JAK MOTYWOWAĆ
PRACOWNIKA
MARKETING:
CZAS NA PROMOCJĘ!
DORADCA TWOJEGO BIZNESU • OGÓLNOPOLSKI BEZPŁATNY MIESIĘCZNIK DLA SKLEPÓW I HURTOWNI BRANŻY ZOOLOGICZNEJ • NR 11/2014 (10) GRUDZIEŃ 2014 • ISSN 2353-4508
NUMER
11 2014
WWW.FACEBOOK.COM/ZOOBIZNES
TRENDY PET FOOD
KARMY
BEZZBOŻOWE
KOT = ALERGIA? NIEKONIECZNIE!
OD WYDAWCY
Witam Państwa, już za kilka dni nadejdą te najbardziej rodzinne, ulubione, długo oczekiwane, pachnące choinką i piernikami Święta Bożego Narodzenia. I choć znaczna część społeczeństwa traktuje je przez pryzmat wszechogarniającej komercjalizacji i konsumpcjonizmu głównie jako okazję do wydawania i zarabiania większych niż zwykle pieniędzy, to przecież nieuchronnie nadejdzie taka chwila, kiedy każdy z nas zamknie za sobą na cztery spusty drzwi do sklepu czy hurtowni i uda się do domu, aby wraz z rodziną zasiąść przy wigilijnym stole przykrytym białym obrusem leżącym na szeleszczącym sianku. Będzie uroczyście, odświętnie, radośnie, ciepło, inaczej niż na co dzień… I właśnie chyba to jest największą magią tych wyjątkowych Świąt, bowiem w ich trakcie każdy z nas, REDAKTOR NACZELNA w głębi serca, choć na chwilę, staje się lepszym człowiekiem. Życzę Państwu, aby to Bożonarodzeniowe uczucie pozostało w Was jak najdłużej, a najlepiej… przez cały kolejny rok. Dla naszego miesięcznika to również czas wyjątkowy, bo właśnie zamykamy pierwszy kalendarzowy rok jego istnienia. W tym czasie udało nam się dotrzeć do większości sklepów i hurtowni zoologicznych w Polsce i zyskać spore grono wiernych Czytelników. Najlepszym na to dowodem są liczne listy, maile i wpisy na portalach społecznościowych. Dziękujemy za te wyrazy sympatii – postaramy się nie zawieść pokładanego w nas zaufania i obiecujemy, że z każdym nowym numerem będziemy dostarczać kolejnej porcji solidnej, merytorycznej i – co najważniejsze – przydatnej w praktyce wiedzy. W bieżącym numerze kontynuujemy zapoczątkowaną przed miesiącem tematykę trudnej roli szefa. W tym celu powołaliśmy do życia nowy dział pt. „Akademia Lidera”. Tym razem mówimy o sposobach motywowania pracowników. W cyklu „Psychologia sprzedaży” podpowiadamy, jak najlepiej „zaopiekować się” wchodzącym do sklepu potencjalnym klientem. Warto zapoznać się z tym materiałem, bo, niestety, zachowanie wielu sprzedawców pozostawia w tej kwestii sporo do życzenia. Podsuwamy również kilka pomysłów na nieszablonowe promocje, które na pewno przydadzą się w okresie poświątecznym. Wszystkim żądnym wiedzy o zwierzakach proponujemy teksty o koszatniczce, szopie praczu i akwarystyce. A jako urozmaicenie oferty polecamy zwierzęta karmowe, które – przy niewielkich nakładach własnych – mogą przynieść pokaźne zyski niejednemu sklepowi zoologicznemu. I – na koniec – czeka mnie bodaj najprzyjemniejszy przywilej przysługujący stanowisku Redaktor Naczelnej . W imieniu własnym oraz całej załogi współtworzącej ZooBiznes życzę Państwu ciepłych, rodzinnych, niepowtarzalnych Świąt Bożego Narodzenia oraz tego, aby nadchodzący Nowy Rok był po prostu najlepszy w całym Waszym dotychczasowym życiu, tak pod względem biznesowym, jak i prywatnym.
DR N. WET. JOANNA ZARZYŃSKA
Zapraszam Państwa do lektury!
Joanna Zarzyńska SPIS TREŚCI:
4 STREFA B2B
4 Wiadomości z branży
10 AMBITNY SKLEP
10 Wybieramy Sklep Miesiąca!
12 MARKETING
12 Czas na promocję!
14 PSYCHOLOGIA SPRZEDAŻY 14 Wchodzi Klient do sklepu i…
16 AKADEMIA LIDERA
16 Jak motywować pracownika?
20 DLA ZWIERZĄT I O ZWIERZĘTACH 20 PIES – Trendy pet food – karmy bezzbożowe i „wypełniacze” 26 PIES – Małe, średnie, duże… czyli rasy psów i ich potrzeby 30 PIES/KOT – Karmy na wagę – zło konieczne?
36 KOT – Kot = alergia? Niekoniecznie! 40 DROBNE SSAKI – Koszatniczka 42 ODROBINA EGZOTYKI – Szop pracz 44 AKWARYSTYKA – Przychodzi klient po… pokarm dla ryb 48 AKWARYSTYKA – Węgiel w akwarium 52 TERRARIUM – Rozszerzamy ofertę: zwierzęta karmowe
56 NOWOŚCI
58 Co nowego na rynku?
64 ZAPYTAJ WETERYNARZA 64 Porady weterynaryjne
66 ZAPYTAJ PRAWNIKA 66 Porady prawne
68 ZAPYTAJ KSIĘGOWEGO 68 Porady księgowe
72 CO W TRAWIE PISZCZY… 72 Zima za pasem!
3
4 GŁOS BRANŻY W dziale „GŁOS BRANŻY” zamieszczamy informacje z branży dotyczące wydarzeń biznesowych, szkoleń, promocji handlowych oraz wszystko inne, co może zainteresować właścicieli i pracowników sklepów zoologicznych. Gorąco zachęcamy do korzystania z tej rubryki i nadsyłania informacji w postaci krótkich notatek tematycznych
El Dorado zasypuje rynek nowościami od KARLIE FLAMINGO! El Dorado informuje, że już niebawem na rynek wkroczą zupełnie nowe zabawki dla psów i kotów marki KARLIE FLAMINGO. Dostępnych będzie ponad 40 rodzajów nowości do wyboru! Zapraszamy do zapoznania się z naszą nową ofertą! Twoi Klienci oraz ich Pupile będą w siódmym niebie!
Wyłączny dystrybutor: El Dorado Dystrybucja Sp. z o.o. www.eldorado.sklep.pl
Bezpłatne szkolenia AQUAEL w sklepach zoologicznych!
Szanowni Państwo, AQUAEL – wiodący europejski producent sprzętu i akcesoriów akwariowych – zaprasza wszystkich do poszerzania swojej wiedzy! Oferujemy bezpłatne szkolenia produktowo–sprzedażowe dla Państwa sklepu! Podczas nich prezentujemy nasze produkty oraz podpowiadamy komu i jak je sprzedawać, aby jak najwięcej na tym zarobić. Uzbroimy Waszych sprzedawców w niezbędną wiedzę dotyczącą argumentów sprzedażowych i produktów komplementarnych, która pomoże pomnożyć zyski i zdobyć grono zadowolonych klientów. Aby już dziś zamówić bezpłatne szkolenie, wystarczy skontaktować się z nami za pośrednictwem maila (szkolenia@aquael. pl) lub telefonu (kom. 603 039 903) albo zadzwonić do swojego Przedstawiciela Handlowego AQUAEL. Zapraszamy!
BLUE PEAS innowacyjne ubrania dla psów
Blue Peas jest polskim producentem nowej odzieży dla psów. Firma wyspecjalizowała się w produkcji kurtek i kamizelek oraz kombinezonów zimowych, płaszczy przeciwdeszczowych, swetrów oraz bluz dresowych dla psów. Odzież ta przeznaczona jest dla wszystkich psów bez rozróżnienia na ich rasę i rozmiary. Zespół projektantów Blue Peas posiada 8–letnie doświadczenie w projektowaniu i pracy z psami. Umożliwiło to opracowanie wzorów odzieżowych wygodnych i komfortowych zarówno w noszeniu, jak i zakładaniu oraz zdejmowaniu. Ze względu na nieregularne wymiary psów oraz indywidualne oczekiwania odbiorców projektanci Blue Peas opracowali innowacyjną metodę parametryzacji wzorów prototypowych, co umożliwia produkcję odzieży dopasowanej oraz dystrybucję systemie Just In Time, dostarczając zamówioną odzież w ciągu kilku dni. Firma dysponuje również pomieszczeniem Atelier, przeznaczonym do przyjmowania klientów indywidualnych, realizacji szkoleń, opracowywania prototypów wzorów nowych kolekcji oraz dokonywania pomiarów. Działalność innowacyjna przedsiębiorstwa obejmuje liczne prace w ramach projektów badawczo–rozwojowych realizowanych we współpracy z naukowcami Politechniki Wrocławskiej. Blue Peas jest laureatem w konkursie Dolnośląski Bon na Innowacje, realizując projekt pt. „Opracowanie platformy projektowej do automatycznego tworzenia parametrycznych modeli wzorów przemysłowych odzieży specjalnej w ssącym systemie produkcyjnym”. Firma posiada wdrożony system zarządzania jakością zgodny z wymaganiami PN–EN ISO 9001: 2009 oraz system zarządzania produkcją Lean Manufacturing. Firma zatrudnia specjalistów posiadających umiejętności i doświadczenie produkcyjne potwierdzone certyfikatami w zakresie szczupłego wytwarzania „Lean Manufacturing Simulation” wydanym przez Politechnikę Wrocławską oraz University of Kentucky w USA.
Wystawy psów rasowych w styczniu i lutym 2015 roku!
Od stycznia rozpoczyna się nowy sezon psich wystaw. Na początku roku zmagania najpiękniejszych psów rasowych będzie można podziwiać w następujących miastach: Gdyni (11 I – wystawa krajowa), Brodnicy (17–18 I – wystawa krajowa), Sosnowcu (18 I – wystawa krajowa), Głogowie (24–25 I – wystawa krajowa), Bukowinie Tatrzańskiej (7 II – wystawa krajowa owczarków podhalańskich), Bydgoszczy (14–15 II – wystawa krajowa walentynkowa i 14 II – wystawa krajowa nocna) i w Rzeszowie (22 II – wystawa krajowa owczarków niemieckich). W imieniu organizatorów serdecznie zapraszamy! ZOOBIZNES 11/2014
WIADOMOŚCI Z BRANŻY Kundelek czy labrador, czyli jaki pies najczęściej towarzyszy nam w domu? Czy zastanawialiście się kiedyś, jakie psy najczęściej mieszkają w polskich domach? Kundelki czy labradory? A jaki typ reprezentuje statystyczny polski pupil? Czy jest raczej wiekowym malcem, czy może wielkim przytulakiem? A jakie jest najpopularniejsze psie imię? Czy ktoś to kiedyś zbadał? Tak! Dzięki ankiecie, która powstała przy współpracy portalu kochampsy.org oraz marki Fitmin, znamy odpowiedź na te pytania! Czy jesteście ciekawi jej wyników? W quizie wzięło udział już blisko 3000 właścicieli psów. Dzięki zebraniu dotychczasowych odpowiedzi można śmiało ocenić, że kundelki zdecydowanie zdeklasowały konkurencję, ponieważ do nich należy ponad ¼ wysłanych zgłoszeń! Na ogonie siedzą im jednak dumne owczarki niemieckie z wynikiem 6%. Tuż za nimi wesoło drepczą labrador retrivery, do których należy 4% zgłoszeń. Dosłownie o długość nosa przegrywają z nimi yorkshire teriery, które rezydują w domach 3% respondentów. Na piątym miejscu rankingu uplasowały się golden retrievery z wynikiem 2%. Wyniki ankiety pozwalają na psią populację spojrzeć również pod kątem wielkości psów. Dotychczasowe odpowiedzi pozwalają jednoznacznie stwierdzić, że w domach respondentów królują psy średniej wielkości. Tak odpowiedziało aż blisko 45% uczestników. Co piąty pupil to pies o dużych gabarytach. Można śmiało powiedzieć, że duże czworonogi zdecydowanie częściej pilnują posesji mieszkając w domach z ogrodem. Jednak na przesłanych przez uczestników ankiety fotografiach widać, że są też najlepszymi przyjaciółmi dzieci i wielkimi pieszczochami. Pozostali pupile mają raczej niewielkie gabaryty. Coraz więcej ludzi przygarnia nie tylko młode, ale również dorosłe czworonogi. Dlatego dobrym sygnałem jest fakt, że psy w średnim wieku stanowią ponad 70% pośród przesłanych zgłoszeń. Szczeniaki, które osiągnęły wynik na poziomie 20%, z pewnością zdobędą Wasze serca uroczymi zdjęciami w galerii. Natomiast najbardziej cieszy fakt, że wiele osób dba o psich staruszków i stara się zapewnić im jak najlepsze warunki życia. Co dziesiąte zgłoszenie dotyczy czworonożnego seniora! Jak się sprawy mają z kondycją polskich psów? Wydaje się, że czworonogi spędzają czas tylko na krótkim spacerze, który odbywa się kilka razy w ciągu dnia. Jednak według wyliczeń, aż 20% czworonogów to psi sportowcy! To znaczy, że oprócz obowiązkowych spacerów, psy biorą również udział w dodatkowych aktywnościach, jak zawody czy zabawy sportowe. Bardzo cieszy również to, że psów z widoczną nadwagą, które wolą spędzać czas w domu, jest tylko 6%. W tym zabawnym quizie każda osoba podaje także imię swojego pupila i dzięki temu wiadomo, że najpopularniejsze imię dla psiej damy to Luna. Natomiast Max to cieszące się wielką sympatią imię dla psiego kawalera. Po udzieleniu odpowiedzi na pytania quizu, każdy uczestnik dowiaduje się, jaki typ repre-
zentuje jego pupil. To szalenie ważne, ponieważ pozwala na dobór najodpowiedniejszej karmy. Inne wymagania będzie miał psi senior rasy yorkshire terier, inne aktywny, średniej wielkości kundelek w sile wieku, a jeszcze inne karmiąca suczka rasy dog niemiecki. Właściwy dobór karmy jest kluczowy dla psiego zdrowia i dobrego samopoczucia. W wyniku tego indywidualnego podejścia powstał w laboratoriach marki Fitmin, unikalny Program Żywieniowy dla psów, który może im towarzyszyć przez całe życie. Dzięki niemu właściciel ma pewność, że jego pies jest zdrowo karmiony – od momentu swoich narodzin, aż po jesień życia. Ankieta oraz informa-
cje o konkursie dostępne są na stronie www.fitmin.pl, www.kochampsy.org oraz na profilu Kocham Psy na Facebooku. Dodatkowo wszystkie zgłoszenia wezmą udział w losowaniu, a główną nagrodą jest roczny zapas karmy!
TOP FOR DOG
5
6 GŁOS BRANŻY
Jubileusz 30–lecia AQUAEL w Suwałkach W tym roku firma AQUAEL obchodzi 30–lecie swojego istnienia. Powstała w listopadzie 1984 r. i od tamtego czasu nieprzerwanie się rozwija: od produkującego przeznaczone na lokalny rynek „brzęczyki” dwuosobowego warsztatu, zlokalizowanego (dosłownie!) na kuchennym stole, do potężnego przedsiębiorstwa, jakim jest obecnie. Przypomnijmy, że AQUAEL dysponuje obecnie trzema zakładami produkcyjnymi o łącznej powierzchni ponad 30 tys. m kw. zatrudniających łącznie ok. 500 osób. Oferta firmy obejmuje siedem marek (AQUAEL, AQUA SZUT, COMFY, PET INN, ACTI, LEDDY i VENTUS) i ponad 2500 produktów, które można nabyć w około 100 krajach na sześciu kontynentach. Sukces ten był możliwy dzięki uporowi, wytężonej pracy, nieustannemu inwestowaniu w rozwój oraz… przysłowiowemu łutowi szczęścia. Przede wszystkim jednak nie zostałby odniesiony, gdyby nie wierni partnerzy biznesowi: sklepy i hurtownie zoologiczne, które – można to rzec bez przesady – są jego współtwórcami. Aby podziękować swoim kontrahentom, AQUAEL zorganizował dla nich niespodziankę: jubileuszową imprezę w Suwałkach. 28 listopada 2014 r. przybyło tam ponad 200 współpracowników firmy. Obecne były również media branżowe, w tym redakcja ZooBiznesu, przedstawiciele organizacji i forów akwarystycznych oraz lokalne władze. Uroczystość rozpoczęła się od zwiedzania imponującego zakładu w Suwałkach (rozbudowanego w tym roku o kolejne 8 tys. m kw. powierzchni magazynowej). Wielu gości, którzy odwiedzili fabrykę po raz pierwszy, było zaskoczonych jej rozmiarami oraz zastosowanymi w niej nowoczesnymi rozwiązaniami. Po krótkim posiłku wszyscy udali się do nowo otwartego Parku Naukowo–Technologicznego, gdzie odbyła się uroczysta konferencja. Państwo Bogumiła i Janusz Jankiewicz gorąco podziękowali wszystkim za przybycie. Krótko przedstawiono historię firmy i uchylono rąbka tajemnicy na temat jej przyszłych planów. Wreszcie nastąpił najprzyjemniejszy moment: właściciele AQUAEL wręczyli okolicznościowe statuetki dla najwierniejszych Klientów. Nagrodzone zostały hurtownie zoologiczne: ARA, ARAB, A. ZIARKO, ESKULAP, FLORADA, HOBBYSTA, MEGA ZOO, ROKUS, SKALAR i ZOOLOG, sieci sklepów zoologicznych ALIGATOR, LEOPARDUS i ZOO KARINA oraz sklepy zoologiczne: AQUARIUS, EDIL, GRZEGORZ ROKICKI, KING ZOO, MOLINEZJA, TRZMIEL, ZOO MARKET KOWALSKI NORBERT oraz ANDRZEJ BROZE. Z okazji jubileuszu swej firmy Państwo Jankiewiczowie zostali obdarowani licznymi pamiątkami, w tym od Prezydenta Miasta Suwałk, licznych partnerów biznesowych oraz organizacji i forów akwarystycznych, a także mediów branżowych. Po tej wzruszającej chwili goście udali się do pobliskiego hotelu „Szyszko”, gdzie czekał na nich uroczysty bankiet połączony z balem. Impreza została utrzymana w stylu PRL, nawiązującym do początków historii AQUAEL. Gwiazdą wieczoru był Andrzej Rosiewicz. Przy skocznej muzyce i lokalnych specjałach goście bawili się do białego rana, wznosząc toasty za pomyślność AQUAEL i życząc firmie Państwa Jankiewiczów dalszego rozwoju oraz… kolejnych 30 lat sukcesów!
ZOOBIZNES 11/2014
WIADOMOŚCI Z BRANŻY Dobiegły końca targi AQUA&ZOO
Nagroda imienia Darka Firleja dla firmy AQUAEL!
Firma AQUAEL obchodzi w tym roku jubileusz 30–lecia swojego istnienia. Z tej okazji 28 listopada w Suwałkach miała miejsce uroczystość, na którą zaproszono ponad 200 właścicieli sklepów i hurtowni, a także akwarystów i przedstawicieli mediów branżowych. Podczas oficjalnej części tej imprezy założycielom AQUAEL wręczona została specjalna Nagroda im. Darka Firleja, która po raz pierwszy w historii istnienia tego wyróżnienia trafiła do przedsiębiorstwa produkującego sprzęt akwarystyczny. Przypomnijmy, że Nagroda im. Darka Firleja została ustanowiona w 2011 r. przez wydawnictwo PET PUBLICATIONS (wydawcę Magazynu Akwarium, Zeszytów Akwarystycznych, Zeszytów Terrarystycznych oraz ZooBiznesu) na cześć założyciela i pierwszego długoletniego Redaktora Naczelnego Magazynu Akwarium, pomysłodawcy Zeszytów Akwarystycznych, wielkiego miłośnika i propagatora akwarystyki – Darka Firleja (1965–2011). Jest przyznawana za wybitne osiągnięcia w dziedzinie propagowania akwarystyki. Do tej pory w latach 2011–2014 otrzymało ją łącznie 12 osób prywatnych oraz jedna instytucja – Muzeum Przyrody w Drozdowie. Teraz do tego grona dołączyła firma AQUAEL. Przyznanie Nagrody im. Darka Firleja temu przedsiębiorstwu jest jak najbardziej uzasadnione. AQUAEL powstał bowiem w 1984 r. jako dwuosobowy warsztat założony przez Państwa Bogumiłę i Janusza Jankiewiczów. Dziś AQUAEL to wielki kompleks trzech zakładów produkcyjnych o łącznej powierzchni 30 tys. m kw., zatrudniający ok. 500 osób. Oferuje ponad 2500 produktów dla akwarystyki i nie tylko, które można kupić w ponad 100 krajach świata. Jego jedynymi właścicielami nadal są Państwo Bogumiła i Janusz Jankiewicz. AQUAEL to jednak nie tylko kombinat produkcyjny. Państwo Jankiewiczowie doskonale zdają sobie sprawę z konieczności propagowania akwarystyki i „zarażania” nią zwłaszcza młodego pokolenia. Firma od lat organizuje więc wystawy, konkursy i akcje społeczne mające na celu promocję naszego pięknego hobby. Do jej największych osiągnięć należą spektakularne wystawy akwarystyczne organizowane w warszawskim Pałacu Kultury i Nauki w latach 2006 i 2007 (podczas targów ZooMarket) oraz bodaj największa po 1989 r. polska wystawa akwarystyczna, jaka miała miejsce przed pięciu laty z okazji srebrnego jubileuszu AQUAEL w warszawskim ZOO (104 akwaria, ponad 25 tys. litrów wody). Do historii przeszły również trzy edycje Konkursu Wiedzy Akwarystycznej PRIMUS INTER PARES. AQUAEL propaguje akwarystykę także wśród uczniów i podopiecznych placówek wychowawczych. Służą temu cykliczne akcje społeczne AKWARIUM ZA JEDEN UŚMIECH, których patronem medialnym jest Magazyn Akwarium (kolejna edycja tej akcji właśnie się rozpoczęła). Przede wszystkim jednak AQUAEL od trzydziestu lat promuje akwarystykę poprzez swoje produkty, które użytkowały i użytkują całe pokolenia pasjonatów hodowli ryb i roślin wodnych. Bez przesady można powiedzieć, że firma ta jest międzynarodowym ambasadorem tego hobby, na każdym kroku udowadniającym, że polskie produkty zasługują na najwyższe uznanie i szacunek oraz mogą śmiało konkurować z wyrobami najlepszych, światowych marek.
W dniach 25–26 października odbył się salon zoologiczny AQUA&ZOO. Podczas rodzinnego weekendu na targach AQUA&ZOO oraz bloku imprez odbywających się w tym samym czasie pojawiło się kilkadziesiąt tysięcy zwiedzających, kilkakrotnie więcej niż w roku ubiegłym! Podczas targów pojawili się wybitni specjaliści z zakresu hodowli zwierząt, którzy opowiadali o trendach w odżywianiu, pielęgnacji i opiece nad domowymi pupilami. Przysłuchiwali się temu z kolei wszyscy miłośnicy domowych pupili, którzy mieli szansę uczestniczyć w inspirujących pokazach oraz licznych warsztatach. Przez dwa dni Poznań stał się miejscem popularyzacji wiedzy na temat różnych gatunków zwierząt domowych. Zwiedzający, zarówno profesjonaliści, jak i rodziny z zapartym tchem przyglądały się wystawom popularnych gatunków zwierząt, a także rzadziej spotykanych osobników. Po raz pierwszy w tym roku, w wyniku transformacji, AQUA&ZOO zebrało w pawilonie 4 miłośników akwarystyki, terrarystyki, jak i osoby kochające psy, koty, świnki morskie, chomiki oraz inne zwierzęta towarzyszące. Wśród wystawców znaleźli się producenci i dystrybutorzy oferujący w swym asortymencie produkty dla wszystkich gatunków zwierząt domowych po atrakcyjnych cenach. Swoją ofertę zaprezentowali także przedstawiciele usług związanych z hodowlą, tresurą i pielęgnacją pupili oraz fundacje i stowarzyszenia. Dzięki Uniwersytetowi Przyrodniczemu w Poznaniu oraz Międzynarodowym Targom Poznańskim zwiedzający mieli także okazję podziwiać Wystawę Zwierząt Egzotycznych, gdzie znalazły się m.in. myszy pigmejskie, drewnojady, żółwie jaszczurowate czy kraby pustelniki. Jako stały punkt programu targów miały też miejsce Międzynarodowe Mistrzostwa Skalarów (Żaglowców) organizowane przez Polski Klub Miłośników Dyskowców oraz Międzynarodowe Targi Poznańskie. Ten ważny dla hodowców konkurs przyciągnął miło-
śników akwarystyki z każdego zakątka naszego kraju i z zagranicy. W tym roku do konkursu stanęło ponad 100 pięknych ryb. W programie znalazło się również wiele ciekawych prelekcji i warsztatów, porady lekarzy weterynarii i hodowców, Wystawa Ptaków Egzotycznych, adopcje zwierząt, pokazy tresury i pielęgnacji. Program merytoryczny targów wzbogaciło Ogólnopolskie Forum Branży Zoologicznej, które odbyło się w niedzielę. Zostało ono zorganizowane we współpracy z liczącymi się w branży autorytetami, m.in.: Mateuszem Karatyszem, Pawłem Zarzyńskim, Krzysztofem Burzyńskim i Markiem Borowińskim. Zaprezentowali oni skuteczne rozwiązania zwiększające konkurencyjność na rynku oraz wykorzystanie atutów małopowierzchniowych sklepów zoologicznych. Te wszystkie atrakcje spowodowały niezwykłe zainteresowanie wśród zwiedzających targami AQUA&ZOO. W związku z tym planowana w przyszłym roku edycja 17–18 października będzie jeszcze bardziej imponująca!
7
8 GŁOS BRANŻY
II Edycja konferencji „Zwierzęta Egzotyczne” – Warszawa 22 XI 2014 W dniu 22 listopada w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie miała miejsce II edycja konferencji „Zwierzęta Egzotyczne”. Jej organizatorem było warszawskie koło Międzynarodowego Stowarzyszenia Studentów Weterynarii (IVSA Warsaw). Tematyka konferencji obejmowała zagadnienia związane z leczeniem, rehabilitacją, hodowlą i chowem zwierząt egzotycznych. Okazała się ogromnym sukcesem frekwencyjnym, bowiem wzięło w niej udział aż 220 osób. Pierwszym wykładowcą była mgr Aneta Włodarczyk, która opowiedziała o zabiegach fizjoterapeutycznych, zwykle wykonywanych u psów i kotów, które z powodzeniem mogą być stosowane u pacjentów egzotycznych, w tym gadów i ptaków, oraz o ich efektywności w przypadku leczenia złamań, obrzęków, ran, ropni, urazów tkanek miękkich, niedowładów, a także metabolicznej choroby kości u zwierząt egzotycznych różnych gatunków. Omówione zostały efekty zabiegów fizykoterapeutycznych: laseroterapii, sonoterapii i magnetoterapii oraz kinezyterapii, ich działanie terapeutyczne, metodyka, wskazania i przeciwwskazania. Wszystkie zabiegi zostały przedstawione na przypadkach klinicznych. Następnie lek. wet. Marta Marciniak (Fundacja Egzotyka), w oparciu o własne doświadczenia, przedstawiła zagadnienie dotyczące lotopałanek, czyli małych torbaczy, pochodzących z Australii, Indonezji i Nowej Gwinei, od niedawna zdobywających popularność w Polsce, a od kilkunastu lat będących na liście „top pocket pets” w Stanach Zjednoczonych, Europie, Kanadzie, Japonii i krajach byłego Związku Radzieckiego. W trakcie wykładu zostały omówione zagadnienia dotyczące ich schorzeń, najczęstszych zaniedbań ze strony właścicieli, profilaktyki i zasad prawidłowego utrzymania. Kolejnym wykładowcą był lek. wet. Łukasz Skomorucha, który przedstawił problem tzw. „Emerging Diseases”, czyli chorób, które w ostatnim czasie, z różnych przyczyn, zyskały na znaczeniu zarówno
ZOOBIZNES 11/2014
w przypadku ludzi, zwierząt gatunków związanych z człowiekiem oraz nieudomowionych. Zmiany klimatyczne, introdukcje obcych gatunków, łączenie w hodowlach gatunków z różnych kontynentów, wreszcie mutacje samych patogenów prowadzą do opisywania nowych (bądź już zapomnianych, a na nowo się odradzających) jednostek chorobowych. Wiele z nich zwraca uwagę służb weterynaryjnych, mogą mieć bowiem poważne reperkusje gospodarcze (choroba niebieskiego języka, gruźlica bydła, wirus Schmallenberg, wysoce patogenne szczepy wirusa grypy ptaków), lub – jako choroby zoonotyczne – stanowić zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi (wirus gorączki zachodniego Nilu, koronawirusy SARS i MERS, ospa małp, gorączka krwotoczna Ebola). Bartłomiej Gorzkowski z Fundacji Epicrates opowiedział o działaniach fundacji, która wyszła naprzeciw rosnącemu problemowi porzucanych zwierząt egzotycznych. Obecnie w każdym większym sklepie zoologicznym można nabyć zarówno niezbędne wyposażenie, jak i same zwierzęta. Ceny tych ostatnich znacząco spadły – najtańszy wąż kosztuje około 40 zł, jaszczurka – 20 zł, a młode osobniki popularnych gatunków ptaszników na znanym portalu aukcyjnym oferowane są nawet za złotówkę. To z kolei powoduje, iż coraz częściej w ich posiadanie wchodzą osoby przypadkowe, bez żadnego przygotowania merytorycznego, a często także skrajnie nieodpowiedzialne. Dopóki nie minie chwilowy zapał, wszystko jest dobrze, potem jednak zaczynają się problemy. Od czasu do czasu można napotkać w mediach informacje o porzucanych zwierzętach: wąż w piaskownicy, kajman na leśnym parkingu, pająk na klatce schodowej, jaszczurka w śmietniku itp. To nie tylko śmiertelne zagrożenie dla nich samych, ale często też dla ludzi i środowiska naturalnego. Duża ilość żółwi wodno– lądowych wypuszczanych do rzek i jezior powoduje zaburzenia w ekosystemie i stanowi poważny problem nie tylko w Polsce, ale i na świecie. W związku z powyższym w 2008 roku powstało Lubelskie Egzota-
rium – pierwsze miejsce w kraju pełniące funkcję schroniska dla egzotycznych zwierząt, centrum rehabilitacji gadów i płazów oraz ośrodka edukacyjnego. Jego pracownicy tylko na terenie Lublina interweniują ponad 60 razy w roku. Trzy lata później powołano do życia Fundację Epicrates, która prowadzi identyczne działania na terenie całej Polski. Wykład Katarzyny i Karola Twardosz (www.pogona.pl) nosił tytuł „Najczęstsze błędy popełniane podczas hodowli agam brodatych – czyli problemy, z którymi lekarz weterynarii może się spotkać na co dzień”. Na postawie własnych doświadczeń związanych z prywatną hodowlą oraz prowadzeniem strony internetowej, za pośrednictwem której doradzają początkującym, a także po konsultacji z lekarzami weterynarii, wyszczególnili 10 najczęstszych błędów popełnianych w hodowli agam. Pierwszym i, niestety, wciąż jeszcze nagminnie powtarzającym się zaniedbaniem jest nieprawidłowe promieniowanie UV, niezbędne agamom do prawidłowego funkcjonowania. Problem ten wiąże się z brakiem świetlówki UV–B bądź jej złą wartością – zazwyczaj za niską, a także używaniem starych, nieemitujących już wystarczającej ilości promieni lamp. Rezultatem takiego uchybienia może być MBD – czyli metaboliczna choroba kości, z którą związany jest również drugi omawiany błąd hodowców. Mowa tu o nieodpowiedniej suplementacji wapnia oraz witamin, bądź jej zupełnym braku. Problem często stanowi odpowiednie wyważenie ilości i częstotliwości podawanych preparatów – czyli zbyt rzadkie podawanie wapnia młodym osobnikom lub zbyt częste podawanie witamin, co może doprowadzić do hiperwitaminozy. Sporo problemów przysparza hodowcom agam również zbiornik, w którym gady przebywają. Najczęstszy błąd z nim związany to zbyt mała wielkość terrarium, które nie dość, że ogranicza przestrzeń życiową zwierzęciu, to często doprowadza do tego, że jaszczurka nie osiąga pełnej, docelowej wielkości. Problematyczna bywa również kwestia ogrzewania
WIADOMOŚCI Z BRANŻY
Nowy Redaktor Naczelny kwartalnika „Zeszyty Terrarystyczne" - Damian Zieliński terrarium – przy zbyt niskich temperaturach mamy do czynienia ze spowolnionym metabolizmem, natomiast temperatura zbyt wysoka przyczynić się może do bardzo groźnego przegrzania. Kolejne niedopatrzenie może wiązać się z nieodpowiednim doborem źródła ogrzewania, czyli wyborem kabli, kamieni bądź mat grzewczych, które są w przypadku agam niewskazane, co więcej – mogą doprowadzić po poparzeń. Poważne problemy sprawia często obsada terrarium, czyli wybór ilości, płci oraz wielkości osobników, które mają je zamieszkiwać. Najczęstsze błędy popełniane w tej kwestii to trzymanie dwóch samców, pary oraz osobników różniących się wielkością w jednym zbiorniku. W hodowli każdego zwierzęcia bardzo istotna jest kwestia żywienia, czyli dobór odpowiedniej diety i jej składników. W przypadku agam brodatych niewskazana jest monodieta, podawanie zbyt dużej ilości pokarmu ciężkostrawnego, nieodpowiednia ilość podawanego pokarmu oraz jego wielkość, niedostosowana do rozmiaru gada. Lekarz weterynarii Monika Toborek opowiedziała o „Zaburzeniach pierzenia u ptaków ozdobnych i o metodach ich leczenia”. W obrębie zaburzeń pierzenia najczęściej spotyka się deformacje piór, zmiany koloru piór, nieprawidłowości podczas sezonowej wymiany piór oraz ubytki i wyskubywanie piór. W określaniu patologii zaburzeń pierzenia wyróżnia się dwie główne grupy przyczyn: medyczne i behawioralne. Przyczynami medycznymi mogą być: alergia, pasożyty wewnętrzne i zewnętrzne, podrażnienie skóry i piór (spowodowane np. dymem papierosowym, aerozolami, perfumami, itp.), urazy skóry, niedoczynność tarczycy, ból, zaburzenia rozrodu, choroby metaboliczne (np. wątroby), hipokalcemia,
choroby wirusowe i bakteryjne, zatrucia metalami ciężkimi, foliculitis, uwarunkowania genetyczne, niedobory żywieniowe lub nowotwory. Wśród przyczyn behawioralnych wyróżnia się przede wszystkim słabą socjalizację w grupie, nieprawidłowości związane z nawykiem czyszczenia piór, przemęczenie, nieprawidłowe przycinanie lotek i zaburzenia rozrodu. Dla lekarza weterynarii zajmującego się medycyną ptaków ważna jest znajomość anatomii i fizjologii poszczególnych gatunków oraz orientacja w behawiorze ptaków. Prawidłowe rozpoznanie przyczyny problemów związanych z pierzeniem bywa bardzo trudne, dlatego należy położyć duży nacisk na szczegółowy i pełny wywiad oraz badania dodatkowe. Leczenie zaburzeń pierzenia sprawia wiele trudności, często wymaga poświęcenia ze strony właściciela i opiekuna, a od lekarza weterynarii oczekuje się szybkich i spektakularnych efektów, co bywa niemożliwe. Dlatego właściwa edukacja klienta i wspólne ustalenie realnych celów, są niezwykle ważne dla sukcesu terapii. Na zakończenie Mateusz Styczyński z NGO Aquasis Brazylia opowiedział o swojej wyprawie do Brazylii i udziale w projekcie poświęconym ochronie krytycznie zagrożonego gatunku papugi – rudosterki szaropierśnej (Pyrrhura griseipectus) z Ameryki Południowej, której populacja w 2007 roku została oszacowana na mniej niż 250 dorosłych osobników. Ptak ten zamieszkuje wilgotne lasy porastające czubki gór w regionie Ceara na północnym wschodzie Brazylii. Największa populacja żyje na górze Baturite. W 2010 i 2014 roku odkryte zostały dwie inne populacje, jednak nie zostały do tej pory dokładniej zbadane. Spadek liczebności tego gatunku jest skutkiem intensywnego wyłapywania papug zarówno do celów handlowych,
jak i z przyczyn oportunistycznych (jest to związane z obyczajami lokalnej ludności). Drugim znaczącym czynnikiem jest niszczenie środowiska przez człowieka. Brazylijska organizacja pozarządowa Aquasis prowadzi działania mające na celu ochronę tego rzadkiego gatunku. Aktualnie prowadzone są projekty, z których jeden zakłada zwiększenie liczby miejsc do gniazdowania poprzez zawieszenie budek lęgowych na górze Baturite. Kolejny projekt ma na celu promowanie ochrony przyrody i edukację lokalnej ludności. W przyszłości planowana jest także reintrodukcja rudosterek szaropierśmych. Warto dodać, że każdy uczestnik konferencji miał możliwość poczuć na własnych rękach łuskowate ciało węża, nakarmić agamę brodatą i ujrzeć na własne oczy wiele niespotykanych zwierząt egzotycznych. Konferencja cieszyła się dużym zainteresowaniem, co jest dla nas motywacją do podjęcia dalszych działań. Pozdrawiamy IVSA WARSAW Przedstawiciele Wydawnic t wa PET PUBLICATIONS byli obecni na Konferencji i składają serdeczne podziękowania jej organizatorom. Chcielibyśmy również z przyjemnością poinformować, że podczas tej imprezy został przedstawiony nowy Redaktor Naczelny kwartalnika „Zeszyty Terrarystyczne”. Jest nim Pan Damian Zieliński. Nowemu naczelnemu serdecznie gratulujemy i życzymy wielu sukcesów w dalszej pracy. Redakcja miesięcznika ZooBiznes
9
10 AMBITNY SKLEP
Sklep „ogólnozoologiczny”, czyli taki, w którym można kupić i rybki, i sianko dla królika, i pokarm dla papużek, to zdecydowanie najbezpieczniejsza opcja w tym biznesie, pozwala bowiem na zyskanie możliwie szerokiego grona klientów. Z drugiej jednak strony, idealnym rozwiązaniem jest, jeśli taki sklep posiada „coś jeszcze”, co wyróżnia go spośród konkurencji, słowem, obok „ogólnozoologiczności” specjalizuje się w jakiejś konkretnej dziedzinie. W poszukiwaniu takiego właśnie ambitnego sklepu udaliśmy się do Lublina, gdzie przy Alei Kraśnickiej 211A znajduje się MURENA. Jak sama nazwa wskazuje, placówka ta specjalizuje się w akwarystyce, zarówno morskiej, jak i słodkowodnej, jednak jej pozostała oferta jest na tyle szeroka, że odwiedzają ją właściciele wszelkich innych zwierzaków. I na każdym kroku czekają na nich niespodzianki. Oprócz rzadkich ryb i bezkręgowców morskich, słodkowodnych płaszczek i sulawezyjskich krewetek można bowiem obejrzeć tutaj i nabyć rodowodowe świnki morskie (praktycznie niedostępne w standardowych „zoologikach”), a także całą gamę innych „futrzaków” i ptaków ozdobnych. Sklep świadczy również dodatkowe usługi, takie jak projektowanie, zakładanie i serwisowanie akwariów, tak morskich, jak i słodkowodnych. A oto, co o MURENIE i swojej pasji, jaką jest prowadzenie sklepu, powiedzieli nam jego właściciele.
AMBITNY SKLEP
ZooBiznes: Zaczęło się od… MURENA: Jak zwykle w tego typu działalnościach zaczyna się od pasji, hobby. Fascynacja akwarystyką zarówno słodko–, jak i słonowodną zazwyczaj rodzi się bardzo wcześnie. Sam jak przez mgłę pamiętam swoje pierwsze akwarium, przecież było to bardzo dawno temu… Zaczęło się dosyć standardowo, podróż z tatą do sklepu, pierwsze akwarium, pierwsze rybki, a potem już z górki, coraz większe akwaria, coraz bardziej wymagające ryby i tak dalej. Gdzieś w międzyczasie, z mało znaczącego hobby, zaczęło się to pomału przekształcać w coś bardziej pierwszoplanowego. I nawet nie wiem, kiedy stało się to sposobem na życie. Chyba każdy chciałby zarabiać, robiąc to, co lubi. My mamy to szczęście. ZB: Najpopularniejsze marki w ofercie sklepu to… MURENA: Ciężko jest wybrać jedną markę ze wszystkich, gdyż, jak wiadomo – co klient, to opinia. Wyróżnić mógłbym takie marki jak: SEACHEM, TROPICAL, EASY– LIFE, KENT MARINE, AQUARIUM SYSTEM, JBL, HIKARI, EHEIM i wiele, wiele innych. ZB: Prosimy dokończyć zdanie „Nasza recepta na sukces to…” MURENA: Żeby dowiedzieć się, jaka jest
recepta na nasz sukces, wystarczy odwiedzić branżowe fora akwarystyczne. Podstawą, z racji tego, że posiadamy ponad 8000 litrów wody słodkiej oraz ponad 3000 litrów wody morskiej, jest JAKOŚĆ. Pod pojęciem jakości rozumiemy: zdrowe zwierzęta, profesjonalną obsługę, wykwalifikowany personel oraz indywidualne podejście do każdego klienta. Mamy taką zasadę – najlepszy klient to stały klient. ZB: Klienci wybierają Wasz sklep, ponieważ… MURENA: Staramy się, choć czasem jest to trudne, podchodzić indywidualnie do każdego klienta, zamienić chociaż kilka słów nawet z tym, który kupuje tylko żwirek dla kota czy siano dla chomika. Klient musi się czuć u nas jak w domu. Ba… Mamy gro ludzi, którzy „uciekając przed weekendowymi porządkami”, przyjeżdżają do nas chociażby pogadać i wypić kawę. ZB: Najważniejszym w prowadzeniu sklepu jest dla Państwa… MURENA: Zarówno w prowadzeniu sklepu, jak i wielu innych rzeczach w życiu, najważniejsza jest systematyczność i samomobilizacja. Uważam, że posiadanie w domu akwarium uczy systematyczności, która przydaje się bardzo w każdej dziedzinie życia. Systematyczne podmiany
wody, obowiązek, to wszystko kształtuje charakter, od małego. ZB: Jak zmienił się w ostatnich latach polski rynek zoologiczny? MURENA: Polski rynek zoologiczny jest dość specyficzny, po otwarciu granic nagle został zalany mnóstwem towarów z Zachodu. Do tego doszła teraz tzw. „chińszczyzna”. Klienci muszą wybierać spośród setek podobnych do siebie produktów. I tu właśnie upatruję szansę dla sklepów specjalistycznych, które potrafią „odsiać ziarno od plew”, pomóc klientowi dokonać wyboru. A przez dobrą radę przywiązać go do własnego sklepu… ZB: Czym jeszcze zaskoczycie swoich klientów? MURENA: Z każdą dostawą staramy się zaskakiwać naszych klientów. Sam kocham to, co robię, uwielbiam sprowadzać zarówno nowe zwierzaki, jak i nowy towar. Sami, jako sklep, cały czas ewoluujemy, rozwijamy się, jeszcze niedawno byliśmy małym osiedlowym sklepikiem z ambicjami, w tym roku potroiliśmy nasz metraż, a i to nie jest szczytem naszych marzeń. Plan na przyszły rok to e–sklep, a potem… Potem zobaczymy… ZB: Dziękujemy za rozmowę.
11
12 MARKETING
CZAS NA PROMOCJĘ! Okres przedświąteczny to dla sklepów „czas żniw”, w którym można doskonale zarobić. Z drugiej jednak strony może się też zdarzyć, że, towarując na ten czas nasz sklep, „przerachowaliśmy” nieco nasze możliwości sprzedażowe i „zostaliśmy” z niektórymi produktami. Aby możliwie szybko się ich pozbyć, warto wykorzystać doskonale znane wszystkim handlowcom narzędzie, jakim jest promocja. Dlatego poniżej zaprezentujemy przykładowe mechanizmy promocyjne i podpowiemy, które z nich najlepiej sprawdzają się w dość specyficznych warunkach sklepu zoologicznego.
CENA W DÓŁ!
Bodaj najbardziej klasyczną formą promocji jest obniżenie ceny danego produktu, czyli – po prostu – zaoferowanie go taniej niż normalnie. Teoretycznie to całkiem dobre rozwiązanie, bowiem daje się na nie skusić wielu klientów. Problem polega jednak na tym, że owa obniżka to nic innego, jak rezygnacja z części naszego narzutu handlowego. Innymi słowy to, co oddaliśmy kupującemu, wyjęliśmy z własnej kieszeni (im on dostanie większą obniżkę, tym my zarobimy mniej, a narobimy się przy sprzedaży tyle samo). Poza tym ten rodzaj promocji w zasadzie powinien być zarezerwowany dla produktów spoza grupy często rotujących (FMCG). Obejmowanie nim np. pokarmów, przysmaków, suplementów jest wysoce ryzykowne, bowiem „przyzwyczaja” kupującego do obniżonej ceny i po zakończeniu promocji możemy mieć spory problem z jej powrotem na pierwotny pułap. Obniżkę cen można więc zastosować na produkty kupowane przez
ZOOBIZNES 11/2014
posiadacza zwierzęcia od czasu do czasu, a zwłaszcza takie, wobec których istnieje realne ryzyko, że wkrótce skończy się na nie popyt (np. zimowe ubrania dla psów w lutym i marcu, gdy już robi się cieplej). Zawsze należy dobrze poinformować o niej klienta. W tym celu warto zastosować czerwone tabliczki (kolor czerwony jest najbardziej „krzykliwą” z barw, z daleka rzuca się w oczy i wpływa pobudzająco na proces decyzyjny u kupującego) z wyraźną informacją, np. „–30%” lub „50 zł mniej!”. Można również zastosować ceny łamane, tj. obok przekreślonej starej ceny dać nową, o wiele niższą, tak, by kupujących z daleka odczuł korzyść z transakcji i uznał to za świetną okazję.
„GRATIS” W PREZENCIE
Bardzo dobrą formą promocji na towary, których chcemy się pozbyć, jest zaoferowanie wraz z nimi czegoś ekstra. Na przykład do zestawu akwariowego możemy dołożyć napowietrzacz albo dużą puszkę pokarmu dla ryb. Jeszcze lepszym roz-
wiązaniem może być zaoferowanie bonu na gratisowe rośliny lub ryby o określonej wartości (ryby to produkt wysokomarżowy, więc dając je w gratisie, w rzeczywistości tracimy na tym o wiele mniej niż wynika z ich ceny detalicznej). Działa to również w drugą stronę: jeśli np. po świętach zostały nam świąteczne opakowania ciasteczek dla psów, można dołożyć je do worków droższych pokarmów. Często taki gratis będzie miał decydujący wpływ na decyzję zakupową. Tego typu produkty można wykorzystywać też do lojalizowania klientów. Jeśli np. do każdego zakupionego dla psa towaru będziemy dokładać w momencie płacenia rachunku jakiś przysmak czy kilka psich ciastek, z pewnością zyskamy sympatię kupujących i jest duża szansa, że staną się stałymi bywalcami naszego sklepu. Zysk duży, a koszty niewielkie, zwłaszcza, że i tak pozbywamy się tą drogą towaru, który zapewne w zwykły sposób ciężko byłoby nam sprzedać.
CZAS NA PROMOCJĘ!
CZTERY W CENIE TRZECH!
Jeszcze innym niezłym sposobem na pozbycie się zamówionych w nadmiarze towarów, zwłaszcza z grupy FMCG (czyli stale się zużywających) jest zaoferowanie dodatkowej paczki produktu (np. wspomnianych już psich ciastek, pokarmów dla ryb czy jakichkolwiek innych przysmaków, ale też np. drobnych zabawek dla psów) do określonej liczby nabytych opakowań. Można to zakomunikować dwojako: „Kup trzy opakowania, a czwarte otrzymasz GRATIS!” lub, „Cena za 1 szt. – 5 zł, za 4 szt – 15 zł”. Obie metody są dobre.
ale realizowany w postaci bonu na kolejne zakupy. Tym samym klient płaci całą sumę, ale otrzymuje od nas dokument, dzięki któremu przy następnej wizycie określona jej część będzie odliczona od jego następnego rachunku. Pozornie nic na tym nie zyskujemy, ale sprawimy, że kupujący prawie na pewno pojawi się u nas ponownie, a wtedy jest duża szansa, że zrobi zakupy znacznie przekraczające wartość otrzymanej wcześniej bonifikaty i… da nam okazję do kolejnego niezłego zarobku.
POŚWIĄTECZNA WYPRZEDAŻ? JAK NAJBARDZIEJ!
Fajnym sposobem na „hurtowe” pozbycie się całych świątecznych nadwyżek produktów jest urządzenie krótkiej wyprzedaży. To narzędzie doskonale znane np. w USA, gdzie na poświątecznych „salesach” klienci wydają miliardy dolarów rocznie (tylko po Święcie Dziękczynienia jest to 60 mld $!). Ważne jest, aby odpowiednio wcześniej powiadomić o tym klientów, np. poprzez wywieszenie dobrze widocznych ogłoszeń w sklepie lub nawet przygotowanie gazetki wyprzedażowej. Mechanizm takiej wyprzedaży powinien być możliwie jasny (np. –25% na wszystkie towary w sklepie, albo na zwierzęta). Wyprzedaż powinna trwać krótko, najwyżej jeden weekend. Wtedy mamy pewność, że – choć zarobimy mniej – to drzwi do naszego sklepu nie będą się wprost zamykały od nadmiaru kupujących i – summa summarum – wyjdziemy dzięki temu na swoje, jednocześnie pozbywając się niepotrzebnych nadwyżek poświątecznych towarów.
KREATYWNOŚĆ TO PODSTAWA!
Pamiętajmy, że nie jest sztuką po prostu obniżyć cenę lub dać coś gratis. Sztuką jest dopiero zarobić na tym i sprawić, by działanie to zaprocentowało w przyszłości. Dlatego warto być kreatywnym i zachęcać kupujących do kolejnych wizyt w naszym sklepie. Jeśli będziemy w stanie ogarnąć to logistycznie, można zaproponować bardzo duży rabat, np. na ryby akwariowe (nawet 50%),
Bozita Feline – kawałeczki w galaretce w 4 nowych smakach
• Większa smakowitość dzięki dużej zawartości mięsa
• Szwedzkie, tylko regionalne surowce • Naturalnie bez cukru
Bozita produkowana jest w Szwecji w oparciu o lokalne, bardzo surowe normy spozywcze. Do nabycia w dobrych sklepach zoologicznych. Kontakt: Germapol bozita@germapol.pl, Rokus dzialhandlowy@rokus.pl
13
14 PSYCHOLOGIA SPRZEDAŻY
WCHODZI KLIENT DO SKLEPU I… dr inż. Paweł Zarzyński
W nowoczesnym handlu nic nie może być dziełem przypadku. Nasz sklep powinien zachęcić przechodzącego ulicą lub alejką centrum handlowego do zwolnienia kroku i zainteresowania się jego ofertą. Służy temu odpowiednio zaprojektowana i urządzona witryna. Wnętrze, widoczne przez drzwi lub bramki wejściowe, ma kusić i wabić do odwiedzin. To rola ekspozycji i witryn wewnątrzsklepowych. W momencie, gdy przechodzień przekroczy „magiczną” linię drzwi, staje się naszym potencjalnym klientem. To, czy na potencjale się skończy, czy też rzeczywiście dojdzie do transakcji i nasz sklep odnotuje zysk, zależy w dużej mierze od sprzedawcy i tego, w jaki sposób zachowa się on na widok wchodzącej osoby. Niestety, praktyka uczy, że wielu sprzedawców zupełnie sobie z tym nie radzi. Skutkiem tego jest zaniechanie zakupu przez część kupujących i… wymierna strata sklepu. Tymczasem prawidłowe zachowanie sprzedawcy wobec potencjalnego klienta jest bardzo proste i można je opisać w kilku podstawowych krokach…
KROK PIERWSZY – POWITANIE
Gdy potencjalny klient staje w drzwiach naszego sklepu (a w przypadku większych sklepów – gdy wejdzie już do środka) powinien od razu odczuć, że został przez nas zauważony. W tym celu należy go powitać. Oczywiście nie musimy biec do niego i rzucać mu się na szyję , wystarczy staromodne
ZOOBIZNES 11/2014
„dzień dobry” lub „witam” (choć co do okoliczności prawidłowego użycia tego ostatniego słowa toczą się ostatnio zajadłe dysputy wśród językoznawców). Jeżeli akurat obsługujemy innego kupującego i jesteśmy zajęci rozmową, powinniśmy chociaż skinąć głową. Dzięki temu wchodzący do sklepu poczuje się zauważony i doceniony. A to pierwszy krok do późniejszej udanej transakcji.
KROK DRUGI – CZEKAMY!
Częstym błędem wielu początkujących sprzedawców jest zbyt szybkie „atakowanie” wchodzącego do sklepu delikwenta. To fakt, że atak z reguły bywa najlepszą formą obrony , ale naszym celem nie jest przecież przepłoszenie kupującego, wręcz przeciwnie: owinięcie go sobie dookoła palca i sprawienie,
www.zoobiznes.pl
WCHODZI KLIENT DO SKLEPU I…
by wyszedł ze sklepu obładowany wszystkim, co tylko mu polecimy. Dlatego absolutnie nie wolno od razu po powitaniu podbiegać do klienta i nagabywać go. Pamiętajmy, że pracujemy w sklepie zoologicznym, czyli typowo hobbystycznym. Klient przychodzi do nas nie dlatego, że musi (wyjątkiem od tej reguły może być np. babcia, którą wnuczek poprosił o zakup pokarmu dla rybek, albo nieszczęsny mąż wysłany przez okrutną żonę po puszki i żwirek dla kotka) i raczej mu się nie spieszy. Najlepiej po prostu odczekać 30 sekund, które warto poświęcić na obserwację kupującego. W zasadzie są trzy możliwości, zależne od tego, po co przyszedł i jaki typ klienta reprezentuje (o typach klientów pisaliśmy szerzej w numerach 4. oraz 6–7. ZooBiznesu – zachęcamy do zapoznania się z tymi materiałami na www.zoobiznes.pl w dziale „Archiwalia”). Po pierwsze, może podejść do półek z towarami (albo np. zbiorników z rybami) i zacząć uważnie je oglądać, po drugie, może snuć się zagubiony po sklepie z rozbieganym, bezradnym wzrokiem, i wreszcie, po trzecie, może prosto od drzwi podejść do nas i powiedzieć, czego potrzebuje. W tym ostatnim przypadku opisywany krok drugi mamy „z głowy” bo klient po prostu sam go za nas wykonał. Natomiast w dwóch pierwszych powinniśmy po odczekaniu wspomnianych 30 sekund powoli podejść do kupującego i nienachalnie zaproponować pomoc. I tutaj wielu sprzedawców popełnia kolejny, z pozoru nieistotny błąd, źle formułując pytanie. Kiedy – jako kupujący – słyszę z ich ust „CZY MOGĘ W CZYMŚ POMÓC?” nieodmiennie się irytuję. Takie pytanie jest nie na miejscu! Dla sprzedawcy powinno być oczywiste, że może, a nawet powinien pomóc! Poza tym takie otwarte pytanie („czy?”) u wielu nieśmiałych klientów powoduje odruchową reakcję obronną („Nie, nie, ja tylko patrzę!”) i sprawia, że uciekają ze sklepu. Prawidłowo zadane pytanie powinno brzmieć „W CZYM MOGĘ POMÓC?”. Różnica z pozoru jest niewielka, ale… jak mawiają Francuzi –„Vive la petite difference!” .
KROK TRZECI – NAWIĄZANIE RELACJI
Gdy już zagailiśmy rozmowę z klientem (i udało nam się nie przepłoszyć go ze sklepu ), powinniśmy
wybadać, po co do nas przyszedł, i zaproponować mu takie rozwiązania jego problemów, aby z jednej strony optymalnie zaspokoiły jego potrzeby, a z drugiej pozwoliły nam jak najwięcej zarobić. To duża sztuka, wymaga bowiem sporego taktu, wyczucia i – przede wszystkim – niemałej wiedzy. Jeszcze raz polecam w tym miejscu lekturę wspomnianych już artykułów o typach kupujących, bowiem, w zależności od tego, jaki rodzaj klienta reprezentuje nasz rozmówca, rozmowa z nim powinna wyglądać zupełnie inaczej. Niezależnie od rodzaju kupującego i jego potrzeb powinniśmy pamiętać o jednym. Dla każdego sklepu najważniejsze jest zdobycie możliwie szerokiego grona stałych klientów, czyli takich, którzy będą do niego regularnie wracać. Dlatego klient musi wyjść ze sklepu zadowolony oraz pozostać zadowolony po użyciu sprzedanych mu przez nas wyrobów i wdrożeniu w życie otrzymanych rad. Tylko wtedy istnieje bowiem szansa, że jeszcze do nas przyjdzie i zasili sklepową kasę kolejnymi wpłatami.
KROK CZWARTY – SPRZEDAŻ ŁĄCZONA
Gdy ustalimy już potrzeby naszego kupującego, udzielimy mu porad i zaproponujemy konkretne produkty, a on podejmie decyzję zakupową, nadchodzi bardzo ważny moment – uiszczenie płatności. Wielu sprzedawców popełnia tutaj kolejny błąd i uważa, że oto osiągnęli już pełen sukces. Tymczasem chwila, w której klient trzyma w ręku portfel lub kartę, jest idealnym czasem na sprzedanie mu czegoś jeszcze! Dlatego, w tym doniosłym momencie, zawsze powinniśmy nienachalnie zaproponować mu dodatkowe produkty. Idealnie nadają się do tego wyroby komplementarne do produktów, które właśnie zakupił, a także wszelkie towary, które mamy właśnie w ofercie promocyjnej, a zwłaszcza niedrogie drobiazgi. Warto o nich wspomnieć. Dobrze też wskazać kilka takich produktów znajdujących się na stoisku przykasowym. Nie wolno jednak „przegiąć”, żeby kupujący nie poczuł się pod presją. Mistrzami tego rodzaju sprzedaży są często pracownicy stacji benzynowych, którzy w ciągu 20 sekund w naturalny sposób proponują nam jako dodatek do zakupionego właśnie paliwa hot–doga, kawę, colę,
energetyk, płyn do spryskiwaczy i najnowszą kolekcję tematycznych monet albo innych gadżetów. I to wszystko z uśmiechem na twarzy. Czy myślą Państwo, że to spontaniczne postępowanie? A skąd! To efekt doskonałego treningu, który przynosi wymierne rezultaty sprzedażowe. Warto więc potrenować to na sobie i swoich pracownikach. Najlepiej założyć, że każdy z nich podczas pobierania płatności powinien w możliwie elegancki sposób zaproponować każdemu z klientów trzy dodatkowe wyroby. Wystarczy, że skusi się na nie co dziesiąty kupujący, a odczujemy wyraźny wzrost gotówki w kasie.
KROK PIĄTY – POŻEGNANIE
Po udanej transakcji wielu sprzedawców popełnia ostatni z błędów i po zdawkowym „do widzenia” przestaje interesować się byłym już klientem. A przecież chcemy, żeby został „dopieszczony” i jak najszybciej do nas wrócił! Dlatego, jeśli tylko nie mamy na głowie kolejnych kupujących, warto odprowadzić go do drzwi i otworzyć je przed nim (zwłaszcza, jeśli jest obładowany zakupami i nie ma wolnej ręki). Jeśli tylko mamy taką możliwość, a zakupy są naprawdę ciężkie (karmy, żwirki, zestaw akwariowy) warto, zwłaszcza w przypadku Pań (ale nie tylko), zaproponować zaniesienie ich do samochodu. Być może trąci to nieco Ignacym Rzeckim i obyczajami z XIX– wiecznego magazynu kolonialnego, ale… każda metoda jest dobra, żeby zyskać zaufanie kupujących. Alternatywnie można też zaproponować np. pożyczenie wózka do podwiezienia ciężkiego worka karmy. I – na zakończenie – dla poprawienia humoru – w celu praktycznej nauki optymalnej obsługi kupującego polecam wszystkim Czytelnikom obejrzenie filmu „Rezerwat” w reżyserii Łukasza Palkowskiego, którego akcja rozgrywa się na warszawskiej starej, klimatycznej Pradze. Konkretnie chodzi mi o fragment, w którym Marcin – młody fotograf świeżo zamieszkały w tym miejscu – udaje się do lokalnego sklepiku po kotlety. Zostaje tam obsłużony w jedyny w swym rodzaju sposób… Ale to po prostu trzeba zobaczyć . Zapewniam, że lepszą lekcję praktycznej obsługi klienta naprawdę trudno sobie wyobrazić.
15
16 AKADEMIA LIDERA
Jak motywować pracownika?
Krzysztof Burzyński www.strefazoo.info Od 2003 roku w branży zoologicznej. Od sprzedawcy po menadżera sieci sklepów. Od 2011 koordynator największego europejskiego internetowego katalogu roślin i zwierząt „EGat”. Obecnie szkoleniowiec, rekruter i doradca. Specjalizuje się w know–how założenia i prowadzenia sklepu zoologicznego. Od 2014 roku założyciel internetowego radia dla pasjonatów zoologii ZOOcast.
W tym samym czasie, gdy pisałem ten artykuł, znajoma osoba ze sklepu zoologicznego wprowadzała jedną z kilkudziesięciu faktur do programu magazynowego. Była sobota, godzina 22.00 – praca przyniesiona do domu. Nie było to dodatkowo płatne zlecenie, lecz obowiązek, który należało zrealizować do końca tego dnia. Zażartowałem, że pewnie motywuje ją żmudna praca w weekendowy wieczór. – No cóż – stwierdziła pracownica sklepu zoologicznego – jeśli pracownik kocha swoją pracę, to nawet bez motywacji i z początkami depresji potrafi poświęcić każdą wolną chwilę dla firmy. Oczywiście tę wypowiedź trzeba potraktować z pewnym przymrużeniem oka. Jednak kryje się w niej pewna prawda – uczucie, którym pracownik obdarza pracę, ma największy wpływ na to, jak ją wykonuje. To podstawa jego motywacji. Motywacja pracownika to nic innego, jak stworzenie mu warunków do samorozwoju. Każdy człowiek ma w sobie zarówno naturalną chęć do rozwoju, jak i ograniczenia, które starają się uniemożliwić progres.
ZOOBIZNES 11/2014
Nie chodzi więc zatem tylko o podanie technik motywacyjnych, lecz o poznanie pracownika, jego naturalnych predyspozycji i ograniczeń. Jest to o tyle ważne, że nie każdy rodzaj motywacji wpłynie na każdego. Wbrew pozorom, prowizja od większej sprzedaży nie zmotywuje każdego pracownika. Szczególnie takiego, dla którego ważniejsze jest bezpieczeństwo. W tym wypadku bezpieczeństwo stałej pracy. Woli wykonać wiele wyuczonych czynno-
ści, niż zdobyć się na kreatywność i zmobilizować się do zastosowania technik sprzedażowych zwiększających sprzedaż. Dla silnych osobowości w firmie dużą rolą motywacyjną może być odpowiedzialność za trudne zadania lub/i wpływ na zmiany w miejscu pracy. Zmiana w sklepie, która była pomysłem pracownika, wiąże go z miejscem pracy, co jednocześnie jest naturalną moty wacją.
www.zoobiznes.pl
JAK MOTYWOWAĆ PRACOWNIKA? System kar i nagród działa tylko do pewnego momentu. Motywacja nie może być ciągle taka sama, bo przestaje być motywacją. Dlatego najskuteczniejsza jest taka, która podąża za potrzebami pracownika.
RELACJE DAJĄ ZROZUMIENIE
Spędzenie czasu z pracownikiem i poznanie choć fragmentów jego życiorysu powoduje, że można zrozumieć jego prywatne aspiracje życiowe. Oczywiście zakładając, że to sklep z maksymalnie kilkoma pracownikami. Takich jest jednak w zoologii większość, więc jest duża szansa na powodzenie. Jak to działa? Jeżeli pracownik jest pasjonatem, np. akwarystyki, to ogromną motywacją dla niego może być umożliwienie mu udziału w szkoleniach akwarystycznych, wyjazdach na wystawy ryb ozdobnych, możliwość sprowadzenia po niższej cenie gatunków ryb, o których zawsze marzył, podrzucenie mu ciekawej książki w temacie. Jednym słowem – trzeba dać mu się rozwinąć w dziedzinie, która go pasjonuje. W tym przypadku ten rozwój jest jednocześnie wielkim atutem dla firmy. Innym ciekawym rozwiązaniem jest możliwość utworzenia usługi dla klientów – zakładania, aranżacji i opieki nad akwariami. W zależności od możliwości właściciela – może to być wykonywane w czasie godzin pracy, jak i poza trybem pracy sklepu. W tym drugim przypadku pracownik dodatkowo może dorobić do pensji, co jest niekwestionowaną zaletą. Może zdarzyć się, że pracownik fascynuje się dziedziną niezwiązaną z zoologią. Co wtedy? Warto też dać mu możliwości rozwoju. Co więcej, podchodząc do tego kreatywnie. Byłem świadkiem sytuacji, gdy pewnej osobie zależało na skończeniu studiów zaocznych niezwiązanych bezpośrednio z branżą. Pracodawca umożliwiał wcześniejsze wychodzenie z pracy i udzielał czasu potrzebnego na naukę, jeżeli pracownik wywiązywał się ze swoich podstawowych wcześniej ustalonych obowiązków. Prosta i przejrzysta zasada. Motywacja nie powinna być tylko dążeniem do zdobywania nagród. Bardzo istotne jest pamiętanie o zwykłych, codziennych problemach, z jakimi muszą mierzyć się pracownicy w pracy czy w domu. Szef, który: zapewni większą ilość napojów w okresie letnim, kupi od czasu do czasu obiad do pracy pracownikom, umożliwi „okienko” w czasie pracy na załatwienie prywatnych spraw, pomoże przy przewiezieniu czy kupnie jakiś sprzętów do domu, wesprze finansowo lub umożliwi większą ilość pracy (czyli większe zarobki) w trudnym momencie, udzieli dużych rabatów na produkty do użytku własnego, rozda prezenty na urodziny i święta, może liczyć na lojalnych i zmotywowanych pracowników. Drobne elementy skupiające się na potrzebach pracownika tworzą atmosferę, w której chce się pracować i udzielać się w pracy. Wtedy zazwyczaj nie jest wielkim problemem, by dłużej zostać, gdy jest taka potrzeba. Można oczekiwać od pracownika czegoś więcej niż tylko wypełniania obowiązków.
MOTYWACJA WEWNĘTRZNA
Osiem godzin w pracy to 1/3 dnia pracownika. Odliczając czas na sen wychodzi, że praca staje się drugim domem. Im bardziej warunki w pracy będą domowe, im lepiej osoba poczuje się w pracy, tym większa jest jej motywacja. Oczywiście trzeba stawiać też wyzwania, by pracownik poczuł, że jednak to czas, który ma być spędzony efektywnie i produktywnie.
Jak to zrealizować? W grę wchodzi tu misja i wizja firmy. Czyli – dlaczego coś robimy i jak to robimy. Przykładowo sklep specjalizujący się w akwarystyce może mieć misję: Stwórzmy naturalne warunki rybom. Realizuje ją przez produkty najwyższej jakości, naturalne elementy biotopów, jakość obsługi, trzymanie ryb w odpowiednich warunkach itp. Zadaniem, które ma zrealizować pracownik, jest znajomości misji i wizji oraz znalezienie swojego miejsca w firmie. Zakładając, że w takim sklepie zatrudniony jest człowiek z pasją akwarystyczną, możemy wytworzyć w nim motywację, która wyjdzie z niego samego. Jeżeli przeszkolimy go i nauczymy praktycznie stosować np. rozpoznawanie i leczenie chorób ryb, to naturalnym zdrowym objawem każdego człowieka będzie chęć podzielenia się tą wiedzą z innymi. Chodzi przede wszystkim o klientów. Klient dobrze poinformowany i wyedukowany będzie zadowolony. Tutaj techniką jest użycie naturalnej potrzeby dzielenia się wiedzą, którą posiada i której używa pracownik. Jest wskazane, aby każdy pracownik miał w domu jakiegoś zwierzaka. Obowiązek opieki nad pupilem powoduje ciekawość, ale i wiedzę pojawiającą się w naturalny sposób. To wystarczy, by, podobnie jak w poprzednim przypadku, klient został fachowo obsłużony bez motywacji finansowej pracownika, lecz przez jego edukację. Posiadanie egzotycznego zwierzęcia w domu potrafi być naprawdę ekscytujące. Wiedza wyniesiona z obserwacji pupila przynosi również emocje i przekonanie co do sprzedawanego później produktu dla danego zwierzęcia. Testowanie nowych produktów na pupilach pracownika ma bardzo podobne przełożenie. Jeżeli produkt się sprawdzi, to trudniej o lepszą motywację do jego polecania kupującym.
17
18 AKADEMIA LIDERA
NAGRADZAĆ, KARAĆ CZY MOŻE BRAĆ ODPOWIEDZIALNOŚĆ?
Nagrody pieniężne na krótką metę mają potencjał motywujący. Taka nagroda wyzwala w niektórych pracownikach dodatkowe siły. Podkreślić jednak należy – w co niektórym trudno uwierzyć – że to nie wystarczy. Człowiek jest o wiele bardziej skomplikowany i po pierwszej motywacji finansowej przychodzi czas przyzwyczajenia do pewnego stanu rzeczy. Wtedy uruchamiają się w pracowniku pytania o rozwój innych uzdolnień czy pasji – bez względu na system nagród finansowych. Warto pozostawić system nagród, lecz należy go urozmaicać i zmieniać w miarę możliwości i potrzeb firmy. O ile system nagród mobilizuje do przyszłych lepszych zachowań, tak system kar, niestety, już taki jednoznaczny nie jest. Dlatego kary należy stosować wyłącznie w przypadku ewidentnych zaniedbań i złych zachowań. Lepsze od karania jest w takim przypadku branie odpowiedzialności za dane zachowanie. Umieralność wśród zwierząt, nieprzypilnowanie terminów ważności towarów, błędna wycena towaru, ewidentne błędne zamówienia... – na wiele z tych spraw ma wpływ pracownik. Brak oczekiwanej premii z powodu zaniedbań to motywująca konsekwencja, lecz nie powinna być zbyt mocno zaznaczana bez potrzeby, bo wtedy staje
się anty–motywacją. Jeszcze gorzej jest, gdy dla pracownika nie stanowi to kary, bo i tak nie wychyla się nigdy poza próg premii finansowej. Warto wtedy pomyśleć, czy aby pracownik na pewno nadaje się do tej pracy. Jeżeli chcemy go zostawić, to powinniśmy wniknąć w potrzeby osobiste pracownika i motywować przez możliwość zaspokojenia potrzeb. Czyli wracamy tym samym do początku niniejszego artykułu.
WŁAŚCIWE SŁOWA
Szef firmy, jeśli sam nie jest zmotywowany, nie zmotywuje pracowników. Mimo iż zazwyczaj z właścicielami nie ma takiego problemu, to jednak może pojawić się pewne niepokojące zjawisko – słowa, które zniechęcają. Czy to, co mówisz, motywuje czy zniechęca? Czy za każdym błędem popełnionym przez pracownika (prawdziwym czy wyimaginowanym) stoją słowa oskarżające czy raczej konstruktywna krytyka, poszukiwanie źródła problemu? Zasadą wartą polecenia jest system „4 na 1”, czyli na każde słowa krytyki powinno się dodać 4 słowa zachęty i pozytywów.
Widziałem sytuację, gdy pracodawca nakazał pracownikom zaprzestania używania słowa „kryzys” – bez względu na to, co mówili klienci i jak wyglądał stan półek w sklepie. Dodatkowo zachęcał, by jeszcze wzmóc swój wysiłek. Co ciekawe, konsekwentne i z uporem zachęcanie do wysiłku, choć nie było najlepiej – zaczęło przynosić rezultaty. Motywowani pracownicy czuli wsparcie od lidera i działali, jak gdyby wszystko było w najlepszym porządku. Klienci, widząc zadowolonych pracowników, przestawali mówić o kryzysie. Sklep zaczął wychodzić na prostą. Właściwa motywacja stopniowo zmieniła nastawienie wszystkich. Motywacja zawsze będzie sprawą indywidualną. Zarówno dotycząca osoby, jak i specyfiki całej firmy. Skuteczność jej będzie zależeć od tego, czy będziemy umieli zauważyć i zaspokoić potrzeby pracownika. Nie chodzi o metody, ale o stworzenie atmosfery, w której umożliwimy wydobycie z danej osoby tego, co w niej najlepsze. To po prostu nic innego, jak stworzenie możliwości wyrażenia naturalnej wewnętrznej chęci rozwoju.
ZooBiznes to Twój poradnik w zawodowym życiu. Pomaga rozwiązywać problemy, uczy i doradza. Możesz go mieć zawsze pod ręką.
DORADCA TWOJEGO BIZNESU
ZOOBIZNES 11/2014
Zapoznaj się z wersją cyfrową magazynu na www.zoobiznes.pl
www.zoobiznes.pl
20 PIES
Trendy pet food
KARMY BEZZBOŻOWE I „WYPEŁNIACZE” Karolina Hołda
Jednym z najciekawszych segmentów rynku są aktualnie karmy bezzbożowe, których sprzedaż systematycznie wzrasta. Rosnące dostępność oraz asortyment produktów wysokiej jakości (premiumizacja) pozwala sądzić, że ten segment będzie rozwijał się w szybkim tempie. Jeszcze przed rokiem 2000 karmy bezzbożowe właściwie były nieobecne na rynku. Dzisiaj prawie każda firma produkująca karmy dla psów i kotów ma markę lub linię grain–free. Są także firmy, które sprzedają wyłącznie karmy bezzbożowe.
Grain–free OZNACZA „BEZ WĘGLOWODANÓW”?
Produkty dla psów i kotów wyprodukowane bez dodatku ziaren zbóż nazywane są z angielskiego grain–free, a więc według swojej definicji nie zawierają pszenicy, kukurydzy, ryżu, jęczmienia czy owsa. Jako że technologia produkcji karm suchych wymaga, aby w składzie znalazła się spora ilość węglowodanów (przynajmniej 40%), źródłami skrobi w produktach niezawierających zbóż są: ziemniaki, nasiona roślin strączkowych (groszek), rzadziej bataty (słodkie ziemniaki), soczewica, amarantus czy ciecierzyca. Podczas produkcji karmy obróbka termiczna (proces ekstruzji) powoduje rozkład skrobi, dzięki czemu jej strawność wynosi ponad 95% (w zależności od rośliny), a więc prawie wszystkie tego typu składniki zawarte w karmach są dobrym źródłem energii. Wśród właścicieli zwierząt panuje przekonanie, że karmy bezzbożowe to diety wysokobiałkowe i niskowęglowodanowe (High–Protein / Low–Carb formulas). Powszechnie uważa się, że obniżoną zawartość węglowodanów w tego rodzaju produktach zastępuje białko, co może
ZOOBIZNES 11/2014
skłaniać konsumentów do zakupu, szczególnie, gdy chcą przeciwdziałać nadwadze czy otyłości zwierząt. Przy czym należy pamiętać, że karmy o mniejszej zawartości węglowodanów muszą mieć w składzie więcej tłuszczu i białka, co podnosi kaloryczność produktu, a tym samym zwiększa ryzyko wystąpienia nadmiernej masy ciała u psów i kotów. Ilości węglowodanów w produkcie nie podaje się na opakowaniu, ponieważ taka deklaracja nie jest obowiązkowa. Natomiast można obliczyć ich zawartość na podstawie informacji obecnych na etykiecie (tabela 1.). Można łatwo zauważyć, że wśród karm bezzbożowych istnieje duże
zróżnicowanie pod względem dostępności energii z poszczególnych składników odżywczych. Część karm bezzbożowych dostarcza mniej węglowodanów, niż karmy zawierające zboża, ale są też takie, w przypadku których prawie połowa energii pochodzi z węglowodanów (wykres 1.). Większość typowych, suchych karm komercyjnych zawiera znaczne ilości zbóż (30–60%). Natomiast określenie „karma bezzbożowa” nigdy nie jest równoznaczne z „pozbawiona węglowodanów”. Istotną rolę w rosnącej popularności tych produktów odgrywa również obawa o potencjalnie alergizujące działanie komponentów
Tabela 1. Zawartość składników odżywczych w karmach bezzbożowych powszechnie dostępnych na polskim rynku, obliczona na podstawie informacji dostępnych na opakowaniu. 1 2 3 4
BIAŁKO 25 40 38 23,5
TŁUSZCZ 15 18 18 12,5
WĘGLOWODANY 38,5 22,5 21,5 43,5
5
34,2
20
27,7
6
21
12
47
www.zoobiznes.pl
TRENDY PET FOOD – KARMY BEZZBOŻOWE I „WYPEŁNIACZE” W karmie HPC PLUS występuje tylko jeden rodzaj białka, dlatego jest to produkt idealny dla psów z alergiami oraz nietolerancjami pokarmowymi. Bosch HPC PLUS nie zawiera zbóż, a, co za tym idzie, jest karmą bezglutenową. Dzięki temu sprawdzi się idealnie w przypadku diety eliminacyjnej, a także w przypadku psów bardzo wybrednych oraz z bardzo wrażliwym przewodem pokarmowym. Bosch HPC PLUS występuje w 4 smakach: indyk, struś, pstrąg oraz kaczka. W przypadku kaczki jest to karma zawierająca nawet do 60% świeżego, niemrożonego mięsa. Jest to także produkt o wysokiej wilgotności, dzięki czemu krokiet jest bardziej miękki i bardzo chętnie jedzony przez psy starsze oraz te najbardziej wybredne.
„WYPEŁNIACZE” – SKŁADNIKI NIEODŻYWCZE?
zbożowych na psy. Podążając za trendami w żywieniu człowieka, zainteresowanie karmami grain–free wzięło swój początek od nietoleNie istnieje żaden konkretny rancji glutenu (nazywanej celiakią składnik pokarmowy, który można u ludzi). U psów pszenica była identyfikowana jako potencjalny alergen, z uwagi na obecność glutenu. Kukurydza także jest uznawana za „problematyczną”. W wyniku tego właściciele psów zaczęli unikać karm zawierających zboża, podobnie, 22% jak robili to ze swoją własną 21% dietą. Interesujące jest, że badania nad alergenami 38% pokarmowymi wykazały, że wołowina oraz nabiał i soja 48% powodują najwięcej alergii pokarmowych, podczas gdy pszenica czy kukurydza wywołują je znacznie rzadziej. Zatem kukurydza i inne zbo41% 30% ża nie są głównymi alergenami, niemniej jednak karmy pozbawione zbóż mogą okazać się dobrym rozwiąWykres 1. zaniem, na przykład u zwierząt z nietolerancją glutenu. Jest to choroba rzadko diagnozo- zdefiniować jako „wypełniacz”. Jedwana u psów, a wyjątkiem są setery nak producenci często deklarują na irlandzkie, rasa o udokumentowa- opakowaniach, że karmy „nie zawienych dziedzicznych skłonnościach rają wypełniaczy” (no fillers). Terdo celiakii. min ten sugeruje jednoznacznie, że
21
Jakub Ciesek Kierownik Sprzedaży Przedstawiciel w Polsce bosch Tiernahrung GmbH & Co. KG PPHU EWENEMENT www.ewenement.pl
składniki te nie wnoszą niczego wartościowego do diety, co brzmi dość nieprawdopodobnie. Nawet włókno pokarmowe, jako złożona postać węglowodanów, pełni ważną rolę – pobudza ruchy perystaltyczne i wpływa na skrócenie czasu pasażu treści jelit. Ponadto pomaga regulować częstotliwość wypróżniania się, konsystencję oraz ilość wydalanego kału. Nie tylko producenci karm używają tego „pogardliwego” terminu. Także część właścicieli psów uważa, że dodatek „wypełniaczy” ma na celu jedynie zajęcie miejsca w recepturze karmy, a rzeczywistym celem ich użycia w produkcji jest zwiększanie objętości karmy, poprzez dodanie tańszych, a, co gorsza, „bezwartościowych” składników. Są też często określane mianem „pustych kalorii”, co w dietetyce człowieka oznacza, że dany produkt dostarcza energii, ale nie składników pokarmowych. Do surowców, które zasłużyły na to wątpliwe wyróżnienie, zalicza się: kukurydzę, ryż, pszenicę, soję, pulpę buraczaną, a nawet mączkę z kurczaka. W gruncie rze-
22 PIES
TRENDY PET FOOD – KARMY BEZZBOŻOWE I „WYPEŁNIACZE”
Twoje logo
Karma bezzbozowa - zawiera 50% mięsa i składników pochodzenia zwierzęcego (w tym minimum 26% świeżego mięsa) Producent - GA Pet food Partners
dr n. wet. Joanna Zarzyńska
Twoje logo
Karma bezzbożowa Super Premium z kaczką i ziemniakami Producent - GA Pet food Partners
Karma bezzbożowa Super Premium - ryba i ziemniaki oraz ALLERGY-X Producent - GA Pet food Partners
Granule karmy GA PETFOOD PARTNERS mają dobrą wielkość dla moich psów (psy ozdobne). Są łatwe do rozgryzienia, a jednocześnie nie rozpadają się/nie kruszą podczas przechowywania czy przesypywania. Brak tłustego filmu na powierzchni granul, nie mają żadnego sztucznego/silnego zapachu, a są chętnie zjadane przez psy (nawet tego, który jest wybredny). Co ważne, karma nie zawiera barwników ani sztucznych konserwantów. Karma jest pełnoporcjowa. Odchody po jej spożyciu są niewielkie i pozbawione przykrego zapachu. To produkt o wysokiej zawartości mięsa (50% jagnięciny lub indyka, zarówno świeże, jak i suszone mięso). Nie zawiera dodatku zbóż. Jedno źródło białka zwierzęcego (jagnięcina lub indyk) i dodatek słodkiego ziemniaka czyni ten produkt dobrym dla psów ze skłonnością do alergii pokarmowych. Produkt odznacza się wysoką zawartością białka (26%). Zawiera tez dodatek nutraceutyków: pulpy buraczanej, siemienia lnianego, FOS, MOS (poprawiają strawność karmy i funkcjonowanie przewodu pokarmowego), mięty, żurawiny, kwasów omega-3 (zwiększa korzystne proporcje omega-3:6 w diecie), minerały i witaminy. Kwasy omega poprawiają stan okrywy włosowej, a omega-3 działają przeciwzapalnie (przydatne dla psów z problemami skórnymi, stawowymi lub jelitowymi). Korzystnie wpływają na organizm zwierzęcia. czy, oprócz oczywistego nacechowania emocjonalnego, zwrot ten właściwie o niczym nie informuje. Nie ma najmniejszych wątpliwości, że wyżej wspomniane produkty dostarczają składników odżywczych w diecie, na przykład kukurydza to źródło węglowodanów strawnych. Dostarcza dobrze przyswajalnej energii, niewielkiej ilości witamin i składników mineralnych oraz cennego kwasu linolowego (tabela 2.).
i zapytać: czy ziemniaki i inne dodatki skrobiowe są bardziej „naturalne” niż zboża? Psy są w stanie trawić przetworzone ziarna zbóż, podobnie jak inne źródła węglowodanów. Jednym z dowodów są genetyczne badania ewolucyjne, dotyczące udomowienia psów, wskazujące na istotne znaczenie genów odpowiedzialnych za trawienie surowców pochodzenia roślinnego. Wyniki badań opublikowane w prestiżowym
Tabela 2. Przykłady składników niesłusznie nazywanych „wypełniaczami” Składnik
Kukurydza Corn gluten meal Mączka z białek kukurydzy Pulpa buraczana Mąka sojowa
Mączka z kurczaka
ŹRÓDŁO:
węglowodanów strawnych, białka, tłuszczu (kwas linolowy) białka, niewielkich ilości węglowodanów strawnych włókna pokarmowego (umiarkowanie fermentujące) białka, włókna pokarmowego (prebiotyk, fermentujące) białka, tłuszczu, kwasu linolowego
Grain–free OZNACZA „BARDZIEJ NATURALNE”? Zwolennicy diet bezżbożowych twierdzą, że ziarna zbóż nie są naturalnym źródłem składników odżywczych dla psów, ponieważ ich przodkowie nie odżywiali się zbożami. Jednak można odbić piłeczkę ZOOBIZNES 11/2014
Twoje logo
czasopiśmie „Nature” wykazały, że współczesny pies zaadaptował się do diety o wysokiej zawartości skrobi. Jednocześnie nie ma wątpliwości, z punktu widzenia potrzeb żywieniowych i specyfiki metabolicznej psów, że gatunek ten nie „wymaga” węglowodanów jako źródła substancji odżywczych i energii (minimalne zapotrzebowanie na węglowodany
zostało określone jedynie dla suk w okresie reprodukcji). Rzecz jasna koty – jako bezwzględni mięsożercy – muszą pozyskiwać niezbędne składniki odżywcze z surowców pochodzenia zwierzęcego, natomiast nie ma dowodów naukowych na to, że ziarna zbóż, zawarte w karmach komercyjnych, są dla nich szkodliwe czy „bezwartościowe”. Moment udomowienia psów jest przedmiotem dyskusji, większość źródeł wskazuje, że stało się to ponad 10000 lat temu. Według niektórych autorów takie adaptacje wymagają znacznie więcej czasu niż tylko stuleci, a zmiany ewolucyjne mają znacznie dłuższą historię niż okres współegzystowania psa i człowieka. Wydaje się niemal pewne, że segment karm grain–free w Europie będzie się nadal rozwijał. Dominujące tendencje (premiumizacja rynku, humanizacja zwierząt) mają szansę utrwalać się jako element mody na powrót do natury. Absolutną nowością są karmy i przysmaki liofilizowane, które, jako artykuły z wysokiej półki, mają szansę stać się popularne. Te kierunki rozwoju wskazują wyraźnie, że właściciele będą szukać dla swoich pupili produktów najwyższej jakości, natomiast cena będzie mieć znaczenie drugorzędne. www.zoobiznes.pl
23
24 ARTYKUŁ SPONSOROWANY
RÓŻNICE W ŻYWIENIU SZCZENIĄT RAS MAŁYCH I DUŻYCH
dr inż. Jacek Wilczak Zakład Dietetyki Katedry Nauk Fizjologicznych Wydziału Medycyny Weterynaryjnej Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie
Żywienie szczeniąt to jedno z największych wyzwań w hodowli psów. Każdy właściciel wie, że prawidłowy wzrost i rozwój szczeniaka to gwarancja jego zdrowia w wieku dorosłym. Czym i jak karmić, aby zwierzę rosło na tyle szybko, aby mogło osiągnąć maksymalny potencjał wzrostowy, a jednocześnie na tyle wolno, aby nie doszło do chorób wynikających z zaburzeń wzrostu, przede wszystkim chorób ortopedycznych – co jest problemem w przypadku żywienia szczeniąt psów ras dużych. W przypadku żywienia szczeniąt ras małych problemem najistotniejszym jest zagwarantowanie właściwego stosunku ilości karmy/diety do zawartości wszystkich niezbędnych składników odżywczych.
Żywienie szczeniąt po odsadzeniu jest podstawą ich prawidłowego wzrostu i rozwoju. Zapotrzebowanie pokarmowe szczeniąt jest zdecydowanie wyższe niż psów dorosłych, co sprawia, że podawany im pokarm musi posiadać wyższą gęstość energetyczną oraz zawierać więcej składników odżywczych w takiej samej objętości niż karma bytowa dla psów dorosłych. To zaś oznacza, że szczenięta muszą być żywione specjalnym pokarmem i podawanie im karm dla zwierząt dorosłych może bez wątpienia spowodować pogorszenie tempa wzrostu. Dodatkowo ze względu na istotne różnice w tempie wzrostu szczeniąt psów ras dużych i małych konieczną staje się indywidualizacja żywienia tych dwóch grup szczeniąt. Zależność między masą urodzeniową szczeniąt psów ras małych i ras dużych a tempem wzrostu nie jest wprost proporcjonalna, w przypadku szczeniąt ras
ZOOBIZNES 11/2014
dużych intensywność wzrostu jest wielokrotnie wyższa niż w przypadku szczeniąt ras małych – i to właśnie ta różnica decyduje o różnym sposobie karmienia tych szczeniąt. Zapotrzebowanie wszystkich szczeniąt na energię jest zdecydowanie wyższe niż psów dorosłych, ale wraz ze wzrostem zwierzęcia stopniowo obniża się. Powszechnie przyjmuje się, że do momentu osiągnięcia 50% końcowej masy ciała zapotrzebowanie energetyczne jest 3-krotnie wyższe niż wartość spoczynkowego zapotrzebowania energetycznego, następnie stopniowo zmniejsza się w taki sposób, aby po osiągnięciu przez zwierzą 80% docelowej masy ciała było ono dwukrotnie wyższe. Wyjątkiem tutaj mogą być szczenięta psów ras dużych czy olbrzymich, u których zapotrzebowanie energetyczne w okresie wzrostu jest o około 25% wyższe niż szczeniąt
wszystkich innych ras. Należy pamiętać, że chociaż szczeniak rosnąc znacznie zwiększa swoją masę ciała, to jednocześnie spada jego zapotrzebowanie energetyczne, przeliczane na masę ciała. Dlatego nie powinno nikogo dziwić, że niekiedy pięciomiesięczne szczenię ważące 10 kg będzie zjadało dokładnie taką samą objętość karmy dla szczeniąt, co 20 kg dorosły pies żywiony karmą dla psów dorosłych. W przypadku szczeniąt ras małych ilość i rodzaj pobieranego pokarmu powinien być bezwzględnie dopasowany do zapotrzebowania energetycznego. Zbyt mała gęstość energetyczna karmy może skutkować zahamowaniem wzrostu. Największym problemem w konstruowaniu karmy/diety dla szczeniąt psów ras małych i dużych jest uwzględnienie różnego stosunku całkowitej masy ich ciała, głównie uwzględniający masę tkanki mię-
www.zoobiznes.pl
RÓŻNICE W ŻYWIENIU SZCZENIĄT RAS MAŁYCH I DUŻYCH śniowej, do masy układu kostnego. U szczeniąt ras dużych nieprawidłowe zsynchronizowanie intensywnego wzrostu masy mięśniowej do słabszego wzrostu i ukształtowania masy tkanki kostnej skutkuje problemami z aparatem ruchu w wieku dorosłym. Karma/dieta zawierająca wysoki udział energii pochodzącej z węglowodanów przyczynia się do gwałtownego wzrostu ogólnej masy ciała ale jednocześnie nie gwarantuje równie intensywnego wzrostu tkanki kostnej. Natomiast w przypadku szczeniąt ras małych może dochodzić do uzyskania wysokiej masy ciała prowadzący do nadwagi. Chcąc zapewnić szczeniętom – niezależnie od wielkości rasy – karmę/dietę gwarantującą zachowanie prawidłowego tempa wzrostu należy zwrócić szczególną uwagę przede wszystkim na jakość białka, ilość wapnia i stosunek wapń:fosfor oraz
noszą: dla szczeniąt do 14 tygodnia życia 15-16 g a dla szczeniąt powyżej 14 tygodnia – 12-13 g. Wśród wszystkich surowców wykorzystywanych w produkcji karm dla zwierząt – zarówno karm mokrych jaki i suchych zawartość wszystkich aminokwasów egzogennych jest bardzo różna i najczęściej jeden surowiec nie jest w stanie zagwarantować wystarczającej ilości aminokwasów. Dlatego w celu prawidłowego skomponowania karmy/diety należy stosować różne składniki będące źródłem białka w różnych proporcjach. Surowce dostarczające wysokiej jakości białko są jednocześnie surowcami o wysokiej zawartości tłuszczu. Rola składników tłuszczowych w żywieniu szczeniąt polega na dostarczaniu energii, składników regulatorowych, przeciwzapalnych. Szczególnie cenne są wielonienasycone kwasy tłuszczowe, które po-
diecie. Większość zaburzeń szkieletowych związanych z intensywnym wzrostem tych szczeniąt wynika z nadmiaru energii z jednoczesnym niedoborem wapnia w karmie/diecie. Ponieważ problem ten dotyczy przede wszystkim szczeniąt ras dużych, mają one znacznie węższy zakres optymalnego poziomu wapnia w pokarmie (od 0,7 do 1,2% w suchej masie pokarmu) niż szczenięta ras małych i średnich (od 0,7 do 1,7% w suchej masie pokarmu). Oznacza to, że optymalny stosunek wapnia do fosforu w diecie jest dla szczeniąt ras dużych jest niższy (maksymalnie 1,5:1) niż dla szczeniąt ras małych i średnich (1,8:1). Jest to o tyle istotne, że w powszechnym mniemaniu przyjęło się, że stosunek wapnia do fosforu dla szczeniąt ras dużych powinien być wyższy niż dla szczeniąt ras małych, a w rzeczywistości jest zupełnie odwrotnie.
na jakość składników tłuszczowych. Dobrej jakości karmy zawierające odpowiednią ilość białka o wysokim współczynniku strawności powinny charakteryzować się także wysoką jakością białka. Jakość białka definiowana jest jako stosunek zawartości poszczególnych aminokwasów obecnych w karmie do zawartości tych aminokwasów w białku wzorcowym – zakładając, że białkiem, z którym miały kontakt szczenięta w okresie przedodsadzeniowym założyć można, że białkiem wzorcowym powinno być białko mleka suki, natomiast w praktyce za białko wzorcowe można uważać białko jaja kurzego. Tylko białko o wysokiej jakości gwarantuje dowóz wszystkich niezbędnych aminokwasów koniecznych do wzrostu szczenięcia. Zalecana ilość białka w diecie szczeniąt ras małych i dużych w przeliczeniu na kg masy metabolicznej są zbieżne i wy-
przez wbudowywanie się w błony komórkowe gwarantują prawidłowy przebieg wszystkich procesów metabolicznych. W przypadku szczeniąt psów ras dużych to ilość tłuszczu w diecie/karmie zapewnia zwiększone zapotrzebowanie na energię i poprzez umiejętne operowanie ilością energii pochodzącej z tłuszczu ogranicza się do niezbędnego minimum składników węglowodanowych. Dodatkowo szczególnie istotne stają się kwasy tłuszczowe z rodziny n-3 – ważne m.in. z powodu ochrony tkanki chrzęstnej przed procesami zapalnymi. W żywieniu szczeniąt psów ras małych – ilość tłuszczu może być zmniejszona gdyż zmniejsza się ich udział w całkowitym zapotrzebowaniu energetycznym. Istotnym problemem w żywieniu szczeniąt szczególnie psów ras dużych i olbrzymich jest prawidłowa ilość wapnia i fosfor w karmie/
Na rynku znajduje się wiele karm komercyjnych przeznaczonych dla psów rosnących. Niektóre z nich są przeznaczone wyłącznie w pierwszym okresie po odsadzeniu, inne są przeznaczone do żywienia szczeniąt od odsadzenia do osiągnięcia wieku dorosłego. Dokonując wyboru karmy dla swego pupila należy pamiętać, że karmy dla szczeniąt psów ras dużych różnią się od karm dla szczeniąt psów ras małych i średnich i tylko taka świadomość wśród Właścicieli zapewni prawidłowy i zrównoważony wzrost wszystkich młodych zwierząt.
25
26 PIES
MAŁE, ŚREDNIE, DUŻE… CZYLI RASY PSÓW I ICH POTRZEBY
Psy są gatunkiem wyjątkowo zróżnicowanym: obok maleńkich chihuahua i rosyjskich toy’ów spotykamy olbrzymie mastify, dogi czy charty oraz całą gamę „rozmiarów pośrednich”. W zależności od osiąganego wzrostu i masy ciała dość znacznie różnią się też wymagania tych czworonogów. Dlatego opowiemy, jakie są specyficzne potrzeby małych, średnich i dużych ras psów, a także wskażemy, jakie akcesoria warto polecać dla ich możliwie najpełniejszego zaspokojenia. Fédération Cynologique Internationale (FCI), czyli Międzynarodowa Federacja Kynologiczna, do której należy Związek Kynologiczny w Polsce (ZKwP) – organizator profesjonalnych psich wystaw, uznaje obecnie istnienie grubo ponad 300 ras psów. Pod względem wielkości zwyczajowo dzieli się je na rasy małe (do 10 kg masy ciała), średnie (11–25 kg) i duże (powyżej 25 kg), przy czym niektórzy wyróżniają jeszcze rasy olbrzymie (ponad 45 kg) i miniaturowe, tzw. toy (do 4 kg). W ostatnich latach obserwuje się wyraźny wzrost popularności psów ras małych. Zostało to podyktowane – przede wszystkim – kryzysem. Podstawowym kosztem utrzymania psa jest jego wyżywienie, a nikogo chyba nie trzeba przekonywać, że dwukilogramowy york potrzebuje o wiele mniej pożywienia niż – dajmy na
MAŁE
MAŁE RASY (DO 10 KG)
Jakie małe rasy są obecnie najpopularniejsze? Obok „tradycyjnych” yorków, to przede wszystkim niewielkie pieski ozdobne: chihuauhua (zarówno krótko–, jak i długowłose), chińskie grzywacze, maltańczyki, shih–tzu, mopsy i buldożki francuskie (te ostatnie zwyczajowo klasyfikuje się jako rasę „małą”, choć wyrośnięte samce mogą ważyć nawet 14 kg). Na popularności zyskują
ŚREDNIE 10 kg
ZOOBIZNES 11/2014
to – ważący 25 razy więcej owczarek niemiecki. Dlatego właśnie wśród miłośników psów pojawił się wyraźny trend do miniaturyzacji. Warto to zapamiętać, bowiem informacja ta ma duże znaczenie dla prawidłowego zatowarowania naszego sklepu.
jednak również rasy dawniej rzadkie i raczej niszowe, takie jak choćby rosyjskie toy’e, chiny japońskie, cotony, hawańczyki, gryfoniki i wiele, wiele innych. Właściciele małych psów to doskonali klienci sklepów zoologicznych. Nie kupują wprawdzie „na tony” karmy, tak jak posiadacze mastiffów czy dogów niemieckich, ale za to są wyjątkowo podatni na wielokrotnie opisywany już przez nas trend zwany humanizacją zwierząt. Po prostu, wielu z nich (i bynajmniej nie chodzi tu wyłącznie o kobiety!) traktuje swego pupila nieledwie jak własne dziecko.
DUŻE 25 kg www.zoobiznes.pl
MAŁE, ŚREDNIE, DUŻE… CZYLI RASY PSÓW I ICH POTRZEBY A to otwiera przed nami nieprzebrane wręcz możliwości sprzedażowe. Czego zatem potrzebuje mały pies? Zacznijmy od legowiska. Nie musi być ono duże, ale za to wielu właścicieli poszukuje tutaj czegoś wyjątkowego. Warto więc mieć w ofercie eleganckie kanapy, sofy, budki ozdobione kokardkami, frędzlami, oryginalnymi wzorami itp. Jeżeli tylko mamy taką możliwość, oferta powinna być jak najszersza (warto mieć np. bogate katalogi firm), bowiem często o zakupie decyduje drobny szczegół w wyglądzie legowiska. Dodatkowo można oferować usługę haftu lub naszywania imienia/sylwetki rasy. Kolejnym elementem ekwipunku małego psa jest transporter. Obok tradycyjnych z tworzywa sztucznego rynek oferuje całą gamę rozmaitych toreb i plecaków. Torby te są obecnie bardzo modne i każdy, nawet najmniejszy sklep powinien mieć je w swojej ofercie. Tutaj również warto posiadać przynajmniej kilka modeli i wzorów (katalog), bowiem działa ten sam mechanizm, co przy wyborze legowisk. Warto pomyśleć też o delikatnych kocykach polarowych
w szerokiej gamie kolorystycznej. Posłanie i transporter to dopiero początek. Mały pies potrzebuje obroży lub szelek oraz smyczy. Właściciele bardzo często poszukują gadżetów szczególnie ozdobnych, upiększonych cekinami, kryształkami lub wyszywanych w oryginalne wzory, a więc stosunkowo drogich. Wybór jest ogromny, a – ponieważ nie zajmują dużo miejsca w sklepie – możemy sobie pozwolić na posiadanie w ofercie dużej ilości wzorów zróżnicowanych cenowo. Warto wyeksponować je np. zawieszając na kracie albo na specjalnym kółku (npodobnie jak krawaty w sklepie z męską garderobą), tak, by kupujący sam mógł dokonywać ich przeglądu. Często zamiast obroży warto polecić szelki (z reguły są nieco droższe i więcej na nich zarobimy). Szczególnie dobrze sprawdzają się w przypadku szczeniaków i młodych psów, które dopiero uczą się chodzenia na smyczy. Ze względów bezpieczeństwa należy polecać je także dla psów krótkopyskich (np. buldożki, mopsy, pekińczyki), u których obroża może utrudniać oddychanie. Nie nadają się natomiast dla
Torba transportowa ZOLUX psów o delikatnym, podatnym na kołtunienie włosie (grzywacze, hawańczyki), gdyż łatwo mogłyby go zniszczyć. Jako dekoracyjne dodatki można oferować bandany, obróżki z kokardkami oraz dopinane do obroży lub szelek ozdoby, np. biżuteryjne zawieszki w różnych kształtach. Również smycz dla małego psa powinna być elegancka. Najlepiej posiadać w ofercie zarówno smycze klasyczne, wykonane z plecionki albo skóry (naturalnej bądź „ekologicznej”) i automatyczne (tu prócz „zwykłych” kolorów warto pokusić się o wprowadzenie do oferty wersji ekskluzywnych, z metalicznym poły-
27
28 PIES
Aurelia Suszek Brand Manager COMFY i PET INN
MAŁE, ŚREDNIE, DUŻE… CZYLI RASY PSÓW I ICH POTRZEBY Psy poszczególnych ras w zależności od osiąganych rozmiarów mają bardzo zróżnicowane potrzeby, między innymi w zakresie miejsca do wypoczynku. W celu ich jak najpełniejszego zaspokojenia marka COMFY oferuje szeroką gamę nowoczesnych i modnych legowisk. Są one dostępne w wielu rozmiarach, należy jednak pamiętać, że ważna jest nie tylko średnica psiego posłania, ale i materiał, z którego zostało wykonane. Dla psów małych ras (które obecnie są zdecydowanie najpopularniejsze) polecamy niewielkie, lekkie, kolorowe legowiska z licznymi ozdobami oraz bardzo lubiane przez tę grupę zwierząt zamknięte lub półzamknięte budki, w tym nasz hit sprzedażowy: wielofunkcyjną budkę LOLA TRIO, którą można użytkować jako domek, legowisko lub sofę. Z kolei w przypadku psów dużych i masywnych bardzo ważne jest, aby legowisko było grube i miękkie – zapobiega to uszkodzeniom skóry i tworzeniu się nieestetycznych modzeli na łapach. Legowiska dla tej grupy pupili muszą być też bardziej odporne na zniszczenie i zużycie. Dlatego dla dużych psów szczególnie polecamy materace i pontony linii ARNOLD wykonane z wyjątkowo trwałej kordury. Co więcej, są łatwe do utrzymania w czystości, bowiem ich poszewki wyposażono w suwak, dzięki czemu można wyjmować z nich wypełnienie i wielokrotnie prać je w pralce. skiem lub kryształkami na uchwycie). Warto polecać te ostatnie, bowiem gwarantują większy zarobek. Dla małych psów idealne będą lekkie smycze linkowe o długości linki do 3–4 m. Obroża i smycz to nie wszystko – elegancki, mały pies nie może przecież chodzić goły (jak zwierzę ), zwłaszcza w chłodnej porze roku. Dlatego warto zaopatrzyć się w rozmaite ubranka dla psów. W tej kategorii wielkościowej wybór tych akcesoriów jest zdecydowanie najszerszy. Obok rozwiązań czysto praktycznych (ciepłe swetry, skafandry i kurtki) dostępne są również rozmaite psie przebrania. Jeżeli możemy sobie na to pozwolić, warto posiadać jak najszerszą ofertę ubranek, szczególnie w okresie jesiennym i wczesnozimowym. Obok nich warto zaoferować rozmaite drobiazgi „fryzjerskie”, takie jak kokardki, spinki do włosów, gumki itp. Na ten rodzaj towaru zwykle można dać duży narzut handlowy, a więc nieźle na nim zarobić. Jeżeli odwiedza nas dużo właścicielek małych psów, warto rozważyć poszerzenie oferty o dodatkowe gadżety, takie jak buciki dla psów, a nawet… specjalny lakier do pazurków i psie perfumy. Jeśli już o toalecie mowa, to małe psy ozdobne potrzebują całej gamy delikatnych kosmetyków. Praktyka handlowa uczy, że jeżeli na czymś jest wyraźnie napisane, że jest przeznaczone np. „dla yorka”, to właściciele yorków (oraz innych małych
ZOOBIZNES 11/2014
psów) kupują to znacznie chętniej niż produkty „ogólnopsie”. Dlatego warto posiadać specjalistyczne szampony, odżywki, jedwabie i płyny ułatwiające rozczesywanie sierści (dobrym rozwiązaniem są gotowe zestawy). Do tego w naszej ofercie nie powinno zabraknąć szczotek, grzebieni i małych cążków do pazurków. Obowiązkowo powinny w niej znaleźć się również dodatki żywieniowe poprawiające jakość sierści. Kolejną grupą produktów dla posiadaczy niewielkich czworonogów są miniaturowe zabawki dla ich pupili, a więc niewielkie, miękkie maskotki i małe gryzaki przystosowane do niedużych pyszczków. Tych również warto posiadać w ofercie jak najwięcej. Można wyeksponować je zawieszając na kracie lub po prostu umieścić mix małych zabawek w wolno stojącym pojemniki, tak, aby klienci sami mogli wybierać z niego interesujące ich produkty. O pokarmach dla psów różnej wielkości pisaliśmy już m.in. w numerze 5. ZooBiznesu (patrz dział „Archiwalia” na www.zoobiznes.pl) i nie będziemy tu rozwijać tego tematu. Warto jednak wspomnieć o przysmakach. Wszystkie psy bardzo lubią być nagradzane czymś pysznym, jednak w przypadku małych ras to „coś” musi być dostosowane wielkością do ich pyszczków. Rynek oferuje obecnie wiele przysmaków. Miłośnicy ma-
łych ras lubią też ładne opakowania. Dobrym pomysłem są próbki–zachęcacze oraz zestawy (miksy) przysmaków.
RASY ŚREDNIE (11-25 KG) I DUŻE (POWYŻEJ 25 KG) Oczywiście dla psów ras średnich i dużych podstawowe grupy towarowe pozostają te same, różnić się powinny jedynie co do wielkości i trwałości (szczególnie wytrzymałość produktów jest tutaj bardzo ważna). Dodatkowym elementem korzystnym dla sklepu jest fakt, że psy duże i olbrzymie mają długi okres wzrostu i dojrzewania, zatem właściciel musi być przygotowany na dość częstą wymianę legowisk i obroży (które „rosną” wraz z psem) czy zabawek (są niszczone). Legowiska powinny być tak dostosowane, aby pies mógł się w nich swobodne położyć na boku, ale nie na tyle wielkie, by wokół leżącego zwierzęcia powstawała wówczas niepotrzebna przestrzeń. Psy ras olbrzymich wymagają dość grubych i miękkich legowisk, które chronią delikatną skórę np. okolic łokci przed powstawaniem modzeli. Jeśli w domu jest więcej zwierząt, to każde powinno mieć swoje posłanie. Można oferować pokrowce, które wymiennie zakłada się
www.zoobiznes.pl
29
Ubranko dla psa Producent: BLUE PEAS na legowiska, aby łatwiej utrzymywać je w czystości. Właściciele większych psów już nie są tak wrażliwi na kolorystykę i dekoracyjne dodatki, także jeśli chodzi o smycze i obroże. Mimo to rynek produktów dla nich też jest bardzo bogaty we wzory. Tutaj jednak bardziej liczy się jakość wykonania, dobre zapięcie, możliwość regulacji (np. obroże zaciskowe, smycze podwójne). Na rynku są bardzo piękne wyroby skórzane z metalowymi okuciami lub figurami psów, które cieszą się dużą popularnością. Smycze automatyczne dla większych psów powinny być taśmowe. Właściciele korzystają też z kantarów dla większych psów, szelek oraz kagańców. Niektórzy właściciele są także zainteresowani klatkami oraz zagrodami dla psów (zapewniają bezpieczne miejsce dla szczenięcia czy dorosłego psa podczas nieobecności opiekuna) – ponieważ są to duże elementy i dopasowywane rozmiarami do zwierzęcia, raczej korzystne jest przyjmowanie zamówień, a w sklepie posiadanie katalogu. Od razu można polecać też dry–bedy. A dla dużych psów mieszkających na dworze specjalne maty do budy (a nawet same budy – jako produkt na zamówienie). Średnie i duże psy także korzystają z kosmetyków oraz przyrządów do czesania. Tutaj kierujemy się głównie rodzajem włosa bądź jego kolorem (szampony). Do regularnej pielęgnacji można polecać szampony oczyszczające. Dla psów liniejących i z obfitym podszerstkiem przydadzą się urządzenia typu „furminator”. Większe psy również uwielbiają zabawki, możemy wręcz podzielić je na takie „domowe” (typu gryzaki, kongi) oraz „spacerowe” – różnego rodzaju piłki, liny, szarpaki, aporty itp. Świetnie sprzedają się też duże suszone/wędzone kości naturalne czy kolagenowe. Raczej unikamy polecania zabawek delikatnych, drobnych, futrzastych, których elementy mogą być łatwo połknięte. Za to zdecydowanie warto polecać zabawki „edukacyjne”, m. in. takie, które można wypełniać smakołykami (ich wyjmowanie daje psu dużo radości i pozwala na aktywne spędzanie czasu). Dobór przysmaków zależy od gustów właściciela, tutaj można polecać większe przekąski oraz opakowania. Wszystkim właścicielom można polecać zestawy woreczków i zasobniki (np. podwieszane do smyczy czy paska) do zbierania odchodów, a także szeroką gamę zawieszek (również z grawerowaniem) i identyfikatorów, na których umieszcza się dane ułatwiające odnalezienie psa w razie zagubienia. Do bezpiecznego przewozu psa w samochodzie nadają się specjalne maty samochodowe lub szelki, a także podróżne zasobniki na wodę. Każdy pies potrzebuje też misek na karmę i wodę właśnie – ich wielkość i głębokość również dostosowujemy do rozmiarów zwierzęcia.
30 PIES/KOT
Psiastkarnia w markecie ZOO KARINA
KARMY I PRZYSMAKI NA WAGĘ „ZŁO KONIECZNE”?
W ósmym numerze ZooBiznesu (wrzesień 2014 – patrz dział „Archiwalia” na www.zoobiznes.pl) opublikowaliśmy artykuł pt. „Karmy i przysmaki »na wagę« – czy rzeczywiście warto je sprzedawać?” autorstwa Pani Jagody Popek. Autorka, mająca doświadczenie praktyczne w pracy w sklepie zoologicznym, przytoczyła w nim szereg argumentów przemawiających przeciwko takiemu rozwiązaniu. Wśród nich warto wymienić m.in. obniżenie estetyki sklepu (wygląd i zapach), strata czasu pracowników na rozważanie karmy, potencjalne trudności w utrzymaniu towaru w świeżości (konieczność regularnego monitorowania okresu przydatności do spożycia poszczególnych karm po otwarciu ich opakowań) oraz potencjalne zagrożenia wynikające z utraty przez produkt wartości odżywczych, jełczenia tłuszczy czy pojawienia się toksycznych pleśni i roztoczy. Artykuł kończył się konkluzją, że sprzedawanie pokarmów na wagę nie ma żadnych pozytywnych aspektów. Materiał ten wywołał jednak liczne komentarze ze strony naszych Czytelników, którzy posiadają w swojej ofercie rozważane karmy i przysmaki dla zwierząt. Część z nich stwierdziła wręcz, że Autorka nie ma racji, bowiem, przy zachowaniu odpowiednich procedur sklepowych, ten sposób oferowania produktów może być zarówno całkowicie bezpieczny, jak i nie wpływać negatywnie na estetykę sklepu.
ZOOBIZNES 11/2014
Kto w tym sporze ma rację? Prawdopodobnie… obie strony. Nie sposób bowiem odmówić racji Autorce rzeczonego artykułu. Sprzedawanie pokarmów i przysmaków „na wagę” (a tych ostatnich również „na sztuki”) rzeczywiście zabiera mnóstwo czasu pracownikom sklepu, MOŻE powodować spory bałagan oraz niesie POTENCJALNE zagrożenia dla zdrowia zwierząt. Jest też źle widziane (przynajmniej w teorii) przez samych producentów karm, którzy tracą w ten sposób możliwość dotarcia do klienta ostatecznego z informacjami umieszczonymi na opakowaniu (którego kupujący nie dostaje). Z drugiej jednak strony najważniejszą cechą każdego sklepu jest umiejętność elastycznego dopasowywania się do potrzeb jego klientów i wychodzenia im naprzeciw. A klienci wielu sklepów zoologicznych najzwyczajniej w świecie OCZEKUJĄ możliwości zakupu małych, rozważanych porcji karmy i sklep po prostu MUSI im je zapewnić. To swego rodzaju „zło konieczne”. Pytanie tylko, jak zrobić to tak, aby utrzymać estetykę placówki, stracić jak najmniej czasu i nie narazić pupili klientów na kłopoty zdrowotne? Czyli – aby przysłowiowy wilk był syty i owca cała? Z prośbą o udzielenie odpowiedzi na to pytanie zwróciliśmy się do wybranych sklepów zoologicznych, które od lat z powodzeniem realizują sprzedaż pokarmów na wagę oraz wypracowały własne sposoby pozwalające na maksymalne uproszczenie tego procesu i uniknięcie niepożądanych skutków ubocznych. Przede wszystkim o wypowiedź poprosiliśmy właścicieli poznańskich sklepów zoologicznych SONIA, którzy jako pierwsi zgłosili uwagi do ww. tekstu. W ich placówkach karmy na wagę sprzedawane są od dawna w sposób, który nie tylko pozwala na utrzymanie wszystkich wartości odżywczych, ale jednocześnie nie obniża estetyki sklepu. Zapytaliśmy o podstawowe plusy i minusy sprzedawania karm i przysmaków na wagę oraz praktyczne porady w tym zakresie. A oto, czego się dowiedzieliśmy:
www.zoobiznes.pl
KARMY I PRZYSMAKI NA WAGĘ – „ZŁO KONIECZNE”? Podstawowym plusem sprzedawania karm na wagę jest dostosowanie ilości karmy ściśle do oczekiwania klienta. W ostatecznym rozrachunku to klient decyduje, jaką karmę i w jakiej ilości chce zakupić. Jest spora część klientów, którzy z różnych powodów decydują się na zakup np. kilku rodzajów karmy dla swojego pupila. Poza tym, w przypadku klientów niemających jednorazowo środków na zakup całego dużego opakowania taki zakup to często jedyna możliwość. W przypadku nowych klientów, lub tych z jakichś powodów zmieniających rodzaj karmy, daje im to również możliwość zweryfikowania, czy nowy rodzaj karmy jest właściwy dla ich zwierzęcia. Poza tym nie rozumiem, dlaczego mamy odbierać klientom możliwość samodzielnego decydowania o tym, ile produktu mają sobie kupić? My też kupujemy mięso, wędliny, warzywa czy owoce na wagę. Mamy alternatywę w postaci gotowych opakowań lub na wagę. To do nas należy decyzja. Nie widzę w zasadzie żadnych niedogodności sprzedawania karmy rozważanej. Oczywiście, że obsługa takiego klienta trwa dłużej, ale przecież w sklepie specjalistycznym sprzedaż w zasadzie prawie zawsze jest asystowana. Poza tym czas
w trakcie obsługi klienta można znakomicie wykorzystać na zbudowanie relacji z nim. W przypadku produktów dla kotów mamy w ofercie ok. 20 rodzajów karm, zaś dla psów – 30 rodzajów, do tego gryzonie – ok. 6–8 rodzajów różnych karm (w zależności od pory roku). Klienci chętnie kupują w ten sposób większość podstawowych marek. Dominują głównie karmy dla kotów i małych psów. Oczywiście mówimy wyłącznie o podstawowych karmach bytowych (wliczając w to rozróżnienia potrzeb zwierząt, np. po sterylizacji). W przypadku zwierząt będących na specjalistycznych dietach właściciele na szczęście w większości trzymają się zaleceń weterynarzy. Jacy klienci najczęściej kupują karmę na wagę? Prawdę mówiąc, oprócz klientów kupujących u nas specjalistyczne diety dla zwierząt, o czym już wspomniałem, w zasadzie nie widzę jakiegoś specjalnego rozróżnienia. Czasami decyduje aspekt finansowy (klienta po prostu nie stać jednorazowo na taki wydatek, co obserwujemy często w sklepie umiejscowionym w mniej zamożnej dzielnicy, lub w drugiej połowie miesiąca). Właściciele kotów często lubią też zmieniać propozycje smakowe
swoim pupilom (bo w zasadzie zdaniem naszych klientów każdy kot to niejadek ), jest grupa klientów, która lubi „mieszać” kilka smaków w obrębie marki. No i klienci, którzy z jakiś powodów decydują się na zmianę rodzaju karmy. Dochodzą też nowi klienci. Na wagę sprzedajemy zarówno karmy najtańsze (często kupowane np. przez osoby dokarmiające dziko żyjące koty), jak i marki premium. Wszystkie karmy przechowywane są w oryginalnych opakowaniach, aby klient widział, że dostaje to, o co prosi. Zarówno klient, jak i sprzedawca ma w każdym momencie możliwość zapoznania się z informacjami umieszczonymi na opakowaniu przez producenta. Klient ma mieć pewność, że dostaje to, za co płaci, ważymy za każdym razem w obecności klienta. Każda waga zgodne z obowiązującymi przepisami posiada stosowną legalizację, więc wykluczamy też obawy klientów pod tym kątem. Żadnego pakowania w gotowe woreczki i oferowania już wcześniej zważonych karm. Zastanawialiśmy się nad formą przesypywania karm w np. jednolite pojemniki, ale utrudniłoby to dostęp do informacji producenta na opakowaniu. Poza tym klient musiałby nam wierzyć na słowo, że dostaje karmę premium,
31
32 PIES/KOT
przechowywania karmy w otwartym worku i tracenia w związku z tym właściwości zupełnie nie rozumiem. To producenci proponują klientom opakowania dla kotów czy małych psów po 9–12 kilogramów. U nas worek karmy dla kastrata sprzedaje się w ciągu kilku dni. Worek karmy dla popularnych małych ras psów znika w najgorszym wypadku w tydzień. U takiego klienta w domu worek karmy o wadze 9 kilogramów będzie stał kilka miesięcy. Ktoś tu zaprzecza sam sobie. Pokarmy sprzedawane na wagę są umiejscowione obok swoich odpowiedników w oryginalnych opakowaniach. Mają być alternatywą. Jak duży procent karmy sprzedajemy „na wagę”? To w zależności od rodzaju karmy od 20% do 50% do swojego odpowiednika w oryginalnym opakowaniu. Przy czym oferujemy pełną „rozmiarówkę” oryginalnych opakowań oferowanych przez producentów. Sklepy Zoologiczne SONIA a nie najtańszą. Byłoby to jednak rozwiązanie oszczędzające sporo miejsca i bardziej estetyczne. Trwa wewnątrzfirmowa dyskusja w tej sprawie. Każdy worek po zważeniu klientowi karmy jest zawijany od góry na 2–3 zakładki i zapinany na klasyczną, estetyczną klamerkę. Wszystkie produkty w naszych sklepach są raz w miesiącu sprawdzane pod kątem przydatności do
ZOOBIZNES 11/2014
spożycia. Półka po półce. W mojej ocenie to ABC handlu. Jeśli ktoś tego nie robi, sam sobie wystawia świadectwo. Dotyczy to również karm na wagę, choć, w mojej ocenie, przy zweryfikowanej ofercie pod kątem rotacji nawet nie trzeba by tego robić. A argumentu podnoszonego przez przeciwników sprzedaży na wagę dotyczących przeterminowanych karm, długotrwałego
O wypowiedź poprosiliśmy również właścicieli sklepu zoologicznego ARIKA–ZOO z podwarszawskiego Piaseczna. Sklep ten, zlokalizowany w pobliżu ruchliwego targowiska, ma wielu klientów i oferuje wyjątkowo szeroką gamę towarów na wagę, zarówno w segmencie karm, jak i przysmaków dla psów. Mimo to jego właścicielom udaje się utrzymać go w nienagan-
www.zoobiznes.pl
KARMY I PRZYSMAKI NA WAGĘ – „ZŁO KONIECZNE”? nej czystości, zaś w powietrzu nie czuć nawet najlżejszego zapachu karmy. Dzięki temu towary na wagę są bardzo chętnie kupowane przez licznie odwiedzających go posiadaczy psów i kotów. Jaki jest sekret sukcesu ARIKA–ZOO? Plusem sprzedaży karm na wagę jest przede wszystkim możliwość spróbowania przez zwierzaki karmy, którą chcą ich karmić właściciele. Niekiedy wysoka jakość karmy nie idzie w parze z jej smakowitością i wtedy możemy sprawdzić, który smak w danej marce najbardziej odpowiada naszemu pupilowi, bez konieczności kupowania dużych opakowań. Dużym plusem jest również cena porcji karmy na wagę. Jest ona dużo niższa niż całych opakowań oryginalnych. Niedogodnością sprzedawania pokarmów na wagę jest natomiast konieczność ich wcześniejszego prawidłowego przygotowania – ważenie i pakowanie zabiera dużo czasu i jest pracochłonne. W ofercie naszego sklepu znajduje się ponad 10 marek karm dla psów i kotów sprzedawanych przez nas na wagę lub sztuki. Dodatkowo, oferujemy w ten sposób również to-
wary ok. 6 producentów karm dla ptaków i gryzoni. Najchętniej na wagę kupowane są karmy suche dla psów, kotów, gryzoni i ptaków oraz różnego rodzaju przysmaki i przekąski na sztuki lub na wagę dla tych zwierząt. Największą grupę klientów, zainteresowanych takim sposobem sprzedaży, stanowią osoby średniozamożne, które mogą kupować pokarmy w mniejszych ilościach, ale częściej, mogą spróbować pokarmów o najwyższej jakości, które są tańsze, a także mogą sobie pozwolić na różnorodność w wyborze pokarmów dla zwierząt. Osoby zamożniejsze również patrzą na swój portfel, a także możliwość kupowania różnych produktów do spróbowania w mniejszej ilości, niż proponują to producenci. Karmy sprzedawane przez nas na wagę pakowane są zaraz po otwarciu dużego opakowania w torebki strunowe o wadze 0,5 kg lub 1 kg aby zachować ich świeżość i aromat. Jeżeli klient życzy sobie mniejszą ilość, to też nie ma problemu. Przekąski i przysmaki na wagę również pakujemy w torebeczki strunowe, wkła-
dając do nich saszetki pochłaniające wilgoć, dopuszczone do kontaktu z żywnością. Przysmaki sprzedawane na sztuki znajdują się w zamykanych pojemnikach. Karmy otwarte i rozważone z dużych opakowań znajdują się w oryginalnych workach producenta, na których znajduje się termin przydatności do spożycia. W pojemnikach z przekąskami również znajduje się metka z opakowania zbiorczego z opisem produktu, jego składem, terminem przydatności do spożycia oraz nazwą producenta. Oprócz tego systematycznie, organoleptycznie sprawdzamy świeżość karm. Karmy na wagę znajdują się w oryginalnych, dużych opakowaniach producenta z odpowiednim opisem, że można je kupić w dowolnej ilości i ceną za kilogram. Przysmaki dla zwierzaków znajdują się w przezroczystych pojemnikach i stoją na półkach, natomiast przekąski w torebkach znajdują się na jednym, wyodrębnionym regale. Sprzedawanie karm na wagę – mimo drobnych niedogodności – jest dla nas opłacalne. Szacujemy, że sprzedajemy w ten sposób nawet do
33
34 PIES/KOT
ZOOBIZNES 11/2014
www.zoobiznes.pl
KARMY I PRZYSMAKI NA WAGĘ – „ZŁO KONIECZNE”? 80% karmy dla psów, 90% karmy dla kotów i ok. 30% karmy dla gryzoni. ARIKA–ZOO Sprzedawanie przysmaków dla zwierząt na wagę lub na sztuki wcale nie musi być jedynie „złem koniecznym” zarezerwowanym dla mniejszych, osiedlowych sklepów zoologicznych. Dowodem na to są sklepy sieci ZOO KARINA, w których od lat z dużym powodzeniem funkcjonują „psiastkarnie”, czyli specjalne regały, na których eksponuje się sprzedawane na wagę ciastka dla psów. Jak to wygląda „od kuchni”? Odpowiedź na to pytanie uzyskaliśmy „u źródła”, czyli od przedstawicieli Centrali Sieci ZOO KARINA: Psiastkarnie w marketach ZOO KARINA to oryginalne i uwielbiane przez naszych klientów rozwiązanie. W specjalnych, drewnianych komorach znajdują się smakołyki, które można kupić na wagę, dowolnie je łącząc i mieszając. Ciasteczka są produkowane przez renomowanych, polskich producentów, są w 100% naturalne oraz nie zawierają sztucznych aromatów i barwników. Niezaprzeczalnym plusem Psiastkarni ZOO KARINA jest możliwość dowolnego łączenia różnych rodzajów oraz wybrania takiej ilości, na jaką właśnie mamy ochotę. Nie musimy się zatem martwić, że jeśli pies nie polubi konkretnego smaku, to zmarnuje się całe opakowanie. Przysmaki są umieszczane w dedykowanej, ekologicznej torebce, która pozwala na bezpieczne ich przechowywanie, a jednocześnie taki pakunek może się okazać świetnym prezentem dla osoby, która ma psa. Jedną z niedogodności, która może się pojawiać przy sprzedaży produktów na wagę, jest możliwość utraty walorów zapachowych. Psiastkarnie ZOO KARINA
cieszą się jednak bardzo dużą popularnością wśród klientów, więc proces wietrzenia jest wyjątkowo krótki. W marketach ZOO KARINA dbamy o to, aby wszystkie produkty były najwyższej jakości, dlatego każda komora z ciastkami posiada datę ważności ciastek oraz jest czyszczona raz w tygodniu. Dysponujemy aż 36 rodzajami przysmaków, różniących się nie tylko smakiem, ale również kształtem. Największym zainteresowaniem cieszą się małe ciasteczka, które można schować do saszetki szkoleniowej i nagrodzić psa podczas spaceru lub treningu. Przysmaki z Psiastkarni ZOO KARINA to najczęściej zakup impulsywny, klienci decydują się na ich kupno pod wpływem chwili, czasami zatrzyma się przy nich pies, z którym często przychodzą do nas na zakupy. Również umieszczenie stoisk w strategicznym punkcie sklepu pomiędzy wejściem a kasą sprzyja zakupom na ostatnią chwilę. Bo kto nie chciałby zrobić przyjemności swojemu ukochanemu psu tak niewielkim nakładem finansowym? ZOO KARINA Jak wynika z powyższych wypowiedzi, sprzedawanie karm i przysmaków dla zwierząt na wagę posiada wprawdzie pewne niedogodności, wśród których właściciele najczęściej wskazują pracochłonność i wynikającą z tego sporą stratę czasu (który jednak można wykorzystać na budowę relacji z klientem), z drugiej jednak strony – prawidłowo prowadzone – jest całkowicie bezpieczne, przynosi spore zyski i może znacząco podreperować budżet niejednego sklepu. To nie wszystko – taki sposób oferowania produktów często wychodzi naprzeciw oczekiwaniom kupujących,
sprzyja budowaniu relacji z nimi i pozwala efektywniej realizować sprzedaż łączoną. Poza tym, posiada pewien dodatkowy, bezsprzeczny atut: posiadacz średniej wielkości psa zużywa duży, firmowy worek karmy w ciągu 30–40 dni. Kilogramowy odważony woreczek starczy mu zaś na zaledwie 2–3 dni. Będzie więc odwiedzać na zdecydowanie częściej, a przy każdej wizycie istnieje szansa, że kupi nie tylko porcję pokarmu, ale i coś jeszcze. Tym samym właściciel sklepu zyskuje niepowtarzalną szansę do dodatkowego zwiększenia obrotu. O ile? A to już zależy tylko od jego inwencji i pomysłowości.
35
36 KOT
KOT = ALERGIA? NIEKONIECZNIE!
Gdyby przeprowadzić sondę uliczną i zapytać przechodniów o „najbardziej alergenne” zwierzę domowe, to większość z nich prawie na pewno wskazałaby kota. Rzeczywiście, poczciwe „mruczki” mają w tej kwestii zdecydowanie kiepski PR . Czy jednak opinia ta ma uzasadnienie? Już za chwilę postaramy się omówić ten temat, przedstawimy rasy kotów uznawane za „bezpieczne” dla alergików oraz podpowiemy, jakie produkty i rozwiązania może polecić sklep zoologiczny, aby do minimum ograniczyć ryzyko kłopotów związanych z posiadaniem kota.
KOT – ZWIERZAK „MULTIALERGENNY”
No właśnie? Czy koty rzeczywiście są aż tak „alergenne”? Niestety, nie da się ukryć, że uczulenia po kontakcie z tymi sympatycznymi zwierzakami są bardzo powszechne. Po części wynika to z faktu, że kotów jest w Polsce bardzo dużo i prawdopodobieństwo kontaktu z nimi jest spore. Po drugie, przyczyną tego stanu rzeczy jest fakt, iż kot to zwierzę typowo „multialergenne”, to znaczy, że reakcję uczuleniową u człowieka może powodować wiele pochodzących od niego czynników. Większość laików uważa, że „najbardziej” uczula kocia sierść. To jednak niezupełnie prawda. Sierść jest bowiem najczęściej jedynie nośnikiem
ZOOBIZNES 11/2014
sprawcy alergii. A tym ostatnim, a raczej – ostatnimi – są specyficzne białka produkowane przez organizm kota i skumulowane między innymi w jego ślinie oraz w wydzielinie gruczołów łojowych jego skóry. Wśród nich najczęściej wymienia się tzw. białko Fel d1, zaliczane do grupy glikoprotein. Podczas wylizywania sierści kot przenosi je wraz ze śliną na swoją okrywę włosową. Z kolei wydzielina gruczołów łojowych trafia na komórki podstawne nabłonka i jest magazynowana zarówno w kocim naskórku, jak i w sierści. Wypadająca sierść i łuszczący się naskórek, za sprawą nasycenia tym białkiem, bywają wysoce alergizujące i mogą przysporzyć uczulonym na ową proteinę osobom mnóstwo nieprzyjemności zdrowotnych.
Co ciekawe, naukowcy nie wyjaśnili dotychczas, do czego służy w organizmie kota białko Fel d1. Dowiedziono natomiast, że kocury, które mają w skórze większą liczbę gruczołów łojowych niż kotki, produkują go o wiele więcej. Stwierdzono także, że po zabiegu kastracji produkcja feralnego białka znacząco u nich spada (jego ilość jest dodatnio skorelowana z poziomem testosteronu w organizmie). Tak więc poddanie kocura sterylizacji może, choć – niestety – nie musi, rozwiązać problem powodowanej przez niego alergii. Białko to jest przy tym bardzo małe, a przez to wysoce „lotne” – często unosi się w powietrzu związane z cząsteczkami kurzu i osiada na meblach, podłodze, a nawet na ścianach.
www.zoobiznes.pl
KOT = ALERGIA? NIEKONIECZNIE! Białko Fel d1 nie jest jednak jedynym specyficznym kocim alergenem. Począwszy od lat 70. ubiegłego stulecia z wydzieliny skórnej, śliny lub moczu sympatycznych mruczków wyizolowano również kilka innych białek, mogących powodować u ludzi nieprzyjemne reakcje uczuleniowe. Do najczęściej wymienianych należą: białko Fel d (obecne w kocim moczu), albumina Fel d2, cystatyna Fel d3, lipokalina Fel d4, immunoglobulina A Fel d 5w oraz immunoglobulina M – Fel d 6w.
KOTY „HYPOALERGICZNE” – PRAWDA CZY MIT? W internecie oraz w literaturze bardzo często można znaleźć informacje o specyficznych rasach „kotów dla alergików”, które „nie uczulają”. Czy takie zwierzaki rzeczywiście istnieją? Niestety, nie do końca. To prawda, że kilka ras kotów posiada pewne szczególne cechy fizjologiczne sprawiające, że produkują znacznie mniejsze ilości alergennych białek, a szczególnie Fel d1. Tyle tylko, że – jak już wspomnieliśmy – u kotów występuje więcej niż jeden czynnik alergenny, zaś każda reakcja uczuleniowa jest sprawą bardzo indywidualną. W praktyce oznacza to, że – jeśli nie przeprowadziliśmy przedtem specjalistycznych badań – nigdy nie mamy pewności, na jaki koci alergen reaguje właśnie nasz organizm. Tym samym można być uczulonym tylko na niektóre koty i odwrotnie – jeden i ten sam kot u jednych może powodować alergię, zaś inni potencjalni alergicy będą świetnie czuli się w jego towarzystwie. Najczęściej jako niepowodującego alergii u człowieka wymienia
Kot syberyjski się kota syberyjskiego. Rasa ta – jak sama jej nazwa wskazuje – pochodzi z Syberii i została wyhodowana ze zwierząt żyjących tam w stanie półdzikim. Pierwsze wzmianki o niej pochodzą już z XI w., zaś wiarygodne dane z wieku XVII. W Polsce rasa upowszechniła się po 1989 r. i obecnie należy do stosunkowo popularnych. Popularności owej przydaje jej fama o rzekomym „niealergizowaniu”. W wielu przypadkach może być to zgodne z prawdą, bowiem w ślinie kotów syberyjskich znajduje się rekordowo mało białka Fel d1. Koty te zyskują również wielu sympatyków ze względu na bardzo atrakcyjny wygląd: mają półdługie, wyjątkowo gęste futro. Jego umaszczenie może być bardzo zmienne (dopuszcza się występowanie praktycznie wszystkich kolorów). Ciekawą odmianą rasy uzyskaną poprzez skrzyżowanie z kotami syjamskimi jest Neva masquarade. Na korzyść „syberianów” przemawia również ich żywiołowy wprawdzie, ale bardzo przyjacielski charakter. Doskonale nadają się na zwierzęta rodzinne, nie są przy tym
Kot Cornish Rex
agresywne i nie wykazują niszczycielskich zapędów. Ponieważ alergenność u kotów zwyczajowo (choć nie do końca słusznie) łączy się z posiadaniem futra, siłą rzeczy za „hypoalergiczne” często uchodzą koty, które takowego po prostu nie posiadają, czyli bezwłose sfinksy. Rasa ta powstała stosunkowo niedawno na skutek planowej pracy hodowców amerykańskich i europejskich. Z racji braku okrywy włosowej odznacza się wielce osobliwym wyglądem budzącym wśród obserwatorów dość skrajne emocje (od euforii do obrzydzenia). Niestety, informacja o tym, że są „całkowicie bezpieczne” dla alergików, podobnie jak w przypadku innych ras, mija się z prawdą. Sfinksy mają też dość specyficzne wymagania: potrzebują odpowiednio zbilansowanego, wysokoenergetycznego pokarmu (tracą dużo ciepła), trzeba również chronić je przed niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi (chłód, ale i przegrzanie). Mają przy tym dość specyficzny charakter: bywają uparte, z drugiej jednak strony
Kot Devon Rex
37
38 KOT
KOT = ALERGIA? NIEKONIECZNIE!
Kot brytyjski bardzo przywiązują się do opiekunów (niektórzy pod tym względem przyrównują je nawet do psów). Idąc tropem braku futra jako „nieuczulające” często reklamuje się również tzw. reksy. Do najczęściej hodowanych należą Devon Rex oraz Cornish Rex. Co prawda koty te mają futerko, ale jest ono bardzo krótkie i charakterystycznie pofalowane. „Devony” wyhodowano w latach 60. ubiegłego stulecia. Odznaczają się delikatną budową ciała oraz charakterystycznym kształtem głowy i uszu. Koty te mają wyjątkowo „psi” charakter: reagują na imię, często świetnie chodzą na smyczy, a niektóre… nawet machają z radości ogonem. Cornish Rexy również uzyskano stosunkowo niedawno – odznaczają się bardzo delikatną, szczupłą budową ciała. Uchodzą za idealne koty do dzieci, są bowiem niezmordowane w zabawach i bardzo rzadko używają pazurów. Niestety, informacja o „pełnej hypoalergiczności” reksów również mija się z prawdą. Wśród najpopularniejszych ras kotów za względnie „niealergiczne” uchodzą też często koty brytyjskie krótkowłose. Wywodzą się z Wielkiej Brytanii i uznaje się je za największe koty wśród ras krótkowłosych. Typowym umaszczeniem jest niebieskie, choć wzorzec dopuszcza również aż 150 innych odcieni. To idealne „koty rodzinne” o niekonfliktowym, towarzyskim usposobieniu. Co ciekawe, faktycznie w wielu przypadkach nie powodują uczuleń u alergików, w żadnym wypadku nie stanowi to jednak reguły. Czy zatem osoba będąca typowym alergikiem i, jednocześnie, marząca o posiadaniu kota powinna zdecydować się na którąś z powyższych ras? Wydaje się to rozsądnym posunięciem, ale należy pamiętać, że ŻADEN kot nie gwarantuje nam pełnego bezpieczeństwa. Uczciwi hodowcy „syberianów”, sfinksów,
ZOOBIZNES 11/2014
reksów czy „brytyjczyków” przyznają otwarcie, że gwarancji nie ma nigdy. Najlepszym rozwiązaniem jest po prostu przetestowanie konkretnego kota. Wielu hodowców dopuszcza możliwość wzięcia kociaka „na próbę”, np. na tydzień, przy założeniu, że jeśli wszystko będzie OK, zostanie on u nowego właściciela już na stałe. Pamiętajmy, że alergia bywa sprawą tak indywidualną, że duże różnice mogą wystąpić nawet w obrębie osobników tej samej rasy.
JAK MOŻEMY POMÓC?
Czy zatem alergik i jednocześnie miłośnik kotów stoi na z góry przegranej pozycji? Niekoniecznie. Przede wszystkim w sukurs idzie nowoczesna medycyna oferująca specjalistyczne zabiegi odczulają-
sywanie martwych włosów. W tym celu warto polecać specjalistyczne szczotki, w tym stosunkowo drogie (a więc gwarantujące nam dobry zarobek), ale bardzo skuteczne narzędzia typu „furminator”. Świetnie sprawdzają się zwłaszcza w przypadku kotów długowłosych. Wyczesanie zwierzaka nawet raz w tygodniu sprawia, że ilość pozostawianej na dywanie i meblach sierści zmniejsza się do minimum, a dzięki temu mniej jest również potencjalnych alergenów. Innym wektorem uczulającego białka może być łuszczący się naskórek. W celu zmniejszenia jego ilości zaleca się regularne (choć nie przesadnie częste!) kąpiele z użyciem odpowiednio dobranego szamponu. Na rynku są dostępne specjalne kosmetyki, które mają eliminować alergeny i zapewniać długotrwały efekt ochronny. Warto więc posiadać je w swojej ofercie i polecać klientom. Na zakończenie trzeba pamiętać o polecaniu klientom regularnego i jak najczęstszego sprzątania całego mieszkania ze szczególnym uwzględnieniem kociego legowiska i ulubionych miejsc przebywania zwierzaka (kanapa, fotele). W tym celu w sklepie możemy zaoferować specjalne urządzenia do odkłacza-
Regularne czesanie kota oraz kąpiele w odpowiednio dobranych kosmetykach to podstawa w ograniczaniu liczby kocich alergenów (na zdjęciach produkty ZOLUX). ce. Często bywają one wyjątkowo skuteczne. To nie wszystko – istnieje wiele produktów, które mogą sprawić, że ilość alergenów w domu zostanie ograniczona do minimum. I to jest właśnie rola dobrze zaopatrzonego sklepu zoologicznego. Przede wszystkim, jak już wspomnieliśmy, wektorem alergenów najczęściej jest kocia sierść (przenosi uczulające białko). Dlatego należy sprawić, aby kot gubił jej jak najmniej. Pomaga tutaj regularne szczotkowanie i wycze-
nia ubrań (z lepem na rolce – zapewne chętnie nabędą je u nas również właściciele psów wystawowych, bo bardzo przydają się przed wejściem na ring do „odkłaczenia” się przed pokazem). Zabiegi te, połączone z regularnym wietrzeniem pomieszczeń, mogą znacząco zmniejszyć uciążliwe objawy alergii i sprawić, że posiadanie tak uroczego zwierzaka, jakim jest kot, nawet dla osób wrażliwych stanie się jedynie źródłem relaksu i codziennej przyjemności.
www.zoobiznes.pl
40 DROBNE SSAKI
KOSZATNICZKA
Jeżeli Państwa Klienci szukają jakiegoś niewielkiego zwierzątka (ale większego niż mysz czy chomik), które łatwo się oswaja, nie jest przesadnie kosztowne w utrzymaniu i nie wymaga poświęcania mu zbyt wiele czasu warto polecić koszatniczkę. A – w zasadzie – koszatniczki, bowiem te sympatyczne gryzonie to stworzenia stadne i najlepiej czują się, gdy mają towarzystwo… Koszatniczki (Octogon degus, ang. Degu) z wyglądu przypominają tyle różnych popularnych gatunków gryzoni, że na pytanie „co to takiego”, możemy usłyszeć zależnie od respondenta: szczur, wiewiórka, mała szynszyla…. I faktycznie, są kuzynami szynszyli oraz świnki morskiej. Pochodzą z Ameryki Południowej – a dokładnie ze środkowego Chile. Podbijają obecnie serca coraz
Komu polecać: oosobom dorosłym, nastolatkom, ludziom lubiącym częsty kontakt ze zwierzęciem. liczniejszej rzeszy miłośników małych gryzoni. Koszatniczka to zwierzę nieduże, ważące ok. 200–300 g i dorastające do 15–19 cm długości (plus drugie tyle przypadające na ogon, zakończony charakterystycznym pędzelkiem). Umaszczenie sierści jest jednolite, określa się je mianem agouti – ma znaczenie ochronne, bowiem doskonale skrywa przed wzrokiem drapieżników małego i smakowitego gryzonia w jego środowisku naturalnym. Brzuch jest nieco jaśniejszy. Uszy są dość duże, nieowłosione,
Razem z koszatniczką sprzedajemy: dru-
gą koszatniczkę (albo więcej osobników), jak największą klatkę (min. wymiary dla dwóch koszatniczek to 60x40x80 cm), kołowrotek o bezpiecznej budowie (min. średnica – 28 cm), domki drewniane, tunele, hamaki, kuwetę dla gryzoni, miseczki, poidło, zabawki, półki i żerdzie drewniane, niedużą szklaną kulę lub głęboką kuwetę do kąpieli piaskowych, książkę o gryzoniach.
ZOOBIZNES 11/2014
ciemno pigmentowane, osadzone po bokach głowy. Zaokrąglony pyszczek zdobią długie wibrysy. Przednie łapki są chwytne i bardzo sprawne. W pozycji spoczynkowej lub zainteresowane czymś koszatniczki często przykucają na tylnych łapach. Mają dobrze rozwinięty zmysł wzroku (widzenie dwubarwne) i słuchu. Średnia długość życia tych gryzoni waha się w przedziale od 4 do 8 lat. Koszatniczki należą do zwierząt o wysokim stopniu uspołecznienia i bogatej komunikacji, w tym głosowej. W naturze są silnie terytorialne. Najlepiej utrzymywać je w grupie lub przynajmniej we dwójkę. Osobniki tej samej płci będą dobrze ze sobą funkcjonować, jeśli zostaną odpowiednio wcześnie połączone. Samice są gotowe do rozmnażania przez cały rok (wydają na świat 3–4 mioty rocznie). Ciąża trwa ok. 3 miesięcy, a rodzą się średnio 3–4 młode. Samice w ciąży są stosunkowo delikatne. Młode rodzą się bardzo rozwinięte, porośnięte włosem i szybko otwierają oczy. Po upływie dwóch tygodni życia zaczynają już pobierać pokarm stały. Bardzo szybko się uaktywniają, są ciekawskie, można zaczynać przyzwyczajać je do człowieka. Młode dojrzałość płciową osiągają już w 5–12. miesiącu życia (choć u samic gotowość do rozrodu może wystąpić już w 7. tygodniu życia). Rozróżnienie płci jest stosunkowo proste na podstawie oceny odległości otworu odbytowego i płciowego [patrz pierwszy numer ZooBiznesu – www.zoobiznes.pl (Archiwalia)]. Dorosłe samce są też
nieco większe od samic. Zwierzęta te mogą stanowić niezwykle ciekawy obiekt obserwacji, zwłaszcza zachowań społecznych i zabaw, ale też, przy pewnym zaangażowaniu, można je z powodzeniem oswoić. Chętnie biorą przysmaki z ręki, dają się głaskać (uwielbiają drapanie za uszami), brać na ręce, a nawet nosić w kieszeni. Są dużo mniej płochliwe niż szynszyle, a nawet reagują na imię. Oswojone z człowiekiem praktycznie nie wykazują tendencji do gryzienia. Są przy tym bardzo ciekawskie. Grupa koszatniczek wymaga odpowiednio dużej klatki, może być piętrowa lub typu „tower”. Świetnie nadaje się dla nich także obszerna woliera wewnętrzna. Gryzonie te dobrze się wspinają. Są bardzo aktywne, chętnie robią „przemeblowania” w klatce, więc trzeba być przygotowanym na dość dużą hałaśliwość (zasadniczo są zwierzętami dziennymi, ale potrafią też być aktywne wieczorem i w nocy) oraz wyrzucanie ściółki poza klatkę. Praktycznym rozwiązaniem jest głęboka i mocna kuweta. Nie nadaje się akwarium (brak wentylacji) ani całkowicie plastikowa klatka z krytym wiekiem, ponieważ koszatniczki intensywnie używają zębów i z takiej klatki mogą się najzwyczajniej wygryźć. UWAGA: nie należy tych zwierząt przegrzewać, najkorzystniejsza jest temperatura 20–22°C. Najodpowiedniejszą ściółką są trociny drewniane (pozbawione ostrych krawędzi i niepylące) lub ściółka bawełniana. Zwierzęta nie wydzielają specyficznego, przykre-
www.zoobiznes.pl
Klient wraca po: ściółkę (trociny), specjalny pokarm dla koszatniczek, siano, suszone zioła, kolby, gałązki, gryzaki, smakoszki, piasek do kąpieli, witaminy dla gryzoni, okazjonalnie larwy mącznika.
go zapachu. Grubość ściółki powinna być dość znaczna. Na wyposażeniu klatki przydadzą się mocne gałęzie do wspinania i ogryzania oraz kołowrotek (dostosowany średnicą do wielkości gryzonia, o pełnej bieżni i pozbawiony tzw. „efektu nożyc”, by nie spowodować uszkodzenia kończyn lub ogona). Przydadzą się kryjówki – domki (drewniane/kartonowe). W celach higienicznych warto wstawiać do klatki naczynie z piaskiem/pyłem do kąpieli – koszatniczki lubią kąpiele piaskowe, podobnie jak szynszyle. Wodę podajemy w poidłach smoczkowych (gryzonie te sporo piją). Miski na pokarm powinny być ciężkie, aby utrudnić ich przewracanie. Niektóre osobniki uczą się korzystać z kuwety dla gryzoni. Koszatniczki chętnie korzystają z wybiegu poza klatką. Zawsze jednak powinny znajdować się wtedy pod nadzorem – są bowiem szybkie, zwinne, z przyjemnością gryzą drewniane meble i kable. Można im przygotować specjalny plac zabaw, z możliwością wspinania i kołowrotkiem. Przyzwyczajone nie boją się innych zwierząt domowych – należy jednak zachować ostrożność w kontaktach z kotami i psami myśliwskimi. Podstawą diety jest specjalna mieszanka lub pelet dla koszatniczek (w naturze zwierzęta te zamieszkują rejony półpustynne, ubogie w roślinność zieloną; ich przewód pokarmowy jest przystosowany do suchorośli, kory drzew, siana). Nie powinny dostawać pokarmu dedykowanego innym gryzoniom (zbyt duży udział zbóż), ewentualnie karmy dla szynszyli. Wymagają dużej ilości włókna w diecie. Dostarczymy je podając dobrej jakości siano oraz susze roślinne/zioła. Część siana zostanie wykorzystana na wyścielenie gniazda. Koszatniczki dobrze wykorzystują wodę. Okazjonalnie spożywają też owady – można je podawać w niewoli (np. od czasu do czasu kilka larw mącznika). Ścieranie stale rosnących siekaczy ułatwią gałązki drzew liściastych, kostki wapienne oraz suchary/suchy chleb. Gryzonie te lubią też orzechy, ale podajemy je w ograniczonej ilości, ze względu na ich wysoką kaloryczność. Raz na jakiś czas można uzupełniająco podać kolby dla szynszyli/koszatniczek. Wykluczone jest stosowanie żywności wysoko przetworzonej dla ludzi. Praktycznie nie podaje się świeżych owoców czy warzyw, symbolicznie w diecie może się pojawić marchewka czy jabłko. Koszatniczki mają świetny apetyt i, niestety, tendencję do otyłości. Przy tym właściwie zjedzą wszystko, co im się poda. Są podatne na wystąpienie cukrzycy, zatem z diety wykluczamy wszystkie pokarmy zawierające cukier, w tym bakalie oraz produkty bogate w tłuszcze. Zwierzęta chore często tracą wzrok. Chorobie sprzyja otyłość – podobnie, jak u ludzi. Nadmierna ilość tłuszczu w diecie prowadzi również do schorzeń wątroby, zwłaszcza u samic. UWAGA! Zwierząt tych nie należy łapać za ogon. Zaniepokojony i przestraszony gryzoń może go odrzucić (autotomia). Jest to mechanizm obronny umożliwiający ucieczkę. Krwawienie jest przy tym niezbyt obfite. Zjawisko to nie jest wprawdzie niebezpieczne dla życia zwierzęcia, ale brak ogona utrudnia mu utrzymanie równowagi i sprawne wspinanie się. Warto dodać, że koszatniczki nie wymagają specjalnych zabiegów pielęgnacyjnych. Same dbają o czystość futra (plus kąpiele piaskowe). Nie zaleca się także obcinania pazurów. Powinno się za to zapewnić zwierzętom powierzchnię do ich naturalnego ścierania.
42 ODROBINA EGZOTYKI
SZOP PRACZ Szopy pracze najczęściej kojarzą się nam z czapkami amerykańskich traperów, z których tylnej części malowniczo zwiesza się prążkowany, czarno–biały ogon. Od kilku lat zwierzaki te bywają jednak w niektórych kręgach lansowane jako domowi pupile. W internecie można znaleźć coraz więcej ogłoszeń zachęcających do nabycia młodego, milutkiego szopa. Systematycznie spadają też ceny tych stworzeń. Czy jednak szop rzeczywiście może być dobrym zwierzęciem towarzyszącym? Szop pracz (łac. Procyon lotor ang. Raccoon) jest przedstawicielem rodziny szopowatych (należą tu również: kotofretka, ostronos meksykański, olingo, koati i kinkażu – opisywany w poprzednim numerze ZooBiznesu, patrz w ww.zoobiznes.pl). Występuje naturalnie w Ameryce Północnej, Środkowej i Południowej (został introdukowany również do Europy, obecnie w stanie dzikim występuje także w Polsce jako gatunek inwazyjny). Zamieszkuje lasy liściaste i mieszane. Przystosował się też do życia na terenach zurbanizowanych (łatwość dostępu do pokarmu), często uważany jest za szkodnika. Jest to zwierzę sporych rozmiarów, mierzy ok. 65 cm, dodatkowo ok. 45 cm przypada na ogon. Średnia masa ciała wynosi 3,5–9 kg (szopy utrzymywane jako zwierzęta domowe mają tendencję do nadwagi ze względu na duży apetyt). W warunkach chowu ich długość życia jest podobna do psiej, rekordziści dożywają 14–16 lat. Szopy mają trójkątną głowę, z długim wąskim pyskiem, bardzo mocne zęby
ZOOBIZNES 10/2014
(w liczbie 40), dużą truflę nosa. Uszy są średniej wielkości, szpiczaste. Cechą charakterystyczną zwierzęcia są bardzo sprawne i chwytne łapy, o miękkich poduszkach. Posiadają one po 5 palców. Dzięki nim szopy mogą wykonywać bardzo precyzyjne ruchy (pomimo braku przeciwstawnego kciuka). Dodatkowo przednie łapy są bardzo wrażliwe na dotyk i szop używa ich jako jednego z głównych sposobów odbierania bodźców. Charakterystyczne umaszczenie to podstawowa barwa szara (rzadziej spotykana brązowa), z czarnymi i białymi znaczeniami (czarne okulary wokół oczu – jak maska) i pręgowany ogon. Szopy mają bardzo obfity podszerstek – chroni je przed chłodem. Polska nazwa szop pracz związana jest z ciekawym zachowaniem zwierzęcia: dokładnie myje ono pożywienie, ruchami przypominającymi pranie ręczne. Już od jakiegoś czasu, również w naszym kraju, w okresie letnim można wzbogacać ofertę żywych zwierząt w sklepie młodymi szopami. Są wyjątkowo rozczulające, misiowa-
te i wiele osób, nie zastanawiając się nad potrzebami takiego zwierzęcia, decyduje się na zakup. Warto jednak wiedzieć, jakie warunki powinno mieć ono zapewnione i jaki jest jego charakter, aby szopa polecać odpowiednim osobom, które faktycznie będą się potem cieszyć przez długie lata tym oryginalnym pupilem. Szopy mają bardzo duże potrzeby socjalizacyjne. Nie ma znaczenia, czy wybierze się samicę czy samca. Wymagają od właściciela zaangażowania, nauki, zabaw – podobnie jak psy. Są zwierzętami wyjątkowo inteligentnymi. Bardzo szybko się uczą, wykonują polecenia, mają dobrą pamięć. Dzięki temu szybko się oswajają i adaptują w nowym środowisku/domu. Potrzebują dużej ilości stymulacji psychoruchowej, którą najłatwiej zapewnić dzięki różnorodnym zabawkom (dość szybko je niszczą) i placom zabaw do wspinania się. Znudzone szopy, zaniedbywane i pozostawiane same sobie z nudów i wrodzonej ciekawości mogą dokonywać wielu szkód, a przede wszystkim dziczeją. Są dość niezależne i to
www.zoobiznes.pl
SZOP PRACZ raczej człowiek dostosowuje się do szopa, niż odwrotnie. Mają ogromną determinację. Są też wielkimi „gadułami”, wydają mnóstwo dźwięków – warto nauczyć się interpretować język szopów. Jeśli chcemy utrzymywać pupila w warunkach domowych, najlepiej, żeby pochodził z domowej hodowli i miał od urodzenia kontakt z człowiekiem. Zwierzęta z chowu wolierowego mogą mieć trudności adaptacyjne, a ich wychowanie może być trudne, zwłaszcza dla osób bez doświadczenia. Należy postępować konsekwentnie, aby szop nie terroryzował rodziny. Szopy bawią się jak teriery typu bull (zapasy i podgryzanie), nie można pozwalać na gryzienie domowników (mają naprawdę mocne zęby i ostre pazury). Zawsze powinna padać komenda „nie”, która przerywa zabawę. Nie można szopów karać fizycznie! Szopy mogą się wychowywać z większymi psami (mniejszym mogą zrobić krzywdę) i kotami. Raczej nie dogadają się z fretką, a drobne gryzonie lub ptaki mogą po prostu paść ich ofiarą – szopy w zasadzie są wszystkożerne. Zwierzę ma dość specyficzny zapach, związany z silnym natłuszczeniem włosa. Można nauczyć je korzystania z kuwety – również wymaga to konsekwentnego postępowania. Najlepiej początkowo udostępnić zwierzęciu niewielką przestrzeń mieszkania, np. wygrodzić korytarz i tam ustawić kuwetę. Kiedy już będzie ona używana, można przestrzeń zwiększać. Kiedy opiekun jest w domu i nadzoruje pupila, powinien on spędzać jak najwięcej czasu z człowiekiem, chodząc po domu. Lubi bawić się w łazience (szopy lubią wodę), spać w szafie, torbach domowników, a także w łóżku. Potrafi podkradać części garderoby, np. skarpetki, i zanosić do gniazda. Szopy lubią być głaskane, przytulane, często wchodzą opiekunowi aż na głowę (wspinanie się na ludzi powinno być ograniczone). Jest to dobre zwierzę dla osób pracujących i nocnych marków, ponieważ w ciągu dnia większość czasu przesypia, a jest aktywne od późnego popołudnia i w nocy. Będzie świetnym towarzyszem zabaw dla starszych dzieci. Niestety, zdarza się, iż zwierzęta stają się bardziej agresywne w okresach rozrodczych, dlatego, jeśli nie zamierzamy szopa rozmnażać, warto pomyśleć o zabiegu sterylizacji/kastracji (ok. 6. miesiąca życia). Samce osiągają dojrzałość płciową w wieku około jednego roku, natomiast sami-
ce nieco wcześniej. Okres rozrodczy szopów przypada pomiędzy styczniem a marcem. Ciąża trwa około 65 dni. W miocie rodzi się średnio 2 do 5 młodych. Są ślepe i głuche, pod opieką matki pozostają około 4 miesięcy. Około 21. dnia otwierają oczy, a po dwóch miesiącach zaczynają pobierać stałe pokarmy. Nie jest to w żadnym wypadku zwierzę klatkowe, ale kiedy zostaje samo w domu, musi przebywać w osobnym pomieszczeniu (pokój), wolierze wewnętrznej lub dużej, mocnej klatce, obowiązkowo zamykanej. Szopy są mistrzami ucieczek (bardzo chwytne, sprawne palce), a buszując po domu mogą dokonać bardzo dużych zniszczeń. Wykopują ziemię z kwiatów, wywracają bibeloty, skaczą po meblach (bardzo sprawnie), opróżniają szafki i lodówkę (właściciele szopów zakładają kłódki na lodówkę), wyrzucają rzeczy z szaf, wygryzają ściany i meble. Może dojść do niebezpiecznych sytuacji przegryzienia kabli elektrycznych czy rur. W klatce umieszczamy legowisko lub domek (mogą być psie), miskę z wodą i jedzeniem, zapewniamy możliwość wspinania się (mogą być duże kocie drapaki-towery) oraz zabawki. Szopy można nauczyć chodzenia w szelkach i zabierać na spacery, najlepiej na bezpiecznym ogrodzonym terenie, gdzie nie ma innych zwierząt ani bodźców. Niestety, wykazują one tendencję do ucieczek i nie wracają do właściciela. Poza tym mogą zostać zaatakowane przez obce psy. Aby umożliwić zwierzęciu bezpieczne przebywanie na powietrzu, można zbudować wolierę ogrodową. Szopy wymagają zróżnicowanego żywienia. Trzeba się przyzwyczaić, że robią dość duży bałagan podczas konsumpcji. Podstawą diety może być karma dla psów (sucha i mokra), kocia zawiera zbyt dużo białka. Do tego mięso i podroby drobiowe i przeżuwaczy (ale także ryby, żaby, owady i ślimaki – to jadają w naturze), owoce i warzywa w formie sałatek, niewielkie ilości produktów mlecznych (jogurt naturalny, twaróg). Można wykorzystywać psie ciastka i smakołyki oraz przygotowywać domowe galaretki owocowe. Sprawdzą się też słoiczki dla niemowląt. Natomiast zabronione jest podawanie żywności wysoko przetworzonej (mimo że zwierzęta chętnie ją jedzą), produktów o dużej zawartości cukrów i soli. Trzeba pamiętać, że szop ma bardzo duży apetyt (nasilający się zwłaszcza w okre-
sach jesienno–zimowych) i znaczną tendencję do otyłości, która jest niebezpieczna dla jego zdrowia. Nie można przekarmiać zwierzęcia, bo skraca się jego życie. Zapewnić trzeba przy tym odpowiednią dawkę ruchu i zabaw. Szopy wymagają opieki weterynaryjnej u specjalisty od zwierząt egzotycznych. Niezbędne są okresowe badania profilaktyczne. Szopy szczepi się przeciwko wściekliźnie. Warto też zaszczepić je na nosówkę, gdyż może być ona u nich bardzo niebezpieczna. Są wrażliwe także na listeriozę, leptospirozę, tularemię i tężec. Do przewozu szopa zawsze trzeba używać transportera – wchodzenie do niego to też część treningu zwierzęcia. Do podstawowych zabiegów pielęgnacyjnych należą czesanie (okresowe linienie) i kontrola długości pazurów. Szopy można kąpać (delikatne szampony dla psów), choć nie przepadają za tym. Warto zastanowić się nad osobą, której powierzy się opiekę nad zwierzęciem podczas nieobecności opiekunów. Najlepiej, żeby szop został w znanym mu środowisku. A trzeba pamiętać, że szopy są dość zdystansowane do obcych osób.
43
44 AKWARYSTYKA MABIG.indd 1
2012-11-04 21:10:58
PRZYCHODZI KLIENT PO…
POKARM DLA RYB
Suche pokarmy dla ryb w znajdują się w ofercie każdego sklepu zoologicznego. Rynek oferuje obecnie ogromny ich wybór. Jak się dzielą i na co zwracać uwagę, polecając je klientom? Co warto wiedzieć, aby nieco więcej zarobić na ich sprzedaży?
SUCHE – TAK; SZTUCZNE – NIE! Na wstępie jedna istotna uwaga. Mówiąc o suchych pokarmach dla ryb często używa się sformułowania „pokarmy sztuczne” (robi tak nawet wielu autorów publikacji o rybach akwariowych). Zdecydowanie należy jednak unikać tego określenia! Słowo „sztuczne” źle się kojarzy, przede wszystkim jednak jest tutaj zupełnie nie na miejscu. Markowi producenci suchych pokarmów dla ryb akwariowych wytwarzają je bowiem obecnie praktycznie w 100% z naturalnych składników, takich jak mięso ryb, rozmaite bezkręgowce, mąka zbożowa oraz najróżniejsze dodatki funkcjonalne (więcej na temat dodatków funkcjonalnych stosowanych w pokarmach dla ryb pisaliśmy w 9. numerze ZB – patrz dział „Archiwalia” na www.zoobiznes.pl).
ZOOBIZNES 11/2014
Tak więc nazywanie tych produktów „sztucznymi” całkowicie mija się z prawdą i jest dla nich z gruntu krzywdzące, zwłaszcza pod względem marketingowym (do zakupu raczej nie zachęca…). Pozostańmy zatem przy „pokarmach suchych” .
PŁATKI, GRANULKI, TABLETKI, TAFELKI, STICKSY… Suche pokarmy dla ryb akwariowych można podzielić na kilka sposobów. Najbardziej oczywisty podział opiera się na formie ich skupienia, którą określimy na pierwszy rzut oka po otwarciu puszki czy saszetki. Pokarmy mogą mieć postać płatków, granulek, tabletek tonących, tabletek samoprzylepnych, tafelków oraz pałeczek, czyli tzw. sticksów. Dla jakich ryb należy polecać poszczególne ich formy? Otóż płatki i granulki to pokarmy najbar-
dziej uniwersalne. Wielu producentów często oferuje ten sam pokarm (tj. o tym samym składzie i podobnej nazwie) równolegle w płatkach i granulkach – tak, aby kupujący mieli możliwość wyboru. Zapewne każdy z nas, stojąc za sklepową ladą, nieraz słyszał pytanie „A co jest lepsze dla ryb?”. Prawdę powiedziawszy, większości ryb jest to totalnie obojętne. Generalnie pod względem sposobu i miejsca pobierania pokarmu ryby akwariowe można podzielić na trzy grupy: żerujące przy powierzchni wody (takie jak np. szczupieńczyki i pstrążenice – można je rozpoznać po prostej górnej linii ciała oraz po skierowanym ku górze pysku), żerujące w toni wodnej (zdecydowana większość gatunków – pływają „pośrodku” akwarium i mają pysk skierowany do przodu) oraz żerujące przy dnie (np. kiryski, bocje – mają prostą dolną linię ciała oraz pyszczek
www.zoobiznes.pl
PRZYCHODZI KLIENT PO… POKARM DLA RYB
45
Tropical 3-ALGAE to wyjątkowy, innowacyjny pokarm z algami do codziennego karmienia słodkowodnych i morskich ryb roślinożernych, dla których glony są istotnym składnikiem diety, oraz dla ryb wszystkożernych jako pokarm uzupełniający. W jego skład wchodzą trzy glony: chlorella oraz Ascophyllum nodosum i Laminaria digitata, określane jako glony kelp. Zawarte w chlorelli nienasycone kwasy tłuszczowe, białko (bogate w aminokwasy egzogenne) oraz witaminy, a także mikro- i makroelementy z glonów kelp (w tym jod, chrom, selen i żelazo) zapewniają rybom doskonałą kondycję, intensywny wzrost i witalność. Pokarm stosowany regularnie dostarcza rybom dużą dawkę chlorofilu - zielonego barwnika, którego skoncentrowanym źródłem jest chlorella. Chlorofil ogranicza rozwój niepożądanych bakterii w przewodzie pokarmowym, zapobiegając stanom zapalnym. Chlorofil i sporopolenina (związek budujący ściany komórkowe chlorelli) oraz dodatek zeolitu (naturalnego minerału) wspomagają wydalanie toksyn z organizmów ryb. Wyciąg z aloesu oraz obecny w chlorelli naturalny antybiotyk - chlorellin - wspierają układ odpornościowy ryb. Składniki chlorelli działają jak prebiotyk, sprzyjając rozwojowi prawidłowej flory bakteryjnej w przewodzie pokarmowym ryb. Ze względu na swoje właściwości wzmacniające pokarm 3-ALGAE może być stosowany w żywieniu ryb osłabionych oraz w trakcie aklimatyzacji i rekonwalescencji. skierowany do dołu). Jeżeli akwarysta posiada ryby z pierwszej grupy, lepiej polecić mu pokarm w płatkach (dłużej utrzymuje się na powierzchni wody i ułatwia rybom żerowanie). W przypadku gatunków z grupy drugiej odpowiednie są zarówno płatki, jak i granulki. Natomiast w przypadku ryb żerujących przy dnie bardziej korzystne mogą okazać się granulki, bo
szybciej opadają na dno i ułatwiają im żerowanie. W praktyce jednak płatki najczęściej też opadają, zaś większość gatunków przydennych jest na tyle „zaradnych”, że bardzo szybko uczy się pobierania pokarmu również w wyższych partiach akwarium (w myśl starej, ludowej mądrości głoszącej, „że pośpiech jest wskazany tylko przy łapaniu pcheł i… jedzeniu ze wspólnej
miski” ). Tak więc decyzja „płatki czy granulki” w większości przypadków zależy nie tyle od preferencji ryb, co od gustu ich właściciela. Część osób z sobie tylko wiadomych względów po prostu preferuje bowiem karmienie płatkami lub granulkami. Warto tylko doradzić, że w przypadku posiadania małych ryb lepsze mogą być płatki – są bowiem drobniejsze i bardziej dosto-
46 AKWARYSTYKA MABIG.indd 1
2012-11-04 21:10:58
Pokarmy AQUAEL ACTI
W akwariach hoduje się obecnie wiele gatunków ryb o różnych potrzebach żywieniowych. Dlatego linia AQUAEL ACTI obejmuje aż 15 różnych rodzajów pokarmów. Dzielą się one na pokarmy uniwersalne, przeznaczone dla szerszych grup gatunków ryb, takie jak: ACTIMIN (pokarm uniwersalny w płatkach), ACTIGRAN (pokarm uniwersalny w granulkach), ACTI COLOR (płatkowany pokarm wybarwiający ryby), VEGETAL (płatkowany pokarm roślinny), ARTEMIN (płatkowany pokarm wysokobiałkowy typu gainer) i SPIRUTABS (roślinny pokarm w tabletkach dla ryb żerujących przy dnie). Linia specjalistyczna obejmuje produkty dedykowane dla poszczególnych gatunków lub ich ściśle określonych grup (bojowników, gupików, dyskowców, pyszczaków, złotych rybek, a także, poza rybami, dla żółwi i krewetek). Pokarmy uniwersalne można ze sobą dowolnie łączyć, dzięki czemu – dla urozmaicenia diety ryb – warto polecać klientom jednoczesny zakup co najmniej dwóch różnych produktów. Trwałość pokarmów gwarantują estetyczne, zakręcane puszki. Co więcej, pokarmy ACTI zawierają unikalne dodatki funkcjonalne, takie jak korzeń żeń-szenia, żywe kultury bakterii (probiotyk) oraz dużą ilość witamin.
Piotr Jankowski Marketing Manager AQUAEL
sowane do ich niewielkich pyszczków (poza tym, w razie potrzeby, łatwo je rozdrobnić). Z punktu widzenia sklepu zoologicznego warto dodać, że pokarmy w granulkach są z reguły sporo droższe od płatkowanych (biorąc pod uwagę objętość opakowania). Wynika to jednak głównie z faktu, że są po prostu o wiele cięższe i np. 150–mililitrowa puszka granulek wystarczy akwaryście zapewne na co najmniej dwa razy dłużej niż analogiczne opakowanie płatków – tym samym zostawi jednorazowo wprawdzie więcej pieniędzy, ale po następną porcję pokarmu pojawi się u nas odpowiednio później. I jeszcze jedno – dawniej zalecano, aby granulki namoczyć przed podaniem. Niektórzy akwaryści wychowani na tej „starej szkole” mogą zwrócić się do nas z pytaniem, czy warto tak postępować. Większość producentów pokarmów zdecydowanie odradza takie postępowanie. Podczas moczenia z granulek wypłukiwane są bowiem cenne składniki odżywcze. Poza tym zabieg ten jest obecnie bezzasadny – dawniej stosowano go, aby zapobiec „puchnięciu” pokarmu we wnętrznościach ryb. Nowoczesne, współcześnie oferowane pokarmy granulowane są jednak wyprodukowane w sposób, który zapobiega temu zjawisku, nie ma więc najmniejszej potrzeby dodatkowego „przygotowywania” ich przed skarmieniem, zwłaszcza, że zajmuje to niepotrzebnie czas akwarysty.
ZOOBIZNES 11/2014
Kolejną grupę karm stanowią pokarmy w tabletkach tonących i samoprzylepnych. Zacznijmy od tych ostatnich. Służą one do przyklejania pod wodą do wewnętrznej szyby akwarium. Można polecać je dla większego stada niedużych ryb. Warto zaprezentować ten rodzaj pokarmu zwłaszcza kupującym posiadającym małe dzieci. Skubiące tabletkę tuż przy przedniej szybie ryby są bowiem doskonale widoczne i podobają się maluchom. Tabletki opadające na dno służą natomiast do karmienia ryb przydennych, w tym popularnych kirysków, bocji i zbrojników („glonojadów”). Poszczególne produkty tego typu dość znacznie różnią się od siebie składem, dlatego warto dokładnie wypytać, jakie ryby pływają w akwarium kupującego. Przykładowo wspomniane bocje i kiryski preferują tabletki zawierające głównie składniki zwierzęce, zaś zbrojniki – w zależności od ich gatunku – zwierzęce lub roślinne. W przypadku najpopularniejszych „ancistrusów” powinniśmy zaoferować tabletki roślinne, np. ze spiruliną i mączką drzewną. W handlu są też dostępne pokarmy w tabletkach dla krewetek. Karmy w tafelkach mają podobne zastosowanie jak produkty tabletkowane – w tej formie najczęściej oferowane są pokarmy dla zbrojników i krewetek. UWAGA! Pokarmów tabletkach i tafelkach raczej nie powinno się polecać do akwariów ze średniej wielko-
ści rybami, które są w stanie połknąć je w całości. Taka połknięta tabletka może bowiem spowodować poważne problemy zdrowotne, a nawet śmierć ryby! I jeszcze pokarmy w pałeczkach – te z kolei przeznaczone są właśnie dla większych ryb, zarówno roślinożernych, jak i drapieżnych. Świetnie nadają się m.in. dla pielęgnic, arowan i niektórych sumów. Oczywiście miłośników takich ryb proporcjonalnie spotyka się znacznie mniej niż amatorów „standardowych” gupików czy mieczyków, niemniej pokarmy tego typu również warto posiadać w swojej ofercie.
PODSTAWOWE VS. SPECJALISTYCZNE Suche pokarmy dla ryb można podzielić nie tylko ze względu na stan ich skupienia, ale również – i to przede wszystkim – w oparciu o ich przeznaczenie. Z grubsza można wyróżnić tutaj dwie grupy: pokarmy uniwersalne (ogólne, podstawowe) i pokarmy specjalistyczne (dedykowane). Te pierwsze służą do karmienia szerokiego wachlarza gatunków ryb. Powinny stanowić podstawę oferty każdego sklepu zoologicznego. Pod względem składu i zastosowanych dodatków można podzielić je na wieloskładnikowe, roślinne, wybarwiające itp. Polecamy je szerokiemu gronu kupujących. Obok nich na półkach sklepu powin-
www.zoobiznes.pl
PRZYCHODZI KLIENT PO… POKARM DLA RYB ny jednak znaleźć się również wyroby bardziej specjalistyczne, czyli przeznaczone dla węższej grupy ryb o określonych, specyficznych wymaganiach żywieniowych, a nawet dla konkretnych gatunków. Do najchętniej kupowanych należą karmy dla bojowników (oferowane w małych opakowaniach, bo bojowniki pielęgnuje się pojedynczo i nawet 50–100 ml karmy starcza na bardzo długo), dyskowców, czyli paletek, złotych rybek, tzw. pyszczaków (czyli pielęgnic z Malawi i Tanganiki), gupików, zbrojników itp., a także – choć to już nie ryby – wspomnianych już krewetek. Poza tym specjalistyczne firmy mają w swoich ofertach wiele różnych pokarmów dedykowanych (np. dla konkretnych ras złotych rybek, dla drapieżników, flowerhornów, pielęgnic papuzich itp.). Jeżeli prowadzimy sklep typowo akwarystyczny i mam wielu klientów posiadających oryginalne ryby, w żadnym wypadku nie powinno zabraknąć ich na naszych półkach. Obok pokarmów dla ryb dorosłych powinniśmy mieć w ofercie również karmy dla narybku. Wielu akwarystów pyta o nie, a zwłaszcza o „coś na ząb” dla młodziutkich gupików, mieczyków
i innych łatwo, „samoczynnie” rozmnażających się gatunków żyworodnych. Sprzedając ten rodzaj pokarmu, warto poinstruować klienta co do sposobu jego właściwego podawania. Otóż bardzo młody narybek może być zbyt słaby, by przebić lustro wody i pobrać leżący na jego powierzchni pokarm. Najlepszym rozwiązaniem jest więc „rozbełtanie” odrobiny sproszkowanej karmy w kilku mililitrach wody pobranej z akwarium i równomierne zakroplenie uzyskanej zawiesiny po całym zbiorniku. Dzięki temu karma będzie łatwo dostępna dla ryb. Jeśli już mowa o właściwym karmieniu, to – w przypadku początkujących akwarystów – zawsze powinniśmy uświadamiać im to, co dla nas jest z pozoru oczywiste. Dorosłe ryby powinny być karmione raz, najwyżej dwa razy dziennie małymi porcjami karmy, tj. takimi, które zostaną spożyte w czasie kilkudziesięciu sekund. Zapobiega to pozostawaniu w akwarium niezjedzonych resztek oraz obniżaniu się jakości wody (potocznie mówiąc – jej mętnieniu). Pozwoli to akwaryście na ograniczenie niepotrzebnych prac pielęgnacyjnych i swobodne rozkoszowanie się posiadaniem akwarium.
UROZMAICENIE TO PODSTAWA! Na zakończenie warto przytoczyć starą zasadę, którą na każdym kroku powinniśmy przypominać kupującym w naszym sklepie pokarmy akwarystom. Nikt, również ryby, nie lubi jeść codziennie tego samego, choćby miał to być nawet największy przysmak. Dlatego warto karmić je naprzemiennie co najmniej 2–3 rodzajami pokarmu, np. pokarmem podstawowym, roślinnym i wybarwiającym. Sprawi to, że będą miały lepszy apetyt i będą dokładniej wyjadać karmę. A my, dzięki temu, mamy możliwość sprzedania jednorazowo większej ilości produktów. Co prawda klient, który „zaprowiantuje” w ten sposób swoje akwarium, przyjdzie po następne puszki dużo później. Tym jednak nie należy się zbytnio przejmować, bowiem „rasowy” akwarysta i tak zbyt długo nie wytrzyma i pojawi się w naszym sklepie, jeśli nie po pokarm, to po cokolwiek innego, albo choćby pogapić się na ryby. Tak więc kolejna okazja sprzedażowa i tak nas nie ominie .
47
48 AKWARYSTYKA MABIG.indd 1
2012-11-04 21:10:58
WĘGIEL
W AKWARIUM Sezon akwarystyczny trwa w najlepsze. Wielu pasjonatów ryb rozbudowuje więc swoje akwaria, poszukując nowych rozwiązań. Miłośnicy akwarystyki roślinnej z pewnością będą zainteresowani kwestią nawożenia ich zbiorników węglem. Suplementacja tym pierwiastkiem jest niezbędna dla prawidłowego wzrostu roślin. Ale czy zawsze? Jakie rozwiązania w tym zakresie możemy im zaproponować? Już za chwilę przybliżymy ten temat i przedstawimy metody korzystne zarówno dla akwarysty, jak i dla naszego sklepu.
WĘGIEL? ALE PO CO?
Jak wszyscy pamiętamy ze szkolnych lekcji biologii, rośliny należą do organizmów samożywnych, zaś niezbędną im do życia energię czerpią bezpośrednio ze światła słonecznego w procesie zwanym fotosyntezą. Poza światłem słonecznym, niezbędnymi jego surowcami są woda i dwutlenek węgla. W środowisku naturalnym (również pod wodą) tego ostatniego zazwyczaj nie brakuje – produkują go, i to często w nadmiarze, wszystSERA PLANT CARE SET - zestaw do pielęgnacji kie zwierzęta zamieszkujące dany roślin akwariowych ekosystem. Rośliny mają go więc zawierający m.in. pod dostatkiem. Podobnie bywa dwutlenek węgla w postaci rozpuszczal- w klasycznym akwarium z rybkami, nych tabletek (dystrybutor: A. ZIARKO) gdzie roślin jest stosunkowo niewiele. Jednak w typowych zbiornikach roślinnych, gdzie skąpa zazwyczaj obsada rybna stanowi jedynie „dodatek” dla dużej ilości roślin, mogą zacząć pojawiać się niedobory CO2. Ich skutkiem jest spowolnienie lub nawet zatrzymanie wzrostu roślin. Aby temu zapobiec, akwaryści stają więc przed koniecznością nawożenia wody dwutlenkiem węgla. Obecnie firmy zoologiczne ofe-
rują nam wiele możliwości technicznych nawożenia węglem. Z grubsza można podzielić je na dwie grupy: urządzenia techniczne do wzbogacania wody w dwutlenek węgla oraz preparaty płynne na bazie aldehydu glutarowego (zwane potocznie „węglem w płynie”).
SUPLEMENTACJA CO2 – OD SPRAYU DO… KOMPUTERA
Istnieje wiele możliwości technicznych nawożenia dwutlenkiem węgla. Poszczególne urządzenia służące do tego celu różnią się nie tylko zasadą działania, ale wydajnością, stopniem ich zautomatyzowania oraz, oczywiście, ceną. Poniżej przedstawimy najpopularniejsze z nich, omówimy ich wszystkie za i przeciw (te ostatnie warto wykorzystać zachwalając lepsze, ale nieco droższe rozwiązania) oraz podpowiemy, do jakich akwariów je polecać: 1. CO2 w sprayu – jest to najprostszy i najtańszy sposób wzbogacania wody w dwutlenek węgla. Zestaw do nawożenia składa się po prostu z butelki zawierającej sprężony CO2 w sprayu podobnej do tych, w jakich sprzedawane są pianki do włosów czy też dezodoranty, oraz pojemnika służącego do mocowania w akwarium, będącego najczęściej
przykrywką do tej butelki. Pojemnik taki ma postać dzwonu, który mocuje się denkiem do góry na ściance akwarium za pomocą przyssawki. Następnie należy usunąć z niego resztki powietrza atmosferycznego, przekręcając go na chwilę do góry. Butelka z gazem wyposażona jest w długą rurkę, przez którą ostrożnie wstrzykujemy porcję dwutlenku węgla bezpośrednio do wnętrza pojemnika. W ten sposób CO2 pozostaje w nim uwięziony i, stykając się od spodu z wodą, powoli się w niej rozpuszcza. Wraz ze spadkiem ilości gazu pod pojemnikiem należy go regularnie uzupełniać. Główną zaletą tego systemu z punktu widzenia użytkownika jest niska cena, zaś podstawową wadą – równie niska wydajność, nie wspominając już o konieczności stałego monitorowania ilości gazu i jego regularnego uzupełniania. Dlatego też taki sposób nawożenia sprawdza się jedynie w bardzo małych akwariach roślinnych o pojemności do kilkudziesięciu litrów. 2. CO2 w tabletkach – ciekawym rozwiązaniem eliminującym konieczność używania gazu w sprayu jest zastosowanie powoli rozpuszczających się tabletek uwalniających dwutlenek węgla. Zjawisko to pospolicie obserwujemy w rozpuszczalnych witaminach, minerałach i innych tego
ZooBiznes to Twój poradnik w zawodowym życiu. Pomaga rozwiązywać problemy, uczy i doradza. Możesz go mieć zawsze pod ręką.
DORADCA TWOJEGO BIZNESU
ZOOBIZNES 11/2014
Zapoznaj się z wersją cyfrową magazynu na www.zoobiznes.pl
www.zoobiznes.pl
WĘGIEL W AKWARIUM
typu suplementach. Poza tym zasada działania jest podobna – na ściance akwarium umieszcza się specjalny pojemnik, a w nim tabletkę (gdy się rozpuści, trzeba włożyć kolejną). Ten sposób nawożenia jest stosunkowo niedrogi, ale ma podobną wadę, jak poprzednie rozwiązanie – ograniczoną wydajność – dlatego też spełnia swe zadanie tylko w akwariach o pojemności nie większej niż 80–100 l. 3. „Bimbrownia” – ta potoczna nazwa jest bardziej adekwatna, niż mogłoby się to wydawać. W tym systemie nawożenia wykorzystuje się bowiem naturalne procesy biologiczne określane ogólnie mianem fermentacji, realizowane przez grzyby drożdżowe. Ubocznym (a, w tym przypadku, głównym) produktem tego procesu są duże ilości dwutlenku węgla. Zestaw do nawożenia składa się po prostu z plastikowej butelki wypełnionej pożywką (cukrem) połączonej plastikowym wężykiem z wnętrzem akwarium oraz szczepu drożdży. Przed użyciem butelkę należy wypełnić wodą, w której rozpuszcza się pożywkę. Następnie wystarczy wsypać do jej wnętrza drożdże. Zwykle po ok. 48 godzinach rozpoczyna się proces fermentacji i, co za tym idzie, produkcja dwutlenku węgla. Gaz za pomocą plastikowego wężyka transportowany jest do wnętrza akwarium. Wężyk w najprostszej postaci może być zakończony zwykłą kostką napowietrzającą. Rozwiązanie to posiada jednak zasadniczą wadę – unoszące się z kostki pęcherzyki gazu bardzo szybko docierają do powierzchni i ulatniają się do atmosfery – tylko
niewielka ilość CO2 zdąży się w tym czasie rozpuścić w wodzie, reszta zaś bezproduktywnie się marnuje. Dlatego też znacznie lepszym rozwiązaniem jest zakończenie wężyka specjalnym dyfuzorem służącym do spowolnienia i wydłużenia drogi pęcherzyków dwutlenku węgla do powierzchni wody. Obecnie najczęściej stosuje się dyfuzory drabinkowe oraz spiralne dyfuzory ślimakowe, często z ceramicznym dnem. Te pierwsze mają postać drabinki zbudowanej z cienkich plastikowych lub szklanych rurek, do której od dołu podpięty jest wężyk doprowadzający CO2. Dyfuzory ślimakowe mają postać plastikowego walca, w którego ściankach przebiega spiralnie skręcony kanalik. Wędrujący przez dyfuzor pęcherzyk dwutlenku węgla stale kontaktuje się z wodą i stopniowo się w niej rozpuszcza. Jeżeli dyfuzor taki posiada dodatkowo ceramiczne dno, gaz pozostaje w nim jeszcze dłużej, bowiem, aby wydostać się na zewnątrz, musi powoli pokonać drobniutkie pory tej przegrody, oczywiście wciąż się przy tym rozpuszczając. Sposób ten jest wielokrotnie bardziej wydajny niż zastosowanie kostki i dlatego, mimo dość wysokiej ceny dobrych dyfuzorów, warto takie urządzenia polecać. Wykorzystanie „bimbrowni” jest jednym z tańszych sposobów dozowania CO2, posiada jednak ograniczoną wydajność. Dobrze sprawdza się w akwariach o pojemności do 100– 120 l. Ponadto, co ok. 30 dni należy wymieniać butelkę lub dosypywać do niej pożywki dla drożdży. 4. Butla ciśnieniowa z reduktorem i dyfuzorem – wadą wszystkich ww. rozwiązań była ograniczona wydajność, predysponująca je do raczej niewielkich zbiorników roślinnych. W akwariach o pojemności powyżej 120 l w najpopularniejszym obecnie rozwiązaniem jest zakup
profesjonalnego zestawu do nawożenia dwutlenkiem węgla. Składa się on z przystosowanej do wielokrotnego napełniania butli ciśnieniowej wypełnionej sprężonym dwutlenkiem węgla, reduktora ciśnienia z dwoma manometrami, zaworu igiełkowego, rurki doprowadzającej gaz do akwarium, zaworu zwrotnego oraz dyfuzora. Jeden z manometrów na reduktorze pokazuje aktualne ciśnienie gazu panujące w butli, czyli mówi nam, ile gazu w niej pozostało. Drugi pokazuje ciśnienie robocze, jakie powinno być dostarczone do zaworu igiełkowego. Zawór igiełkowy służy z kolei do precyzyjnego dawkowania gazu w zależności od potrzeb, zaś zawór zwrotny zamontowany na wężyku doprowadzającym CO2 do akwarium (taki sam, jakie montuje się w napowietrzaczach) zapobiega przypadkowemu zalaniu mieszkania wodą, uniemożliwiając jej cofanie się w rurce. Zasada działania całego urządzenia jest bardzo prosta: dwutlenek węgla poprzez reduktor, zawór igiełkowy i przewód doprowadzający przenika powoli do dyfuzora, gdzie równomiernie rozpuszcza się w wodzie. Wielkość dawki dwutlenku węgla podawanej do akwarium oblicza się na podstawie ilości uwalnianych „bąbelków” tego gazu w jednostce czasu. Jest to sprawa dość indywidualna i doświadczeni hodowcy roślin z reguły ustalają dawkę CO2 dla każdego zbiornika oddzielnie w zależności od ilości i potrzeb roślin, które się w nim znajdują. Początkującym użytkownikom można polecić, aby „startowo” obliczyli zalecaną ilość bąbelków gazu uwalnianych w ciągu jednej minuty, mnożąc twardość węglanową wody, wyrażoną w stopniach niemieckich (parametr ten jest skorelowany z odczynem wody), przez pojemność akwarium w litrach i dzieląc następnie uzyska-
Węgiel to podstawowy budulec roślin. Do akwarium dostarczamy go w dwóch postaciach: płynnej poprzez tzw. „carbo-węgiel w płynie” lub gazowej. Mini CO2 Aqua Nova to kompaktowych rozmiarów zestaw do dozowania węgla w postaci gazowej. Idealne rozwiązanie do małych zestawów akwariowych typu NANO w których akwarysta pragnie pielęgnować rośliny. Dzięki Mini CO2 w prosty sposób można wspomóc hodowlę roślin. Niska cena zestawu oraz dodatkowe wymienne naboje z gazem to pewny zysk i stały dochód dla sklepu.
49
SERA ACTIV REAKTOR 500 - zestaw do nawożenia dwutlenkiem węgla w zbiornikach o pojem ności 250-600 l (dystrybutor: A. ZIARKO)
Tomasz Skwarek Dyrektor ds. sprzedaży www.aqua-nova.pl
50 AKWARYSTYKA
WĘGIEL W AKWARIUM MABIG.indd 1
SERA FLORE CO2 FERTILIZATION SYSTEM zaawansowany zestaw do nawożenia akwarium dwutlenkiem węgla z butli ciśnieniowej (dystrybutor: A. ZIARKO)
SERA SERAMICpH-CONTROLLER - komputer sterujący nawożeniem dwutlenkiem węgla w akwarium (dystrybutor: A. ZIARKO)
ZOOBIZNES 11/2014
2012-11-04 21:10:58
ny wynik przez 50 (przykładowo: w 100 litrowym akwarium wypełnionym wodą o KH = 5ºd zalecana ilość pęcherzyków gazu to 10 na minutę). Następnie należy uważnie obserwować reakcję roślin oraz wahania odczynu wody i – w razie potrzeby – ostrożnie zmniejszyć lub zwiększyć ilość podawanego dwutlenku węgla. Opisywany zestaw jest bardzo wydajny i może z powodzeniem obsłużyć nawet kilkusetlitrowe akwarium. Jego podstawową wadą z punktu widzenia nabywcy jest wysoka cena. Dlatego, aby namówić akwarystę na zakup tak drogiego urządzenia, trzeba być dobrze przygotowanym merytorycznie i potrafić wskazać jego zalety. A to nie koniec, bo istnieją jeszcze droższe rozwiązania, o których za chwilę opowiemy. 5. Butla ciśnieniowa z reduktorem, dyfuzorem oraz zaworem odcinającym dopływ dwutlenku węgla na noc – poprzednio opisywany zestaw wydaje się spełniać wszystkie potrzeby akwarysty, jednak, podobnie jak wszystkie dotąd wymienione rozwiązania, pracuje on w sposób ciągły, tj. przez całą dobę. Tymczasem proces fotosyntezy przebiega tylko w obecności światła, zaś w nocy ustaje. Co więcej, w ciemności rośliny same zaczynają wytwarzać CO2. Dostarczany nocą do akwarium niepotrzebny dwutlenek węgla zaczyna łączyć się w wodzie z jonami OH –, tworząc jony węglanowe. W rezultacie pH wody obniża się, niekiedy dość gwałtownie, co może bardzo zaszkodzić zarówno roślinom, jak i rybom, nie wspominając już nawet o wyjątkowo wrażliwych na takie wahania krewetkach. Aby zapobiec dobowym wahaniom odczynu wody, konieczne jest opracowanie takiego systemu dozowania dwutlenku węgla, który samoczynnie wyłączałby się na noc. Umożliwia to dodanie do powyższego zestawu specjalnego elektrozaworu odcinającego dopływ CO2 w ciemności. Instaluje
się go bezpośrednio na wężyku do- nawożenia wody dwutlenkiem węprowadzającym gaz do akwarium, gla wymyślili rozwiązanie idealne. podobnie, jak zawór zwrotny. Elek- Do opisanego wyżej zestawu dotrozawór działa na bardzo prostej dano elektroniczny pH–metr konzasadzie – kiedy płynie przez niego trolujący odczyn wody. Posiada on prąd elektryczny, pozostaje otwarty specjalną elektrodę, którą zanurzai gaz swobodnie przenika do akwa- my w wodzie akwariowej. Elektroda rium. Gdy dopływ prądu zostaje ta na bieżąco mierzy temperaturę przerwany, odcięty zostaje również wody, przekazując dane do znajdudopływ gazu. Elektrozawór najpro- jącego się w zestawie komputera. ściej jest więc podłączyć do zwykłe- Do pH–metru podłącza się zawór go wyłącznika zegarowego (choć zwrotny (zamiast do wyłącznika czasą powszechnie dostępne to warto sowego). W rezultacie urządzenie to mieć je w ofercie sklepu), takiego automatycznie włącza dozowanie samego, jakiego używamy do ste- dwutlenku węgla, otwierając zarowania godzinami włączania i wyłą- wór tylko wtedy, gdy zachodzi taka czania oświetlenia w akwarium. Czas potrzeba. Pozwala to na niezwykle otwarcia zaworu (a więc dopływu do ekonomiczne gospodarowanie tym niego prądu) należy ustawić tak, aby gazem (a co za tym idzie, na rzadsze uruchamiał dopływ gazu ok. 2 go- uzupełnianie jego poziomu w butli dziny po porannym włączeniu oświe- ciśnieniowej) oraz gwarantuje statlenia, zaś odcinał go wraz z wie- bilny poziom odczynu wody w akwaczornym wyłączeniem światła. Owo rium przez całą dobę. Z punktu dwugodzinne poranne opóźnienie widzenia użytkownika system ten podyktowane jest tym, że rośliny po- posiada jednak pewną istotną wadę, trzebują nieco czasu, aby „obudzić” a mianowicie wysoką cenę. się po nocnym odpoczynku i doprowadzić proces fotosyntezy do szczytu jego wydajności (poza tym po Stosowanym od stosunnocy w wodzie na pewno kowo niedawna alternatywpozostało sporo dwutlennym do nawożenia wody ku węgla wyprodukowanedwutlenkiem węgla spogo w ciemności przez ryby sobem uzupełniania niei same rośliny). Elektrozadoborów tego pierwiastka wór można również wykow akwarium jest suplemenrzystać do kontroli dopływu tacja specjalnymi preparacieczy w systemach autotami zawierającymi aldehyd matycznego uzupełniania glutarowy (C5H8O2). Węgiel wody w akwarium. w tej postaci jest doskona6. Butla ciśnieniowa le przyswajalny i większość z reduktorem, dyfuzorem, roślin akwariowych bardzo zaworem odcinającym dobrze na niego reaguje. oraz pH–metrem elektroPreparaty te stosuje się ponicznym. Poprzednie rozdobnie jak klasyczne nawoCARBO - preparat wiązanie wydaje się być zy akwariowe, aplikując je stanowiący wydajne bezpośrednio do zbiornika doskonałe, posiada jednak źródło węgla pewną wadę. Otóż dozozgodnie z zaleceniami proorganicznego dla wanie dwutlenku węgla, ducenta. Sposób ten świetroślin akwariowych (producent: TROPICAL) nie sprawdza się zwłaszcza ewidentnie zbędne w nocy, bywa również niekiedy zbyw mniejszych i średnich teczne w dzień. Poziom dwutlenku akwariach roślinnych. Obecnie węgla rozpuszczonego w wodzie „węgiel w płynie” posiada w swojej jest ściśle skorelowany z jej odczy- ofercie większość producentów prenem. Jak już wspomnieliśmy, gaz paratów akwarystycznych. Z punktu ten w środowisku wodnym łączy się widzenia sklepu zoologicznego mają z anionami wodorotlenowymi OH –, tę zaletę, że szybko się zużywają i ich wychwytując je z otoczenia. W re- użytkownik będzie nas regularnie zultacie w wodzie rośnie przewaga odwiedzał. A wiadomo, że „rasowy” kationów wodorowych H+, a tym akwarysta podczas wizyty w dobrze samym spada jej pH. Mówiąc krót- zaopatrzonym sklepie zoologicznym ko, odczyn wody staje się kwaśny. na zakupie samego preparatu raczej Optymalne jest, aby w akwarium nie poprzestanie . roślinnym pH oscylowało pomiędzy 6,5–7,0. Dlatego też specjaliści od
„WĘGIEL W PŁYNIE”
www.zoobiznes.pl
51
52 TERRARIUM zt
ZŁOTY BIZNES
ZTBIG.indd 1
2012-11-04 21:22:39
ROZSZERZAMY OFERTĘ
ZWIERZĘTA KARMOWE Tekst i fot.: Paweł Thoma www.micro–world.pl
Czy marzy się Wam klient, który regularnie, niczym w zegarku, co najmniej raz w tygodniu będzie pojawiać się w drzwiach Waszego sklepu? Jeśli tak, warto spełnić to marzenie, rozszerzając swą ofertę o owady i pozostałe zwierzęta karmowe przeznaczone dla gadów i innych pupili terraryjnych (np. pająków, gryzoni itp.). Ich przechowywanie nie jest wcale tak kłopotliwe, jak mogłoby się to wydawać, zaś handel takim nietypowym żywym towarem może przynieść całkiem pokaźne zyski. Rynek zwierząt egzotycznych obejmuje szeroką gamę gatunków bazujących głównie na mięsnej diecie, których apetytów nie zaspokoimy suchą karmą lub surowym mięsem (tak jak w przypadku kota czy psa). Niezastąpione okazują się wtedy zwierzęta karmowe. Z roku na rok przybywa ich na sklepowych półkach, gdyż coraz to nowsze gatunki okazują się atrakcyjne jako źródło pożywienia dla naszych egzotycznych pupili.
ZOOBIZNES 11/2014
Zwierzęta karmowe hoduje się zwykle w bardzo prostych warunkach, często nawet bez podłoża. Ich największą zaletą jest łatwy sposób rozmnażania, duża ilość młodych wydawanych na świat, prostota w hodowli, wysoka zawartość białka. Wiele zwierząt spełnia te wymagania, dlatego mamy tak dużą gamę pokarmu dla naszych pupili. Zaczynając od najmniejszych – muszek owocowych, a skończywszy nawet na królikach.
www.zoobiznes.pl
ROZSZERZAMY OFERTĘ: ZWIERZĘTA KARMOWE – ZŁOTY BIZNES!
Z roku na rok rynek zwierząt egzotycznych stale się rozwija i już nie jest niczym niezwykłym spotkać agamę brodatą, ptasznika czy gekona lamparciego w prywatnym domu. Dlatego też warto poszerzyć ofertę sklepu o te stworzenia, żeby klient mógł zakupić jedzenie dla swojego pupila. Oczywiście taki typ pokarmu wymaga pewnych warunków, żeby go utrzymać przy życiu, lecz wystarczy odrobina poświęconego czasu, a będziemy cieszyć się pewnym i stałym klientem. Dodatkowo, kupującemu zawsze można jeszcze zaproponować dodatki do takich zwierząt – witaminy lub wapno, a także specjalne karmniki. Na rynku jest wiele preparatów w formie „pudru”, którym należy posypać karmę, aby dostarczyć w łatwy sposób pupilowi jedzenie wraz z witaminami i wapnem. Jest to bardzo ważne, gdyż samo jedzenie czasami nie wystarcza, np. gadom, u których niedobór wapna czy witamin może spowodować nieodwracalne skutki w rozwoju kośćca. Dlatego posiadanie zwierząt karmowych w naszym sklepie może wpłynąć na pozyskanie klienta, który będzie stale powracał po pokarm oraz po witaminy, którymi wzbogaci posiłek pupila. Należy jednak pamiętać, że klient będzie chciał mieć wybór, dlatego warto posiadać w swej ofercie parę rodzajów zwierząt karmowych. Poniżej dokonam ich krótkiego przeglądu.
ŚWIERSZCZE
Świerszcze to najpopularniejsze i najczęściej stosowane owady karmowe, które możemy spotkać w prawie każdym większym sklepie zoologicznym. Swoją popularność zawdzięczają wielkiej ilości zalet. Są łatwe w rozmnażaniu, błyskawicznie rosną (do osiągnięcia dorosłości w optymalnych warunkach potrzebują zaledwie 8 tygodni). Pełna rozpiętość wielkości (od ok. 2–milimetrowego wylęgu po nawet 3,5–centymetrowe okazy dorosłe) sprawia, że możemy nimi karmić większość zwierząt terrariowych. Podobnie jak szarańcza i karaczany mogą stanowić podstawę diety. Najbardziej popularne gatunki: świerszcz domowy (Acheta domesticus), świerszcz bananowy (Gryllodes sigillatus), świerszcz kubański (Gryllus assimilis). Dla kogo polecane: dla większości drapieżnych zwierząt egzotycznych (jaszczurki, pajęczaki, owady drapieżne) i gryzoni. Nie karmimy nimi węży ani waranów. Warunki utrzymania w sklepie: można przechowywać je na dwa sposoby: • Wiele sztuk w jednym pojemniku. Wielkość pojemnika zależy od ilości hodowanych świerszczy. Dla potrzeb sklepowych można stosować np. niewielkie akwaria. Wyposażamy takie akwarium w wytłaczanki po jajkach, poidło oraz miskę na jedzenie (płatki kukurydziane, otręby pszenne, płatkowana karma
dla ryb akwariowych). Należy pamiętać, aby było odpowiednio zamykane i miało odpowiednią wysokość (30–40 cm). Co prawda nie wyeliminujemy ucieczek całkowicie, ale możemy je w znacznym stopniu ograniczyć. Dla optymalnego rozwoju owadów temperaturę utrzymujemy w granicach 28–30°C. Jeśli będzie chłodno, to tempo ich wzrostu będzie słabe. • W wielu małych pudełkach (do 200 ml), pakowane po parę sztuk. Dzięki temu nie będziemy musieli każdorazowo wyciągać ich z akwarium, natomiast może się zdarzyć, że ze względu na niewielką ilość miejsca część się wzajemnie pozjada. Dlatego dobrze jest codziennie dorzucać jedzenie do pudełek z świerszczami. W jakiej formie sprzedawać: polecam sprzedawać w pojemnikach o pojemności 200–250 ml pakowane po 15–20 sztuk, pamiętając o codziennym dokarmianiu.
KARACZANY Karaczany, karaluchy, prusaki czy karakony… To określenia owadów, których większość zwykłych ludzi niestety nie lubi. Terraryści, a jeszcze bardziej ich zwierzaki, natomiast je uwielbiają. Liczba zalet, jakie posiadają karaczany, na pewno sprawi, że za kilka lat owady te staną się bardziej doceniane, a strach i obrzydzenie, jakie budzą, zniknie raz na zawsze. Karaczany są doskonały pokarmem, ich wartość odżywcza jest lepsza niż popularnych świerszczy. Nie skaczą jak świerszcze, co sprawia, że są łatwiejsze w obsłudze. Są dużo odporniejsze na błędy hodowców, a kanibalizm prawie nie występuje. Najbardziej popularne gatunki: karaczany tureckie (Shelfordella lateralis), karaczany argentyńskie (Blaptica dubia), karaczany madagaskarskie (Gromphadorhina portentosa). Dla kogo polecane: głównie dla gadów, wyłączając węże. Nie są dobrym pokarmem dla owadów drapieżnych z uwagi na szybkość oraz tendencję do zakopywania się w podłożu. Warunki utrzymania w sklepie: można przechowywać je na dwa sposoby: • W jednym pojemniku, wiele sztuk. Owady te są proste i bardzo wydajne w hodowli. Ogólnie moż-
53
54 TERRARIUM zt ZTBIG.indd 1
2012-11-04 21:22:39
ZŁOTY BIZNES
ZWIERZĘTA KARMOWE
ZOOBIZNES 11/2014
na powiedzieć, że są to owady ciepłolubne i temperatura w przedziale 24–30°C jest dla nich idealna. Są wszystkożerne, dlatego karmimy je zarówno warzywami, owocami, jak i suchymi karmami. Przy hodowli karmowej, jako zbiornika hodowlanego możemy użyć zwykłego akwarium, z wystrojem w postaci wytłaczanek po jajkach. Przestrzeń życiowa to podstawowa sprawa, aby wyhodować duże i dorodne karaczany. W zbyt dużym przegęszczeniu karaczany słabiej rosną i nie osiągają pełni swoich rozmiarów. Jako niezbędne wyposażenie potrzebujemy jeszcze pojnika lub hydrożelu. • W wielu małych pudełkach (do 250 ml), pakowane po parę sztuk. Dzięki temu nie będziemy musieli każdorazowo wyciągać ich z akwarium, w odróżnieniu od świerszczy, karaczany nie wykazują kanibalizmu. W jakiej formie sprzedawać: polecam sprzedawać je w pojemnikach o pojemności 250–500 ml pakowane po 15–20 sztuk (karaczany tureckie polecam pakować po 50–70 sztuk).
leży dostarczać owadom wodę, np. w postaci ogórka czy jabłka. Samica w ciągu swojego życia składa około 400–500 jaj. Młode wykluwają się z jaj po około 2–3 tygodniach. Szybkość ich wzrostu jest zależna od temperatury panującej w pojemniku. Im jest ona wyższa, tym szybciej rosną. Podobnie jak w przypadku drewnojadów tylko larwy są wykorzystywane jako pokarm dla zwierząt terraryjnych. Minimalne wymiary pojemnika hodowlanego to 20x20 cm powierzchni dna; • W wielu małych pudełkach (do 250 ml), pakowane po parę sztuk. Dzięki temu nie będziemy musieli każdorazowo wyciągać ich z akwarium. W jakiej formie sprzedawać: polecam trzymać mączniki w jednym zbiorczym pojemniku, gdzie są odsiane od otrębów. Wtedy możemy zaproponować klientowi taką porcję (mierzoną w ml), jaką dokładnie zapragnie.
MUSZKI OWOCOWE NIELOTY
LARWY MĄCZNIKA MŁYNARKA ORAZ DREWNOJADA
Zarówno mączniki (Tenebrio molitor), jak i drewnojady (Zophobas morio) to chrząszcze, które w postaci dorosłej nie nadają się do podawania jako karma, jednak ich larwy stanowią wysokobiałkowy pokarm bogaty również w tłuszcze. Dla kogo polecane: jest to pokarm głównie z przeznaczeniem dla małych jaszczurek, np. gekonów oraz małych owadów i pajęczaków, a także – jako pokarm uzupełniający dla niektórych ptaków, gryzoni i jeży. Warunki utrzymania w sklepie: można przechowywać je na dwa sposoby: • W jednym pojemniku, wiele sztuk. Mączniki, nazywane często (błędnie) „mączniakami”, podobnie jak drewnojady, bardzo łatwo i chętnie się mnożą. W ich hodowli sprawdzą się niskie pojemniki i akwaria. Dorosłe owady (żuki) nie potrafią latać, więc pojemniki mogą być od góry odkryte. Na dno trzeba wysypać przynajmniej 10–centymetrową warstwę otrębów pszennych lub owsianych. Najlepsze rezultaty w hodowli uzyskuje się w temperaturze 25–35°C. Raz w tygodniu na-
Ogólnym mianem muszek owocowych określa się niewielkie muchówki, należące do obejmującego kilkadziesiąt gatunków rodzaju Drososphila. Ze względu na łatwość hodowli, niewielkie rozmiary i wyjątkową ruchliwość muszki owocowe są niezastąpionym źródłem pożywienia dla zwierząt potrzebujących drobnego, żywego pokarmu. Najbardziej popularne gatunki: najczęściej stosowanymi jako zwierzęta karmowe gatunkami są mierząca około 1,5 mm długości Drosophila melanogaster, oraz sporo od niej większa (4 mm) Drosophila hydei. Dla kogo polecane: przede wszystkim dla modliszek, drzewołazów (Dendrobatidae), innych małych gatunków płazów, ptaszników oraz młodych wszystkich niewielkich gatunków owadożernych jaszczurek (małych gekonów, felsum, kameleonów, scynków itp.). Warunki utrzymania w sklepie: najlepiej kupować hodowle od sprawdzonych hodowców, dzięki temu, po zakupie takich pojemników z muszkami, wystarczy podlewać je w celu utrzymania odpowiedniej wilgotności podłoża. Nie trzeba ich specjalnie dogrzewać, ponieważ tolerują temperaturę pokojową od 23 do 28°C. W jakiej formie sprzedawać: muszki owocowe sprzedaje się koloniami. Jedna kolonia jest hodowana w jednym pudełku od 250 do 500 ml. W pudełku może znajdować się nawet do 500 osobników.
www.zoobiznes.pl
ROZSZERZAMY OFERTĘ: ZWIERZĘTA KARMOWE – ZŁOTY BIZNES!
SZARAŃCZA
Szarańcza pustynna to należący do rodziny szarańczowatych (Acrididae) owad osiągający 6–9 cm długości. Stosunkowo masywna budowa ciała, długie skrzydła wystające za odwłok oraz mocne odnóża skoczne umożliwiają jej sprawne przemieszczanie się. Jest to owad karmowy, którego raczej sezonowo można stosować jako pożywienie ze względu na wysokie wymagania pokarmowe. Jednak w sezonie letnim jest to niezastąpione zwierzę, którym nie tylko wzbogacimy ofertę, ale też dodamy jako element dekoracyjny do sklepowych półek. Najbardziej popularne gatunki: szarańcza pustynna (Schistocerca gregaria), szarańcza wędrowna (Locusta migratoria). Dla kogo polecane: głównie jako zamiennik mysich noworodków w karmieniu ptaszników oraz większych jaszczurek. Można podawać szarańczę modliszkom, jednak tylko większym gatunkom, takim jak np. Sphodromantis sp., Hierodula sp., a także niektórym gryzoniom (np. myszy kolczaste, suwaki egipskie itp.).
Warunki utrzymania w sklepie: można trzymać je na dwa sposoby: • W jednym pojemniku, wiele sztuk. Dużą kolonię szarańczaków należy trzymać w sporym terrarium. Trzeba pamiętać, że szarańcza jest bardzo skoczna, dlatego konieczne jest zamykanie terrarium od razu po wyciągnięciu paru sztuk. Jako wystrój oraz pożywienie polecam stosowanie skoszonej trzciny, gałęzi malin, jeżyn, kiełkującej pszenicy. Szarańczaki spożywają również sałatę oraz marchewkę. Pamiętajmy również o poidełku, który stanowi gąbka nasiąknięta wodą. • W wielu małych pudełkach (250–500 ml), pakowane po parę sztuk. Dzięki temu nie będziemy musieli każ-
dorazowo wyciągać ich z akwarium, jednak trzeba pamiętać, że niekarmione szarańczaki wykazują kanibalizm wobec siebie. W jakiej formie sprzedawać: polecam sprzedawać szarańczaki na sztuki, wyławiane wprost z terrarium zbiorczego. Terrarium zbiorcze będzie piękną dekoracją salonu, a sam moment połowu może stanowić atrakcję dla klientów.
GRYZONIE
Wachlarz zwierząt kręgowych jest głównie przewidziany dla jednego rodzaju zwierząt egzotycznych – węży. Jest to wysokobiałkowy i odżywczy pokarm, który w stanie mrożonym można trzymać nawet długi czas w sklepie. Warto mieć zawsze przynajmniej po jednej, dwóch sztukach mrożonych gryzoni różnej wielkości, ponieważ z roku na rok przybywa pasjonatów węży, którzy mają jedynie taki rodzaj pokarmu do wyboru. Najbardziej popularne gatunki: mysz domowa (Mus musculus), mastomys (Praomys natalensis), szczury (Rattus).
Dla kogo polecane: w postaci żywych noworodków można podawać ptasznikom i małym (młodym gadom). Zamrożone podajemy wężom i ropuchom. Warunki utrzymania w sklepie: można hodować gryzonie w taki sposób, jakby były hodowlane, wtedy uzyskamy noworodki. Zamrożone gryzonie przechowujemy w specjalnych, przeznaczonych do tego celu zamrażarkach. W jakiej formie sprzedawać: polecam głównie skoncentrować się na mrożonkach, ponieważ żywe noworodki zawsze można zastąpić karaczanem lub szarańczą.
55
56 NOWOŚCI DOLINA NOTECI – KARMY PEŁNOPORCJOWE PREMIUM JUNIOR Karma Dolina Noteci PREMIUM Junior bogata w żołądki z kurczaka z wątróbką cielęcą. Karma ta zawiera aminokwasy, których brakuje w produktach opartych na innych gatunkach mięsa. Kurczak i cielęcina są doskonałym źródłem żelaza, selenu, miedzi i cynku. Dzięki nim skóra i sierść naszego pupila są zdrowe i lśniące, a jego odporność wysoka. Mięso z kurczaka wzbogaca karmę w witaminę B12, a ziemniaki w witaminę B6 oraz potas, które pozytywnie wpływają na układ pokarmowy i procesy przemiany materii. Karma Dolina Noteci PREMIUM Junior bogata w żołądki jagnięce. Lizyna, leucyna, metionina i cystyna – tych aminokwasów z pewnością nie zabraknie w tej karmie. Dzięki nim możemy wyeliminować z diety psa dodatkowe produkty zbożowe. Jagnięcina stanowi źródło selenu, żelaza oraz miedzi. Są to składniki, które wspomagają odporność organizmu przed szkodliwymi czynnikami środowiskowymi, ziemniaki zaś zawierają witaminę B6 oraz potas – źródło włókna pokarmowego. Karma Dolina Noteci PREMIUM Junior bogata w serca z indyka z wątróbką z gęsi. Istotnym walorem tej karmy jest obecność witamin B2, B3, B6, jak również selenu, cynku i potasu. Oprócz nich, dzięki mięsu z indyka i gęsi, znajdziemy w produkcie również dużą ilość kwasów tłuszczowych n–6, które świetnie wpływają na kondycję skóry i poprawiają wygląd sierści pupila. Suma substancji zawarta w tej karmie dba o prawidłowy rozwój i kondycję psa. Karma Dolina Noteci PREMIUM Junior bogata w wątróbkę z królika z ozorami z jelenia. Wysoka wartość wysokostrawnego białka wyróżnia tę karmę i czyni ją idealnym źródłem pełnowartościowego białka. Mięso z królika i jelenia jest bogate w witaminy, które wspomagają układ odpornościowy psa, gdyż zawierają żelazo, selen, miedź i cynk. Dzięki nim także skóra i sierść pupila są w doskonałej kondycji. W tej karmie, podobnie jak w innych z linii Dolina Noteci PREMIUM, znajdziemy witaminy B6, B12, niacynę i potas. Producent: Dolina Noteci
Kontakt: tel. (25) 797 27 02, e-mail: karma@dolina-noteci.pl
Więcej na: www.dolina–noteci.pl
DOLINA NOTECI – KARMY PEŁNOPORCJOWE PREMIUM Karma Dolina Noteci PREMIUM z bażantem, dynią i makaronem. Lizyna i leucyna to substancje, które znajdziemy w tej karmie, a których może brakować w karmach pozostałych producentów, opartych na innych gatunkach mięsa. Delikatne mięso bażanta na pewno posmakuje naszemu pupilowi, dostarczy mu też żelaza, selenu, miedzi, cynku i witaminy B12 – substancji, które wzmocnią jego odporność. Dynia zaś zapewni dawkę potasu, magnezu i miedzi. Karma Dolina Noteci PREMIUM z gęsią, ziemniakami i jabłkiem. Mięso z gęsi jest bogate w kwasy tłuszczowe n–6, które pozytywnie wpływają na kondycję skóry psa i wygląd jego sierści. Oprócz tego, mięso gęsi jest bogate w cynk i selen, świetnie oddziałujące na funkcje obronne organizmu. Posiadają też właściwości przeciwutleniające płyny ustrojowe. Ziemniaki wzbogacają karmę w witaminę C i potas – źródło włókna pokarmowego. Dzięki obecności jabłek, w karmie występują także fitozwiązki zwiększające zdolności ochronne organizmu przed szkodliwym wpływem procesów zapalnych i reakcji utleniających. Karma Dolina Noteci PREMIUM z cielęciną, pomidorem i makaronem. Karma jest bogata w aminokwasy i szeroką gamę składników mineralnych. Metionina i cystyna zawarte w mięsie cielęcym pozwalają na ograniczenie zastosowania produktów zbożowych w diecie psa. Cielęcina dostarcza pupilowi selenu, żelaza i miedzi, zaś pomidor – potasu i magnezu. Wszystkie te substancje gwarantują odporność i doskonały wygląd naszego psa. Karma Dolina Noteci PREMIUM z królikiem, fasolką i ryżem. Mięso królika stanowi cenne źródło składników mineralnych: żelaza, selenu, miedzi i cynku. Składniki te odgrywają istotną rolę w stymulacji systemu odpornościowego organizmu, jak i w regulacji funkcji skóry. Surowce pochodzące z królika są także źródłem witamin B12 i B3, a fasolka szparagowa wzbogaca karmę w żelazo, magnez i miedź – źródło włókna pokarmowego. Producent: Dolina Noteci ZOOBIZNES 11/2014
Kontakt: tel. (25) 797 27 02, e-mail: karma@dolina-noteci.pl
Więcej na: www.dolina–noteci.pl www.zoobiznes.pl
NOWOŚCI NA RYNKU
57
UBRANIA DLA PSÓW MARKI BLUE PEAS Ubrania dla psów marki Blue Peas to nowa jakość na rynku psiej mody. Polski producent oferuje szeroką gamę odzieży na jesień i zimę. W nowej kolekcji 2014/2015 można odnaleźć ocieplane i wodoodporne kombinezony, kurtki, kamizelki oraz płaszcze, a takżę swetry oraz bluzy dresowe. Realizujemy zamówienia poza standardowym wymiarem dla bokserów, dobermanów, oraz psów myśliwskich. Dostępną kolekcję charakteryzuje idealne dopasowanie, niebanalny design, bogata kolorystyka oraz wysokiej jakości materiały. Prezentowane modele opracowane zostały z najwyższą starannością, z naciskiem na ich funkcjonalność oraz zapewnienie wygody psom. Oferowane ubranka nadają się do wielokrotnego prania w pralce automatycznej. Blue Peas oferuje swoje produkty w sprzedaży hurtowej bez limitów ilości zamówionej odzieży, dostarczając swoje produkty do klienta w ciągu kilku dni.
Blue Peas Patrycja Bochniak ul. Ludowa 9a, 58-260 Bielawa tel. 784463044 lub 501161177 e–mail: info@bluepeas.pl www.bluepeas.pl
WSharmonii zSnaturąS…
InformacjeSnaStematSkarm: www.karma-shaggybrown.pl
WyprodukowanoSwSUK naSzlecenieSShaggySBrown
KarmęSkupiszSwSsklepie: www.shaggybrown.pl KontaktS2sklepy6SleczniceSvet6Shurtownie4: karma@shaggybrown.pl
ul.SNoskowskiegoS10/24 02-746SWarszawa
58 NOWOŚCI AQUAEL SPHERE Zbiorniki akwariowe o kulistym kształcie stanowią istotną część historii akwarystyki i wciąż są chętnie wybierane przez wielu miłośników tego hobby. AQUAEL prezentuje nową linię zestawów SPHERE wyposażonych w energooszczędne oświetlenie ledowe. Zestawy SPHERE składają się z klasycznego zbiornika w kształcie kuli oraz wykonanej w trwałej technologii wtryskowej pokrywy. W pokrywie zainstalowany jest wydajny filtr przelewowy, wyposażony w dwa koszyki filtracyjne. Zapewnia on skuteczną filtrację wody. W pokrywie znajduje się również automatyczna grzałka oraz nowoczesny, ledowy moduł oświetleniowy LEDDY TUBE SUNNY. Ten ostatni gwarantuje silne oświetlenie, zużywając przy tym niewiele energii elektrycznej. Istnieje również możliwość zastąpienia go analogicznym modułem LEDDY TUBE PLANT, przystosowanym specjalnie do potrzeb roślin akwariowych. Zestawy SPHERE są dostępne w dwóch rozmiarach: o średnicy zbiornika 37 cm (25 l pojemności) i 45 cm (45 l). Rekomenduje się je przede wszystkim do uprawy roślin wodnych oraz hodowli krewetek, raczków, ślimaków i innych bezkręgowców akwariowych. Są nieskomplikowane w eksploatacji oraz stanową oryginalną ozdobę każdego mieszkania, a nawet miejsca pracy.
Argumenty sprzedaży: • oryginalny, kulisty kształt • energooszczędne oświetlenie LEDDY TUBE • wydajny filtr • uchylna pokrywa umożliwiająca łatwą pielęgnację zbiornika • grzałka automatyczna
NOWOŚĆ
Producent: AQUAEL Janusz Jankiewicz Sp. z o. o. www.aquael.pl
NOWE ZESTAWY AKWARIOWE AQUA SZUT: AQUA4KIDS I AQUA4START W ofercie AQUAEL pojawiły się nowe, ulepszone zestawy akwariowe marki AQUA SZUT: AQUA4KIDS i AQUA4START. Wprowadzone w nich zmiany mają na celu poprawienie komfortu obsługi i trwałości. Dotyczą pokryw ww. zestawów: stosowane wcześniej pokrywy termoformowalne zostały zastąpione trwałymi i odpornymi pokrywami wtryskowymi z zainstalowanym w nich energooszczędnym oświetleniem, które stanowi nowoczesny moduł ledowy LEDDY TUBE SUNNY. Nowe pokrywy posiadają funkcję SMART OPEN oraz system odprowadzania skraplającej się wody do wnętrza zbiornika. Zestaw AQUA4KIDS jest wyposażony w filtr wewnętrzny, automatyczną grzałkę, siatkę do odłowu ryb, termometr oraz pokarm dla ryb. Wyposażenie zestawu AQUA4START stanowi filtr wewnętrzny oraz grzałka automatyczna.
ZOOBIZNES 11/2014
Argumenty sprzedaży: • kompletne zestawy akwariowe • nowoczesne, energooszczędne oświetlenie LED • solidne pokrywy z systemem SMART OPEN Producent: AQUAEL Janusz Jankiewicz Sp. z o. o. www.aquael.pl
www.zoobiznes.pl
NOWOŚCI NA RYNKU
NOWE ZABAWKI COMFY VANILLA&CHOCO COMFY prezentuje nową linię zabawek funkcjonalnych dla psów VANILLA&CHOCO. Zostały wykonane z twardej, odpornej na gryzienie gumy, która, dzięki licznym wypustkom, doskonale czyści psie zęby. Co więcej, w ich wnętrzu można ukrywać smakołyki dla psów. Elementy gumowe posiadają trwały aromat czekolady i wanilii. Nowe zabawki są dostępne w dwóch wersjach różniących się od siebie kształtem: rugby (kremowe i brązowe) oraz sznur. Są polecane zwłaszcza dla psów ras średnich i większych. Argumenty sprzedaży: • czyszczą psie zęby i wnętrze jamy ustnej • redukują nieprzyjemny zapach z pyska • zapewniają psu rozrywkę • posiadają przyjemny, trwały zapach zachęcający do ich zakupu Producent: AQUAEL Janusz Jankiewicz Sp. z o. o. www.comfypet.pl, www.aquael.pl
FLOURISH EXCEL – „DWUTLENEK WĘGLA W PŁYNIE” Flourish Excel stanowi źródło węgla organicznego niezbędnego wszystkim roślinom do prawidłowego wzrostu. Węgiel organiczny jest pozyskiwany przez rośliny głównie z dwutlenku węgla, może być jednak także przyswajany z prostych związków organicznych (na przykład produktów pośrednich fotosyntezy). Flourish Excel zawiera związki zbliżone w swojej budowie do produktów pośrednich fotosyntezy, dzięki czemu rośliny otrzymują niezbędne im składniki w niejako „gotowej formie”, bez konieczności tracenia energii na wytworzenie ich z dwutlenku węgla. Podawanie Flourish Excel jest korzystne bez względu na to, czy nasyca się wodę gazowym dwutlenkiem węgla, czy nie. Naprzemienne stosowanie obu metod sprawdza się szczególnie w sytuacji, gdy dodawanie CO2 może spowodować gwałtowne obniżenie odczynu wody. Dodatkową zaletą jest to, że ma także silne właściwości redukujące w stosunku do żelaza, zwiększając ilość jonów Fe2+, które są łatwiej przyswajalne przez rośliny niż jony Fe3+. Dystrybutor: ZOO Fokus www.zoofokus.pl
EL DORADO – EKSKLUZYWNE SZAMPONY DLA PSÓW I KOTÓW Linia szamponów El Dorado to kolekcja ekskluzywnych produktów najwyższej klasy. Została opracowana specjalnie z myślą o delikatnej skórze psów oraz kotów. Te profesjonalne szampony–koncentraty posiadają doskonałe właściwości myjące. Utrzymują sierść w świetnej kondycji, nadając jej naturalny połysk i wyjątkową jedwabistość. Dzięki nim Twoi Klienci będą mogli zapewnić swoim Pupilom odrobinę luksusu!
Wyłączny dystrybutor: El Dorado Dystrybucja Sp. z o.o. www.eldorado.sklep.pl
59
60 NOWOŚCI VITAKRAFT MILKY MELODY
VITAKRAFT MILKY MELODY Z SEREM
VITAKRAFT BEST OF CAT STICK MINI
Karma uzupełniająca dla kotów. Masa netto: 7x10 g. Delikatny krem z mleka. Pakowane w pojedyncze woreczki w celu zapewnienia stałej świeżości. Sposób stosowania: podawać pomiędzy posiłkami. Skład: mleko i produkty pochodne mleka (mleko w proszku 10%), produkty pochodzenia roślinnego, inulina (0,1%). Dodatki/kg: tauryna 445 mg. Składniki analityczne: białko surowe 2,0%, zawartość tłuszczu 9,0%, włókno surowe 0,5%, popiół surowy 1,0%, wilgotność 83,0%.
Karma uzupełniająca dla kotów. Masa netto: 7x10 g. Delikatny krem z mleka z dodatkiem sera. Pakowane w pojedyncze woreczki w celu zapewnienia stałej świeżości. Sposób stosowania: podawać pomiędzy posiłkami. Skład: mleko i produkty pochodne mleka (mleko w proszku 10%, ser 4%), produkty pochodzenia roślinnego, inulina (0,1%). Składniki analityczne: białko surowe 2,0%, zawartość tłuszczu 9,0%, włókno surowe 0,5%, popiół surowy 1,0%, wilgotność 83,0%. Dodatki/kg: tauryna 445 mg.
Karma uzupełniająca dla kotów. Zawartość opakowania: 20 szt. Masa netto: 40 g. Kaczka/królik: skład: mięso oraz produkty pochodzenia zwierzęcego (95%, w tym kaczka 6%, królik 6%), drożdże, minerały. Indyk/jagnięcina: skład: mięso oraz produkty pochodzenia zwierzęcego (95%, w tym indyk 6%, jagnięcina 6%), drożdże, minerały. Ser: skład: mięso oraz produkty pochodzenia zwierzęcego (90%), mleko i produkty pochodne mleka (ser 4%), drożdże, minerały. Drób/wątroba: skład: mięso oraz produkty pochodzenia zwierzęcego (95%, w tym drób 6%, wątroba 6%), drożdże, minerały. Łosoś/pstrąg: skład: mięso oraz produkty pochodzenia zwierzęcego (70%), ryby i produkty pochodne z ryb (łosoś 6%, pstrąg 6%) drożdże, minerały. Dodatki technologiczne: konserwanty i przeciwutleniacze. Składniki analityczne: białko surowe 33,5%, zawartość tłuszczu 20,0%, włókno surowe 2,0%, popiół surowy 10,0%, wilgotność 28,0%.
Przechowywać w chłodnym i suchym miejscu.
Producent: VITAKRAFT D 28295 Bremen, Niemcy Dystrybutor: VITAKRAFT TUPTUŚ Sp. z o.o. ul. Chabrowa 1, 44–210 Rybnik www.vitakraftpolska.pl
SHAGGY BROWN NATURAL Shaggy Brown Natural to nowa karma na rynku przeznaczona dla psów dorosłych. Polecamy ją szczególnie psom o skłonnościach do alergii, starszym, mało aktywnym lub psom z zaleceniami na obniżenie białka w karmie. W karmach Shaggy Brown Natural wykluczyliśmy zboża. Głównym źródłem węglowodanów są surowce delikatne, hypoalergiczne – bataty i ziemniaki. Jednocześnie w związku z coraz częściej występującymi alergiami na kurczaka wyeliminowaliśmy go całkowicie z naszych karm. Shaggy Brown Natural Lamb, Sweet Potato & Mint – Jagnięcina, bataty i mięta - zawiera aż 50% jagnięciny (w tym 30% świeżej jagnięciny, 18% suszonej jagnięciny, 2% bulionu jagnięcego). Nie ukrywamy ilości procentowych. Szczegółowy skład, analiza i zawartość witamin i mikroelementów dostępna jest na stronie www.karma-shaggybrown.pl. Karmy Shaggy Brown Natural występują w dwóch smakach – mięsnej, opartej na jagnięcinie oraz rybnej – opartej na łososiu i pstrągu. Dwa smaki – wspólne cechy. Shaggy Brown Natural to karmy: z 50% zawartością mięsa; bez zbóż; bez kurczaka; bez barwników i sztucznych konserwantów; bez zawartości cukru, soli ani sztucznych wypełniaczy; ze zrównoważoną zawartością białka (26%) i tłuszczów (14%); hypoalergiczne; holistyczne; bogate w kwasy tłuszczowe Omega-3 i Omega-6; bogate w witaminy i mikroelementy; smakowite; opracowane przez dietetyków i zatwierdzone przez lekarzy weterynarii w Wielkiej Brytanii; naturalne, zbilansowane i kompletne we wszystkie składniki pokarmowe; wyprodukowane w Wielkiej Brytanii na najnowocześniejszej wytłaczarce, przy ścisłej kontroli na każdym etapie produkcji. Dostępne gramatury: 2kg i 12 kg. Sugerowana cena detaliczna: 2 kg – 67,90 zł, 12 kg – 237,90 zł. Wyprodukowana w Wielkiej Brytanii na zlecenie Shaggy Brown. Jako uzupełnienie karmy polecamy smakołyki 80% Fish Dog Treat. Szczegółowe informacje: www.karma-shaggybrown.pl Kontakt: e-mail: karma@shaggybrown.pl
ZOOBIZNES 11/2014
www.zoobiznes.pl
NOWOŚCI NA RYNKU
WĘDKI DLA KOTÓW OD KARLIE FLAMINGO Kolejne niespodzianki od największego producenta akcesoriów dla zwierząt w Europie. Tym razem są to zabawki dla kotów w postaci kolorowych wędek z catnipami. Duży wybór kolorów, kształtów i rozmiarów. Długa zabawa dla każdego kota! Wyłączny dystrybutor: El Dorado Dystrybucja Sp. z o.o. www.eldorado.sklep.pl
NOWOŚCI NA WIECZORNE ZIMOWE SPACERY OD KARLIE FLAMINGO Zbliża się zima i zmrok zapada bardzo wcześnie. Warto zwrócić uwagę Klientów na bezpieczeństwo ich czworonożnych pupili podczas popołudniowych i wieczornych spacerów. El Dorado poleca świecące akcesoria od KARLIE FLAMINGO: regulowane obroże VISIO LIGHT z ładowarką (w rozmiarach 25–70 cm, dostępne w trzech kolorach), świecące zawieszki na obrożę „BLINKY” w kształcie kulki lub serduszka oraz silikonowe zawieszki na obrożę „SAFETY NIGHT” 8x2,5x2 cm. Dzięki nim psy będą bezpieczne, zaś spacery z nimi staną się dużo przyjemniejsze. Wyłączny dystrybutor: El Dorado Dystrybucja Sp. z o.o. www.eldorado.sklep.pl
61
62 NOWOŚCI KARMY BEZZBOŻOWE – NOWY TREND W ŻYWIENIU PSÓW Wśród aktualnych trendów na rynku zoologicznym znalazły się niewątpliwie karmy bezzbożowe – stanowią one idealną alternatywę odżywczą dla zwierząt z nietolerancją bądź wrażliwością na ziarna. GA Pet Food Partners obecnie produkuje tego typu karmy dla ponad 100 klientów na całym świecie (liczba ta rośnie z dnia na dzień). Zalety naszych karm bezzbożowych to: • zawiera 50% mięsa i składników pochodzenia zwierzęcego (w tym minimum 26% świeżego mięsa) • receptury dla psów dorosłych bez dodatku kurczaka • korzystny wpływ na psy z różnymi wrażliwościami spożywczymi, od rozstroju żołądka po swędzenie skóry • brak sztucznych barwników i konserwantów Produkt komplementarny – smakołyk bezzbożowy zawierający 80% świeżo przygotowanych i delikatnie gotowanych na parze ryb.
Producent: GA Pet Food Partners Kontakt: Ewa Druzkawiecka European Account Manager tel: 00 44 1257 633110, e–mail: ewa.druzkawiecka@ga–petfoodpartners.co.uk www.ga–petfoodpartners.co.uk www.youtube.com/watch?v=SJlr–YCGEJ4&feature=youtu.be
KARMA DLA GRYZONI „EL GRYZ” LUX 0,5 KG Karma dla gryzoni „El Gryz” LUX od El Dorado to wysokiej jakości pełnoporcjowy pokarm w postaci mieszanki naturalnych, nieprzetworzonych chemicznie warzyw, ziół, owoców i zbóż. Specjalny proces obróbki pozwolił na stworzenie tej smacznej i jednocześnie bardzo bogatej w substancje odżywcze karmy. „El Gryz” jest idealny jako codzienny pokarm dla każdego gryzonia i nie wymaga żadnych karm uzupełniających, gdyż dostarczy każdemu pupilowi wszystkich składników odżywczych i witamin, których potrzebuje. Karma jest przeznaczona dla wszystkich gryzoni. Skład: granulat, pszenica, jęczmień, słonecznik, groch, pestki dyni, ekstrudy kukurydziane, wyroby piekarnicze, suszone banany, płatki kukurydziane, orzech ziemny, popcorn, chleb świętojański. Wyłączny dystrybutor: El Dorado Dystrybucja Sp. z o.o. www.eldorado.sklep.pl
PLATYNOWA REWOLUCJA OD PROZOO! Gwarancja najwyższej jakości, odpowiednio zrównoważone i starannie wyselekcjonowane, naturalne składniki, rewolucyjne ceny – mięsne przysmaki Fineyork w zupełnie nowej odsłonie! Niebawem w sprzedaży tylko w najlepszych hurtowniach! Szczegóły na www.prozoo.pl. Szanowni Państwo – nadchodzi Platynowa Rewolucja…
ZOOBIZNES 11/2014
www.zoobiznes.pl
NOWOŚCI NA RYNKU
KARMA GREEN DOG PSTRĄG Z ŁOSOSIEM I WARZYWAMI Karma Green Dog pstrąg z łososiem i warzywami powstała w oparciu o holistyczne zasady żywienia psów. Nie posiada w swoim składzie zbóż! Zawiera prawie 50% suszonego mięsa z ryb. Odpowiednia dawka protein pozyskana z mięsa ryb, połączona z owocami, warzywami, ziołami i zdrowym błonnikiem dostarcza psom wszystkich niezbędnych składników każdego dnia. Połączenie tylko naturalnych składników i ziół czyni karmę wyjątkową na rynku. Unikalny skład (w tym specjalna mieszanka ziół) chroni układ pokarmowy psa przed znacznym namnażaniem się pasożytów oraz zabezpiecza psa przed kleszczami i inwazją pcheł. Produkt jest odpowiedni dla psów w każdym wieku i dla wszystkich ras. Karma Green Dog pstrąg z łososiem i warzywami to w 100% naturalne wszystkie składniki, mięso typu Human Grade (przeznaczone do spożycia przez ludzi), naturalna ochrona przed pasożytami, kleszczami i pchłami. To hypoalergiczna, holistyczna karma jednoproteinowa (mięso i tłuszcz z ryb) z bioaktywnymi ziołami i dodatkiem słodkich ziemniaków. Nie zawiera tłuszczu zwierzęcego, soi, kukurydzy, pszenicy, ryżu, sztucznych wypełniaczy. Bez GMO. Nie zawiera syntetycznych witamin i minerałów ani sztucznych konserwantów (konserwowana przy użyciu naturalnej witaminy E, czyli tokoferolu). Skład: pstrąg 27% (suszone mięso), łosoś 23% (w tym 14% świeżego mięsa z łososia i 9% suszonego mięsa z łososia), groszek 19%, słodkie ziemniaki 10%, ziemniaki 8%, soczewica i zioła 7%, mączka ziemniaczana, siemię lniane, marchew, pomidor, szpinak, żurawina, olej z łososia, omega–6 1,21%, omega–3 3,60%).
Więcej informacji o produkcie na stronie: www.greendogfood.pl
KARMA GREEN DOG KACZKA I INDYK Z WARZYWAMI Karma Green Dog kaczka i indyk z warzywami powstała w oparciu o holistyczne zasady żywienia psów. Nie posiada w swoim składzie zbóż! Zawiera 64,4% świeżego mięsa z kaczki i indyka. Odpowiednia dawka protein pozyskana z mięsa kaczki i indyka, połączona z owocami, warzywami, ziołami i zdrowym błonnikiem, dostarcza psom wszystkich niezbędnych składników każdego dnia. Połączenie tylko naturalnych składników i ziół czyni karmę wyjątkową na rynku. Unikalny skład (w tym specjalna mieszanka ziół) chroni układ pokarmowy psa przed znacznym namnażaniem się pasożytów oraz zabezpiecza psa przed kleszczami i inwazją pcheł. Produkt jest odpowiedni dla psów w każdym wieku i dla wszystkich ras. Karma Green Dog kaczka i indyk z warzywami to w 100% naturalne składniki, mięso typu Human Grade (przeznaczone do spożycia przez ludzi), naturalna ochrona przed pasożytami, kleszczami, pchłami. To produkt z dodatkiem bioaktywnych ziół, hypoalergiczny, holistyczny z dodatkiem słodkich ziemniaków (bataty). Nie zawiera soi, kukurydzy, pszenicy, ryżu, sztucznych wypełniaczy. Bez GMO. Nie zawiera syntetycznych witamin i minerałów ani sztucznych konserwantów (konserwowany przy użyciu naturalnej witaminy E). Skład: mięso z kaczki 32%, mięso z indyka 20%, groszek zielony 15%, ziemniaki 13%, bataty 10,5%, soczewica i zioła 7%, siemię lniane, marchew, pomidor, szpinak, żurawina, tłuszcz z indyka, omega–6 1,62%, omega–3 0,55%.
Więcej informacji o produkcie na stronie: www.greendogfood.pl
SHAGGY BROWN NATURAL 80% FISH DOG TREAT Shaggy Brown Natural 80% Fish Dog Treat do przysmak dla psów dorosłych oraz szczeniąt od 4. miesiąca życia. Ta rybna uczta stanowi doskonałe uzupełnienie naszych karm. I podobnie jak karmy nie zawiera zbóż ani kurczaka. Krokieciki są dosyć twarde, z myślą o higienie jamy ustnej, w kształcie rybki. Wyjątkowo smakowite, pachnące delikatnie pieczoną rybą. Nie są tłuste, więc idealne do włożenia do kieszeni w trakcie spaceru z psem. Shaggy Brown Natural 80% Fish Dog Treat stanowić będzie także smakowity „argument przekonywujący” w trakcie nauki lub nagradzania. Szczegółowy skład i analiza dostępna jest na stronie www.karma-shaggybrown.pl. Shaggy Brown Natural 80% Fish Dog Treat to: 80% mięsa z ryb; bez zawartości zbóż; bez dodatku kurczaka; bez sztucznych aromatów i barwników; hipoalergiczne; zawierające kwasy Omega-3 i Omega-6; lekkostrawne i smaczne; chrupiące małe krokieciki pomyślane są z myślą o higienie jamy ustnej; dla psów dorosłych i szczeniąt od 4. miesiąca życia; wyprodukowane w Wielkiej Brytanii. Dostępna gramatura: 0,500 kg. Sugerowana cena detaliczna: 29,90 zł Wyprodukowane w Wielkiej Brytanii na zlecenie Shaggy Brown. Polecamy także suche karmy dla psów dorosłych bez zawartości zbóż – Shaggy Brown Natural.
Szczegółowe informacje na temat smakołyku: www.karma-shaggybrown.pl Kontakt: e-mail: karma@shaggybrown.pl
63
64 PORADY WETERYNARYJNE
PORADY
WETERYNARYJNE
Znajomi, którzy robią zakupy w moim sklepie, mają dorastającego kundelka, takiego z większych psiaków. Bardzo wesoły zwierzak, zawsze z entuzjazmem się z nami wita. Ale też zdarza mu się pociągnąć za nogawkę czy szczypnąć w rękę. Trochę się obawiam, co pomyślą inni klienci, kiedy będąc w sklepie, zostaną tak przez psa potraktowani. Wiem od właścicieli, że w domu potrafi już dość silnie kłapnąć. Czy można psa oduczyć takich zachowań? Dużo łatwiej jest nie utrwalać w psie nawyku podgryzania, niż go tego oduczyć, ale oczywiście w przypadku każdego psa, nie tylko większych gabarytów, są to zachowania niepożądane. Bardzo częstym błędem właścicieli szczenięcia jest pozwalanie psiakowi na dużo więcej niż zasadniczo akceptujemy, gdyż uznaje się, że mały piesek „po prostu się bawi”, rozśmieszając całą rodzinę, a skakanie po łóżkach, domownikach, czy ich gryzienie lub powarkiwanie na nich jest akceptowalne. Niestety, gorzej sprawa wygląda, kiedy podobnych zachowań dopuszcza się zwierzę dorosłe. Żeby
uniknąć takich problemów, powinno się w gronie całej rodziny ustalić jedną formę postępowania z psem, uniwersalne komendy używane przez wszystkich domowników. Jeśli pies zaczyna podgryzać czy warczeć, natychmiast należy przerwać zabawę, z komendą „Fe/nie wolno/na miejsce”. Warto przygotować psu jego miejsce, czyli kącik z legowiskiem, w którym będzie spędzał część czasu, kiedy nie poświęca mu się całej uwagi, oraz odpoczywał. Zaspokojeniem potrzeby gryzienia u szczenięcia (nasilonej podczas wymiany i wzrostu zębów) mogą być różne trwałe zabawki oraz gryzaki kon-
sumpcyjne, których mnóstwo jest w ofercie sklepów zoologicznych. Podobnie postępować należy z podrośniętym psem, którego chcemy oduczyć niepożądanych zachowań. Jeśli chcemy uniknąć niszczenia kapci czy skarpet, nie dawajmy ich psom do gryzienia/zabawy – nie rozróżniają one „starych” kapci od nowo nabytych. Jeśli pies bardzo intensywnie skacze i wręcz podgryza podczas powitania, też powinniśmy przestać mu okazywać zainteresowanie i powrócić do głaskania, kiedy spokojnie usiądzie. Wówczas można mu też podać przysmak jako nagrodę.
Chciałbym się zapytać, co to jest toksoplazmoza i czy faktycznie może być niebezpieczna dla ludzi? Mamy w sklepie małe kociaki do adopcji i jedna z klientek stanowczo odradzała drugiej, w ciąży, wzięcie takiego zwierzaka, strasząc właśnie tą chorobą. Toksoplazmoza wywoływana przez pierwotniaka Toxoplasma gondii, jest najbardziej rozpowszechnioną zoonozą na świecie. Na zarażenie narażone są ptaki, ssaki, w tym człowiek (pierwotniak rozmnaża się w tkankach i narządach wewnętrznych). Jedynie kotowate, jako żywiciele ostateczni, wydalają z kałem do środowiska oocyty (po 3–10 dniach od zarażenia, średnio przez 20 dni), które po 2–5 dniach stają się inwazyjne. Zachowują zdolność do zarażenia przez wiele miesięcy (12–18). Koty mogą się zarażać np. zjadając upolowane ptaki lub gryzonie oraz surowe mięso/narzą-
ZOOBIZNES 11/2014
dy chorych zwierząt (nosicielami są też świnie, owce, kozy i zwierzęta łowne dziko żyjące) oraz pijąc skażoną wodę. Młode koty są szczególnie wrażliwe, w przebiegu choroby może dochodzić do zaburzeń oddechowych, nerwowych, uszkodzenia wątroby, niekiedy atakowana jest gałka oczna. Starsze koty wykształcają odporność, nie mają wyraźnych objawów klinicznych choroby (mogą się pojawić przy obniżeniu odporności w przebiegu chorób wirusowych), jedynie niespecyficzne, jak gorączka lub utrata apetytu. Nie występuje u nich stadium jelitowe, czyli nie sieją oocyt z kałem. Ludzie
www.zoobiznes.pl
PORADY WETERYNARYJNE
są żywicielami pośrednimi. U osób dorosłych zarażenie pierwotne jest często bezobjawowe lub przypomina objawy grypopodobne (u ludzi zdrowych, z wysoką odpornością), ciężki przebieg może wystąpić u osób z immunosupresją. Niebezpieczna jest toksoplazmoza u kobiet ciężarnych, kiedy płód zaraża się od matki przez łożysko (zagrożenie dla rozwoju, a nawet życia dziecka). U ludzi o kontakcie z pasożytem
i nabytej odporności świadczy występowanie przeciwciał w surowicy krwi (wykonuje się testy u kobiet w ciąży). Podobne testy wykonuje się u kotów. Ludzie mogą się zarazić zjadając surowe lub niedogotowane mięso (np. wieprzowinę) i nieumyte warzywa, pijąc wodę zawierającą cysty. W kuchni należy dbać o higienę, mięso poddawać głębokiemu mrożeniu, dokładnie je gotować. Ciężar-
ne kobiety, które mają w domu koty, muszą zachowywać ostrożność. Nie powinny sprzątać kuwety (w ostateczności wykonywać tę czynność w rękawiczkach), kuweta powinna być regularnie opróżniana i czyszczona. Nie powinno się też dotykać piasku, do którego koty mogą oddawać mocz (np. piaskownice). Kota nie należy karmić surowym mięsem. Bezpieczniej jest, kiedy kot jest niewychodzący.
Zbliża się okres świąteczny i sylwestrowy, a zatem znów zaczną się problemy psów z lękami przed petardami i hałasem. Jakich rad mogę udzielać moim klientom sklepowym, którzy zastanawiają się, jak pomóc swoim psiakom to przetrwać? Nie należy zmuszać psów do długich spacerów w tym okresie, zwłaszcza, jeśli mieszkamy w mieście. Na pewno nie należą one do przyjemności, a tylko utrwalają traumatyczne przeżycia, bo huk jest bardzo słyszalny. Najlepiej wybierać pory jak najmniejszej aktywności „miłośników petard”. Wtedy mamy pewność, że jest względnie spokojnie i zwierzak załatwi swoje potrzeby fizjologiczne. Niektóre psy są tak zalęknione, że bardzo długo trzymają albo wręcz załatwiają się w domu. Warto wystawić im kuwetę lub podkład dla psów. W żadnym wypadku nie można spuszczać lękliwych psów ze smyczy w tym okresie! Nawet najbardziej posłuszne do tej pory psy
w szoku lękowym mogą uciec i narazić swoje zdrowie i życie. To właśnie dlatego po Sylwestrze jest tyle ogłoszeń o zagubionych psach… Dlatego bądźmy odpowiedzialni. W domu psy często w tym okresie szukają schronienia w najdalszym/najcichszym zakątku domu, pod łóżkiem, w szafie, w łazience. Zostawmy je tam, podając tylko wodę i legowisko. Nie można jednak zbytnio się rozczulać i „pocieszać psa”, bo utrwala to zachowania lękowe. Najlepiej pozostawiać psa samego jak najkrócej. Jeśli w panice ma tendencję do niepohamowanych ucieczek (drastyczne przypadki to próby wyskoczenia przez okno), warto przyzwyczaić psa do klatki.
Pozostawiony w oswojonej przestrzeni, z legowiskiem, ulubionymi gryzakami i zabawkami, będzie się czuł bezpieczniej. Dobrym rozwiązaniem jest też stosowanie farmakologicznych preparatów na uspokojenie (syropy, tabletki), które powinien zalecić indywidualnie lekarz weterynarii, a które należy zacząć podawać już na kilka dni przed Sylwestrem. Psy stają się spokojniejsze, a niektóre nawet przesypiają stres. Wspomagająco sprawdzają się preparaty z feromonami (obroże, spray, czy dyfuzor do kontaktu elektrycznego), działające przeciwlękowo.
Trafiła do nas do sklepu, na „tymczas”, świnka morska, starsza, dość grubawa. Mamy nadzieję, że ktoś się zlituje i zechce ją adoptować. Jak nie, to pozostanie maskotką sklepu, bo nie mam serca nie pomóc zwierzakowi. Martwi mnie tylko jedna sprawa. Świnka ma dziwnie „bulwiaste”– zgrubiałe poduszki u łap, wyglądają jakby miały pozagajane rany. Czy to jakieś zmiany chorobowe? I czy mogą być zaraźliwe i niebezpieczne dla innych gryzoni w sklepie? Prawdopodobnie mamy do czynienia z pododermatitis, czyli zapaleniem skóry opuszek palcowych. Dobra wiadomość jest taka, że nie jest to choroba zaraźliwa. Niestety dla chorego zwierzaka bardzo uciążliwa i z tendencją do nawracania. Postać, którą Pani opisuje wskazuje na nadmierny rozrost tkanki łącznej, typowy dla nieleczonego przewlekłego pododermatitis. Skóra jest podatna na zmiany zapalne, które mogą obejmować nawet stawy i kości. W postaci septycznej początkowo opuszki są bolesne, spuchnięte, mogą pękać i wdają się zakażenia bakteryjne (nawet ropne). Problem ma złożone podłoże. Dotyczy często świnek nieco grubszych, które mają niewiele ruchu. Schorzeniu sprzyja zła ściółka,
a zwłaszcza brak higieny (związki chemiczne zawarte w wydalinach świnek drażnią skórę). Również niedobory żywieniowe/złe żywienie mogą sprzyjać osłabieniu bariery skórnej. Wady postawy (w tym te spowodowane zbyt długimi pazurami) powodują nieprawidłowe obciążanie łap. Zapobiega się schorzeniu poprzez dobre warunki zoohigieniczne – gruba warstwa miękkiego podłoża, często wymienianego; zapewnienie zwierzęciu ruchu; unikanie przegęszczenia. Nie można stosować rusztów metalowych. Ważne są regularna kontrola długości pazurów i dobre jakościowo żywienie. Chore łapki trzeba leczyć – proszę zgłosić się do lekarza wetery narii.
65
66 ZAPYTAJ PRAWNIKA
PORADY
PRAWNE Szanowna Redakcjo, zatrudniam kilku pracowników. Zbliża się koniec roku, a w tym okresie mam znacznie więcej obowiązków. Chciałabym, by w okresie zwiększonych potrzeb pracownicy wykonywali nieco inną pracę niż w umowie o pracę. Czy to możliwe? Słyszałam, że muszę dokonać wypowiedzenia warunków pracy, a to podobno więcej komplikacji dla pracodawcy. Janina z Podkowy Leśnej Droga Czytelniczko, i tak, i nie, tzn. jeżeli zamierzeniem Pani jest tylko czasowa zmiana warunków zatrudnienia pracownika, polegająca na powierzeniu mu innej pracy niż ta, która jest określona w umowie o pracę, Redakcja proponuje wykorzystanie konstrukcji prawnej wynikającej z art. 42 §4 Kodeksu pracy. Poprzez „inną pracę”, należy rozumieć pracę inną rodzajowo niż ta wskazana w umowie o pracę. Wspomniany przepis, który odnosi się raczej do zmiany zakresu obowiązków, niż do zmiany warunków pracy i płacy, umożliwia dokonanie oddelegowania – powierzenia pracownikowi innych zadań niż określone w umowie o pracę na okres nieprzekraczający 3 miesięcy w roku kalendarzowym. Warto pamiętać, że konstrukcja ta ma pewne ograniczenia, tzn. • okres oddelegowania, powierzenia innych zadań pracownikowi nie przekracza 3 miesięcy w roku kalendarzowym,
ZOOBIZNES 10/2014
• powierzenie pracownikowi innych zadań niż wskazane w umowie musi być uzasadnione potrzebą pracodawcy, • powierzenie pracownikowi innych zadań nie może powodować obniżenia jego wynagrodzenia, • powierzenie pracownikowi innych zadań musi odpowiadać jego kwalifikacjom. Spełnienie powyższych warunków umożliwia bezpieczne i natychmiastowe, z punktu widzenia pracodawcy, ruchy kadrowe, gdyż pracownik nie ma możliwości odmowy. Zwracamy jednak uwagę, że w przypadku sprzecznych z art. 42 § 4 Kodeksu pracy działań pracodawcy, pracownik może odmówić wykonania polecenia kierującego go do innej pracy i nie uchybia to podstawowym obowiązkom pracowniczym, jak również nie narusza zasady działania pod kierownictwem i obowiązku wykonywania poleceń przełożonego. Niniejsze stanowisko wy-
raził Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 18 listopada 1999 r., I PKN 370/99. Okresowa zmiana charakteru pracy realizowana w trybie art. 42 § 4 Kodeksu pracy nie stanowi zmiany warunków zatrudnienia pracownika, tj. zmiany warunków pracy i płacy, tym samym nie wymaga dokonywania wypowiedzenia zmieniającego, co jest procedurą czasochłonną i podlegającą szczegółowemu badaniu przez sądy pracy. Czas oczekiwania na możliwość realnej zmiany warunków zatrudnienia pracownika trwa tyle, co okres wypowiedzenia umowy, co w tym przypadku jest raczej bezcelowe. Na poparcie tej tezy Redakcja wskazuje, że czas oczekiwania na zmianę, w przypadku, gdy pracownik zatrudniony jest u danego pracodawcy na podstawie umowy o pracę na: • zastępstwo nieobecnego pracownika – wynosi 3 dni robocze; • okres próbny – wynosi: − 3 dni robocze, jeżeli okres próbny nie przekracza dwóch tygodni,
www.zoobiznes.pl
PORADY PRAWNE − 1 tydzień, jeżeli okres próbny jest dłuższy niż 2 tygodnie, − 2 tygodnie, jeżeli okres próbny wynosi 3 miesiące; • czas określony – wynosi 2 tygodnie, jeżeli umowa została zawarta na okres co najmniej 6 miesięcy, a strony umowy, tzn. pracodawca i pracownik, zawarły klauzulę o dopuszczalności wcześniejszego jej rozwiązania z zachowaniem dwutygodniowego okresu wypowiedzenia; • czas nieokreślony – wynosi: − 2 tygodnie, jeżeli pracownik był zatrudniony krócej niż 6 miesięcy, − 1 miesiąc, jeżeli pracownik był zatrudniony co najmniej 6 miesięcy, − 3 miesiące, jeżeli pracownik był zatrudniony co najmniej 3 lata. Należy również doliczyć okres do rozpoczęcia biegu terminu wypowiedzenia, są to zatem terminy minimalne, które mogą ulec przedłużeniu. Powierzenie pracownikowi innych zadań niż w umowie o pracę na podstawie art. 42 §4 Kodeksu pracy nie stanowi zmiany warunków zatrudnienia wynikających z zawartego stosunku pracy, następuje jedynie okresowe powierzenie pracownikowi innych zadań, istotnych z punktu widzenia interesu i potrzeb pracodawcy. Mając na uwadze skumulowane zadania wynikające z zamknięcia roku i związane z nowym rokiem kalendarzowym, pracodawcy często używają tego narzędzia właśnie w tym okresie. Połączenie tych okresów daje pracodawcy możliwość stosowania konstrukcji powierzenia innych zadań na łączny okres 6 miesięcy, tj. 3 miesiące w końcowym okresie danego roku kalendarzowego (ostatni kwartał roku kalendarzowego) i kolejne 3 miesiące w następnym roku kalendarzowym (pierwszy kwartał roku kalendarzowego). Okres powierzenia pracownikowi innej pracy można łączyć, jak również okres ten można dzielić. Warunkiem jest, by nie został przekroczony 3–miesięczny okres w danym roku kalendarzowym uprawniający pracodawcę do podejmowania tych czynności prawnych w trybie jednostronnej decyzji.
Pamiętając jednak o rodzaju więzi prawnej łączącej pracodawcę z pracownikiem, którą jest stosunek umowny warto wiedzieć, że za zgodą pracownika, tj. na mocy porozumienia stron, można przedłużyć okres powierzenia pracownikowi innych zadań, niż wynikające z zawartej umowy o pracę, na okres dłuższy niż 3 miesiące w roku kalendarzowym. Warto również podkreślić, że zastosowanie omawianego trybu zmiany zakresu zadań pracownika nie wymaga formy pisemnej, co potwierdza również w swoim stanowisku Sąd Najwyższy – wyrok sądu z 13 marca 1979 r. (I PRN 18/79). Niemniej jednak, z ostrożności procesowej, Redakcja rekomenduje stosowanie pisemnego powierzenia pracownikowi innej pracy niż wskazana w umowie o pracę dlatego, że to po stronie pracodawcy będzie leżało udowodnienie okresu powierzenia pracownikowi innej rodzajowo pracy, jak również jej zdefiniowanie. Sąd indywidualnie, w każdym przypadku, będzie badał również uzasadnione potrzeby pracodawcy. W dokumencie pisemnym dokonującym powierzenia pracownikowi nie ma konieczności konkretyzacji potrzeby pracodawcy, co daje znacznie większe pole do ewentualnego dowodzenia w przyszłości uzasadnienia podejmowanych przez pracodawcę działań. Na marginesie, pogląd Sądu Najwyższego wyrażony w wyroku z dnia 13 października 1999 r., I PKN 293/99, wskazuje np. że pojęcie uzasadnionych potrzeb pracodawcy nie obejmuje zmiany zakresu obowiązków z powodu stanu zdrowia. Podkreślić należy również, że, powierzając pracownikowi inne zadania w trybie czasowego oddelegowania do innej charakterem pracy, należy dokonać analizy kwalifikacji pracownika, by nie okazało się, że kwalifikacje pracownika wymagane na dotychczasowym stanowisku rażąco odbiegają od wymaganych kwalifikacji przy zadaniach powierzanych. Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 8 maja 1997 r., I PKN 131/97, stoi bowiem na stanowisku, że powierzenie pracownikowi (np. technik chemik) zadań niewymagających żadnych kwalifikacji (sprzątanie) stanowi naruszenie art. 42 §4
Kodeksu pracy. Niniejszy kierunek orzeczniczy każdy pracodawca powinien odnieść do swojej specyfiki, gdyż powierzanie pracownikom innej pracy znacznie poniżej ich kwalifikacji rodzi po stronie pracownika roszczenie o dopuszczenie do wykonywania pracy określonej w umowie, jak również pracownik ma roszczenie odszkodowawcze na podstawie art. 471 Kodeksu cywilnego w związku z art. 300 Kodeksu pracy. Warunkiem odpowiedzialności pracodawcy jest jednak naruszenie zasad powierzenia pracownikowi innej pracy, niż wynikająca z zawartej umowy o pracę, określonych w art. 42 §4 Kodeksu pracy, a obowiązkiem skarżącego pracownika jest wykazanie poniesionej z tego tytułu szkody. Proponujemy zatem powierzenie pracownikowi innej pracy niż wynikająca z umowy o pracę w trybie art. 42 § 4 Kodeksu pracy do dnia 31 grudnia br. i ewentualnie w zależności od indywidualnych potrzeb pracodawcy do dnia 31 marca 2015 r., tj. na maksymalnie możliwy okres wynikający z przepisów prawa. Warto zadbać o aspekt formalny tj. zachowanie formy pisemnej, określenie w treści dokumentu okresu, na jaki inna praca jest powierzana pracownikowi, określenie charakteru tej pracy, jak również wskazanie podstawy prawnej uzasadniającej prawo podejmowania przez pracodawcę takich działań. Nie zapominajmy przy tym, by zadbać o potwierdzenie zapoznania się pracownika z oświadczeniem pracodawcy.
ZooBiznes – Doradca Twojego Biznesu
Zadaj pytanie już dziś! DORADCA TWOJEGO BIZNESU
redakcja@zoobiznes.pl facebook.com/ZooBiznes
67
68 ZAPYTAJ KSIĘGOWEGO PRAWNIKA
PORADY
KSIĘGOWE
Droga Redakcjo, nadchodzi koniec roku i warto uporządkować dokumenty Jak liczy się czas przechowywania rachunków i faktur? Wiem, że to okres 5 lat, ale od którego momentu się go liczy? Pozdrowienia Jarek
Urząd skarbowy ma rzeczywiście pięć lat na ewentualne przeprowadzenie kontroli podatnika i taki jest okres przedawnienia podatkowego. Czas ten liczony jest od końca roku kalendarzowego, w którym minął termin płatności określonego podatku. Z końcem 2014 roku przedawnieniu ulegną więc dokumenty wystawione w roku 2008, o ile nie dojdzie do przerwania lub zawieszenia biegu terminu przedawnienia np. na skutek skargi administracyjnej czy innych okoliczności. Inne zasady obowiązują natomiast w przypadku przechowywania dokumentów pracowniczych. Listy płac, karty wynagrodzeń oraz inne
ZOOBIZNES 10/2014
dokumenty stosowane do wyliczenia podstawy wymiaru renty czy emerytury przechowuje się aż 50 lat od dnia wygaśnięcia umowy z ubezpieczonym. Proszę też nie zapominać, że dla organów podatkowych istotny jest również sposób przechowywania dokumentów. Dane w postaci dokumentów drukowanych powinny być usystematyzowane wg okresów sprawozdawczych, a te przechowywane na dyskach komputerowych zabezpieczone przed dostępem osób trzecich. Należy też cyklicznie zabezpieczać kopie tych danych na trwałych, odpornych na zniszczenie nośnikach informacji.
www.zoobiznes.pl
PORADY KSIĘGOWE
Witajcie, mam problem z moją sprzedawczynią w sklepie. W połowie września przyszła do pracy kulejąc. Wysłałam ją do lekarza i okazało się, że ma nogę zwichniętą w kostce. Dostała zwolnienie lekarskie, ale chciała pracować. Mówiła, że czuje się dobrze. Tymczasem po upływie tygodnia noga zaczęła ją boleć i powiedziała, że teraz chce wykorzystać swoje zwolnienie. Tylko ono już minęło. Jak mam to rozwiązać? Co zrobić? Artur z Częstochowy Szanowny Panie, niestety, jeśli pracownik nie wykorzystuje zwolnienia lekarskiego, nie należy mu się zasiłek chorobowy, zwłaszcza w czasie innym niż wystawione zwolnienie lekarskie. To prawo zostało utracone, ponieważ pracownica wykonywała pracę zarobkową oraz wykorzystywała zwolnienie lekarskie niezgodnie z jego celem. Inaczej mówiąc - uczyniła z niego użytek inny niż leczenie. Zwolnienie lekarskie uzyskuje się po to, by móc jak najszybciej powrócić do wykonywania swoich obowiązków pracowniczych. W żadnym razie
nie można „przesuwać sobie” terminu zwolnienia lekarskiego. I nawet jeśli na takim druku widnieje adnotacja „pacjent może chodzić”, to nie daje ona prawa do wykonywania pracy. Oznacza jedynie, że pacjent może wykonywać zwykłe czynności codziennego życia. Podsumowując, wykonywanie pracy w orzeczonym przez lekarza okresie niezdolności do pracy zawsze powoduje utratę prawa do zasiłku chorobowego. Pana pracownik powinien zatem na powrót udać się do lekarza, jeśli dolegliwości uniemożliwiają mu wykonywanie pracy.
Droga Redakcjo, proszę o wyjaśnienie zagadnienia, o którym dowiedziałam się niedawno przypadkiem. Słyszałam, że jeśli sprzedajemy towary swoim pracownikom, to nie trzeba tego „nabijać” na kasę fiskalną. Czy to prawda? Bo w moim sklepie pracownicy kupują sporo pokarmów dla swoich zwierząt. To nie muszę tego rejestrować na kasie? I mam jeszcze jedno pytanie dotyczące kasy – jak często trzeba ją dawać do przeglądu technicznego i czy coś za to grozi, jeśli takiego przeglądu nie ma na czas? Właścicielka sklepu z Zabrza Jest dokładnie tak jak Pani słyszała. Nie ma obowiązku rejestrowania w kasie fiskalnej sprzedaży na rzecz pracowników. Tym bardziej nie ma Pani obowiązku dokumentowania tych transakcji fakturą. Ale proszę uważać, ten przepis obowiązuje jedynie do końca 2014 roku.
Co do drugiego Pani pytania, przepisy nakazują zgłoszenie kasy do obowiązkowego przeglądu technicznego po trzech latach od jej zakupu. Jeżeli podatnik nie zastosuje się do tej regulacji, musi zwrócić kwotę odliczoną z tytułu nabycia kasy.
ZooBiznes – Doradca Twojego Biznesu
Zadaj pytanie już dziś! redakcja@zoobiznes.pl
69
OFERTA SWIATECZNA DLA S
Zamów prenumeratę roczną Magazynu Akwarium za jedyne
120 zł netto
JAK ZAMÓWIC?
+48 694 001 914
@
redakcja@magazynakwarium.pl
y
www.magazynakwarium.pl przelewem
82 1140 2004 0000 3102 3489 6657
Oferta ważna do 31 grudnia 2014.
SKLEPÓW ZOOLOGICZNYCH
W prezencie otrzymasz 12 wydań
Zeszytów Akwarystycznych
prenumeratę
Zeszytów Akwarystycznych na 2015 rok
4 preparaty
akwarystyczne od firmy do pielęgnacji roślin oraz uzdatniania i klarowania wody akwariowej
72 CO W TRAWIE PISZCZY
ZIMA ZA PASEM!
Zanim przyjdą święta, zacznie się kalendarzowa zima. W ciągu kilku najbliższych miesięcy musimy być przygotowani na mróz, śnieg i inne ekstremalne warunki pogodowe. Czy istnieją jakieś „specjalne” produkty zoologiczne, które warto mieć „na stanie” w tym okresie? Na co należy zwrócić szczególną uwagę podczas zimy?
„ZIMOWE” PRODUKTY W ofercie sklepu zoologicznego jest grupa produktów, które z czystym sumieniem możemy uznać za typowo „zimowe”, względnie, które zimą sprzedają się zdecydowanie lepiej niż latem. Wyrobami klasycznymi dla tego sezonu są np. pokarmy, smakołyki oraz towarzyszące im akcesoria dla ptaków zimujących. Szerzej pisaliśmy na ten temat w 8. numerze ZB (patrz „Archiwalia” na www.zoobiznes.pl). W chłodnej porze roku zdecydowanie warto mieć je w swojej ofercie, bowiem mogą niewielkim nakładem pracy oraz kosztów przysporzyć nam dodatkowych zysków. Oferta powinna obejmować karmniki dla ptaków (najlepiej kilka rodzajów; żeby nie zabierały niepotrzebnie miejsca na półkach, można np. podwiesić je do sufitu; inną opcją jest zaoferowanie sprzedawanych w płaskich opako-
ZOOBIZNES 11/2014
waniach karmników do samodzielnego składania), ziarno dla ptaków, kolby oraz kule i rozmaite smakoszki. Trzeba tylko uważać, żeby nie przesadzić z zatowarowaniem i nie „zostać” z tym wszystkim na wiosnę. Najlepiej zamawiać na bieżąco niewielkie partie towaru i już na początku lutego zrobić wyprzedaż ewentualnych nadwyżek. Zimą – jak sama jej nazwa wskazuje – jest zimno (a przynajmniej powinno być, bo pogoda w Polsce często płata nam rozmaite figle – no cóż, taki mamy klimat ). Posiadacze tropikalnych zwierząt, a zwłaszcza akwaryści i terraryści, muszą więc regularnie dogrzewać swoich pupili. Dobrze sprzedają się więc grzałki akwariowe (patrz ZB nr 10), kable, maty, skałki i kamienie oraz rozmaite żarówki grzewcze. Tego wszystkiego nie powinno zabraknąć w naszej ofercie. W przypadku grzałek akwariowych warto posiadać
(przynajmniej w najbardziej popularnych watażach, a więc 50–100 W) co najmniej dwa różne modele (np. szklany i droższy, z tworzywa sztucznego), różniące się od siebie ceną. Klientowi zapewni to komfort wyboru, a nam – możliwość większego zarobku. Jeśli już o grzaniu mowa, to osobną, typowo zimową kategorię produktów stanowią grzałki do oczek wodnych. W zasadzie nazwa ta nie jest do końca adekwatna, bo w stawach z rybami wody nie grzeje się po to, żeby była cieplejsza, ale aby zapewnić przerębel, czyli wolną od lodu przestrzeń na fragmencie jej powierzchni. Jest to bardzo istotne dla zagwarantowania uwięzionym pod lodem rybom dostatecznej ilości tlenu. W handlu są dostępne tańsze grzałki bez termoregulacji oraz znacznie droższe grzałki z czujnikiem temperatury powietrza. Warto polecać te ostatnie, bowiem grzeją one tylko wtedy, gdy naprawdę jest taka potrzeba, a nie permanentnie. A ponieważ grzałki stawowe to urządzenia prądożerne (mają zwykle moc 150–300 W), kupując taką inteligentną grzałkę (która posłuży przez wiele sezonów), klient kosztem dodatkowych 200–250 zł może zaoszczędzić na energii elektrycznej nawet kilkaset złotych rocznie (300–
www.zoobiznes.pl
ZIMA ZA PASEM!
Grzałka z termoregulacją i termoobiegiem AQUAEL WINTERHOT PRO watowa grzałka bez regulacji zużywa w ciągu doby prąd za ok. 5 zł). Warto uświadomić to kupującemu, bowiem jest to koronny argument sprzedażowy, dzięki któremu możemy sporo zarobić. Oprócz grzałek stawowych w handlu dostępne są też sztuczne przeręble styropianowe (w tym również podgrzewane) oraz duże napowietrzacze stawowe (ruch powierzchni wody powodowany przez bąbelki zapobiega jej zamarzaniu). Alternatywnym wyjściem jest też zainstalowanie na płyciźnie pod powierzchnią wody niedużej pompy fontannowej – warto więc także mieć przynajmniej jedną sztukę w zimowej ofercie. Kolejną grupą towarów ewidentnie lepiej rotujących w chłodnej porze roku są ubrania dla psów (więcej na ich temat można znaleźć również w 8. numerze ZB), zwłaszcza te dobrze ocieplone. Pamiętajmy, że ubieranie czworonoga podczas spacerów bardzo często wynika nie tylko z próżności czy też nadopiekuńczości jego właściciela, ale z czystej konieczności. Wiele ras (w tym psy bezwłose lub o krótkiej sierści) zwyczajnie marznie w okresie silnych mrozów. Dlatego ich poGRANDE FINALE
siadacze poszukują w tym okresie ciepłych kurtek, skafandrów, swetrów i derek. Warto zatem posiadać w sklepie dość szeroki ich wybór. Produkty te sprzedają się dobrze przez całą zimę, bowiem zwierzęta sukcesywnie je zużywają, poza tym wiele osób chętnie kupuje ubranka na zmianę, jeśli tylko znajdą w naszej ofercie coś, co im się szczególnie spodoba. Posiadanie psa wiąże się z koniecznością jego regularnego wyprowadzania. Zimą, gdy dnie są bardzo krótkie, większość spacerów, siłą rzeczy, odbywa się po zmroku. Pupil, zwłaszcza spuszczony ze smyczy, jest wtedy słabo widoczny i istnieje realne ryzyko zagubienia go, albo, co gorsza, potrącenia przez samochód lub rowerzystę. Analogicznie jak zaleca się to pieszym, warto, aby pies miał na sobie jakieś elementy odblaskowe lub świecące. Pewną nowością na rynku są podświetlane diodami LED obroże lub analogiczne nakładki na obroże tradycyjne. Warto wyposażyć w nie czworonoga dla jego własnego bezpieczeństwa. Ponieważ niewielu klientów zdaje sobie z tego sprawę, warto polecać takie gadżety w ramach sprzedaży łączonej (można wyeksponować je na stoisku przykasowym). Dla małych psów dobrym rozwiązaniem będą też podświetlane zawieszki, mocowane do obroży lub ubranka. Co ciekawe, na rynku pojawiły się również fluorescencyjne, świecące w mroku zabawki, które świetnie nadają się np. do aportowania podczas zabawy na wieczornych spacerach.
Zabawka świecąca w ciemności COMFY DENTAL TWISTER Inną nowością, bardzo popularną m.in. w USA, ale u nas dopiero „raczkującą” na rynku, są ochronne buty dla psów. Nie mamy tutaj na myśli ozdobnych gadżetów rodem z filmu „Chihuahua z Bewerly Hills”, ale wykonane z nieprzemakalnego tworzywa kalosze chroniące psie łapy przed wilgocią. Zimą jezdnie i chodniki są posypywane solą, która bardzo szkodzi psim łapom, powoduje podrażnienia palców i poduszek oraz może prowadzić do poważnych uszkodzeń skóry. W rejonach miejskich wręcza zaleca się mycie łap czworonoga po każdym spacerze (szczególnie, gdy temperatury są dodatnie i chodniki pokrywa brudna, słona „breja” z topnieją-
cego śniegu). Alternatywnie można stosować opisywane obuwie. Być może warto posiadać je na stanie, chociażby jako ciekawostkę? Gdy zaintrygowany klient zapyta, co to takiego, będziemy mieli pretekst do pogawędki, w trakcie której możemy polecić jeśli nie same buciki, to wiele innych produktów.
CO POLECAĆ ZIMĄ?
Jeśli już o polecaniu mowa, to warto pamiętać, że prawie na pewno posiadamy w swojej ofercie liczne towary, które może niekoniecznie są bezpośrednio związane z zimą, ale które – ze względów czysto psychologicznych – w chłodnym okresie roku sprzedać jest o wiele łatwiej. Należą do nich zwłaszcza wszelkie witaminy i suplementy dla zwierząt, począwszy od psów i kotów, a skończywszy na ptakach, gryzoniach, a nawet rybach akwariowych. Działa tutaj typowy mechanizm humanizacyjny. W telewizji jesteśmy wszak „bombardowani” reklamami witamin i minerałów, mających w cudowny sposób chronić nas sprzed chorobami. Czemu więc nie zafundować tego samego naszemu pupilowi? Szczególnie ważne jest zapewnienie właściwych suplementów papugom i innym ptakom egzotycznym. Wiele z nich pierzy się w okresie zimowym, a wczesną wiosną przystępuje do lęgów. Regularnie podawany w okresie zimowym odpowiednio dobrany preparat z pewnością więc wpłynie pozytywnie na ich zdrowie oraz kondycję.
NA CO ZWRACAĆ UWAGĘ?
W okresie zimowym powinniśmy zwracać baczną uwagę zwłaszcza na sposób pakowania i transportowania sprzedawanych przez nas zwierząt. Gdy temperatury są ujemne, a zwłaszcza, gdy za oknem panuje kilkunastostopniowy mróz, bardzo łatwo o ich wychłodzenie. Dlatego zawsze należy tłumaczyć klientom, że nawet kilkanaście, czy kilkadziesiąt metrów w drodze do samochodu może być niebezpieczne dla egzotycznego pupila. Najprostszym zaleceniem jest ukrycie woreczka z rybami czy pudełka z chomikiem lub papużką pod połą kurtki. Dla osób, które planują dłuższy transport, zwłaszcza ryb, powinniśmy jednak posiadać na zapleczu przynajmniej kilka styropianowych, termoizolacyjnych boksów (takich, w jakich ryby przyjeżdżają do nas z hurtowni). Zaoferowanie takiego rozwiązania zwiększa zaufanie i poprawia relację z klientem oraz buduje nasz wizerunek jako profesjonalnego sklepu dbającego o dobrostan zwierząt.
73
74 ZAPOWIEDZI TRENDY PET FOOD – NATURALNE, ORGANICZNE, HOLISTYCZNE Naturalne, organiczne, holistyczne? Właściciele zwierząt coraz częściej widzą te hasła na opakowaniach karm. Rosnące zainteresowanie żywnością ekologiczną oraz zmianą sposobu życia (green living) sprawia, że powyższe określenia stały się w ostatnim czasie niezwykle popularne. Ale co właściwie oznaczają? Czym się różnią między sobą? O tym opowiemy już następnym numerze ZB.
Redaktor Naczelna: dr n. wet. Joanna Zarzyńska jzarzynska@zoobiznes.pl Sekretarz Redakcji: Anna Stepnowska redakcja@zoobiznes.pl tel. +48 25 683 09 14 Mobile +48 694 001 914
POZNAJEMY ZWIERZAKI: CAMBARELLUS – MINIATUROWE RAKI W AKWARIUM
Adiustacja tekstów i korekta: Joanna Kubera jkubera@zoobiznes.pl
Na łamach ZB prezentowaliśmy już krewetki karłowate. Za miesiąc opowiemy o innych skorupiakach słodkowodnych, które w ostatnich latach stają się coraz bardziej popularne. Mowa o miniaturowaych raczkach z rodzaju Cambarellus. Te pochodzące z południowej części USA oraz z Meksyku bezkręgowce różnią się od typowych raków tym, że tylko wyjątkowo przekraczają 5 cm długości. Świetnie nadają się więc do modnych obecnie nanoakwariów. Mogą przy tym stanowić ozdobę naszego sklepu i przyciągnąć do niego wielu nowych klientów.
Reklama: Bernadeta Stańko-Łuczka bstanko@zoobiznes.pl Mobile +48 606 448 000 Współpraca: Aleksander Acher-Chanda Krzysztof Burzyński Karolina Hołda Michał Jank Jacek Klonowicz Joanna Kubera Łukasz Kur Agnieszka Kurosad Aleksandra Ledwoń Marek Łabaj Piotr Ostaszewski Łukasz Skomorucha Paweł Szewczak Paweł Thoma Ryszard Wiejski-Wolschendorf Paweł Zarzyński Projekt graficzny: PRO CREO Skład: MT-DTP
MYSZOSKOCZKI – „MYSZY” Z KLASĄ
Myszy i szczury budzą w wielu potencjalnych klientach sklepów zoologicznych dość skrajne emocje. Po prostu, gryzonie te, mimo ich niezaprzeczalnej przecież urody – oględnie mówiąc – nie wszystkim się podobają. Na szczęście mają one licznych kuzynów, z których wielu na tyle różni się od nich wyglądem, że nie jest z nimi utożsamianych. Do takich „myszopodobnych” wprawdzie, ale zdecydowanie mniej „mysich” zwierzaków zaliczają się myszoskoczki. To idealna propozycja nawet dla początkujących miłośników gryzoni, są bowiem stosunkowo nieskomplikowane w pielęgnacji. To również dobra okazja do zarobku dla sklepu, bo myszoskoczki to stworzenia stadne, można więc za jednym zamachem sprzedać całe stadko, a do tego sporą klatkę i dużo różnych akcesoriów…
ISSN 2353-4508 Nakład: 4000 egz.
ppbig.indd 1
Pet Publications Anna Stepnowska 08-400 Garwolin Miętne, ul. Piękna 14/3 www.petpublications.pl redakcja@petpublications.pl
2012-11-04 21:27:42
Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść publikowanych ogłoszeń i reklam. Zastrzega sobie również prawo do odmowy ich przyjęcia, jeżeli ich treść lub forma nie są zgodne z misją i programem czasopisma albo łamią społeczny obyczaj. Redakcja zastrzega sobie prawo do adiustacji tekstów i dokonywania skrótów, własnego doboru materiału ilustracyjnego i komputerowego retuszu fotografii.
ZOOBIZNES 11/2014
www.zoobiznes.pl
Zdrowych, ciepłych i wyjątkowo rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia oraz obfitującego w sukcesy Nowego Roku życzy Redakcja