2 minute read
Las się przystosowuje
from Leśny survival
Każdy z gatunków w naszym świecie osiągnął przynajmniej taki stopień przystosowania do warunków środowiska, jaki pozwala mu trwać. Jeśli chce się rozwijać, musi wykazać się czymś więcej niż siłą przetrwania; musi mieć przede wszystkim pomysł na rozszerzanie zasięgu. W lesie widzimy gatunki drzew i krzewów, które zachowują się bardzo ekspansyjnie. Na przykład dąb czerwony czy czeremcha amerykańska wręcz rugują nasze rodzime gatunki, wykazując znakomite opanowanie sztuki ataku. Ich ekspansję umożliwia ogromna siła rozrodcza nasion, przenoszonych przez ptactwo i zdolnych do kiełkowania w każdych warunkach. To również zasługa umiejętności znalezienia „niszy” w leśnych ostępach, gdyż obydwa gatunki opanowują strefę podszytu, nie konkurując z sosnami czy dębami.
Zwróćmy też uwagę na niezwykłą „pomysłowość” drzew liściastych, które nie chcąc dać zmarznąć swoim liściom, zrzucają je przed nadejściem zimy i zapadają w stan uśpienia. Starsze od nich historycznie gatunki iglaste tej zdolności nie posiadły, „cierpią” więc na mrozie. Z wyjątkiem modrzewia, który swą dawną nazwę „mądrodrzew” zawdzięcza pewnie owej strategii zrzucania igieł.
Advertisement
Oczywiście nie radzę nikomu naśladować drzew, które „rozbierają się” z liści i stoją nagie na mrozie, ale warto sobie uświadomić, że wykształcone w toku ewolucji zdolności decydują o tym, czy gatunek jest w stanie przeżyć stany wysokiego stresu.
Obserwacja przyrody, a zwłaszcza możliwości przystosowawczych różnych organizmów, może być bardzo pouczająca i przydatna w życiu. Przykładowo, wiele gatunków zwierząt w ciągu roku zmienia swe ubarwienie i gęstość futra lub upierzenia. To nic nowego – my też ubieramy się stosownie do warunków pogodowych, ale zauważmy, że zwierzęta robią to w bardzo „przemyślany” sposób. Duże ssaki – jeleń, sarna, łoś – zimą mają ciemniejszą suknię, lepiej absorbującą promienie słoneczne, a jednocześnie dobrze komponującą się z szarościami tej pory roku. Z kolei drapieżniki, dla których stopienie się z otoczeniem jest bardzo istotne, przyjmują barwy zimowe, jak chociażby nasz gronostaj czy drapieżniki polarne. Zając szarak całą zimę kica w swoim stroju, ale zając bielak – zmienia barwy.
Jeszcze inne gatunki potrafią spowolnić swe funkcje życiowe – zasnąć, jak np. suseł (co nawet znamy z powiedzenia „śpi jak suseł”), świstak i jeż, albo zapaść w okresowy letarg, jak niedźwiedź. Zauważmy jednak, że ten ostatni coraz częściej zimą wychodzi z gawry; bywa też, że niemal codziennie podbiera karmę jeleniom.
Za to nietoperze wszystkich gatunków muszą spać 5 , bo w zimie po prostu brakuje im żeru. Zawisają zatem w jaskiniach lub wciskają się w szczeliny studni czy kominów oraz w szczeliny pni starych, grubych, obumierających drzew. Niektóre zimują w dziuplach. Ze stanu hibernacji wyjdą wiosną, gdy wyroją się komary – ich największy przysmak.
Te gatunki, które nie potrafią się przystosować do zimy, podejmują dalekie wędrówki, zwłaszcza jeśli mają do dyspozycji potężne skrzydła, jak żurawie czy dzikie gęsi.
A wspomniane już komary? Dostosowują rozrodczość do aktualnych warunków pogodowych. Sprzyja im lekka zima, wilgotne i ciepłe lato (natomiast majowe przymrozki są w stanie zniszczyć ich młode pokolenie). A jak znakomicie opanowały sztukę wkłuwania się w ludzkie ciało! I często nic sobie nie robią ze stosowanych przez nas środków odstraszających. Warto jednak pamiętać, że opornie przegryzają się przez flanelową koszulę, i że dość skutecznie odpędza je zapach dymu. Trzeba też wiedzieć, że niechętnie fruwają przy silniejszym wietrze i w pełnym słońcu, wystarczy zatem usiąść na skraju lasu, by się pozbyć natrętów.
Tutaj jednak mogą na nas czyhać kleszcze, których przystosowanie do przetrwania jest godne podziwu (mimo uzasadnionego braku sympatii dla tych pajęczaków). Ich inwazja i wynikające z niej