1 minute read
DLACZEGO DZIĘCIOŁ JEST DZIĘCIOŁEM?
from Echa Leśne 4/2022
W „Nowej księdze przysłów polskich”, ułożonej przez Juliana Krzyżanowskiego, wilk występuje w aż 164 przysłowiach. Z czego to wynika? Dlaczego wilk ma tak złą sławę, że kiedy mowa o złym uczynku, kwituje się to prostym: człowiek człowiekowi wilkiem? Takie określenia oddają wilkom niedźwiedzią przysługę, utrzymując w ludzkiej świadomości atawistyczny strach przed tym drapieżnikiem. Jaka jest etymologia tych określeń i geneza przysłów, jaki ma to związek z naszą kulturą i co z tego wynika?
Wilczy apetyt na takie i inne ciekawostki związane z nazewnictwem zwierząt można zaspokoić wyśmienitą książką prof. Jerzego Bralczyka „Zwierzyniec”.
Advertisement
Prof. Jerzy Bralczyk jest autorytetem – uznawanym od lat – w dziedzinie słowa. To najbardziej znany polski językoznawca i gramatyk normatywny, profesor nauk humanistycznych, specjalista w zakresie języka mediów, reklamy i polityki. O słowie wie absolutnie wszystko, nic zatem dziwnego, że i o nazwach polskich gatunków zwierząt też ma nieco do powiedzenia. Liczne ciekawostki z pewnością zainteresują i rozbawią każdego przyrodnika pragnącego poszerzyć swoją wiedzę o świecie.
„Zwierzyniec” Jerzy Bralczyk Wydawnictwo Agora 2019
Jak pisze ekspert: „W wielu słowach da się usłyszeć coś, co odpowiada ich znaczeniu – słowo twardy jest dla nas na pewno twardsze niż słowo miękki, a słowo szpic wydaje się zaostrzone. Tak bywa i w nazwach zwierząt: łatwo wyobrazić sobie, że samo słowo tygrys jest jakoś drapieżne, a łoś – rozłożyste. Słowo wąż się wije, żółw – powoli przesuwa, a lis – rudo przemyka. W nazwie żubr słyszymy głuche porykiwanie na początku i chrapliwe parskanie na końcu. Ta nazwa odpowiada potężnemu, zwalistemu zwierzęciu. Najpotężniejszemu ssakowi Europy. Tak nie mógłby się nazywać barwny ptaszek ani zwinny gryzoń”.
„Zwierzyniec” to zbiór ponad stu felietonów językowo-zoologicznych, które odsłaniają tajemnice znaczenia słów określających gatunki zwierząt. Dowiemy się z niej, że dzik to efekt uniwerbalizacji, czyli „ujednosłowienia” terminu dziki wieprz, że dawniej łosiem nazywano dzikiego osła, a sarną w staropolszczyźnie określano żyrafę. Fascynujący przegląd wierzeń, strachów i znaczenia naszych braci mniejszych ubarwiają fantastyczne rysunki Zofii Różyckiej. Autor sięga nie tylko po fakty na temat opisywanych gatunków, ale przenika znacznie głębiej, do samych korzeni języka, by opowiedzieć nam o jego ewolucji i dać przyczynek do refleksji nad semantyką słów.
Warto polecić również wywiad z mistrzem słowa, który ukazał się w nr 2/2016 „Ech Leśnych”.
Paulina Król