Rozdział 1 No
– przecież kostucha nie pociągnie za tobą furgonu do przeprowadzek! Hanna Swensen odwróciła się w stronę drzwi, bo rozpoznała charakterystyczny głos swej przyjaciółki, Claire. Słyszała jej śmiech w korytarzu plebanii – najwyraźniej rozśmieszyła ją parodia znanego powiedzenia: „Przecież do grobu tego nie weźmiesz”. – Claire? – zawołała Hanna, jednak nie doczekała się odpowiedzi. To dziwne. Mogłaby przysiąc, że słyszała Claire, a to oznaczałoby, że przyjaciółka wraz ze swym nowym mężem, wielebnym Bobem Knudsonem, wróciła już z odwiedzin u chorych parafian w szpitalu w Lake Eden. – Bob? Claire? – Hanna zawołała jeszcze raz, lecz nikt nie pojawił się w drzwiach. Spoza przytulnego salonu, w którym siedziała Hanna, nie dobiegał żaden dźwięk. Hanna przyszła w odwiedziny do babci wielebnego Boba, pani Priscilli Knudson, i właśnie w tym momencie notowała udostępniony jej przez staruszkę przepis na Czarci Tort. ~9~