REAKCJA
Czym jest patriotyzm? Harcerze Starsi w obliczu reform Kilka słów o Pieśni Pożegnalnej 1
REAKCJA
Motywacja Jednym z głównych powodów założenia Reakcji była chęć nauczenia się czegoś nowego. Żeby to się udało zaprosiłem do współpracy osoby lepsze ode mnie. Otoczyłem się instruktorami mądrzejszymi, z większym doświadczeniem i lepszym warsztatem pisarskim. Sądzę, że dzięki temu udało się osiągnąć cel. Jednak współpraca z takimi ludźmi ma ten minus, że są wiecznie zajęci, a pisanie do gazetki nie jest ich życiowym priorytetem. Moja już w tym głowa, żeby ich motywować, inspirować oraz przekonywać, że mogą wygospodarować trochę czasu i napisać dla mnie tekst raz na trzy miesiące.
Re[d]akcja Redaktor naczelny Michał Kulasek (michal.kulasek@zhp.net.pl) Autorzy Olga Kwoczak Krzysztof Bajerski Łukasz Jurkiewicz Michał Janerka Krzysztof Kasperek Czołem! Michał Kulasek Czołem! Zdjęcia Michalina Gerlic Okładka Marcin Konieczny
2
Skład Michał Kulasek
Czasami przychodzą wątpliwości. Zaczynam wątpić czy ten magazyn jest wart zachodu i czy w ogóle jest komuś potrzebny. Wtedy pojawia się światełko w postaci recenzji w innym harcerskim czasopiśmie, od starszych kolegów lub prywatna wiadomość od druha, który pisze, że czyta każde wydanie i rozsyła do znajomych. To bardzo mocno motywuje i podnosi na duchu. Dlatego chwalcie i doceniajcie instruktorów oraz harcerzy, z którymi pracujecie. Czasami może brakować słów uznania, może uważacie, że są oczywiste więc zbędne, a takie głośne wyartykułowanie, że doceniamy czyjąś pracę może być ważniejsze, niż się wydaje. pwd. Michał Kulasek
a n s a n b u l o P ! u ’ k o o faceb
www.facebook.com/reakcja.magazyn
REAKCJA
Dziś jest pojutrze Celem harcerstwa, czy ogólniej - skautingu – jest rany jako anachroniczny i niewystarczający. Anachrokształtowanie przyszłych obywateli, choć mnogość nizm ten przejawia się często w pustym celebrowaniu form, które stosujemy, czasem mogą dobrze ukryć to defilad i „staniu pod pomnikami” – jest to między nadrzędne przecież założenie. Patriotyzm to postawa, która zależnie od warunków historycznych czy politycznych będzie realizowana innymi działaniami, jednak zawsze zaczyna się od uczuciowego związku wobec swojego kraju, narodu. To uczucie kierowało Robertem Baden-Powellem, gdy tworzył ruch skautowy, w odpowiedzi na potrzeby społeczeństwa Wielkiej Brytanii. Nasza historia z XIX i pierwszej połowy XX wieku ukształtowała model patriotyzmu jako czynnej walki (często zbrojnej) o polskość, o prawo do życia w niepodległym kraju o własnej kulturze. Dziś, w czasach względnego pokoju, model ten może być odbie-
innymi efekt minionej epoki i ran, które zadano naszemu narodowi. Harcerzom pytanym o sens „służby Bogu i Polsce” z roty Przyrzeczenia właśnie te dwie czynności przychodzą do głowy – do tego dochodzi jeszcze oddawanie życia za kraj w razie wojny. Już od pewnego czasu mówi się o nowoczesnym patriotyzmie, poszukując często zupełnie nowego pomysłu na to, kim więc powinien być dzisiaj młody Polak, co powinien robić, aby móc nazwać się dobrym obywatelem – patriotą. A może wcale nie trzeba wymyślać czegoś zupełnie nowego, może wystarczy odkryć na nowo to, o czym zapomnieliśmy? 3
REAKCJA Ponad sto lat temu jeden z ideowych inicjatorów harcerstwa pisał następujące słowa: „Celem i zadaniem naszego życia względem Ojczyzny jest, by przez nas rosła potęga Polski, by umacniał się ład społeczny – i by upowszechniało się sumienne spełnianie wszystkich funkcji życia społecznego. I dlatego wśród wszystkich obowiązków codziennego życia – jedna kategoria przede wszystkim musi być wykonana wzorowo, aby Polska rosła i krzepła: to tak zwane obowiązki stanu. Każdy człowiek zależnie od swego stanowiska w narodzie, ma pewne szczególne obowiązki (...) za ich sumienne wykonanie jest przede wszystkim odpowiedzialny; to są jego obowiązki stanu, których nade wszystko pilnować musi, jeśli chce utrzymać i umacniać życiem swojem ład i rzetelną moc wewnętrzną społeczeństwa. Wiec szewc musi przede wszystkim dobre buty robić; dziennikarz – prawdziwe wiadomości podawać i uczciwie je oświetlać; adwokat - gruntownie znać prawo i sumiennie bronić spraw mu poruczonych (…) Jakież są te obowiązki stanu większości naszych skautów? Są to oczywiście obowiązki dobrego ucznia w szkole polskiej(...)” Zatem podstawowym obowiązkiem stanu dzisiejszego harcerza – ucznia, studenta jest nauka w szkole, czy na studiach. Rozszerzając myśl ks. dr. Kazimierza Lutosławskiego – podstawowym obowiązkiem stanu młodego człowieka jest wykształcić w sobie tożsamość Polaka. Nie da się tego zrobić inaczej, niż poznając język, historię, kulturę czy też geografię i przyrodę swojego kraju – właśnie to ma zapewnić szkoła, dając wykształcenie i zawód. Ten obywatelski obowiązek stanu zmienia się - dojrzały obywatel zajmie się twórczym i aktywnym udział w przestrzeni publicznej naszego społeczeństwa (przede wszystkim w sferze działań zawodowych – profesor z uczelni technicznej odkryje coś, co usprawni życie innym ludziom, przedsiębiorca polskimi produktami i usługami na rynku wzmocni krajową i lokalną gospodarkę, a aktor czy muzyk rozwinie naszą kulturę i może spopularyzuje ją w społeczności międzynarodowej). Aktywność we 4
wszelkich stowarzyszeniach (czyli i w ruchu harcerskim) i innych organizacjach to również przejaw postawy patriotycznej, o ile ich cel mniej lub bardziej pośrednio służy Polsce, a nie tylko własnemu interesowi i źle pojmowanej polityce. Największym przeciwnikiem patriotyzmu i społeczeństwa obywatelskiego jest właśnie bierność i egoizm. Ogarnia mnie rozdrażnienie, gdy słyszę słowa piosenki, w której autorka wprost mówi, że „nie oddałabym ci Polsko ani jednej kropli krwi”. Czemu mam takie odczucia? Rozkaz wyruszenia na śmierć mógłby wydać absolutny monarcha – obywatela-patriotę cechuje gotowość do poświęcenia: czasu, środków, własnych sił, ponieważ działa w imię tego, co jest dla niego ważne. Jeżeli nie czujesz odpowiedzialności i więzi z tym kawałkiem ziemi, na którym żyjesz, to może powinieneś być Anglikiem, Rosjaninem, czy członkiem jakiegoś afrykańskiego plemienia. Nie chodzi tu jednak o bycie męczennikiem za wielką sprawę, a o bycie patriotą w codziennym życiu – my - harcerze mamy łatwiej, gdyż nasze Prawo Harcerskie jest doskonałym kompasem postawy obywatelskiej. Parafrazując dalsze słowa piosenki – lepszy żywy obywatel (czyli taki, który płaci podatki i nie jeździ „na gapę”), niż martwy bohater. Nie chcę dramatyzować – uważam, że nie każdy obywatel naszego kraju w przypadku konfliktu zbrojnego musiałby walczyć na froncie. Ci „martwi bohaterowie” dowodzą jednak, że skoro za coś warto zginąć, to tym bardziej dla tego samego powodu warto żyć. Dla równowagi, drażni mnie również, gdy ktoś, kto nigdy nie widział wojny, zaczyna przysięgać, że jest gotów walczyć i oddać życie za Polskę – szczególnie, gdy ma to miejsce w internecie, przy okazji oglądania filmów wojennych i tych oddających momenty cierpienia naszego narodu. Tu znowu wracamy do obowiązków stanu. Dziś nikogo nie zmusza się do oddawania krwi za kraj (co najwyżej zachęca się do tego w odpowiednich punktach medycznych). Dlatego, że nie ma takiej potrzeby, choć nie napawa optymizmem to, co obecnie dzieje się w różnych częściach świata. Dziś obowiązkiem obywatela jest rze-
REAKCJA telnie pracować tam, gdzie żyje. Boli fakt, że wielu Polaków widzi łatwiejszy i większy zarobek za granicą niż tu, na miejscu. Świadczy to o dysfunkcji państwa (skoro ponad 25 lat od transformacji ustrojowej dalej mamy problem z wykreowaniem rynku zapewniającego zarobki na poziomie europejskim), ale też dysfunkcji społeczeństwa, w którym część obywateli na tyle nie może się odnaleźć (czy też nie odczuwa swojej tożsamości narodowej), że decyduje się na stałą emigrację. Działania na polskiej scenie politycznej wcale nie poprawiają sytuacji. Prawdziwym problemem jest bierność większości obywateli i przyglądanie się, jak kolejne władze i ich przeciwnicy kopią się po kostkach, zaś dyskurs w społeczeństwie zwykle polega na opowiedzeniu się za jedną lub drugą stroną konfliktu. Polsce potrzebny jest nowy system parlamentarny i większe zaangażowanie obywateli. Program „Dziś – Jutro – Pojutrze” to koncepcja pracy Szarych Szeregów. Dziś to bieżąca praca konspiracyjna i przygotowania do Jutra. Jutro to walka zbrojna z okupantem, zaś Pojutrze – to odbudowa kraju zniszczonego wojną i praca w wolnym państwie. Program ten oddaje całe spektrum działań obywatelskich, realizowanych mimo wojny i okupacji ze strony innego państwa. Od działań oświatowych, przez walkę, gdy jest taka potrzeba, po planowanie przyszłości. Znani z „Kamieni na szaniec” Rudy, Alek i Zośka czy pozostali z pokolenia Kolumbów, wychowani w wolnej Polsce wcale nie planowali umierać, choć byli na to gotowi i ostatecznie dali piękne świadectwo. Każdy z nich przygotowywał się do przyszłego życia uczestnicząc choćby w tajnym nauczaniu, po to, aby być gotowym na Pojutrze.
talionów wojsk powstańczych III powstania śląskiego, a w wojnie obronnej 1921 roku niektóre oddziały ze względu na skład osobowy otrzymywały nazwę Batalionów Harcerskich. Lata II wojny światowej to ewenement na skalę świata, w związku z konspiracyjnymi strukturami harcerstwa, a później udziałem Szarych Szeregów i Hufców Polskich w Powstaniu Warszawskim. Także druga konspiracja, w latach 70 i 80 ubiegłego wieku pokazuje zaangażowanie ruchu harcerskiego w problemy narodowe. Praca u podstaw, gdy najpilniejszą potrzebą było uchronienie polskości i sprawa niepodległości, później czyny zbrojne, w których brali udział harcerze i spokojna praca w XX-leciu międzywojennym, a także ta trudniejsza w nowej rzeczywistości politycznej oddają według mnie kwintesencję postawy obywatelskiej, patriotycznej. Dziś nikt nikomu nie każe umierać za Polskę – nikt nie kazał umierać za nią powstańcom warszawskim, czy młodym obrońcom Lwowa. Nikt nie musiał rozkazywać, gdyż był to właśnie obowiązek stanu obywateli tamtych czasów. Harcerstwo uczy pracy zespołowej, romantycznej wiary w wielkie idee i pragmatycznego działania, aby je osiągnąć – to wszystko przygotowuje nas do przyszłego działania. W Polsce jest jeszcze wiele do zrobienia, trzeba zmienić podejście, w którym czeka się jedynie na działania władz różnych szczebli. Dziś jest szaroszeregowe Pojutrze, to my dziś kreujemy rzeczywistość.
phm. Łukasz Jurkiewicz – drużynowy próbnej GDH, były przewodniczący Zespołu Kadry Kształcącej Hufca ZHP Ziemi Gliwickiej. W latach 2011-2014 drużynowy 6 GDHS „Nurt”; do niedawna również członek komendy hufca ds. pracy z kadrą i programu. Student ochrony środowiska na Politechnice Śląskiej A co z tą wojną? Wojna niewątpliwie jest sprawdzia- w Gliwicach. nem postaw obywateli – postaw, które są trwałe, zmienia się jedynie sposób ich realizacji. Harcerze niejednokrotnie przechodzili ten sprawdzian od początku istnienia ruchu skautowego na ziemiach polskich – wśród uczestników obrony Lwowa w 1918 roku byli harcerze, harcerski sztandar był oznaką jednego z ba5
REAKCJA
Śmierć wrogom ojczyzny i kremówkowy patriotyzm Nie ulega wątpliwości, że słowo „patriotyzm” jest dziś różnie rozumiane. Niektórzy czują się patriotami, ponieważ posprzątają po swoim psie, inni dlatego, że ubiorą koszulkę z „Polską Walczącą”, a jeszcze inni dlatego, że pójdą na demonstrację polityczną. Już na wstępie pominę dwie z tych kwestii. Jeśli ktoś mówi mi, że jest patriotą, ponieważ sprząta po psie lub płaci podatki, to zastanawiam się, czym różni się patriotyzm od dobrego wychowania lub moralności. Czy zadaniem Urzędu Skarbowego jest ściganie „niepatriotów” czy też oszustów? Czy jeśli skorzystam z toalety na autostradzie i włączę spłuczkę po wszystkim, to już mogę czuć się prawdziwym synem narodu polskiego? Z polityką jest trudniej, ponieważ skąd wiadomo, kto jest patriotą, skoro każdej partii (w teorii) i jej zwolennikom zależy na dobru Polski? Tutaj dobro jest różnie rozumiane, dochodzi do relatywizacji tego kto jest patriotą, więc… nie idźmy już tą drogą. Zostaje zatem ostatni z wątków, które wcześniej wymieniłem, przy czym mam pełną świadomość tego, że nie jest to lista pełna, ba! – skupienie się tylko na kilku aspektach jest założeniem tego tekstu. Czy jeśli już wdzieję na siebie patriotyczną odzież, to mogę czuć się patriotą?
6
Z tego pytania warto wyjść dyplomatycznie i napisać, że faktycznie w jakiś sposób zwróciliśmy się w stronę patriotyzmu. Pozostanie wyłącznie na płaszczyźnie bezrefleksyjnego zakładania odzieży ze znakiem Polski Walczącej lub na kilku sloganowych wiadomościach, typu: „Żołnierze Wyklęci cześć waszej pamięci!” lub „Na drzewach zamiast liści będą wisieć komuniści!” bardzo przypomina syndrom tzw. „Pokolenia JPII” i roboczo nazwałem to „kremówkowym patriotyzmem”. W obu przypadkach doszło do podobnego zjawiska, gdzie pod wpływem bodźców emocjonalnych (śmierci czy też niesprawiedliwie osądzonej historii) trendem stało się przyjęcie pozornie wysokich ideałów. Bardzo smutne jest to, że św. Jan Paweł II, z całego dorobku, który po sobie zostawił jest najbardziej kojarzony z tym, że w Wadowicach, po maturze, poszedł na kremówki. Czy od przedstawiciela pokolenia JPII możemy wymagać znajomości nauczania społecznego papieża? Niektórzy się z nią zetknęli, ale nie to było elementem spajającym właśnie tę grupę. Również tożsame pytanie możemy znaleźć w przypadku Żołnierzy Wyklętych, powstania warszawskiego, Armii Krajowej, czy Narodowych Sił Zbrojnych.
REAKCJA W harcerstwie uczymy się służyć, a dokładnie tego, jak całym życiem pełnić służbę. Służby nie robi się na pokaz, nie manifestuje się jej. „Kremówkowość” jest kwestią przywiązania do idei o podłożu emocjonalnym. Uważam, że od harcerzy wymagamy innego rodzaju działań, innego patriotyzmu.
im rejonie w walkę o polskość Śląska. Miałem okazję prowadzić prelekcje dla dzieci, mieszkańców i chętnych w lokalnej szkole i nawet na Zamku Piastowskim w Raciborzu. Przekonałem ludność do tego, że warto pamiętać o tym człowieku i udało mi się być inicjatorem działań, które zostały uwieńczone umieszczeniem tablicy informacyjnej o mjr. Janie Wyglendzie na muW moim przekonaniu, jeśli ktoś chce być patriotą, rach Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Brzeźnicy. to musi podejść do tego bez skrajnych emocji, w po- Wiele takich postaci czeka na odkrycie. czuciu służby. To taki patriotyzm, który nie zależy od trendów, jest potrzebny i pożyteczny, nie unosi się py- Na koniec chciałbym jeszcze raz wrócić do niby „pachą i nie płynie z prądem. Przykładem takiego działa- triotycznych” zawołań. Czy promowanie haseł typu nia jest zorientowanie się w historii, która nas otacza, „Na drzewach zamiast liści będą wisieć komuniści” dotarciem do ludzi, do których nikt inny nie może lub „Śmierć wrogom ojczyzny” przystoi harcerzowi? dotrzeć. Z czego będziemy mogli być za kilka lat bardziej dumni - z rozmowy z jednym z żyjących jeszcze powstańców warszawskich i możliwością partycypowania w ich przeżyciach, czy też noszenia odzieży patriotycznej na jednym z marszów?
Czy przystoi komukolwiek?
Jeśli w każdym mamy widzieć bliźniego, to jak możemy mu życzyć śmierci tylko za poglądy? Przecież to, że ktoś jest komunistą czy też wrogiem nie oznacza, że musi kiedyś wyrządzić nam krzywdę. Osobiście czuję W ramach realizowania próby na stopień Harcerza niesmak tych haseł, ponieważ uważam, że o ile wroRzeczypospolitej powziąłem zadanie przywrócenia gowie powinni się nas bać i w przypadku sprawienia pamięci o mjr. Janie Wyglendzie w Brzeźnicy – mo- krzywdy powinni być sprawiedliwie ukarani, o tyle jej rodzinnej miejscowości. Był to jeden z dowódców czuję się zobowiązany do tego, żeby tym wrogom wyw powstaniach śląskich, starosta lubliniecki i rybnic- baczać i przy tym nie życzyć nikomu innemu śmierci ki. Wyglenda urodził się w mojej rodzinnej wiosce, – nawet, jeśli ma wobec mnie złe zamiary. Jest to trudlecz mało kto w niej o nim słyszał. Pochodzę z terenu, ne, gdy nasz patriotyzm jest wyłącznie emocjonalny. gdzie polskość jest trudnym tematem i raczej promuje się postacie związane z kulturą niemiecką. Miej- phm. Krzysztof Bajerski - Od 2008 roku harcerz w scowość parafialna Łubowice, była pierwszą w woje- 1 Raciborskiej Drużynie Harcerzy „KARACENA” wództwie śląskim, która zawiesiła niemieckojęzyczną im. Króla Jana III Sobieskiego. Od 2012 roku jest tablicę pod polską tablicą informacyjną, zaś głównym instruktorem. Obecnie, z przydziałem służbowym bohaterem rejonu jest niemiecki romantyk Joseph w Gliwicach, odpowiedzialny za stworzenie I Gliwicvon Eichendorff. W miarę pozyskiwania informacji kiej Drużyny Harcerzy. Na co dzień student Mechanidowiedziałem się, że wioska, w której się wychowywa- ki i Budowy Maszyn na Wydziale Inżynierii Środowiłem, była jedną z najbardziej zaangażowanych w swo- ska i Energetyki Politechniki Śląskiej.
7
REAKCJA
Polski nacjonalizm,
czyli ideologia internacjonalistyczna W dzisiejszych czasach pojęcie „nacjonalizm” kojarzy się negatywnie. Z rasizmem oraz prawicowym ekstremizmem. Wśród tych, którzy w Polsce nazywają się nacjonalistami nie brakuje etnonacjonalistycznych dzikusów, wykrzykujących na ulicach obraźliwe hasła „w imię ojczyzny”. Miny łysych krzykaczy jednak bledną, gdy się okazuje, że polski wieszcz narodowy urodził się na terenie dzisiejszej Białorusi, a swoje największe dzieło zaczyna od słów „Litwo, Ojczyzno moja”. Za ojca polskiej myśli narodowej uważa się Romana Dmowskiego. Dla jednych jest wzorem, jego poglądy cieszą się coraz większą popularnością we współczesnej debacie i polityce, dla innych jest faszystą i antysemitą. Uważam, że bardzo ważne są jego uwagi piętnujące polską bierność i wycofanie, oraz postulaty o większy pragmatyzm polityczny i zdrowy egoizm. Nie chcę jednak tutaj analizować i oceniać poglądów Dmowskiego. Zamierzam skupić się na bardziej pierwotnym i prostym pojęciu nacjonalizmu, tak jak ja go rozumiem. Pojęcia narodu nie da się zamknąć w granicach państwa i rasy, szczególnie w przypadku Polski i Polaków. Myślę, że trzeba pewne pojęcia odczarować i uwolnić się od skojarzeń z niemieckim narodowymi socjalistami. Nacjonalizm to z definicji stawianie narodu jako najwyższego dobra w sferze kultury i polityki, nie oznacza to wcale zamknięcia na innych i wybuchu szowinizmu, jak miało to miejsce w latach 30 i 40 XX wieku w Niemczech czy na Ukrainie. Jeśli damy wiarę słowom Aleksandra Kamińskiego, harcmistrza, pedagoga i profesora nauk humanistycznych, że główną cechą narodową Polaków jest „umiłowanie wolności”, to nie można wysnuć wniosku, że polski nacjonalizm oznacza budowanie homogenicznego i ksenofobicznego państwa czy społeczeństwa. Trzeba pamiętać, że jako naród jesteśmy spadkobiercami I Rzeczypospolitej, wspaniałego państwa wielu narodów i wyznań. Co 8
spajało ten wielonarodowościowy tygiel? Na pewno nie wspólny język czy religia. Sądzę, że spoiwem było właśnie umiłowanie wolności. „Do polskiego narodu należą spolszczeni Niemcy, Tatarzy, Ormianie, Cyganie, Żydzi, jeśli żyją dla wspólnego ideału Polski. Murzyn lub czerwonoskóry może zostać prawdziwym Polakiem, jeśli przejmie dziedzictwo duchowe polskiego narodu, zawarte w jego literaturze, sztuce, polityce, obyczajach, i jeśli ma niezłomną wolę przyczyniania się do rozwoju bytu narodowego Polaków”. Autorem tych słów jest Wincenty Lutosławski, założyciel Eleusis, z którego wywodzili się założyciele harcerstwa, był on przyjacielem Romana Dmowskiego. Cytat ten chyba najtrafniej oddaje ideę polskiego nacjonalizmu jaką ja rozumiem. Chciałbym przy tym dodać, że nie trzeba się wyrzekać pochodzenia, żeby być Polakiem. Polska mogłaby być Ameryką Europy. Nie widzę przeszkód, aby jednocześnie godzić w sobie narodowość polską i ukraińską, być jednocześnie Polakiem i Wietnamczykiem. Można jednak w tym momencie dojść do strasznych (dla niektórych) wniosków. Mianowicie, że nie wystarczy się urodzić Polakiem, że Polakiem można stać się dopiero w procesie socjalizacji i edukacji, a to bardzo zła wiadomość dla ulicznych chamów, którzy uzurpowali sobie symbole narodowe, jako znak rozpoznawczy swojej bandy.
REAKCJA
Polskość to ciężka praca. To znajomość języka, trudnego, ale pięknego. Znajomość literatury, historii i tradycji. Nie wystarczy ubrać koszulki z husarią. Swoją drogą wszyscy zapomnieli, że w tej elitarnej formacji służyli nie tylko Polacy, ale także Litwini i Rusini. Kogo tam jeszcze można zobaczyć na „odzieży patriotycznej”? Wspomnianego Dmowskiego, Piłsudskiego i symbole związane z legionami. Polecam zobaczyć listy nazwisk legionów Piłsudskiego, lub ludzi związanych z Ligą Narodową, można tam zobaczyć bardzo dużo nazwisk „ze wschodu”, litewskich, białoruskich, ukraińskich, czy z zachodu, brzmiących z niemiecka. Jak to możliwe? Przypominam, że to komunie i nazistom zawdzięczamy tak monoetniczny kraj. To komuniści oraz niemieccy narodowi socjaliści pozbyli się stąd Żydów i Ukraińców. To wszystko zawdzięczamy komunie i nazizmowi, a nie „polskiemu faszyzmowi”.
Oczekiwałbym, że środowiska narodowe całą energię jaką mają, będą kierować do wewnątrz. Że będzie promowany patriotyzm, ale nie szowinizm. Skupimy się na edukacji i na pracy. Jeśli będziemy mieli wiedzę, wykształcenie, a także wypracujemy sobie pewien majątek jako zabezpieczenie bytu materialnego, to skończą się kompleksy i lęki, które każą szukać usprawiedliwień dla naszych niepowodzeń gdzie indziej, niż w nas samych. Gdyby polskość oznaczałaby wyłącznie symbole i slogany, to nasi przodkowie nie odzyskaliby niepodległości po ponad stu latach zaborów. Harcerze powinni być elitą, która daje przykład, jak o tą polskość dbać. Sądzę, że wciąż sprawnie realizujemy to zadanie i mam nadzieje, że będzie tak dalej. pwd. Michał Kulasek
9
REAKCJA
Harcerze Starsi w obliczu reform Rok 2003: wprowadzony zostaje nowy system szkolnictwa (powstają gimnazja) i równocześnie zostają wprowadzone zmiany w systemie metodycznym, w tym podział na grupy wiekowe: zuchy (6-10), harcerze (10-13), harcerze starsi (13-16) oraz wędrownicy (16-21). Zostaje wprowadzony nowy system stopni harcerskich. Charakterystyczną formą aktywności harcerzy starszych jest poszukiwanie, które polega na przewartościowaniu dotychczasowego patrzenia na świat i autorytety. Rok 2016: „MEN ogłosiło, że uczniów czeka ośmioletnia szkoła powszechna. W klasach I - IV będzie poziom podstawowy, zaś w klasach V - VIII - poziom gimnazjalny. Po szkole powszechnej młodzież będzie miała do wyboru czteroletnie liceum ogólnokształcące, pięcioletnie technikum lub dwustopniową szkołę branżową, która ma zastąpić dzisiejsze szkoły zawodowe.” Zacznijmy od początku, jeżeli mówimy o różnych etapach rozwoju harcerzy, chciałbym zaznaczyć dwie kwestie, o których pisał już Marek Gajdziński w „Harcerskim Systemie Wychowania”. Pierwsza fundamentalna sprawa jest taka, iż przechodzenie z jednego etapu wychowawczego w następny odbywa się w sposób płynny. Nie ma jakichś drastycznych zmian 10
charakteru wśród harcerzy, którzy mają 12 lat i harcerzy starszych, którzy mają 13 lat. Każdy instruktor prowadzący drużynę wielopoziomową zgodzi się ze mną, że harcerz rozpoczynający naukę w gimnazjum to przecież biologicznie i mentalnie jeszcze dziecko, w naszym związkowym rozumieniu – harcerz młodszy. Trzecia klasa – to już młodzież, w całym znaczeniu tego słowa – to nasz harcerz starszy. Rozrzut olbrzymi! Dwa światy, dwa zupełnie odmienne światy… Druga kwestia to właśnie ustalenie granicy etapów na podstawie badań statystycznych, przy stosowaniu jednej z cech naszej harcerskiej metody, czyli indywidualności granica taka może zostać przesunięta nawet o dwa lata w każdą stronę. Pojawia się więc pytanie, dlaczego zamykać harcerzy w ramach ścisłych metodyk?
REAKCJA
Celem harcerstwa jest wychowanie i ukształtowanie młodego człowieka; żeby było ono trwałe i skuteczne, musi być spójne i wystarczająco długie. Problemem z metodyką starszoharcerską jest to, że została stworzona jako kompilacja metodyki harcerskiej i wędrowniczej. Powstała przeplatanka, w której rozłożenie akcentów zależy od wieku członków drużyny, a naczelnym instrumentem stał się wymarły „projekt starszoharcerski” - odpowiedz sobie na pytanie, kiedy ostatnio zrealizowałeś go ze swoją drużyną według wytycznych GK? Zaniechanie widać również w hufcach gdzie pojawiają się namiestnictwa łączące oba piony H i HS (Hufiec Katowice, Hufiec Gdańsk-Śródmieście). Jaki czas temu analizowałem na podstawie celów i tematów zbiórek plany pracy drużyny, które wygrały konkurs GK „Pochwal się programem” i zostały udostępnione na cbp.zhp jako zwycięskie w pionie HS oraz wielopoziomowym. Odniosłem wrażenie, że są to plany działania harcerzy, a nie harcerzy starszych – pytanie, co z jakością kształcenia, gdyż z harcerzami pracujemy od zawsze i często jest to dla nas naturalne, schody pojawiają się dopiero później... Ciekawy podział niepodyktowany reformą szkolnictwa stosuje ZHR – https://www.zhr.pl/grupy-wiekowe/, harcerze funkcjonują do 14 roku życia, zaś pion wędrowniczy zaczyna się od 15 roku życia (dawny podział ZHP), a większość pracy z dzieciakami
opiera się na zasadzie „stopniowania trudności” oraz systemie małych grup. Warto się czasami przyjrzeć innym organizacjom harcerskim, pokazując otwartość naszego środowiska na współpracę i wzajemne korzyści wymiany doświadczeń. Wspominałem już o przeszkoleniu kadry do pracy z pionem HS i jej świadomość działania z „poszukiwaniem”. Ważne i niełatwe w obecnych czasach jest budowanie atrakcyjnego programu, możliwości rozwoju, wyczynu, zrobienia czegoś innego, ciekawszego niż rówieśnicy na podwórku, ale takie jest nasze zadanie. Bez stałego rozwoju instruktorów, a przede wszystkim drużynowych, który kończy się zazwyczaj na kursie przewodnikowskim, będziemy popadać w stagnację. Tylko od naszego zaangażowania zależy, czy zatrzymamy harcerzy starszych w środowiskach i w przyszłości będą dobrze funkcjonować w drużynach wędrowniczych. Problem wędrownictwa w ZHP nie wynika tylko z demokratycznej specyfiki jego działania, ale w dużej mierze wynika z słabo rozwiniętego pionu HS w naszej organizacji. Jednak do czego zmierzam... ZHP od zawsze pozostaje ściśle związane ze szkołami i szkolnictwem, jak dalece jest to błędne stwierdzenie, a na ile prawdziwe ciężko ocenić. Zauważyłem, że coraz mniej środowisk 11
REAKCJA
na Śląsku opiera swoją pracę o szkoły, w tym gimnazja, a praca GK w zakresie wypracowania wspólnych instrumentów wychowawczych wydaje się kończyć na dokumencie sprzed 19 lat, który przedstawia zalecenia dla dyrektorów szkół dotyczące współpracy ze środowiskami harcerskimi (Porozumienie z dnia 19 lutego 1997 r. zawarte pomiędzy Ministrem Edukacji Narodowej i Związkiem Harcerstwa Polskiego.) W wielu krajach, takich jak Szwecja, czy Węgry w państwowym i prywatnym szkolnictwie, tworzy się długie ciągi naukowo-wychowawcze, najchętniej od „zerówki” do końca edukacji szkolnej – od malucha do kandydata na studia. Dlaczego? Dlatego, że odpowiednio długi czas pozwala na logiczne zaplanowanie spójnego systemu edukacji oraz – nade wszystko – wychowania według określonego, czytelnego wzorca, czytelnych zasad. Przekładając to na harcerstwo – dłuższy czas dorastania w jednej drużynie, dobrej drużynie, to lepszy i silniejszy efekt wychowawczy! Ewa Grodecka już w 1937 r pisze: „Każda praca wychowawcza, jeśli ma doprowadzić do konkretnych wyników musi trwać pewien określony czas. Zmiana kierunku wychowawczego na jakimś etapie, przekazanie wychowywanej jednostki innym, często zasadniczo różnym wpływom i metodom, odmiennym wymaganiom, prawie nigdy nie przynosi korzyści wychowawczych” Należy również zaznaczyć sprawę zaniechania wsparcia dla drużyn wielopoziomowych oraz kwestię tego, że stają się „małymi szczepami”. Jeden drużynowy bez mocnej i odpowiedzialnej kadry nie jest w stanie dobrze poprowadzić dwóch pionów jednocześnie i dlatego kluczową rolę w całej strukturze ZHP powinny pełnić szczepy. W dobrze działającym szczepie istnienie wszystkich dotychczasowych pionów zapewnia stabilność kadrową, ciągła wymianę kadry młodszej i wyższej, ciągłość wychowawczą i majątkową, daje poczucie wspólnoty i więzi.
12
Pojawia się pytanie, czy jeżeli zostaną zlikwidowane gimnazja, Rada Naczelna zamierza powrócić do dawnego podziału metodycznego. Jeżeli do tego dojdzie, zaprzeczy obecnemu podejściu, które zawiera się w tezie, iż rozwój harcerzy zależy od ich klasy w szkołach, a nie od rozwoju psychofizycznego. Na koniec chciałbym, żebyśmy zrozumieli się dobrze, nie jestem przeciwnikiem pionu harcerzy starszych, sam z nimi pracuję i moje spostrzeżenia w artykule wynikają tylko i wyłącznie z doświadczenia i troski o ten pion, przecież o samych starszych skautach i potrzebie czegoś „innego” pisze Robert Baden - Powell w swym dziele „Wskazówki dla skautmistrzów”: „...Scouting może dużo zrobić dla młodego człowieka i robimy wszystko, co możemy dla tak ważnej sprawie organizując drużyny starszych scoutów, aby ich zatrzymać w szeregach i utrzymać z nimi kontakt i natchnąć ich najlepszymi ideałami na tym rozdrożu dobra i zła” . Chodzi bardziej o sposób pracy z tym pionem i sztuczny podział, jaki został wytworzony jakiś czas temu. Uważam, że w obliczu reform proponowanych przez rząd powinniśmy rozpocząć dyskusję nad zmianami dotyczącymi wszystkich pionów metodycznych. Potrzebne nam jest określenie nowych właściwych form pracy z harcerzami starszymi, zmiany systemu stopni oraz sposobu kształcenia przyszłych drużynowych, tylko to pozwoli nam na zmierzenie się z nowymi wyzwaniami w nadchodzących latach.
pwd. Krzysztof Kasperek – Drużynowy 89 Katowickiej Drużyny Harcerskiej im. Stefana Czarnieckiego, zastępca komendanta IV Szczepu Harcerskiego im. Obrońców Katowic. Na co dzień zapalony gitarzysta, student współczesnych stosunków międzynarodowych oraz realizacji dźwięku w Katowicach.
REAKCJA
Nie umiem rysować Nie umiem rysować. Niesforne linie, w które usilnie staram się tchnąć choć trochę rzeczywistości, od zawsze mają problem z posłuszeństwem. Odnoszę wrażenie, że razem z ołówkiem zawarły coś na kształt sojuszu. Zbuntowane, nie mają zamiaru przypominać tego, co powinny. Najwyraźniej nie wyrażają zgody na to, aby stać się dziełami sztuki. Cóż, ich wybór – pomyślałam, zarzucając pomysł wiązania jakkolwiek swojej przyszłości z rysunkiem. Jednak dzisiaj spróbuję jeszcze raz. Będzie on jednak trochę inny, niż te rysunki, do których zdążyliśmy się przyzwyczaić. Jego niezwykłość podkreśla fakt, że nie zostanie zrobiony na kartce, ani nawet w komputerowym szkicowniku. Stworzę go tutaj, używając narzędzi, których obsługa nie sprawia mi aż tylu problemów. Narysuję go po swojemu. Bardzo prawdopodobne, że Ty w tym obrazie zobaczysz coś zupełnie innego, niż ja. Tylko zastanów się, bo być może będzie to od Ciebie wymagało większego skupienia czy użycia wyobraźni. Jeśli podjąłeś już decyzję, że w to wchodzisz, to usiądź wygodnie i zaczynajmy.
garść włosów, następnie kreślę resztę ciała. Okręgami zaznaczam wszystkie stawy. Gdy wreszcie widzę, że to, co stworzyłam w jakimś stopniu może być przedstawicielem gatunku homo sapiens, zaczynam zabawę. Łamiąc wszelkie dobre maniery szkicowania, zaczynam od samego dołu. Rysuję po kolei pięć palców, przeciągam ostatnią kreskę i kształtuję resztę lewej stopy. To ona, wraz ze swoją prawą towarzyszką, przebyła setki kilometrów podczas harcerskich rajdów czy górskich wypadów. Ten duet już nie raz był przykładem dla innych, nieco młodszych stóp. Jednak nawet one, niestrudzone podróżniczki, nie dałyby rady bez reszty ekipy. Kilkoma szybkimi ruchami tworzę zarys Teorię znam – odcinek na osiem części, potem sylwet- nóg, następnie dopracowuję szczegóły łydek, kolan i ka, od ogółu do szczegółu. Formuję owal głowy, dodaję ud. Nogi te są już gotowe, by jak do tej pory, ciągle 13
REAKCJA
ruszać gdzieś przed siebie, zawsze naprzód i zawsze wzwyż. Kolejne części ciała wyglądają całkiem zwyczajnie – brzuch, klatka piersiowa, szyja czy ramiona. Nawet ręce sprawiają wrażenie normalnych. Gdy już prawie zostawiam je, tak jak są, przypomina mi się jeden szczegół. Te dłonie, choć często skromnie schowane w kieszeniach, nie wyglądają, jakby często miały okazję się nudzić. Noszą znamiona nieustannego niesienia chętnej pomocy drugiemu człowiekowi. Dopiero po dodaniu tych śladów bezinteresowności, z czystym sumieniem mogę zacząć pracować nad twarzą. Najpierw usta – delikatnie podkreślam ich kształt. Nie pamiętam, żeby kiedykolwiek wydobył się z nich podniesiony głos. Zawsze pozostawał opanowany, nawet w sytuacjach, w których wydawałoby się to niemożliwe. To nie od natężenia głosu, a od odpowiednich słów zależy przekaz wypływający z tych ust. Teraz, zajęte szczerzeniem białych zębów, tworzą szelmowski uśmiech. Odwzajemniam go i przechodzę dalej. Zaznaczam krzywiznę nosa, delikatnie zaokrąglam policzki. Przyszła pora na oczy. I to nie byle jakie, bo to są te oczy. Oczy, w których można zobaczyć tak wiele przeróżnych emocji. To w nich jest tak wiele ciepła i zapału. To one się złoszczą, to one bywają zasmucone. Wreszcie - to one są dla mnie pełne zrozumienia. Jedno spojrzenie w te oczy wystarcza, by rozwiać wszelkie przekonania o swojej beznadziejności. W tych oczach jest nadzieja na to, że będzie lepiej. Gdyby był to normalny rysunek, podpisałabym go tak: „Dziękuję Ci, mój autorytecie, za to, że jesteś obok.” Gdyby był to normalny rysunek, to po dokończeniu ostatniej kreski, wręczyłabym go adresatowi tych słów. Mimo że to nie jest normalny rysunek, adresat będzie wiedział, że to dla niego. Mój autorytet wygląda tak. A Twój? sam. Olga Kwoczak 14
REAKCJA
Moc harcerskiej Pieśni „Ogniska już dogasa blask, Braterski splećmy krąg. W wieczornej ciszy w świetle gwiazd Ostatni uścisk rąk...”
Znaną jak kraj długi i szeroki harcerską „Pieśń pożegnalną” wykonujemy tradycyjnie, zgodnie z treścią utworu, przy kończącym się już obrzędowym ogniu. Wykonujemy ją krzepko, mimo zmęczenia trudami dnia, w sposób uroczysty, na stojąco. Ciepłe wspomnienie niejednej harcerskiej watry wieńczy dźwięk „Pieśni...” wydobywającej się z licznych mocnych gardeł, wieńczą je ręce splecione w uścisku, prawa nad lewą... Kiedy pewien czas temu w myślach przywoływałem sobie takie miłe chwile, dotarło do mnie z pewną dozą zakłopotania, że jeszcze nigdy tak naprawdę nie zastanowiłem się porządnie nad sensem tego wyjątkowego utworu.
wieńczy niemal każde jamboree. Autorem wiersza, będącego znanym nam polskim tekstem piosenki, jest Jerzy Litwiniuk - niestety już od czterech lat nieżyjący, zasłużony polski tłumacz z języków wielu narodów wschodnioeuropejskich i krajów nadbałtyckich.
Pochodzenia naszej „Pieśni pożegnalnej” należy szukać w starej ludowej pieśni „Auld Lang Syne”. Treść utworu, na podstawie wykonania wędrownego starca, miał spisać w 1788 roku Robert Burns - zwany „bardem z Ayrshire” najwybitniejszy narodowy poeta Szkocji, prekursor nurtu romantycznego w tym kraju. Tytuł „Auld Lang Syne” swobodnie tłumaczy się na język polski jako „dawno, dawno temu”, albo „stare, dobre czasy”, natomiast jej tekst we wszelkich znanych przekładach traktuje w prosty sposób o potędze prawdziwej przyjaźni. Być może właśnie dlatego utwór jest chętnie śpiewany podczas uroczystych spotkań, takich jak tradycyjne szkockie święto Hogmanay - powitanie Nowego Roku, a za nim i wszelkie inne „Sylwestry” kultury anglosaskiej. Nic zatem dziwnego, że utwór stał się popularny w ruchu skautowym i obrzędowo
„Pieśń...”, wykonywana przy każdym harcerskim ognisku w zasadzie zwyczajowo mogła nam już nieco spowszednieć. Tymczasem przyznam, że w moim odczuciu jak mało która (przetrwała do naszych czasów w dobrej kondycji) harcerska piosenka posiada prawdziwie szczery, skautowy przekaz. Wyśpiewywane pełnym głosem słowa są poważną deklaracją, którą niczym rotę powtarzamy chórem przy ognisku: „Nie zgaśnie tej przyjaźni żar, Co połączyła nas. Nie pozwolimy, by ją starł Nieubłagany czas.”
15
REAKCJA
Opuszczając braterski krąg, „Pieśnią pożegnalną” oznajmujemy sobie nawzajem: „Wprawdzie gasną już polana naszego ogniska, ale płomień przyjaźni, który poniesiemy w świat, będziemy nieść ciągle w sobie. Od niego rozpalimy kolejny obrzędowy ogień.” Wszelkie waśnie, żale i niedomówienia winny były spłonąć w blasku harcerskiego ogniska - żegnamy się jako przyjaciele, i jako grono przyjaciół znów zobaczymy się kiedyś. Ta nadzieja doda nam sił, by przezwyciężyć nawet przestrzeń i czas: niechby i było to na drugiej półkuli, za lat dziesięć, czterdzieści, czy może w przyszłym życiu... Owa treść tak mocno koresponduje z czwartym punktem Prawa Harcerskiego, że nie potrzeba „trwonić słów” na wyjaśnianie tego komuś, kto przy ogniu spędził choć jeden wieczór i magię tę poczuł w sobie. „Kto raz przyjaźni poznał moc, Nie będzie trwonił słów. Przy innym ogniu, w inną noc Do zobaczenia znów!”
16
Uwaga - zadanie domowe! Po lekturze tego numeru „Reakcji” pędź prędko do przyjaciółki/przyjaciela, uściskaj ją/go i zadumaj się przez chwilę nad tym, jak niepojętą i wielką potęgą jest przyjaźń. Czuwaj! phm. Michał Janerka – Członek Komendy Hufca ZHP Ziemi Gliwickiej, przewodniczący Zespołu Kadry Kształcącej Hufca, drużynowy próbnej Gliwickiej Drużyny Wodnej. Lekarz-stażysta w Szpitalu Miejskim nr 4 w Gliwicach. Żeglarz, poeta, muzyk-amator, mól książkowy, entuzjasta aktywnego wypoczynku. P.S. Poniżej, dla ambitnych czytelników, załączam oryginalny tekst wraz z jego tłumaczeniem ze szkockiego na współczesny angielski, tak by dało się samodzielnie wychwycić sens słów utworu. Wiarygodnego autora poniższego tłumaczenia niestety nie udało mi się zidentyfikować.
REAKCJA
Auld Lang Syne
Times Gone By
Should auld acquaintance be forgot, And never brought to mind? Should auld acquaintance be forgot, And days o’ lang syne!
Should old acquaintances be forgotten, And never brought to mind? Should old acquaintances be forgotten, And days of long ago!
For auld lang syne, my dear For auld lang syne, We’ll tak a cup o’ kindness yet For auld lang syne!
For times gone by, my dear For times gone by, We will take a cup of kindness yet For times gone by.
We twa hae run about the braes,
We two have run about the hillsides
And pu’d the gowans fine, But we’ve wander’d mony a weary foot Sin’ auld lang syne.
And pulled the daisies fine, But we have wandered many a weary foot For times gone by.
We twa hae paidl’t in the burn Frae morning sun till dine, But seas between us braid hae roar’d Sin’ auld lang syne.
We two have paddled in the stream From noon until dinner time, But seas between us broad have roared Since times gone by.
And there’s a hand, my trusty fiere, And gie’s a hand o’ thine, And we’ll tak a right guid willie-waught For auld lang syne!
And there is a hand, my trusty friend, And give us a hand of yours, And we will take a goodwill drink For times gone by!
And surely ye’ll be your pint’ stoup, And surely I’ll be mine! And we’ll tak a cup o’ kindness yet For auld lang syne!
And surely you will pay for your pint, And surely I will pay for mine! And we will take a cup of kindness yet For times gone by!
17
REAKCJA
18