POSŁOWIE
71
72
Iztok Osojnik
Ekologia w pryzmacie poezji Jurego Deteli i kto mnie wspomni zadrży w lodowatym blasku, lejącym się z obcych gwiazd1 (Detela 2011: 160)
Zamieszczony powyżej trójwers jest świadectwem żywej pamięci poety i człowieka, który swe życie poświęcił prawości i walce o jej zrozumienie i rozpowszechnianie. Była to walka o świadomość i poszanowanie życia wszystkich istot żywych, a więc o to niecodzienne (w tamtym czasie) koncypowanie świata i natury, jakie na pierwszym miejscu stawia prawo do życia wszystkich istot żywych. Nie ma wątpliwości, że kiedy poznamy pełny wymiar tej odmiennej perspektywy, ujawni się waga żądań, jakie przed współczesnym światem i człowiekiem stawiał Jure Detela (1951–1992). Wówczas „zadrży[my] w lodowatym blasku, lejącym się z obcych gwiazd” tego inaczej widzianego i pożądanego świata, w którym miałoby dojść nie do upiększających korekt w stylu pustego gadania o różnych prawach ludzi i zwierząt, i fałszywej troski o ocalenie każdego pojedynczego zwierzęcia, bądź o wymieraniu gatunków w rezerwatach naturalnych, swoistych zwierzęcych obozach koncentracyjnych i gettach, lecz do całkowitej przemiany świata, do rewolucji, która zasadniczo przeobraziłaby świat eksploatujący przyrodę i istoty żywe w świat poszanowania i koegzystencji organizmów żywych 1 Wszystkie tłumaczenia poezji Jurego Deteli cytowane w eseju w przekładzie Karoliny Buckiej Kustec.
73
oraz ich habitatu, świata i Ziemi. Serce zamiera pod naciskiem ogromu tych żądań i gdy pomyślę, z jaką determinacją i jednoznacznością Jure Detela jako poeta poświęcił się tej wizji i zadaniu, przeszywa mnie dreszcz. Po pierwsze dlatego, że takie problemy w ogóle dostrzegał, po drugie dlatego, że uświadamiał sobie konieczność działania, i po trzecie, że miał na tyle odwagi, by aktywować w sobie głęboki zmysł etyczny umożliwiający mu wyruszenie w opisaną drogę. Temat, który został podjęty, ma na celu nie tyle refleksję o poezji Jurego Deteli, co refleksję poprzez jej pryzmat, i wynika z pragnienia, by lektura jego wierszy i zaduma nad jego poglądami, dotyczącymi niektórych kwestii odnoszących się do ekologii, pozwoliła ujawnić nowe horyzonty, dalekie od ideologicznie czy ekonomicznie ograniczonego pojmowania terminu ekologia, i ukazała szerszą, pomijaną problematykę. A także, by ukazała poetycki rozwój, który doprowadził do tego nowego stanu świadomości, nowego ustanowienia świata i nowego, pełnego szacunku stosunku człowieka do wszystkich istot żywych. Mówiąc prościej, do takiego świata, w którym ekonomię miałaby zastąpić ekologia. A zatem nie ekologia w znaczeniu proponowanym przez współczesną ekonomię. Miklavž Komelj, redaktor tekstów i fragmentów spuścizny Jurego Deteli, podsumowuje to w ten sposób: Globalne dążenia ekologiczne oparte na ideologii, zrozumiałej skądinąd, „równowagi naturalnej” czy też „naturalnego porządku rzeczy” są, pomimo najszczerszych chęci, z pewnych zasadniczych względów nieskuteczne, ponieważ ideologia będąca ich podstawą jest właśnie tą, która jest w stosunku do przyrody najbardziej agresywna: to ideologia stanowiąca główny punkt odniesienia dla kapitalizmu niosącego ze sobą zagrożenie totalnego unicestwienia tego, co ludzie określają jako przyroda. (Komelj 2011: 466)
Jure Detela był tego w pełni świadomy. Chociaż w pewnym stopniu uznawał pozytywną rolę „marginalnych ruchów politycznych, które jednak coś osiągnęły, choćby dzięki słynnym kręgom ludzi otaczających wieloryby, i w ten sposób zakwestionowały całą tę ekologię lękliwie odwołującą się jedynie do wartości popieranych (przynajmniej pozornie) przez establishment, jak np. ludzkie 74
zdrowie, przyjazne dla oczu, czyste środowisko, troska o przyrodę traktowaną jako własność” (Detela 2011: 207). Jednakże kwestie te sięgały według niego znacznie głębiej, samych podstaw ludzkiego świata. Rozumiał je jako dyspozycję całkowicie determinującą zarówno świat, refleksję o nim, jak i działanie przeciw niemu. „Eksploatacja [przyrody] nie przejawia się jedynie na płaszczyźnie materialnej, jako zagrożenia ekologiczne i zabijanie zwierząt, lecz infiltruje również sposób werbalizacji” (Detela 2011: 279). Dzięki temu zbliża się, a nawet wyraża explicite kluczową myśl znamienną dla badań i prac z zakresu ekolingwistyki. I nie tylko. Jure Detela, który z zaangażowaniem walczył o prawa a nawet o życie zwierząt („przede wszystkim walka o afirmację życia w ogóle” /ibidem: 289/), wiedział, że świadomość czy nawet agitacja nie wystarczy. „Jak ma współczesny odbiorca reagować na sformułowania, obrazy poetyckie, które nie zostały skażone tą infiltracją?” (ibidem). I odpowiada: „a jednak zmiana konserwatywnych konotacji odnoszących się do zwierząt to akt rewolucyjny” (podkreśl. J. D., ibidem: 111). Zatem odmieniony, „antyburżuazyjny” stosunek do zwierząt możliwy jest jedynie dzięki przemianie społecznej. Do odmienionej, nowej tematyzacji doprowadzić może tylko „rewolucja jako przekształcanie [burżuazyjnego] świata i aktywowanie uśpionych mocy, ze szczególnym uwzględnieniem sytuacji zwierząt w dzisiejszym społeczeństwie” (podkreśl. J. D., ibidem: 138). Bez wątpienia podstawą poetyckiego projektu Jurego Deteli jest wspomniana wyżej perspektywa: W stylu ekologicznych wierszy Srečka Kosovela wyrażę pewną nową grozę swej epoki. (ibidem: 245)
Umberto Eco w eseju Podróż do hiperrealności stawia pytanie aktualne również dziś: Gdzie leży prawda ekologii? Interesujące wydaje się, że Eco pytanie to zadaje po wizycie w ogrodzie zoologicznym w San Diego „znanym z tego, że warunki, w jakich przebywały tam zwierzęta, spełniały rygorystyczne z punktu widzenia 75
ekologii kryteria” (Phillips 1999: 577). A pomimo to sprawiały wrażenie sztucznych i wcale nie przypominały „naturalnego” środowiska życia tych zwierząt, umożliwiającego im bycie tym, czym tak naprawdę są: niezależnymi istotami. Ich egzystencja w tym środowisku mimo wszystko nie była prawdziwa (?), ale sztuczna i fałszywa, „nie-żywa”. Przechodzę tu do zagadnień związanych nie tylko z prawami zwierząt i mieszczańskim konstytuowaniem symboli reprezentujących te zwierzęta, lecz do kluczowego zagadnienia życia społecznego, które Jure Detela utożsamia ze „strukturą uboju rytualnego” (Detela 2011: 357–362) i dotyka bardziej zasadniczych treści, dotyczących zabijania czy konstytucji społecznej i ekonomii śmierci. A przecież zagadnienie to kryje się u podstaw kwestii dotyczących spożywania mięsa i nie chodzi tylko o konieczność spożywania białka zwierzęcego. Zgodnie z tym, co pisze Miklavž Komelj we wspomnianym wyżej słowie wstępnym, „Detela we współczesnej, zmechanizowanej, masowej produkcji mięsa widział sens rytuału [...], na co później wyraźnie wskazywał Jacques Derrida: spożywanie mięsa nie wiąże się z potrzebą biologiczną, lecz zawiera supozycję archaicznego porządku ofiarowania – podobnie jak kara śmierci” (Komelj 2011: 460). Wiadomo, że dotyczy to również kanibalizmu, który w powyższej perspektywie potraktujemy jako zoofagię odnoszącą się do wszystkich zwierząt jako spokrewnionych ze sobą istot żywych. Ekonomia śmierci nie dotyczy tylko zagadnienia stosunku ludzi do zwierząt, ale całokształtu dyspozycji naznaczonych polityką śmierci. Nietrudno zrozumieć dlaczego Jure Detela mówi o potrzebie gruntownej przemiany społecznej, która jako jedyna umożliwi rozwiązanie kwestii uśmiercania zwierząt i skuteczną walkę o ich ocalenie w zgodzie z postulatami poszanowania życia. Jure Detela w swoich zapiskach i uwagach dużo miejsca poświęca tej tematyce, twierdzę jednak, że także wiele jego wierszy należy postrzegać jako akt twórczy i symboliczny, który na pierwszym miejscu stawia właśnie to zagadnienie. Pojawia się wątpliwość, czy konieczność bycia zwięzłym pozwoli mi na kompleksowe przyjrzenie się temu problemowi, który tak zajmował Jurego Detelę. Phillips 76
twierdzi: „Czym jest prawda ekologii, na ile dajemy jej prawo bytu w literaturze? W jakiej mierze literaturze udaje się odzwierciedlić tę prawdę?” (Phillips 1999: 578). Może warto nawet zadać pytanie, czy właśnie literatura (poezja) nie jest tym, co umożliwia nam dostrzeżenie owej prawdy ekologii przekraczającej jej „ideologiczne, burżuazyjne” pojmowanie. Phillips jasno formułuje to pytanie w ten sposób: „Czy prawda ekologii jest obecna w literaturze?” (ibidem). W dalszej części podejmę próbę wskazania niektórych punktów wyjścia zmierzających we wskazanym kierunku. W tym celu szczególną uwagę poświęcę utworowi pt. Wiersz dla jeleni, który jest według mnie charakterystyczny dla Deteli ze względu na genezę, jak i pod względem podejmowanej tematyki. Chciałbym dodać, że w przytoczonej wyżej zwrotce („w stylu ekologicznych wierszy Srečka Kosovela...”) dostrzec można nić przewodnią sympozjów organizowanych przez Stowarzyszenie Literackie IA (Literarno društvo IA) oraz Słoweńskie Stowarzyszenie Komparatystyki Literackiej (Slovensko društvo za primerjalno književnost). W 2010 roku, zgłębiając poezję Srečka Kosovela, zaproponowaliśmy nowe rozumienie „tego, co polityczne”, a twierdzę, że jest to aktualne również w kontekście poezji Jurego Deteli. On także był zaangażowany politycznie i jemu również udało się pisać z dala od agitacyjno-propagandowych ograniczeń. Jego wiersze nie są propagandowymi pamfletami służącymi programowi aktywistów, lecz są to wiersze w najsubtelniejszym znaczeniu pojęcia poiesis. Według Deteli dzięki poezji można dokonać głębokiej przemiany, będącej w stanie przemodelować burżuazyjną dyspozycję, której głęboką istotę stanowi nowa groza jego czasów. „Swoje wiersze zawsze pragnę tworzyć tak, aby ujawniła się autonomia egzystencji istot żywych, rzeczy i zjawisk, które nazywam” (Detela 2011: 366). Czym jest zatem ta nowa groza, poruszająca poetę do głębi? Niewątpliwie chodzi o kwestię zabijania, odnoszącą się co prawda głównie do zabijania zwierząt, jednak sięgającą znacznie głębiej. Jure Detela był tego całkowicie świadomy: „Łatwo wykazać, że postulaty etyczne, o które upominam się w imieniu zwierząt, nie są uwzględniane i respektowane nawet w stosunku do ludzi” (ibidem: 108). Jego refleksja na temat uboju rytualne77
go również wiąże się z szerzej zakreśloną postawą zaangażowania w walkę przeciwko karze śmierci (w odniesieniu do ludzi). A dokładniej chodzi o całkiem obcy mu stosunek do przyrody i wszystkich istot żywych, charakteryzujący się bezwzględną eksploatacją i przemocą. Chodzi zatem o postulat gruntownej, rewolucyjnej przemiany społecznej, będącej w stanie, jako jedyna, uniemożliwić pełne przemocy zabijanie istot żywych oraz przyczynić się do autonomii wszystkich egzystujących bytów, gdyż są „zespoleniem ogólnoziemskiej ekspansji życia”2 (ibidem: 116). Co kryło się u Jurego Deteli pod pojęciem grozy? Z pewnością śmiercionośna przemoc stanowiąca jedną z naczelnych struktur ludzkości. Dalej być może uda się wspomnieć również o problemie podporządkowania mówiących i ich głosów, co stanowi „centrum zainteresowania badaczy postkolonialnych od momentu opublikowania Orientalizmu. „[...] Projekt Saida zainspirował lub zbiegł się z szeroko rozpowszechnionymi próbami pisania »historii oddolnych« czy też »odkrywania« [i usłyszenia I. O.] doświadczeń tych, którzy dotychczas byli »ukryci przed historią«” (Loomba 2011: 241). W podobnej sytuacji, w gruncie rzeczy niemal identycznej, są również głosy „kolonializowanych”, pozbawionych praw zwierząt, których traktowanie niczym nie różni się od sposobu postępowania np. z Dalitami w Indiach czy z Aborygenami w Australii. Dla Jurego Deteli przemoc wobec zwierząt w skrajnej postaci stanowiły z pewnością masowe rzezie i fakt, że zagrożone jest życie zwierząt, co do tego nie ma wątpliwości. Wzorcowym przykładem tekstu potwierdzającego taką tezę jest jego list wysłany 19 października 1986 do Detela wielokrotnie pisze, jak to rozumie; najpiękniejsza bodaj wydaje się wstępna wersja wiersza pt. Potoki: Potoki – ogólnie o nich już dawno chciałem napisać wiersz – jak forma aesthesis krzyżowa linia światopoglądów różnych stworzeń, od kijanek w głębinach do wodnych owadów do saren i jeleni, które piją wodę (Detela 2011: 157)
2
78