w telewizorze i wierzyæ, ¿e jest w³adz¹ demokratyczn¹.
pozostajê z szacunkiem Krzysztof Maria Za³uski
Krzysztof Maria Za³uski Urodzi³ siê w 1963 r. w Gdañsku, prozaik, dramaturg, publicysta, eseista i wydawca, absolwent politologii Uniwersytetu Gdañskiego. 18 lat przebywa³ zagranic¹, cz³onek Zwi¹zku Pisarzy Polskich na ObczyŸnie, Stowarzyszenia Pisarzy Polskich, Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich i Polskiego Towarzystwa Ziemiañskiego. Od 2006 roku kieruje pomorsk¹ gazet¹ opinii „Riviera”. Mieszka w Sopocie.
REKLAMA
info@stanlight.pl
tel: 537 169 882
6
HISTORIA
Nr 3 (90) Marzec 2014
Recenzja. Nowa ksi¹¿ka Ma³gorzaty Soko³owskiej - „Dni bezmiêsne, czyli umiarkowany optymizm w sprawie gumiaków. Gdynia w PRL 1956-1989”.
Najweselszy barak w obozie 7 lutego 2014 roku ca³y œwiat ogl¹da³ na ¿ywo telewizyjn¹ relacjê z otwarcia Najwiêkszej i Najdro¿szej Zimowej Olimpiady w dziejach œwiata. Kiedy w przemówieniach okolicznoœciowych dzia³acze sportowi i komentatorzy telewizyjni rozp³ywali siê nad nowym europejskim obliczem wspó³czesnej Rosji i bili pok³ony gospodarzowi Kremla, tu¿ za nasz¹ wschodni¹ granic¹ ludzie walczyli o godnoœæ, wolnoœæ i suwerennoœæ. W tym samym dniu, w Muzeum Miasta Gdyni, odbywa³a siê promocja najnowszej ksi¹¿ki p. Ma³gorzaty Soko³owskiej zatytu³owanej „Dni bezmiêsne czyli umiarkowany optymizm w sprawie gumiaków. Gdynia w PRL 1956-1989".
Maciej Szemelowski
M
a³gorzata Soko³owska jest wydawc¹ ksi¹¿ek i albumów, polonistk¹, dziennikark¹, autork¹ wielu ksi¹¿ek m.in. inicjatork¹ i wspó³autork¹ „Encyklopedii Gdyni”. „Dni bezmiêsne…” to jej kolejne dzie³o poœwiecone powojennej historii rodzinnego miasta. Œmia³o mo¿na powiedzieæ, ¿e pisarka jest kontynuatork¹ dzie³a, jakie zapocz¹tkowa³a jej matka - Wies³awa Kwiatkowska, równie¿ dziennikarka, autorka ksi¹¿ek o Gdyni i dzia³aczka opozycji w okresie PRL. W stanie wojennym za sw¹ dzia³alnoœæ opozycyjn¹ w ,,Solidarnoœci” Soko³owska zosta³a aresztowana i skazana przez S¹d Marynarki Wojennej na 5 lat wiêzienia. Jej matka ju¿ w „wolnej” Polsce, w roku 1995 zosta³a skazana na 3 miesi¹ce wiêzienia w zawieszeniu za opublikowanie, obra¿aj¹cego wymiar sprawiedliwoœci stwierdzenia, ¿e sêdzia prowadz¹cy proces w sprawie wydarzeñ Grudnia 1970 jeŸdzi³ uzgadniaæ wyrok do Warszawy. Najnowsza ksi¹¿ka Ma³gorzaty Soko³owskiej to swoisty zapis wydarzeñ dnia codziennego gdynian z tamtego okresu. Jak pamiêtamy, by³ to czas „dalszego doskonalenia i umacniania socjalizmu w PRL”. Pomys³ na tê kronikê Gdyni by³ prosty.
Autorka, kwerenduj¹c w archiwach trójmiejskich gazet „G³osu Wybrze¿a” i „Dziennika Ba³tyckiego” - wy³uska³a z nich najistotniejsze tematy. Skupi³a siê na krótkich wiadomoœciach dotycz¹cych wy³¹cznie Gdyni. Teksty te pisane by³y specyficznym ¿argonem, tzw. socjalistyczn¹ nowomow¹. A tytu³y do nich, to ju¿ czysta poezja. Podczas spotkania autorskiego, które odby³o siê w Muzeum Miasta Gdyni, autorka cytowa³a co trafniejsze fragmenty swojej ksi¹¿ki. Obserwowa³em reakcje publicznoœci. M³odzi œmiali siê z irracjonalnej rzeczywistoœci PRL-u. Starsi s³uchali zadumani. Mo¿e uzmys³owili sobie, ¿e najpiêkniejsze lata m³odoœci zmarnotrawili w tym „socjalistycznym raju”. A mo¿e wspominali radosne dzieciñstwo w przedwojennej, prê¿nie rozwijaj¹cej siê Gdyni? Mnie tak¿e przypomnia³y siê sceny sprzed wielu lat, kiedy jako m³ody cz³owiek czu³em bezsilnoœæ w konfrontacji z zak³aman¹ rzeczywistoœci¹ komuny. A jednak nie wszystkim doskwiera³ wówczas tamten chory œwiat. Wielu czu³o siê w tym bagnie doskonale. Robili interesy, kariery, uk³adali siê z w³adz¹… A jednak, œledz¹c zamieszczone w ksi¹¿ce Soko³owskiej tytu³y z gazet, mo¿na zadaæ sobie pytanie - jak to mo¿liwe, ¿e ludzie mogli w ogóle ¿yæ w takim poni¿eniu i og³upieniu przez ponad czterdzieœci lat. Niestety odpowiedŸ jest prosta - parali¿owa³ nas strach. Buntowaliœmy siê dopiero wtedy, gdy nie by³o co w³o¿yæ do garnka. Ale wtedy w³adza ludowa, przy pomocy ca³ego arsena³u represji, przywo³ywa³a „warcho³ów” do porz¹dku.
Autor jest artyst¹ plastykiem. Urodzony w Gdyni, od lat jednak mieszka w Sopocie. Jest autorem m.in. malarstwa œciennego na MS Batorym, Loga Hotelu Gdynia. Wystawy fotograficznej w Muzeum Miasta Gdyni Scenografia do I Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych. Wspó³za³o¿yciel studenckiego klubu ,,Maszoperia”.
Promocji ksi¹¿ki towarzyszy³a znakomita wystawa fotograficzna autorstwa Niny Smolarz i Stefana Figlarowicza zatytu³owana „Transatlantyk Batory - powitania 1966, po¿egnania 1969”. Eksponowane zdjêcia stanowi³y œwietne dope³nienie „Dni bezmiêsnych…”. Przedstawia³y m.in. polskich emigrantów, których miliony tu³a³o siê po œwiecie, i którzy choæ na chwilê chcieliby wróciæ do swojej zniewolonej ojczyzny. I tym ³¹cznikiem z Polsk¹ by³ dla nich w³aœnie MS Batory. Po spotkaniu autorskim wraca³em pieszo ul. Œwiêtojañsk¹. I uderzy³o mnie, ¿e Gdynia to ju¿ zupe³nie inne miasto. W solidnych, przedwojennych kamienicach na poziomie parteru, na ca³ej d³ugoœci ulicy s¹ teraz bogate sklepy, galerie i piêknie oœwietlone wnêtrza kafejek.
Wystawy przyci¹gaj¹ wzrok luksusowymi towarami i adekwatnymi cenami. Wokó³ lœni wymarzony przez moje pokolenie zachodni blichtr. Tylko nie widaæ t³umów konsumentów. Co jakiœ czas mija³em te¿ puste lokale, w których zlikwidowano dzia³alnoœæ. Na ul. W³adys³awa IV by³o jeszcze gorzej tu ju¿ wiêkszoœæ sklepów zosta³a zamkniêta… Czy¿by kolejna fala m³odych, prê¿nych Polaków zmuszona zosta³a do emigracji? G³ównym Ÿród³em utrzymania gdynian, od momentu powstania miasta po rok 1989, by³a gospodarka morska. W III RP porty, stocznie i rybo³ówstwo jakoœ dziwnie skarla³y. Czy¿by znowu coœ, lub ktoœ przeszkadza³ nam w pe³ni rozwijaæ siê i ¿yæ we w³asnym kraju?
Dawno temu w Sopocie
S³owo o zdrowiu Od lat trwa spo³eczna dyskusja o koniecznoœci budowy w Sopocie szpitala, nasilaj¹ca siê zawsze przed zbli¿aj¹cymi siê wyborami. Niestety wszelkie projekty jego powstania, koñcz¹ siê na obietnicach. Dziwnym jest, ¿e Sopot w ca³ych swoich dziejach nie doczeka³ siê takiej placówki, choæ jak pokazuje historia mog³o byæ zupe³nie inaczej… Grzegorz Krzy¿owski
P
ierwszym obiektem, któremu mo¿na przypisaæ leczniczy charakter by³ niew¹tpliwie zak³ad k¹pielowy otwarty w 1819 z inicjatywy gdañskiego kupca Wegnera. Mimo przychylnej postawy w³adz, przedsiêwziêcie w ci¹gu kilku lat pad³o. Pomys³ podj¹³ jednak Jean Georg Haffner i ju¿ w 1823 roku na wydzier¿awionym od gminy terenie postawi³ nowy budynek wyposa¿ony w szeœæ kabin k¹pielowych. Jednoczeœnie Alzatczyk przeniós³ swoj¹ praktykê z Gdañska do Sopotu, staj¹c siê pierwszym lekarzem w przysz³ym kurorcie. Po jego œmierci zak³ad prowadzi³y spadkobierczynie – ¿ona i córka, a od 1834 pasierb – Ernst Bottcher. Ten ostatni z rozmachem podj¹³ siê zadania, najpierw modernizuj¹c k¹piele, a nastêpnie przystêpuj¹c do rozbudowy istniej¹cej infrastruktury, nie spe³niaj¹cej ju¿ wymagañ coraz wiêkszej rzeszy kuracjuszy. Haffnerowski zak³ad przetrwa³ w niemal niezmienionym kszta³cie - choæ ju¿ nie w tym samym miejscu (przesuniêto go na rolkach w kierunku po³udniowym) - do roku 1874, kiedy to w miejscu dzisiejszego Zak³adu Balneologicznego postawiono nowy budynek z 26 kabinami. W ofercie kuracjusze mogli znaleŸæ k¹piele: w zimnej i podgrzewanej wodzie morskiej, b³otniste, siarkowe, iglicowe czy stalowe systemu Sandowa. Obiekt ten (wykupiony przez gminê pod koniec lat 70) funkcjonowa³ do pocz¹tku XX wieku, kiedy okaza³ siê ma³o reprezentatywny na centraln¹ czêœæ rozwijaj¹cego siê miasta. Jego miejsce zaj¹³ wybudowany kosztem 360 tys. marek, stoj¹cy do dziœ Warmbad, oferuj¹cy swe us³ugi (w odró¿nieniu od poprzednich zak³adów) przez okr¹g³y rok. Uzdrowiskowe walory Sopotu sk³ania³y do budowania nowych placówek opieki zdrowotnej. Dziêki zapisowi spadkowemu gdañszczanki Abbeg na terenie Karlikowa postawiono w 1886 sanatorium (Kinderheilstatte), w którym mia³y leczyæ siê schorowane dzieci. W dwóch obszernych salach, dobrze oœwietlonych du¿ymi oknami, ozdobionych wymalowanymi na œcianach postaciami z baœni i legend, ustawiono ³¹cznie 48 ³ó¿ek. Ma³ymi pacjentami
zajmowa³y siê w ramach wolontariatu protestanckie diakonisy. W 1929 r. niefunkcjonalny budynek rozebrano, stawiaj¹c w jego miejsce nowoczesny obiekt wg projektu sopockiego architekta Adolfa Bielefeldta. W czasie wojny kompleks, podobnie jak wiele innych budynków w mieœcie, przejêty zosta³ na cele wojskowe. Po 1945 obiekt zosta³ zaadaptowany na Wojskowy Dom Wypoczynkowy z mo¿liwoœci¹ rozwiniêcia szpitala pomocniczego na wypadek wojny. Pod koniec XIX wieku w roku 1894 z prywatnych œrodków wzniesiono przy Haffnerstrasse (dziœ ul. Sobieskiego 35) Sanatorium Nadba³tyckie (Ostsee Sanatorium) reklamuj¹ce siê skuteczn¹ pomoc¹ „w chorobach serca, nerek i polegaj¹cych na wadliwej przemianie materji; dla powracaj¹cych do zdrowia i potrzebuj¹cych wypoczynku”. Oferowano te¿ pierwsze kuracje odwykowe od alkoholu i narkotyków, wykluczaj¹c z pobytu w sanatorium osób „cierpi¹cych na umys³ i choroby zaraŸliwe”. Po pierwszej wojnie budynek przebudowano na kamienicê czynszow¹. W 1905 w³adze przekaza³y zespó³ pa³acowy Hochwasser (Stawowie), na potrzeby sanatoryjno-szpitalne XVII Korpusowi-Armijnemu. Przebywaj¹cych tu na leczeniu rannych ¿o³nierzy odwiedzi³a w 1914 ¿ona nastêpcy niemieckiego tronu – Cecylia. Placówkê cywilnej s³u¿bie zdrowia przekazano ju¿ w okresie przynale¿noœci Sopotu do Wolnego Miasta, kiedy otwarto w niej Oddzia³ Rekonwalescencyjny gdañskiego Marienkrankenhaus . Charakter Stawowia nie zmieni³ siê te¿ w czasach powojennych, goszcz¹c w swoich progach kolejno: Dom Dziecka, porodówkê, a nastêpnie do koñca swojej dzia³alnoœci Szpital PrzeciwgruŸliczy. Równo przed 100 laty, podjêto decyzjê o budowie w Sopocie szpitala, prowadzonego przez Joannitów, który móg³by przyj¹æ 70 pacjentów. Koszt inwestycji mia³ siê zamkn¹æ w kwocie 200.000 marek, których zbiórkê mia³o przeprowadziæ powo³ane w 1905 Towarzystwo Budowy Szpitala (Verein zur Errichtung eines Krankenhauses in Zoppot). Niestety wybuch wojny œwiatowej pokrzy¿owa³ te plany…
MARZEC W FAJNYM KURORCIE
Nr 3 (90) Marzec 2014
7
Sopot wzbogaci siê w kwietniu o kolejne czasopismo „kulturalne”. Ma to byæ kwartalnik zatytu³owany „Molo”. Wydawnictwo ukazywaæ siê bêdzie w nak³adzie 10 tys. egzemplarzy. Jego kolporta¿ prowadzony bêdzie bezp³atnie (sic!) w ponad 30 punktach w Sopocie i w Gdañsku. Koszt produkcji jednego numeru ma zamkn¹æ siê w 8 tys. z³otych. Nie ukrywamy, ¿e pocz¹tkowo pomys³ na „Molo” wydawa³ nam siê super, choæ mo¿e trochê nazbyt odjechany, bo w dobie internetu wydawnictwa artystyczne niestety czêœciej padaj¹, ni¿ powstaj¹. Spada tak¿e drastycznie liczba ich czytelników - biegli w temacie twierdz¹ nawet, ¿e czytaj¹cych jest mniej, ni¿ pisz¹cych. Sk¹d wiêc taka rozrzutnoœæ, czy¿by ktoœ mia³ za du¿o kaski? Tajemnica wyjaœni³a siê bardzo szybko - wydawc¹ okaza³ siê bowiem sopocki ratusz, a wœród redaktorów znalaz³a siê wieceprezydent miasta Sopotu i paru innych urzêdników… I znowu zapachnia³o propagand¹ wyborcz¹, co gorsza robion¹ za pieni¹dze podatników. Z drugiej jednak strony, dziêki mecenatowi gminy „Molo” ma zagwarantowany i byt, i jedynie s³uszn¹ liniê polityczn¹. Pierwszy numer w ca³oœci poœwiêcony bêdzie zwi¹zkom ekonomii i kultury, co oczywiste, bo tam gdzie biznesmeni stykaj¹ siê z artystami, zazwyczaj pojawia siê równie¿ kasa. W kolejnych wydaniach proponujemy pog³êbiæ tê pro-
Nowa teologia muzyki
z ch.... w tle Temat relacji muzyki do Boga czy szerzej: œwiata transcendencji jest tyle¿ ciekawy, co rzadko poruszany. Wynika to byæ mo¿e z tego, ¿e w pêdzie cywilizacji, ¿ycia i uprawiania tego zawodu praktyka przewa¿a nad filozofi¹: chêtniej gramy, czy dyskutujemy o konkretnych aspektach utworu, p³yty, wykonania - dotyczy to zarówno wykonawców, krytyków, jak i publicznoœci, ni¿ oddajemy siê teologicznym spekulacjom. Wojciech Konikiewicz
N
fot. archiwum autora
ie oznacza to jednak wcale, ¿e kwestia jest marginalna - wprost przeciwnie: uwa¿ne przyjrzenie siê np. ca³ej historii jazzu pokazuje, ¿e Bóg/Istota Najwy¿sza bywa dla wielu muzyków punktem odniesienia, natchnienia, wreszcie adresatem ich twórczoœci, traktowanej równie¿ jako forma modlitwy. Linia rozwojowa tego kierunku jest ci¹g³a i przebiega od negro spirituals, przez bluesa, gospels, a¿
do najbardziej wyrafinowanego, wspó³czesnego jazzu. Systematycznie pojawiaj¹ siê dzie³a, których Ÿród³em inspiracji jest œwiat sacrum/duchowoœci pojmowanej w ró¿ny sposób, ale czêsto wprost i bez ogródek ewokowanej. Ich lista jest obszerna i przekraczaj¹ca ramy niniejszego tekstu, wobec czego wymieniê tu te, które uwa¿am za wêz³owe. Duke Ellington i jego trzy Sacred Concerts. Pierwszy: "In the Beginning God", "The Lord's Prayer" drugi: "Praise God","Supreme Being","Meditation","Praise
Autor tekstu jest muzykiem, teoretykiem sztuki, filozofem i animatorem wielu nowatorskich wydarzeñ i projektów muzycznych. Gra muzykê wspó³czesn¹, jazz i tzw. etniczn¹. Wojciech Konikiewicz to tak¿e kompozytor muzyki do filmów i przedstawieñ teatralnych. Uczestniczy³ w wielu projektach polskich grup rockowych m.in.: Tilt, T. Love, Klaus Mitffoch, Obywatel GC, Wojciech Waglewski. Wczeœniej koncertowa³ z brytyjsk¹ formacj¹ Pinski Zoo.
God And Dance", trzeci: "Hallelujah", "Ain't Nobody Nowhere Nothin' Without God", "The Majesty Of God" same tytu³y niektórych czêœci mówi¹ za siebie. Ksi¹¿ê jazzu, wielka postaæ pochyla g³owê przed Bogiem, oddaje mu czeœæ i chwa³ê. To muzyka powa¿na w tym sensie, ¿e odnosz¹ca siê wprost do Absolutu: z pe³n¹ powag¹, mi³oœci¹ i uwielbieniem. John Coltrane - "Ascension".Wniebowst¹pienie... P³yta do tej pory wywo³uj¹ca prawdziwe katharsis - rzecz jasna u tych, którzy s¹ w stanie tê muzykê przyj¹æ. Free jazz jako krañcowa, niczym nieskrêpowana ekspresja Absolutu, modlitwa, wo³anie do Boga. I jeszcze cudowna "Meditations", na której muzyka sublimuje siê wprost w modlitwie. Pharoah Sanders i Rashied Ali do³¹czeni do kwartetu, jakby potrzebny by³ wiêkszy "chór" wielbi¹cych Boga - wprost, tego w Trójcy Œwiêtej jedynego. Ju¿ pierwszy utwór na p³ycie nie pozostawia cienia w¹tpliwoœci do kogo John siê odwo³uje: "The Father and the Son and the Holy Ghost". PrzejdŸmy teraz na polski grunt - i tu, mimo wiadomych ograniczeñ systemu politycznego, ju¿ w latach 70 jazzmeni zaczêli siê zwracaæ ku niebu. Msza jazzowa Stañki, cudowne w swej prostocie i poetyckim skupieniu Helmuta Nadolskiego "Medytacje" (z Niemenem i Olgierdem £ukaszewiczem). W latach 80-tych Tie Break w pierwszym sk³adzie
tworzy i wykonuje jeden z najg³êbszych swoich utworów suitê Katharsis, nagran¹ lecz dot¹d nie wydan¹ (kiedy wreszcie?), ukazuje siê "W sferze dotyku" Andrzeja Przybielskiego i Sesji Acoustic Action p³yta z mottem z Pisma Œwiêtego, ze suit¹ On 84 inspirowan¹ motywem pasyjnym. Free Cooperation nagrywa utwór i p³ytê "Tuba Dei". Stan wojenny kieruje muzyków do koœcio³ów - graj¹ w nich Staszek Sojka (cykl koncertów Królowej anielskiej œpiewajmy, p³yta "Matko, która nas znasz"), Sesja i inne zespo³y, z psalmami i poezj¹ wspó³brzmi jazz. Koncert Free Cooperation w 1986 r. na KUL-u, zakoñczony ekstatycznym "Któryœ za nas cierpia³ rany" œpiewanym przez Jorgosa Skoliasa przechodzi do historii: uczelni i orkiestry. W latach 90tych nowe otwarcie: Tie Break i Skolias z sukcesem bior¹ na warsztat poezje ks. Jana Twardowskiego, S³awomir Kulpowicz kojarzony dot¹d z inspiracjami hinduskimi (g³êboko duchowa p³yta "Samarpan" z udzia³em Niemena) mówi otwarcie - znalaz³em Jezusa przez Indie i nagrywa niesamowit¹ Apokalipsê œw. Jana z udzia³em m.in. Aleksandra Bardiniego. Piotr Rodowicz i "Prorok" - mistyczny tekst Khalila Gibrana, Leszek Mo¿d¿er "Talk to Jesus", Sojka " Tryptyk rzymski", Piotr Baron "Bogurodzica", Mariusz Bogdanowicz"Confiteor", Micha³ Kulenty "G³os na rozstaju" i "Prze-
blematykê i zaj¹æ siê stykiem ekonomii i polityki, albo od razu polityki i pó³œwiatka, bo to te¿ bardzo wdziêczne i oczywiste tematy kulturalne. Zreszt¹ w¹tków tych bêdzie pewnie ca³a masa, bo Sopot to przecie¿ miasto kultury. A i zaplecze intelektualne mamy coraz lepsze. Dowód na to dostarczy³ ostatnio sam Leszek Mo¿d¿er. Po „sylwestrowym konklawe”, które wywo³a³o ogólnopolsk¹ dysputê na temat granic wolnoœci artystycznej i prób ograniczenia swobody twórczej, sopocki jazzman, jako kolejny „fajny, wykszta³cony i z wielkiego miasta” artysta, wpisa³ siê w nurt „liberalnego chamstwa”. W jednym z wywiadów powiedzia³: „Panie Bo¿e, jesteœ naprawdê wspania³ym Bogiem, ale na fortepianie to ty grasz chujowo, wiêc mo¿e na fortepianie to bêdê gra³ ja.” (kmz) Jako komentarz proponujemy Pañstwu wypowiedŸ Wojciecha Konikiewicza - muzyka i filozofa. s³anie", Missa Pacis sekstetu Marcina Wawrzynowicza, znowu Stañko z "Lontano", Joachim Mencel kantata "Mi³oœæ mi wszystko wyjaœni³a" - oczywiœcie nie da siê tu wymieniæ wszystkich, ale nie ulega w¹tpliwoœci, ¿e wielu muzyków polskiego jazzu kieruje swój g³os ku Niebu i tam adresuje swoj¹ twórczoœæ.Cech¹ wspóln¹ wszystkich, wy¿ej wymienionych dzie³ i zdarzeñ jest nacechowany g³êbi¹, mi³oœci¹, oddaniem i medytacj¹ stosunek twórcy do Boga. W dialogu tym muzyka staje siê niekiedy wo³aniem, wrêcz krzykiem, ale zawsze i przede wszystkim pozostaje form¹ modlitwy, zachowuj¹c w³aœciw¹ proporcjê miêdzy modl¹cym siê a podmiotem jego dzie³a - Bytem Najwy¿szym. Kiedy przeczyta³em w jednym z pism tekst-wywiad autorstwa M. Kukawskiego pt. "Leszek Mo¿d¿er – dŸwiêk obracaj¹cej siê ziemi" dozna³em metafizycznej zadumy. Uruchomi³o j¹ ju¿ otwieraj¹ce go, autorytatywne stwierdzenie (cyt. "Leszek Mo¿d¿er od lat jest najwa¿niejszym polskim pianist¹, którego talent i kunszt przyrównywane s¹ do doskona³oœci Fryderyka Chopina") wytyczaj¹ce perspektywê mrówczej i wytê¿onej pracy Krystianowi Zimmermanowi, Rafa³owi Blechaczowi, Piotrowi Anderszewskiemu, i¿by kiedyœ na taki tytu³ zas³u¿yli, nie mówi¹c o jazzmenach takich jak Masecki, Orzechowski, Wasilewski i inni. Mniejsza z tym. Popracuj¹ - mo¿e dojd¹.Jednak nie to przyku³o moj¹ uwagê, a fragment, w którym Leszek rozmawia z Bogiem: /.../ To by³o mo¿e rok temu. Mia³em taki moment podczas koncertu, otworzy³em swoje serce i powiedzia³em: "Panie Bo¿e, oddaje ci swoje d³onie, swoje cia³o i teraz ty graj. Jestem ca³kowicie twój". I patrzy³em na te swoje d³onie na klawiaturze, czekaj¹c na to, co siê zdarzy, i przez dobrych piêæ minut nie wydarzy³o siê nic. I wtedy pomyœla³em: "Panie Bo¿e, jesteœ naprawdê wspania³ym Bogiem, ale na fortepianie to ty grasz chujowo, wiêc mo¿e na fortepianie to bêdê gra³ ja"./.../Przez chwilê zastanawia³em siê, czy dobrze widzê, nastêpnie - czy rozumiem g³êbiê przes³ania, wreszcie dotar³o do mnie: oto jesteœmy œwiadkami powstania nowej teologii muzyki! Nie Hildegarda von Bingen, nie subtelne rozwa¿ania Boecjusza
o muzyce sfer, nie Augustyn, nie Tomasz z Akwinu, nie Messiaen, wreszcie nie wy¿ej wymienieni jazzmeni. Oni nie mieli racji w swej postawie. Odt¹d Bóg nie jest ju¿ Bytem Najwy¿szym, pocz¹tkiem Wszystkiego, Alf¹ i Omeg¹. Co gorsza: nie jest Absolutem - ten z natury wszystko mo¿e - bo nie spe³nia zapotrzebowania artysty na to, ¿eby siê "coœ zdarzy³o" a na dodatek ... kiepsko gra na fortepianie! Mo¿e inaczej niech sobie bêdzie Absolutem, ale w pozosta³ych kwestiach. W dziedzinie fortepianu potrzebny jest nowy Bóg - który zreszt¹ skwapliwie sam siê na tym stanowisku sadowi.W wy¿ej opisanym ujêciu Bóg staje siê kimœ w rodzaju kumpla takiego, z którym mo¿na pójœæ na piwo, pogadaæ rzucaj¹c miêsem i ... wyznaczyæ mu miejsce w szeregu. To miejsce, oprócz wy¿ej opisanego aspektu ma jeszcze jedn¹ funkcjê: otó¿ Bóg staje siê elementem marketingu. Co prawda jest "wspania³ym Bogiem" ale, zestawiony z bluzgami ma zapracowaæ poprzez szoking czytaj¹cych na s³upki, liczby etc.Co nam mówi ten stary Bóg (przy nim jednak pozostañmy)? Niech mowa Twoja bêdzie tak tak, nie nie...Nie mo¿ecie s³u¿yæ Bogu i mamonie...Wreszcie to, najlepiej pasuj¹ce do wy¿ej opisanego: Nie bêdziesz bra³ imienia Pana Boga Twego nadaremno. *Jeœli chcesz mówiæ do Boga - mów. Na kolanach, z pochylon¹ g³ow¹, w skupieniu, w oddaniu, w ekstazie, z instrumentem w rêku. Tak i tylko tak. Jeœli nie potrafisz - milcz. Mowa jest srebrem, a milczenie z³otem. W milczeniu jednak mo¿na siê modliæ... * Œ.p. Tomasz Szukalski nigdy nie mówi³ o Bogu. Wystarcza³o, ¿e gra³ tak, ¿e wiele razy nas wszystkich do Niego zbli¿a³. Tak samo Seifert, Przybielski i wielu innych, którzy ju¿ graj¹ w niebiañskiej orkiestrze. Oni nie mówili o Bogu mówili do Niego, graj¹c. Tak, ¿e ka¿dy s³uchaj¹cy ich, zrozumia³ ... Mo¿e i Ty, kiedyœ?
Powy¿szy tekst zosta³ opublikowany w numerze 1-2/2014 pisma „Jazz Forum". Przywo³ane cytaty z Leszka Mo¿d¿era, pochodz¹ z wywiadu z pianist¹, opublikowanego równolegle w numerze lipiecsierpieñ 2013 magazynu „Malemen”, oraz na portalu onet.pl (muzyka.onet.pl/jazz /leszek-mozdzer-dzwiek-obracajacej-sieziemi/0krw2).
8
PROMOCJA
Nr 3 (90) Marzec 2014