Numer 110 (maj/czerwiec 2009)

Page 1

NIE MA Z!YCH NUT - CZYLI JAZZ DLA POCZ"TKUJ"CYCH str.44

MAGIEL

1LH]DOHĊQ\ 0LHVLĉF]QLN 6WXGHQWyZ 6]NRà \ *à yZQHM +DQGORZHM 0$- &=(5:,(& 180(5 ,661

Warto mieć

marzenia Wywiad z Bo#ydarem Iwanowem str. 60

Najlepsza(?)

uczelnia

www.magiel.waw.pl

Zmasowany atak na Wielk$ RĂł#ow$ str.15

Trzeci wiek –

druga młodość

Uniwersytet ||| Wieku

str.4




ƎŶſþīŶþ

Uniwersytet Festiwal Niemego III Wieku Kina

)RW -DQ *ROLēVNL

7U]HFL ZLHN ° GUXJD PàRGRĝû Spotykamy ich ko!o sali gimnastycznej i pod salami wyk!adowymi. Z zainteresowaniem s!uchaj" wyk!adów po#wi$conych wspó!czesnemu #wiatu i ekonomii. Zamiast szyde!kowa% wol" skoczy% na basen, a w czasie wolnym integruj" si$ ze studentami z innych miast. Czy to tekst o nas? Mo&e o nas, ale za kilkadziesi"t lat. S!uchacze Uniwersytetu Trzeciego Wieku burz" wyobra&enie o starszych ludziach. ANNA FERENSZTAJN $*$7$ .,(ß.2:6.$

G

dy w 2005 roku premier Donald Tusk, komentując exposé ówczesnego szefa rządu Kazimierza Marcinkiewicza, pocieszał posłów w Sejmie, że „Polska nie jest skazana na moherową koalicję”, jeszcze nie wiedział, jakie faux pas popełnił. Tym lapsusem zdradził stereotyp, który zadomowił się wówczas w naszych głowach na dobre: emerytowanej domatorki, która nosi beret z kosmatej wełny, a całą wiedzę o świecie czerpie z jednego źródła na falach ultrakrótkich. Tymczasem można ten schemat włożyć między bajki, bo współczesne starsze panie nie tylko nie spędzają całych dni w domu, ale wręcz chodzą na kursy komputerowe, językowe i gimnastykę oraz czytają prasę. Możemy je spotkać na naszej Uczelni w każdą środę w okolicach

4

Auli Głównej, gdy czekają na wykład znanego profesora czy polityka. Wszystko dzięki Uniwersytetowi Trzeciego Wieku, który działa w SGH już od trzech lat. Krystyna Lewkowicz, prezes UTW SGH, tłumaczy: Kilka lat temu tematyką osób 50+ szczególnie zainteresowały się Urzędy Pracy, obserwując pewne negatywne zjawisko: cała armia osób w sile wieku, sprawnych fizycznie i umysłowo, została, czasem przymusowo, skierowana poza rynek pracy. Utracili możliwość powrotu bądź zniechęcono ich do tego wcześniejszymi emeryturami czy tzw. „pomostówkami”. Ludzie boją się bezrobocia i w tej sytuacji woleli choćby najmniejsze świadczenia socjalne, ale gwarantowane przez państwo, od niepewnej sytuacji w pracy. Po przejściu na

wczesną emeryturę perspektywa powrotu na rynek pracy oddala się bardzo szybko, zbyt łatwo jest popaść w rutynę codziennych seriali i spacerów z psem. Jednak coraz częściej starsi ludzie pragną pielęgnować kondycję ciała i umysłu, zyskać możliwość wyjścia do ludzi. Dlatego podczas wykładu dla UTW SGH szefowi rządu dostało się za wspomnianą wcześniej wypowiedź od jednej z słuchaczek, Natalii Tyszki: Na spotkaniu z Premierem Tuskiem zabrałam głos! Wychwalałam go, ale też wyraziłam swoje zdanie na temat moherowych beretów. Byłam troszkę rozżalona, że Premier użył takich słów; chyba to przemyślał, bo więcej tego nie powtórzył. Powiedziałam też, żeby myślał o nas, emerytach, bo naprawdę chcemy być nadal pomocni

MAGIEL


Uniwersytet III Wieku

Nowa epoka, nowe wymagania

Tym, którzy nie chcą wcześnie przejść w zawodowy stan spoczynku, pozostaje bezustanne podnoszenie swoich kwalifikacji, by móc stanąć do konkurencji ze świeşo upieczonymi absolwentami wyşszych uczelni. Problem w tym, şe dzisiejsze wykształcenie wyşsze nijak się ma do uzyskanego przez obecnych 50-latków. Współczesny magister obowiązkowo zna przynajmniej jeden język obcy, potrafi się zorientować w tzw. społeczeństwie informacyjnym, a umiejętność obsługi komputera wyssał z mlekiem matki. Wiele starszych osób tę sztukę musi opanować od podstaw, gdyş powszechna informatyzacja przypadła na okres, w którym wychodzili z rynku pracy. Osoby z jednej strony wysoko wykwalifikowane, a z drugiej strony nieumiejące się posługiwać internetem, komputerem, czują się tym ogromnie zdeprymowane, mają kompleksy wobec swoich wnuków – mówi Krystyna Lewkowicz. By sprostać wymaganiom pracodawców, absolwent z lat 70-tych musi poddać się wielu szkoleniom i dbać o swoją aktywizację. Na to jednak starszy człowiek często nie ma ani czasu, ani pieniędzy. Wyjście z tej sytuacji proponują właśnie Uniwersytety Trzeciego Wieku. Uniwersytet Trzeciego Wieku Szkoły Głównej Handlowej ma formułę stowarzyszenia otwartego, w którym zajęcia dydaktyczne i inne imprezy dostępne są zarówno dla członków UTW SGH, jak równieş członków organizacji społecznych i środowiskowych z nim współpracujących, w tym głównie Stowarzyszenia Wychowanków SGH. Aby nasza babcia czy ciocia mogła stać się członkiem Stowarzyszenia, powinna wnieść jednorazową opłatę wpisową w wysokości 30 zł i składkę członkowską wynoszącą 70 zł za semestr. Od tego momentu moşe uczestniczyć w inauguracji roku akademickiego, spotkaniach integracyjnych UTW SGH i cotygodniowych wykładach plenarnych w Auli Głównej. Te ostatnie poświęcone są problemom wagi państwowej i światowej, ale takşe rozmaitym sprawom dotykającym osób w wieku okołoemerytalnym. W programie znajdują się m.in.: ekonomia, prawo i nauki społeczne, tematyka świadczeń społecznych, udziału i pozycji seniorów w şyciu rodzinnym, społecznym i politycznym, ochrona zdrowia, profilaktyka zdrowotna, cywilizacje świata, kultura i sztuka, w tym cykl pt. „Wielcy Polacy na świecie�, problemy integracji europejskiej. Wymienione elementy wchodzą w skład tzw. pakietu podstawowego. Za dodatkową opłatą moşna jeszcze uczestniczyć w zajęciach komputerowych, językowych (angielski, niemiecki, francuski, włoski) lub sportowych.

W celu rozwijania zainteresowaĹ„ sĹ‚uchaczka UTW, CzesĹ‚awa Bujak, zapisaĹ‚a siÄ™ na zajÄ™cia Klubu WĹ‚oskiego, poruszajÄ…cego przede wszystkim tematykÄ™ historycznÄ… i problemy Ĺ›wiata współczesnego. Mimo Ĺźe studiowaĹ‚am EkonomikÄ™ Rolnictwa, zawsze interesowaĹ‚am siÄ™ historiÄ…. W mĹ‚odoĹ›ci – w gimnazjum i liceum – miaĹ‚am bardzo dobre wyniki i liczne dyplomy z tego przedmiotu – mĂłwi CzesĹ‚awa Bujak. Jednak w mĹ‚odoĹ›ci nauka nie absorbowaĹ‚a pani CzesĹ‚awy aĹź tak bardzo: „Wtedy teĹź uczyliĹ›my siÄ™ z zainteresowaniem, ale później musieliĹ›my zdawać egzaminy, a teraz uczymy siÄ™ sami dla siebie. (‌) Zainteresowania sÄ… wystarczajÄ…cÄ… motywacjÄ… do studiowania (‌) MĂłj ulubiony wykĹ‚ad to filozofia profesora StÄ™pnia. Interesuje mnie, chociaĹź wczeĹ›niej nie miaĹ‚am okazji siÄ™ jej uczyć. Do tego wykĹ‚ady psychologiczne, prowadzone przez profesor Celmer, i wszystkie historyczne, poczÄ…wszy od historii Egiptu po współczesnÄ… (‌), duĹźo jest tych, ktĂłre mnie interesujÄ…â€?.

Dla ducha, dla cia!a i dla umys!u! Prowadzącymi na UTW są przede wszystkim profesorowie SGH oraz wolontariusze rekrutujący się spośród naszych studentów, przy czym, jak podkreśla Krystyna Lewkowicz, oczekiwania wobec nich są niezwykle wysokie. 2/3 słuchaczy UTW stanowią osoby z wyşszym wykształceniem; w ramach tego co najmniej połowa to absolwenci SGPiS/SGH. Sporo z nich rekrutuje się spośród byłych pracowników SGH, posiadających co najmniej

Studia dla wiedzy, nie dla papierka

maj-czerwiec 2009

)RW -DQ *ROLÄ“VNL

Starsze osoby nie tylko chcą być aktywne i studiować, ale i bardziej się do tego przykładają niş şacy, którzy są naszymi rówieśnikami. Nie ma tu osób, które studiują „dla papierka�, ani takich, które studiowanie chcą jak najbardziej skrócić, aby zacząć pracę.

ĆŽŜſÞčŜÞ

tytuł doktora. Ponadto profesorowie medycyny, pielęgniarki, nauczycielki, ekonomiści, wykonawcy zawodów technicznych – krótko mówiąc, osoby o wysokim poziomie intelektualnym. Niełatwo sprostać ich oczekiwaniom, więc słabych wykładowców u nas w ogóle nie ma. Zajęcia na Uniwersytecie Trzeciego Wieku po prostu muszą być interesujące. Ze względu na ich nieobowiązkowy charakter sposób, w jaki są prowadzone, jeszcze bardziej niş na naszych studiach odbija się na frekwencji. Jak mówi były wolontariusz uczący podstaw obsługi komputera, Šukasz Konwicki: Starsi ludzie są bardzo wymagający, mają duşo czasu wolnego i UTW traktują bardzo powaşnie. Naprawdę chcą się czegoś nauczyć, co przekłada się na wymagania wobec wykładowcy. Cały czas otrzymywałem wskazówki: co zrobiłem dobrze, a co źle, jak moşna poprawić zajęcia. Ze śmiechem dodaje: Głosowaniem w plebiscycie na popularność wykładowcy było zapieranie się nogami przed przyjściem na zajęcia. Kiedy na zajęcia zaczyna przychodzić mniej osób jest to sygnałem, şe coś trzeba zmienić. Pani Lewkowicz opowiada: Wystarczy şe pojawi się jakiś nieco słabszy wykładowca – czy to o mniejszej erudycji, czy temat okaşe się dla niego trudniejszy – od razu pojawiają się jakieś zaşalenia, krytyka, korespondencja w tej sprawie, więc musimy szczególnie dbać o poziom wykładów. .WR S\WD QLH Eà ĄG]L

Kiedy jakaĹ› kwestia jest bardziej skomplikowana, grupa pyta. Osoby biorÄ…ce udziaĹ‚ w zajÄ™ciach komputerowych majÄ… praktyczne podejĹ›cie do tematu. ChcÄ… wykorzystać nabywanÄ… wiedzÄ™, dlatego nigdy nie ma tu na zajÄ™ciach ciszy, gdy coĹ› jest niezrozumiaĹ‚e. To sÄ… osoby, ktĂłre siÄ™ nie wstydzÄ… pytać, bo nie majÄ… nic do stracenia. Dlaczego majÄ… nie zadawać pytaĹ„ – chcÄ… coĹ› później zrobić na podstawie tego, czego siÄ™ nauczyli, a nikt inny im tego nie wytĹ‚umaczy – mĂłwi Ĺ ukasz. Na zajÄ™ciach komputerowych moĹźna nauczyć siÄ™ obsĹ‚ugi komputera od podstaw w zakresie umoĹźliwiajÄ…cym samodzielne uĹźytkowanie komputera w Ĺźyciu codziennym. WĹ‚Ä…czenie komputera, korzystanie z programĂłw systemu Windows, internetu, wysyĹ‚anie kartek online do wnuczkĂłw, sprawdzanie godziny seansu w kinie, zakupy na Allegro – oto umiejÄ™tnoĹ›ci, jakie nabyć mogÄ… studenci Uniwersytetu Trzeciego Wieku na podstawowym kursie. Ĺ ukasz mĂłwi: ZajÄ™cia komputerowe prowadziĹ‚o 5-6 osĂłb. Razem ustalaliĹ›my program, ale tak naprawdÄ™ byĹ‚ później dostosowywany do potrzeb grupy. Dlatego pani Jadwiga Skwarek, ktĂłra ma pragmatyczny stosunek do studiowania, bardzo ceni sobie zajÄ™cia komputerowe, gdyĹź pozwalajÄ… jej, jak mĂłwi – nadÄ…Ĺźyć za postÄ™pem technicznym, Ĺźeby zakĹ‚ad pracy siÄ™ za mnie nie wstydziĹ‚ i Ĺźebym byĹ‚a dyspozycyjna pod kaĹźdym wzglÄ™dem (‌) Po kursie dla orĹ‚Ăłw potrafimy juĹź odtwarzać filmy, szarĹźować w internecie, wyszukiwać sobie róşne wiadomoĹ›ci, Ĺ›ciÄ…gać programy. Jako pielÄ™gniarce w dobie komputeryzacji sĹ‚uĹźby zdrowia sprawność w obsĹ‚udze kom-

5


ƎŶſþīŶþ

Uniwersytet III Wieku Festiwal Niemego Kina

putera przyda jej się na pewno. Gdy tu przyszłam, bałam się wody. Na basenie nauczyłam się od podstaw różnych stylów pływackich (…) Komputera nie chciałam nawet dotknąć, a teraz jestem pierwsza do tego, żeby jeszcze kogoś poinstruować – opowiada jedna ze studentek. -DN Z\VàDû OHNDU]D QD ZDNDFMH

Właśnie basen i zajęcia gimnastyczne cieszą się największą popularnością. Jak mówi pani Natalia Tyszka, wzorowa uczestniczka ćwiczeń na Uniwersytecie Trzeciego Wieku i grupowa na zajęciach, od kiedy chodzi na gimnastykę i basen jej rehabilitant się nudzi: Gimnastyka i basen to dla mnie zdrowie. Mam świetną panią – Kasię Wachowiak, która oddaje nam się bez reszty (…)Na basenie mi się czasem dostaje, bo noga nie tak idzie, kraulem jeszcze trochę brakuje. Pływałam już, bo miałam też basen w liceum, ale uciekałam z tych zajęć, nie chciało mi się. Teraz dopiero to doceniam. Przestała mnie boleć rwa kulszowa. (…)Dziwię się tylko, że na gimnastykę nie chodzi więcej osób. Siedzą sobie te babcie, a ja dzięki ćwiczeniom czuję się dobrze. – mówi. Nam pozostaje tylko czekać, aż sami zmądrzejemy i będziemy chętniej ćwiczyć. Tu mam możliwości rehabilitacji (…) To mi bardzo pomaga – aerobik z panią Kasią, basen, dołączyłam do tego pilates. Kiedyś miałam problemy z barkiem, a teraz na ćwiczeniach robimy wszystko, żeby być sprawnymi jak najdłużej(…) Ruchowo się nie daję, podnoszę swoją sprawność – cieszy się pani Jadwiga. Czasami myślę, że nie dam rady, (…) ale nie zrezygnuję. Dopóki będę miała siły, będę na

basenie – mówi pani Natalia. 0RMD EDEFLD FKRG]L QD VWXGLD

Poprawa zdrowia i kondycji na pewno bardzo cieszy rodziny studentów Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Często to właśnie bliscy namawiają bądź po prostu zapisują ukochanych rodziców, dziadków na studia. To nie ja się zapisałam, tylko mnie córka zapisała 3 lata temu (…) gdyby nie impuls ze strony córki, raczej bym się nie zdecydowała. Zawsze lubiłam pomagać w życiu innym, ale żeby zrobić coś dla siebie, to mi jakoś nigdy nie wychodziło, bo szkoda mi było czasu. W tej chwili wspiera mnie rodzina. – mówi pani Jadwiga. Brak stuprocentowej aprobaty rodziny nie jest jednak przeszkodą dla rezolutnych studentów. Szczególnie tam, gdzie babcia jest bardzo potrzebna, dzieci niechętnie dzielą się z uczelnią czasem rodziców. Syn, kawaler, powiedział: bardzo dobrze, nareszcie pójdziesz między ludzi! Ale tam, gdzie są wnuczki, to już tak z przymrużeniem oka... Ja najpierw poświęciłam się pracy, potem dzieciom, a teraz stwierdziłam, że najważniejsza osoba to ja! – opowiada pani Natalia. Jeszcze inaczej wygląda sytuacja u pani Hanny: Jestem sama, więc rodzina nic do tego nie ma. Ale jestem bardzo zadowolona, bo to mnie odmładza, nadaje mi power w życiu. Trudno nie przyznać jej racji. /HNFMD ] NRPXQLNDFML PLĉG]\SRNROHQLRZHM

Nie spotkaliśmy podczas wywiadów studentki UTW SGH, która nie rozpływałaby się w zachwytach. Pani Natalia, która jest

emerytowaną nauczycielką, podziwia Katarzynę Wachowiak: Sprawdzam siebie, czy sama taka byłam; nie dość, że miła, to jeszcze świetny fachowiec. Wysiłki studentów takich jak Łukasz Konwicki, także nie idą na marne: Państwo wykładowcy, studenci, są przesympatyczni, mili i cierpliwi w stosunku do nas, bo nasz wiek wymaga dużo wytrwałości. Żeby nasz czegoś nauczyć, trzeba nam kilkakrotnie zwracać uwagę, jak się coś robi. Wszystkie panie podkreślają też, że szybko zaprzyjaźniają się ze studentami – wykładowcami. Potwierdza to prezes Lewkowicz: Panie uwielbiają tych wolontariuszy. Gdy któryś wyjechał za granicę, bo dostał stypendium z SGH, płakały za nim jak za synem, który poszedł na wojnę. Krótko mówiąc, wytwarza się zupełnie niepowtarzalna więź, o którą obydwie strony by się nie podejrzewały. Gdy rozmawiamy z wolontariuszami, okazuje się, że sami są zdziwieni swoją reakcją. Nawiązuje się tu nie tylko współpraca, ale także relacja podobna do tej, jaka występuje między babcią a wnuczkiem. Nam, studentom, pozostaje tylko zazdrościć słuchaczom UTW takich stosunków z wykładowcami. Gdy mówimy o tym pani Natalii, odpowiada z przekonaniem: Jest czego i żałuję, że nie było czegoś wcześniej w SGH. Ale i tak się cieszę i jestem wdzięczna panu Rektorowi, że to zrobił. Przygotujemy na pewno na koniec roku podziękowania dla tych, którym się to należy. Wszyscy są dla nas tacy serdeczni. Pozostaje pytanie, dlaczego w UTW SGH studiuje tak niewielu mężczyzn – zaledwie 10% spośród 650 zarejestrowanych członków Stowarzyszenia. A przecież Uniwersytet Trzeciego Wieku to coś, jak zauważa jedna z

N

n s

2 N 1 N . N

zj

8 N

że

& N

so m

&R N:

lud

&] QD N:

ws

&] N: -DN N:

ciec

+

C + ' + 2 + 1 + . + 8 +

sw

& + &] F] +

m gię

&] + -D +

)RW -DQ *ROLēVNL

te sfe Po

6

MAGIEL


Uniwersytet III Wieku

ĆŽŜſÞčŜÞ

Natalia Tyszka

Jadwiga Skwarek

Czy to pani pierwsze studia? N: Tak. &R VSUDZLà R ĊH VLĉ SDQL ]DSLVDà D " N: Pustka w domu i fakt, şe zaws

ze byłam aktywna. Ja, która jeździłam na wycieczki z młodzieşą po całym kraju , mam bez przerwy poświęcać się dzieciom albo siedzieć w domu i wygl ądać przez okno? 2G MDN GDZQD SDQL XF]ĉV]F]D QD ] DMĉFLD 87:" N: Od 3 lat.

1D MDNLH ]DMĉFLD SDQL FKRG]L" N: Na basen, gimnastykę i niektóre wykłady (prof. Morawski!) .LP MHVW E\à D SDQL ] ]DZRGX" N: Przez 40 lat uczyłam historii

zjach.

w szkołach podstawowych i gimna-

şeby nie była kosztowna.

dla grupy wycieczkÄ™ po Warszawie,

8F]HVWQLF]\ SDQL Z Z\FLHF]NDFK 87:" N: Tak, sama chciałabym zrobić

&R SDQL VÄ„G]L R PĂ RG]LHÄŠ\ Z 6 *+" N: Bardzo mi siÄ™ podoba. Studenci

prowadzący zajęcia przygotowują się solidnie, nie oszukują, wierzą, şe my teş chcemy być aktywne. Myślę, şe młodzieş jest wciąş taka sama. Nieprawd a, şe gorsza, şe lepsza. &R URG]LQD QD WR ĊH SDQL VWXGL XMH" N: Syn, kawaler, powiedział: bard zo dobrze, nareszcie pójdziesz między ludzi! Ale tam, gdzie są wnuczki, trakt ują to z przymruşeniem oka... &]\ SRFKRG]L SDQL ] :

DUV]DZ\" -DN VLĉ SDQL SRGRED ZVSyà F]HVQD :DUV]DZD" N: Tak, kocham Warszawę, zwłaszcza Wilanów, Šazi

wszystkie tereny zielone.

enki, Konstancin,

&]\ ]LQWHJURZDà D VLĉ SDQL ] JUXS Ą ] 87:" N: Tak, przecieş z tymi paniami spot ykamy się na co dzień. -DNLH VĄ SDQL ]DLQWHUHVRZDQLD" N: Historia. Jestem dzieckiem wojn

y, urodziłam się w 1943, a mój ojciec zginął w czasie wojny, więc to natu ralny wybór.

'ODF]HJR VLĉ SDQL ]DSLVDà D" J: To córka mnie zapisała. Bardzo sobie chwalę UTW, bo mam duşe

moşliwości rozwoju, uzupełnienia wiedzy. Ze względu na sytuację rodzinną miałam przerwę w pracy i teraz nadrabiam zaległości techniczne i językowe. Muszę się przygotować do komputeryzacji w pracy i w związku z tym naprawdę korzystam tutaj duşo.

2G MDN GDZQD SDQL XF]ĉV]F]D QD ]DMĉFLD 87:" J: 3 lata. 1D MDNLH ]DMĉFLD SDQL FKRG]L" J: Na zajęcia ruchowe i komputerowe. Zwłaszcza te ostatnie przy-

padły mi do gustu, skończyłam nawet kurs „dla orłów�. Początkowo chodziłam takşe 2 lata na język angielski i rok na włoski.

.LP MHVW E\à D SDQL ] ]DZRGX" J: Pielęgniarką. 8F]HVWQLF]\ SDQL Z Z\FLHF]NDFK 87:" J: Śledzę te, które są organizowane, ale te dalsze są bardzo kosztown

e.

Poza tym nie mam na to wystarczajÄ…co duĹźo czasu.

3RGRED VLĉ SDQL Z 6*+" &R SDQL VĄG]L R Pà RG]LHĊ\ Z 6*+" J: Będę traktować SGH jak swoją uczelnię. Spędzam tu duşo czasu.

Z tego, co zauwaşyłam, studenci mają gdzie zjeść, odpocząć, usiąść i poczytać, a takşe podłączyć się laptopem do internetu, şeby sobie coś przygotować.

&R URG]LQD QD WR ÄŠH SDQL VWXGLXMH" J: Mam wsparcie ze strony dwĂłch cĂłrek. Bez impulsu jednej z nich

raczej bym się nie zapisała na UTW, bo zawsze to ja pomagałam innym, na zrobienie czegoś dla siebie nie było czasu.

-DNLH VĄ SDQL ]DLQWHUHVRZDQLD" J: Interesuję się wszystkimi sprawami dookoła, lubię czytać prasę

– zwłaszcza „Rzeczpospolitą�.

&]HVĂ DZD %XMDN

+DQQD 0DOLQRZVND Czy to pani pierwsze studia? + Nie, mam wyşsze wykształcenie. 'ODF]HJR VLĉ SDQL ]DSLVDà D" + Namówiła mnie koleşanka. Uczestnictwo w zajęciach odmładza. 2G MDN GDZQD SDQL XF]ĉV]F]D QD ]DMĉFLD 87:" + 2 lata. 1D MDNLH ]DMĉFLD SDQL FKRG]L" + Na angielski, basen, gimnastykę i zajęcia komputerowe. .LP MHVW E\à D SDQL ] ]DZRGX" + Jestem diagnostą laboratoryjnym. 8F]HVWQLF]\ SDQL Z Z\FLHF]NDFK 87:" + Nie korzystam z nich, bo mam psa i kota, więc nie bardzo mogę

swoje towarzystwo zostawić. Mam działkę, więc i tam jest co robić...

&R URG]LQD QD WR ĊH SDQL VWXGLXMH" + Jestem sama, więc trudno mówić o reakcji rodziny. &]\ SRFKRG]L SDQL ] :DUV]DZ\" -DN VLĉ SDQL SRGRED ZVSyà F]HVQD :DUV]DZD" + Tak, i podoba mi się. Choć zawsze zarzucałam swojej mamie,

şe mówiła: „kiedyś było lepiej�. A teraz zaczynam ją rozumieć, jej nostalgię za młodością.

&]\ ]LQWHJURZDĂ D VLĉ SDQL ] JUXSÄ„ ] 87:" + Tak! Mam wiele koleĹźanek z róşnych zajęć. -DNLH VÄ„ SDQL ]DLQWHUHVRZDQLD" + CzÄ™sto chodzÄ™ do teatru, opery... Do kina rzadziej, denerwujÄ… mnie

te wszystkie kukurydze praşone i zachowanie niektórych ludzi. Atmosfera teatru, opery, filharmonii bardziej mi odpowiada. Lubię Teatr Polonia, niedługo wybieram się teş do Kamienicy.

maj-czerwiec 2009

Czy to pani pierwsze studia? C: Nie, uzyskałam na SGGW tytuł magistra z Eko nomiki Rolnictwa. 'ODF]HJR VLĉ SDQL ]DSL VDà D" C: Miałam dość bezczy

nności. Krótko po przejśc iu na emeryturę prowadziłam wycieczki, bo jestem prz potem zabrakło sił. Skończ ewodnikiem terenowym po Warszawie, ale yła się aktywność fizyczn a, a zainteresowania pozostały, więc chciałam je rozwijać, uczyć się. 2G MDN GDZQD SDQL XF ]ĉV]F]D QD ]DMĉFLD 87 :" C: Od 3 lat.

1D MDNLH ]DMĉFLD SDQL F KRG]L" C: Na gimnastykę, zaję

cia Klubu Włoskiego i wsz ystkie wykłady plenarne. Klub Włoski to zajęcia głó wnie historyczne i cywiliz acy stry chodziłam teş na zaję cia komputerowe, ale w tym jne. Przez 2 semewieku chyba juş nie dam rady przekonać się do komputerów.

.LP MHVW E\à D SDQL ] ]D ZRGX" C: Pracowałam w instytu

nictwa.

cie badawczym zajmujÄ…cym siÄ™ ekonomikÄ… rol-

8F]HVWQLF]\ SDQL Z Z\ FLHF]NDFK 87:" C: W zeszłym roku był

am na wyjeździe do Białeg ostoku. Spotkaliśmy się tam ze studentami tamtejs zego UTW, który ma juş 15 w Hajnówce, Puszczy Bia łowieskiej i Supraślu. W tym lat. Byliśmy takşe roku będzie wyjazd na UTW do Wilna.

-DN VLĉ VWXGLRZDà R Z SDQL F]DVDFK" C: Skupialiśmy się głó

wnie na nauce. Przez 5 lat mieszkałam w akademiku przy ul. Madalińskiego i tam kwitło şycie towarzysk ie: chodziliśmy razem do teatru, a takşe wspólnie się uczyliśmy. Miałam teş kolegów i koleşanki z SGH, wtedy istniał tylko budynek A.

&R URG]LQD QD WR ĊH SD QL VWXGLXMH" C: Popiera ten pomysł! Pam iętam, jak 3 lata temu stał yśmy z córką w kolejce do zapisów, udało mi się jako ostatniej. &]\ SRFKRG]L SDQL ] : DUV]DZ\" -DN VLĉ SD QL SRGRED ZVSyà F]HVQ :DUV]DZD" D C: Pochodzę z Radom ia, przyjechałam tu w wie ku 19 lat na studia. -DNLH VĄ SDQL ]DLQWHUH VRZDQLD" C: Interesuję się histor

ią. Poza piesze po Puszczy Kampino tym zawsze lubiłam turystykę, np. wycieczki skiej i po górach.

7


MAGIEL

0KG\CNGÄžP[ /KGUKĂşE\PKM 5VWFGPVĂŽY 5\MQÄ‘[ )Ä‘ĂŽYPGL *CPFNQYGL

Wydawca: Stowarzyszenie Akademickie Magpress 3UH]HV =DU]Ä„GX %UXQR :RħQLDN EUXQR ZR]QLDN#PDJLHO ZDZ SO Adres Redakcji i Wydawcy: DO 1LHSRGOHJĂ RÄ?FL SRN :DUV]DZD tel. Redaktor Naczelny: Mateusz Kap!an Z-ca Redaktora Naczelnego: Anna Mamak 5HGDNWRU 3URZDG]Ä„F\ QXPHUX Maciej „LEMURâ€?

Szczygielski

.RQWDNW ] RUJDQL]DFMDPL Marta Walendzewicz Uczelnia: Katarzyna Borzym, Monika Madziar,

Maciej Sosnowski

Polityka i Gospodarka: Jacek

Maciej Nowicki

Mickiewicz,

&]Ă RZLHN ] SDVMÄ„ Anna

Ferensztajn, Alicja Szulczyk Felieton: Karol Olszewski )LOP Maciej Jab!o"ski 0X]\ND Mateusz Kap!an Teatr: Agata Kie!kowska .VLÄ„ÄŠND Wiktoria Skurnowicz Sport: Urszula Szewczyk 7XU\VW\ND Paulina Lewandowska Warszawa: Klaudia #ubian 3po3: Justyna Dubrawska .WR MHVW NLP Justyna Niko!ajuk .XFKQLD Maciej Szczygielski Rozrywka: Piotr Ossowski 0XOWLPHGLD Micha! Krajczewski 'R *yU\ 1RJDPL Ewa Wo$niak Korekta: Katarzyna %lubowska ']LDĂ IRWR JUDžF]Q\ Pawe! Karski, Maciej Szczygielski ']LDĂ .VLĉJRZR SUDZQ\ Piotr Ossowski ']LDĂ 3URPRFML L 5HNODP\ Bruno Wo$niak ']LDĂ 35 Magdalena Ho!oga :VSyĂ SUDFD Monika Bartoszek, Micha! Bors, Jacek Czy&ewski, Aneta G'siewska, Anna Dobromilska, Magda Dubrawska, Paulina G!ogowska, Bartosz Golba, Jan Goli"ski, Ewa GĂł$d$, Anna Grodecka, Micha! Gutowski, Maciek Jakubczyk, Dawid Januszkiewicz, Monika Jankowska, Anna Kalinowska, Rados!aw Klimczak, Tymon Kokoszka, Paula Kozi"ska, Regina Kozyra, Patrycja Kulesza, Tadeusz Kuropatwi"ski, Maciej Lisiecki, #ukasz #atka, Pawe! Makulski, Anna Marczyk, Jakub Mu(k, Anna Nowak, Maciek Nowicki, Marta Pachocka, Ewa Pietrzak, Pawe! Pisany, Jacek Pyr&ak, Piotr Robaczewski, Ewelina Rutkowska, Katarzyna Ryczko, Krzysztof Rzyman, #ukasz Sawicki, Katarzyna Sidoruk, Maciej Sta"ski, Iwona Suliga, Agata Szczepa"ska, Tomasz Szkopi"ski, Piotr Szymaniak, Magda Tobolska, Iwona Turczy"ska, Maciej Weso!owski, Bartek Wi)niewski, Anna Wysocka, Aleksandra Za!*cka, Ewa +erebiec, Andrzej +urawski

Redakcja zastrzega sobie prawo do przereGDJRZDQLD L VNUDFDQLD QLH]DPyZLRQ\FK WHNVWyZ 7HNVW QLH]DPyZLRQ\ PRÄŠH QLH ]RVWDĂť RSXEOLNRZDQ\ QD Ă DPDFK 106 6*+ 0$*,(/ 5HGDNFMD QLH SRQRVL RGSRZLHG]LDOQRÄ?FL ]D WUHÄ?Ăť ]DPLHV]F]RQ\FK UHNODP

67$Ă&#x;( '=,$Ă&#x;< 08/7,0(',$ str. :$56=$:$ str.

47

&=Ă&#x;2:,(. = 3$6-ă Andrzej Drapella str. 785<67<.$ 63257 str.

59

32 str.

62

.8&+1,$ str.

52

str. 56

63

.72 -(67 .,0 str. 52=5<:.$ str.

64

65

'2 *ĂŽ5< 12*$0, str.

66

ok!adka

str. 4

Trzeci wiek druga młodość Cannes’onada filmów str. 31 Zapowiedzi str. 32 Serialove str. 37

Recenzje str. 38-41

Nadwiślańska choroba str. 30

$UW\NXĂ \ RJĂ RV]HQLD L LQQH PDWHULDĂ \ GR Z\GDQLD SDħG]LHUQLNRZHJR SURVLP\ SU]HV\Ă DĂť H PDLOHP OXE GRVWDUF]\Ăť GR VLHG]LE\ 5HGDNFML GR SDħ G]LHUQLND 'UXN SRNU\ZDMÄ„ Z FDĂ RÄ?FL VSRQVRU]\ L UHNODP GDZF\ 1DNĂ DG 4500 egzemplarzy 2NĂ DGND Maciej Szczygielski, fot. Micha! Konopka 0DNLHWD SLVPD Anna Mamak, Alicja Szulczyk

28

Recenzje str. 42-43 Nie ma złych nut str. 44-45 Festiwalowe Lato str. 46

Fitness dla wyobraĹşni str. 50 Ona z Marsa, On z Wenus str. 51

.RQWDNW GR F]Ă RQNyZ UHGDNFML Z IRUPDFLH

8

imi*.nazwisko@magiel.waw.pl www.magiel.waw.pl

MAGIEL


ǩǀǐņƝƅũþŶ

8&=(/1,$ Zmiana informatora str. 10 Windows Change str. 11 Czekając na dyplomy str. 12 Thank you for zainteresowanie str. 13

0$7(86= .$3ß$1

Kierunki widmo? str. 13

UHGDNWRU QDF]HOQ\

Szkoła Główna Chemiczna str. 14 Wykonać plan dwuletni str. 14 Najlepsza(?) Uczelnia str. 15 Międzyuczelnianiówka str. 17 Organizacje str. 18

3

rokrastynacja (zwlekanie, „syndrom studenta”) oznacza patologiczną tendencję do nieustannego przekładania pewnych czynności na później. Tym dziwnym sposobem studenci III i V roku z nożem na gardle/w pocie czoła/ostatkiem sił kończą swoje naukowe elaboraty. Tajemnicze słowo „deadline” nabrało złowieszczego znaczenia, a nieprzespane noce i hektolitry wypitej kawy to przecież obowiązkowy standard. Na horyzoncie majaczy sesja – gorzej już być nie może... Po raz kolejny w artykule okładkowym walczymy ze stereotypami. Jeśli wciąż utożsamiacie moher z politycznym złem w naszym kraju, to miejcie się na baczności. Wasze wyobrażenia mogą znacząco różnić się od rzeczywistości. Uniwersytet Trzeciego Wieku w SGH działa prężnie już od trzech lat i cieszy się coraz większą popularnością wśród „starszej młodzieży”. Ciekawe jak studenci sobie poradzą z taką konkurencją na rynku? W dziale „Człowiek z pasją” prezentujemy wywiad z kapitanem Andrzejem Drapellą – 50 lat na morzu brzmi imponująco nawet w porównaniu do esgiehowego wieku na oceanie wiedzy. Stary człowiek i może!

32/,7<.$ , *2632'$5.$

Uważajcie na Schizofreniczno-Emocjonalny Stan Jawnej Alienacji i nie dajcie się zaciągnąć na kampanię wrześniową! Dlatego korzystając z okazji życzę Wam udanego, bezstresowego wakacyjnego wypoczynku. „Prokrastynujcie” aktywnie i pamiętajcie, że zaczynamy rok akademicki dopiero 1 października. Aloha!

Pandemia informacji str. 20 Agorafobia str. 21 Fart prześladowcy str. 22 Przemysły kultury str. 23 Pięć lat minęło str. 24 Kogo to obchodzi? str. 25 Bez przebaczenia str. 26 Cisza nad trumnami str. 27

maj-czerwiec 2009

9


uczelnia

nowy program studiów

1DZHW V]SLHG]\ ]PLHQLDMĄ LQIRUPDWRUD

W poprzednim numerze MAGLA pojawi! si" artyku! autorstwa Tymona Kokoszki dotycz#cy zmian w programie nauczania. Okazuje si" jednak, $e nie wszystkie wejd# w $ycie. KATARZYNA BORZYM

Studia I stopnia Do najistotniejszych zmian należą: 1) zmiana liczby godzin przeznaczonych na Makro- i Mikroekonomię. Z wymiaru 90 godzin każda obecnie będzie to 105 godzin; 2) Nie zmieni się wymiar godzin przeznaczonych na MSG, jednak od tej pory przedmiot ten będzie funkcjonował jako Ekonomia Międzynarodowa; 3) Tylko Matematyka I będzie przedmiotem obowiązkowym, jednak liczba godzin ulegnie zwiększeniu z 45 do 75 . Matematyka II będzie funkcjonowała jako przedmiot do wyboru na niektórych kierunkach (Ekonomia, MIESI, MSG, FiR, Zarządzanie); 4) Wstęp do Informatyki Gospodarczej zmieni nazwę na Podstawy Informatyki Gospodarczej. Wymiar godzin został zmniejszony - z 45 do 30 5) Polityka Społeczna nie będzie już przedmiotem obowiązkowym; 6) Przedmioty do wyboru, czyli Historia Gospodarcza lub Geografia Ekonomiczna, Nauka o Państwie lub Integracja Europejska, Socjologia lub Filozofia; 7) Ekonometria zostanie włączona do puli przedmiotów kierunkowych (Ekonomia, MIESI, FiR, MSG, Zarządzanie); 8) Wprowadzonych zostaje 60 godzin do wolnego wyboru studenta; 9) Zmiany w liczbie godzin przeznaczonych na języki obce (więcej na ten temat w dalszej części artykułu); Podsumowując: łączny wymiar przedmiotów podstawowych zmniejsza się z 870 do 690 godzin. Dzięki temu nowi studenci będą mieli także mniej egzaminów (16, a nie 23 jak dotychczas). Co więcej, czwarty semestr studiów jest wolny od przedmiotów obowiązkowych, co umożliwia bezproblemowy wyjazd zagraniczny już na czwartym semestrze. Zmniejszenie łącznego wymiaru godzin przedmiotów podstawowych jest zmianą bardzo korzystną – pozwala jeszcze efektywniej wykorzystać bogatą ofertę programowa SGH. Studia II stopnia Nowych studentów obowiązywać będą następujące zmiany: 1) Z puli przedmiotów podstawowych zniknie Filo-

10

zofia (przeniesiona na studia I stopnia), oraz ekonomia w jej pierwotnym kształcie (Mikroekonomia i Makroekonomia); 2) Zamiast zniesionych Mikro- i Makroekonomii student będzie zobowiązany do zrealizowania 90 godzin (3 z 7 przedmiotów). Do wyboru są: Ekonomia Instytucjonalna, Ekonomia Międzynarodowa (zaawansowana), Ekonomia Pracy, Ekonomia Rozwoju, Ekonomia Środowiska, Ekonomia Menedżerska, Ekonomia Sektora Publicznego; Łączny wymiar godzin nie ulegnie zmianie. -ĉ]\NL ° MHV]F]H PQLHM" Liczba godzin lektoratów w Szkole Głównej Handlowej budzi pewnego rodzaju kontrowersje (o czym świadczył chociażby list czytelnika, opublikowany w numerze lutowym). Władze uczelni postanowiły wyjść naprzeciw postulatom zgłaszanym przez studentów i skrócić okres nauki drugiego języka z 6 semestrów do 5 semestrów. Ci, którzy w toku studiów planowali wyjazdy zagraniczne, bądź też z różnych przyczyn znaleźli się w grupach pościgowych mogliby w ten sposób bezproblemowo przystąpić do egzaminu, kończąc studia I stopnia w terminie. Niemniej jednak zmiany, które ostatecznie zostały wprowadzone, zaskoczyły chyba wszystkich. 660 godzin (11 semestrów nauki dwóch języków), pierwotnie okrojone do 600 (10 semestrów), uszczuplono o kolejne 120 godzin, co odpowiada 4 semestrom nauki języka A i 4 semestry języka B. Studenci, którzy mieliby jednak zapał do kontynuowania nauki, mogliby wydłużyć sobie czas jej trwania o semestr dla każdego z języków. Niemniej, CNJO nie jest przygotowane do tego, by zrealizować założenia przedstawione przez Senacką Komisję Programową. Nie wiadomo do końca, jak miałaby wyglądać nauka na dodatkowym semestrze, ani też jaki poziom znajomości języka prezentowałby absolwent zgodnie ze standardami europejskimi. Zmiany są dość drastyczne, zważywszy na dość istotną jak dotąd rolę lektoratów w procesie kształcenia. Dotychczas absolwent SGH wyróżniał się na tle absolwentów innych uczelni ekonomicznych znajomością dwóch języków, co w obliczu wymogów rynku pracy może być bardzo ważnym atutem. Ponadto już proces rekrutacji na wyjazdy zagraniczne pokazuje, że lektoraty są raczej pozytywną stroną studiów w SGH

.DGU ] ¾OPX ²,163(.725 ß$7(., , 6.$5% 0$621(5,,³

=PLDQD ,QIRUPDWRUD

– komentuje Tymon Kokoszka. Zmiany zaskakują jednak podwójnie zważywszy na to, iż jeszcze miesiąc temu projekty były zupełnie inne (świadczy o tym stanowisko CNJO przedstawione w kwietniowym MAGLU). Co więcej, takie ograniczenie liczby godzin języków stanowiłoby naruszenie Regulaminu Studiów, o czym pisze Rada Samorządu Studentów w liście otwartym do Rektora i członków Senatu Akademickiego SGH: Regulamin Studiów w Szkole Głównej Handlowej z dnia 23 kwietnia 2008 w art. 26 ust. 5 określa, iż na studiach stacjonarnych licencjackich lektoraty z języków obcych obejmują dwa języki obce, przy czym jeden realizowany w wymiarze 5 semestrów studiów oraz drugi realizowany w wymiarze 5 lub 6 semestrów studiów. Obecnie obowiązująca wersja Regulaminu Studiów to wynik konsensu środowiska naukowego na naszej Uczelni oraz przedstawicieli Samorządu Studentów, nad którą wspólnie pracowaliśmy przez kilka ostatnich lat. Uważamy, iż obecnie przygotowywany projekt redukcji wymiaru obowiązkowej nauki języków w SGH łamie długo wypracowywane porozumienie oraz budzi nasze głębokie rozczarowanie. Z uwagi na to, iż tak radykalne zmiany nie spotkały się z akceptacją środowisk studenckich, Przewodniczący Samorządu Studentów Tymon Kokoszka, oraz Tomasz Kawiorski, członek Senackiej Komisji Programowej, złożyli mandaty członkowskie. W proteście przeciwko takim standardom współpracy ze studentami oraz znaczącemu ograniczeniu wymiaru godzinowego języków obcych na studiach pierwszego stopnia, na posiedzeniu Studenckiej Komisji Programowej złożyliśmy nasze mandaty członków Senackiej Komisji Programowej, co skutkuje tym, na chwilę obecną nie mamy przedstawicieli studentów w SKP. Wymieniliśmy chyba wszystkie możliwe argumenty za utrzymaniem obecnego poziomu języków obcych i jako byli już członkowie SKP nie możemy zrobić już nic więcej – mówi Tomasz Kawiorski. Projekt zostanie poddany głosowaniu na posiedzeniu senatu. Studenccy członkowie nie złożyli jeszcze broni i zapowiadają podjęcie dalszych działań w celu zachowania pierwotnego wymiaru godzin przeznaczonych na lektoraty. Jednym z nich jest wspomniany już list otwarty. Każdy student, który nie zgadza się z proponowanymi zmianami, będzie mógł wyrazić swój sprzeciw, składając podpis pod listem otwartym. Będzie to możliwe już wkrótce w Samorządzie, innych organizacjach i prawdopodobnie na standzie – mówi Tymon Kokoszka.

MAGIEL


zmiany w Centrum Informatycznym

uczelnia

5\V 0$&,(- 62612:6.,

Wind -ows chan ge

Nowy dyrektor, nowy !ad - w Centrum Informatycznym zanosi si" na zmiany. Czy b"dzie bardziej profesjonalne, przyjazne u$ytkownikom? O aktualnym stanie CI, podj"tych dzia!aniach oraz planach na przysz!o%& MAGIEL rozmawia! z mgr. in$. Andrzejem Liber# – dyrektorem CI. UR]PDZLDà D KATARZYNA BORZYM

0$*,(/ : 6*+ SRMDZLà VLĉ 3DQ VWRVXQNRZR QLHGDZQR PRĊH SU]\EOLĊ\ 3DQ QD SRF]ĄWNX VZRMĄ RVREĉ VWXGHQWRP" Andrzej Libera: Funkcja dyrektora Centrum Informatycznego obsadzona została na podstawie konkursu, na który złoşyłem swoją aplikację. Z wykształcenia jestem magistrem inşynierem informatyki. Ostatnie 13 lat spędziłem w duşej firmie branşy medialnej, z czego przez 9 lat pełniłem funkcję dyrektora Biura Techniki, a po reorganizacji – dyrektora Biura Techniki i Administracji. W CV napisałem, iş przeprowadziłem proces technicznej restrukturyzacji tego przedsiębiorstwa, wdroşyłem wiele nowych rozwiązań, posiadam doświadczenie w kierowaniu duşym zespołem. Przedstawiłem kilka bardzo pozytywnych referencji. -DNLH ]DGDQLD ]DPLHU]D 3DQ UHDOL]RZDÝ SRGF]DV SUDF\ Z 6*+" Pracę w CI podjąłem 15 grudnia i juş na wstępie otrzymałem od prof. M. Bryxa, Prorektora ds. Rozwoju, listę celów i zadań do realizacji w CI na najblişsze 2-3 lata. Podstawowe cele to: zapewnienie bezpieczeństwa sieci SGH, doprowadzenie do wzrostu zaufania uşytkowników do CI. Zadania szczegółowe to nowe produkty: system Absolwent, studia podyplomowe, zintegrowany system księgowy, a takşe udoskonalenie produktów istniejących,

maj-czerwiec 2009

takich jak: Wirtualny Dziekanat, system sprawozdawczy dla nauczycieli akademickich, album studenta, integracja systemĂłw i baz danych. Do zadaĹ„ niezwiÄ…zanych z produktami informatycznymi, ale dość istotnych zaliczone zostaĹ‚y: wprowadzenie innego niĹź stosowany dotychczas w SGH trybu zakupu sprzÄ™tu komputerowego, nadzĂłr nad legalnoĹ›ciÄ… wykorzystywanego oprogramowania, reorganizacja kierowania i zarzÄ…dzania CI. RozpoczÄ…Ĺ‚em od audytu informatycznego, czyli bilansu otwarcia, po to, aby mieć juĹź na wstÄ™pie peĹ‚nÄ… wiedzÄ™, w jakim stanie technicznym i kadrowym obejmujÄ™ komĂłrkÄ™, ktĂłrÄ… mam wyprowadzić z zapaĹ›ci. Audyt zostaĹ‚ przeprowadzony przez informatyka z zewnÄ…trz. 5 lutego przekazaĹ‚em do wĹ‚adz uczelni pismo, w ktĂłrym przedstawiĹ‚em szczegółowo wynik przeprowadzonej analizy funkcjonalnej produktĂłw istniejÄ…cych oraz wynik analizy uwarunkowaĹ„ realizacyjnych w odniesieniu do produktĂłw nowych. W kolejnym piĹ›mie z 16 lutego przedstawiĹ‚em plan naprawczy funkcjonowania i zarzÄ…dzania Centrum Informatycznym oraz wykaz wnioskĂłw i zaleceĹ„ audytu informatycznego. &]\ ]RVWDĂ \ MXÄŠ SRGMĉWH MDNLHÄ? NRQNUHWQH G]LDĂ DQLD" Tak, nawet kilka. DziaĹ‚ ZamĂłwieĹ„ Publicznych wspĂłlnie z CI przygotowaĹ‚ specyfikacjÄ™ istotnych warunkĂłw zamĂłwienia do ogĹ‚oszenia w maju przetargu na zakup sprzÄ™tu komputerowego. Przetarg wyĹ‚oni dostawcĂłw, z ktĂłrymi zostanÄ… podpisane umowy ramowe na okres 3 lat, co zapewni, Ĺźe realizacja za-

mĂłwieĹ„ bÄ™dzie trwaĹ‚a tylko 3 tygodnie, bez koniecznoĹ›ci ogĹ‚aszania kolejnych przetargĂłw. Przygotowano i zamieszczono na stronie CI poradniki: obsĹ‚uga programu pocztowego przez WWW, obsĹ‚uga programu pocztowego przez Outlooka, podstawy obsĹ‚ugi komputera. Audyt wykazaĹ‚ spore opóźnienie technologiczne w SGH oraz archaiczny sposĂłb realizacji w CI prac programistycznych.. Zmiana tego stanu rzeczy ma najwyĹźszy priorytet. Centrum Informatyczne wymaga bezwzglÄ™dnie pilnych inwestycji – zarĂłwno w sprzÄ™t, jak i w ludzi. Z tego, co zauwaĹźyĹ‚em, oczekiwania spoĹ‚ecznoĹ›ci akademickiej w zwiÄ…zku ze zmianÄ… kierownictwa CI sÄ… bardzo duĹźe. IdentyfikacjÄ™ potrzeb w zakresie IT mam juĹź za sobÄ…. Jestem jednak pewien, Ĺźe sprostam tym oczekiwaniom, tym bardziej, Ĺźe widzÄ™ ogromnÄ… przychylność wĹ‚adz Uczelni do przedstawionych planĂłw naprawy i rozwoju informatycznego wsparcia bieşącej dziaĹ‚alnoĹ›ci Uczelni. &]\ PRÄŠQD RF]HNLZDĂť MDNLÄ? UHRUJDQL]DFML Z VDP\P &HQWUXP" Do niedawna nikt w CI nie posiadaĹ‚ wyksztaĹ‚cenia informatycznego. Dlatego teĹź, aby pilnie zmienić ten stan rzeczy, zatrudniony zostaĹ‚ na stanowisku drugiego wicedyrektora mgr inĹź. Dariusz Jaruga. Jego zadaniem bÄ™dzie bezpoĹ›redni nadzĂłr nad zespoĹ‚em administratorĂłw systemĂłw oraz zespoĹ‚em programistĂłw. Jest autorem audytu, ktĂłrego opracowanie byĹ‚o niejako przygotowaniem do objÄ™cia tej funkcji. DrugÄ… osobÄ… z odpowiednim

11


uczelnia

zmiany w Centrum Informatycznym

wykształceniem i kwalifikacjami jest nowy kierownik Zespołu Serwisu Technicznego – mgr inş. Patryk ŝegliński, którego zadaniem jest sprawny i szybki Help Desk. Dotychczasowy niedobór kadrowy w zespole programistów był powodem wykonywania poszczególnych aplikacji przez jednego programistę bez odpowiedniej dokumentacji Taki stan rzeczy stanowi potencjalne zagroşenie zatrzymania rozwoju lub modyfikacji kaşdej aplikacji w przypadku absencji lub odejścia z CI jej autora. I w tym przypadku władze Uczelni wyraziły zgodę na zmiany. Aktualnie jesteśmy w trakcie uzupełniania kadrowego tego zespołu. Proces ten przebiega jednak stosunkowo wolno ze względu na niezbyt atrakcyjną ofertę płacową, jaką Uczelnia moşe zaproponować potrzebnym w CI informatykom.

Oczywiście. Rozpoczęto prace przygotowawcze do wdroşenia systemu ewidencji środków trwałych – zakupionego w 2007 r. Wyłonieni zostali dostawcy nowego systemu Absolwent dla Centrum Karier i Fundraisingu oraz księgarni internetowej dla Oficyny Wydawniczej SGH. Aktualnie dokonujemy rozpoznania rynku w zakresie zakupu technologii, która będzie umoşliwiała uşytkownikowi samodzielne tworzenie witryn internetowych oraz aplikacji typu WorkFlow w oparciu o gotowe komponenty. Zamierzamy w najblişszym czasie dokonać podziału publikowanych treści na stronach WWW SGH na extranetowe i intranetowe oraz opracować system centralnego przechowywania, zarządzania i dostępu do dokumentów Uczelni. Za kilka miesięcy wszystkie lokalizacje budynków Uczelni będą miały szerokopasmowe łącza światłowodowe.

$ F]\ SR]D NDGUÄ„ ]PLHQLĂ R VLĉ FRÄ? MHV]F]H" Tak. Przede wszystkim dokonaĹ‚em reorganizacji CI. Opracowany zostaĹ‚ regulamin CI. PowoĹ‚ane zostaĹ‚y komĂłrki: Zespół Rozwoju Oprogramowania, Zespół Teleinformatyki, Zespół Serwisu Technicznego (do tej pory nazywany Help Desk), Zespół Logistyki oraz Zespół Pomocy UĹźytkownikom. Przygotowane zostaĹ‚y nowe zakresy obowiÄ…zkĂłw dla pracownikĂłw. Poprawiono komunikacjÄ™ miÄ™dzy zespoĹ‚ami, wprowadzono szczegółowy monitoring przez kierownictwo CI realizowanych w zespoĹ‚ach przedsiÄ™wzięć.

$ FR ] LVWQLHMĄF\PL MXĊ SURGXNWDPL &, MDN FKRÝE\ V\VWHPHP SRF]WRZ\P" 1LHZLHOX VWXGHQWyZ SRVà XJXMH VLĉ VZRLP NRQWHP Z GRPHQLH 6*+ Audyt wykazał, şe nowy program pocztowy, wdroşony przed moim przyjściem do CI, nie spełnia oczekiwań uşytkowników. Problemem jest wydajność oraz identyfikacja spamu. Poniewaş şaden z pracowników Zespołu Teleinformatyki nie był merytorycznie przygotowany do wykonania modyfikacji w odpowiedniej warstwie tej aplikacji, zatrudniony został na umowę - zlecenie odpowiedni specjalista. Istotnym problemem jest takşe kwestia identyfikacji polskich znaków w nazwie załączników w kliencie pocztowym, dostępnym z przeglądarki internetowej. Ich obecność powoduje, şe niemoşliwe jest od-

&]\ Z ]ZLÄ„]NX ]H ]PLDQDPL Z NLHURZQLFWZLH &, ]RVWDQÄ„ SRGMĉWH MDNLHÄ? QRZH SU]HGVLĉZ]LĉFLD"

czytanie zaĹ‚Ä…cznika. Do koĹ„ca maja prawdopodobnie wszystkie te kwestie zostanÄ… rozwiÄ…zane. $ F]\ PRÄŠHP\ RF]HNLZDĂť ]PLDQ QD VWURQLH LQWHUQHWRZHM 6*+" Tak jak wczeĹ›niej wspomniaĹ‚em, zostanie opracowana nowa witryna, dostÄ™pna w dwĂłch wariantach. Pierwsza - korporacyjna, bÄ™dzie dostÄ™pna dla wszystkich. DostÄ™p do drugiej, tzw. intranetowej, bÄ™dzie miaĹ‚o tylko Ĺ›rodowisko akademickie – studenci, pracownicy i wykĹ‚adowcy. &, PD WDNÄŠH ]D ]DGDQLH ZVSLHUDĂť LQQH MHGQRVWNL 6*+ &]\ L Z WHM G]LHG]LQLH SU]HZLGXMH 3DQ MDNLHÄ? SU]HNV]WDĂ FHQLD" O planach informatycznego wspierania innych jednostek częściowo juĹź wspomniaĹ‚em. NajwyĹźszy priorytet ma dla nas obsĹ‚uga dziekanatĂłw. Wszystkie zmiany w Wirtualnym Dziekanacie odbywajÄ… siÄ™ w sposĂłb dynamiczny i muszÄ… być realizowane od rÄ™ki, czÄ™sto bezpoĹ›rednio na serwerze produkcyjnym. Brak ludzi i czasu utrudnia przeprowadzenie koniecznych testĂłw. Z tego powodu bĹ‚Ä™dy w aplikacji czÄ™sto sÄ… wykrywane i zgĹ‚aszane przez studentĂłw. Ten stan rzeczy wkrĂłtce radykalnie siÄ™ zmieni, gdy tylko uda siÄ™ osiÄ…gnąć niezbÄ™dny stan zatrudnienia w CI oraz uda siÄ™ wdroĹźyć projektowe podejĹ›cie do realizowanych prac w oparciu o metodykÄ™ PRINCE2. ']LĉNXMĉ ]D UR]PRZĉ

jak d!ugo trzeba czeka& na wydruk?

&]HNDMÄ„F QD G\SORP\

Na forum Studium Magisterskiego SGH pojawi!y si" ostatnio informacje, jakoby miesi"czny okres oczekiwania na wydanie dyplomu nie by! przestrzegany przez odpowiedzialne za t" kwesti" organy naszej Uczelni. MAGIEL wyja%ni Wam, co jest przyczyn# takiego stanu rzeczy. 0$&,(- -$.8%&=<.

C

ięşka praca przez kilka miesiÄ™cy, zbieranie materiaĹ‚Ăłw, siĂłdme poty wyciskane w bibliotece, burzliwe dyskusje z promotorem, kilka dni stresu i koniec. Praca dyplomowa obroniona. Jak siÄ™ jednak okazuje, na dyplom niekiedy trzeba zaczekać. Zgodnie z §57 pkt. 1 Regulaminu studiĂłw w Szkole GĹ‚Ăłwnej Handlowej w Warszawie absolwent otrzymuje dyplom ukoĹ„czenia jednolitych studiĂłw magisterskich, studiĂłw licencjackich lub studiĂłw magisterskich w terminie 30 dni od zĹ‚oĹźenia egzaminu dyplomowego. NiektĂłrzy absolwenci czekajÄ… jednak zdecydowanie dĹ‚uĹźej. Mimo Ĺźe fakt ten nie komplikuje zazwyczaj planĂłw osobistych czy zawodowych, budzi uzasadnionÄ… frustracjÄ™ i usprawiedliwia pytania o powĂłd opóźnieĹ„. Dziekan Studium Magisterskiego – prof. Joanna Plebaniak – przyznaje, Ĺźe Dziekanat

12

przeşywał pewne problemy związane z wydawaniem dyplomów. Nie wynikały one jednak z opieszałości jednostki, lecz były skutkiem wprowadzenia dwustopniowego trybu studiów i zmian z tym związanych. Niejasna była bowiem sytuacja studentów, którzy rozpoczęli studia w systemie dwustopniowym. Dopiero na początku tego roku weszły w şycie w formie rozporządzenia wytyczne dotyczące prawidłowej formy dyplomu (Rozporządzenie Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyşszego z dnia 19 grudnia 2008 r. w sprawie rodzajów tytułów zawodowych nadawanych absolwentom studiów i wzorów dyplomów oraz świadectw wydawanych przez uczelnie) i zaczęto nadrabiać zaległości. Jeśli dodamy do tego konieczność interpretacji ministerialnego dokumentu oraz drogę, którą musi przejść kaşdy dyplom, nim trafi w ręce absolwenta,

zwieĹ„czonÄ… zĹ‚oĹźeniem podpisu przez Rektora naszej Alma Mater i Dziekana Studium, mogĹ‚o dojść do znacznych opóźnieĹ„. Dziekan Plebaniak nie wyklucza rĂłwnieĹź, Ĺźe w pojedynczych przypadkach przekraczanie ustawowego terminu na wydanie dyplomu moĹźe być wynikiem dziaĹ‚aĹ„ Dziekanatu i zachÄ™ca zniecierpliwionych absolwentĂłw do zgĹ‚aszania takich sytuacji na piĹ›mie, bezpoĹ›rednio do Dziekana. Wszystko wskazuje wiÄ™c na to, Ĺźe opóźnienia zwiÄ…zane z wydawaniem dyplomĂłw sÄ… przejĹ›ciowe i podobne problemy nie bÄ™dÄ… siÄ™ w przyszĹ‚oĹ›ci powtarzać. Okazja do przekonania siÄ™, czy tak naprawdÄ™ bÄ™dzie juĹź wkrĂłtce, kiedy to tysiÄ™czna armia studentĂłw III roku bÄ™dzie bronić swoich prac licencjackich.

MAGIEL


Muzyka a Biznes vol. 3

uczelnia

7KDQN \RX IRU ]DLQWHUHVRZDQLH 3$8/,1$ *Ă&#x;2*2:6.$

D

o SzkoĹ‚y GĹ‚Ăłwnej Handlowej przybyli wszyscy zainteresowani poszerzeniem swojej wiedzy na temat rynku muzycznego, aby uczestniczyć w spotkaniach z przedstawicielami poszczegĂłlnych segmentĂłw branĹźy. OdbywajÄ…ce siÄ™ dyskusje pozwalaĹ‚y na konfrontacjÄ™ poglÄ…dĂłw oraz spojrzenie na dany problem z róşnych perspektyw, jako Ĺźe zaproszonymi gośćmi byli m.in. dziennikarze, managerowie i politycy. W tym roku konferencja obejmowaĹ‚a trzy panele dyskusyjne. Na pierwszy z nich pt. „Polska polityka kulturalna – fakt czy mit?â€? zaproszone zostaĹ‚y osoby odpowiedzialne za politykÄ™ kulturalnÄ… w Polsce oraz organizacje pozarzÄ…dowe korzystajÄ…ce z jej narzÄ™dzi. Byli to m.in. Magdalena Sroka – dyrektor Krakowskiego Biura Festiwalowego czy Ewa Czeszejko-Sochacka – peĹ‚nomocnik prezydenta m.st. Warszawy ds. przygotowaĹ„ miasta do uzyskania tytuĹ‚u Europejskiej Stolicy Kultury w 2016. Wnioski z panelu sÄ… dość proste. Polskie miasta wydajÄ… coraz wiÄ™cej pieniÄ™dzy na organizacjÄ™ wydarzeĹ„ kulturalnych, jednak wciÄ…Ĺź sÄ… one trudne do pozyskania dla niewielkich organizatorĂłw i niezaleĹźnych przedsiÄ™wzięć. Najbardziej wyczekiwanym okazaĹ‚ siÄ™ być drugi panel – „ Ostatni rok festiwali muzycznych – czy kryzys zabije branşę?â€?, a to ze wzglÄ™du na zaproszonych ekspertĂłw. Byli to: Mariusz Adamiak – animator, organizator i promotor muzyki

jazzowej w Polsce, Stanisław Trzciński – producent muzyczny, prowadzący takşe agencję marketingu muzycznego STX Records/STX JAMBOREE oraz Mikołaj Ziółkowski – szef agencji Alter Art, znanej głównie z organizacji Heineken Open’er Festiwal. Burzliwa dyskusja doprowadziła panów do zgodnego wniosku – sytuacja na rynku koncertowym wygląda dobrze i nikt nie spodziewa się, aby w najblişszym czasie miało się to zmienić. Wręcz przeciwnie, w tym roku w Polsce planowanych jest więcej festiwali i więcej koncertów na światowym poziomie niş dotychczas. Uczestnicy mogli więc ze spokojem wysłuchać trzeciego panelu pt. „Pozostaje tylko blogować? Rzecz o ewolucji mediów muzycznych�. Zaproszeni goście – dziennikarze, Bartek Chaciński i Piotr Metz, poruszali zagadnienia dotyczące wypierania prasy papierowej przez internet i blogi, które są coraz popularniejsze. Doszli jednak do wniosku, şe dobrą jakość i wysoką selekcję moşe gwarantować tylko czasopismo papierowe. Ogólnie dostępny internet, tworząc konkurencję, tylko podwyşsza poziom wydawanej prasy.

)RW -$1 *2/,Ä’6.,

T!umy ludzi w Budynku A, przechadzaj#cy si" po SGH Miko!aj Zió!kowski czy darmowa kawa w korytarzu przy !#czniku – to tylko kilka z niezwyk!ych sytuacji, które mo$na by!o zaobserwowa& 17 kwietnia w SGH. A wszystko to za spraw# trzeciej edycji konferencji Muzyka a Biznes, organizowanej przez Niezale$ny Miesi"cznik Studentów SGH MAGIEL.

Dla wszystkich uczestników konferencji wytwórnia Wielkie Joł przygotowała upominki w postaci płyt. Natomiast ci, którzy uprzednio zarejestrowali się na naszej stronie www.mab.art. pl, mieli szansę wygrać bilety do Multikina oraz na koncerty do klubu Stodoła. Redakcja MAGLA dziękuje przybyłym, a tym, którzy przegapili konferencję, mówi: Do zobaczenia za rok!

wa$ny wybĂłr

.LHUXQNL „ZLGPRÂł" Lada dzie' studenci pierwszoroczni b"d# musieli wybra& kierunek studiĂłw. Z oferty dydaktycznej Szko!y G!Ăłwnej Handlowej wynika, i$ oprĂłcz tych najcz"%ciej wybieranych, znajduj# si" tam te$ tzw. kierunki widmo: Europeistyka, Nauki Polityczne, Gospodarka Przestrzenna i Stosunki Mi"dzynarodowe. Rok w rok nieuruchamiane czekaj# na odpowiedni# liczb" ch"tnych. 3$8/,1$ *Ă&#x;2*2:6.$ (:$ :2ÄŚ1,$.

A

by uruchomiono w danym roku kierunek, powinno zebrać się ok. 50 osób. Jest to dość mała liczba, moşe więc dziwić fakt, şe wciąş jest problem ze znalezieniem chętnych. Co więcej, kierunki te są atrakcyjne dla maturzystów i na innych uczelniach cieszą się bardzo duşą popularnością. Moşe to wiązać się z podejściem większości studentów, którzy twierdzą, şe „i tak ich nie otworzą�. Innym powodem moşe być zbyt bierna postawa kolegiów i katedr bezpośrednio związanych z kierunkami. Wydawać by się mogło, şe to właśnie tym podmiotom powinno zaleşeć na utrzymaniu pełnego składu kadry. Trudno zatem powiedzieć, czym zajmują się pracownicy naukowi, jeśli wymienione wyşej kierunki studiów nie zostają uruchomione. Warto moşe coś z tym zrobić, bo za jakiś czas SGH stanie się Szkołą Główną Finansów i Rachunkowości czy Metod Ilościowych i Systemów Informacyjnych.

maj-czerwiec 2009

Samorząd Studentów juş podjął akcję mającą na celu zebranie odpowiedniej liczby chętnych na najbardziej poşądane kierunki – Gospodarkę Przestrzenną i Stosunki Międzynarodowe. Powstały listy, na których zainteresowani mogą zostawić swoje dane kontaktowe, tworząc w ten sposób bazę potencjalnych kandydatów. Jeśli okaşe się, şe do magicznej bariery 50 osób brakuje zaledwie kilku studentów, to listy te pozwolą na kontakt z jak największą liczbą zainteresowanych osób i podjęcie działań mających na celu uruchomienie kierunku. Wpisanie się na taką listę zwiększy szansę otwarcia kierunku, dlatego wszyscy zdecydowani bez wątpienia powinni to zrobić. Takşe studenci spoza Samorządu postanowili wziąć sprawy w swoje ręce – na Uczelni pojawiły się plakaty promujące kierunek Gospodarka Przestrzenna. Czy jednak to wystarczy, skoro Uczelni najwyraźniej nie zaleşy, aby przerwać ten impas? Podejście uczelni do kwestii nieuruchamianych kierunków jest bardzo interesujące. Mimo şe szkoła posiada zarówno kadrę jak i wyposaşenie, aby uruchomić kaşdy z proponowanych w Informatorze

kierunków, w rzeczywistości podejmuje się niewiele działań, aby zachęcić studentów do wybierania GP czy PS. Oficjalnie Szkoła deklaruje, şe jest zainteresowana uruchomieniem jak największej liczby kierunków, ale jeden wykład reprezentatywny w ramach programu START to zdecydowanie za mało. Zwłaszcza şe opinia ,,kierunku widmo� działa jak samospełniająca się przepowiednia. Obawy, şe w sytuacji, gdy wybrany kierunek nie zostanie uruchomiony, a następnie zabraknie miejsca na innych, są bezpodstawne. Tymon Kokoszka, przewodniczący Samorządu Studentów, zachęca was mówiąc: Nie bójcie się zaryzykować i wybrać poşądany kierunek! Zawsze zostają pozostałe dwa etapy deklaracji, konsekwencje zmiany kierunku są n a p r a w d ę znikome, a dzięki takiej decyzji moşecie spędzić kolejne 2 lata pogłębiając swoje zainteresowania. Perspektywy zawodowe, jakie wiąşą się z ukończeniem poszczególnych kierunków, ilustruje poradnik: „Po jakim kierunku, na jakie stanowisko?�, zamieszczony na stronie www.sgh.waw.pl w zakładce Centrum Karier – Doradztwo Zawodowe.

13


uczelnia

historia SGH

6]NRàD *àyZQD &KHPLF]QD Krótka biografia Boles!awa Miklaszewskiego – dyrektora i rektora Wy$szej Szko!y Handlowej w Warszawie, rektora Szko!y G!ównej Handlowej w Warszawie, ministra i senatora Rzeczpospolitej. $1'5=(- *$:(56.,

B

olesław Grzegorz Miklaszewski żył w latach 1871-1941, w latach wojen i rewolucji, ale także odradzania się niepodległego państwa polskiego, które uważał za najwyższą wartość. Pochodził z zubożałej rodziny ziemiańskiej powiatu radomskiego, rodziny o żywych tradycjach patriotycznych. Należał do pokolenia niepokornych. Konspirował od czasów gimnazjalnych. Był wychowankiem rządowego V gimnazjum klasycznego w Warszawie, chociaż matury w nim nie uzyskał, został bowiem więźniem Cytadeli warszawskiej i Krestów w Petersburgu. Później wybrał życie emigranta. Głównie przebywał w Zurychu, gdzie studiował na uniwersytecie, a następnie na Politechnice Związkowej, którą ukończył w 1899 roku z bardzo dobrymi wynikami. Został inżynierem chemikiem-technologiem. W Zurychu, jako student, był czynnym działaczem Związku Zagranicznego Socjalistów Polskich. Poznał wtedy wybitnych polskich socjalistów: Mościckiego, Jodkę, Jędrzejowskiego, Piłsudskiego, Perla, Dębskiego, Wasilewskiego. Swoje życie zawodowe rozpoczął pracą asystenta w Szkole Politechnicznej we Lwowie. Tu w ciągu dwu lat pod kierunkiem prof. Nie-

mentowskiego przygotował rozprawę doktorską z chemii. Bronił jej na uniwersytecie w Zurychu w roku 1900. Następnie chciał powrócić do kraju, aby tu służyć swoją wiedzą społeczeństwu. Niestety, jako socjalista, poszukiwany przez władze carskie, został ponownie aresztowany i osadzony w więzieniu śledczym w Petersburgu, a następnie zesłany na dwuletni pobyt do Wołogdy. Po odbyciu kary zesłania znalazł pracę w kopalniach miedzi Błagodatne na Uralu. W roku 1902 ożenił się z koleżanką z Zurychu – absolwentką medycyny – Janiną Witkiewiczówną. Drogę do Polski jemu i wielu Polakom otworzyła dopiero rewolucja 1905 roku. W Warszawie podjął pracę pedagogiczną w szkołach prywatnych, redakcyjną w „Chemiku Polskim” oraz pracę kierownika pracowni chemicznej Muzeum Przemysłu i Rolnictwa. W roku 1907 rozpoczął także pracę wykładowcy chemii technologicznej na Prywatnych Męskich Kursach Handlowych Augusta Zielińskiego w Warszawie. Przełomowym momentem w jego dalszym życiu było objęcie w 1912 roku dyrekcji Wyższych Kursów Handlowych w Warszawie. Od tego momentu jego życie splotło się z tą prywatną szkołą kupiecką. Celem życiowym Bolesława Miklaszewskiego jako dyrektora, a później rektora Szkoły, sta-

ło się przekształcenie placówki z zawodowej w akademicką. Uważał bowiem, że tylko wówczas najlepiej służyłaby społeczeństwu, przygotowując wysoko wykwalifikowane kadry. Dążył do tego poprzez kolejne reformy programowe i organizacyjne, troszcząc się o poziom kadry nauczającej, budowanie gmachów szkolnych, wzbogacanie form i metod nauczania, określanie wymagań wobec słuchaczy. Podkreślał wagę nauk ekonomicznych dla kształtowania pomyślnego rozwoju kraju. Ten cel Miklaszewskiego został osiągnięty najpierw w połowie lat dwudziestych, a później w 1933 roku, gdy Wyższa Szkoła Handlowa uzyskała pełne prawa szkół akademickich jako Szkoła Główna Handlowa w Warszawie. W 1924 roku został ministrem wyznań religijnych i oświecenia publicznego w rządzie Władysława Grabskiego. W uznaniu zasług profesor Bolesław Miklaszewski został w roku 1935 – z listy prezydenta Ignacego Mościckiego – senatorem Rzeczypospolitej.

licencjat rok krócej

:\NRQDû SODQ GZXOHWQL Wcze%niejsze uko'czenie studiów licencjackich w SGH jest mo$liwe. Przynajmniej teoretycznie. Trzeba jednak zaplanowa& to mo$liwie wcze%nie, pó(niej za% wykaza& si" determinacj#, pracowito%ci# i zdolno%ciami organizacyjnymi. Oprócz tego przyda si" troch" szcz"&cia, si!a przekonywania, a tak$e dobra znajomo%& Regulaminu Studiów oraz Informatora. 3$:(ß 323ß$:6.,

3

odstawowym kryterium zrealizowania studiów licencjackich jest zrealizowanie 180 punktów ECTS. Rzecz w tym, żeby dobrze rozłożyć je na cztery semestry. Zazwyczaj w pierwszym realizuje się 30 punktów, po czym w zgodzie z Regulaminem Studiów można by skorzystać z opcji maksimum, czyli 75 na semestr. W ten sposób licencjat otrzymuje się już po trzecim semestrze, wymaga to jednak ominięcia systemu deklaracji w Wirtualnym Dziekanacie, który nie przewiduje przekraczania limitu 60 punktów. Pozostając w zgodzie z zasadami WD można zadeklarować po średnio 50 ECTS-ów dla semestrów od drugiego do czwartego, co da nam w sumie 180 punktów w dwa lata. Czyli cel osiągnięty, gdyż, jak mówi Regulamin, „studia licencjackie na danym kierunku lub makrokierunku rozpoczęte w roku akademickim 2006/2007 i później, kończą się z dniem uzyskania absolutorium i uzyskania pozytywnej recenzji pracy licencjackiej”.

14

Licencjat w cztery semestry nie jest jednak wariantem dla ludzi, którzy swoje stosunki z dziekanatem chcieliby ograniczyć do zbierania naklejek na legitymacji. Każde odstępstwo od narzuconej przez SGH normy, wiąże się z ryzykiem potrzeby uruchomienia nowych procedur, te zaś zwiększają liczbę zadań, z którymi muszą zmierzyć się pracownicy Sszkoły. Dlatego też nie powinniśmy oczekiwać radości pań z Dziekanatu, gdy, chcąc zrobić licencjat w dwa lata, padniemy ofiarą nieprzewidzianych kolizji w misternie ułożonym planie zajęć, problemów z zapisaniem się na wybrany przedmiot czy przeciążenia podczas sesji. Ważnym jest więc, by nie tylko dobrze znać swój cel i konsekwentnie ku niemu dążyć, lecz także by mieć opracowane plany awaryjne. Z językami obcymi sprawa jest prosta. CNJO przewidziało sytuację, w której student postanawia przedterminowo zakończyć naukę języków obcych. W tym celu wystarczy, przestrzegając właściwych terminów, pobrać z sekretariatu formularz, poprosić swojego lektora o pozytywną

opinię oraz odpowiednio umotywować to postanowienie. Prośbę rozpatruje potem kierownik studium właściwego języka, dlatego dużo zależy od rekomendacji lektora i od naszego uzasadnienia. System ten działa praktycznie bez komplikacji. Przynajmniej póki niewielu studentów jest świadomych możliwości, które mogliby wykorzystać. Wcześniejsze egzaminy końcowe z języków odbywają się podczas pierwszych terminów sesji egzaminacyjnych, a punkty za przyszłe semestry nauki języka dopisywane są do zrealizowanych w semestrze, po którym zdaliśmy egzamin końcowy. Łatwiej jest jednak zawczasu uporać się z jak największą liczbą punktów ECTS i na ostatni rok zostawić sobie już tylko seminarium licencjackie i, pro forma, parę przedmiotów. W końcu i tak każdy w SGH posiada indywidualny plan studiów. Taki wariant to także mniejsze ryzyko niepowodzenia, choć w ten sposób nie zdążymy z planem dwuletnim.

MAGIEL


zmasowany atak na Wielk# Ró$ow#

uczelnia

1DMOHSV]D " 8F]HOQLD Poni$ej prezentujemy tre%& listu czytelnika, który krytykuje SGH podwa$aj#c warto%& dyplomu. Polemik" z nim podejmuj# redaktorzy MAGLA, wyk!adowcy oraz Przewodnicz#cy Samorz#du Studentów, Tymon Kokoszka.

6

zkoła Główna Handlowa zajmuje nieodmiennie pierwsze miejsce we wszelkich rankingach szkół ekonomicznych w Polsce. Bycie studentem lub absolwentem SGH wiąże się z dużym prestiżem i ułatwia znalezienie pracy. Tymczasem wśród studentów SGH, zwłaszcza tych, których studiowali za granicą, panuje opinia, że uczelnia jest przereklamowana. Dlaczego? Primo, ze względu na niewielki stopień trudności. Z uczelni praktycznie nie da się wylecieć; najtrudniej jest się dostać - i to jest chyba najmocniejsza strona uczelni. Później już jest z górki. Jeżeli komuś zdarzy się oblać egzamin, to raczej z braku czasu i zaangażowania, niż z wysokiego poziomu trudności. Poza tym i tak zawsze jest poprawka, a w ostateczności można jeszcze zapłacić i problem znika na najbliższe pół roku. Secundo, tak duża liczba egzaminów jest czystą farsą. Sytuacja wygląda następująco: dzień przed egzaminem student dzwoni po znajomych, przeszukuje internet i punkty ksero w poszukiwaniu skryptów. Następnie spędza noc na przeglądaniu materiałów. Zwykle wystarczy, aby zdać na 3 lub 4. W wersji „last minute” skrypt jest przeglądany bezpośrednio przed egzaminem. Nie bez znaczenia jest fakt, że zakres niektórych przedmiotów częściowo się pokrywa, co do zalet studiowania w SGH bez wątpienia nie należy. Pewne egzaminy przeszły już do legendy. Na jednym z nich profesor podaje 3 pytania, których należy się spodziewać, następnie na egzaminie pojawiają się dwa, przy czym, aby zdać wystarczy odpowiedzieć na jedno. W trakcie samego egzaminu profesor czyta gazetę. Ocen poniżej 4 – brak. Skutek jest taki, że na V roku student nie pamięta jakie przedmioty zaliczył, a jakie jeszcze nie (nieoceniony jest tu Wirtualny Dziekanat), nie kojarzy 90% profesorów, z którymi miał zajęcia i 99% studentów, z którymi zdawał egzamin. Poza tym pracuje i szkoła bynajmniej nie jest na szczycie jego listy priorytetów. Kolejny przykład słabości edukacji w SGH to relacje pomiędzy studentami a kadrą akademicką. W trakcie rekrutacji na różne programy lub stypendia zagraniczne często wymagane jest przedstawienie listu rekomendującego. Cała idea listu polega na tym, że profesor, który zna studenta opisuje jego dobre i złe strony (z naciskiem na te pierwsze). Tymczasem wśród studentów SGH istnieje nagminna praktyka pisania takich listów własnoręcznie, a następnie przedstawiania ich do podpisu wybranemu wykładowcy. Można pomstować na lenistwo profesorów i konformizm studentów, ale w rzeczywistości jest to jedyne rozwiązanie. Profesorowie nie znają studentów na tyle, aby napisać im taki list. Wynika to z warunków panujących

maj-czerwiec 2009

na Uczelni. Grupy ćwiczeniowe są duże (nie wspominając o grupach wykładowych), a możliwość interakcji pomiędzy profesorem a wykładowcą jest często ograniczona. Uczelnia po prostu nie stwarza odpowiednich warunków do nawiązania bliższych relacji. Poza nieliczną grupką jednostek ambitnych (często określanych mianem szczurów) powyższe dotyczy zdecydowanej większości studentów. Jest to z jednej strony winą profesorów, którzy chcą być lubiani i nie chcą stwarzać problemów, z drugiej zaś, winą samych studentów, którzy taki stan rzeczy akceptują. Znane piłkarskie przysłowie głosi, że gra się na tyle na ile przeciwnik pozwala. Studenci uczą się tak, żeby się nie „przeuczyć”. W wolnym czasie mogą realizować własne hobby i rozwijać zainteresowania, rzadko kiedy ekonomiczne. W porównaniu z czołowymi uczelniami zagranicznymi studia w SGH nie są szczególnym wyzwaniem intelektualnym. Co sprawia, że studenci oceniają swoją szkołę tak nisko i jak możnaby temu zaradzić? Po pierwsze przedmiotów jest za dużo. 15 egzaminów w sesji? Nic specjalnego, przy dobrym rozłożeniu w czasie zaliczenie wszystkich jest jak najbardziej realne. Student z zagranicy otworzyłby szeroko buzię, tymczasem esgiehowiec tylko wzruszy ramionami. Przedmiotów powinno być mniej i powinny być bardziej wyspecjalizowane. Po drugie mniejszy nacisk powinien być kładziony na wiedzę pamięciową, a większy na umiejętności krytycznego myślenia i formułowania własnych opinii. Jak to osiągnąć? Zlikwidować sesję! Podzielić rok akademicki na 4 części (nazwijmy je kwartały) i wprowadzić intensywne kursy (seminaria) z każdego przedmiotu trwające jeden kwartał (te większe trwałyby 2 kwartały). W tym czasie zajęcia odbywałyby się po kilka razy w tygodniu. Aby zdobyć zaliczenie student musiałby chodzić na zajęcia (sic!), napisać kilka prac pisemnych i zdać na koniec egzamin (przy czym na egzaminie można korzystać z własnych notatek). Końcowa ocena byłaby wypadkową powyższych czynników oraz aktywności na zajęciach. Duża część zajęć odbywałaby się w języku angielskim (to zamiast lektoratu). Co jest istotne,

w pojedynczym kwartale student miałby jeden, góra dwa przedmioty. Taki model obowiązuje m.in. w krajach skandynawskich i sprawdza się w praktyce. Brzmi to nader rewolucyjnie jak na polskie standardy. Tymczasem pozytywne konsekwencje są oczywiste. Przede wszystkim wiedza wyniesiona z takiego intensywnego kursu miałaby charakter bardziej trwały niż w przypadku cotygodniowych, nieobowiązkowych wykładów odbywających się na przestrzeni pół roku. Po drugie, istniałaby możliwość integracji studentów wewnątrz grupy, a także nawiązania bliższych kontaktów z wykładowcami. Po trzecie studenci rozwijaliby umiejętności praktyczne poprzez pisanie esejów, branie udziału w dyskusjach i debatach itp. Powyższe zmiany wymagałyby większego zaangażowania ze strony studentów oraz wykładowców. Z pewnością musiałaby iść za tym pewne nakłady na infrastrukturę, zmniejszenie pojemności grup (np. do 20-osobowych), profesjonalizacja kadry akademickiej etc. Nagrodą za ten wysiłek byłby wysoki poziom kształcenia, który plasowałby SGH w ścisłej czołówce uczelni ekonomicznych na świecie. Wydaje się, że wielu studentów byłoby skłonnych zapłacić, aby mieć możliwość studiowania w tak elitarnej szkole. Niestety świadomość tego przychodzi dopiero po ukończeniu uczelni. $XWRUHP OLVWX MHVW VWXGHQW VWXGLXP PDJLVWHUVNLHJR 6*+ ° %DUWRV] 5\ĝ

15


uczelnia

zmasowany atak na Wielk# RĂł$ow#

.RPHQWDU]H

6

zkoĹ‚a GĹ‚Ăłwna Handlowa to zdecydowanie najlepsza polska uczelnia ekonomiczna. Bycie studentem lub absolwentem SGH wiÄ…Ĺźe siÄ™ z duĹźym prestiĹźem i uĹ‚atwia znalezienie pracy. Widoczne jest to nie tylko na terenie Polski – ci, ktĂłrzy wyjeĹźdĹźali studiować za granicÄ™ mĂłwiÄ… jasno, Ĺźe sÄ… dumni z poziomu swojej dotychczasowej wiedzy, umiejÄ™tnoĹ›ci i znajomoĹ›ci jÄ™zyka. Dlaczego? Wyznacznikiem poziomu SzkoĹ‚y, ktĂłrej dowodem sÄ… wymienione 3 atuty,, nie jest „łatwość wylecenia z SGHâ€?, obalona zresztÄ… częściowo w ostatnim MAGLU. Ponadto egzaminy w swoim zaĹ‚oĹźeniu majÄ… przesiewać studentĂłw nieprzygotowanych (brak czasu i zaangaĹźowania). To oceny róşnicujÄ… studentĂłw przygotowanych. I tu rolÄ™ odgrywa poziom trudnoĹ›ci, i tak jest w SGH, i chwaĹ‚a Bogu. Na caĹ‚e szczęście SGH nie pozostaje w stagnacji i reaguje na wĹ‚asne nieprawidĹ‚owoĹ›ci, czego dowodem jest choćby przygotowywana reforma programu nauczania. Jednym z jej elementĂłw jest na przykĹ‚ad zmniejszenie liczby egzaminĂłw z przedmiotĂłw podstawowych z 23 do 16 i zblokowanie treĹ›ci podobnych przedmiotĂłw. Nie sposĂłb nie zgodzić siÄ™, Ĺźe część egzaminĂłw przeszĹ‚a juĹź do legendy – szczegĂłlnie te bardzo wymagajÄ…ce, powaĹźne lub zaskakujÄ…ce swojÄ… formÄ…. Brak wydziaĹ‚Ăłw i staĹ‚ych grup zdecydowanie osĹ‚abia kontakty pomiÄ™dzy wykĹ‚adowcami a samymi studentami. Na szczęście SGH moĹźe z dumÄ… poszczycić siÄ™ niezwykle aktywnÄ… spoĹ‚ecznoĹ›ciÄ… studenckÄ…. Jej wyrazem jest duĹźa liczba organizacji oraz Studenckich Kół Naukowych – kaĹźde z nich posiada opiekuna, bÄ™dÄ…cego jednoczeĹ›nie mentorem i tutorem studentĂłw zain-

021,.$ 0$'=,$5 (:(/,1$ 587.2:6.$

3

rzytoczony list, autorstwa jednego ze studentów studium magisterskiego SGH, trafił do redakcji MAGLA, wzbudzając niemałe kontrowersje. Choć zuchwała krytyka i rewolucyjne propozycje zmian wskazują na dość subiektywne i nieprzychylne stanowisko autora, nie moşna zaprzeczyć, şe system kształcenia, zarówno w SGH, jak i na innych uczelniach, nie jest doskonały i wymaga pewnych reform. Dla-

16

teresowanych rozwijaniem swoich pasji. To dzięki temu kontaktowi udaje się postawić pierwsze pewne kroki na początku kariery zawodowej. Owocuje on dalszymi znajomościami, solidną pozawykładową wiedzą czy wreszcie referencjami, tak poşądanymi przy zagranicznym wyjeździe. Znane łacińskie przysłowie głosi, iş „ non scholae, sed vitae discimus� – uczymy się nie dla szkoły, lecz dla şycia. Smuci mnie czasem, şe tak wiele młodych osób o tym zapomina. Zapominają ci, którzy nie kojarzą 90% profesorów, z którymi mieli zajęcia, którzy pędzą przez studia od zaliczenia do zaliczenia, którzy nie zgłaszają latami przypadków zbyt trywialnych przedmiotów i egzaminów, którzy grają tylko na tyle na ile przeciwnik pozwala, bez krzty ambicji i chęci rozwoju, dla których szkoła nie jest na szczycie priorytetów (jej miejsce, mimo dziennego trybu zajmuje praca od wczesnych lat studiów). Cieszy mnie jednocześnie, şe niezmiernie rzadko moşna by takie słowa wypowiedzieć o studentach SGH. A gdy takie jednostki jednak się znajdą to czy warto zawracać sobie nimi głowę? To nie oni będą absolwentami, o których będzie głośno, to nie oni pójdą w świat biznesu, polityki. Oni pozostaną absolutnie bierni, podczas gdy owe „szczurki� będą stroną czynną, mającą wpływ na otaczający nas świat. Takich oto „szczurków� şyczyłbym kaşdej uczelni w Polsce i na świecie. Na koniec pragnąłbym się odnieść do sposobu egzekwowania wiedzy od studentów. Przyznam szczerze, nie wydaje mi się, aby zmiana z semestralnego na kwartalny okres rozliczania się studentów spowodowała znaczące zmiany w jakości nauczania, przekazywaniu studentom potrzebnej wiedzy czy elitarności SGH na arenie międzyna-

$XWRUHP NRPHQWDU]D MHVW 7\PRQ .RNRV]ND 3U]HZRGQLF]Ä„F\ 6DPRU]Ä„GX 6WXGHQWyZ 6*+

tego list, rzecz jasna, nie mógł pozostać bez komentarza. Pierwszy zarzut to kwestia niemoşności zostania skreślonym z listy studentów naszej Alma Mater. W ostatnim czasie sytuacja uległa pewnej zmianie. Zaostrzone zostało przestrzeganie terminów składania dokumentów, prac licencjackich, magisterskich, wpłat za warunki i czesne czy zaliczania przedmiotów w sesji. Student nie moşe juş czuć się niczym niezagroşony. W poprzednim numerze MAGLA problem ten został szeroko opisany. Nie do końca moşna teş zgodzić się z tym, şe to rekrutacja stanowi najmocniejszą stronę uczelni. Jak zauwaşa dr Marek Rocki, odkąd zostały zlikwidowane egzaminy wstępne do SGH, poziom przyjętych studentów znacznie się obnişył. Spowodowane jest to ogólnym charakterem matury, która nie jest w stanie wyłonić abiturientów ze szczególnymi predyspozycjami do studiów ekonomicznych, co znacz-

nie utrudnia właściwą selekcję kandydatów. Nawiązując do problemu grup wykładowych i ćwiczeniowych, trzeba wziąć pod uwagę fakt, şe, choć brak stałych grup dziekańskich znacznie utrudnia nawiązywanie blişszych znajomości z większą liczbą studentów, to jest to konsekwencją duşej swobody w doborze przedmiotów i wykładowców przez studentów, która niewątpliwie naleşy do jednej z najczęściej podkreślanych zalet SGH. Drugą stroną medalu, wspomnianą przez Przewodniczącego Samorządu Studentów SGH Tymona Kokoszkę, jest istnienie duşej liczby aktywnych i świetnie prosperujących organizacji studenckich i kół naukowych, które, skupiając w swych szeregach dziesiątki studentów, nie tylko tworzą zgrane grupy koleşeńskie o wspólnych zainteresowaniach, ale takşe pozwalają się rozwijać i realizować pasje. Niemoşność stworzenia większej liczby mniej licznych grup wynika z niewystarczających zasobów infrastruktury uczelnianej – budynki są zbyt małe. Opisani przez autora listu studenci, którzy na studiach w SGH się nudzą, to juş duşa nadinterpretacja. Owszem, trzeba przyznać, şe nie wszystkie przedmioty realizowane aktualnie w toku studiów, wymagają od studentów

rodowej. Autor pomysłu niestety przez cały czas ocenia całokształt z perspektywy nieambitnego, obijającego się studenta. Zakłada, şe studenci nie uczestniczą w wykładach (bo nieobowiązkowe!), rzadko pojawiają się na Uczelni (bo przecieş praca jest najwaşniejsza!), nie mają kontaktu z wykładowcami (przecieş nie ma potrzeby pogłębiania wiedzy, nie będzie tego na egzaminie!). Obecny system wymaga od studenta systematyczności i odrobiny chęci – cotygodniowe przygotowanie się do zajęć poszerzą horyzonty i pozostaną w głowie na znacznie dłuşej. Juş dziś mamy przecieş 15godzinne wykłady, a mimo to, studenci na nie narzekają (a gdy nie ma zerówki, to w sesji nikt nic nie pamięta). Intensywne dwutygodniowe kursy mają równieş ogromną liczbę wad! Nie sądzę, şe wiedza zdobyta w ten sposób będzie trwalsza, wręcz przeciwnie. Nie uwaşam równieş, şe w przypadku 2 tygodni zupełnie nowej tematyki ktoś mógłby porządnie przygotować się do dyskusji, debaty czy wygłoszenia referatu. Podkreślam – porządnie. Ponadto system taki całkowicie godziłby w elastyczność, z której jesteśmy dumni. Powodowałby równieş znaczące problemy ze studiowaniem osobom, które miały na przykład wypadek i przez miesiąc nie mogły uczęszczać na zajęcia. Nie wydaje mi się, by lekiem na wszelkie zło świata była likwidacja sesji (choć pomysł to zaiste kuszący), a zbyt daleko posunięte wnioski, wyciągane z pobieşnej obserwacji Uczelni uwaşam za niesłuszne. Z tym Esgiehem naprawdę nie jest tak źle! Jeśli autor pragnie zmian, to moşe łatwiej mu będzie zacząć od siebie?

MAGIEL


zjednoczenie samorz#dĂłw szczegĂłlnie duĹźego zaangaĹźowania i wĹ‚oĹźonego wysiĹ‚ku, ale naleşą raczej do mniejszoĹ›ci. Wspominana wczeĹ›niej duĹźa swoboda w doborze przedmiotĂłw i kierunkĂłw ma zapobiec takim sytuacjom. JeĹ›li ktoĹ› jest tylko wystarczajÄ…co zainteresowany i czuje siÄ™ na siĹ‚ach realizować dodatkowe przedmioty, nic nie stoi na przeszkodzie, by jeszcze gorliwiej pogĹ‚Ä™biaĹ‚ swojÄ… wiedzÄ™ i wypeĹ‚niaĹ‚ czas umiĹ‚owanym zajÄ™ciem – wkuwaniem. Jednak jest teĹź duĹźa grupa studentĂłw, ktĂłrych zainteresowania, choć zwiÄ…zane z profilem uczelni, wykraczajÄ… poza aule wykĹ‚adowe, a nierzadko teĹź poza uczelniane mury. Wielu z nas czynnie dziaĹ‚a w organizacjach studenckich, praktykuje zdobytÄ… wiedzÄ™ teoretycznÄ… udzielajÄ…c siÄ™ w koĹ‚ach naukowych, zajmuje siÄ™ dziaĹ‚alnoĹ›ciÄ… charytatywnÄ…, angaĹźuje siÄ™ w róşnorodne projekty studenckie czy w koĹ„cu oddaje wĹ‚asnym pasjom lub uprawia wyczynowo sporty. MyĹ›lÄ™, Ĺźe nikt z wymienionych nie czuje siÄ™ niewystarczajÄ…co ambitnym. Dowodzi temu fakt, Ĺźe pomimo obowiÄ…zkĂłw studenta znajdujÄ… siĹ‚Ä™, chęć i wystarczajÄ…cÄ… motywacjÄ™, aby robić coĹ› wiÄ™cej. „CoĹ› wiÄ™cejâ€?, to nie znaczy przecieĹź „zamiastâ€?. Nie zapominajmy, Ĺźe w dzisiejszym Ĺ›wiecie liczy siÄ™ przede wszystkim umiejÄ™tność przystosowania do wymogĂłw rynku pracy, elastyczność, mobilność i doĹ›wiadczenie, ktĂłrego nie sposĂłb zdobyć, siedzÄ…c tylko z nosem w ksiÄ…Ĺźce. Wiedza teoretyczna i dyplom to zaledwie podstawy, na

których naleşy bazować, planując dalszą karierę, jednak nie moşna skupiać się wyłącznie na nich. Trudno więc dziwić się studentom SGH, ludziom przedsiębiorczym z załoşenia, şe studia, choć z pewnością pełnią rolę nadrzędną, nie zawsze są jedynym priorytetem. Jak duşym wyzwaniem intelektualnym są studia w SGH – niech kaşdy oceni we własnym sumieniu, jednak nie bez powodu juş sama nazwa uczelni budzi podziw, a pracodawcy sami zgłaszają się po absolwentów SGH. W obliczu tak wielu zarzutów, trzeba przyznać, şe mimo wszystko SGH nie pozostaje bierna, co podkreśla Tymon Kokoszka. Wprowadzane są wciąş nowe regulacje, mające na celu poprawę warunków studiowania i przystosowanie uczelni do europejskich standardów. Jednak odnalezienie się wśród nowych realiów nie jest łatwe dla şadnej uczelni, zwłaszcza tak duşej, jak SGH. Wzrastające wymagania wobec szkolnictwa wyşszego wymuszają często wiele niedogodnych rozwiązań, na zmianę których potrzeba czasu i wysiłku. Dowodem na starania władz uczelni jest choćby fakt, şe dr Anna Karmańska, Prorektor ds. dydaktyki i studentów, zobowiązała się tuş po zakończeniu prac nad reformą oferty programowej zająć jakością procesu dydaktycznego. Zaproponowane przez autora listu rozwiązania są dość rewolucyjne. Wiele z nich jest

uczelnia

słusznych i funkcjonalnych, jak przyznaje dr Marek Rocki, jednak ich realizacja w całości naleşy do sfery poboşnych şyczeń. Są niewykonalne przy obecnym stanie polskiej edukacji. Likwidacja sesji? Moşe brzmi cudownie, ale kaşdy kij ma dwa końce. Autor słusznie ocenia, şe takie zmiany wymagają niezmiernie duşego wysiłku, zarówno ze strony studentów, jak i kadry akademickiej, ale przede wszystkim potrzebny jest czas. Kto wie, czy wprowadzane obecnie reformy nie usprawnią wystarczająco kształcenia w SGH? Niestety przekonamy się o tym dopiero za kilka lat. Tymczasem moşe warto, krytykując, wspiąć się o jeden stopień wyşej i spojrzeć nie przez pryzmat własnych poglądów, ale panoramicznie, z poprawką na moşliwości realizacyjne swoich pomysłów?

0LĉG]\XF]HOQLDQLyZND Co roku ro%nie rzesza studentĂłw zainteresowanych udzia!em w „Mostach Ekonomicznychâ€? – projekcie maj#cym na celu szeroko rozumian# integracj" polskich szkĂł! ekonomicznych przy du$ej dawce wiedzy i zabawy. Niewielu jest jednak %wiadomych istnienia ich bardziej kameralnego i merytorycznego alter ego. Ă&#x;8.$6= Ă&#x;$7.$ ./$8',$ Ă&#x;8%,$1

K

onferencja Polskich Uczelni Ekonomicznych to inicjatywa Samorządu Studentów SGH licząca sobie juş cztery lata. Powstała jako kontynuacja „Mostów Ekonomicznych�. Organizatorzy pragnęli jednak uniknąć swoistych poprawin i skoncentrowali się głównie na płaszczyźnie merytorycznej i wymianie doświadczeń w reformach systemu nauczania. Kooperację nawiązano z bratnimi Samorządami Studenckimi z Akademii Ekonomicznej w Katowicach i Uniwersytetów Ekonomicznymi w Krakowie, Poznaniu i Wrocławiu. Spotkania w ramach KPUE odbywają się rokrocznie w kwietniu w SGH i trwają od trzech do pięciu dni, dzięki czemu umoşliwiają debatę moşliwie największej liczbie ich reprezentantów. Przedmiotem debaty są przede wszystkim innowacje w zakresie funkcjonowania uczelni, organizacji studiów oraz aktywności studenckiej, które podniosą niesatysfakcjonującą wciąş jakość polskiego szkolnictwa wyşszego. Cel ten przyblişają równieş wizyty licznych gości ze świata polityki i biznesu, jak np. Tadeusz Mosz i Witold Ormowski, a takşe przedstawicieli dyplomatycznych krajów-liderów, jeşeli chodzi o systemy edukacji wyşszej. – Nasza uczelnia wciąş jeszcze pozostaje liderem na polskim ryn-

maj-czerwiec 2009

ku wyşszej edukacji ekonomicznej, więc goście często przyjeşdşają do nas szukając inspiracji i wzorców godnych naśladowania – mówi Paweł Świdziński, Przewodniczący Komisji ds. Nauki Samorządu Studentów SGH. Z roku na rok obserwuje się coraz większe zainteresowanie ze strony władz uczelni poruszanymi przez studentów kwestiami. Przykładami mogą być chociaşby regularne spotkania rektorów uczelni ekonomicznych, wymiana doświadczeń związanych z implementacją bolońskiego systemu studiów czy teş podpisanie na marcowej konferencji „Polski Erasmus – nowe miejsca, nowe moşliwości� w Poznaniu porozumienia w sprawie wymian studentów z wyşej wymienionych ośrodków. Korzyści z rosnącego zainteresowania są nie do podwaşenia, gdyş sprzyja ono realnemu wpływowi przedstawicieli samorządów na dobrobyt całej braci studenckiej. Szanse, aby propozycje Samorządu stały się uchwałami Senatu SGH, gdzie studenci mają „tylko i aş� 20% głosów, rosną. Wspomniany wyşej program „Polski Erasmus�, który rusza w SGH od października bieşącego roku, zdaje się być tego dobitnym przykładem. Pojawia się bowiem okazja, aby wyjechać na co najmniej semestr do wybranej przez siebie uczelni w Polsce i studiować wedle tamtejszego programu nauczania. Co istotne, program ten nie wyklucza w

şadnym wypadku moşliwości skorzystania z innych popularnych programów wymian studenckich z uczelniami zagranicznymi. – Ostatnia edycja Konferencji okazała się przełomowa – uwaşa Przewodniczący Komisji ds. Nauki. – Oprócz prezentacji „Polskiego Erasmusa� odbył się wówczas bowiem Zjazd I Forum Uczelni Ekonomicznych. FUE to nowopowstałe ciało doradcze przy Parlamencie Studentów Rzeczypospolitej Polskiej. Na zjeździe uchwalono jego statut, a takşe dokonano wyboru jego przedstawicieli (po trzech z kaşdej uczelni) i prezydium, które objęło swoją pierwszą, roczną kadencję. Podczas dwóch kilkugodzinnych debat poruszono teş m.in. kwestie systemów stypendiów studenckich, metod rekrutacji na studia drugiego stopnia czy teş sposobów i prawnych trików umoşliwiających skuteczne i efektywne finansowanie studenckich projektów i inicjatyw. Tegoroczna edycja KPUE przeszła juş do historii. Poruszone nań kwestie, zrodzone inicjatywy i podjęte wspólnie decyzje mają spore szanse na wdroşenie, a tym samym poprawę jakości funkcjonowania wszystkich uczelni ekonomicznych. Pozostaje mieć tylko nadzieję, şe szczytna idea nie upadnie, a współpraca zapoczątkowana na konferencji przyniesie kolejne owoce i wymierne korzyści dla wszystkich studentów.

17


uc ze l n i a l

organizacje Artyku! organizacji:

Artyku! organizacji

Akademicki Puchar Polski Akademicki Klub Golfowy i Zarząd Główny AZS serdecznie zapraszają na II turniej w ramach Akademickiego Pucharu Polski Grand Prix 2009. Turniej odbędzie się 23 maja 2009 roku na polu golfowym Mazury Golf & Country Club w Naterkach. Turniej będzie rozgrywany w 3 kategoriach: HCP, Zielona Karta, Gość. Koszt udziału w turnieju wynosi 100 zł. Równolegle z turniejem będzie prowadzona Akademia Golfa oraz turniej gościnny dla wszystkich miłośników golfa, nie tylko studentów. Na Akademię zapraszamy wszystkich początkujących bądź osoby, które w golfa jeszcze nigdy nie grały. Bazą turnieju będzie ośrodek AZS w Wilkasach (nad Jeziorem Niegocin). Wszyscy chętni będą mogli pożeglować, popływać kajakiem bądź też pograć w tenisa. Szczegółowe informacje i formularze zgłoszeniowe na stronie www.akgolf.pl oraz pod adresem e-mail: app@akgolf.pl.

Artyku! organizacji

ZSP...? Kolejny rok już prawie za Tobą. Wynudziłeś się? Imprezy i egzaminy to mało. Jakaś praca – nudy. A może by pojechać za granicę? Tak na tydzień lub dwa gdzieś do Europy? Nie, lepiej do Azji? Może by poznać nowych ludzi? Zrobić coś więcej? Coś samemu zorganizować? Pograć w siatkę, pokera? Pojechać na żagle? Jeśli choć jedna z tych opcji Cię interesuje zapraszamy do Zrzeszenia Studentów Polskich w SGH. Jesteśmy najstarszą i jedną z największych organizacji i oferujemy niesamowite możliwości! Chodziłeś po trawniku na Auli Spadochronowej? Brałeś udział w kursie brydża czy szkoleniu samoobrony? To my. Nie jesteśmy zorientowani na daną branżę czy dziedzinę, to nie szkolne koło naukowe. Każdy projekt jest inny, a to nie pozwala się nudzić. Przyjdź do nas ze swoim własnym pomysłem a my pomożemy Ci zorganizować całkowicie nowy projekt.

Artyku! organizacji

Jeśli organizacyjne obowiązki Cię zmęczyły, masz wachlarz możliwości na wypoczynek i zabawę. Cotygodniowe wyjścia do Parku, Jaskinia Hazardu, gdzie możesz się poczuć jak Bond w Casino Royal, siatkówka czy wypady na żagle to tylko niektóre z atrakcji. Chcesz pojechać za granicę, ale nie masz czasu na Erasmusa? Będąc w ZSP możesz wybierać pomiędzy dwudziestoma krajami, od Czech przez Hiszpanię po Japonię, by wyjechać na tydzień lub dwa – jesteśmy jedyną polską organizacją w sieci IWCO zrzeszającej najlepsze ekonomiczne szkoły Europy i Azji. Chcesz dowiedzieć się więcej lub do nas dołączyć? Zapraszamy na Dzień ZSP na Spadochronie już 26 maja.

Artyku! organizacji

Rekrutacja do SKN “Programu BnK w %XGG\³ SRGUyĩ\ CRAZYBOYS, BEAUTIFULGIRLS, YOUKNOWHOWTOPARTY – Powyższy opis to odpowiedź na pytanie „Opisz Polaków w trzech słowach”, na które odpowiadali uczestnicy projektu International Week Warsaw 2009, zorganizowanego przez ZSP w pierwszym tygodniu maja. Piętnastu członków organizacji przygotowało pełen atrakcji tydzień, podczas którego starali się zachwycić międzynarodowa grupę studentów Polską i Polakami. Czy im się udało? Bez wątpienia! Goście z Hiszpanii, Szwajcarii, Chin, Japonii, Węgier, Bułgarii, Ukrainy, Turcji, Szwecji, Izraela i Danii wracali do domów zachwyceni. Tak samo czuli się zsypowicze słuchając tysiąca komplementów w dniu zakończenia projektu.

18

Co semestr nasza Uczelnia gości ponad stu zagranicznych studentów w ramach międzynarodowych programów wymiany. Także co semestr organizacja Erasmus Student Network zachęca do udziału w „Programie Buddy”. Jego ideą jest zapewnienie każdemu przyjeżdżającemu z innego kraju studentowi osobistej opieki polskiego „przyjaciela”. Dzięki temu zagubiony w warszawskiej dżungli Erasmus może liczyć na odbiór z lotniska, oprowadzenie po mieście, pomoc przy formalnościach na Uczelni i wspólne wyjścia. Jeśli zawsze marzyłeś by zostać BUDDYM, weź udział w najbliższej rekrutacji. Szukaj wkrótce plakatów na Uczelni i odwiedź naszą stronę: www.sgh.esn.pl.

23 kwietnia już po raz drugi wybraliśmy się do Wilna, by odwiedzić zaprzyjaźnioną uczelnię i przez cztery dni zakosztować niezwykłego klimatu Kresów. Na zaproszenie filii Uniwersytetu Białostockiego w Wilnie wzięliśmy udział w konferencji naukowej i ciekawej dyskusji na temat Europejskiej Przestrzeni Edukacyjnej i Systemu Bolońskiego. Poza tym zachęcaliśmy tegorocznych maturzystów z polskich liceów do studiowania na naszej Alma Mater. W październiku okaże się, czy się nam udało. Z Wilna zapamiętamy świetnie zachowaną starówkę, sympatyczne knajpki, a przede wszystkim ogromnie życzliwych Polaków, których jest tam chyba nawet więcej niż w Londynie.

MAGIEL


organizacje

I uczelnia

Artyku! organizacji: Artyku! firmy

8VWDZ .RPSDV QD NDULHUĉ 22 kwietnia, w środę, w Auli VII Szkoły Głównej Handlowej zostały ogłoszone wyniki V Ogólnopolskiego Rankingu Pracodawców „Kompas” organizowanego przez Studenckie Koło Naukowe Konsultingu przy SGH. Podczas uroczystej Gali zostały przedstawiono etapy tworzenia projektu, metodologię badania i wyniki przeprowadzanych w całej Polsce ankiet. Wręczyliśmy także statuetki i dyplomy dla firm i instytucji, które zdaniem studentów, najbardziej się wyróżniają w badanych kategoriach. Cała uroczystość zakończona była bankietem w Sali Kolumnowej, gdzie już w mniej oficjalnej atmosferze można było porozmawiać z przedstawicielami działów HR i zjeść kawałek Kompasowego tortu. Głównym celem ORP „Kompas” jest przedstawienie opinii studentów na temat ich potencjalnych, przyszłych pracodawców. Badamy, który pracodawca przyciąga, inspiruje, tworzy najkorzystniejszy wizerunek, a tym samym wygrywa bitwę o studenta jako przyszłego pracownika. Nasze badanie ma nie tylko wskazać studentom kierunek kariery zawodowej, w którym podążają ich rówieśnicy. Ma także pobudzić do myślenia tych, którzy ciągle nie wiedzą, jaką drogę rozwoju należy obrać. Podstawą badania była ankieta przygotowana we współpracy z patronem merytorycznym projektu – Instytutem Millward Brown SMG/ KRC. Zadaniem studentów było wskazanie pracodawców, którzy najbardziej odpowiadali kryteriom postawionym w kolejnych pytaniach. W realizacji projektu pomagał także szereg organizacji partnerskich reprezentujących uczelnie z całej Polski, dzięki którym stale zwiększa się próba i zasięg badań.

Liczba ankiet zebranych na konkretnej uczelni zależała od jej struktury demograficznej (liczby studentów i studentek III, IV i V roku) oraz udziału jej studentów w całkowitej populacji wszystkich ośrodków akademickich, na których przeprowadzone zostało badanie. W tym roku naszą ankietę wypełniło 2743 studentów. Tym samym dotarliśmy do ponad 13% całkowitej populacji wspomnianych wyżej uczelni. Ze względu na fakt, iż firmy charakteryzują się różną specyfiką działalności, Ranking uwzględnia podział na kilka kategorii w zależności od branży, w jakiej działa dana instytucja. Niezwykle trudno jest bowiem zestawić ze sobą pracę w finansach, przemyśle czy IT, dlatego zdecydowaliśmy się podzielić pracodawców na branże. Studenci wyłaniają lidera w każdej dziedzinie, w takich kategoriach jak: 1. Pracodawca Marzeń 2. Przyjazność 3. Obecność na Uczelni 4. Kariera i Rozwój Idea Projektu jest realizowana konsekwentnie od pięciu lat. Z roku na rok staramy się udoskonalać Projekt oraz dotrzeć do coraz większej liczby opinii. Mamy nadzieję, że wyniki Rankingu ułatwią Ci wybór przyszłego pracodawcy – Twojego Pracodawcy Marzeń, z którym zwiążesz swoją przyszłość. Satysfakcja z pracy jest bardzo ważną częścią życia dla każdego z nas, dlatego też warto czasami ustawić Kompas na karierę i podążać za jego wskazówkami. Więcej informacji o rankingu znajduje się na stronie www.kompas.edu.pl.

)LQDà Experience PwC W dniach 18-19 kwietnia odbyła się Konferencja Finałowa Experience PwC – interaktywnego konkursu dla studentów i absolwentów zainteresowanych rachunkowością, prawem podatkowym i finansami przedsiębiorstwa. Do udziału w finałowym, trzecim etapie zaprosiliśmy 24 uczestników z ośrodków akademickich w całej Polsce. Podczas konferencji zmierzyli się oni z rozbudowanym studium przypadku, którego poprawne rozwiązanie wymagało nie tylko wiedzy, ale także opanowania, umiejętności pracy zespołowej i efektywnej komunikacji. Specjaliści PricewaterhouseCoopers uznali, że z wyzwaniem najlepiej poradziła sobie grupa w składzie: Mateusz Drużbowski, Wojciech Jaszczura, Edyta Kasprzak, Michał Kłonowski, Mikołaj Wietrzny, Ewa Żeliszewska. Ponadto 5 osób zostało wyróżnionych praktykami w naszej firmie. Gratulujemy wszystkim finalistom! Mamy nadzieję, że udział w konkursie był dla nich wartościowym doświadczeniem także niezależnie od zdobytych nagród i przyznanych im miejsc. Do kolejnej edycji konkursu zapraszamy już w przyszłym roku akademickim! Patroni Medialni: Manko, MAGIEL, Universum Polska, studentnews.pl, gazetapraca.pl.

Wyniki Rankingu w kategorii „Pracodawca marzeń”:

FINANSE 1. Ministerstwo Finansów 2. NBP 3. Grupa ING FMCG 1. Procter&Gamble 2. Grupa L’Oréal 3. Nestlé HIGH-TECH 1. Google 2. Microsoft 3. Hewlett Packard KONSULTING 1. PricewaterhouseCoopers 2. Deloitte 3. Boston Consulting Group PRZEMYSŁ 1. Toyota 2. Volkswagen 3. PKN ORLEN maj-czerwiec 2009

=Z\FLĉ]F\ ([SHULHQFH 3Z&

19


polityka i gospodarka

Cholera by to wzi$!a

Pandemia informacji Pierwszy odnotowany wybuch pandemii grypy mia! miejsce w 1580 roku. Od tego czasu powtarzaj# si$ one regularnie, co 10 do 30 lat. Jednak to ostatnio, na prze!omie XX i XXI wieku, sta!y si$ sensacjami stawiaj#cymi w stan gotowo%ci ca!y %wiat. Co odpowiada za t$ sytuacj$: globalizacja, szum medialny czy mo"e rozwój medycyny? MONIKA JANKOWSKA

J

ak widać, pandemie, czyli epidemie o zasięgu globalnym, nie są zjawiskiem nowym. Niemniej w ostatnich latach trudno jest oprzeć się wrażeniu, że stały się zjawiskiem tak powszechnym, aż niemal codziennym. Z drugiej strony media nie szczędzą nam alarmów i ostrzeżeń, wprowadzając atmosferę zagrożenia i lekkiego chaosu. Ledwie zdążyliśmy otrząsnąć się po groźbie pandemii SARS z 2003 roku oraz ataku ptasiej grypy a lat 2004 – 2006, a już dowiadujemy się o kolejnym niebezpieczeństwie – tak zwanej świńskiej grypie. Czy wybuchy pandemii oraz epidemii są naprawdę coraz częstsze, czy może wrażenie to jest spowodowane nadmiernym szumem medialnym wokół nich? Odpowiedź na to pytanie może pojawić się w przynajmniej jednej z kilku wersji. Pierwsza z nich zakłada, że przede wszystkim my, ludzie, jesteśmy sobie winni i stanowimy główną przyczynę całego zamieszania. Jako ogół stajemy się coraz bardziej mobilni, częściej i dalej podróżujemy, a tym samym przyczyniamy się do szybkiego rozprzestrzeniania się wirusów na obszarze całego globu. Nie bez przyczyny jedna z najgłośniejszych pandemii XX wieku, tzw. „hiszpanka”, wybuchła w latach 1918-1919,a rozprzestrzeniła się po świecie wraz z żołnierzami oraz marynarzami uczestniczącymi w I wojnie światowej. Dzisiejsi turyści są niemal równie skutecznymi roznosicielami bakterii i wirusów, co żołnierze czasów hiszpanki. Wyjeżdżający za granicę są co prawda zobowiązani do przejścia szczepień obowiązkowych, specyficznych dla różnych państw docelowych, dość często decydują się również na inne zalecane szczepienia. I chociaż zapobiega to rozprzestrzenianiu się takich chorób jak malaria, dur brzuszny czy gruźlica, to należy pamiętać, że nie na każdą chorobę istnieje szczepionka, ponadto nasz organizm może źle znosić warunki typowe dla danego rejonu i ulec osłabieniu. Trudno jest też przewidzieć, jakie inne zarazki możemy ze sobą przywieźć do domu. Takie niechciane pamiątki mogą okazać się zupełnie niegroźnie. Istnieje jednak prawdopodobieństwo, iż w nowym otoczeniu, mogą zachować w sposób nieprzewidziany, np. ulec mutacji lub szybkiemu rozmnożeniu, przysparzając nam wielu kłopotów. Tak właśnie często dzieje się w przypadku wirusa grypy. Istnieje wiele szczepów „zwykłej” grypy sezonowej. Te, wraz z migrującym ptactwem czy też podróżującymi ludźmi, przenoszą się do kolejnych regionów świata. Tam,

20

w odmiennych warunkach naturalnych i w kontakcie z innymi szczepami wirusa grypy, mogą ulec mutacjom i stać się groźne dla człowieka. Stało się tak właśnie w przypadku hiszpanki, wywoływanej przez wyjątkowo zajadliwy szczep grypy, doprowadzając do śmierci milionów młodych, wydawałoby się, zdrowych ludzi. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) co sześć miesięcy aktualizuje listę trzech najczęściej spotykanych szczepów grypy, dzięki czemu producenci szczepionek są zdolni przygotować środki zabezpieczające nas przed jej „najpospolitszą” odmianą. Nie jesteśmy natomiast chronieni przed jej innymi szczepami, a tym bardziej ich dalszymi mutacjami. A tym właśnie jest tzw. świńska grypa – mutacją wirusa grypy ptasiej i sezonowej zdolną do przenoszenia się nie tylko ze zwierząt na ludzi, lecz również z człowieka na człowieka. Dzisiaj wirus H1N1 nie wydaje się groźniejszy niż ten grypy sezonowej, natomiast na pewno jest odpowiedzialny za mniejszą liczbę przypadków śmiertelnych. Z drugiej strony

trudno jest przewidzieć, co stanie się z nim w niedalekiej przyszłości. Czarny scenariusz zakłada, że może on ulec kolejnym mutacjom i stać się bardziej niebezpieczny dla naszego zdrowia. W pewnym sensie byłoby to zgodne z tezą, iż wraz z rozwojem medycyny, wirusy uodparniają się na środki farmakologiczne i stają się coraz bardziej zajadłe. Co gorsze, ciężko jest nam się przygotować na taką okoliczność. Przy użyciu najpowszechniejszych

dziś technik, produkcja szczepionek przeciw konkretnym szczepom grypy zajmuje od 4 do 6 miesięcy. Co więcej, możliwości produkcyjne głównych producentów szczepionek szacuje się na ok. miliard dawek rocznie, co oczywiście nie wystarczy by ochronić przed wirusem całą populację świata. Ponadto istnieje obawa, że w panice przed wybuchem epidemii na własnym terytorium, państwa, gdzie produkuje się szczepionki, mogą ograniczyć lub wręcz zrezygnować z ich eksportu. Taka sytuacja miała miejsce w Stanach Zjednoczonych podczas ostatniego wybuchu epidemii świńskiej grypy w 1976 roku. Czy w takim razie media, na bieżąco informując nas o stanie epidemii, wypełniają jedynie swój obowiązek czy też szukają sensacji i wprowadzają chaos? Na to pytanie nie da się odpowiedzieć jednoznacznie. Fakty podawane przez media pozwalają nam śledzić rozwój wydarzeń, prezentują uspokajające wypowiedzi ekspertów, podają informację odnośnie środków bezpieczeństwa w okresie pandemii. Można by przypuszczać, że informacje o pandemiach powinny wzbudzać popłoch. Tymczasem dzieje się tak co raz rzadziej. Epidemie w rożnych regionach świata wybuchają bardzo często, ale to dzięki szybkości i globalnemu zasięgowi współczesnych mediów odczuwamy to wszystko ze zwielokrotnioną siłą. I uodparniamy się na to. Jest to szczególnie widoczne w przypadku świńskiej grypy - w państwach takich jak Polska, gdzie liczba zakażeń jest znikoma, trudno jest nie odnieść wrażenia, iż szum wokół zjawiska pandemii jest niewspółmierny do poziomu zagrożenia zakażenia wirusem grypy. W ten sposób wiadomości o pandemii stają się „zapychaczem” czasu antenowego w telewizji oraz wolnych stron w prasie. Nie ma w tym nic złego – wybuch pandemii to wydarzenie istotne w skali globalnej i warto jest je przybliżać odbiorcom, nawet jeśli bezpośrednio dotyczy ich w niewielkim stopniu. Jednak istnieje również groźba, że ludzie, zalewani informacjami o kolejnych epidemiach, mogą zacząć ignorować te zagrożenia, przechodzić nad nimi do porządku dziennego. O ile dziś byłby to zwyczajny system obronny przed nadmiarem danym, to w przypadku zaostrzenia się pandemii, mogłoby się to okazać niezwykle niebezpieczne. Świńska grypa na razie nie jest zbyt groźna. Niemniej, może to by jedynie wstępem do kolejnych, bardziej zajadłych ataków pandemii. Na razie większość z nas czuje się bezpiecznie, co więcej, zaczyna uznawać taki stan zagrożenia za normę. Trudno jest jednak powiedzieć co może okazać się bardziej groźne: obojętność czy panika? Podobno najlepiej jest zachować złoty środek, a więc ze spokojem, ale i uwagą śledzić rozwój wydarzenia.

MAGIEL


Polska: dwudziestolecie wolnych mediów

polityka i gospodarka

Agorafobia Na uboczu wielkich przemian roku 1989 powsta! jeden z najwa"niejszych a zarazem najbardziej kontrowersyjnych elementów III RP– „Gazeta Wyborcza”. Wydarzenie to !#czy si$ bezpo%rednio z pierwszymi wolnymi wyborami oraz obradami Okr#g!ego Sto!u, których 20. rocznic$ w!a%nie obchodzimy.

Michnikiem. Trudno nie zauważyć jednak zbieżności poglądów większości dziennikarzy. Dziennikarze „Gazety” sami otwarcie przyznają, że do ich redakcji nie trafia się przypadkiem. Samemu Michnikowi zarzuca się przede wszystkim lustracjofobię i wsparcie polityki grubej kreski. Wypromowani przez Michnika

$1'5=(- Ĩ85$:6.,

P

ierwszy numer, wydany 8 maja, a więc w 44. rocznicę zakończenia II wojny światowej, wyszedł w nakładzie 150 tysięcy egzemplarzy i kosztował 50 złotych. Na ośmiu stronach przedstawiono kandydatów „Solidarności” w zbliżających się wyborach parlamentarnych, jawnie nawołując do głosowania na nich. Ten fakt dobrze obrazuje stosunek ówczesnej redakcji do odchodzącego powoli w niepamięć PRL, a także tłumaczy pochodzenie nazwy gazety. Lech Wałęsa nazwał wówczas Wyborczą „pierwszym niezależnym dziennikiem między Łabą a Pacyfikiem”. Pierwszy kryzys „Gazety Wyborczej” wywołał ten sam Lech Wałęsa, w ramach tak zwanej „wojny na górze”. Późniejszy prezydent doszedł do wniosku, że „Gazeta” nie spełnia jego oczekiwań i podjął decyzję o odebraniu jej prawa do posługiwania się logo „Solidarności”. Kryzys ten „Wyborcza” przetrwała zaskakująco bezboleśnie i właściwie odtąd rozpoczęła się prawdziwa kariera tego pisma. W skład pierwszej redakcji weszli w większości ludzie z podziemnego „Tygodnika Mazowsze”, m.in. Helena Łuczywo, a także legendarne postaci opozycji antykomunistycznej, takie jak: redaktor naczelny Adam Michnik, Ewa Milewicz czy Seweryn Blumsztajn. W połączeniu z zatrudnieniem wybitnych dziennikarzy (w „Wyborczej” swoje reportaże publikował m.in. Ryszard Kapuściński) powstało jedno z najpotężniejszych i najbardziej opiniotwórczych mediów w Polsce. W szczytowym okresie wydania weekendowe rozchodziły się w niemal milionowym nakładzie. Na pozytywną ocenę dziennika wpływało także zaangażowanie w rozwikływanie wielu afer takich jak „łowcy skór”, czy też zaangażowanie w głośne akcje społeczne, jak „Rodzić po ludzku”.

napiętnowali aferę. „Gazeta” była też jednak symbolem znienawidzonej III Rzeczypospolitej, dlatego zestawienie jej z drugim jej symbolem, czyli aferą Rywina, wydało się niektórym naturalne. Michnikowszyzna

Lista zarzutów wobec „Wyborczej” jest długa, choć już od kilku lat zamknięta. Skrajnie konserwatywne środowiska lubują się w podkreślaniu rzekomej antypolskości „Gazety”. Na dowód tej tezy przytacza się publikacje dotyczące Jedwabnego, jak również wytyka się żydowskie pochodzenie szefostwu redakcji, nawet jeśli do 5. pokolenia próżno szukać jakichkolwiek powiązań. Postrzeganie „Wyborczej” jako sfery wpływów środowisk żydowskich,jest tak głęboko zakorzenione w polskim społeczeństwie, że gdy poprosi się w kiosku o „gazetę koszerną”, większość sprzedawców bez mrugnięcia okiem podaje „Wyborczą”. Inne zarzuty są bardziej merytoryczne, choć najczęściej odnoszą się do osoby Adama Michnika, a nie do samej „Gazety”. Wielu publicystów i polityków uważa, że dziennikarze „Wyborczej” piszą dokładnie to, co nakaże im naczelny. Jest to zarzut nie do końca trafiony, bo w „Gazecie” częściej niż w innych dziennikach ukazują się polemiki, także z samym

Na niechęci do Adama Michnika i „Gazety Wyborczej” wyrosły kariery całkiem sporej grupy dziennikarzy. Najgłośniejszy z nich, Rafał Ziemkiewicz, z zarzutów wobec „Gazety” stworzył całą książkę, „Michnikowszyzna. Zapis choroby”. Słowa „Wyborcza” czy „Michnik”, przewijają się regularnie m.in. w publicystyce Waldemara Łysiaka czy Macieja Rybińskiego, przypadek Ziemkiewicza jest jednak szczególny. O ile w latach 90. był on świetnie zapowiadającym się, błyskotliwym felietonistą i prozaikiem, o tyle obecnie nie trzeba zagłębiać się w lekturę jego artykułów, by wiedzieć, że niemal każdy jego kolejny tekst będzie prawdopodobnie dotyczył Agory, „Wyborczej” lub jej naczelnego. *** „Gazecie Wyborczej” można wiele zarzucić. To, czy się ją hołubi, czy nienawidzi, w większej mierze zależy od osobistych poglądów politycznych, niż faktycznej jakości artykułów. Dla polskiej debaty publicznej bez wątpienia byłoby lepiej, gdyby wszyscy publicyści zajmowali się formułowaniem własnych sądów i polemiką z innymi, zamiast prowadzić niekończące się insynuacje, która redakcja przez którą partię jest inspirowana.

Paradoks Rywina

„Gazeta Wyborcza” w zasadzie od początku swego istnienia była celem ataków z różnych stron, przede wszystkim z prawego skrzydła sceny politycznej. Ataki te skumulowały się i zaczęły być naprawdę głośne w 2002 roku, czyli od afery Rywina. Gdy w grudniu 2002 roku Paweł Smoleński pisał o Rywinie przychodzącym do Michnika, pewnie przez myśl mu nie przeszło, że może to zostać wykorzystane przeciwko jego pismu. Powstała wtedy komisja śledcza (swoją drogą, jedyna mająca jakiekolwiek osiągnięcia), która zmiotła rząd Leszka Millera i SLD, wypromowała Zbigniewa Ziobrę i Jana Rokitę, stworzyła modę na nagrywanie rozmówców, ale też w opinii niektórych skompromitowała „Wyborczą”. Jest to paradoksalne, biorąc pod uwagę fakt, że to właśnie dziennikarze „Wyborczej” wytropili i

maj-czerwiec 2009

21


polityka i gospodarka

Obama – Chavez?

)DUW QDĝODGRZF\ Niektórym politykom wiele uchodzi na sucho. Barack Obama, dzi$ki temu, "e znalaz! si$ we w!a%ciwym miejscu i czasie, dysponuje olbrzymim kredytem zaufania. Inaczej sprawa przedstawia si$ w przypadku Hugo Chaveza, cho& obu prezydentów !#czy wiele podobie'stw. 3$:(ß 323ß$:6.,

W

obliczu upadku ideologii neokonserwatywnej i kryzysu gospodarczego, Amerykanie zdecydowali się na zmiany symbolizowane przez Baracka Obamę, a cały świat przyjął tę decyzję entuzjastycznie. Niestety, Hugo Chavez, który z bardzo podobnym programem wystartował już ponad dziesięć lat temu, po dziś dzień nie spotkał się ze zrozumieniem ze strony społeczeństw krajów wysoko rozwiniętych. I to pomimo charyzmy, dzięki której południowoamerykańskie tłumy kochają swojego przywódcę. Ten zaś umie doskonale wykorzystać niszę medialną i zdołał stworzyć sobie wizerunek przywódcy nowej, światowej rewolucji socjalistycznej, co – w gruncie rzeczy bezpodstawnie – uczyniło zeń jednego z najbardziej kontrowersyjnych mężów stanu dzisiejszych czasów. Yes, we can

W wyborach prezydenckich 1998 r. Wenezuelczycy zdecydowali się położyć kres IV Republice. Mianem tym określany jest okres, kiedy dwie konkurujące partie, AD (przypominająca polskie PiS) i COPEI (bliska PO), przez dwadzieścia lat pomyślnie rządziły krajem, po czym doprowadziły do trwającego dwie dekady permanentnego kryzysu finansowego, gospodarczego i społecznego. Dlatego też u progu obecnego stulecia zwyciężył obiecujący gruntowne zmiany (Rewolucję Boliwariańską) Hugo Chávez Frías – prosty człowiek spoza układu, który stał na czele Ruchu V Republiki. Sprzeciwiał =QDF]ĄF\ JHVW

22

się on zepchnięciu na margines ludzi ubogich, a obiecując walkę z korupcją i obniżającym się poziomem życia, zdołał przekonać do siebie klasę średnią. Dzięki atrakcyjnym hasłom i sprawnej kampanii wyborczej, prowadzonej wszystkimi dostępnymi środkami, w tym przy wsparciu prywatnych stacji telewizyjnych, zdołał on zmobilizować młodych wyborców. Dziesięć lat później Amerykanie udowodnili, że niczego nie potrzebowali bardziej niż zmian. Trudności gospodarcze, pozbawiony autorytetu waszyngtoński establishment i głębokie podziały w społeczeństwie sprzyjały sukcesowi Baracka Husseina Obamy – kandydata, który obiecywał nową jakość w polityce i w rządzeniu. Jako pochodzący z rozbitej rodziny syn Kenijczyka przekonał do siebie przede wszystkim młodych, ubogich i mniejszości etniczne, czyli tych, którzy zajmowali dotychczas podrzędne pozycje w dyskursie publicznym. Oprócz tego Obamie udało się jednak zdobyć głosy znacznej części klasy średniej, co przeważyło o ostatecznym wyniku wyborów. W kampanii Partii Demokratycznej niezmiernie ważną rolę odegrały przeciwne Bushowi mass media oraz ochotnicy, którzy tak bezpośrednio, jak i przez Internet zachęcali do głosowania na swojego kandydata wyborców niezdecydowanych. Historia lubi się powtarzać? Change we need

Obama bardzo szybko zajął się najpilniejszymi, jeśli chodzi o marketing polityczny, sprawami: ogłosił koniec więzienia jeńców wojennych w Guantánamo, termin wyjścia wojsk amery-

kańskich z Iraku i poświęcił się przekształcaniu gospodarki Stanów Zjednoczonych. W tej ostatniej kwestii, reorganizując przemysł motoryzacyjny i dotując sektor finansowy, północnoamerykański prezydent zachowuje się jednak znacznie mniej sprawnie niż jego wenezuelski odpowiednik, który także nie wahał się – gdy było to potrzebne – ingerować w gospodarkę. Zresztą, Chávez wolał obrać inny sposób działania i bezpośrednio po zwycięstwie wyborczym skupił się na realizacji Misji Boliwiańskich. Są to koordynowane przez państwo akcje społeczne obejmujące tak różne aspekty życia obywateli jak ochrona środowiska, alfabetyzacja ludzi, którzy nie mieli okazji nauczyć się czytać czy zachowanie dziedzictwa kulturowego ludności indiańskiej. Dzięki nim wielu Wenezuelczyków, wcześniej wykluczonych z życia społecznego, stało się na nowo aktywnymi obywatelami, o których ktoś się troszczy. Także Obama będzie musiał zmierzyć się w końcu z problemami społecznymi, gdyż nawet jemu nie uda się utrzymać wysokiego poziomu poparcia społecznego jedynie dzięki PR-owskim zagrywkom. Można jednak żywić nadzieję, iż nie zapomni on o swoim kompleksowym programie obejmującym reformę szkolnictwa i polityki zdrowotnej. Na zdrowie!

Jednym z największych problemów społecznych Stanów Zjednoczonych jest właśnie droga i nieefektywna służba zdrowia, do której usług nie ma dostępu znaczna część społeczeństwa. Wenezuelski system opieki zdrowotnej przed Rewolucją nie tylko borykał się z podobnymi problemami (organizacja służby zdrowia była wzorowana na północnoamerykańskiej, a znaczna część lekarzy kształciła się nie na miejscu, lecz w USA), ale dodatkowo musiał stawiać czoło wyzwaniom stojącym przed medycyną w tropikach. Tutaj Wenezuela mogła liczyć na wsparcie ze strony Kuby, która w ciągu półwiecza rewolucji dorobiła się jednego z najsprawniej działających systemów opieki zdrowotnej na półkuli zachodniej. W ramach samej Misji Cud (Misión Milagro) kubańscy okuliści dokonali już prawie 875 000 operacji (w tym niespełna 670 000 na terytorium Wenezueli), a ich pacjentami są przede wszystkim ludzie ubodzy, niejednokrotnie po raz pierwszy w życiu mający kontakt z konwencjonalną praktyką medyczną. Zresztą dzięki rozważnej polityce międzynarodowej Wenezuela nie jest pozostawiona sama ze swoimi problemami. Oprócz tradycyjnych sojuszników (Rosji, Libii, Chin czy Iranu) zdobyła bowiem w ciągu ostatniej dekady nowych partnerów: Argentynę, Brazylię, Ekwador czy Nikaraguę. Niestety, pomimo przyjaznych gestów wobec Rosji, państw zachodnioeuropejskich i Iranu oraz otwarcia się na Kubę, Barack Obama nie może raczej liczyć na kompleksową pomoc ze strony tych państw, a tradycyjni sojusznicy Stanów Zjednoczonych nie poczuwają się do obowiązku wspierania Ameryki w ramach partnerstwa transatlantyckiego. Z drugiej jednak strony, USA wciąż są najsilniejszą gospodarką świata.

MAGIEL


Unia Europejska: kultura 3U]\V]Ă RÄ?Ăť ]DF]\QD VLĉ G]LVLDM

Po pierwszych czterech miesiącach Obama nie pokazał opinii publicznej jakie ma zamiary ani kim właściwie jest. Wielu komentatorów uwaşa go za produkt medialny, jeden na ośmiu Amerykanów jest święcie przekonany, şe jego prezydent to wierzący muzułmanin, a coraz większą popularność zdobywa pogląd, iş 44. prezydent USA to po prostu kontynuator polityki „współczującego konserwatyzmu� Busha. Ciekawe, do jakiego stopnia nowy północnoamerykański przywódca pójdzie śladem swojego wenezuelskiego odpowiednika i czy za parę lat, widząc, şe przebudowa państwa nie jest zadaniem prostym, nie doprowadzi do zniesienia XXII Poprawki do Konstytucji Stanów Zjednoczonych, ograniczającej liczbę kadencji prezydenta do dwóch. Nie byłby to w końcu precedens, skoro Amerykanie zdąşyli juş odwołać XVIII poprawkę, która wprowadziła była prohibicję. Wenezuelczycy zaś juş dali Chavezowi kredyt zaufania i w ostatnim referendum zagłosowali za zmianami w konstytucji, dzięki którym czas sprawowania władzy prezydenckiej jest nieograniczony. Ale będziemy jeszcze mieli okazję, by się o tym przekonać. Klasyczny socjalizm moşe być niezwykle wartościową inspiracją dla rządzących. Szczególnie w sytuacji, gdy ideologie liberalna i konserwatywna wyczerpały się, prawica

polityka i gospodarka

F]\ Ă Ä„F]\ LFK FRÄ? ZLĉFHM"

przyjmuje retorykę populistyczną, a nowa lewica nie potrafi określić swoich celów. Tym niemniej, warto zastanowić się, czy jest coś, co łączy socjalizm z purytańską etyką ojcówzałoşycieli. To jej w końcu Amerykanie zawdzięczali pozycję jedynego supermocarstwa, którą cieszyli się jeszcze pod koniec ubiegłego

stulecia. I w porzuceniu tego właśnie systemu wartości, łączącego cnoty chrześcijańskie z myślą oświeceniową, zazwyczaj widzi się przyczynę obecnych problemów. Choć z drugiej strony dzisiejsze czasy wymagają poszukiwania nowych rozwiązań. Jednym z nich jest boliwiański Socjalizm XXI wieku.

3U]HP\VĂ \ NXOWXU\ Nowe spojrzenie na polityk$ kulturaln# Unii Europejskiej. 5$)$Ă&#x; .$635=$.

R

ozmowy na temat sensu wejĹ›cia Polski do UE jako jeden z dyĹźurnych straszakĂłw przytaczaĹ‚y obawy zniszczenia polskiej kultury przez wszechwĹ‚adnÄ… kulturÄ™ UE, ktĂłra poprzez swoje niecne zabiegi (w domyĹ›le) politykÄ™ kulturalnÄ… bÄ™dzie za wszelkÄ… cenÄ™ dÄ…ĹźyĹ‚a do zniszczenia polskoĹ›ci, Mickiewicza, Chopina i‌ wielu innych aspektĂłw naszej kultury. ĹšledzÄ…c wypowiedzi studentĂłw w ramach przedmiotu e-learningowego „PrzemysĹ‚y kultury w gospodarce rynkowejâ€? jasnym staje siÄ™, Ĺźe takĹźe ta strona integracji z UE byĹ‚a trafnym wyborem i wejĹ›cie polskiej kultury do polityki kulturalnej UE byĹ‚o naprawdÄ™ dobrym rozwiÄ…zaniem. No wĹ‚aĹ›nie o cóş to jest ta polityka kulturalna UE‌ otóş w krajach UE od dĹ‚uĹźszego czasu zaczyna siÄ™ dostrzegać rolÄ™ jakÄ… odgrywa kultura w systemie ekonomiczno – spoĹ‚ecznym. Adam Smith uznaĹ‚ dziaĹ‚alność kulturalnÄ… za nieproduktywnÄ… i nie przyczyniajÄ…cÄ… siÄ™ do wzrostu bogactwa narodĂłw, z tego powodu przez dĹ‚ugi czas dominowaĹ‚o (i na niektĂłrych wykĹ‚adach z ekonomii jeszcze nawet dzisiaj dominuje) postrzeganie kultury jako eleganckiej sakiewki bez dna, do ktĂłrej trafiajÄ… cięşko wypracowane w sektorach produkcyjnym bÄ…dĹş usĹ‚ugowym procenty produktu krajowego brutto nie wytwarzajÄ…c nic w zamian. W koĹ„-

maj-czerwiec 2009

cu sfera kultury to jakieś nikomu niepotrzebne muzeum, teatr czy o zgrozo performance‌ kto by chciał cos takiego finansować, zwłaszcza, şe ciągle brakuje nam dróg i autostrad oraz portów i lotnisk. Nuda Panie‌ Nic się nie dzieje‌ no właśnie w polskiej kulturze długo się nic nie działo do czasu, aş niektórzy zetknęli się ze zjawiskiem przemysłów kultury. Czym są przemysły kultury, nie wdając się zbytnio w szczegóły moşna powiedzieć, şe jest to nowa jakość w patrzeniu na sferę kultury, a zdaniem Komisji Europejskiej przemysły kultury: 1.Są odrębnym sektorem gospodarki. 2.Są zorientowane przyszłościowo. 3.Mogą stworzyć i zapewnić stałą bazę zatrudnienia na poziomie regionalnym. 4.Mogą pozytywnie wpłynąć na rozwój wewnętrznego potencjału regionalnego. 5.Wykorzystują historyczne dziedzictwo Europy. 6.Wymagają aktywnej polityki kulturowej. 7.Potrzebują aktywnej polityki gospodarczej. 8.Wymagają wsparcia w ramach polityki rozwoju miejskiego. 9.Wymagają stworzenia zintegrowanej polityki miejskiej i regionalnej. 10.Muszą mieć swoje miejsce w kontekście europejskim. Rola jaką zaczyna odgrywać sfera kultury we

współczesnym systemie ekonomicznospoĹ‚ecznym znacznie róşni siÄ™ od ortodoksyjnego spojrzenia „ojcĂłwâ€? ekonomii. MoĹźe zatem warto zastanowić siÄ™ nad biznesowym spojrzeniem na ksiÄ…ĹźkÄ™, sztukÄ™, grÄ™, widowisko czy inny aspekt kultury symbolicznej. MoĹźe zatem warto zastanowić siÄ™ nad prĂłbÄ… ich biznesowej analizy. A w jaki sposĂłb zacząć‌ moĹźe warto poszukać czegoĹ› o kulturze w ofercie dydaktycznej SGH.

$XWRU MHVW SUDFRZQLNLHP QDXNRZ\P 6*+ ]DWUXGQLRQ\P Z .DWHGU]H 3R]LRPX Ĩ\FLD L .RQVXPSFML :\GDĂ ZLHOH SXEOLNDFML ] ]DNUHVX ZGUDÄŠDQLD IXQGXV]\ VWUXNWXUDOQ\FK Z 3ROVFH -HJR ]DLQWHUHVRZDQLD EDGDZF]H REHMPXMÄ„ SUREOHPDW\Nĉ ZGUDÄŠDQLD IXQGXV]\ VWUXNWXUDOQ\FK RUD] HNRQRPLF]Q\FK DVSHNWyZ UR]ZRMX NXOWXU\ L SU]HP\VĂ yZ NXOWXU\ -HVW UyZQLHÄŠ GRUDGFÄ„ L FHUW\žNRZDQ\P WUHQHUHP ] ]DNUHVX SR]\VNLZDQLD Ä?URGNyZ SRFKRG]Ä„F\FK ] IXQGXV]\ VWUXNWXUDOQ\FK 8( $EVROZHQW VWXGLyZ 0DVWHU RI %XVLQHVV $GPLQLVWUDWLRQ Z (FROH 6XSHULHXUH GH &RPPHUFH GH 5HQQHV )UDQFMD

23


polityka i gospodarka

rozmowa MAGLA : Danuta HĂźbner

3LĉÝ ODW PLQĉà R MAGIEL rozmawia z prof. Danut# HĂźbner – unijn# Komisarz ds. Polityki Regionalnej – o Parlamencie Europejskim, pracy w europejskich instytucjach, wizerunku Polski za granic# i... o powrocie do SGH w roli nauczyciela akademickiego. UR]PDZLDĂ 0$&,(- -$.8%&=<. 0$*,(/ F]HUZFD RGEĉGÄ„ VLĉ Z\ERU\ GR 3DUODPHQWX (XURSHMVNLHJR 'ODF]HJR ZÄ?UyG SROVNLFK Z\ERUFyZ SRNXWXMH P\Ä?O ÄŠH Z\V\Ă DMÄ„ SROLW\NyZ GR %UXNVHOL QD SDUDIUD]XMÄ„F VNUyW 3( SROLW\F]QÄ„ HPHU\WXUĉ" 'DQXWD HĂźbner: To okropny stereotyp, ale

rzeczywiście panuje on wśród polskiej, i nie tylko polskiej, opinii publicznej. Parlament Europejski to instytucja relatywnie słabo rozpoznawalna przez obywateli Wspólnoty i prawdopodobnie to jest przyczyną tej sytuacji. Warto się zastanowić, co uczynić aby, szczególnie w obliczu zblişających się wyborów, zmienić wizerunek Parlamentu. To nie jest tylko kwestia ulotek czy broszurek, bo tych źródeł informacji mamy aş nadto, ale teş bezpośredniego kontaktu z eurodeputowanymi, którzy powinni spędzać więcej czasu wśród swoich wyborców.

...praktycznie wszystkie %rodki przeznaczone dla nowych pa'stw cz!onkowskich zosta!y wykorzystane i zainwestowane w m#dry sposĂłb, czego, podczas licznych wizyt w ca!ej Europie, by!am naocznym %wiadkiem. %\Ăť PRÄŠH QDVL SU]HGVWDZLFLHOH Z %UXNVHOL VÄ„ WDN ]DSUDFRZDQL ÄŠH QLH PDMÄ„ F]DVX QD VSRWNDQLD Z UHJLRQDFK NWyUH UHSUH]HQWXMÄ„" &]\ SROVF\ GHSXWRZDQL VÄ„ DNW\ZQ\PL F]Ă RQNDPL GHEDW\ SROLW\F]QHM Z 3DUODPHQFLH (XURSHMVNLP"

Moje doĹ›wiadczenia zwiÄ…zane ze współpracÄ… z polskimi eurodeputowanymi sÄ… bardzo pozytywne. Jako Komisarz ds. Polityki Regionalnej najczęściej kontaktowaĹ‚am siÄ™ z posĹ‚ami zasiadajÄ…cymi w parlamentarnej Komisji Rozwoju Regionalnego, ktĂłrej wiceprzewodniczÄ…cym jest poseĹ‚ Jan Olbrycht, i współpraca z panem posĹ‚em, jak rĂłwnieĹź z innymi polskimi deputowanymi zaangaĹźowanymi w politykÄ™ regionalnÄ… WspĂłlnoty, byĹ‚a wyjÄ…tkowo owocna. NaleĹźy jednak pamiÄ™tać, Ĺźe nasza delegacja w Parlamencie Europejskim jest bardzo zróşnicowana. ZarĂłwno pod wzglÄ™dem prezentowanych poglÄ…dĂłw, jak i aktywnoĹ›ci na europejskim forum. 3RG]LHORQD QD SDUODPHQWDU]\VWyZ ]QDMÄ„F\FK Mĉ]\NL REFH L W\FK NWyU]\ ]PXV]HQL

24

VÄ„ GR NRU]\VWDQLD ] XVĂ XJ WĂ XPDF]\"

OczywiĹ›cie jednym z podstawowych zaĹ‚oĹźeĹ„ instytucji europejskich jest prawo do porozumiewania siÄ™ we wĹ‚asnym jÄ™zyku. Doskonale sprawdza siÄ™ to na sesjach plenarnych Parlamentu czy podczas pracy w komisjach, gdzie zapewnione jest tĹ‚umaczenie. Bardzo duĹźo dyskusji toczy siÄ™ jednak w gronach, ktĂłre nie sÄ… otoczone wianuszkiem tĹ‚umaczy i wtedy trzeba w jakiĹ› sposĂłb porozumiewać siÄ™ z innymi deputowanymi. W czasie takich rozmĂłw podejmowane sÄ… czÄ™sto kluczowe decyzje, dotyczÄ…ce chociaĹźby budowania koalicji dla jakiegoĹ› pomysĹ‚u. Nieznajomość Ĺźadnego z roboczych jÄ™zykĂłw Unii Europejskiej wyĹ‚Ä…cza posĹ‚Ăłw z tego drugiego, niezmiernie waĹźnego, obiegu informacji, co zmniejsza skuteczność, z jakÄ… wypeĹ‚nia siÄ™ mandat europosĹ‚a. JÄ™zyki obce to narzÄ™dzie pracy eurodeputowanych i dlatego ich znajomość powinna być traktowana jako minimalny wymĂłg stawiany kandydatom do Europarlamentu. -DNLH Z\]ZDQLD VWRMÄ„ Z QDMEOLÄŠV]\FK ODWDFK SU]HG 8QLÄ„ (XURSHMVNÄ„" 2GSRZLHG]L GRW\F]Ä„F\FK MDNLFK NZHVWLL SRZLQQLÄ?P\ Z\PDJDĂť RG NDQG\GDWyZ GR 3("

W tej chwili Europa znajduje się w okresie kryzysu, nie tylko w sensie gospodarczym, ale równieş instytucjonalnym i droga wyjścia z tej sytuacji wiedzie z całą pewnością przez organy Unii Europejskiej, w tym przez Parlament. Poza tym, w nową fazę wchodzą prace nad ochroną klimatu. Po przyjęciu ram prawnych, rozwiązań wyznaczających ścieşki, którymi państwa Wspólnoty powinny podąşać, Parlament Europejski będzie odpowiedzialny za wprowadzenie tych ustaleń w şycie, za pilnowanie realizacji przyjętego pakietu klimatycznego. Kluczowymi kwestiami, szczególnie z polskiego punktu widzenia, jest równieş polityka rolna Unii i jej nowa struktura budşetowa, która będzie obowiązywać od 2013 roku. Wszyscy trzymamy ciągle kciuki za wynik irlandzkiego referendum w sprawie Traktatu Lizbońskiego, który wzmacnia rolę Parlamentu wśród instytucji europejskich, przyznaje mu nowe prawa, a co za tym idzie, obarcza go równieş nowymi obowiązkami. Europarlamentarzyści będą musieli udowodnić, şe są w stanie podołać temu zadaniu. .RēF]\ VLĉ 3DQL NDGHQFMD QD VWDQRZLVNX .RPLVDU]D GV 3ROLW\NL 5HJLRQDOQHM = MDNLPL XF]XFLDPL ]DP\ND 3DQL WHQ HSL]RG Z VZRLP Ċ\FLX"

Jeszcze trochÄ™ pracy przede mnÄ…, ale podsumowujÄ…c ten okres czujÄ™ na pewno olbrzymiÄ… satysfakcjÄ™. ByĹ‚ to czas peĹ‚en wyzwaĹ„, poniewaĹź polityka regionalna Unii odgrywa olbrzymiÄ… rolÄ™ w procesie rozszerzania siÄ™ WspĂłlnoty. Nowe paĹ„stwa czĹ‚onkowskie stojÄ… przed niezmiernie trudnym zadaniem, chcÄ…c w peĹ‚ni korzystać z polityki spĂłjnoĹ›ci, a naszym celem byĹ‚o wĹ‚aĹ›nie wprowadzenie ich do tego programu. Inwestujemy w zdolność do realizacji wspĂłlnotowej polityki i przynosi to oczekiwane efekty, poniewaĹź, wbrew róşnym opiniom, praktycznie wszystkie Ĺ›rodki przeznaczone dla nowych paĹ„stw czĹ‚onkowskich zostaĹ‚y wykorzystane i zainwestowane w mÄ…dry sposĂłb, czego, podczas licznych wizyt w caĹ‚ej Europie, byĹ‚am naocznym Ĺ›wiadkiem. Mam poczucie dobrze speĹ‚nionego obowiÄ…zku i jestem przekonana, Ĺźe prowadzona przez nas polityka jest korzystna, szczegĂłlnie dla nowych czĹ‚onkĂłw Unii.

Nie wykluczam, "e w przysz!o%ci znajd$ troch$ czasu na prac$ ze studentami [...] "e zaj$cia z m!odzie"# zawsze mnie fascynowa!y, &]\ REVHUZXMÄ„F WR FR G]LHMH VLĉ Z SROVNLHM SROLW\FH QLH F]XMH VLĉ 3DQL ]QLHVPDF]RQD" &]\ HXURSHMVF\ SROLW\F\ SU]\JOÄ„GDMÄ„ VLĉ NRQÂżLNWRP ZÄ?UyG SROVNLFK HOLW ] WDNLP VDP\P ]DÄŠHQRZDQLHP MDN SROVF\ RE\ZDWHOH"

Nie ulega wątpliwości, şe w całej Europie jest pełny przekaz tego, co dzieje się w kaşdym kraju, równieş w Polsce, i osoby zainteresowane nie mają şadnych problemów ze śledzeniem doniesień prasowych czy telewizyjnych. Odnoszę jednak wraşenie, şe zaangaşowanie w nasze wewnętrzne spory polityczne

MAGIEL


Cykl koniunkturalny jest coraz słabsze i nawet, jeśli informacje te docierają do europejskich polityków, nie są one dogłębnie analizowane i nie są przyczynkiem do tworzenia negatywnego obrazu naszego kraju. Co więcej, dzięki naszym emigrantom, osobom które wyjechały do zachodniej Europy czy to do pracy, czy na studia, obraz ten jest bardzo pozytywny. Można powiedzieć, że utworzyli oni nowy stereotyp Polaka, jako człowieka mądrego, otwartego, niemającego kompleksów, potrafiącego od-

naleźć się w Europie, znającego języki obce i ten wizerunek jest w tej chwili dominujący, a jakieś zakłócenia wśród naszych polityków nie są w stanie go zamazać. 1LH WĉVNQL 3DQL ]D UROĄ QDXF]\FLHOD DNDGHPLFNLHJR" &]\ SODQXMH 3DQL SRZUyW GR 6*+ SR ]DNRēF]HQLX VZRMHM HXURSHMVNLHM NDULHU\"

W tym momencie jestem urlopowanym pracownikiem SGH, ale ponieważ ten urlop

.RJR WR REFKRG]L" „Bycie w Parlamencie Europejskim jest strasznie fajne, mamy pe!no w!adzy i "adnej odpowiedzialno%ci.” 0,&+$ß 6:$5$%2:,&=

%

yły eurodeputowany, a obecny szef MSZ Finlandii Alex Stubb w ten właśnie prowokacyjny i żartobliwy sposób skomentował całkowity brak zainteresowania mediów oraz obywateli funkcjonowaniem UE. Masowa bierność dotyczy całej Unii, również Polaków, tych samych, którzy 8 i 9 czerwca 2003 zjawili się w komisjach wyborczych, by oddać głos w referendum akcesyjnym. Czerwcowe referendum było niezaprzeczalnym sukcesem zwolenników integracji europejskiej. Można by pomyśleć, że ponad 77 proc. głosujących, którzy opowiedzieli się pięć lat temu w sposób naturalny i jakoby dla podkreślenia swojej europejskości, będzie głosować w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Wyniki z 2004 i te przewidywane w 2009 sprowadzają na ziemię beztroskich euromarzycieli. To, co się stało w 2004 roku, wpisuje się w ogólnoeuropejską tendencję częściowego bezwładu społeczeństwa wobec wyborów do PE. Wystarczy spojrzeć na żenującą frekwencję 20,87 proc., najniższą w historii III RP. Była ona o 4,5 proc. niższa od

maj-czerwiec 2009

frekwencji w drugiej turze wyborów do Sejmu kontraktowego (gdzie głosujący nie mieli praktycznie wyboru) i o 11 proc. niższa od frekwencji w referendum uwłaszczeniowym z 1996 (kto dziś pamięta, że w ogóle było takie referendum?). W tej niesławnej statystyce biją nas tylko Słowacy z nieco ponad 16%. Teraz, jak i w 2004, mądrzy ludzie z telewizorów zaraz powiedzą o tym, że „Polacy są rozczarowani życiem politycznym w Polsce” albo że „ Naród nie ma zaufania do elit europejskich”. Tego typu wyjaśnienia są podawane przez specjalistów, którzy interpretują niską frekwencję umotywowanym politycznym wyborem obywateli, nie mogąc sobie wyobrazić, że polityka naprawdę mało kogo obchodzi. Zagadką nie jest więc niska frekwencja, ale to, że ludzie w przeważającej większości nierozumiejący polityki idą głosować. Jeżeli głosowaliby wyłącznie obywatele znający się na mechanizmach funkcjonowania UE, wątpliwe jest, by frekwencja przekroczyła 1 proc. Niskiej frekwencji w eurowyborach nie można więc tłumaczyć politycznie. W przypadku wyborów do PE dopiero powoli wytwarza się poczucie etyki obywatelskiej, które wydaje się być głównym wyjaśnieniem demokratycznego fenomenu w

polityka i gospodarka

znacznie się przedłuża trudno byłoby mi wrócić wyłącznie na Uczelnię. Nie wykluczam jednak, że w przyszłości znajdę trochę czasu na pracę ze studentami. Mam świadomość, że podczas działalności w instytucjach europejskich zdobyłam wiele ciekawych doświadczeń i podzielenie się nimi ze studentami jest, w pewnym sensie, moim obowiązkiem, a że zajęcia z młodzieżą zawsze mnie fascynowały, mam nadzieję, że chociaż w jakiejś części uda mi się go wypełnić.

ogóle. Głosowanie jest w większości przypadków owocem wielu małych presji społecznych. Głosujemy tak jakoś przy okazji, nie do końca świadomie, często powodem jest to, że ktoś z naszego otoczenia powiedział nam „Kochanie, a może by tak zagłosować, mamy po drodze do sklepu?” Nie trzeba chyba wyjaśniać znaczenia dotacji finansowych z UE, które całkowicie zmieniły obraz polskiej gospodarki. Cóż z tego, gdy dyskusje w PE, dużo mniej żywiołowe i bardziej techniczne niż w Sejmie pozostają poza zasięgiem przeciętnego obywatela. Gdyby wypisać z pamięci imiona znanych nam z imienia i nazwiska eurodeputowanych, można założyć, że dla większości z nas lista zamknęłaby się na mniej niż pięciu osobach. Tymczasem ponad 80 proc. aktów prawnych w polskim parlamencie to transpozycje dyrektyw. Przestrzeń publiczna zdominowana jest przez debatę krajową, brak programów poruszających zagadnienia ważne dla UE. Przy okazji wyborów do PE mało słychać o przyszłym rozszerzeniu na Bałkany i Turcję, Partnerstwie Wschodnim, Traktacie Lizbońskim czy euro – prawdziwych wielkich pytaniach decydujących o przyszłości Unii. Meritum debaty w UE pozostaje ze względu na swoją złożoność mało atrakcyjne dla mediów i mało przystępne dla obywateli. Słychać natomiast dużo o tym, że w ramach kampanii wyborczej premier zabrał prezydentowi szufelkę i grabki, a prezydent zniszczył premierowi babki z piasku.

25


polityka i gospodarka

Tolerancja po holendersku

%H] SU]HEDF]HQLD naporem niszczącego żywiołu, jakim jest dla niego woda. Tak więc polaryzacja bardzo przeszkadzała w integracji narodu, a także w stosunkach gospodarczych, które przez tą sztuczną barierę były utrudnione.

Limit tolerancji Holendrów mógł zostać wyczerpany jedynie na skutek jakichś traumatycznych wydarzeń. W innym przypadku holenderskie dzieci uczyłyby się dziś arabskiego i tureckiego, a nikt nie wspominałby o potrzebie nauki przez ludność napływową holenderskiego. Dramatyczne wydarzenia jednak nastąpiły, bo „kocioł” społeczeństwa wielokulturowego musiał w końcu wybuchnąć, gdyż obie strony miały dosyć „status quo”.

3RSUDZQRĝû SROLW\F]QD

1RZ\ VW\O

Rozpad filarów nastąpił w zasadzie samoczynnie i miał bardziej charakter ewolucyjny niż rewolucyjny. Po prostu w pewnym momencie uznano istniejący podział za anachronizm. Nie bez znaczenia było też na pewno wiecznie pragmatyczne podejście Holendrów, którzy na każdym niemal polu szukają okazji do handlu oraz bogacenia się. Nastała era powszechnej liberalizacji. Sprzyjał temu z pewnością rozwój ekonomiczny kraju, który po recesji z początku lat 80., zwanej przez niektórych „chorobą holenderską”, wkroczył ponownie na drogę szybkiego rozwoju. Rząd wprowadzając reformy ekonomiczne, nie zaniedbywał reform społecznych. W ten sposób w latach 90. zalegalizowano w tym kraju narkotyki miękkie czy prostytucje, a także małżeństwa par homoseksualnych. Prowadzono również politykę bardzo otwartą wobec emigrantów. Holandia, która w roku 1975 utraciła swoją ostatnią kolonię – Surinam, pozwoliła przesiedleńcom z tego kraju na otrzymanie obywatelstwa holenderskiego. Przez cały okres lat 90. ponadto kraj ten prowadził aktywną politykę w kwestii przyjmowania azylantów z innych państw. Byli oni traktowani w bardzo dobry sposób i nie narzucano im żadnych obowiązków łącznie z nauką holenderskiego. Wkrótce problem emigracji zaczął narastać, a rdzenni obywatele Holandii ze względu na tolerancję i poprawność polityczną bali się krytykować emigrantów. Dochodziło do takich paradoksów, że w telewizji na wieść o tym, że w Hadze doszło do kolejnych napadów młodocianych Marokańczyków, kwitowały te wydarzenia komentarzem, że przestępczość wśród młodocianych Holendrów wzrasta, w ogóle przemilczając sedno problemu.

Impulsem do zmian było pojawienie się polityka zupełnie nowego formatu – Pima Fortuyna. Profesor ten, otwarcie przyznający się do bycia homoseksualistą i nastawiony skrajnie antyislamistycznie, przeszedł do sedna. W debatach, w których uczestniczył mówił bardzo otwarcie, co myśli na temat muzułmanów, nazywając Islam religią zacofania. Stwierdził on również bardzo dosadnie, że Holandia jest już pełna i każdy, kto nie akceptuje zasad w niej panujących, może wyjechać. Media pokochały ten nowy styl komunikacji, a Pim Fotuyn stał się faworytem w wyścigu o fotel premiera. Holendrom imponowało to, że wreszcie ktoś bez owijania w bawełnę mówił otwarcie o ich obawach. Sondaże przedwyborcze w 2001 roku wskazywały partię Pima Fortuyna jako pewnego zwycięzcę nadchodzących wyborów z szansą na sformowanie koalicji rządzącej. W tym momencie stała się rzecz najmniej spodziewana. Na kilka dni przed wyborami faworyt w wyścigu do fotela premiera został zastrzelony, co było pierwszym zabójstwem politycznym w nowożytnych dziejach Holandii. Szczęściem w nieszczęściu okazał się fakt, że zabójcą okazał się Holender – fanatyczny obrońca prawa zwierząt. Niemniej puszka Pandory została otwarta, a konflikt między emigrantami i autochtonami zaczął narastać wraz z pośmiertną realizacją postulatów Fortuyna. Kolejnym pretekstem do spotęgowania konfliktu w społeczeństwie okazała się postać Theo van Gogha – potomka znanego malarza. Był on niezbyt znanym, ale kontrowersyjnym w swoim sposobie bycia reżyserem filmów krótkometrażowych. W 2004 roku wyreżyserował on film Submission, który atakował muzułmanów i Koran,

W naszych umys!ach utrwali! si$ wizerunek Holandii jako kraju wiatraków, sera oraz du"ej tolerancji. .215$' 323ß$:6.,

P

rzez wiele lat wartości liberalizmu i poszanowania dla odmienności stanowiły fundament społeczeństwa nowego wieku – społeczeństwa bez sporów czy wewnętrznych konfliktów, tak powszechnych na świecie. Skąd więc się wzięły wydarzenia ostatnich lat? Z politycznego punktu widzenia Holandia stanowi w nowym milenium bardziej przykład państwa trzeciego świata, co potwierdziła dwa zabójstwa polityczne, a przede wszystkim ostatnia próba zamachu na królową Beatrix w czasie Dnia Królowej. Jak jest więc rzeczywista sytuacja w tym kraju?

5D]HP F]\ RVREQR"

Dzisiaj niewiele osób pamięta, że Holandia nie zawsze należała do przodowników liberalizmu i równouprawnienia, a jeszcze na początku lat 70. ubiegłego wieku kraj ten uznawany był bardziej za ostoję skrajnego konserwatyzmu i podziałów społecznych. Do tego bowiem okresu społeczeństwo holenderskie dzieliło się na cztery bardzo ściśle odseparowane grupy społeczne zwane filarami: katolików, protestantów, liberałów i socjalistów. Każda z nich miała swoje organizacje i stowarzyszenia, swoje partie polityczne, sklepy, czy nawet własne szkoły i uniwersytety. Ich członkowie obracali się tylko w swojej społeczności, co przypominało bardziej model indyjski niż zachodnioeuropejski. Podział był posunięty do tego stopnia, że przykładowa holenderska rodzina, załóżmy, katolików nie robiła zakupów w sklepie protestanta naprzeciwko, tylko w oddalonym o kilometr sklepie innego katolika. Nie było to czymś naturalnym, zwłaszcza w narodzie, który od niemal zarania dziejów miał współpracę i pracę zespołową w genach, bo przecież to nie Bóg stworzył Holandię, a sami Holendrzy. Zresztą wiele w tym powiedzeniu prawdy, bo gdyby nie kolektywna praca, nie udałoby się z pewnością obronić terytoriów tego kraju przed

*RG 6DYH WKH 4XHHQ

26

MAGIEL


Polska: "a!oba permanentna?

a w środowiskach islamskich został odebrany jako niezwykle obrazoburczy. Nie trzeba było czekać długo na konsekwencje tego wzburzenia. Niedługo przed kolejnymi wyborami do parlamentu van Gogh tragicznie podzielił los swego sławnego stryja. Został zasztyletowany przez dwójkę nastoletnich Marokańczyków. Co gorsza obaj wychowywali się praktycznie od urodzenia w Holandii, co stało się „gwoździem do trumny� dla dotychczasowego modelu integracji. .RQLHF PLOF]HQLD

Ta ostatnia tragedia zmusiła Holendrów do powaşnej refleksji nad drogą integracji, jaką podąşają. Uświadomili oni sobie, şe nadmierna

tolerancja równieş nie popłaca, a problemów i konfliktów społecznych nie da się zbyć milczeniem, przy czym jeszcze trudniej je wyjaśnić, gdy nie mówi się tym samym językiem. W związku z tym Holandia ma dziś jedne z najostrzejszych przepisów imigracyjnych, a przyjezdni są zmuszani do uczęszczania na kursy holenderskiego. Co więcej wszelkie pisma urzędowe muszą być wypełniane przez nich właśnie w tym języku. Przykład Holandii pokazuje równieş, şe zbyt gwałtowne zmiany mogą prowadzić do polaryzacji społeczeństwa i nasilenia radykalizmu. Czteroletni okres spokoju i nadzieja na uspokojenie fundamentalistów zostały zniweczone przez ostatni zamach na królową Beatrix. Pod-

polityka i gospodarka

czas Dnia Królowej, czyli największego święta laickiej Holandii, rozpędzony samochód zabił 5 osób i o włos minął pojazd rodziny królewskiej. Autorem zamachu był zdesperowany Holender, przygnieciony pod naporem problemów osobistych. Pomimo tego zamach okazał się kontynuacją niebezpiecznej tradycji do rozwiązywania sporów za pomocą przemocy, a skutki kolejnego aktu terroru mogą być widoczne jeszcze przez wiele lat w psychice Holendrów, gdyş kaşdy z nich widział przeraşoną rodzinę królewską obserwującą zblişający się w ich kierunku pojazd szaleńca, co jest pewną metaforą bezradności i strachu, jaki zasiał nowy akt terroru.

&LV]HM QDG WUXPQDPL Cz!owiek potrzebuje stale pewnej ilo%ci trosk, cierpie' lub problemĂłw, tak jak okr$t potrzebuje balastu, by p!yn#& prosto i rĂłwno, twierdzi! niegdy% Schopenhauer. Pod#"aj#c jego tokiem rozumowania, mo"na mie& obawy, czy okr$t, ktĂłrym p!ynie polski narĂłd, utrzymuje si$ jeszcze na powierzchni.

0$&,(- -$.8%&=<.

D

zieje męczeńskiej Polski obejmują wiele pokoleń i niezliczone mnóstwo ofiar; krwawe sceny toczą się po wszystkich stronach ziemi naszej i po obcych krajach. Mimo şe od czasów, w których powstała III część Dziadów, świat zmienił się nie do poznania, ten fragment przedmowy do dzieła Mickiewicza wydaje się wciąş aktualny. Dziś jednak martyrologia narodu polskiego nie jest poruszana w utworach literackich, lecz uświęcana okresami şałoby narodowej. Decyzję o jej wprowadzeniu podejmuje w drodze rozporządzenia Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej. Ten krótki, jednostronicowy dokument sprawia, şe kolorowa rzeczywistość, niczym obraz przy uşyciu programu graficznego, zostaje zamieniona w odcienie szarości. Wielobarwny świat mediów w jednej chwili staje się czarno-biały. Prezenterzy ubrani są w stonowane stroje, z ramówek znikają programy rozrywkowe, przyozdobione kirem portale internetowe dostosowują swój wygląd do obowiązującego nastroju, w radiu leci smętna, skłaniająca do refleksji muzyka. Odwoływane są koncerty, wydarzenia sportowe, występy kabaretowe. Przepasane czarną wstęgą flagi zwisają smutnie, obnişone do połowy masztów. Grobowa atmosfera nie udziela się jedynie politykom, którzy uparcie toczą swoje şenujące spory oraz... zwykłym polskim obywatelom, którzy zamiast pochylić się nad ludzką tragedią są sfrustrowani, bo mimo najszczerszych chęci nie odczuwają oni przygnębienia i chcą radośnie świętować (na przykład z powodu takich płytkich pobudek jak studniówka), obejrzeć w telewizji komedię romantyczną, kibicować swojej druşynie czy pójść na wyczekiwany od miesięcy koncert zagranicznej gwiazdy. Gdy w kwietniu 2005 roku zmarł papieş

maj-czerwiec 2009

Jan Paweł II şadne rozporządzenie nie było potrzebne. Ból po utracie bliskiej osoby był widoczny na kaşdym kroku. Informacje o tej tragedii przekazywane były łamiącym się głosem, rozmowom o naszym wielkim rodaku towarzyszyły łzy. Oficjalne wprowadzenie şałoby narodowej decyzją Prezydenta było jedynie formalnością, poniewaş niemalşe kaşdy Polak nosił ją w sercu od godziny 21:37, 2 kwietnia. Niestety sytuacja ta jest wyjątkiem. Ogłaszana w XXI wieku juş dziesięciokrotnie şałoba narodowa, poza śmiercią Karola Wojtyły, kompletnie rozmija się z nastrojami społeczeństwa. 5D] GZD WU]\ RSà DNXMHP\

Pierwsza dekada trzeciego tysiÄ…clecia to dla naszego kraju jedno wielkie pasmo nieszczęść. Przez ostatnie 10 lat ĹźaĹ‚oba narodowa byĹ‚a ogĹ‚aszana częściej niĹź w caĹ‚ym ubiegĹ‚ym stuleciu. Nic wiÄ™c dziwnego, Ĺźe zamiast skĹ‚aniać do refleksji wzbudza jedynie frustracjÄ™ lub, w najlepszym przypadku, pozostaje obojÄ™tna. Nie ulega wÄ…tpliwoĹ›ci, Ĺźe zawalenie siÄ™ hali wystawowej na ĹšlÄ…sku, wypadek autokaru we Francji, katastrofa gĂłrnicza w kopalni Halemba czy poĹźar hotelu socjalnego w Kamieniu Pomorskim to tragedie wykraczajÄ…ce poza przeciÄ™tność dnia codziennego, czyli wypadki drogowe, samobĂłjstwa itp. WciÄ…Ĺź jednak dotyczÄ… one przede wszystkim bliskich ofiar, ewentualnie lokalnych spoĹ‚ecznoĹ›ci, a nie caĹ‚ego narodu. Mimo to Prezydent, swoim rozporzÄ…dzeniem, skazuje wszystkich obywateli kraju na wspĂłlne, zazwyczaj trzydniowe, umartwianie siÄ™. Z wysokoĹ›ci swojego stanowiska prĂłbuje kierować ludzkimi nastrojami, Ĺ‚Ä…czy ludzi w sztucznym bĂłlu wokół najwaĹźniejszego urzÄ™du w paĹ„stwie. .DPLHQQH VHUFD Ä?ZLDWD

Polska jest światowym liderem pod względem liczby ogłaszanych şałob narodowych. W

kwietniu stuknęła nam juş dziewiętnastka. Inne kraje są pod tym względem daleko w tyle. To, ile razy ustawowo cierpiały i współczuły, moşna zazwyczaj policzyć na palcach jednej ręki. Garść przykładów: Stany Zjednoczone – 3 razy, Rosja – 5, Włochy – 3, Niemcy – 5, Wielka Brytania, o zgrozo – 1 raz, ale czego się spodziewać po kraju, w którym mowa pogrzebowa wywołuje salwy śmiechu wśród şałobników (mowa Johna Cleese’a, członka Monty Python’a, podczas poşegnania kolegi z grupy – Grahama Chapmana). Porównanie to zmusza do refleksji. Czy rzeczywiście jesteśmy tak cięşko doświadczani przez los? Marna teoria. Czy Polacy nie są w stanie sami, z własnej, nieprzymuszonej woli, uszanować zmarłych i współczuć ich bliskim? Jeszcze gorsza. Czy jesteśmy, jako naród, wyjątkowo smutni z natury? Nonsens. Czy şałoba narodowa to element gry politycznej? Nad tym warto się zastanowić. &KOHED L ĊDà RE\"

Kaşdemu politykowi marzy się wizerunek wraşliwego ojca narodu, osoby o niesłychanej empatii. Ogłaszanie şałoby narodowej przy kaşdej nadarzającej się okazji nie moşe być traktowane inaczej niş jako próba udowodnienia, şe takim właśnie, złotym człowiekiem się jest. Nieudolną próbą. Nie da się wprowadzić poprzez rozporządzenie powszechnego współczucia wobec ofiar. Stosunek do tragedii jest bowiem kwestią ludzkiej wraşliwości. Ignorowanie tego wewnętrznego instynktu i traktowanie ludzi jak maszyny świadczy zaś o emocjonalnej ślepocie.

27


multimedia

gad!ety w komórkach

Mo!e jeszcze nie jest to mo!liwe, ale patrz"c na pomys#y przeró!nych producentów, zapewne za kilka lat komórka zast"pi nam co drugi domowy sprz$t elektroniczny. A mo!e na odwrót? Sami si$ przekonajcie co ju! zosta#o stworzone lub jest w planach. (:$ *ÎĦ'Ħ

N

ikogo nie zaskakuje dłuuuga lista opcji dostępnych w nowiuteńkim telefonie. Ba, jest ona nawet oczekiwana. Tak więc kalendarz, aparat, kamera, radio, odtwarzacz mp3, video, bluetooth, przeglądarki internetowe, odpowiedni design, super wyświetlacz to już standard. Co więc można jeszcze dodać?

Telefon z odtwarzaczem mp3 i aparatem? Nuda…

Dotykowy ekran, 47-przyciskowa klawiatura oraz GPS brzmią zachęcająco, ale nie powalająco. Dlatego też pójdźmy dalej. Na tegorocznych targach CES (Consumer Electronics Show) zaprezentowano telefon z projektorem. Z naładowaną baterią wyświetli dwu godzinny materiał filmowy o rozmiarze 36-64 cali. Samsung stworzył „bezpieczny” telefon, który ma alarm o natężeniu 100 dB. Ponadto jest on w stanie powiadomić lokalne służby o niebezpieczeństwie za pomocą GPS. Typowo męski Cool758 natomiast na spodzie komórki ma ukrytą (pod nakładką) maszynkę elektryczną. Bateria podobno wystarcza na pół godziny golenia. Dużym ukłonem w stronę zabieganych pracowników biurowych jest również miejsce na dwie karty SIM. Jak natomiast ktoś postanowi wyruszyć na ekstremalną wyprawę, to zabierze ze sobą hiperodporny telefon stworzony przez brytyjską firmę budowlaną (sic!) JCB. Nie jest on nafaszerowany gadżetami, gdyż ma służyć jako telefon, pager i walkie-takie. JCB Tough Phone ma mało atrakcyjną gumową obudowę, ale dzięki temu jest odporny na prawie wszystko. Ponadto nie straszne mu skrajne temperatury, będzie działał w temperaturach od -20 do 60 st C. $ PRĩH IU\WNL GR WHJR"

Nie ma sprzętów bez gadżetów. Dodatków do telefonów komórkowych jest od groma. Można kupić te śmieszne – podłączana słu-

V àXF K D Z N D E D Q D Q

28

chawka do telefonu w kształcie banana, ekologiczne – ładowarka czerpiąca energię z paneli słonecznych lub portu USB, czy przydatne – duża klawiatura, która bezprzewodowo połączy się z naszym telefonem umożliwiając nam pisanie SMS-ów i maili w znacznie wygodniejszy sposób. Mnie jednak zafascynował mikroskop do komórki. Po zamontowaniu tego oto ustrojstwa, przypominającego absurdalnie długi obiektyw, będziemy mogli oglądać (przez aparat) świat w powiększeniu. Kto chce, niech się tym pobawi, a ja tymczasem przyjrzę się jeszcze kilku gadżetom. W czasach gdy ceny modeli komórek czy komórko podobnych hybryd zaczynają przewyższać lub dawno już przewyższyły niejedną pensję, czas pomyśleć o ich zabezpieczeniu. O to zadbało Tenbu Technologies tworząc urządzonko wielkości breloczka o wdzięcznej nazwie „nio”. Jeżeli wykroczymy poza wcześniej ustaloną „safe zone” (do 20 m.), „nio” nam przypomni o potencjalnej zgubie. Powstał również bardziej żeński odpowiednik tego gadżetu, mianowicie bransoletka z wyświetlaczem LCD. Zasada jest prosta, podłączamy biżuterię do komórki za pomocą bluetooth’a i mamy osobistego przypominacza na ręce. Przewagą tego sprzętu jest to, że wibruje gdy leżąca na dnie torebki komórka zaczyna dzwonić, pokazuje nam kto się do nas dobija i na dodatek pozwala odebrać bądź odrzucić połączenie. Jak dla mnie ideał. Idąc dalej zestawami mamy słuchawkę i rysik 2 w 1, jeżeli podłączymy do tego dodatkową słuchawkę douszną, możemy używać obu opcji jednocześnie. Trochę bezcelowe jak dla mnie, ale daję plusa za pomysłowość. Jako ostatni gadżet spójrzmy na Zeemote, czyli bezprzewodowy joystick. Mieści się w dłoni i na pewno uatrakcyjni niejedną grę. 7HOHIRQ ]H VSU]ĉWHP F]\ PRĩH VSU]ĉW ] WHlefonem?

Teraz zmienimy role i telefon będzie dodatkiem. Na początek rozkładamy się na poduszce, która ma wmontowany zestaw głośnomówiący. Dzwonimy do znajomych, kładziemy głowę na „perCushion” i już można rozpocząć nocne ploteczki. Bluetooth uwolnił nas od kabli, więc można się delektować miłą rozmową w wygodnej dla nas pozycji. Po całonocnej rozmowie zostało tylko naładować baterie i dzwonić dalej lub po prostu się przespać. Aby nie zaspać na ważne spotkanie ustawiamy budzik na naszym zegarkofonie. Połączenie zegarka i telefonu jest niekonwencjonalne i do tego nieźle przemyślane. Teraz

możemy się poczuć jak James Bond. Do tego mamy szeroki wybór modeli, które oferują masę ciekawych opcji jak: rozpoznawanie pisma, dyktafon, odtwarzacz multimediów (audio i wideo), kamerę, radio FM, czytnik kart microSD, ekran dotykowy, rozpoznawanie głosu, wbudowane głośniki, mikrofon (czyli więcej opcji niż ma obecnie mój telefon). Do tego mamy oczywiście bezprzewodowe słuchawki, jeżeli ktoś by nas posądzał mimo wszystko o chorobę psychiczną za rozmawianie ze swoim nadgarstkiem. 3U]\V]àRĝû F]\ MXĩ WHUDħQLHMV]Rĝû"

Producenci telefonów komórkowych uwielbiają planować jak będą wyglądały ich modele w przyszłości. Muszę przyznać, że ich pomysły są bardzo ciekawe i zaskakujące, ale nie wiadomo ile przyjdzie nam na nie czekać. Możliwe jednak, że nie będzie to aż tak długo jak mogłoby się wydawać na początku. Rozwój technologii i giętkich ekranów bardzo przybliża te plany do realizacji. Moim faworytem w tej kategorii jest koncept Conduit. Całość wygląda jak 3 rurki. Jedna może samodzielnie funkcjonować jako prosty telefon, między pozostałymi dwoma rozwija się ekran dotykowy. Trik polega na tym, że wystarczy zbliżyć dłoń, nie trzeba zostawiać odcisku swoich linii papilarnych na ekranie, aby zaczął on działać. Moją uwagę zwrócił również już wyprodukowany (ale wciąż nie jest w sprzedaży) model Edge. Przez internautów został on nazwany plastikowym klockiem. Gdy ktoś do nas dzwoni, wystarczy wysunąć szklaną, dotykową klawiaturę z nadrukowanym cyferblatem. Malutka dioda oświetla cyferki powodując wrażenie podświetlanych przycisków. Całość jest bardzo elegancka i gustowna, strach tylko pomyśleć jak jest z odpornością na upadki tego telefonu. Na tym zakończę moją wyprawę w świat komunikacji, gadżetów i technologii przyszłości. Co rusz powstają ciekawe dodatki i sprzęty. Oglądanie tego jest niezłą frajdą. Zawsze mi tylko mina rzednie gdy spoglądam na ceny, ale cóż, taki jest los bycia pionierem. Ja się jednak do nich nie zaliczam, wolę pooglądać sobie wszystko z bezpiecznej odległości. Posiadanie troszkę zdezelowanego telefonu też może dawać wiele radości. W końcu: przedłużenie umowy z operatorem i otrzymanie nowego modelu – 1 zł; nowa obudowa, bo stara jakimś cudem się podrapała – 30 zł; radość z wygranej walki z telefonem o wysłanie ważnej wiadomości – bezcenne. X

MAGIEL


portale spo#eczno%ciowe

multimedia

W poprzednim numerze MAGLA opisana zosta#a historia internetu i to, w jaki sposĂłb globalna sie& osi"gn$#a swoj" dzisiejsz" posta&. Warto zastanowi& si$ nad obecnym rozwojem internetu. SzczegĂłlnie popularnym ostatnio terminem jest Web 2.0. Istot" tego terminu jest zaanga!owanie u!ytkownikĂłw w tworzenie tre%ci strony oraz interakcja mi$dzy cz#onkami spo#eczno%ci internetowej. Chodzi tu m.in. o blogi albo grup$ wiki, jednak przygniataj"c" i najwa!niejsz" cz$%& stanowi" serwisy spo#eczno%ciowe. 0,&+$Ă&#x; .5$-&=(:6.,

S

erwisy spoĹ‚ecznoĹ›ciowe zaczęły istnieć dawniej, niĹź nam mogĹ‚oby siÄ™ wydawać. Jednym z pierwszych byĹ‚ amerykaĹ„ski Classmates.com, uruchomiony w 1995 roku. PrzeĹ‚omowymi staĹ‚y siÄ™ jednak obecnie najpopularniejsze serwisy spoĹ‚ecznoĹ›ciowe oraz jedne z najpopularniejszych stron internetowych na Ĺ›wiecie, MySpace oraz Facebook. RozwĂłj MySpace jest jednym z najbardziej spektakularnych w globalnej sieci. ZaĹ‚oĹźony w 2003 roku, trzy lata później posiadaĹ‚ juĹź stu-milionowe konto, a obecnie ma ponad 250 milionĂłw zarejestrowanych uĹźytkownikĂłw. GĹ‚ĂłwnÄ… siĹ‚Ä… tego serwisu jest oferowana przez niego szeroka gama usĹ‚ug – moĹźemy jednoczeĹ›nie prowadzić blog, prezentować Ĺ›wiatu nasze galerie zdjęć oraz filmy. Daje to olbrzymie moĹźliwoĹ›ci reklamowe dla branĹźy filmowej oraz muzycznej –- szczegĂłlnie przydatne jest to dla mniej znanych artystĂłw. JednakĹźe konta na MySpace posiadajÄ… takie osoby jak Barack Obama, Quentin Tarantino, Tom Hanks albo Snoop Dogg. W rankingu alexa.com (top 500 najpopularniejszych stron w internecie) zajmuje on 10. miejsce, jednakĹźe pozostaje w tyle za swoim najwiÄ™kszym rywalem.

wraz z rozwojem naszej-klasy pierwszoplanową sprawą stała się liczba posiadanych zdjęć, znajomych oraz komentarzy. Szczególnie ostatnie (dla wielu kontrowersyjne) wprowadzenie albumów zdjęć oraz systemu ich ocen wpisuje się w te tendencje. Przewijają się tu często zarzuty o zbytnią komercjalizację serwisu oraz upodobnianie go do innych tego typu stron (np. fotka.pl). Mimo şe okres największego rozwoju naszej-klasy jest juş za nami, warto podkreślić jej znaczenie oraz fenomen wywołany w ciągu ostatnich lat w polskim internecie. Niedługo doczekamy się takşe pierwszego filmu na temat naszej-klasy. Dokument ma odpowiedzieć na pytanie, jak portal wpłynął na şycie jego uşytkowników. To ludzie, stanowiący internetową społeczność sami opowiedzą o swoich doświadczeniach. Twórcy filmu zachęcają do wysyłania zgłoszeń na adres casting@ nasza-klasa.pl.

„Nied!ugo doczekamy si" tak#e pierwszego filmu na temat naszej-klasy. Twórcy zach"caj$ do wysy!ania zg!osze% na adres casting@nasza-klasa.pl�

Facebook jest obecnie czwartą najczęściej odwiedzaną stroną WWW. Warty uwagi jest sprawnie działający system statusów oraz komentarzy między uşytkownikami. Ciekawym dodatkiem jest teş duşa liczba dodatkowych aplikacji (patrz ramka) – szczególnie quizów, które często potrafią wciągnąć nas na długo. Dzięki tym funkcjom jest on najszybciej rozwijającym się portalem społecznościowym w Europie. Według analiz firmy comScore, w ostatnim roku liczba uşytkowników Facebook’a we Włoszech wzrosła o 2721%. W Polsce sytuacja przedstawia się nie inaczej – zanotowano wzrost o ponad 300%. Jednak pod względem uşytkowników daleko mu do serwisu nasza-klasa.pl, niekwestionowanego lidera polskiego rynku. Czas więc poświęcić parę słów o naszym największym serwisie społecznościowym. Najwaşniejsza początkowo funkcja działa nadal bez zarzutu – rejestrując się, bez problemu moşemy wyszukać naszą szkołę, uczelnię i klasę, a następnie się do niej zapisać. Jednakşe

maj-czerwiec 2009

Na drugim miejscu pod względem popularności oraz liczby uşytkowników (2,4 miliona) jest fotka.pl. Zgodnie ze swoją nazwą, najwaşniejszą funkcją strony jest publikacja zdjęć osób zarejestrowanych, ich ocena oraz komentarze. Jest to wszystko, co ciekawego oferuje nam fotka.pl, jednakşe zadowala to, szczególnie młodsze osoby, na tyle, aby zyskać popularność. Kolejnym znanym polskim portalem społecznościowym jest Grono.net. Podstawową funkcją tego serwisu jest przynaleşność do tematycznych gron, skupiających ludzi o podobnych zainteresowaniach. Oprócz standardowej tematyki (sport, muzyka, hobby), zakładane są grona znaków zodiaku, ludzi nie lubiących

wstawać rano, leworÄ™cznych, fanĂłw Rysia z Klanu albo najróşniejszych trunkĂłw. Jak wyglÄ…da reszta polskiego rynku serwisĂłw spoĹ‚ecznoĹ›ciowych ? Nie naleĹźy zapominać, o ciÄ…gle popularnym ePulsie, skierowanym gĹ‚Ăłwnie do mĹ‚odzieĹźy. PowaĹźniejszym portalem jest za to GoldenLine.pl, skierowany do osĂłb poszukujÄ…cych pracy oraz moĹźliwoĹ›ci rozwoju zawodowego. Dla miĹ‚oĹ›nikĂłw muzyki przeznaczony jest natomiast Last. fm. Posiada on wiele ciekawych opcji, m.in. tagowania swojej ulubionej muzyki, a dziÄ™ki scrobblingowi (specjalny program przekazuje na stronÄ™ dane o aktualnie sĹ‚uchanej muzyce) bez problemu tworzymy ranking ulubionych artystĂłw i utworĂłw. Nie moĹźna teĹź zapominać o stronach z pogranicza serwisĂłw spoĹ‚ecznoĹ›ciowych, portali informacyjnych i rozrywkowych. Chodzi tu gĹ‚Ăłwnie o znanego Joe Monstera oraz zyskujÄ…cych ostatnio na popularnoĹ›ci wykop.pl (klon amerykaĹ„skiego digg. com) oraz Poszkole.pl Warto teĹź wspomnieć o nowym trendzie w rozwoju Web 2.0. jak i serwisĂłw spoĹ‚ecznoĹ›ciowych. Jest nim Twitter.com, ktĂłry w przeciÄ…gu ostatniego roku tylko w USA zanotowaĹ‚ 1000 % wzrost uĹźytkownikĂłw. W Polsce mikroblogging nie jest jeszcze tak popularny. NajwiÄ™ksza tego typu platforma, Blip.pl, ma nieco ponad 50 tysiÄ™cy uĹźytkownikĂłw. Wydaje siÄ™, Ĺźe portale spoĹ‚ecznoĹ›ciowe osiÄ…gnęły szczyt swojego rozwoju. Nie ma jednak powodĂłw do obaw. Ostatnie badania wskazujÄ…, Ĺźe 51% amerykanĂłw nie korzysta ani z Facebooka, ani z MySpace, ani z Twittera. Daje to ciÄ…gle duĹźe pole do rozwoju juĹź istniejÄ…cych oraz nowych serwisĂłw. X

Top 5 aplikacji na Facebooku 1 - Geo Challenge

•

2 - Chain Rxn

•

3 - Friends for Sale 4 =Ă D .DUPD 5 - Pet Society

• • •

3RGGDM VZRMÄ„ ZLHG]ĉ WHVWRZL L VSUDZGħ MDN ZLHOH NUDMyZ L PLHMVF QD Ä?ZLHFLH ]QDV] :FLÄ„JDMÄ„FD JLHUND Z NWyUHM PXVLP\ Z\VDG]LĂť MDN QDMZLĉFHM ODWDMÄ„F\FK NURSHN ]D MHGQ\P UD]HP 6SUDZGħ ZDUWRÄ?Ăť VZRMÄ„ L VZRLFK SU]\MDFLyĂ ]D SRPRFÄ„ DSOLNDFML )ULHGQV IRU 6DOH 0DV] ]Ă \ G]LHÄ“ FRÄ? Z ÄŠ\FLX FL QLH Z\V]Ă R " :\Ä?OLM GR LQQ\FK RWDF]DMÄ„FÄ„ FLĉ ]Ă Ä„ HQHUJLĉ 1DV]H ZĂ DVQH WDPDJRWFKL WZRU]\P\ Z\PD-

29


felieton

7\WXàHP ZVWĉSX Odkąd sięgam moją zawodną pamięcią, obserwuję pewien trend – manię narzekania. Że pogoda nie dopisała, że pies sąsiadów szczeka, słońce nie świeci, woda w morzu za zimna, a to słońce z kolei razi w oczy. Że w totku nie te liczby, drzewa nie są gumowe, a zakręty zbyt krzywe. Że biednemu zawsze wiatr w oczy. Niekończąca się opowieść. Litania skarg i zażaleń do losu, że jest inny, niż byśmy sobie tego życzyli. Tak, piszę MY, bo żyjąc w kraju nad Wisłą, nie sposób nie ulec tej manierze. Znajomemu na narzekania, że się nie nauczył do egzaminu (bo świat sprzymierzył się przeciw niemu) nikt nie odpowie, że mimo wszystko „życie jest piękne”. Przecież nie jest piękne, kiedy wszystko wokół wiruje, powodując chorobę morską – nie wiedzieć czemu – w głębi stałego lądu, a w perspektywie czołowe zderzenie z salą egzaminacyjną. Znajomo brzmi ta historia? To pierwszy z brzegu objaw swoistej choroby, którą, z pewną konsternacją, nazwę „nadwiślańską”. 2EMDZyZ FLĄJ GDOV]\ Choroba ta dotyka ludzi w każdym wieku. Pierwsze objawy pojawiają się już u dzieci w wieku przedszkolnym, kiedy do świadomości dociera fakt, że fasolka szparagowa w stołówce jest ohydna, a zielona breja, zwana przez dorosłych szpinakiem, podejrzanie pachnie. Nawet jeśli nie pachnie, to nie można się przecież wyłamać z elitarnego klubu narzekających na szpinak. Kolejne stadium obserwuje się u młodzieży szkolnej, zazwyczaj w fazie buntu, kiedy podstawą bytowania staje się negacja. W zależności od zaawansowania choroby, negowane są albo niektóre sfery życia, albo cały jego sens. To już znacznie poważniejszy stan, gdyż towarzyszy mu zazwyczaj charakterystyczny zespół, zwany potocznie: „na złość mamie, odmrożę sobie uszy”. W tej sytuacji zawodzą wszelkie metody zwalczania choroby, a nieprzemyślane działania jedynie nasilają objawy. Jedynym właściwym krokiem jest kwarantanna, gdyż w tym stadium choroba jest niezwykle zaraźliwa i agresywna. Długość drugiej fazy zależy od wielu czynników środowiskowych. Trwa ona od kilku lat, do końca życia w najcięższych przypadkach. Po fazie drugiej przychodzi chwila wytchnienia. U ludzi w wieku 18-30 lat (tu źródła nie są zgodne) spada odsetek cierpiących na chorobę. Choć badania laboratoryjne nadal trwają, pojawiają się pierwsze teorie na temat dobroczynnego wpływu alkoholu. Blokuje on docieranie niektórych bodźców do świadomości, a także niszczy komórki odpowiedzialne za negatywne myślenie (lub też: w ogóle myślenie), co uniemożliwia rozwój choroby. Niestety, z uwagi na zbyt dużą liczbę skutków ubocznych, nie przystąpiono jeszcze do testów klinicznych.

30

Po 35. roku życia ryzyko wystąpienia choroby znacząco wzrasta na skutek czynnika zwanego „sukcesem”. Zależność jest odwrotnie proporcjonalna: im mniejsze stężenie czynnika, tym większa zachorowalność. Duże stężenie znacznie poprawia odporność, trudno jest je jednak osiągnąć i utrzymać. Natomiast osoby, u których nastąpił nagły spadek stężenia sukcesu, zapadają zazwyczaj na najcięższą odmianę choroby, zwaną stetryczeniem. Kontakt z zarażonymi najczęściej kończy się głęboką irytacją. Faza jest już nieuleczalna, a w wielu przypadkach wręcz śmiertelna, należy zatem bądź uzbroić się w cierpliwość, bądź też odizolować od chorych. Począwszy od fazy IV zapadalność na chorobę wzrasta (w postępie arytmetycznym), a objawy się nasilają (w postępie geometrycznym).

Może lekarstwem byłoby życie w innej szerokości geograficznej? Może to skąpa ilość światła słonecznego determinuje, że tak, a nie inaczej postrzegamy świat, wyostrzając niedoskonałe, co w najmniejszym stopniu nie pomaga żyć. Wspaniale byłoby patrzeć na życie przez różowe okulary; widzieć soczyste barwy, przeżywać silne emocje, ryzykować i nie martwić się, co będzie dalej. Tylko jak, skoro polskie morze jest zimne nawet latem? A może warto zażyć takiej kąpieli, żeby, doznawszy szoku termicznego, raz na zawsze zmienić kierunek myślenia i zrzucić ciemne okulary. Ewels.

/HF]HQLH Trudno też mówić o całkowitym wyleczeniu, gdyż liczba takich przypadków mieści się w granicach błędu statystycznego. Postępowanie u dzieci do 12 lat sprowadza się do leczenia objawowego. Można próbować wyeliminować czynniki nasilające objawy (np. szpinak z diety). Jak wcześniej wspominano, w fazie drugiej najbezpieczniej zaprzestać wszelkich działań, próbując ją przeczekać z możliwie małym uszczerbkiem na zdrowiu psychicznym otoczenia. Nieocenione są tzw. „stalowe nerwy” (do kupienia w dobrych sklepach z artykułami metalowymi). Choć w niektórych publikacjach wspomina się leczenie represyjne, w praktyce odradza się tę metodę z uwagi na marne rezultaty oraz liczne skutki uboczne. W trzeciej fazie leczenie jest już dwustopniowe. Pierwszy krok to wzmacnianie organizmu wysokoprocentowymi miksturami domowej roboty, wspomagane duża dawką decybeli i świateł stroboskopu. Krok drugi to spożywanie dużej ilości płynów oraz białka i cisza. Ostatniej fazy już się nie leczy. 3UR¾ODNW\ND Brak danych.

***

Czy nie zastanawia fakt, że obszar występowania tego dziwnego zjawiska niepokojąco przypomina swym kształtem nasz kraj? Polacy pesymizm wpisany mają po prostu w narodową tradycję. Czy to spiskowa teoria dziejów, czy nieudane powstania, czy też nieszczęsny mesjanizm narodu, jedno jest pewne: niepowodzenia na coś trzeba zrzucić. To nie nasza wina, inni nie mieli przez wieki tak bardzo pod górkę. Dlaczego, zamiast cieszyć się z sukcesów, rozpamiętujemy klęski? Dlaczego nie radują małe zwycięstwa, a najdrobniejsze potknięcia urastają do rangi kataklizmów? Dlaczego obok „Polak potrafi” pojawia się niezmiennie: „…narzekać”? Nic tylko ponarzekać, jacy jesteśmy marudni.

MAGIEL


þƸǐǰŶǜſǍǀƝƎƅǀƎƸƎǩþƅǰ

Koktajl Na Lato Koktajl Sezonowy

Wielkimi krokami zbli!a si" sesja - egzaminy, zaliczenia, ostatnie terminy z#o!enia prac. Spory stres, zm"czenie, a pó$niej satysfakcja z osi%gni"tych wyników, albo ulga, !e jako& si" uda#o. I wreszcie lenistwo i zas#u!ony odpoczynek. Trzy miesi%ce b#ogiej laby. Zaczniemy się zastanawiać jak spędzić te wymarzone wakacje, jak wykorzystać wolny czas, w jaki sposób połączyć odpoczynek z możliwością rozwoju czy też bardziej przyziemnie- zarobienia kasy. W trakcie studiów z braku czasu decydujemy się na dorywcze zajęcia, dorabiamy udzielając korepetycji lub dzięki drobnym zleceniom. Kończy się rok akademicki, egzaminy pozdawane, a my nie mamy zbyt optymistycznych prognoz na wakacje. Rozwiązaniem jest receptura: Koktajlu na lato (inaczej koktajl sezonowy), który sami możecie przyrządzić: świetna zabawa, doborowe towarzystwo, letnia przygoda, satysfakcja finansowa w równych proporcjach. Przyprawiamy nutką fantazji i szczyptą szaleństwa. Jak to zrobić? Wstrząsając, mieszając i miksując, czyli pracując jako barman/ barmanka. Praca za barem daje możliwość uzyskania tej idealnej letniej mieszanki. W branży gastronomicznej widoczna jest różnica w ofertach sezonowych. Te najciekawsze dadzą Wam możliwość wyjechania nad morze,

jeziora, do turystycznych ośrodków. Stając za barem w klubach na plaży, wieczorem będziecie się bawić serwując koktajle, a w ciągu dnia korzystać z pięknej pogody i uroków lenistwa z widokiem na morze. Dla fanów miejskich klimatów swoją bogata ofertę miejsc pracy przedstawiają ogródki, restauracje i kluby. Z elastycznymi godzinami pracy, zimnym piwkiem lub kartą soczystych drinków na bazie owoców sami zadecydujecie czy bardziej odpowiadają Wam modne kluby czy miejsca rodzinnych spotkań. Od czego zacząć? Od sprawdzenia terminów SZKOLEŃ BARMAŃSKICH, zapisania się na zajęcia i uzyskania certyfikatu Międzynarodowej Szkoły Barmanów i Sommelierów. Po trudach sesji egzaminacyjnej, zajęcia w MSBiS to czysta przyjemność. Poznacie receptury ponad stu koktajli, dowiecie się czym charakteryzuje się dobre wino, cygaro czy kawa, nabierzecie wprawy dzięki zajęciom praktycznym i treningom pod okiem instruktorów. Będziecie się świetnie bawić, zostaniecie przygotowani do pracy za

barem, a także do rozmów kwalifikacyjnych i negocjacji stawek z managerami barów, klubów czy restauracji. Po zaledwie dwóch tygodniach, przy odrobinie chęci i samozaparcia będziecie mogli ubiegać się o prace bardziej pewni siebie i gotowi by serwować swoim Gościom znane standardy jak i efektowne koktajlowe wariacje. Wiedza ta przyda się podczas pracy sezonowej, ale także podczas prywatnych spotkań ze znajomymi. Swoim absolwentom MSBiS pomaga znaleźć prace. Dzięki renomie i blisko 10 letniemu doświadczeniu Szkoła wciąż otrzymuje zapytania o swoich absolwentów, od właścicieli i managerów lokali zarówno w Polsce jak i za granicą. Sprawdźcie sami. Międzynarodowa Szkoła Barmanów i Sommelierów www.msbis.com sekretariat@msbis.com ul. Wspólna 65A w Warszawie Tel. 22 425 54 66

festiwal w Cannes

0$&,(- -$%ß2Ē6.,

Za najważniejszą z nich trzeba uznać film otwarcia. Po raz pierwszy w historii zaszczytu tego dostąpiła animacja. Magicy z Pixaru tradycyjnie stanęli na wysokości zadania. Stworzony przez nich Odlot to pełna ciepła i mądrości historia o przemijającym życiu, nieprzemijających marzeniach, szczęściu posiadania kogoś bliskiego i trudach samotności. Odlot zagości niedługo na ekranach kin całego świata. Nasi widzowie poczekają aż do 16 października. Dystrybutor tłumaczy się koniecznością stworzenia profesjonalnego dubbingu. Nie bez echa przeszedł też wyrok na twórców strony The Pirate Bay umożliwiającej nielegalną wymianę plików w sieci. Branża odetchnęła z ulgą i chętnie widziałaby jak świat - wzorem Francji, gdzie przegłosowano ustawę o prawie antypirackim - ogranicza ten proceder. Gdyby tak się stało wielu filmów, które trafiły do oficjalnej selekcji w Cannes, nie zobaczymy. Line-up tegorocznego wyścigu po Złotą Palmę pokazuje jaka to strata. Tarantino, Almodovar, von Trier. Miłośnikom kina nic więcej dodawać nie trzeba. A dodano mnóstwo interesujących historii. Większość z nich łączy dosłownie garstka wspólnych motywów: aura tajemniczości, przemoc, zło, bezsilność. Moda na wampiry zaowocowała koreańską opowieścią Chan-wook Parka Thirst o prowincjonalnym księdzu, który „dla dobra ludzkości” bierze

maj-czerwiec 2009

œŸƀ

Najbardziej presti!owy na &wiecie festiwal kina odbywa si" w Cannes. Coroczne zmagania o Palm D’Or porównuje si" do filmowej olimpiady. Tegoroczn% 62. edycj", zorganizowano z mniejsz% pomp%, ale niespodzianek nie zabrak#o. udział w tworzeniu szczepionki zabójczego wirusa. Kuracja czyni z niego wampira. Jakkolwiek dziwnie to brzmi, oglądanie na ekranie walki człowieka wierzącego z samym sobą, niecnymi pragnieniami i zezwierzęceniem rodzi obietnicę niecodziennych wrażeń. Wcześniej zobaczymy surrealistyczne i mroczne: Antychrysta Larsa von Triera oraz Bękartów wojny Tarantino. Kompletnie oderwane od rzeczywistości pomysły twórców budzą wielkie zainteresowanie, ale jak może być inaczej, skoro ich reżyserzy są dla kinomanów obiektami kultu. Związany z II wojną światową dramat Tarantino wśród oficjalnej selekcji festiwalu ma kilku „tematycznych” rywali. Biała wstążka opowiada o serii niewyjaśnionych zdarzeń w jednej z niemieckich wsi w czasie I wojny światowej. O historii traktuje też paradokumentalny Taking Woodstock, który przenosi nas do lata 1969, czasu wielkich manifestacji hippisowskich i ogólnonarodowego sprzeciwu przeciwko wojnie wietnamskiej. Wszystko to do obejrzenia u nas późnym latem i jesienią 2009 roku. Kino fascynuje się Azją. Po olśniewającym Między słowami Sofii Ford Coppoli, do Tokio z Map of the sounds of Tokyo powraca inna reżyserka, Isabel Coixet. Zapowiada się połączenie znanej z Babelu mozaiki ludzkich losów z obserwowaną w Między słowami wszechobecnością japońskiej stolicy.

Daleki Wschód to nie tylko scenerie, ale bardzo prężna grupa tamtejszych reżyserów mających wiele do powiedzenia we współczesnym kinie. Na tegorocznym Cannes Festival oferują oni odmieniane przez wszystkie przypadki: przemoc i zbrodnię. Elementy te pojawiają się w Mother (oskarżony o morderstwo własnej matki mężczyzna poszukuje prawdziwych sprawców), Vengeance (historia emerytowanego killera, który musi zareagować na morderstwo rodziny własnej córki) czy Kinatayu (opowieść o chłopaku, który z miłości do swojej - kochającej głównie pieniądze - dziewczyny, decyduje się na wstąpienie w szeregi mafii). Odrobinę rozrywki po tak ciężkim seansie zapewnią: baśniowe The Imaginarium of Doctor Parnassus, Looking for Eric (sympatyczna opowieść o spotkaniu Erica, listonosza i fanatycznego kibica piłki nożnej z legendarnym piłkarzem Manchesteru United, Erikiem Cantoną) oraz oparta na prawdziwych wydarzeniach L’origine o drobnym oszuście, który postanawia zbudować… autostradę. Większość wspomnianych filmów została przywieziona do Cannes w wersjach reżyserskich, o wiele dłuższych niż te, które zostaną przeznaczone do szerokiej dystrybucji. Wygra jeden. A razem z nim wygra kino. Kryzys - jak wiadomo - jest przecież wyreżyserowany.

31


Ĺ“ŸĆ€

Festiwal Niemego &Kinarecenzje zapowiedzi

ATOS: 8FLHOHÄ?QLHQLH

]Ă D

Kiedy w jednym z wywiadĂłw Lars von Trier wyznaĹ‚, Ĺźe myĹ›li o nakrÄ™ceniu wĹ‚asnego horroru, nie brano tych zapowiedzi na powaĹźnie. A przecieĹź magia nie jest ani trochÄ™ obca temu duĹ„skiemu wizjonerowi kina. Wszystkie gĹ‚oĹ›ne produkcje, ktĂłre wyszĹ‚y spod rÄ™ki von Triera przesiÄ…kniÄ™te sÄ… tajemniczoĹ›ciÄ…, a maĹ‚o kto wie, Ĺźe w latach dziewięćdziesiÄ…tych reĹźyser nakrÄ™ciĹ‚ dla rodzimej telewizji serial o nawiedzonym szpitalu (KrĂłlestwo, KrĂłlestwo II). O najnowszej produkcji teĹź wiadomo niewiele, dopiero co pojawiĹ‚y siÄ™ w sieci pierwsze zwiastuny i szkice fabuĹ‚y. Premiera Ĺ›wiatowa - na festiwalu w Cannes. TydzieĹ„ później film trafi do szerokiej dystrybucji, takĹźe w Polsce. Krytycy wieszczÄ… nowe Dziecko Rosemary. ReĹźyser mĂłwi: nakrÄ™ciĹ‚em horror pornograficzny. Czekamy z niecierpliwoĹ›ciÄ…. $17<&+5<67 5HÄŠ /DUV YRQ 7ULHU :\VW :LOOHP 'DIRH &KDUORWWH *DLQVERXUJ 3UHPLHUD PDMD

%XPHUDQJ ]Ă D 0$&,(- -$%Ă&#x;2Ä’6.,

Mawia się, şe zło – niczym bumerang – powraca do tego, który je czyni. Kto jak kto, ale Australijczycy powinni coś o tym wiedzieć. A przynajmniej o bumerangach. Steve Jacobs, reşyser z kraju kangurów, postanowił zmierzyć się ze złem na taśmie filmowej. Podstawą scenariusza filmu Hańba stała się głośna powieść południowoafrykańskiego noblisty, Johna Maxwella Coetzee. Autor przez kilka lat nie pozwalał sfilmować swojej historii, wielokrotnie odmawiając

32

PORTOS: Sex

QRW OLPLWHG

Lekarstwo na finansowy kĹ‚opot? Film. Jaki? Pornograficzny. Dlaczego? NajĹ‚atwiej go nakrÄ™cić. I najwiÄ™cej wiemy na ten temat. Logika tego krĂłtkiego wywodu przyĹ›wieca gĹ‚Ăłwnym bohaterom filmu Kevina Smitha (Clerks), ktĂłrzy wpadli w finansowe tarapaty. ZaĹ‚oĹźenie wytwĂłrni amatorskich filmĂłw dla dorosĹ‚ych wydaje siÄ™ być strzaĹ‚em w dziesiÄ…tkÄ™. TwĂłrca kultu Jaya i Cichego Boba podchodzi do oklepanego ze wszystkich stron tematu w zabawny i niestereotypowy sposĂłb, grajÄ…c tym samym na nosie wszystkim przeciwnikom jakichkolwiek aluzji seksualnych w kinie. Zack i Miri krÄ™cÄ… porno to komedia wcale nie tak gĹ‚upia, jak mogĹ‚o by siÄ™ wydawać. Przednia zabawa po cięşkiej sesji. ZdjÄ™ciowej, rzecz jasna. =$&. , 0,5, .5Ĉ&ă 32512 5HÄŠ .HYLQ 6PLWK :\VW 6HWK 5RJHQ (OL]DEHWK %DQNV 3UHPLHUD F]HUZFD

czyniącym zakusy na jego dzieło - głównie hollywoodzkim - twórcom. W końcu zaakceptował odpowiadający mu scenariusz. Film opowiada historię profesora Davida Lurie, człowieka statecznego, pewnego siebie, przekonanego o własnej nieomylności, znawcę literatury realizującego swój plan na şycie krok po kroku, mającego pod kontrolą jego przebieg. Nie zakłócają go rozwód czy brak zainteresowania wykładanym przez niego przedmiotem ze strony studentów. W mniemaniu Davida nie zakłóca go nawet romans z jedną z uczennic. Społeczeństwo, co zrozumiałe, reaguje jednak inaczej. By nie przyznać się do błędu przed samym sobą, profesor rzuca posadę na uczelni, rezygnuje z obrony swojego dobrego imienia, emigrując na dzikie pustkowie, gdzie od lat mieszka jego jedyna córka. Zderzenie dwóch cywilizacji (pozornie uporządkowany świat Davida i chaos południowoafrykańskiej prowincji epoki postapartheidu) początkowo w şadnym stopniu nie rewiduje poglądów bohatera. Dopiero napad i gwałt na córce zmuszają go do zmia-

ARAMIS: Skopane

ÄŠ\FLH

Tato i Beto sÄ… braćmi. ĹťyjÄ… na ubogiej meksykaĹ„skiej prowincji. MajÄ… wspĂłlne marzenie (zbudować dom swojej matce) i wspĂłlnÄ… pasjÄ™ (piĹ‚ka noĹźna). Gdy zostajÄ… wyĹ‚apani przez piĹ‚karskiego skauta, ich Ĺźycie odmienia siÄ™ jak za dotkniÄ™ciem czarodziejskiej róşdĹźki. Niestety, zaklÄ™cie zwane sĹ‚awÄ… i wielkimi pieniÄ™dzmi, zmienia takĹźe relacje miÄ™dzy braćmi. Apogeum rywalizacji ma miejsce, gdy Tato i Beto sÄ… zmuszeni zagrać przeciwko sobie we wzajemnie nienawidzÄ…cych siÄ™ druĹźynach. Udany debiut reĹźyserski, ktĂłry bardziej niĹź grÄ… o wywalczenie sportowego tytuĹ‚u, jest grÄ… o odzyskanie Ĺźycia. RUDI I CURSI 5HÄŠ $OIRQVR &XDURQ :\VW *DHO *DUFLD %HUQDO 'LHJR /XQD 3UHPLHUD OLSLHF VLHUSLHÄ“ GDWD QLHXVWDORQD

ny swojego spojrzenia na świat. Albo raczej: zaakceptowanie, şe jest on zupełnie inny. Film Jacobsa stanowi doskonałą kliszę dzisiejszego społeczeństwa w RPA. Siłą obrazu są niewątpliwie efekty wizualne, bardzo przekonująco (jak zwykle) wypada John Malkovich. Największa wartość dodana płynie jednak z braku komentarza do przedstawionej sytuacji. Brak moralizatorstwa zmusza do autorefleksji. Hańby nie ogląda się łatwo, utrzymana jest w typowym dla Coetzee ponurym klimacie, w świecie gdzie dobro zazwyczaj nie tryumfuje, a jeśli juş, to jego zwycięstwo przechodzi raczej bez echa. Steve Jacobs zdecydowanie wygrał starcie z tym niełatwym tematem, tworząc najlepszy australijski film ostatnich lat. I nie da się oprzeć wraşeniu, şe puścił tym samym bumerang dobra. +$Ē%$ $XVWUDOLD 53$ 5HĊ 6WHYH -DFREV :\VW -RKQ 0DONRYLFK (ULJ (ERXDQH\ '\VWU *XWHN )LOP

MAGIEL


© 2009 KPMG Sp. z o.o. jest polską spółką z ograniczoną odpowiedzialnością i członkiem sieci KPMG składającej się z niezależnych spółek członkowskich stowarzyszonych z KPMG International, podmiotem prawa szwajcarskiego. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Swoją wiedzą przerastasz innych Reklama, rozrywka, FMCG, bankowość, ubezpieczenia, finanse, transport, turystyka, motoryzacja, nieruchomości, telekomunikacja... Zastanawiasz się, którą branżę wybrać, żeby dobrze pokierować swoją karierą? Wybierz KPMG i pracuj dla nich wszystkich! KPMG to międzynarodowa sieć firm świadczących usługi z zakresu audytu, doradztwa podatkowego i doradztwa gospodarczego. Naszymi klientami są polskie przedsiębiorstwa różnej wielkości, międzynarodowe koncerny, banki i instytucje finansowe. Obsługujemy ponad 2500 firm ze wszystkich sektorów gospodarki, wielu naszych klientów jest notowanych na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie.

Potężny pracodawca to potężne perspektywy. W KPMG tworzymy przyjazne miejsce pracy i środowisko, w którym pracownicy mogą w pełni rozwijać swój potencjał. Potwierdzają to wyniki naszego badania opinii pracowników: 86% osób zatrudnionych w KPMG uważa, że na obecnym stanowisku ma możliwość rozwoju osobistego i podnoszenia swoich kwalifikacji, zaś 70% uważa KPMG za dobre miejsce na rozwój kariery zawodowej.* W roku 2009 oferujemy 150 miejsc pracy i na praktyki we wszystkich działach firmy. Przekonaj się, co mamy do zaoferowania Tobie. www.kariera.kpmg.pl * Źródło: KPMG Global People Survey, Poland, September – October 2008 (Badanie opinii pracowników KPMG w Polsce, wrzesień – październik 2008 r.)



Procter & Gamble

þƸǐǰŶǜſǍǀƝƎƅǀƎƸƎǩþƅǰ

6SRWNDQLH EL]QHVX ] QDXNĄ BRAND MANAGEMENT IN A MULTINATIONAL COMPANY W semestrze letnim do bogatej oferty edukacyjnej SGH do!"czy! przedmiot „Brand Management in a Multinational Company”, zainaugurowany we wspó!pracy w!adz uczelni, CEMS Club Warszawa oraz firmy Procter&Gamble, znanej na #wiecie jako ku$nia talentów. Opiek% merytoryczn" nad przedmiotem obj"! Profesor dr hab. Piotr P!oszajski, prof. nadzw. SGH, kierownik Katedry Teorii Zarz"dzania. 7DP JG]LH WHRULD àĄF]\ VLĉ ] SUDNW\NĄ

Zajęcia prowadzone przy udziale menedżerów P&G dają studentom możliwość czerpania wiedzy z rzeczywistych sytuacji biznesowych, z jakimi spotyka się na co dzień międzynarodowa firma. Uczestnicy pracują w grupach, mając za zadanie stworzenie krok po kroku rekomendacji ponownego wprowadzenia na rynek jednej z marek wraz z zapewnieniem jej czołowej pozycji w danym segmencie. Podczas zajęć uczestnicy mają okazję poszerzyć wiedzę zdobytą do tej pory na studiach oraz nauczyć się zastosowania jej w praktyce. Studenci pracują nad rozwiązaniami i strategiami między innymi w takich obszarach zarządzania marką jak pozycjonowanie marki, strategia komunikacji, badania rynku, analiza zysków i strat, optymalizacja systemu dostaw, strategie i warunki sprzedaży, czy efektywność promocji. Menedżerowie P&G z działów Marketingu, Badań Rynku i Konsumenta, Finansów, Logistyki, Rozwoju Kontaktów z Klientami (Sprzedaży) oraz Globalnych Rozwiązań Biznesowych (Rozwiązań Informatycznych i Wspomagania Decyzji) analizują ze studentami sytuacje i wyzwania biznesowe, z którymi spotykają się każdego dnia. Dzielą się wiedzą, ekspertyzą oraz narzędziami niezbędnymi do skutecznego zarządzania marką. Ostatnim etapem zajęć będzie prezentacja każdej z grup w siedzibie P&G, przedstawiająca rekomendację stworzonej przez siebie strategii menedżerom Procter&Gamble oraz przedstawicielom SGH. = SLHUZV]HM UĉNLª

Piotr Piechocki, student 3 roku SGH na kierunku Metody Ilościowe w Ekonomii i Systemy Informacyjne Dlaczego zdecydowałeś się na uczestnictwo w przedmiocie „Brand Management in a Multinational Company”? Od dawna interesowała mnie firma P&G, gdyż jest ona znana z najlepszego zarządzania swoimi markami. Stwierdziłem, że jak mam się uczyć zarządzania marką, to tylko od najlepszych.

potrzebne i wnoszą dodatkową wartość dla studenta? Przedmioty prowadzone przez przedstawicieli firm są bardzo dużym plusem naszej uczelni. Dzięki temu studenci mają kontakt z prawdziwym biznesem i rzeczywistymi sytuacjami, z którymi stykają się firmy. W przyszłości my też będziemy stali przed podobnymi problemami, więc dobrze jest się z nimi zapoznać jeszcze na studiach. Dzięki takim przedmiotom studenci mogą również zdecydować, czy dana branża ich interesuje i czy chcą związać z nią przyszłą karierę. Agnieszka Ejsmont, studentka 5 roku SGH na kierunku Finanse i Rachunkowość, absolwentka Zarządzania i Marketingu na Uniwersytecie Jana Gutenberga w Moguncji Który z dotychczasowych modułów zajęć podobał Ci się najbardziej i dlaczego? Każdy z dotychczasowych modułów wnosi praktyczną, niepowtarzalną wiedzę z odmiennych zagadnień zarządzania marką, jak np. segmentacja i ocena rynku, dystrybucja czy nawet analiza finansowa wraz z prognozowaniem. Muszę przyznać się, że nie potrafię wyróżnić ulubionego modułu, gdyż uważam, iż wszystkie one tworzą jedną integralną całość kształtowania strategii marki uzupełniając się wzajemnie. Czy uważasz, że wiedza zdobyta na przedmiocie przyda Ci się w późniejszym życiu zawodowym? Jestem pewna, iż wiedza przekazywana nam na przedmiocie zaowocuje w mojej przyszłej karierze zawodowej. Przedmiot ten, poprzez swoją formę i bogatą treść, oferuję możliwości zdobycia praktycznej wiedzy, jak również rozwój osobisty w grupie studentów o różnych zainteresowaniach, umiejętnościach, czy organizacji i kulturze pracy.

%XGRZDQLH PRVWyZ SRPLĉG]\ ĝURGRZLVNLHP DNDGHPLFNLP L EL]QHVRZ\P

Profesor dr hab. Piotr Płoszajski, prof. nadzw. SGH, kierownik Katedry Teorii Zarządzania Jakie korzyści zdaniem Profesora może przynieść obu stronom współpraca pomiędzy środowiskiem akademickim i biznesowym? Studenci uczą się patrzeć na biznes od jego praktycznej strony, rozwiązywać realne problemy, widząc przy tym całą ich złożoność. Mam też nadzieję, że udaje nam się przekonać ich o przydatności wiedzy i instrumentów nabytych w szkole i pokazać jak różne elementy, do tej pory nauczane w ramach osobnych przedmiotów, mogą (muszą) być zintegrowane w konkretnej analizie decyzyjnej. Sądząc po dotychczasowych opiniach studentów chyba się to udaje. Praktycy przychodzący do nas uczyć wielokrotnie podkreślali, że konieczność przekazania wiedzy słuchaczom zmusza ich do myślenia o niej nie tylko w kategoriach racjonalnych argumentów, ale również sposobów jej prezentacji i przekonywania do swoich racji. Dla wielu z nich powrót na uczelnię w tej nowej, „przeciwnej“ roli jest pasjonującym i rozwijającym doświadczeniem. Nie zapominajmy też, że studenci pracują nad konkretnymi projektami i wiele z ich pomysłów może być, i jak wiem jest, wykorzystane w firmach. Jest Profesor obecny na zajęciach z cyklu „Brand Management in a Multinational Company”. Jakie wrażenia wynosi Pan z przedmiotu? Czy poleciłby go Profesor studentom w kolejnym roku akademickim? Studenci są niezwykle zaangażowani i zmotywowani. Ogromnie dużo pracują; jestem pod wrażeniem profesjonalizmu w przygotowaniu analiz i nadzwyczajnych talentów prezentacyjnych niektórych z nich. Kontakt między nimi, a instruktorami jest świetny. Wielu z tych drugich jest zresztą naszymi niedawnymi absolwentami. Czyż to nie wygląda jak zdecydowana rekomendacja?

Czy uważasz, że tego typu przedmioty, prowadzone przez przedstawicieli firm są

maj-czerwiec 2009

35



œŸƀ

Czysta krew

Dexter

serialove

(:$ :2Ħ1,$.

Wampiry, seks, brutalne morderstwa i inne dziwy. Tak w skrócie można streścić nowy serial Alana Balla Czysta krew. Jego akcja rozgrywa się dwa lata po tym, jak japońscy uczeni wynaleźli syntetyczny substytut ludzkiej krwi. Tytułowa Czysta krew to właśnie taka krew, którą w butelkach można kupić w każdym sklepie i na każdej stacji benzynowej, w 4 różnych smakach (A, B, AB i oczywiście 0). Sprawia to, że wampiry – przez wieki zmuszone do ukrywania swojej tożsamości – decydują się na społeczny coming-out. Zakładają partię, walczą o legalizację swoich małżeństw z ludźmi i organizują akcje społeczne, by uświadomić ludzkości, że wampir to nie tylko niebezpieczny drapieżca, ale zwyczajny członek każdej szanującej się społeczności. Niestety, serial spłyca problem integracji z wampirami do dwóch skrajnych postaw – ludzie albo się ich boją i nienawidzą, albo uprawiają z nimi seks. Główną bohaterką Czystej krwi jest Sookie Stackhouse, przyciężkawe na umyśle, ale bardzo zgrabne dziewczę z południa Stanów. Sookie nie jest jednak zwykłą kelnerką w przydrożnym barze - jest słyszącą ludzkie myśli kelnerką w przydrożnym barze. Niestety, ta umiejętność znowu zostaje sprowadzona do problemu natury łóżkowej. Sookie, choć ma 25 lat i jest naprawdę atrakcyjna, nie może stracić cnoty, nie mówiąc już o emocjonalnym zaangażowaniu, bo każdy mężczyzna, którego poznaje, ma albo bardzo nieczyste, albo przynajmniej niepokojące myśli (,,mógłbym się z nią nawet ożenić, może wtedy przestanę fantazjować o Benie Afflecku?”). Nietrudno się domyślić, że losy Sookie muszą w końcu spleść się z wampirzymi. Serce sympatycznej kelnerki kradnie 200-letni krwiopijca Bill, (sic!) tymczasem w okolicy zaczyna grasować psychopatyczny morderca, który zabija kobiety sypiające z wampirami, a jednym z głównych podejrzanych jest brat Sookie. Czysta krew - pomimo pewnych uproszczeń - jest naprawdę godny polecenia. Przede wszystkim, wizja świata, w którym ludzie i wampiry (i jak się okazuje, nie tylko one) próbują razem (współ)żyć, jest bardzo interesująca. Co więcej, fabuła Czystej krwi skutecznie wciąga - choć nie wszystkie odcinki są równie zaskakujące, to każdy kończy się suspensem i każe oczekiwać na rozwiązanie kolejnych zagadek ze śmiertelną ciekawością. Pierwszy, złożony z 12 odcinków sezon emituje w Polsce od lutego HBO. Premiera drugiego zapowiedziana jest (w USA) na 14 czerwca.

maj-czerwiec 2009

720$6= 6=.23,Ē6.,

Dexter to historia oparta na motywie podwójnej osobowości zainspirowana powieścią Jeffa Lindsaya Demony dobrego Dextera. Główny bohater serialu raz, niczym Doktor Jekyll, bywa wzorem obywatela do naśladowania, innym razem, niczym pan Hyde, ukazuje oblicze seryjnego mordercy, którego jedynym celem jest zaspokojenie swojego popędu do zabijania. Dexter Morgan (w tej roli Michael C. Hall znany skądinąd ze świetnej kreacji w serialu Six Feet Under) pracuje w wydziale zabójstw policji w Miami, gdzie zajmuje się analizą śladów krwi, na punkcie której ma pewnego rodzaju obsesję. Zazwyczaj uśmiechnięty, miły i uczynny, co jakiś czas przeradza się w seryjnego zabójcę, starającego się naprawić to w czym zawiódł system, tropiąc i mordując złoczyńców, którzy nie zostali skazani. Postępuje przy tym według z góry ustalonych zasad, ujętych w niepisanym kodeksie jego zmarłego przybranego ojca, niegdyś uznanego policjanta, Harry’ego. Zabójstwa Dextera przyjmują postać rytuału. Śledzi on swoje ofiary, obezwładnia je przy pomocy zastrzyku ze środka usypiającego, zamyka w pomieszczeniach szczelnie pokrytych folią, po czym jeszcze przytomne ćwiartuje i pakuje w foliowe worki, które następnie wyrzuca do zatoki. Śladem po każdej egzekucji jest trofeum w postaci kropli krwi umieszczonej na szklanej płytce, które główny bohater kolekcjonuje. Ani jego przybrana siostra Debra, ani dziewczyna Rita nie zdają sobie sprawy z tego, jakim potworem Dex jest naprawdę. Ten serial to pełen ironii i czarnego humoru dreszczowiec o bardzo rozbudowanej sferze psychologicznej bohaterów, który nie tylko doskonale trzyma w napięciu, ale także zachęca do przemyśleń na temat dobra i zła. Dexter jest bohaterem skrytym i małomównym, niemniej jednak obficie dzieli się z widzem swoimi obserwacjami i przemyśleniami, co sprawia, że widz zżywa się z nim już od pierwszego spotkania i w napięciu przeżywa kolejne wydarzenia z życia - co tu dużo mówić – negatywnego bohatera. Choć pierwsze wrażenie może być zgoła inne, tak naprawdę obraz nie obfituje w drastyczne sceny rozlewu krwi. Jeżeli takowe wynikają z fabuły, to często są sprytnie ukryte, a uwaga widza skierowana jest w tych momentach na przeżycia bohaterów. Od momentu emisji pierwszego sezonu serial zaskarbił sobie rzeszę wiernych fanów i zdążył już zebrać dość pokaźną kolekcję nagród, w tym nagrody Emmy za najlepszą czołówkę i najlepszy motyw muzyczny w 2007 roku. Z końcem ubiegłego roku amerykańska stacja telewizyjna Showtime, będąca producentem serialu podpisała kontrakt na produkcję kolejnych dwóch sezonów Dextera. A zatem sezony: czwarty i piąty powinny się pojawić na ekranach telewizorów amerykańskich widzów – odpowiednio – na jesieni bieżącego przyszłego roku.

37


recenzje

0$&,(. 6=&=<*,(/6.,

C

zy zastanawiałeś się, dlaczego juş dwadzieścia lat şyjesz w kraju z normalną gospodarką rynkową? Jak doszło do tego, şe Polacy wyzwolili się od socjalizmu? Komu to zawdzięczasz? Kim są tytułowi bohaterowie transformacji? Wydawnictwo W.A.B. w dwudziestolecie przemian wydało zbiór 20 wywiadów z ludźmi, bez których Polska byłaby zupełnie innym krajem. Znajdziemy tam rozmowy między innymi z politykami, jak chociaşby minister finansów Leszek Balcerowicz czy premier Jan Krzysztof Bielecki. Kolejnymi rozmówcami są przedsiębiorcy, którzy w tamtych czasach odwaşyli się postawić wszystko na jedną kartę. Po tych dwudziestu latach są to ludzie z czołówki zestawienia najbogatszych Polaków. Przyjrzymy się początkom impe-

rium Kulczyka, dowiemy się jak sprzedawało się kremy Dr Eris na początku lat 90. oraz jak Palikot ze studenta stał się „şołądkowym� potentatem. Kaşdy z prezentowanych wywiadów przeprowadzony został przez innego dziennikarza, z których kaşdy jest wybitnym komentatorem codziennego şycia i który doskonale pamięta omawiane lata. Juş sama trafność pytań sprawia, şe duchem przenosimy się w tamte czasy, a jednocześnie merytoryczność wywiadów przyblişa nas nie tylko do şycia ale i do warunków ekonomicznych okresu przemian. Ludzie którzy znaleźli się w tej ksiąşce nie naleşą wcale do bardzo odległej historii. Owszem, to zupełnie inna epoka i my juş jej raczej nie pamiętamy, ale wystarczy przecieş spytać o nią rodziców lub sięgnąć po tę ksiąşkę. Historia kaşdego „bohatera transformacji� moşe stać się inspiracją. Szczególnie dla nas, studentów przygotowywanych do odnalezienia się w świecie finansjery.

X

ŜǀŊĊǺŜÞ

%2+$7(52:,( 32/6.,(- TRANSFORMACJI UHG .U]\V]WRI *RĂ DWD :\GDZQLFWZR : $ % ]Ă

R

ĹŽ

v

Z $0(5,&$1 '5($0 1,('232:,(ÄœĂş 1DWDOLD %LHODZVND :\GDZQLFWZR =\VN L 6 ND ]Ă

a wielką wodą wszystko jest piękniejsze i wspanialsze. Nic nie moşe równać się z legendą lepszego şycia w USA. Amerykańska rzeczywistość jawi się jako raj, ziemia obiecana dla milionów emigrantów z całego świata. Natalia, studentka polonistyki z Krakowa, równieş wyrusza, aby oddać hołd złotemu cielcowi. Chce trochę zarobić, ale przede wszystkim zobaczyć Stany i zrewidować swoje wyobraşenie o nich, oparte w duşej mierze na ksiąşkach. Zderzenie z realiami okazuje się bolesne: „American dream� staje się fikcją wobec problemów piętrzących się przed Natką. Kolejne prace, kolejne wyzwania. Ludzie, których spotyka, potrafią podać rękę, jak i rzucić kłodę pod nogi. Amerykańska sztuczność w zachowaniu i şyciu oraz traktowanie „polskiego hydraulika� jak gorszą kastę budzi w

:,.725,$ 6.8512:,&=

N

iezaleĹźnie od tego, czy stare, czy nowsze, zebrane w zbiorze reportaĹźe trzymajÄ… bardzo wysoki poziom. Dziennikarz rozwikĹ‚uje maĹ‚e Ĺ›ledztwa, snuje rozwaĹźania na przeróşne tematy, wspomina napotkanych w czasie podróşy zwykĹ‚ych i niezwykĹ‚ych ludzi. Celem jest ocalenie od zapomnienia jednostek, ktĂłre nie miaĹ‚y co prawda zbyt duĹźego wpĹ‚ywu na wielkÄ… historiÄ™, ale ich dramaty sÄ… niezwykle poruszajÄ…ce. TytuĹ‚owe pytanie ostatecznie pozostaje bez odpowiedzi, jednak to proces szukania rozwiÄ…zania jest tu najwaĹźniejszy. '/$&=(*2 52=675=(/$/, 67$1,6Ă&#x;$:ĂŽ: Martin Pollack :\GDZQLFWZR &]DUQH ]Ă

38

Natce sprzeciw i bunt. Autorka podejmuje próbę scharakteryzowania amerykańskiego społeczeństwa, a wiele negatywnych stereotypów, takich jak masowa konsumpcja, znajduje potwierdzenie. Gdzie się podziała cudowna Ameryka? Język ksiąşki bawi i uczy: od cytatów z Warhola i Gałczyńskiego po teksty Rammsteina i Sinatry. Czasem ociera się o grafomanię, ale jednak przyjemnie urozmaica lekturę. Tak jak ilustracje, które idealnie pasują do treści. Nieco abstrakcyjne, ale celne. Jak sam tytuł wskazuje, jest to niedopowieść. I rzeczywiście, coś jest tu niedopowiedziane, takie „po łebkach�. Po przeczytaniu ksiąşki nie zostaje nic, şadnej opinii, oceny, nowej perspektywy. Historia jakich wiele, do przyjemnego poczytania pomiędzy egzaminami. Jak amerykański ćwierćfunciak z serem – smakowity, ale bez wartości odşywczych.

:,.725,$ 6.8512:,&=

L

ELA PALUCH

N

iteracki reportaş Ossendowskiego jest zapisem wydarzeń z lat 1920-21, gdy autor zmuszony był uciekać przed bolszewikami przez całą Azję. Punktem wyjścia są zatem autentyczne zdarzenia oraz przetasowania polityczne. Jednak na pierwszy plan wybijają się niewiarygodne przygody Ossendowskiego, w których jawi się jako postać niemal wszechmocna, przyjmująca wiele ról, m.in. lekarza i naukowca, mediatora i powiernika, a przede wszystkim człowieka, którego śmierć się nie ima. Wszystko to dodaje ksiąşce dynamiczności, a odbiera obiektywizmu, jednak absolutnie nie przeszkadza w lekturze.

a poczÄ…tku panuje chaos: nagromadzenie tureckich nazw, literackich odwoĹ‚aĹ„ do podróşnikĂłw-poprzednikĂłw. Dodatkowo, mniej wytrawnego czytelnika deprymuje nieznajomość historii Turcji i islamu, ale moĹźe sobie pozwolić na wyrywkowÄ… lekturÄ™, co uĹ‚atwia felietonowy charakter ksiÄ…Ĺźki. „Oko Ĺ›wiataâ€? tworzÄ… przeplatajÄ…ce siÄ™ eseje o dawnym Konstantynopolu i reportaĹźe o współczesnym Stambule. Ta konwencja umoĹźliwia zderzenie historii i tradycyjnej kultury z nowoczesnoĹ›ciÄ… a wydaje siÄ™ tyleĹź niespĂłjna, co pomysĹ‚owa. Dopiero w peĹ‚nym zestawieniu ukĹ‚ada siÄ™ w logicznÄ… caĹ‚ość. Jest to reportaĹź, nad ktĂłrym trzeba siÄ™ zatrzymać i zadumać, ale warto dać siÄ™ skusić.

35=(= .5$- /8'=, =:,(5=ă7 , %2*ĂŽ: $QWRQL )HUG\QDQG 2VVHQGRZVNL :\GDZQLFWZR =\VN L 6 ND ]Ă

2.2 Äœ:,$7$ 2' .2167$17<1232/$ '2 67$0%8Ă&#x;8 0D[ &HJLHOVNL :\GDZQLFWZR : $ % ]Ă

MAGIEL

X

-867<1$ '8%5$:6.$


recenzje

:

KAROL

P

3,(5:,$67(. =(52 (ZD %DUDÄ“VND :\GDZQLFWZR 7HOELW ]Ă

maj-czerwiec 2009

ierwsze, co rzuca się w oczy po otwarciu ksiąşki, to dziwnie duşa czcionka (szczególnie dla oczu przywykłych do maczku z podręczników akademickich) i marginesy, które sprawiają, şe na jednej stronie tekstu mieści się naprawdę niewiele, co w połączeniu z krótkimi rozdzialikami nadaje lekturze nielichego tempa. I dobrze, bo ładnie współgra to z wartką akcją, a i przed znudzeniem chroni. Fabuła budzi we mnie skojarzenia z intrygami powieści Ludluma. Szalenie utalentowany młody naukowiec zaczyna pracować dla tajemniczej firmy, która stwarza mu warunki (a jednocześnie odcina niemal od świata) do odkrycia nowej cząstki materii, która moşe stać się potęşną bronią. Choć wszystko ma pozory dobrowolności, z czasem okazuje się, şe bohater nie moşe się juş wyrwać z matni, a jego najblişsi giną w podejrzanych okolicznościach. We wszystko zdaje się być ponadto wmieszana grupa wysokich hierarchów watykańskich.

Brzmi całkiem ciekawie. Niestety, do mistrzowskiego wykonania dość daleko. Wyrafinowanemu odbiorcy doskwierają nieścisłości fabularne, uproszczenia, nielogiczności. Niedociągnięcia trochę koi zgrabnie podana dawka informacji z zakresu medycyny, chemii i fizyki, które na mnie – laiku – robią imponujące wraşenie. Liczę jedynie, şe lepiej zorientowanych w temacie nie rozczarują powierzchownością tak, jak mnie nieudolny dowód tego, şe zero razy nieskończoność równa się zeru. Masz młodsze rodzeństwo? Jeśli tak, to „Pierwiastek zero� świetnie nadaje się na upominek, jeden z tych dawanych bez okazji. Jest to powieść zdecydowanie skierowana do młodszego czytelnika. Polecam z czystym sumieniem, gdyş wątek miłosny – choć obecny – jest przedstawiony w bardzo grzeczny sposób i şadne seksy się na kartach ksiąşki nie dzieją. Co zaś mnie samego się tyczy – lektura tej pozycji obudziła we mnie niedosyt. A właściwie głód. Głód dobrej ksiąşki. I choćby tylko za to, chwała jej!

X

R

ĹŽ

v

ostatnim czasie zarówno Czytelnik, jak i PIW wydały ksiąşki izraelskich autorów. Ale nie tylko z tego powodu zestawiam je ze sobą. W obu panuje zblişony oniryczny nastrój, mają podobny szkielet fabuły i narrację. Przede wszystkim jednak na obie warto zwrócić uwagę. „Nie mów noc� to opowieść, w której wiodący wątek jest tylko pretekstem do pokazania pozornie zepchniętej na drugi plan relacji między głównymi bohaterami. Teo i Noa mieszkają w Tel Kedar, miasteczku na skraju pustyni. Teo pracuje w swoim biurze projektów, jest architektem, natomiast Noa jest nauczycielką literatury. Ich wspólne şycie zaczęło się osiem lat wcześniej w Ameryce Południowej, dokąd oboje uciekli od szarej izraelskiej rzeczywistości, nie licząc juş na zbyt wiele od şycia. Od tamtej pory układa im się całkiem nieźle, zwłaszcza şe wypracowali model związku, który im odpowiada. Okazuje się jednak, şe ten optymalny układ musi przejść próbę wywołaną śmiercią jednego z uczniów, siedemnastoletniego Immanuela Orvieto. Jego ojciec postanawia wystawić synowi pomnik w postaci ośrodka odwykowego dla uzaleşnionej od narkotyków młodzieşy z całego Izraela. Do realizacji tego kontrowersyjnego pomysłu wyznacza Noę, która podejmuje wyzwanie i właśnie w tym momencie zaczynają się problemy. Rzeczywistość przedstawiana jest z perspektyw obojga bohaterów, dlatego wiele zdarzeń opisywanych jest dwukrotnie. Od początku przeciwny projektowi Teo próbuje jednak pomagać, co Noa odbiera jako zamach na swoją niezaleşność, męşczyzna czuje się więc odrzucony i niepotrzebny. Okazuje się, şe kaşde z bohaterów trzyma uczucia głęboko w sobie, bardzo stara się nie ujawnić swych myśli, a domysły i nadinterpretacje słów oraz gestów prowadzą do nieporozumień, konflikt trochę przypomina cichą wojnę. Czytelnik jest świadkiem przemian zachodzących w nastawieniu Teo i Noi do siebie, do swego şycia. Sprawdzian,

jakiemu poddany zostaje ich związek, jest kluczowym elementem fabuły, a dogłębna analiza emocji bohaterów, którzy na zewnątrz sprawiają wraşenie zimnych, jest tu niezwykle waşna. W „Szaleństwie psychiatry� tempo akcji równieş przyspiesza po śmierci jednego z bohaterów – Joela. Jael, jego şona, głęboko przeşywa swą stratę, w şałobie wspiera ją przyjaciel męşa, Elchanan Gil. Męşczyzna jest od dawna zakochany w Jael, jednak do tej pory ukrywał to uczucie, ograniczając się do podglądania przez okno szczęśliwego şycia małşeństwa. Jednak po roku od śmierci przyjaciela wprowadza się do Jael, by rozpocząć z nią wspólne şycie. Od początku jednak wszystko idzie nie tak. Elchanan zaczyna mieć obsesję na punkcie Joela, ma wraşenie, şe zmarły wcale nie opuścił 1,( 0Î: 12& swego dawnego mieszkania, cały czas czuje jego obecność. $PR] 2] Kiedy okazuje się, şe Jael jest w ciąşy, biorą ślub, jednak &]\WHOQLN ani to, ani narodziny dziecka nie poprawia sytuacji, a wręcz ]à ją pogarszają. Jael bowiem chce nadać chłopczykowi imię Joel, na co niechętnie godzi się zazdrosny o uwagę şony Elchanan. Męşczyzna, mimo iş jest z zawodu psychiatrą, zupełnie nie radzi sobie z problemami, które w duşej mierze sam wymyśla. Zaczyna się izolować, unikać şony i dziecka. Pod pretekstem pracy powraca do dawnego zwyczaju podglądania mieszkania Jael, uwaşając, şe kobieta jest szczęśliwsza sam na sam z Joelem uosabiającym dla niej i dziecko, i męşa. Oczywiście bohaterowie niewiele rozmawiają, Elchanan nie potrafi wyrazić swoich uczuć. Wszystko wskazuje na zblişającą się katastrofę. Specyficzny charakter ksiąşki potęguje wielokrotne powtarzanie fragmentów zdań a takşe niekończące się rozmyślania Elchanana. Akcja rozwija się dość leniwie, nie ma spektakularnych wydarzeń, jednak niezwykłe napięcie panujące w powieści bardzo silnie oddziałuje na czytelnika. Mimo pozornie pesymistycznego wydźwięku, zarówno 6=$/(Ē67:2 36<&+,$75< -HKXGLW +HQGHO „Nie mów noc�, jak i „Szaleństwo psychiatry� dają na ko3DēVWZRZ\ ,QVW\WXW :\GDZQLF]\ niec nadzieję. Być moşe jest jeszcze szansa, by wszystko się ]à poukładało.

X

:,.725,$ 6.8512:,&=

ŜǀŊĊǺŜÞ

39


ŜǀŊĊǺŜÞ

recenzje

X

%

NELL $QQD 5\ENRZVND :\GDZQLFWZR 5HG +RUVH ]Ă VWURQ GDWD Z\GDQLD F]HUZFD

0$7(5,$Ă&#x;< :<'$:1,&7:$

A

0&0$),$ =%52'1,$ 1,( =1$ *5$1,& 0LVKD *OHQQ\ :\GDZQLFWZR : $ % ]Ă

X

N

ell to opowieść o kuszeniu, o uleganiu diabłu, ale nie rogatemu biesowi z jarmarcznych przedstawień, a Mefistofelesowi – postaci złoşonej, cierpiącej, doświadczonej, symbolizującej siły rozpadu, niskie şądze, erotyzm, destrukcję. Diabeł z ksiąşki Rybkowskiej to prawdziwy znawca şycia, ludzkiej natury, pragmatyczny przedstawiciel racjonalizmu. Historia dojrzałej kobiety zaczynająca się jak zabawny, zmysłowy romans powoli przeistacza się w mroczny, duszny dramat psychologiczny z zapowiedzią nieuchronnej zbrodni.

MG

nna Rybkowska o sobie: Studiowałam kulturoznawstwo na Wydziale Nauk Społecznych Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, gdzie mieszkam z moją rodziną, czyli męşem Romanem, czwórką naszych dzieci i kotką Iłką. Od dziecka lubię pisać i czytać. Z równą energią pochłaniam teksty innych, co „produkuję� własne ( jak dotąd wyłącznie do szuflady lub na uşytek „wydawnictwa dom�). Ten konflikt, na miarę hamletowskiego Be or not to be, ( czyli „czytać czy pisać, oto jest pytanie‌) pozwala mi oderwać się od wielu problemów dnia codziennego. Uwaşam ksiąşki za najdoskonalszy wynalazek ludzkości. „Nell� jest moim debiutem.

rytyjski dziennikarz Misha Glenny napisaĹ‚ powalajÄ…cÄ… ksiÄ…ĹźkÄ™. OtwierajÄ…cÄ… czytelnikowi oczy na ciemnÄ… stronÄ™ Ĺ›wiata, jakiej nie zna. Na ponad 500 stronach autor metodycznie opisuje przestÄ™pczość zorganizowanÄ… w kolejnych regionach Ĺ›wiata, ukazujÄ…c jednoczeĹ›nie niezwykle rozbudowane powiÄ…zania miÄ™dzy regionalnymi organizacjami przestÄ™pczymi i nielegalne interesy, ktĂłre oplatajÄ… caĹ‚Ä… planetÄ™. Kto by pomyĹ›laĹ‚, Ĺźe najbardziej dochodowym biznesem japoĹ„skiej yakuzy sÄ… legalne automaty hazardowe, ktĂłre sprytnie omijajÄ… zakaz hazardu za poĹ›rednictwem rozdzielenia funkcji gry z funkcjÄ… wypĹ‚aty wygranej? Pod kÄ…tem merytorycznym ksiÄ…Ĺźka stoi na wysokim poziomie. Informacje z opracowaĹ„ naukowych umiejÄ™tnie przeplatajÄ… siÄ™ z „oryginalnymiâ€? ĹşrĂłdĹ‚ami. Publikacja jest bowiem bogata w wywiady ze stróşami prawa i mafijnymi bossami, ktĂłrzy chÄ™tnie dzielÄ… siÄ™ swojÄ… wiedzÄ… o dziaĹ‚alnoĹ›ci przestÄ™pczej. KsiÄ…Ĺźka zapewnia rozrywkÄ™ i uczy, wciÄ…ga i przeraĹźa. Pozwala spojrzeć na Ĺ›wiat, jakim go nie znamy, a co wiÄ™cej pokazuje, jak dziaĹ‚ania podejmowane przez rzÄ…dy w wydawaĹ‚oby siÄ™ niezwiÄ…zanych ze zbrodniÄ… obszarach wpĹ‚ywajÄ… na Ĺ›wiatek przestÄ™pczy. Jednak do beczki miodu muszÄ™ doĹ‚oĹźyć Ĺ‚yĹźkÄ™ dziegciu, przyjemność czytania zmniejszajÄ… bĹ‚Ä™dy tĹ‚umaczenia i nieprawidĹ‚owoĹ›ci w redakcji. OburzajÄ…ce sÄ… uchybienia typu: pozamieniana gdzieniegdzie kolejność akapitĂłw, znikajÄ…ce w naszej wersji jÄ™zykowej fragmenty zdaĹ„ czy dosĹ‚owne tĹ‚umaczenie angielskich zwrotĂłw i nazw bez oglÄ…dania siÄ™ na polskie odpowiedniki. Mimo wszystko duĹźe brawa dla wydawnictwa W.A.B. za wydanie tej ksiÄ…Ĺźki w Polsce, bo jest tego warta.

X

X -867<1$ 1$:$5$

40

idol nastolatek zaczyna być zafascynowany kobietą z nieznanego mu wcześniej Wschodu. Nieprawdopodobny splot wydarzeń skutkuje porzuceniem statecznej rodziny dla związku z młodszym o dziesięć lat męşczyzną. Nie dzieje się to jednak bez targających Natalią wyrzutów sumienia, które są dodatkowo podsycane wrogą reakcją otoczenia na jej decyzję. Dylemat przed jakim stoi Nell sprowadza się jednak do wyboru pomiędzy powrotem do cierpiącej z jej braku rodziny a namiętnym seksem z przystojnym piosenkarzem. Debiutancka powieść Anny Rybkowskiej niestety trochę rozczarowuje. Przede wszystkim

przytłacza wtórność wątków. Mamy do czynienia zarówno z przyjacielem-gejem, szałem zakupów w Londynie jak i z dołującą polską rzeczywistością. Całość okraszona mnogością synonimicznych epitetów, co jednak nie komplikuje treści. Uşyty język jest bowiem na tyle prosty, şe lektura nie wymaga większego skupienia. Wszystko to powoduje, şe ksiąşka przypomina rozwlekłe romansidło. Jeşeli dodatkowo ktoś uwielbia wątki o księciach z bajki czy historie rodem z telenowel brazylijskich moşe sięgnąć po tę pozycję, dla innych moşe ona słuşyć jako odskocznia od powaşnych pism.

X

K

ura domowa: kobieta nie pracująca zawodowo, koncentrująca się na prowadzeniu domu i wychowywaniu dzieci (za „Słownikiem związków frazeologicznych� W. Rzehak, M. Paw, M. Wawrzecki). Niewątpliwie takim mianem moşna nazwać Natalię Skowrońską, przykładną şonę i matkę czwórki dzieci. Jednak tylko do pewnego momentu. Oto czterdziestoletnia tytułowa bohaterka znudzona monotonnym şyciem decyduje się na nawiązanie znajomości ze słynnym brytyjskim muzykiem Wiliamem Barlowem. Ku jej zaskoczeniu, na podstawie maila z podkoloryzowanymi informacjami na swój temat,

MAGIEL


recenzje

ŜǀŊĊǺŜÞ

-867<1$ 1$:$5$

P

orĂłwnanie w publikacji jest o tyle kontrowersyjne, Ĺźe oba paĹ„stwa majÄ… nie tylko inne doĹ›wiadczenia w zakresie wprowadzania takiej polityki, jak i inne moĹźliwoĹ›ci. Jednak autorka dowodzi, Ĺźe niektĂłre rozwiÄ…zania przyjÄ™te w Niemczech mogÄ… zostać z powodzeniem zaimplikowane w Polsce. Aby to udowodnić bierze pod lupÄ™ róşnorakie dane dotyczÄ…ce gospodarek typu PKB, atrakcyjność inwestycyjna, koszty pracy. Warto poznać system obowiÄ…zujÄ…cy w Niemczech, by nie powtarzać bĹ‚Ä™dĂłw przy jego rozwijaniu w Polsce.

35=('6,Ĉ%,2567:2 , ./,(17 : *2632'$5&( 23$57(- 1$ 86Ă&#x;8*$&+ UHG QDXN ,JD 5XGDZVND 0DJGDOHQD 6RERÄ“ :\GDZQLFWZR 'LžQ ]Ă

3$Ä’67:2 23,(.8Ä’&=( : 32/6&( , : 1,(0&=(&+ /LOLDQQD -RGNRZVND :\GDZQLFWZR 'LžQ ]Ă

:

szechstronnie opracowane zagadnienie usług, które stanowią coraz większą część gospodarki, to niewątpliwa zaleta ksiąşki. Dokonano w niej analizy wielu branş usługowych, niekiedy bardzo szczegółowej. Niestety, wadą tej publikacji jest brak spójności, nawet pomimo podziału na części Przedsiębiorstwo i Klient. Z tego względu podręcznik słuşyć moşe głównie do wyrywkowego korzystania.

J

asny podziaĹ‚ w podrÄ™czniku na część dotyczÄ…cÄ… jednostki, grupy i organizacji uĹ‚atwia korzystanie z niego. Warto zajrzeć do dobrze opracowanego rozdziaĹ‚u o motywacji, jak rĂłwnieĹź do tego o podejmowaniu decyzji. Mimo iĹź trudno mĂłwić o odkrywczym podejĹ›ciu do tematu, ksiÄ…Ĺźka jest caĹ‚kiem niezĹ‚ym kompendium wiedzy, zwĹ‚aszcza Ĺźe przedstawiono, o ile to moĹźliwe, róşne podejĹ›cia do jednego zagadnienia.

=$&+2:$1,$ 25*$1,=$&<-1( 32'5Ĉ&=1,. $.$'(0,&., %ROHVĂ DZ 5DIDĂ .XF -RDQQD 0DULD 0RF]\GĂ RZVND :\GDZQLFWZR 'LžQ ]Ă

Napisz jak się uczysz do sesji i wygraj jedną z setek ksiąşek Wydawnictwa Difin! Krótkie wypowiedzi wysyłajcie na adres magiel@magiel.waw.pl w temacie wpisując „Difin�! NOWO!CI OFICYNY WYDAWNICZEJ SGH

35=('6,Ĉ%,25&=2ÄœĂş -$. =$Ă&#x;2Ĩ<Ăş , 352:$ '=,Ăş :Ă&#x;$61ă ),50Ĉ UHG +DQQD *RGOHZVND 0DMNRZVND ]Ă

maj-czerwiec 2009

7(25,$ 2&=(.,:$Ä’ $1$/,=$ (03,5<&=1$ *,(Ă&#x;'< 3$3,(5ĂŽ: :$572Äœ&,2:<&+ : :$56=$:,( 6$ 0DUFLQ = 0XFKD ]Ă

7(25,$ 5ĂŽ:12:$*, 2*ĂŽ/1(- 5<6 +,6725<&=1< , 2%(&1< 67$786 : (.2120,, ,UHQHXV] 'Ä„EURZVNL ]Ă

41


muzyka

recenzje

DEPECHE MODE Sounds Of The Universe Mute 12. album, 13 piosenek, na które warto było czekać 4 lata. Depeche Mode po przerwie zaprasza do swojego wszechświata. Dave Gahan w świetnej formie, co słychać w każdym kawałku, Martin Gore nie stracił krzepy i napisał mocne teksty (za wyjątkiem trzech piosenek, których autorem jest Dave), a Fletcher spokojnie pogrywa sobie na keybordzie. Pomimo zawirowań, rozłamów, załamań i przede wszystkim upływu czasu chłopaki mają się świetnie. Sound of the Universe nie zawodzi – nie ma tu kiepskich momentów, ale docenia się to dopiero po kilkukrotnym przesłuchaniu. I chociaż Depeche Mode można zaliczyć do grupy dinozaurów, to jak na skamieliny są bardzo rześcy i nadal pozostają królami synth-popu. Puszczają oko do fanów (choćby piosenką Little Soul, przywołującą na myśl Little 15), ale też prowokują teledyskiem i uderzają w gusta masowej publiczności mocnym singlem Wrong. Dodatkowym atutem jest wydany obok zwykłego krążka box, na którym najwierniejsi „wyznawcy” Depeszów znajdą materiały, które nie weszły na płytę, dema starych przebojów i dwie opasłe książeczki. Zawartość powala na kolana (tak jak cena). A skoro koncert na Gwardii już tuż tuż, to na kolanach czas już zacząć się modlić o piękną pogodę. ANIA MARCZYK

GRIZZLY BEAR Veckatimest Warp Niedźwiedzie po trzech latach przerwy znów zaryczały. I cóż to za ryk, mili Państwo! Będzie się obijać echem w muzycznej puszczy, gdyż Grizzly Bear ponownie udowodnili, że potrafią tworzyć muzykę, wywołującą u słuchaczy dreszcze. W trakcie przerwy panowie wydali rewelacyjną EP-kę Friends we współpracy z m.in. Beirutem, Dirty Projectors, CSS, Atlas Sound i Band of Horses, a Daniel Rossen zaangażował się w inny zwierzęcy projekt muzyczny – Department of Eagles. Jednak dusza niedźwiedzia dała o sobie znać i muzycy znów spotkali się w

42

MASTODON Crack Of The Skye Reprise Mastodon nieustannie pnie się w górę, mimo kilku albumów na koncie, które już na trwałe wpisały się w kanon „nowej fali” metalowych nagrań. Na ostatnim longplayu, Blood Mountain, zaserwowali fanom solidny kawał ostrej muzyki, ale z powodu lekkiej monotonii album pozostawiał niedosyt. Nie martwcie się, gdyż ten głód został teraz zaspokojony w Crack the Skye. Największą siłą tej progresywno-metalowej płyty jest dokładnie to, czego brakowało jej poprzednikowi – różnorodność. Ten wielowątkowy album imponuje mnogością aranżacji i zmiennością stylistyczną. Próżno tu szukać prób kopiowania rozwiązań z innych utworów. A nieprzeciętne zdolności poszczególnych muzyków zapewniają ucztę naszym uszom i duszy – szczególnie świetne gitarowe partie w tle i solówki. Jedna przestroga płynie z tej recenzji – to nie jest album do słuchania podczas jazdy tramwajem. Dużo czasu zajmie wam poznanie i zrozumienie sedna, które wynosi go ponad mnóstwo innych progmetalowych (tylko z nazwy) zespołów. Nie pożałujecie, bo to jedno z najlepszych tegorocznych wydawnictw. Nienawistni krytycy mogą paść na kolana. DAWID JANUSZKIEWICZ studio, a efektem tegoż spotkania jest album Veckatimest. To zdecydowany krok do przodu w ich karierze. Zaczęli dywersyfikować swój styl, dlatego Veckatimest wydaje się mniej monotonny niż poprzedni album studyjny Yellow House. Mimo że na najnowszej płycie nie brakuje „zapychaczy” w stylu About Face bądź Hold Still, to całość prezentuje się niezwykle sugestywnie i wyborowo. Uczta dla niedźwiedziego (i nie tylko) konesera rozpoczyna się już przy utworze inauguracyjnym. Prosty gitarowy riff na początku, następnie urzekający głos Rossena oraz sukcesywnie rozwijająca się linia melodyczna – to składniki pierwszej piosenki Southern Point. Równie radosne są kolejne utwory, ze szczególnym uwzględnieniem Cheerleader oraz While You Wait For The Others. Muzycy utrzymują poziom do końca i finiszują refleksyjnym utworem Foreground, którego zakończenie wywołuje uczucie niedosytu i okrutnie przerwanego kilkudziesięciominutowego orgazmu (takie zdarzają się tylko w sztuce). Myślisz „Chcę więcej!”, ale więcej nie dostaniesz. Cóż zatem pozostaje? Puścić album ponownie, zamknąć oczy i przeżywać muzyczne uniesienie od nowa.

GREEN DAY 21st Century Breakdown Warner Bros. American Idiot, poprzedni album Green Day, był nagraniem przełomowym (cokolwiek by uważali zagorzali krytycy), kierującym muzykę punkrockową na zupełnie inne tory. 21st Century Breakdown kontynuuje tę tendencję, przybierając formę rockowej opery podzielonej na 3 części. Opisuje ona historię pary młodych kochanków, Glorii i Christiana, buntowników walczących o swoje ideały w pełnej sprzeczności współczesnej Ameryce. Cały album jest mocno nacechowany politycznie, a wokalista Billie Joe Armstrong znowu nie szczędzi w swoich tekstach krytyki w kierunku szeroko pojętych autorytetów. Słuchając 21st Century Breakdown można pokusić się o stwierdzenie, że poprzednie krążki były dwudziestoletnią rozgrzewką przed tym, co Green Day prezentuje teraz, choć zespół od dawna uważany jest za jednego z najznakomitszych przedstawicieli gatunku. Chłopaki sprawiają wrażenie, że mimo wieku i doświadczenia dopiero się rozkręcają, dobrze się przy tym bawiąc. Umiejętnie łączą punk ze spokojnym classic rockiem z lat 70-tych, ozdabiając muzykę tekstami, w których miłość dwojga młodych ludzi przeplata się z gniewem i sprzeciwem wobec ustalonego porządku świata. Pod względem muzycznym niewiele utworów (Know Your Enemy lub American Eulogy) bazuje w całości na dawnym stylu Green Day. Czuć, że Billie Joe i spółka czerpią inspiracje z wielu różnych źródeł, takich jak muzyka latynoska (kawałek Peacemaker) czy Beatlesi (Last Night On Earth). Można nawet zauważyć podobieństwo końcówki tytułowego 21st Century Breakdown do arcydzieła Bohemian Rhapsody zespołu Queen. Mimo coraz częstszego wykorzystywania fortepianu i dość nastrojowego klimatu części utworów, każdy z nich ma w sobie niesamowity ładunek punkowej energii. Bez dwóch zdań można stwierdzić, że chłopaki z Kalifornii bardzo się postarali i po 5 latach przerwy dostarczyli swoim fanom kolejną dawkę świetnej muzyki. BARTEK SAFIEJKO

ANIA DOBROMOLISKA

MAGIEL


recenzje

muzyka

SMS PHOENIX Wolfgang Amadeus Phoenix Glassnote Pytanie padło bardzo niespodziewanie podczas jednego z wykładów i wywołało w mojej głowie burzę: - Co nucisz? - Ja nucę? - Nucisz i to co chwilę coś innego! Niesamowite, bo naprawdę rzadko zdarza się, żeby po głowie chodziła mi więcej niż jedna piosenka. Tym razem tak właśnie się stało, a co jeszcze dziwniejsze – wszystkie te utwory pochodziły z jednego albumu. Album nazywa się niebanalnie i godnie – Wolfgang Amadeus Phoenix – i nic z tej nabytej skądinąd godności nie traci. Został wydany przez francuski (co ważne, żeby nie pomylić z rumuńskim odpowiednikiem) zespół Phoenix, powstały na przedmieściach Paryża w 1991. Sięgając po tę płytę, bałam się braku zaskoczenia. Spodziewałam się kolejnego Air (muzycy znają się i przyjaźnią) z wpływami Daft Punk (gitarzysta Phoenix wraz z gitarzystą Daft Punk grali w zespole, z którego potem narodził się Daft Punk właśnie). A jednak jestem zaskoczona. Wolfgang Amadeus Phoenix to oczywiście solidna dawka elektroniki, do której przyzwyczaił nas Phoenix na swoich poprzednich płytach, ale też niezmierzona ilość energii i optymizmu, które czają się między akordami i wersami. To też już było, ale żeby aż tak intensywnie? Nie sposób siedzieć spokojnie, gdy z głośników gra Lisztomania czy 1901. Przy większości utworów z płyty nogi same rwą się do tańca, a przynajmniej radosnego przytupu. Można potańczyć, można też (przytupując oczywiście) porozmawiać przy spokojniejszych Fences czy Love like a sunset. Zaobserwowałam też efekty poprawiające nastrój, bo nie sposób się nie uśmiechnąć, kiedy za uchem ktoś wybitnie uśmiecha się śpiewając. Płyta w sam raz na imprezę. Nie ma tu zbytniej dłużyzny, całość jest jak energetyczny koktajl owocowy, zmiksowany w 37 minut. Podczas gdy w większości przypadków, kiedy mamy do czynienia z płytami z „muzyką taneczną”, po przesłuchaniu albumu pamiętamy jeden utwór, w przypadku Wolfganga Amadeusa są to utwory co najmniej 4 (czyli prawie połowa). Płyta warta słuchania, warta tańczenia, warta nucenia. Z uśmiechem na ustach polecam i czekam na dokładkę! ALEKSANDRA PREJS

maj-czerwiec 2009

The Field Yesterday & Today Kompakt

Minimalistyczne techno ze skutej lodem Szwecji. Dacie się namówić na wycieczkę wśród rozmarzonych pejzaży, hipnotycznego transu i bez baunsu? (Mateusz) Bonnie "Prince" Billy Beware Domino

Zero innowacyjności. Zero niespodziewanych zwrotów akcji. Zero porywających refrenów czy całkowicie nowych aranżacji. Tyle zer, a i tak oszałamiający wynik. (Paulina) Passion Pit Manners Columbia

Trafiło się ślepej kurze ziarno w postaci wymiatacza Sleepyhead. Mocne trzy kawałki na wejście, a reszta nowości może wracać do lamusa. Potencjał wyczerpany. (Mateusz) Burial / Four Tet Moth / Wolf Cub Warp

2 über-kozaki nowej elektroniki. 1 wspólny winyl z czarną okładką. 0 informacji kto co. 2 razy dziewięć minut. 1 wielka mroczna hipnoza. 0 pytań. (Bruno) Whitest Boy Alive Rules Bubbles

Funk tak zluzowany, że przestał być funkiem. Tak ciepły, że trudno uwierzyć, że z Berlina. No i te brudne dźwięki Fendera Rhodesa. Lato w głośniku.(Bruno) CunninLynguists Strange Journey Volume One Bad Taste

Nie mylić z cunnilingus! Choć zaiste panowie są mistrzami rymowanego języka. Już czekam na drugą część tytułowej „dziwnej podróży". (Mateusz)

THE CAR IS ON FIRE Ombarrops! Pomaton Writing about The Car Is On Fire in Polish seems pointless. The reason for this is not only the fact that they sing in English and Ombarrops! was recorded in Chicago. Most of all because it is the most non-Polish out of Polish bands. Everything in this group is international. From the sound, through origins and variety of inspirations, number and quality of ideas to their approach to music in general. Even knowing that it is a Warsaw-based band is insignificant as their third album places them on the music map somewhere in the middle of the Atlantic Ocean, exactly between USA and Great Britain. This causes or even demands from their listeners to be a part of the Anglo-Saxon circuit of culture. (Finally, that is why English is so obvious here). Being participant of that club will allow you to hear a mixture of Stereolab’s feeling with The Beatles’ Taxman in the title track or The Sea And Cake’s delicacy hidden in Let’s Be Friends. Love songs like Strawberries and Usignoli Celesti will sound like reminiscences of the 60s. Every part of this album, its production and arrangements create a picture in your head. The more you’ve listened to it, the more colorful it becomes. Of course Ombarrops! is not only a box full of musical analogies. There are a lot of other reasons to get joy from. Those three extremely talented and creative guys with „a little” help from the legendary producer John McEntire created 12 highly interesting songs, mixing jazz diversity with pop simplicity and a bunch of punk energy. Everything was highlighted by the power hidden in the details. All those strings, vibraphones, shouts, whistles, backing vocals, whispers, hand clapping (even intentional errors!) sound great and perfectly find their moments. A masterpiece of production. Even if all that sounds complex somehow, the record never stops to remain easy-listening. After all they’ve done, they don’t even sound boastful while reporting to the goddess that We’re Doing Fine, Minerva*. Surely you are! *the Roman goddess of wisdom, crafts, art and the inventor of music.

:2-&,(&+ .2Ĩ8&+

43


muzyka

jazzowe abecad!o

Zemsta czarnych na ELDĂ \FK

Zbierając materiały do tego artykułu, natrafiłem na zabawne wyniki pewnej ankiety. Podobno kobiety o wiele lepiej oceniają męşczyzn, którzy na pierwszej randce przyznają się do słuchania jazzu. Muzyka klasyczna dostała punkty ujemne („nudziarz�), podobnie takie gatunki muzyki popularnej jak rock czy rap („banalny�). Jazz tymczasem mieści się pomiędzy banałem a nudą. Ten artykuł powinien pomóc w sytuacji, gdyby któryś z Szanownych Czytelników zamierzał sprawdzić te badania w praktyce i potrzebował „jazzowego abecadła� do skutecznego podrywu. Ponişej krótki esej poświęcony muzyce, którą Czarni godnie zemścili się na Białych za lata wyzysku i szykan. To zaczynamy! Hit it, sax! A jak Atmosfera

Mała sala, stoliki ściśnięte jeden przy drugim, grupa znajomych, w ręku piwo, bo wiadomo, şe jazz to muzyka ubogich. Duşo papierosowego dymu, kiepskie oświetlenie, beznadziejna akustyka albo całkowity jej brak. Na ścianach zdjęcia z dawnych jamów. O, tutaj widać Di Battistę, tam czarno-biała fotografia Steve’a Lacy’ego z wydętymi policzkami. Odrapane ściany, powycierane krzesła. Duszno i tłoczno, jam session trwa juş od 6 godzin. Do następnego utworu potrzebny jest ktoś na klawisze i na sax. Dwie osoby zgłaszają się i wchodzą na scenę. Krótka narada, co gramy. Pierwsze zgrzytliwe takty, instrumenty i ludzie jeszcze się do siebie nie dopasowali. Ale juş po chwili muzyka dochodzi do harmonii. Przypadkowi wykonawcy, pierwszy raz grają wspólnie, a na twarzach uśmiechy. Pomyłki nie istnieją. Tak mniej więcej powinno się słuchać jazzu. I jeşeli jest jakikolwiek element wspólny dla całego gatunku muzycznego, to tutaj będzie nim atmosfera małego audytorium, luźnego nastroju i bliskiego kontaktu pomiędzy salą a sceną. Ten wyjątkowy charakter jazz zawdzięcza swojej burzliwej historii. 7HQ QLHSRVà XV]Q\ U\WP

Gdyby jazz był człowiekiem, to miałby czarne nogi i ręce i białą twarz. Afryka wniosła do jazzu polirytmię, asymetrię i zmienne metrum, a Europa tonalność, zapis nutowy i harmonię. Wszyscy wiedzą, şe prekursorami jazzu byli potomkowie czarnych niewolników sprowadzonych z Afryki do pracy na plantacjach. Niedawno badacze muzyki rozpoczęli poszukiwania tych najwcześniejszych korzeni. Badania muzykologiczne nie doszukały się podstaw bluesa w muzyce şadnej konkretnej afrykańskiej

44

Waszyngton, rok 1987, uroczysta gala ku czci Ray’a Charlesa w Bia!ym Domu. Przy jednym ze stolikĂłw w nonszalanckiej pozie siedzi Miles Davis, z wyra"n# nud# wys!uchuje jednego z przemĂłwie$. Siedz#ca obok niego elegancko ubrana kobieta przygl#da mu si% z dezaprobat#. W ko$cu nie wytrzymuje i pyta go, co musia! zrobi&, 'eby dosta& zaproszenie. „No cĂł', cztery czy pi%& razy zmieni!em histori% muzyki. A co Pani zrobi!a wa'nego w 'yciu, oprĂłcz tego, 'e jest Pani bia!a?â€? Ă&#x;8.$6= 6$:,&., grupy etnicznej. Pewne elementy sÄ… natomiast wspĂłlne w folklorze prawie caĹ‚ego kontynentu. Przede wszystkim polirytmia i asymetria. Pod tymi dziwnie brzmiÄ…cymi nazwami kryje siÄ™ banalny zabieg muzyczny – nierĂłwność rytmu. Idealnym przykĹ‚adem jest, jeĹźeli w ciÄ…gu np. 10 sekund jeden instrument musi zagrać pięć dĹşwiÄ™kĂłw a drugi siedem. Oczywiste jest, Ĺźe nie bÄ™dÄ… one grane rĂłwno, tylko przeplatane. Synkopy, przyspieszenia, przerwy, rubata – caĹ‚e bogactwo Ĺ›rodkĂłw rytmicznych, do ktĂłrych Europa z trudem dochodziĹ‚a przez wieki w muzyce klasycznej, AfrykaĹ„czycy wykorzystywali w Ĺ›piewach przy ognisku. To jest wĹ‚aĹ›nie dusza jazzu, ten magiczny element, ktĂłry zmusza do kiwania siÄ™, pstrykania palcami, czy tupania podczas koncertu. Uwielbiane przez publiczność sola perkusji, gdy zmiana metrum i tempa nastÄ™puje co kilka sekund, wywodzÄ… siÄ™ bezpoĹ›rednio z afrykaĹ„skiego folkloru. Gdyby nie te korzenie, jazz nie róşniĹ‚by siÄ™ za wiele od kwartetĂłw smyczkowych Brahmsa. (XURSHMVND JĂ RZD

Obiegowa opinia o historii jazzu nie wymienia jego europejskich korzeni. Tymczasem bez wpływów muzyki Starego Kontynentu blues byłby tylko afrykańskim folklorem. W ramach przykładu do porównania proponuję muzykę Tanzańczyka Hukwe Zawose, monotonną melodycznie i skomplikowaną rytmicznie. Jazz stał się wyjątkowy właśnie dlatego, şe połączył dwa odmienne światy. Murzyńscy niewolnicy, mimo kultywowania swego folkloru, byli otoczeni muzyką tonalną. Śpiewy w kościele, melodie do pracy – to muzyka z przyjemną dla ucha melodią. Poza tym w XIXwiecznej Ameryce juş dawno wymarły tradycje atonalnych ludowych instrumentów afrykańskich, takich jak ilimba czy litungu. Dostępne instrumenty, takie jak pianino, skrzypce albo trąbka, wywodziły się juş

z tradycji europejskiej i były tonalne, ze skalami temperowanymi. Nie dało się na nich wydobyć całej afrykańskiej melodyki. Ale idealnie moşna było przenieść jej fragmenty i utrzymać skomplikowany rytm. I takie właśnie są korzenie jazzu. Idealna symbioza zmiennego i dynamicznego rytmu i europejskiej tonalności, dzięki czemu jazz nie gryzie naszego ucha, tak jak tradycyjna muzyka Kenii czy Tanzanii. 0LDVWR JG]LH URG]LOL VLĉ NUyORZLH

Do pełnego rozkwitu, oprócz wyşej podanych elementów, jazz potrzebował jeszcze podatnego gruntu. Idealnym miejscem okazał się Nowy Orlean. Miasto kilkakrotnie przechodziło z rąk do rąk, w wyniku czego stało się tyglem kultur i narodowości. Korzenie francuskie, hiszpańskie, angielskie mieszały się ze sobą jak w wielkim kotle. Czarni niewolnicy mogli praktykować swoją kulturę. Co więcej, dzieci białych właścicieli ziemskich i czarnych niewolników mogły uzyskać wolność i prawa własności. Muzyka przywieziona z Europy, tańce salonowe, nuta Karaibów, atonalny folklor afrykański i blues – wszystkie elementy zupy zwanej jazzem mieszały się juş w garnku. Jeşeli do tego dodamy wielką popularność muzyki, od spotkań rodzinnych począwszy, a kończąc na pogrzebach, mamy idealne warunki do narodzin nowego gatunku. Wolni Murzyni mogli zostać muzykami, koncertować i zarabiać na şycie. Buddy

MAGIEL


jazzowe abecad!o Bolden Band, Jelly Roll Morton, King Oliver’s Creole Jazz Band i setki innych wykonawców ruszyło z tętniącego jazzem Nowego Orleanu w trasy koncertowe po USA, pokazując północy, jakie ciekawe zjawisko muzyczne powstało na południu. Jesteśmy u schyłku XIX wieku. Czas na Rag

Pierwszym ważnym stylem jazzowym był ragtime, zyskujący sympatyków na przełomie XIX i XX wieku. Początkowo stanowił tylko specyficzny sposób gry na fortepianie odznaczający się ostrymi synkopami w prawej ręce i wyraźnym rytmem marszowym w lewej. Zyskał popularność głównie przez żywiołowe, improwizowane popisy pianistów. Wkrótce jego popularność zaczęła wykraczać poza stany południowe. Gros zasług trzeba tu zapisać Scottowi Joplinowi, który nie dość, że stworzył znane absolutnie przez każdego ragtime’y The Entertainer czy Mapple Leaf Rag, to jeszcze wprowadził kanon jego budowy. Luźno oparte na schemacie ronda, poszczególne części układały się we wzór AA-BB-A-CCDD. Ragtime okrzyknięto muzyką popularną, pierwszym stylem jazzowym nie związanym bezpośrednio z afrykańskim folklorem. Największą popularność zyskał w St. Louis, ale prawdziwą furorę zrobił dopiero w Nowym Jorku, gdzie tę żywiołową, taneczną muzykę określano najczęściej jako „Harlem-jazz”. Najciekawszymi twórcami ragtime’u, oprócz wspomnianego już Joplina, byli Jelly Roll Morton i Fats Waller. Utwory ragtime’owe wykorzystywane są często w twórczości pozajazzowej, od kina niemego, utworów Strawińskiego, po temat przewodni filmu „Żądło”. Chicago, czyli improwizacja

Kiedy takie gwiazdy jak Armstrong zaczęły wyjeżdżać z Nowego Orleanu (między innymi dlatego, że nie istniał tam przemysł fonograficzny), rozwój jazzu nabrał tempa pocisku z kałasznikowa. Wielu z nich dotarło do przemysłowego Chicago, miasta pełnego gangsterów, fabryk i małych, często nielegalnych klubów jazzowych. Styl chicagowski stawiał o wiele większy nacisk na improwizacje solistów niż tradycyjne podejście Nowego Orleanu. To właśnie tam narodził się „jam”, czyli wolna improwizacja przy składzie komponowanym niezależnie do każdego utworu. Chicago wzbogaciło jazz również o nowe instrumenty, głównie saksofon. Gwiazdami stają się m.in. Bix Beiderbecke, Bud Freeman, Eddie Condon. 5XV] ELRGUDPL ° R VZLQJX VàyZ NLOND

Bardzo ważnym etapem w historii jazzu był swing. W pierwszym znaczeniu tego słowa jest to szczególne i bardzo charakterystyczne ujęcie rytmu, łączące maksymalne skrócenie metrum z jego modyfikacją (np. akcenty, synkopa). Swing oznacza też cały podgatunek muzyki jazzowej rozwinięty w latach trzydziestych XX wieku. Wprowadził on wcześniej nieznany poziom techniki oraz powrócił do Nowoorleańskiego stylu aranżacji utworów. Rozpoczęła się era tzw. big-bandów, zespołów liczących nawet do 25 muzyków, z rozwiniętą sekcją dętą i wo-

maj-czerwiec 2009

kalem. Improwizacje były rzadkie, przeważnie utwory zapisywano od początku do końca. Niesamowitą popularność zdobyły orkiestry Duke’a Ellingtona, Benny’ego Goodmana czy Counta Basiego. Pod koniec lat trzydziestych swing stał się nie tylko rozległym gatunkiem jazzu, lecz także gigantycznym biznesem. Płyty, audycje radiowe, pisma muzyczne, koncerty i recitale wykorzystywały „swingowe szaleństwo”, które zalało świat ogromną falą. Jazz w swej swingowo-tanecznej, komercyjnej formie święcił wielkie triumfy. Ikoną tego szaleństwa był Glenn Miller, król żołnierskich wieczorków tanecznych, Chattanoogi Choo Choo i furkoczących sukienek. Miller, popularny do dnia dzisiejszego, podtrzymywał także morale żołnierzy na froncie francuskim podczas drugiej wojny światowej. Razem ze swoją orkiestrą podróżował po fortach i placówkach, przynosząc rodakom swoje zawsze optymistyczne i wesołe melodie. Zaginięcie samolotu, którym leciał na koncert, było początkiem końca ery wielkich orkiestr swingowych. : NLHUXQNX ZVSyàF]HVQRĝFL

Jazzu nowoczesnego można zacząć wypatrywać pod koniec lat 40., kiedy na Wschodnim Wybrzeżu tacy muzycy jak Charlie Parker (saksofon), Dizzy Gillespie (trąbka) czy Thelonious Monk (pianino) rozpoczęli styl zwany enigmatycznie be-bop. Be-bop wracał do przewagi improwizacji i zwiększenia żywiołowości gry. Bardziej dynamiczny repertuar, trudniejszy technicznie i z nowymi środkami wyrazu wyraźnie wyróżniał się na jazzowej scenie muzycznej. Szczególnie ta część publiczności przyzwyczajona do łatwostrawnych aranżacji swingowych big bandów nie mogła zrozumieć nowej, bardziej skomplikowanej muzyki. Tymczasem wielu młodych muzyków, dla których swing był profanacją jazzu, natychmiast podjęło próby włączenia be-bopu do swojej twórczości (np. Miles Davis, John Lewis, Bud Powell, Fats Navarro, Clifford Brown). Wkrótce nowy jazz rozbudzał jeszcze większe, awangardowe namiętności, które doprowadziły do Arta Blakeya, Horace’a Silvera, Cannonballa Adderleya, Maxa Roacha, Lee Morgana, Sonny’ego Rollinsa.

muzyka

S(OWNICZEK POLIRYTMIA – jednoczesne występowanie w części utworu muzycznego kilku głosów o różnej, wzajemnie skontrastowanej strukturze rytmicznej. METRUM – struktura organizacji rytmicznej utworu, oznaczająca ilość określonych wartości rytmicznych w takcie i rozkład akcentów, np. dwie ćwierćnuty (2/4), trzy ósemki (3/8). TONALNOŚĆ – zasada zależności dźwięków i akordów od dźwięku centralnego (toniki). ATONALNOŚĆ – zasada przeciwstawna tonalności, przyjmująca brak dźwięku centralnego (toniki) i równoważność wszystkich 12 dźwięków skali chromatycznej. RUBATO (tempo rubato) – określenie muzyczne dotyczące interpretacji wykonawczej, polega na stosowaniu niewielkich odchyleń i zmian tempa we fragmencie utworu muzycznego. SYNKOPA – charakterystyczne przeniesienie akcentu z mocnej części taktu na jego słabą część. Układ części AA-BB-A-CC-DD – dwa razy powtórzony fragment A, potem B, jednokrotne powtórzenie A itd. Uwagi: W pracy nad artykułem wykorzystano: encyklopedie Britannica, WIEM i PWN, The Oxford Companion to Jazz (ed. Bill Kirchner, Oxford University Press, 2000) oraz Encyklopedię muzyki popularnej JAZZ (red. Dionizy Piątkowski, Oficyna Wydawnicza Atena, 2005).

Powoli nadchodziły czasy popjazzu, jazz-rocka, gatunków fusion. Biali zaczynali mieć coraz więcej do powiedzenia. Nastały złote lata współczesnego jazzu, coraz bardziej skomplikowanego i elitarnego, Johna Coltrane, Stana Getza, Bila Evansa, Dave’a Brubecka. Miles Davis zaczął kilkakrotnie zmieniać historię muzyki. Ale jazz współczesny to już inna historia.

45


muzyka

festiwalowe lato

HEINEKEN OPEN'ER FESTIVAL OLSFD *G\QLD /RWQLVNR %DELH 'Rà \ karnety: 100 zł (1 dzień), 280 zł (3 dni),

340 zł (4 dni)

Gwiazdy: Arctic Monkeys, Kings of Leon,

The Prodigy, Placebo, Faith No More, Basement Jaxx, Moby, Lily Allen, M83 OdbywajÄ…cy siÄ™ juĹź po raz Ăłsmy Open’er Festival to impreza gromadzÄ…ca najwiÄ™ksze sĹ‚awy Ĺ›wiatowej sceny muzycznej. W odróşnieniu od poprzednich, tegoroczna edycja festiwalu potrwa nie trzy, a cztery dni. Do programu dodano bowiem tzw. opening day, majÄ…cy stanowić wprowadzenie do gĹ‚Ăłwnej części. W sumie na siedmiu scenach wystÄ…pi okoĹ‚o 120 artystĂłw z kraju i z zagranicy, bÄ™dÄ…cych przedstawicielami róşnych gatunkĂłw muzycznych – od rocka, przez hip-hop, reggae i folk po muzykÄ™ elektronicznÄ…. Dodatkowo oprĂłcz koncertĂłw uczestniczyć bÄ™dzie moĹźna w pokazach artystycznych i projekcjach filmĂłw, a w namiotach Strefy NGO odbÄ™dÄ… siÄ™ spotkania z politykami i publicystami. (Aneta)

SACRUM PROFANUM ZU]HÄ?QLD .UDNyZ ZVWĉS koncerty oddzielnie biletowane Gwiazdy: Aphex Twin, The Cinematic Or-

chestra i inni

Z załoşenia adresowany do fanów „muzyki powaşnej�, w praktyce festiwal muzyki współczesnej ukierunkowany tematycznie. Motywem zeszłorocznej edycji była kultura niemiecka (3 koncerty Kraftwerk), w tym roku wybór padł na Wielką Brytanię. Obowiązkowy występ elektronicznego wizjonera Aphex Twina, a takşe występ The Cinematic Orchestra z udziałem Sinfonietta Cracovia. Uczta dla melomanów! (Mateusz)

ORANGE WARSAW FESTIVAL ZU]HÄ?QLD :DUV]DZD 3O 'HžODG ZVWĉS darmowy Gwiazdy: Groove Armada, MGMT, Cal-

vin Harris, N.E.R.D.

W pierwszy weekend września w samym centrum stolicy odbędzie się największa niebiletowana impreza kulturalna tego lata. Emocje budzi zwłaszcza fakt, şe większość potwierdzonych dotychczas gości będzie grać w Polsce po raz pierwszy - jedynie Groove Armada gościli juş u nas w 2007 roku. Zeszłoroczny sukces imprezy zachęcił organizatorów do wydłuşenia jej do dwóch dni. Nowością będą takşe osadzone w przestrzeni miejskiej wystawy, animacje plenerowe, konkursy artystyczne i „Noc Kina�. (Aneta)

FESTIWAL ERA NOWE HORYZONTY OLSFD VLHUSQLD :URFà DZ ZVWĉS koncerty oddzielnie biletowane Gwiazdy: Junior Boys, The Field, Famil-

OFF FESTIVAL VLHUSQLD 0\Và RZLFH 3DUN 6à XSQD karnety: 65 zł (1 dzień), 95 zł (2 dni),

150 zł (4 dni) Gwiazdy: Spiritualized, The National, The Field, Mark Kozelek, Fucked Up, High Places, These New Puritans, The Thermals Dziecko Artura Rojka, OFF Festival, z roku na rok rośnie w siłę. Juş w tym momencie urósł do rangi najwaşniejszego festiwalu muzyki alternatywnej w Polsce. Zeszłoroczna edycja imprezy była niewątpliwie jednym z najciekawszych wydarzeń kulturalnych minionego lata. Lista artystów wciąş się powiększa, a karnety rozchodzą się niczym gorące bułeczki. Na początku sierpnia zmierzajcie na Śląsk. Będzie się działo! (Mateusz)

FESTIWAL NOWA MUZYKA 28-30 sierpnia, Katowice, Sierpnia karnety: 60 zł (1 dzień), 105 zł (3 dni) Gwiazdy: Flying Lotus, Tim Exile, Dan

jen, Jazzanova, Venetian Snares

Le Sac Vs Scroobius Pip, Jon Hopkins

Niemało pracy musiało kosztować Romana Gutka (Gutek Film) zbudowanie tak wielkiego filmowego festiwalu, którym przez bite 2 tygodnie tętni cały Wrocław. Mało tego – (klimatyczny) klub festiwalowy otwiera swe podwoje przed muzykami światowego kalibru. Jazzanova? Familjen? JUNIOR BOYS? Niejeden festiwal w Polsce czerwieni się z zazdrości. W ubiegłym roku(Young Blood Brass Band, Skalpel, Coldcut‌) myślałem, şe lepiej być nie moşe. Jak przyjemnie jest się mylić! (Bruno)

Urodzony w Katowicach, dorastał w Cieszynie by wrócić do rodzinnego miasta. A przyszłość przed nim wielka – Panie i Panowie oto Festiwal Nowa Muzyka, jeden z waşniejszych w Polsce! W CV ma juş m. in. takich tuzów jak DJ Krush, Amon Tobin, Bonobo, Battles i wielu innych muzycznych poszukiwaczy. W tym roku zapowiada się równie ciekawie – line-up dopiero się dociera (patrz u góry) – a zapowiada się jeszcze lepiej, bo plotki mówią o Fever Ray czyli wokalistce The Knife, i innych artystach tego kalibru. Powtórzę za znajomym: ja tam jestem na stówę. (Bruno)

SELECTOR FESTIVAL F]HUZFD .UDNRZVNLH %à RQLD karnety: 135 zł (1 dzień), 200zł (2 dni) Gwiazdy: Franz Ferdinand, Orbital, Dizzee

Riscal, CSS, New Young Pony Club, Digitalism, RÜyksopp, Fischerspooner Kraków robi wszystko by przestać być dla Wyspiarzy tylko miastem wieczorów kawalerskich, a dla rodzimych obywateli miastem Rynku, Kościoła Mariackiego i Wawelu, które wszyscy juş dawno widzieli. Z pomocą ojca Open’era – Alter Artu chce tworzyć nową związaną z miastem muzyczną markę – Selector Festival wypełniając przy okazji czerwcowy wakat w polskim kalendarzu festiwalowym. Do tego zupełnie nie trzeba bać się o pogodę, bo Selector odbędzie się pod dachem specjalnie sprowadzonego z Wielkiej Brytanii namiotu. Jeşeli to wszystko Cię przekonuje nie pozostaje nic innego jak przełoşyć sesję na wrzesień i jechać na Krakowa w pierwszy weekend czerwca. (Wojtek)

46

32=1$Ä’ 23.06 - Nine Inch Nails 25.08 - Radiohead

MAGIEL


warszawa

Rodzice wyje!d!aj", a Ty jeste# zmuszony pilnowa$ m%odszego rodze&stwa? Wyjazd ze znajomymi nie wypali%, a wi'kszo#$ z nich porwa%y korporacje? A mo!e sam postanowi%e# uciu%a$ kilka groszy, skazuj"c si' na wegetacj' w spalonej s%o&cem stolicy? Cokolwiek zatrzymuje Ci' w Warszawie, nie zmusza z pewno#ci" do prowadzenia !ywota nudnego. MAGIEL przygotowa% dla swoich czytelników kilka propozycji sp'dzenia owocnego czasu w letnie, warszawskie popo%udnia... ./$8',$ ß8%,$1

Tawerna Gniazdo Piratów Mechanicy Shanty Muzeum Literatury – „Cudowne Cudowne Lata” do 20.09. Spojrzenie przez pryzmat muzyki, malarstwa, rzeźby i fotografii na lata 60. i 70. w Polsce.

29.05. “Jeśli szanty poznać chcesz to ze »Szkotem« umów się »ta fałowa, ta refowa« on to wie A gdy już znudzisz się to z »Bebikiem« napij się Lecz uważaj bo ma bardzo mocny łeb.”

4-6.06 Spotkania z artystami (np. Grażyna Łobaszewska, Siergiusz Stańczók) , klimat folko-funkowy, w sobotę warszawskie stare melodie i potańcówka jak za dawnych lat.

Fabryka Trzciny - Leszek Możdżer i...

Zachęta – Inwazja dźwięku

06.06. ... Phil Manzanera, Charles Hayward i Yaron Stavi, czyli koolejny międzynarodowy projekt znanego polskiego pianistyjazzmana.

do 2.08. Wystawa proponuje odczytanie estetycznych relacji pomiędzy sztukami wizualnymi i muzyką w kontekście współczesnej kultury.

Złote Tarasy – World Press Photo

SKWER Amerykańscy Ambasadorowie Jazzu

8.06. Otwarcie wystawy prezentującej wszystkich laureatów konkursu fotografii prasowej. Wejście free!

27.06- 26.07 Kronika jednego z najsławniejszych osiągnięć dyplomacji kulturalnej epoki zimnej wojny - Jam Session. Wszystko w nowej filii Fabryki Trzciny.

PKiN Tajlandia Expo 2009

30-31 maja: 10.00 - 18.00 Gratka dla wszystkich entuzjastów kuchni orientalnej, zdrowego wypoczynku i podróży a także miłośników sportu.

Skład Butelek - 4.urodziny

Klub Stodoła - Morcheeba

16 lipca Pierwszy w Warszawie koncert jednego z najsłynniejszych zespołów triphopowych wszech czasów.

maj-czerwiec 2009

47


warszawa

MACIEK SZCZYGIELSKI

S

quat, czy po polsku skłot, to opuszczony budynek lub pomieszczenie zamieszkałe bez zgody, a najczęściej także bez wiedzy właściciela. Skłoty znajdują się w każdym europejskim mieście. Również w Warszawie. Jeden z nich, Elba, mieści się na Elbląskiej 9/11. Powstał on ponad 3 lata temu na terenie, który kiedyś był magazynami makulatury. Mieszka tam około 10 osób: studenci studiujący kilka kierunków, stale zatrudnieni czy ideologicznie bezrobotni pracujący tylko tyle, aby zaspokoić podstawowe potrzeby. Zgadzają się co do jednego – jedną z najważniejszych jest dach nad głową, prawo własności zaś nie ma znaczenia. Jednak Elba jest czymś więcej niż mieszkaniem dla kilku ludzi. Na skłocie regularnie odbywają się pokazy filmów, w momencie pisania tego tekstu wyświetlany jest przykładowo niemiecki Baader – Meinhof. Poza tym co tydzień odbywają się próby samby czy warsztaty kuglarskie. Jak dowiedziałem się od jednego z mieszkańców inicjatyw takich jest cała masa. Były lekcje capoeiry, odbywają się ćwiczenia z brakedance czy warsztaty plastyczne. Na wszystkie te inicjatywy wstęp jest wolny, wszystko działa tylko dzięki zaangażowaniu prowadzących i uczestników. Dodatkowo w niedziele odbywają się spotkania akcji „food not bombs”. Na Elbie przygotowywanych jest około stu posiłków rozdawanych potem na pa-

telni pod metrem. Jak dowiedziałem się od zaangażowanego w tę akcję, produkty są pozostałościami tego, co nie sprzedało się rolnikom na giełdzie w Skoroszach. A gary? „Ktoś…, kiedyś…” Poza warsztatami na Elbie znajduje się skate-park, który jak na warszawskie warunki jest prawie szczytem marzeń i, jak wszystko na skłocie, został stworzony własnym sumptem. Poza tym jest jeszcze nieźle wyposażony warsztat rowerowy czy free-shop, czyli miejsce prawdziwej wymiany towarowej – gdy przychodzi potrzeba można coś zabrać, gdy ma się nadmiar, można zostawić. Gdyby tego było mało, jest jeszcze sala koncertowa. Co najmniej raz w miesiącu odbywają się tam darmowe koncerty, bez selekcji. Grają głównie kapele punkowe z kraju i zagranicy, dla których jest to jedyna szansa zaistnienia na scenie, jednak atmosfera tworzona przez ludzi tam się bawiących w niczym nie przypomina klimatu typowych klubowych koncertów. Aby zaznać cudów tego miejsca trzeba się jednak pospieszyć. Niedawno właściciel terenu przy elbląskiej zaczął upominać się o tereny zajęte przez skłotersów. Firma chce wyburzyć budynki i sprzedać teren. Jak tłumaczy, czas sprzyja likwidacji Elby „po kosztach”. Nieoficjalnie mówi się o naciskach jednego z sąsiadów – ZUS-u. Skłotersi zorganizowali szeroko zakrojoną

akcję protestacyjną. Była pikieta pod siedzibą firmy, petycje do rady miasta. Firma tymczasem żąda natychmiastowego opuszczenia posesji, planowana rozbiórka została i tak przesunięta z 4 maja na późniejszy termin, niewykluczone, że czerwiec. Nadzieja pozostaje w urzędzie dzielnicy Żoliborz, który przychylnym okiem patrzy na działania podejmowane na Elbie. Jednak tak naprawdę wszystko zależy od nas. Walczmy o takie miejsca, bo to ostoje wolnej kultury.

Niewielkie pomieszczenie, przedziwna aparatura, a wokół taborety. Wystarczy usiąść wygodnie i zbliżyć oczy do okularów, a zabiera się nas w inny świat. Może to być wyprawa na Spitsbergen, a może być również Warszawa trzech pokoleń. Przy świetnie dopasowanym tle muzycznym przed naszymi oczami przewinie się cała kolekcja zdjęć przedstawiających dawne czasy, i to w trójwymiarze. Jest to możliwe dzięki specjalnej technice fotogra¬fowania metodą stereo¬skopową. Polega ona na tym, że zdjęcia robi się dwoma obiektywami, co przypomina sposób postrzegania świata przez oczy człowieka – jednocześnie z lewej i z prawej strony. Myślicie sobie zapewne – banał. Jednak ten niepozorny pokoik ma długą historię sięgającą aż roku 1905. Wtedy to został założony pod adresem Aleje Jerozolimskie 51 i został tam do dzisiaj. Jest jedynym na świecie obiektem zachowanym in situ, czyli w miejscu oryginalnej eksploatacji.

Ponadto był dużym wsparciem dla mieszkańców Warszawy. Nie dość, że pozwalał przenieść się na chwilę poza żelazną kurtynę, to jeszcze był konspiracyjnym punktem kontaktowym, miejscem wspomnień czasów sprzed wojny, a także punktem odwiedzin zakochanych. Mimo że czasy świetności Fotoplastikonu minęły wraz z odkryciem kinematografu, to obiekt ten wciąż przyciąga wiele osób. Będący pod opieką Muzeum Powstania Warszawskiego Fotoplastikon wciąż zmienia repertuar. Już 21 maja pojawi się nowa wystawa „Warszawa”. Zdjęcia wykonane między innymi przez Chrisa Niedenthala pokażą aktualne życie miasta w ramach V Warszawskiego Festiwalu Fotografii Artystycznej 2009. Nie będą to typowe fotografie, gdyż zostaną wykonane aparatem pochodzącym z lat 50. I oczywiście wszystko zostanie wykonane metodą stereoskopową. Osobiście uważam to miejsce za wyjątkowe i z chęcią spędziłabym tam kolejną godzinę, zdejmując różowe, a zakładając metalowe okulary.

(:$ *ÎĦ'Ħ

P

roszę Państwa, proszę o uwagę! Ogłaszam wszem i wobec, że od dzisiaj nie potrzeba ani Lwa, ani Czarownicy, ani starej szafy, aby dostać się do magicznego miejsca. Kluczem do tej krainy jest moneta o nominale 1 zł oraz 1 bilet autobusowy. Jeżeli już dzielni zdobywcy przygód zaopatrzyli się w te niezbędne przedmioty, zapraszam do Fotoplastikonu Warszawskiego.

48

MAGIEL


$1(7$ *ă6,(:6.$

J

eszcze dwa lata temu nic nie zapowiadało poważnego kryzysu, który stanąłby na przeszkodzie rozentuzjazmowanym inwestorom pragnącym w znacznym stopniu zmienić wygląd stolicy. Banki, odpowiadając na popyt, ochoczo kredytowały wielomilionowe inwestycje nawet najbardziej egzotycznych firm deweloperskich, a kupujący nabywali wyceniane na niebotyczne sumy metry kwadratowe mieszkań znajdujących się dopiero na etapie „dziury w ziemi”. Niesamowite wizualizacje coraz wyższych, większych i bardziej luksusowych apartamentowców wprawiały w zachwyt. Nadszedł kryzys, banki poszły po rozum do głowy, a po niedawnym boomie pozostało już tylko wspomnienie w postaci owych kolorowych obrazków zdobiących materiały reklamowe deweloperów. Chociaż rynek nieruchomości nie jest jedynym w Polsce, który odczuł boleśnie niszczycielskie działanie recesji, rozmiary jego zastoju uwydatniła niedawna gorączka inwestycyjna. Dowód na jej istnienie stanowi lista planowanych wieżowców, które w zamyśle inwestorów powstawać miały jak grzyby po deszczu w najdziwniejszych nawet lokalizacjach, bez jakiegokolwiek odniesienia do istniejącej już zabudowy. Budynki te osiągały na papierze wysokości na tyle duże, że istniejący od niemal 55 lat Pałac Kultury i Nauki miał wkrótce utracić zaszczytne miano najwyższego budynku w Polsce. Przykładem tutaj może być zaproponowany przez spółkę Kulczyk Holding dwustuosiemdziesięciodwumetrowy wieżowiec „Kulczyk Tower”, który zlokalizowany miał być przy skrzyżowaniu ulic Chmielnej i Miedzianej na Woli. Szacowany na miliard złotych koszt postawienia budynku w dziewięciu procentach miała pokryć zależna od Kulczyk Investment House spółka Chmielna Development, pozostałą część zaś konsorcjum banków. Również zaprojektowany przez Zahę Hadid, znaną brytyjską architekt irackiego pochodzenia, futurystyczny wieżowiec „Lilium Tower” miał ostatecznie przełamać dominację PKiN-u nad warszawskimi ulicami. Odważny, zrywający z wszechobecną koncepcją kątów prostych projekt zrealizowany miał być do roku 2013, obecnie jednak inwestor twierdzi, że warunkiem rozpoczęcia budowy jest rezerwacja części mieszkań. Sprzedane dotychczas 1/3 lokali to w większości transakcje sprzed kryzysu i nic nie zapowiada, że w najbliższym czasie sytuacja się zmieni. Fakt ten wydaje się jednak nie martwić większości warszawiaków, którym kontrowersyjna wrzecionowata bryła budynku, jak też i jego planowana lokalizacja nie przypadły do gustu. Kryzys nie oszczędził nawet budowli tak spektakularnych jak powstający nieopodal Złotych

maj-czerwiec 2009

Tarasów i Hotelu Intercontinetal apartamentowiec „Złota 44”, którego autorem jest światowej sławy architekt Daniel Libeskind. Ta przypominająca ogromny żagiel budowla o wysokości 192 metrów w zamyśle architekta i inwestora stanowić ma nowy symbol Warszawy, który na zawsze zmieni oblicze centrum naszego miasta. Śmiały projekt zakładał ukończenie budowy w ciągu dwóch lat od jej rozpoczęcia w 2008 roku. Niestety, w związku z problemami finansowymi luksemburskiego inwestora, budowa aktualnie zatrzymała się w okolicach 15. piętra. Czarne chmury zawisły także nad modernizacją oczyszczalni ścieków Czajka. Ratusz przyznaje bowiem, że inwestycja najprawdopodobniej nie będzie gotowa do końca 2010 r. Długo czekaliśmy, poczekamy jeszcze trochę. Jednak optymizm przygasza perspektywa utracenia 900 mln zł z unijnych funduszy oraz 1,5 miliarda zł zawieszonych kar za zanieczyszczanie środowiska. Modernizacja oczyszczalni ścieków to monstrualna inwestycja składająca się z trzech części: rozbudowy oczyszczalni, budowy spalarni ścieków oraz doprowadzenia do niej z lewobrzeżnej Warszawy liczącego ok. 8 km kolektora ściekowego. Gdy prace się zakończą, Czajka będzie przyjmować ścieki z dwóch trzecich Warszawy. Na pytanie, kiedy to nastąpi, szef miejskiego biura Funduszy Europejskich ostrzega, że zaplanowany termin może być nierealny – „Trudno zaklinać rzeczywistość”. Do czołowych „niewypałów” zaliczyć można na pewno rekonstrukcję Pałacu Saskiego, jednak w tym wypadku sztandarowa inwestycja ekipy Lecha Kaczyńskiego wstrzymana została przez władze miasta. Pamiętamy zapewne nie-

typowy obraz ogrodzonych rozkopów na pl. Piłsudskiego. Mieściły one barokowe piwnice pałaców Morsztyna i Saskiego. Najstarszą część podziemi konserwator wpisał do rejestru zabytków. W efekcie, jak tłumaczył dyrektor biura rozwoju miasta, wcześniejszy plan, który zakładał budowę dwóch kondygnacji garaży podziemnych i zaplecza technicznego, okazał się nieaktualny. Podkreślić należy, że prace przygotowawcze kosztowały miasto blisko 16 mln zł., a przyczyną strat było jedynie nieprzewidzenie ryzyka inwestowania w takim miejscu jak pl. Piłsudskiego. Ostatecznie Pałac Saski wypadł z Wieloletniego Planu Inwestycyjnego, zaś zabytkowe piwnice zasypano piaskiem. Jak tłumaczyła stołeczna konserwator Ewa Nekanda-Trepka, „to metoda stosowana na całym świecie wobec reliktów, które czekają na swoją kolej wykorzystania” w przyszłości. Być może na ruinach nie istniejącego już dawno (bądź jeszcze) Pałacu wzniesiony zostanie kolejny długo oczekiwany projekt – most Północny. Korzyść dlań niemała, bo wynosząca 260 mln zł z niewykorzystanego planu inwestycyjnego Pałacu. Pozostaje czekać wyników wielkiego maratonu budowlanego, którego celem jest rok 2012. Co do nieruchomości zaś, jako że w najbliższym czasie nie grożą nam raczej dwucyfrowe wzrosty ich cen i nagłe zainteresowanie zagranicznych deweloperów, niewykluczone, że kolejne projekty będą odsuwane w czasie lub całkowicie zarzucane. Możemy być pewni zatem, że przynajmniej pozycja Pałacu Kultury i Nauki jako najwyższego budynku w kraju pozostanie jeszcze długo niezagrożona…

=DSRPQLDQ\ MXĩ SURMHNW RGEXGRZDQHJR 3DàDFX 6DVNLHJR

49


teatr

nowe nurty

Jeszcze na pocz!tku wyst"pu nie wiedz!, o czym b"dzie sztuka. Przed spektaklem nie wkuwaj! tekstu na pami"#, mimo $e nie maj! suflera. Pierwsz! w Polsce grup! teatru improwizowanego przemaglowali%my tu$ po ich wyst"pie w klubie Powi"kszenie na Nowym &wiecie, gdzie pokazywali swój pierwszy d'ugi program wymy%lany na $ywo – Zagro$one gatunki. wszystkim, co do Ciebie partner mówi na scenie, na wprowadzaniu nowych wątków w fabule i łączeniu ich na końcu. Budowaniu mocnej postaci – na tym się ostatnio skupiamy – şeby nasze postaci miały wyraziste cechy i swoje historie. Maciek: To, co ćwiczymy, to techniki związane z wyobraźnią, narracją, tworzeniem postaci, natomiast sama fabuła jest tworzona na şywo. To jest po prostu sport, który trzeba non stop trenować, pewne nastawienie i mechanizmy, które działają w mózgu. &R SRZLHG]LHÝ JG\ QLH ZLDGRPR FR SRZLHG]LHÝ" Maciek: Pierwsza rzecz, która Ci przychodzi do

głowy.

UR]PDZLDĂ D $*$7$ .,(Ă&#x;.2:6.$ MAGIEL: Co to jest teatr impro? Magda: Teatr improwizowany w skrĂłcie zwany

teĹź impro albo improv to forma teatralna, ktĂłra polega na improwizowaniu scenek zainspirowanych tematem, ktĂłry podaje publiczność. PowstaĹ‚ w latach 50-tych niezaleĹźnie w Anglii i w Stanach Zjednoczonych. PojawiĹ‚y siÄ™ róşne szkoĹ‚y improwizacji, ktĂłre bazujÄ… na starszych formach m.in. na metodach teatralnych StanisĹ‚awskiego. W tej chwili, zwĹ‚aszcza w Stanach, impro jest bardzo rozwiniÄ™te. Jest mnĂłstwo tego typu teatrĂłw zarĂłwno bardziej, jak i mniej znanych, a takĹźe programĂłw telewizyjnych. TakÄ… znanÄ… grupÄ… jest np. Second City. Krzysztof: My wychodziliĹ›my od krĂłtkich form impro, nasz podstawowy program nazywa siÄ™ „Kto widziaĹ‚ maĹ‚pÄ™ trzymajÄ…cÄ… scenariusz?â€? Róşne grupy na Ĺ›wiecie wystawiajÄ… tzw. dĹ‚ugie impro. TakĹźe dzisiejszy wystÄ™p jest naszym autorskim pomysĹ‚em na to, jak wykorzystać formÄ™ impro do robienia dĹ‚ugich scen. To, co dzisiaj pokazaliĹ›my, to byĹ‚a nasza pierwsza prĂłba zmierzenia siÄ™ z dĹ‚ugim impro na scenie. Jak duĹźo jest w tym szkieletu, scenariusza? Magda: Scenariuszem jest to, co mĂłwi publiczność i to, co sĹ‚yszaĹ‚aĹ› sama, kiedy wyjaĹ›nialiĹ›my zasady. 0LFKDĂ : Przed wystÄ™pem wiemy, Ĺźe bÄ™dzie jedna scenka z pisaniem na tablicy, jedna z monologiem bohatera, jedna z bohaterem wymyĹ›lonym przez publiczność i to wszystko. Bartek: To sÄ… zasady, ktĂłre wyprowadzamy w trakcie wystÄ™pu. Na warsztatach ćwiczymy technikÄ™, ktĂłra (nie bÄ™dÄ™ zdradzaĹ‚ wszystkiego) polega gĹ‚Ăłwnie na akceptowaniu, zgadzaniu siÄ™ z tym

50

mo co powiedzieć Maciek: WĹ‚aĹ›nie to jest mit, bo ty blokujesz w mĂłzgu to, co chcesz powiedzieć, bo uwaĹźasz, Ĺźe to jest za sĹ‚abe, a tak naprawdÄ™ caĹ‚y czas przychodzÄ… ci do gĹ‚owy róşne rzeczy. MĂłw wiÄ™c, co ci przychodzi do gĹ‚owy, ale przede wszystkim sĹ‚uchaj drugiej osoby, bo wtedy wiesz co powiedzieć, nie wymyĹ›lasz z niczego, tylko reagujesz na to co ona mĂłwi, na powstaĹ‚e w fabule przedmioty, przestrzenie, sytuacje. $ F]\ Z\ MHVWHÄ?FLH SR V]NRĂ DFK WHDWUDOQ\FK" Maciek: JesteĹ›my studentami bÄ…dĹş absolwentami

Akademii Teatralnej na wydziale teoretycznym, Wiedzy o Teatrze, poza BĹ‚aĹźejem. A robiliĹ›cie coĹ› innego poza teatrem? .ODQF\N CaĹ‚y czas! Maciek reĹźyseruje, MichaĹ‚ pisze ksiÄ…Ĺźki i z MagdÄ… majÄ… zespół muzyczny, Krzysztof jest jednym z najlepiej zapowiadajÄ…cych siÄ™ newsowych dziennikarzy, BĹ‚aĹźej jest specjalistÄ… od Disneya, a Bartek jest kolekcjonerem kanap miejskich i absolwentem SGGW poza tym, Ĺźe studentem Akademii Teatralnej. $ MDN VLĉ ]JUDOLÄ?FLH VNÄ„G VLĉ ]QDFLH ZV]\scy? 0LFKDĂ Grupa wyszĹ‚a w sposĂłb naturalny z koĹ‚a

naukowego w Akademii Teatralnej. Teoretycy zaczęli bawić się w praktykę w dyscyplinie niemalşe sportowo teatralnej, której nikt tutaj nie znał. Zainteresowaliśmy się tym, a şe chcieliśmy się czegoś dowiedzieć, to zaczęliśmy próbować. Na początku było piętnaście osób, z których teraz

&]\OL MHVWHÄ?FLH MHGQÄ„ ] SLHUZV]\FK JUXS LPSURZL]DF\MQ\FK" 0LFKDĂ Nam siÄ™ wydaje, Ĺźe jesteĹ›my pierwszÄ…,

natomiast‌

Krzysztof: ‌w Trójmieście jest jedna grupa, wiemy, şe w Krakowie odbywają się wieczory komedii improwizowanej, ale są to stricte przeniesione amerykańskie programy na polski grunt. Ale to się zaczyna rozkręcać. W Lublinie były teş warsztaty impro, na których byliśmy. %à DĊHM Ale jesteśmy jedyną grupą, która na stałe występuje w Warszawie. Maciek: My szukamy własnego pomysłu, a inne grupy trzymają się krótkich, znanych na całym świecie form. Teş robimy wieczory, w których krótka improwizacja sprawia, şe liczba puent na minutę jest dosyć duşa, robi się gigantyczny chaos, tak jak w „Kto widział małpę trzymającą scenariusz?� ale tak naprawdę szukamy czegoś innego.

$ Z MDNL VSRVyE ]ZLÄ„]DOLÄ?FLH VLĉ ] &KĂ RGQÄ„ F]\ WR WDP ]DF]\QDOLÄ?FLH" 0LFKDĂ JesteĹ›my grupÄ… wszÄ™dobylskÄ…. WystÄ™-

powaliśmy w takich miejscach jak Staromiejski Dom Kultury, Galeria Rio, Hydrozagadka, mieliśmy krótki romans z przeglądami kabaretowymi, ale to Chłodna jest naszym dobrym przyjacielem, bezpiecznym miejscem, w którym zdecydowaliśmy się zostać. Maciek: Natomiast Powiększenie jest miejscem

IRW -$1 *2/,Ä’6.,

IRW -DQ *ROLÄ“VNL

%Ă DÄŠHM Powiedz cokolwiek. Krzysztof: Teoria jest taka, Ĺźe nigdy nie wiado-

zostały cztery i po pewnych rotacjach dołączyły do nich jeszcze dwie. Geneza grupy jest taka, şe ja i kolega pisaliśmy prace licencjackie na temat impro i postanowiliśmy, şe będziemy próbować. %à DĊHM Ja jestem w grupie najkrócej i kiedy zobaczyłem ich na występie dawno temu na Chłodnej, przyszedłem na warsztat i powiedziałem, şe mają wielką szansę spotkania się ze mną na scenie. Byli bardzo wdzięczni i od tej pory jesteśmy razem. Maciek: Ja przyszedłem dwa lata wcześniej niş Błaşej na warsztat, który Michał prowadził z Magdą. Potem Michał umówił się ze mną na ciastko. Poszliśmy na browar i powiedział, şe jest taka grupa i moşe chciałbym z nimi coś porobić. 0LFKDà A w ogóle chciałem zaznaczyć, şe impro przyniósł do Polski młody reşyser, Paweł Reda Haddad, i on nam pierwszy powiedział, şe istnieje improwizacja.

1DMEOLĊV]H Z\VWĉS\ JUXS\ .ODQF\N PDMD F]HUZFD OLSFD 'XĊR LQIR QD VWURQLH KWWS ZZZ NODQF\N DUW SO

MAGIEL


nowe nurty/recenzje dla Zagroşonych Gatunków. Stowarzyszenie Windą w bok robi projekt, w ramach którego są pokazywane Zagroşone Gatunki. To jest zamknięty projekt, który finansuje Miasto Stołeczne Warszawa.

&]HPX Z PRPHQFLH NLHG\ Z :DUV]DZLH Z\VWĉSXMH W\ONR MHGQD JUXSD LPSURZL]DF\MQD MDN ZSLVXMĉ Z *RRJOH 7HDWU ,PSUR :DUV]DZD Z\VNDNXMH PQyVWZR ZDUV]WDWyZ WHDWUDOQ\FK LPSURZL]DF\MQ\FK SURZDG]RQ\FK SU]H] UyĊQH ]HVSRà \" &]HPX WH ZDUV]WDW\ VĄ WDNLH SRSXODUQH" 0LFKDà Warsztaty teatralne są w ogóle bardzo

popularne, wiÄ™cej osĂłb przychodzi na warsztaty teatralne niĹź cokolwiek z tym później robi. Wiele warsztatĂłw jest prowadzonych przez nas, poza nami sÄ… jeszcze ze dwie samozwaĹ„cze grupy, ktĂłre siÄ™ spotykajÄ…, ale nie wychodzÄ… potem na scenÄ™. Dobrze im Ĺźyczymy, bo chcemy, Ĺźeby byĹ‚o wiÄ™cej impro, zawsze moĹźna siÄ™ spotkać, coĹ› po-im-prowi-zować. SÄ… takie inicjatywy, ale umierajÄ… szybko. Dobrze by byĹ‚o, gdyby wychodziĹ‚y na scenÄ™, bo my siÄ™ konkurencji nie boimy. %Ă DÄŠHM WystÄ™py po warsztacie sÄ… pewnym przeskokiem organizacyjnym. $ GODF]HJR Z\EUDOLÄ?FLH ZĂ DÄ?QLH WHDWU LPSUR" Bartek: Bo nie trzeba uczyć siÄ™ tekstĂłw na pa-

mięć.

0LFKDĂ Bo nic innego nie umiemy. Maciek: Mimo Ĺźe bardzo siÄ™ róşnimy, wszyscy

mamy wspĂłlny mianownik – caĹ‚e Ĺźycie wcielaliĹ›my siÄ™ w róşne postaci, przed znajomymi udawaliĹ›my jakieĹ› gĹ‚upie rzeczy i wszyscy mieli tego dość. W koĹ„cu musieliĹ›my to robić sami ze sobÄ… albo ewentualni po pijaku. Jak jest takie miejsce w ktĂłrym nie dość, Ĺźe moĹźemy to robić, to ma to jakiĹ› wiÄ™kszy sens, jak ludzie przychodzÄ… i ich to bawi.

$OH QD]\ZDFLH WR WHDWUHP" Bartek: Jest to gdzieś okołoteatralne. Nie wiemy,

czy jesteśmy przed teatrem, w środku, moşe w foyer. Krzysiek: Nie jesteśmy kabaretem, kabarety ewi-

C

zy pamiÄ™tacie kiedy ktoĹ› mĂłwiĹ‚ Wam w dzieciĹ„stwie – to nie przystoi dziewczynce? Albo panowie – zachowujesz siÄ™ jak baba? Mnie takie komentarze doprowadzaĹ‚y do szaĹ‚u, zwĹ‚aszcza Ĺźe na tym etapie Ĺźycia, kiedy zÄ™by staĹ‚e zastÄ™pujÄ… zÄ™by mleczne, pĹ‚eć przeciwna jawi siÄ™ jako najwiÄ™ksze zĹ‚o. Po kilku latach wydaje siÄ™, Ĺźe ta nienawiść ustÄ…piĹ‚a miejsca neutralnej akceptacji, z czasem sympatii i chÄ™ci zaimponowania jemu/jej. Ale prawda jest taka, Ĺźe przepaść miÄ™dzy nami nie zmniejszyĹ‚a siÄ™ ani o centymetr. Bohaterami sztuki sÄ… męşczyzna o dĹşwiÄ™cznym imieniu Kwint i kobieta – Esencja. Poznajemy ich na poczÄ…tku burzliwej drogi, zwanej wspĂłlnym Ĺźyciem. Szczegółowe studium kaĹźdego etapu zwiÄ…zku pokazuje nie tylko cechy charakterystyczne kaĹźdego z nich, ale takĹźe to, jak zmieniajÄ… siÄ™ partnerzy pod swoim wpĹ‚ywem. Nie da siÄ™ takĹźe pominąć wielu róşnic, uwypuklonych tak, aby byĹ‚y najmoĹźliwiej klarowne dla widza. Temat Marsjan i Wenusjanek to trochÄ™ jak odgrzewany kotlet. KaĹźda, ale to kaĹźda epoka miaĹ‚a na niego swĂłj poglÄ…d i ubieraĹ‚a tak, jak nakazywaĹ‚a jej aktualnie krĂłlujÄ…ca moda filozo-

maj-czerwiec 2009

dentnie nas nie chciały, ani my nie chcieliśmy być kabaretem. Maciek: Stoimy na styku performance’u, kabaretu i teatru.

: MDNLP NLHUXQNX SODQXMHFLH SRGĄĊDÝ MDNLH VĄ ZDV]H DVSLUDFMH" Maciek: Po pierwsze na pewno chcemy robić

coś swojego, odchodzić od tego co robią świetnie Amerykanie i wszyscy mówią „no fajnie, ale nie jest tak jak w telewizji�, wykorzystywać impro do tego, şeby robić swoje, totalnie odmienne występy i generalnie w kierunku dłuşszych rzeczy. Myślę, şe krokiem w kierunku robienia najbardziej porywającego impro nie jest zrobienie szybkiego efektu, popisanie się zdolnością szybkiej reakcji czy şartu. To przychodzi łatwo i jest proste. Sztuką jest zbudować godzinną scenę, która będzie miała ręce i nogi i będzie sprawiała wraşenie napisanej wcześniej, a będzie tworzona absolutnie na bieşąco. 0LFKDà A po co udawać, şe robi się coś, co ktoś mógłby wcześniej napisać? Jaki jest cel? Nie wiemy, ale się nam to podoba. Krzysztof: (z uśmiechem) To wina widzów moim zdaniem, bo oni nam mówią, co mamy zagrać. Gdyby im się to nie podobało, to byśmy tego nie robili. A! I nie robimy juş numerów z kostnicą i ze szpitalem. Ludziom się ciągle to samo kojarzy! &]HPX" Maciek: Bo ludziom się wydaje, şe jak mają po-

wiedzieć cokolwiek, to najlepiej coś dziwnego, a to tak jak z naszą grą: jeśli na siłę wymyślisz coś śmiesznego, wyjątkowego, to juş rzucasz kupę. A jeśli trzymasz się historii i mówisz coś najbardziej oczywistego, to wszystko się ładnie składa i daje dobry efekt. Zasada jest taka, şe jeşeli ktoś zada ci zaskakujące pytanie i powiesz po prostu Tak, to będzie duşo śmieszniejsze, fajniejsze, lepsze, niş kiedy będziesz wymyślał jakąś bzdurną odpowiedź.

teatr

teatrem? Maciek: Rozwijają wyobraźnię, myślenie o rze-

czywistoĹ›ci, otwierajÄ… róşne rzeczy w mĂłzgu, pozwalajÄ… zbadać jak dziaĹ‚a mĂłzg, skojarzenia i teĹź pozwalajÄ… siÄ™ wyszaleć, pozbyć siÄ™ energii, kompleksĂłw, blokad, poznać swoje bariery, pozwalajÄ… siÄ™ odciąć na chwilÄ™ od codziennoĹ›ci, wejść w zupeĹ‚nie inny Ĺ›wiat. %Ă DÄŠHM To ćwiczenie komunikacyjne. Tak naprawdÄ™ mam wraĹźenie, Ĺźe osoby, ktĂłre poćwiczÄ… impro majÄ… szansÄ™ lepiej siÄ™ zaprezentować, być bardziej spontaniczne.

&]\ ]DZV]H URELĄF WDNL VSHNWDNO GREU]H VLĉ bawicie? Maciek: Powiem szczerze, şe nasza ocena wystę-

pu czÄ™sto róşni siÄ™ od oceny widzĂłw, dlatego Ĺźe np. kiedy mamy wystÄ™p, kiedy wszyscy siÄ™ Ĺ›miejÄ… – my odczuwamy niesmak, dlatego Ĺźe wiemy, Ĺźe zagraliĹ›my coĹ› pod publiczkÄ™ i nie zrobiliĹ›my tego co mogliĹ›my zrobić. Bartek: To zaleĹźy jeszcze od tego jaki to Ĺ›miech. KaĹźdy ocenia to indywidualnie, np. ja czÄ™sto nie pamiÄ™tam co siÄ™ dziaĹ‚o na scenie, później to do mnie trafia, ale zazwyczaj podchodzÄ™ do tego mocno krytycznie. Maciek: Ja traktujÄ™ to bardzo instynktownie. To zaleĹźy od publicznoĹ›ci, od tego jakÄ… otrzymaĹ‚em energiÄ™, jakimi drogami budowaĹ‚em postać, czy byĹ‚em bezradny, czy nie. JeĹźeli czujÄ™ siÄ™ dobrze schodzÄ…c ze sceny to jest dobrze, a jeĹ›li czujÄ™ jakiĹ› taki kwas, Ĺźe myĹ›laĹ‚em o widzach, o przestrzeni, Ĺźe nie widziaĹ‚em saloonu, tylko salÄ™ klubowÄ… to znaczy, Ĺźe nie byĹ‚o najlepiej.

&]\OL ZDV]D GREUD ]DEDZD ]DOHÄŠ\ SR F]ĉÄ?FL ] HQHUJLL SRFKRG]Ä„FHM ] ZLGRZQL" Maciek: Zabawa to za duĹźo powiedziane – cier-

pienie (szeroki uśmiech).

']LĉNXMĉ ]D UR]PRZĉ

'R F]HJR ZDUV]WDW\ LPSUR PRJĄ VLĉ SU]\GDÝ OXG]LRP Z ĊDGHQ VSRVyE QLH ]ZLĄ]DQ\P ]

ficzna. Jeśli tak jest teş w tym przypadku, to nie pozostaje mi nic innego, jak zapłakać nad czasami, w jakich przyszło nam şyć. Ona – wulgarna, prostolinijna i głupia aş do przesady. On – idealista, uwielbia górnolotne wyraşenia i wciąş myśli o „czymś�. Mimo moich najszczerszych chęci nie udało mi się wznieść na ten poziom abstrakcji, na którym bawiłyby mnie niewyszukane dialogi i sceny godne raczej niskobudşetowych filmów pornograficznych. Sama sztuka jest nierówna – najpierw lekkie humoreski i kiepskie şarty, a potem przesadzone, kiczowato patetyczne zakończenie. Nie moşna jednak odmówić aktorom braku profesjonalizmu – w swoje role weszli świetnie. Fakt, şycie to nie bajka. Szkoda tylko, şe sztuka próbuje nas przekonać o tym, şe jak byśmy nie postępowali, to i na koniec stwierdzimy, şe było źle. Ja tam wolę się nadal łudzić.

2G 7HDWUX 'UXJD 6WUHID GOD VWXGHQWyZ 6*+ ] RND]ML -XZHQDOLyZ 'OD SLHUZV]\FK RVyE NWyUH SU]\Ä?OÄ„ PDLOD SURSRQXMHP\ ELOHW Z SURPRF\MQHM FHQLH ]Ă QD VSHNWDNO Âł',$/2*, 3(1,6$Âł QD PDMD 2IHUWD

VNLHURZDQD

MHG\QLH

GOD

VWXGHQWyZ 6*+ ] ZDÄŠQÄ„ OHJLW\PDFMÄ„ VWXGHQFNÄ„

.$6,$ %25=<0

„.ZLQWHVHQFMD 5HĊ 6\OZHVWHU %LUDJD 7HDWU 'UXJD 6WUHID XO 0DJD]\QRZD D

=JĂ RV]HQLD SU]\V\Ă DMFLH QD DGUHV DJDWD NLHONRZVND#JPDLO FRP

51


czſƎNJŊĸŜÇ?ǡÇ?Ć?ÞǀųĊ

Nie chcia!em by" kapitanem

Nie chciałem być

Kapitanem

Prawdziwe wilki morskie nie zagin#!y w starych szantach. Kapitan Andrzej Drapella, ktĂłry dowodzi! niemal wszystkimi polskimi $aglowcami, a z flot% handlow% dotar! a$ do Chin, opowiada MAGLOWI, jak zdemaskowa! pu!kownika bezpieki na pok!adzie oraz przywiĂłz! chi&skiego malarza do Sopotu.

UR]PDZLDà D ANIA FERENSZTAJN 0$*,(/ -DN WR VLĉ VWDà R ĊH VSĉG]Là SDQ ODW QD PRU]X" 1LH Z\ZRG]L VLĉ SDQ ] URG]LQ\ ] ĊHJODUVNLPL WUDG\FMDPL $QGU]HM 'UDSHOOD To prawda. Miałem w

Opolu kolegę, który mieszkał piętro wyşej i poszedł do szkoły morskiej. Tak się złoşyło, şe w 1946 r. wracał z rejsu, z Marsylii, na s/v „Dar Pomorza�. Byłem nad morzem na obozie przysposobienia wojskowego i wychowania fizycznego, kiedy wchodzili do portu. Zobaczyłem şaglowiec i zadałem sobie pytanie: skoro on moşe, to czemu nie ja? Ale şeby

52

'AGIEL


m

m

Nie chcia!em by" kapitanem wejść na pokład „Daru Pomorza�, trzeba było pójść do szkoły morskiej – tak zostałem marynarzem. Juş w następnym roku szorowałem deski na „Darze Pomorza�. 'ODF]HJR WR SDQD SRFLĄJDà R"

W dawnych czasach młodzi ludzie czytali ksiąşki Conrada o wyprawach morskich, odkryciach‌ Mieliśmy w sobie ładunek entuzjazmu do przygody, a przeszliśmy przecieş przez ciemny i nikczemny okres okupacji. Nagle się uspokoiło. Zaczęliśmy kręcić głowami i zastanawiać się, jak zobaczyć świat. A wtedy wiązało się to z pójściem na morze, innego wyjścia nie było. Ja wcale nie chciałem tej szkoły morskiej kończyć. Nie chciałem być oficerem czy kapitanem. Chciałem zobaczyć świat, i tak zostało. 'DOHM SDQ WR UREL ] FKĉFL ]REDF]HQLD WHJR FR QLH]QDQH"

Spędziłem na morzu około 50-ciu lat i juş trochę świata widziałem. Dalej jestem go ciekaw, ale nie wystaw sklepowych czy zabytków. Interesowało mnie jak şyją inni ludzie, co myślą, z czego się utrzymują, jak się rządzą. Dlatego sięgałem zawsze trochę głębiej, starałem się coś przeczytać o kraju, do którego płynęliśmy. Na temat Dalekiego Wschodu, gdzie pływałem wiele lat, przeczytałem wszystko, co było dla mnie dostępne. &R SDQD XGHU]\à R MDNR SLHUZV]H JG\ XGDà R VLĉ SDQX Z\UZDÝ ] SRZRMHQQHM 3ROVNL"

Pierwsze olĹ›nienie nastÄ…piĹ‚o juĹź w Kopenhadze – zobaczyĹ‚em miasto, ktĂłre jest oĹ›wietlone. Takie, w ktĂłrym nikt nie oszczÄ™dzaĹ‚ na ĹźarĂłwkach, paliĹ‚y siÄ™ wszystkie lampy, ludzie byli swobodni, weseli. Widać byĹ‚o, Ĺźe ten Ĺ›wiat róşni siÄ™ od naszego. Niestety, pozostaĹ‚o tak do dzisiejszego dnia. 8ZDÄŠD SDQ ÄŠH QLF VLĉ QLH ]PLHQLĂ R"

Nie, tego nie powiedziaĹ‚em. Zmiany w Polsce sÄ… kolosalne. Tylko Ĺźe Ĺ›wiat teĹź nie stoi w miejscu. : F]\P MHVWHÄ?P\ ZFLÄ„ÄŠ GDOHNR ] W\Ă X"

Na pewno w naszym stosunku do morza. Mamy duĹźe wybrzeĹźe morskie, ale jego walory sÄ… ĹźenujÄ…co skromnie wykorzystywane. Mamy marne mariny, niewiele jachtĂłw, stojÄ…ce miesiÄ…cami w porcie Ĺźaglowce, a wstÄ™p na ich pokĹ‚ady dla naszej mĹ‚odzieĹźy jest praktycznie zamkniÄ™ty. Rejsy sÄ… drogie, a szkolenie Ĺźeglarskie maĹ‚o atrakcyjne. JakĹźe inaczej robiÄ… to Skandynawowie. PrzedstawiÄ™ to na przykĹ‚adzie duĹ„skiego szkolnego Ĺźaglowca „Georg Stageâ€?. ByĹ‚em ich pilotem w rejsie do Polski. Nauka jest pĹ‚atna, mĹ‚odzieĹź niezamoĹźna otrzymuje stypendia. Wszyscy sÄ… zobowiÄ…zani do zakupu ubraĹ„ statkowych i sztormowych. Na statku obowiÄ…zuje zakaz palenia papierosĂłw, (moĹźna palić na pokĹ‚adzie fajkÄ™) oraz zakaz spoĹźywania alkoholu. Stosowana jest piĹ‚karska reguĹ‚a şóĹ‚tych kartek. Czerwona kartka znaczy natychmiastowe wyokrÄ™towanie. Szkolenie prowadzone jest na poziomie podstawowym marynarza/motorzysty. Wszystko to robi siÄ™ rzetelnie. Na przykĹ‚ad w ramach szkolenia ratowniczego „ratujÄ…ca siÄ™ zaĹ‚ogaâ€? spÄ™dza w tratwie ratunkowej 24 godziny na morzu. Poznaje w ten

maj-czerwiec 2009

sposób doskonale zasady zachowania w tratwie, w razie potrzeby wie, jak przetrwać cięşkie chwile. A nasze kursy ratownicze ITR-u odbywają się z reguły na krytych basenach. Zdecydowanie inny jest teş stosunek oficerów/instruktorów do szkolnej załogi. Oficer jest bardziej wzorcem, starszym doświadczonym kolegą, którego moşna o wszystko zapytać. Statek „Georg Stage� jest juş trzecią jednostką o tej nazwie, a sama szkoła pod şaglami ma juş sto kilkadziesiąt lat. Według mnie jest to jedna z najlepszych szkół morskich na świecie. „Georg Stage� będzie w pierwszych dniach lipca na zlocie şaglowców w Gdyni. Warto zobaczyć tą piękną niewielką fregatę, wejść na jej pokład, porozmawiać z załogą. &R QLH]Z\Nà HJR MHVW Z ĊHJODUVWZLH"

Odpowiem tak: Pani jest zafascynowana Ĺźaglami. Co paniÄ… sprowadza na morze? 'OD PQLH WR ÄŠ\ZLRĂ PRÄŠOLZRÄ?Ăť SR]QDQLD VLHELH Z LQQ\FK ZDUXQNDFK QLÄŠ QD FR G]LHÄ“

Czyli jest to prawdziwe Ĺźeglarstwo. Chęć sprawdzenia siebie w innych, trudniejszych sytuacjach. Ale to chyba zaczęło siÄ™ od tego, Ĺźe pani poznaĹ‚a Ĺźaglowce. =JDG]D VLĉ ° SLHUZV]\ E\Ă Ăƒ=DZLV]D &]DUQ\Âł

Ĺťaglowiec ma zupeĹ‚nie inny system wychowania morskiego. Jest statek, jego zaĹ‚oga, kapitan, oficerowie, starsi wacht. Ponadto praca zespoĹ‚owa, wspĂłlny sukces i magia tego, co siÄ™ dzieje na statku. ProwadziĹ‚em ZawiszÄ™ w 6,5-miesiÄ™cznych regatach „Columbus 92â€?, zorganizowanych z okazji 500-lecia odkrycia Ameryki. ByĹ‚a to tak ogromna i prestiĹźowa impreza, Ĺźe uwaĹźaĹ‚em, Ĺźe kaĹźdy liczÄ…cy siÄ™ Ĺźaglowiec powinien w niej uczestniczyć. ZwrĂłciĹ‚em siÄ™ do GĹ‚Ăłwnej Kwatery ZHP z propozycjÄ…, aby „Zawisza Czarnyâ€? wziÄ…Ĺ‚ w niej udziaĹ‚. PoniewaĹź nie byĹ‚o na to pieniÄ™dzy, podjÄ…Ĺ‚em siÄ™ znalezienia sponsorĂłw i zorganizowania tej wyprawy. Przygotowania trwaĹ‚y rok i udaĹ‚o siÄ™. Po nagĹ‚oĹ›nieniu tej imprezy zgĹ‚osiĹ‚o siÄ™ setki kandydatĂłw. Trzeba byĹ‚o wybrać najlepszych. UdziaĹ‚ wĹ‚asny uczestnika tego rejsu ustaliĹ‚em na 100 zĹ‚otych miesiÄ™cznie. OdbyĹ‚y siÄ™ trudne eliminacje. Uczestnicy musieli znać angielski na poziomie komunikacji, wziąć udziaĹ‚ w warsztatach marynistycznych, być korespondentami swojej lokalnej gazety. Musieli teĹź pracować w zimie, w tygodniowych turnusach przy remoncie i przygotowaniu statku do tej podróşy. Sito byĹ‚o gÄ™ste, ale ci, ktĂłrzy wywalczyli sobie miejsce i popĹ‚ynÄ™li w ten rejs, byli naprawdÄ™ zdeterminowani. 6NÄ„G SDQ ZLHG]LDĂ MDN ]RUJDQL]RZDĂť UHMV GOD PĂ RG]LHÄŠ\" 3U]HGWHP SĂ \ZDĂ SDQ QD VWDWNDFK KDQGORZ\FK

Kilka lat wcześniej brałem udział w długim rejsie pierwszej polskiej Szkoły Pod ŝaglami - na Pogorii do Indii. Rejs ten prowadzony przez Krzysztofa Baranowskiego dał mi spore doświadczenie pracy z młodzieşą. Jedną z najwaşniejszych spraw długiego rejsu jest naleşyte zorganizowanie czasu wolnej od wacht

czſƎNJŊĸŜÇ?ǡÇ?Ć?ÞǀųĊ

mĹ‚odzieĹźy. Na Pogorii pierwsze miejsce zajmowaĹ‚a nauka i ciekawe wycieczki w portach. Dodatkowo interesujÄ…cym eksperymentem byĹ‚a „Firma PSTRYKâ€? – ktĂłrÄ… zaĹ‚oĹźyliĹ›my na potrzeby rejsu, gdzie chĹ‚opcy sami wywoĹ‚ywali filmy i obrabiali swoje zdjÄ™cia. ZdawaĹ‚em sobie sprawÄ™ z niepokoju rodzicĂłw uczestnikĂłw i dlatego co tydzieĹ„ pisaĹ‚em relacjÄ™ z podróşy zamieszczanÄ… w „Czasieâ€? – tygodniku WybrzeĹźa, zaĹ› „Firma Pstrykâ€? zadbaĹ‚a, aby w kaĹźdym liĹ›cie uczestnika rejsu znajdowaĹ‚y siÄ™ zdjÄ™cia chĹ‚opcĂłw z wyprawy. Dla nich teĹź zrobiliĹ›my duşą wystawÄ… fotograficznÄ…. Po raz pierwszy zostaĹ‚a ona pokazana na spotkaniu porejsowym w Interklubie w Gdyni. W ten sposĂłb rodzice mogli zobaczyć, gdzie byli ich chĹ‚opcy, co widzieli, co przeĹźyli. DaĹ‚o im to ogromnÄ… satysfakcjÄ™ i nagrodÄ™ za 9-miesiÄ™czny niepokĂłj o los swoich dzieciakĂłw. Wystawa ta wÄ™drowaĹ‚a potem wraz z chĹ‚opcami do ich macierzystych szkół, aby mogli zilustrować swoje relacje na spotkaniach szkolnych. To dawaĹ‚o innym impuls do tego, by pomyĹ›leć jak ja w ’46: dlaczego on moĹźe a ja nie? Potem w TVP ukazaĹ‚ siÄ™ dobry, 45 minutowy film pt. „SzkoĹ‚a pod Ĺťaglamiâ€? w reĹźyserii Krzysztofa Baranowskiego ze Ĺ›wietnymi zdjÄ™ciami Janka MuszyĹ„skiego – zawodowego operatora. W rejsie Columbusa na „Zawiszy Czarnymâ€? poszliĹ›my krok dalej. To mĹ‚odzieĹź wysyĹ‚aĹ‚a z kaĹźdego portu relacje do swoich lokalnych gazet, ktĂłrych byli korespondentami. Napisanie artykuĹ‚u wymagaĹ‚o od uczestnikĂłw rejsu bacznej obserwacji portĂłw, ktĂłre odwiedzali, aby mĂłc napisać kolejny materiaĹ‚. Wszystkie ich korespondencje byĹ‚y czytane i omawiane na statkowym „kolegium redakcyjnymâ€? skĹ‚adajÄ…cym siÄ™ z caĹ‚ej szkolnej zaĹ‚ogi. Znawca tradycji morskich,Marek Szurawski, przez cay rejs prowadziĹ‚ warsztaty marynistyczne. MĹ‚odzieĹź uczyĹ‚a siÄ™ gry na instrumentach, Ĺ›piewu, taĹ„ca i rysunku. PoznawaĹ‚a historiÄ™ odkryć geograficznych. Przed rejsem otrzymaĹ‚em od Uniwersytetu w Cambridge dla wszystkich czĹ‚onkĂłw zaĹ‚ogi peĹ‚en komplet podrÄ™cznikĂłw do nauki jÄ™zyka angielskiego. Codzienne zajÄ™cia prowadziĹ‚ Ăłwczesny student anglistyki Uniwersytetu PoznaĹ„skiego – PaweĹ‚ JÄ™drzejko, jeden z oficerĂłw statku. W rejsie do StanĂłw Zjednoczonych, w czasie regat „Columbus 92â€? harcerski jacht „Zawisza Czarnyâ€? odniĂłsĹ‚ ogromny sukces. OdwiedziliĹ›my 12 krajĂłw i 29 portĂłw w ktĂłrych goĹ›ciliĹ›my na statku tysiÄ…ce rodakĂłw dajÄ…c naszej publicznoĹ›ci 64 koncerty. Ponadto pokazaliĹ›my polskÄ… szkoĹ‚Ä™ ĹźeglarskÄ…, ktĂłra nie tylko uczy jak doprowadzić statek do celu, ale przede wszystkim rozwija osobowość Ĺźeglarza, ksztaĹ‚ci go i wychowuje. ZaĹ‚ogÄ™ statku spotkaĹ‚o wiele wyróşnieĹ„, a wĹ›rĂłd nich przyjÄ™cie w BostoĹ„skim Parlamencie przez marszaĹ‚ka sejmu Stanu Massachusetts, gdzie kaĹźdy z czĹ‚onkĂłw zaĹ‚ogi otrzymaĹ‚ piÄ™kny dyplom z podziÄ™kowaniem za udziaĹ‚ w Sail Boston 92. ÄœOHG]LĂ SDQ GDOV]H ORV\ XF]HVWQLNyZ Z\SUDZ\ &ROXPEXV"

Spotykamy siÄ™ wiele lat po rejsie i okazuje siÄ™,

53


czſƎNJŊĸŜÇ?ǡÇ?Ć?ÞǀųĊ

Nie chcia!em by" kapitanem

şe ta młodzieş doskonale sobie radzi. Dla nich świat jest malutki. Moja şona powiedziała, şe przed rejsem mieliśmy dwóch synów, a po nim mamy 42. Kontakt z załogantami był tak bliski, şe gdy chcieli pojechać gdzieś w świat, pisali do mnie prosząc o radę, np. jak pojechać do Chin. Przecieş to jest bardzo proste. 1DSUDZGĉ"

Oczywiście. Po rejsie wielu z nich juş na własną rękę zwiedzało świat. Właśnie ten rejs otworzył im drogę do realizacji marzeń. Skończyli studia, wielu zajęło znaczące stanowiska. Moim zdaniem morze ma to do siebie, şe wiele rzeczy spostrzega się globalnie. Jest na nim znacznie mniej śmieci, które zaprzątają umysł. /XG]LRP MHVW WUXGQR Z\UZDÝ VLĉ ] Ċ\FLD Z NWyU\P SRUXV]DP\ VLĉ W\ONR PDà \PL NURNDPL

KaĹźda podróş zaczyna siÄ™ od zamkniÄ™cia drzwi – i to jest najtrudniejsze, gdyĹź wiele niewidzialnych nici przykuwa nas do miejsca zasiedzenia. ZaĹ› uczestnicy SzkoĹ‚y Pod Ĺťaglami po powrocie byli tak naĹ‚adowani energiÄ…, Ĺźe nie mieĹ›cili siÄ™ w Ĺźadnych ramach. Po powrocie zapytaĹ‚em w ankiecie, czy rejs speĹ‚niĹ‚ ich marzenia, jak to mam w zwyczaju. Rejs Pogorii zupeĹ‚nie mnie zaĹ‚amaĹ‚, bo mĹ‚odzieĹź zaproponowaĹ‚a: „MoĹźe wpadniemy tylko do portu, uĹ›ciskamy mamÄ™ i tatÄ™ i popĹ‚yniemy dalej?â€? 1DMSLHUZ WUXGQR ]DPNQÄ„Ăť GU]ZL ]D VREÄ„ D SRWHP MH SRQRZQLH RWZRU]\Ăť

Tak. Ale rodzice nie mieli czego ĹźaĹ‚ować, bo w ciÄ…gu tak dĹ‚ugiego rejsu niezliczone wachty kambuzowe naprawdÄ™ nauczyĹ‚y zaĹ‚ogantĂłw gotować. DwĂłch bliĹşniakĂłw z Sejn po powrocie do tej maĹ‚ej miejscowoĹ›ci staĹ‚o siÄ™ bohaterami, wiÄ™c matka chciaĹ‚a zaprosić do domu goĹ›ci. Dla chĹ‚opcĂłw zorganizowanie przyjÄ™cia to byĹ‚a Ĺźadna sprawa. A po zabawie umyli naczynia, po czym przynieĹ›li kubĹ‚y z wodÄ… i wylali na podĹ‚ogÄ™, Ĺźeby jÄ… wyszorować, tak jak pokĹ‚ad na jachcie. -DN PRFQR ]DDQJDÄŠRZDĂ VLĉ SDQ Z 6]NRà ĉ 3RG ĨDJODPL"

Gdy kpt. Krzysztof Baranowski wychodziĹ‚ w pierwszy taki rejs, postanowiĹ‚em zrobić wszystko, Ĺźeby mu pomĂłc. Gdy doĹ‚Ä…czyĹ‚em do niego, zobaczyĹ‚em, jak nieprawdopodobne wartoĹ›ci wychowawcze posiada statek. Tylko trzeba umiejÄ™tnie obsĹ‚ugiwać ten instrument. -DN GĂ XJR ]RVWDMÄ„ Z OXG]LDFK GRÄ?ZLDGF]HQLD ] UHMVyZ"

Do końca şycia. Są jednak pewne uwarunkowania. Stare porzekadło mówi, şe nie jest waşne dokąd się płynie, ale z kim. Szalenie waşnym czynnikiem udanego rejsu jest kadra statku. Taka, która młodych adeptów şeglarstwa nie tylko nauczy stawiania şagli, ale pozwoli im poznać i pokochać morze. Ponadto dobrze jest wyjść w rejs na dłuşej, minimum dwa tygodnie. W pierwszym tygodniu ludzie wchodzą na statek, rozdziawiają gęby, patrzą na reje i liny ze strachem i myślą, şe nigdy się tego nie nauczą. Gdy juş poznają obsługę statku, zaczyna się radość şeglowania.

54

-DN SU]HNRQDĂť ZVSyĂ F]HVQHJR QDVWRODWND NWyU\ MHVW SU]\]Z\F]DMRQ\ GR RWU]\P\ZDQLD ZV]\VWNLHJR Z WU\ELH ĂƒLQVWDQWÂł GR WDN GĂ XJR WUZDMÄ„FHM SU]\JRG\"

delegacji PLO na uroczystość 100-lecia kopalni „Walenty – Wawel�. Pojechałem z radością i spotkałem się ze znajomymi górnikami.

Nigdy nie miałem z tym najmniejszego problemu. Gdy prowadziłem şaglowiec s/y „Fryderyk Chopin� na ostatniej Operacji ŝagiel, zaokrętowali studenci z Wydziału Architektury PW, którzy nigdy przedtem nie byli na jachcie. Statek otrzymaliśmy, łagodnie mówiąc „lekko zaniedbany�. Szliśmy na prestişową imprezę i trzeba było go dobrze odświeşyć. Roboty było sporo. Nikt się nie lenił. Po kilku dniach wszystko lśniło. Postawa i zaangaşowanie tej młodzieşy była wzorowa. Nie było nikogo kto by się migał od pracy, lub wykazał niechęć nawet do takich prac jak szorowanie kibli. Była to jedna z najlepszych, najciekawszych i najsympatyczniejszych załóg z jaką kiedykolwiek płynąłem.

&R SDQ Z\QLyVĂ ] WHJR RNUHVX"

&]\ GRÄ?ZLDGF]HQLD ] UHMVyZ PRUVNLFK SU]\GDMÄ„ VLĉ Z SUDF\ ]DZRGRZHM L LQQ\FK DVSHNWDFK ÄŠ\FLD QD OÄ„G]LH"

PrzydajÄ… siÄ™ wszÄ™dzie. JednÄ… z cech, jakie ksztaĹ‚tuje morze, jest umiejÄ™tność zdjÄ™cia maski. Z pracy czĹ‚owiek wychodzi po 16 i w zasadzie nic o nim nie wiadomo. Na statku zaĹ‚oganci przebywajÄ… ze sobÄ… 24 godziny na dobÄ™. Bardzo szybko gra w udawanie kogoĹ› staje siÄ™ bezcelowa. ProwadziĹ‚em kiedyĹ› rejs naukowcĂłw PANu na AntarktydÄ™. Wieszali na drzwiach swoich kabin wizytĂłwki: „profesor doktor habilitowanyâ€?. SĹ‚abo wyglÄ…daĹ‚em ze swoim tytuĹ‚em kapitaĹ„skim, wiÄ™c napisaĹ‚em sobie: „ZakĹ‚ad pracy pozorowanej – Andrzej Drapella, kapitanâ€? . W koĹ„cu obiecaĹ‚em nagrodÄ™ – znanÄ… wszystkim kwadratowÄ… flaszkÄ™ – za stworzenie wizytĂłwki z fantazjÄ…. PuĹ‚kownik z Ministerstwa BezpieczeĹ„stwa Publicznego, czyli bezpieki, namalowaĹ‚ sobie lody Antarktydy i peryskop pÄ™dzÄ…cy nad wodÄ… wraz z napisem: „Jestem. WidzÄ™ wszystko, sĹ‚yszÄ™ wszystkoâ€?. $ SURSRV EH]SLHNL MDN WUDžà SDQ GR SUDF\ Z NRSDOQL ZĉJOD"

Po ukończeniu szkoły morskiej, po powrocie z rejsu na jednym ze statków linii lewantyńskiej, w 1951 roku zostałem zdjęty ze statku przez UB pod zarzutem typowym dla ówczesnych czasów – „wiedział, nie powiedział�. Prawdą było, şe wiedziałem o rzeczach, które bardzo interesowały Urząd Bezpieczeństwa Publicznego i byłem zapewne zbyt „leniwy� aby o tym donieść. A poniewaş sprawa się wydała i udowodniono mi moje obywatelskie zaniechania, zostałem skazany przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Gdańsku na 3 lata więzienia. Parę miesięcy „przekiblowałem� w gdańskim więzieniu, a następnie zgłosiłem się na „ochotnika� do pracy w kopalni węgla kamiennego „Walenty – Wawel� w Rudzie Śląskiej. Tam dostałem czerwony kask, drelich z czerwonymi lampasami i numerem na plecach i tak zostałem górnikiem - ładowaczem na filarach. Paradoksem tej historii był ciekawy epizod. W „tamtych� czasach był obyczaj zapraszania górników na święto morza. Z kolei marynarze byli zapraszani na śląskie Barbórki. Pewnego dnia dyrektor Polskich Linii Oceanicznych, wyznaczył mnie, juş kapitana jako kierownika

Pobyt w stalinowskim więzieniu to było dla mnie bardzo znaczące wydarzenie. Jeśli byłeś sponiewierany, to wiesz co to znaczy i zapewne nigdy nie zrobisz tego komuś innemu. Poza tym byłem wtedy bardzo młodym człowiekiem, rwącym się w świat, a usłyszałem trzask zamykanych drzwi na 3 lata. &]Xà VLĉ SDQ QLHVSUDZLHGOLZLH SRWUDNWRZDQ\"

Nie, w końcu w jakiś sposób złamałem prawo. Dopiero potem pomyślałem, şe miałem szczęście w nieszczęściu poznać stalinizm na własnej skórze. Dzisiaj, gdy oglądam festiwal bohaterów ze styropianu, to widzę, jak bardzo bohaterstwo staniało. Zupełnie teş nie rozumiem pobierania grubych odszkodowań od państwa za niesprawiedliwe traktowanie. Po rehabilitacji w ’56 i zaoferowano mi pieniądze za czas spędzony w więzieniu i kopalni. Wiedziałem juş wtedy, şe tego się nie da wynagrodzić. -DN Z\JOĄGDà D ZyZF]DV 3ROVND ] GDOHND"

ByĹ‚em w chiĹ„skich portach w czasie rewolucji kulturalnej. To byĹ‚ przeraĹźajÄ…cy obraz. Zniszczono lwiÄ… część wĹ‚asnej kultury, zdeptano godność ludzkÄ…, przeprowadzono powszechne pranie mĂłzgĂłw. W Ĺ›wietle tej perspektywy nie byĹ‚o u nas aĹź tak tragicznie. &]\ SRP\Ä?ODĂ SDQ ZWHG\ ÄŠH VWDOLQL]P WR QLH MHVW QDMJRUV]H FR QDV PRÄŠH VSRWNDĂť"

W tym okresie ponieśliśmy ogromne straty. Zmarnowano równieş duşy entuzjazm z odzyskania wolności. Niemniej w świecie działy się rzeczy jeszcze gorsze. I trzeba o tym mówić. Przykładanie miary Polski do Chin jest nieadekwatne, to ogromny kraj. Pierwszy raz popłynąłem tam z ciekawości, co teş Rosjanie mają za plecami. Oni, którzy potrząsali nami jak chcieli, z tamtym wielkim krajem nie mogli tak sobie poczynać. Bardzo chcieli sobie zjednać Chińczyków, ale im się to nie udało. Ciekawiły mnie sprawy chińskie, w miarę jak latami tam pływałem i widziałem zmiany. Po śmierci Mao Tse Tunga na czele rządu chińskiego stanął niepozorny, ale bardzo mądry Deng Siao Ping. To on polecił napisać na murach wielkie hieroglify „Pięknie jest być bogatym�. I w Chinach zaczął się ogromny wysiłek realizacji tego hasła. Ten niewiarygodnie sponiewierany wielki kraj zaczął się dźwigać z dna nędzy. Nastąpiła mobilizacja społeczna. Reformy poszły we wszystkich kierunkach. Przez ostatnie 10 lat mojej pracy zawodowej pracowałem w Chińsko-Polskim Towarzystwie Okrętowym. Regularnie kilka razy do roku cumowałem w chińskich portach. Obserwowałem imponujące tempo zmian. Chiny rozkręciły swoją gospodarkę, postawiły na nowe technologie, wykorzystały swój ludzki potencjał. Dziś Chińczycy şyją z eksportu komputerów do Stanów Zjednoczonych. Kto by w to uwierzył w tamtych czasach? Gdy widziałem ich kraj pierwszy raz, liczyli na li-

'AGIEL


Nie chcia!em by" kapitanem

czydłach. Mam w Chinach przyjaciół i cieszy mnie, şe wiedzie się im coraz lepiej. Trudny jest ten okres transformacji, ale udało się im przełamać impas. Zrzucili połatane kufajki, granatowe mundurki, przesiedli się z rowerów na samochody, zaczęli inne, bogatsze i ciekawsze şycie. Zasłuşyli sobie na nie swoją ogromną pracowitością. 0XVL WR E\Ý ]G\VF\SOLQRZDQ\ QDUyG VNRUR WDN SUĉGNR SRGSRU]ĄGNRZXMH VLĉ ]PLHQLDMĄF\P VLĉ Zà DG]RP

Chińska państwowość istnieje od 6 tys. lat, i zawsze ponad wszystkimi stał monarcha. Dyscyplinę mają w genach. Chylę przed nimi czoła. Inną cechą Chińczyków jest nieufność wobec białych, kojarzonych przez nich z wyzyskiem. Ale to nie znaczy, şe nie są gościnni – oni po prostu otwierają się powoli. Lecz gdy się juş do kogoś przekonają, to przyjmują go do rodziny jak swojego. Oddadzą mu wówczas wszystko. Miałem zaszczyt przebywania w Chinach jak u siebie w domu. &K\ED MHV]F]H QLH Và \V]Dà DP WHJR RG ĊDGQHJR (XURSHMF]\ND

Zaczęło siÄ™ od tego, Ĺźe pewnej zimy w Qingdao, portowym mieĹ›cie nieco podobnym do GdaĹ„ska, na placu przy dawnej katedrze poĹ›rĂłd straganĂłw z róşnymi malowidĹ‚ami pewna kobieta sprzedawaĹ‚a wspaniaĹ‚e obrazy. Nie byĹ‚o turystĂłw, a ja byĹ‚em jedynym potencjalnym kupcem. KupiĹ‚em tanio trzy piÄ™kne obrazy. ZawiesiĹ‚em na plecach i przywiozĹ‚em na statek. PowiesiĹ‚em te obrazy na Ĺ›cianie kabiny, nalaĹ‚em sobie szklankÄ™ whisky i podziwiaĹ‚em. Za chwilÄ™ miaĹ‚em juĹź peĹ‚nÄ… kabinÄ™. ZaĹ‚oga zwiedziaĹ‚a siÄ™ o moim zakupie i przybyli, aby go zobaczyć. PodobaĹ‚y siÄ™ wszystkim. Ja zaĹ› w nocy, gdy rozpamiÄ™tywaĹ‚em mĂłj zakup, stwierdziĹ‚em Ĺźe jestem ‌.., ktĂłry wykorzystaĹ‚ tÄ™ kobietÄ™ na straganie, pĹ‚acÄ…c tak niewiele za tak wspaniaĹ‚e dzieĹ‚a. RuszyĹ‚o mnie sumienie. Nazajutrz nasz agent Mr Lin zĹ‚oĹźyĹ‚ mi rutynowÄ… wizytÄ™. NakĹ‚oniĹ‚em go, by pomĂłgĹ‚ mi dotrzeć do tego malarza. OkazaĹ‚o siÄ™, Ĺźe sprzedawczyni, jak siÄ™ tego spodziewaĹ‚em, byĹ‚a ĹźonÄ…

maj-czerwiec 2009

artysty. Zabrała nas do domu, poprosiła tylko o czas na uprzedzenie męşa, bo jeszcze şaden biały nie był u nich wcześniej. Mieszkali w suterenie w bloku, w którym cały korytarz oświetlała jedna şarówka. Malarza, Yan Wei Pinga, bardzo zdziwiła moja wizyta. Wypiliśmy jednak kilka herbat i nabraliśmy do siebie pewnego zaufania. Na moją prośbę wyciągnął z tapczanu wielki papierowy rulon i zaczął mi pokazywać swoje dzieła. Były to doskonałe i ciekawe gwasze. Gdy skończył prezentację, wpadłem na pomysł wystawy jego prac w Polsce. Zszokowany odparł: „Niech pan nie pyta! Ja nie mam paszportu!� Więc spytałem Lina, czy pan Yang Wei Ping moşe dzisiaj dostać paszport. Okazało się, şe sprawa paszportu nie istnieje. Jest tylko kwestia, czy malarz ma ochotę przyjechać. &]\ GOD SDQD Z RJyOH LVWQLHMĄ U]HF]\ QLHPRĊOLZH"

Trzeba znaleźć klucz, a otworzy się wszystko. Czasem jest to wytrych, a czasem dynamit i robi się duşo hałasu. Ja staram się szukać raczej wytrychów. 7D Z\VWDZD GRV]à D GR VNXWNX"

W rok później, w Dworku Sierakowskich w Sopocie, odbyĹ‚ siÄ™ wspaniaĹ‚y wernisaĹź prac Wei Pinga poĹ‚Ä…czony z koncertem i chiĹ„skim przyjÄ™ciem. PrzedstawiĹ‚ wspaniaĹ‚e obrazy malowane w Tybecie, chiĹ„ski pejsaĹź i doskonaĹ‚e gwasze. ZostaĹ‚ czĹ‚onkiem Polskiego ZwiÄ…zku ArtystĂłw, spÄ™dziĹ‚ w GdaĹ„sku rok wraz ze swojÄ… ĹźonÄ… i synem, bÄ™dÄ…c moim goĹ›ciem. Po wernisaĹźu, gdy goĹ›cie opuĹ›cili Dworek Sierakowskich, siedliĹ›my do stoĹ‚u, aby uczcić sukces. Wtedy Yan podszedĹ‚ do mnie i powiedziaĹ‚, Ĺźe nikt nigdy dla niego nie zrobiĹ‚ tak wiele, Ĺźe jestem jego bratem. WzruszyĹ‚ mnie dogĹ‚Ä™bnie. Yan nie zmarnowaĹ‚ w Polsce czasu. NamalowaĹ‚ wiele piÄ™knych obrazĂłw GdaĹ„ska, zrobiĹ‚ jeszcze kilka wystaw, zaprzyjaĹşniĹ‚ siÄ™ z wieloma polskimi twĂłrcami. OpuszczajÄ…c PolskÄ™ po roku, wszyscy pĹ‚akali. Opuszczali swojÄ… drugÄ… OjczyznÄ™. WspĂłlnie w telewizjÄ… w Qingdao zrobiliĹ›my film o jego wielkiej przygodzie. ByĹ‚ on emitowany tak u nas jak i w Chinach. Jego tytuĹ‚: „Z dachu Ĺ›wiata do Polskiâ€?.

czſƎNJŊĸŜÇ?ǡÇ?Ć?ÞǀųĊ

o swojej drodze na morze. Wydał we własnym nakładzie i potem sam sprzedawał pojedyncze egzemplarze, gdyş księgarnie mu odmówiły dystrybucji. To, co my moşemy spisać, to nasze przeşycia, ale to juş nowego czytelnika nie interesuje. 'ODF]HJR WDN MHVW"

JeĹźeli 60% PolakĂłw nie przeczytaĹ‚o Ĺźadnej ksiÄ…Ĺźki w ciÄ…gu roku, to na co tu liczyć? -DNÄ„ SDQ ZLG]L SU]\V]Ă RÄ?Ăť GOD ÄŠDJORZFyZ"

Jestem realistÄ…. Ĺťeby rejsy siÄ™ odbywaĹ‚y, muszÄ… siÄ™ znaleźć ludzie, dla ktĂłrych pieniÄ…dz nie jest decydujÄ…cym czynnikiem. Jest nim natomiast wynik. Po powrocie z amerykaĹ„skiego rejsu zrobiliĹ›my sobie ostatnie posiedzenie na redzie i ankietÄ™, o ktĂłrej juĹź wspomniaĹ‚em. ByĹ‚a mniej wiÄ™cej w takim tonie: juĹź nic nas w Ĺźyciu nie czeka, przeĹźyliĹ›my juĹź to, co najwspanialsze. To jest nagroda do zachowania na zawsze. $OH QD SRF]Ä„WNX P\Ä?OL VLĉ ZĂ DÄ?QLH R SLHQLÄ„G]DFK

Jest mniej pomysĹ‚Ăłw niĹź pieniÄ™dzy. Nie moĹźe być tak, Ĺźe mĹ‚ody czĹ‚owiek musi zapĹ‚acić 2500 zĹ‚, Ĺźeby wejść na pokĹ‚ad, bo jego po prostu nie stać. RozmawiaĹ‚em kiedyĹ› z prezesem gmin morskich. PytaĹ‚em, jak aktywizuje mĹ‚odzieĹź. On na to: robimy wiele konkursĂłw, mamy nagrody w wys. 3000 zĹ‚ za to czy tamto. Czy nie mĂłgĹ‚by tego przeznaczyć na rejs? MĹ‚ody czĹ‚owiek, dla ktĂłrego 3000 zĹ‚ to duĹźo, wczeĹ›niej czy później wyda te pieniÄ…dze. Ale jeĹ›li sfinansować mu za to rejs, bÄ™dzie to pamiÄ™tać do koĹ„ca Ĺźycia. Prezes powiedziaĹ‚ wtedy, Ĺźe zawsze da mi na to pieniÄ…dze. -DNLH MHV]F]H PD SDQ ÄŠHJODUVNLH SODQ\" WciÄ…Ĺź jeszcze ĹźyjÄ™ i morze ciÄ…gle mi siÄ™ Ĺ›ni.

Andrzej Drapella Kpt. $eglugi wielkiej, ur. w 1929 r. w Katowicach, w latach 1944-1945 !%cznik AK. Absolwent Akademii Morskiej w Gdyni. W 1951 r. zdj#ty ze statku przez UB za nieujawnienie planĂłw porwania statku „Panna Wodnaâ€? i skazany na 3 lata wi#zienia. Rehabilitowany w 1953 r. W latach 1957 - 1990 kpt. w Polskich Liniach Oceanicznych i w latach 1993 - 2000 w Polsko-Chi&skim Towarzystwie Okr#towym „Chipolbrokâ€?. DowĂłdca s/y „Zawisza Czarnyâ€? w regatach Columbus ‘92 oraz s/ y „Fryderyk Chopinâ€? w Tall Ships Races ‘07, w latach 2000 - 2005 rejsy na s/y „Pogoriaâ€? i s/y „Oceaniaâ€?.

.DSLWDOQD KLVWRULD 0\Ä?ODĂ SDQ NLHG\Ä? ÄŠHE\ WR VSLVDĂť"

Mam za mało czasu i złe doświadczenia z pisaniem. Jeden z moich kolegów napisał ksiąşkę

55


turystyka

Europejskie stolice rozrywki

-DN VLĉ EDZLÝ WR VLĉ EDZLÝ Wakacje to dla wielu z nas czas wyjazdów w poszukiwaniu atrakcji, czas, który warto sp!dzi" ciekawiej ni# w ci$gu roku akademickiego. Cz!%ci osób z pewno%ci$ wystarczy kawa&ek pla#y, morze i s&o'ce. Coraz wi!cej jest jednak takich, dla których dobra zabawa wa#niejsza jest od b&ogiego lenistwa. Przygotowali%my wi!c par! propozycji na rozrywkowe, cho" nieco komercyjne, sp!dzenie letnich miesi!cy. PAULINA LEWANDOWSKA

%R ZDNDFMH VÄ„ RG WHJRÂŞ

WĹ›rĂłd wielu imprezowych miejsc krĂłluje oczywiĹ›cie sĹ‚ynna Ibiza, wpisana do KsiÄ™gi RekordĂłw Guinnessa jako najbardziej rozrywkowy kurort Ĺ›wiata. To jeszcze 50 lat temu caĹ‚kowicie nieznane miejsce, obecnie wyznacza trendy obowiÄ…zujÄ…ce w muzyce na nastÄ™pny rok. Na Ibizie w trakcie wakacji praktycznie nie ma rozróşnienia na noc, poranek i poĹ‚udnie. KaĹźdy czas na zabawÄ™ wydaje siÄ™ być odpowiedni. W tak znanych klubach jak: najwiÄ™kszy na Ĺ›wiecie Privilege, Pacha czy Es Paradis, gdzie wystÄ™py najpopularniejszych Ĺ›wiatowych DJ-Ăłw nie naleşą do rzadkoĹ›ci, noce zlatujÄ… bardzo szybko. A ranek warto przywitać w Cafe del Mar, gdzie podziwianie wschodĂłw sĹ‚oĹ„ca jest umilane przez znanego hiszpaĹ„skiego DJ-a – Jose Padilla. Jednak w tym miejscu nieograniczonej niczym rozrywki, nieprzebrane tĹ‚umy haĹ‚aĹ›liwych imprezowiczĂłw oraz bardzo wysokie ceny biletĂłw do klubĂłw mogÄ… odstraszać część osĂłb. O ile nie przeszkadza Wam wszechobecny jÄ™zyk niemiecki, zawsze pozostaje, rĂłwnieĹź poĹ‚oĹźona na Balearach, Majorka – miejsce nieco spokojniejsze, z mnĂłstwem romantycznych zatoczek, zachwycajÄ…cymi jaskiniami i wieloma zabytkami, ale takĹźe dbajÄ…ce o Ĺźycie nocne. W najwiÄ™kszym klubie na Majorce – BCM – w kaĹźdym dniu tygodnia odbywa siÄ™ inna impreza

tematyczna jak Water Party, Foam Party, a nawet Popcorn Party. ªDE\ EDZLÝ VLĉ QD FDà HJR

TakĹźe w Grecji nietrudno o znalezienie rozrywkowego miejsca, spoĹ›rĂłd ktĂłrych wybija siÄ™ poĹ‚oĹźony na Cykladach Mykonos, tÄ™tniÄ…cy Ĺźyciem 24 godziny na dobÄ™. Nie brakuje tu dyskotek, pubĂłw i imprez plaĹźowych, jednak jest to miejsce jedynie dla tolerancyjnych osĂłb, gdyĹź Mykonos upodobaĹ‚y sobie mniejszoĹ›ci seksualne. Części osĂłb bardziej moĹźe wiÄ™c odpowiadać atmosfera panujÄ…ca na Krecie. Ta najwiÄ™ksza grecka wyspa daje odwiedzajÄ…cym caĹ‚Ä… gamÄ™ ciekawych moĹźliwoĹ›ci. Znajduje siÄ™ tu sĹ‚ynny labirynt Minotaura, najdĹ‚uĹźszy europejski wÄ…wĂłz, gĂłry, piÄ™kne plaĹźe oraz popularne Hersonissos, zwane IbizÄ… Krety, gdzie odbywa siÄ™ wielki festiwal muzyki techno – Kreta Arena. Poza tym jest teĹź oczywiĹ›cie wiele klubĂłw i barĂłw, oferujÄ…cych róşne rodzaje rozrywki, nie tylko dla miĹ‚oĹ›nikĂłw techno. Kolejnym punktem naszej imprezowej wyprawy jest Cypr i znajdujÄ…ce siÄ™ tam Ayia Napa. Mimo Ĺźe jest to miasto peĹ‚ne zabytkĂłw, znane jest rĂłwnieĹź z odbywajÄ…cych siÄ™ tu imprez. Na uwagÄ™ zasĹ‚ugujÄ… takĹźe plaĹźe z biaĹ‚ym piaskiem i krystalicznie czystÄ… wodÄ…. WĹ›rĂłd nich wyróşnia siÄ™ Nissi Beach, polecana rĂłwnieĹź ze wzglÄ™du na dyskoteki oragnizowane w znajdujÄ…cych siÄ™ tam pubach nawet w ciÄ…gu dnia.

Klub Privilege na Ibizie

']LHFNLHP E\Ăť

OczywiĹ›cie jest teĹź wiele innych studenckich miejsc w obszarze Morza ĹšrĂłdziemnego, jak Costa Brava czy Rimini we WĹ‚oszech, jednak nawet student nie samymi imprezami Ĺźyje. KaĹźdy bowiem czasem chciaĹ‚by znĂłw powrĂłcić do lat dzieciÄ™cych, a idealnÄ… moĹźliwoĹ›ciÄ… moĹźe być wizyta w jednym z europejskich parkĂłw rozrywki, Ĺ‚Ä…czÄ…cych róşne formy wypoczynku. CzÄ™sto poza tradycyjnymi atrakcjami lunaparkowymi, odbywajÄ… siÄ™ tu spektakularne pokazy, znajdujÄ… siÄ™ muzea czy cyrki. Dla wiÄ™kszoĹ›ci jednak najwaĹźniejszymi atrakcjami w kaĹźdym parku rozrywki sÄ… karuzele i kolejki gĂłrskie. Tu wybijajÄ… siÄ™ nasi zachodni sÄ…siedzi, a przede wszystkim najwiÄ™kszy z niemieckich lu-

56

naparkĂłw – Europa Park w Rust, ktĂłry szczyci siÄ™ najszybszÄ… (130 km/h) i najwyĹźszÄ… (73 metry wysokoĹ›ci) kolejkÄ… gĂłrskÄ… w Europie z wieloma prawie pionowymi zjazdami w dół. W Niemczech warto odwiedzić rĂłwnieĹź Heide Park koĹ‚o Hamburga z najwiÄ™kszÄ… drewnianÄ… kolejkÄ… na Ĺ›wiecie oraz sztucznym torem bobslejowym. Nie moĹźna oczywiĹ›cie pominąć najpopularniejszej europejskiej krainy zabaw w bajkowym Ĺ›wiecie, czyli podparyskiego Disneylandu. Ten gigantyczny kombinat rozrywkowy skĹ‚ada siÄ™ z kilku tematycznych krain, z ktĂłrych kaĹźda posiada inne, jedyne w swoim rodzaju atrakcje jak kolejka, ktĂłrÄ… jeĹşdzi siÄ™ do tyĹ‚u czy wyprawa statkiem kosmicznym. TakĹźe WĹ‚ochy mogÄ… pochwalić siÄ™ wieloma okazaĹ‚ymi parkami, wĹ›rĂłd ktĂłrych warto wyróşnić Gardaland i MirabilandiÄ™ z atrakcjami takimi jak odwrĂłcona kolejka gĂłrska, wystrzeliwana wieĹźa, ogromne diabelskie mĹ‚yny, a nawet baseny i zjeĹźdĹźalnie wodne. A skoro o atrakcjach wodnych mowa, to naleĹźy wspomnieć o parkach wodnych, dostarczajÄ…cych rĂłwnie duĹźo emocji. NajwiÄ™ksza ich ilość znajduje siÄ™ we WĹ‚oszech i w Hiszpanii, ale nawet nieduĹźy Cypr moĹźe pochwalić siÄ™ kilkoma. DuĹźe wraĹźenie robi ogromna Aqualandia koĹ‚o Benidorm w Hiszpanii, Water World w Costa Brava z wodnÄ… rurÄ… o dĹ‚ugoĹ›ci ćwierć kilometra oraz park w Ayia Napa na Cyprze ze zjeĹźdĹźalniÄ… liczÄ…cÄ… 370 zakrÄ™tĂłw. Poza standardowymi parkami rozrywki i kurortami, dla poszukujÄ…cych wraĹźeĹ„ pozostajÄ… jeszcze atrakcje jak parki tematyczne czy parki safari. NiektĂłrzy stwierdzÄ… pewnie, Ĺźe to dziecinada i bÄ™dÄ… woleli szukać bardziej ekstremalnych doznaĹ„, a moĹźe i po prostu zwiedzać, poznawać nowe miejsca. Wszystkie pomysĹ‚y na wakacje sÄ… dobre, o ile nam sprawiajÄ… przyjemność. I nawet jeĹ›li mamy bardziej wyszukane priorytety i nie interesuje nas komercja, to moĹźe warto czasem odwiedzić jakieĹ› popularne rozrywkowe miejsce i chociaĹź na chwilÄ™ zapomnieć o wszystkim i rzucić siÄ™ w wir zabawy.

X

N

ie ma co się oszukiwać – dla większości studentów dobra rozrywka oznacza kluby i imprezy do białego rana, czego nie moşe teş zabraknąć w czasie wakacyjnych wojaşy. Co prawda mnóstwo jest miejsc nastawionych na tego typu zabawę, zarówno w Polsce, jak i w innych europejskich krajach, ale skoro juş mamy wybierać, to warto wybrać najlepiej.

MAGIEL


Wakacyjne eventy

turystyka

: ZDNDFMH VLĉ G]LHMH Wraz z ko'cem roku akademickiego zbli#a si! wiele cyklicznych imprez, festiwali i festynów. Dlatego te# skrótowo przedstawiamy Wam najciekawsze z nich. PAULINA LEWANDOWSKA

6 – 14.07 Fiesta ku czci św. Fermina w Pampelunie w Hiszpanii ‌czyli impreza ze słynnymi encierros - gonitwami byków i ludzi po ulicach miasta, połączona z tańcami, paradami i koncertami. 20 – 22.07 Światowy Kongres Świętych Mikołajów w Klampenborgu pod Kopenhagą ...czyli coroczne spotkanie autoryzowanych Mikołajów z całego świata (między innymi z Grenlandii, Niemiec, Norwegii, a nawet Japonii czy Wenezueli) z wyborem Mikołaja Roku oraz

świątecznymi paradami. 26.08 Festiwal La Tomatina w Buùol w Hiszpanii ‌czyli wielkie obrzucanie się pomidorami (patrz: MAGIEL numer 107). 29 – 30.08 Festiwal Kultur Świata w Dún Laoghaire koło Dublina ‌czyli koncerty i wystawy prezentujące muzykę, kulturę i zwyczaje ludzi z całego świata. 30 – 31.08 Karnawał Notting Hill w Londynie ‌czyli największa impreza karnawałowa w Europie, a w jej ramach: zabawa w międzynarodowym towarzystwie, muzyka, taniec, uliczne parady oraz moşliwość spróbowania potraw z całego świata. 12 – 14.09 Europejski Festiwal Piwa w Kopenhadze ‌czyli okazja do zapoznania się z produktami zarówno małych, jak i sławnych w Danii i na świecie browarów. POLSKA

)LHVWD NX F]FL Ä?Z )HUPLQD

03 – 11.07 Brave Festival we Wrocławiu

‌czyli festiwal prezentujący ginące tradycje z całego świata, w tym roku pod hasłem: „Wszystkie modlitwy świata�. 25 – 26.07 Mistrzostwa Polski w pływaniu na byle czym „Co ma pływać nie utonie� w Augustowie ‌czyli najśmieszniejsze zawody wodniackie w Polsce z międzynarodową obsadą, w których pierwszorzędne znaczenie ma oryginalność pojazdu Koniec lipca – połowa sierpnia Jarmark św. Dominika w Gdańsku ...czyli najstarsza i jedna z najsłynniejszych imprez kulturalno-handlowych w Polsce. Na Starym Mieście rozlokowanych jest wówczas kilkaset stoisk handlowych, a zakupom towarzyszą koncerty, festyny i uliczne spektakle teatralne. 01 – 02.08 Festiwal Kultury Średniowiecza „Masuria 2009� w Rynie ‌czyli Międzynarodowy Turniej Rycerski, połączony z pokazem mody średniowiecznej, Jarmarkiem Średniowiecznym i inscenizacją bitwy o Ryn 13 – 16.08 Pływający Festiwal Piosenki Morskiej „Wiatrak� w Świnoujściu ‌czyli festiwal muzyki szantowej i folkowej ze sceną znajdującą się na statku. W ramach dodatkowych atrakcji między innymi: regaty morskie, wystawy marynistyczne i Korowód Neptuna.

X

EUROPA

X

3DVMRQXMÄ„FH SU]HZRGQLNL

*UHFMD Nie znajdziemy tu setek kolorowych zdjęć i za-

pierajÄ…cych dech w piersiach opisĂłw, ktĂłre miaĹ‚yby zachÄ™cić nas do odwiedzenia Grecji, ale co waĹźniejsze, dziÄ™ki przejrzystej budowie przewodnika z Ĺ‚atwoĹ›ciÄ… wyszukamy niezbÄ™dne informacje do zaplanowania wyprawy. Podobnie jak w przewodnikach Lonely Planet gĹ‚ĂłwnÄ… część wydawnictwa stanowiÄ… dokĹ‚adne opisy miejscowoĹ›ci – rĂłwnieĹź tych mniej znanych, zakwaterowaĹ„, sprawdzonych restauracji, poĹ‚Ä…czeĹ„ komunikacyjnych. Na koĹ„cu umieszczono bardzo pomocny szczegółowy indeks ze specjalnie wyróşnionymi mapami.

maj-czerwiec 2009

Zaczyna siÄ™ Ĺ‚agodnie podstawowymi informacjami o Hiszpanii i obowiÄ…zkowymi punktami programu wycieczek. A potem czeka nas zalew praktycznych wskazĂłwek, ciekawostek i porad. WĹ‚aĹ›ciwa część przewodnika podzielona jest na 13 części – regionĂłw ze specjalnym wyróşnieniem Madrytu i Barcelony. Trzy kolorowe wkĹ‚adki wyczerpujÄ… tematy hiszpaĹ„skich win, pieszych wycieczek oraz fiest. Autorzy nie pominÄ™li chyba Ĺźadnego aspektu wyjazdu, uwzglÄ™dniajÄ…c potrzeby róşnych mniejszoĹ›ci, a nawet wpĹ‚yw samolotĂłw na Ĺ›rodowisko. Nie brakuje mapek, odniesieĹ„ do historii oraz kultury Hiszpanii. A na koĹ„cu mini sĹ‚owniczek polsko-hiszpaĹ„ski.

niekonwencjonalnie) zorganizować sobie czas, nic za to nie płacąc.

/RQG\Q O połowę cieńszy niş przewodniki po poszcze-

gĂłlnych krajach nadal jest pokaĹşnym kompendium wiedzy. Napisany przez Roba Humphreysa – mieszkaĹ„ca Londynu od 1988 roku, wskaĹźe nam nie tylko najwiÄ™ksze atrakcje miasta, ale takĹźe przeróşne formy rozrywki. DziÄ™ki przewodnikowi na pewno znajdziemy odpowiednie miejsce noclegowe, dobrÄ… restauracjÄ… czy kluby na nocne imprezy. Z perspektywy studenta na szczegĂłlnÄ… uwagÄ™ zasĹ‚uguje kolorowa wkĹ‚adka pt. „Londyn za darmoâ€? – stÄ…d dowiemy siÄ™, jak ciekawie (czÄ™sto

+,6=3$1,$ 32'5ĂŽĨ( = 3$6-ă ]Ă *5(&-$ 32'5ĂŽĨ( = 3$6-ă ]Ă /21'<1 32'5ĂŽĨ( = 3$6-ă ]Ă Wydawnictwo Naukowe PWN

X

O

ferowana przez PWN seria przewodnikĂłw Podróşe z pasjÄ… – Rough Guides. pÄ™ka w szwach od informacji przedstawionych w obiektywny sposĂłb. KaĹźdy z przewodnikĂłw ma takÄ… samÄ… strukturÄ™: WstÄ™p, Praktyczne informacje, Przewodnik, WiÄ™cej o‌ i JÄ™zyk. Z aspektĂłw technicznych naleĹźy pochwalić zastosowanie cienkiego i lekkiego papieru, co jest duşą zaletÄ… przy ponad tysiÄ…cstronicowych ksiÄ™gach, oraz przyjemnÄ… dla oka szatÄ™ graficznÄ… w pomaraĹ„czowej tonacji. Przed wakacjami prezentujemy trzy z przewodnikĂłw.

+LV]SDQLD

X

ANNA KALINOWSKA WIKTORIA SKURNOWICZ

57


turystyka

Pracowite wakacje

%\OLĝP\ VWUDĩDNDPL Podczas gdy spora cz!%" osób imprezuje, niektórzy sp!dzaj$ wakacje bardziej pracowicie. I nie chodzi tu o tak popularne w%ród studentów naszej Uczelni praktyki, ale o wakacje #ycia prze#ywane w ramach programów Work&Travel. 0,&+$ß 6=<0$Ē6.,

:RUN 7UDYHO

Pierwsze problemy pojawiły się już chwilę później. Bilet lotniczy w obie strony to wydatek rzędu 1000 dolarów, a na miejscu też przecież nie będę żył za darmo. O czym bym nie pomyślał, koszty rosły, a od tego zastanawiania się pieniędzy na koncie nie przybywało. W takim wypadku pozostała opcja Work&Travel. W założeniu przez cały tydzień pracujesz, a za ciężko zarobioną tygodniówkę szalejesz weekendami. Brzmi całkiem rozsądnie. Pozostaje tylko przekonać kogoś znajomego, aby nie jechać zdanemu tylko na siebie. We dwójkę zawsze raźniej, zwłaszcza gdy się jest na drugim końcu świata, z dala od domu. Dwa dni później dziarskim krokiem weszliśmy do jednej z dziesiątek warszawskich agencji Work&Travel. Takiego wyjazdu właściwie nie można zorganizować bez pośrednictwa agencji. Teoretycznie jest to możliwe, jednak w praktyce można natrafić na barierę w ambasadzie. Praca dla nas była, tylko że nie na wschodnim, ale na Zachodnim Wybrzeżu. Oferta była intrygująca, zarobki dwa razy wyższe niż gdzie indziej, wyżywienie i zakwaterowanie zapewnia pracodawca, a sama praca w Górach Skalistych i parkach narodowych, czyli interesująca odmiana od zgiełku wielkiego miasta. Kiedy wszystkie formalności były już załatwione, bilety zakupione, a my odliczaliśmy dni do wylotu, zadzwonił nasz przyszły pracodawca... i dowiedzieliśmy się, że na ochotnika zgłosiliśmy się do górskiej straży pożarnej. Zapowiadało się naprawdę gorące lato. :DNDFMH ĩ\FLD

Gdy tylko pierwszy szok ustąpił, zrozumieliśmy, że to będzie niezapomniana przygoda. Faktycznie, już sam początek był wyzwaniem. Najpierw trzynaście godzin lotu do Seattle, później ponad pięćset kilometrów pociągiem i dwie godziny jazdy samochodem do małej górskiej mieściny w stanie Oregon, gdzie mieliśmy

58

przejść szkolenie. Tydzień wykładów, ćwiczeń zespołowych i sprawdzianów – testy wiedzy i sprawnościowe, a na koniec jeden dzień ćwiczeń w polu w pełnym składzie. Szkolenie ukończyła może co czwarta osoba, a najwięcej odpadło na testach wytrzymałościowych – pięć kilometrów w mniej niż trzy kwadranse, niosąc ponad dwudziestokilowy plecak. W Warszawie to może nie problem, ale na wysokości 2 000 m n.p.m. sprawy się komplikują. Nam na szczęście się udało. Pozostawał jeszcze tylko tydzień czekania na dokumenty i mogliśmy ruszać do akcji. Pierwsze dni były najgorsze, z naszą kondycją nie było jeszcze najlepiej, a mieszanka nudy i adrenaliny wyczerpywała psychicznie. Później nie było wcale lżej, praca jest naprawdę zabójcza – 18 godzin dziennie na nogach, w ogniu, słońcu, deszczu, na wysokości 3000 m niosąc 40 kilogramów sprzętu – ale można się szybko przyzwyczaić. Poza tym jest to ten rodzaj pracy, który niesie za sobą ogromną satysfakcję. Kiedy zwykli ludzie podchodzą podziękować za to, że robisz to, co do ciebie należy, starasz się jeszcze bardziej. Oprócz tego praca jako wildland firefighter ma jeszcze jedną ogromną zaletę – jest tu nawet więcej Travel niż Work. W ciągu dwóch miesięcy zobaczyliśmy najdziksze zakątki Oregonu, Waszyngtonu, Idaho i Montany, słowem, zjeździliśmy cały północny zachód. Można wierzyć lub nie, ale Stany to nie tylko wielkie miasta, ale przede wszystkim prawie niezamieszkane niezmierzone tereny Zachodniego Wybrzeża. Dodając do tego zrzuty wody z samolotów lecących tuż nad głową, nocne wypalania czy płonący horyzont, który początkowo wzięliśmy za wschodzące słońce, otrzymujemy niezapomniane wrażenia.

'RĝZLDGF]HQLH

Czego mnie nauczyły te wakacje? Paradoksalnie, zarówno samodzielności jak i pracy w grupie. Samodzielności, bo mimo tego, że byliśmy we dwóch, trzeba było wszystko samemu załatwić, a do domu było daleko. Pracy w grupie, bo wszędzie tam, gdzie w grę wchodzi ludzkie zdrowie i życie, nie ma miejsca na egoizm, a potrzebna jest współpraca i zaufanie. NWyUH SURFHQWXMH

Kiedy znajomi po powrocie usłyszeli, że byłem strażakiem, najczęściej wybuchali śmiechem. Też się z tego śmiałem do moich pierwszych rozmów kwalifikacyjnych. Zamiast rozmowy o teorii ekonomii, każdy, począwszy od dziewczyn z human resources po dyrektorów, chciał posłuchać opowieści, jak to było w Stanach. Nie musiałem już dowodzić, że umiem pracować w grupie, każdy wiedział, że musieliśmy być zwartym zespołem. Nikt mi nie zarzuci, że nie umiem pracować w stresie czy że łatwo wpadam w panikę. Swoją część już udowodniliśmy. Zdaję sobie sprawę, że pracowaliśmy w specyficznych warunkach, ale tak naprawdę w wyjeździe Work&Travel to nie praca czy pieniądze są najważniejsze, a przygoda i nowe doświadczenia. Kasa z konta wyparuje bardzo szybko, ale to, czego doświadczysz i czego się nauczysz, jest bezcenne, a nikt nie wie, kiedy zaprocentuje.

X

M

aj. Za oknem słońce, wszystko wokół kwitnie, a pierwszy rok musi siedzieć na wykładzie ze statystyki. Nie wiem jak innych, ale mnie stata nigdy nie fascynowała, więc moje myśli błądziły gdzieś daleko poza aulą. Zbliżały się wakacje, a ja nie miałem żadnego pomysłu, co mógłbym w tym wolnym czasie zrobić. Z jednej strony po ciężkim roku na Uczelni każdego kusi wizja leżenia do góry brzuchem, ale z drugiej strony... przecież takie były poprzednie wakacje, te po maturach. Prawdziwy esgiehowiec brzydzi się nudą i lenistwem (już wystarczająco dużo lenimy się w czasie roku akademickiego). Może więc warto by było gdzieś wyjechać? Mnie zawsze ciągnęło do Stanów, kraju wielu kultur i wielkich możliwości. Może tak Nowy Jork, Statua Wolności i Ground Zero? Albo Waszyngton i Biały Dom? Decyzja zapadła jeszcze na tym samym wykładzie: jadę do Stanów w wakacje.

'URJD GR GRPX

Niestety, wszystko co dobre, zawsze się kończy. Po dwóch miesiącach pracy musieliśmy wracać. Jeszcze na tydzień ruszyliśmy na północ do Seattle i Vancouver, ale dzień powrotu do domu zbliżał się nieubłaganie. Pomimo fantastycznej atmosfery w pracy, świetnych ludzi i wspaniałych wspomnień, cieszyliśmy się, będąc znowu w Polsce. Po niesamowitej przygodzie pozostały nie tylko przepiękne zdjęcia, ale też…

MAGIEL


miejsce Polski w Europie

sport

3RODF\ PDMĄ V]DQVĉ Emocje po meczach Polski z Irlandi! Pó"nocn! i San Marino w eliminacjach do Mistrzostw #wiata w Republice Po"udniowej Afryki w 2010 roku ju$ opad"y. Nadszed" czas na spokojn! analiz% sytuacji w niezwykle wyrównanej grupie 3 i ocen% szans na awans naszej reprezentacji do Mundialu. 3$:(ß 0$.8/6.,

P

rzed piłkarzami Leo Beenhakkera jeszcze cztery „mecze o wszystko” jesienią, po których, prezentując formę i wolę walki ze spotkań z Czechami i San Marino, możemy uzyskać bezpośredni awans z pierwszego miejsca lub prawo do gry w barażach. Drugie miejsce w grupie, dające takie prawo (z wyjątkiem najgorszego z „drugich miejsc” w grupach), gwarantuje tylko komplet 12 punktów. Jednak nie wierzy w to nawet sam Beenhakker. Przed nami ciężkie wyjazdowe mecze z Czechami i Słowenią oraz u siebie ze Słowacją i Irlandią Północną.

Słowacją. Po ostatnim w tych eliminacjach, przegranym meczu ze Słowacją doszło do skandalu. 7 zawodników poszło po meczu na imprezę, co poskutkowało wydaleniem ich z reprezentacji. Zwolniono także trenera za słabe wyniki. Ubytki w drużynie paradoksalnie mogą wyjść na dobre, ponieważ przyspieszą one zmianę pokoleniową, a Czesi posiadają szeroką kadrę młodych zawodników głodnych gry.

Słowacja, która gra o awans do wielkich turniejów piłkarskich od 1996 roku, może pochwalić się najlepszym stosunkiem liczby punktów do liczby meczów w eliminacjach spośród tych krajów, które tak jak ona jeszcze nie występowały na żadnej imprezie. Najbliżej celu była w 2005 roku, kiedy w eliminacjach do mundialu 2006 wyprzedziła w grupie Rosję, ale przegrała w barażach z Hiszpanią. W tych eliminacjach Słowacy spisują się rewelacyjnie, przegrali tylko ze Słowenią, resztę meczów wygrali. Ostatni mecz Polska – Słowacja nasi piłkarze powinni wygrać, dlatego, że grają u siebie oraz dlatego, że tego meczu nie mogą nie wygrać. Czesi odnotowują najsłabsze eliminacje od 1998 roku, kiedy w grupie grali m.in. ze

kwiecie& 2009

20 19 16

To daje nam awans bez baraży. Jeżeli Czesi wrócą do formy i wygrają oba mecze, sytuacja będzie wyglądać tak: 1. &]HFK\ 2. 3ROVND 3. 6àRZDFMD

20 19 18

6]F]\W PRĩOLZRĝFL 8OVWHUX

Irlandczycy z Północy mają na koncie 13 punktów. Wykorzystują doskonale atut własnego nierównego boiska w Belfaście, gdzie pokonali ostatnio m.in. Anglię, Hiszpanię, Danię i Szwecję. W ostatnich 5 latach zdobyli w domu aż 32 punkty a na wyjeździe tylko 11 punktów. Można więc spodziewać się, że na szczęście dla Polski wygrają u siebie ze Słowacją, a przegrają na wyjeździe z Polską i Czechami, zdobywając w sumie 16 punktów. 2GURG]RQD 6àRZHQLD

6ĄVLHG]L ]DVNDNXMĄ

1. 3ROVND 2. 6àRZDFMD 3. &]HFK\

Słoweńcy w tych eliminacjach nawiązują do sukcesów sprzed 7 i 9 lat, kiedy sensacyjnie wywalczyli awanse do mistrzostw Europy i świata. Ten dwumilionowy kraj od tamtej pory odnotowuje coraz gorsze wyniki. Co prawda wygrał w 2004 roku z Włochami, ale ostatecznie zajął 4 miejsce w grupie. Ostatnie eliminacje były dla Słoweńców fatalne: W grupie wyprzedzili tylko Luksemburg, przegrywając wszystkie ważne mecze. W poprzednim roku zremisowali z Polską i Czechami oraz wygrali ze Słowacją i Irlandią Północną i gromadzą 8 punktów. Biorąc pod uwagę to, że w tym roku grają coraz słabiej, we wrześniowym meczu możemy spodziewać się wygranej Polski, nie wspominając faktu, że w porównaniu liczby ludności, Słowenię powinna pokonać reprezentacja Warszawy i okolic. Zakładając ponadto, że przegrają na wyjeździe ze Słowacją, zgromadzą 14 punktów.

Jeśli Słowacy wygrają z Czechami (czego dokonali już na wyjeździe), a nasi piłkarze z nimi przegrają, wyniki rozgrywek będą przedstawiały się następująco: 1. 6àRZDFMD 2. 3ROVND 3. &]HFK\

21 19 17

W przypadku rozgrywania baraży Polacy mogą trafić zarówno na silne drużyny jak Francja oraz Rosja lub nieco słabsze jak Bośnia i Hercegowina, które najprawdopodobniej zajmą 2 miejsca w swoich grupach. Należy jednak pamiętać, że w barażach słabsze drużyny zawsze wznoszą się na wyżyny swoich możliwości. -HVW MHV]F]H QDG]LHMD

Z katastrofalnym poziomem gry, jaki pokazali Polacy w meczach ze Słowenią, Słowacją i Irlandią Północną, nie mają co liczyć na awans i analizować powyższych wariantów wyników. MAGIEL wierzy jednak, że nasi piłkarze zrealizują zapowiedzi mobilizacji i walki do końca oraz będą mieć szczęście, tym bardziej, że jeszcze wiele zależy od nich.

(EL 6PRODUHN – VWU]HOHF F]WHUHFK JROL Z PHF]X ] 6DQ 0DULQR

3URJQR]\

Kluczowymi dla układu tabeli będą mecze Słowacja – Czechy i Czechy – Polska, gdzie o wyniku przesądzić może dyspozycja piłkarzy w danym dniu lub szczęście. Zakładając, że oba zakończą się remisami, szczyt tabeli końcowej będzie prawdopodobnie wyglądał następująco:

59


sport

Bo$ydar Iwanow

:DUWR PLHĂť PDU]HQLD O pracy dziennikarza sportowego marzy" od dziecka. Od pocz!tku wiedzia", czego chce i uparcie d!$y" do celu. Po blisko 20 latach pracy w dziennikarstwie czuje si% spe"niony, ale ci!gle jeszcze praca daje mu rado'(. – Nigdy nie jest tak, $e ko&cz% komentowa( mecz i zapominam o pi"ce no$nej – mĂłwi Bo$ydar Iwanow w rozmowie z MAGLEM. %$5726= :,Äœ1,(:6.,

,

wanow jest szefem komentatorĂłw w Polsacie Sport, gdzie regularnie komentuje spotkania ligi szkockiej i reprezentacji Polski. OprĂłcz tego prowadzi rozmowy w studiu podczas waĹźnych imprez i jest czoĹ‚owÄ… postaciÄ… Polsatu. WczeĹ›niej pracowaĹ‚ w TVP i Wizji Sport. 0$*,(/ 0\Ä?OÄ„F R VZRMHM SUDF\ UR]SDWUXMH MÄ„ 3DQ Z NDWHJRULDFK ĂƒSDVMLÂł F]\ UDF]HM ĂƒRERZLÄ„]NXÂł" %RÄŠ\GDU ,ZDRZ Jedno i drugie. W bran-

Ĺźy dziennikarskiej pracujÄ™ juĹź 17 lat, wiÄ™c bez postrzegania jej jako „pasji“, raczej tyle bym nie wytrzymaĹ‚. CzÄ™sto po skoĹ„czonym spotkaniu czujÄ™, Ĺźe jestem szczęśliwym czĹ‚o-

wiekiem. Ĺ Ä…czÄ™ pasjÄ™ z zarabianiem na Ĺźycie. Wiadomo, Ĺźe pieniÄ…dze to nie wszystko, ale przecieĹź czĹ‚owiek musi z czegoĹ› Ĺźyć. Kilkakrotnie miaĹ‚em propozycjÄ™ pracy w innej, lepiej pĹ‚atnej branĹźy, ale nigdy siÄ™ na to nie zdecydowaĹ‚em. Dlaczego? Bo kocham to, co robiÄ™. KaĹźdemu ĹźyczÄ™ takiego uczucia. Nigdy nie jest tak, Ĺźe koĹ„czÄ™ swojÄ… pracÄ™ i zapominam o piĹ‚ce noĹźnej. Nawet jak wyjeĹźdĹźam na wakacje, zawsze staram siÄ™ pooglÄ…dać jakiĹ› mecz. To mi po prostu weszĹ‚o w krew i raczej cięşko futbol i komentowanie odpompować z mojego ukĹ‚adu krwionoĹ›nego. : WHM EUDQÄŠ\ PRÄŠQD Z RJyOH QLH PLHĂť ĂƒSDVMLÂł L VHUFD GR WHJR FR VLĉ UREL"

W kaşdym zawodzie pasja jest waşna. Niestety często spotyka się ludzi, którzy nie robią tego, co lubią. To jest zrozumiałe, bo przede wszystkim kaşdy musi zarobić pieniądze, şeby się utrzymać. Widać to w codziennych sytuacjach – w sklepie czy restauracji. Czasami chcemy się poradzić, co do kuchni czy choćby krawatu. Od razu moşna poznać człowieka, który pracuje, bo to lubi, oraz tych, dla których to sposób na zarobienie na chleb. W Polsce to częste zjawisko – moşe to relikt przeszłości, naszej mentalności, a moşe po prostu sytuacji gospodarczej. Osobiście lubię robić zakupy na Zachodzie Europy, bo w tamtejszych sklepach zawsze moşna się poradzić, porozmawiać ze sprzedawcami. : VZRMHM NDULHU]H ]DZRGRZHM NRPHQWRZDà 3DQ ZLHOH PHF]yZ XF]HVWQLF]\à Z ZLHOX LPSUH]DFK .WyUĄ ] QLFK ZVSRPLQD 3DQ QDMOHSLHM"

Trudne pytanie‌ Kaşda impreza była na swój sposób wyjątkowa. Ale zawsze jest tak, şe ta pierwsza

60

wpisuje siÄ™ w pamięć najwyraĹşniej. Dla byĹ‚ to mundial we Francji w 1998 roku. Wtedy krĂłtko po przenosinach z katowickiej do warszawskiej redakcji TVP dowiedziaĹ‚em siÄ™, Ĺźe jadÄ™ jako piÄ…ty komentator na Mistrzostwa Ĺšwiata! To byĹ‚a dla mnie ogromna niespodzianka. PotwierdziĹ‚o siÄ™, Ĺźe warto mieć marzenia. A ja marzyĹ‚em o wyjeĹşdzie na MĹš w piĹ‚ce noĹźnej od dziecka. Fajnie byĹ‚o teĹź na ostatnich Mistrzostwach Europy, gdzie wraz z ekipÄ… Polsatu stworzyliĹ›my naszÄ… „bio-wioskę“ w Bad Waltersdorf, w ktĂłrej mielismy studio w plenerze tuĹź przy basenie. Ĺšwietna atmosfera, dobre warunki‌ tylko sukcesu PolakĂłw zabrakĹ‚o. .DÄŠG\ NRPHQWDWRU PD FK\ED VZyM PHF] NWyU\ SU]\QLyVĂ PX QDMZLĉFHM IUDMG\ 'OD 3DQD E\Ă WRÂŞ"

‌półfinaĹ‚ Ligi MistrzĂłw, sezon 98/99, rewanĹźowy pojedynek Manchesteru United z Juventusem Turyn. MaĹ‚o brakowaĹ‚o, a w ogĂłle bym na niego nie pojechaĹ‚! Kilka dni wczeĹ›niej dopadĹ‚o mnie zapalenie tchawicy. Znajomy lekarz zaaplikowaĹ‚ mi swojÄ… dawkÄ™ lekĂłw i na szczęście mĂłj gĹ‚os wytrzymaĹ‚ do koĹ„ca spotkania. OczywiĹ›cie szef o niczym nie wiedziaĹ‚, bo nie wyobraĹźaĹ‚em sobie opuszczenia takiego widowiska. Sezon wczeĹ›niej po raz pierwszy oglÄ…daĹ‚em mecz Manchesteru na Ĺźywo i‌ po prostu zakochaĹ‚em siÄ™ w tym klubie. KomentujÄ…c mecz w Turynie staraĹ‚em siÄ™ być jednak obiektywny. Tylko wĹ‚oscy dziennikarze patrzyli na mnie ze zdziwieniem, kiedy po zakoĹ„czonej transmisji uniosĹ‚em rÄ™ce w gĂłrÄ™. „Czerwone DiabĹ‚y“ wygraĹ‚y 3:2, choć po dziesiÄ™ciu minutach przegrywaĹ‚y 2:0! W pierwszym meczu na Old Trafford byĹ‚ remis 1:1, wiÄ™c taki wynik dawaĹ‚ awans Juventusowi, ale po wspaniaĹ‚ym widowisku, Manchester zdoĹ‚aĹ‚ przejść dalej. Po meczu udaĹ‚o mi siÄ™ zamienić kilka sĹ‚Ăłw z sir Alexem Fergusonem. Po takich emocjach zapomniaĹ‚em juĹź nawet, Ĺźe miaĹ‚em problemy z tchawicÄ…! 6WDFMH WHOHZL]\MQH SU]HÄ?FLJDMÄ„ VLĉ ZH ZGUDÄŠDQLX QRZLQHN WHFKQLF]Q\FK XOHSV]DQLX VSRVREX WUDQVPLVML 0D WR ZSĂ \Z QD :DV]Ä„ SUDFĉ"

Dla widza ma to ogromny wpływ, bo jakość transmisji jest lepsza. A nam? Czasami to i

MAGIEL


Bo$ydar Iwanow moşe przeszkadza. Bo statystyki nie zawsze mówią prawdę. Ile dany zawodnik przebiegnie na boisku, ile oddał strzałów‌ Czasami moşe to zaciemnić faktyczny obraz sytuacji. Ale z reguły technika nam pomaga. Moşliwość zrobienia studia, wywiadów, wprowadzenia komentarza ekspertów. Świat i technika idą do przodu, więc to zrozumiałe, şe musimy się do niej dostosowywać. *G\E\ QLH E\à 3DQ G]LHQQLNDU]HP L NRPHQWDWRUHP VSRUWRZ\P ]DMPRZDà E\ VLĉ 3DQª"

Cięşka sprawa. Od kiedy pamiętam, praca dziennikarza była moim marzeniem. Moşe architektem? Przez wzgląd na zawód mojego taty interesowałem się trochę malarstwem,

sport

architekturą domów. Trochę rysowałem, ale nigdy nic konkretnego z tego nie wyszło.

ja preferuję krótkie, ale za to w miarę częste wyjazdy.

0yZL VLĉ ÄŠH NDÄŠG\ G]LHQQLNDU] Z VZRMHM SUDF\ RVLÄ„JQLH WDNL HWDS Z NWyU\P EĉG]LH VLĉ F]XĂ ĂƒZ\SDORQ\² -DND MHVW ZHGĂ XJ 3DQD UHFHSWD ÄŠHE\ WHJR XQLNQÄ„Ăť"

(XUR Z 3ROVFH L QD 8NUDLQLH FRUD] EOLĊHM &R GR WHJR F]DVX ]PLHQL VLĉ Z SROVNLHM SLà FH"

Wakacje i odpoczynek. Sam miałem takie momenty, w których traciłem zapał i energię. Kiedy człowiek jest zmęczony psychicznie i fizycznie, musi odpocząć. Jak się robi coś w zbyt duşych ilościach, przestaje to dawać radość. Ja w takich momentach biorę kilka dni wolnego i wyjeşdşam na krótkie wakacje. Dobrze mi to robi‌ W mojej branşy jest niestety tak, şe cięşko wyjechać na miesiąc, bo traci się sporo informacji i cięşko to nadrobić. Dlatego

Pod względem sportowym, niezbyt wiele. Jakoś ostatnimi laty cięşko naszym klubom i reprezentacji zrobić znaczący krok do przodu. Poprawi się infrastruktura i to cieszy. Niestety obecnie oglądanie spotkań w naszej ekstraklasie jest trochę przykre, pod kaşdym względem. Poziomu, zaplecza, zainteresowania kibiców. Znajomym, którzy nie są fanami piłki, a chcieliby się przekonać, polecam wyjazdy na mecze zagranicą. U nas na razie moşe być cięşko złapać futolowego bakcyla.

Sekcja Wspinaczki AZS

3LRQRZ\ Ä?ZLDW ZVSLQDF]NL Ostatnie lata pokazuj!, $e wspinaczka cieszy si% w Polsce coraz wi%ksz! popularno'ci!, nie tylko jako sport wyczynowy, ale rĂłwnie$ forma sp%dzania wolnego czasu. Dzi%ki post%powi technologicznemu, ktĂłry dokona" si% w tym sporcie w ci!gu ostatnich 15-20 lat, mo$liwe sta"o si% uprawianie go praktycznie przez wszystkich ch%tnych – dzieci, m"odzie$, doros"ych, osoby starsze oraz niepe"nosprawnych.

35=(0<6Ă&#x;$: '$1.,(:,&=

=

własnego doświadczenia wiem, jak bardzo wspinaczka wciąga. Odnajdziemy w niej elementy typowe dla sportów siłowych, druşynowych, a takşe tych wymagających techniki i gibkości. Kluczowe są równieş psychika i samodyscyplina. Wynika z tego, şe wspinaczka jest sportem „interdyscyplinarnym� i trenowanie jej moşe podobać się zarówno osobom $=6 6*+ ZH :à RV]HFK

chcącym popracować nad swoją muskulaturą, jak i tym, którzy cenią sobie delikatność i precyzję ruchów. Nietrudno sobie wyobrazić, şe „łojenie� (jak się potocznie nazywa uprawianie wspinaczki) znajduje swoich zwolenników i zwolenniczki. Satysfakcja płynąca z pokonania trudnej skalnej formacji jest najczystsza w swojej postaci. Po pierwsze, mierzymy się z samymi sobą, poznając granice swoich fizycznych i psychicznych moşliwości. Po drugie, do-

świadczamy poczucia wyjątkowości poprzez dostanie się na szczyt metodą dość niekonwencjonalną. W końcu wspinaczka uczy pokory, zarówno do otoczenia jak i samego siebie. Przeşywanie wspólnych przygód z partnerem i budowanie na tej bazie przyjaźni jest równieş unikalną cechą tego sportu. Początkujący swoje pierwsze kroki powinni skierować na ściankę wspinaczkową, gdzie poznają podstawy bezpiecznej asekuracji i obchodzenia się ze sprzętem bezpośrednio od wykwalifikowanych instruktorów. To właśnie bezpieczeństwo we wspinaczce determinuje dobrą zabawę i to ono powinno być stawiane na pierwszym miejscu. Dla osób, które myślą o tym sporcie na powaşnie, przewidziane są 6-dniowe kursy skałkowe, gdzie moşna nauczyć się skutecznie poruszać w terenie skalnym, a dla najbardziej ambitnych istnieją tzw. kursy taternickie trwające z reguły od 12 do 14 dni. Jeşeli znudziły Wam się przetarte przez turystów szlaki w Tatrach i chcielibyście wejść na grań pionową ścianą to ostatnia opcja to umoşliwia! Chętnych do spróbowania czym jest wspinaczka na uczelnianą ściankę na sali gimnastycznej nr 1 zaprasza Sekcja Wspinaczkowa AZS SGH. Informacje, kiedy moşna się powspinać, moşecie znaleźć na stronie www.swsgh.prv.pl lub na drzwiach sali.

maj-czerwiec 2009

61


3 po 3

Lodziarnie

Nie ma nic lepszego w majowo-czerwcowe popo!udnia, ni" wybra# si$ na lody. %mietankowe, zabajone, melonowe, ka"dy ma swoje ulubione. W tym numerze prezentujemy miejsca, gdzie mo"na odda# si$ tej ma!ej przyjemno&ci. Da to cho# namiastk$ nadchodz'cego lata i podtrzyma na duchu pomi$dzy egzaminami. Sesja musi si$ kiedy& sko(czy#.

GRYCAN

MALINOVA

CORSO

XO 3XàDZVND

$O 1LHSRGOHJàRĝFL

XO 0DUV]DàNRZVND

OCENA: Miejscówka przy ruchliwej ulicy nie zachęca. Na zewnątrz rozstawiono kilka stolików, ale chętnych na nie jest niezbyt wielu. Samochody, hałas – ani porozmawiać, ani pojeść. W środku, jak to w Grycanie, standardowo przyjemne wnętrze, nic dodać nic ująć. Za to lody – całkowita rewelacja. Grzechem jest nie spróbować białej czekolady czy tiramisu. Duży wybór smaków nie zawiedzie nawet najbardziej wybrednych (wyjątkowo duża liczba sorbetów). Bywa tłoczno, bo ludzie wiedzą co dobre.

OCENA: Niewątpliwym atutem Grycana jest ogromny wybór, nie tylko samych lodów, ale też wszelkiego rodzaju deserów i napojów. Z ogromnej liczby smaków można dowolnie układać własne kompozycje lub zdać się na propozycje z menu. Największa wada? Możliwości wyboru jest tak wiele, że o utrzymaniu diety od razu można zapomnieć. Lokal sam w sobie zachwytu nie wzbudza, ale w ciepłe dni można zjeść pod parasolami na zewnątrz.

OCENA: Od początku byłem do tego lokalu uprzedzony. Nie jestem zwolennikiem sieciówek, od lodziarni oczekuję specyficznego, niepowtarzalnego klimatu. Nadzieja, iż udało się go stworzyć także tutaj padła równie szybko jak się pojawiła. Grycan nie może pochwalić się atmosferą, nadrabia jednak naprawdę pysznymi lodami. Jeżeli po prostu masz ochotę na coś dobrego, a nie na romantyczny wieczór czy też kontemplację otoczenia, to jest to miejsce godne polecenia.

62

OCENA: Wszelkie estetyczne potrzeby zostaną tu z pewnością zaspokojone. Wystrój świetnie pasujący do lodziarni – pastelowe kolory, dodatki. Wyjątkowo przyjemnie je się lody w takim otoczeniu, aż chce się żyć! Minusem jest brak ogródka, wszystkie okoliczne ławeczki są już zajęte przez objadających się lodami. A jest czym się objadać. Niekonwencjonalne smaki mogą niektórych odstraszać, ale nie warto się wahać, trzeba spróbować wszystkich. Ceny szału nie robią, ale nawet biedny student nie pożałuje tych dwóch piw mniej.

OCENA: Lodziarnię Malinova pamiętam jeszcze z czasów, gdy nie sąsiadowała ona z Budynkiem C i już wtedy można było tam zjeść najlepsze lody w mieście. Od tamtej pory zmienił się cennik i czas oczekiwania w kolejce, trudniej znaleźć miejsce siedzące. Mimo to, obecna tam zawsze rzesza studentów SGH udowadnia, że niepowtarzalny smak tamtejszych lodów (wyrabianych według oryginalnej receptury) jest wart swojej ceny.

OCENA: Przechodzę obok tego miejsca średnio raz na tydzień, jednak, wstyd się przyznać, pierwszy raz wstąpiłem dopiero niedawno i to w wyniku presji otoczenia. Początkowe rozczarowanie związane z zamianą poćwiczeniowego piwa na „jakieś lody” prysło momentalnie po wejściu. Muszę przyznać, że Malinova imponuje, samo spojrzenie na finezyjnie wyłożone lody sprawia przyjemność. Nawet najprostszy wariant, czyli tradycyjnie – w waflu, prezentuje się ciekawie. Zapomnijcie o idealnie odmierzonych gałkach. Dbałość o szczegóły widać też w wystroju, naprawdę można się tutaj poczuć dopieszczonym. Jak dla mnie rewelacja!

OCENA: Duży plus za lokalizacje, Plac Zbawiciela ma swój niepowtarzalny klimat. Corso to mały bar w narożnej, przedwojennej kamienicy przy zbiegu placu z Nowowiejską. Wystrój z lat 90. jest trochę dyskusyjny, bo przyzwyczailiśmy się do estetyki sieciowców. Jednak czasem dobrze zażyć trochę oldschoolu. Lody mają naprawdę dobre, wybór wprawdzie nie za wielki, ale smak tradycyjnych lodów wart polecenia. Tylko czemu ta bita śmietana jest taka niedobra? Klasyczna Śnieżka to przy tym rarytas!

OCENA: Jakkolwiek jest to lodziarnia z wieloletnią tradycją, trudno powiedzieć, żeby lokal miał szczególny klimat. Wręcz przeciwnie – aranżacja wnętrza ma w sobie coś, co sprawia, że wchodząc tam mam ochotę jak najszybciej z powrotem znaleźć się na zewnątrz. Niewielkie zróżnicowanie oferty w połączeniu z dość wygórowanymi cenami, także trudno uznać za zaletę tego miejsca. Walory smakowe pozostawiam indywidualnej ocenie – jak dla mnie mieszczą się w normie, ale nie zachwycają.

OCENA: Gdy tylko przekroczycie próg od razu przypomnicie sobie lodziarnie z czasów dzieciństwa. Niestety, od tej mniej przyjemnej strony. Dekoracje takie jak plastikowe owoce zdobiące gablotę z ciastami, to dzisiaj prawdziwy zabytek. Wystrój lokalu jest w tym samym tonie, tak że konsumpcję polecam raczej na zewnątrz. Lody, tak jak kiedyś, leżą smętnie za szybą, chirurgiczna precyzja z jaką zostały zrównane z krawędziami pojemników jest godna podziwu. Można powiedzieć, że w Corso czas się zatrzymał, szkoda tylko, że smak lodów nie jest już tak magiczny.

MAGIEL


jedzenie antystresowe

kuchnia

Sesja zbli!a si" wielkimi krokami‌ W tym czasie twój umys# potrzebuje znacznie wi"cej energii i korzystnych sk#adników od!ywczych ni! zwykle, aby móg# sprawnie i wydajnie funkcjonowa$. Najistotniejsza jest jednak umiej"tno%$ pokonywania stresu, który w mniejszym lub wi"kszym stopniu b"dzie ci towarzyszy$. Dowiedz si", jakie produkty pomog# ci go zniwelowa$ i ju! dzi% przygotuj „Antystresowe %niadanie�! MILENA NOSEK 3DPLĉWDM ĊHª

Na SRF]Ä„WHN ° MDN WR VLĉ G]LHMH"

Uczucie stresu oddziałuje na korę nadnerczy, powodując zmiany w funkcjonowaniu znajdujących się w poblişu nerek gruczołów wydzielających hormony. Wytwarzają one hormony, takie jak kortyzol i adrenalina. Poziom adrenaliny obnişa się po ustąpieniu stresu, natomiast kortyzol pozostaje na stałym poziomie o wiele dłuşej. Co waşne – hormon ten wysyła do mózgu informację o potrzebie uzupełnienia zasobów energii. W rezultacie, spoşywasz więcej, niş organizm tego wymaga i rzecz jasna – przybierasz zbędne kilogramy. A przecieş nie o to tutaj chodzi.

$ WR WZRL $QW\VWUHVRZL 0DJQH] ĹšrĂłdĹ‚a: kieĹ‚ki zbóş, otrÄ™by owsiane, peĹ‚noziarniste pieczywo, kasza gryczana, nasiona roĹ›lin strÄ…czkowych, seler, jarmuĹź,

&\QN Śródła: pełnoziarniste pieczywo, jaja, pestki słonecznika, ziarno sezamu, kalafior, ostrygi.

=DWHPÂŞ

W momencie, gdy organizm poddany jest stresowi, odczuwa róşne dolegliwoĹ›ci, najczęściej takie jak: podwyĹźszone ciĹ›nienie krwi, napiÄ™cie mięśni czy zaburzenia trawienia. JeĹ›li stres jest dĹ‚ugotrwaĹ‚y, rĂłwnieĹź rĂłwnowaga hormonalna ulega zachwianiu. Jest to spowodowane czymĹ›, co moĹźna okreĹ›lić „zmÄ™czeniemâ€? gruczoĹ‚Ăłw nadnerczy. Aby je zregenerować, trzeba tylko zwrĂłcić uwagÄ™ na pewne produkty, ktĂłre dostarczÄ… korzystnych skĹ‚adnikĂłw i ustabilizujÄ… dziaĹ‚anie hormonĂłw. NaleĹźy zatem wybierać pokarmy bogate w wÄ™glowodany zĹ‚oĹźone (znajdziesz je w produktach zboĹźowych z peĹ‚nego przemiaĹ‚u, tj. ciemnym pieczywie, pĹ‚atkach owsianych, otrÄ™bach Ĺźytnich, kaszy gryczanej), ktĂłre podwyĹźszajÄ… poziom serotoniny – „hormonu szczęściaâ€?.

3RWDV Śródła: suche nasiona roślin strączkowych, banany, śliwki, porzeczki, śliwki, pomidory, ziemniaki, kapusta, marchew, seler, pieczywo

:LWDPLQD & ĹšrĂłdĹ‚a: owoc dzikiej róşy, czarna porzeczka,

:LWDPLQ\ ] JUXS\ % Śródła: produkty zboşowe, suche nasiona

Przy długotrwałym utrzymywaniu się stresu zwiększa się takşe zapotrzebowanie na białko. Nie zapominaj więc, aby dostarczyć organizmowi odpowiednią jego ilość. Równieş istotne jest spoşywanie odpowiedniej ilości nienasyconych kwasów tłuszczowych. Tłuszcz rybi to dobry wybór, poniewaş zawiera on kwasy tłuszczowe zdolne do zmniejszenia nadmiernej krzepliwości krwi, która pojawia się pod wpływem adrenaliny. Pieczony dorsz w folii dwa razy w tygodniu to znakomity element jadłospisu. Odşywianie się celem przeciwdziałania stresowi wiąşe się ze stosowaniem zrównowaşonej diety i dokonywaniem korzystnych, rozsądnych wyborów Naleşy pamiętać równieş o tym, şe tak samo waşna jak prawidłowy sposób odşywiania się jest regularna aktywność fizyczna. Moşe ona zwiększać produkcję endorfin, które redukują stres i poprawiają nastrój. Zatem staraj się spacerować chociaşby godzinę dziennie i ciesz się wiosną! Towarzysząca Twoim oczom zieleń dodatkowo cię wyciszy i uspokoi. -HGQDNª

‌miej na uwadze fakt, iş nawet najbardziej prawidłowy sposób şywienia nie rozwiąşe wszystkich problemów związanych ze stresem. Ludzie znajdujący się w stanie chronicznego stresu powinni zastanowić się nad zmianą trybu şycia albo poszukać profesjonalnej pomocy psychologicznej.

Ăƒ$QW\VWUHVRZH Ä?QLDGDQLHÂł

6NĂ DGQLNL

:\NRQDQLH

313 kcal 9,2 g białka 10,1 g tłuszczu 55,2 g węglowodanów 192 mg magnezu 34,4 mg witaminy C

• 1 duşy banan • 3 średnie truskawki • 2 łyşki otrębów owsianych • 5 orzechów włoskich • 1 łyşeczka nasion sezamu • 1 łyşka drobno posiekanej natki pietruszki • 1 filişanka herbaty z melisą

PokrĂłj drobno owoce, dodaj natkÄ™ pietruszki i ziarna sezamu. Zmiksuj. NastÄ™pnie dodaj otrÄ™by i orzechy. DokĹ‚adnie wymieszaj. PrzeĹ‚óş mus do salaterki i gotowe!

maj-czerwiec 2009

63


kto jest kim

Tomasz Berent i Wioletta Baran

Dlaczego wybra! Pan karier" nauczyciela akademickiego? Bo na rynku finansowym na którym spędziłem kilka lat, było za mało czasu na dogłębne przemyślenia. Poza tym Uczelnia daje możliwość dzielenia się swoim doświadczeniem z innymi.

Kim chcia!by Pan by#, gdyby Pan nie by! tym, kim jest?

Życie ma się tylko jedno, trzeba być wdzięcznym za to, co się ma – nie chciałbym być nikim innym.

Co Pana razi u studentów?

U niektórych razi mnie brak szacunku do samych siebie, bo czyż byle jakie przygotowania na zajęcia, ściąganie itp. nie jest właśnie tym?

Co nale$y zmieni# w SGH? Źródła słabości SGH leżą w dużej mierze w słabościach systemu szkolnictwa wyższego w Polsce, w szczególności w obszarze nauk ekonomicznych; to co można zmienić w samej SGH, to (dziś często za duża) liczba egzaminów w sesji, należałoby też według mnie położyć większy akcent na metodologię badań, tak aby studenci potrafili stosować w praktyce narzędzia analizy danych, w tym narzędzia ekonometryczne oraz krytycznie oceniać studiowane przez siebie materiały (w tym aktualne artykuły naukowe i opracowania statystyczne).

Jak% rad" da!by Pan studentom?

Nie iść na kompromis z bylejakością (W języku angielskim jest takie piękne słowo, nie do końca przetłumaczalne, ale każdy student SGH bez trudu je zrozumie – integrity – tak, trzeba walczyć, aby chronić tę wartość w sobie).

,0,Ĉ , 1$=:,6.2: Tomasz Berent :,(.: 44 0,(-6&( 852'=(1,$: Zielona Góra 7<78ß 1$8.2:<: Doktor 8.2Ē&=21$ 8&=(/1,$: SGH, University of Wales, Wielka Brytania 352:$'=21< 35=('0,27: Corporate Finance, Modern Investment Theory +2%%<: Krajoznawstwo, ornitologia, filozofia, sport 1$-:,Ĉ.6=$ =$/(7$: Zdolność zadziwiania się 1$-:,Ĉ.6=$ :$'$: Czasem brakuje mi cierpliwości w stosunku do najbliższych. 262%$ 32'=,:,$1$: Wielu moich przyjaciół, np. Irena Bartczak – kwintesencja hojności, Tomek i Wiola Kujawowie – najlepiej zorganizowani rodzice (szóstki chłopców). 8/8%,21< ),/0: Mało oglądam ostatnio filmów, ale kiedyś bardzo podobały mi się „Driving Miss Daisy”, „Chariots of Fire”, „Remains of The Day”. 8/8%,21$ .6,ăĨ.$: Trudne pytanie – w moim domu są ich tysiące, w tym wiele ulubionych, większość książek czytam kilka razy, bardzo lubię „Gilgamesza”, „Ferdydurke” Gombrowicza, „The Mathematical Experience” Davisa i Herscha , „Jedność doświadczenia filozoficznego” Gilsona, książki M. Hellera, prof. A. Świderkówny itp. 8/8%,21$ *$=(7$: Rzeczpospolita 8/8%,21< $57<67$: Nie mam, lubię muzykę Springsteena, U2, Ian Janis, architekturę Le Corbusiera, poezję Herberta… 1$-:,Ĉ.6=< 68.&(6: Odnalezienie swojej żony (a to nie było łatwe, przecież nie nazywała się wtedy jeszcze Ula Berent) i pięć córek. 1,(63(ß1,21( 0$5=(1,(: Brat bliźniak, z podobnymi do mnie zainteresowaniami i nieograniczonym czasem na rozmowy. Ĩ<&,2:( 02772:Warto walczyć o prawdę i dobro – nawet jeśli li miałoby się na tym pozornie stracić!

64

,0,Ĉ , 1$=:,6.2: Wioletta Baran :,(.: Ciągle …dzieści 0,(-6&( 852'=(1,$: Ełk 7<78ß 1$8.2:<: Doktor 8.2Ē&=21$ 8&=(/1,$: Uniwersytet Warszawski 352:$'=21< 35=('0,27: Rachunkowość +2%%<: Testuję i odkładam na emeryturę 1$-:,Ĉ.6=$ =$/(7$: Wytrwałość 1$-:,Ĉ.6=$ :$'$: Lenistwo 262%$ 32'=,:,$1$: Raczej pewne, najlepsze w ocenie zewnętrznej cechy u wielu osób. 8/8%,21< ),/0: Trudno o ten jeden. Decyduje nastrój, wtedy „Love actually”. Lubię dobre polskie kino i bajki Disneya oglądane z synem. 8/8%,21$ .6,ăĨ.$: Poezja Małgorzaty Hillar, a dla „refleksji nad czasem” polecam Momo (Michael Ende). 8/8%,21$ *$=(7$: Aktualnie „Murator” oraz „Dom i Ogród”. 8/8%,21< $57<67$: Mój artysta przechodzi okres dojrzewania. 1$-:,Ĉ.6=< 68.&(6: Mistrzostwo Polski w piłce siatkowej… Poczty Polskiej i Mistrzostwo Województwa w pchnięciu kulą. 1,(63(ß1,21( 0$5=(1,(: Raczej tęsknota za długą, pieszą wędrówką w góry… Marzenia mam tak realne, że muszą się spełniać i spełniają się. Ĩ<&,2:( 02772: Kto pyta, MNIEJ błądzi.

Dlaczego wybra!a Pani karier" nauczyciela akademickiego? Dynamiczne zajęcie, wymagające pracy przede wszystkim nad sobą. Trudno o monotonię, rutynę i nudę.

Kim chcia!aby Pani by#, gdyby Pani nie by!a tym, kim jest? Nauczycielem akademickim? Lekarzem medycyny sportowej.

Co Pani% razi u studentów?

To, co wszystkich. Jeżeli się zdarza, staram się to głośno wyartykułować.

Co nale$y zmieni# w SGH?

Za krótko pracuję, trudno powiedzieć.

Jak% rad" da!aby Pani studentom?

Bądźcie w zgodzie z samymi sobą. Chociaż czasem trudno ułożyć ten najlepszy plan, jakiś cel trzeba sobie postawić. Nigdy nie oglądajcie się za siebie, ale uczcie się, też na cudzych błędach.

MAGIEL


O R Ł Ó W

D L A

K A Ż D E G O

D L A

A może orzeszka? M.T.

gmr au jd-zci ze en r w2 0i e0c8 2 0 0 9

1765


do góry nogami

, h o czystość wielu apelac szą:W RAątaczki, po zności, pro sracz. Sprz ec ne do ostat IA O CZYdoprowadzo EJ POLITYKI DBAN H W IMY Z NIC MACH NO CH, PROS TOALETA STOŚĆ W YSTAĆ! NIE KORZ

'=,ß$Ĝ 1$%58 2%,( 72 32 6 $- ă7 32635=

ą dobre y posiadaj tów, którz zie, czeka kariera Na studen ląd g y , H o swoim w mocji SG mniemanie acji i Pro r iuro Inform trum Karie modela. B urencję Cen WARZĄ T mną konk robiąc ogro , ogłasza: ZOSTAŃ o ingu kować tych ifi i Fundrais ie dyskwal nia: y jednak n iuro zapew SGH! Żeb yglądzie, b aż albo choci tycznym w mniej este zem miłej się posiadac stać Twarzą Jeśli czujesz możesz zo , J aparycji CIEKAWE , a aparycja ąco ciekaw SGH. wystarczaj Czy jest to H? Twarzą SG aby zostać

a nia 11 maj m nr 4 z d 1 statutu zarządzenie pkt. Zgodnie z 130 ust. 2 podstawie § je: 2009 r. na pu się, co nastę SGH ogłasza ergii w SGH w zużycia en y zużycia iżenia kosztó iow W celu obn oszczędnośc się program . W związku z tym zo wprowadza eplnej trycznej i ci energii elek deję: tywnego po bowiązuje si entów do ak gii bezkompro ików i stud zużycia ener rzoduje w 1) pracown ograniczenia zą jny SGH p ałań w celu h i domach mujące nas Po raz kole mowania dzi ydaktyczno-naukowyc . Hasło pro to mokrytyce Juwenaliach dynkach d u b misowej sa w e rocznych er w tego H, w tym: tak dosadn Alma Mat studenta SG rów”. Może aby zakaych yścig szczu sób, w elektryczn ..) ,,FeRATi-w (. olejny spo ia z czajnikó o korzystan wanie to k i kouchenek samobiczo - efektywneg zbędnej ilości wody) o) uczelnie? nie ożliwie płask sować inne (gotowanie ie potraw m e parkietów ych (układan z lodówek (...) szłe królow mikrofalow nia ją SGH, przy ego korzysta , prezentu Studentki - prawidłow onsultingu i damy k do higieny podejście giełdowych y interesujące bez przerw nad wyraz a antresoli publiczny . Toaleta n zy i porządku niż najgors się gorzej prezentuje

66

maj-czerwiec 2009



Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.