Dziewczyna, która nie ma wspomnień

Page 1

czytadła

Dziewczyna, która nie ma wspomnień The Girl Without a Memory Młoda dziewczyna błąka się wzdłuż brzegu Wisły. Jest przemoczona do suchej nitki, a co gorsza – nie pamięta, jak się nazywa. Komisarz Ewie Herman z Komendy Stołecznej Policji udaje się ustalić tożsamość dziewczyny. Anne Thursley pracuje w Warszawie jako au-pair. Problem w tym, że dzieci, którymi się rzekomo opiekowała, nie rozpoznają jej... Książka, którą masz przed sobą, to nie tylko świetna powieść, to także sposób na naukę angielskiego. Słowa, zdania i zwroty w języku obcym zostały naturalnie wkomponowane w narrację powieści, dodając jej autentyczności. Jeśli choć trochę znasz język angielski, przeczytanie książki nie sprawi ci problemu, tym bardziej, że zamieszczono tu słowniczki zawierające najtrudniejsze wyrażenia i zwroty. Dzięki ćwiczeniom, które także znalazły się w tej książce, utrwalisz i powtórzysz wiadomości z dziedziny angielskiej gramatyki i słownictwa. Nauka angielskiego może być naprawdę porywająca!

70%

30%

tekstu angielskiego tekstu polskiego

Dziewczyna, która nie ma wspomnień • The Girl Without a Memory

Dore Steinert

czytadła

A2

Dore Steinert Dziewczyna, która nie ma wspomnień

The Girl Without a Memory Kryminał z angielskim w tle

cena: 14,90 zł ISBN 978-83-7476-600-5


Langenscheidt Dziewczyna, która nie ma wspomnieƒ Dore Steinert


Tytuł oryginału: Das Mädchen ohne Erinnerung Autor oryginału: Dore Steinert Opracowanie ćwiczeń do tekstu: Carole Eilertson Przekład i adaptacja: Krystyna Luto-Lach Redaktor prowadzący: Joanna Szeligowska Redakcja: Sabina Bauman Korekta: Magdalena Lech, Klaudyna Cwynar Okładka: Grażyna Ficenes Zdjęcie na okładce: © VitCOM Photo/ shutterstock.com Opracowanie graficzne: Ute Weber Skład i łamanie: Daniel Potęga

© for the original edition: 2008 Langenscheidt KG, Berlin und München © for the Polish edition: 2009 Langenscheidt Polska Sp. z o. o., Warszawa

Langenscheidt Polska Sp. z o. o. 02-548 Warszawa ul. Grażyny 13 www. langenscheidt.pl

ISBN 978-83-7476-940-2


Warszawa, Szpital Bródnowski, chirurgia urazowo-ortopedyczna i rehabilitacja 24 listopada 2007

I’m looking for something but I can’t remember what it is. I can’t see anything. Everything around me is black and wet. I’m in a car and the doors and windows are closed. But water is pouring in. It’s coming in through the doors and windows and filling up the car. I can’t see my feet any more. The water doesn’t feel cold but I know it must be freezing. I am not afraid any more. I think I’m in shock. The car is sinking slowly now and I'm trying to stay calm: don’t panic, just breathe. Stay alive. Don’t die. Just keep going ...

to pour in [pɔr n] wlewać się  freezing [frizŋ] lodowaty  calm [kɑm] spokojny  to panic [pnk] wpadać w panikę  to breathe [brið] oddychać  Keep (kept, kept) going! [kip / kept / kept əυŋ] Nie poddawaj się!

3


One Komisarz śledczy Ewa Herman otworzyła teczkę, zerknę­ ła na stronę tytułową i zaczęła czytać zeznania pierwszego świadka. Imię i nazwisko: Jadwiga Barańska Adres: ul. Jagiellońska 14 m 356 03-721 Warszawa Telefon: (22) 800-09-77 „Biegła wzdłuż rzeki, właściwie wcale jej nie zauważyłam, pies ją zauważył. No więc, ja miałam w każdym razie trochę czasu i się obejrzałam. Zobaczyłam ją z mostu [uwaga: świadek mówi o moście Poniatowskiego], i najpierw pomyślałam, że jest pijana, kurczę, to jest w pobliżu dworca Powiśle, tam się czasem włóczą różni dziwni ludzie. Albo że narkomanka, czy coś takiego. Była całkiem przemoczona. Spojrzała w górę, miała sine usta, no i te guzy na czole, jej sweter, cholera, wydawał się poplamiony. Dopiero potem pomyślałam, że to była krew. No i zadzwoniłam na pogotowie [niewyraźne]. Nie. Bliżej do niej nie podchodziłam.” Ewa raz jeszcze spojrzała na kartkę. Urocza kobieta, pomy­ ślała. Wszyscy chcą zawsze pomóc, a kiedy przyjdzie co do czego – nie ma na kogo liczyć. Ze zdjęcia, przypiętego spinaczem w górnym lewym rogu teczki, patrzyła dziewczyna o bladej, lekko opuchniętej twa­ rzy. Mimo tego wydaje się ładna, pomyślała Ewa. Kobieta na zdjęciu mogła mieć najwyżej 22 lata. – Co dalej? – Ewa Herman podniosła głowę i spojrzała pyta­ jąco na prokuratora. – Co się z nią dzieje? 4


– Wyziębienie, szok, lekkie wstrząśnienie mózgu. Obserwowali ją całą noc, jej stan jest stabilny. – odparł. Zamknęła teczkę i podała mu ją nad stołem. – Bardzo mnie to cieszy, ale nadal nie rozumiem, co ja, jako komisarz śledczy, mogłabym z tym zrobić. Albo co miałby zrobić ktokolwiek z naszego wydziału. Ewa trzymała teczkę w wyciągniętej dłoni. Fijas udał, że tego nie widzi. – Czy zna pani może doktora Markiewicza z oddziału psy­ chiatrycznego szpitala na Sobieskiego? – Robił ekspertyzę w sprawie Dębowskiego. A potem także w sprawie tego chirurga plastycznego. – Ewa odpowiedziała bez wahania. Fijas przytaknął. – Zwracaliśmy się do niego o pomoc w kilku innych spra­ wach prowadzonych przez pani kolegów. Zna się na rzeczy. – Należałoby się go trzymać, co? – Zadzwonił do mnie dziś rano z prośbą o pomoc. Ta dziew­ czyna niczego nie pamięta. Zero wspomnień. – To się nadal nie kwalifikuje jako przypadek dla wydziału zabójstw, panie Fijas. – odparła łagodnie. – Ta dziewczyna doznała wstrząsu mózgu, ma połamane paznokcie u rąk, a krwiaki na klatce piersiowej znajdują się w miejscach, gdzie mogły ją trzymać pasy bezpieczeństwa. Poza tym była całkiem przemoczona. Ja wiem, że to tylko przypuszczenia, ale wiele wskazuje na to, że dziewczyna mogła wydostać się z samochodu, który teraz, hm, gnije na dnie Wisły. – To niech pan porozmawia z chłopakami z kontroli ruchu drogowego. – Ewa z trzaskiem położyła teczkę na stole. Mieli za dużo własnej roboty, żeby przejmować jeszcze obowiązki innych wydziałów. – Kiedy już zdecyduje się pan wyjść, pro­ szę być tak miłym i zaparzyć jeszcze jedną kawę. – dodała. 5


Przez szarą ze zmęczenia twarz prokuratora Grzegorza Fijasa przemknął uśmiech. Nie miał zamiaru wychodzić. Przeciwnie, przysiadł na brzegu biurka Ewy, bujając przy tym lewą nogą. Prokurator Fijas sprawiał zwykle wrażenie chłodnego i oficjalnego. Jego swobodne zachowanie wyda­ wało się Ewie niemal komiczne. – Już to zrobiłem. Drogówka nie wie, gdzie jest samochód. Żadnych połamanych barierek na moście, żadnych śla­ dów hamowania, nic. Być może po prostu miała szczęście. Powiedzieli, że gdyby otworzyła się poduszka powietrz­ na, dziewczyna nie dałaby rady wydostać się z samochodu. Zaklinowałaby się. Szczerze mówiąc, wygląda to tak, jakby zaparkowała w Wiśle. Nie była pijana. To także sprawdzili­ śmy. Może hamulce wysiadły. – Może próbowała się zabić. – Jakbym próbował się zabić, tobym nie zapinał pasów. – Może nie wiedziała jak się to wszystko obsługuje. – I na wszelki wypadek zapięła pasy? – Fijas uśmiechnął się przelotnie. Zapadło milczenie. – Nadal nie rozumiem, dlaczego miałaby to być sprawa dla wydziału zabójstw. A może by tę dziewczynę po prostu zapytać? – Nie możemy jej zapytać. Jak już mówiłem, niczego nie pamięta. Rozmawiałem z Markiewiczem. Diagnoza: amne­ zja wsteczna, ten stan może trwać tygodniami. Nikt jej nie zgłosił jako zaginionej. Poza tym jest jeszcze jedno ale: ona mówi tylko po angielsku. Ewa wzniosła oczy do góry. Tu jest pies pogrzebany, pomy­ ślała. – Pani Ewo, jesteśmy w stolicy. Mamy wyraźne zalecenia, by takie przypadki traktować poważnie. – kontynuował Fijas. – Dziewczyna była bardzo dobrze ubrana, płaszcz 6


od Burberry, sweter z Max Mara. Może należeć do korpu­ su dyplomatycznego. Nie moglibyśmy pozwolić, żeby córka amerykańskiego konsula wegetowała gdzieś w szpitalu na Sobieskiego. To zajmie tylko dziesięć minut. Ewa roześmiała się. Dziesięć minut nie wystarczy nawet na znalezienie miejsca parkingowego w Warszawie. – Pani Ewo. – prokurator wyraźnie sie ożywił. – Na dniach znajdziemy odpowiedni konsulat, przekażemy sprawę dalej i wszyscy będą szczęśliwi. Przy odrobinie szczęścia za chwilę dostaniemy zgłoszenie zaginięcia. A ja do końca życia będę pani dłużnikiem. – Muszę jeszcze przygotować akta Mulendy, w przyszłą śro­ dę prezentujemy to przed sądem. – Wypożyczyliśmy tłumaczy z CBŚ. A nasz budżet przezna­ czony na pracowników z zewnątrz jest już w tym kwartale i tak poważnie nadwerężony. – Nie przypominam sobie, żeby CBŚ nam pomogło, kiedy ostatnio prosiliśmy ich o to samo. – mruknęła Ewa. Fijas nie dał się zbić z tropu i spokojnie mówił dalej. – Nie możemy traktować tej sprawy mniej poważnie tylko dlatego, że chodzi o osobę obcego pochodzenia. – Zwłaszcza gdy ma blond włosy i płaszcz Burberry. – powie­ działa sucho Ewa. Wiedziała już, że przegrała. Podniosła teczkę i otworzyła ją z powrotem. – Proszę mi jednak zrobić tej kawy. Pół godziny później Ewa Herman usiadła przed telewizo­ rem w holu i włożyła do odtwarzacza wideo kasetę, którą znalazła w teczce. Nagrania pochodziły z oddziału neurolo­ gicznego szpitala na Sobieskiego i zostały udostępnione do wglądu. Chociaż obraz rejestrowała najwyraźniej kamera, zainstalowana w górnym rogu szpitalnej sali, jakość nagra­ 7


nia była zaskakująco dobra. Miejsce akcji przypominało Ewie otoczenie, w którym sama setki razy przesłuchiwała świadków: prosty i ciężki stół, żadnych lamp, książek, kwia­ tów czy jakichkolwiek innych przedmiotów, którymi można by rzucić. Sala była ascetycznie pusta, dopóki lekarz prowa­ dzący nie przyniósł niezbędnych w czasie badania doku­ mentów. Ewa domyśliła się, że pracownicy szpitala nauczyli się dmuchać na zimne tak samo, jak policjanci z wydziału kryminalnego. Ciekawe, czy w tamtej sali pachnie tak jak u nich. Ewa drgnęła na myśl o unoszącej się na komendzie woni środków dezynfekujących, nieufności i strachu. Może ta woń unosiła się zresztą tylko w jej głowie. Znudzona oczekiwaniem, przewinęła taśmę do przodu, do momentu, w którym ktoś pojawił się na ekranie. Brakuje tylko oklasków, pomyślała, zaskoczona swym irracjonalnym skojarzeniem z teatralnym spektaklem. Do pustego poko­ ju wprowadzono młodą kobietę. Chudy pielęgniarz lekko podtrzymywał jej ramię. Wydawała się onieśmielona, nie­ znacznie wtuliła głowę w ramiona, stawiała drobne kroki, delikatnie szurając po podłodze. Była zaskakująco wyso­ ka, szczupła, ale nie wątła. Wygląda jak klacz wyścigowa, pomyślała Ewa i zganiła się w myśli za to skojarzenie. Spod wystrzępionego męskiego szlafroka widać było umięśnione nogi, smukłe i silne, jak u tancerki czy lekkoatletki. Ćwiczenie 1: Wstaw poniższe słowa w odpowiednie miejsca. (long, here, worry, cold, He, few)

– You can sit 1. __________ and wait for the doctor. 2. __________ will be here soon. – pielęgniarz z trudem dobierał angielskie słowa. 8


– Okay. – mruknęła. – Thank you. How 3. __________ do you think I will have to wait? It's a little bit 4. __________ in here, you know. Pielęgniarz wzruszył ramionami. – Please sit here and wait for the doctor. He’ll be here in a 5. __________ minutes. Don’t 6. __________. Dziewczyna, pozostawiona sama sobie, wydawała się jeszcze bardziej zagubiona. Patrzyła na swoje dłonie, skubała brzeg szlafroka, bez przerwy zakładała za ucho kosmyk włosów, który i tak opadał jej na twarz. Nie znalazła niczego, na czym mogłaby się skupić. Ściany były beznadziejnie gładkie – ani jednego obrazu, zdjęcia czy nawet okna. Dziewczyna mimowolnie szukała wzrokiem kamery. Po chwili uspoko­ ila się nieco i, wsunąwszy dłonie pod uda, zaczęła powoli kołysać się w przód i w tył. Kiedy otworzyły się drzwi, zare­ agowała natychmiast. Najwyraźniej tego dnia nie dostała środków uspokajających. Ewa znów pomyślała o klaczy. Lęk dziewczyny miał w sobie coś zwierzęcego. – Hello. – Powitanie zabrzmiało w ustach profesora Mar­kie­wi­ cza zbyt pogodnie. Lekarz trzymał tacę z kawą i zamknął drzwi biodrem, wykonując śmieszny skręt tułowia. Ostrożnie posta­ wił kawę na stole i usiadł. Młoda kobieta niepewnie przyjęła filiżankę, którą jej podał, i uśmiechnęła się z wysiłkiem. – I’m sorry. It took me longer than I thought. But I’ve brought you some coffee to make up for it, okay? I don’t to make (made, made) up for it [mek / med / med p fər t] w ramach zadośćuczynienia

9


know whether you like your coffee black or white, strong or weak so I’ve brought some extra milk and sugar along. And some cheese and biscuits. Even a piece of cake. Dziewczyna przyglądała mu się badawczo. Z jej twarzy zniknął uśmiech. Włosy, nieco zmierzwione, miała zwią­ zane na karku w niedbały węzeł. Jej twarz w świetle białej szpitalnej jarzeniówki wydawała się bardzo młoda. Ładna, ale czegoś jej brak, pomyślała Ewa. Po chwili zorientowała się, o co chodzi. Brakuje jej makijażu. Gdyby ją umalować, stałaby sie uderzająco piękna. Dziewczyna na ekranie nieufnie popatrzyła na filiżankę, po czym ostrożnie spróbowała kawy. Wykrzywiła usta z odra­ zą. – Maybe you should put a lump of sugar in. – Lekarz uśmiechnął się zachęcająco i podsunął cukiernicę w jej kie­ runku. Młoda kobieta zawahała się. – I think I’ll try it with some milk. Markiewicz obserwował ją uważnie, gdy piła kawę. Nagle dziewczyna wybuchnęła płaczem. – This is terrible. I can’t even remember how I like my cof­ fee. Black? A drop of milk? Some sugar? – Podskoczyła, pochyliła się nad stołem i zaczęła mówić, płacząc i połykając słowa. – I’m so unhappy. I can’t remember my name. I don’t recognize my face in the mirror. Can you imagine how that feels? whether [weðə] czy  weak [wik] słaby  to bring (brought, brought) sth. along [brŋ / brɔt / brɔt / əlɒŋ] przynieść coś ze sobą  biscuit [bskt] herbatnik  maybe [mebi] być może  lump [lmp] kostka  drop [drɒp] kropla  unhappy [nhp] nieszczę­ śliwy  to recognize [rekənaz] rozpoznawać  mirror [mrə] lustro  to imagine sth. [mdn] wyobrażać sobie coś

10


– I understand that you are worried. But it isn’t unusual to have a loss of memory – amnesia – after a shock or an acci­ dent. Your memory will come back eventually. Młoda kobieta nie dała się zbić z tropu. Ewie wydało się raczej, że wystudiowany spokój w głosie Markiewicza jesz­ cze powiększał jej zdenerwowanie. – Eventually! What if I have a baby waiting somewhere for me right now? It could be starving to death while we are sitting here. My baby could die! Ćwiczenie 2: Czy poniższe zdania są prawdziwe czy fałszywe? T , a fałszywe £ F . Zaznacz prawdziwe wypowiedzi £

1. £ The girl can’t remember her name. 2. £ The girl is unhappy. 3. £ The girl is fat. 4. £ The girl speaks Polish. 5. £ The girl had an accident. 6. £ The girl is a teenager. Markiewicz nie tracił zimnej krwi. – Now calm down. You've been examined at the Bródnowski hospital and we are certain that you have never been pregnant. Believe me, you don’t have a baby. – Well, maybe I have a pet. A dog or a cat. Maybe my cat is dying this very minute. I just don’t know! unusual [njuυəl] niezwykły  loss of memory [lɒs əv memər] utrata pamięci  amnesia [mnizə] amnezja  eventually [ventʃυəl] w końcu  to starve to death [stɑv tə deθ] umierać z głodu  fat [ft] gruby  to calm down [kɑm daυn] uspokoić się  to examine sb. [zmn] zbadać kogoś  pregnant [prenənt] w cią­ ży  pet [pet] zwierzak domowy  to die [da] umrzeć

11


– Cat or dog? Rozzłoszczona zmarszczyła brwi. – I beg your pardon? – Do you have a cat or a dog? – powtórzył lekarz. Dziewczyna potrząsnęła głową speszona. Markiewicz pod­ ciął jej skrzydła. – I don’t know. – wyszeptała. – Maybe you have a dog. Maybe it barks a lot and jumps on your bed at night? – I could never let a dog jump onto my bed. – Jej odpowiedź była szybka i zdecydowana. – I think that’s disgusting. Markiewiczowi nie udało się całkiem powstrzymać trium­ falnego uśmiechu. W jego oczach pozostał cień radości. Bez wątpienia cieszył się z sukcesu swojej pacjentki. Pozwolił jej nieco ochłonąć i zaczął mówić dalej. – Well, I guess you haven’t got a dog then? – I’m sure I haven’t got a dog. Is this the way you work? – zapytała ostrożnie. Zdziwiona tą nieoczekiwaną, absolutną pewnością, którą właśnie w sobie odkryła, ponownie opadła na krzesło. Markiewicz spokojnie pokiwał głową. – The sooner we get you back into your old life, the better… – No nieźle, świetna jakość obrazu! – Janek! – Ewa podniosła wzrok i zdezorientowana wpatry­ wała się w twarz Iwińskiego, który zaglądał jej przez ramię. Nie usłyszała jak wchodził, choć powinna była przewi­ dzieć, że prędzej czy później się zjawi. Iwiński miał 40 lat i był zaprzysięgłym kawalerem, który serce i duszę sprzedał wydziałowi kryminalnemu warszawskiej policji. Ewa podej­ I beg your ­pardon? [a be jə pɑdn] Słucham?  to bark [bɑk] szczekać  a lot [ə lɒt] często  to jump [dmp] skakać  disgusting [dIs'gstIŋ] obrzydliwy  to guess [es] zgadywać

12


rzewała, że nocuje w budynku komendy, a śpiwór trzyma w biurku. – Idę do tej włoskiej knajpki. Obiad. Jest po wpół do drugiej. A w stołówce dziś dają schabowe. Roześmiała się, widząc jego minę. Schabowe nie były chlubą kucharek w ich stołówce. Ewa wyłączyła odtwarzacz wideo. Ku swojemu zaskoczeniu stwierdziła, że jest głodna.

13


Two Siedząc w samochodzie w drodze do szpitala na Sobieskiego Ewa czuła się zaskakująco lekko. Zupełnie jak na urlopie, pomyślała, zdziwiona własnym samopoczuciem. Listopad tego roku był bardzo ciepły, można było niemal wygrzewać sie na słońcu. Niektórzy przechodnie nie mieli kurtek ani płaszczy, a gdy podnosili głowy, słońce odbijało się w ich okularach prze­ ciwsłonecznych, jak gdyby ktoś cofnął czas do końcówki lata. Ta sprawa jest wyjątkowa, pomyślała Ewa. Wydział krymi­ nalny rzadko ma do czynienia z dochodzeniem, które nie rozpoczynałoby się od oglądania mniej lub bardziej pokie­ reszowanych zwłok. Każde zadanie kojarzyło się jej dotąd z zapachem prosektorium, wyłożonego białymi kafelkami jak sklepy mięsne, które pamiętała z dzieciństwa. Ewa opar­ ła głowę o zagłówek, na twarzy poczuła podmuch wiatru. Spomiędzy ostatnich liści, które zostały na drzewach, wyglą­ dało niebieskie, jasne niebo. Przyjechała jak zawsze za wcześnie. Zostało jeszcze pół godziny. Postanowiła poczekać w miłej restauracji na skra­ ju parku. Mogła oglądać stąd migoczące w słońcu złote liście i jasne alejki pełne spacerowiczów. Pełna sielanka, pomyśla­ ła. Położyła teczkę obok filiżanki z kawą i postanowiła raz jeszcze przejrzeć materiał, z którym tu przyjechała. Niezbyt wiele tu informacji, ale dobre i to. Opis własny pacjentki 374/11/08 I’m blonde, about 5 feet 8 inches tall, approximately 22 years old, and I weigh 55 kilograms. I guess I’m quite pretty. I’ve got three blonde [blɒnd] blondynka  foot [fυt] stopa  inch [ntʃ] cal  approxi­ mately [əprɒksmətl] około  to weigh [we] ważyć  pretty [prt] ładny

14


tattoos. There’s an eagle on my left upper arm and a Japanese fish, a koi, on my right shoulder. The third tattoo is rather strange – just a number: 2026. Maybe it’s part of a telephone number? I’m not wearing any jewellery – no earrings or rings. But I do have nice hands. My fingernails are short and unvarnished. I am not a Barbie doll. I think I like running and swimming. Maybe I’m an athlete. Ewa odłożyła teczkę i spojrzała na swoje dłonie. Ten opis mógł pasować do wielu kobiet, nawet do niej. Co jesz­ cze miałaby do powiedzenia, myśląc o swojej twarzy, którą widziała w lustrze każdego ranka? Średniej długości włosy, zazwyczaj potargane. Nie, nie zazwyczaj. Zawsze. Fryzura to wieczna walka. Zgrabna, wysportowana. To też się zgadza. Cztery lata temu rzuciła wprawdzie palenie i nieco przyty­ ła, ale kto by się czepiał szczegółów. Lekko skrzywiony nos, pamiątka po złamaniu sprzed pięciu lat, delikatnie odstają­ ce uszy i biust, który tak bardzo podobał się jej pierwszemu chłopakowi. Czy gdyby ktoś wyczyścił jej pamięć, mogłaby przypomnieć sobie swego męża? Czy raczej jego pogrzeb? Czy jeśli straciłaby wspomnienia, czułaby ulgę, czy rozpacz? Zamknęła oczy i wystawiła twarz do słońca. Nie wolno marnować takich dni jak dziś. Trzeba się delektować każ­ dą sekundą. Tu i teraz. Dobre samopoczucie komisarz Ewy Herman utrzymało się do chwili, gdy automatyczne drzwi szpitala zamknęły się za nią z delikatnym sykiem.

eagle [il] orzeł  rather [rɑðə] dość  to wear (wore, worn) sth. [weə / wɔ / wɔn]  nosić coś  jewellery [duəlr] biżuteria  ear­ ring [ərŋ] kolczyk  fingernail [fŋənel] paznokieć  unvarnis­ hed [n'vA:nISt] niepolakierowane Barbie doll [bɑb dɒl] lalka Barbie  athlete [θlit] sportowiec

15


Ćwiczenie 3: Znajdź odpowiednie określenie – wpisz prawidłowe litery. 1. You can wear it on your finger 2. A kind of bird 3. A Japanese fish 4. A favourite pet 5. Your mother’s mother or your

£ a. shoulder £ b. mirror £ c. grandmother £ d. eagle £ e. dog

father’s mother 6. You can see your face in a ... 7. You can find this between your

£ f. ring £ g. koi

head and your arm Kiedy wyszła z windy, profesor Markiewicz czekał na nią przy wejściu na oddział psychiatryczny. Budynek wydawał się o tej porze spokojny, z daleka dobiegały tylko odgłosy kroków na klatce schodowej. – W tej chwili jest znowu w zabiegowym, żeby zerknęli na jej szwy. Jak pani wie, na ranę na głowie założono jej kil­ ka szwów. – Markiewicz miał przyjemny, miękki głos. – Powinna jednak wrócić tu w ciągu kwadransa. Jeśli pani chce, mogę zadzwonić na dół, żeby się pospieszyli. Ewa uśmiechnęła się. – Dziękuję, ale nie sądzę, żeby to było konieczne. Zresztą i tak chciałabym porozmawiać najpierw z panem. Chwilę później znalazła się w sali, którą znała już z nagrania wideo. Usiadła na przeciwko Markiewicza przy ciężkim sto­ le. Teraz ja gram w spektaklu, przemknęło jej przez głowę. – Może pani przejrzeć całą dokumentację, mamy na to pisemną zgodę pacjentki. Na początku powinienem chy­ ba zaznaczyć, że według mnie jej amnezja jest prawdziwa. – powiedział Markiewicz. Ewa spojrzała na niego ze zdzi­ wieniem. 16


– To są też nieprawdziwe? Lekarz uśmiechnął się krzywo. – Ma pani dzieci? Zdziwiłaby się pani, jak często się to zda­ rza. Zasada jest zawsze ta sama. To nie ja. Nie możecie mi niczego udowodnić. Najpierw jest stłuczone okno w gara­ żu, potem egzamin na uczelni, o którym się na śmierć zapo­ mniało. No i są też oczywiście sytuacje, w których pacjenci pamiętają wszystko, ale nie chcą przyznać się do tego sami przed sobą. – W tym przypadku wyklucza pan taką możliwość? Markiewicz skinął głową. – Wykluczam ją z prawdopodobieństwem bliskim pewno­ ści, oczywiście przy obecnych możliwościach diagnostycz­ nych. Jeśli pominąć amnezję, dziewczyna wydaje się całko­ wicie zdrowa psychicznie. Doświadczenie podpowiada mi, że należy dać jej więcej czasu. Powinniśmy przede wszyst­ kim ustalić jej tożsamość. Pacjenci w konfrontacji ze swym dawnym życiem zwykle po jakimś czasie odzyskują wspo­ mnienia. – Markiewicz przerwał swój monolog i w zamyśle­ niu przyglądał się Ewie. – W przypadku tej dziewczyny sprawa nie będzie taka pro­ sta. – oznajmił po chwili, kartkując plik dokumentów i for­ mularzy. – Nie mamy nawet pojęcia, gdzie szukać jej dawne­ go życia. Nikt z nas nie rozpoznał akcentu – ja bym powie­ dział że to czyste MTV. Angielski tej dziewczyny jest tak samo międzynarodowy, jak jej gust muzyczny i upodobania kulinarne. Wydaje mi się, że nie mamy do czynienia z bry­ tyjskim ani irlandzkim, takie są przynajmniej moje wnioski. – W tym momencie Markiewicz ożywił się, jakby o czymś sobie przypomniał. – Niech tylko spojrzę. – mruknął, przeglądając papiery na stole. – To mogłoby panią zainteresować. Próbowaliśmy 17


określić jej narodowość, żeby zdobyć jakiś punkt zaczepienia, znaleźć na przykład odpowiedni konsulat. Wyszukaliśmy w Internecie kilka pytań. Ewa spojrzała na wydruki, które Markiewicz podał jej nad stołem. Były tam proste pytania dotyczące różnych państw anglojęzycznych. „One of the traditional music instruments of ---- is called a didgeridoo.”, przeczytała. Ćwiczenie 4: Jak nazywają się mieszkańcy tych krajów? Wpisz słowa jak w przykładzie.

W ilu z tych krajów angielski jest językiem urzędowym?   1.

Great Britain

the British

2.

Germany

_________________

3.

France

_________________

4.

Canada

_________________

5.

Spain

_________________

6.

Italy

_________________

7.

Australia

_________________

8.

New Zealand

_________________

9.

U.S.A.

_________________

10.

Scotland

_________________

The number of countries where English is the official language spoken: _________

traditional [trədʃnəl] tradycyjny

18


– Przede wszystkim chodziło nam o to, by ograniczyć liczbę możliwości. – powiedział Markiewicz. – Żebyśmy wiedzieli dokładniej, gdzie należy szukać. Wydaje mi się, że pani też jest tym zainteresowana. Ewa skinęła głową. – Pytania były bardzo proste. Chcieliśmy jedynie sprawdzić, jak szybko pacjentka reaguje, czy odpowiadając na pyta­ nia posługuje się wspomnieniami własnych przeżyć, czy wyuczoną wiedzą. Mierzyliśmy jej czas. Ewa pochyliła się nad papierami. Cztery odpowiedzi zostały podane w ciągu niecałych pięciu sekund. Pytania dotyczyły Nowej Zelandii i Australii. – Nie sądzę, żeby była Amerykanką. – ciągnął Markiewicz. – Nie odpowiedziała na przykład na pytanie dziewiąte, Mardi Gras w Nowym Orleanie. Amerykanka wiedziałaby to na pewno. Pytanie dziesiąte z kolei zabrało jej naprawdę dużo czasu: Britannia, rule the waves – wydaje mi się, że Brytyjka rozpoznałaby to natychmiast. Oni to wciąż jeszcze śpiewają każdego dnia w szkole, prawda? Ewa zaprzeczyła ruchem głowy. – Myślę, że pieśni patriotyczne to raczej w USA. Recytują Ślubowanie Wierności Sztandarowi i śpiewają hymn państwo­ wy. Ale nie jestem pewna. – Anglię i Irlandię wykluczyliśmy już z powodu akcentu. Pytania o RPA zajęły jej sporo czasu, a i tak nie była pewna odpowiedzi. Nie dam sobie ręki uciąć, ale obstawiam Nową Zelandię albo Australię. Choćby dlatego, że wiedziała że platypus to ssak żyjący w Australii. Mardi Gras [mɑd rɑ] tłusty wtorek  Britannia rule the waves [brI't{nj@ ru:l D@ 'weIvz] linijka refrenu z „Rule, Britannia!”  platypus [pltpəs] dziobak

19


Odpowiedź została wpisana drobnym pismem nachylonym nieco w prawo. – Odpowiedziała też na pytanie ósme. – zauważyła Ewa. „The nation in which you are forbidden to bring in spice and corn.” Nowa Zelandia. To prawda? Doktor Markiewicz przytaknął. – Tamtejszy ekosystem musi być bardzo wrażliwy. Czytałem gdzieś, że mają tam czwarty co do wielkości na świecie sadzony las świerkowy czy sosnowy… ale nieważne. Tak czy inaczej, nie jest to pytanie, na które można łatwo odpowie­ dzieć na podstawie ogólnej wiedzy o świecie. – A więc Nowa Zelandia? – Albo Australia. Wycieczka do tego drugiego kraju jest dla wielu tamtejszych mieszkańców czymś tak oczywistym, jak dla nas wyjazd na Słowację. Jednakże, nie jestem pewien. Aha, jest jeszcze coś. – Markewicz wyszukał jeszcze jeden wydruk i podał go Ewie. Był to zapis rozmowy. Pacjentka: Water? What do you mean? Prof. Markiewicz: Just say something. Anything. What’s the first thing you think of when you hear the word water? Milczenie. Pacjentka – z wahaniem, ale bez zbytniego zaangażowania emocjonalnego: Fun… beaches… waves. Prof. Markiewicz: What about darkness? Drowning? Pacjentka: Yes, it’s strange, really. I remember sitting in a car and the water rushing in. But my gut feeling about water is – that it’s fun. nation ['neISn] kraj  spice [spaIs] przyprawa  corn [kO:n] kukury­ dza  to mean (meant, meant) sth. [min / ment / ment] mieć coś na myśli  beach [bitʃ] plaża  wave [wev] fala  darkness [dɑknəs] ciemność  to drown [draυn] topić się  to rush in [rʃ n] wdzierać się  gut feeling [t filŋ] wewnętrzne uczucie

20


Ewa spojrzała na Markiewicza pytająco. – Myślę, że uprawiała sport. Niewątpliwie musiała otrzeć się o śmierć. Niemniej jednak woda była jej bliska przez całe życie, najwyraźniej to uczucie jest głębsze… i być może ura­ towało jej to życie. Musiała mieszkać gdzieś w pobliżu wody. Przeszkodziło im ciche pukanie do drzwi. – Professor Markiewicz? – dziewczyna mówiła jeszcze ciszej niż na kasecie. Jej głos był niski i, ku zaskoczeniu Ewy, lekko zachrypnięty. – The nurse told me you were waiting for me. But I can come back another time if you are busy. – Actually, we were waiting for you. My name is Ewa Herman. Ewa uniosła się z krzesła i przyjaźnie uścisnęła rękę mło­ dej kobiety. Dziewczyna odwzajemniła się pewnym uściskiem dłoni i nieco mniej pewnym uśmiechem. Jej oczy nie wyrażały tym razem niczego. – Nice to meet you. What do you want? – I want to help you find out who you are. I have some experience identifying people. Ewa cieszyła się w duchu, że ta młoda kobieta nie chciała się dowiedzieć, skąd dokładnie wzięło się to doświadczenie. Zazwyczaj zaczynała pracę od przejrzenia odcisków zębów i śladów dawnych obrażeń, odkrytych przez patologa pod­ czas autopsji. Nie miała ochoty o tym rozmawiać. – Are you from the American embassy? – zapytała ni stąd ni zowąd dziewczyna. Ewa potrząsnęła przecząco głową.

experience [kspərəns] doświadczenie  to identify sb. [adentfa] identyfikować kogoś  embassy [embəs] ambasada

21


– I’m a policewoman. My father was an officer in the US Air Force. He was stationed in Böblingen. That’s in South Germany, close to Stuttgart. I guess, I inherited his accent. – I see. – odpowiedziała dziewczyna. Jej twarz była całko­ wicie pozbawiona wyrazu. Ewa miała ochotę odgryźć sobie język. W tych kilku zdaniach przypomniała dziewczynie o tym, czego ona właśnie nie miała: o imieniu, zawodzie i o przeszłości. Ćwiczenie 5: Odpowiedz na następujące pytania krótkimi zdaniami, używając partykuły „yes” lub „no”.

1. Is the girl Polish? No, she isn’t._____________________________________ 2. Is Dr Markiewicz the girl’s doctor? _______________________________________________ 3. Does the girl like water? _______________________________________________ 4. Is the girl athletic? _______________________________________________ 5. Does Ewa have American accent? _______________________________________________

Air Force [eə fɔs] siły powietrzne  to be (was/were, been) sta­ tioned [bi / wɒz /w / bin steʃnd] stacjonować  close to [kləυs tə] w pobliżu  to inherit [nhert] odziedziczyć  I see [a si] rozu­ miem

22


6. Was Ewa’s father a policeman? _______________________________________________ 7. Has the girl got any jewellery? _______________________________________________ 8. Can the girl remember playing an instrument? _______________________________________________ 9. Does the girl have a tattoo on her foot? _______________________________________________ 10. Can you play the didgeridoo? _______________________________________________ – Have you recalled anything else? – I’m afraid not – except that I like Robbie Williams. – Dziewczyna zaśmiała się nerwowo. – I don’t think I’m a stu­ dent here in Warsaw. – dodała. – I’ve been looking at pictu­ res of the universities, and I didn’t recognize a thing. Ewa zauważyła, że paznokcie dziewczyny były obgryzione niemal do krwi. – I’m sorry. It’s awful not being able to remember anything. – Your memory will improve when we find your home and your family. I promise. – Markiewicz popatrzył na nią z uśmiechem, który wydawał się działać uspokajająco.

I’m afraid not. [am əfred nɒt] Niestety nie.  except [ksept] oprócz  to improve [mpruv] poprawić się

23


– I will start checking with the embassies. – zapowiedziała Ewa, zastanawiając się, czy ich słowa otuchy nie wydają się tej młodej kobiecie żałosne. – Yes. Thank you. You’ve been very kind. – dziewczyna pociągneła nosem i wytarła oczy rękawem. Ten dziecinny gest przywiódł Ewie na myśl dawne czasy. Jej córka, która w tym roku obchodziła trzynaste urodziny, w ten sam spo­ sób wycierała łzy jeszcze pięć lat wcześniej. Ewa poczuła, jak wzbiera w niej czułość i skarciła się w myśli za brak profe­ sjonalizmu. – Do you have a headache? – zapytał Markiewicz swoją pacjentkę. Dziewczyna nieznacznie wzruszyła ramionami. – A slight headache. – powiedziała i zatopiła wzrok w swoich dłoniach. – Well, you are recovering from concussion. I guess you have had enough for today. Why don’t you go and have some coffee while I talk to Mrs Herman for a few minutes. Then we will take you back to your room. Pacjentka nie sprawiała wrażenia spragnionej akurat kawy, ale uprzejmie nalała sobie pół filiżanki, podczas gdy Ewa wyszła z Markiewiczem z powrotem na korytarz. – Jest mi trochę niezręcznie o tym mówić. – wyznał lekarz, zamknąwszy za sobą drzwi do pokoju rozmów. – Ale z dru­ giej strony myślę, że zrozumie pani mój problem. Z medycz­ nego punktu widzenia nie mam w tej chwili podstaw, by trzymać ją tu, na oddziale, tym bardziej, że została oficjalnie wypisana z oddziału rehabilitacji neurologicznej. Z powodu wstrząśnienia mózgu będzie miała bóle głowy jeszcze przez slight [slat] lekki  to recover [rkvə] wyzdrowieć  concussion [kənkʃn] wstrząśnienie mózgu

24


kilka dni, ale nie wymaga to już obserwacji czy leczenia. Poza tym nadal nie wiemy jeszcze, czy w ogóle jest ubezpie­ czona. – Umilkł zakłopotany. Ewa wiedziała już, do czego zmierza. – Nie chciałbym wyjść na potwora, ale nie możemy sobie dłużej pozwolić na trzymanie jej tutaj. A przynajmniej nie w izolatce. Musiałbym ją przenieść na oddział otwarty, gdzie są pokoje czteroosobowe, a nie wydaje mi się… Nie sądzę, żeby takie otoczenie było dla niej odpowiednie. Markiewicz spojrzał na drzwi i umilkł. Ewa wiedziała, co czuje. Ba, znała to uczucie doskonale. Lekarz był zmuszo­ ny postępować wbrew swoim przekonaniom, ponieważ nie było pieniędzy, żeby zrobić to, co należy. – Może pani wydział mógłby ją gdzieś zakwaterować? – Przy naszym budżecie mogłabym ją w każdej chwili wsa­ dzić do celi w areszcie śledczym. – powiedziała Ewa z prze­ kąsem i za chwilę pożałowała swoich słów. – Tak tylko mi przyszło do głowy. – dodała zawstydzona. Markiewicz, ocią­ gając się, ruszył przed siebie, by odprowadzić ją do windy. Ewa myślała o korku w śródmieściu, który będzie musiała znosić nazajutrz rano. Później, nie wiedzieć czemu, zaczęła się zastanawiać, jak by się czuła, śpiąc na oddziale psychia­ trycznym. Podjęła decyzję, przypominając sobie gest, któ­ rym dziewczyna wycierała łzy.

25


Three Wieczorem następnego dnia młoda kobieta siedziała przy stole kuchennym Ewy. – I will start checking with the embassies tomorrow. Someone must have approved your visa somewhere, and as your Polish isn’t too good yet, I guess you arrived recently. Ćwiczenie 6: Podkreśl pasujący czasownik.

So I 1. (know/hope) I can 2. (find/fall) out who you are today. Just 3. (travel/stay) here and 4. (relax/remember). You can 5. (write/read) a book if you 6. (love/like). I will 7. (take/put) a new toothbrush in the bathroom and 8. (lose/leave) a spare key on the kitchen table. Perhaps you will 9. (want/forget) to 10. (come/go) for a walk. Kasia will be back after school – ciągnęła Ewa – and she will be thrilled if you are still here. Dziewczyna uśmiechnęła się niepewnie. – I will be. It’s not as if I have anywhere to go. – Then let me show you the guest room. – I… thank you, Ewa. Thank you so much. I often thought the Polish were impolite and rather unemotional. And here you are – you don’t even know me… – dziewczyna wyglada­ ła na zmieszaną. To rozbawiło Ewę. someone must [smwn mst] ktoś musi  to approve sth. [əpruv] tu: udzielić  visa [vizə] wiza  recently [risntl] ostatnio  to relax [rlks] odprężyć się  toothbrush [tuθbrʃ] szczoteczka do zębów  spare key [speə ki] klucz zapa­ sowy  thrilled [θrld] zachwycony  unemotional [nməυʃnəl] pozbawiony emocji

26


– No big deal. It’s not the first time that somebody has stay­ ed overnight, you know. Besides, Kasia will like you. Her English will improve, and believe me, her teachers tell me she has to improve quickly. Ewa otworzyła butelkę czerwonego wina, które kupiła rano. – This could be a great opportunity for you, don’t you think? – zapytała. Dziewczyna podsunęła jej swój kieliszek. – I beg your pardon? – In a way you are just like a baby – you are just a few days old now. You could be anybody – a pilot, a vet… even an accountant. Aren’t you curious? Ćwiczenie 7: Podane zdania przekształć w przeczenia, jak w przykładzie.

1. She is curious. She isn’t curious._______________________ 2. She has got a headache. ____________________________________ 3. She can remember everything. ____________________________________ 4. She is Polish. ____________________________________

no big deal [nəυ b dil] to nic takiego  besides [bsadz] poza tym  opportunity [ɒpətjunət] okazja  in a way [n ə we] w pew­ nym sensie  vet [vet] weterynarz  accountant [əkaυntənt] księgo­ wa  curious [kjυərəs] ciekawy

27


5. Cats bark. ____________________________________ 6. She drinks her coffee with sugar. ____________________________________ 7. Dr Markiewicz is a policeman. ____________________________________ 8. Ewa knows who the girl is. ____________________________________ – Curious? No. Just frightened. – odpowiedziała dziewczyna. Wydawała się zmęczona. Ewa bawiła się kieliszkiem, patrząc przez okno. – I wish I was as free as you… I was twenty-four when I had my daughter. The first years were a struggle. – pochyliła się i postawiła kieliszek na stole. Dziewczyna nadal milczała. – Today I have to pay bills and buy new things for Kasia – don’t misunderstand me, I like my job and family, but there is not much room for change. But the world is your oyster. Sometimes I wonder what would have happened if things had been different. Everybody does. And you are one of the few who will get the chance to change your life. to be frightened [bi fratnd] bać się  to be a struggle [bi ə strl] być wyczerpującym  to misunderstand (misunderstood, misun­ derstood) sb. [msndəstnd / msndəstυd / msndəstυd] źle zrozumieć  the world is your oyster [ðə wld z yər ɔstə] tu: świat stoi przed tobą otworem  to wonder [wndə] zastanawiać się  to happen [hpn] dziać się

28


– Maybe you’ll change your life too. Kasia will be grown up in a few years. Ewa potrząsnęła głową. – I will be financially responsible for her for another ten years. And after that, my mother will be about seventy, so I’ll have to take care of her. There will be changes, of course. But small changes – something like joining a drama group or taking up gardening. Nothing revolutionary. – Maybe tomorrow I’ll meet my fiancé. And I won’t reco­ gnize him. What do you think of that? – He'd give you all the time you need. – Yes, and in the meantime he'd ask me to do the laundry and pick up his shirts from the dry cleaner’s! Ewa roześmiała się serdecznie. Miała wrażenie, że zaczyna lubić tę dziewczynę. – Do you think you won’t like him then? Your personality hasn’t changed, after all. – Maybe I am Ethel, a catholic nun on a mission into the deepest African jungle. – pomysły dziewczyny były coraz śmielsze. – Or Millicent, the accountant.

different [dfrənt] inny financially [fannʃəl] finansowo responsible [rspɒnsbl] odpowiedzialny  to join sth. [dɔn] przyłączyć się do czegoś  drama group [drɑmə rup] kółko teatralne  gardening [ɑdnŋ] ogrodnictwo  revolutionary [revəluʃənər] rewolucyjny  fiancé [fɒnse] narzeczony in the meantime [n ðə mintam] w międzyczasie to do (did, done) the laundry [du / dd / dn ðə lɔndr] robić pranie  to pick up sth. [pk p] odbierać  dry cleaner’s [dra klinəz] pralnia chemicz­ na  personality [psənlət] osobowość catholic [kθlk] kato­ licki  nun [nn] zakonnica  mission [mʃn] misja  jungle [dŋl] dżungla

29


Ćwiczenie 8: Przyporządkuj poniższe obowiązki odpowiednim zawodom. Wpisz litery w podane kratki.

1. She works in a school. 2. She works in an office. 3. She catches criminals. 4. She works in a hospital. 5. She flies planes. 6. She looks after plants. 7. She helps animals.

£ a. policewoman £ b. pilot £ c. gardener £ d. teacher £ e. accountant £ f. vet £ g. doctor

– Meredith the mobster. Here. Have some more wine. – Ewa nie mogła powstrzymać śmiechu. Wypiła jeszcze jeden łyk i popatrzyła w sufit. – I hated my name when I was a kid. – powiedziała po chwi­ li. – „Ewa” sounded old-fashioned and boring. I wanted to have an exotic name ending with „e”. Like a French princess. – Ending with „e”? – Charlotte. Nanette. Brigitte. Brigitte was my favourite for a while. Until a neighbourhood boy said that my ears were as big as Dumbo’s. That’s what everybody called me. – Dumbo, the flying elephant? That’s a tough one. – A bad memory. – Yes. – odparła smutno dziewczyna. – I had forgotten about those.

plant [plɑnt] roślina  mobster (AE) [mɒbstə] gangster  to hate sth. [het] nienawidzić czegoś  to sound [saυnd] brzmieć  boring [bɔrŋ] nudny  exotic [zɒtk] egzotyczny  princess [prnses] księżniczka  neighbourhood boy [nebəhυd bɔ] chłopiec z sąsiedztwa  tough [tf] przykry  to forget (forgot, forgotten) [fəet / fəɒt / fəɒtn] zapominać

30


Ewa poderwała się w środku nocy. W pierwszej chwili myśla­ ła, że słyszy krzyk swojej córki. Po chwii jednak zorientowała się, że dobiega on z pokoju, w którym kilka godzin wcześniej położyła się dziewczyna. Ewa uklękła przy jej łóżku i zapaliła lampkę. Głowę dziewczyny zakrywała posuszka, a jej plecy były wygięte jak u epileptyka. Kołdra tkwiła zwinięta w kłę­ bek między nogami. Na łóżku nie było prześcieradła, ponie­ wierało się po podłodze. Ewa ostrożnie odkryła głowę dziew­ czyny. W jej otwartych, rozbieganych oczach czaił się ten sam zwierzęcy strach, który pamiętała z nagrania wideo. – Ciii. – Ewa, niezbyt przytomna, próbowała przytrzymać dziew­ czynę za ramiona. Grzbiet dłoni trafił ją w twarz. Młoda kobieta walczyła z większą furią, niż można się było spodziewać, Ewa musiała więc użyć całej swojej siły, by utrzymać ją na łóżku. – Leave me alone. I’ve got to get to it. I’ve got to get it! I know it’s there! Ewa ujęła głowę dziewczyny w dłonie i odgarnęła jej włosy z czoła. – It’s okay. Everything’s fine. Już wszystko dobrze. I am here, don’t worry. I’m here. – starała się, aby jej głos brzmiał łagod­ nie. Dziewczyna uspokoiła się nieco, ale jej oczy w mdłym świetle nocnej lampki nadal wydawały się nieprzytomne. W korytarzu niespodziewanie zapaliło się światło. – Co się dzieje? W drzwiach stała Kasia. Jej zmierzwione włosy kleiły się do ciepłych od snu policzków. – Nic. Przyśnił jej się jakiś koszmar. Wracaj do łóżka. Kasia podeszła bliżej. – Ale ona wygląda na chorą. – powiedziała zaniepokojona. – Ona nadal śpi, mimo że ma otwarte oczy. Znam to już, ty ciągle miałaś takie koszmary kiedy byłaś mała. – Ewa zasta­ nawiała się, czy córka przyjmie jej wytłumaczenie. 31


– Jesteś pewna? – Idź do łóżka, Kasiu, proszę. Nie mam ochoty teraz z tobą dyskutować. – powiedziała nieco zbyt ostro. Radiobudzik przy łóżku wyświetlał trzecią trzydzieści jeden. – I jestem pewna. – dodała łagodniej. – Możliwe, że jutro nie będzie niczego pamiętać. Zostaw, proszę, światło w korytarzu, okej? Bose stopy Kasi przemknęły po drewnianej podłodze – dźwięk, którego nie da się z niczym pomylić. Kiedyś ten dźwięk budził ją prawie każdej nocy. Ewa uśmiechnęła się – wspomnienie jest jak pies, który się kładzie, gdzie chce. Kto to napisał? – Ewa? Na dźwięk swojego imienia Ewa odwróciła się z powrotem w kierunku łóżka. W półmroku zobaczyła ogromne, wilgot­ ne oczy dziewczyny, okrągłe jak oczy młodej foki. – Tak? Dziewczyna zamknęła oczy. Spod zamkniętych powiek pły­ nęły łzy, po chwili cała twarz była mokra. Pół godziny później obie siedziały już w kuchni. Ewa narzuciła na siebie stary szla­ frok swojego męża, dziewczyna owinęła się w koc. Pomiędzy nimi migotała świeczka na porcelanowej podstawce. – Have you ever had a dream where you forgot something? – zapytała dziewczyna. Mówiła wolno, jej dłonie z całej siły ściskały filiżankę z herbatą. – For instance, you want to go out, but you can’t find your key? Or you have an appointment, but you don’t know whe­ re. You run for a bus, but you miss it… – You decide to take the train but you miss that too. – Ewa znała takie sny bardzo dobrze. Dziewczyna skinęła głową. for instance [fər nstəns] na przykład  appointment [əpɔntmənt] spotkanie

32


– You just don’t make any progress. But you know there’s something urgent that you must do. Ćwiczenie 9: Przekształć zdania na czas Past Simple, jak w przykładzie. Zwróć uwagę na czasowniki nieregularne.

1. 2. 3. 4. 5. 6. 7. 8. 9. 10.

I go to bed. I went to bed._________________________ I fall asleep. ____________________________________ I have a dream. ____________________________________ In my dream I’m in my car. ____________________________________ I have an accident. ____________________________________ I try to find something. ____________________________________ I can’t find it. ____________________________________ I feel afraid. ____________________________________ I start to cry. ____________________________________ Then I wake up. ____________________________________

Ewa po raz kolejny przekonała się, że kiedy jest zdenerwo­ wana, jej ręce same znajdują drogę do szuflady, w której kiedyś trzymała papierosy. Zawładnęło nią wspomnienie zapachu tytoniu i, zamykając szufladę z trzaskiem, poczuła

33


nieokreślony żal. Zanim zaczęła mówić dalej, wzięła ze stołu wykałaczkę i wetknęła ją między zęby. – I had dreams like that during my final exams. – Yes. I had them when I was at school. But this time it was different. Much scarier. – Jej głos osłabł. Ewa milczała. Ulicą przejechał jakiś samochód, jego reflektory przeciągnęły przez sufit smugę niebieskawego światła, a potem zniknęły. – I was dying. I was looking for something. But I just couldn’t find it. And it was getting darker and darker all the time. – Dziewczyna na wspomnienie snu szczelniej owinęła się kocem. – Do you know what you were looking for? Potrząsnęła głową. Sięgnęła po świeczkę, ostrożne zanu­ rzyła palec w gorącym wosku i przyglądała się, jak bieleje i zastyga na czubku jej paznokcia. Zdjęła woskową czapecz­ kę z palca i upuściła ją. Jeszcze przez chwilę pływała w roz­ topionym wosku świecy, jak tonąca góra lodowa, jej brzegi stały się przezroczyste, i wreszcie zatonęła. – No, I can’t remember. Ćwiczenie 10: Dziewczyna przypomina sobie tylko urywki zdarzeń – uzupełnij następujące zdania. Pierwsza litera brakującego wyrazu została podana.

1. Everything around her is black and w _ _. 2. The water is coming in through the doors and w _ _ _ _ _ _. 3. She can’t see her f _ _ _ any more. 4. She doesn’t feel c _ _ _. 5. The car is s _ _ _ _ _ _ now. 6. She must stay c _ _ _. final exam [fanəl zm] egzamin końcowy  scary [skeər] prze­ rażający

34


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.