Iwona Kienzler Maria Konopnicka. Rozwydrzona bezbożnica (fragment książki)
Przyjaźń czy kochanie? Dwadzieścia lat z Dulębianką Pójdę ja w lasy, pójdę ja w góry, Rozwinę skrzydła srebrnemi pióry, Rozwinę skrzydła, przez te mgły sine. Z zachodnim wiatrem chmurą popłynę… Te strofy napisała poetka w 1886 roku, a więc na cztery lata przed „wygnaniem” z Warszawy i wyruszeniem w podróż, ową wielką tułaczkę, z której już nigdy nie miała powrócić. Czyżby już wcześniej coś ją gnało w nieznane, czyżby męczyła ją owa „nostalgia za niepowrotem”, tak charakterystyczna dla dwudziestu ostatnich lat życia poetki? Jak już wspomniano, we wcześniejszych biografiach Konopnickiej jako przyczynę jej wyjazdu podawano kłopoty z cenzurą lub wręcz, jak w przypadku Korbuta – administracyjny nakaz władz carskich. Tymczasem u podłoża tej decyzji leżały wyłącznie względy natury osobistej, a konkretnie – problemy z Heleną, aczkolwiek wśród współczesnych biografów poetki, zwłaszcza tych ze skłonnością do odbrązowiania wizerunków znanych ludzi, dominuje pogląd, że prawdziwym powodem wyjazdu Marii za granicę był jej związek z Dulębianką. Kwestia domniemanych homoseksualnych relacji pisarki z młodszą o dziewiętnaście lat ekscentryczną malarką, powróciła na wokandę publiczną w 2012 roku za sprawą walki środowisk homoseksualnych o uchwalenie ustawy o związkach partnerskich, która, 1
konopnicka.indd 1
2014-01-15 12:03:05
przynajmniej w części, zrównałaby takie pary w prawach ze związkami ludzi o orientacji heteroseksualnej. Nieco zakurzoną już historię relacji Konopnickiej z Dulębianką niejako wyciągnął z lamusa ówczesny dyrektor Instytutu Książki Grzegorz Gauden, który zaapelował do obradujących posłów, by przygotowywaną ustawę nazwać ustawą Konopnickiej-Dulębianki. Przygotował nawet stosowną preambułę, w której podkreśla zasługi obu kobiet w walce o wyzwolenie kraju oraz równouprawnienie kobiet, pisząc: „Maria Konopnicka i Maria Dulębianka przeżyły nierozłącznie ponad dwadzieścia lat. Mieszkały razem, podróżowały po świecie, walczyły o Polskę i sprawiedliwość. Poświęciły temu życie – Maria Dulębianka dosłownie. Polska ich marzeń miała być krajem ludzi wolnych, pracujących dla Ojczyzny, żyjących zgodnie ze swoimi wyborami osobistymi i uczuciami”. Preambułę kończą słowa: „Spłacając dług kilku pokoleń Polaków wobec Marii Konopnickiej i Marii Dulębianki i spełniając marzenia obu kobiet, Sejm RP uchwala ustawę o związkach partnerskich”. Feministki i liderzy ruchu LGBT, którzy znacznie wcześniej okrzyknęli poetkę ikoną swojego środowiska, przyklasnęli temu pomysłowi, ale w kołach konserwatywnych rozpętała się istna burza. Całą aferę nazwano nawet „kłamstwem konopnickim”, porównując ją do „kłamstwa oświęcimskiego”. Dyrektor muzeum Marii Konopnickiej w Żarnowcu, Paweł Bukowski, również ostro zaprotestował przeciwko takim insynuacjom, argumentując: „Nie ma logiki w takim twierdzeniu. Wystarczy prześledzić jej [Konopnickiej – dop. I.K.] życiorys, poznać realia tamtych czasów, przeczytać listy, żeby odrzucić takie bzdury. Urodziła ośmioro dzieci. Do końca życia utrzymywała kontakt z mężem. Gdy z Dulębianką poznały się w Warszawie, była już dojrzałą kobietą, a gdy obie zamieszkały w Żar nowcu, miała 61 lat!”. Według dyrektora muzeum, erotycznym ekscesom poetki nie sprzyjały ani jej wiek, ani 2
konopnicka.indd 2
2014-01-15 12:03:05
stan zdrowia, poza tym Dulębianka była taką samą przyjaciółką Konopnickiej, jak chociażby Orzeszkowa. Teza o homoseksualizmie poetki tak oburza dyrektora, że rozważa nawet napisanie biografii poetki, w celu obalenia tego poglądu. Tymczasem argumenty Bukowskiego można łatwo zbić. Konopnicka, co prawda utrzymywała relacje z mężem do końca jego dni, ale były to stosunki raczej przyjacielskie, wolne od jakichkolwiek kontaktów natury erotycznej. Urodzenie ośmiorga dzieci nie przeszkodziło jej też romansować ze znacznie młodszymi mężczyznami, poza tym „dojrzałość” nie stanowi żadnej bariery dla miłosnych uniesień, zakochać wszak można się w każdym wieku. Pisarka rzeczywiście chorowała, ale wszelkie „erotyczne ekscesy”, czyli po prostu udane życie seksualne, znacznie poprawiają jakość życia, wywierając wręcz zbawienny wpływ na ludzkie zdrowie i to w każdym wieku. Nie jest to więc argument przemawiający przeciwko zaangażowaniu się Konopnickiej w kolejny związek. Relacji z Dulębianką nie można w żaden sposób porównywać z relacjami, które łączyły Marię z Elizą Orzeszkową, gdyż z tą ostatnią poetka utrzymywała głównie kontakt listowny, z Dulębianką była na co dzień, kobiety mieszkały razem i spędziły ze sobą ponad dwadzieścia lat życia. Co prawda, decyzja o związaniu się z kobietą, podjęta przez taką „mężczyźniarę”, jaką była poetka, może dziwić, ale wbrew pozorom nie jest niczym niezwykłym. Współcześni psychologowie twierdzą, że często kobieta dopiero w wieku dojrzałym, odchowawszy dzieci i uwolniwszy się od społecznych oczekiwań, jakie nakładało na nią macierzyństwo, może z dystansem i bez uprzedzeń przyjrzeć się swojej seksualności i zrozumieć samą siebie. I dopiero wówczas czasem odkrywa zainteresowanie osobami tej samej płci. Zrywa z dotychczasowym życiem i wiąże się z inną kobietą. Poza tym, niektórzy psychologowie i badacze ludzkiej seksualności uważają, 3
konopnicka.indd 3
2014-01-15 12:03:05
że nie istnieją osoby w stu procentach heteroseksualne, bowiem każdy z nas przeżył kiedyś, w mniejszym lub większym stopniu, fascynację osobnikiem tej samej płci. Nawiasem mówiąc, teoria o ludzkiej biseksualności, którą tak chętnie szafują współcześni badacze i przedstawiciele środowisk LGBT, nie jest niczym nowym. Już ojciec psychoanalizy, Freud, na początku XX wieku stwierdził, że kobiety są o wiele częściej biseksualne niż mężczyźni, uważał nawet, że natura kobieca jest biseksualna. No cóż, może jest w tym trochę prawdy, skoro ikona seksu XX wieku, marzenie milionów mężczyzn, Sharon Stone, przekroczywszy pięćdziesiątkę odważnie zadeklarowała, że jest gotowa na związek z kobietą… Konopnicka stanowiłaby więc potwierdzenie owej tezy. Psycholodzy, badający związki lesbijskie, zwracają uwagę na jeszcze jedną kwestię, która zdaje się pasować do relacji łączących Konopnicką z Dulębianką. Otóż w związkach homoseksualnych między dwiema kobietami zawsze istnieje aspekt relacji matka–córka, daleki od wszelkiego erotyzmu. Partnerka pełniąca rolę córki ma poczucie, iż jest otoczona matczyną opieką, troską i bezwarunkową miłością, z kolei ta, która pełni rolę matki, może dać ujście swemu niespełnionemu instynktowi macierzyńskiemu. Ponoć wiele związków lesbijskich, po początkowej fascynacji erotycznej, ewoluuje właśnie w tym kierunku i być może taki stał się z czasem i ten związek. Z drugiej jednak strony, biografka i badaczka twórczości poetki, Lena Magnone, choć uważa, że rozpatrując relacje obu kobiet nie da się pominąć relacji o charakterze homoerotycznym, to jednak zwraca uwagę, że mógł to być związek o charakterze siostrzanym. Jednocześnie udowadnia, iż w poezji Konopnickiej dopiero po poznaniu malarki zaczynają pojawiać się wątki erotyczne. Dulębiance zawdzięcza też zainteresowanie sztukami plastycznymi, rzeźbą i malarstwem, uwidocznione zwłaszcza w utworach 4
konopnicka.indd 4
2014-01-15 12:03:05
poetyckich powstałych na przestrzeni dwudziestoletnich podróży. Co więcej, choć Konopnicka nie lubiła moderny, a zwłaszcza literatów reprezentujących ten prąd, wysoce ceniła sobie malarstwo tego okresu, na co zapewne niemały wpływ miała jej przyjaciółka. W artykule Z powodu wystawy secesjonistów w Wiedniu zamieszczonym w 1895 roku w „Tygodniku Ilustrowanym”, autorka Imaginy zachwyca się obrazami Alberta Kellera i Franciszka Stucka. Dla Krzysztofa Tomasiuka, autora Homobiografii, sprawa jest jasna: Konopnicka i Dulębianka tworzyły homoseksualny związek typu butch/femme. Niewtajemniczonym należy się wyjaśnienie, że jest to związek lesbijski opierający się na specyficznym podziale ról erotycznych: lesbijki typu „butch” odgrywają rolę tradycyjnie przypisaną mężczyźnie, natomiast lesbijki typu „femme” – kobiecie. W przypadku Konopnickiej i Dulębianki, poetka pełniła rolę „femme”, bowiem nie rezygnowała z atrybutów kobiecości i ubierała się w suknie i twarzowe kapelusze, natomiast jej towarzyszka, jak pisze Tomasiuk: „reprezentowała typ znany wśród lesbijek od wieków: krótko ostrzyżona, w surducie i z monoklem, polowała i jeździła konno”. Tymczasem wśród lesbijek podział na „butch” i „femme” wyodrębnił się dopiero w latach dwudziestych XX wieku. Nietypowy strój Dulębianki niekoniecznie musiał wynikać z jej orientacji seksualnej, mógł być po prostu manifestacją jej emancypacji i feministycznych poglądów. Wszak żyjąca znacznie wcześniej francuska pisarka George Sand, nie tylko ubierała się po męsku, czym szokowała całą ówczesną Francję, ale nawet paliła fajkę i klęła jak szewc. Nie przeszkodziło jej to przyjmować w sypialni kolejnych kochanków i nie można spotkać opinii, że była lesbijką… Caryca Elżbieta Romanowa, władająca osiemnastowieczną Rosją, bardzo często na balach maskowych przebierała się za mężczyznę, dzięki czemu mogła eksponować swoje wyjątkowo zgrabne nogi, a mimo to zmieniała kochanków jak rękawiczki. Zamiłowanie do jazdy konnej i polowań 5
konopnicka.indd 5
2014-01-15 12:03:05
również nie może być traktowane jako dowód na czyjś homoseksualizm. Niemal wszystkie metresy królów Francji uwielbiały jeździć konno i polować. Dulębiance noszącej spodnie z pewnością znacznie wygodniej dosiadało się konia, jak i jeździło na nim. Cóż, prawdopodobnie nigdy nie dowiemy się, co naprawdę łączyło obie kobiety, choć śledząc ich losy jakoś trudno oprzeć się wrażeniu, że ich wzajemne relacje przekraczały granice przyjaźni. Przyjrzyjmy się więc ostatnim latom życia poetki, które spędziła u boku Dulębianki. Panie poznały się najprawdopodobniej na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XIX stulecia, przypuszczalnie w czytelni kobiecej prowadzonej przez Paulinę Kuczalską, a w korespondencji poetki nazwisko Dulębianki po raz pierwszy pojawiło się w liście do ówczesnego dyrektora „Czasu”. Badaczka życia Marii Konopnickiej, Lena Magnone, twierdzi, że Dulębianka poznała pisarkę najpóźniej w 1886 roku, kiedy miała zaledwie dwadzieścia pięć lat. W listach poetki pisanych od roku 1890 systematycznie pojawia się jej nazwisko. Dulębianka towarzyszyła Konopnickiej podczas jej pobytu w Suchej Beskidzkiej, a więc zanim pisarka zdecydowała się definitywnie wyjechać za granicę. W liście do Ignacego Wasiłowskiego poetka wspomina o bardzo miłej towarzyszce, tej samej „która do Pętkowic przyjeżdżała na Boże Narodzenie, a teraz jadąc do Wiednia, do rodziny, zaczepiła o mnie na kilka dni”. Jak wiadomo, w Pętkowicach mieszkał średni syn poetki, Stanisław, z czego można wysnuć wniosek, że Dulębianka towarzyszyła poetce w czasie spotkań rodzinnych. Kiedy Konopnicka opuściła kraj, malarka stała się nieodłączną towarzyszką jej peregrynacji. Wspomina o niej niemal w każdym liście do swoich dzieci, opisuje problemy ze znalezieniem odpowiedniego lokum, w którym nie tylko kobiety mogłyby zamieszkać, ale 6
konopnicka.indd 6
2014-01-15 12:03:05
w którym Dulębianka znalazłaby także odpowiednie warunki do stworzenia pracowni malarskiej. Pisze też o wspólnych wyprawach i narzeka na samotność w tych krótkich okresach, kiedy przyjaciółka nie mogła jej towarzyszyć. Gdy wybierała się na wspomniany już wcześniej rodzinny zjazd, organizowany przez Jana w Arkadii, w listach informowała, że jej przyjaciółka po przyjeździe będzie polować i jeździć konno oraz, również z myślą o swojej towarzyszce, dopytywała się, czy w okolicy dostępne są „welocypedy”, bowiem wysportowana i nowoczesna Dulębianka wręcz uwielbiała na nich jeździć. Dzieci poetki przyjęły jej towarzyszkę „z całym dobrodziejstwem inwentarza”, traktując ją z czasem niemal jak członka rodziny. Co więcej, w jakichś trudnych, drażliwych kwestiach dotyczących życia ich matki, nie zwracały się do niej, ale właśnie do Dulębianki. Tak było chociażby w przypadku samobójstwa Maksymiliana Gumplowicza, o którym opowiemy później. W liście, który Dulębianka napisała potem do zaniepokojonej Zofii, jawi się nie tylko jako lojalna przyjaciółka i towarzyszka podróży, ale także osoba, której misją jest opieka nad poetką… I rzeczywiście, Konopnicka wielokrotnie opisywała przyjaciółkę, którą nazywała „Pietrkiem”, a najczęściej – „Pietrkiem z powycieranymi łokciami”, jako osobę pomagającą jej wyjść z opresji. Maria Dulębianka przyszła na świat 27 października 1861 roku, była więc dziewiętnaście lat młodsza od Marii Konopnickiej. Pochodziła z rodziny ziemiańskiej i jak wszystkie dziewczęta z tego środowiska ukończyła stosowną szkołę dla panien. W tym przypadku była to pensja prowadzona przez panią Maliszewską w Krakowie, gdzie przeniosła się około 1872 roku. Jednak Dulębianka nie poszła drogą wytyczoną przez tradycję wszystkim kobietom z jej środowiska i nie wyszła za mąż. Wręcz przeciwnie, postanowiła poświęcić się sztuce, a konkretnie – malarstwu. Swój cel realizowała konsekwentnie, ucząc się 7
konopnicka.indd 7
2014-01-15 12:03:05
u samego mistrza Jana Matejki. Ponieważ nie mogła podjąć studiów w ówczesnej krakowskiej Szkole Sztuk Pięknych, gdyż uczelnia przyjmowała wyłącznie mężczyzn, przeniosła się do Paryża, gdzie zapisała się do Académie Julian. (…) prywatnej szkoły malarskiej, założonej w 1860 roku przez Rodolphe’a Juliana. Nie tylko mogły tam studiować kobiety, ale, o zgrozo, pozwalano im malować nagich modeli i modelki! Nic dziwnego, że akademia szybko zyskała sobie popularność nie tylko wśród Francuzów, ale także obcokrajowców, przede wszystkim Amerykanów. Dulębianka kontynuowała naukę w Wiedniu, gdzie przebywała w latach 1887–1889 i doskonaliła swój talent pod kierunkiem Horowitza oraz w Warszawie u Wojciecha Gersona, malarza, który, jak wówczas mówiono, „dał impuls malarstwu kobiecemu”. Pierwsze informacje o malowanych przez nią obrazach pojawiły się w latach osiemdziesiątych XIX wieku, w recenzjach publikowanych przez „Tygodnik Ilustrowany”, w rubryce „Przegląd Sztuk Pięknych”. Owe recenzje dotyczyły prac Dulębianki wystawianych wówczas w Towarzystwie Zachęty Sztuk Pięknych, czy w salonie Aleksandra Krywulta. Od początku tematem jej twórczości są kobiety, a zwłaszcza ich portrety, co dla zwolenników tezy o jej homoseksualizmie stanowi kolejny dowód jej odmiennej orientacji. Opinie dotyczące wystawianych prac były dość entuzjastyczne, młodą malarkę chwalono, pisano o jej „wytrawnej technice”, a jeden z jej obrazów został zakupiony przez krakowskie Muzeum Narodowe. W 1883 roku malarka przeniosła się do Paryża, gdzie przez kolejne trzy lata zajmowała się głównie malowaniem portretów. Potem postanowiła wrócić do Warszawy, ale po drodze zatrzymała się w Wiedniu, gdzie urządziła pracownię malarską. (...)
8
konopnicka.indd 8
2014-01-15 12:03:05