Polacy
Jestem ilustratorką bajek Z Malwiną de Brade rozmawia Marzena Tataj. l Zainteresowanie sztuką przyszło
Malwina de Brade ukończyła Wydział Grafiki na Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie (1995 r.) dyplomem u prof. Janusza Stannego i aneksem z grafiki warsztatowej u doc. Krzysztofa Wyznera. Zajmuje się malarstwem, ilustracją książkową, fotografią, grafiką warsztatową i animacją. Współpracuje przy tworzeniu kostiumów i charakteryzacji. Jest niezależnym kuratorem sztuki. Promuje artystów. Pracuje jako redaktorka w piśmie „LiryDram” oraz jako wykładowca w Wyższej Szkole Artystycznej w Warszawie. Należy do Związku Polskich Artystów Plastyków i międzynarodowej grupy fotograficznej Szare Dni oraz grupy artystycznej Equitas Equitatum. Ważniejsze wystawy: wystawa malarstwa Malwiny de Brade i Katarzyny Słowiańskiej-Kucz „Od baśni do baśni”, Art in House, Warszawa, 2021 r.; wystawa malarstwa „Metaphormosis”, Galeria 101 Projekt, Warszawa, 2020 r.; wystawa malarstwa w Centrum Praskim Koneser, Warszawa, 2019 r.; wystawa malarstwa w Hanza Palac, Warlubie, 2018 r.; wystawa fotografii „Buduar niedzielnych dandysów”, Galeria Aneks przy Galerii Sztuki Współczesnej w Opolu, 2017 r.; wystawa malarstwa „Do widzenia do jutra”, Warszawa, 2017 r.; wystawa indywidualna „Holga mon amour”, Biuro Wystaw Artystycznych, Skierniewice, 2011 r.; wystawa malarstwa „Malowany świat Singera”, Instytut Żydowski, Kraków, 2011 r.; wystawa grupowa „Szare Dni”, Galerie le Cerisier, Paryż, 2010 r.; „Fotografie z niewidzialnych kopert”, Biuro Wystaw Artystycznych, Skierniewice, 2010 r.; wystawa indywidualna „Holga mon amour”, Galeria 2B+R, Warszawa, 2010 r.; wystawa indywidualna fotografii „Autoportrety”, Galeria NOS, Tarnowskie Góry, 2006 r.; „Bi-cykl”, Mała Galeria ZPAF-CSW, Warszawa, 2003 r.; „Niedzielni dandysi”, Miesiąc Fotografii, Bratysława, 1997 r. 54
wraz z zainteresowaniem końmi, które fascynowały mnie od dziecka. l Po liceum miałam dylemat, czy iść na studia na ASP, czy na Wydział Operatorski w łódzkiej filmówce. l Myślę, że po dziś dzień widać na moich obrazach, że jestem ilustratorką. l Moje malowanie ma swoiste działanie terapeutyczne, precyzyjne malowanie listka za listkiem jest rodzajem mantry. l Kopii nigdy nie robię, ale mogę raz jeszcze podejść do tematu, sprawdzić inną kolorystykę czy ustawienie obiektów. Kłopot mam wtedy, kiedy zbyt wiele osób zakochuje się w danym obrazie i chce mieć jego wersję. l Panowie lubią, jak się do nich mówi „mistrzu”, kobiety to krępuje, bo najczęściej uważają, że sztuka jest po prostu ich pracą. Być może wynika to z faktu, że kobiety zajmują się także domem i dziećmi – panowie zaś zwykle są pochłonięci jedynie procesem twórczym. Marzena Tataj: Skąd u pani zainteresowanie sztuką? Czy wynika ono z tradycji rodzinnych, czy raczej jest skutkiem przeżyć z dzieciństwa? Malwina de Brade: Zainteresowanie sztuką przyszło wraz z zainteresowaniem końmi, które fascynowały mnie od dziecka. Pamiętam, jak do przedszkola w Łodzi przyjeżdżał pan wozem zaprzężonym w konia po tzw. zlewki. Nie mogłam oderwać oczu od widoku tego wspaniałego zwierzęcia. Zaczęłam rysować koniki na zasadzie realizacji marzenia o posiadaniu swojego konia, bo jak go nie mogę mieć, to go chociaż sobie narysuję. Kiedy przeprowadziliśmy się do Warszawy, to nieopodal miejsca zamieszkania, po drugiej stronie Jeziorka
nr 1 (37), 2022