Iwona Kienzler Maria Konopnicka. Rozwydrzona bezbożnica (fragment książki)
Przyjaźń czy kochanie? Dwadzieścia lat z Dulębianką Pójdę ja w lasy, pójdę ja w góry, Rozwinę skrzydła srebrnemi pióry, Rozwinę skrzydła, przez te mgły sine. Z zachodnim wiatrem chmurą popłynę… Te strofy napisała poetka w 1886 roku, a więc na cztery lata przed „wygnaniem” z Warszawy i wyruszeniem w podróż, ową wielką tułaczkę, z której już nigdy nie miała powrócić. Czyżby już wcześniej coś ją gnało w nieznane, czyżby męczyła ją owa „nostalgia za niepowrotem”, tak charakterystyczna dla dwudziestu ostatnich lat życia poetki? Jak już wspomniano, we wcześniejszych biografiach Konopnickiej jako przyczynę jej wyjazdu podawano kłopoty z cenzurą lub wręcz, jak w przypadku Korbuta – administracyjny nakaz władz carskich. Tymczasem u podłoża tej decyzji leżały wyłącznie względy natury osobistej, a konkretnie – problemy z Heleną, aczkolwiek wśród współczesnych biografów poetki, zwłaszcza tych ze skłonnością do odbrązowiania wizerunków znanych ludzi, dominuje pogląd, że prawdziwym powodem wyjazdu Marii za granicę był jej związek z Dulębianką. Kwestia domniemanych homoseksualnych relacji pisarki z młodszą o dziewiętnaście lat ekscentryczną malarką, powróciła na wokandę publiczną w 2012 roku za sprawą walki środowisk homoseksualnych o uchwalenie ustawy o związkach partnerskich, która, 1
konopnicka.indd 1
2014-01-15 12:03:05