3 minute read

CZAS UNIESIEŃ

Rzeczą normalną w świecie przyrody jest to, że przychodzi czas, kiedy zwierzęta muszą pomyśleć o… miłości. Niedźwiedzie nie są żadnym wyjątkiem. Od maja aż do początku lipca niedźwiedzie mają tylko jedno w głowie – przedłużenie gatunku.

tekst: Kazimierz Nóżka

Advertisement

W maju, gdy rozpoczyna się okres godowy, niedźwiedzicy mogą towarzyszyć zarówno tegoroczne, jak i starsze młode, gdyż pozostają pod opieką matki nawet przez dwa lata po urodzeniu. Opiekująca się potomstwem samica unika miłosnych uniesień, istotne jest dla niej bowiem odchowanie niedźwiadków, nim zajdzie w kolejną ciążę. Kiedy młode są już na tyle podrośnięte i samodzielne, żeby odłączyć się od matki, ta przegania je od siebie.

Jedną z przyczyn odganiania jest troska o nie. Zalecający się samiec może być agresywny i niebezpieczny dla młodych. Niedźwiadki opuszczają więc matkę dla własnego bezpieczeństwa.

Po rozstaniu z potomstwem samica spotyka kolejnego amanta. Wówczas rozpoczyna się gorący okres rui. U niedźwiedzi przypada na drugą połowę maja i trwa do końca czerwca, choć czasem przeciąga się do lipca.

W tym wyjątkowym czasie bardzo trudno jest zaobserwować niedźwiedzie, a tym bardziej być świadkiem intymnych scen z ich życia. Na szczęście, dziś z pomocą przychodzi nowoczesna technologia. Dzięki fotopułapkom mamy wgląd

Kazimierz Nóżka, wieloletni leśniczy leśnictwa Polanki w Nadleśnictwie Baligród, współtwórca profilu Nadleśnictwa Baligród na Facebooku.

Fot. Mateusz Matysiak w miłosny rytuał „wagi ciężkiej”. Jedne z lepszych filmów zarejestrowano w Nadleśnictwie Cisna, chociaż i nam, w Baligrodzie, udało się uchwycić takie amory. Na nagraniach widać pojawiającą się na leśnej polanie samicę w okresie rui, której towarzyszy samiec. Skąd wiadomo, że to samiec i samica? Różnicę płci między niedźwiedziami widać po rozmiarze ciała – samiec jest znacznie większy.

Podczas rui mamy możliwość obserwacji samców, które zwykle prowadzą skryty i samotniczy tryb życia. W okresie godowym wyłażą ze swoich ostępów, bieszczadzkich zagajników, ciemnych lasów, oddalonych od ludzi fragmentów puszczy. Buzują w nich hormony, a ich aktywność się zwiększa.

Szukając samic, muszą być bardziej aktywne i przemieszczają się na duże odległości. Zdarza się, że gdzieś na drodze turyści spotkają jakiegoś amanta. Pamiętajmy, że są to dojrzałe, potężne niedźwiedzie o dużej tuszy i groźnym wyglądzie, w dodatku napędzane hormonami.

Wyczynem jest zobaczenie z reguły skrytego dziesięcioletniego samca, który w miłosnym amoku i pędzie wychyla się z podrostu i na chwilę ukazuje się przypadkowemu obserwatorowi.

Samce są groźne dla młodych niedźwiedzi i, podobnie jak samce lwów, potrafią zabić maleństwa. Robią to z rozmysłem, żeby niedźwiedzicę wprowadzić szybko w następną ruję, a pozbawionej potomstwa samicy wystarczą na to dwa tygodnie. Oczywiście, jak to w świecie zwierząt bywa, samce rywalizują pomiędzy sobą o samicę.

Słyszałem, że w Nadleśnictwie Lutowiska, na zboczach Otrytu, w okresie niedźwiedziej rui znaleziono martwego niedźwiedzia. W trakcie oględzin stwierdzono, że musiał stoczyć walkę na śmierć i życie z innym samcem. Niestety, ten słabszy poległ w potoku.

Kiedy samce poczują miętę, ruszają na łowy w poszukiwaniu partnerki, a właściwie partnerek. Po trwających kilka dni aktach miłosnych bezwzględny samiec opuszcza samicę i wyrusza na poszukiwanie kolejnych. Niedźwiedzica czasami nie pozostaje mu dłużna. W okresie rui potrafi dopuścić do siebie kilka samców.

Czytałem o tym, że kiedy samica ma dwa czy trzy niedźwiadki, to może się okazać, że ojcem każdego z nich jest inny samiec. Określenie ojcostwa może być dosyć karkołomnym zadaniem.

Co zadziwiające, niedźwiedzie gody zwykle odbywają się w ciszy. Nie są tak spektakularne, jak jelenie rykowisko, kiedy w lesie słychać różne odgłosy i porykiwania. Wszystko przebiega spokojnie, gdzieś tam ukryte w leśnych ostępach. Gdyby nie fotopułapki, to nawet nie wiedzielibyśmy, że w okolicach leśnictwa Polanki dzieją się takie rzeczy.

Łatwiej jest zauważyć miejsca niedźwiedzich schadzek. Z reguły są to malutkie łączki lub poręby. Poznać je można po rozrytej trawie i skotłowanej roślinności.

Zdarza się, że po miłosnych uniesieniach rodzicielki młode wracają do matki i nadal przy niej chodzą. Znamy przypadki, że niedźwiedzica, wydając miot, wciąż spotyka się ze swoim starszym potomstwem. Zaobserwowałem to na bieszczadzkiej łące w miejscowości Buk. Wtedy spotkało się ze sobą pięć niedźwiedzi, wśród których była matka z dwójką ubiegłorocznych młodych i dwu- czy dwuipółlatki.

Jesienią, zgodnie z rytmem przyrody, niedźwiedzica przygotowuje się do snu zimowego, nabierając tuszy i szukając przytulnej gawry, gdzie pod koniec lutego na świat przyjdą młode. Niedźwiedzie mają swego rodzaju ranking gawr i wiedzą, która jest lepsza, a która gorsza.

Wprawdzie naukowcy twierdzą, że niedźwiedzica nigdy dwa razy nie wydaje miotu w tej samej gawrze, my jednak zaobserwowaliśmy coś zupełnie innego. Nasza niedźwiedzica rok po roku wydawała mioty w gawrze, w której sama się urodziła.

This article is from: