Riviera - październik 2011

Page 1

Pose³ to ma klawe ¿ycie

Dzielê siê tym, co najlepsze

Raport Money.pl o wydatkach i zarobkach naszych parlamentarzystów

Wywiad z Wojciechem Cejrowskim o wartoœciach moralnych, chodzeniu boso i pornografii

STR. 11

STR. 16

bezplatna gazeta pomorska

Rok VI Nr 5 (62)

PaŸdziernik 2011

Nak³ad 30 000 egz.

ISSN 1895-7080

Pendolino - poci¹gów jeszcze nie ma, ale konkurs na ich nazwê mamy ju¿ za sob¹

Pendolino w jêzyku w³oskim oznacza „wahade³ko”. I tak w³aœnie, in¿ynierowie z fabryki FIAT Ferroviaria, którzy zaprojektowali ca³¹ rodzinê wagonów z wychylnym nadwoziem, nazwali swój produkt. Krzysztof M. Za³uski Poci¹gi pendolino ju¿ w latach 70. Ubieg³ego stulecia okaza³y siê hitem. W ci¹gu kilku ostatnich dekad na ich zakup zdecydowa³o siê bardzo wiele krajów. Obecnie je¿d¿¹ we W³oszech, Hiszpanii, Por-

tugalii, S³owenii, Finlandii, Czechach, S³owacji, Wielkiej Brytanii, Szwajcarii, Niemczech i Chinach. W najbli¿szym czasie maj¹ pojawiæ siê równie¿ w Polsce. Wagony typu pendolino, maj¹ wychylne nadwozia, dziêki czemu poci¹g nie musi zwalniaæ na zakrêtach. Spó³ka PKP

Intercity zakupi³a 20 takich sk³adów za kwotê 665 milionów euro. Choæ nie maj¹ one wychylnego nadwozia (tañsza wersja), bêd¹ mog³y pêdziæ z prêdkoœci¹ do 250 kilometrów na godzinê. Przy tej szybkoœci przejazd z Gdañska do Warszawy trwa³by zaledwie 2,5 godziny. Nowe sk³ady nie trafi³y jeszcze na polskie tory, ale w³adze PKP Intercity ju¿ og³osi³y konkurs na imiê ka¿dego z nich. Nagrod¹ jest Srebrna Karta Intercity upowa¿niaj¹ca do przejazdu za darmo wszystkimi

œrodkami lokomocji tego przewoŸnika przez pó³ roku. Niestety termin nadsy³ania propozycji by³ niezmiernie krótki, up³yn¹³ ju¿ 26 wrzeœnia. A przecie¿ na liniê Gdynia – Warszawa polskie pendolino bêd¹ mog³y wejœæ nie wczeœniej, jak po zakoñczeniu jej modernizacji, czyli za ³adnych parê lat. Czasu na ochrzczenie poci¹gów by³o wiêc dosyæ du¿o. Malkontenci jak zwykle pytaj¹: po co ten poœpiech? My odpowiadamy – od czegoœ trzeba zacz¹æ.

str. 13 Gdañsk. Wicemistrzowie Europy bêd¹ trenowaæ na Traugutta

Reprezentacja Niemiec

wybra³a lokum To ju¿ pewne. Trzykrotni mistrzowie œwiata, pi³karska dru¿yna Niemiec, wybrali Gdañsk, jako miejsce zamieszkania i treningów na czas mistrzostw Europy Euro 2012. Bêd¹ zakwaterowani w hotelu Dwór Oliwski, zaœ treningi odbywaæ maj¹ na boiskach MOSiR przy ulicy Traugutta, gdzie przez ponad 60 lat rozgrywa³a swoje mecze Lechia.

(kf)

Wybierz PSL Polskie Stronnictwo Ludowe proponuje do parlamentu najlepszych kandydatów spoœród grona znanych i szanowanych obywateli, którzy bêd¹ dawaæ rêkojmiê, ¿e nie zawiod¹ Pañstwa zaufania. Oni bêd¹ pamiêtaæ w swoich dzia³aniach o tym, ¿e cz³owiek jest wartoœci¹ nadrzêdn¹, bêd¹ zabiegaæ o sprawy ka¿dego cz³owieka. Nasi kandydaci to ludzie, których Pañstwo znacie i niejednokrotnie ju¿ im zaufaliœcie. Spo³eczeñstwo wiele razy doceni³o, ¿e PSL – to ¿yczliwoœæ i normalnoœæ, rzetelnoœæ w gospodarce i rozwaga w polityce. Kandydaci PSL byli i s¹ postrzegani jako osoby gospodarne, kompetentne, pracowite i doœwiadczone, z konkretnymi osi¹gniêciami. Dla kandydatów i przedstawicieli PSL w samorz¹dzie, w rz¹dzie i parlamencie CZ£OWIEK JEST NAJWA¯NIEJSZY. Silne Polskie Stronnictwo Ludowe w parlamencie, to wiêcej korzystnych rozwi¹zañ dla wszystkich pokoleñ Polaków.

KRZYSZTOF

G³osujcie na Listê nr 5 Okrêg 25

TRAWICKI 1 na Liœcie do SEJMU

Komitet Wyborczy PSL

Pocz¹tek

polskiej rewolucji w kolejnictwie


2

SOPOT

Nr 5 (62) PaŸdziernik 2011

Sopot. Spada liczba mieszkañców, ale roœnie poziom luksusu.

SOPOCKI SPEAKERS' CORNER

Starzej¹cy siê kurort dla bogatych? Trójmiasto powoli siê wyludnia. W ci¹gu roku, od czerwca 2010 do czerwca 2011 Gdynia sta³a siê ubo¿sza o 1349 mieszkañców. Gdañsk straci³ 1190 obywateli, a wielokrotnie mniejszy Sopot - a¿ 450. Fot. kmz

W

Sopocie przyczyna kurczenia siê liczby mieszkañców jest inna ni¿ w pozosta³ych czêœciach Trójmiasta. Z Gdañska i Gdyni ludzie wyprowadzaj¹ siê poza Obwodnicê Trójmiejsk¹, buduj¹c domy i mieszkania w takich miejscowoœciach jak ¯ukowo (wzrost o 800 mieszkañców), Kolbudy, Pruszcz Gdañski, Reda, Rumia, Szemud i wielu pomniejszych (ka¿dej z nich przyby³o po oko³o 400 obywateli). Natomiast w Sopocie, w ci¹gu bie¿¹cego roku, zameldowa³o siê 425 osób, a wymeldowa³o 316. Jeœli mimo to bilans demograficzny jest ujemny, to wynika on z faktu, i¿ kurort po prostu siê starzeje. Jedna czwarta mieszkañców to emeryci. W mieœcie umiera dwukrotnie wiêcej osób ni¿ siê rodzi. Rad¹ na to jest przyci¹gniêcie m³odych ma³¿eñstw. I w³adze Sopotu staraj¹ siê to robiæ. W ci¹gu ostatnich dwóch lat wybudowano 75 mieszkañ komunalnych dla m³odych. Do roku 2013 przybêdzie kolejnych 79 lokali. Atrakcyjna jest oferta sopockich szkó³ i przed-

Sopocka marina, to jeden z przejawów rosn¹cego bogactwa, niestety starzy sopocianie mog¹ sobie jedynie na popatrzyæ na luksusowe jachty - na szczêœcie za darmo.

szkoli. Prezydent kurortu, Jacek Karnowski przypomina o Karcie Sopockiej, dziêki której mieszkañcy maj¹ zapewnione ró¿ne udogodnienia, jak choæby darmowy wstêp na molo. Przewodnicz¹cy Rady Miasta Wojciech Fu³ek uwa¿a, ¿e prócz zwiêkszonej puli mieszkañ dla

m³odych, najm³odszym mieszkañcom nale¿y siê wiêksza iloœæ miejsc w publicznym ¿³obku. Natomiast socjolog z Uniwersytetu Gdañskiego, dr Bogna Dowgia³³o nie widzi w kurczeniu siê liczby mieszkañców tragedii. Jej zdaniem Sopot staje siê miastem luksusowym, gdzie

zamo¿ni ludzie zajmuj¹ wiêksze mieszkania, st¹d spadek populacji. Jej zdaniem najwa¿niejsz¹ przes³ank¹ jest fakt, i¿ s¹ to ludzie o wysokim stanie obywatelskoœci. Na brak zaanga¿owania w sprawy swojego miasta nie mo¿na w Sopocie narzekaæ. (kf)

Do srebrnego wesela niedaleko 26 wrzeœnia 1991 roku przedstawiciele Sopotu, oraz le¿¹cego w NadreniiPalatynacie, niemieckiego miasta Frankenthal, podpisali umowê o partnerstwie. W tym roku minê³a dwudziesta rocznica jej ratyfikacji.

Fot. kmz

Franhenthalu Wieder Theo, spotkali siê z sopock¹ m³odzie¿¹ w II Liceum Ogólnokszta³c¹cym. Dyskusja, jaka siê tam odby³a, mia³a za temat partnerstwo miast, oraz integracjê europejsk¹. Nastêpnie ojcowie obu miast ods³onili pami¹tkowy drogowskaz, dar Frankenthalu. (kf)

bezplatna gazeta pomorska

Wydawca: PPHU Riviera Sopot 81-838 Sopot, Al. Niepodleg³oœci 753 Redaktor naczelny: Krzysztof M. Za³uski, tel. 796-54-94-50 Adres redakcji: 81-838 Sopot, Al. Niepodleg³oœci 753 e-mail: riviera-77@o2.pl Reklama: e-mail: k63@gazeta.pl Adres do korespondencji: Riviera Literacka 80-833 Gdañsk, ul. Mariacka 50/52 Druk: Polskapresse sp. z o.o. 80-720 Gdañsk, ul. Po³ê¿e 3 Niezamówionych materia³ów redakcja nie zwraca, zastrzega sobie tak¿e prawo do ich redagowania. Za treœæ reklam redakcja nie ponosi odpowiedzialnoœci.

Uwagi na temat trybu dzia³ania doraŸnej Komisji ds. Bud¿etu Obywatelskiego Mimo ¿e niedawne posiedzenie doraŸnej Komisji ds. Bud¿etu Obywatelskiego mia³oby byæ ostatnim poœwiêconym ramom funkcjonowania bud¿etu obywatelskiego, to radni koalicji PO/Samorz¹dnoœæ, którzy mieli wczoraj wiêkszoœæ, wprowadzili parê poprawek do ustalonych wczeœniej zasad dzia³ania. Zmieniony zosta³ punkt, który mówi o organizacji Forum Mieszkañców, czyli Ogólnomiejskiego Spotkania Sopocian, na którym zg³aszane przez mieszkañców projekty mia³y byæ omawiane i konsultowane. Radni PO/Samorz¹dnoœæ obawiaj¹ siê, ¿e sopocianie nie wyka¿¹ siê wystarczaj¹c¹ œwiadomoœci¹ obywatelsk¹ i trosk¹ o ca³e miasto, ale uwa¿aj¹, ¿e takie spotkanie mog³oby mieæ charakter konfrontacyjny i doprowadziæ do k³ótni i konfliktów pomiêdzy mieszkañcami poszczególnych dzielnic. Mimo, ¿e mieszkañcy Sopotu udowodnili wielokrotnie podczas poprzednich wyborów i referendów swoje du¿e zaanga¿owanie w sprawy kraju i miasta nie bêd¹ w sposób bezpoœredni mogli zadecydowaæ o projektach, które chcieliby, aby by³y realizowane w mieœcie. Nie odwa¿ono siê na wprowadzenie w Sopocie, jako pierwszym mieœcie w Polsce, bud¿etu obywatelskiego. W wyniku g³osowania przeszed³ projekt ulotki zapraszaj¹cej mieszkañców na spotkania dyskusyjne na temat bud¿etu, w którym nie u¿ywa siê okreœlenia bud¿et obywatelski. Z t¹ propozycj¹ wyszed³ przedstawiciel prezydenta. Wprawdzie po kilku uzgodnieniach pozosta³ wczeœniej zatwierdzony harmonogram spotkañ z mieszkañcami i termin sk³adania propozycji projektów przez mieszkañców (14 paŸdziernika), to niestety, spotkania maj¹ odbywaæ siê w 4 punktach miasta i dotyczyæ jedynie mieszkañców danej dzielnicy. Radni PO/Samorz¹dnoœæ nie odwa¿yli siê przekazaæ sopocianom, na zasadzie umowy spo³ecznej 1% bud¿etu miasta i tym samym daæ im mo¿liwoœæ podjêcia decyzji w sposób bezpoœredni o wydaniu 3 mln z³. z bud¿etu Sopotu. Liczê, ¿e nie jest to koniec debaty na temat idei bud¿etu obywatelskiego a jedynie pierwszy krok na drodze do jego wdro¿enia. Ufam, ¿e w przysz³oœci radni PO i Samorz¹dnoœci, a tak¿e pan prezydent, zrozumiej¹ i doceni¹ ideê spo³eczeñstwa obywatelskiego. Gra¿yna Czajkowska Komisja ds. Bud¿etu Obywatelskiego

Co z konsultacjami spolecznymi?

Sopot. Wizyta urzêdników z Frankenthalu.

Z tej okazji do Sopotu przyby³o dwudziestu notabli Frankenmthalu - by³ych i obecnych radnych, oraz urzêdników tamtejszego Ratusza. W niedzielê 25 wrzeœnia, w Pañstwowej Galerii Sztuki, wys³uchali oni koncertu galowego Polskiej Filharmonii Kameralnej pod dyrekcj¹ Wojciecha Rajskiego. Nazajutrz prezydent Sopotu, Jacek Karnowski, oraz burmistrz

Sopocianie na razie nie bêd¹ mieli bezpoœredniego wp³ywu na dysponowanie 3 mln z³. z bud¿etu miasta.

Sopocianie nie chca fikcji (…) Chcia³bym zasugerowaæ, aby w przysz³oœci, zw³aszcza w przypadku, gdyby nie zosta³ uchwalony nowy regulamin konsultacji spo³ecznych, zawieraæ w uchwa³ach zapis o zobowi¹zaniu prezydenta do przedstawienia i opublikowania raportu z przeprowadzonych konsultacji, który powinien zawieraæ: • liczbê osób uczestnicz¹cych w debatach, • treœæ zadawanych pytañ, • stanowisko osób przeprowadzaj¹cych konsultacje wobec zadanych pytañ. W debacie z 27 wrzeœnia, która odby³a siê w PGS, uczestniczy³o tylko czterech mieszkañców. Informacja o debacie nie zosta³a skierowania imiennie do mieszkañców, którzy wczeœniej wyra¿ali chêæ otrzymywania takich informacji. Aktywnoœæ prowadz¹cych ograniczy³a siê do rozdania listy obecnoœci i wyg³oszenia przygotowanej prezentacji. Nie umieli udzieliæ odpowiedzi na temat konsultowanego dokumentu. Skupili siê na przedstawieniu projektów inwestycyjnych, które nie stanowi¹ przedmiotu konsultacji… z powa¿aniem (nazwisko i adres znane redakcji)

Od redakcji: Wygl¹da na to, ¿e sopockie konsultacje spo³eczne niebezpiecznie zbli¿aj¹ siê do gatunku dramatycznego zwanego tragikomedi¹. Czemu ma s³u¿yæ tego rodzaju dialog w³adz z lokaln¹ spo³ecznoœci¹, nie trudno zgadn¹æ. Pytanie tylko czy my, czyli podatnicy, za których pieni¹dze dzia³aj¹ samorz¹dowcy, mamy siê godziæ na takie traktowanie? Zainteresowanych tematem odsy³amy do tekstu prof. Barbary G¹ciarz, która w „Gazecie Wyborczej” (16-17.10.2010 r.) podsumowa³a relacje panuj¹ce pomiêdzy urzêdnikami a mieszkañcami w nastêpuj¹cy sposób: „Gdy pytaliœmy samorz¹dowców, kto decyduje o rozwoju ich gminy, odpowiadali: my sami. Nawet jeœli organizuj¹ jakieœ konsultacje, to zwykle s¹ one fikcj¹. Urzêdnicy okrzepli w przekonaniu, ¿e sami najlepiej wiedz¹, jak i co zrobiæ, ¿eby Unia zaakceptowa³a wniosek i da³a pieni¹dze. Mieszkañcy pytani o strategie rozwoju, mówi¹, ¿e nie maj¹ o nich pojêcia. To jest fatalne. Bez mieszkañców samorz¹d nie mo¿e liczyæ na akceptacjê swojego dzia³ania i poczucie wspó³odpowiedzialnoœci obywateli za powodzenie strategii rozwoju”. Wiêcej na stronie: http://waldek-myst.blog.onet.pl/prof-Barbara-GaciarzUnijne-pi,2,ID416220750,n

Prezydent Sopotu, Jacek Karnowski oraz burmistrz Franhenthalu Wieder Theo.


SOPOT

Nr 5 (62) PaŸdziernik 2011

3

Muzeum kurortu

wyró¿nione

fot. Krzysztof M. Za³uski

Konkurs Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego „Zabytek Zadbany” zosta³ rozstrzygniêty

„Zabytek Zadbany” to coroczny konkurs organizowany przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. W tym roku w gronie laureatów znalaz³o siê Muzeum Sopotu.

S

iedziba Muzeum Sopotu, mieszcz¹ca siê w Willi Claaszena, zosta³a nominowana do nagrody MKiDN w kategorii: Adaptacja obiektów zabytkowych. Podobne nominacje otrzyma³y tak¿e nastêpuj¹ce obiekty: Maszynownia Szybu Maciej w Zabrzu, Kamienica Naujacka w Olsztynie, Budynek przêdzalni wysokiej w zespole dawnych zak³adów Izraela Poznañskiego w £odzi. Nagrodê g³ówn¹ otrzyma³a Maszynownia Szybu Maciej w

Zabrzu. Pozosta³e obiekty dosta³y dyplomy i pami¹tkowe tablice. Nagrody przyznawane by³y w czterech kategoriach: Ochrona wartoœci zabytkowej pojedynczego obiektu, Ochrona przestrzeni kulturowej i krajobrazu (w tym za³o¿enia dworskie i pa³acowe), Adaptacja obiektów zabytkowych oraz kategoria specjalna: Architektura drewniana. Konkurs MKiiDN skierowany jest do w³aœcicieli i zarz¹dców zabytkowych obiek-

tów wpisanych do rejestru zabytków. Jego celem jest promocja opieki nad zabytkami i upowszechnianie najlepszych wzorów w³aœciwego utrzymania i zagospodarowania. Charakter edukacyjny konkursu polega na popularyzacji wiedzy dotycz¹cej w³aœciwego postêpowania z zabytkami architektury podczas ich u¿ytkowania oraz w trakcie przeprowadzanych remontów. Uroczyste przekazanie dyplomu i tablicy mia³o miejsce

16 wrzeœnia br. w Muzeum Sopotu. W uroczystoœci wziêli udzia³ Wojewódzki Konserwator Zabytków dr Marian Kwapiñski oraz Kierownik Oddzia³u Terenowego Narodowego Instytutu Dziedzictwa w Gdañsku, Tomasz B³yskosz. Nadzór

nad konkursem sprawowa³ Generalny Konserwator Zabytków, a podmiotem realizuj¹cym procedurê konkursow¹ by³ Narodowy Instytut Dziedzictwa. Muzeum Sopotu istnieje od 2001 r. Placówka zosta³a powo³ana przez Radê Miasta So-

potu w ramach obchodów Stulecia Miasta Sopotu. Na jej siedzibê przeznaczono zabytkow¹ willê wybudowan¹ w 1903 r. przez gdañskiego kupca Ernsta Augusta Claaszena. Dyrektorem placówki jest Ma³gorzata Bucholz-Todorowska. (as)

Muzeum Sopotu naby³o unikatow¹ kolekcjê

VI Festiwal Poezji Sopot 2011

Sopot w ho³dzie Mi³oszowi

Fot. archiwum

Tegoroczny, szósty ju¿ Festiwal Poezji w Sopocie trwaæ bêdzie od 12 do 15 paŸdziernika. Jego program poœwiêcony bêdzie g³ównie Czes³awowi Mi³oszowi.

Wiêkszoœæ festiwalowych imprez odbêdzie siê w Dworku Sierakowskich.

Poetê przypomn¹ dwie wystawy: plenerowa na ulicy Bohaterów Monte Cassino pt. „Mi³osz w Sopocie”, oraz w Dworku Sierakowskich, gdzie Andrzej Dudziñski przedstawi swe prace pod nazw¹ „Haiku Mi³osz”. Na skwerze imienia Czes³awa Mi³osza ods³oniêta zostanie równie¿ kamienna rzeŸba zaprojektowana przez Adama DawczykDêbickiego. Ale to jeszcze nie koniec ho³du sk³adanego laureatowi literackiej nagrody Nobla sprzed 30 lat. W Teatrze przy Stole odbêdzie siê czytanie „Koncertu na ro¿ek, bêben i violê” Jaros³awa Jakubowskiego – utwór ten poœwiêcony jest Mi³oszowi. Natomiast podczas koñcz¹cego Festiwal koncertu galowego, bêdzie mo¿na us³yszeæ i

Dyrektor Muzeum Sopotu Ma³gorzata Bucholz-Todorowska z Przewodnicz¹cym Parlamentu Europejskiego Jerzym Buzkiem.

zobaczyæ widowisko s³owno-muzyczne „Mam tylko siebie do obrony”. W jego ramach wiersze noblisty, a tak¿e innych poetów bêd¹ recytowali m³odzi aktorzy z Warszawy. Najistotniejsz¹ czêœci¹ Festiwalu stanie siê niew¹tpliwie sesja literacka „Mi³osz i wieczna chwa³a” z udzia³em krytyków literackich z Krakowa, £odzi i Warszawy, oraz dyskusja, w której udzia³ wezm¹ autorzy ksi¹¿ek poœwiêconych Mi³oszowi. Jakby na marginesie powy¿szych imprez m³odzi poeci zmierz¹ siê w II Otwartym Turnieju Jednego Wiersza, w którym g³ówn¹ nagrodê stanowi statuetka m³odego Byrona. Przewidziano tak¿e spotkania autorskie. (as)

Fotografie kurortu sprzed stu lat Muzeum Sopotu wzbogaci³o siê o zbiór 57 amatorskich zdjêæ z roku 1911. Pochodz¹ one z kolekcji warszawskiego adwokata, Celsa Fabianiego. Ju¿ nied³ugo zostan¹ one udostêpnione zwiedzaj¹cym. Cels Fabiani wraz z ¿ona Mari¹ i synem W³adys³awem spêdza³ wakacje w kurorcie równe sto lat temu. Do Sopotu rodzinê zamo¿nego warszawskiego prawnika skierowa³ lekarz ich dziesiêcioletniego dziecka. Podczas kuracji powsta³ unikatowy zbiór fotografii ówczesnego Sopotu. Na zdjêciach mo¿na zobaczyæ nieistniej¹cy ju¿ za naszych czasów gmach dworca kolejowego, poci¹gi i perony. Ciekawe s¹ te¿ zdjêcia kuracjuszy, daj¹ce pojêcie o ówczesnej modzie. Na czarno-bia³ych kartonikach widzimy eleganckie damy w letnich sukniach i kapeluszach, a tak¿e dzieci w marynarskich pla¿owych strojach. - To wyj¹tkowo spójny zbiór fotografii – mówi Karolina Babicz z Muzeum Sopotu. - Przedstawiaj¹ one nie tylko typowe widoki, znane dobrze z pocztówek, takie jak Grand Hotel, molo czy pla¿a, ale równie¿ sopock¹ architekturê z pocz¹tku XX wieku i, co dla nas niezwykle ciekawe, pierwszy sopocki dworzec. Do tej pory zna³am tylko dwa jego wizerunki, a na tych zdjêciach widaæ perony, poci¹gi, ca³¹ dworcow¹ infrastrukturê. Zakupione fotografie s¹ unikatowe, równie¿ dlatego, ¿e osoby na nich uwiecznione nie zosta³y upozowane, lecz zachowuj¹ siê naturalnie - uœmiechaj¹ siê, wyg³upiaj¹.

Rodzina Fabianich na wakacjach w Sopocie w roku 1911. fot. archiwum Miasta Sopotu/ Cels Fabiani

- Widaæ, ¿e Sopot ju¿ sto lat temu cieszy³ ludzi. Zdjêcia te maj¹ te¿ jeszcze jedn¹ wartoœæ – podkreœla Karolina Babicz. - Zazwyczaj kupujemy do naszych zbiorów pojedyncze fotografie lub pocztówki. Rzadko zdarza siê mo¿liwoœæ zakupu ca³ego, spójnego zbioru, na podstawie którego mo¿na przeœledziæ nie tylko modê czy pobyt kuracjuszy w Sopocie, ale równie¿ architekturê miasta z tego czasu. 57 fotografii, które zakupi³o Muzeum Sopotu, by³o dotychczas w³asnoœci¹ krewnego rodziny Fabianich - Adama Trzciñskiego. Wkrótce ca³¹ kolekcjê mo¿na bêdzie obejrzeæ na jednej z kolejnych wystaw sopockiego muzeum. (as)

Nowe lokale komunalne w 2013 roku

Bez obci¹¿ania bud¿etu Po wybudowaniu osiedla dla m³odych sopockich rodzin przy alei Niepodleg³oœci, w³adze Sopotu postanowi³y kontynuowaæ tê inicjatywê. Kolejne budynki mieszkalne powstan¹ w piêciu miejscach: przy alei Niepodleg³oœci 640, ul. Malczewskiego 29, Haffnera 27 a, Rzemieœlniczej oraz Œwiemirowskiej. Znajdzie siê w nich ³¹cznie 107 mieszkañ, przy czym 28 z nich zostanie sprzedanych na wolnym rynku. Aby nie obci¹¿aæ

bud¿etu, w³adze kurortu powo³a³y spó³kê miejsk¹ o nazwie Sopocka Infrastruktura Komunalna. Miasto wniesie do niej grunty, a budowê sfinansuje z kredytów lub obligacji. Zostan¹ one sp³acone ze sprzeda¿y owych 28 mieszkañ, ewentualnie z czynszów p³aconych przez mieszkañców lokali komunalnych. Czas budowy przewidziany jest na pó³tora roku. Tak wiêc pierwsi lokatorzy otrzymaj¹ klucze w koñcu 2013 roku. (kf)


4

REKLAMA

Nr 5 (62) PaŸdziernik 2011

Nasze oddzia³y: o/Gdañsk 80-803 Gdañsk ul. Strzelecka 7 B tel. 58/301-56-83

o/PZG Gdañsk 80-858 ul. Wa³owa 35 tel. 58/323-02-88

o/EC Gdañsk 80-555 Gdañsk ul. Wiœlna 6/16 tel. 58/ 347-47-71

o/Gdynia Gdynia 81-350 ul. Portowa 7 tel. 58/661-91-40

o/Podwale Staromiejskie 80-844 Gdañsk Podwale Staromiejskie 103 tel. 58/303-63-26

o/Gdañsk-Wrzeszcz Gdañsk 80-433 ul. Wyspiañskiego 32/1 tel. 58/344-93-15

o/Stocznia-Gdañsk Gdañsk 80-873 ul. Na Ostrowiu 15/20 tel. 58/769-11-09

o/EC Gdynia Gdynia 81-036 ul. Pucka 118 tel. 58/620-28-70


REKLAMA

5

Wybierz PSL

Komitet Wyborczy PSL

Nr 5 (62) PaŸdziernik 2011

Polskie Stronnictwo Ludowe proponuje do parlamentu najlepszych kandydatów spoœród grona znanych i szanowanych obywateli, którzy bêd¹ dawaæ rêkojmiê, ¿e nie zawiod¹ Pañstwa zaufania. Oni bêd¹ pamiêtaæ w swoich dzia³aniach o tym, ¿e cz³owiek jest wartoœci¹ nadrzêdn¹, bêd¹ zabiegaæ o sprawy ka¿dego cz³owieka. Nasi kandydaci to ludzie, których Pañstwo znacie i niejednokrotnie ju¿ im zaufaliœcie. Spo³eczeñstwo wiele razy doceni³o, ¿e PSL – to ¿yczliwoœæ i normalnoœæ, rzetelnoœæ w gospodarce i rozwaga w polityce. Kandydaci PSL byli i s¹ postrzegani jako osoby gospodarne, kompetentne, pracowite i doœwiadczone, z konkretnymi osi¹gniêciami. Dla kandydatów i przedstawicieli PSL w samorz¹dzie, w rz¹dzie i parlamencie CZ£OWIEK JEST NAJWA¯NIEJSZY. Silne Polskie Stronnictwo Ludowe w parlamencie, to wiêcej korzystnych rozwi¹zañ dla wszystkich pokoleñ Polaków.

KRZYSZTOF

G³osujcie na Listê nr 5 Okrêg 25

TRAWICKI 1 na Liœcie do SEJMU


6

TRÓJMIASTO

Nr 5 (62) PaŸdziernik 2011

Gdynia. MON lekcewa¿y raport Instytutu Jagielloñskiego.

Gdañsk. Jubileusz Tadeusza Goc³owskiego

Arcybiskup skoñczy³ 80 lat 16 wrzeœnia br. arcybiskup Tadeusz Goc³owski ukoñczy³ 80 lat. Z tej okazji 20 wrzeœnia, w Katedrze Oliwskiej odby³o siê uroczyste nabo¿eñstwo, które celebrowa³ arcybiskup S³awoj Leszek G³ódŸ.

Stocznia Marynarki Wojennej w Gdyni znajduje siê w stanie upad³oœci. Nie mo¿e dokoñczyæ budowanej od lat fregaty „Gawron”, która mia³a staæ siê okrêtem flagowym Marynarki Wojennej. Zdaniem ekspertów z za³o¿onego przez profesora Wojciecha Roszkowskiego Instytutu Jagielloñskiego, upadek stoczni doprowadzi do likwidacji Marynarki Wojennej. Nast¹pi to najpóŸniej w roku 2017. Ju¿ w roku 2014 likwidacji bêd¹ musia³y ulec okrêty podwodne otrzymane od Norwegii. Ich wiek przekroczy³ 50 lat. W rok póŸniej trzeba bêdzie wycofaæ z eksploatacji amerykañ-

dziernika 2009 roku otrzyma³ tytu³ Honorowego Obywatela Sopotu. Wczeœniej, w roku 2006 odmówi³ przyjêcia podobnego wyró¿nienia od w³adz Gdañska. (kf)

Gdañsk. ZTM og³osi³ konkurs na nowych kontrolerów

Renoma tylko do koñca roku?

Firma Renoma, której pracownicy kontroluj¹ bilety w gdañskich œrodkach komunikacji miejskiej, ma z miastem umowê podpisan¹ do koñca bie¿¹cego roku. Zak³ad Transportu Miejskiego

skie fregaty „Koœciuszko” i Pu³aski”. Mia³y one byæ remontowane w jednej ze stoczni po drugiej stronie Atlantyku. Ale USA modernizuje w³asn¹ marynarkê i nie ma mo¿liwoœci wstawienia do planu remontu polskich jednostek. Jeœli stocznia w Gdyni upadnie, fregaty utrac¹ zdolnoœæ bojow¹. Przedstawiciele MON lekcewa¿¹ raport Instytutu. (as)

Gdynia. Nowe kierownictwo artystyczne Teatru Miejskiego. Fot. kmz

Arcybiskup Goc³owski jest synem reemigrantów ze Stanów Zjednoczonych, rolników maj¹cych gospodarstwo we wsi Piski. Œwiêcenia kap³añskie otrzyma³ w Krakowie w roku 1956. Studiowa³ na KUL-u, oraz w Rzymie. Ma tytu³ doktora prawa kanonicznego. 23 marca 1983 roku zosta³ mianowany biskupem pomocniczym diecezji gdañskiej, a w koñcu roku 1984, po œmierci biskupa Lecha Kaczmarka, biskupem diecezjalnym. Z ramienia Koœcio³a uczestniczy³ w rozmowach w Magdalence oraz w przygotowaniach do wizyty papieskiej Jana Paw³a II. W 2005 udzieli³ œlubu ówczesnemu kandydatowi na prezydenta Donaldowi Tuskowi. 25 marca 1992 roku otrzyma³ godnoœæ arcybiskupa, metropolity gdañskiego. W roku 2008 przeszed³ na emeryturê, pozostaj¹c arcybiskupem seniorem archidiecezji gdañskiej. Nadal mieszka w Oliwie, przy Katedrze. 4 paŸ-

Polska

bez Marynarki Wojennej

Babicki dyrektorem, Huelle kierownikiem literackim Teatr Miejski im. Witolda Gombrowicza w Gdyni ma nowe kierownictwo artystyczne. Dyrektorem artystycznym zosta³ Krzysztof Babicki, zaœ kierownikiem literackim Pawe³ Huelle.

og³osi³ nowy konkurs na firmê, maj¹c¹ siê zaj¹æ wy³apywaniem pasa¿erów na gapê. Jego termin up³yn¹³ 30 wrzeœnia. Renoma jeszcze nie zdecydowa³a, czy bêdzie siê ubiegaæ o przed³u¿enie umowy. Jak wynika z wypowiedzi jej przedstawiciela, aktualna umowa nie odpowiada firmie pod wzglêdem finansowym. Ewentualna rezygnacja Renomy ucieszy³aby zapewne wielu pasa¿erów gdañskich tramwajów i autobusów, którym przysz³o udowadniaæ swoj¹ niewinnoœæ przed, niestety doœæ czêsto, aroganckimi kontrolerami. (kf)

Gdañsk. Mieszkañcy doczekaj¹ siê wreszcie pojemników do segregowania œmieci

fot. kmz

Na ¯abiance bêdzie ekologiczniej Mieszkañców osiedla ¯abianka ucieszy³ fakt ustawienia przed ich domami pojemników na œmieci. Osobno na makulaturê, na szk³o i na plastik. Wkrótce okaza³o siê jednak, ¿e pojemników jest o wiele za ma³o. Zaledwie kilka zestawów na ca³e osiedle nie za³atwia sprawy. Kub³y s¹ stale zape³nione, ludzie sk³adaj¹ paczki starych gazet, czy torby ze s³oikami wprost na ziemi. Zdaniem administracji spó³dzielni sk¹pa oferta pojemnikowa wynika st¹d, ¿e na osiedlu jest ciasno. W niektórych miejscach alternatyw¹ jest - miejsce parkingowe na samochody lub kub³y na œmieci. Utrudniony jest te¿ dojazd samochodów Zak³adu Utylizacji, wywo¿¹cych odpady. Monity mieszkañców przynios³y jednak rezultaty. Ju¿ w paŸdzierniku na ¯abiance stan¹ kolejne zestawy pojemników. (as)

Krzysztof Babicki przez wiele lat pe³ni³ funkcjê dyrektora Teatru im. Osterwy w Lublinie, a wczeœniej, równie¿ przez wiele lat, by³ zwi¹zany z Teatrem Wybrze¿e w Gdañsku. Pawe³ Huelle to znany pisarz, ostatnio redaktor naczelny kwartalnika artystycznego „Bliza” w Gdyni. W rozpoczynaj¹cym siê sezonie teatralnym

Babicki i Huelle planuj¹ szeœæ premier: „Rock’n’roll” Toma Stopparda, „Boga mordu” Yasminy Rezy, „Antygonê” Sofoklesa, „Boga” Woody Allena, „Id¹c rakiem” wed³ug powieœci Guentera Grassa, oraz „Tango Piazzolla” Anny Burzyñskiej. Pierwsza premiera przewidziana jest na 5 listopada br. (as)

Gdynia. Œwiêtojañska w gronie najdro¿szych lokalizacji handlowych w Polsce.

Ulica presti¿u fot. kmz

W najbli¿szych tygodniach, brak wystarczaj¹cej iloœci nowoczesnych œmietników, powinien przestaæ byæ utrapieniem mieszkañców gdañskiego osiedla ¯abianka.

Nowy kierownik artystyczny Teatru Miejskiego w Gdyni, Pawe³ Huelle rozmawia ze znan¹ sopock¹ aktork¹ Krystyn¹ £ubieñsk¹.

Wbrew pozorom to nie ulica D³uga i D³ugi Targ w Gdañsku, ani te¿ Monte Cassino w Sopocie znalaz³y siê w dziesi¹tce najdro¿szych ulic w Polsce. Jest ni¹ natomiast gdyñska ul. Œwiêtojañska, która w rankingu przygotowanym przez firmê doradcz¹ Cushman & Wakefield, zajê³a dziewi¹te

miejsce w kraju. Wyprzedzi³y ja m.in. trzy ulice Warszawy, krakowska Floriañska, poznañska Pó³wiejska, 3 Maja w Katowicach, oraz Œwidnicka we Wroc³awiu. Ranking zosta³ przeprowadzony pod k¹tem kosztów wynajmu metra kwadratowego pod obiekty handlowe. Chc¹c wynaj¹æ sklep przy warszawskim Nowym Œwiecie, który w rankingu zaj¹³ I miejsce (i 41 w skali œwiata) trzeba za metr kwadratowy zap³aciæ miesiêcznie 85 euro. (as)


POMORZE

Nr 5 (62) PaŸdziernik 2011

7

Województwo Pomorskie podzielone ide¹ metropolii

NORDA

kontra GOM Ideê powo³ania Gdañskiego Obszaru Metropolitalnego (GOM) przyjê³o do tej pory 8 miast na prawach powiatu i 23 gminy. Twórcy tej idei z prezydentem Gdañska Paw³em Adamowiczem na czele mieli nadziejê, ¿e do swego pomys³u zdo³aj¹ przekonaæ Gdyniê, oraz burmistrzów i wójtów miast i wsi pó³nocnej czêœci województwa pomorskiego. Tak siê jednak nie sta³o. Gdynia i s¹siaduj¹ce z ni¹ miasta i gminy maj¹ w³asne sprawy, które niekoniecznie musz¹ byæ priorytetowe dla Gdañska i wschodnio-po³udniowych obszarów województwa. Ich najwa¿niejsz¹ bol¹czk¹ jest brak OPAT-u, czyli Obwodnicy Pó³nocnej Aglomeracji Trójmiejskiej. Bez niej nie jest mo¿liwy prawid³owy rozwój miast i gmin na pó³nocny-zachód od Gdyni – twierdz¹. Kilometrowe korki przy jedynej nitce komunikacyjnej, wiod¹cej przez Rumiê i Redê w kierunku S³upska, oraz Pucka, stanowi¹ zaporê zniechêcaj¹c¹ firmy do inwestycji, a zmotoryzowanych turystów do odwiedzania tej czêœci polskiego wybrze¿a. Aby temu zaradziæ samorz¹dowcy na spotkaniu w dniu 13 wrzeœnia br. powo³ali NORDÊ – Metropolitalne Forum Wójtów, Burmistrzów i Prezydentów, do którego przyst¹pi³a Gdynia oraz

15 pobliskich gmin i miast. Prócz sztandarowego problemu, dotycz¹cego wszystkich – braku OPAT-u – przedstawiciele samorz¹dów podzielili siê zadaniami. Burmistrz Redy bêdzie czuwa³ nad wspóln¹ gospodark¹ odpadami. Burmistrz Rumii zajmie siê oœwiat¹. Wójt Choczewa – dostawami energii do gmin skupionych w NORD-zie. Wszyscy zgodnie twierdz¹, ¿e nie chc¹ staæ siê przeciwwag¹ dla GOM-u i s¹

gotowi do wspó³pracy w ka¿dym istotnym dla województwa temacie. - Powo³aliœmy Nordê nie przeciw komuœ, ale dla dobrej przysz³oœci naszych gmin i ca³ej metropolii. A GOM-owi ¿yczymy wszystkiego najlepszego i nie wykluczamy wspó³pracy – napisali El¿bieta Rogala-Koñczak, Burmistrz Miasta Rumii i Krzysztof Hildebrandt, Prezydent Wejherowa. (as)

Kibice bêd¹ mogli na stadionach legalnie piæ piwo

Spó³ka Salcef Costruzioni Edili E Ferroviarie wygra³a dwa przetargi

Prezydent Komorowski podpisa³ ustawê

Rewolucja komunikacyjna

W lipcu Sejm uchwali³, nastêpnie odrzuci³ poprawkê Senatu, a we wrzeœniu prezydent podpisa³ ustawê w jej pierwotnej wersji. I tak w ¿ycie wszed³ przepis zezwalaj¹cy na zakup i picie piwa podczas meczów pi³karskich. Ustawa przewiduje, ¿e na stadionach mo¿na teraz kupowaæ i piæ napoje zawieraj¹ce nie wiêcej jak 3,5 % alkoholu. Ale tylko w przypadkach, jeœli nie bêdzie to mecz o tzw. podwy¿szonym ryzyku. Nie wolno natomiast piwa, ani innych alkoholi wnosiæ na stadion. Bêdzie mo¿na otrzymaæ za to grzywnê w wysokoœci nie mniejszej ni¿ 2 tysi¹ce z³otych, a nawet posiedzieæ w wiêzieniu. Ustawa nie podoba siê kibicom pi³karskim. Zarówno fani gdañskiej Lechii, jak gdyñskiej Arki, woleliby zamiast piwa Sejm zezwoli³ na odpalanie podczas meczu rac. Inaczej s¹dz¹ dzia³acze sportowi. Na przyk³ad prezes Lechii, Maciej Turnowiecki uwa¿a, ¿e piwo na stadionie to krok w kierunku cywilizowanego œwiata. (kf)

Nowe ambulansy ratownicze, nowe motocykle i szkolenia dla pomorskich funkcjonariuszy

Urz¹d Marsza³kowski dofinansuje pomorska policjê Marsza³ek Województwa Pomorskiego, Mieczys³aw Struk, oraz zastêpca komendanta wojewódzkiego Policji w Gdañsku, inspektor Czes³aw Koszykowski podpisali umowê na zakup sprzêtu u³atwiaj¹cego ³¹cznoœæ i na szkolenie policjantów w ramach udzielania pierwszej pomocy ofiarom wypadków i zas³abniêæ, przed przybyciem lekarza pogotowia ratunkowego. Umowa opiewa na 13 milionów z³otych, przy czym 6 milionów

pochodzi z bud¿etu Policji, a 7 stanowi dofinansowanie ze strony województwa. W ramach tych kwot przewiduje siê zakup 16 nowoczesnych ambulansów ratownictwa drogowego, oraz motocykli policyjnych, wyposa¿onych w apteczki ze œrodkami ratuj¹cymi ¿ycie. Rozbudowie ulegnie system teleinformacyjny. W szkoleniach maj¹cych na celu udzielanie pierwszej pomocy weŸmie udzia³ 80 policjantów. (as)

na Kaszubach

Wygl¹da na to, ¿e w najbli¿szych latach mieszkañcy takich kaszubskich miast jak Koœcierzyna, Kartuzy, Puck, czy Hel doczekaj¹ siê wreszcie nowoczesnych po³¹czeñ kolejowej z Trójmiastem. W³oska firma Salcef Costruzioni Edili E Ferroviarie wygra³a w³aœnie dwa przetargi na przebudowê linii kolejowych do Koœcierzyny i do Helu. Modernizacjê finansuje PKP oraz Urz¹d Marsza³kowski Województwa Pomorskiego. Przebudowa linii helskiej bêdzie kosztowa³a 115 milionów z³otych, Koœcierskiej – 104 miliony. Na obu liniach znacznie zostanie zwiêkszona prêdkoœæ poci¹gów, nawet do 120 km/godz. Przebudowie ma ulec tzw. posterunek Nowy Glincz pod ¯ukowem, dziêki czemu skrócona zostanie trasa z Gdyni do Kartuz, oraz otwarta mo¿liwoœæ skrêtu poci¹gów z Kartuz i Koœcierzyny w kierunku Pruszcza Gdañskiego i Gdañska. W³oska firma zamierza rozpocz¹æ przebudowê w drugiej po³owie 2012 roku. (as)

Na zdjêciu jeden z nieczynnych mostów w Jarze Raduni, dziœ pe³ni rolê œcianki treningowej dla trójmiejskich alpinistów.


8

ROZMOWA RIVIERY

Nr 5 (62) PaŸdziernik 2011

Rozmowa z Maciejem £opiñskim, przyjacielem, wieloletnim wspó³pracownikiem i szefem gabinetu Lecha Kaczyñskiego. Obecnie kandydatem do Sejmu z list Prawa i Sprawiedliwoœci w okrêgu Gdañsk, Sopot, Kociewie, Powiœle oraz prezesem Ruchu Spo³ecznego im. Prezydenta RP Lecha Kaczyñskiego.

Trzeba wierzyæ, ¿e œwiat nie jest p³aski

Prezydent Kaczyñski i jego najbli¿szy wspó³pracownik, Maciej £opiñski w styczniu 2006 - wspólny lot do Rzymu.

Bartek Sasper Riviera: Nie szkoda Panu ¿ycia na babranie siê w polityce? Maciej £opiñski: Nie, nie szkoda. ¯ycie nas zaskakuje, tak¿e w najtragiczniejszy sposób. Gdyby nie œmieræ mojego przyjaciela, zarazem szefa i prezydenta RP, to pewnie nie startowa³bym dziœ do sejmu. Chcê utrwaliæ dorobek jego myœli, który nale¿y wykorzystaæ dla dobra naszego kraju. Obieca³em to jemu i sobie. Nie pozwolê, by zapomniano kim by³, co robi³ i do czego uparcie d¹¿y³. Obieca³em to wbrew wszelkim przeciwnoœciom jakie spotyka³y go zarówno za ¿ycia, jak i po œmierci. To by³ cz³owiek wielkich wartoœci ale niedoceniany, czêsto nawet wyszydzany. Dlatego bez wzglêdu na to jaka jest dzisiejsza polityka, zamierzam w niej uczestniczyæ i prezentowaæ wy¿sze standardy ni¿ te, do których przywykliœmy. Nieobecni nie maj¹ racji, wiêc nie zamierzam przygl¹daæ siê temu z boku. Nie widzi Pan, jak to schodzi na psy? Ju¿ Kopernik mówi³ co gorszy pieni¹dz robi z lepszym. Zreszt¹, mo¿e taka jest prawid³owoœæ obecnej cywilizacji. Glo-

balizacja, cyfryzacja, komercjalizacja – to wszystko sk³ada siê na upadek zarówno polityki, jak i kultury czy mediów. Przysz³o nam ¿yæ w takich czasach, ale trzeba jednak wierzyæ, ¿e œwiat nie jest p³aski.

chê siê na tym znam. Jedn¹ z tych umiejêtnoœci jest spora asertywnoœæ, ¿eby nie powiedzieæ „gruboskórnoœæ” wobec ataków zewsz¹d. W Pa³acu z koniecznoœci æwiczyliœmy to niemal codziennie.

Jaros³aw Kaczyñski mówi, ¿e by³ Pan najwiêkszym przyjacielem jego brata. Jak Pan siê czu³, gdy zaprzyjaŸnione z Tuskiem media rozje¿d¿a³y go w drobny py³?

Niekiedy wytrzymywaliœmy to z trudem. Leszkowi by³o szczególnie ciê¿ko, gdy wyœmiewano b¹dŸ pomijano jego ewidentne sukcesy. Ów przemys³ pogardy pracowa³ pe³n¹ par¹ nad upokarzaniem prezydenta. To by³o dla nich wa¿niejsze ni¿ myœlenie o sprawach istotnych dla kraju. Kiedy to siê zaczê³o? W zasadzie od 2007 roku, czyli momentu dojœcia PO do w³adzy. Rz¹d Tuska zamiast myœleæ o spójnej polityce zagranicznej prowadzonej wespó³ z prezydentem, skupia³ sw¹ energiê na ¿enuj¹cych wojenkach o samoloty i wyœcigach, kto i gdzie doleci pierwszy. I to w koñcu zaowocowa³o tragedi¹. Lech Kaczyñski by³ cz³owiekiem niezale¿nym i mimo nacisków realizowa³ prospo³eczn¹ koncepcjê „Polski Solidarnej“, walczy³ o prawdê historyczn¹, przypomina³ o bohaterach opozycji antykomunistycznej, a nie tylko tych uznawanych przez tzw. salon. Czy to prawda, ¿e Maria Kaczyñska by³a autork¹ zmiêkczenia dialogu politycznego wobec Rosjan? Czy silne zaanga¿owanie Lecha Kaczyñskiego w sprawê Gruzji tak¿e by³o przez ni¹ mocno popierane? Jak wiadomo Pierwsze Damy bywaj¹ ró¿ne. Lubi¹ brylowaæ, najlepiej w zastêpstwie mê¿a. Ale to nie Maria Kaczyñska! By³a mi³¹, ciep³¹, kochan¹ osob¹. Sta³a u boku swojego mê¿a, którego zawsze wspiera³a bez ¿adnych pretensji politycznych. Jej dobry duch,

który doskonale wp³ywa³ na mê¿a udziela³ siê tak¿e nam, pracownikom Pa³acu. Bardzo j¹ lubiliœmy. A o kulisach spraw miêdzynarodowych wola³bym nie rozmawiaæ. Podoba siê Panu ostatni deal Putina z Miedwiediewem? Raczej bawi. Bawi¹ mnie te¿ wyobra¿enia niektórych zachodnioeuropejskich polityków o rosyjskiej demokracji. Trochê mniej zabawne jest ich dogadywanie siê z Rosj¹ kosztem sojuszników z NATO i Unii Europejskiej, w tym kosztem Polski, i brak skutecznej reakcji polskich w³adz. Dzia³ania obecnego rz¹du w sprawie katastrofy smoleñskiej s¹ ponurym potwierdzeniem tej bezradnoœci. Nie miejmy z³udzeñ, dopóki sprawy Katynia oraz Smoleñska nie zostan¹ wyjaœnione, nie bêdzie mowy o odbudowie politycznego zaufania do Rosjan. Ktoœ, kto twierdzi inaczej, jest naiwny. Zreszt¹, ciê¿ko mówiæ o zaufaniu wobec kraju, w którym robi siê takie „deale“, o jakim Pan wspomnia³. S³ysza³ Pan, ¿e nawet jeœli wygracie wybory, to i tak Prezydent Komorowski powierzy funkcjê tworzenia rz¹du swojemu koledze Tuskowi? Wypowiedzi prezydenta Komorowskiego okraszane g³osem jego z³otoustego rzecznika, Na³êcza, s¹ zadziwiaj¹ce. Proszê sobie wyobraziæ, co by siê dzia³o, gdyby coœ takiego zapowiedzia³ Lech Kaczyñski. 24 godziny na dobê s³ucha³by Pan, ¿e demokracja siê zawali³a, a Kaczyñscy chc¹ rz¹dów totali-

Naprawdê wierzy Pan w to, ¿e uda siê to Panu zmieniæ? Oczywiœcie, ¿e nie mam takich z³udzeñ. Za d³ugo ¿yjê, i za du¿o prze¿y³em, by karmiæ siê naiwnoœciami. Jednostki burz¹ mury, zmieniaj¹ œwiat, ale chyba coraz rzadziej, no i raczej nie ja...Chocia¿, jako uczestnik dawnej, pierwszej „Solidarnoœci“ widzia³em takie rzeczy na w³asne oczy... D³uga droga przed Panem. Bêd¹ oskar¿aæ, odzieraæ z godnoœci, pluæ, jak na Pañskiego przyjaciela. Po co to Panu? Nie proszê Pana. Na mnie tak nie bêd¹, bo nie jestem tak wielki, jak Leszek. On im naprawdê zawadza³... Moja misja jest skromna. Chcê s³u¿yæ mojemu krajowi i mojej „ma³ej ojczyŸnie“ realizuj¹c misjê Lecha Kaczyñskiego. Mogê przy tym wykorzystywaæ swoje doœwiadczenia i umiejêtnoœci funkcjonowania w polityce. A tro-

Wybory 2011 - Maciej £apiñski w rozmowie z wyborcami przy molo w Gdañsku-BrzeŸnie.

Fot. Wojciech Szymañski


tarnych. O tym, jak zachowa siê prezydent Komorowski zdecyduje wynik wyborów. Je¿eli posunie siê do tego co zapowiada, oznaczaæ to bêdzie, ¿e bli¿ej mu do standardów Bia³orusi ni¿ Unii Europejskiej. Dlaczego startuje Pan akurat z Pomorza? W Warszawie jest Pan bardziej popularny... Sk¹dœ trzeba startowaæ. A na powa¿nie – to jest moje miejsce pod S³oñcem, od 64 lat. Lubiê je, a mo¿e i nawet kocham. To wi¹¿e siê z ludŸmi, ulicami, histori¹, morzem, które daje nam wszystkim na Pomorzu prawdziwy oddech... Proszê o najwa¿niejsze za³o¿enia, jakie chce Pan zre-

9

ROZMOWA RIVIERY

Nr 5 (62) PaŸdziernik 2011

alizowaæ w przysz³ym parlamencie. Najpierw musia³bym znów wspomnieæ o Lechu Kaczyñskim, zreszt¹ mieszkañcu Sopotu, który – razem z ¿on¹ Marylk¹ – bardzo lubili. Otó¿, marzy mi siê w mojej pracy sejmowej po³¹czenie propañstwowej i prospo³ecznej myœli mojego przyjaciela z dba³oœci¹ o Trójmiasto i Pomorze. Co mia³oby to znaczyæ? Jeœli „Polska Solidarna”, to na pewno wyrównywanie poziomów ¿ycia w ca³ym regionie – z niskim bezrobociem wszêdzie, a nie tylko w Trójmieœcie. Przecie¿ np. w powiecie nowodworskim jedna czwarta ludzi nie ma pracy! Jeœli bezpieczeñ-

stwo pañstwa – to tak¿e energetyczne, a wiêc nasz Lotos musi pozostaæ w rêkach pañstwa. Jego prywatyzacja grozi nieobliczalnymi konsekwencjami, czego obawia siê wielu mieszkañców naszego regionu. To oni wyst¹pili ostatnio z inicjatyw¹ ustawodawcz¹ blokuj¹c¹ sprzeda¿ tej wa¿nej firmy. Niestety wiêkszoœæ sejmowa tê inicjatywê odrzuci³a... Tak¿e przy eksploatacji gazu ³upkowego nale¿y uwa¿nie zabezpieczyæ nasze interesy narodowe. A wczeœniej – odblokowaæ wszelkie bariery, stawiane ju¿ dziœ, jeszcze przed wydobyciem, przez dziwnych lobbystów z UE i nie tylko. Kolejny przyk³ad jest z obszaru polityki historycznej, tak bliskiej Lechowi Kaczyñ-

skiemu. Otó¿ chcia³bym doczekaæ siê wreszcie otwarcia Europejskiego Centrum Solidarnoœci – nowoczesnego, przyjaznego dla zwiedzaj¹cych i prawdziwie edukuj¹cego Polaków i Europejczyków o naszej niedawnej przesz³oœci. W tym dziele zawsze bêdê s³u¿y³ rad¹ i pomoc¹, zarówno jako stary przyjaciel „Solidarnoœci” jak i czynny polityk... Istnieje te¿ szereg innych tematów, jak choæby pieni¹dze dla Pomorza na ostateczne odblokowanie komunikacyne tego, tak wa¿nego i zas³u¿onego dla Polski, regionu. Zatem, pracy w Sejmie bêdzie du¿o, byle nie marnowaæ go na ja³owe utarczki. Dziêkujê za rozmowê.

Maciej £opiñski Maciej £opiñski, dzia³acz opozycji, aktywny uczestnik podziemnej „Solidarnoœci”; redaktor, publicysta, mened¿er. Przyjaciel Prezydenta, w 2005 zaproszony do pracy w Jego Kancelarii. Obecnie lider Ruchu Spo³ecznego im. Prezydenta RP Lecha Kaczyñskiego. 17 kwietnia 2010 na placu Pi³sudskiego w Warszawie, podczas warszawskiej ceremonii pogrzebowej Lecha i Marii Kaczyñskich oraz innych ofiar katastrofy smoleñskiej, wyg³osi³ osobiste, wzruszaj¹ce po¿egnanie, wystêpuj¹c zarazem w imieniu wszystkich pogr¹¿onych w ¿a³obie wspó³pracowników i przyjació³ pary prezydenckiej. Mówi³ jako urzêdnik pañstwowy, jako kolega i ka¿dy z nas... Od urodzenia gdañszczanin. Z wykszta³cenia polonista, a wczeœniej absolwent III LO w Gdañsku, „Topolówki”. Przez chwilê – nauczyciel. Potem dziennikarz m.in. tygodnika „Czas” (1975-1981), zlikwidowanego w stanie wojennym za sprzyjanie przemianom w Polsce. W stanie wojennym redagowa³ „Solidarnoœæ – Pismo Regionu Gdañskiego” oraz

doradza³ w³adzom zdelegalizowanego zwi¹zku. Publikowa³ w prasie emigracyjnej. W 1984 r., razem z dwoma wspó³autorami, napisa³ ksi¹¿kê „Konspira. Rzecz o podziemnej »Solidarnoœci«”, w której opisa³ sytuacjê w kraju oraz sugestywnie przedstawi³ codzienne ¿ycie ukrywaj¹cych siê przywódców „S”. „Konspira” okaza³a siê wydawniczym hitem lat 80. W 1988 uczestniczy³ w strajkach w Stoczni Gdañskiej, by³ cz³onkiem Regionalnej Komisji Koordynacyjnej „Solidarnoœci”, gdzie wspó³pracowa³ z Lechem Kaczyñskim. Po 1989 pe³ni³ funkcjê redaktora naczelnego „Tygodnika Gdañskiego”. Nastêpnie obj¹³ stanowisko wiceprezesa zarz¹du najwiêkszej w regionie spó³ki medialnej „Prasa Ba³tycka”, a w 1998 prezesa zarz¹du Agencji Rozwoju Pomorza S.A. W grudniu 2005 otrzyma³ nominacjê na stanowisko sekretarza stanu w Kancelarii Prezydenta RP. Funkcjê tê sprawowa³ do 23 lipca 2007 r., kiedy to stan¹³ na czele gabinetu Prezydenta RP, bêd¹c Jego najbli¿szym wspó³pracownikiem. Kandyduje do Sejmu z listy nr 1 w okrêgu 25: Gdañsk, Sopot, Kociewie, Powiœle.

O mnie

Mój program

? Urodzony w Gdyni w 1961 r.

Rozwój innowacyjnej ?

? Absolwent Politechniki Gdañskiej

(in¿ynier elektryk), oraz Uniwersytetu Gdañskiego (politolog). ? Przez lata zatrudniony w firmach

bran¿y informatycznej.

i nowoczesnej gospodarki Pomorza. Sprawiedliwa waloryzacja ? emerytur.

Komitet Wyborczy PIS

Najaktywniejszy pose³ z Pomorza Pomoc w zdobyciu mieszkania dla ? m³odych. Ograniczenie korporacji sêdziów ?

? Pose³ na Sejm RP (V i VI kadencji). ? Autor ponad 400 interpelacji i

zapytañ w sprawach dotycz¹cych mieszkañców Gdyni, Chojnic, S³upska, Pomorza i wa¿nych kwestii ogólnopolskich. ? Skuteczne interwencje m.in.

w sprawach Lotos S.A., Eko Dolina w Gdyni, reaktywacji spó³ek Skarbu Pañstwa, podatku VAT na us³ugi portowe. ? Wiceprezes Gdañskiego Oddzia³u

Towarzystwa Opieki nad Zwierzêtami

i prokuratorów. Utworzenie Ministerstwa ? Gospodarki Morskiej. Wsparcie dla ma³ej i œredniej przed? siêbiorczoœci. Podatek VAT p³acony tylko od zap³aconych faktur. Uruchomienie kolei szybkich ? prêdkoœci dla Pomorza. Walka z wykluczeniem ? spo³ecznym, zw³aszcza dla osób niepe³nosprawnych. Ograniczenie biurokracji. ? Zapewnienie bezpieczeñstwa ?

? Pe³nomocnik klubu

parlamentarnego PiS ds. osób niepe³nosprawnych.

energetycznego Polski – wydobycie gazu ³upkowego szans¹ na pokonanie kryzysu.

Nr 5 na liœcie Nr 1 Zbigniew Kozak Okrêg 26


10 RAPORT

Nr 5 (62) PaŸdziernik 2011

Wolontariusze ruchu obywatelskiego „Kocham Sopot” zbierali opinie mieszkañców.

Plac Przyjació³ Sopotu

za i przeciw O

d ponad dwudziestu lat mamy demokracjê. System ten jeszcze siê „doszlifowuje”, czego pozytywnym przyk³adem mo¿e byæ coraz lepiej s³yszalny „g³os ludu”: Powstaje coraz wiêksza liczba inicjatyw oddolnych, ugrupowañ spo³ecznych, stowarzyszeñ dzia³aj¹cych na rzecz miasta, regionu, spo³ecznoœci lokalnej itp. Jednym z przyk³adów budzenia siê do ¿ycia spo³eczeñstwa obywatelskiego jest akcja zbierania opinii na temat nowego wizerunku Placu Przyjació³ Sopotu, która odby³a siê w dniach 25-29 sierpnia br. Od czwartku do niedzieli 21 wolontariuszy sta³o na skraju placu wraz z pokaŸnych rozmiarów ksiêg¹. Po co taka akcja? Ano wziê³a siê ona st¹d, ¿e s³ychaæ by³o wiele ró¿nych opinii na temat nowego oblicza tego miejsca, miejsca zwanego niegdyœ popularnie „do³em Monte Cassino”. Dziœ ewidentnie ma on charakter placu, ale warto wspomnieæ, ¿e jego realizacja od pocz¹tku budzi³a kontrowersje, czego wyrazem by³ chocia¿by list otwarty architektów w tej sprawie. Sopot jest znanym nie tylko w Polsce kurortem, wiêc wydawa³oby siê s³uszne, by - wzorem od wielu lat realizowanych trendów œwiatowych - wygl¹d takiego reprezentacyjnego punktu miasta, zosta³ wy³oniony w drodze konkursu architektonicznego. Niestety sta³o siê inaczej i tak mieszkañcy zrzeszeni w ruchu „Kocham Sopot” z w³asnej inicjatywy postanowili zebraæ opinie ludnoœci na temat Placu. Chcieli siê przekonaæ, jak jest on odbierany. Ze wszystkich 256 wpisów w Ksiêdze o Placu Przyjació³

Sopotu wy³¹czono 30, których temat nie wi¹¿e siê z ww. placem. Wszystkie wyliczenia s¹ wiêc oparte o pozosta³e 226 wpisów. I tak: 66 (29.2%) - to liczba wpisów z jak¹kolwiek opini¹ pozytywn¹, 160 (70.8%) - liczba wpisów negatywnych bez jakiejkolwiek opinii pozytywnej, Jak widaæ z powy¿szego ponad dwie trzecie wszystkich wpisów zawiera jedynie negatywne opinie. Przyt³aczaj¹ca wiêkszoœæ osób ocenia Plac Przyjació³ Sopotu negatywnie, poniewa¿ nawet w pozosta³ych wpisach znajduj¹ siê negatywne opinie. S¹ jeszcze wpisy bez jakiejkolwiek opinii negatywnej tych jest 41 (18.1%) - tyle osób, które wpisa³y siê do ksiêgi, widzi tylko pozytywny obraz placu. Na potrzeby tego opracowania, i by u³atwiæ poruszanie siê po tematyce, wyodrêbniono w poszczególnych wpisach 3 kategorie opinii pozytywnych, 2 kategorie opinii negatywnych oraz, dodatkowo, 4 najczêœciej powtarzaj¹ce siê okreœlenia. S¹ to: 1. beton, kamieñ etc., 2. brak: zieleni, kwiatów etc., 3. brak: ³awek, 4. brak: fontanny/wody, 5. negatywny opis (inny ni¿ powy¿sze), 6. negatywne emocje na inny temat ni¿ powy¿sze, 7. ogólnie wyra¿one zadowolenie, 8. pozytywny opis, 9. pozytywne emocje. Starano siê zauwa¿yæ i zliczyæ wszystkie opinie (has³a, opisy, emocje), które poja-

wiaj¹ siê w poszczególnych wpisach i wszystkie mo¿na przyporz¹dkowaæ którejœ z powy¿szych kategorii. Co wa¿ne ro¿ne has³a czy opinie mog¹ znajdowaæ siê w tym samym wpisie. Tak wiêc np. wpis, który zaczyna siê od ogólnego wyra¿enia zadowolenia mo¿e s¹siadowaæ z negatywn¹ opini¹ o braku ³awek, a koñczyæ siê pozytywnymi emocjami. W tym przypadku 3 ro¿ne opinie (has³a, opisy, emocje) znajduj¹ siê w jednym wpisie jednej osoby. W zwi¹zku z tym w podanych ni¿ej wyliczeniach procenty siê nie sumuj¹. Ponadto wpisy do ksiêgi by³y czasem sygnowane czasem nie, wiêc mo¿na dodaæ podkategoriê mieszkañcy Sopotu; do niej zaliczono tak¿e wpisy, z których kontekstu wynika, ¿e autor jest sopocianinem. Wpisów takich jest 74 (32.7%). Kategorie: 1. okreœlenie: beton, kamieñ etc. - 62 (27.3%) sopocianie: 27 2. brak: zieleni, kwiatów etc. 82 (36.9%) sopocianie: 35 3. brak: ³awek - 16 (7.0%) sopocianie: 9 4. brak: fontanny/wody - 87 (38.3%) sopocianie: 30 5. negatywny opis, inny ni¿ powy¿sze - 72 (31.7%) sopocianie: 26 6. negatywne emocje na inny temat ni¿ powy¿sze - 43 (18.9%) sopocianie: 13 7. ogólne wyra¿one zadowolenie - 45 (19.8%) sopocianie: 4 8. pozytywny opis (nie wpis) 15 (6.6%) sopocianie: 5 9. pozytywne emocje. - 10 (4.4%) sopocianie: 2 (procenty siê nie sumuj¹)

Z pozytywnych opinii tylko 25 (11%) zosta³o przez autorów uzasadnionych, pozosta³e 45 (19.8%) to najczêœciej kilka s³ów. Nie zwracaj¹ one uwagi na jakiœ konkretny element. Nie powtarza siê w nich ¿aden konkretny pozytywny aspekt. Widaæ te¿, ¿e tylko 11 mieszkañców Sopotu wyrazi³o jakiekolwiek pozytywne uwagi - miejscowi u¿ytkownicy tej przestrzeni wyraŸniej dostrzegaj¹ niekorzystn¹ zmianê charakteru miejsca. Powtarzaj¹ce siê najczêœciej uwagi: brak jakiejkolwiek fontanny - 87 (38.3%), brak zieleni i kwiatów - 82 (36.9%), „betonowoœæ” (“za du¿o betonu”, “betonowa ³¹ka”, “betonowe pole” itp. - 62 (27.3%). Dodatkowo pojawia³y siê negatywne opinie o: zagospodarowaniu miejsca, braku widocznej funkcji placu, platanach, tujach (¿e nie s¹ to charakterystyczne gatunki dla Sopotu) i pojawiaj¹ce siê co rusz opinie o “placu defilad” 72 (31.7%). W kategorii negatywne emocje 43 (18.9%) znalaz³y siê te wpisy, których autorzy wyra¿aj¹ z³oœæ, a najczêœciej smutek z tego, jak prezentuje siê Plac Przyjació³ Sopotu. Z trochê zaniedbanego, lecz kameralnego i klimatycznego miejsca wyciêto zieleñ, rabaty kwiatowe i drzewa, wœród nich te piêkne i wiekowe. Ta przestrzeñ powsta³a bez wspó³pracy i konsultacji z mieszkañcami. Odwrotnie ni¿ trendy œwiatowe, gdzie partycypacja spo³eczna, udzia³ mieszkañców w kszta³towaniu przestrzeni jest ju¿ standardem. Pawe³ Samotyj Sopocianin, politolog

Od redakcji: Oddany kilka miesiêcy temu do u¿ytku Plac Przyjació³ Sopotu nie przestaje budziæ emocji nie tylko wœród mieszkañców miasta, lecz równie¿ goœci kurortu. Opinie na temat centralnego placu Sopotu, jego wygl¹du i funkcjonalnoœci s¹ mocno podzielone. Ich zebrania i skatalogowania podj¹³ siê ruch obywatelski „Kocham Sopot”. W ostatni weekend sierpnia, 21 wolontariuszy zbiera³o pisemne opinie, dy¿uruj¹c przy wy³o¿onej do tego celu ksiêdze. Dok³adn¹ analizê, statystyczn¹ i merytoryczn¹ wszystkich zebranych wpisów przeprowadzi³ sopocki politolog, Pawe³ Samotyj. Jego raport to z pewnoœci¹ interesuj¹cy materia³ nie tylko dla dziennikarzy, ale przede wszystkim dla samych mieszkañców i w³adz miasta. Dlatego jesteœmy przekonani, ¿e warto z nim szerzej zapoznaæ czytelników „Riviery”. - Obywatelska akcja ruchu „Kocham Sopot” nie pretenduje do rangi profesjonalnych badañ opinii spo³ecznej – podkreœlaj¹ organizatorzy. - Jej wyniki jednak mog¹ stanowiæ niezwykle cenny materia³ dla wszystkich, którym sprawy Sopotu s¹ bliskie. Opinie z ksiêgi: Bardzo piêkny! Nareszcie na miarê europejsk¹. Tylko szkoda, ¿e nie ma Rybaka! Zieleni te¿. Jest, nareszcie zniknê³y te budy z rybami - pochwa³a dla w³adz miasta i Pana Prezydenta Karnowskiego. Warszawianka Gdzie jest zieleñ, gdzie fontanna z rybakiem, gdzie jest klimat tamtego miejsca. Ten plac kojarzy mi siê z placem zebrañ ludowych! Zbigniew Rusowicz, Sopot, Architekt Jesteœmy mieszkañcami Wroc³awia. Sopot zmienia siê na korzyœæ, ale niestety Plac Przyjació³ Sopotu nie!!! Jest go³y, Ÿle wykoñczony, brak zieleni, drzew, trawników… Jesteœmy w Sopocie po raz dwudziesty. Gdzie podzia³a siê fontanna przedstawiaj¹ca Rybaka??? By³a charakterystycznym elementem placu. Szkoda, ¿e zniknê³a!!! Brak duszy tego miejsca. Polska jest piêknym krajem, wiêc dbajmy o nasz¹ Ojczyznê! Ala i Leszek z Wroc³awia, mgr farmacji i lek. ortopeda

Fot. archiwum

Dlaczego to co by³o piêkne znika? Têskniê za kwiatami, zieleni¹, kolorem. I za fontann¹ równie¿. Mo¿e siê jeszcze uda powróciæ do tego (marzê o tym). Urszula Krzerbiñska z Bielska-Bia³ej

Mieszkancy Sopotu wpisywali swoje opinie o nowym Placu Przyjaciól Sopotu w specjalnej ksiedze.

Przyjecha³am do Sopotu. Posz³am na Plac Przyjació³ odetchn¹æ ró¿norodnoœci¹ kwiatów i zieleni i… wielkie rozczarowanie – zasta³am „Plac Zimnych Kamieni”. Kto tak bezdusznie zmieni³ to miejsce? I gdzie fontanna? Plus wody? Temu miejscu brak teraz urody! Nie mogê ju¿ tego miejsca nazwaæ Placem Przyjació³ Sopotu. Zosta³am zdradzona. Nie wrócê tu wiêcej. Pedagog z Warszawy Ja, rodowita sopocianka, zakochana w swoim mieœcie – t¹ drog¹ pragnê „podziêkowaæ” Panu Prezydentowi i innym w³odarzom miasta za to „l¹do-

wisko dla helikopterów” – mam nadziejê, ¿e jeszcze mo¿na coœ naprawiæ – chcia³abym usi¹œæ obok fontanny JasiaRybaka, wœród kwiatów i raz jeszcze poczuæ atmosferê dawnego Sopotu. Danuta z rodzin¹ Jestem mieszkank¹ Sopotu – Plac Przyjació³ Sopotu obecnie kojarzy mi siê z „Placem Zebrañ Ludowych”. Wola³am poprzedni plac, by³ kameralny i s³u¿y³ sopocianom, jako miejsce wypoczynku i mi³ych spotkañ. Dra¿ni³a mnie „fontanna” Rybaka, któr¹ mo¿na by³o zmieniæ. Obecny betonowy plac bez kwiatów, klombów i kwietnych rabatek jest ponury, po prostu brzydki. Bogumi³a sopocianka i Zofia mieszkanka Sopotu Jesteœmy z rodzin¹ na spacerze i chodzimy po ca³ym placu i szukamy czy gdzieœ jest jakiœ ³adny widok. Niestety niezale¿nie sk¹d patrzeæ w ¿adn¹ stronê nie³adnej pierzei. Ma³o jest zieleni. Wra¿anie przygnêbiaj¹ce. Wielki pusty plac. Hubert Bogus³awski, mieszkaniec Sopotu PS. Przyda³aby siê te¿ jakaœ ³adna fontanna. Nie taka jak poprzednia. Miejsce piêkne, plac ³adny tylko ³adny!! Bo brakuje „duszy”, a powiedzia³bym ciep³a. Poprzedniego nie ma co ¿a³owaæ bo by³ siermiê¿ny. Konieczna przebudowa strony prawej (patrz¹c na morze) i konieczny powrót Rybaka!!! Stefan Telesiñski, Gdañsk, lekarz emeryt Nie podoba mi siê Plac Przyjació³ Sopotu – za ma³o zieleni, architektura zupe³nie nietrafiona, nie oddaje duszy tego miasta, du¿o betonu, „szklane domy”, nic wiêcej. Anna Œliwiñska, mieszkanka od 27 lat Jestem sopociank¹ od 47 lat i to co widzê napawa mnie smutkiem i roz¿aleniem. Ten plac to masakra! Nie mam ochoty tutaj przychodziæ. Pora¿ka. Katarzyna Mikoœ


SPO£ECZEÑSTWO

Nr 5 (62) PaŸdziernik 2011

11

Portal Money.pl opublikowa³ raport o wydatkach i zarobkach naszych parlamentarzystów

POSE£

to ma klawe ¿ycie Zakonczyla sie kadencja Parlamentu, czas na podsumowania. Wyborcy z pewnoscia sa ciekawi, jakiego rzedu wydatki poniesli na utrzymanie swoich przedstawicieli w Sejmie i na co konkretnie parlamentarzysci wydali? Krzysztof M. Za³uski

O

zestawienie poselskich wydatków pokusi³ siê portal ekonomiczny Money.pl. Z materia³ów, na które powo³uj¹ siê jego dziennikarze wynika, ¿e w latach 2007 – 2010 nasi parlamentarzyœci wydali w sumie 183 miliony 624 tysi¹ce 583 z³ote. Oznacza to, ¿e statystyczny pose³ wyda³ ok. 400 tysiêcy z³otych, jednak „najaktywniejsi” rozdysponowali nawet ponad pó³ miliona. Z czego i na co? Pensja pos³a wynosi oko³o 12 tysiêcy z³otych. Sk³ada siê na ni¹ uposa¿enie i dieta. Jedynie z tego tytu³u Skarb Pañstwa w latach 2007 – 2010 wyp³aci³ naszym deputowanym oko³o 206 milionów z³otych. Prócz pensji ka¿dy pose³ otrzymuje miesiêcznie kolejne 11.650 z³otych. S¹ to pieni¹dze na prowadzenie biura, czyli na czynsz, paliwo do samochodów, telefony, prasê, ksi¹¿ki itp. Pieni¹dze te mog¹ byæ równie¿ wykorzystane na ekspertyzy, oraz pomoc prawn¹ dla osób zg³aszaj¹cych siê do biur poselskich. Na tego rodzaju dzia³alnoœæ w analogicznym okresie nasi parlamentarzyœci wydali niespe³na 184 miliony z³otych. Dla porównania ich rachunki telefoniczne w sumie wynios³y niemal 14,5 mln z³otych. Rekordzistami pod wzglêdem wydatków byli dwaj pos³owie Platformy Obywatelskiej: Marek Plura i S³awomir Piechota. Rozchody ka¿dego z nich wynios³y ponad pó³ miliona z³otych. W pierwszej pi¹tce znaleŸli siê jeszcze: Barbara Marianowska (PiS), Andrzej Gut-Mostowy (PO) i Bogus³aw Kowalski (PiS). Asystentki, telefony, benzyna i ksi¹¿ki Du¿a czêœæ poselskich poborów przeznaczana jest na pensje pracowników, które wliczane s¹ w koszt prowadzenia

biura. Na ten cel – wed³ug Money.pl - pos³owie wydali przez trzy pierwsze lata mijaj¹cej kadencji a¿ 58 milionów 987 tysiêcy 901 z³otych. Najwiêcej w swoich asystentów i sekretarki zainwestowali Jaros³aw Kaczyñski (PiS) – 339 551 z³ i Julia Pitera (PO) – 283 676 z³. Reszta pos³ów mieœci³a siê w statystycznej normie, czy-

li oscylowa³a na pu³apie 160 tys. z³otych. Powa¿ne wydatki w bud¿ecie przeciêtnego pos³a stanowi¹ równie¿ koszty benzyny. Nasi przedstawiciele przejechanie ³¹cznie 98 milionów kilometrów, czyli dystans równy 2449 okr¹¿eniom wokó³ Ziemi. Kosztowa³o to ich ponad 34,3 mln z³.

Kolejne 14,3 mln z³ posz³o na rozmowy telefoniczne. Na ksi¹¿ki i prasê wydali ok. 10 milionów, a na ekspertyzy i pomoc prawn¹ – oko³o 1 miliona z³otych. Lider te¿ pose³ Portal Money.pl wzi¹³ pod lupê równie¿ liderów poszczególnych partii i ich rachunki telefoniczne. Okaza³o siê, ¿e naj-

bardziej rozmowny jest Grzegorz Napieralski (SLD), który przegada³ w ci¹gu trzech lat a¿ 34 735 z³otych. Na drugim miejscu znalaz³ siê Jaros³aw Kaczyñski (PiS) z rachunkiem na sumê 12 tys., trzeci¹ lokatê zaj¹³ Donald Tusk (PO) z niemal 8 tys. z³. Stosunkowo najwiêkszym milczkiem na Wiejskiej okaza³ siê Waldemar Pawlak (PSL), od którego

operatorzy telefoniczni za¿¹dali jedynie 5,5 tysi¹ca. Dla porównania by³a liderka PJN, Joanna Kluzik-Rostkowska (obecnie PO) wyda³a na telefony a¿ 69 tys. 470 z³otych, co i tak przy liderze rankingu, Stanis³awie Gaw³owskim (PO), wydaje siê sum¹ niewielk¹ – rachunek telefoniczny pos³a z Koszalina opiewa³ bowiem na sumê 85 tys. 642 z³otych. REKLAMA

„Wypêdzeni do raju”

Do nabycia w wybranych ksiêgarniach oraz na portalu www.merlin.pl


12 REKLAMA

Nr 5 (62) Pa타dziernik 2011


REKLAMA

Nr 5 (62) PaŸdziernik 2011

13

Na pytania odpowiada ekspert firmy Flügger

Pokój w ciemnym, intensywnym kolorze? Myœlê o zmianie kolorystyki w moim mieszkaniu. Bardzo podobaj¹ mi siê ciemne, intensywne kolory na œcianach zw³aszcza w przedpokoju. Obawiam siê jednak, ¿e ciemne kolory mog¹ siê szybko wycieraæ i wyb³yszczaæ. Czy jest na to rada i co zrobiæ, ¿eby kolor na œcianie utrzyma³ siê d³u¿ej i wygl¹da³ piêknie?

Micha³ Martuzalski Ciemna kolorystyka Faktycznie ciemne, intensywne kolory w pó³macie wygl¹daj¹ niezwykle elegancko na œcianach. Nale¿¹ jednak do kolorów trudnych, bo przy takiej kolorystyce nierównoœci pod³o¿a staj¹ siê bardziej widoczne. Wymagaj¹ bezkompromisowego przygotowania powierzchni, która musi byæ g³adka i równa. Nowoczesna technologia wychodzi naprzeciw takim oczekiwaniom. Gotowe masy szpachlowe Sandplast LF czy LSR, które podczas szlifowania pyl¹ w niewielkim stopniu i skracaj¹ czas pracy s¹ odpowiedzi¹ na takie potrzeby. Nak³ada siê je za pomoc¹ urz¹dzenia do natrysku (Sandplast LSR) lub te¿ – co jest

szczególnie korzystne przy modernizacji starszych obiektów - z u¿yciem rêcznych narzêdzi. Dziêki zawartoœci specjalnych ciê¿kich wype³niaczy przy szlifowaniu zdecydowanie mniej pyl¹ i pozwalaj¹ na przygotowanie idealnie g³adkiej powierzchni pod malowanie. W³aœciwy dobór farby Tam, gdzie wymagana jest du¿a odpornoœæ na œcieranie, wycieranie i punktowe mycie œrodkami czystoœci nale¿y stosowaæ nowoczesne produkty, które ³¹cz¹ ochronê z trwa³ym efektem dekoracyjnym. Mowa o wysokiej jakoœci farbach Flügger Dekso 25 i Flutex 5, które dziêki odpowiednio dobranym recepturom tworz¹ zmywalne pow³oki o piêknych, intensywnie g³êbokich barwach i daj¹ mo¿liwoœæ robienia miejscowych poprawek. Te w³aœnie farby polecamy w naszych sklepach do pomieszczeñ wymagaj¹cych. Maluj¹c tymi produktami, nie musi mieæ Pani obaw o wycieranie punktowe czy wyb³yszczanie pow³oki w

miejscach na to nara¿onych. Przy wyborze ciemnych kolorów proszê równie¿ zwróciæ uwagê na iloœæ warstw, przy których osi¹gniemy wymarzony efekt. Wska¿e nam to iloœæ gwiazdek umieszczona we wzorniku kolorów, a tak¿e poinformuje o tym Pani¹ handlowiec ze sklepu. Przed malowaniem warto równie¿ jak zwykle zagruntowaæ powierzchniê Flügger gruntem wodnym, dziêki któremu zapewnimy równomierne krycie farb¹ i mniejsze jej zu¿ycie. Polecam równie¿ przy zabezpieczaniu pomieszczenia u¿ycie folii malarskiej z taœm¹, która œwietnie zabezpieczy drzwi i okna przed zachlapaniem farb¹. Co wygl¹da dobrze przy ciemnej kolorystyce? Przy ciemnej kolorystyce na œcianie dobrze wygl¹daj¹ designerskie metaliczne efekty, które mo¿emy uzyskaæ k³ad¹c obok pomalowanej powierzchni pasek tapety Fiona Nordic Blossom. Kolekcja tych tapet oprócz wzorów florystycznych zawie-

ra tak¿e metaliczne kolory, które bardzo dobrze prezentuj¹ siê z intensywn¹ kolorystyk¹ na œcianie. Tam gdzie potrzebna jest wiêksza trwa³oœæ, odpornoœæ na p³owienie, zmywalnoœæ i liczy siê czas, warto siêgn¹æ po tapety Fiona Walldesign z kolekcji Nordic Blossom. Wszystkie tapety z kolekcji Fiona mo¿na obejrzeæ na: www.fiona-walldesign.com Wy tak¿e mo¿ecie zwróciæ siê po poradê do handlowców z sieci Flügger farby: w Sopot, ul. Al. Niepodleg³oœci 692/694, tel. 058 550 75 79 w Gdañsk, ul. Kartuska 218A, tel. 058 322 38 77 w Gdañsk, ul. Przywidzka 7, tel. 058 302 01 44

Gdañsk Zaspa, ul. ¯wirki I Wigury w 8, tel. 058 340 98 13 Gdañsk Matarnia, ul. Z³ota w Karczma 26, tel. 058 522 34 32 Gdañsk Wrzeszcz, ul. w Grunwaldzka 18, tel. 551 32 91 Gdynia Karwiny, w ul. Chwaszczyñska 21, tel. 058 629 47 47 Gdynia, ul. Morska 123/125, w tel. 058 667 01 33 Gdynia, ul. W³adys³awa IV 53, w tel. 058 551 23 72 Rumia, ul. Grunwaldzka 18, w tel. 058 679 32 23


14 FELIETON

Nr 5 (62) PaŸdziernik 2011

Strza³ zza ucha

wskaza³a napastnika. By³ nim szczup³y brunet oko³o czterdziestki, ubrany w sportowe spodenki i jasn¹ koszulkê. Mundurowy, jak twierdzi kobieta, zamiast go zatrzymaæ, zacz¹³ j¹ „strofowaæ”, bo przecie¿ to ona wjecha³a w kolumnê rowerów, a tak w ogóle to on niczego nie widzia³. Sprawca oczywiœcie znikn¹³. Pani Dorota postanowi³a wiêc zwróciæ siê ze swoim ¿alem do prezydenta miasta. Ten równie¿ zbagatelizowa³ ca³e zajœcie. Poradzi³ sopociance, aby zg³osi³a napad policji. Kobieta niestety tego nie zrobi³a, bo jeszcze w tym samym dniu wyjecha³a na wczasy. Postanowi³a jednak, ¿e

zg³osi pobicie po powrocie do domu… Dalszy rozwój wypadków nie trudno przewidzieæ. Nawet, jeœli pani Dorota donios³a policji o pobiciu, a domniemany sprawca zostanie przez ni¹ zidentyfikowany, natychmiast po przes³uchaniu funkcjonariusze bêd¹ musieli go zwolniæ. Nie sposób bowiem wyobraziæ sobie, aby pobita sopocianka dysponowa³a zapisem audiowizualnym ca³ego zajœcia lub przynajmniej lekarsk¹ obdukcj¹. Jeszcze bardziej nieprawdopodobnym by³oby przypuszczenie, i¿ znajd¹ siê œwiadkowie incydentu, i ¿e ktokolwiek zechce zeznawaæ w tej sprawie. Si³¹ wiêc rzeczy, spra-

wa zostanie umorzona, a wszyscy damscy bokserzy dostan¹ wyraŸny sygna³, ¿e w Sopocie kobiety mo¿na zniewa¿aæ w bia³y dzieñ i to w obecnoœci miejskich urzêdników. Aspekt moralny ca³ej historii jest jasny, nie warto wiêc na ten temat nawet dyskutowaæ… Ale mnie przy tej okazji nurtuje co innego – dlaczego na kilka tygodni przed wyborami urzêdnicy, których zadaniem jest miêdzy innymi dbanie o nasze bezpieczeñstwo, toleruj¹ tego rodzaju sytuacje, zw³aszcza w mieœcie uwa¿anym za bastion partii rz¹dz¹cej? Czy naprawdê czuj¹ siê tak pewnie na swoich urzêdniczych sto³kach, a nas maj¹ jedynie za p³atników podatków i bezmyœlne maszynki do g³osowania? A mo¿e podobnie, jak ich koledzy z Karaibów, uwierzyli w swoje boskie pos³annictwo? W koñcu Fidel Castro na pocz¹tku te¿ podobno walczy³ o to, by Kubañczykom ¿y³o siê lepiej… Na szczêœcie Polska to nie Kuba, a wybory, które mog¹ odmieniæ nie tylko oblicze naszego kraju, ju¿ 9 paŸdziernika.

Jak patrzê na tegoroczn¹ kampaniê, to pora¿a mnie te¿ absolutny brak zainteresowania powa¿n¹, merytoryczn¹ debat¹ na wa¿ne – dla ca³ego kraju – tematy, przy jednoczesnej dominacji spraw b³ahych, nieistotnych, by nie powiedzieæ drugorzêdnych. Rekordowa iloœæ zawieszonych, czêsto w miejscach niedozwolonych, plakatów wyborczych, równie¿ wyraŸnie wskazuje na to, i¿ nie chodzi o ¿aden istotny przekaz, ale o wizerunek i promocjê w³asnego nazwiska. Chcia³bym, aby ktoœ podsumowa³ rzeczywiste wydatki niektórych osób na te rozdmuchane kampanie - filmy, banery, plakaty, przyczepy samochodowe, ulotki, listy, rozdawane gad¿ety. Bo na naszych, tak¿e i sopockich ulicach wyraŸnie widaæ, kto ma wiêcej pieniêdzy na kampaniê od innych, ale jakoœ nie musi siê z ich pochodzenia t³umaczyæ. S³ysza³em o przypadkach wymuszania wp³at na kampaniê od lokalnych przedsiêbiorców, którzy tak naprawdê nie maj¹

wyjœcia i – dla œwiêtego spokoju – p³ac¹ haracz tym, którzy powinni im s³u¿yæ. By³em œwiadkiem wykorzystywania uroczystoœci szkolnych do natrêtnej promocji kandydata, czy te¿ wspierania jego kampanii przez zaprzyjaŸnionych, us³u¿nych dziennikarzy. Smutne, ale prawdziwe. Dlatego zdecydowanie popieram pomys³y ograniczenia plakatowej kampanii ulicznej, które ju¿ pojawi³y siê w kilku du¿ych miastach. To przecie¿ nie plakat i fotogenicznoœæ upudrowanego kandydata powinny do nas przemawiaæ. Bêdê wrêcz zwolennikiem zakazu plakatowego w Sopocie (tak¿e w przysz³ych wyborach samorz¹dowych), gdy¿ wyrówna to szanse wszystkich kandydatów i zmusi do bezpoœrednich rozmów z mieszkañcami. Sk¹din¹d ciekawe, ile i czy w ogóle (bo w poprzednich kampaniach prezydent Sopotu zwalnia³ ca³kowicie wszystkie komitety z op³at za zajêcie pasa drogowego, co dopuszcza³o „woln¹ amerykankê” w tej materii) wzbogaci³a siê miejska kasa na wszechobecnych plakatach kandydatów do Sejmu i Senatu. Bo jeœli ta kwota jest znacz¹ca, to mo¿e warto przecierpieæ te kilka tygodni. Jeœli jednak miasto na tym w ogóle nie zarabia, to takie zaœmiecanie publicznej przestrzeni nie znajduje – moim zdaniem - kompletnie ¿adnego uzasadnienia. Tym bardziej, ¿e na plakaty staæ g³ównie przedstawicieli naj-

wiêkszych partii, otrzymuj¹cych przecie¿ dodatkowe subwencje z centralnego bud¿etu. Mo¿na zatem powiedzieæ – oczywiœcie w du¿ym uproszczeniu – ¿e to podatnicy, czyli my wszyscy, ponosimy najwiêksze koszty takich kampanii. Jak jest gdzie indziej? Na przyk³ad w Wielkiej Brytanii takie formy kampanii, wykorzystuj¹ce miejsca publiczne, s¹ wrêcz zakazane. Plakat, afisz czy reklamowy baner mo¿na zawiesiæ na swoim prywatnym domu, na samochodzie, ale ju¿ nie na latarniach czy ulicach. Skorzystajmy zatem z tych dobrych wzorów, a ulice naszych miast przestan¹ straszyæ wyborczymi „choinkami”. Oczywiœcie, wyborów parlamentarnych nie mo¿na zlekcewa¿yæ, gdy¿ to wa¿ny element naszej obywatelskiej aktywnoœci. Ale mo¿e warto rozwa¿yæ równie¿ w przysz³oœci tak¹ treœæ karty do g³osowania, która dopuszcza nasz g³os jako wa¿ny, kiedy postawimy swój krzy¿yk przy stwierdzeniu: „¿aden z przedstawionych kandydatów mi nie odpowiada”. Bo teraz nazbyt czêsto zdarza siê, ¿e idziemy na wybory g³ównie po to, aby nie mieæ powyborczego kaca. I to nawet wtedy, kiedy doskonale wiemy, ¿e na kogokolwiek zag³osujemy, to i tak w koñcu g³owa nas rozboli.

SOPOT to nie Hawana Podczas imprezy zorganizowanej przez w³adze pewnego nadmorskiego kurortu dosz³o do pobicia m³odej kobiety. Rowerzysta uderzy³ j¹ w twarz i zwyzywa³ w sposób nader nieparlamentarny. W pobli¿u by³a i Stra¿ Miejska i… prezydent owego miasta. Jego urzêdnicy robili zdjêcia. O dziwo incydentu nikt nie zauwa¿y³. Nikt te¿ na skargê kobiety w sposób zdecydowany nie zareagowa³. Krzysztof M. Za³uski Gdyby rzecz dzia³a siê na obrze¿ach Hawany, sprawa by³aby jasna. W koñcu w kraju o najwy¿szym z mo¿liwych szczebli rozwoju spo³ecznego nikomu nie zale¿y na opinii obywateli na temat w³adzy. W³adza, bowiem – przynajmniej w jej w³asnym mniemaniu - jest z nadania niemal¿e boskiego, a wiêc wieczna, nieomylna i wszechmocna… I to by by³o jakieœ wyt³umaczenie braku nale¿ytej reakcji na pobicie kobiety. Ale rzecz nie dzia³a siê na komunistycznej Kubie. Wrêcz przeciwnie, mia³a miejsce w

ekskluzywnym polskim kurorcie – w Sopocie. Ale zacznijmy od pocz¹tku… 17 wrzeœnia br. Urz¹d Miasta zorganizowa³ przejazd rowerowy ulic¹ £okietka. Mia³ on uœwietniæ otwarcie kolejnego po³¹czenia drogowego Sopotu z Gdañskiem. W uroczystoœci bra³o udzia³ wielu lokalnych notabli, miêdzy innymi prezydent miasta, Jacek Karnowski i jego ratuszowi urzêdnicy. Imprezê ubezpiecza³a Stra¿ Miejska. Oko³o godziny 11. jedn¹ z posesji przy ulicy £okietka usi³owa³a opuœciæ m³oda kobieta. Wjazd na ulicê uniemo¿liwia³a jej grupa rowerzystów, którzy wed³ug relacji kobiety, zamiast

jechaæ nowo wybudowan¹ œcie¿k¹ rowerow¹, poruszali siê œrodkiem jezdni. Jeden z nich mia³ ponoæ jeŸdziæ „wê¿ykiem od krawê¿nika, do krawê¿nika”. Aby go bezpiecznie wymin¹æ, pani Dorota nacisnê³a klakson. Uczestnik „rowerowego przejazdu” zdenerwowa³ siê i nakaza³ kobiecie czym prêdzej siê oddaliæ (u¿y³ oczywiœcie innego okreœlenia, ale przez wzgl¹d na m³odzie¿ i damy, pomiñmy szczegó³y). Po chwili dosz³o do kolejnej wymiany zdañ, podczas której pani Dorota zosta³a po raz kolejny zwyzywana, a nastêpnie uderzona w policzek i w ucho. Kiedy do samochodu zap³akanej kobiety podszed³ stra¿nik, 28-letnia sopocianka

Sopockie co nieco

Œwiêto demokracji? Wybory powinny byæ œwiêtem demokracji. Coraz czêœciej odnoszê jednak wra¿enie, ¿e w naszym kraju przypominaj¹ one raczej œwiêt¹ – owszem, ale wojnê, w której przeciwnika nale¿y zniszczyæ za wszelk¹ cenê i wszystkimi dostêpnymi metodami. Wojciech Fu³ek Partie polityczne ju¿ dawno zaw³aszczy³y sobie ca³kowicie tzw. przestrzeñ publicznej debaty. Co gorsza, nie maj¹ nawet ochoty dyskutowaæ o wpuszczeniu na pole gry nowych graczy. St¹d przecie¿ tak lekcewa¿¹cy stosunek dominuj¹cych w naszym parlamencie partii do inicjatywy prezydenta Wroc³awia, Rafa³a Dutkiewicza i wielu innych doskona³ych samorz¹dowców, patronuj¹cych obywatelskim kandydatom do Senatu. Z tego samego, niczym nieuzasadnionego poczucia partyjnej wy¿szoœci bierze siê protekcjonalny ton w ocenie kandydatów Ruchu Poparcia Pali-

kota, PJN czy Nowej Prawicy Korwina-Mikke. To ostatnie ugrupowanie doœwiadczy³o zreszt¹ kuriozalnej wrêcz decyzji Pañstwowej Komisji Wyborczej, która – przyznaj¹c siê beztrosko do pope³nionych b³êdów (nie zarejestrowano wszystkich prawid³owo z³o¿onych list wyborczych) – stwierdzi³a, ¿e nie mo¿na ich naprawiæ, bo nie i zakoñczy³a na ten temat jak¹kolwiek dyskusjê. Niemo¿liwe w pañstwie prawa? Mo¿liwe, mo¿liwe, jak w ka¿dej tragifarsie. Ale przecie¿ batalia pomiêdzy g³ównymi graczami politycznej sceny, z pozorów wygl¹daj¹ca na walkê na œmieræ i ¿ycie, i tak bardziej przypomina rozwlek³¹ na tysi¹ce odcinków telenowelê, w której wszystkie role rozdano, a najlepsze kwe-

stie zosta³y ju¿ dawno przydzielone pupilkom re¿ysera i producenta serialu. A mo¿e przewietrzenie tego zatêch³ego ju¿ nieco œwiatka przyda³oby siê Polsce i nam wszystkim, którzy czêsto z niesmakiem œledzimy pokrêcone losy „bohaterów” tej politycznej telenoweli? Zgadzam siê w tej materii z Lechem Wa³ês¹, który – wzbudzaj¹c konsternacjê polityków i komentatorów – stwierdzi³, ¿e udzia³ nowej formacji w parlamencie by³by z pewnoœci¹ potrzebny „dla higieny” ¿ycia publicznego. Tê „nieprawomyœln¹” wypowiedŸ szybko puszczono w niepamiêæ, choæ dla – wci¹¿ przecie¿ m³odej – polskiej demokracji wszelkie nowe idee, nowe pomys³y i „niezu¿yci” ludzie to bezcenny kapita³, którego nie powinno siê marnowaæ.


KULTURA

Nr 5 (62) PaŸdziernik 2011

Recenzja. „Hanna Domañska i jej œwiat”.

Lektura na drug¹ rocznicê œmierci

15

Cz³owiek odchodzi, miejsce po nim – pozostaje… Wspomnienie o Hannie Domañskiej, historyku, konserwatorze zabytków, pasjonacie Sopotu, przyjacielu. Wojciech Fu³ek

W dwa lata po œmierci Hanny Domañskiej ukaza³a siê ksi¹¿ka jej poœwiêcona. Doktor Domañska to niestrudzona badaczka zabytków Pomorza, Gdañska, a przede wszystkim Sopotu. Autorka setek artyku³ów, oraz 12 pozycji ksi¹¿kowych, których tytu³y mówi¹ same za siebie. Andrzej Stanis³awski „Œladami gdañskich zabytków”, „Kamienne drzewo p³aczu. Gminy ¿ydowskie województwa gdañskiego, ich dzieje i zabytki”, „Kadisz gdañskich kamienic. Dzieje trójmiejskiej gminy ¿ydowskiej do roku 1943. Pamiêæ Europy. Monografie”. „¯ydzi znad Zatoki Gdañskiej. Dzieje ¿ydowskiego wolnomularstwa w Gdañsku i Sopocie”, „Muzeum Hymnu Narodowego w Bendominie”, „Zapomniani byli w mieœcie. Dzieje ¯ydów sopockich w XIX i XX wieku”, „Gdañski Zakon Synów Przymierza. Dzieje ¿ydowskiego wolnomularstwa w Gdañsku i Sopocie”, „Opowieœci sopockich kamienic”, „Eugenia pod Ukoronowanym Lwem. Dzieje wolnomularzy Gdañska i Sopotu XVIII – XX wiek”, „Magiczny Sopot”, „Tajemniczy Sopot”, „Sopockie rozmaitoœci”. Jak widaæ z tej listy autorkê najbardziej pasjonowa³a historia ¯ydów na gdañskim Wybrze¿u, masoneria tego regionu, oraz zabytki Pomorza (ze szczególnym uwzglêdnieniem Sopotu), do których ocalenia Domañska walnie siê przyczyni³a. Zasadnicz¹ czêœæ ksi¹¿ki, opatrzonej wstêpem innego znawcy nadba³tyckiego kurortu, by³ego wiceprezydenta, a aktualnie przewodnicz¹cego Rady Miasta Sopotu – Wojciecha Fu³ka, stanowi¹ wspomnienia autorki. Korzenie Domañskiej s¹ wielkopolsko – kresowe. Ojciec wywodzi³ siê z zamo¿nej rodziny ziemiañskiej, zamieszka³ej na terenach, które po Traktacie Ryskim w 1920 roku przypad³y Zwi¹zkowi Radzieckiemu. Matka pochodzi³a z patriotycznego mieszczañstwa poznañskiego. I to w³aœnie o niej pisze przede wszystkim Hanna Domañska. Pod koniec II wojny œwiatowej rodzice siê rozeszli. W PRL ojciec, prawnik z zawodu, zajmowa³ ró¿ne dyrektorskie stanowiska w Krakowie, a nastêpnie w Warszawie, matka z dzieæmi odnalaz³a swoj¹ przystañ na Wybrze¿u, najpierw w Gdañsku, a wkrótce potem w Sopocie. I to w³aœnie tutaj up³ynê³o prawie ca³e m³odzieñcze, potem doros³e ¿ycie pani Hanny. Maturê zda³a w sopockim Liceum Hotelarskim, potem zosta³a studentk¹ Wy¿szej Szko³y Sztuk Plastycznych. Gdy dosz³a do wniosku, ¿e – jak pisze – „Matejko ze mnie nie bêdzie”, wyjecha³a do Torunia, koñcz¹c studia konserwatorskie na tamtejszym Uniwersytecie. Z dyplomem magistra zabytkoznawstwa i konserwatora w rêku w roku 1958 powróci³a do Sopotu i nigdy go ju¿ nie opuœci³a. Przez 17 lat pracowa³a w Pañstwowym Przedsiêbiorstwie Pracowni Konserwacji Zabytków w Gdañsku, nastêpnie, od roku 1976, w Oœrodku Ochrony Dóbr Kultury, równie¿ w Gdañsku. Swego mê¿a, Leona Lifschesa, pozna³a na… cmentarzu. By³ to cmentarz ¿ydowski w Sopocie, którego rewitalizacja sta³a siê jednym z jej wyzwañ. Wspomnienia dr Domañskiej w pewnym sensie zaskakuj¹. Autorka szczerze przyznaje, ¿e okres sopocki, a wiêc szko³a, studia, wreszcie praca, to najpiêkniejszy okres w jej ¿yciu. Zarówno ona, jak jej matka prowadzi³y bogate ¿ycie towarzyskie. Wprawdzie warunki miesz-

kaniowe by³y trudne, ale poza tym nie wyczuwa siê w tych wspomnieniach peerelowskiej siermiê¿noœci. Zjazdy rodzinne, kawiarnie, restauracje (z Grand Hotelem w tle), koncerty, wyjazdy zagraniczne i to w kierunku zachodnim. W Sopocie panie Domañskie nale¿a³y do miejscowej socjety. Profesura, artyœci, tak¿e do¿ywaj¹cy tu swych ostatnich dni wydziedziczeni przez komunistyczny re¿im arystokraci, to œrodowiska, w jakich siê obraca³y. Uzupe³nieniem wspomnieñ jest wstêp pióra El¿biety Natali-Paw³owskiej, obszerny wywiad, jakiego Hanna Domañska udzieli³a Marii Pruciñskiej z Radia Gdañsk, wspomnienia o Zmar³ej Józefa Borzyszkowskiego, Marka Borowskiego, Aliny Kietrys, Ewy Stieler, Ma³gorzaty Buchholz-Todoroskiej, Zbigniewa Murawskiego. Wreszcie jej mê¿a Leona Lifschesa - „Leon Lifsches o sobie”. Ta ostatnia, to skreœlona przez niego w³asna biografia. M¹¿ Hanny Domañskiej urodzi³ siê w Chrzanowie, w rodzinie ¿ydowskiej. Do roku 1939 by³ dzia³aczem komunistycznym, mieszka³ w £odzi, pracuj¹c jako majster farbiarski. II wojnê œwiatow¹ spêdzi³ w ZSRR. Bra³ udzia³ w bitwie pod Lenino, gdzie zosta³ ciê¿ko ranny. W PRL pracowa³ w komitecie PPR do spraw przemys³owych, potem w Zjednoczeniu Przemys³u We³nianego, a na koniec w Ministerstwie Przemys³u Drobnego i Rzemios³a. Przypadkowe spotkanie z Hann¹ Domañsk¹ na ¿ydowskim cmentarzu zaowocowa³o d³ugoletni¹ przyjaŸni¹, a nastêpnie mi³oœci¹ i ma³¿eñstwem. Uzupe³nienie ksi¹¿ki stanowi wykaz rêkopisów Hanny Domañskiej i Leona Lifschesa przekazany Bibliotece Gdañskiej Polskiej Akademii Nauk. Jest to zbiór imponuj¹cy, wart niew¹tpliwie wnikliwego zbadania i publikacji wielu unikatowych materia³ów. „Hanna Domañska i jej œwiat”, Wyd. Oskar, Gdañsk – Sopot 2011, ISBN 978-8389923-65-3, str. 150.

Od œmierci Hanny Domañskiej minê³y dopiero albo raczej ju¿ - dwa lata. Jej nowych, kolejnych ksi¹¿ek bêdzie mi niezwykle brakowaæ. By³em bowiem najczêœciej ich pierwszym czytelnikiem, recenzentem i ¿yczliwym opiekunem. I nigdy siê na nich nie zawiod³em, bo wszystkie by³y owocami jej bendektyñskiej wrêcz pracowitoœci oraz gigantycznej wiedzy historyka, konserwatora zabytków i pasjonata. A to opracowanie, poœwiêcone jej osi¹gniêciom naukowym, zawodowym i literackim tylko po czêœci i fragmentarycznie oddaje bogactwo jej dorobku na tych polach i pozostawionej nam twórczej spuœcizny. Ale – dziêki zebraniu w jednym wydawnictwie rozproszonych do tej pory po gazetach i antenach radiowych wypowiedzi, wspomnieñ i wywiadów – przynosi te¿ obraz nie tylko popularnej pisarki, ale i osoby prywatnej, której los przeznaczy³ na wiêkszoœæ doros³ego ¿ycia tak magiczne miejsce, jak Sopot. Ostatnie lata Hanna Domañska, zwi¹zana z sopockim kurortem na sta³e ju¿ od roku 1946, czyli ponad pó³ wieku, poœwiêci³a bowiem na opracowanie niecodziennych wydawnictw - przewodników, dokumentuj¹cych codzienne ¿ycie Naszego Miasta. Opisywa³a w nich pasjonuj¹ce, czêsto zupe³nie nieznane lub zapomniane historie sopockich kamienic i budynków oraz ludzi z nimi zwi¹zanych. Dla mnie te wyprawy w przesz³oœæ, podobnie jak dla wielu innych mieszkañców oraz czytelników, bez pamiêci zakochanych w Sopocie, s¹ bezcennymi wrêcz œwiadectwami œwiata, który kiedyœ odszed³, wydawa³oby siê bezpowrotnie, a który Pani Hania dla nas ocali³a i wskrzesi³a, misternie rekonstruuj¹c go z potrzaskanych fragmentów przesz³oœci. To dziêki niej o¿ywa³y – choæ na chwilê – dawne mieszczañskie salony œwiatowego k¹pieliska Zoppot, wype³nia³y siê gwarem nieistniej¹ce od dawna kawiarnie i restauracje, szmerem modlitwy – zniszczone synagogi czy niezrozumia³ymi dziœ rytua³ami – wolnomularskie lo¿e. Dawny Sopot – wskrzeszany w ksi¹¿kach Hanny Domañskiej –

znów przemawia³ do nas wieloma jêzykami i przeniesionym nad urokliwy brzeg Ba³tyku wielonarodowym dziedzictwem kultury i obyczajów. To w du¿ej mierze przecie¿ jej w³aœnie zawdziêczamy przywrócenie Sopotowi dziedzictwa przesz³oœci, które nas wszystkich – nie tylko mieszkañców tego miasta - wci¹¿ wzbogaca. Ale bez niej Sopot bêdzie te¿, niestety, trochê ubo¿szy, mniej magiczny, mniej tajemniczy. I pozostaje ¿al, i¿ ju¿ nigdy nie powstanie kolejna czêœæ sopockich wêdrówek z Hann¹ Domañsk¹. Na szczêœcie dla nas – pozosta³ych – pozostawi³a ona wystarczaj¹co du¿o trwa³ych œladów, dziêki którym mo¿emy razem z ni¹ powêdrowaæ poza czas teraŸniejszy. To takie w³aœnie œlady z³o¿y³y siê na to wydawnictwo, które poœwiêcamy Jej pamiêci. „Œciskam serdecznie wszystkich kochaj¹cych Sopot” - tak¹ dedykacjê napisa³a Hanna Domañska na tytu³owej karcie swojej ostatniej ksi¹¿ki „Sopockie rozmaitoœci”. Pani Haniu, nie tylko wszystkim kochaj¹cym Sopot bêdzie Pani boleœnie i dotkliwie brakowaæ!

Hanna Domanska z autorem tekstu - Wojciechem Fulkiem.

Sopot, wrzesieñ 2011


16 ROZMOWA RIVIERY

Nr 5 (62) PaŸdziernik 2011

Z Wojciechem Cejrowskim, dziennikarzem, satyrykiem i podró¿nikiem rozmawiamy o wartoœciach moralnych, chodzeniu boso i pornografii.

Dzielê siê tym, co najlepsze Krzysztof M. Za³uski Riviera: Zacznijmy od polityki. Wojciech Cejrowski: Ale przecie¿ pan jest z takiej weso³ej gazety, stroni¹cej od politycznych brudów. Kiedyœ byliœmy gazet¹ weso³¹, ale czasy siê zmieni³y. A widzi pan, rewolucjonizuje siê nam Rzeczpospolita. No dobrze, skoro pan nie chce, zacznijmy od… … proszê po prostu pytaæ. Mam nadziejê, ¿e mi pan wybaczy, ale jako by³y emigrant z kilkunastoletnim sta¿em, odkry³em pana stosunkowo niedawno. I przyznam, ¿e po wg³êbieniu siê w pañskie dossier poczu³em… onieœmielenie. Onieœmielenie? Tak, bo pañskim ¿yciorysem mo¿na by obdzieliæ przynajmniej kilkadziesi¹t osób. W tym nie ma nic nieprzeciêtnego, jeœli dzia³a siê na kilku polach na raz. To nam, leniom, czy takim, którym siê nie poszczêœci³o mieæ w równej mierze kilka talentów, wydaje siê, ¿e coœ jest niewykonalne. Leonardo da Vinci by³ œwirem kompletnym, a zajmowa³ siê i konstrukcjami, i malowa³, i jeszcze potrafi³ rzeŸbiæ. Akurat te dziedziny, w których ja operujê, s¹ pokrewne. Mój „talent” aktorski to jest taka ma³pia funkcja. Ma j¹ tak¿e mój stryj,

adwokat, który dziêki tej ma³piej sk³onnoœci do ma³powania uzyskuje bardzo dobre efekty. Potrafi swoj¹ mowê przed wysokim s¹dem podzieliæ na g³osy. Jak zawodowy aktor, czytaj¹c w radiu ksi¹¿kê, potrafi udawaæ i ma³¹ dziewczynkê, i starego dziada, tak mój stryj, na wokandzie, udaje i oskar¿onego, i oskar¿yciela. Ja, w swojej pracy, te¿ staram siê tak to rozgrywaæ. Czy pan wszêdzie chodzi boso? No nie… Na pasterkê idê w butach. Do teatru te¿, bo trzeba mieæ szacunek dla kolegów na scenie. Równie¿ na œlub przyjació³, nawet w lipcu, nie poszed³bym boso. To oni maj¹ byæ gwiazdami wieczoru, a nie jakiœ „bosak” z telewizji. Na tak¹ okazjê ubieram siê zwykle na szaro i siadam w k¹cie koœcio³a, ¿eby nie robiæ sensacji. Dopiero na weselu, i to na wyraŸn¹ proœbê pañstwa m³odych, wyci¹gam swoj¹ hawajsk¹ koszulê, puszczam p³ytê z muzyk¹ latynosk¹ i bawimy siê boso. Czyli chodzenie bez butów po d¿ungli jest bezpieczniejsze, ni¿ po ulicach w naszym kraju? W d¿ungli to jest naturalne zachowanie. A tutaj trochê dziwaczne. Ale czasem chodzê po Polsce boso, bo zale¿y mi na tym, ¿eby pomiêdzy kolejnymi wyprawami nie straciæ „twardej stopy”. Na miasto jednak wychodzê w klapkach, ¿eby nie wpakowaæ siê na pot³uczone szk³o, albo na rozsypane pi-

nezki, tak jak w Olsztynie, gdzie na trasie pochodu „bosonogów” ktoœ rozsypa³ w³aœnie pinezki. Co chcia³by pan, jako antropolog, zaimportowaæ Polakom, na przyk³ad z Amazonii? A co ja jakiœ importer jestem? Tu jest tu, a tam jest tam. Tutaj ch³oszczê Polaków za nagoœæ wnoszon¹ z sopockich pla¿ na Monciak i popieram dzia³ania, które j¹ ogranicz¹. Natomiast w Ameryce Po³udniowej nie ch³osta³bym nagoœci przenoszonej z wioski do wioski, bo tam ona jest norm¹, a u nas odstêpstwem. A odstêpstwa od normy szczególnie pana dra¿ni¹… Owszem, bo s¹ brakiem szacunku dla naszych babæ… Ja za miarê normalnoœci przyjmujê reakcjê mojej babci - czy j¹ coœ ura¿a, czy nie. To jest dla mnie miara, tego co jest dopuszczalne, a co nie. Uwa¿am, ¿e mamy obowi¹zek os³aniaæ najstarszych przed z³em, równie¿ przed go³ymi pêpkami i zbyt wydekoltowanymi m³odymi panienkami. Starsi ludzie s¹ ju¿ niereformowalni, musz¹ mieæ swój ró¿aniec, Radio Maryja, gazetki chrzeœcijañskie… A pisemka z go³ymi cyckami powinny byæ wystawiane w kioskach w szarych workach, tak ¿eby moja babcia mog³a spokojnie pójœæ do sklepu po bu³ki. Moim obowi¹zkiem jest tak¿e zadbaæ o to, ¿eby mog³a godnie umrzeæ w komfortowym dla siebie œwiecie. A jak ju¿ te wszystkie babcie wymr¹ i kul-

tura siê przesunie w nowe miejsce, to… S¹dzi pan, ¿e jeszcze siê nie przesunê³a? Jeœli nawet, to nie mamy prawa pozwalaæ, aby normy moralne siê przesunê³y. ¯yj¹c w demokracji nie wolno nam ura¿aæ starszych osób. Jak ju¿ powiedzia³em - mamy obowi¹zek t¹ wymieraj¹c¹ mniejszoœæ chroniæ! To s¹ zreszt¹ teksty z „Gazety Wyborczej”, niestety jedynie teoretyczne. Bo gdyby „Gazeta Wyborcza” bra³a na powa¿nie, to co publikuje - ¿e mniejszoœci mamy os³aniaæ, bo one maj¹ prawo do swojego stylu ¿ycia - to mniejszoœci¹ by³yby dla niej równie¿ matki ró¿añcowe, którym go³a baba w gazecie przeszkadza. Moim zdaniem pewne normy moralne ju¿ dawno zosta³y przekroczone. I to jest powód, ¿eby je dalej przesuwaæ? W Londynie spalono ostatnio parê dzielnic, ale potem ludzie powiedzieli: to jest stan, w którym nie chcemy trwaæ, chcemy zrobiæ dwa kroki w ty³. Mia³em na myœli Polskê, bo ju¿ na po³udniu Niemiec zreszt¹ mocno zlaicyzowanym - takie rzeczy, jakie siê dziej¹ u nas, s¹ nie do pomyœlenia. Parê lat temu, burmistrz jednej z powiatowych miejscowoœci nad Jeziorem Bodeñskim porzuci³ rodzinê – ¿onê i dzieci. Nim na dywanik wezwa³ go tamtejszy arcybiskup, media roznios³y faceta w py³. A u nas,

Wojciech Cejrowski

Fot. © Wojciech Cejrowski 2005 – 2011

Podró¿nik, poszukiwacz gin¹cych plemion Amazonii, osobowoœæ telewizyjna, popularny dziennikarz radiowy, artysta kabaretowy (sam o sobie mówi: jestem komediant), pisarz i publicysta, satyryk - gor¹cy krytyk biurokracji i socjalizmu, krytyk muzyczny (wc: jestem po prostu os³uchany), fotografik ...a z zawodu cieœla.

Fot. © Wojciech Cejrowski 2005 – 2011

w podobnych sytuacjach, dziennikarze milcz¹… Dziêki takim standardom, mamy niestety wielu w³odarzy miast i gmin, którzy maj¹ równie¿ k³opoty z wymiarem sprawiedliwoœci, a nawet konkretne zarzuty prokuratorskie, a mimo to wci¹¿ rz¹dz¹, jakby nic siê nie sta³o. To tylko Ÿle œwiadczy o spo³ecznoœci, która wybiera takich ludzi. Na pewno mamy te¿ fataln¹ ordynacjê wyborcz¹. Ja jestem zwolennikiem jednomandatowych okrêgów, w których startuje konkretna osoba, a nie „pozycja” z listy partyjnej, popierana przez partyjne uk³ady na górze. Przy jednomandatowych okrêgach ca³a odpowiedzialnoœæ spada na konkretn¹ osobê. I taki urzêdnik rzeczywiœcie wstydzi³by siê tego, co zrobi³ rodzinie. Nie wspominaj¹c o tym, ¿e nikt by na niego nie g³osowa³. Zw³aszcza w ma³ej miejscowoœci, gdzie praktycznie wszyscy wszystkich znaj¹. Ale przy obecnej ordynacji, to on ma w dupie lokaln¹ spo³ecznoœæ, bo musi jedynie lizaæ ty³ek temu, kto go umieœci³ na liœcie. Czy nadal czyta pan „Gazetê Wyborcz¹” w rêkawiczkach? W programie WC Kwadrans rzeczywiœcie bra³em „Wyborcz¹” w rêkawiczkach, ale tylko dlatego, ¿eby siê nie umazaæ gównem. Nigdy jej jednak nie czyta³em. Podobnie jak „Faktu” i „Super Expressu”. Dlaczego, przecie¿ czasem s¹ tam ciekawe rzeczy? Pos³u¿ê siê cytatem z mojego œp. dziadka, który mawia³ tak: „Kto gówno czyta, ten gówno wie”. Niektórych rzeczy bru-

dnych, nieprzyjemnych, z³ych nie powinniœmy braæ do r¹k w ogóle. One mog¹ byæ ciekawe, ale cz³owieka to nie buduje. Z tego samego powodu nie przegl¹dam pisemek, w których móg³bym natkn¹æ siê na sceny pornograficzne. Nie interesuj¹ mnie równie¿ obrzêdy satanistyczne i ksi¹¿ki na ich temat. Tego zabrania Koœció³ – nie wchodŸ w tê sferê, bo ona mo¿e ci tylko zaszkodziæ. Wiele jest takich sfer. Uwa¿am, ¿e „Gazeta Wyborcza” mo¿e mi jedynie zaszkodziæ … Tak jak pornografia? Pornografia szkodzi innym strunom instrumentu, jakim jest cz³owiek, dodajmy bardzo precyzyjnego instrumentu. „Gazeta Wyborcza” nie jest pornograficzna, jest natomiast z³a. A pan, jaki jest naprawdê? Ja mówi³em i mówiê prawdê. Mówiê prawdê w prostej, Jezusowej formie: tak - tak, nie nie… I nie owijam w bawe³nê. Ani w ksi¹¿kach, ani podczas wystêpów na ¿ywo, ani w programach podró¿niczych. Murzyna nazywam Murzynem, bo on jest Murzynem - to jest poprawne s³ownikowo wyra¿enie okreœlaj¹ce pewn¹ grupê i nie ma w tym nic obraŸliwego. Tak samo pederasta - to pederasta. Ja jestem katolikiem, a my katolicy walczymy o swobodne wyznawanie naszej religii. Nie ka¿ê panu wyznawaæ mojej, ale walczê o to, ¿eby by³ pan katolikiem, jeœli nim pan nie jest. Bo taki mój ryt, ¿e ja mam nawracaæ inne narody. Ja siê dzielê z ludŸmi tym, co najlepsze.


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.