Stra¿ Miejska do likwidacji?
Wojciech Fu³ek nie sk³ada broni
str.2
Zamach na demokracjê str.3
bezplatna gazeta opinii
Moje odwo³anie to sprawa polityczna Rozmowa z Henrykiem Hryszkiewiczem - trenerem, wychowawc¹ i promotorem sportu
Sopot
Rok VIII Nr 9 (84)
Wrzesieñ 2013
Nak³ad 10 000 egz.
ISSN 1895-7080
Czytaj na stronie 8
Fundacja Sopockie Korzenie ma ju¿ piêæ lat. Z tej okazji w Operze Leœnej odby³ siê koncert pod wszystko mówi¹cym tytu³em: „Roll & Rock”. Podczas imprezy wrêczona zosta³a tak¿e nagroda FENOMEN 2013. Jej laureatem zosta³ wybitny fotografik, autor setek tysiêcy zdjêæ gwiazd jazzu, rocka i bluesa, twórca ponad 1500 ok³adek p³yt - Marek Karewicz. Statuetkê FENOMENA wrêczy³ mu pomys³odawca nagrody, prezes sopockiej firmy MEGA MUSIC, Dariusz Adamowicz.
Ratuszowe Rockandrollowe czystki
po¿egnanie lata
„To by³ fenomenalny wieczór”, „Czas cofn¹³ siê o pó³ wieku”, „Rock’n’roll ¿yje, póki my ¿yjemy” – tak recenzowali sopocki koncert mi³oœnicy mocnego uderzenia… otoczenie biznesowe, maj¹ powa¿ny udzia³ w Produkcie Krajowym Brutto – powiedzia³ pomys³odawca nagrody, prezes sopockiej firmy MEGA MUSIC, Dariusz Adamowicz.
Nagroda FENOMEN 2013 przypad³a w tym roku wybitnemu fotografikowi, twórcy ponad 1500 ok³adek p³yt - Markowi Karewiczowi. Statuetkê wrêczyli mu - pomys³odawca nagrody, prezes firmy MEGA MUSIC, Dariusz Adamowicz oraz prezes Fundacji Sopockie Korzenie, Wojciech Korzeniewski. fot. bs
Bartek Sasper
W
pi¹tek 20 wrzeœnia sopocka Opera Leœna zape³ni³a siê po brzegi fanami rock and rolla. Sta³o siê tak za spraw¹ obchodz¹cej w³aœnie piêciolecie istnienia Fundacji Sopockie Korzenie. Z inicjatywy jej twórcy, Wojciecha Korzeniewskiego, tego dnia odby³a siê wyj¹tkowa gala muzyczna zatytu³owana po prostu „Roll & Rock”. Na scenie leœnego amfiteatru pojawili siê weterani mocnego uderzenia: Czerwone Gitary, IRA i ¯uki oraz - bezsprzecznie najjaœniejsza gwiazda tego wieczoru - formacja TSA z cha-
ryzmatycznym wokalist¹ Markiem Piekarczykiem i genialnym wprost gitarzyst¹ i liderem zespo³u Z³e Psy, Andrzejem Nowakiem. Tego dnia wrêczona zosta³a tak¿e nagroda FENOMEN 2013. Otrzyma³ j¹ nestor polskich fotografików - Marek Karewicz. Ocaliæ od zapomnienia Nagroda FENOMEN przyznawana jest przez firmê MEGA MUSIC i Fundacjê Sopockie Korzenie. W tym roku wrêczona zosta³a po raz trzeci. MEGA MUSIC to czo³owy polski dostawca sprzêtu nag³oœnieniowego i transmisyjnego, a tak¿e wiod¹cy w kraju
sprzedawca instrumentów muzycznych najwa¿niejszych œwiatowych marek, takich jak Korg, Fostex, czy Beyerdynamic. Celem statutowym Fundacji Sopockie Korzenie jest natomiast dzia³anie na rzecz „ocalenia od zapomnienia” wszystkiego, co wydarzy³o siê w polskim rocku od chwili jego narodzenia. - Nagrodê FENOMEN powo³aliœmy w celu honorowania osób, których wieloletnia dzia³alnoœæ twórcza lub biznesowa przyczyni³a siê do rozwoju szeroko pojêtego przemys³u muzycznego i rozrywkowego. Wrêczaj¹c statuetkê FENOMENA, chcemy podkreœliæ fakt, ¿e polscy twórcy, artyœci oraz ich
FENOMEN po raz trzeci Dotychczas nagrodê FENOMEN przyznano dwukrotnie. Jako pierwszy otrzyma³ j¹ Zbigniew Ho³dys – wspó³za³o¿yciel grupy Perfect. Drugim jej laureatem by³ Franciszek Walicki – ojciec chrzestny polskiego rocka, autor tekstów wielu przebojów, twórca sukcesów grup Rythm & Blues, Niebiesko-Czarni, SBB, a tak¿e takich solistów jak Czes³aw Niemen, Wojciech Korda, Ada Rusowicz czy Urszula Sipiñska. W tym roku Kapitu³a Nagrody przyzna³a statuetkê FENOMENA po raz trzeci. Tym razem przypad³a ona wybitnemu fotografikowi, Markowi Karewiczowi, autorowi setek tysiêcy zdjêæ krajowych i œwiatowych gwiazd jazzu, rocka i bluesa. - Marek Karewicz jest te¿ znanym dziennikarzem i animatorem wielu wydarzeñ artystycznych. Jego wystawy fotograficzne prezentowane s¹ w wielu galeriach w kraju i zagranic¹. Ma tak¿e na swoim koncie ponad 1500 ok³adek p³yt, które jako „polskie produkty” w wielu milionach egzemplarzy zagoœci³y w polskich domach, co z naszego punktu widzenia jest bardzo istotne, bo stanowi ³¹cznik pomiêdzy biznesem, a kultur¹. I to w³aœnie zadecydowa³o o wyborze tegorocznego laureata – podkreœli³ prezes Adamowicz.
Jacek Karnowski, niczym kiepski uczeñ Niccolo Machiavelliego, robi porz¹dki w Urzêdzie Miasta. W korytarzach ratusza mówi siê o zemœcie za referendum, o zdradzie, o szanta¿ach i politycznej korupcji… Krzysztof M. Za³uski
P
o nieudanej próbie rozpisania referendum w sprawie odwo³ania prezydenta Sopotu (oskar¿onego m.in. o wielow¹tkow¹ korupcjê i ok³amywanie wymiaru sprawiedliwoœci), by³o jasne, ¿e Jacek Karnowski odegra siê na swoich rzeczywistych i urojonych wrogach w sposób bolesny. Jego gniew obróci³ siê najpierw przeciwko przewodnicz¹cemu Rady Miasta, Wojciechowi Fu³kowi, którego radni z PO i Samorz¹dnoœci ju¿ wczeœniej próbowali pozbawiæ stanowiska. Na ostatniej sesji Rady Miasta dosz³o do kolejnego „zamachu stanu” – tym razem uwieñczonego sukcesem prezydenta. 6 wrzeœnia br. z funkcji Przewodnicz¹cego Rady Miasta odwo³any zosta³ Wojciech Fu³ek. Sta³o siê tak dziêki g³osowi radnego Piotra Kurdziela (prezesa Spó³dzielni Mieszkaniowej „Przylesie”, który dosta³ siê do Rady Miasta z listy „Kocham Sopot”), który kilka miesiêcy wczeœniej dokona³ politycznej wolty, przechodz¹c na stronê prezydenta Karnowskiego. Sam Kurdziel zreszt¹ nie
zaprzecza, ¿e g³osowa³ przeciwko swojemu by³emu klubowemu koledze, pomimo wczeœniejszych pisemnych deklaracji, ¿e nigdy tego nie zrobi. Jak podkreœla by³y ju¿ szef Rady Miasta, Wojciech Fu³ek: „Z³o¿enie takiego wniosku bez ¿adnego uzasadnienia merytorycznego, piêæ minut przed rozpoczêciem sesji rady miasta, to wyraz nie tylko lekcewa¿enia radnych, lecz równie¿ mieszkañców Sopotu”. Sprawa odwo³ania Wojciecha Fu³ka wywo³a lawinê pytañ. Najwa¿niejsze z nich dotycz¹ jednak Piotra Kurdziela, bo to on by³ tym przys³owiowym „jêzyczkiem u wagi”. Dlaczego radny „KS” dokona³ politycznej wolty? Czy pisemne deklaracje lojalnoœci nic dla niego nie znacz¹? Czy da³ siê kupiæ Jackowi Karnowskiemu? A mo¿e jest jeszcze coœ, czego nie wiemy o panu Kurdzielu? I mo¿e tym „czymœ” ktoœ radnego szanta¿owa³ i dlatego tak a nie inaczej siê zachowuje. I wreszcie ostatnia kwestia: czego boj¹ siê radni PO i prezydent Karnowski, ¿e posuwaj¹ siê do tak nieetycznych metod walki politycznej?
O komentarze w tej sprawie poprosiliœmy Wojciecha Fu³ka lidera obywatelskiego ruchu „Kocham Sopot”, oraz Przemys³awa Marchlewicza – sopocianina, radnego Sejmiku Województwa Pomorskiego (str. 3).
Czekamy na Pañstwa komentarze i opinie facebook.com/riviera.gazeta
2
AKTUALNOŒCI
Nr 9 (84) Wrzesieñ 2013
W Sopocie szykuje siê kolejne referendum. Tym razem chodzi o rozwi¹zanie miejscowej Stra¿y Miejskiej. Organizatorzy akcji szacuj¹, ¿e na likwidacji niepotrzebnej ich zdaniem - struktury, miasto zaoszczêdzi rocznie milion z³otych.
Wa¿¹ siê losy sopockich stra¿ników Bartek Sasper
T
o ju¿ druga w ci¹gu zaledwie paru miesiêcy akcja referendalna w Sopocie. Poprzednia – dotycz¹ca odwo³ania oskar¿onego o korupcjê prezydenta Karnowskiego - zakoñczy³a siê niepowodzeniem. Ta - jak na razie wró¿y sukces. Jej organizatorzy twierdz¹, ¿e do 6 paŸdziernika br. uzbieraj¹ wymagan¹ prawem iloœæ g³osów i zaraz potem z³o¿¹ w Wojewódzkiej Komisji Wyborczej wniosek o rozpisanie referendum w sprawie rozwi¹zania sopockiej Stra¿y Miejskiej. - Bezpoœrednim powodem naszej akcji jest bulwersuj¹ca interwencja stra¿ników na Mon-
ciaku wobec ulicznego muzyka, Artema Furmana - mówi Artur Dziambor, wiceprezes Kongresu Nowej Prawicy. - Chcemy, aby mieszkañcy Sopotu, zwrócili uwagê na inne, bardziej oszczêdne rozwi¹zania ni¿ utrzymywanie nikomu niepotrzebnej Stra¿y Miejskiej. Naszym zdaniem, instytucja ta mog³aby nie istnieæ nie tylko w Sopocie, ale i w ca³ej Polsce dodaje. Wiêcej monitoringu, mniej blokad Za³ó¿my wiêc, ¿e Stra¿ Miejska zostanie zlikwidowana, co zamiast niej? Propozycje dzia³aczy Kongresu Nowej Prawicy s¹ nastêpuj¹ce:
• dodatkowo op³acane piesze patrole policji na wyznaczonych przez w³adze miasta terenach, • zwiêkszenie kompetencji stra¿y parkingowej w zakresie wystawiania mandatów za niew³aœciwe parkowanie, • przekazanie obs³ugi monitoringu wybranej przez miasto firmie ochroniarskiej. - Dziêki temu bêdziemy widywaæ policjantów, chodz¹cych po dzielnicowych uliczkach i potencjalnie niebezpiecznych terenach – mówi Artur Dziambor. Wed³ug dzia³acza KNP, miasto bêdzie pobiera³o op³aty od nieodpowiedzialnych kierowców, ale nie bêdzie ich kara³o straconym czasem, poniewa¿ pracownicy stra¿y parkin-
gowej nie bêd¹ w stanie nosiæ na plecach irytuj¹cych wszystkich kierowców ¿ó³tych blokad. - Firma ochroniarska wynajêta do obs³ugi monitoringu bêdzie tañsza ni¿ utrzymywany na etacie pracownik Stra¿y Miejskiej, dziêki czemu zaoszczêdzone fundusze mo¿na bêdzie przeznaczyæ np. na instalacjê wiêkszej iloœci kamer – t³umaczy wiceprezes KNP. Rzeczywiœcie, takie rozwi¹zania dzia³aj¹ ju¿ w wielu polskich miastach i gminach, a sam pomys³ likwidacji Stra¿y Miejskich powoli staje siê jednym z wa¿niejszych tematów w dyskusji na temat przysz³oœci samorz¹dów w ca³ej Polsce. Mo¿e wiêc warto pomyœleæ o zmianach równie¿ w Sopocie?
Trzy tygodnie przed terminem Aby zwo³aæ referendum miejskie potrzebne jest poparcie 10% uprawnionych do g³osowania mieszkañców Sopotu – czyli oko³o 3200 ich podpisów. - Nasi wolontariusze codziennie odwiedzaj¹ mieszkañców Sopotu, a w weekendy ustawiaj¹ tak¿e stolik na Monciaku, w pobli¿u koœcio³a œw. Jerzego, gdzie mo¿na z³o¿yæ podpis. Podpisy mo¿emy zbieraæ w zasadzie do koñca paŸdziernika, ale popieraj¹cych likwidacjê Stra¿y Miejskiej jest w Sopocie tak wielu, ¿e prawdopodobnie wniosek do Komisji Wyborczej z³o¿ymy trzy tygodnie przed ustawowym terminem – mówi Artur Dziambor.
Po zarejestrowaniu referendum odbêdzie siê kampania referendalna trwaj¹ca miesi¹c, a nastêpnie, najprawdopodobniej w po³owie listopada - g³osowanie. Aby wynik referendum by³ wi¹¿¹cy, musi w nim uczestniczyæ ponad 30% uprawnionych do g³osowania mieszkañców Sopotu. - O frekwencjê jestem jednak spokojny – mówi wiceprezes KNP. – Znam dobrze sopocian i wiem, ¿e najbardziej ceni¹ rozs¹dek, a przecie¿ nierozs¹dnym by³oby pozostawiaæ innym tak istotn¹ decyzjê, jak¹ jest likwidacja Stra¿y Miejskiej. Szczegó³owe informacje mo¿na znaleŸæ na stronie facebooka, pod has³em: „Usuñmy Stra¿ Miejsk¹ w Sopocie”.
Fot. ep
G³osy naszych Czytelników:
Fot. materia³y KNP
Dzia³acze sopockiego ko³a Kongresu Nowej Prawicy chc¹ likwidacji lokalnej Stra¿y Miejskiej. Od pocz¹tku wrzeœnia br. zbieraj¹ podpisy pod wnioskiem o referendum miejskie w tej sprawie. Do tej pory ich ¿¹dania popar³o 2500 sopocian.
Co dalej z sopockim schroniskiem dla zwierz¹t? W zwi¹zku z listem p. Eweliny z osiedla Mickiewicza, zainteresowaliœmy siê spraw¹ nowej lokalizacji Sopockiego Schroniska dla Bezdomnych Zwierz¹t.
J
ak poinformowa³a nas nasza Czytelniczka, urzêdnicy magistratu do dziœ nie ustalili gdzie sopockie psy i koty zostan¹ przeniesione, po zamkniêciu obecnego schroniska. Dzisiejszy obiekt, mieszcz¹cy siê przy ul. 1 Maja zostanie wkrótce zlikwidowany. W zwi¹zku z tym mieszkañcy Sopotu, opiekuj¹cy siê bezdomnymi zwierzêtami, coraz bardziej niepokoj¹ siê ich losem (w sopockim schronisku mieszka oko³o 90 psów i 80 kotów). Obawy sopocian s¹ tym wiêksze, ¿e urzêdnicy ratusza nie chc¹ zdradziæ nowej lokalizacji sopockiego SdBZ.
- Mówi³o siê ju¿ o ul. 23 Marca, o dzia³kach na Reja, a nawet o okolicach Grodziska, ale nadal nie ma w tej sprawie jasnoœci. Czy nie oznacza to, ¿e wkrótce nie bêdzie miejsca dla naszych psich i kocich sierotek? – pyta nasza Czytelniczka. – Mam nadziejê, ¿e pan Karnowski nie zlikwiduje naszego schroniska i nie bêdzie obojêtny na los tych biednych zwierz¹t. Wielu sopocian, w tym ludzi starszych, posiada czworonogi w swoich domach i wiêkszoœæ z tych zwierz¹t trafia w³aœnie do schroniska, gdy ich w³aœciciele umieraj¹” - dodaje p. Ewelina. Obawami naszej Czytelniczki podzieliliœmy siê z pani¹
Gra¿yn¹ Dragan z Wydzia³u In¿ynierii i Ochrony Œrodowiska UM. Zapytaliœmy j¹: „Czy jest prawd¹, ¿e sopockie Schronisko dla Bezdomnych Zwierz¹t ma byæ zlikwidowane? A jeœli nie, to dlaczego do tej pory nie zosta³a wyznaczona nowa lokalizacja dla sopockiego SdBZ?” Odpowiedzi udzieli³a nam rzeczniczka prasowa ratusza, która napisa³a tak: „Wg nowych przepisów schronisko dla zwierz¹t musi byæ oddalone minimum 100 metrów od zabudowañ. Obecna lokalizacja nie spe³nia tych warunków. Poszukujemy nowych lokalizacji dla schroniska na terenie Sopotu.”
Nie s¹dzimy, aby ta odpowiedŸ kogokolwiek usatysfakcjonowa³a, ale dla œwiêtego spokoju opublikowaliœmy j¹ w ca³oœci… Na zakoñczenie jeszcze jedna informacja z listu p. Eweliny: „W listopadzie ubieg³ego roku zmieni³ siê zarz¹d Towarzystwa Opieki nad Zwierzêtami w Sopocie, w zwi¹zku z tym polepszy³y siê warunki bytowe zwierz¹t przebywaj¹cych w naszym schronisku. Powsta³y nowe formy promocji SdBZ, du¿o m³odych osób zaanga¿owa³o siê w sprawy zwierz¹t. Po co wiêc teraz zmieniaæ coœ, co jest dobre?” – pyta nasza Czytelniczka. (ep)
W sopockim „Ciapkowie” mieszka przesz³o 90 psów i 80 kotów. Jednym z nich jest Kacper – by³y kot „œwiatowiec”. Kiedyœ mieszka³ przy ul. Monte Casino, siadywa³ pod sklepami, gdzie dobrzy ludzie, spaceruj¹cy deptakiem go karmili. Komuœ jednak przeszkadza³… zosta³ pobity i ranny trafi³ do Sopockiego Schroniska dla Bezdomnych Zwierz¹t. Obecnie Kacper wróci³ do zdrowia, ale na ''ulicê'' ju¿ nie wróci. Kocur ma ponad 10 lat i dobrze by by³o, gdyby znalaz³ dom. Jest czystym i m¹drym kotem. Po zachowaniu widaæ, ¿e jest „domownikiem”. Czy znajdzie siê ktoœ, kto zapewni mu spokojn¹ staroœæ? Tych z Pañstwa, którzy chcieliby zaprzyjaŸniæ siê z Kacprem i pozosta³ymi zwierzêtami z sopockiego „Ciapkowa”, prosimy o kontakt - tel: +58 551 24 57 lub e-mail: schronisko_sopot@wp.pl, mo¿ecie nas równie¿ odwiedziæ na stronie internetowej www.schronisko.sopot.toz.pl lub osobiœcie na ulicy 1 Maja 32 (Sopot). Serdecznie zapraszamy!
KOMENTARZE
Nr 9 (84) Wrzesieñ 2013
Komentarz Przemys³awa Marchlewicza, radnego Sejmiku Województwa Pomorskiego
Sytuacja po wyborach w Sopocie odzwierciedla³a decyzjê mieszkañców: Jacek Karnowski wprawdzie wygra³, ale ró¿nica pomiêdzy nim, a Wojciechem Fu³kiem by³a bodaj zaledwie 2 procentowa. Dlatego wybór lidera „Kocham Sopot” na przewodnicz¹cego Rady Miasta by³ naturalny i Prawo i Sprawiedliwoœæ, które w Sopocie pozostaje w opozycji od 2002 roku, popra³o tê kandydaturê.
W
polskim systemie samorz¹dowym istnieje ogromna dysproporcja pomiêdzy s³ab¹ „moc¹ sprawcz¹” rady miasta i siln¹ pozycj¹ prezydenta. Karnowski, na którym nadal ci¹¿¹ prokuratorskie zarzuty korupcyjne, doskonale tê sytuacjê wykorzystywa³ i razem ze swoim aparatem urzêdniczym rysowa³ obraz skonfliktowanej Rady Miasta w opozycji do „chc¹cego dobrze” prezydenta. Te medialne dzia³ania by³y skierowane oczywiœcie przeciwko Fu³kowi i w du¿ej mierze by³y nieprawdziwe. W ci¹gu ostatnich lat rola Rady Miasta, która jest przecie¿ organem wybieranym w wybo-
rach bezpoœrednich, znacznie wzros³a. Rada przesta³a byæ „maszynk¹ do g³osowania”, a sta³a siê faktycznym organem kontroluj¹cym prezydenta. Od tego czasu zaczê³a siê faktyczna dyskusja o mieœcie: wprowadzono bud¿et obywatelski (ma³o kto wie, bo media pisa³y inaczej, ¿e to pomys³ zaciekle zwalczany przez Karnowskiego), zmieniono fataln¹ uchwa³ê œmieciow¹, nie by³o tak¿e zgody na dowolnoœæ w zagospodarowaniu przestrzennym. W³adza wykonawcza zwi¹zana z regionaln¹ PO ma oczywiœcie du¿o silniejsz¹ „pozycjê negocjacyjn¹” ni¿ faktycznie apolityczne pospolite ruszenie z
„Kocham Sopot”. St¹d najpierw „wypchniêcie” z Rady, krytycznego wobec Karnowskiego i doœwiadczonego samorz¹dowca Cezarego Jakubowskiego (otrzyma³ propozycjê awansu- objêcia posady prezesa Ekodoliny - czyli gdyñskiego „wysypiska”), za³atwienie pracy w kontrolowanym przez PO urzêdzie marsza³kowskim radnej Stasierskiej i jej zmiana frontu, oraz ró¿nego rodzaju s³u¿bowe i prywatne koncesje wobec radnego Kurdziela (prezesa Zarz¹du Spó³dzielni „Przylesie”) musia³y spowodowaæ zmianê uk³adu si³. Karnowski, opieraj¹c siê podobnie jak inni politycy PO -
na budowaniu strachu przed Prawem i Sprawiedliwoœci¹, stworzy³ obraz „koalicji” pomiêdzy klubem „Kocham Sopot” i Prawem i Sprawiedliwoœci¹. To znów teza nieprawdziwa: Prawo i Sprawiedliwoœæ w Sopocie, które mam przyjemnoœæ wspó³tworzyæ od 12 niemal lat, ca³¹ sytuacjê przed ostatnimi wyborami ocenia³o, jako k³ótniê w uk³adzie sopockim. Oceniaj¹c swoj¹ rolê w Radzie Miasta wziêliœmy pod uwagê ci¹¿¹ce na Karnowskim bardzo powa¿ne zarzuty prokuratorskie i nie widzieliœmy mo¿liwoœci wspó³pracy z nim z powodów pryncypialnych. De-
Rozmowa z Wojciechem Fu³kiem, by³ym przewodnicz¹cym Rady Miasta Sopotu”
Bêdziemy robiæ swoje
Kpina z demokracji Spodziewa³em siê takiego politycznego odwetu prezydenta, ale forma – zg³oszenie wniosku bez jednego s³owa uzasadnienia na kilka minut przed rozpoczêciem obrad Rady – by³a nie tylko skandalem, ale wrêcz kpin¹ z demokracji. Na tej samej sesji odwo³ano te¿ innego radnego „Kocham Sopot”, Henryka Hryszkiewicza (te¿ oczywiœcie bez podania merytorycznego uzasadnienia) z funkcji przewodnicz¹cego Komisji Sportu i M³odzie¿y, który co roku skutecznie walczy³ o dodatkowe bud¿etowe œrodki. Ten sam los miesi¹c wczeœniej spotka³ Jaros³awa Kempê, odwo³anego ze stanowiska wi-
Fot. kmz
W
yjaœnienie tego, co wydarzy³o 6 wrzeœnia podczas sesji sopockiej Rady Miasta jest w sumie proste. Od czasu ostatnich wyborów „Kocham Sopot” i ja osobiœcie, staliœmy siê g³ównym zagro¿eniem dla absolutnej w³adzy w mieœcie, sprawowanej od lat przez prezydenta Jacka Karnowskiego i popieraj¹cych go radnych z PO. Naruszyliœmy ten dotychczasowy monopol i to spowodowa³o, i¿ u¿yto przeciwko nam wszelkich mo¿liwych metod, aby rozbiæ zarówno nasz¹ jednoœæ, jak i ograniczyæ nasze wp³ywy. Mimo to uda³o siê nam przeprowadziæ wiele pozytywnych zmian w samorz¹dowych relacjach, poczynaj¹c od pe³nej jawnoœci i dostêpnoœci obrad dla mieszkañców, po bud¿et obywatelski.
Odwo³any z funkcji przewodnicz¹cego Rady Miasta Wojciech Fu³ek uwa¿a, ¿e pozbawienie go stanowiska by³o decyzj¹ polityczn¹. Wierzy tak¿e, i¿ nadchodz¹ce wybory przynios¹ Sopotowi istotne zmiany w miejskiej polityce, a lokalna w³adza stanie siê bardziej przyjazna w stosunku do mieszkañców.
ceprzewodnicz¹cego Rady. Taki pêd do obstawienia wszystkich mo¿liwych funkcji swoimi ludŸmi, którzy nie bêd¹ zadawaæ niepotrzebnych pytañ i patrzeæ na rêce w³adzy wykonawczej, nie by³by oczywiœcie mo¿liwy bez wsparcia dwójki radnych, którzy dostali siê do Rady Miasta z listy „Kocham Sopot” i sprzeniewierzyli siê woli wyborców, przenosz¹c siê do konkurencyjnego obozu. Jestem g³êboko rozczarowany ich koniunkturaln¹ i interesown¹ postaw¹, zw³aszcza radnego Piotra Kurdziela, który – w pewnym sensie – zawdziêcza mandat równie¿ mojej osobie. Mogê tylko publicznie zapytaæ: Piotrze, czy nie jest ci dziœ zwyczajnie wstyd? Bo ja wstydzê siê za twoje wybory przed sopocianami, którzy od-
dali swój g³os w³aœnie na ciebie, do czego sam ich przekonywa³em. I co dalej? „Wraca stare” - chcia³oby siê powiedzieæ. „Jednomyœlnoœæ” nie s³u¿y jednak dobrze ani lokalnej demokracji, ani mieszkañcom. Ale do samorz¹dowych wyborów zosta³ tylko rok. Nadal uwa¿am, ¿e to w³aœnie ruchy spo³eczne i obywatelskie – takie jak „Kocham Sopot” - mog¹, a nawet musz¹ zmieniaæ samorz¹dowe podwórko. To wrêcz ich obowi¹zek. Rada to organ kontrolny w stosunku do prezydenta miasta i mam wra¿enie, ¿e czêœæ radnych o tym zupe³nie zapomnia³a, albo nie chcia³a pamiêtaæ. Uda³o siê nam wywo³aæ publiczn¹ debatê o po-
trzebie powstania w Sopocie szpitala, uda³o siê – mimo protestów radnych PO i prezydenta – wprowadziæ bud¿et obywatelski. Ostrzegaliœmy przed przyjêt¹ ju¿ form¹ rozliczenia œmieci od metra¿u mieszkania i uda³o siê wymusiæ zmianê tej niekorzystnej dla mieszkañców uchwa³y. Szkoda tylko, ¿e wszyscy zap³acimy karê za brak przetargu w tej sprawie, przed czym te¿ ostrzegaliœmy. Odwo³am siê do cytatu z mistrza s³owa, Wojciecha M³ynarskiego: „Róbmy swoje!”. Przez ten rok nadal bêdziemy uwa¿nie patrzeæ na rêce w³adzy wykonawczej i zg³aszaæ w³asne propozycje. Jesteœmy przekonani, ¿e taka – narzucona odgórnie – formu³a w³adzy absolutnej – ju¿ siê wyczerpa³a. Teraz Sopocianie Zrobiliœmy dobry pocz¹tek – w postaci bud¿etu obywatelskiego – na drodze do przekazania bezpoœrednio mieszkañcom wiêkszych kompetencji i samodzielnoœci w podejmowaniu decyzji. To nie prezydent, nie radni i nie miejscy urzêdnicy s¹ w³aœcicielami miejskiego bud¿etu, ale w³aœnie sami sopocianie. Nasze wyborcze has³o: „Teraz mieszkañcy!” nic nie straci³o na swojej aktualnoœci. Za rok wybory i jestem przekonany, ¿e w ich wyniku Sopot doczeka siê w koñcu zmiany miejskiej polityki na bardziej przyjazn¹ i bardziej podmiotow¹ w stosunku do mieszkañców.
fot. kmz
Do wyborów bez zmian Przemys³aw Marchlewicz.
cyzjê o poparciu Fu³ka na przewodnicz¹cego Rady Miasta podjêliœmy z przyczyn wspomnianych powy¿ej. Nadal jednak twierdzimy, ¿e PiS by³ i pozostaje jedyn¹ realn¹, zdyscyplinowan¹ opozycj¹ w Sopocie. St¹d nasza decyzja o wstrzymaniu siê od g³osu w sprawie odwo³ania przewodnicz¹cego Rady Miasta podczas ostatniej sesji. Uzasadnienie projektu uchwa³y, zreszt¹ przedstawione ju¿ po sesji na potrzeby mediów, by³o kuriozalne: Fu³kowi zarzucono, ¿e w niewystarczaj¹cy sposób „walczy” o uzdrowisko w Sopocie, jako cz³onek w³adz stowarzyszenia gmin uzdrowiskowych. Tymczasem to przecie¿ polityka Karnowskiego i jego popleczników i otwarcie na jarmarczn¹ turystykê doprowadzi³o do zanieczyszczenia powietrza i zbyt du¿ego ha³asu w mieœcie. To s¹ czynniki, które zagra¿aj¹ uzdrowisku w Sopocie, a nie osoba Fu³ka. Pojawi³y siê równie¿ zarzuty o próbê rozpisania referendum - to te¿ zarzut chybiony o tyle, ¿e by³a to faktyczna inicjatywa obywatelska, za któr¹ nie sta³ w ¿aden sposób Wojciech Fu³ek, i która w pewnej mierze skierowana by³a przeciwko niemu samemu. Zreszt¹ próbê rozpisania referendum w sprawie odwo³ania nie tylko skompromitowanego prezydenta, ale równie¿ Rady Miasta, której czyniæ faktyczne zarzuty by³o du¿o trudniej, uwa¿am za b³¹d. Ale to na marginesie. Aktualne pozostaje pytanie: co dalej? W mojej ocenie Karnowski bêdzie kontynuowa³ dzia³ania zmierzaj¹ce do „odciêcia siê” od coraz ciê¿szego i s³abszego w wymiarze ogólnopolskim loga Platformy Obywatelskiej i kreowania siebie na „apolitycznego fachowca” st¹d spodziewam siê dalszego kreowania konfliktów z w³adzami w regionie i w Polsce (ostatnio jawne naruszenie ustawy poprzez nieog³oszenie przetargu na wywóz odpadów i pozostawienie tego w rêkach komunalnego Zak³adu Oczyszczania Miasta, czym prezydent narusza dyscyplinê finansów publicznych) i wzmacniania Samorz¹dnoœci Sopot, tworzonej na wzór du¿o bardziej autentycznego ruchu Samorz¹dnoœci w Gdyni. Nie wró¿ê równie¿ przysz³oœci ruchomi „Kocham Sopot”, który zosta³ skutecznie rozbity przez prezydenta. W kolejnych wyborach prawdopodobnie wróci podzia³ w Radzie Miasta na zwolenników Karnowskiego i Prawa i Sprawie-
3
dliwoœci. Mam nadziejê na wzmocnienie roli PiS-u spowodowane nie tylko ogólnopolsk¹ zmian¹ nastrojów, ale równie¿ „przebiciem siê” do œwiadomoœci sopocian faktu, ¿e PiS stanowi jedyn¹ realn¹ alternatywê dla rz¹dz¹cego Sopotem od ponad 20 lat uk³adu zwi¹zanego z PO, oraz ¿e bêd¹c ugrupowaniem okrzep³ym i odpowiedzialnym, nie powinno budziæ tak negatywnych skojarzeñ. Osobiœcie mam równie¿ nadziejê, ¿e po wyborach za rok w Radzie Miasta znajdzie siê wiêcej „nowych twarzy”. Z niecierpliwoœci¹ oczekujê równie¿ rozwoju niezale¿nych, autentycznych inicjatyw obywatelskich, które powstaj¹ w ostatnim czasie - Prawo i Sprawiedliwoœæ chêtnie przyjmie je pod swoje skrzyd³a, jak równie¿ bêdzie otwarte na wspó³pracê z nimi po wyborach, bo to stamt¹d pojawi³o siê w ostatnim czasie du¿o sensownych g³osów w sprawie rozwoju naszego Miasta. Otwartym pozostaje pytanie, czy ktoœ z realnymi szansami i z du¿ym bud¿etem wyborczym, bêdzie w stanie stawiæ czo³a rz¹dz¹cemu miastem prezydentowi. Tu „z pomoc¹” mo¿e przyjœæ prokuratura, która wbrew ogromnym naciskom kontynuuje œledztwo w sprawie afery Karnowskiego. W ramach samego uk³adu sopockiego nie ma polityka, który by³by w stanie uzyskaæ tak du¿e poparcie, jak zaprawiony w bojach Karnowski i w przypadku jego niekandydowania, wybory by³yby bardzo ciekawe. Potrzebna by³aby jednak osoba z faktycznym dorobkiem i du¿¹ si³¹ przyci¹gania i przekonywania ró¿nych œrodowisk, a takiej jak na razie nie widaæ zg³aszaj¹cy prezydenckie ambicje Ryszard Kajkowski, pomimo wykonywania du¿ej merytorycznej i dobrej pracy, raczej nie bêdzie w stanie temu sprostaæ z powodu braku zaplecza i chyba jednak niewystarczaj¹cego wyczucia nastrojów mieszkañców. Inni potencjalni kandydaci, znaj¹c d³ugoœæ r¹k przeciwników, raczej nie zdecyduj¹ siê na kandydowanie z przyczyn osobistych. Natomiast najbli¿szy rok to czas, w którym Rada Miasta znów straci swoje znaczenie i stanie siê ponownie prezydencka maszynk¹ do g³osowania. Nie wró¿y to dobrze ani Sopotowi, ani jego mieszañcom. bezplatna gazeta opinii
Wydawca: PPHU Riviera Sopot Redaktor naczelny: Krzysztof M. Za³uski tel. 796-54-94-50 Reklama: e-mail: k63@gazeta.pl Redakcja: e-mail: riviera-77@o2.pl OdwiedŸ nas na stronie: www.facebook.com/riviera.gazeta Druk: Polskapresse sp. z o.o. 80-720 Gdañsk, ul. Po³ê¿e 3 Niezamówionych materia³ów redakcja nie zwraca, zastrzega sobie tak¿e prawo do ich redagowania. Za treœæ reklam redakcja nie ponosi odpowiedzialnoœci.
OdwiedŸ nas równie¿ na:
facebook.com/riviera.gazeta
4
PROMOCJA
Nr 9 (84) Wrzesieñ 2013
Spo³eczna odpowiedzialnoœæ spó³dzielczych kas oszczêdnoœciowo-kredytowych wpisana jest w ich dzia³alnoœæ statutow¹, co odró¿nia je od innych, komercyjnych instytucji finansowych.
Nie tylko us³ugi finansowe Spó³dzielcze kasy oszczêdnoœciowo-kredytowe oferuj¹c atrakcyjne us³ugi finansowe, wype³niaj¹ misjê spo³eczn¹. Skupiaj¹ siê na edukacji, pomocy charytatywnej i propagowaniu wartoœci patriotycznych. W³¹czaj¹ siê równie¿ w liczne akcje sportowe i kulturalne. Kultywowanie pamiêci i wydarzeñ historycznych Jedn¹ z kluczowych imprez wspieranych przez Kasê Stefczyka – najwiêksz¹ SKOK w kraju, od pocz¹tku swojego istnienia zwi¹zan¹ z Trójmiastem, jest gdañski „Maraton Solidarnoœci”. Bieg ten, organizowany tradycyjnie w sierpniu ³¹czy ideê sportowej rywalizacji z misj¹ uczczenia ofiar Grudnia 70. SKOK-i jako instytucje zas³u¿one w krzewieniu polskiego patriotyzmu wspieraj¹ dzia³alnoœæ Œwiatowego Zwi¹zku ¯o³nierzy Armii Krajowej. Urz¹d do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych pod koniec ubieg³ego roku uhonorowa³ sztandar Krajowej Spó³dzielczej Kasy Oszczêdnoœciowo-Kredytowej medalem „Pro Patria” przyznawanym za pracê i dzia³alnoœæ dla ojczyzny. ¯o³nierze AK docenili Grzego-
rza Biereckiego, który zosta³ wybrany w lipcu br. na stanowisko przewodnicz¹cego Œwiatowej Rady Unii Kredytowych (WOCCU). W liœcie gratulacyjnym podkreœlono: „Jesteœmy radzi, ¿e cz³onek Ko³a Œwiatowego Zwi¹zku ¯o³nierzy Armii Krajowej w Sopocie, odznaczony na nasz wniosek medalami „Pro Memoria” i „Pro Patria”, zyska³ równie¿ uznanie Œwiatowych Unii Kredytowych.” Grzegorz Bierecki - jeden z twórców spó³dzielczych kas, przewodnicz¹cy Rady Nadzorczej Kasy Krajowej, jest pierwszym Polakiem, który stan¹³ na czele WOCCU, instytucji zrzeszaj¹cej 200 milionów ludzi ze 101 krajów œwiata. Niestandardowe akcje SKOK-i uczestnicz¹ równie¿ w niestandardowych przedsiêwziêciach. Kasa Stefczyka po
raz drugi jako g³ówny sponsor wspieraj¹cy mia³a swój wk³ad w organizacjê najwiêkszego w Polsce festiwalu sportów ekstremalnych – Baltic Games. W sierpniu na placu Zebrañ Ludowych w Gdañsku ponad 200 zawodników z 19 pañstw wziê³o udzia³ w pokazach jazdy na deskorolce i rowerach BMX. To ju¿ drugi rok z rzêdu, kiedy Kasa Stefczyka uczestniczy³a w tym wydarzeniu. Równie¿ po raz drugi dziêki SKOK Ubezpieczenia zosta³a zorganizowana kampania „Lato z ksi¹¿k¹” w £ebie. Po ubieg³orocznym sukcesie organizatorzy postanowili nie tylko powtórzyæ wydarzenie, ale równie¿ rozszerzyæ jego trwanie z weekendu na ca³y tydzieñ. Mi³oœnicy literatury mogli spotkaæ siê z popularnymi pisarzami i publicystami. To nie pierwsza inicjatywa wspieraj¹ca czytelnic-
two w Polsce, w któr¹ w³¹czy³y siê SKOK Ubezpieczenia, bowiem we wrzeœniu 2012 r. zosta³a zorganizowana akcja „Zaopiekuj siê ksi¹¿k¹”, w ramach której do 16 powiatowych miast w Polsce trafi³o prawie 10 tyœ. ksi¹¿ek. SKOK Ubezpieczenia by³y równie¿ partnerem Lechii Gdañsk w pojedynku z FC Barcelon¹, który odby³ siê 30 lipca br. w PGE Arenie. – Czujemy siê dumni, ¿e mogliœmy wspó³uczestniczyæ wraz z Lechi¹ Gdañsk w organizacji tak wa¿nego dla polskich kibiców wydarzenia, tym bardziej ¿e SKOK Ubezpieczenia, podobnie jak Lechia, to marka z tradycjami, która wywodzi siê z Trójmiasta – podkreœla Jacek Jewu³a, kierownik zespo³u marketingu SKOK Ubezpieczenia.
REKLAMA
Nr 9 (84) Wrzesie単 2013
PROMOCJA
5
6
HISTORIA
Nr 9 (84) Wrzesieñ 2013
Dawno temu w Sopocie
S³owo o aptekach Wielkimi krokami nadchodzi jesieñ, pora deszczów i przenikliwego ch³odu. Nag³a zmiana pogody niejednego przyprawi³a o katar, kaszel i inne symptomy chorobowe. Cz³owiek chory czêsto ominie gabinet lekarski, pójdzie za to na pewno do farmaceuty…
Grzegorz Krzy¿owski
H
istoria pierwszej sopockiej apteki siêga pierwszej po³owy XIX wieku, kiedy to Ernst Adolf Böttcher, w³aœciciel zak³adu k¹pielowego (prywatnie pasierb Jeana George’a Haffnera) zwróci³ siê do w³aœciciela gdañskiej apteki „Pod Lwem”, Ernsta Sadewassera o otwarcie w Sopocie jej filii. Punkt otwarty zosta³ w 1837 roku, a piêæ lat póŸniej przekszta³ciæ siê w samodzieln¹ placówkê. Apteka „Pod Or³em” umiejscowiona zosta³a w budynku dawnej, pamiêtaj¹cej jeszcze czasy napoleoñskie, pruskiej placówki celnej. Jednopiêtrowy domek usytuowany by³ w obrêbie X Dworu u zbiegu dzisiejszych ulic Bohaterów Monte Cassino i Al. Niepodleg³oœci. Jeszcze w wydanym w 1903 roku przewodniku figuruje pod adresem Seestrasse 54 c (przed zmian¹ numeracji), jako „Adler Apotheke” prowadzona przez
Odonella Fromelta. Jednak¿e w tym samym roku budynek zosta³ rozebrany, a na jego miejscu nowa w³aœcicielka parceli J. Boyke postawi³a stoj¹c¹ do dziœ, trzypiêtrow¹ kamienicê. Apteka „Pod Or³em” kontynuowa³a dzia³alnoœæ w nowym miejscu (Seestrasse 21, dziœ róg „Monciaka” i ul. Czy¿ewskiego) i pod nowym zarz¹dem Eugena Königsfelda. W nied³ugim czasie przyby³a jej konkurencyjna placówka, kiedy to Otton Höfel w dolnej czêœci Seestrasse pod numerem 51 otworzy³ Stadt-Apotheke. W roku 1933 Höfel przeniós³ punkt do nowego lokalu przy Seestrasse 64, któremu szefowa³ przez kolejnych siedem lat, kiedy to nowym w³aœcicielem apteki zosta³ Wilhelm Hinz. Nastêpnym miejscem, w którym sopocianie mogli zaopatrywaæ siê w medykamenty by³a „Neue Apotheke” otwarta w 1928 przez ma³¿eñstwo Hornemannów u zbiegu Danziger- i Bergstrasse (gdzie dziœ funkcjonuje Bank ING). Po oœmiu latach Charlotte Hornemann odsprzeda³a sklep Paulowi Arendtowi, a ten w 1939 roku znalaz³ now¹ lokalizacjê dla swojej apteki w kamienicy wybudowanej w miejscu, gdzie funkcjonowa³a „Adler Apotheke”. Dwie z poœród trzech aptek przetrwa³y dzia³ania wojenne, „Stadt Apotheke” podzieli³a smutny los zabudowy dolnej czêœci Seestrasse, która leg³a w
gruzach. Te, które ocala³y nie uniknê³y grabie¿y grasantów niemieckich i sowieckich. Pomimo to apteka „Pod Or³em” jeszcze w tym samym roku wznowi³a dzia³alnoœæ. W 1948 roku liczba sopockich aptek wróci³a do stanu
przedwojennego. Odremontowano i wyposa¿ono „Neue Apotheke” zwan¹ teraz „Now¹” oraz uruchomiono kolejna placówkê o nazwie „Morska”, umiejscowion¹ na ulicy Marsza³ka Stalina 724, gdzie dziœ mieœci siê ma³y Urz¹d PocztoApteka „Zdrojowa” - rok 1951.
wy. Z czasem otwierano kolejne apteki, najpierw „Morsk¹” przeniesiono do nowego lokalu (ul. Stalina 715 gdzie do 1945 znajdowa³a siê drogeria Heyer’s), a na prze³omie lat 50. i 60. wybudowano nowe placówki na ul. Grunwaldzkiej i 20 PaŸdziernika. Taki stan rzeczy trwa³ do roku 1989, kie-
Fot. Horst Stehlke
dy to transformacja ustrojowa pozwoli³a na prywatyzacjê aptek. Od tej chwili nowe punkty powstawa³y jak grzyby po deszczu (³¹cznie naliczy³em ich ok. 20), ale wolny rynek z czasem zweryfikowa³ koniecznoœæ ich istnienia redukuj¹c tê liczbê do 10.
BART ZAPRASZA Mozart w Operze Leœnej 6 paŸdziernika 2013 o godz. 18:00 do Sali Koncertowej Polskiej Filharmonii Kameralnej w sopockiej Operze Leœnej odbêdzie siê koncert skrzypcowy G-dur KV 216 Wolfganga Amadeusza Mozarta w interpretacji skrzypaczki, Olivii Jacobson. Solistce towarzyszyæ bêdzie PFK Sopot pod batut¹ Wojciecha Rajskiego. Apteka „Pod Or³em” po 1903 roku.
Fot. John Faltin
Zwracamy siê z gor¹cym apelem do sopocian o udostêpnianie wspomnieñ i materia³ów ikonograficznych obrazuj¹cych wojenne zniszczenia naszego miasta. Pliki tekstowe lub skany zdjêæ proszê przesy³aæ na adres autora: gargi1961@interia.pl lub redakcji riviera-77@o2.pl. W przypadku niemo¿noœci wykonania kopii w formie elektronicznej, równie¿ proszê o kontakt. Prace te wykonamy we w³asnym zakresie.
Mieszka w Szwajcarii, ale ma sopockiej korzenie – jej mama, Aldona Jacobson, znana pianistka i jurorka Konkursu Chopinowskiego, urodzi³a siê i wychowywa³a w Sopocie. Olivia jest absolwentk¹ kilku szwajcarskich akademii muzycznych oraz laureatk¹ presti¿owych nagród – m.in. Prize Anne et Marte Torcapel, Primo Premio Assoluto Citta di Barcellona Pozzo di Gotto, Jeunesse musicale. W Polsce wystêpowa³a jako solistka orkiestr filharmonii w Toruniu i Szczecinie.
W Sopocie wyst¹pi po raz pierwszy ... Pierwsza apteka „Pod Or³em” - pocz¹tek XX wieku.
Bilety w biurze BART oraz kasach przed koncertem.
FELIETON
Nr 9 (84) Wrzesieñ 2013
7
Widziane z Placu Rybaków
Recenzja z nowej ksi¹¿ki Cezarego Gmyza.
Lato lato i… po
Zawód: Dziennikarz niepokorny
W tym roku aura w sezonie letnim wyraŸnie sprzyja³a turystom. Pogoda jak marzenie. Kto ¿yw wali³ z ca³ej Polski do Per³y Ba³tyku. Niezbêdny by³ tylko jeden drobiazg – kasa, ale to przecie¿ ma³y pikuœ, skoro kryzys nas omin¹³. Co prawda wali³ do naszych drzwi, ale Ukochani Przywódcy go przepêdzili.
Maciej Szemelowski
A
Dobosz na wrzesieñ
w kurorcie: Monciak, szpan, piwko, lansik, molo, lody i pla¿a. Noc¹ balangi w dyskotekach a¿ do œwitu. Komu by³o ma³o
ten móg³ w dzieñ leczyæ kaca przyswajaj¹c dodatkow¹ dawkê decybeli na „Placu Zebrañ Ludowych”. Gdy¿ w³aœnie tam czê sto ustawiano potê¿n¹ estradê zas³aniaj¹c¹ przy okazji panoramê (ale przecie¿ to drobiazg). Na te niespodzianki muzyczne nara¿eni byli przypadkowi wczasowicze, ich to jednak problem – bo po co siê tu pchali. Dodatkow¹ atrakcj¹ niezbêdn¹ do oddychania pe³n¹ piersi¹ by³a, przekraczaj¹ca wszelkie mo¿liwe normy, dawka spalin. Alej¹ Niepodleg³oœci, a szczególnie ulic¹ Grunwaldz-
fot. kmz
k¹, wzd³u¿ pla¿y ci¹gnê³y niekoñcz¹ce siê kawalkady samochodów. Chodniki w ca³ym mieœcie oblepione by³y szczelnie parkuj¹cymi na dziko brykami. Trzeba mieæ naprawdê wiele wyobraŸni, ¿eby nadal s¹dziæ, ¿e Sopot utrzyma status uzdrowiska. Ca³a nadzieja, ¿e kolejni macherzy od PR, dziêki kolejnej unijnej kasie wcisn¹ ludziom kolejny kit. Bo przecie¿ ciemny lud wszystko kupi, jak mawia³ jeden z oœwieconych europos³ów. Ostatnio rozmawia³em z pewn¹ person¹ ze œwiata artystycznej ,,warszawki”. Kiedy spy-
ta³em j¹, jak odbiera dzisiejszy kurort, poprosi³a o dyskrecje i odpar³a krótko: „Sopot schamia³”. A ja i tak uwa¿am, ¿e nasze miasto jest piêkne, a szczególnie po sezonie letnim. No bo gdzie¿ s¹ bardziej malownicze z³ote parki jesieni¹, lub oblodzone nogi mola zim¹? Szkoda, ¿e nie umiemy po sezonie œci¹gn¹æ tu ludzi spragnionych jodu bez domieszek, ciszy, spokoju i kulturalnej rozrywki. Kto wie mo¿e kiedyœ doczekamy takich czasów.
fot. kmz
Ksi¹¿ka Cezarego Gmyza „Zawód: dziennikarz œledczy” nale¿y do modnego dziœ gatunku wywiadu rzeki. Zadaj¹cym pytania jest sekretarz tygodnika „Do Rzeczy” Piotr Gociek, odpowiadaj¹cym sam „dziennikarz œledczy”. Stanis³aw Za³uski
C
ezary Gmyz jest doœwiadczonym dziennikarzem, jak wynika z jego opowieœci, uprawia ten zawód od 22 lat, praktycznie od pocz¹tku istnienia III RP. Jest absolwentem Pañstwowej Wy¿szej Szko³y Teatralnej w Warszawie. Ukoñczy³ wydzia³ Wiedzy o Teatrze. Po studiach trafi³ najpierw do Ministerstwa Kultury, a nastêpnie handlowa³ grobami na cmentarzu ewangelickim (po k¹dzieli wywodzi siê z protestanckiego mieszczañstwa). Wreszcie zacz¹³ pisaæ. Najpierw w „¯yciu Warszawy”, sk¹d odszed³ w roku 1996 na znak protestu przeciwko przejêciu pisma przez postkomunistów. Potem wraz z Tomaszem Wo³kiem próbowa³ za³o¿yæ nowy dziennik pod nazw¹ „¯ycie z kropk¹”. Pracowa³ te¿ w redakcji ekumenicznej TVP, w tygodniku „Wprost”, „Dzienniku” (dzisiejsza „Gazeta Prawna”), aby wreszcie otrzymaæ etat w „Rzeczpospolitej”. Dziennikarsk¹ s³awê Gmyz zdoby³ w³aœnie w „Rzepie”. Jego artyku³: „Trotyl na wraku tupolewa” wstrz¹sn¹³ posadami III RP. To on ujawni³ wyniki badañ bieg³ych, którzy na szcz¹tkach prezydenckiego samolotu rozbitego pod Smoleñskiem odnaleŸli œlady trotylu. I na nic zda³y siê wykrêtne t³umaczenia, ¿e trotyl mo¿na znaleŸæ w paœcie do butów albo w kosmetykach. Gmyz powiedzia³ swoje i odwagê przyp³aci³ utrat¹ posady. Wyrzucony z „Rzeczpospolitej” kontynuowa³ swe prywatne œledztwo dotycz¹ce tragedii smoleñskiej na ³amach tygodnika „Uwa¿am Rze”, a gdy - w wyniku swoistego zamachu stanu - z funkcji naczelnego redaktora tego czasopisma usuniêto Paw³a Lisickiego, wraz z grup¹ niepokornych kolegów za³o¿y³ nowy tygodnik „Do Rzeczy”. Prócz dr¹¿enia sprawy smoleñskiej Gmyz zajmuje siê aferami gospodarczymi, nieprawid³owoœciami w³adzy, patologi¹ spo³eczn¹. Rozmowê Gmyza z Gociekiem mo¿na by nazwaæ instrukta¿em pracy dziennikarza œledczego. Gmyz ods³ania
kulisy tego zawodu i s¹ to rzeczy pasjonuj¹ce. Pozyskiwanie informatorów, pozbywanie siê tzw. „ogona” s³u¿b specjalnych, tropi¹cych dziennikarza i cz³owieka, który posiada wiedzê o sprawie i chce j¹ przekazaæ mediom, bo z takich czy innych wzglêdów nie chce lub nie mo¿e nawi¹zaæ kontaktów z przedstawicielami wymiaru sprawiedliwoœci. Dziêki autorowi wywiadu dowiadujemy siê, gdzie nale¿y umawiaæ siê na rozmowê (unikaæ znanych modnych lokali gastronomicznych), jakimi œrodkami lokomocji dojechaæ na spotkanie (najlepszy rower, bo pieszo siê go nie dogoni, a samochodem nie wszêdzie mo¿na wjechaæ). Znaczn¹ czêœæ swego czasu Gmyz poœwiêca tropieniu tajnych agentów s³u¿by bezpieczeñstwa dawnej PRL. Jak mówi, zaj¹³ siê tym tematem od momentu powstania IPN. Œmia³o mo¿na by go nazwaæ „biczem Bo¿ym” dla ludzi, którzy nawi¹zali wspó³pracê z SB. Oczywiœcie nie interesuj¹ go p³otki, w rozmowie z Gociekiem padaj¹ nazwiska ludzi, którzy byli i czêsto s¹ nadal na œwieczniku. Jak siê wydaje najbardziej interesuj¹ go ludzie Koœcio³ów. Nie tylko katolickiego, ale tak¿e prawos³awia i protestantyzmu. Co ciekawe agenturalnoœæ Koœcio³a Katolickiego przedstawia siê skromnie wobec dwóch pozosta³ych religii, które by³y ca³kowicie przeœwietlone przez bezpiekê. Ca³¹ rozmowê dziennikarzy „Do Rzeczy” czyta siê lekko, z nies³abn¹cym zainteresowaniem. Choæ, jak przyznaje sam autor wywiadu, wiele spraw jest jeszcze niewyjaœnionych, wielu, byæ mo¿e, nie poznamy nigdy. Cezary Gmyz: „Zawód: dziennikarz œledczy”, Wydawca: Fronda, Warszawa 2013, str. 302, cena 37 z³.
8
SPORT
Nr 9 (84) Wrzesieñ 2013
Rozmowa z Henrykiem Hryszkiewiczem – trenerem, wychowawc¹, promotorem sportu wœród sopockiej m³odzie¿y, wicemistrzem Europy i œwiata w kulturystyce, radnym Miasta Sopotu i odwo³anym w³aœnie g³osem kolegów z ruchu „Kocham Sopot” Przewodnicz¹cym Komisji do spraw M³odzie¿y i Sportu.
ZAMACH na demokracjê Krzysztof M. Za³uski
co mog³oby byæ pretekstem do odwo³ania mnie z funkcji Przewodnicz¹cego Komisji ds. M³odzie¿y i Sportu. Wrêcz przeciwnie, atak na moj¹ osobê jest wy³¹cznie akcj¹ polityczn¹ przygotowan¹ przez ludzi prezydenta Karnowskiego. Smutne jest tylko to, ¿e w akcji tej uczestniczyli byli ju¿ cz³onkowie klubu „Kocham Sopot” Anna Stasierska i Piotr Kurdziel, którzy doskonale wiedzieli, ¿e nie by³o ¿adnego racjonalnego powodu do usuniêcia mnie z tego stanowiska.
Riviera: W pañstwach demokratycznych, wszystko, co robi w³adza, zw³aszcza ta lokalna, powinno byæ odzwierciedleniem woli wyborców, którzy tê w³adzê wybrali sobie w demokratycznych wyborach. Na ostatniej sesji Rada Miasta reprezentanci mieszkañców Sopotu odwo³ali Pana z funkcji Przewodnicz¹cego Komisji ds. M³odzie¿y i Sportu. Co takiego Pan zrobi³, ¿e nawet Pañski dawny kolega z ruchu „Kocham Sopot”, zag³osowa³ za odebraniem Panu tego stanowiska?
Ale przecie¿ przed g³osowaniem musia³y paœæ jakieœ argumenty…
Henryk Hryszkiewicz: Zacznijmy od tego, ¿e prac¹ spo³eczn¹ w Sopocie zajmujê siê od niemal trzech dekad. Z sopock¹ m³odzie¿¹ pracujê ju¿ 29 lat. 37 lat czynnie uprawia³em sport – w zesz³ym roku zakoñczy³em karierê. 28 lat pracujê zawodowo, jako technik sprzêtu elektronicznego. Od roku 2005 spo³ecznie prowadzê SSKiR. Wszystko to daje mi jasne wyobra¿enie o potrzebach mieszkañców Sopotu. Zw³aszcza sopockiej m³odzie¿y, dla której spo³ecznie staram siê byæ jak najlepszym trenerem, wychowawc¹ i przyjacielem. Doœwiadczenie, jakie zdoby³em przez ten czas pozwala mi z pe³n¹ odpowiedzialnoœci¹ i czystym sumieniem powiedzieæ, ¿e nie zrobi³em niczego,
H.H.: No w³aœnie, ¿e argumentów moim oponentom najzwyczajniej zabrak³o. Jakichkolwiek, nawet tych najmniej racjonalnych. Co zreszt¹ mnie nie dziwi, bo powodów do odwo³ania mnie najzwyczajniej nie ma i nie mog³o byæ. Ja sobie - jako radny, sportowiec, dzia³acz spo³eczny, czy trener - nie mam nic do zarzucenia. O czym zreszt¹ wszyscy radni doskonale wiedz¹. I to jest najsmutniejsze, bo ca³a ta akcja mia³a pod³o¿e wy³¹cznie polityczne. Tu nie chodzi nawet o mnie, czy o Jarka Kempê i Wojtka Fu³ka, którzy tak¿e padli ofiar¹ tej intrygi, lecz o zabijanie ducha demokracji lokalnej. Bo to by³ w³aœnie zdradziecki cios w demokracjê, tchórzowskie uderzenie w niezale¿nie myœl¹cych;
co - mam nadziejê - sopocianie zapamiêtaj¹ i podczas przysz³orocznych wyborów uwzglêdni¹. Usuwanie oponentów wszelkimi sposobami, to w polityce norma. A Pan mówi o zdradzie? H.H.: Tak, bo g³ównymi aktorami tej intrygi, prócz oczywiœcie prezydenta Karnowskiego, s¹ byli ju¿ radni z klubu „Kocham Sopot”. Trzeba pamiêtaæ, ¿e Anna Stasierska i Piotr Kurdziel zawdziêczaj¹
W ramach SSKiR powsta³a kolejna sekcja sportowa: boksu, która przyjê³a nazwê „SAKO SOPOT”.
nych komisji w Radzie, a mimo to, wyst¹pili przeciwko klubowym kolegom i sprzeniewierzyli siê w³asnym wyborcom! Czy to nie jest zdrada? Czy s¹ inne parlamentarne okreœlenia na tego rodzaju zachowanie? Przepraszam, ale ja nie znam… Dziwi mnie równie¿ to, ¿e prezydent Karnowski œci¹ga do sie-
Henryk Hryszkiewicz ma ju¿ nastêpcê - syna Micha³a.
mandaty radnego w du¿ym stopniu doskona³ym wynikom liderów list „Kocham Sopot”. Zajmuj¹c miejsce w Radzie obydwoje zobowi¹zali siê do uczestniczenia w pracy naszego klubu do koñca kadencji. Jak wszyscy nasi radni, równie¿ oni podpisali deklaracjê przestrzegania programu i zasad postêpowania. Z nadania klubu zostali przewodnicz¹cymi wa¿-
bie taki element, ¿e otacza siê osobami pozbawionymi zasad i honoru, niszcz¹c jednoczeœnie tych, dla których dobro naszego miasta jest dobrem najwy¿szym. Domyœla siê Pan z jakich pobudek radni Kurdziel i Stasierska, jak Pan mówi - zdradzili ruch „Kocham Sopot” i swoich wyborców?
H.H.: Moim zdaniem s¹ to ludzie s³abi psychicznie i dlatego podatni na wszelkiego rodzaju pokusy. Stasierska zanim wyst¹pi³a z ruchu „Kocham Sopot” by³a przez jakiœ czas bezrobotna. Na pocz¹tku stycznia br. dosta³a pracê w Pomorskim Urzêdzie Marsza³kowskim i zaczê³a zupe³nie jawnie wystêpowaæ przeciwko w³asnemu klubowi. Na przyk³ad ze zwolenniczki budowy szpitala przeobrazi³a siê nagle we wroga tego, jak¿e wa¿nego dla mieszkañców naszego miasta, projektu. Podczas g³osowania nad reform¹ œmieciow¹, podobnie jak Piotr Kurdziel, popar³a projekt Jacka Karnowskiego, zak³adaj¹cy wprowadzenie tzw. metody powierzchniowej, nie tylko wyj¹tkowo krzywdz¹cej mieszkañców, lecz równie¿ bêd¹cej zaprzeczeniem metody „osobowej” postulowanej przez ruch „Kocham Sopot”. A radny Kurdziel? H.H.: W czasie, kiedy ja zbiera³em podpisy sopocian pod protestem przeciwko prezydenckiemu projektowi wprowadzenia powierzchniowej metody op³at za wywóz œmieci, czyli uzale¿nionej od metra¿u - Piotr Kurdziel forsowa³ wraz z klubem PO i Samorz¹dnoœci¹ ten w³aœnie projekt. W lipcu br. jego g³osem odwo³any zosta³ ze stanowiska wiceprzewodnicz¹cego Rady, Jarek Kempa. W sierpniu, pomimo wczeœniejszych pisemnych deklaracji, zag³osowa³ za pozbawieniem stanowisk Wojciecha Fu³ka i mnie. PóŸniej przyzna³ siê publicznie, i¿ uczestniczy³ w zakulisowych ustaleniach w sprawie g³osowañ, które zapada³y w gabinecie prezydenta Sopotu. Rozumiem, ¿e Pañskim zdaniem, motywem dzia³ania radnych Stasierskiej i Kurdziela by³y ich prywatne interesy. A s¹ na to jakieœ dowody?
Sekcja Kulturystyki i Fitness SKKiR w roku 2012 zdoby³a III miejsce w Polsce.
H.H.: Jestem przekonany, ¿e oboje przeszli na stronê prezydenta Karnowskiego, poniewa¿ doszli do wniosku, ¿e z panem prezydentem mo¿na „ugraæ”
wiêcej ni¿ z opozycj¹. Ale co konkretnie prezydent Karnowski im obieca³ - nie wiem, mogê siê jedynie domyœlaæ. Wiem na pewno, ¿e pani Stasierska otrzyma³a propozycjê pracy w Urzêdzie Marsza³kowskim, a po jej otrzymaniu natychmiast zmieni³a front. Byæ mo¿e jest to przypadek, a mo¿e nie… Natomiast radny Kurdziel od pocz¹tku przedk³ada³ w³asne korzyœci ponad dobro wyborców. Na spotkaniach klubu opowiada³ nam o tym, jak zrobi w starej kot³owni na osiedlu „Przylesie” swój w³asny browar. ¯e bêdzie sprzedawa³ piwo w wydzier¿awionym od miasta „Z³otym Ulu”, ¿e miasto pomo¿e zorganizowaæ mu festyn militarny, ¿e sfinansuj¹ mu panele s³oneczne na „Przylesiu”, i tak dalej, i temu podobne... Zreszt¹ niech pan zapyta Kurdziela, za co siê da³ kupiæ prezydentowi Karnowskiemu? Dla mnie istotny jest fakt, ¿e zdradzi³, a co w zamian otrzyma³, to ju¿ jest kwestia drugorzêdna. Ja w ka¿dym razie zdrajcom rêki nie podajê. Uwa¿a Pan, ¿e to a¿ takie przestêpstwo… H.H.: Panie redaktorze, dzia³ania radnych Stasierskiej i Kurdziela wymierzone by³y nie tylko w „Kocham Sopot” pierwszy w naszym mieœcie obywatelski i bezpartyjny ruch lecz przede wszystkim w demokracjê lokaln¹. Z³amanie obietnicy wyborczej i sprzeniewierzenie siê woli sopocian, a tak¿e zdrada kolegów z klubu oraz wszystkich jego cz³onków i zwolenników, to plama nie tylko na dobrym imieniu naszego ruchu, lecz tak¿e ca³ej Rady. Dlatego, jako cz³onek „Kocham Sopot”, a przede wszystkim, jako radny Sopotu domagaæ siê bêdê od pani Anny Stasierskiej i pana Piotra Kurdziela natychmiastowego z³o¿enia mandatu radnego Sopotu. Myœlê, ¿e to jedyne honorowe wyjœcie z zaistnia³ej sytuacji. A jeœli z niego nie skorzystaj¹? Wierzê, ¿e skorzystaj¹. W koñcu chyba s¹ to ludzie honoru…