ROZDZIAŁ PIERWSZY
TELMAINE Jeszcze nigdy dotąd Telmaine Hearne tak bardzo nie cieszyła się, że podróż pociągiem dobiegła już końca. Radość ta nie wynikała z tego, że dzwony wieczorne oznajmiały o zniknięciu już zabójczego światła słonecznego. Ani z tego, że dotarli do celu swej podróży nieniepokojeni przez żadne niebezpieczeństwa. A nawet nie z tego, że zaledwie dwanaście godzin temu spieszyła się ze swoim ukochanym mężem do pociągu zmierzającego na wybrzeże, nie wiedząc nawet, czy któreś z nich w ogóle ujdzie cało z tej podróży. Poczucie ulgi spowodowane było możliwością uwolnienia się od towarzystwa, w jakim Telmaine się znalazła, oraz koniecznością złożenia wyjaśnień po zakończeniu podróży. Nawet jeśli jej towarzysz miał podobne odczucia, to nikłą to było pociechą. Lord Vladimer Plantageter, szlachetny kuzyn Telmaine, a zarazem brat przyrodni arcyksięcia, podzielał wszystkie przesądy swej płci i klasy, co jeszcze bardziej uwydatniał jego pustelniczy i jednocześnie nieufny temperament. Tylko dzięki namowom człowieka, którego darzył szacunkiem, a który dopiero co ocalił mu życie, Vladimer zgodził się, by w tej podróży towarzyszyła mu kobieta, a do tego kobieta będąca czarodziejką. Ale skoro Vladimer zgodził się, by roztoczyła nad nim pieczę… 7