dodatek specjalny: Łódź Design 2012 - Architektura Murator

Page 1

d o d a t e k

s p e c j a l n y

Przewodnik po najważniejszych imprezach

Łódz Design Festival 2012

PROGRAM GŁÓWNY

Trzy wystawy programu głównego w różny sposób interpretują hasło przewodnie Kto ty jesteś? chmara.rosinke, Mobile Hospitality

Łódź Design Festival po raz kolejny zapewni przestrzeń do rozmów o designie, do wymiany doświadczeń i nieformalnych spotkań. Jeśli chcecie znaleźć inspirację, poznać niezwykłe postaci i najnowsze trendy, zapraszamy do Łodzi między 18 a 28 października 2012 roku. Projektowanie mieści w sobie różne „świadomości”: społeczną, regionalną, środowiskową, ekologiczną, energetyczną (rozumianą jako odpowiedzialne wykorzystanie zasobów energii), a także obecnie jedną z ważniejszych – świadomość zrównoważonego rozwoju: 3 x RE (REduce, REcycle, REuse). Chcąc zbliżyć się do tych niezwykle istotnych zagadnień, na hasło tegorocznej edycji wybraliśmy pojęcie ŚWIADOMOŚĆ. XXI wiek będzie sceną znaczących osiągnięć naukowych, nie ma co do tego wątpliwości. Osiągnięcia te zasadniczo mogą wpłynąć, i wpłyną, na ludzkie doświadczenie i życie. Nas, jako organizatorów 6. edycji Łódź Design Festival, intryguje, jak ukształtuje się ten wpływ. Jak on będzie wyglądał, gdy naukowcy i projektanci znajdą sposób na skuteczną współpracę? Czy naukowiec, posiadając wiedzę na temat metod pracy projektanta, będzie w stanie lepiej przekładać swoje odkrycia na praktyczny język odbiorcy? I w drugą stronę, czy projektant posiadający szerszą wiedzę o najnowszych odkryciach naukowych skuteczniej dopasuje je do potrzeb codzienności? Wierzymy w ogromną siłę leżącą u podłoża projektowania i w potencjał, jaki tkwi w wymianie wiedzy. Jednocześnie zdajemy sobie sprawę z konieczności ponoszenia przez projektantów odpowiedzialności za swoje wytwory, a to jest możliwe tylko w świadomym projektowaniu.

Małgorzata Żmijska, dyrektor programowy Łódź Design Festival 2012

Kto ty jesteś? kuratorzy: Agnieszka Jacobson-Cielecka i Klara Czerniewska Wystawa to prezentacja prac projektantów urodzonych w latach 1950-1985. Zajmują się oni wieloma dziedzinami designu, 2D i 3D, zamieszkują różne kraje Europy i świata. Spoiwem ekspozycji jest fakt, że każda z tych osób jest w jakiejś mierze polskim projektantem. W jakiej, nie sposób jednoznacznie określić, jak się okazało podczas przygotowania wystawy. Ich historie są różne. Związki z Polską także. Każdy z nich ma świadomość, że pytanie „kto ty jesteś?” jest innym pytaniem niż „skąd jesteś?”, a stary patriotyczny wierszyk nijak nie pasuje do dzisiejszego świata. Wszyscy wiedzą, bo tego doświadczyli, że tożsamości się dodają i mnożą, ale nie dzielą. A tożsamość projektanta jest jeszcze bardziej złożona.

Ways of seeing/ sitting kurator: Maria Jeglińska Wystawa bada zmiany zachodzące obecnie w społeczeństwie i designie poprzez 36 przedmiotów podzielonych na cztery grupy tematyczne:

digitalizacja, geografia, produkcja oraz archetypy. Chce być narzędziem umożliwiającym „patrzenie”. Pobudzając świadomość gości, stara się odwrócić tradycyjne role, nawiązać dialog ze zwiedzającymi oraz sprowokować ich do zastanowienia się, w jaki sposób rzeczywistość współczesnego społeczeństwa te przedmioty warunkuje.

Udany debiut plebiscytu must have podczas Łódź Design Festival 2011 stał się zachętą do przygotowania kolejnej jego odsłony w ramach tegorocznej edycji. Ponownie grupa ekspertów, składająca się z przedstawicieli mediów i ważnych ośrodków designu w Polsce i za granicą, wskazała najciekawsze projekty odzwierciedlające aktualne trendy naszego wzornictwa. Dobrze zaprojektowanych przedmiotów szukano zarówno w dużych i znanych firmach, jak i w tych małych, rodzinnych. Eksperci przyjrzeli się wyposażeniu wnętrz, małej architekturze, opakowaniom, zabawkom, biżuterii i tekstyliom. Wyłoniono najciekawsze produkty, które zostaną zaprezentowane w ramach specjalnej wystawy podczas Łódź Design Festival 2012. Dodatkowo, by umożliwić najlepszym designerom wymianę doświadczeń oraz swobodną komunikację, zaplanowano panel dyskusyjny z udziałem przedstawicieli wyróżnionych firm.

Edukreacja. The future is stupid. Designing Spotkanie dzieci z designem solution for today Organizatorzy już po raz drugi propokurator: Sven Ehmann Wystawa składa się z 12 wyjątkowych projektów prezentujących 12 światowych megatrendów – są wśród nich m.in. energia, żywność, zdrowie, edukacja, współpraca, nauka i innowacje. Każda z tych dziedzin odrywa ogromną rolę w naszym życiu. Wystawa jest próbą przedstawienia designu jako narzędzia, sposobu myślenia, postawy i podejścia, mogących zmieniać i ulepszać otaczającą nas rzeczywistość. Ma uświadamiać odbiorcom jak wielki wpływ na codzienność ma design.

nują program skierowany do dzieci, żywiąc przekonanie, że warto pokazywać im dobre projekty, zabierać je na warsztaty i festiwale, a tym samym kształtować w nich poczucie estetyki. W ramach Edukreacji zapraszamy m.in. na wystawę prezentującą dobrze zaprojektowane zabawki i produkty dla najmłodszych, specjalne

kurator: Evan Marks Jedną z wystaw towarzyszących tegorocznym wydarzeniom jest interaktywna ekspozycja przygotowana przez Centrum Ekologii wraz z Hurley H2O i firmą Zago. Jej celem jest pokazanie, w jaki sposób, ko-

must have – po prostu musisz to mieć!

Jednym z najważniejszych wydarzeń Festiwalu jest cykl spotkań publiczności z ekspertami – projektantami, producentami i kuratorami – reprezentującymi różne dziedziny (grafika, wzornictwo, architektura, moda, reklama) i, tym samym, rozmaite filozofie projektowania. Forum: Design & Architektura ma być platformą wymiany myśli i doświadczeń oraz miejscem zawierania kontaktów między przedstawicielami sztuki i biznesu. Potrwa pięć dni i jest podzielone na następujące bloki tematyczne:

The ways of making: new bussines models, systems and networks (19.10.2012) Moderator: Maria Jeglińska Osoby zaproszone do bloku: Daniel Charny, Nitzan Cohen, Johanne Agerman Ross, Thingo

The Future is Stupid. Designing solutions for today (20.10.2012) Moderator: Sven Ehmann Osoby zaproszone do bloku: Jane NíDhulchaointigh, Jerszy Seymour, Tommi Laitio, Ferdi van Heerden, Dries Verbruggen i Claire Warnier

Osoby zaproszone do bloku: Ewa Rzanna, Monika Komorowska, Sarah Frood, Jay Shafer, Joanna Kusiak

Program główny dopełnią m.in.: projekcje filmowe, warsztaty, panele dyskusyjne i wykłady, w tym Forum: Design i Architektura

Splash! How Good Water Works

Forum: Design & Architektura

KOSZTY. EMOCJE. ODPOWIEDZIALNOŚĆ. Jak podejmowane są dzisiaj decyzje o architekturze i przestrzeni (21.10.2012) Moderatorzy: Agnieszka Rasmus-Zgorzelska i Aleksandra Stępnikowska (Centrum Architektury)

WYSTAWY I WYDARZENIA TOWARZYSZĄCE rzystając z powszechnie dostępnych produktów i usług, można na co dzień oszczędzać wodę. Przedstawia rozwiązania i wskazówki pomagające zmienić przyzwyczajenia oraz dokonywać świadomych wyborów.

Projekt Edukreacja. Spotkanie dzieci z designem sfinansowany został ze środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach programu Edukacja Kulturalna.

must have (27.10.2012) Moderator: Czesława Frejlich Edukreacja, spacery z dziećmi podczas Łódź Design Festival 2011, przewodnik: Ewa Solarz

warsztaty prowadzone przez profesjonalistów czy zwiedzanie festiwalowych wystaw z Ewą Solarz, która przełoży język sztuki na język dzieci. Podczas festiwalu będzie otwarta także Bawialnia edukacyjna, wyposażona w kreatywne zabawki, gdzie rodzice mogą zostawić swoich podopiecznych pod okiem opiekunów.

Osoby zaproszone do bloku: nagrodzeni projektanci i przedstawiciele firm wyróżnionych w plebiscycie must have

Projektowanie User Experience (28.10.2012) Moderator: Agnieszka Szóstek Osoby zaproszone do bloku: Stephen Wensveen, Agata Rączewska, Eric Toering, Andrés Lucero, Alexandros Philopoulos


d o d a t e k

s p e c j a l n y

INFORMACJE PRAKTYCZNE

Łódź Design 2012 – 6. Międzynarodowy Festiwal Designu w Łodzi Hasło przewodnie: Awareness / Świadomość

Festiwal odbędzie się w dniach: 18-28.10.2012 Otwarcie Festiwalu: 18.10, godz. 18.00, Centrum Festiwalowe: Łódź, ul. Targowa 35

Jak dojechać komunikacją miejską:

ŁÓDŹ DESIGN FESTIVAL 2012

tramwaje: 8, 10, 14, 1, 4, 5 (przystanek Piłsudskiego/Kilińskiego) autobusy: 98, 57 (przystanek Piłsudskiego/ Kilińskiego)

TO PRZEDE WSZYSTKIM:

Ceny biletów: po rejestracji 10 zł jednorazowy bilet ulgowy, 15 zł jednorazowy bilet normalny, 50 zł karnet bez rejestracji 20 zł jednorazowy bilet ulgowy, 30 zł jednorazowy bilet normalny, 100 zł karnet

WYSTAWY trzy wystawy kuratorskie w ramach programu głównego: Kto ty jesteś?, The future is stupid. Designing solution for today, Ways of seeing/sitting oraz m.in. Splash. How Good water Works prosto z USA – ekspozycja edukacyjna o oszczędzaniu wody, plebiscyt must have, wystawa pokonkursowa make me!

EDUKACJA Forum: Design & Architektura, Edukreacja. Spotkanie dzieci z designem, warsztaty, pokazy filmowe

ROZRYWKA Bilet jednorazowy upoważnia do jednokrotnego wstępu na wystawy prezentowane w Centrum Festiwalowym. Karnet upoważnia do wielokrotnego (przez cały czas trwania festiwalu) wstępu na wystawy, a także do udziału w spotkaniach, projekcjach filmowych, warsztatach, imprezach i Forum: Design & Architektura – aż do wyczerpania limitu miejsc. Bilety można nabyć w Centrum Festiwalowym przy ul. Targowej 35 w Łodzi.

imprezy festiwalowe – nieformalne spotkania w łódzkich klubach,

Godziny otwarcia Centrum Festiwalowego:

znajduje się kawiarnia z czytelnią, księgarnia artystyczna BookOff oraz Fabryka Form pop-up shop.

MŁODE TALENTY make me!, Remade Market, prezentacja szkół

SPOTKANIA w trakcie Festiwalu, a zwłaszcza podczas Forum: Design & Architektura, będzie można spotkać inspirujących ludzi, uznanych projektantów i autorytety świata designu.

Na terenie Centrum Festiwalowego

18.10.2012 w godzinach 18:00-21:00 19-28.10.2012 w godzinach 10:00-20:00 1 / Centrum Festiwalowe / ul. Targowa 35 2 / Muzeum Kinematografii / Pl. Zwycięstwa 1 3 / Kinnarps, Textorial Park / ul. Fabryczna 17 4 / Muzeum Książki Artystycznej / ul. Tymienieckiego 24 5 / Studio Rygalik / ul. Częstochowska 19 6 / Showroom Store / ul. Proletariacka 21/23 7 / University Business Park GTC S.A / ul. Wólczańska 178 8 / zmianatematu. / ul. Piotrkowska 144 9 / Architekci Łosiak & Siwiak / ul. Roosevelta 16 10 / OFF Piotrkowska / ul. Piotrkowska 138/140 / Spaleni Słońcem / Mebloteka Yellow / Pan Tu Nie Stał / + concept

organizator

mecenas główny

11 / Foto Cafe 102 / ul. Piotrkowska 102 12 / Allmendinger / ul. Łąkowa 11 13 / Atak Design / ul. Żeligowskiego 43A 14 / Diehl Deco / ul. Gdańska 79 15 / Owoce i Warzywa / ul. Traugutta 9 16 / MOOMOO Architects / ul. Polskiej Organizacji Wojskowej 25/14 17 / Miejski Punkt Kultury Prexer-UŁ / ul. Pomorska 39 18 / Pomorska 21. Dom Towarzystwa Kredytowego / ul. Pomorska 21 19 / Galeria Adi Art / ul. Piotrkowska 60 20 / ms cafe / ul. Więckowskiego 36 21 / ms2 / ul. Ogrodowa 19 22 / Salon Ceramiki Paradyż Showroom Inspiro / ul. Brzezińska 19a

partnerzy

Architektura-murator dodatek specjalny Dodatek przygotowali: Gerard Zieliński i Tomasz Żylski


d o d a t e k

Aranżacja Centrum Festiwalowego Łódź Design Festival 2012 Autorzy: Małgorzata Kuciewicz (CENTRALA), Krzysztof Syruć Aranżacja centrum festiwalowego, według założeń CENTRALI, ma budzić skojarzenia ze współczesną sztuką urban knitting, a przede wszystkim z przeszłością Łodzi i z historią Starej Tkalni

Przez wszystkie poziomy budynku dawnej tkalni i przędzalni fabryki włókienniczej Naum Eitingon i Ska przebiegać będzie ażurowa struktura powstała z napiętych tasiemek w różnych kolorach, które wydzielą poszczególne strefy, zaakcentują ważne punkty, poprowadzą wzdłuż wewnętrznych szlaków komunikacyjnych, a jednocześnie połączą ze sobą kolejne wystawy. Dzięki wykorzystaniu tzw. płyt kanalikowych w tę niezwykłą pajęczynę wplecione zostaną meble, ekspozytory oraz przegrody pionowe. Projektanci dosłownie utkają przestrzeń tegorocznej wystawy.

Realizacje CENTRALI:

s p e c j a l n y

ińskich artystów. Poprzez odwołanie do formy wału, jako istniejącego, lecz niedostrzeganego miejskiego land artu, fragment kijowskiego pejzażu stał się częścią wystawy. Skala instalacji (90 m długości x 4,5 m szerokości) miała poszerzać architekturę ekspozycji i tworzyć quasi-miejski projekt krajobrazu wnętrza. Wał odnosił się do idei „podwójnej gry” jako współzawodnictwa, zabawy, możliwości wyboru i rozgrywki, jednocześnie służył widzom jako miejsce do siedzenia, spotkania, zmiany perspektywy oglądania prac i przestrzeni wystawy. Nawiązywał również do potencjału rzeczywistych wałów w centrum Kijowa jako miejskiej przestrzeni publicznej.

Wał – instalacja na wystawie Double

Rower atomowy – instalacja z okazji

Game – Polish and Ukrainian artists, Mistecki Arsenał, Kijów, maj-lipiec 2012; autorzy: Małgorzata Kuciewicz, Simone De Iacobis, Sasza Burlaka; kurator: Kaja Pawełek

Roku Marii Skłodowskiej-Curie, Warszwa, 2011; autorzy: Małgorzta

W przestrzeń wystawy projektanci wprowadzili formę zaczerpniętą z bezpośredniego otoczenia obiektu, jakim jest system obronnych umocnień ziemnych. Podłużny kształt, podkreślający oś monumentalnego, prawie katedralnego wnętrza, jednocześnie dzielił i łączył dwie części ekspozycji oraz prace polskich i ukra-

Kuciewicz, Krzysztof Banaszewski, Borys Lewandowski, Simone De Iacobis Instalacja przy Parku Saskim miała nawiązywać do rowerowej pasji Marii Skłodowskiej-Curie (noblistka i jej mąż Piotr byli zapalonymi rowerzystami, podarowali sobie jednoślady jako prezenty ślubne i wybrali się na nich na wycieczkę po Francji podczas miesiąca miodowego), a jednocześnie być ruchomym modelem polonu i radu. „Jazda na rowerze” uruchamiała symulację ruchu elektronów – atrakcją miejsca była możliwość sfotografowania się na tle dużych, ruchomych pierwiastków. Instalacja powstała u zbiegu ulic Marszałkowskiej i Królewskiej, gdzie ponad 100 lat temu znajdował się budynek żeńskiej pensji Jadwigi Sikorskiej, do której uczęszczała Maria Skłodowska. Wnętrze baru Czystaojczysta. Do zbudowania stołów i taboretów architekci wykorzystali ponad 80 kawaletów – rzeźbiarskich stojaków z regulowaną wysokością blatu fot. maciej kruger

Małgorzata Kuciewicz wraz z Krzysztofem Banaszewskim, Jakubem Szczęsnym oraz Simone De Iacobis współtworzy pracownię CENTRALA. Laureatka wielu nagród i wyróżnień w konkursach architektonicznych, autorka koncepcji wnętrz, obiektów architektonicznych, wystaw. Krzysztof Syruć (Roem, Proembrion) architekt, twórca geometryczno-abstrakcyjnego graffiti, algorytmicznej grafiki komputerowej i instalacji przestrzennych. Związany z grupami: Spectrum, Hexanoise, City2city, Tele, None.

Grafika w architekturze Współpraca Krzysztofa Syrucia z grupą projektową CENTRALA rozpoczęła się w 2009 roku podczas adaptacji dawnego pawilonu kasowego stacji kolejowej Warszawa Powiśle na potrzeby klubokawiarni. Kolejnym projektem była aranżacja wnętrz baru Czystaojczysta w zabytkowej wytwórni wódek Koneser na warszawskiej Pradze (2011). W obu przypadkach artysta wykonał wielkoformatowe murale, dla których inspiracje stanowiły wzory zachowanych okładzin ceramicznych.

Więcej o projektach CENTRALI: www.centrala.net.pl

r ekl ama

nowoczesne

powierzchnie biurowe

do wynajęcia budynek dawnej tkalni w samym centrum Łodzi!

Laureat plebiscytu PUNKTY DLA ŁODZI! Kategoria: Budynki Za przywrócenie do życia zespołu fabrycznego Eitingonów.

centrum biurowe targowa 35 domena s.c. targowa 35, łódź

www.targowa35.pl

+48 607 321 537


d o d a t e k

s p e c j a l n y

Przestrzeń decyzji, przestrzeń emocji. Partycypacja społeczna – pojęcie znane i (nie)praktykowane tekst: Agnieszka Rasmus-Zgorzelska / Centrum Architektury Pawilon M3 odwzorowujący typowe mieszkanie z osiedla Służew nad Dolinką w Warszawie, projekt: stowarzyszenie odBLOKUJ, sierpieńwrzesień 2011, fot. odBLOKUJ

interesu nierzadko przychodzą nieprzygotowani. Przykładowo, na warszawskim Żoliborzu parę lat temu przeprowadzono kilka fasadowych „konsultacji” na temat zagospodarowania lokalnych parków, na których poddano pod dyskusję gotowe, zamówione przez dzielnicę projekty koncepcyjne bez uprzedniego zebrania opinii, czego mieszkańcy tak naprawdę potrzebują. W rezultacie pieniądze zostały wydane, spotkania się odbyły,

mieszkańców w trakcie takich spotkań, przyjmują zwykle lokalne stowarzyszenia, których misją jest poprawa jakości przestrzeni miejskiej. Przykładem może być organizacja Ochocki Model Dialogu Obywatelskiego, angażująca się w projekty partycypacyjne na warszawskiej Ochocie, związane z planowaną przebudową placu Narutowicza czy okolic bazaru Banacha. Lobbowanie przez tego typu grupy aktywistów sprzyja Trzy różne projekty grupy icecream architecture mające na celu aktywizację mieszkańców; od góry: Custom Quay, czerwiec 2012, Future Glasgow, czerwiec 2011 i Mobile Solutions, wrzesień 2011, fot. icecream architecture

i papierowej). Następnym etapem winno być wykonanie projektu uwzględniającego zgłoszone przez mieszkańców potrzeby, skorygowane jednak przez specjalistów. Na koniec zaś należałoby zorganizować publiczną prezentację i debatę na jego temat, ogłaszając informacje w mediach. W rzeczywistości

W ramach projektu M3 odbyło się kilka wystaw, dyskusji i akcji artystycznych, których tematem była historia i przyszłość osiedla, fot. odBLOKUJ

Pojęcie partycypacji widnieje w polskiej Wikipedii dopiero od niedawna i wciąż wymaga dopracowania. Przyzwyczailiśmy się już do tego, że, jeśli czegoś nie ma w Wikipedii, to znaczy, że nie istnieje. Choć na poziomie idei zasada i celowość bezpośredniego uczestnictwa obywateli w podejmowaniu decyzji publicznych dotyczących przestrzeni jest dyskutowana od kilkunastu lat, praktyka dopiero raczkuje. Polskie przepisy nakładają na urzędy obowiązek konsultacji z mieszkańcami opracowywanego projektu miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Projekt taki jest „wykładany” do wglądu dla wszystkich zainteresowanych, by mogli zgłosić do niego swoje ewentualne uwagi. W praktyce niewiele osób w ogóle orientuje się, że może plan obejrzeć. Pozostaje także kwestia zrozumienia rysunków i biurokratyczno-technicznego żargonu, którym dokumenty te są opisywane. Całej procedurze brakuje z pewnością jednego: szerokiej edukacji mieszkańców dotyczącej ich praw oraz wiedzy o architekturze i przestrzeni.

Przepis na partycypację Planowanie konkretnych rozwiązań przestrzennych z udziałem społeczności powinno składać się z następujących elementów: spotkań, forum wymiany opinii w internecie, ankiety (internetowej

jakiegoś skwerku, a to zebrania opinii na temat projektu rewitalizacji dzielnicy. Wystarczy pójść na kilka z nich, aby stwierdzić, że ani mieszkańcy, ani przedstawiciele urzędów nie potrafią poradzić sobie z wyrażaniem myśli czy z emocjami, jakie budzą perspektywy zmian w przestrzeni. Niegotowi do

utrzymaniu poziomu dyskusji, ale siłą rzeczy sprawia, że konsultacje stają się spotkaniami elitarnymi, gdzie o przestrzeni rozmawiają ze sobą przedstawiciele władzy i eksperci, a słabo słyszalny jest głos tych, którzy mają trudności z wystąpieniami publicznymi z racji braku wykształcenia czy odpowiednich kompetencji interpersonalnych, nie wspominając o osobach starszych, niepełnosprawnych bądź rodzinach z małymi dziećmi, które po prostu mogą mieć fizyczny problem z samym dotarciem na miejsce.

Wspólne sadzenie roślin na podwórku czy decydowanie o tym, jak ma wyglądać przestrzeń są na Zachodzie nie tylko dobrze znane opinii publicznej, ale też wspierane przez władze. Na ilustracji jeden z projektów szkocko-irlandzkiej grupy icecream architecture, rys. Anna Gibb (Architectural Circus, 2011)

niewiele dzielnic i gmin decyduje się na tak rewolucyjny i niewygodny dla urzędnika tryb pracy. Od kilku lat gdzieniegdzie organizuje się jedynie spotkania konsultacyjne dotyczące a to zagospodarowania

takich konfrontacji, muszą stawić czoło ludziom nie zawsze umiejącym czytać architektoniczne rysunki. Nie ma wypracowanych procedur, według których można by organizować takie spotkania, a wypowiadający się eksperci lub przedstawiciele różnych grup

a inwestycji i tak nie rozpoczęto, bo w ogóle nie było na nią funduszy zarezerwowanych w budżecie. Rolę konsultantów merytorycznych, pilnujących interesów Podwórko przy ul. Równej 21 w Warszawie, akcja sadzenia roślin wspólnie z mieszkańcami, projekt: stowarzyszenie odBLOKUJ, fot. odBLOKUJ

od dołu Za organizowanie konsultacji społecznych, których kontynuacją są określone działania i konkretne, przeprowadzone do końca projekty, biorą się coraz częściej organizacje pozarządowe, wyręczając niezbyt kreatywnych i nieobytych w miejskich trendach urzędników. Warszawskie stowarzyszenie odBLOKUJ zaczęło pracować z mieszkańcami nad poprawą zaniedbanej przestrzeni w 2010 roku. Akcja odNOWA polegała na przygotowaniu warsztatów z architektami i społecznością warszawskiej Pragi, które zakończyły się wspólnym odnawianiem podwórek. Na jesień 2012 roku stowarzyszenie zaplanowało projekt M4. Jednym z jego elementów maja być warsztaty projektowe dla studentów podejmujące temat dostosowania mieszkań znajdujących się na warszawskim osiedlu Rakowiec do konkretnych potrzeb zgłoszonych przez ich użytkow-


d o d a t e k

ników. Górnośląska inicjatywa Napraw Sobie Miasto jeszcze nie ma osobowości prawnej, a już przeprowadziła kilka udanych akcji aktywizujących mieszkańców, począwszy od wydarzenia Umyj Sobie Dworzec, podczas którego wyczyszczono halę główną dwor-

coś się zmienia Dzięki odBLOKUJ i innym tego typu organizacjom możemy na polskich podwórkach oglądać obrazki, które na przykład w Londynie dawno przestały być symbolem niszowych, anarchistycznych inicjatyw. Sadzenie dyń i pomidorów wraz ze

OdNOWA – rewitalizacja podwórka przy ul. Środkowej 12 na warszawskiej Pradze, działania z mieszkańcami, projekt: stowarzyszenie odBLOKUJ, fot. OdBLOKUJ

ca Katowice-Ligota, po akcję Kup Sobie Kielich, mającą zwrócić uwagę na unikalną architekturę burzonego właśnie, mimo oporu społecznego, Dworca Głównego w Katowicach.

r ekl ama

starszymi sąsiadami czy wspólne decydowanie o tym, jak ma wyglądać przestrzeń między budynkami są nie tylko dobrze znane tamtejszej opinii publicznej, ale i wspierane, również finansowo, przez władze

s p e c j a l n y

miast. W Polsce ta zmiana dokonuje się na naszych oczach – w Krakowie, Poznaniu, Gdyni, Gorzowie oraz wielu innych, większych i mniejszych, miastach Polski. Stowarzyszenia i fundacje aktywizują mieszkańców poprzez wspólne sadzenie roślin i porządkowanie podwórek. Co więcej, raz uruchomiona energia społeczna wyzwala kolejne pokłady aktywności. Musiało minąć 20 lat od zmiany ustroju, który „wspólnotowość” i „wspólną własność” narzucał obywatelom z góry, próbując bezskutecznie wzbudzić entuzjazm do pracy w czynie społecznym. Coraz więcej jest też inicjatyw prawdziwie oddolnych, podejmowanych przez samych mieszkańców. Przykładem może być remont podwórka jednej z kamienic w Ełku czy cykliczne święta ulic lub Dni Sąsiada w całej Polsce.

Demonstracje przeciwko projektowi Stuttgart 21, sierpień 2010, fot. RaBoe/Wikipedia OdNOWA – warsztaty projektowe na podwórku przy ul. Środkowej 12, fot. odBLOKUJ

przestrzeń należy do nas Wszyscy – architekci, urzędnicy, mieszkańcy – dopiero uczymy się, jak używać narzędzi partycypacji i jak wspólnie działać, nie kłócąc się. Trochę czasu zajmuje zanim uzmysłowimy sobie, że o przestrzeni wokół nie musi decydować państwo, a mogą to robić jej użytkownicy, także poprzez bezpośrednie uczestnictwo w procesie decyzyjnym.


d o d a t e k

s p e c j a l n y

McRezydencje kontra mikrodomy: czy jesteśmy gotowi na nową ascezę?

Okładka „The Small House Book” autorstwa kalifornijskiego architekta Jaya Shafera, którego projekty mikrodomków stały się inspiracją dla wielu naśladowców w całych Stanach Zjednoczonych

tekst: Aleksandra Stępnikowska / Centrum Architektury

One-SQM-House, czyli dom o powierzchni metra kwadratowego, projekt: Van Bo Le-Mentzel, fot. Daniela Kleint

W codziennym koszyku zakupów przekłada się to na przemyślane wybory, oszczędności i nieuleganie podszeptom reklamy. Ten nowy trend powoli przeobraża oblicza amerykańskich miast i jak wirus przenosi się na inne kontynenty. Czy masowa zmiana na mniejsze i lepsze jest możli-

ca konsumpcja – obowiązkową częścią programu funkcjonalnego typowego amerykańskiego domu (i ambicją milionów) stało się kino domowe, pokoje gościnne z łazienkami, sauna, oranżeria, siłownia i domowe biuro, a nierzadko także basen. Kres coraz wyższym standardom i metrażom

Sformułowanie downsizing funkcjonowało dotychczas w języku angielskim jako elegancki eufemizm na przykre konsekwencje kryzysu: zwolnienia z pracy i redukcje kosztów. Od niedawna zyskuje jednak dodatkowe znaczenie – określenia na nienowe zjawisko świadomego ograniczenia konsumpcji i upraszczania życia (często także związane z kryzysem).

Gypsy Junker, projekt: Derek Deek Diedricksen, fot. Derek Deek Diedricksen

wa? Czy to tylko tymczasowy ruch odnowy, jedno z chwilowych rozwiązań coraz bardziej skomplikowanych procesów, które wymykają się nam spod kontroli? Według statystyk National Association Home Builders średnia wielkość domu w Stanach Zjednoczonych od lat 70. uległa podwojeniu i w 2009 roku wynosiła ok. 243 m². Przyczyną takiego stanu rzeczy nie był bynajmniej demograficzny boom, ale rosną-

położył dopiero globalny kryzys finansowy w 2008 roku. Kurczące się możliwości kredytowe większości żyjącego na kredyt społeczeństwa sprawiły, że do łask powróciły mniejsze, a nawet bardzo małe domki, a downsizing stał się leitmotivem poradników i głównych wydań wiadomości.

wszystko przez kryzys Już w rok po spektakularnym upadku banku Lehman Brothers maga-

Jednocześnie wszechobecny kryzys wzmógł zainteresowanie ruchem Small House, rozwijającym się na obrzeżach amerykańskiej kultury od lat 70. Jego początki wiąże się z działalnością mieszkającej od lat w Stanach brytyjskiej architektki Sarah Susanka. Wydana przez nią w 1997 roku książka „Not so big house” („Nie tak duży dom”) była wykładnią prostej filozofii Not so big, związanej z architekturą domów jed-

Nie bez znaczenia dla popularności ruchu jest jego ekologiczny wymiar, projekt: Derek Deek Diedricksen, fot. Derek Deek Diedricksen

łace na przedmieściach (ironicznie nazwane McMansions), woli inwestować w niewielkie budynki o efektywnie rozplanowanych wnętrzach. „Ideologia domku z ogródkiem zepsuła światową gospodarkę, nakłaniając tysiące ludzi do zaciągnięcia kredytu, na spłatę którego nie było ich stać. W konsekwencji ludzie ci są eksmitowani ze swoich domów, które następnie powoli rozpadają się, nie znajdując kupca” – pisała o kompromitacji American Dream, życiowego sukcesu wyrażającego się przez posiadanie domku na przedmieściach i kilku paliwożernych samochodów, socjolożka Joanna Kusiak.

Dom Weller, jeden z projektów prowadzonej przez Jaya Shafera firmy Tumbleweed Tiny House, www.tumbleweedhouses.com

Mała powierzchnia domu oznacza minimalne zużycie materiałów na jego budowę i niskie koszty utrzymania; jedna z realizacji Dereka Deeka Diedricksena, fot. Derek Deek Diedricksen

zyn „Time” pisał, że spory wpływ na „kurs w kierunku normalności” w handlu nieruchomościami ma nowa generacja nabywców, która, korzystając z urealnionych nagle cen i państwowego systemu zachęt do kupowania (a nie wynajmowania, w ostatecznym rozrachunku droższego nawet o 15%) domów, dokonuje nieoczekiwanego zwrotu: pokolenie Y, zdystansowane do wyścigu szczurów i afirmujące czas wolny, zamiast kupować pa-

Dom Vardo, Tumbleweed Tiny House Company, www. tumbleweedhouses. com

norodzinnych, której przewodnią myśl można streścić w słowach „budować lepiej, nie więcej” (w kategoriach powierzchni mieszkalnej). Jednak już opublikowana 10 lat wcześniej praca „Tiny Tiny Houses” amerykańskiego architekta Lestera Walkera, zawierająca nie tylko zdjęcia, ale i zrozumiałe dla laików izometryczne rysunki budowlane mikrodomów, rozeszła się w nakładzie ponad 100 tysięcy egzemplarzy i doczekała kilku wznowień.

dom dla każdego Założenia ruchu są proste: mała powierzchnia domu oznacza mi-


NOWY DESIGN NOWA KUCHNIA by Marcin Jędrzak

www.ferro.pl r ekl ama

Tłumaczenia na najwyższym poziomie tłumaczenia ustne i pisemne multimedia

systemy do głosowania

wideokonferencje

nagłośnienie

systemy do tłumaczeń symultanicznych scenografia

oświetlenie eventowe

www.lidex.pl


d o d a t e k

s p e c j a l n y

W tym kontekście ironiczny wydaje się pomysł wykorzystywania mikrodomów jako schronienia dla uczestników protestów Occupy, który zaproponował autor budynku o powierzchni jednego metra kwadratowego (One_Sqm_House), architekt

rendalne ceny gruntów na wyspach lub minimalistyczne wzorce estetyczne, rzadko zaś samoograniczenie. Tymczasem estetyka pozostaje w tym przypadku sprawą wtórną, liczy się świadomość i działanie. Jak można było przypuszczać,

The Wolfe’s Den Treehouse, projekt: Derek Deek Diedricksen, fot. Derek Deek Diedricksen. Wszystkie publikowane projekty Diedricksena pochodzą z jego książki „Humble Homes, Simple Shacks, Cozy Cottages, Ramshackle Retreats, Funky Forts: And Whatever the Heck Else We Could Squeeze in Here”, wyd. Lyons Press, 2012 Dom Z-Glass, Tumbleweed Tiny House Company, www.tumbleweedhouses.com

nimalne zużycie odnawialnych materiałów, często z recyklingu, na jego budowę, niskie koszty utrzymania oraz niewielkie podatki. Długofalowo zapewnia zaś oszczędności i wolność ich wy-

korzystania – nie na spłatę bankowych odsetek od kredytu, lecz na przykład na podróże i realizację swoich pasji. Praktyczny wymiar – i twarz – nadał temu zjawisku Jay Schafer, od dekady mieszkający

we własnoręcznie zbudowanym, mobilnym domu o powierzchni 89 stóp kwadratowych (ok. 8 m²). Projektując proste konstrukcyjnie, funkcjonalne i niedrogie mikrodomki w ramach własnej firmy Tumbleweed, stał się inspiracją dla rzeszy naśladowców w całych Stanach i zyskał status eksperta.

Świadomości wymiernych materialnych korzyści z posiadania małej przestrzeni mieszkalnej towarzyszy na ogół poczucie odpowiedzialności za środowisko, projekt: Derek Deek Diedricksen, fot. Derek Deek Diedricksen

zielona masa krytyczna

Dom Pomopo, Tumbleweed Tiny House Company, www.tumbleweedhouses.com

Nie bez znaczenia dla popularności ruchu jest jego ekologiczny wymiar. Świadomości wymiernych materialnych korzyści z posiadania małej przestrzeni mieszkalnej towarzyszy na ogół rozwinięte poczucie odpowiedzialności za środowisko, przekładające się na energooszczędne i zrównoważone rozwiązania: wykorzystywanie deszczówki, stosowanie paneli słonecznych itp. I choć nieusystematyzowane, podejmowane przez jednostki lub niewielkie grupy ludzi, próby ograniczenia tzw. śladu węglowego (zużycia CO2) mają cią-

Van Bo Le-Mentzel. Przewrotnie do idei ruchu podeszli także niektórzy zamożni mieszkańcy miast, traktując projekty małych domków czysto użytkowo, jako modne letnie minirezydencje czy działkowe altany, niemające nic wspólnego z finansową i ekologiczną ascezą.

Niektórzy zamożni mieszkańcy miast traktują projekty małych domków jako modne letnie minirezydencje, projekt: Derek Deek Diedricksen, fot. Derek Deek Diedricksen

ideologia Small House Movement nie trafiła na podatny grunt w państwach na dorobku. Atrakcyjnie brzmiące za granicą deklaracje ograniczania powierzchni mieszkalnej do 42,5 m² (dom dla czteroosobowej rodziny w Tokio, proj. Takaharu Tezuka) czy 28 m² (House in a Suitcase w Barcelonie, proj. Eva Prats i Ricardo Flores) mogą budzić pusty śmiech w społeczeństwie w dużej mierze ciągle niemającym w tej kwestii żadnego wyboru. Jednak, jak uporczywie twierdził Nelson Mandela, zmiana zawsze wydaje się niemożliwa, dopóki się nie dokona.

Dom Pomopo, widok z salonu na sypialnię, Tumbleweed Tiny House Company, www.tumbleweedhouses.com

12 Dom Pomopo, fragment aneksu kuchennego, Tumbleweed Tiny House Company, www.tumbleweedhouses.com

gle znikome przełożenie na stan przyrody, liczy się rosnąca świadomość zielonych konsumentów. Oni właśnie, dawniej kojarzeni z lekceważonymi brodaczami w sandałach, funkcjonującymi na marginesie społeczeństwa, stali się niepostrzeżenie w ciągu ostatnich 30 lat potężną siłą polityczną, z którą liczy się każdy rząd. Zielona Masa Krytyczna może się kiedyś w końcu okazać silniejsza od naftowego lobby.

wszędzie, ale nie w polsce Ruch szybko stał się zjawiskiem globalnym, zyskując zwolenników w wysoko rozwiniętych krajach, trapionych skutkami nadmiernej konsumpcji i kryzysu. Jego lokalne odmiany nie zawsze jednak kojarzą się z amerykańskimi początkami. Punktem odniesienia dla publikowanych w żurnalach japońskich mikrorealizacji są najczęściej hor-

Vermont Cabin, projekt: Derek Deek Diedricksen, fot. Bruce Bettis


d o d a t e k

Kiedy, jak, za ile – o różnym stosunku do dziedzictwa architektury tekst: Agnieszka Rasmus-Zgorzelska / Centrum Architektury

Ningbo History Museum, Chiny, projekt: Wang Shu, fot. Lv Hengzhong

W jaki sposób podejmowane są dzisiaj decyzje dotyczące ochrony dziedzictwa architektonicznego? Czy przeważają argumenty merytoryczne, wysuwane nie tylko przez ekspertów, ale i społeczności lokalne, czy przesłanki natury finansowej albo politycznej? I jak właściwie oceniać wartość architektury? Pierwszym europejskim zbiorem wytycznych określającym zasady ochrony dziedzictwa architektu-

r ekl ama

ry była Karta Wenecka uchwalona na międzynarodowym kongresie w 1964 roku. Przyjęte wówczas założenia stanowiły kontynuację opracowywanych od kilku dziesiątek lat dokumentów, w których próbowano definiować zabytek i określać, jak należy z nim postępować. Dziś w każdym kraju obowiązują jednak inne przepisy. W jednych bardzo restrykcyjnie regulują to, co można zrobić z zabytkowym budynkiem, w innych mają wiele luk, które czy-

s p e c j a l n y

Neues Museum w Berlinie po renowacji, projekt: David Chipperfield Architects, fot. ute zscharnt

nią decyzje mniej przejrzystymi, otwierając furtkę do nacisków politycznych czy ekonomicznych. I tak, obiekty niewpisane do rejestru zabytków, ale wymagające specjalnego traktowania z powodu wysokiej wartości architektonicznej, nie mają wystarczającej ochrony prawnej. Te pozostawione w rękach inwestorów, z których nie wszyscy charakteryzują się wiedzą i kulturą, spotyka różny los. Przykładem może być wyburzenie warszawskiego Supersamu czy katowickiego dworca PKP („Pustaki między kielichami” – to tytuł tekstu dotyczącego nieudolnej próby odbudowania brutalistycznej konstrukcji dworca przez dewelopera).

szok! zabytek zniszczony! W internecie można zresztą znaleźć całe spektrum tytułów prasowych obrazujących nasz – polski, europejski, światowy – nieuporządkowany stosunek do dziedzictwa architektury. „Deweloper zburzył kolejny zabytkowy budynek” (koszary przy ul. 29 Listopada w Warszawie). „Stuletnie

koszary zniszczone z premedytacją” (chodzi o te przy warszawskich Łazienkach). Albo: „Ludzie w szoku, zabytek zburzony” (dom z lat 30. przy ul. Felińskiego w Warszawie). Mieszkańcy w szoku, konserwator Ewa Nekanda-Trepka twierdzi, że z powodu przeróbek budynek

utracił pierwotne walory, a varsavianista Jarosław Zieliński – że można go było doprowadzić do stanu dawnej świetności, i że to ułatwianie inwestorom życia kosztem przedwojennych budynków. Znajdują się też optymistycznie brzmiące nagłówki: „Następny budynek pięknie odrestaurowany” (Olsztyn), „Są dodatkowe miliony na remonty kamienic” (Warszawa) czy: „Próżna. W starych kamienicach będą luksusowe biura” (to znów stolica) i na koniec: „Dymisja konserwator zabytków: inwestorzy już się cieszą” (chodzi o Barbarę Jezierskią, wojewódzką konserwator na Mazowszu w latach 2007-2011). Lektura prasy prowadzi do mało odkrywczego wniosku – w Polsce szansę na przetrwanie daje zabytkom albo zastrzyk państwowych pieniędzy, czyli decyzja urzędnika, albo chęć zajęcia się nim przez prywatnego inwestora, pod lepszym lub gorszym nadzorem nieistniejący już Supersam w Warszawie, sztandarowy przykład stosunku do dziedzictwa modernistycznej architektury w Polsce, fot. Zbyszko Siemaszko, Narodowe Archiwum Cyfrowe


10

d o d a t e k

Milstein Hall w Nowym Jorku w trakcie rozbudowy, zdjęcie z wystawy Chronocaos pokazywanej na biennale w Wenecji w 2010 roku, fot. OMA

konserwatora. Przykładem pozytywnym może być łódzki hotel Andel’s, poprzemysłowy obiekt zrewitalizowany z uwagą i szacunkiem dla historycznej tkanki przez pracownię OP Architekten. Inwestycja ta była jednocześnie wzorcową realizacją założeń Karty Ateńskiej: zostawiono w oryginalnym stanie wszystko to, co dało się zostawić, a elementy dodane współcześnie, jak basen w przeszklonym prostopadłościanie na dachu, wyraźnie wyróżniono w stosunku do starej części. Sensacyjnie brzmią także nagłówki z prasy światowej: „Burzenie: ochrona dziedzictwa w chińskim stylu” („The Malay Mail”, 2 maja 2012). Albo: „Zabytki Moskwy zagrożone” („The Art Newspaper”, 25 czerwca 2012), gdzie mowa o przerabianiu wpisane-

zabytkowych budynków, a setki kolejnych są zagrożone. W Chinach w ciągu ostatnich 30 lat zburzono około 40 tysięcy reliktów o wysokiej wartości historycznej po to, aby realizować na ich miejscu nowe inwestycje. Znamiennym przykładem chińskiego stosunku do dziedzictwa materialnego może być zniszczenie zabytkowej dzielnicy Qianmen w Pekinie w trakcie modernizacji miasta przed olimpiadą w 2008 roku, a następnie odbudowanie jej w formie historycznego parku tematycznego upstrzonego reklamami. Od tego czasu dla zjawiska demolowania dawnej tkanki urbanistycznej, często połączonej z wysiedlaniem mieszkańców, i zastępowania jej kiczowatymi replikami o funkcji turystycznej i komercyjnej ukuto nazwę „qianmenizacji”.

Centrum handlowe Manufaktura w Łodzi, projekt: Sud Architectes, fot. materiały prasowe Manufaktury

go do rejestru konstruktywistycznego stadionu Dynamo z 1928 roku czy pochodzącego z lat 50. sklepu z zabawkami Dietskij Mir, z unikalnymi reliefami i detalem wnętrzarskim. Za obiema inwestycjami stoi kontrolowany przez państwo bank VTB. Podobnie alarmistyczne tytuły dotyczą Petersburga: „Architektoniczne

Za tymi działaniami stoją lokalni działacze partyjni połączeni wspólnym interesem z deweloperami. Jak podaje Hua Shinmin, aktywistka i autorka książki „Nie godzę się na to, żeby moja ojczyzna zniknęła”: „Dwie trzecie pekińskich hutongów, zabytkowych uliczek z typowymi chińskimi domami, już zniknęło, należałoDruga odsłona wystawy Cronocaos została przygotowana w 2011 roku dla nowojorskiego New Museum i urządzona w sąsiednim sklepie spożywczym, fot. Philippe Ruault

dziedzictwo Sankt Petersburga zagrożone”. Jak mówią autorzy raportu na ten temat, opublikowanego w czerwcu 2012, na skutek działań deweloperów przez ostatnie 12 lat Wenecja Północy utraciła ponad 150

by więc raczej wydawać pieniądze na zachowanie tych, które jeszcze istnieją”. W kontekście barbarzyńskiej rozbudowy Chin aniołem wydaje się ubiegłoroczny laureat nagrody Pritzkera – Wang Shu, architekt, któ-

s p e c j a l n y

ry wraz z żoną prowadzi niewielkie biuro Amateur Architecture Studio i znany jest z przywiązania do lokalnej tradycji rzemieślniczej, szacunku dla starej tkanki i krytycznego stosunku do masowych wyburzeń zabytkowych dzielnic. Prywatne interesy komunistycznych urzędników, modernizacja za wszelką cenę, niepowstrzymana chęć pokazania całemu świata swojej potęgi – to współczesne Chiny. A z drugiej strony globu: „Islamscy ekstremiści burzą zabytki z listy UNESCO” – to ostatnie doniesienia z Timbuktu, starożytnego miasta na północy afrykańskiego państwa Mali. Członkowie bojówki oskarżanej o powiązania z Al-Kaidą kilofami porozbijali zabytkowe grobowce. Do podobnego wydarzenia doszło w Afganistanie w 2001 roku, gdy talibowie zniszczyli starożytne posągi Buddy w Bamianie. Polityka, religia,

Andel’s Hotel Łódź to wzorcowa realizacja założeń Karty Ateńskiej: w oryginalnym stanie zachowano wszystko, co dało się zachować, a elementy dodane współcześnie wyraźnie wyróżniono, projekt: OP Architekten, fot. Urszula Tarasiewicz

się przy adaptacji starej architektury do nowych funkcji i, przede wszystkim, do obowiązujących dziś norm budowlanych. Na przykładzie berlińskiego Neues Museum, za którego rewitalizację David Chipperfield dostał nagrodę im. Miesa van der Rohe, wykazał ogromną różnicę w kosztach takiego remontu w porównaniu z budową nowego, zastępującego go obiektu.

New Museum i urządzona w dawnym sklepie spożywczym obok jego siedziby, w dzielnicy Bowery, ulegającej postępującej gentryfikacji, gdzie niegdyś popularne kluby rockowe i bary są zastępowane butikami i galeriami sztuki. Dla wzmocnienia efektu, kuratorzy pozostawili połowę sklepu nietkniętą, drugą zamieniając w typowy galeryjny „white cube”. Efekt: pozbawiona wszelkich pozostałości,

Andel’s Hotel Łódź, obiekt zrewitalizowano z uwagą i szacunkiem dla historycznej tkanki, fot. Wallphotex

agresja – pod ich wpływem architektura staje się symbolem władzy albo zniewolenia, wzbudza emocje i prowokuje do działania. Podane powyżej przypadki to raczej przykłady ekstremalne, krytykowane przez akademików, specjalistów, wykształconą i „cywilizowaną” opinię publiczną całego świata, zgodną co do tego, że dziedzictwo architektury należy chronić i tyle. Kij w mrowisko wkładają odważni mówcy w rodzaju Olivera Thilla z niemieckiej pracowni Atelier Kempe Thill, architekta z doświadczeniem w przywracaniu świetności zabytkowym budynkom i dostosowywaniu ich do współczesnych wymogów. Na organizowanej przez „Architekturę-murator” w maju 2011 roku konferencji poświęconej rewitalizacji zwrócił on uwagę na gigantyczne koszty, jakie ponosi

miasto czy skansen? W 2010 roku Rem Koolhaas wraz z Shohei Shigematsu, wspólnikiem z pracowni OMA, przygotował na weneckie biennale architektury wystawę Cronocaos. Kuratorzy postawili prowokującą tezę, że konserwując zabytkową tkankę architektoniczną, nie pozwalając architekturze „żyć normalnie”, zamieniamy miasta w turystyczne skanseny, pozbawione prawdziwej, ludzkiej, codziennej aktywności. Tak rzeczywiście wyglądają całe połacie Wenecji, odgórnie zamienione w „tętniące” butikowym i artystycznym życiem stare dzielnice wielkich miast czy doczyszczone na błysk pofabryczne założenia w rodzaju łódzkiej Manufaktury. Druga odsłona wystawy Cronocaos została przygotowana dla nowojorskiego

Adaptacja budynku spichlerza w Gliwicach na lofty mieszkalne, projekt: medusa group, fot. Miłosz Jaksik

sterylna przestrzeń jest mniej atrakcyjna niż stare, zapuszczone wnętrze i każe nam zadać pytanie, czy oczyszczając stare budynki z oznak upływającego czasu, upodabniając je do współcześnie powstającej architektury, faktycznie zachowujemy ich historyczny charakter. Koolhaas zwraca także uwagę na wybiórczość i niesystematyczność wyborów konserwatorskich: architektoniczne cenne i ciekawe budynki modernistyczne z lat 60. i 70. są wyburzane – pierwsze z brzegu polskie przykłady to oczywiście wspomniany już katowicki dworzec PKP czy warszawski Supersam. Holenderski architekt nazywa to formą cenzury, wynikającą w takiej samej mierze z argumentacji estetycznej, co politycznej. Ciekawą propozycją jest zatem jego projekt z 2003 roku, w którym chciałby objąć ochroną konserwatorską zarówno pekińskie hutongi, jak i znajdujące się w tym mieście komunistyczne osiedla bloków, by zachować nie tylko architekturę, ale i styl życia, jaki się z nią wiąże. Trudno jest wypracować satysfakcjonujące wszystkich podejście do historycznej tkanki architektonicznej – biorąc pod uwagę różnice kulturowe, mentalne, odmienne interesy prywatne i publiczne. Jednych cieszy to, że stare kamienice, fabryki i koszary nadal stoją, inni, w duchu corbusierowskim, chętnie by je wyburzyli, zostawiając tylko okazy wybitne. Dyskusja jest pasjonująca, zwłaszcza w czasach internetu, który umożliwił obywatelską kontrolę nad decyzjami podejmowanymi dotąd przez władze bez żadnych konsultacji.


d o d a t e k

11

s p e c j a l n y

biznes i sztuka Art_Inkubator to swoista platforma pozwalającą na realizację pomysłów biznesowych i artystycznych. Pierwszy w Polsce inkubator nastawiony na promocję sektora kreatywnego. Mówiąc prościej, jego wsparcie jest adresowane do instytucji i firm działających na polu kulturalno-artystycznym. Mogą to być na przykład fundacje i stowarzyszenia organizujące wydarzenia artystyczne lub też firmy wspomagające je swoimi produktami czy usługami (np. sprzętem technicznym, oprogramowaniem, doradztwem), a wreszcie przedsiębiorcy z tzw. przemysłów kultury.

ART_INKUBATOR – nowe funkcje w starej fabryce

Art_Inkubator to instytucja, która pomaga podmiotom rozwijać umiejętność identyfikowania, oceny i wykorzystania okazji do przygotowania projektu dobrego nie tylko pod względem artystycznym, ale i biznesowym. To w nim nauczą się zasad kalkulacji kosztów przedsięwzięcia, przygotowania biznesplanu, właściwych sposobów prowadzenia biznesu, promocji itp.

TROCHĘ HISTORII Projekt Art_Inkubator obejmuje trzy budynki, w których pierwotnie mieściły się magazyny tkanin niegotowych i gotowych. Taką rolę pełniły od momentu powstania, czyli Art_Inkubator powstaje na terenie Księżego Młyna, w poprzemysłowych budynkach dawnych zakładów włókienniczych Karola Scheiblera. Projekt realizowany jest przez Fabrykę Sztuki w Łodzi

O Art_Inkubatorze można mówić na terenie Księżego Młyna powstają w kontekście realizacji dwóch zabiura, pracownie i wieloprofilowa dań, które tworzą jedną wspólną, przestrzeń artystyczna. Drugie polega na zarządzaniu instytucją, któmerytoryczną całość. Pierwsze to działania rewitalizacyjne, w wyra pomagać ma w wejściu na rynek niku których w trzech budynkach przyszłym przedsiębiorcom, organizacjom non profit dawnych zakładów Karola Scheiblera KINNARPS_ARCHITEKTURA_MURATOR_253x191_Layout 1 i artystom. 12-08-06 13:48 Page 1

r ekl ama

INSPIRUJĄCY DESIGN

BETTER AT WORK

W firmie Kinnarps wierzymy w sens tworzenia dobrego środowiska pracy. Dzięki produktom i usługom, które spełnią Państwa oczekiwania, tworzymy trwałe i skuteczne rozwiązania, które sprawiają, że będzie Ci się lepiej pracować, a Twoja firma powiększy swoje sukcesy. www.kinnarps.pl

przełomu XIX i XX wieku, aż do momentu upadku i likwidacji produkcji zakładów Uniontex na początku XXI wieku. Symbolicznego znaczenia nabiera to, że zostały ono powołane do życia w czasach pierwszego wielkiego, kapitalistycznego rozkwitu Łodzi w XIX wieku, a swojego przemysłowego żywota dokończyły w momencie nastania w Polsce pełni gospodarki wolnorynkowej.

Fabryka Sztuki ul. Tymienickiego 3 90-365 Łódź email: info@fabrykasztuki.org www.fabrykasztuki.org www.artinkubator.com Projekt, o wartości 31 732 434 PLN, finansowany jest z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego i budżetu Urzędu Miasta Łodzi. Inwestycja zakończy się w 2014 roku.



Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.