reklama
22.06–16.09.2012
Artystki na Śląsku 1880–2000 Künstlerinnen in Schlesien um 1880 bis 2000 Female Artists from Silesia 1880–2000 Muzeum Śląskie jest instytucją kultury Samorządu Województwa Śląskiego współprowadzoną przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego
Współorganizatorzy: Muzeum Śląskie w Görlitz Muzeum Narodowe we Wrocławiu
Patroni medialni
Mitveranstalter: Schlesisches Museum zu Görlitz Nationalmuseum in Wrocław/Breslau
Co-organizers: The Silesian Museum in Görlitz The National Museum in Wrocław
Współpraca redakcyjna
Wystawa wspierana finansowo przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Kraju Związkowego Saksonia / Die Ausstellung wurde aus Mitteln des Sächsischen Staatsministeriums des Innern gefördert / The exhibition was organized with the financial support from the Ministry of Internal Affairs of the Federated State of Saxony
Muzeum Śląskie / al. W. Korfantego 3 / 40-005 Katowice / tel. 32 779 93 00 / fax 32 779 93 67 / e-mail: dyrekcja@muzeumslaskie.pl / www.muzeumslaskie.pl
zdjęcia z archiwum prywatnego
Artyści od najmłodszych lat tekst: Mariola Massalska
W sobotę, 12 maja, w dziale kultury dawnej Miejskiego Ośrodka Kultury w Sławkowie, odbył się w ramach projektu „Noc Muzeów” wernisaż wystawy absolwentki Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu, Magdaleny Nowackiej-Kolano i jej 2,5-letniego syna Miłosza. Pani Magda jest pracownikiem Miejskiego Ośrodka Kultury w Sławkowie, a także zajmuje się projektowaniem scenografii, kostiumów czy designem. Wystawa ta była swego rodzaju happeningiem pod hasłem: „Stwórz wystawę razem z nami!”, co oznacza, że każdy mógł dodać coś od siebie. Znalazły się tu dzieła mamy i jej syna. Zabawa polegała m.in. na malowaniu kolorową kredą na starym łóżku z tablicami, a także na ozdabianiu poduszek za pomocą mazaków do tkanin i tworzeniu ogromnej kolorowanki na ścianie. Eksponaty zyskały zupełnie nowy wyraz, kiedy dzieci wraz z rodzicami użyły swojej fantazji do przeniesienia artystycznych wyobrażeń na wspomniane eksponaty. Zabawa sprawiała najmłodszym wiele radości – można się domyślić, że w domu na takie szaleństwa nie mogą sobie pozwolić. Zebrani licznie goście wysłuchali również koncertu współpracującejzMiejskimOśrodkiemKulturygrupy„Hi-HEADMusic” i w jazzowo-soulowych rytmach dalej brali czynny udział w tworzeniu wystawy. W czasie spotkania nie zabrakło przedstawicieli władz miasta i dyrektora Miejskiego Ośrodka Kultury w Sławkowie. Spotkanie odbyło się pod honorowym patronatem Burmistrza Miasta. - Tu, podczas Nocy Muzeów, artystami, za przykładem Magdaleny Nowackiej-Kolano i jej latorośli, są wszyscy, zwłaszcza najmłodsi i to jest bardzo cenne – podkreślał Marian Malicki, przewodniczący Rady Miejskiej w Sławkowie. Mimo deszczowej pogody, udział w wernisażu wzięło ok. 150 osób, co pokazuje, że organizowanie tego typu imprez jest dobrze przyjmowane zarówno przez młodszych, jak i starszych mieszkańców miasta. Wystawę można oglądać do 1 czerwca br. Sponsorem imprezy kulturalnej była Kancelaria Radcy Prawnego Rafała Kolano z Katowic.
temat główny
Fot. Tomasz JĘdrzejowski
się gorszy od Was i chce was mu, bo ma nadzieję, że wtedy odobnie zazdrości Wam tego, co zasłużyliście, by mieć aż tyle przez niego w stan niepokoju rtu, nie mieli siły i ochoty na nięciami. Być może ma do Was w ten ukryty sposób. Na pewno anonimy chce zyskać władzę nad szelką kontrolą. To on będzie li wam na dobry humor czy też ec otaczającego was świata, czy
, JJaakk zzoosstacć ppiilk arzem??
sób działa, by osiągnąć swe cele. w niepewności. On nie podaje nie ma, a zmyślone mogą być nym płaszczu mógłby okazać się itp. On więc tylko insynuuje, epewności. Podsycane ciekawośnie? Nasz autor zaciera ręce na ata, proszę - już jej nie będzie tak nkoś, no, no, jeden liścik i małńka mydlana. Sławna? - to niech dzie jej tak dobrze”.
wając swe żądło pod zasłoną , trafia celnie, a ponieważ jest dowodnić mu fałszu. Zamiast zaym, co napisał nasz popychany l, pomyślmy z satysfakcją, że oto ć, i na przekór jego chęciom częściem. Anonim traktujmy jak ć i iść dalej, nie poświęcając mu
l
orzy anonimów to ludzie ulepieni nas czasami nie drażni cudza odzenie? Czy nie rzucamy jakiejś ijamy małej szpileczki, by komuś by nie wypadł zbyt korzystnie korci nas czasem chęć umniejy nie wyrastali zbytnio powyżej ast te okropne zapędy, żeby nie mi strasznymi autorami anonidajmy się dręczyć! Są toksyczni także, zapewniam, bardzo nie-
To był czerwiec 1982 roku. Na osiedlowych boiskach toczyły się zacięte mecze. Polska grała z Włochami, Kamerunem, Belgią i Związkiem Radzieckim. Do bramek, w których stał Dino Zoff czy Harald Schumacher, próbował trafić niejeden Boniek, Smolarek Szarmach, Zico, Sokrates, Maradona czy Paolo Rossi. Wszyscy oni biegali w chińskich trampkach i mówili po polsku. Bo w czerwcu 1982 roku, w czasie mistrzostw świata, wszyscy chłopcy chcieli zostać piłkarzami. tekst: Wojciech Kozłowski
6
/28/2012
www.magazynstyle.pl
T
o był ostatni turniej, w którym polska piłka odnosiła sukcesy. Cały kraj kibicował chłopakom Antoniego Piechniczka. Jak będzie teraz? Czy Euro 2012 rozbudzi marzenia dzieci i młodzieży? Czy po turnieju klubom przybędzie młodych, obiecujących zawodników? Czy rodzice zaczną szukać dla swoich dzieci piłkarskich szkółek? Gdyby tak się stało, warto wiedzieć, co trzeba zrobić, by pójść w ślady w Błaszczykowskiego, Piszczka czy Szczęsnego.
Pierwsze piłkarskie kroki
Sport staje się coraz bardziej wymagający. Także na zabawę w piłkę dzieci mają coraz mniej czasu, nie można więc zbyt długo zwlekać z decyzjami czy liczyć na to, że talent sam się obroni. Braki w wyszkoleniu kilkunastolatka nadrobić bowiem bardzo trudno. Trzeba więc zacząć wcześnie. Tylko gdzie trenować?
Szkółki piłkarskie wykorzystują dobrą koniunkturę, bo rodzice nie chcą już zdawać swoich dzieci na ślepy los. Nie chcą, by grając w lokalnych ligach czekały aż zauważy ich ktoś i otworzy drzwi do wielkiego piłkarskiego świata. Biorą więc sprawy w swoje ręce. Są też w stanie słono zapłacić za sportową edukację swoich dzieci. Teraz na obóz organizowany pod szyldem Barcelony czy Realu może wybrać się każdy. Każdy, kogo na to stać, bo 9-dniowy camp Realu to wydatek rzędu 2500 zł, 8 dni spędzonych w koszulce Barcelony to 1800 zł. O efektach pracy piłkarskich szkółek, nawet tych działających pod auspicjami wielkich klubów, mówić za wcześnie. Po prostu działają zbyt krótko. Są jednak lokalne marki, których dokonania mogą przyprawić o zawrót głowy lub ich oferta jest równie ciekawa.
Można zapisać się do działających przy szkołach UKS-ów, czyli uczniowskich klubów sportowych. Będzie blisko na trening, bo w szkole. Wystarczy czasami zostać dłużej po lekcjach. Tylko czy tak osiągniemy sukces? Czy z UKS-u dotrzemy do Ligi Mistrzów? Może być ciężko, choć do sprawdzenia, czy dziecko ma zadatki na piłkarza, powinno wystarczyć. Dzieci z dużych miast mają większe możliwości. Wystarczy się dobrze rozejrzeć, a w okolicy na pewno trafi się na jakąś akademię piłkarską, bo wyrastają jak grzyby po deszczu.
- Trzeba pokazać chłopakom grę na „tak”. Żeby nie bali się podejmować decyzji i wiedzieli, że trener nie będzie na nich krzyczał, kiedy im nie wyjdzie. Żeby wyrastali w duchu swobody, opanowania i przekonania, że dużo od nich zależy, że nikt na nich nie naciska – wyjaśnia Kowalski. Bo w Polsce liczy się wynik. Już na maluchów pokrzykują rodzice i trenerzy, którzy za każdym razem oczekują zwycięstwa. - Gdy wygrywasz 5:0, to zacznij krzyczeć, żeby wszyscy wiedzieli, kto jest trenerem tej wspaniałej drużyny. A kiedy się przegrywa, to lepiej schować się do budki i z niej nie wychodzić, bo wstyd – śmieje się z takiej postawy trener „Gwarka”. Na sukces „Gwarka” składa się się wiele czynników. Także fakt, że jest to szkolny klub sportowy. Nabory do klubu są zarazem naborem do I klas gimnazjum i liceum. Uczniowie i zarazem zawodnicy klubu mają dwa treningi dziennie, dodatkowo 10 godzin wychowania fizycznego tygodniowo, więc praktycznie wszystko kręci się wokół piłki. To bardzo duża dawka futbolu i nie każdy chce aplikować sobie sport w takich ilościach. Ponadto wybór tego klubu wiąże się bardzo często z koniecznością zamieszkania w bursie, a na taki krok wielu nastolatków może się nie zdecydować.
Młodzi warszawiacy mają nawet szansę grać w akademii Barcelony. Wkrótce powinna się też rozrastać sieć szkółek Realu Madryt. Ale i w tych przypadkach trzeba być czujnym i sprawdzić, co dokładnie kryje się pod tym szyldem. - Świetnie, że powstają takie szkółki, ale trzeba jeszcze zwrócić uwagę na to, kto tam pracuje i czy na przykład Barcelona tak szybko nauczyła tego trenera swojej filozofii gry – przestrzega Janusz Kowalski, trener i koordynator Szkolnego Klubu Sportowego „Gwarek” Zabrze.
Ale najlepsze przed nami, bo gdy dochodzimy do sedna sprawy, czyli tajników szkolenia, można odnieść wrażenie, że właśnie przenieśliśmy się na inną piłkarską planetę, która nie ma nic wspólnego z naszą ligową rzeczywistością.
Na taki nabór do I klasy sportowej gimnazjum wybrał się Filip Szymala z Piekar Śląskich. Oprócz niego zjawiło się około 30 chętnych z całego województwa, od Brennej po Lubliniec.
Być jak Piszczek
Wylęgarnią piłkarskich talentów bez wątpienia jest SKS „Gwarek” Zabrze, który działa już 37 lat. Nazwiska „absolwentów” tej szkółki są wystarczającą rekomendacją – Łukasz Piszczek, Kamil Kosowski, Tomasz Bandrowski czy Tomasz Cywka. A w kolejce już ustawiają się kolejni zdolni. Trenuje tam aktualny brązowy medalista mistrzostw Europy do lat 17 z 2012 roku - Łukasz Żegleń. Co składa się na sukces tego klubu? - Trzeba mieć przede wszystkim pewną filozofię, a spokojna i cierpliwa praca na co dzień jest kluczem do sukcesu – tłumaczy Janusz Kowalski. Bo w „Gwarku” nie ma działań doraźnych. Tam się nie tylko szkoli, ale i wychowuje. - Dążymy do tego, by nasz wychowanek potrafił się zachować na piłkarskich salonach. I nie chodzi tylko o zachowanie na boisku. Uczymy też kultury osobistej i kultury kibicowania – mówi trener. fot. www.akademiagkstychy.pl
Dr hab. Katarzyna Popiołek, prof. SWPS
- Chłopaki byli na wysokim poziomie i grali naprawdę dobrze. Każdy gra w jakimś klubie, więc sporo potrafili – opowiada Filip Szymala. Kandydatom przyglądało się 4 trenerów. Najpierw była rozgrzewka, później rozpoznanie motoryki i ogólnej koordynacji. Następnie przyszedł czas na podania. Dzieci ćwiczyły w małych, kilkuosobowych grupach. A na zakończenie czekała ich półgodzinna gierka meczowa. - Bardzo się cieszę, że mogłem tam być, teraz już wiem, jak trenować podania – twierdzi Filip, który przeszedł pomyślnie testy, ale ma obawy czy zdecydować się na tak wczesną wyprowadzkę z domu. Wie, że codzienne dojazdy do szkoły i na treningi nie wchodzą w grę. Oczywiście „Gwarek” to nie jedyna droga do celu, choć obrazuje, ile trzeba poświecić, by zwiększyć swoje szanse na sukces. Dzieci, które nie chcą mieszkać w bursie lub łączyć szkoły z treningami, zawsze można zapisać
/28/2012
www.magazynstyle.pl
7
do jednego z wielu klubów piłkarskich, których w naszym regionie nie brakuje. Ważne jednak, by w wyborze nie kierować się wyłącznie marką, ale sprawdzić, co klub naprawdę oferuje swoim podopiecznym. Nie dajmy się skusić zapewnieniom, że nasze dziecko w przyszłości podpisze intratny kontrakt. Owszem, może tak być, problem jednak w tym, że w składach tych drużyn występuje niewielu wychowanków, co dosyć dobitnie świadczy o polityce personalnej tych klubów. - W polskich klubach jest moda na pozyskiwanie piłkarzy z innych krajów. Zawodnicy z Portugalii czy Holandii już są dla nas finansowo osiągalni, ale okazuje się, że to nie przynosi efektów. Moim zdaniem brakuje filozofii, tradycji i przywiązania do barw klubowych – ocenia taki stan rzeczy Kowalski.
FOT. ARCH. POLISH SOCCER SKILLS
Trener tylko dla najmłodszych
Ambicje polskich trenerów są wielkie, marzy im się prowadzenie drużyny grającej o najwyższe cele. Szkolenie dzieci i młodzieży traktują często po macoszemu, jako jeden z wielu etapów w swojej trenerskiej karierze i gdyby tylko mogli, to porzuciliby to zajęcie. Na szczęście zaczyna się to zmieniać. Na piłkarskiej mapie Śląska pojawiają się ludzie, którzy z pasją szkolą dzieci i młodzież. Starają się także wdrażać w swoim środowisku rozwiązania systemowe, które mają uporządkować i nadać kierunek piłkarskiemu wychowaniu dzieci. Tak jest w Tychach, gdzie tamtejsze kluby ściśle współpracują i zajmują się szkoleniem tylko określonych roczników. Wszystkie działają pod wspólną marką, współtworząc Akademię Piłki Nożnej GKS-u Tychy. Kluby te pracują więc na wspólny sukces, sukces dzieci z tego miasta i tamtejszego I-ligowego klubu – GKS-u Tychy, który w przyszłości ma szansę opierać się w głównej mierze na chłopakach z tego miasta.
- Zjednoczyliśmy swoje siły, bo do tej pory każdy pracował na własny rachunek – wyjaśnia Marcin Kuśmierz, trener PUKKS „Chrzciciel” Tychy. - W całej strukturze mamy 27 drużyn i prawie 400 zawodników. Opracowujemy program na bazie naszych doświadczeń zdobytych m.in. w Niemczech i w Holandii. 7 trenerów skończyło kursy trenerskie w Niemczech, które obejmowały szkolenie dzieci w przedziale wiekowym 5-12 lat. Byliśmy też w Holandii, gdzie odwiedziliśmy 4 akademie piłkarskie i mogliśmy zobaczyć, jak tam się pracuje – opowiada Kuśmierz. Tyscy trenerzy chcą wkrótce wdrożyć spójny system, którym obejmą wszystkie dzieci. Podjęli też współpracę z Akademią Wychowania Fizycznego w Katowicach, organizują konferencje i szkolenia. Są więc na dobrej drodze do stworzenia modelu szkolenia, który ma szansę przynieść wymierne
efekty. Tymczasem pierwsi adepci tyskiej myśli szkoleniowej już zaczynają wygrywać. 13 maja w Bieruniu odbył się finał wojewódzki turnieju Danone Nations Cup Polska 2012, który wygrał właśnie „Chrzciciel” Tychy. W finale pokonał 2:0 drużynę Ruch Chorzów. Dzieci 2 czerwca w Warszawie zagrają w finale ogólnopolskim i może być piękny prezent na Dzień Dziecka. I nawet gdy nie wygrają, to mają szansę spotkać się z Zidanem, który jest ambasadorem turnieju.
Opcja dla spóźnialskich
Bywa, że talent odkrywa się po czasie, bywa, że motywacja przychodzi kilka lat za późno. Co wtedy? Nie ma co ronić łez, tylko trzeba brać się do roboty. Im dziecko starsze tym możliwości wprawdzie mniejsze, ale wciąż nie jest bez szans. Zawsze może skorzystać z piłkarskich korepetycji. Tak, KOREPETYCJI. - Półtoragodzinne zajęcia kosztują 30 zł. Składają się z treningu motorycznego i technicznego. Dzieci trenują w czteroosobowych grupach – wyjaśnia Ewelina Stępień-Kunik z Polish Soocer Skills. Oprócz „korepetycji” organizowane są też obozy piłkarskie. Na przełomie maja i kwietnia dzieci trenowały w Barcelonie, a zajęcia prowadzili trenerzy RCD Espanyolu Barcelona. Ale trzeba liczyć się z wydatkami. Za 9-dniowy obóz w Hiszpanii trzeba zapłacić około 3 tys. zł. Cóż, za korepetycje z matematyki też płacimy! - Dodaliśmy elementy, których na naszym krajowym podwórku brakuje, czyli trening mentalny, przygotowanie motoryczne, wiedzę z zakresu taktyki, z zakresu diety i regeneracji. Czyli wszystko, co jest wokół piłki, a co młodemu piłkarzowi jest potrzebne, a czego nie dostaje w szkole czy w klubie – tłumaczy Ewelina Stępień-Kunik. Wydane na obóz pieniądze można też traktować jako inwestycję. Na najlepszych uczestników zajęć czekają bowiem atrakcyjne nagrody. - Robimy testy umiejętności, żeby wychwycić talenty. Wybieramy najlepszych zawodników z każFot. Tomasz JĘdrzejowski
dej kategorii wiekowej i fundujemy im wyjazdy zagraniczne do różnych klubów w Europie. Młodzież była już w takich klubach jak Chelsea Londyn, AC Milan czy Espanyol Barcelona – opowiada Stępień-Kunik. Z usług Polish Soocer Skills korzysta młodzież, która na co dzień trenuje w klubie, dlatego ważna jest współpraca trenerów. - Niektóre kluby wręcz wysyłają do nas swoich zawodników i wskazują nad czym powinni pracować w przerwie zimowej czy wakacyjnej. To jest korzystne dla wszystkich, bo po obozie kierujemy do trenera informację zwrotną z opisem umiejętności i ewentualnymi wskazówkami – tłumaczy przedstawicielka Polish Soocer Skills. – Choć zdarzają się też kluby, które zabraniają dzieciom przyjeżdżać na nasz obóz. Szkolenie zawodnika to proces obliczony na lata. Trudno korepetycjami zastąpić regularny trening. Najważniejsze, żeby rozumieć istotę takiej czy innej formy zajęć. Także udział w zagranicznym obozie może być bardzo pożyteczny; może być swoistym oknem na świat.
Pieniądze nie leżą na boisku
Dodatkowe zajęcia, zagraniczne obozy, kosztowne buty piłkarskie - to spore obciążenie dla domowego budżetu. Trudno liczyć na to, że klub w stu procentach pokryje nasze wydatki. Ale i tu można sobie poradzić. Najzdolniejsi mogą ubiegać się o pomoc fundacji, których wsparcie może być rzeczowe lub w formie stypendium. Zawodnikiem, który otrzymuje comiesięczne stypendium, jest Marcin Siwy z „Silesii” Miechowice. Marcin pochodzi z niezamożnej rodziny, a na co dzień występuje w lidze okręgowej. Marcinowi stypendium przyznała kielecka Fundacja Invictus, w której członkami Rady Stypendialnej są znani sportowcy – siatkarz Paweł Zagumny i piłkarz ręczny Sławomir Szmal. Co miesiąc na konto Marcina wpływa 150 zł. - Te pieniądze dla mnie dużo znaczą. Mogłem kupić sobie w końcu porządne buty piłkarskie – opowiada Marcin. - Przeznaczam je też na zakup odzieży, ale też by gdzieś pojechać i zobaczyć coś nowego. To dla mnie bardzo ważne – przekonuje piłkarz. Jak znaleźć wsparcie? Wystarczy dostęp do internetu i żelazna konsekwencja. Także kluby sportowe mogą ubiegać się o granty, dzięki którym prowadzone zajęcia mogą być nie tylko ciekawsze, ale i bezpłatne.
Na skróty, czyli czas na turniej!
Szkółki, kluby, akademie sportowe – ale czy to jedynie słuszna ścieżka kariery? Zdecydowanie nie! Przed najzdolniejszymi otwiera się droga na skróty, choć jeszcze trudno powiedzieć, czy wiodąca na szczyt. Wciąż największych stadionów świata nie zwojował żaden zawodnik, który wybrał tę drogę, drogę turniejową.
Otóż można grać na boisku, na Orliku, zresztą gdziekolwiek i pewnego pięknego dnia zgłosić swoją drużynę do turnieju organizowanego przez jakąś firmę. Tak zrobiły uczennice z Gimnazjum nr 3 w Częstochowie, które dotarły aż do finału CocaCola Cup 2012. - Dziewczyny zdobyły już wszystko, co było do zdobycia w naszym województwie, więc taki turniej to świetna okazja do sprawdzenia się na arenie ogólnopolskiej – przedstawia zalety takich turniejów opiekun drużyny, a na co dzień nauczyciel wychowania fizycznego w częstochowskim gimnazjum, Piotr Fułek. I choć dziewczyny medalu nie zdobyły, to przeżyły fajną przygodę, a jedna z nich - Małgorzata Mesjasz – została najskuteczniejszą zawodniczką, bo zdobyła aż 7 bramek. Sukces zainspirował też do działania. - Po awansie do finału krajowego nawiązaliśmy stałą współpracę z klubem i chcemy, by nasze uczennice trenowały w „Golu” Częstochowa, a z kolei zawodniczki „Gola” trafiały do naszej szkoły – wyjaśnia Fułek. - Chcemy zachować ciągłość, by w tych turniejach nie tylko uczestniczyć i też się w nich liczyć. Coca-Cola Cup to także szukanie talentów. Każdy gimnazjalista mógł zaprezentować swoje indywidualne umiejętności i ubiegać się o miejsce w Akademii Futbolu. - Na regionalne testy zapraszamy skautów, którzy profesjonalnie zajmują się oceną młodych talentów. I właśnie podczas jednego z finałów regionalnych dwóch zawodników zostało zaproszonych na testy do Lecha Poznań – opowiada Anna Solarek z biura prasowego firmy Coca-Cola. To był turniej dla drużyn gimnazjalnych, więc rywalizowały reprezentacje szkół, ale są też turnieje, w których zawodnicy mogą skrzyknąć się na podwórku. Liczy się tylko data urodzenia. W turnieju The Chance występowała drużyna Beuthen 09 NFL, oczywiście z Bytomia. Dotarła aż do finału, który był rozgrywany w ostatni majowy weekend w Warszawie. Niestety, jedna porażka i to z wicemistrzem turnieju, zadecydowała jednak o niepowodzeniu. Także w tym turnieju można było przegrać z drużyną, ale wygrać indywidualnie. Dwójka piłkarzy, która reprezentować będzie Polskę na światowym finale The Chance w Barcelonie, powalczy o zawodowy kontrakt piłkarski w Nike Academy.
Końcowy gwizdek
Komu talentu nie brakuje, nie powinien mieć problemu, by w przyszłości wystąpić w biało-czerwonych barwach. Bo jak widać, możliwości jest sporo, a każdy może wybrać swoją własną drogę do celu. Również o pomoc, tę materialną, jest do kogo się zwrócić. Tylko żeby nie przegrać talenty w grze, tej komputerowej! Wymówek nie będzie. Bo piłkę nożną można trenować wszędzie. Wystarczy... piłka!
fot. Bartek Wyrobek
Na Euro 2012 gromy w Cymbergaja
Niywtorzy przed Euro 2012 szporujom na czopki z naszom fanom, treski z logiym i inksze rzeczy do kibicowanio. Ci, kierzy majom lepszy geltag sprawili se ajntryt i pojadom na szpil. My zajś gromy w Cymbergaja. Tublikujymy Wom zasady tyj gry. Potrzeja do tego dwóch fuzbalerów, dwa liniorze i piyńć klepoków, po dwa do kożdego i jedyn jako bal. Jedyn klepok bydzie tormanym a drugi fuzbalerym. Cymbergaj polego na tym, że za pomocom liniorza trzeja fuzbalerami cylnyć w bal a potym w tor. Nojlepij je grać na stole . Nojprzód trzeja se naszkryflać boisko z mitom, sztyryma winklami, dwoma torami i zadnimi kryskami. Zaczyno sie łod pojszczodka. Trzeja piznyć liniorzym w swojigo fuzbalera coby dobił do bali, a ta coby trefła w mita. Roz gro jedym fuzbaler a roz drugi. Elwer je, jak fuzbaler trefi w fuzbalera zamiast w bal. Zasady tego szpilu som taki same jak w fuzbalu. Tłumaczenie
Na Euro 2012 gramy w Cymbergaja
Niektórzy przed Euro 2012 oszczędzają na czapeczki z flagą Polski, koszulki z logiem Euro i inne rzeczy do kibicowania. Ci, którzy mają więcej pieniędzy, kupili bilety i pojadą na mecz. My będziemy grali w Cymbergaja. Przedstawiamy Wam zasady tej gry. Potrzeba dwóch graczy, dwie linijki i pięć monet. Każdy gracz ma dwie monety z czego jedna to zagrywający a jedna bramkarz i jedna moneta służy jako piłka. Cymbergaj polega na tym, iż za pomocą linijki należy trafić w monetę, tak aby ta trafiła w piłkę, która ma wpaść do bramki. Najlepiej jest grać na stole. Najpierw należy narysować boisko z linią środkową, czterema rogami, dwiema bramkami, i liniami końcowymi. Gra zaczyna się od środka. Ruchy wykonuje się na zmianę. Rzut karny wykonuje się, gdy zawodnik uderzy w zawodnika zamiast w piłkę. Zasady tej gry są takie same, jak w piłce nożnej. Artykuł łostoł napisany przez gryfnie.com
podróże inwestycyjne ifm
a k y fr A
się gorszy od Was i chce was mu, bo ma nadzieję, że wtedy odobnie zazdrości Wam tego, co zasłużyliście, by mieć aż tyle przez niego w stan niepokoju tu, nie mieli siły i ochoty na nięciami. Być może ma do Was w ten ukryty sposób. Na pewno nonimy chce zyskać władzę nad szelką kontrolą. To on będzie li wam na dobry humor czy też ec otaczającego was świata, czy
Witam Państwa tuż przed wakacjami. To, mam nadzieję, powoduje, że jesteście Państwo, mocniej niż zwykle, w nastrojach podróżniczych. Ostatnio odbyliśmy bardzo daleką podróż - pokonaliśmy yk, by wylądować w USA. cały Atlant ób działa, by osiągnąć swe cele. w niepewności.Ale Onwarto nie podaje było podjąć ten trud, ie ma, a zmyślone mogą być sobie panującą domić okazać się nym płaszczu mógłby by uświa itp. On więc tylko insynuuje, h „gorączkę ropy” i jej bardzo w Stanac epewności. Podsycane ciekawośnie? Nasz autor zaciera na nie dla gospodarki znacze istotne ręce ata, proszę - już jej nie będzie tak Tym razem chcę zabrać nkoś, no, no, jeden i małkraju. tegoliścik ńka mydlana. Sławna? - to niech Państwa w trochę bliższą podróż, ale dzie jej tak dobrze”. zdecydowanie bardziej egzotyczną.
cab
wając swe żądło pod zasłoną , trafia celnie, a ponieważ jest owodnić mu fałszu. Zamiast zam, co napisał nasz popychany l, pomyślmy z satysfakcją, że oto ć, i na przekór jego chęciom częściem. Anonim traktujmy jak i iść dalej, nie poświęcając mu
rzy anonimów to ludzie ulepieni nas czasami nie drażni cudza odzenie? Czy nie rzucamy jakiejś jamy małej szpileczki, by komuś by nie wypadł zbyt korzystnie korci nas czasem chęć umniejy nie wyrastali zbytnio powyżej ast te okropne zapędy, żeby nie mi strasznymi autorami anonidajmy się dręczyć! Są toksyczni także, zapewniam, bardzo nie-
10
« Izabela Piecuch-Jawień
/28/2012
www.magazynstyle.pl
Wiceprezes Zarządu Investment Fund Managers S.A. www.ifmpl.com
C
zęsto piszę Państwu o potrzebie globalnej dywersyfikacji portfela inwestycyjnego i zachęcam do ulokowania części swoich oszczędności na dynamicznie rosnących tzw. rynkach wschodzących. Doskonale już Państwo wiedzą, że mam na myśli takie kraje jak Indie, Rosja, Brazylia czy nawet Tajlandia. Rynki te ciągle są w stanie zaoferować wysokie stopy zwrotu w dłuższym terminie, ale przyznam, najlepszą inwestycję zrobiły te osoby, które zaangażowały w tych krajach swój kapitał na początku ich dynamicznego rozwoju. Tylko kto był na tyle odważny, by 15-20 lat temu inwestować swoje środki np. w opanowanej przez ponad dwucyfrową inflację Brazylii? Czas pokazał, że warto było podjąć to ryzyko. Dlatego dzisiaj zabieram Państwa do Afryki! Kraje leżące na tym kontynencie zaliczane są do grupy tzw. rynków granicznych, czyli takich, które są bardzo słabo rozwinięte, ale od których oczekuje się bardzo dynamicznego wzrostu. To takie rynki wschodzące, tylko 20 lat wcześniej. Czy będzie to inwestycja, która przyniesie taką stopę zwrotu, jak angażowanie środków na rynkach wschodzących w latach 90.? Czas pokaże, ryzyko jest wysokie. Ale historia już parokrotnie udowodniła, że podjęcie takiego ryzyka może być bardzo opłacalne. Nie przedłużając zatem – lecimy do Afryki! Do grupy rynków granicznych należą nie tylko państwa afrykańskie, ale to właśnie kraje leżące na tym kontynencie charakteryzują się największym potencjałem wzrostu. Całkowita powierzchnia Afryki jest większa niż łączne terytorium Chin, USA, Indii, Meksyku, Francji i jeszcze kilkunastu pomniejszych państw. Kontynent ten zajmuje 16% całkowitej powierzchni świata. Proszę rzucić okiem: 
Co więcej, na tak rozległym terenie znajdują się bogate złoża surowców naturalnych. Mam na myśli nie tylko złoża ropy naftowej i gazu ziemnego, ale również rudy miedzi, platyny, uranu czy złoża diamentów. Taki stan rzeczy ma swoje konsekwencje. Czy wiedzą Państwo, jakie kraje inwestują obecnie najwięcej środków w Afryce? Pomyślą Państwo – pewnie bogata „stara” Europa, bo to blisko. Otóż nie. Najwięcej środków na kontynent afrykański płynie z azjatyckich gospodarek wschodzących. Tę zależność można w bardzo łatwy sposób wyjaśnić.
Gospodarki wschodzące, takie jak Chiny i Indie, rozwijają się bardzo dynamicznie oraz posiadają największe populacje na świecie. Potrzebują więc „paliwa”, które będzie napędzało wzrosty, czyli surowców energetycznych. Dodatkowo potrzebują też „paliwa” dla ludności, czyli po prostu płodów rolnych, które pomogą wyżywić liczne społeczeństwo. Tego wszystkiego dostarcza Afryka.
Nic więc dziwnego, że gospodarki te traktują ją jako swoisty magazyn z surowcami i inwestują tam „na potęgę”. Co więcej, państwa te przechodziły podobną drogę – od biednych i słabo rozwiniętych gospodarek, do globalnych graczy, o bardzo dużym znaczeniu na arenie międzynarodowej. Czyżby więc były najlepiej świadome tkwiącego w Afryce potencjału? Oczywiście jest też tak, że wysokie oczekiwania mają swoje źródło w bardzo słabym, obecnym poziomie rozwoju. Łatwo jest rosnąć, gdy zaczyna się z niskiego poziomu. Powiedziałam już, że kontynent afrykański stanowi 16% powierzchni świata. Jednakże tworzy jedynie 6% światowego Produktu Krajowego Brutto. Co więcej, poziom PKB per capita (czyli na głowę) w Nigerii, jednym z bogatszych państw Afryki, jest poniżej 1 500 USD. By ułatwić Państwu umieszczenie tych danych w odpowiednim kontekście wspomnę tylko, że średnia dla świata wynosi blisko 10 000 USD, a przeciętny Polak wytwarza ponad 20 000 USD1 Produktu Krajowego Brutto. O tym, że kraje te mają bardzo spory dystans do nadrobienia względem reszty świata, świadczą również dane o liczbie abonentów sieci komórkowych. Na 100 osób mieszkających w Nigerii, tylko 55 ma telefon komórkowy, a dostęp do Internetu posiada zaledwie 29% społeczeństwa. Na tle innych krajów wynik ten i tak nie jest zły, bo np. w Senegalu przeglądać strony www może tylko 16% ludności. Podsumowując – kraje te są po prostu biedne, na bardzo niskim poziomie rozwoju. Czy więc owe nadzieje na dynamiczny wzrost są uzasadnione? Otóż, proszę Państwa, coś jest na rzeczy. Z 10 gospodarek o największym wzroście PKB w latach 2001-2010, aż 6 pochodzi z kontynentu afrykańskiego! Czy wiedzą Państwo, który kraj świata rozwijał się we wspomnianym przeze mnie okresie najszybciej? Na pewno od razu cisną się Państwu na usta Chiny. Prawie dobrze, Chiny znalazły się na drugim miejscu, ze średnim wzrostem PKB wynoszącym 10,5%. A kto był liderem? Otóż leżąca w południowo-zachodniej Afryce i targana usta1
Dane za CIA Factbook, wg. parytetu siły nabywczej.
Dr hab. Katarzyna Popiołek, prof. SWPS
wiczną wojną domową Angola. Jej średni wzrost PKB wynosił 11,1%. Proszę popatrzeć:
Kraj
Średni wzrost PKB za lata 2001-2010
Angola
11,1%
Chiny
10,5%
Birma
10,3%
Nigeria
8,9%
Etiopia
8,4%
Kazachstan
8,2%
Czad
7,9%
Mozambik
7,9%
Kambodża
7,7%
Rwanda
7,6%
Analizując przytoczone dane, postawiona wcześniej teza o potencjalnie dużej dynamice wzrostu, nie wydaje się taka absurdalna. Jednakże muszę trochę ostudzić Państwa inwestycyjny zapał. Wspomniałam o tym poniekąd pisząc o Angoli – państwa afrykańskie są bardzo niestabilne politycznie. Inwestowanie w tym regionie wiąże się z podwyższonym ryzykiem. Dlatego w rozwiązaniach angażujących środki na rynkach granicznych nie należy lokować znacznej części swoich oszczędności. Proszę podchodzić do tego, jak do „wisienki na torcie” lub traktować to jako swoistą premię do emerytury. To drugie podejście wydaje się bardziej uzasadnione. Należy zainwestować w tym regionie i zapomnieć o tej inwestycji na najbliższe 20 lat. Oczywiście mogą Państwo zapytać – skoro inwestycjom w tym regionie towarzyszy takie ryzyko, to może nie warto? Już spieszę z odpowiedzią. W świecie finansów króluje jedna zasada – im większe ryzyko, tym większa oczekiwana stopa zwrotu. Ryzyko jest zawsze, w tym przypadku można je określić jako wysokie, ale przypomnę raz jeszcze przykład Brazylii. Czy 20-30 lat temu, w czasach kiedy w Brazylii z miesiąca na miesiąc ceny rosły o ponad 60%, a roczna stopa inflacji składała się w pewnych momentach z 4 cyfr, ktokolwiek myślał o tym kraju jako o atrakcyjnej okazji inwestycyjnej? Historia pokazała, że sytuacja ta jednak była okazją. Od stycznia 1990 r. do dnia dzisiejszego indeks giełdy brazylijskiej (Bovespa) wzrósł o… Czy zgadną Państwo o ile? Stopę zwrotu śmiało można określić jako „kosmiczną”, bo przekracza 7000%. Oczywiście nikt tyle nie zarobił, bo w tamtym okresie nie było takich możliwości – w początkowych fazach rozwoju giełdy po prostu nie było np. funduszy inwestycyjnych, lokujących aktywa w tym regionie. Ale wzrost za ostatnie 10 lat również jest imponujący - przekracza 300%. I był to wzrost możliwy do osiągnięcia. Może warto więc skorzystać z możliwości, jakie mamy do dyspozycji dzisiaj i zainteresować się rynkami granicznymi? W rezultacie możemy otrzymać bardzo miły dodatek do państwowej emerytury… Rozważcie Państwo. Może wakacyjne wolne chwile będą temu sprzyjały. Życzę by były miłe.
/28/2012
www.magazynstyle.pl
11
strony na sztukę
się gorszy od Was i chce was mu, bo ma nadzieję, że wtedy odobnie zazdrości Wam tego, co zasłużyliście, by mieć aż tyle przez niego w stan niepokoju rtu, nie mieli siły i ochoty na nięciami. Być może ma do Was w ten ukryty sposób. Na pewno anonimy chce zyskać władzę nad szelką kontrolą. To on będzie li wam na dobry humor czy też ec otaczającego was świata, czy
Teatralne maski Jakuba Lewandowskiego tekst: Anna Tokarz | foto: Mirosława Łukaszek
sób działa, by osiągnąć swe cele. w niepewności. On nie podaje nie ma, a zmyślone mogą być nym płaszczu mógłby okazać się itp. On więc tylko insynuuje, epewności. Podsycane ciekawośnie? Nasz autor zaciera ręce na ata, proszę - już jej nie będzie tak nkoś, no, no, jeden liścik i małSkąd wziął się Jakub Lewandowski - choreńka mydlana. Sławna? - to niech dzie jejograf? tak dobrze”. Jakub Lewandowski: Pierwszy spektakl, który to autorska Zabawka. Była moim prawając zrobiłem, swe żądło pod zasłoną gnieniem, eksperymentem, w którym chciałem się , trafia celnie, a ponieważ jest sprawdzić, zaufać swoim umiejętnościom i może dowodnić mu fałszu. Zamiast zanawet zaryzykować po to, by zobaczyć czy jestem ym, co napisał nasz popychany w stanie coś stworzyć. Od dyrektora Teatru Rozl, pomyślmy z satysfakcją, że oto rywki dostałem wszystko, co miało mi pomóc w wyć, i na przekór jego chęciom stawieniu własnego spektaklu. I tak się zaczęło. częściem. Anonim traktujmy jak ć i iść dalej, nie poświęcając mu Ktoś zaraził Pana pasją do tańca czy przyszła sama? Trudno powiedzieć… W mojej świadomości od orzy anonimów to ludzie ulepieni zawsze istnieje taniec, jako sztuka. Był mi też zanas czasami nie drażni cudza wsze bardzo bliski. Rodzice pozwalali mi na rozwiodzenie? Czy nie rzucamy jakiejś janie pasji tanecznej. Wiedziałem też, że chcę być ijamy małej szpileczki, byswojej komuś w teatrze. Szukałem drogi… chciałem być by nie aktorem, wypadł ale zbyt korzystnie nie powiodło się. Wróciłem do tańca, korci nas czasem chęć bardzo długo się nimumniejzajmowałem, w szczególnoy nie wyrastali zbytnio powyżej ści tańcem współczesnym. To w środowisku tańast te okropne zapędy, poznałem żeby nie wspaniałych ludzi, ca współczesnego mi strasznymi autorami anoni-artystami, nabrałem zacząłem tworzyć z różnymi dajmy się dręczyć! Są toksyczni doświadczenia. Zwiększyła się też moja świadotakże,mość. zapewniam, nie- czym jeszcze mogę Zacząłembardzo pytać siebie, się zająć. I zrodziła się chęć wymyślenia i zrealizowania oraz przełożenia moich wizji na scenę, na innego człowieka. Początki nie były łatwe, pamiętam sporo chaosu… Pracowałem w Kaliszu – w Teatrze Tańca Alter. Tam zacząłem przygodę z teatrem. Ważną postacią okazał się Witek Jurewicz. Mając 19 lat zacząłem rozumieć swoją pracę i oczekiwania wobec niej. Wyruszyłem w Polskę, by poznawać inne teatry, przyglądać się jak
Jak jednym słowem określić wszechstronnie uzdolnionego artystę zafascynowanego tańcem, który swój talent wokalno-taneczny prezentuje w musicalach, ale też potrafi być aktorem i choreografem? Czyż nie jest to właśnie Człowiek Teatru? Ze zdobywcą Złotej Maski 2010 za choreografię do spektaklu pt. Hotel Nowy Świat – Jakubem Lewandowskim – rozmawia Anna Tokarz.
12
/28/2012
www.magazynstyle.pl
pracują i co mają do zaoferowania. Tym samym czego ja mogę się od nich nauczyć. Intensywnie jeździłem na warsztaty i mogę śmiało powiedzieć, że całą swoja wiedzę im zawdzięczam. Próbowałem różnych stylów, aż trafiłem na Śląski Teatr Tańca, gdzie po obejrzeniu jednego ze spektakli, wiedziałem, że to jest to, czego szukałem. Jest magiczne, niesamowite, nowe. Coś, co mnie interesuje i warte jest bliższego poznania. Dyrektor ŚTT Jacek Łumiński umożliwił mi wyjazd do Francji, do Centrum Choreograficznego Mathillde Monier w Montpellier. Tam odbyłem staż. Był to przepiękny czas w moim życiu. Na roku było nas 20 osób, z czego połowa to Francuzi, a reszta ludzie z innych stron świata. Byłem tam jedynym Polakiem. Zazdroszczę sobie i tęsknię za tym czasem. Było fantastycznie, otworzyłem się maksymalnie i zacząłem prawdziwą przygodę i pracę z tańcem. I trwa to do tej pory. Powrót do Polski i…? Zderzenie dwóch światów. Wróciłem tutaj z różnych względów. Tak naprawdę miałem bardzo duże oczekiwania po pobycie we Francji. Rozczarowałem się. Zawładnęły mną myśli typu „co ja mam robić?”. Wróciłem ze stażu pełen nadziei, z otwartym umysłem, a tak naprawdę nie wiedziałem co dalej. Wróciłem na Śląsk, do Bytomia, choć nie spodziewałem się, że zwiążę swoje życie z tym miastem. Dla mnie to niesamowite miejsce, pobudzające wyobraźnię. Jestem tu bardzo twórczy. Miejsce to są ludzie, bez nich nie jesteśmy w stanie funkcjonować… W Bytomiu miałem bardzo bliską mi osobę, którą poznałem przed wyjazdem do Montpellier. Sylwia była wtedy tancerką
ŚTT, zafascynowała mnie w taki sposób, jak i sam teatr, została moją żoną. Wszystko przez te kobiety… (Śmiech) Jestem bardzo szczęśliwy, że ją wtedy spotkałem. Dlatego z radością wróciłem tutaj prywatnie, zawodowo jednak byłem bardzo rozchwiany. Dostałem pracę w Teatrze Rozrywki w Chorzowie. To było bardzo szalone doświadczenie, nigdy nie spodziewałem się, że zacznę pracować w takiej formie. Na początku byłem bardzo na nie. Miałem pewne wyobrażenie teatru muzycznego, że jest to coś sztucznego, same fajerki i komercja. Myliłem się. Gdy poznałem ludzi, repertuar, zobaczyłem w jaki sposób można pracować, jak wyraża się tam emocje, doszedłem do wniosku, że to jest coś niesamowitego, intrygującego, co mnie zwyczajnie ciekawi. Wciągnąłem się w spektakle musicalowe i ta forma bardzo mi się spodobała. Doszedłem do wniosku, że mogę i chciałbym zrobić więcej niż tylko być tancerzem. Nawet nie bardzo lubię być tak nazywanym, w ogóle nie lubię być klasyfikowany. Zwłaszcza, że w teatrze chciałem wyrażać się nie tylko przez ruch, ale również poprzez słowo. Właśnie mój upór i determinacja sprawiły, że spełniły się moje marzenia. Poszedłem na casting organizowany w Teatrze Rozrywki do roli Angela w musicalu Jonathana Larsona Rent, w reżyserii Ingmara Villqista. Czyli kolejny debiut i do tego bardzo udany. Znałem ten musical wcześniej, podobał mi się, tak samo jak i rola, o którą starałem się. Fantastyczna praca. Był to mój pierwszy teatralny raz i dlatego
« Autor zdjęcia: Mirosława Łukaszek
Zdjęcie z planu zdjęciowego filmu „Oskarowe kostiumy Barbary Ptak” którego autorami są Krzysztof Korwin Piotrowski i Ewa Niewiadomska. Koproducentami filmu: Miasto Katowice, Instytucja Filmowa Silesia Film, Telewizja Polska S.A. Producet wykonawczy: TVP Katowice.
wiem, że już więcej czegoś takiego nie doświadczę. Pewnie dlatego towarzyszyły temu spektaklowi takie emocje. Jestem bardzo szczęśliwy z tego doświadczenia, tym bardziej, że moja praca została zauważona przez krytyków – zostałem nominowany do Złotej Maski za rolę wokalno-aktorską. To było niesamowite. Nigdy nie śpiewałem, a jednak zagrałem w musicalu. Pamiętam, że strasznie uciekałem, bałem się. Na szczęście miałem ogromne wsparcie ze strony zespołu. Chcieli mi pomóc i nie wiem czy tak słodko kłamali i mówili, że dobrze śpiewam, czy było to faktycznie w jakiś sposób poprawne. To jednak nie ostatnia nominacja do Złotej Maski, kolejna przyszła za spektakl taneczny pt. Zobacz Alicjo, w którym wcielił się Pan w rolę Damy Pik - jedną z dwóch głównych postaci w tym przedstawieniu. Cieszyłem się, że dostałem odmienną postać. Historia ta wzorowana była na Alicji w Krainie Czarów – bardziej przełożona jako opowieść o teatrze. Rola, którą kreowałem, jest bardzo umowną nazwą. Dla mnie był to potwór, który istnieje w każdym teatrze. Starałem się stworzyć takie Coś, co i mnie swoją siłą i magią wciągnęło do teatru. Dama Pik jest właśnie takim stworem pięknym i magicznym, a jednocześnie dominującym, przerażającym. W końcu wykorzystuje i gra na ludzkich emocjach i uczuciach. Śmieję się, że w spektaklu tanecznym tak na prawdę przechadzałem się po scenie. Chciałem stworzyć postać monumentalną, dominującą - jak już szedłem i nagle stanąłem, było to bardzo widoczne. To nie jest łatwe na scenie. Najtrudniej stać, przejść, popatrzeć, ale w taki sposób żeby wszyscy rozumieli o co chodzi. I tu nastąpiła niespodzianka, kolejna nominacja do Złotej Maski. Niesamowite jest to, że te nominacje pojawiły się jedna po drugiej, w przeciągu 3-4 lat. Nie spodziewałem się tego! Poznałem na swojej drodze reżyserkę Magdę Piekorz, która jest bardzo ważną postacią w moim życiu zawodowym. Zaprosiła mnie do współpracy nad spektaklem Hotel Nowy Świat, zainspirowanym filmem Ettore Scoli Le' Bal. Okazało się, że Magda również jest wielka fanką tego filmu, podobnie jak ja. To chyba przeznaczenie doprowadziło do naszego spotkania, bo oboje mięliśmy pragnienie wystawienie tego spektaklu. Okazało się, że jest taka możliwość. W Teatrze Polskim w Bielsku-Białej. Na podstawie Balu powstał scenariusz przeniesiony na realia polskie - historia od lat dwudziestych do roku 2010. Spektakl bez słów oparty tylko na ruchu, tańcu i na geście. A jednak pracowałem z zespołem aktorskim, nie tanecznym. To jest niesamowite, jak wspaniale aktorzy się w nim odnaleźli. Nie wyobrażam sobie tego spektaklu wyłącznie z tancerzami, myślę że nie byłoby to do końca udane przedsięwzięcie. Aktorzy w wykonywanym ruchu są zawsze tacy szczerzy, prawdziwi. Praca była niesamowita. To jest mój choreograficzny debiut… Mam największy sentyment do tego spektaklu. Był wyjątkowy dla mnie i tak już zawsze będzie. To jest mój ukochany spektakl. Cały czas… Okazał się ogromnym sukcesem, od razu nominacją do Złotej Maski za choreografię.
Jakie to uczucie odbierać tak ważną nagrodę, jaką jest Złota Maska? Fantastyczne! Sama nominacja jest wielką nagrodą, za każdym razem byłem bardzo szczęśliwy. Spektakle z całego Śląska są oglądane i oceniane. Następnie spośród setek twórców zostaje wyłoniona najlepsza trójka. Tym razem dostałem nagrodę, i to za choreografię – zacząłem się śmiać, że może to właśnie jest odpowiedź na moje pytanie, którą drogą podążać - być aktorem – tancerzem – choreografem? Trzy nominacje i w końcu Maska za choreografię. To jest takie przypieczętowanie tego, co chcę robić. A chcę kreować ruch, tworzyć spektakle. Przez wiele lat grałem ogromnie dużo spektakli, czasami codziennie, teraz prawie w ogóle i nie jest mi z tym źle. Realizuję się w inny sposób. Fascynuje mnie to, że gdy pracuję z ludźmi, to oni mnie słuchają, niesamowite jest to, jak potrafią mi zaufać… Z kim łatwiej i lepiej się współpracuje, z aktorami czy tancerzami? To jest trudne pytanie… Ogólnie to inaczej się pracuje z tancerzami, a inaczej z aktorami. Co innego od nich mogę uzyskać. Czasami spotykam wybitnych ludzi, którzy łączą obie formy i wiem, że są w stanie zrobić wszystko. I to jest nagroda od życia dla mnie, bo wówczas mogę stworzyć coś wyjątkowego, dzięki artystom, którzy wizualizują moją myśl… Tak, to musi być bardzo ważne. Niebawem premiera Pańskiej nowej sztuki – Amadeus na deskach Teatru Polskiego w Bielsku-Białej. W jaki sposób tworzy Pan swoje choreografie? To zależy od produkcji. Zawsze przygotowuję się w ten sposób, że robię sobie wizualizacje w głowie. Trwa to parę tygodni zanim zacznę pracę nad spektaklem. Wyobrażam sobie ruch do spektaklu, jaki on mógłby być… Pracując teraz nad spektaklem Amadeus – (premiera odbędzie się 15 czerwca – przyp. redakcji), bardzo długo się przygotowywałem, zanim zacząłem pracę choreograficzną z artystami. Jest to spektakl o Mozarcie, wypełniony jego muzyką. Po co więc robić to klasycznie? Byłoby to nudne, więc zacząłem układać w głowie jaki ten ruch ma być… Wyobrażając to sobie, nasączyłem się swoimi myślami jak gąbka. Spotkałem się z ludźmi i zacząłem to realizować. Wcześniej zdarzało mi się, że sam tworzyłem ruch, ale gubiło mnie to. Kiedy przychodzę na salę prób, realizuję swoje pomysły na bieżąco. Jest to o wiele ciekawsze, bo jest większa determinacja, większy lęk, strach. Widzę reakcje ludzi, jak to odbierają. Czasami jest przerażenie, że jest tak szybko, ale zazwyczaj jest zainteresowanie. Czym nas zaskoczy Amadeus? Ciężko mi to określić. Pracuję z jednym z lepszych zespołów teatralnych, którego dyrektorem jest Robert Talarczyk. On też reżyseruje ten spektakl. Kostiumy projektuje Barbara Ptak. Jej nazwisko mówi, że będą fenomenalne. Muzyka Mozarta zestawiona z moim ruchem da połączenie klasyki ze współczesnością. I chyba właśnie to połączenie będzie elementem zaskakującym. Mam nadzieję, że również dla widzów. Za sprawą kostiumów Barbary Ptak trafił Pan do filmu... Zrobiłem pokaz kostiumów Barbary Ptak w chorzowskim Teatrze Rozrywki. Zdjąłem kostiumy z wieszaka i nadałem im nowe życie. Tak po-
wstały miniatury teatralne. To przedsięwzięcie bardzo spodobało się Krzysztofowi Korwin Piotrowskiemu, który zaproponował mi współpracę przy filmie pt. „Oskarowe kostiumy Barbary Ptak”, którego Telewizja Katowice była producentem wykonawczym, a autorami wspomniany już Krzysztof Korwin Piotrowski i Ewa Niewiadomska. Na potrzeby filmu rozbudowaliśmy te krótkie historyjki i osadziliśmy je w przestrzeni. To było dla mnie bardzo ważne doświadczenie. Spotkała mnie też przemiła niespodzianka; otrzymałem bowiem list od Barbary Ptak, która w ten sposób chciała mi podziękować za ożywienie jej kostiumów. Cieszyła się, że doczekały dnia, w którym zagrały pierwszoplanową rolę. Teraz ten list mam oprawiony w ramce i wisi na ścianie. Wróćmy do teatru. Przy spektaklu Monsters. Pieśni Morderczyń współpracował Pan z Renatą Przemyk. Jak jej muzyka wpłynęła na pańską choreografię. Renata napisała kilka utworów do tego spektaklu, były tam też utwory zapożyczone. Renata komunikowała się z reżyserem, Robertem Talarczykiem, ja dostałem spis utworów, które bardzo wpłynęły na moją wyobraźnię. Ona pięknie sobie wymyśliła tę muzykę. Jest cudowna. Od razu wiedziałem co mam robić. Chciałem dodać więcej kolorów poprzez ruch. Świetny temat. Premiera odbyła się w Teatrze Rampa w Warszawie, a czy będziemy mieć szansę zobaczenia Monsters na Śląsku? O Tak! Zapraszam serdecznie na ten spektakl 3 czerwca br. do Teatru Polskiego w BielskuBiałej. Czym się Pan kieruje przy wyborze spektaklu, przy którym chciałby Pan pracować? Ja swoją drogę choreografa poznaję od niedawna, tak naprawdę to jest świeża sprawa. I jak dotąd tak się to niesamowicie układa, że wpadam, albo na mnie wpadają nieprzypadkowi ludzie, z którymi mi się dobrze pracuje. Nie było do tej pory takiej osoby, z którą bym się męczył… Każdy kolejny spektakl tworzę z odpowiednimi ludźmi. Jak określi Pan zatem swoją choreografię? Nie wiem jak określić ją jednoznacznie… Nie poruszam się w obrębie jednej techniki. Nie jest to ani jazz, ani technika tańca współczesnego. Największy nacisk kładę na to, żeby tancerz, czy też aktor, który ma jakąś pasję, stworzył prawdziwe emocje. Żeby widz nie patrzył tylko na obraz, ale i go zrozumiał. Tworzę ruch w taki sposób, aby nie był tylko tańcem, ale stawał się opowieścią bez zbędnych słów. Żeby był wiarygodny. Chciałbym stworzyć swój autorski spektakl. Mam pomysł, który pragnę zrealizować i mam nadzieję, że mi się uda. Czego powinnam Panu życzyć? Żeby telefon zawsze dzwonił (śmiech) oraz twórczego spokoju. A największe marzenie? Spełniło się? Marzenie spełniło się razem z Balem – Hotelem Nowy Świat. Kolejne marzenie jest takie, by tworzyć, nie chciałbym być nigdy ograniczany. Chciałbym, żeby ludzie mi ufali, chcieli ze mną pracować. Tworzyć spektakle i… nigdy się nie bać.
/28/2012
www.magazynstyle.pl
Dr hab. Katarzyna Popiołek, prof. SWPS
13
felieton Dr hab. Katarzyna Popiołek, prof. SWPS
Dziekan Wydzialu Zamiejscowego Szkoly Wyzszej Psychologii Spolecznej w Katowicach
Dr hab. Katarzyna Popiołek, prof. SWPS
Dziekan Wydziału Zamiejscowego Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej w Katowicach Jej zainteresowania naukowe koncentrują się wokół problematyki relacji m
związkach, sposobów udzielania pomocy i wsparcia, zachowań w sytuacjach także badania nad percepcją czasu i jej konsekwencjami. Lubi także przekła Jej zainteresowania naukowe koncentrują się wokół problematyki relacji międzyludzkich język praktyki: prowadzi działalność popularyzatorską i szkoleniową. w bliskich związkach, sposobów udzielania pomocy i wsparcia, zachowań w sytuacjach kryzysowych. Prowadzi także badania nad percepcją czasu i jej konsekwencjami. Lubi także przekładać wiedzę naukową na język praktyki: prowadzi działalność popularyzatorską i szkoleniową.
iskich wadzi wa na
ŻYCZLIWY
Pobądź zeP mną
się gorszy od Was i chce was o czuje się nadzieję, gorszy odże Was i chce was mu, bo ma wtedy oodobnie poziomu, bo maWam nadzieję, że wtedy zazdrości tego, co rawdopodobnie zazdrości zasłużyliście, by mieć ażWam tyle tego, co że nieniego zasłużyliście, by mieć aż tyle przez w stan niepokoju rawieni przez siły niego w stan na niepokoju tu, nie mieli i ochoty skomfortu, mieli siły iWas ochoty na nięciami. Byćnie może ma do ako dziecko oglądałam czeski film „Był sobie król”. mi osiągnięciami. Być może ma do Was pewno w ten ukryty sposób. Bardzo Na przeżywałam sytuację, gdy tenże król wyklął Na pewno ści się wchce ten zyskać ukryty władzę sposób.nad nonimy swą piękną córkę za to, że na prośbę, by ofiarowała właśnie władzę nad szelką anonimy kontrolą.chce To zyskać on będzie mu coś, co uważa za najcenniejsze, przyniosła mu w dapoza kontrolą. To też on będzie li wamwszelką na dobry humor czy rze Po wielu perturbacjach przekonał się jednak, że ś pozwoli wamsól. na dobry humor ec otaczającego was świata, czy czy też miał racjiwas i docenił mądrość osoby, która zwróciła mu fni wobecnie otaczającego świata, czy uwagę na fakt, że nie doceniamy często tego, co nie ma eń. ceny ale jest niezbędne i pełni ważną ób działa, wysokiej by osiągnąć swerynkowej, cele. w On codziennym życiu. aki sposóbrolę działa, by nie osiągnąć swe cele. w niepewności. podaje trzyma niepewności. On być nie podaje ie ma, w a zmyślone mogą o ich nie Przypominając ma, a zmyślone mogąteraz być tę bajkę pomyślałam o syokazać się nym płaszczu mógłby sobie okazać się w zielonym płaszczu mógłby itp. On więc tylko insynuuje, tuacji, w której ktoś w prezencie zamiast perfum, czy bratem itp. On więc tylko insynuuje, epewności. Podsycane ciekawoksiążki podarowałby komuś bliskiemu swój czas - kilka iarnoNasz niepewności. Podsycane ciekawośnie? autor zaciera ręce na godzin lub nawet cały dzień – mówiąc: „spędzę je z Tobą nużproszę urośnie? Nasz autor zaciera ata, jej nie będzie tak ręce na i uznasz za najlepszy”. Czy w- już sposób, który wybierzesz aka bogata, już jej inie będzie tak nkoś, no, no,proszę jeden- liścik małdar zostałby doceniony? liwymydlana. żonkoś, Sławna? no, no, jeden liścik i małńka - to niech e jakjej bańka mydlana. Sławna? - to niech dzie tak dobrze”. Wjej codziennej gonitwie zapominamy o wartości wspólnie i, nie będzie tak dobrze”. spędzanego czasu, wając swe żądło pod zasłonątakiego, w którym skupiamy na sobie nawzajem uwagę, ukrywając swe żądło pod zasłoną tylko dla siebie. Jak często ,a,trafia celnie, a ponieważ jestjesteśmy odwlekamy spotkania zjest przyjaciółmi, obiecaną dziecku ółczucia, trafia celnie, a ponieważ owodnić mu fałszu. Zamiast zaeskapadę, pogadanie z żoną można mu popychany fałszu. Zamiast za- przy lampce wina, obiecaną m, coudowodnić napisał nasz cl, pomyślmy nad tym,mężowi co napisał nasz popychany wyprawę na rowerach. „Nie teraz, potem, jak z satysfakcją, że oto ręczyciel, pomyślmy z odrobię, satysfakcją, że oto że jestem w wirze” – to hasła ć, i na przekór jego chęciomwidzisz, się trochę azdrościć, i na przekór jego częściem. znane Anonim traktujmy jakchęciom wszystkim. aszym szczęściem. Anonim traktujmy jak i iść dalej, nie poświęcając mu rzepnąć i Wspólny iść dalej, nie poświęcając mu czas zbliża, dostarcza doświadczeń, które łą-
J
czą, dostarcza doznań, których nie da się inaczej przeka-
rzy anonimów to ludzie ulepieni zać - wymianę uśmiechów, spojrzeń, dotknięć, zapachów, , nas że autorzy anonimów to ludzie czasami nie drażni cudzaulepieni wibracji, gestów. To wszystko działa na nas w sposób czasami niejakiejś drażni cudza my. Czy Czy nas nie odzenie? rzucamy niezauważalny, ale tak właśnie wytwarza się silna więź. ne powodzenie? Czy nie jamy małej szpileczki, byrzucamy komuś jakiejś To sązbyt nagrody podsycające , nie wbijamy szpileczki, by komuś związki między ludźmi. Bez by nie wypadłmałej korzystnie tego ani rusz, miłość i przyjaźń nie fruwa w powietrzu, e lub nas by czasem nie wypadł korzystnie korci chęć zbyt umniejopiera się na takich właśnie korci nas czasem chęć umniej- realiach. yCzy nienie wyrastali zbytnio powyżej źnich, by nie wyrastali zbytnio ast te okropne zapędy, żeby niepowyżej Nie wiedzą o tym mężczyźni, atychmiast te okropne zapędy, żeby nie którzy, przykładając główmi strasznymi autorami anoninii z tymi strasznymi autorami anoninie wagęSą dotoksyczni finansowego zabezpieczenia rodziny, są niedajmy się dręczyć! się dręczyć! Są toksyczni im nie dajmy także, zapewniam, bardzo nieobecnymi ojcami, zajętymi od rana do nocy. Nie mają zna, ale także, bardzo nie- z przytulenia dziecka, bycia okazjizapewniam, do czerpania radości
obdarowanym jego uśmiechem, ciepłem małego ciałka, radością wspólnej zabawy. Nie czują więzi, nie budują miłości; w efekcie nie tylko sami nie kochają, ale także czują się niekochani. Może dlatego niektórzy z nich tak łatwo odchodzą i nie szukają później kontaktu z dziećmi,
16
/28/2011
www.magazynstyle.pl
ogodny poranek przerywa ostry dźwięk telefonu. Pani Zosia rzuca na bok płukane właśnie jarzyny i podbiega do aparatu. - Słucham? - Czy jest mąż? - pyta obcy głos w słuchawce. - Nie ma, jest w pracy - informuje życzliwie Pani Zosia. Tak? Tojednak niech pani zapyta, gdzieGwoli był naprawdę i z kim! które- zawsze za nimi tęsknią. prawdy trzegrzmi złowieszczo nieznajomy. ba dodać, że często za nieobecnością ojca stoi nie tylko Pani Zosia świadoma, jak należy traktować anonimowych praca, ale także niechęć do zajmowania się drobnymi donosicieli, nie wdaje się w żadne dyskusje, z trzaskiem „babskimi sprawami”. odkłada słuchawkę komentując głośno „Jakiś maniak, ot co!” i kieruje się z powrotem w stronę kuchni. Ale dobry nastrój O znaczeniu czasu zapominają pary,Przykre które jest prysł. Niewspólnego dlatego, że Pani Zofia nie ufa mężowi. decydują się na długie rozstania z uwagi na karierę, to, że ktoś postanowił zburzyć jej spokój, że chce ją osaczyć, czy względy ekonomiczne. Osobne życie rozdziela zdrawepchnąć w sieć podejrzeń.
dziecko, wolno, lecz bardzo skutecznie, dlatego długo tego Jak nie przystało zauważamy, gdy się kobietę, o tym przekonujemy, na a rozsądną pani Zofia postanawia przestać się tym incydentem. Po kilku z reguły jest już za zajmować późno. Kiedyś tak bliscy stajemy dniach telefon jednak powtarza, się, potem znowu i znosię sobie obcy i dalecy. Przeceniamy rolę wzajemnych spóźnia się dość wu. Kiedy w piątek mążwygasają, nieoczekiwanie uczuć, które niepodsycane bo miłość to bycie solidnie na obiad, pani Zofia jest – wbrew swej woli – razem. Brak wspólnych przeżyć powoduje, że właściwie spiętajuż i pełna przeczuć. Żądło zostało wbite, nie mamy o czymzłych rozmawiać, a osobne światy, w któ- jad działa. rych żyliśmy, zdążyły nas mocno zaangażować i stały się ważniejsze, no bo tam przecież toczyło się nasze życie. Pan Stanisław wolno wraca z pracy rozkoszując się słonecznym dniem. W bramie domu przystaje przy skrzynce na Tak samo bywa z rzadko spotykanymi przyjaciółmi. Po listy i w nastroju radosnego oczekiwania na wieści od wymianie informacji podbiałą hasłem„ co Ze słychać”, pada czyta, naj- co znajomych sięga po kopertę. zdziwieniem częściej sakramentalne Wypowiadając następuje: „Czy Pan „zdzwonimy wie, że Pańskasię’. żona spotyka się z pewtę formułkę czujemy jej nieszczerość i uciekamy szybko nym przystojnym i majętnym panem. Proszę zainteresować od siebie. Odwykliśmy od wspólnego spędzania czasu się tą sprawą, póki nie jest za późno. Nieznany Panu życzliwy i teraz kwestie X”.nie Nobardzo tak - wiemy, mruczycodorazem siebierobić, Pan jakie Stanisław - jakiś początkujący mało nas doświadczony Gdzie poruszać. Czasem iratuje na chwilę ten jakiśautorzyna. napotkany „uprzejmie donoszę”. bar i klasyczne spora ilość kieliszków, lecz naNie tymtracąc rzeczkontenansu się kończy.zwija listnigdy w trąbkę wciska w kieszeń. Drugi, podobny Czasu niei mamy tyle, ile byśmy chcieli. list Tenwywołuje dla zniecierpliwienie, trzeci irytację. Pan Staś czuje się bo trochę bliskich jest jednak najważniejszy. Nie gubmy go, mniej szczęśliwy niż był przedtem. Skrzynka pocztowa stać się może tak, jak mówi w swym wierszu Andrzej przestaje kojarzyć się z miłą niespodzianką, staje się Poniedzielski: przedmiotem budzącym napięcie. I ta myśl, odpychana ale powracająca: „Nie ma dymu bez ognia, w każdej (…) Miłość ma tylko jeden warunek plotce jest źdźbło prawdy”.
Że cięgle będziesz biegł Możesz okrzyk wznieść Pani transparent Zofio, Panielub Stanisławie - stop! Państwa reakcje „Miłości - ty o się ziśc” świadczą tym, że połknęliście obrzydliwy haczyk rzucony Może nie będziesz musiał biec z rozmachem przez „życzliwego”, który ciągnie was teraz na Może pozwoli Ci iść tam, gdzie zamierzył. Zamiast się mu wędce dokładnie poddawać i szukać dziury w całym, zastanówcie się, dlaczego A jeśli iść przestaniesz chce on postawić was w tej właśnie trudnej sytuacji. Z powodu jak ty to mówisz „sensu” jak ty to mówisz „lat” zabierze równik, południk, biegun zostanie Ci goły świat.
www.swps.pl
ul. Kossutha 9; 40-844 40-844 Katowice Katowice
Na ści po po i c i p cie oc jed wa de nie pe
Pr Pr ści nie nie su ści sam we żeń się
Dz tro nie sta za jes cie py wi
Ni z i rad us nie w sze na sta mó jak szc
felieton Dr hab. Katarzyna Popiołek, prof. SWPS
Dziekan Wydzialu Zamiejscowego Szkoly Wyzszej Psychologii Spolecznej w Katowicach
Jej zainteresowania naukowe koncentrują się wokół problematyki relacji międzyludzkich w bliskich związkach, sposobów udzielania pomocy i wsparcia, zachowań w sytuacjach kryzysowych. Prowadzi także badania nad percepcją czasu i jej konsekwencjami. Lubi także przekładać wiedzę naukowa na Artystka niezwykle ceniona ze względu na nieprzeciętny talent język praktyki: prowadzi działalność popularyzatorską i szkoleniową.
Renata Przemyk
muzyczny, niepowtarzalny głos i indywidualność artystyczną. Większość jej płyt uzyskała status złotych. Z wykształcenia jest bohemistką. Urodziła się w Bielsku-Białej, studiowała w Katowicach. Na scenie oficjalnie od 1989 r., kiedy to zdobyła Grand Prix Festiwalu Piosenki Studenckiej w Krakowie. Pierwszą swoją płytę wydała w 1990 r., wraz z zespołem Ya Hozna. ogodny poranek przerywa ostry dźwięk telefonu. Pani W 1991 r. rozpoczęła solową karierę. Zosia rzuca bok płukane właśnie jarzyny i podbiega Lubi Virginię Woolfna Marqueza i Yourcenar, ale też Bjork i Richarda do aparatu. Galliano. Fascynatka teatru, kompozytorka, czasem aktorka. - Słucham? Marzy o podróży dookoła świata.
ŻYCZLIWY
P
- Czy jest mąż? - pyta obcy głos w słuchawce. - Nie ma, jest w pracy - informuje życzliwie Pani Zosia. tekst: Renata Przemyk foto: Elżbieta Schonfeld - Tak? To niech pani zapyta, gdzie był naprawdę i z kim! - grzmi złowieszczo nieznajomy. Pani Zosia świadoma, jak należy traktować anonimowych donosicieli, nie wdaje się w żadne dyskusje, z trzaskiem odkłada słuchawkę komentując głośno „Jakiś maniak, ot co!” i kieruje się z powrotem w stronę kuchni. Ale dobry nastrój prysł. Nie dlatego, że Pani Zofia nie ufa mężowi. Przykre jest to, że ktoś postanowił zburzyć jej spokój, że chce ją osaczyć, wepchnąć w sieć podejrzeń.
S
Nasz X to ktoś, kto czuje się gorszy od Was i chce was ściągnąć do swego poziomu, bo ma nadzieję, że wtedy poczuje się lepiej. Prawdopodobnie zazdrości Wam tego, co posiadacie, uważa, że nie zasłużyliście, by mieć aż tyle i chce, abyście wprawieni przez niego w stan niepokoju i psychicznego dyskomfortu, nie mieli siły i ochoty na cieszenie się swymi osiągnięciami. Być może ma do Was o coś pretensje i mści się w ten ukryty sposób. Na pewno jednak poprzez te właśnie anonimy chce zyskać władzę nad wami, pozostając poza wszelką kontrolą. To on będzie decydował, czy dziś pozwoli wam na dobry humor czy też nie, czy będziecie ufni wobec otaczającego was świata, czy pełni lęku i podejrzeń.
Sens
ens, prawda, racja - to coś, co naprawdę dobrze Jak przystało na znać. rozsądną kobietę, pani Zofia postajest mieć, Cokolwiek to znaczy. A znaczy nawia przestać zajmować się tym incydentem. Po kilku tyle, że ma się poczucie znajdowania się po władniach telefon jednak powtarza, się, potem znowu i znościwej stronie i można wtedy spać spokojnie. Cały świat wu. Kiedy w piątek mąż nieoczekiwanie spóźnia się dość materialny do nabycia. Płatny, wiemy, kartą…! solidnie najest obiad, pani Zofia jest –jak wbrew swej woli – Jest teżi policzalny i mierzalny widać, kto ma więcej. spięta pełna złych przeczuć. iŻądło zostało wbite, jad Poczucie, że to, co robimy, ma sens, jest bezcenne. działa. Pan Stanisław wolno wracaZa z dużo pracymyślisz rozkoszując słoOstatnio nie śpię spokojnie. - mówisię przynecznym dniem. W bramie domu przystaje przy skrzynce jaciel. Jakbym mogła coś na to poradzić! Może nazwa na – listy i w - nastroju na wieści od czerwiec pochodziradosnego od robaka,oczekiwania co drąży niestrudzenie? znajomych sięga po białą kopertę. Ze zdziwieniem czyta, co Całe strumienie nieokiełznanej, niepokornej świadomonastępuje: „Czy Pan wie, że Pańska żona spotyka się z pewści zalewają mi mózg wezbraną falą; całe kanonady pynym przystojnym i majętnym panem. Proszę zainteresować tań o sens rzeczy i wielkich, od składu chemiczsię tą sprawą, póki małych nie jest za późno. Nieznany Panu życzliwy nego produktów spożywczych aż Pan po eschatologię. No X”. No tak - mruczy do siebie Stanisław - jakiś ipoczątkujący czy w paru ważnych momentach mogłam postąpićGdzie inai mało doświadczony ten autorzyna. klasyczne „uprzejmie donoszę”. kontenansu zwija czej i co by to zmieniło. NasilaNie się tracąc to zwłaszcza wieczorlist porą, w trąbkę kieszeń. Drugi, podobny list wywołuje ną alei wciska i każdaw luka w codziennych czynnościach zniecierpliwienie, irytację. Pan Staś czuje trochę też jest skrzętnietrzeci wykorzystywana. Tu nie masięmarnomniej szczęśliwy niż był przedtem. Skrzynka pocztowa trawstwa. Od lat próbuję medytacji czy innych metod przestaje kojarzyć się z miłą niespodzianką, staje się „niemyślenia”. Bezskutecznie. Analizuję, dedukuję, wyprzedmiotem budzącym napięcie. I ta myśl, odpychana ciągam wnioski, dopisuję zakończenia ale powracająca: „Nie ma dymu bez różnych ognia, whistorii każdej (najczęściej dość makabryczne), obserwuję wnikliwie i… plotce jest źdźbło prawdy”. wymyślam powody postępowania, usprawiedliwiam, zaPani Zofio,się, Panie Stanisławie stop! Państwa reakcje stanawiam co by było, gdyby- ten ktoś zrobił inaczej. rzucony świadczą o tym, że połknęliście No i najważniejsze, po co się to obrzydliwy wydarzyło,haczyk w jakim celu. z rozmachem ciągnie was teraz na Bo wtedy ma przez sens!„życzliwego”, Czasem coś który mówię, dla niepoznaki, wędce dokładnie tam, gdzie zamierzył. Zamiast się mu dla zmylenia tropu. I chyba lepiej, żeby nikt nie wiedział, poddawać i szukać dziury w całym, zastanówcie się, dlaczego co mi się w środku kotłuje, tym bardziej że za moment chce on postawić was w tej właśnie trudnej sytuacji. jest już o czymś innym. Mam tyle na głowie. Myślenie jest przyjemne w gruncie rzeczy, to rodzaj nałogu. Tak jak życie. A myślenie o tym, kiedy życie ma sens, jest przekazywane z pokolenia na pokolenie jako najważniejsze dziedzictwo. W większości przypadków
www.swps.pl
ul. Kossutha 9; 40-844 Katowice
Dr hab. Katarzyna Popiołek, prof. SWPS
Przyjrzyjmy się, w jaki sposób działa, by osiągnąć swe cele. Przede wszystkim w niepewności. On nie rodzinpodaje próbujemy sprostaćtrzyma oczekiwaniom społecznym, ścisłych faktów, bo ich nie ma, a zmyślone mogą być nym. Nadajemy znaczenie naszemu istnieniu poprzez nietrafione. Brunet w zielonym płaszczu mógłby okazać się kończenie właściwych szkół, zdobycie pracy, która da nie kochankiem a bratem itp. On więc tylko insynuuje, nam zabezpieczenie finansowe i prestiż (wspaniale, kiesugeruje, zasiewa ziarno niepewności. Podsycane ciekawodyścią idzie to w parze z pasją i radością). Znajdujemy włai wyobraźnią a nuż urośnie? Nasz autor zaciera ręce na ściwego partnera. Powiększamy rodzinę o nie dzieci, które samą myśl o tym „Taka bogata, proszę - już jej będzie tak będą dorastać w całym żonkoś, bogactwie naszych spuwesoło. Jaki szczęśliwy no, no, jeden genów, liścik i małściźnie i bańka własnym bałaganie myślowym, żeńska ideologicznej idylla pęknie jak mydlana. Sławna? - to niech się trochę pomartwi, nie będzie jej tak dobrze”. z innymi. pogłębianym przez obserwację i obcowanie Robimy wszystko, żeby czuć, że nasze życie ma sens. Działając z ukrycia, ukrywając swe robimy żądło pod Potrzebujemy tego uczucia. Czasem coś zasłoną wbrew troskliwości i współczucia, trafia celnie, a ponieważ jest sobie, wbrew aktualnym pragnieniom w obawie, że sens nieuchwytny, nie można udowodnić mu fałszu. Zamiast zatego działania byłby mniejszy niż innego, o którym wiestanawiać się więc nad tym, co napisał nasz popychany my, że będzie lepiej akceptowalny społecznie. Albo że zawiścią i złością dręczyciel, pomyślmy z satysfakcją, że oto wjest perspektywie coś będzie nas korzystniejsze. nam czegoczasu zazdrościć, i na dla przekór jego chęciom Bo na przykład, kto ma szczęściem. tyle odwagi, żeby traktujmy przez wiele cieszmy się dalej naszym Anonim jak pył, który trzebadla strzepnąć i iść dalej, nie poświęcając lat podróżować przyjemności zamiast pracować mu na więcej uwagi. emeryturę albo/i wychowywać dzieci, które się nim zajmą na starość. Jeśli to wybór serca, a nie głos rozsądku, Nie myślmy jednak, że autorzy anonimów to ludzie ulepieni to inna sprawa. Są ludzie, którzy realizując się w pracy, z innej gliny niż my. Czy nas czasami nie drażni cudza przegapili czas na rodzinę, dzieci i teraz o tym rozmyślaradość lub nadmierne powodzenie? Czy nie rzucamy jakiejś ją,uszczypliwej ale są i tacy, którzy potomstwo uwagi, nie odchowane wbijamy małej szpileczki, wypuścili by komuś z nie gniazda i zastanawiają się,nie jakby to było, ten było za dobrze lub by wypadł zbyt gdyby korzystnie czas poświęcili na pasję, o której w młodości marzyli. Czy w oczach innych? Czy nie korci nas czasem chęć umniejszenia naszych bliźnich, by sens nie wyrastali zbytnio spełnione marzenia nadają życiu? I ile tych powyżej marzeń nas? Odganiajmy natychmiast te okropne zapędy, żeby nie wystarczy? stanąć w jednej linii z tymi strasznymi autorami anonimów. A tym ostatnim nie dajmy się dręczyć! Są toksyczni Można mieć wszystko poza jednym elementem i umrzeć jak najgorsza trucizna, ale także, zapewniam, bardzo nienieszczęśliwym. Można liczyć na sens w postaci boskiej szczęśliwi. nagrody za bohaterskie niesienie „swojego krzyża” albo odwrócenie karmy w następnym wcieleniu. Czyli największy sens ma wiara w sens! Wiemy, że jeśli się mocno wierzy, to nawet placebo może nas uleczyć. Taka tabletka z krzyżykiem może wyleczyć niejeden ból głowy!
/28/2011
www.magazynstyle.pl
17
odkrywanie Śląska
się gorszy od Was i chce was mu, bo ma nadzieję, że wtedy odobnie zazdrości Wam tego, co zasłużyliście, by mieć aż tyle przez niego w stan niepokoju tu, nie mieli siły i ochoty na nięciami. Być może ma do Was w ten ukryty sposób. Na pewno nonimy chce zyskać władzę nad szelką kontrolą. To on będzie li wam na dobry humor czy też ec otaczającego was świata, czy
Niezły kanał! tekst: Edward Wieczorek foto: Edward Wieczorek, Sebastian Janas
ób działa, by osiągnąć swe cele. w niepewności. On nie podaje ie ma, a zmyślone mogą być nym płaszczu mógłby okazać się itp. On więc tylko insynuuje, epewności. Podsycane ciekawośnie? Nasz autor zaciera ręce na ata, proszę - już jej nie będzie tak nkoś, no, no, jeden liścik i małńka mydlana. Sławna? - to niech dzie jej tak dobrze”.
Zanim jeszcze powstało mnóstwo niedokończonych autostrad i zlikwidowanych już linii kolejowych, transport – zwłaszcza towarów masowych – oparto wając swe żądło pod zasłoną o drogi wodne. Żegluga śródlądowa znana była już w starożytności, a w śre, trafia celnie, a ponieważ jest dniowieczu – także na Śląsku – zaczęto ją usprawniać budową różnorodnych owodnić mu fałszu. Zamiast zam, co napisał nasz popychany kanałów, przepustów, śluz i pochylni. Jednak dopiero w XVIII w. transport wodl, pomyślmy z satysfakcją, że oto ny – za sprawą Anglii – stał się powszechnym sposobem przewozu towarów. ć, i na przekór jego chęciom
częściem. Anonim traktujmy jak i iść dalej, nie poświęcając mu
rzy anonimów to ludzie ulepieni nas czasami nie drażni cudza odzenie? Czy nie rzucamy jakiejś onieważ rozwój górnośląskiego przemysłu opartoby o wiele nowatorskich rozwiąjamy małej szpileczki, komuś wzorowanych właśnie na przodującej by nie wypadłzańzbyt korzystnie wówczas w chęć świecieumniejAnglii, także transport sukorci nas czasem rowców izbytnio produktów oparto o jej wzorce. W tym y nie wyrastali powyżej celu dyrektor Urzędu hr. Fryderyk ast te okropne zapędy, żebyGórniczego, nie Wilhelmautorami Reden, udał się wraz z inspektorem mi strasznymi anoniFryderykiem dajmy siębudowlanym dręczyć! Są toksyczniWeddingiem do Anglii. Tam zobaczyli kanały także, zapewniam, bardzo nie-wraz z pochylniami służącymi do transportu łodzi przy dużych różnicach poziomów, bez użycia śluz wodnych.
P
Na wzór angielski w 1789 r. królewski nadinspektor grobli W. Geschke wykonał projekt kanału łączącego zagłębie górnośląskie z Odrą, którego budowę rozpoczęto w 1792 r. Z przerwami spowodowanymi brakiem płynności finansowej, powodzią
20
/28/2012
www.magazynstyle.pl
Na śluzie, foto Sebastian Janas
w 1803 r. oraz wojną Prus z napoleońską Francją, kanał od Koźla do Gliwic oddano do użytku w 1806 r. kontynuując prace do roku 1822. Wówczas Kanał Kłodnicki liczył 45,7 km długości i 4 m szerokości. Dzielił się też na trzy odcinki nawigacyjne: Główną Kluczową Sztolnię Dziedziczną, którą pod ziemią transportowano urobek z kopalni węgla kamiennego „Królowa Luiza” do wylotu sztolni w Zabrzu; Kanał Sztolniowy na odcinku Zabrze-Gliwice, gdzie barki pokonywały dwie pochylnie o różnicy 11,5 m i 5 m, oraz kanał właściwy od huty w Gliwicach do Odry w Koźlu. Na kanale powstały dwa porty: gliwicki – pomiędzy dzisiejszymi ulicami Dworcową i Zwycięstwa – i kozielski, u ujścia kanału do Odry, który wkrótce stał się największym śródlądowym portem w Europie.
W okresie rozkwitu kanału, w latach 1843-1855, spławiano nim ok. 50 tys. ton towarów rocznie, m.in. żeliwne mosty dla Poczdamu, Berlina i Wrocławia, wykonane w hucie w Gliwicach. Po uruchomieniu linii Kolei Górnośląskiej w 1846 r., łączącej m.in. Zabrze z Gliwicami, zrezygnowano z odcinka kanału Zabrze-Gliwice, traktując go jako kanał zrzutowy wód podziemnych. Transport barek kanałem odbywał się początkowo siłą ludzkich rąk („burłaków”), a od poł. XIX w. – przy użyciu koni. Dopiero na początku XX w. pojawił się ciąg parowy, a potem spalinowy, zaś konie zniknęły ostatecznie w latach 20. XX w. Wypieranie transportu wodnego przez kolej, starzenie się drogi wodnej i jej zamulanie, a przede wszystkim – podział Górnego
Śląska w 1922 r., wywołały dyskusję nad celowością dalszego utrzymywania Kanału Kłodnickiego. I choć zwyciężyły argumenty zwolenników transportu wodnego, postanowiono zastąpić Kanał Kłodnicki nową budowlą. W 1933 r. tysiące robotników rozpoczęło karczowanie lasów pod trasę nowego kanału, któremu nadano imię wodza III Rzeszy – Adolfa Hitlera, a w 1934 r. położono kamień węgielny pod kanał, którego projektantem został architekt inż. Artur Albrecht. 8 grudnia 1939 r. Rudolf Hess dokonał otwarcia tej najnowocześniejszej wówczas w Europie drogi wodnej, choć prace zakończono ostatecznie dopiero w 1941 r. Powstaniu kanału towarzyszyła regulacja rzeki Kłodnicy oraz budowa w Dzierżnie dwóch zbiorników wodnych, zasilających kanał przy niskim stanie wód. Zbudowano też 20 mostów drogowych i 3 kolejowe. Kanał Gliwicki (bo dziś taką nazwę nosi następca Kanału Kłodnickiego) ma 41 km długości i 44-metrową różnicę poziomów między portem zbudowanym w dzielnicy Gliwic - Łabędach – a Odrą w Koźlu pokonuje przy pomocy 6 śluz: Kłodnica, Stara Wieś, Sławięcice, Rudziniec, Dzierżno i Łabędy. Śluzy zbudowano dwukomorowe, długości ok. 72 m i szer. 12 m, co umożliwiało przechodzenie holownika wraz z barką o ładowności 1000 t i długości zestawu 70 m. Komory śluz wykonano z brusów stalowych typu Painer i Larsena, głowice śluz zbudowano z betonu. System zamknięć zastosowano w zależności od wysokości piętrzenia: dla różnicy 4-6 m użyto wrót wspornych z zasuwami segmentowymi, zaś dla różnicy 10 m zastosowano w głowie dolnej wrota podnoszone z zasuwą Stoneya, a w głowie górnej – wrota segmentowe opuszczane w dół, osadzone mimośrodowo. Najbardziej imponującymi budowlami Kanału Gliwickiego są śluzy Kłodnica i Dzierżno, w których wysokość piętrzenia dochodzi do 11 m. Sercem śluzy jest sterownia z przeszklonym mostkiem, architektonicznie nawiązująca do funkcjonalizmu okresu międzywojennego.
Załoga z wysokości owego „kapitańskiego mostka” uruchamia zawieszone na linach 60-tonowe wrota zamykające śluzę i podnosi lub opuszcza śluzowane zestawy. Śluza „Dzierżno” posiada napęd elektryczny, a silniki z lat 1938-1939 (m.in. firmy Brown-Boveri) zachowały się w doskonałym stanie do dnia dzisiejszego. W 1941 r. miała miejsce na śluzie Dzierżno katastrofa budowlana: posadowiony na niezbyt stabilnym gruncie peron, zbudowany z litego betonu, oddzielający bliźniacze komory śluzowe, spowodował osunięcie podłoża i uszkodzenie całej konstrukcji. Na wieść o tym główny projektant inż. Artur Albrecht zmarł na zawał serca. Peron musiano rozebrać i zbudować od nowa jako lekką, pustą w środku konstrukcję. Śmierć A. Albrechta upamiętnia zachowana do dziś tablica pamiątkowa. W szczytowym okresie eksploatacji kanału do śluzy ustawiały się długie kolejki załadowanych barek. Prowadzono tu w tym okresie do 120 śluzowań na dobę w obydwu komorach, co daje 5 śluzowań na godzinę. Obecnie ten cud techniki lat trzydziestych XX wieku wymaga pilnego remontu i modernizacji. Ruch towarowy jest niewielki, a osobowy w ogóle zanikł. Jedynie w czasie okazjonalnych imprez (jak np. Gliwickich Dni Dziedzictwa Kulturowego) urządzane są rejsy kanałem Gliwickim, na które karnie ustawiają się tłumy zainteresowanych.
W Unii Europejskiej żegluga śródlądowa stanowi ok. 6,3 proc. całości transportu lądowego. Rocznie prognozowany jest ok. 3-procentowy wzrost, co może oznaczać podwojenie przewozów tego typu w roku 2020. Czy jest zatem szansa, by Kanał Gliwicki – zamiast na listę zabytków techniki – trafił na listę priorytetowych inwestycji transportowych?
Śluza Rudziniec
Fragment Kanału, foto Sebastian Janas Śluza Dzierżno
felieton Dr hab. Katarzyna Popiołek, prof. SWPS
Dziekan Wydzialu Zamiejscowego Szkoly Wyzszej Psychologii Spolecznej w Katowicach
Anna Guzik
Jej zainteresowania naukowe koncentrują się wokół problematyki relacji Aktorka międzyludzkich bliskich Urodzona i wychowana w Katowicach. teatralnawi filmowa. związkach, sposobów udzielania pomocy i wsparcia, zachowań w sytuacjach kryzysowych. Prowadzi Ukończyła Państwową Wyższą Szkołę Teatralną we Wrocławiu. Od 11 lat związana z Teatrem także badania nad percepcją czasu i jej konsekwencjami. Lubi także przekładać wiedzę naukowa na Polskim w Bielsku-Białej, gdzie obecnie oglądać ją można w spektaklach - „Królowa piekności język praktyki: prowadzi działalność popularyzatorską i szkoleniową.
ŻYCZLIWY
P
FOT. ze spektaklu "Singielka"
ogodny poranek przerywa ostry dźwięk telefonu. Pani Zosia rzuca na bok płukane właśnie jarzyny i podbiega do aparatu. - Słucham? - Czy jest mąż? - pyta obcy głos w słuchawce. - Nie ma, jest w pracy - informuje życzliwie Pani Zosia. - Tak? To niech pani zapyta, gdzie był naprawdę i z kim! - grzmi złowieszczo nieznajomy. Pani uż Zosia świadoma, jak należy czerwiec. Na dworze robitraktować się coraz anonimowych cieplej, dnia donosicieli, nie awdaje sięubywa... w żadneTodyskusje, z trzaskiem przybywa, widzów nieuchronnie zbliżaodkłada słuchawkę komentując głośno „Jakiś maniak, ot co!” jący się do nas, aktorów i wszystkich pracowników i kieruje się z powrotem w stronę kuchni. Ale dobry nastrój teatru, sezon „ogórkowy”. Przez dwa kolejne miesiące prysł. Nie dlatego, że Pani Zofia nie ufa mężowi. Przykre jest będziemy starać się wypoczywać i zbierać siły przed to, że ktoś postanowił zburzyć jej spokój, że chce ją osaczyć, kolejnymi wyzwaniami, które z pewnością się pojawią. wepchnąć w sieć podejrzeń. Pomyślałam, że być może to dobry czas na krótkie podsumowanie tego, co mnie w tym sezonie spotkało. Czasem Jak przystało na rozsądną kobietę, pani Zofia postadobrze jest się przyjrzeć z boku. nawia przestać zajmować się tym incydentem. Po kilku dniach telefon jednak powtarza, się, potem znowu i znoRozpoczął się on dla mnie już w sierpniu 2011 r. przywu. Kiedy w piątek mąż nieoczekiwanie spóźnia się dość gotowaniami do wrześniowej premiery. Wyjątkowo, solidnie na obiad, pani Zofia jest – wbrew swej wolibo– miała i to być premiera mojegoŻądło pierwszego, być może spięta pełna złych przeczuć. zostałoi wbite, jad jedynego, monodramu. Tekst „Singielki” specjalnie dla działa. mnie napisał Jacek Bończyk. Muszę zaznaczyć, że monodram to niezwykle trudnyz gatunek dla aktora, się trzeba Pan Stanisław wolno wraca pracy rozkoszując słozająć sobą i tylko sobą uwagę moim przypadnecznym dniem. W bramie domuwidzów. przystajeWprzy skrzynce na ku przez ponad półtorej godziny. Nie każdy do tego listy i w nastroju radosnego oczekiwania nasię wieści od nadaje, więc i japo nie byłam do końca pewna czy podołam. znajomych sięga białą kopertę. Ze zdziwieniem czyta, co A jednak „Czy postanowiłam spróbować i zmierzyć tym, następuje: Pan wie, że Pańska żona spotyka się się zz pewco spędzało mi do tej pory sen z powiek. Sama na scenie? Proszę zainteresować nym przystojnym i majętnym panem. Masakra! Myślę, że jest podstawą sukcesu w tym przypadku się tą sprawą, póki nie za późno. Nieznany Panu życzliwy okazał bliskido mi siebie tekst i Pan świetna ekipa realizaX”. No się tak dobry, - mruczy Stanisław - jakiś torska. Najważniejsze, że udało nam osiągnąć efekt, początkujący i mało doświadczony tensięautorzyna. Gdzie który zamierzaliśmy - stworzyć barwne, klasyczne „uprzejmie donoszę”. Nie tracąc wielowymiarowe kontenansu zwija list w trąbkę i wciskaprzedstawienie. w kieszeń. Drugi,Pozytywne podobny list wywołuje i bardzo osobiste reakcje wizniecierpliwienie, trzeci Pan Staś czuje trochę dzów i brak biletów w irytację. kasie teatru są dla nas się najlepszą mniej szczęśliwy niż był przedtem. Skrzynka pocztowa recenzją. przestaje kojarzyć się z miłą niespodzianką, staje się przedmiotem napięcie. I ta myśl, odpychana Sylwester jakbudzącym zwykle minął mi w pracy, z piosenką w tle, ale powracająca: maRobert dymu Kudelski bez ognia, w każdej z czego się bardzo„Nie cieszę. wpadł na poplotce jest źdźbło prawdy”. mysł zrealizowania koncertu piosenki francuskiej z orkie-
J
z Leenane”, „Taka fajna dziewczyna jak ty” czy „Hotel Nowy Świat”. Jej najbardziej znane role filmowo-telewizyjne to tytułowa „Hela w opałach” oraz Żaneta Zięba z serialu „Na Wspólnej”. Lubi: skrajności - góry i morze. Zawrotne tempo i chwile błogiego lenistwa. Niespodzianki, ale tylko te pozytywne. Unika: gotowania. I wrednych ludzi...
Nasz X to ktoś, kto czuje się gorszy od Was i chce was ściągnąć do swego poziomu, bo ma nadzieję, że wtedy poczuje się lepiej. Prawdopodobnie zazdrości Wam tego, co posiadacie, uważa, że nie zasłużyliście, by mieć aż tyle i chce, abyście wprawieni przez niego w stan niepokoju i psychicznego dyskomfortu, nie mieli siły i ochoty na cieszenie się swymi osiągnięciami. Być może ma do Was o coś pretensje i mści się w ten ukryty sposób. Na pewno te ale właśnie anonimy chce zyskać nad jednak poprzez du. Dzięki pracy, przede wszystkim sercu, władzę które mam wami, pozostając poza kontrolą. To mistrza on będzie do śpiewu. W końcu, jakwszelką mówią, trening czyni :) decydował, czy dziś pozwoli wam na dobry humor czy też nie, czy będziecie ufni wobec otaczającego was świata, czy To, że kolejny spektakl będzie dla mnie niezwykle ważpełni lęku i podejrzeń. ny, wyczułam intuicyjnie. Byłam już trochę zmęczona zawrotnym tempem początku roku, ale wiedziałam, że trzePrzyjrzyjmy się, w jaki sposób działa, by osiągnąć swe cele. ba się będzie wziąć w garść, bo gra jest warta świeczki. Przede wszystkim trzyma w niepewności. On nie podaje Nie będę pisać o samym spektaklu, już wiele napisano ścisłych faktów, bo ich nie ma, a zmyślone mogą być o „Miłości w Koenigshutte”, lecz o kolejnej w tym sezonie nietrafione. Brunet w zielonym płaszczu mógłby okazać się teatralnym niezwykłej pracy i porozumieniu reżyserskonie kochankiem a bratem itp. On więc tylko insynuuje, aktorskim. Ingmar Villqist, który był nie tylko reżyserem sugeruje, zasiewa ziarno niepewności. Podsycane ciekawospektaklu, ale również scenarzystą i scenografem, pością i wyobraźnią a nuż urośnie? Nasz autor zaciera ręce na trafił myśl w nas wzbudzić niezwykłą kreatywność. Godziny samą o tym „Taka bogata, proszę - już jej nie będzie tak rozmów, prób podejścia do tematu, szukania formy dla wesoło. Jaki szczęśliwy żonkoś, no, no, jeden liścik i małtego, co chcieliśmy wyrazić. Niezwykła praca. Niezwykłe żeńska idylla pęknie jak bańka mydlana. Sławna? - to niech porozumienie z grającym główną rolę Arturem Święsem się trochę pomartwi, nie będzie jej tak dobrze”. i kolejna w tym sezonie współpraca oparta na szacunku i zaufaniu.z ukrycia, ukrywając swe żądło pod zasłoną Działając
Sezon marzeń
strą pod przewodnictwem Janusza Tylmana. Śpiewałam Pani Zofio, PanieJoanny Stanisławie - stop! Państwa reakcje u boku Roberta, Matraszek i Agnieszki Kudelskiej obrzydliwy haczyk rzucony świadczą tym, że połknęliście przebojeo Edith Piaf - „Tłum”, „Padam” oraz słynne „Gigi z rozmachem przez „życzliwego”, który ciągnie na Amoroso” Dalidy. Niewiele osób o tym wie,was ale teraz piosenwędce dokładnie tam, gdzie zamierzył. Zamiast się mu ka to moja wielka miłość. Zaczęło się chyba „Songami” poddawać szukać dziury w całym, zastanówcie się, dlaczego Brechta, i w których miałam szansę pokazać się od tej on postawić was w tej właśnie trudnej sytuacji. chce „drapieżnej” strony. Kiedy śpiewam, uruchamia się we mnie jakaś inna wrażliwość, wyrazistość. Uwielbiam ten rodzaj przekazu i staram się korzystać z każdej szansy, żeby śpiewać. Dlatego regularnie ćwiczę głos pod okiem mojego wspaniałego Janka Wierzbicy. Nagrania sprzed kilku lat nie kłamią, tak jak wysokość dźwięków, więc z czystym sercem mogę powiedzieć, że poszłam do przo-
www.swps.pl
ul. Kossutha 9; 40-844 Katowice
Dr hab. Katarzyna Popiołek, prof. SWPS
troskliwości i współczucia, trafia celnie, a ponieważ jest Nie obyło się również bezudowodnić wpadek - jeden reżyser obrażony, nieuchwytny, nie można mu fałszu. Zamiast zajedna aktorka Dopopychany zera, bo ja stanawiać się obrażona. więc nad Czyli tym,do coprzerwy napisał2:0. nasz się nie obraziłam na nikogo.pomyślmy No cóż, ciężko jest wszystkim zawiścią i złością dręczyciel, z satysfakcją, że oto dogodzić. przeszły koło nosa, więc chyba jest nam Dwie czegorealizacje zazdrościć, i nami przekór jego chęciom muszę popracować nad czujnością i węchem... cieszmy się dalej naszym szczęściem. Anonim traktujmy jak pył, który trzeba strzepnąć i iść dalej, nie poświęcając mu No i najważniejsza sprawa - zaręczyny. Cieszę się, że więcej uwagi. prasa dowiedziała się tak późno, bo mieliśmy z W. szanNie myślmy jednak, że autorzy anonimów to dla ludzie ulepieni sę w spokoju nacieszyć się tym ważnym nas wydazrzeniem. innej gliny niż my. Czy nas czasami nie drażni cudza radość lub nadmierne powodzenie? Czy nie rzucamy jakiejś uszczypliwej niewszystko wbijamy małej szpileczki, komuś Poza tym u uwagi, Żanetki w porządku, jejbyromans nie było za (zbieg dobrze lub by niesłowo!) wypadłSzulcem zbyt korzystnie z Wojtkiem okoliczności, ma swój w oczach innych? Czy nie nasjest czasem chęć umniejdalszy ciąg. Problemy też korci są, więc dobrze. szenia naszych bliźnich, by nie wyrastali zbytnio powyżej nas? Odganiajmy te okropne zapędy, żeby nie Muszę przyznać,natychmiast że od września czas minął mi niepokostanąć w jednej linii z tymi strasznymi autorami anonijąco szybko, co chyba świadczy o dosyć dużym tempie dajmy się dręczyć! toksyczni mów. tym ostatnim nieczy pracyAi życia. Nie wiem w związku z tymSą doliczą ten jak ale także, zapewniam, bardzo nieroknajgorsza do mojej trucizna, metryki, był jakby go nie było, więc chyba szczęśliwi. się nie liczy? Reasumując. Uważam mijający sezon teatralny za wyjątkowo udany. Mam nadzieję, że kolejny nie zawiedzie moich nadziei. A teraz czas przygotować się na to, co tygrysy lubią najbardziej, czyli SEZON TENISOWY UWAŻAM ZA ROZPOCZĘTY!!!
/28/2012
www.magazynstyle.pl
23
miejsca i ludzie
a j e i z d a N zamiast kwiatów
się gorszy od Was i chce was mu, bo ma nadzieję, że wtedy odobnie zazdrości Wam tego, co zasłużyliście, by mieć aż tyle przez niego w stan niepokoju tu, nie mieli siły i ochoty na nięciami. Być może ma do Was w ten ukryty sposób. Na pewno nonimy chce zyskać władzę nad szelką kontrolą. To on będzie li wam na dobry humor czy też ec otaczającego was świata, czy
Imieniny cioci, urodziny babci, ślub czy pogrzeb – wręczamy kwiaty. Kobiet, Dzień Matki, Dzień Nauczyciela i w końcu ób działa, by osiągnąć swe cele. e Dzień Jeszcz w niepewności. Onzenie nie podaje roku szkolnego. Trudno wyobrazić sobie te dni bez zakońc ie ma, a zmyślone mogą być pomagają nam wyrazić najpiękniejsze emocje: Kwiaty w.okazać się nym płaszczukwiató mógłby przyjaźń, ale też zwykłą pamięć o kimś. Kwiatami też itp. On więcmiłość tylko ,insynuuje, epewności. Podsycane Ale skoro tak często nam towarzyszą, to też nas trochę jemy.ciekawodzięku śnie? Nasz autor zaciera ręce na ją. I właśnie te pieniądze, które mają być wydane na kwiaty, ata, proszękosztu - już jej nie będzie tak zamienić na szczytny, bardziej trwały cel. Problem się dziś próbuj nkoś, no, no, jedene liścik i małńka mydlana. Sławna? - to niech w tym, że nie wszystkim się to podoba.
dzie jej tak dobrze”.
Karma wając swe żądło dla pod duszy zasłoną Zaczęło się zwyczajnie.jest Zwyciężył pragmatyzm. , trafia celnie, a ponieważ kupować kwiatyzawujkowi, skoro można owodnićPo mucofałszu. Zamiast coś bardziej m, co napisał naszpraktycznego? popychany Następne w kolejce stanęły wesela. Młode pary tonęły w kwiatach. l, pomyślmy z satysfakcją, że oto zapewne jego z tego chęciom nadmiaru zrodziły się pomysły, ć, i na Iprzekór byAnonim goście zamiast kwiatów częściem. traktujmy jakprzynosili coś innego, bardziej pożytecznego. I tak w Polsce zapanowała i iść dalej, nie poświęcając mu nowa moda. Goście weselni otrzymują teraz zaproszenia wraz z przeróżnymi wierszykami, które mają ich przekonać do zmiany tradycyjnego rzy anonimów to ludzie ulepieni bukietu na pluszaki dla podopiecznych domów nas czasami nie drażni cudza dziecka, na butelkę wina, książkę, kupon Lotto odzenie? Czy nie rzucamy jakiejś czy karmę dla zwierząt, która ma trafić do schrojamy małej szpileczki, by komuś niska dla zwierząt. by nie wypadł zbyt korzystnie korci nas czasem chęć umniejAgnieszka i Mateusz Matłoka, którzy w maju poy nie wyrastali zbytnio powyżej wiedzieli sobie sakramentalne „tak”, w zaproszeast te okropne zapędy, żeby nie niach zamieścili informację, że zamiast kwiatów mi strasznymi autorami anoniproszą o wpłaty na konto Fundacji Wspólnoty dajmy się dręczyć! Są toksyczni Burego Misia, która pomaga osobom niepełnotakże, zapewniam, bardzo niesprawnym. Goście już sami decydowali, ile pieniędzy przekażą na ten szczytny cel. - Kwiaty, owszem, są piękne, ale cieszą tylko kilka dni, dlatego zdecydowaliśmy się na takie rozwiązanie – tłumaczy Agnieszka Matłoka. - Goście od momentu otrzymania zaproszeń byli bardzo zachwyceni inicjatywą. Od wielu osób otrzymaliśmy potwierdzenia wykonanego przelewu w telegramach – dodaje młoda mężatka.
24
/28/2012
www.magazynstyle.pl
Młoda para zaprosiła na ślub przedstawicieli Fundacji, którzy przywieźli foldery informacyjne. Dla tych, którzy z przelewem są na bakier, był koszyczek, do którego można było wrzucić pieniądze. Goście weselni mogli też skosztować sery wyrabiane w Osadzie Burego Misia w Kościerzynie. - Niespodzianka w postaci serków przysporzyła Fundacji nowych klientów, którzy już dopytują się, jak można zamawiać takie pyszne produkty – cieszy się Agnieszka. Agnieszka i Mateusz nie wiedzą, ile pieniędzy udało im się pozyskać dla Fundacji. Wszystkie zebrane do koszyczka pieniądze od razu przekazali przedstawicielom fundacji. - Wiemy tylko, że do kwoty zebranej w koszyczku, drugie tyle wyniosły przelewy do dnia ślubu – mówi Mateusz Matłoka. - Od znajomych dowiedzieliśmy się natomiast, że także po ślubie kolejne osoby dosyłały jeszcze pieniądze przelewem. Szacujemy więc, że Fundacja pozyskała około 4 tys. zł – ocenia Mateusz.
Dom z kwiatów
Całkiem sporo kwiatów trafia też do nauczycieli. Kiedy zabrzmi ostatni dzwonek, trudno dostrzec ich zza bukietów, którymi uczniowie – niezależnie od otrzymanych ocen – dziękują za miniony rok szkolny. Koniec końców kwia-
Tak będzie wyglądał nowy „Dom Nadziei” w Bytomiu-Karbiu
tekst: Wojciech Kozłowski, wizualizacja: pracownia architektury NOWA FORMA foto: arch. Fundacji „Dom Nadziei”
ty jednak więdną, a przecież wydane na nie pieniądze mogłyby komuś pomóc. Z takiego założenia wyszedł ksiądz Bogdan Peć, dyrektor Katolickiego Ośrodka „Dom Nadziei” dla uzależnionej młodzieży, który znajduje się w bytomskiej dzielnicy Bobrek - zdegradowanej dzielnicy Bytomia, uchodzącej za miejskie getto. Zła sława tego miejsca sięga daleko poza granice miasta a nawet województwa. I być może dlatego nadzieja jest tam tak bardzo potrzebna. Budynek, w którym mieści się ośrodek, jest za mały, ale też w coraz gorszym stanie. - Przerabialiśmy już różne opcje; chcieliśmy dobudować kolejną kondygnację, ale to teren oddziaływania szkód górniczych, więc nie wiadomo, jak zachowałby się budynek. Myśleliśmy też o dobudowaniu nowej części do tego budynku, ale pod tym terenem znajduje się poniemiecki bunkier, więc nikt nie wyda nam zgody na budowę. Pozostała więc przeprowadzka – opowiada ksiądz Peć. Zapadła więc decyzja o budowie nowego obiektu. A że jest potrzebny, to oczywiste. W ciągu 17 lat działalności przebywało w nim ponad 1300 osób. Młodych pacjentów nie brakuje i dziś, choć wszyscy, którzy tam trafiają, muszą wyrazić na to zgodę. To swoisty głos oddany na „tak”.
za cały rok pracy. Przyjmujemy te argumenty i podkreślamy, że akcja ma charakter dobrowolny. Do kupna cegiełki nikt nikogo nie zmusza – tłumaczy ksiądz Peć. Wątpliwości mieli też rodzice. - Pomysł został przedstawiony także podczas zebrań z rodzicami, bo to przecież oni wydają pieniądze na ten czy inny cel. Z relacji nauczycieli wynika, że były też głosy sprzeciwu. Niektórym trudno było wyobrazić sobie, że dzieci w tym roku nie podziękują swoim wychowawcom w tradycyjny sposób, czyli wręczając kwiatki – opowiada Szmidt.
„Dom Nadziei” w Bytomiu-Karbiu
Nie wszyscy muszą przyłączać się do tej konkretnej akcji, nie wszyscy muszą lub chcą rezygnować z tradycji, nie wszyscy chcą pomagać. Czasami zwyczajnie trudno sobie coś wyobrazić. Choćby to, że Tomek z 1 D odbierze świadectwo, a pani da jakiś papierek, czyli cegiełkę.
- Obecnie finalizowane są prace nad przekazaniem nam terenu przy ul. Konstytucji 1, czyli niedaleko stąd. Gmina przekaże nam w wieczyste użytkowanie działkę za symboliczną złotówkę i na wiosnę przyszłego roku chcemy zacząć budowę – mówi dyrektor.
Idea została też przedstawiona gronu pedago- - Przecież teraz robi się różne bukiety: z cugicznemu, bo koniec końców to właśnie nauczy- kierków, baloników czy nawet kabanosów. Dlaczego nie można zrobić bukietu z cegiecieli pozbawia się pięknych bukietów. łek? - zastanawia się Marzena Szmidt. - My- Wolałam poprosić nauczycieli o opinię, bo za- ślę, że wszystko już zależy od kreatywności wsze się może okazać, że komuś jednak zależy rodziców, którzy wprawdzie w trochę nietyna kwiatkach. Okazało się jednak, że wszyscy powy sposób, ale jednak mogą nawiązać do Teren więc praktycznie już jest, pozostało „rap- się zgodzili, więc zaczęliśmy działać – wyjaśnia tradycji wręczania nauczycielowi kwiatów tem” do zebrania 3 mln zł. A pomóc ma w tym koordynatorka. – przekonuje koordynatorka przedsięwzięcia. akcja „Cegiełka zamiast kwiatka”, do której przystąpiły trzy miasta – Bytom, Chorzów i Za- W szkole ruszyła produkcja materiałów informa- Czy akcja się powiedzie? Czy „wejdzie w krew” brze. Zasada tej akcji jest prosta. Nauczyciele cyjnych. Uczniowie i nauczyciele – nie czekając śląskich szkół? Pierwszy test już w czerwcu. zamiast kwiatów dostają od uczniów cegiełki. na dostawę z fundacji – przygotowali plakaty, Następny być może za rok, być może także Każda kosztuje 10 zł. Pieniądze z cegiełek trafia- dzięki którym o akcji będą mogli dowiedzieć w innych miastach. Tymczasem ksiądz Peć już ją natomiast do Fundacji, która będzie budować się wszyscy uczniowie. Do szkół teraz trafiły też planuje kolnej działania. Będzie szukał sponsora nowy ośrodek. Akcję poparły miejscowe wydziały cegiełki i plakaty, które przygotowała fundacja. strategicznego. edukacji i wraz z pismem od kuratora, do szkół Każda szkoła składała zamówienie i tyle dostała. dotarło zaproszenie do udziału w tym przedsię- Do jednej pojechało 300 sztuk, mimo że uczniów - Bardzo trudno znaleźć firmę, która wesprze wzięciu. Takie dokumenty otrzymała też Szkoła jest około 70 więcej. To bardzo optymistyczne nas znaczącą kwotą, ale nie jest to niemożliwe, Podstawowa nr 54 im. Wacława Kuchara w Byto- zamówienie i ten entuzjazm musi cieszyć orga- więc podejmiemy takie starania – dodaje. miu. Akcja spodobała się dyrekcji i szybko wyzna- nizatorów. Ale nie wszystkie szkoły będą „budoczono szkolnego koordynatora, który nad wszyst- wać” „Dom Nadziei”. Ile jeszcze potrzeba kwiatów, by mógł powstać kim będzie czuwał. Została nim Marzena Szmidt, prawdziwy dom nadziei dla tych, którzy w żynauczycielka kształcenia zintegrowanego. - Spotykaliśmy się z różną argumentacją. ciu się zagubili i w używkach próbowali znaW niektórych szkołach nie wręcza się kwiatów leźć przyjaźń, miłość, akceptację lub po prostu - Lubię takie działania i nie trzeba było mnie dłu- na zakończenie roku, w innych usłyszeliśmy, ucieczkę od codziennych problemów? Projekt go namawiać, bym się tym zajęła – mówi Marze- że to niepedagogiczne, bo dzieci chcą właśnie już jest. Działka będzie wkrótce. Czy zechcemy na Szmidt. w takiej formie podziękować wychowawcy dołożyć swoją różę do tego bukietu? REKLAMA
ę nos w książk
Magia słów
t Izabela Mikru
Autotematyzm w literaturze rozrywkowej w zasadzie się nie pojawia, to raczej domena literatury pięknej. Wystarczy jednak dobry pomysł autora, by nie tylko czarować sposobem prowadzenia narracji, ale i wplatać do tekstu celne uwagi na temat rangi słów. Chris Cleave w tomie Między nami rolę języka podnosi do rangi walki o przetrwanie. Ta pełna dramatyzmu powieść rozpięta między odrębnymi kulturami pokazuje, jak brak wspólnego języka wpływa na losy jednostek i całych grup ludzi. Trudne doświadczenia Pszczółki, młodej Nigeryjki, która pragnie uciec przed koszmarami z przeszłości, splatają się z losami Sary, realizującej się zawodowo w miarę szczęśliwej żony i matki. To powieść o strachu i przebaczeniu, przyjaźni i nadziei – ale przede wszystkim o sile słów, które stają się najważniejszym bohaterem pogmatwanej historii.
Na słowa zwraca uwagę również Hernán Rivera Letelier w swojej mikropowieści Opowiadaczka filmów. Maria Margarita wygrywa rodzinny konkurs na opowiadanie fabuł i kinowych odkryć – odtąd będzie prezentować ojcu i rodzeństwu obejrzane obrazy. Letelier zdaje sobie sprawę z roli słów, ale na tym nie kończy się jego zasługa w budowaniu autotematycznej świadomości. Dzięki niebywale plastycznej narracji uprawdopodabnia swoją bohaterkę i sprawia, że czytelnicy bez trudu uwierzą w jej nietypowy talent. Narracja nie jest tu przezroczysta, zatrzymuje uwagę i sprzyja tworzeniu niezwykłej atmosfery – lekkiej oniryczności i piękna w codziennych zajęciach.
Przysięga Gertrudy, której opisania podjął się Ram Oren to natomiast pomnik złożony ze słów.
26
/28/2012
www.magazynstyle.pl
Historia polskiej nauczycielki, która uratowała małego synka swoich żydowskich pracodawców i podporządkowała wychowaniu cudzego dziecka całe swoje życie, może wzruszać. Oren prezentuje losy Michała Stołowickiego i jego niani, zestawiając je z wizerunkiem dobrego esesmana, rzeczywistość drugiej wojny światowej traktuje jako tło wydarzeń. Książka jest przede wszystkim hołdem dla Gertrudy, w drugiej kolejności świadectwem cichego bohaterstwa. Jest również dobrze skonstruowaną opowieścią, która trzyma w napięciu, mimo że znana jest czytelnikom przyszłość postaci.
O znaczeniu słów przypomina też, choć w diametralnie różny od powyższych sposób, Artur Andrus, którego tom Blog osławiony między niewiastami przy-
pomina o istnieniu inteligentnej i ambitnej satyry, a przy okazji uczy felietonowego mistrzostwa w budowaniu dowcipnych tekstów. Gra absurdalnymi skojarzeniami, słowne zabawy, kultura wypowiedzi i czysty, oderwany od spraw bieżących, a przez to ponadczasowy, komizm to niewątpliwe zalety tego bardzo obszernego wyboru zapisków blogowych (i nie tylko). Naiwne zdziwienie światem i czytelników niejeden raz zaskoczy.
Tymczasem odbiorców zaskoczyć próbuje Andrzej Mleczko, kojarzony dotąd z twórczością dla dorosłych. Ewa Mleczko, córka rysownika, stworzyła serię ładnych opowiadań dla najmłodszych – przygody Smoczka Mariana z Drakosławic zilustrował jej sławny ojciec. W opowiadaniach króluje optymizm (jest i trochę zabiegów edukacyjnych), a proste historie uprzyjemniane są naprawdę ciekawymi ilustracjami.
Izabela Mikrut - doktor nauk humanistycznych, humorolog, recenzentka. Publikowała m.in. w „Śląsku”, „Toposie”, „Art Papierze” i „Guliwerze”. Od 2009 roku prowadzi własną, codziennie aktualizowaną stronę poświęconą głównie nowościom wydawniczym: tu-czytam.blogspot.com
felieton Dr hab. Katarzyna Popiołek, prof. SWPS
Dziekan Wydzialu Zamiejscowego Szkoly Wyzszej Psychologii Spolecznej w Katowicach
Robert Talarczyk
Jej zainteresowania naukowe koncentrują się wokół problematyki relacji międzyludzkich w bliskich związkach, sposobów udzielania pomocy i wsparcia, zachowań w sytuacjach kryzysowych. Prowadzi Aktor. Autor.nad Adaptator. Czechofil. Reżyser. Ślązak. m.in. Nagrody Marszałka także badania percepcją czasu iMarzyciel. jej konsekwencjami. LubiLaureat także przekładać wiedzę naukowa na Województwa Śląskiego dla Młodych Twórców w dziedzinie kultury, Specjalnej Złotej Maski za język praktyki: prowadzi działalność popularyzatorską i szkoleniową.
kreatywność i wszechstronność umiejętności adaptacyjnych, aktorskich i reżyserskich, Nagrody Głównej Festiwalu Polskich Sztuk Współczesnych R@port i dwóch Pereł Sąsiadów, nagród Festiwalu Teatrów Europy Środkowej. Od 2005 dyrektor Teatru Polskiego w Bielsku-Białej. Stale współpracuje też z chorzowskim Teatrem Rozrywki, katowickim Korezem i warszawskim Capitolem. Zrealizował ponad dwadzieścia spektakli teatralnych. Najważniejsze - także dla niego – to: „Cholonek, czyli dobry Pan Bóg z gliny”, „Krzyk według Jacka Kaczmarskiego”, „Kometa czyli ten Nasz X to ktoś, kto czuje się gorszy od Was i chce was ogodny poranek przerywa ostry dźwięk telefonu. Pani okrutny wiek XX wg Nohavicy”’, „Testament Teodora Sixta”, „Żyd”, „Moje drzewko pomarańczowe”. ściągnąć do swego poziomu, bo ma nadzieję, że wtedy Zosia rzuca na bok płukane właśnie jarzyny i podbiega Ostatnie adaptatorsko-autorsko-aktorsko-reżyserskie dokonanie to spektakl poczuje się lepiej. Prawdopodobnie zazdrości Wam tego, co do aparatu. „Mistrz & Małgorzta Story” na scenie bielskiego Teatru Polskiego. - Słucham? posiadacie, uważa, że nie zasłużyliście, by mieć aż tyle Właśnie wydał debiutancką płytę pt. „Słowa”.
ŻYCZLIWY
P
- Czy jest mąż? - pyta obcy głos w słuchawce. - Nie ma, jest w pracy - informuje życzliwie Pani Zosia. - Tak? To niech pani zapyta, gdzie był naprawdę i z kim! - grzmi złowieszczo nieznajomy. Pani Zosia świadoma, jak należy traktować anonimowych donosicieli, nie wdaje się w żadne dyskusje, z trzaskiem odkłada słuchawkę komentując głośno „Jakiś maniak, ot co!” i kieruje się z powrotem w stronę kuchni. Ale dobry nastrój prysł. Nie dlatego, że Pani Zofia nie ufa mężowi. Przykre jest to, że ktoś postanowił zburzyć jej spokój, że chce ją osaczyć, awsze byłem i będę osobnym bytem. Moja niechęć wepchnąć w sieć podejrzeń.
Z
i chce, abyście wprawieni przez niego w stan niepokoju i psychicznego dyskomfortu, nie mieli siły i ochoty na cieszenie się swymi osiągnięciami. Być może ma do Was o coś pretensje i mści się w ten ukryty sposób. Na pewno jednak poprzez te właśnie anonimy chce zyskać władzę nad wami, pozostając poza wszelką kontrolą. To on będzie decydował, czy dziś pozwoli wam na dobry humor czy też nie, czy będziecie ufni wobec otaczającego was świata, czy pełni lęku i podejrzeń.
DRUŻYNA
do zrzeszania się i występowania pod wspólnym Jak przystało rozsądną kobietę, pani Zofia postaszyldemnajest momentami chorobliwa. Czasem nawia przestać zajmować się tymwygodnie incydentem. Po kilku wolę iść pojedynczo, niż zasuwać autobusem dniach telefon jednak powtarza, się, potem znowu i znoz tłumem tak samo ubranych i uśmiechniętych reprewu. Kiedy w piątek mąż nieoczekiwanie spóźnia się dość zentantów tej samej reprezentacji. I nic to, że w pojesolidnie na obiad, pani Zofia jest – wbrew swej woli – dynkę będę później i pewnie podróż mniej komfortowa. spięta i pełna złych przeczuć. Żądło zostało wbite, jad Ale pomimo wszystko wolę osobno. Bo właśnie osobno. działa. I trochę w tej mojej anty-zbiorowej potrzebie dumy, ale pewnie równiewolno tyle samo głupoty. Często, w imięsię indyPan Stanisław wraca z pracy rozkoszując słonecznym dniem. W bramie domu sobie przystaje przyutrudniam. skrzynce na widualizmu, zamiast ułatwiać życie, listy i w być nastroju radosnego oczekiwania na w wieści od Bo chcę taki inny, niezależny. A przecież grupie znajomych po białą kopertę. czyta, co łatwiej. Alesięga też niestety głupiej. Ze Bo zdziwieniem o niuanse trudniej. następuje: „Czy Pan wie, że Pańska żona spotyka się z pewNie. Tłum odpada. Za dużo wrzasku, łatwych rozwiąnym przystojnym i majętnym panem. Proszę zainteresować zań i braku refleksji. Tłum – nie! Ale co innego drużyna. się tą sprawą, póki nie jest za późno. Nieznany Panu życzliwy Drużyna - tak! Jak we „Władcy Pierścieni”. Kilka osób, X”. No tak - mruczy do siebie Pan Stanisław - jakiś które mają jeden cel.doświadczony Każdy jest oryginalny, niepowtapoczątkujący i mało ten autorzyna. Gdzie rzalny, osobny właśnie, ale w imię idei potrafią klasyczne „uprzejmie donoszę”. Nie tracąc kontenansudziazwija łać wwspólnie, jak jeden mąż,Drugi, jednopodobny ciało, jedna pięść. list trąbkę i wciska w kieszeń. list wywołuje zniecierpliwienie, trzeci Staś czuje się trochę Potrafią zapomnieć na irytację. momentPan o swoim egoizmie. Bo mniej szczęśliwy przedtem. Skrzynka przecież niechęć niż do był stada i potrzeba pójścia pocztowa własną się przestaje kojarzyć się z miłą niespodzianką, drogą często jest dyktowana egoizmem właśnie.staje Ale dla przedmiotem budzącym napięcie. I ta myśl, odpychana drużyny niesionej celem nadrzędnym, ideą nad ideami, ale powracająca: „Nie ma dymu bez ognia, w każdej jesteśmy w stanie wznieść się ponad własną pychę. plotce jest źdźbło prawdy”. Zdarza mi się od czasu do czasu w takiej drużynie znaleźć. To niezwykłe uczucie -i dość Pani Zofio, Panie Stanisławie stop! rzadkie, Państwadlatego reakcje też niezwykle To jak wspinanie się na rzucony szczyt obrzydliwy haczyk świadczą o tym,cenne. że połknęliście zośmiotysięcznika rozmachem przez „życzliwego”, któryktórzy ciągnie gotowi was terazsą, na w grupie ludzi, wędce dokładnie gdzie zamierzył. Zamiast się mu narażając własnetam, życie, uratować twoje, jeśli zajdzie poddawać i szukać dziury w zastanówcie się, dlaczego taka potrzeba. Drużyna tocałym, kilkunastu rewolucjonistów, chce on postawić was w tej właśnie trudnej sytuacji. którzy postanawiają obalić rządy Batisty na Kubie. Po kolejnej klęsce jest ich dwunastu. Tylko dwunastu. A wśród nich Fidel Castro i Ernesto Che Guevara. Na znak El Comandante ta garstka szaleńców rusza w bój i w kilkanaście miesięcy roznosi w pył dyktaturę Batisty. Dziś Castro ma 86 lat i jest dyktatorem, pewnie
www.swps.pl
ul. Kossutha 9; 40-844 Katowice
Dr hab. Katarzyna Popiołek, prof. SWPS
jeszcze gorszym poprzednik. wtedy, ponad Przyjrzyjmy się, wniż jakijego sposób działa, byAle osiągnąć swe cele. pół wieku temu, pewnie idealistą dumnym zepodaje swej Przede wszystkim trzymabył w niepewności. On nie ścisłych faktów, bo ich nie ma, a zmyślone mogą być drużyny. Drużyna... się nietrafione. Brunet w zielonym płaszczu mógłby Inna dwunastka, bez broni, bez żadnego orężaokazać ruszyła nieświat, kochankiem a bratem itp. On słowa więc tylko insynuuje, w by głosić niepopularne pewnego Nasugeruje, zasiewa ziarno niepewności. Podsycane ciekawozarejczyka o nadstawianiu drugiego policzka, kiedy ścią i wyobraźnią a nuż urośnie? Nasz autor zaciera ręce na biją w pierwszy i o miłości do nieprzyjaciela. Uwierzyli samą myśl o tym „Taka bogata, proszę - już jej nie będzie tak w coś, czego nie potrafili pewnie ogarnąć wesoło. Jaki szczęśliwy żonkoś, no, racjonalnie no, jeden liścik i małswoimi prostymi umysłami rybaków, cieśli i poborców żeńska idylla pęknie jak bańka mydlana. Sławna? - to niech podatkowych. Bo jak wbędzie jednym nich zobaczyć Boga? się trochę pomartwi, nie jej ztak dobrze”. Bo jak uwierzyć w zmartwychwstanie? To przecież nie Działając swe żądło podAle zasłoną do pojęciazi ukrycia, nazwaniaukrywając przez tę garstkę ludzi. byli i współczucia, trafia celnie, a ponieważ jest troskliwości drużyną. I poszli... nieuchwytny, nie można udowodnić mu fałszu. Zamiast zaTak, drużyna, dla nas indywidualistów i idealistów zastanawiać się więc nad tym, co napisał nasz popychany razem (tak na marginesie, ciekawe dlaczego te dwie zawiścią i złością dręczyciel, pomyślmy z satysfakcją, że oto cechy zwykle w parze),i na to potężna siła. chęciom Będąc jest nam czegoidą zazdrościć, przekór jego w drużynie możemy sięgać gwiazd i spełniać marzecieszmy się dalej naszym szczęściem. Anonim traktujmy jak nia. w drużynie nasze cechy się mnożą i wzmacniapył, Bo który trzeba strzepnąć i iść dalej, nie poświęcając mu więcej uwagi. niż w tłumie, gdzie wszystko zostaje rozją, odwrotnie topione w sosie przeciętności. A nasza indywidualność Nie myślmy jednak, że anonimówDrużyna to ludziehartuje ulepieni nikomu do niczego nieautorzy jest potrzebna. z innej gliny niż my. Czy nas czasami nie drażni cudza się w boju. Odłączają się najsłabsi i często przystępują radość lub nadmierne powodzenie? Czy nie rzucamy jakiejś do tłumu, który drużynę chce wchłonąć i przerobić na uszczypliwej uwagi, nie wbijamy małej szpileczki, by komuś modłę zwyczajności. A zwyczajna to może kiełbanie było za dobrze lub by nie wypadł zbytbyć korzystnie sa. A nie człowiek. w oczach innych? Czy nie korci nas czasem chęć umniejszenia naszych bliźnich, by nie wyrastali zbytnio powyżej
nas? Odganiajmy natychmiast okropne zapędy, nie Mam swoją drużynę. Jest nasteparu. I wiemy, żeżeby drużystanąć w jednej tymi w strasznymi na to fajna rzecz.linii Alezbycie drużynie autorami niesie ze anonisobą dajmy toksyczni mów. Akonsekwencje, tym ostatnim nie pewne takie jak się na dręczyć! przykładSą niezłomna jak najgorsza trucizna, ale także, zapewniam, bardzo niewiara w ideę. I poszanowanie czyjegoś egoizmu, czyszczęśliwi. taj indywidualności. I jeszcze coś. Coś, co być może jest najważniejsze. Jest jak wyciągnięta dłoń w chwili, kiedy odpada się od skały tuż przed szczytem, silne ramię, które nie pozwala upaść w długim marszu i łyk kropli wody na pustyni, kiedy pragnienie przysłania cały świat. Lojalność.
/28/2012
www.magazynstyle.pl
27
lokalnie zapaleni
tekst: Justyna Krzyśków foto: archiwum OSP Pilica
się gorszy od Was i chce was mu, bo ma nadzieję, że wtedy odobnie zazdrości Wam tego, co zasłużyliście, by mieć aż tyle przez niego w stan niepokoju tu, nie mieli siły i ochoty na nięciami. Być może ma do Was w ten ukryty sposób. Na pewno nonimy chce zyskać władzę nad szelką kontrolą. To on będzie li wam na dobry humor czy też ec otaczającego was świata, czy
» W dobie średniowiecza,
kiedy domostwa budowane
Bogu na chwałę,
ludziom na ratunek
ób działa, by osiągnąć swe cele. w niepewności. On nie podaje Ochotnicze ie ma, a zmyślone mogąStraże być Pożarne na co dzień borykają się z wieloma problemami, główokazać się nym płaszczu mógłby finansowymi. itp. On więcnie tylko insynuuje,Jednak nie tylko pieniądze spędzają strażakom sen z powiek. epewności. Podsycane ciekawoMłodzi ludzie zaciągają się na śnie? Nasz autor zaciera ręceniechętnie na ata, proszę - juższlachetną, jej nie będzie aletak jednak darmową służbę. nkoś, no, no, jeden i małJakub liścik Otczyk, komendant OSP w Szczeńka mydlana. Sławna? to niech że choć sytuacja nie kocinach- podkreśla, dzie jej tak dobrze”. jest jeszcze dobra, to w ciągu ostatnich trzech lat wiele się poprawiło. wając swe żądło pod zasłoną , trafia celnie,- Niestety, a ponieważ jest rzeczywistość nie jest taka jak owodnić mu fałszu. Zamiast zaw latach siedemdziesiątych czy też osiemm, co napisałdziesiątych. nasz popychany Organizowaliśmy wówczas l, pomyślmy z satysfakcją, że oto zabawy, które przynoróżnego rodzaju ć, i na przekór chęciom siły jego pieniądze, m.in. na nowy sprzęt, ale częściem. Anonim traktujmy jak do służby. Teraz dziei zachęcały młodych i iść dalej, nie poświęcając mu inne rozrywki. Dyskociaki mają zupełnie
teki, kluby, komputery. To są ich pasje. Mimo to muszę przyznać, że są miejscorzy anonimów to ludzie ulepieni wości, gdzie nastolatki chcą nieść pomoc, nas czasami nie drażni cudza oddać się ważnej sprawie – zaznacza Jaodzenie? Czy nie rzucamy jakiejś kub Otczyk. jamy małej szpileczki, by komuś by nie wypadł zbyt korzystnie Tadeusz Dynerowicz, prezes zarządu OSP korci nas czasem chęć umniejw Pilicy zwraca uwagę z kolei, że począty nie wyrastali zbytnio powyżej kowa fascynacja mundurem nie zawsze ast te okropne zapędy, żeby nie przekłada się na predyspozycję do czynmi strasznymi autorami anoninej służby. dajmy się dręczyć! Są toksyczni także, zapewniam, bardzo nie- Staramy się zabiegać o młodych ludzi. Wszystko jednak jest zależne od środowiska. W jednej z pilickich szkół mamy nawet klasę mundurową, z którą bardzo sprawnie współpracujemy. Młodzież nie może jednak zapominać, że strażak to nie tylko piękny mundur. Priorytetem jest niesiona przez nas pomoc – wyjaśnia Tadeusz Dynerowicz.
28
/28/2012
www.magazynstyle.pl
Ratują nasze życie i dobytek już od ponad stu lat. Ochotnicze Straże Pożarne niejednokrotnie docierają do pożarów szybciej niż zawodowi strażacy. Poświęcają nam swój wolny czas, siły, zdrowie, a często i życie. Służba w OSP to nie tylko pasja i poświęcenie, ale przede wszystkim powołanie.
były z drewna, a dachy pokrywano słomą, zagrożenie pożarem było o wiele większe. Podpalaczom groziły więc surowe kary, włącznie z śmiercią. Kiedy ogień pochłaniał osadę, akcja ratunkowa spoczywała w spracowanych rękach mieszkańców. Z biegiem czasu sytuacja zaczęła ulegać zmianie. Organizacje ratownicze zostały ujęte w ściślejsze ramy, a przepisy utworzone na piśmie. Władze miejskie przywiązywały coraz więcej uwagi do wyposażenia w sprzęt przeciwpożarowy i prewencji. Początki Ochotniczej Straży Pożarnej sięgają 1874 roku. Po odzyskaniu niepodległości, we wrześniu 1921 roku, związki strażackie połączyły się w „Główny Związek Straży Pożarnych Rzeczypospolitej Polskiej”. Już w 1992 roku organizacja przybrała ostateczną nazwę „Związku Ochotniczych Straży Pożarnych Rzeczypospolitej Polskiej”.
Odzież dla strażaka to wydatek rzędu 1 800 złotych, dobry hełm zaczyna się dopiero od 500 zł, rękawice niepalne to około 200 zł plus jeszcze specjalne buty, które kosztują ponad 300 zł. Ochotnicza Straż Pożarna nie może jednak sprawnie funkcjonować bez odpowiedniego sprzętu i zabezpieczenia. Ogromne wsparcie strażakom-amatorom okazuje Państwowa Straż Pożarna. Jarosław Wojtasik, rzecznik Komendy Wojewódzkiej PSP zapewnia, że stosunek zawodowców do kolegów po fachu jest naprawdę pozytywny i ciepły. - Przekazujemy jednostkom OSP każdego roku pełnosprawny sprzęt, głównie są to wozy strażackie. Co więcej, organizujemy dla strażaków specjalne szkolenia. Uczymy obsługi sprzętu do gaszenia czy też masek powietrznych. Nauka obejmuje również zakres ratownictwa medycznego, chemicznego i ekologicznego. Na terenie naszego województwa, w Bielsku-Białej, Częstochowie i Katowicach znajdują się komory dymowe, gdzie przeprowadzamy symulacje prawdziwej akcji ratowniczej. Podwyższona temperatura, sygnały dźwiękowe – wszystko to strażak musi przejść w całym oporządzeniu – tłumaczy Jarosław Wojtasik. Potrzeby strażaków z OSP nie ograniczają się tylko do szkoleń i wozów. Konieczne są również ochronne stroje, a jest to nie mały koszt. Druh Dynerowicz wymienia zaledwie podstawowe strażackie sprzęty, ale ceny już mogą przyprawić o zawrót głowy. - Odzież dla strażaka to wydatek rzędu 1 800 złotych, dobry hełm zaczyna się dopiero od 500 zł, rękawice niepalne to około 200 zł plus jeszcze specjalne buty, które kosztują ponad 300 zł. Działamy w różnych warunkach, często podejmujemy akcję na własne ryzyko, więc sprzęt ochronny jest dla nas niezbędny – akcentuje Tadeusz Dynerowicz. Na potwierdzenie słów druha Dynerowicza wystarczy zaledwie jeden przykład – Szczekociny. To właśnie Ochotnicza Straż Pożarna dotarła jako pierwsza na miejsce katastrofy. Relacje strażaków są wstrząsające. Jakub Otczyk pamięta przede wszystkim straszliwą ciemność i przerażające krzyki rannych. - Pierwsza informacja, którą dostaliśmy, była taka, że wykoleił się pociąg. Wokół ciemno, prawie nic nie widać. Krzyki, wołania o pomoc, płacz. To są wspomnienia nie do opisania. Pierwszy raz zetknąłem się z taką potwornością. Nas, ratowników, cieszą przede wszystkim ludzie, którzy przeżyli tą straszną noc – wspomina Jakub Otczyk.
Szczekociny dla stra aków by y te zmierzeniem się z w asnymi s abo ciami i ograniczeniami. Kiepska widoczno ć, wo ający o pomoc ranni, ale i drastycznie okaleczone zw oki. Takie obrazy utkwi y z kolei w pamięci Tadeusza Dynerowicza, który uczestniczy w akcji ratunkowej. - Los nam zgotował ciężkie chwile pod Szczekocinami. Tego się nie da opisać. W powietrzu zapach krwi, worki ze zwłokami, przeszywające krzyki rannych. W drugim dniu psy szukały już tylko śladów biologicznych do identyfikacji czyli pourywanych kończyn. Ta katastrofa to nie tylko 16 zabitych. To również ci, którym udało się ocaleć. Tylko jak żyć, kiedy straci się obie nogi? Zapamiętałem szczególnie pewnego rannego żołnierza. Nigdy nie widziałem, żeby ktoś się tak ogromnie cieszył. Tak bardzo był szczęśliwy, że żyje. Muszę przyznać, że mróz był wówczas naszym sprzymierzeńcem. To były tereny torfowisk. Gdyby nie minusowa temperatura, wielu rannym nie zdążylibyśmy po prostu pomóc – wspomina Dynerowicz. Ochotnicze Stra e Po arne to formacje, które pe nią bardzo wa ną rolę. Nie tylko niosą pomoc innym, ale tak e są ogniwem po rednim pomiędzy zwyczajną ludzką troską o drugiego cz owieka a zinstytucjonalizowaną pomocą, którą pa stwo zapewnia obywatelom. Nieustannie wzbudzają pozytywne emocje i choć mo e obecnie stra aków-ochotników jest mniej, to zawsze znajdzie się Wojtek , który zechce zostać stra akiem.
reklama
Na szczytach świata tekst: Anna Cichowska | foto: Agna Bielecka, Adam Bielecki, Artur Hajzer
Adam melduje się na szczycie GI. Janusz jest jakieś czterdzieści minut za mną, idzie w kierunku szczytu. Gratulacje ogromne. Strasznie się cieszymy. Succesful the Polish team! Te słowa dziewiątego marca tego roku usłyszała polska ekipa himalaistów oczekująca u podnóża Gasherbrum I. Adam Bielecki z Tychów i Janusz Gołąb z Gliwic jako pierwsi ludzie w historii zdobyli zimą ten niedostępny do tej pory ośmiotysięcznik.
H
imalaiści długo czekali na możliwość zaatakowania wierzchołka góry. W bazie na wysokości ponad 5000 m n.p.m. spędzili ponad pięćdziesiąt dni. Razem z Arturem Hajzerem, zdobywcą kilku ośmiotysięczników i człowiekiem odpowiedzialnym za sukces tej wyprawy, z Pakistańczykami Alim Sadparą i Shaheen Baig'em, oraz kierowniczką bazy Agnieszką Bielecką, siostrą Adama, przygotowywali kolejne obozy i liczyli na warunki pogodowe, które pozwoliłyby zdobyć szczyt. W końcu udało się. - Na szczycie spędziłem jakieś osiem minut. Tam nie ma czasu na euforię i radość. To uczucie pojawia się dopiero po zejściu – mówi Adam Bielecki. - Szczyt to jest ten moment, kiedy ja mam najwyższy poziom adrenaliny, ale głównie ze względu na to, że boję się zejścia. To trudniejsza część wspinaczki wymagająca większej koncentracji. Radość dopiero jest w bazie. Chociaż w tym przypadku trudno było się nawet tam cieszyć, mając świadomość tragedii, jaka się w tym czasie wydarzyła – dodaje himalaista. Polscy himalaiści wspinali się tak zwaną droga japońską od północno-zachodniej strony góry. Jednak od strony południowej, zupełnie nową drogą, próbowali zdobyć wierzchołek człon-
30
/28/2012
www.magazynstyle.pl
kowie międzynarodowej wyprawy – Austriak Gerfried Goeschl, Szwajcar Cedric Hahlen oraz Pakistańczyk Nisar Hussain. Niestety, mimo podjętych prób nie udało się ich odnaleźć. - Szliśmy w ich stronę. Liczyliśmy na to, że ich spotkamy i przeprowadzimy przez lodowiec, tak zwany icefall, trudny orientacyjnie odcinek – wspomina Agnieszka Bielecka, która wraz z Dariuszem Załuskim, członkiem międzynarodowej ekipy wyruszyła w stronę trójki zaginionych alpinistów. - Poza tym Adam i Janusz schodząc ze szczytu zostawili cały sprzęt – śpiwory, namioty, gaz. Liczyliśmy na to, że to może pomóc drugiemu zespołowi. Po naszej akcji zorganizowano jeszcze lot śmigłowcami. Niestety wspinaczy nie odnaleziono – dodaje himalaistka. Obecność siostry na wyprawie miała dla Adama Bieleckiego duże znaczenie. - Agnieszka miała w bazie bardzo ważne zadania. Taka osoba jest często niedoceniana, bo nie wchodzi na szczyty. Natomiast jej praca jest niezbędna dla powodzenia wyprawy. Między innymi bez niej nie mielibyśmy najświeższych informacji o zmianach pogodowych, które ustalane są nawet co do godziny. Poza tym jak wracaliśmy do bazy jej obecność była ogromnym wsparciem – mówi Adam Bielecki.
Na Ziemi jest czternaście ośmiotysięczników, czyli szczytów, których wierzchołki wznoszą się powyżej ośmiu tysięcy metrów nad poziomem morza. Dziesięć z nich znajduje się w Himalajach, zaś cztery w Karakorum. - Największą trudnością są warunki pogodowe. Temperatura na szczycie to minus 45 do minus 50 stopni. Wiatr ma średnią prędkość od 100 do 200 km na godzinę i wzmaga jeszcze zimno odczuwalne. Aż trudno to sobie wyobrazić - tłumaczy Adam Bielecki. - Podczas wspinaczki przede wszystkim jest się skoncentrowanym na tych paru metrach przed sobą, które trzeba pokonać. Trzeba pilnować tempa, kontrolować stopień rozgrzania organizmu, stopień odwodnienia, tych czynników jest tyle, że nie ma czasu na nic innego – uzupełnia himalaista. Adam Bielecki odkąd pamięta chciał zostać alpinistą. Najpierw z nauczycielką biologii jeździł w skałki, mając piętnaście lat zdobywał już Tatry, następnie Alpy. W wieku siedemnastu lat - jako najmłodszy na świecie - dokonał samotnego wejścia na Chan Tengri, szczyt o wysokości 7010 m n.p.m, leżący na granicy Kirgistanu, Kazachstanu i Chin. Za tę wyprawę i zdobycie góry w stylu alpejskim kapituła Kolosów - najbardziej
Pierwsze wejścia zimowe:
prestiżowych nagród przyznawanych za osiąpodróżniczo-eksploracyjne – przyznała b. Katarzynagnięcia Popiołek, prof. SWPS mu wyróżnienie w kategorii alpinizm. Wydzialu Zamiejscowego Szkoly Wyzszej Psychologii Spolecznej w Katowicach
« Mount Everest (8848) - W najwyższych górach każdy organizm wyma17międzyludzkich lutego 1980 - Krzysztof ainteresowania naukowe koncentrują się wokół problematyki relacji w bliskich ga aklimatyzacji, dlatego najczęściej zdobywa kach, sposobów udzielania pomocy i wsparcia, zachowań w sytuacjach kryzysowych. Prowadzi Wielicki, Leszek Cichy się szczyty stylem wyprawowym – zakładając
sportowy charakter kuczka, Wanda Rutkiewicz, Krzysztof Wielicki, Andrzej Zawada czy Wojciech Kurtyka - to oni wyznaczali nowe standardy w himalaizmie.
- Polskie osiągnięcia w Himalajach są ogrombadania nad percepcją czasu i jej konsekwencjami. Lubi także przekładać wiedzę naukowa na bazę, potem kolejne obozy, przenosząc tam ne. Nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę, ale praktyki: prowadzi działalność popularyzatorską i szkoleniową. « Makalu (8156) 12 stycznia sprzęt, żywność, wieszając stałe liny. Styl alspośród dyscyplin, w których Polacy mają jakąś 1984 - Maciej Berbeka, pejski jest zupełnie inny. Szybko pokonuje się markę na arenie międzynarodowej, himalaiści nawet bardzo długą ścianę, a jeśli wymaga to Ryszard Gajewski są w ścisłej światowej czołówce – mówi Adam więcej niż dwóch dni, to zabiera się jedynie Bielecki. « Dhaulagiri (8167) lekki sprzęt biwakowy, na przykład samą kuchenkę. Wtedy wchodzi się szybko na szczyt 21 stycznia 1985 - Andrzej - Simone Moro, słynny włoski wspinacz zawsze i jakprzerywa najszybciejostry z niego schodzi – tłumaczy Nasz X to ktoś, kto czuje się gorszy odpodkreśla, Was i chce was himalaizm zimowy to dla ogodny poranek dźwięk telefonu. Pani że polski Czok, Jerzy Kukuczka Adam ściągnąć do swego poziomu, bo ma nadzieję, że wtedy Zosia rzuca na bokBielecki. płukane właśnie jarzyny i podbiega niego inspiracja – uzupełnia Agnieszka Bielecka. «poczuje Cho Oyu (8201) 12 lutego zazdrości się lepiej. Prawdopodobnie WamGerfried tego, co do aparatu. - Podobnie Goeschl. Jego znajomość polNa początku jego założeniem nie było soloam? posiadacie, uważa, że nie Mazasłużyliście,skiej by historii mieć himalaizmu aż tyle była szokująca i impo1985 - Maciej Berbeka, wejście. wcześniej razem z siostrą est mąż? - pytawe obcy głos Jednak w słuchawce. i chce, abyście wprawieni przez niego nująca. w stanPotrafił niepokoju na przykład dokładnie określić, ciej Pawlikowski próbowali zdobyć Szczyt Pani Lenina w Pamirze Krzysztof ma, jest w pracy - informuje życzliwie Zosia. i psychicznego dyskomfortu, nie mieli którego siły i dnia ochoty na Wielicki dotarł do bazy (7134 m n.p.m.) i Adam Bielecki w odróżniezimowej wyprawy na Kanczendzongę To niech pani zapyta, gdzie był naprawdę i z kim! się swymi (8586) osiągnięciami. Być podczas może ma do Was «cieszenie Kanczendzonga od reszty ekipy miał już aklimatyzację. To - dodaje himalaistka. Na pewno złowieszczo niu nieznajomy. o coś pretensje i mści się w ten ukryty sposób. 11 stycznia 1986 - Jerzy była szansa na wejście. jednak poprzez te właśnie anonimy chce zyskać władzę nad osia świadoma, dla jakniego należy traktować anonimowych Kukuczka, Krzysztof Wielicki Ze wszystkich czternastu ośmiotysięczników wami, pozostając poza wszelką kontrolą. To on będzie cieli, nie wdaje się w żadne dyskusje, z trzaskiem To wejście było dla mnie zrealizowaniem mazimą zdobyto jedenaście, z czego dziewięć wejść decydował, czy dziś pozwoli wam na dobry humor czy też a słuchawkę komentując głośno „Jakiś maniak, ot co!” « Annapurna I (8091) rzeń zwdzieciństwa. Miałem że należy Polaków. je się z powrotem stronę kuchni. Aleświadomość, dobry nastrój nie, czy będziecie ufni wobec otaczającego wasdo świata, czyW jednym przypadku wy3pełni lutego 1987 - Jerzy jestem właściwym i wePrzykre właściwym prawa była międzynarodowa i na szczyt Shisha Nie dlatego, że Paniwe Zofia nie ufamiejscu mężowi. jest lęku i podejrzeń. czasie – wspomina himalaista. Kiedy po dwuKukuczka, Krzysztof Wielicki Pangmy w 2005 roku wszedł Piotr Morawski ktoś postanowił zburzyć jej spokój, że chce ją osaczyć, dziestu czterech godzinach siedzenia w kucki wraz z Simonem Moro. Tegoroczną wyprawę nąć w sieć podejrzeń. Przyjrzyjmy się, w jaki sposób działa, by osiągnąć swe cele. « Lhotse (8516) 31 grudnia i czekania na pogodę wyszedłem z rozszarpazorganizowano w ramach programu Polski Przede wszystkim trzyma w niepewności. On nie podaje nego namiotu, zobaczyłem kopułę Chan Tengri 1988 - Krzysztof Himalaizm Zimowy. rzystało na rozsądną kobietę, pani Zofia postaścisłych faktów, boWielicki ich nie ma, a zmyślone mogą byćProgram ma wsparcie Miw kolorze krwistej czerwieni. To niebywałe, że nisterstwa Sportu i Turystyki, a honorowy paprzestać zajmować się tym incydentem. Po kilku Brunet w zielonym płaszczu mógłby okazać się «nietrafione. Shisha Pangma (8013) natura potrafi generować takie kolory. To są wyprawą objął prezydent Bronisław nie kochankiem a bratem itp. On więctronat tylkonad insynuuje, h telefon jednak powtarza, się, potem znowu i znobardzo intensywne wrażenia i emocje i tego 14 stycznia 2005 - Piotr Komorowski. sugeruje, zasiewa ziarno niepewności. Podsycane ciekawoedy w piątek mąż nieoczekiwanie spóźnia się dość właściwie w górach szukam – dodaje. Morawski, Simone Moro ie na obiad, pani Zofia jest – wbrew swej woli – ścią i wyobraźnią a nuż urośnie? Nasz autor zaciera ręce na - W i pełna złych przeczuć. Żądło zostało wbite, jad myśl o tym „Taka bogata, proszę - już jejKarakorum nie będziezimą tak zorganizowano dwadzie«samą Makalu (8463) Himalaiści na najwyższe szczyty wspinają się ścia trzy wyprawy. . wesoło. Jaki szczęśliwy żonkoś, no, no, jeden liścik i mał-Tylko dwie zostały zakońbez dodatkowego tlenu. czone sukcesem: zeszłoroczna wyprawa Denisa 9żeńska lutego 2009 - Denis idylla pęknie jak bańka mydlana. Sławna? - to niech - Uprawiamy sport wyczynowy. A dla sportowUrubko i Simona Moro oraz nasza w tym roku. Urubko, tanisław wolno wraca z pracy rozkoszując się słosię trochęSimone pomartwi,Moro nie będzie jej tak dobrze”. ców używanie tlenu w Himalajach jest jakby Karakorum jest bardziej na północny zachód, ym dniem. W bramie domu przystaje przy skrzynce na zaprzeczeniem idei wchodzenia, bo likwiduje jest zimniej i mocniej wieje. Są też krótsze okna « Gasherbrum II 2 lutego w nastroju się radosnego oczekiwania na wieści od Działając z ukrycia, ukrywając swe żądło pod zasłoną wtedy główny czynnik, z którym himalaista pogodowe – wyjaśnia Adam Bielecki. - My kon2011 Denis Urubko, Simone mych sięga pomusi białą zdziwieniem co troskliwości i współczucia, trafia celnie, a ponieważ jest siękopertę. mierzyć. Ze Lepiej wtedy wejśćczyta, na jakiś tynuujemy spuściznę pierwszych eksploratonieuchwytny, nie można udowodnić mu fałszu. Zamiast zauje: „Czy Panpiękny wie, że Pańska żona –spotyka z pewMoro, Cory Richards sześciotysięcznik wyjaśniasię Bielecki. rów – Amundsena, Scotta, Mallory'ego. Idziemy Proszę zainteresować stanawiać się więc nad tym, co napisał nasz popychany rzystojnym i -majętnym Kiedyś ktoś panem. powiedział, że nie ten jest najwiękw nieznane środowisko, w którym człowieka « Gasherbrum I 9 marca 2012 prawą, póki nie jest za późno.który Nieznany życzliwy zawiścią i złością dręczyciel, pomyślmy z satysfakcją, że oto szym wspinaczem, wytyczaPanu najtrudniejsze jeszcze nigdy nie było, mamy jakiś sprzęt, nie o tak - mruczy do siebie Pan Stanisław - jakiś namBielecki, czego zazdrościć, i na przekór jego chęciom - jest Adam Janusz Gołąb drogi, tylko ten, który czerpie z tego najwięcej wiemy do końca jak on się sprawdzi, musimy to kujący i mało doświadczony tentoautorzyna. Gdzie cieszmy się dalej naszym szczęściem. Anonim traktujmy jak przyjemności. Ja właśnie staram się wcielać dopiero przetestować. To jest najbardziej pociązne „uprzejmie donoszę”. Nie tracąc kontenansu zwija pył, który trzeba strzepnąć i iść dalej, nie poświęcając mu w życie – dodaje wspinacz. gające – uzupełnia himalaista. rąbkę i wciska w kieszeń. Drugi, podobny list wywołuje więcej uwagi. erpliwienie, trzeci irytację.i Janusz Pan Staś trochę Adam Bielecki Gołąbczuje swoimsię zimowym Amerykański National Geographic z lat osiemNie myślmy jednak, że autorzy anonimówdziesiątych to ludzie ulepieni szczęśliwy niż był przedtem. zdobyciem GasherbrumuSkrzynka I kontynuująpocztowa tradycję w artykule o fenomenie polskich « K2 (8611) staje na się nie drażniużył cudza z innej gliny niż my. Czy nas czasami himalaistów aje kojarzyćpolskiego się z miłą niespodzianką, himalaizmu, którego osiągnięcia przydomka Ice Warriors – Lo« Broad Peak (8047) miotem budzącym napięcie. ta za myśl, odpychana radość lub nadmierne powodzenie? Czy nie rzucamy jakiejś całym świecie uważneI są fenomen. Wystardowi Wojownicy. Teraz nasi himalaiści sprawili, owracająca: czy „Nie ma dymu ognia, każdej uwagi, nie wbijamy małej szpileczki, by komuś «uszczypliwej Nanga Parbat (8126) wspomnieć takie bez osobistości jakwJerzy Kuże to określenie znów stało się aktualne. jest źdźbło prawdy”. nie było za dobrze lub by nie wypadł zbyt korzystnie w oczach innych? Czy nie korci nas czasem chęć umniejZofio, Panie Stanisławie - stop! Państwa reakcje szenia naszych bliźnich, by nie wyrastali zbytnio powyżej zą o tym, że połknęliście obrzydliwy haczyk rzucony nas? Odganiajmy natychmiast te okropne zapędy, żeby nie achem przez „życzliwego”, który ciągnie was teraz na stanąć w jednej linii z tymi strasznymi autorami anonidokładnie tam, gdzie zamierzył. Zamiast się mu mów. A tym ostatnim nie dajmy się dręczyć! Są toksyczni jak najgorsza trucizna, ale także, zapewniam, bardzo niewać i szukać dziury w całym, zastanówcie się, dlaczego n postawić was w tej właśnie trudnej sytuacji. szczęśliwi.
ŻYCZLIWY
Niezdobyte zimą:
www.swps.pl
ul. Kossutha 9; 40-844 Katowice
Dr hab. Katarzyna Popiołek, prof. SWPS
/28/2012
www.magazynstyle.pl
31
felieton
się gorszy od Was i chce was mu, bo ma nadzieję, że wtedy odobnie zazdrości Wam tego, co zasłużyliście, by mieć aż tyle przez niego w stan niepokoju tu, nie mieli siły i ochoty na nięciami. Być może ma do Was w ten ukryty sposób. Na pewno nonimy chce zyskać władzę nad szelką kontrolą. To on będzie li wam na dobry humor czy też ec otaczającego was świata, czy
Skróty i oznaczenia
ób działa, Zdarza by osiągnąć namswe sięcele. spotkać w życiu codziennym różne w niepewności. nie podaje Nie zawsze jednak umiemy je skróty On i oznaczenia. ie ma, a zmyślone mogą być prawidłowo rozszyfrować, wykorzystać czy zastosonym płaszczu mógłby okazać się wać. Stąd na koniec roku szkolnego proponuję taką itp. On więc tylko insynuuje, miniściągę używanych w kontaktach toepewności. Podsycane najczęściej ciekawowarzyskich i służbowych. Zacznijmy od zaproszeń. śnie? Nasz autor zaciera ręce na na zaproszeniach możemy zobaczyć: ata, proszęNajczęściej - już jej nie będzie tak nkoś, no, no, jeden liścik i małRSVP (respondez s’il vous plait) prośba o odpowiedź, ńka mydlana. Sławna? - to niech należy odpowiedzieć czy będziemy uczestniczyć dzie jej takw dobrze”. wydarzeniu, spotkaniu itp., na które zostaliśmy
zaproszeni;
wając swe żądło pod zasłoną Regrets only – należy odpowiedzieć, przekazać infor, trafia celnie, a ponieważ jest mację tylko o naszej owodnić mu fałszu. Zamiast za- nieobecności. Jeśli się wybieramy pozostawiamy zaproszenie bez odpowiedzi; m, co napisał nasz popychany s.t. (sine temperom) l, pomyślmy z satysfakcją, że oto prośba o punktualne przybycie; ć, i na przekór jego chęciom dozwolone jest spóźnienie; c.t. (cum tempora) częściem. PM Anonim jak piszemy na zaproszeniu wtedy, (protraktujmy memoria) i iść dalej, nie zaprosiliśmy poświęcając mujuż wcześniej kogoś osobiście, gdy
a zaproszenie dajemy tylko formalnie, dla przypomnienia.
rzy anonimów to ludzie ulepieni nas czasami nie drażni cudza Nanie zaproszeniach, odzenie? Czy rzucamy jakiejś aby goście dobrze się czuli, zapraszający mogą umieścić podpowiedzi dotyczące jamy małej szpileczki, by komuś by nie wypadł zbyt korzystnie stroju. Mamy bowiem czasami wątpliwości, jak się korci nas ubrać, czasemby chęć nieumniejbyć overdressed – nadubranym, ubray nie wyrastali powyżej na tę okazję lub underdressed nym zbytnio zbyt elegancko ast te okropne zapędy, żeby nie – niedoubranym, ubranym zbyt skromnie, zbyt zwymi strasznymi autorami anoniczajnie w stosunku do okazji. Co zatem kryje się pod dajmy się dręczyć! Są toksyczni następującymi także, zapewniam, bardzookreśleniami? nie-
Business casual lub casual smart to strój luźniejszy tzw. sportowa elegancja. Informal dress lub tenue de ville oznacza strój wyjściowy, wizytowy, czyli dla mężczyzny jednolity garnitur o kolorze dostosowanym do pory dnia, a dla kobiety garsonkę lub sukienkę koktajlową. Black tie lub cravate norie (czarna muszka) panowie
32
/28/2012
www.magazynstyle.pl
powinni ubrać smoking, a panie suknie wizytowe, niekoniecznie długie. White tie lub cravate blanche lub habit (biała muszka) panowie obowiązkowo we fraku, a panie w długich sukniach. W korespondencji pamiętajmy, że skrót JE (Jego Ekscelencja) może być użyty zarówno do biskupa, jak i ambasadora, JE (Jego Eminencja) tylko do kardynała, a JM (Jego Magnificencja) do rektora wyższej uczelni. W dyplomacji, w standardowej korespondencji grzecznościowej, stosuje się również skróty na wizytówkach. Pisze się je na stronie głównej, najczęściej ołówkiem. Co możemy takim skrótem zapisać? p.f.c. (pour faire connaissance) by się poznać p.p. (pour présenter) by się przedstawić p.p.c. (pour prendre conge) by się pożegnać p.f. (pour féliciter) gratulacje, życzenia p.r. (pour remercier) podziękowanie p.s. (pour saluer) pozdrowienie p.c. (pour condoler) kondolencje p.f.n.a. (pour féliciter nouvel an) życzenia z okazji Nowego Roku p.f.F.N. (pour féliciter Féte Nationale) życzenia z okazji święta narodowego. Na wakacyjnych szlakach możemy spotkać skróty na samochodach, oznaczające z jakiego państwa ktoś przyjechał. I tu chyba nie mamy większych problemów, a oznaczenie CD to po prostu samochód jakiegoś dyplomaty czyli korpus dyplomatyczny. Wszystkim czytelnikom życzę miłej lektury tego numeru no i oczywiście super wakacji, urlopów, wypadów etc.
zapowiedzi 1-3.06. - Pszczyna Dr hab. Katarzyna Popiołek, prof. SWPS
– Cieszynw Katowicach Dziekan Wydzialu Zamiejscowego Szkoly Wyzszej 22-24.06. Psychologii Spolecznej 6-8.07 – Bielsko-Biała
Plaża Open
latawokół temu wproblematyki Cieszynie ruszyłrelacji cykl turniejów siatkówki plażowej pn. „Plaża Open”. Teraz to ogólnopolska marka, a turnieje Jej zainteresowania naukowe koncentrują4się międzyludzkich w bliskich w najdalszych zakątkach Polski. Tegoroczna trasa Plaży rozpocznie się na Śląsku, a dokładnie w Pszczynie. związkach, sposobów udzielania pomocy i rozgrywane wsparcia, są zachowań w sytuacjach kryzysowych. Prowadzi Inauguracyjny turniej się w pierwszy weekend czerwca.na Wydarzenie będzie miało nietypową oprawę, ponieważ także badania nad percepcją czasu i jej konsekwencjami. Lubiodbędzie także przekładać wiedzę naukowa miejscem rozgrywek będzie pszczyński rynek. Kolejnym przystankiem będzie Cieszyn, a ostatnim miejscem na Śląsku, język praktyki: prowadzi działalność popularyzatorską i szkoleniową. w którym zatrzyma się projekt Plaża Open będzie Bielsko-Biała. Oprócz turnieju siatkówki podczas każdego turnieju przygotowanych zostanie wiele atrakcji dla kibiców. W strefa wypoczynku, pod palmami każdy znajdzie chwilę wytchnienia i relaksu. Będzie też strefa dla najmłodszych i okazja do zdobycia autografów od gwiazd polskiej siatkówki.
ŻYCZLIWY
P
6.06.
PREMIUM FESTIVAL with ESKA !
Nasz X to ktoś, kto czuje się gorszy od Was i chce was ogodny poranek przerywa ostry dźwięk telefonu. Pani Spodek, Katowice, godz. 18.00i podbiega ściągnąć do swego poziomu, bo ma nadzieję, że wtedy Zosia rzuca na bok płukane właśnie jarzyny poczuje się lepiej. Prawdopodobnie zazdrości Wam tego, co aparatu. Todo będzie wydarzenie, jakiego jeszcze nie było! Pod hasłem JOIN THE GENERATION! na 2 niezależnych - Słucham? posiadacie, uważa, że nie zasłużyliście, by mieć aż tyle scenach wystąpi aż 25 artystów z różnych stron Europy i oczywiście z Polski! To impreza, która łączy - Czy jest mąż? pyta obcy głos w słuchawce. abyście przez niego w stan niepokoju różne style-muzyki elektronicznej zarówno tej klubowej jak i eventowej. iTochce, nie tylko święto wprawieni muzyki klubowej, to również wydarzenie, podczas którego odbędzie się wyjątkowe show, z wykorzystaniem - Nie ma, jest wale pracy - informuje życzliwie Pani Zosia. i psychicznego dyskomfortu, nie mieli siły i ochoty na laserowych i pirotechnicznych. imprezę uświetnią tancerki oraz roboty LED. A - Tak?pokazów To niech pani zapyta, gdzie byłCałą naprawdę i z kim!seksowne cieszenie się swymi osiągnięciami. Być może ma do Was tozłowieszczo tylko część szczegółów które zdradzają organizatorzy. Podczas imprezy m.in. HARDWELL!, - grzmi nieznajomy. o wystąpią coś pretensje i mści się w ten ukryty sposób. Na pewno LEXY & K-PAUL (live), CRISTIAN MARCHI, LUCCA i WOODY VAN EYDEN. jednak poprzez te właśnie anonimy chce zyskać władzę nad Pani Zosia świadoma, jak należy traktować anonimowych wami, pozostając poza wszelką kontrolą. To on będzie donosicieli, nie wdaje się w żadne dyskusje, z trzaskiem decydował, czy dziś pozwoli wam na dobry humor czy też odkłada słuchawkę komentując głośno „Jakiś maniak, ot co!” i kieruje się z powrotem w stronę kuchni. Ale dobry nastrój nie, czy będziecie ufni wobec otaczającego was świata, czy prysł. Nie dlatego, że Pani Zofia nie ufa mężowi. Przykre jest pełni lęku i podejrzeń. to, że ktoś postanowił zburzyć jej spokój, że chce ją osaczyć, Koszęcin, godz. 18.00 wepchnąć w sieć podejrzeń. Przyjrzyjmy się, w jaki sposób działa, by osiągnąć swe cele. To będzie jedno z ważniejszych wydarzeń artystycznych tego roku. Nad wspólnym przedsięwzięciem Przede wszystkim trzyma w niepewności. On nie podaje pracują artyści Zespołu Pieśni i Tańca „Śląsk” oraz Teatru Bielska-Białej.mogą „FLIRT być każdego Jak przystało na rozsądną kobietę, pani Zofia postaścisłych faktów, bo ich nieInspiracji ma, az zmyślone może z piosenkami francuskimi, w tłumaczeniu Wojciecha Młynarskiego. okazać się nawia przestać zajmować się tym incydentem. Pospotkać…” kilku to spektakl nietrafione. Brunet w zielonym płaszczum.in. mógłby Kompozycje Brela, Brassensa, Aznavoura, Piaf - to tylko niektóre z kolekcji utworów, jakie usłyszymy. nie kochankiem a bratem itp. On więc tylko insynuuje, dniach telefon jednak powtarza, się, potem znowu i znoPrace nad spektaklem trwają w Koszęcinie od marca tego roku. Na scenie, w niecodziennych dla siebie się dość sugeruje, zasiewa ziarno niepewności. Podsycane ciekawowu. Kiedy w piątek mąż nieoczekiwanie spóźnia rolach, zobaczymy artystów Zespołu Pieśni i Tańca „Śląsk”. Ciekawe, jak wypadnie ich flirt z teatrem? solidnie na obiad, pani Zofia jest – wbrew swej woli – ścią i wyobraźnią a nuż urośnie? Nasz autor zaciera ręce na spięta i pełna złych przeczuć. Żądło zostało wbite, jad samą myśl o tym „Taka bogata, proszę - już jej nie będzie tak działa. wesoło. Jaki szczęśliwy żonkoś, no, no, jeden liścik i małżeńska idylla pęknie jak bańka mydlana. Sławna? - to niech Pan Stanisław wolno wraca z pracy rozkoszując się słosię trochę pomartwi, nie będzie jej tak dobrze”. Katowice necznym dniem. W bramie domu przystaje przy skrzynce na samym sercu Katowic na ulicach Uniwersyteckiej, odbędziezsięukrycia, kolejna edycja „iLove- swe żądło pod zasłoną listy iWw nastroju radosnego oczekiwania naBankowej wieścii Chełkowskiego od Działając ukrywając Rally”, a to znaczy, że z bardzo bliska będziemy mogli zobaczyć dające porządny zastrzyk adrenaliny, wyścigi samoznajomych sięga po białą kopertę. Ze zdziwieniem czyta, co troskliwości i współczucia, trafia celnie, a ponieważ jest chodowe. W tym roku organizatorzy zapowiadają, że będzie jeszcze więcej zabawy i pokazów. Już o godzinie 10:00 nieuchwytny, można mu fałszu. Zamiast zanastępuje: „Czy PanPark wie, że Pańska żonawsiąść spotyka się z pewotwarty zostanie Kibica. Będzie można do rajdówki, porozmawiać z zawodnikami nie i zrobić sobie udowodnić pamiątkoProszę zainteresować stanawiać więc nad tym, co napisał nasz popychany nym przystojnym i majętnym panem. we zdjęcia. Następnie wystartują pierwsze przejazdy pokazowe. Będzie można wygrać lubsię zakupić „przejażdżkę” się tą sprawą, póki nie jest za późno. Nieznany Panu życzliwy zawiścią i złością dręczyciel, pomyślmy z satysfakcją, że oto z zawodowcami. Swój udział w imprezie zapowiadają czołowi zawodnicy z RSMP, RPP m.in. Tomasz Czopik i Andi Mancin ale również rajdowe ze Śląska, Zagłębia- czy nawet ze Świdnicy! X”. No tak - mruczy dogrupy siebie Pan Stanisław jakiś jest nam czego zazdrościć, i na przekór jego chęciom początkujący i mało doświadczony ten autorzyna. Gdzie cieszmy się dalej naszym szczęściem. Anonim traktujmy jak klasyczne „uprzejmie donoszę”. Nie tracąc kontenansu zwija pył, który trzeba strzepnąć i iść dalej, nie poświęcając mu list w trąbkę i wciska w kieszeń. Drugi, podobny list wywołuje więcej uwagi. zniecierpliwienie, trzeci irytację. Pan Staś czuje się trochę Dolina Trzech Stawów, Katowice Nie myślmy jednak, że autorzy anonimów to ludzie ulepieni mniej szczęśliwy niż był przedtem. Skrzynka pocztowa staje się czasami nie drażni innej gliny niż my. Czy naspamięci przestaje kojarzyć się z miłą niespodzianką, Akademia Wychowania Fizycznego znosi imię wielkiego himalaisty i też jego postanowiła poświecićcudza organizowany przedmiotem budzącym napięcie. I ta odpychana nadmierne nie rzucamy jakiejś od 5myśl, lat festiwal biegowy, który nie radość należy dolub najłatwiejszych. W powodzenie? ramach FestiwaluCzy odbędzie się: Bieg Kukuczki i Mistrzostwa w Biegu 24-godzinnym. Udział wuwagi, Festiwalunie zapowiedział m.in. Tomasz Sikora,by polski biathlonista, ale powracająca: „Nie ma dymu bez ognia, Polski w każdej uszczypliwej wbijamyjuż małej szpileczki, komuś zawodnik AZS AWF Katowice i srebrny z igrzysk olimpijskich w 2010. będą zbyt mogli się sprawdzić w V Maplotce jest źdźbło prawdy”. niemedalista było za dobrze lub by nie Chętni wypadł korzystnie ratonie Kukuczki - Mount Everest, awdooczach przebiegnięcia jest 42,195 km. Będą teżnas organizowane Polski w Bieinnych? Czy nie korci czasem Mistrzostwa chęć umniejgu 24-godzinnym. Start w sobotę, 9 czerwca o 12.00 a finisz 24 godziny później. Uwaga, nagrody finansowe otrzymają Pani Zofio, Panie Stanisławie - stop! Państwa reakcje szenia naszych bliźnich, by nie wyrastali zbytnio powyżej tylko ci, którzy przebiegną dystans większy niż 140 km w przypadku mężczyzn oraz 120 km w przypadku kobiet kobiet. świadczą o tym, że połknęliście obrzydliwy haczyk rzucony nas? Odganiajmy natychmiast te okropne zapędy, żeby nie z rozmachem przez „życzliwego”, który ciągnie was teraz na stanąć w jednej linii z tymi strasznymi autorami anoniwędce dokładnie tam, gdzie zamierzył. Zamiast się mu mów. A tym ostatnim nie dajmy się dręczyć! Są toksyczni jak najgorsza trucizna, ale także, zapewniam, bardzo niepoddawać i szukać dziury w całym, zastanówcie się, dlaczego szczęśliwi. chce on postawić was w tej właśnie trudnej sytuacji.
7.06.
FLIRT każdego może spotkać... premiera spektaklu muzycznego
9.06. IloveRally
9-10.06.
15.06. do 17.08. od
V Katowicki Festiwal Biegowy im. J. Kukuczki
Międzynarodowy Festiwal Sztuki Naiwnej – V Art Naif Festiwal
Galeria Szyb Wilson, Dobra Karma, Kinoteatr Rialto, Osiedle Nikiszowiec, Katowice
Zbliża się święto sztuki naiwnej, czyli Art Naif Festiwal. W jego piątej edycji weźmie udział ponad 200 artystów z 32 krajów, w tym tak egzotycznych jak Senegal, Indie, Kuba, Tanzania czy Argentyna. Motywem przewodnim tegorocznego festiwalu jest kultura Izraela. A poznamy ją przede wszystkim dzięki prezentacji prac 30 malarzy z tego państwa, ale także dzięki pokazom filmów, tańca czy wystawie fotografii izraelskiej. Będą też pyszne imprezy towarzyszące, jak na przykład warsztaty robienia czekolady. Szczegóły na www.artnaiffestiwal.pl
www.swps.pl
ul. Kossutha 9; 40-844 Katowice
Dr hab. Katarzyna Popiołek, prof. SWPS
/28/2012
www.magazynstyle.pl
33
zapowiedzi
15-25.06.
18. Międzynarodowy Festiwal Sztuk Performatywnych A PART Katowice
A PART to już dojrzały festiwal. W tym roku osiągnie pełnoletniość, ale wciąż nie widać po nim zmęczenia. Wręcz przeciwnie. Ma się świetnie i wciąż potrafi zaskakiwać. Podczas tej edycji również będzie interesująco. Na Festiwalu pojawi się wiele zagranicznych teatrów. Wystąpi m.in. Dah Teatr z Serbii, Granhoj Dans z Danii, Compagnie Cacahuete z Francji i Abattoir Ferme z Belgii. Nie zabraknie również polskich grup. Spektakl pt. SMACZNEGO! zaprezentuje dobrze znana miłośnikom teatru ulicznego grupa Teatr Strefa Ciszy, Teatr Biuro Podróży pokaże Planetę Lem, Teatr Porywacze Ciał Zapis automatyczny, a Scena Plastyczna KUL: Przejście. Festiwalowi – trochę egoistycznie - życzymy kolejnych wspaniałych lat, bo A PART w dobrej formie, to duża dawka dobrego teatru dla nas, widzów. Sto lat!
16.06.
Dopisz się do historii!
się gorszy od Was i chce was Muzeum Śląskie w Katowicach, godz. 12.00-18.00 mu, bo ma nadzieję, że wtedy Czy każdy z nas może odobnie zazdrości Wam tego, codopisać się do historii? Muzeum Śląskie zaprasza wszystkich mieszkańców Śląska do włączenia w społeczną zasłużyliście,sięby mieć ażakcję tyletworzenia ekspozycji stałej poświęconej historii Górnego Śląska w nowej siedzibie. Jeśli posiadasz dyplomy, dokumenty, zdjęcia, sztambuchy rodzinne, pamiętniki, zabawki oraz ubranka dziecięce, dewoprzez niego pamiątki w stannp. niepokoju cjonalia, a także obrazy, grafiki, rzeźby w węglu, przedmioty codziennego użytku (porcelanę, pamiątki z uzdrowisk, tu, nie mieli siły i ochoty na zegary, lampy, patery, figurki odlane w brązie), dawne reklamy sklepów, zakładów rzemieślniczych, opakowania firmowe nięciami. Być imoże ma do Was chcesz mieć pewność, że zostaną one zachowane dla przyszłych pokoleń, przekaż je Muzeum Śląskiemu. Nasi ofiaroNa pewno w ten ukryty sposób. dawcy zostaną nagrodzeni elegancką, złotą przypinką z limitowanej serii przeznaczonej tylko na tę okazję. nonimy chce zyskać władzę nad szelką kontrolą. To on będzie li wam na dobry humor czy też ec otaczającego was świata, czy Kino Panorama, Chorzów, godz. 19.00
19.06.
Oscarowe kostiumy Barbary Ptak
To film, w którym kostiumy grają pierwszoplanową rolę, choć przez lata były w cieniu. Nie, żeby nie były
ób działa, by osiągnąć swe cele. zauważone, bo jej kreacje przeszły do historii światowego kina. To film o kobiecie, która ubierała Barbarę w niepewności. On nie podaje Niechcic w Nocach i dniach, czy aktorki w Królowej Bonie, o kobiecie, która pracowała z największymi twórcami kina – Andrzejem Wajdą, Romanem Polańskim, Jerzym Antczakiem czy Kazimierzem Kutzem. Stworzyła ie ma, a zmyślone mogą być kostiumy do ponad 70 filmów i blisko 130 inscenizacji teatralnych w Polsce i za granicą. Teraz o jej kostiumach nym płaszczu mógłby okazać się Krzysztof Korwin Piotrowski i Ewelina Niewiadomska nakręcili film. Film o strojach Barbary Ptak. itp. On więc tylko insynuuje, Autor zdjęć: Mirosława Łukaszek | Zdjęcie z planu zdjęciowego filmu „Oskarowe kostiumy Barbary Ptak”. epewności. Podsycane ciekawoKoproducentami filmu: Miasto Katowice, Instytucja Filmowa Silesia Film, Telewizja Polska S.A. Producet wykonawczy: TVP Katowice. śnie? Nasz autor zaciera ręce na ata, proszę - już jej nie będzie tak nkoś, no, no, jeden liścik i małńka mydlana. Sławna? - to niech Galeria Sztuki Użytkowej „Stalowe Anioły”, Bytom, godz. 20.30 dzie jej tak dobrze”.
30.06.
XIII Festiwal Sztuki Wysokiej
Kto nie lubi zaułków i innych miejskich zakamarków, powinien w ostatni wieczór czerwca wybrać się do Bytomia. Moż-
wając swe żądło pod zasłoną na będzie nie tylko pozbyć się lęków i obaw, ale też zobaczyć, jak niechciane i zapuszczone podwórka można twórczo , trafia celnie, a ponieważWjest zagospodarować. tym roku Festiwal nosi tytuł „Światłoczujni”, więc prace powinny rozświetlić nasze wnętrza. Będzie owodnić mu fałszu. za- o sztuce i spotkać artystów kilku pokoleń; tych „z nazwiskiem” i tych, którzy jeszcze są na też okazjaZamiast porozmawiać wieczoru, a w zasadzie nocy festiwalowej będziemy mogli zobaczyć spektakl studentów Wydziału m, co napisałdorobku. nasz Podczas popychany Tańca w choreografii l, pomyślmy z Teatru satysfakcją, że oto Sylwii Hefczyńskiej-Lewandowskiej, wziąć udział projekcie muzyczno-wizualnym zespołu MANASUNA posłuchać Dominika Strycharskiego i jego Przyjaciół. ć, i na przekór jego i chęciom częściem. Anonim traktujmy jak i iść dalej, nie poświęcając mu
PATRONAT
rzy anonimów to ludzie ulepieni nas czasami nie drażni cudza odzenie? Czy nie rzucamy jakiejś jamy małej szpileczki, by komuś by nie wypadł zbyt korzystnie korci nas czasem chęć umniejy nie wyrastali zbytnio powyżej ast te okropne zapędy, żeby nie mi strasznymi autorami anonidajmy się dręczyć! Są toksyczni także, zapewniam, bardzo nie-
30.06.-8.07.
30.06.
II Mały Festiwal Sztuki Wysokiej Parowozownia Górnośląskich Kolei Wąskotorowych, Galeria „Stalowe Anioły”, Bytom
Już drugi rok z rzędu Festiwalowi Sztuki Wysokiej towarzyszy Mały Festiwal Sztuki Wysokiej, który adresowany jest do najmłodszych artystów. Do 15 czerwca mogą oni zgłaszać swoje prace do konkursu plastycznego, które należy złożyć w bytomskim Przedszkolu Niepublicznym TIKA przy ul. Powstańców Warszawskich 14. Ale ten mały festiwal to nie tylko konkurs. 30 czerwca w Parowozowni Górnośląskich Kolei Wąskotorowych będą na dzieci i młodzież czekały liczne atrakcje: warsztaty filmowe, eksperymenty chemiczne i zajęcia konstruktorskie, a także rysowanie mandali, własnoręczne robienie przypinek i spotkanie z kangurem i językiem angielskim. Warto żyć sztuką już od najmłodszych lat.
Międzynarodowa Konferencja Tańca Współczesnego i Festiwal Sztuki Tanecznej Bytom
Na przełomie czerwca i lipca rusza 19 już konferencja tańca, która przyciąga do Bytomia tancerzy z całego świata. W tym roku uczestnicy warsztatów tańca będą mogli poznać kilkadziesiąt różnorakich technik tańca, między innymi – Lyrical Modern, Technikę Limona, , Pilates, Barre au sol, Technikę Cunninghama, Taniec współczesny, Old School Jazz, Contemporary African Dance. Nie zabraknie nowych pozycji w festiwalowym programie. Pojawi się blok aktorski - zajęcia z analizy tekstu, dykcji, sceny, reżyserii oraz pracy z ciałem. Dla osób o bardziej zaawansowanych umiejętnościach w tańcu współczesnym, odbędą się zajęcia - MASTER CLASS z założycielem i dyrektorem Śląskiego Teatru Tańca oraz jednocześnie dziekanem Wydziału Teatru Tańca krakowskiej PWST – Jackiem Łumińskim. Interesująco zapowiada się także kolejny z projektów - COACHING PROJECT. Uczestnicy przez sześć godzin dziennie, przez dziewięć dni będą pracować z wybitnym choreografem Uri Ivgi, który przeprowadzi ich przez proces twórczy.
34
/28/2012
www.magazynstyle.pl
repertuar/czerwiec
ab. Katarzyna Popiołek, prof. SWPS
Teatr Śląski an Wydzialu Zamiejscowego Szkoly Wyzszej Psychologii Spolecznej w Katowicach MEN & MAHLER Rynek 2, Katowice 18. Międzynarodowy Festiwal rezerwacja biletów (32) 259 93 60
22.06., godz. 18.00 9.06., godz. 18.00 18. Międzynarodowy Festiwal Dziewczyny z kalendarza Sztuk Performatywnych A PART 15.06., godz. 19.00 Salome, Tantehorse (Czechy) Amadeus – PREMIERA Performatywnych A PART zainteresowania naukowe koncentrują się wokół Sztuk problematyki relacji międzyludzkich w bliskich scena zachowań 24.06., godz. 20.00 16-17.06., godz. 18.00 ązkach, sposobów udzielania pomocyduża i wsparcia, w 19.00 sytuacjach kryzysowych. Prowadzi 18.06., godz. 18. Międzynarodowy Festiwal Amadeus godz. 10.00 że badania nad1.06., percepcją czasu i jej konsekwencjami. LubiŁABĘDZIE także przekładać na JEZIORO - spektaklwiedzę naukowa Sztuk Performatywnych A PART 21.06., godz. 19.00 yk praktyki: prowadzi działalność popularyzatorskądyplomowy i szkoleniową. Przygody Sindbada studentów PWST Zapis automatyczny, Mayday Żeglarza 20.06., godz. 19.00 Teatr Porywacze Ciał 22.06., godz. 19.00 2.06., godz. 12.00 MYTHOBARBITAL Mayday 2 Przygody Sindbada 18. Międzynarodowy Festiwal Sztuk 23.06., godz. 19.00 Żeglarza Performatywnych A PART Opera Śląska Amadeus 8-9.06., godz. 19.00 26-29.06., godz. 19.00 ul. Moniuszki 21-23, Bytom Mayday DYZMA mała scena rezerwacja biletów (32) 396 68 15 12.06.,przerywa godz. 18.00 ostry dźwięk telefonu. Nasz X to ktoś, kto czuje się gorszy od Was i chce was ogodny poranek Pani15.00 i 19.00 30.06., godz. 2-3.06., godz. 18.00 gościnniejarzynyKOGUT W ROSOLE ściągnąć do swego poziomu, bo ma nadzieję, że wtedy Zosia rzucaMaria na bokStuarda płukane- właśnie i podbiega 2.06.,Prawdopodobnie godz. 17.00 Zbrodnia poczuje się lepiej. zazdrości Wam tego, co do aparatu.Opera Śląska mała scena Pan Twardowski 5.06., godz. 11.00 14.06., godz. 19.00 cham? posiadacie, uważa, że nie zasłużyliście, by mieć aż tyle 10.06., godz. 11.00 Zbrodnia Podpucha 4.06., godz. 19.30 jest mąż? - pyta obcy głos w słuchawce. i chce, abyście wprawieni przez niego w stan niepokoju Poezji 7.06., godz. 19.00 Dyplom Studium Aktorskiego przy PERŁY ARCHITEKTURY ŚLĄSKIEJ Salon ma, jest w pracy - informuje życzliwie Pani Zosia. i psychicznego dyskomfortu, nie mieli siły i ochoty na i Muzyki Anny Dymnej Romeo, Julia i czas Teatrze Śląskim z cyklu „Górny Śląsk – świat k? To niech pani zapyta, gdzie był naprawdę i z kim! cieszenie się swymi osiągnięciami. Być może ma do Was 10.06., godz. 18.00 8.06., godz. 18.00 15-16.06., godz. 19.00 najmniejszy” Na pewno mi złowieszczo nieznajomy. o coś pretensje i mści się w ten ukryty sposób. Don Carlos Romeo, Julia i czas Poskromienie złośnicy 5.06., godz. 19.00 te właśnie anonimy chce zyskać władzę nad jednak poprzez Zosia świadoma, jak należy traktować anonimowych 23.06., godz. 20.00 14.06., godz. 19.00 20.06., godz. 19.00 HISTORIA FILOZOFII wami, pozostając pozaNOC wszelką kontrolą. To on będzie osicieli, nie wdaje w żadne dyskusje, BYTOMSKA ŚWIĘTOJAŃSKA Fabryka Sensacji Dyplomsię Studium Aktorskiego przy zPOtrzaskiem GÓRALSKU ot co!” dziś pozwoli wam na dobry humor też ada słuchawkę komentując Zemsta Nietoperza Proszykczy i Spółka Teatrze Śląskim głośno „Jakiś maniak, 8-10.06., godz. 19.30 decydował, czy ruje się z powrotem w stronę nastrój świata,godz. czy 20.00 16-17.06., 22.06., godz. 19.00 kuchni. Ale dobry HISTORIA FILOZOFIInie, czy będziecie ufni wobec otaczającego was Singielka ł. Nie dlatego,Mewa że Pani Zofia50-lecia nie ufapracy mężowi. Przykre jest pełni lęku i podejrzeń. Jubileusz PO GÓRALSKU e ktoś postanowił zburzyć jej spokój, że chce ją osaczyć, Gliwicki Teatr Muzyczny artystycznej Romana Michalskiego ul. w Nowy 55/57,działa, Gliwice by osiągnąć swe cele. chnąć w sieć podejrzeń. Przyjrzyjmy się, jakiŚwiat sposób scena kameralna rezerwacja biletów 230 49 68 Teatr Korez Przede wszystkim Bytomskie Centrum Kultury trzyma w(32) niepewności. On nie podaje Plac Sejmu Śląskiego 2, Katowice faktów, bo ich nie ma, a zmyślone ul. Żeromskiego 27, 41-902 Bytom godz. 18.30 przystało na2-3.06., rozsądną kobietę, pani Zofia postaścisłych mogą być Dom Muzyki i Tańca w Zabrzu rezerwacja biletów (32) 209 00 88 kasa (32) 389 31 09 w. 101 Małe zbrodnie małżeńskie ia przestać zajmować się tym incydentem. Po kilku nietrafione. Brunet w zielonym płaszczu mógłby okazać się 1-3.06., godz. 19.00 TARZAN 10, 14.06., godz. 18.30się, potem znowu i znonie kochankiem a bratem itp. On więc tylko insynuuje, ch telefon jednak powtarza, BCKino Barbara Radziwiłłówna 1.06., godz. 19.00 sugeruje, zasiewa ziarno niepewności. Podsycane ciekawoKiedy w piątek mąż nieoczekiwanie spóźnia się dość Scena przy Nowym Świecie 1-7.06., godz. 19.00 z Jaworzna-Szczakowej Shylock Szekspira, dnie na obiad, pani Zofia jest – wbrew swej woli – ścią i wyobraźnią a nuż urośnie? Nasz autor zaciera ręce na 6, 9.06., godz. 18.30 Heniek SPEKTAKL DLA WIDZÓW monodram w wykonaniu ta i pełna złych przeczuć. Żądło zostało wbite, jad samą myśl o tym „Taka bogata, proszę - już jej nie będzie THE BEATLES & QUEEN 1.06., godz. tak 19.00 DOROSŁYCH Piotra Kondrata – PREMIERA ła. wesoło. Jaki szczęśliwy żonkoś, no, no, jeden liścik i mał16-17.06., godz. 18.00 The Human Experience 2.06., godz. 19.00 scena w Malarni żeńska idylla pęknie jakDON bańka mydlana. Sławna? - to niech WAKACJE ŻUANA 4.06., godz. 19.30 Kolega Mela Gibsona Stanisław wolno wraca z pracy rozkoszując słosię trochę pomartwi, nie będzie 19.06., godz. 18.30 jej tak dobrze”.Księstwo 1.06., godz. 19.30 3.06.,się godz. 19.00 nym dniem. W bramie domu przystaje przy skrzynce na WAKACJE DON ŻUANA 8-14.06., godz. 19.00 Moja ABBA - PREMIERA Oskar i Ruth, Teatr Bez Sceny 21.06., godz. 9.30 i 12.00 swe żądło Kop i w nastroju na4.06., wieści Działając z ukrycia, ukrywając pod głębiej zasłoną 2-3,radosnego 8-9.06., godz.oczekiwania 19.30 godz.od 19.00 W BUTACH trafia celnie, a ponieważ 11.06., godz. 19.30 współczucia, jest omych sięga po białą kopertę. Ze zdziwieniem czyta, co troskliwości i KOT Moja ABBA Cholonek wg Janoscha 23.06., godz. udowodnić 18.30 12-13.06., godz. 19.30 żona spotyka5.06., nieuchwytny, nie można mu fałszu.Nietykalni Zamiast zaępuje: „Czy Pan wie, że Pańska się godz. z pew19.00 WDÓWKA godz. 19.30 Zapewnia się atmosferę stanawiać się WESOŁA więc nad tym, co napisał nasz14.06., popychany przystojnym Kontrakt i majętnym panem. Proszę zainteresować Fanatyk życzliwości, czyli Podlaskie ą sprawą, póki nie jest za późno. Nieznany Panu życzliwy zawiścią i złością dręczyciel, z satysfakcją, że oto Scena pomyślmy Bajka – Kino Amok 14-17.06., godz. 19.00 w obiektywie No tak - mruczy do siebie Pan Stanisław - jakiśTomaszajest nam czego zazdrościć, i na przekór jego chęciom 24.06., godz. 16.45 WEEKEND Z RYANEM Teatr Rozrywki Tomaszewskiego. ątkujący i mało doświadczony ten autorzyna. Gdzie cieszmy się dalej naszym szczęściem. Anonim traktujmy jak ul. M. Konopnickiej 1, Chorzów THE BOLSHOI BALLET: LIVE IN GOSLINGIEM 6.06., godz. 19.00 yczne „uprzejmie donoszę”. Nie tracąc kontenansu zwija pył, który trzeba strzepnąć i iść dalej, nie poświęcając mu rezerwacja biletów (32) 346 49 34 HD - A. Głazunow RAJMONDA 14.06. - Fanatyk Kabaret Drzewo a Gada w trąbkę i wciska w kieszeń. Drugi, podobny list wywołuje więcej uwagi. transmisja na żywo 15.06. - Szkolny chwyt w programie Efekt znikającego scena cierpliwienie, trzeci irytację. Panduża Staś czuje się trochę 16.06. - Kocha, lubi, szanuje kolana oraz Absurdalny Kabaret Ruinyanonimów Teatru Victoria Nie myślmy jednak, że autorzy to ludzie ej szczęśliwy 1.06., niż godz. był 09.00, przedtem. Skrzynka pocztowa 17.06.ulepieni - Drive 11.00 i 17.00 7.06., godz. 19.00 staje się cudza z innej gliny niż my. Czy nas czasami nie drażni staje kojarzyć się z miłą 30.06., godz. 15.00 15-21.06., godz. 19.00 TRZY ŚWINKI Teatrniespodzianką, im. Pojedynek dmiotem budzącym napięcie. I ta myśl, odpychana radość lub nadmierne powodzenie? Czy nie rzucamy jakiejś HISZPAŃSKIE LATO W RUINACH Poliss A. Mickiewicza z Częstochowy 9.06., godz. 19.00 powracająca:2.06., „Nie ma dymu bez ognia,Kwartet w każdej uszczypliwej uwagi, by godz. komuś edycja IInie wbijamy małej szpileczki, 18.06., 19.30 godz. 18.30 dla 4 aktorów ce jest źdźbłoSKRZYPEK prawdy”. korzystnie wysokości NA DACHU 10.06., godz. 19.00 nie było za dobrze lub by nie wypadł zbytLęk 22-28.06., godz. 19.00 oczach innych? Czy nie korci nas czasem chęć umniej5.06., godz. 11.00 Scenariusz dla 3 w aktorów Teatr Polski Cygan PANStanisławie PLAMKA I JEGO KOT Państwa Zofio, Panie - stop! reakcje bliźnich, by nie wyrastali zbytnio powyżej 13.06., godz. 18.00 szenia naszych ul. 1 Maja 1, Bielsko-Biała 25.06., godz.nie 19.30 6-9.06., godz. 19.00obrzydliwy haczyk Kody kultury: nas? Odganiajmy rzucony dczą o tym, że połknęliście natychmiast te okropne zapędy, żeby rezerwacja biletów (33) 829 31 60 Dokądanoniteraz? JESZCZE NIE PORAktóry NAM SPAĆ Inwazja machem przez „życzliwego”, ciągnie was teraz dizajnu na stanąć w jednej linii z tymi strasznymi autorami 17.00 Spotkanie z dr hab. Irmą Koziną duża scena dręczyć! Są toksyczni ce dokładnie 10.06., tam, godz. gdzie zamierzył. Zamiast się mu mów. A (UŚ) tym ostatnim nie dajmy się SALA TOTU NIEcałym, PORA NAM SPAĆ orazdlaczego Ewą Gołębiowskąjak (Dyrektor najgorsza trucizna, ale także, zapewniam, bardzo niedawać i szukaćJESZCZE dziury w zastanówcie się, 1.06., godz. 9.00 i 11.30 3.06., godz. 19.00 12-13.06., godz. 19.00 Zamku Cieszyn) on postawić was w tej właśnie trudnej sytuacji. szczęśliwi. Akademia Pana Kleksa Kabaret Ani Mru Mru POŁOŻNICE SZPITALA ŚW. ZOFII 16.06., godz. 12.00 1-2.06., godz. 19.00 8-10.06. 14.06., godz. 16.00 i 19.00 Egzamin dyplomowy Szkół Miłość w Königshütte XXI Festiwal Piosenki Poetyckiej JESUS CHRIST SUPERSTAR Artystycznych 3.06., godz. 19.00 „Kwiaty na kamieniach” 16.06., godz. 19:00 16.06., godz. 19.00 Monsters. Pieśni HISTORIA HERBATY Kolega Mela Gibsona morderczyń 18. Międzynarodowy Festiwal 18.06., godz. 19.00 Spektakl Teatru Rampa z Warszawy Sztuk Performatywnych A PART Cholonek wg Janoscha 17.06., godz. 19.00
ŻYCZLIWY
P
www.swps.pl
scena GTM na Nowym Świecie
ul. Kossutha 9; 40-844 Katowice
Dr hab. Katarzyna Popiołek, prof. SWPS
/28/2012
www.magazynstyle.pl
35
Bytom, pl. Jana III Sobieskiego
22.06
20.00
Koncert
23.06
operetka w 3 aktach
WSTĘP WOLNY
O R G AN I Z ATO R Z Y :
PAT R O N I M E D IALN I :
20.00
Johann Strauss
ZEMSTA NIETOPERZA
SPONSOR: